Nieumyślne szpiegowanie
Na fali wojny w Ukrainie obóz Kaczyńskiego zgłasza projekty prawa drastycznie zaostrzające kary za szpiegostwo. Jeśli Sejm je uchwali, a prezydent Duda podpisze, służby specjalne zyskają uprawnienia grożące nie tylko szpiegom, ale i obywatelom, którzy mieli pecha i otarli się o szpiegów, nie wiedząc, z kim mają do czynienia. Takie nieumyślne szpiegowanie może skończyć się wyrokiem wieloletniego więzienia.
Już samo podwyższenie potencjalnych kar za szpiegostwo z maksymalnie dziesięciu lat do 30, a nawet dożywocia, jest, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne. Dziesięć lat za kratami to bardzo surowa kara, 30 nie mieści się w głowie. Takie wyroki wydają dziś w Rosji sądy czasu wojny. Niedawno opozycjonista Mustafa Kara Murza, przeciwnik putinizmu i napaści na Ukrainę, usłyszał wyrok 25 lat kolonii karnej. To wieczność. Polska na nikogo nie napadła, nie jest z nikim, Bogu dzięki, w stanie wojny, a obecna władza zachowuje się, jakbyśmy już lada moment mieli się znaleźć w takiej sytuacji.
Pomysł, by karać za „nieumyślne” ułatwienie przestępstwa grożącego bezpieczeństwu narodowemu, bulwersuje szczególnie. Takie „paserstwo szpiegowskie” – polegające na przekazaniu jakichś wrażliwych informacji osobom, które ze względu na okoliczności należy traktować jako możliwych agentów obcych wywiadów – byłoby zagrożone karą do ośmiu lat więzienia.
W każdym demokratycznym państwie grozi kara za zdradę stanu czy ojczyzny, ale pomysł pisowski grozi wykorzystaniem prawa do nękania i represjonowania wcale nie szpiegów, lecz rodzimych przeciwników i konkurentów politycznych obozu ZjeP. Eksperci mówią w związku z projektem o prawnym populizmie: władza chce być twardzielem w oczach społeczeństwa i prezentować się elektoratowi jako strażnicy bezpieczeństwa państwa i narodu. Surowe kary mają odstraszać i paraliżować. Nie ma jednak pewności, czy w tej dziedzinie jakikolwiek efekt mrożący zadziała i dlatego zarzut prawnego populizmu jest uzasadniony. Szpieguje się z różnych powodów, głównie chciwości, ale też ideowych, w poczuciu, że się służy dobrej sprawie. Ich dobra sprawa, czyli pozyskanie naszych istotnych tajemnic, to dla nas katastrofa. I na odwrót.
Że Rosja szpieguje w Polsce na potęgę i ma u nas agenturę zawodową i „społeczną”, czyli agentów wpływu, to nie wymysł propagandowy. Są o tym całe książki. Tylko dlaczego projekt pojawia się, i to na szybkiej ścieżce legislacyjnej, akurat przed nadchodzącymi wyborami? Dlaczego służby mają mieć rozszerzone uprawnienia, tak daleko idące, że praktycznie poza wszelką kontrolą prawną?
Niech więc pisowcy się nie dziwią, że opozycja ma uwagi i obawy polityczne. Nie wynikają z braku troski o stan bezpieczeństwa narodowego, tylko z ośmiu lat doświadczenia z manipulacjami prawem w interesie politycznym partii Kaczyńskiego. ZjeP zabezpiecza materialny i polityczny stan posiadania na wypadek przegranych wyborów, ale przede wszystkim w celu utrzymania się u władzy.
Dziś niepokój budzi ustawa „szpiegowska”, a przecież równie niepokojące są zmiany ordynacji wyborczej, które mogą mieć wpływ na ostateczny wynik nadchodzących wyborów. Chodzi o głosy Polaków głosujących poza Polską. Nowe przepisy niosą ryzyko, że zagraniczne komisje wyborcze nie zdążą policzyć wszystkich głosów w nich oddanych. W wyborach prezydenckich Duda kontra Trzaskowski kandydat PiS otrzymał trzy razy mniej głosów niż kandydat PO. I wszystko jasne, tylko dokąd zmierza Polska?
Komentarze
Determinacja i strach obecnej ekipy w walce przed utratą władzy będzie cały czas rosnąć i warto mieć świadomość że jej dzisiejsze zabiegi będą wydawać się ,,delikatne” w porównaniu z tym czego możemy spodziewać się za kilka miesięcy.
Rządy Zjep-u, niemającego jakiegokolwiek na liczącej się arenie międzynarodowej poparcia, mogą zakończyć się z hukiem kiedy w niesprzyjających dla niech okolicznościach, po przegranych wyborach, resorty siłowe ze strachu przed konsekwencjami odmówią dalszej współpracy. Ważne tylko aby największa patia opozycyjna takie okoliczności stworzyła.
