Byłem na „Zielonej granicy”
Zachęcam wyborców PiS: nie lękajcie się, idźcie na film Agnieszki Holland. Wytrzymajcie do końca, a potem przejrzyjcie, co o filmie mówią i piszą hejterzy w rządzie i w internecie. Jak kłamią i szczują, choć nie widzieli. Albo widzieli tylko trailer. To jest film zaangażowany nie po stronie Platformy, tylko po stronie ludzi. Tych, którzy chcieli się wyrwać z jednego piekła, a trafili do drugiego na tej zielonej granicy. I po stronie tych, którzy próbują ich z tego piekła wydostać.
To nie są ludzie, tylko pociski Putina i Łukaszenki, poucza pograniczników tonem nieznoszącym sprzeciwu jakiś politruk. Ta teza polityczna obozu Kaczyńskiego doprowadziła do dramatu, o którym opowiada film. Nie, to są ludzie tacy jak my. Podobnie oszukiwani i wykorzystywani przez biznesowe mafie i polityków.
Pogranicznicy i policja – z chwalebnym wyjątkami, pokazanymi w filmie – robią, co im każą, bo to służba ku chwale Ojczyzny. Ale służą w istocie planom wyborczym władzy, która straszy uchodźcami, by przedstawiać siebie jako obrońców Polaków. A my codziennie dowiadujemy się o kolejnych szczegółach afery wizowej, której skutkiem jest napływ do Polski setek tysięcy migrantów z tych krajów, które rzekomo nam zagrażają.
Niektóre sceny w filmie przypominają los Żydów podczas niemieckiej okupacji. Przerażeni i zrozpaczeni szukali ratunku, kryjąc się w lasach. Znikąd pomocy albo pomoc niepewna, bo mogła się skończyć donosem, gdy nie mieli już czym jej opłacić. Gotowych do pomocy bezinteresownej było mniej niż szmalcowników i antysemitów gotowych pomagać Niemcom w wyłapywaniu i zabijaniu Żydów.
Dramat na zielonej granicy na szczęście bardzo wiele różni od tamtych tragedii. Ale łączy je z nimi strach i rozpacz współczesnych bieżeńców. I ich bezsilność w zderzeniu z aparatem przemocy. Władza nie widzi dzieci, starców, kobiet i mężczyzn szamocących się w leśnej pułapce, tylko pionki na planszy swoich gier politycznych i wojennych. Można je dowolnie przesuwać i wymieniać w zależności od bieżącej potrzeby rządzących.
Ten sam funkcjonariusz raz może wypychać cudzoziemskie dzieci w łapy straży białoruskiej, a innym razem nieść czule na rękach dziecko ukraińskie, gdy do Polski napływa dużo większa fala bieżeńców z Ukrainy, a rząd po wahaniach przyłącza się do obozu proukraińskiego.
Ci uchodźcy są dobrzy – do czasu – tamci z Syrii, Maroka, Afganistanu są zagrożeniem. Pograniczników nie wzrusza samotna Afganka, która chce dotrzeć do brata, który pracował dla polskich żołnierzy w Afganistanie. Dla nich to „pocisk Putina”, więc niech wypier…
Agnieszka Holland pokazuje realia i dylematy na zielonej granicy. To granica między Polska a Białorusią, ale akcja mogłaby się toczyć na każdej, gdzie stoi mur strzeżony przez mundurowych. Film wychodzi od polskiego konkretu, ale ma wymowę uniwersalną. Takie rzeczy się dzieją wszędzie, gdzie politycy nie potrafią lub nie chcą usunąć przyczyn masowej migracji.
Przejmujący jest obraz syryjskiej rodziny siedzącej bezradnie pod ścianą z emblematem Unii Europejskiej. „Reakcyjny reżim” polski w sprawie migrantów okazuje się podobnie cyniczny jak „mateczka Unia”. Polka z Warszawy, która „głosowała na Platformę i paliła świeczkę pod sądami” odmawia wypożyczenia swego SUV-a przyjaciółce wyciągającej zagubionych, chorych, głodnych, niekiedy umierających ludzi z lasu. Bo przecież musi „jakoś żyć i pracować”. Taka jest prawda socjologiczna w sytuacji wymagającej wyboru moralnego: odwrócić głowę czy „coś zrobić” dla ludzi w potrzebie.
Nie wszyscy odwracają głowę i szukają usprawiedliwień dla swej bezczynności. To głównie młodzi ludzie z Grupy Granica i ich sojusznicy. Odrzucają strachliwy konformizm, wybierają solidarność. Ruszają na pomoc, podejmują ryzyko, że władza może ich za to nękać i karać. Nie wiemy, co nimi kieruje. Czy to efekt wychowania, młodzieńczy idealizm, a może wiara religijna lub anarchistyczny gest buntu przeciwko złu i niesprawiedliwości. Oglądamy ich w niezmordowanym działaniu i to wystarczy, by ich podziwiać. W nich nadzieja na lepsze jutro.
Boga na takich granicach nie ma. Ukrywa się nawet przed tymi, którzy modlą się do niego. Nie ma duchownych prawiących na co dzień o chrześcijańskiej miłości bliźniego, ale milczących, gdy się ją depcze. Krzyż wisi na posterunku policyjnym, gdzie jedną z niosących pomoc zmusza się do rozebrania się do naga, by ją upokorzyć i zniechęcić. Za to pacierz recytowany przez aktywistów zniechęca mundurowego szukającego „nielegalnych” ludzi.
Powiedzieć o tym filmie, że jest antypolski, może tylko ten, kto go nie widział, a wierzy bezgranicznie pisowskiej propagandzie. Ten film, jak całe polskie kino społeczne, zwane też kinem moralnego niepokoju, jest lustrem, w którym Polska, jaka jest, może się przejrzeć. Nie jest to jednak krzywe zwierciadło, choć wiele scen może i powinno zaboleć.