Jarosław Kaczyński:
„Nie mam wątpliwości co do tego, że po naszej stronie działają aktywnie rosyjskie służby specjalne. Radio Maryja jest dziś głęboko antyzachodnie, prorosyjskie, wcale nie nieżyczliwe PRL-owi. Ma nadajniki na Uralu (…)
Są dwa modele działalności rosyjskiej w Polsce. Pierwszy, popeerowski, całkowitego podporządkowania Moskwie: uzasadniony ideą postępu (…)
Drugi wzorzec nazywam targowickim. Charakteryzuje go odwołanie się do wartości tradycyjnych, katolickich, narodowych. Prorosyjskość ubrana jest tam w maskę patriotyczną(…). Problem w tym, w którym miejscu kończą się pospolici głupcy, a zaczyna zwyczajna agentura. Czyż targowica nie była właśnie taka: narodowa, katolicka?”.
Te słowa padły podczas obszernego wywiadu „Targowica i inne rzeczy dziwne”, którego Kaczyński udzielił „Gazecie Polskiej” w 1998 roku. Rozmowę przeprowadził redaktor naczelny tygodnika Piotr Wierzbicki i Tomasz Sakiewicz, ówcześnie czołowy dziennikarz „GP”.
Jak widać kurdupel oblatany jest w modelach kacapskiej agentury w Polsce.
Co się stało, że ojciec R. – agent kacapski wg kurdupla – zbajerował go dla pracy na rzecz kacapskich służb specjalnych?
Czyżby wdrożył nowy model podwójnego agenta targowickiego?
…dokąd zmierza Polska?
Do dyktatury wyznaniowej na wzór Salazara.
Marsz rozpoczęli strajkujący robotnicy w sierpniu 1980 zapraszając księży na teren stoczni.
Czy była to, wedle pisiej logiki, nieumyślna zdrada?
Niech gang nie mydli oczu jakąś „surowoscia” w stosunku do szpiegów, tylko rozejrzy sie we własnych szeregach, bo własnie one wygladaja pod tym wzgledem co najmniej podejrzanie.
A propos zmiany stosunku do Polakow za granicą. Ci, którzy posiadaja podwójne obywatelstwo, musza na terenie Polski legitymować sie waznym polskim paszportem. Na ten paszport tez moga wyjechać z Polski. Ci, którym waznośc paszportu sie skonczyła, powinni wyrobic sobie nowy w konsulacie np. w Londynie. Oczekiwanie na nowy paszport w Londynie trwa kilka miesiecy. Najpierw nalezy sie umówić z pania Kasią czy Zosią i złozyc papiery, co tez trwa odpowiednio długo.
Aby skutecznie wyłapywać szpiegów należy mieć profejonalne, dobrze zorganizowane służby specjalne. Po rządach Macierewicza i spółki po profesjonalnym wywiadzie i kontrwywiadzie zostały tylko wspomnienia. Obecnie służby są pochłonięte zbieraniem haków na opozycję i siebie nawzajem, tak, że prawdziwi szpiedzy mogą spać spokojnie. Wąsik i Kamiński mają co innego na głowie.A proponowana ustawa? Zamydli oczy ciemnemu ludowi i będzie doskonale służyła jako młot na czarownice.
Totalitaryzm ,i wodzostwo psychopatów ,to wizytówka prawa ,Gruzin, też tak szedł do celu.
Po zmianie władzy, pierwszy dostanie 30 lat A.Macierewicz – pożyteczny idiota Kremla. On nie szpieguje w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale efekt jest ten sam.
Nie dziwi mnie już nienawistny bełkot niejakiej Kaliny („mam sprawdzone przez siebie dane„) sugerujący, że Żydzi zasłużyli sobie na antysemityzm – https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2023/04/19/fasada-i-tyly/#comment-404012
Dziwi trochę, że nikt już na to nie reaguje. Brunatnieje nam Polska.
https://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,29680244,na-tym-uniwersytecie-zyd-nie-mogl-byc-studentem-profesorem.html
teofan 22 KWIETNIA 2023 11:46
Znam tę wypowiedź od lat. A teraz, ilekroć ktoś ją przypomina, zadaję sobie pytanie, jak bardzo człowiek może zmienić się przez ćwierć wieku? J.K. nigdy nie był z mojej bajki, ale były czasy, kiedy potrafił postawić trafną diagnozę.
@bois
Skoro juz Pan chce wypowiadac sie na ten temat, bardzo prosze o wypowiedz merytoryczna. Chetnie podejme temat, o ile przyjdzie mi odpowiedziec na argumenty, a nie epitety
Rządzący Polską politycy pędząc przed elektoratem zdają się wołać głośno ‚łapać złodzieja’. I wskazują rękami gdzieś w dal, ponoć w stronę świetlistej przyszłości dla narodu. Paranoja. Bez Majdanu chyba się w Polsce nie obejdzie…
Niejaka Kalina lubi kolor brunatny, nazywajac go konserwatywnym, niejednikrotnie dawala wyraz wlasnej antyhumanistycznej, antysemickiej postawie.
Tak zaczynaja dyktatorzy. Koncza jednak przewaznie bez siodla.