Prawdziwa sztuka krytyk się nie boi. Za to prawdziwej sztuki boją się tyrani, gdy pokazuje prawdę o ich tyrańskich rządach. W PRL władza bała się „Dziadów” i „Człowieka z marmuru”, obecna boi się „Zielonej granicy”. Do tego stopnia, że domaga się, by przed pokazem wyświetlać propagandowy filmik atakujący dzieło sztuki apelującej do ludzkich sumień. Na moim seansie filmiku nie było. Z sali pełnej widzów nikt nie wyszedł. Kapelusze z głów przed Agnieszką Holland i całym zespołem „Zielonej granicy”.
Komentarze
Panie redaktorze zachęcanie wyborców PIS do obejrzenia filmu jest wołaniem na puszczy, dzięki Kaczyńskiemu jesteśmy podzieleni na dwa wrogie obozy, wystarczy mieć nadzieję że nie powtórzy się tragedia z Gdańska, mam spore obawy iż zło znowu objawi się w najgorszej postaci
Filmu jeszcze nie oglądałem. Natomiast w nawiązaniu do fenomenu osób które bezinteresownie i często z narażeniem własnego życia niosą pomoc innym, warto odnotować fakt iż wczoraj prezydent Ukrainy w drodze powrotnej z Kanady zatrzymał się w Lublinie aby spotkać się i wręczyć odznaczenia Biance Zalewskiej i Damianowi Dudzie.
Swoją drogą w przypadku owego paramedyka zbieżność nazwiska stwarza wyjątkową symbolikę zgodną z aktualnym duchem czasu.
Kino Helios Konin. Sala pełna ludzi, czym byliby pewnie zaskoczeni związkowcy SG i Duda spodziewający się zgoła innych ssaków. Film oglądany w zupełnej ciszy, przerwanej oklaskami podczas kwestii Stuhra wygłaszanej na temat narodowców. Bardzo dobre, wstrząsające kino dla ludzi mających sumienie. Pozycja obowiązkowa dla kulturalnych ludzi. Polecam, i nie czekajcie jak długopis, do czasu projekcji w telewizji- idźcie do kina.
Co do komentarzy, zajmowanie się panem Dudą (w totalnym przeciwieństwie do pana Damiana Dudy) nawet w formie najgłębszej krytyki mija się z celem, ponieważ poświęcanie jemu uwagi w jakiś sposób uwłacza nam wszystkim.
Kino Helios Legionowo, wczoraj na wieczornym seansie sala była wypełniona w 80%. Króciutki monolog Stuhra wywołał rozbawienie, ale poza tym cisza jak makiem zasiał przez cały seans i po. Nikt nie bił braw i po filmie raczej chyba wszyscy byli pogrążenie w autorefleksji. Nie zobaczyłem niczego na co nie byłbym gotowy. Mocny film i wcale nie oskarżający SG. Oskarżający owszem aparat władzy, który poprzez rozkazy, wyrażane pośrednio i bezpośrednio oczekiwania, propagandę wdrukowuje funkcjonariuszom poczucie bezkarności i oczekuje od nich przyjęcia na siebie odpowiedzialności za popełniane na imigrantach w sposób świadomy przestępstwa. Dla mnie mnóstwo odniesień do nieodległej przeszłości, którą świetnie pamiętam.
Nie widzieć i uwierzyć, to cnota wiary ludzi bezkrytycznie oddanych prezesowi Jarosławowi i jego kompanii. Tak ich ewangelicznie wychowano i przez ostatnie lata utwierdzano w takich zachowaniach.
A gospodarz-redaktor chce ich zmienić w ludzi konfrontacji słowa i obrazu.
Przecież nie idąc do kina na krytykowany przez wodza i jego akolitów film, wierny beton ludzki zaoszczędzi na wydatku finansowym na kinowy bilet, a także zachowa wewnętrzny spokój, nie burzący wiary w prawdę słów Jarosława, Andrzeja, Zbigniewa, a także i samego Tadeusza doktora-dyrektora .
Dla wodza muszą wytrwać jeszcze trzy tygodnie, aby potem oddać swój głos na…
Czy po każdym seansie sala kinowa jest sprzątana przez ochotnicze ekipy sanitarne lumpenprawicy, wyspecjalizowane w usuwaniu gnojówki? Nie jest ? A powinna być. Zachęcam prezydenta Dodę do podjęcia ogólnopolskiej akcji narodowo-katolickiego, coś jak czytanie lektur, tyle że teraz sprzątanie w kinach. I nie tylko w kinach. Na przykład również w zakrystiach i w seminariach, tudzież w klasztorach, bo tam również siedzą nie tylko ludzie, ale też …
No właśnie. Prawdziwi Polacy nie boją się żadnej pracy.
„Dziś zwracam się do Was, umiłowani w Chrystusie Panu, z prośbą o modlitwę i post – narzędzia zwycięstwa nad szczególnie silnym złem niszczącym człowieka, która wskazał nam nasz Zbawiciel” – napisał w sobotę w liście do wiernych biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak – w reakcja na imprezę seksualną „księży” na plebanii parafii pw. NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej.
Kaszak, kto ci dał maturę…?
Ciemnota, przemoc i bóg…
Znawcy (pisowi ludzie) filmu nie wyszli Poza PKF, prlowska tube sukcesow.
Media, które mi snują polskie opowieści, twierdzą, że Agnieszka POlland powinna się wstrzymać z rozpowszechnianie „Zielonej granicy”, bo pisiaki wykorzystują film do przykrycia wszelkich afer i burzą narrację rozwożoną Tuskobusem po kraju.
Czy mają rację?
Pewnie mają, bo praktycznie i na zimno tak się dzieje. Ale opozycyjna inteligencja może inaczej odczuwać.
Wyborcy PiS na pewno nie pójdą na ten film. Za darmo w necie lub TV może by go obejrzeli z ciekawości, ale za bilet nie zapłacą. Poza tym wielu Polaków – nie tylko PiSowców – mieszka w miejscowościach, gdzie nie ma kina.
Większość wyrobi sobie zdanie o „Zielonej granicy” na podstawie tego, co widzi w mediach – trailerów i fragmentów, opisów i recenzji. A z nich wynika, że migranci i aktywiści zostali pokazani jako dobrzy i szlachetni, natomiast strażnicy to sadystyczna dzicz z nielicznymi wyjątkami stającymi po stronie dobra, które to dobro polega na udawaniu, że nie widzą migrantów wsiadających do aut przemytników. Sama Holland w wywiadach porównała zdarzenia na granicy z Holocaustem, co spotkało się z wiadomą odpowiedzią Ziobry.
Są już reakcje Straży Granicznej, która pokazuje np. uratowane przez siebie kobiety w ciąży i ich dzieci urodzone w polskich szpitalach. Niektóre z tych kobiet oświadczyły, że będą się starać o ochronę w Polsce, ale zanim zdążyły to zrobić, uciekły, aby dostać się na Zachód (status uchodźcy w Polsce by im to bardzo utrudnił). Nawet lewicowy portal OkoPress pisał, że z tego powodu wielu migrantów wolało wrócić do białoruskiego lasu i próbować jeszcze raz przekroczyć granicę tam, gdzie czekał przemytnik z transportem do Niemiec.
Tak, wiem, Straż Graniczna wywoziła do lasu również tych, którzy chcieli ochrony w Polsce. Aby to zbadać i ukarać winnych, opozycja musiałaby jednak wygrać wybory. A ten film jej w tym nie pomoże. Zgodnie z przewidywaniami rozhuśtał emocje i zaostrzył polaryzację wokół tematu, który – jak pokazały wydarzenia sprzed 2 lat – skłania wielu niezdecydowanych wyborców do poparcia stanowiska PiS przeciw „oderwanym od rzeczywistości elitom, które chcą otworzyć granice na oścież, bo same żyją za murami luksusowych dzielnic i problem no-go-zones ich nie dotknie”.
Podobno niektórzy politycy PO złapali się za głowę, gdy usłyszeli o planach premiery tego filmu w czasie kampanii. Oni sami – trzeba przyznać – unikają tematu, ale nie są w stanie kontrolować swojego „zaplecza medialnego”. PiS spodziewa się „uzysku” nawet 3 punktów procentowych.
@Sylwia
I inteligencja, ludzie kultury, w szczególności filmowcy, aktywna antyfaszystowska młodzież mają rację.
„Film Holland ma kompromitować Polskę na Zachodzie”, martwi się i oburza Jareczek pisiak w Gdyni.
Dziwi mnie. Zachodnie oceny Polski, zachodnie skompromitowane wartości, zachodnia zgnilizna i zacofanie moralne, któżby się przejmował ich opiniami. Nawet ich pieniądze śmierdzą.
@remm
Zysk czy strata wyborcza, cóż to jest w dziejach polskiej wielkości i polskiej głupoty. Wybory miną, PiS przeminie i Platforma, a wielkie filmy pozostaną.
@remm jest tak zafascynowny cwaniactwem, obluda i klamstwami PiSu, ze w koncu jeszcze swoich znajomych do nich przekona. A moze i sam wybierze 🙁
„W niedzielnym programie „Woronicza 17” pracownik TVP Info Miłosz Kłeczek za pytał posła PSL Pawła Bejdę, „czy film Agnieszki Holland ‚Zielona Granica’ to wstrętny paszkwil, który szkaluje obrońców polskich granic?”. Kłeczek nawiązał tym samym do wystąpienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który określił „Zieloną Granicę” właśnie w ten sposób.
– Może pan odpowiedzieć: tak lub nie? – dodał Kłeczek.
– Wie pan, to jest taka formuła, jakbym zapytał pana, czy przestał pan bić swoją żonę. To jest głupie – zareagował parlamentarzysta.
– Panie pośle, jest pan chamem i wypraszam sobie tego rodzaju insynuacje. Może pan bije swoją żonę, może bije pan swoje dzieci. Wypraszam sobie tego rodzaju uwagi – powiedział pracownik TVP.
– To nie było do pana, pan nie zrozumiał. (…) Ja nie zadałem panu pytania w ten sposób, tylko powiedziałem „jakby” – wyjaśnił poseł PSL. – Pan się zagalopował, nazywając mnie chamem – podkreślił.
To kolejny incydent z udziałem pracownika TVP Miłosza Kłeczka. W połowie września sprzeczał się na antenie z posłem PSL Dariuszem Klimczakiem. Gdy parlamentarzysta zarzucił Kłeczkowi stronniczość, ten zdenerwował się i kazał parlamentarzyście opuścić studio. Poseł jednak pozostał na swoim miejscu. – Nie, to jest telewizja publiczna, niech pan wyjdzie. (…) Pan nikogo nie będzie wypraszał, to jest publiczna telewizja, z podatków Polaków – zaznaczył Klimczak”.
Pełna kłaków gnojowica zalała pisdną telewizję…
Kłeczkopodobni to pisdny wyrób z własnej hodowli…
Bydło wypuszczone z chlewa… trafiło do TVP, gdzie tego na pęczki…
–
Z tego co tu wyczytuję to rozumiem że Agnieszka Holland jako jedna z czołowych polityczek PO oraz będąca, tu cyt. ,,zapleczem medialnym” Platformy (?!) powinna najpierw zadzwonić do Tuska i uzgodnić z nim datę premiery swojego filmu. Przecież to jest oczywiste. Ale jak to zwykle z tymi ,,liberałami”, znowu dali się ograć jak dzieci Kaczyńskiemu.
To jest książkowy przykład narracji, ostatnio rozpowszechnianej w sieci przez anonimowe wpisy na zlecenie Nowogrodzkiej, oraz użytecznych symetrystów udających zatroskanym demokratów, brylujących z groteskowym nadęciem w swoich banieczkach internetowych. Tak naprawdę nikt z opozycji tematu emigracji nie unika, wprost przeciwnie: w świetle wizowego skandalu uderza się w niego ze zdwojoną siłą, a będzie coraz ciekawiej. To PiS ,,Granicą” się rozpaczliwie broni.
Ten film został wykorzystany w charakterze cepa do okładania przeciwników politycznych.Gdyby go nie było, pisowscy aktywiści partyjni sięgnęli by po coś innego. Dla chcącego nie ma nic trudnego.
P.S. Czekam aż zaczną u nas ten film grać. Pójdę i chętnie postawię bilet jakiemuś pisiorowi.Może Mauro Rossi by ze mną poszedł?
@bartonet
Ditto.
Kto mieczem emigracyjnym wojuje, ten …
To Kaczyński podjął temat w 2015 roku, najpierw w przemówieniu sejmowym – „nie ma zgody na przyjmowanie uchodźców” narzucane przez Unię oraz na 2 tygodnie przed wyborami insynuując i strasząc pasożytami i pierwotniakami przenoszonymi przez imigrantów. Pewnie zyskał tym kilka punktów procentowych i zdobył większość do rządzenia krajem …
Ale wtedy to był wersal, a teraz jest chlew skąd dochodzi pisowski strachliwy kwik. A co będzie, jak dziesiątki tysięcy ludzi pójdzie na film, na „Zieloną granicę”, może setki tysięcy przez 3 tygodnie, i ten przekaz, ta opowieść ich wzruszy, otworzy oczy, utwierdzi w przekonaniu, że Kamiński, Błaszczak, Kaczyński to są szulerzy słowa i obrazu? Czy to utwierdzi i utwardzi opozycyjny elektorat?
Tusk w Mińsku Maz. odpowiadał wczoraj na pytanie aktywisty o tunezyjskich korzeniach i potwierdził, że jest za wzmocnieniem kontroli europejskich granic. Będąc w Brukseli krytykował Merkel. Ten fakt oczywiście przykrywa i przeinacza emocjonalna bieżączka rozkręcana przez pisiaków, która już wszystko przykryć chce.
A tu raptem Holland „kompromituje Polskę”, tzn. demaskuje pisowski reżim przed Zachodem, i co gorsza przed Polakami. Zanim pojawił się ten film były obrazki z Lampedusy do znudzenia i atak na przewodniczącą KE. Kto tu jest tonącym, czy też zagubionym w dzikiej puszczy?
Atak na Agnieszkę Holland to przykrycie afery wizowej, faszystowskiej partii PiS. Wypróbowana metoda nazioli odwracania uwagi przez bydlęce zachowanie. Trudno się dziwić, że porządni ludzie reagują, ale wróćmy do tematu, który ma potencjał odsunięcia PiS od władzy.
Sylwia S.
25 WRZEŚNIA 2023
3:07
…A co będzie, jak dziesiątki tysięcy ludzi pójdzie na film, na „Zieloną granicę”, może setki tysięcy przez 3 tygodnie, i ten przekaz, ta opowieść ich wzruszy, otworzy oczy, utwierdzi w przekonaniu, że Kamiński, Błaszczak, Kaczyński to są szulerzy słowa i obrazu?…
Z pewnością nie zmieni to zdania/opinii/przekonania/zachowania twardych wyborców katobolszewizmu. Może ich jedynie utwardzić w ich dotychczasowym przekonaniu.
Bo kierują się przekonaniami kluczowymi:
* od życia „doczesnego” ważniejsze jest życie „wieczne”
* życie „wieczne” zapewnia podporządkowanie się instytucjonalnemu krk
* instytucjonalny krk już wydał vademecum wyborcze katolika
* „najbardziej chrześcijański jest PiS” (to cytat, mówi to osoba wykształcona)
Nie łudźmy się. Tylko zdecydowana i jednoznaczna wygrana opozycji stwarza szansę na zmianę.
Bo Duda nie będzie chętny do powołania premiera z opozycji.
A pislamscy katobolszewicy nie zechcą oddać władzy.
Adam Szostkiewicz
24 WRZEŚNIA 2023
20:56
Zysk czy strata wyborcza, cóż to jest w dziejach polskiej wielkości i polskiej głupoty. Wybory miną, PiS przeminie i Platforma, a wielkie filmy pozostaną.
W dziejach „polskiej wielkości i głupoty” to faktycznie drobiazg.
W wymiarze indywidualnego życia milionów ludzi to dramat.
Chyba nie podpisujemy się tu pod: jednostka niczym, jednostka zerem, lewa, lewa, lewa?
Czy kolejne „stracone pokolenia”, a to się szykuje po ewentualnej wygranej katobolszewii, to cena warta zapłacenia za jakiekolwiek dzieło sztuki?
Film ważniejszy od ludzkiego życia?
Mamy do czynienia z kwadraturą koła.
Z konfliktem typu „minus, minus”. Mówiąc trywialnie: „jak się nie odwrócisz, d… zawsze z tyłu”.
Tu nie ma dobrego rozwiązania.
Powiedzmy sobie to jasno.
Nie sięgajmy po środki znieczulające.
Trudno się dziwić młodym ludziom, że nie chcą tu żyć. Nie chcą tu rodzić i wychowywać dzieci.
Jak długo można być nawozem historii?
Strach ma zielone oczy! Koniec Kaczyzmu bliski !
Mój ojciec ,przyjmowany przez Syryjczyków,i opiekujący się niedżwiedziem Wojtkiem, ,gdyby żył ,nocował by na granicy ,aby się im odwdzięczyć.
Jagoda i red. AS – 20:56,
nie wierze wlasnym oczom, wyglada na sabotaz tego bloga. Chyba, ze to jakis wielokrotnie zlozony sarkazm Redaktora.
Zaintersowanym polecam lekturę raportu:
https://artisticfreedominitiative.org/wp-content/uploads/2022/10/Cultural-Control-Censorship-and-Suppression-of-the-Arts-in-Poland.pdf
„Przez ostatnie sześć lat PiS zapewniał ideologiczną, programową i administracyjną kontrolę nad sektorem artystycznym i kulturalnym, wykorzystując nieograniczone uprawnienia Ministerstwa Kultury do wybierania kierownictwa krajowych muzeów i instytucji kulturalnych.
Tuż po dojściu PiS do władzy w 2015 roku Prezydent RP powołał Piotra Glińskiego na stanowisko szefa Ministerstwa Kultury. Pan Gliński dogłębnie przekształcił polski sektor artystyczny i kulturalny, korzystając z uprawnień Ministra Kultury do odwoływania i mianowania dyrektorów krajowych instytucji kultury, w tym muzeów sztuki i kultury, teatrów sztuk performatywnych, instytutów filmowych, ośrodków dyplomacji kulturalnej, państwowych organizacji literackich, oraz wydarzeń muzycznych i programów uniwersyteckich. Polskie przepisy regulujące narodowe instytucje kultury wyraźnie stanowią, że państwo ma obowiązek uwzględniać zalecenia paneli eksperckich i rad doradczych przy podejmowaniu decyzji przywódczych. Gliński w dużej mierze zignorował jednak te zalecenia, nominując w oparciu o ideologię polityczną i przywiązanie do konserwatywnych i nacjonalistycznych wartości PiS, a nie zasługi. W ciągu pierwszego i pół roku jego kadencji Ministerstwo Kultury jednostronnie powołało dziesięciu dyrektorów z piętnastu otwartych stanowisk dyrektorskich. Warto zauważyć, że zdecydowaną większość nominacji Glińskiego stanowili mężczyźni.
https://artisticfreedominitiative.org/
OUR MISSION
Led by immigration and human rights attorneys, Artistic Freedom Initiative (AFI) facilitates pro bono immigration representation and resettlement assistance for international artists who are persecuted or censored.
Kierowana przez prawników ds. imigracji i praw człowieka Inicjatywa na rzecz Wolności Artystycznej (AFI) ułatwia pro bono reprezentację imigracyjną i pomoc w przesiedleniu zagranicznych artystów, którzy są prześladowani lub cenzurowani.
@Jagoda
25 WRZEŚNIA 2023, 10:06
,,Z pewnością (FILM) nie zmieni to zdania/opinii/przekonania/zachowania twardych wyborców katobolszewizmu. Może ich jedynie utwardzić w ich dotychczasowym przekonaniu.”
Przy założeniu że owe 30% to twarda ideologiczna ,,katobolszewia” to tak by pewnie było. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana, a ludzie ciekawscy jak świnie. Taka natura. Wystarczy że 1 / 2% ich elektoratu skonfrontowałoby się z rzeczywistością i prawdopodobnie rządzącej nomenklaturze wyszło to z badań. Stąd rozpaczliwe próby wymuszenia na kinach puszczenia przedseansowej ,,pogadanki”. Inaczej nie zawracaliby sobie tym głowy.
„Rosyjskie media zachwycone Dudą. Z powodu „tonącej Ukrainy
Prezydent Andrzej Duda stał się pozytywnym bohaterem propagandy kremlowskiej, udzielając jej solidnego wsparcia w podnoszeniu ducha bojowego narodu rosyjskiego.
Awantury polsko-ukraińskie mają w Moskwie wnikliwą i entuzjastyczną widownię. Nie umknie jej żadne słowo, żaden gest. Ileż radości sprawia choćby zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że Warszawa już nie da Kijowowi żadnej broni. Potem sobie premier może prostować, wyjaśniać, wykręcać się – o tym już telewizor kremlowski narodowi przecież nie powie.
Największą – i to dziką – radość sprawił propagandystom rosyjskim jednak prezydent Rzeczypospolitej, mówiąc o tym, że Ukraina to „tonący, który chwyta się wszystkiego” i wciąga w toń tego, kto próbuje ją ratować…
Wstrząśnięci tymi rewelacyjnymi słowami przeciwnicy wojny przypominają stary sowiecki plakat z hasłem: „Bołtat’ – wragu pomagać!” („Ględzić to wrogowi pomagać”).
Fakt, pomógł. Telewizja państwowa i inne media Kremla od samego wybuchu wojny przekonują naród, że Ukraina przepada, „neonazistowski reżim w Kijowie” się chwieje, jeszcze tylko trochę, jeszcze ciut-ciut krwi, trupów i „zwycięstwo będzie nasze”.
I jest w ich narracji jeszcze jedna fundamentalna teza. Zachodni „sponsorzy” Ukrainy zmęczą się całą awanturą, zrozumieją wreszcie, że ona szkodzi ich interesom. Wkrótce skończy się wsparcie, dostawy broni, pieniądze. Więc jeszcze trochę poświęceń i śmierci – i już obiecywane „zwycięstwo będzie nasze”.
To właśnie o tym wszelkie tuby propagandowe Kremla od prawie dwóch lat codziennie trąbią godzinami, na potwierdzenie tych objawianych narodowi prawd przywołując różnych fałszywych, a suto opłacanych „ekspertów zagranicznych”, o których nikt wcześniej nie słyszał.
Tymczasem Duda dał im hojny prezent: krach Ukrainy sam z siebie zapowiada najważniejszy polityk „zoologicznie rusofobskiej” (taką etykietkę ma w Rosji nasz kraj) Rzeczypospolitej, najzagorzalszego do tej pory sojusznika Kijowa.
I któż lepiej niż mówiący o tonącej Ukrainie Duda może pomóc heroldom kremlowskim w przekonywaniu ludu, że „specjalna operacja wojskowa” przebiega zgodnie z planem, warto iść na front, by zdążyć na defiladę zwycięstwa w „gnieździe neonazistów”, stolicy Ukrainy, kiedy już kraj ów skutecznie „utonie”.
Słowa prezydenta Dudy obszernie, rozkoszując się wszelkimi ich konsekwencjami, komentowały przykremlowskie wielkonakładowe tabloidy w rodzaju „Moskiewskiego Komsomolca” czy „Komsomolskiej Prawdy”. W telewizorze ich echo będzie brzmieć jeszcze długo, bo jak mówią Rosjanie, „takie dobro przepaść nie może”.
Media opozycyjne starają się wytłumaczyć swojej znacznie szczuplejszej widowni, że w Polsce trwa zacięta kampania wyborcza, a władza – czyniąc rozpaczliwie wysiłki, by władzą pozostać – usiłuje wkupić się w łaski niezadowolonych z konkurencji zboża ukraińskiego rolników. Ale to tylko tak na potrzeby chwili, w rzeczywistości sojusz polsko-ukraiński jest krzepki.
Kremlowscy propagandyści jednak w żadne takie niuanse się nie wdają. Bo i po co. Słowo o „tonącej”, które wyleciało Dudzie wróblem, żyje własnym życiem i stało się punktem odniesienia.
Maria Zacharowa, pełniąca funkcję rzecznika MSZ, rozwija je twórczo, dowodząc, że „Ukrainę utopiła właśnie Polska”. Podobnego zdania jest Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla.
Dalej poszedł były prezydent, były premier, aktualnie zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew. On widzi, że Polacy na Ukrainę nie stawiają „nawet nie złotówki, nawet nie grosza”, a tylko czekają na to, że Ukraińcy „sami się pożrą, sami się zgubią”. Czyhają bowiem chciwie na to, co po nich zostanie, bo „Polska to już wie, co robić z cudzą ziemią”. (Radziwinowicz)
——————
Tak to jest jak debile i świnie zajmą nie swoje stanowiska funkcjonariuszy państwowych…
@jagoda:
„Czy kolejne „stracone pokolenia”, a to się szykuje po ewentualnej wygranej katobolszewii, to cena warta zapłacenia za jakiekolwiek dzieło sztuki?
Film ważniejszy od ludzkiego życia?”
Nie, film czy jakakolwiek sztuka nie jest wazniejsza. I PZPRawica, jeżeli wygra wybory(co wydaje się juz pewne) to nie przez film , książkę czy jakiś artykuł prasowy.
Po prostu przez ostatnie 30 lat uczciwie na to , jako naród, na to pracowaliśmy i to niezaleznie od tego, kto rządził.
Naród ostatnio zaczął trzeźwieć, o czym świadczy że wiekszość potencjalnych wyborców partii opozycyjnych chciała wspólnej listy, Politycy jeszcze nie i dla tego po 15 sierpnia obudzą się z ciężkim kacem, na którego w pełni zasłuzyli. Zupełnie mi ich nie żal. Żal kolejnej zmarnowanej szansy. Miałeś chamie złoty róg….
@ bartonet
” Tak naprawdę nikt z opozycji tematu emigracji nie unika, wprost przeciwnie: w świetle wizowego skandalu uderza się w niego ze zdwojoną siłą, a będzie coraz ciekawiej. To PiS ,,Granicą” się rozpaczliwie broni.”
Jestes pewien ?
To czemu na plakatach kandydatów opozycji nie jest napisane, literami jak woły, że PiS sprzedawał wizy muzułmanom i wpuścił ich do Polski ponad 200 tysięcy w ostatnim roku? Wraz z pytaniem :
„Czy chcesz żeby tak dalej było ?”
„PiS, jeśli wygra, stanie przed wyborem: albo pogodzić się z Brukselą, albo przeć twardo w stronę polexitu. Nie wnikając w psychikę Kaczyńskiego, sądzę, że wybierze drugie rozwiązanie” – prognozuje red. W. Gadomski, którego przepowiednia często się sprawdzają.
https://wyborcza.pl/7,75968,30223824,polexit-bardziej-niz-prawdopodobny.html
Jeśli PiS wygra, to dla nich hulaj dusza, piekła nie ma. Piekła, dokąd wysyłają wyborcy. Już teraz testują wariant odcięcia od funduszy Unii. W kwestii bezpieczeństwa – z Rosją mogą się dogadać pomiędzy wojującym z nimi Zachodem.
Bo Zachód w mentalności Kaczyńskiego to kontynent odległy i Polsce obcy, często wrogi. Wartościami kaczystom i „prawdziwym Polakom” bliżej do putinowkiego drakońskiego imperium. Kto tego nie dostrzega ten umysłowa lebiega. Pisiaki swoją opowieścią o migrantach na zielonej granicy pobudzają emocje raSSistowskie i straszą, że Tusk wprowadzi porządek na wzór niemiecki. Pisiaki oczukują o 1/3+ narodu wybierze ruski бардак.
Byłem na Zielonej Granicy, głównie ze względu na bezprzykładny po ludzku hejt zarówno na sam film, reżyserkę, aktorów oraz widzów. Tak nikczemnej i podłej kampanii jeszcze w tym kraju nie widziałem. Chyba tylko z Gomółką może się Kaczyński porównywać. Postarano się celowo rozbudzić najniższe instynkty wśród naszego motłochu w tym akcenty antysemickie. I to chwyciło, wydaje się prawdą, ze cała akcja była oparta na analizie, że da to głosy odebrane konfederacji. To się sprawdziło, ale czy cena zeszmacenia ludzi z pisu był tego warta.
Dla mnie fakty są znane było to wielokrotnie w mediach opisywane. Takie akcje podchodzą pod zbrodnie ludobójstwa nie podlegające przedawnieniu. Imigracja jest niezbędna wielu ludzi. Których w rzeczywistości spotkały te nieszczęścia, w tym śmierć najbliższych, dojdzie po latach asymilacji do pieniędzy i wpływów. Może wtedy uruchomią aparat prawny. Czasy się jednak zmieniają co pokazuje nakaz aresztowania Putina.
Z filmu Holland przemówiła do mnie ostatnia scena pokazująca współdziałanie sprawców gwałtów z SG i wolontariuszy z akcji pomocowej przy pomaganiu uchodźcom z Ukrainy.
@Adam Szostkiewicz 24 września 2023 20:56
Sorry, ale takie podejście kojarzy mi się z Powstaniem Warszawskim. „Wiemy, że powstanie przegramy, Niemcy wybiją nam najlepszą młodzież i zburzą stolicę, a Sowieci na tym skorzystają, ale pokażemy, że mamy odwagę bronić naszych ideałów i przejdziemy do historii jako moralni zwycięzcy”. A ponieważ mój post otrzymał tyle minusów, że został „zwinięty”, widzę, że ten duch w narodzie nie ginie. I to po stronie uważanej za bardziej „oświeconą”.
Jeśli PiS wygra teraz wybory, to nie przeminie za naszego życia, a być może nawet za życia naszych dzieci.
@Mad Marx 25 września 2023 14:18
Jeśli film lub artykuł prasowy wywoła odpowiednie emocje na finiszu kampanii, może zmienić wyniki nawet o 2-3 punkty procentowe. Teraz te dwa punkty mogą zdecydować o tym, czy PiS utrzyma samodzielną władzę, czy też będzie zmuszony do koalicji lub utworzenia rządu mniejszościowego. Pierwszy przypadek oznacza putinizację Polski i zabetonowanie władzy PiS na dziesięciolecia, w drugim jest jeszcze szansa.
@mfizyk 24 września 2023 21:19
Niedawno pisałem tu w odniesieniu do filmu Holland o tym, jak Kaczyński zaostrzał ustawę aborcyjną. Decyzję podjął przed 2019 rokiem, ale przez cały dwuletni sezon wyborczy (trzy kampanie – PE, Sejm i prezydent) zakazał PiSowi nawet zbliżać się do tego tematu. Przekonał nie tylko swoje media, lecz również Kościół. Cel zrealizował dopiero po wygranej Dudy – tak, aby do następnych wyborów emocje wygasły i już mu nie zaszkodziły.
Gdyby „zaplecze medialno-opiniotwórcze” PiS, do którego należy również Kościół, miało wtedy do aborcji takie podejście, jak dziś zaplecze Platformy ma do filmu Holland, nagłaśniałoby temat przez całą kampanię, „bo przecież nie można pozwolić, aby nienarodzone dzieci były mordowane – to kwestia człowieczeństwa, nie polityki”. A TVP pokazywałoby filmy antyaborcyjne w nadziei, że wyborcy PO i Lewicy się nawrócą. W rezultacie PiS dostałby o kilka punktów procentowych mniej.
Wychodzi na to, że ten niedouczony i ciemny Kaczyński potrafi myśleć racjonalnie, podczas gdy „oświecona inteligencja” spod znaku KO, kierowana romantycznymi uniesieniami, biegnie prosto na ścianę z napisem „moralne zwycięstwo”.
@remm
Film „Zielon granica” jest w kinach. Wedlug ciebie „mleko sie rozlalo”. Wiec po co sie tym zajmujesz??
Jesli naprawde chcesz pomoc demokratycznej opozycji to naglasniaj wsrod pisowcow afere wizowa. No, chyba, ze „nic nie mozesz” 🙁
Szanowni Państwo: oglądnąłem dzisiaj w kinie film: „Zielona granica”. Nie będę się wypowiadał na temat filmu pod względem warsztatowym, bo jestem w tej dziedzinie ignorantem. Powiem kilka słów, jako statystyczny widz kinowy. Otóż jest to film głęboko przejmujący, humanistyczny, pokazuje dramaty biednych ,oszukanych ludzi przez ich rodzime rządy oraz rządy Białorusi ,jak również polskie władze w straży granicznej i prokuraturach. Biedny człowiek jest śmieciem, pogardzanym przez okrucieństwo i cynizm władających. Pokazane jest bohaterstwo wolontariatu, ale również konformizm zarówno wśród osób bliskich, jak i decydentów.
W stosunku da tego filmu tak głęboko głęboko humanistycznego wypowiedział się zarówno pan Ziobro, jak i pan prezydent Duda zaznaczając, że filmu nie oglądali…Jeden powiedział, że „tylko świnie siedzą w kinie”, a drugi powiedział, że jest to goebelsowska gadzinówka.
Przypomniał mi się krótki dialog z serialu „Tajemnica twierdzy szyfrów’, gdzie p.płk. Globcke ostrzegł ppłka Sauera, który-wiadomo,że był narkomanem i nie potrafił racjonalnie postępować, a był sadystą, żeby w swoim sadystycznym i nieracjonalnym, przeżartym morfiną umysle, nie odważył się zamordować kpt. Jorga. Otóż zarówno pan prezydent, jak i pan Ziobro wydali wyrok na film, którego nie obejrzeli. Widocznie ich umysły są tak przeżarte nienawiścią do Opozycji, że utracili wszelkie cechy racjonalności oskarżając reżyserkę o takie podłości tym filmem, nie obejrzawszy filmu. Po obejrzeniu filmu stwierdzam że jest to łajdactwo. Gorsze, niż wszelkie dotychczasowe draństwa tych panów w łamaniu konstytucji.
Niektórzy ,tu, na blogu podają, że uważają, że emisja tego filmu przed wyborami zaszkodzi Opozycji. J a-po obejrzeniu filmu stwierdzam, że emisja filmu nastąpiła we właściwym czasie. Owszem, tych, którzy nie obejrzeli filmu, a wierzą bez zastrzeżeń J. Kaczyńskiemu, film nie interesuje, ale ci wszyscy, którzy film obejrzą dowiedzą się, że zarówno słowa prezydenta, o tym filmie, jak i Ziobry są
niesamowitym draństwem
remm
25 WRZEŚNIA 2023
19:36
Proszę pana tu nie chodzi o wygraną jakieś strony politycznej , ale o coś więcej czy Polacy są narodem zbrodniarzy , szmalcowników tak jak chce uczynić z Polaków PiS .
PiS. Mówi popierajcie nas a my wam damy polską wersje Buczy, Irpienia tylko na granicy z Białorusią.
I malujcie litery „Z” ” murem za ruskim mundurem ”
Możemy pokazać że lepszym jesteśmy społeczeństwem niż Rosjanie , którzy nie sprzeciwili się najpierw zbrodniom na narodzie czeczeńskim a później ukraińskim , bo nigdy żeby tacy sku… jaki są z PiS, podobni Putinowi , jako naród przyzwoity nie pozwolimy istnieć !
Tu chodzi o to czy Polacy popierają zbrodnie przeciwko ludzkości popełniane teraz tylko przez skur.. z PiS , czy chcą do tej hańby się włączyć ! Głosują na PiS.
Te film jest wspaniały bo ukazuje tych Polaków , którzy nie chcą uczestniczyć w pisowskich zbrodniach przeciwko ludzkości.
Tu chodzi o to czy jesteśmy wspaniałym narodem który odcina się od zbrodniczej wadzi jaka jest PiS czy jesteśmy narodem podobnym hitlerowcom jak chce za każda cenę z nas uczynić PiS , wmawiając naiwnym Polakom że to jest patriotyczne .
@Remm
Trochę racji może masz..Piszę to pomny tego, że po przegranyzh przez opozycję kolejnych wyborach część liberalnego komentariatu oskarżało filmy Sekielskich, że pomimo istotnej etycznie i ważnej społecznie roli, napędzeniły PiSsowi zestrachanych o Kościół owieczek (czy raczej baranów).
Tyle w kwestii filmu bo obok nas dzieje się coś o wielce tragicznego a przy tym obrzydliwego: użyję młodzieżowego słowa: inba polsko-ukrsińska ,,o zboże”.
To jest absolutna katastrofa i to popełniana w imię kilkuprocentowego, nazwę go ,,ukraińskosceptycznego” elektoratu. (Jest jeszcze kwestia rolników*)Ten elektorat to głównie klientela Konfederacji i teraz PiSs postanowił tych ludzi ,,dopieścić” by ci odopuścili popieranie niepewnych (ach te sprzeczności spod i do granic dziwactwa czy wariactwa) konfederastów i poparli pewny bo ,,sprawczy” PiSs. Manewr się udał: Konfederacja atakowana od strony normalności (czyli opozycji demokratycznej) i ze strony katonacjonalistycznej (PiSs) wyraźnie straciła sondażowy wigor. Rzecz w tym, że te kilka procent pozyskane przez rządzący układ ma swoją cenę: to ,,tylko” nasze relacje z Ukrainą . Państwo, które krwią i mieczem wyrąbuje sobie miejsce na mapie świata (gdy teraz na to patrzę to przed 2022r Ukraina była bardziej przestrzenią niż podmiotem polityki międzynarodowej) jest sztorcowane przez nasze władze niczym rusiński chłopek przez panicza ,,na zielonej Ukrainie” w epoce roskosznych dworków. Robione jest to dla kilku procent sondażowych. Trudno o bardziej katastrofalny debilizm. Pomni skomplikowanych, niełatwych czasem straszliwych, relacji polsko-ukraińskich. PiSs operuje przy tym ze zręcznością drwala. Wiadomo – Zełeński mając swoje problemy ale i OSIĄGNIĘCIA – też się wysztywnił. I jak zwykle w takiej polsko-ukraińskiej (anty)relacji korki od szampana…strzelają na Kremlu. Tylko po to by urwać parę punktów w sondażach…Przekreślili pracę setek tysięcy Polaków, SWOJE ZASŁUGI na polu polsko-ukraińskiego pojednania, na możlwe otwarcie nowego rozdziału dziejów pomiędzy naszymi narodami dla utrzymania władzy. Wypełnili z naddatkiem stereotyp wiarołmnego Lacha, który brata się z Kozakiem gdy trwoga a gdy trwoga minie to Kozak jest ,,w chłopstwo obróconym pospólstwem”.
Teraz jeszcze pichcą ,,zdradę Ukrainy na rzecz Niemiec” (a wicie…SS Glizien…). Squr…
Państwo, w którym wszyscy święci od jaśnie panującego Prezesa, przez prezydenta, premiera, ministra sprawiedliwości, licznych posłów, propanandystów władzy, przedstawicieli służb mundurowych – przez ileś dni zapamiętale i brutalnie atakują jedną kobietę, ponieważ nakręciła film, który nie do końca im się podoba… cóż, na pewno takie państwo normalne nie jest.
Groteskowość i groza tej sytuacji jest uderzająca, przynajmniej dla mnie. Całe państwo, wydaje się, drży w posadach, bo pani Holland nakręciła film, w którym jednym z czarnych bohaterów jest strażnik graniczny.
Chciałbym przypomnieć sławny „Pluton” Olivera Stone’a. Tom Berenger wciela się tam w amerykańskiego żołnierza, będącego sadystą i psychopatą, który usiłuje w pewnym momencie zaszlachtować kolegę ze swojego oddziału. I co? – i nic; ludzie obejrzeli, jednym się podobało, innym nie, normalna sprawa. Tymczasem w Polsce: członkowie rządu porównują reżyserkę do hitlerowskich propagandystów; aktorzy są zrównywani z aktorami grającymi w hitlerowskich filmach. Minister sprawiedliwości triumfalnie ogłasza, że film współfinansowała niemiecka telewizja, co ma być, jak rozumiem, argumentem rozstrzygającym, gdyż najwyraźniej jesteśmy w stanie wojny z Niemcami. Jest to tak agresywne, niewspółmierne, głupie i groteskowe, że nie jestem w stanie pojąć, jak takie zachowanie może kogokolwiek do PiS przekonać.