Pamiętam środowisko Kaczyńskiego przed rozmowami Okrągłego Stołu. San Kaczyński proponował każdemu z kim rozmawiał, by przyjął teorię o tym, że ukryci agenci wyszli na światło dzienne, tzw. śpiochy się obudziły i próbują nas zniszczyć pojednaniem, próbują nas kupić, nasyłają na nas swoich ludzi, przenikają do szeregów Solidarności, musimy się bronić, nie należy wierzyć komunistom, ci który chcą przystąpić do rozmów idą na lep komunistycznych propozycji podzielenia się władzą i pieniędzmi, nie damy się. Pilnujcie się, wszędzie agenci.
Najaktywniejszymi głosicielami tego rodzaju teorii byli Jarosław Kaczyński oraz Morawiecki senior. Tak jak wtenczas, tak i dzisiaj Jarosław Ka miał takie pojęcie o otaczającym go świecie, jak wróżka Balbina z Zawady Górnej o przyszłości lub Stasia zielarka z Nowogrodu o chorobach.
Potem mu się wszystko odwróciło i Jarosław został nie tylko wielbicielem Wałęsy, ale i mniemanym powiernikiem. Po czym po odbyciu „stażu” w Kancelarii prezydenta Wałęsy znów mu się odwróciło.
Dlaczego tak łatwo mu się odwracało i dlaczego kłamstwo, i niecność przybierająca często formy skrajne stały się wyznacznikami jego kariery?
TJ
red. AS: „Już samo podwyższenie potencjalnych kar za szpiegostwo z maksymalnie dziesięciu lat do 30, a nawet dożywocia, jest, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne”.
W USA za szpiegostwo jest kara śmierci i to nadal kraj demokratyczny. Oficer kontrwywiadu FBI Robert Philip Hanssen przyznał się do szpiegowania na rzecz Związku Sowieckieg i Rosji, aby uniknąć kary śmierci. Otrzymał wielokrotny wyrok dożywocia bez możliwości wyjścia na wolność. W wyniku jego działalności (szpiegował za pieniądze) doszło do egzekucji kilku agentów amerykańskich w Rosji.
Podobnie Aldrich Ames z CIA, też otrzymał dożywocie w zamian za przyznanie się do winy i wyjawienie szczegółów współpracy szpiegowskiej ze ZSRR/Rosją. Też szpiegował za pieniądze. W wyniku działalności Amesa zabito w Rosji m. in. Adolfa Tołkaczowa, pracującego w przemyśle zbrojeniowym, Siergieja Motorina, majora KGB, który informował CIA o operacjach KGB przeprowadzanych w Waszyngtonie, gen. mjra Dimitrija Poljakowa z GRU. Niektóre źródła podają, że wyniku działalności Amesa doszło do 10 egzekucji amerykańskich źródeł w Rosji.
bois
22 KWIETNIA 2023
18:26
ale były czasy, kiedy potrafił postawić trafną diagnozę
… nie chwalę się, ale od zawsze mówiólem, że kurdupel był, jest i pozostanie wujem … reszta walorów przy takim stanie rzeczy nie ma najmnejszego znaczenia
… zdaję sobie sprawę, że niektórych zadowalają wuje… i mówią dobry, dobry, ale ch… i idą do swojej roboty, a na wybory idą by eliminować wuje…
Ze względu na coraz liczniejszą obecność wojsk amerykańskich w Polsce oraz wojskowych instalacji NATO kary za szpiegostwo nie mogą być symboliczne. Tym bardziej, że należy się liczyć z większą intensywnością działań wywiadowczych Rosji w Polsce, co poniekąd już ma miejsce.
Za „nieumyślne szpiegowanie” i przypadkowe „otarcie się o szpiega” nikogo w Polsce nie skażą, bo przecież są u nas wolne sądy i wolne media, nie raz pan o tym zapewniał.
Istnieje natomiast ryzyko ścigania z paragrafów o szpiegostwo agentów wpływu, a to po prostu mogą być ludzie, w tym publicyści, wyrażający kontrowersyjne poglądy i opinie. Z tym że akurat taka działalność jest trudna do udowodnienia.
bois
22 KWIETNIA 2023
18:26
„ale były czasy, kiedy potrafił postawić trafną diagnozę”
Już mi się wydawało, że masz coś istotnego do powiedzenia i znasz odpowiedzi na postawione pytania:
Jak widać kurdupel oblatany jest w modelach kacapskiej agentury w Polsce.
Co się stało, że ojciec R. – agent kacapski wg kurdupla – zbajerował go dla pracy na rzecz kacapskich służb specjalnych?
Czyżby wdrożył nowy model podwójnego agenta targowickiego?
Rozumiem, że jego ostatnie rechoty starego infantyla, opóźnionego w rozwoju dozgonnie, z podkupionymi pseudowyznawcami – odwracającego kota ogonem –
„(…) – Takim można wmówić wszystko. (…) Ale są jednak też ci, co mają troszkę więcej oleju w głowie i tym się opowiada inną historię i to często działa. No tak jakieś rzeczy są załatwione, nie mówią tego, co ja, ale coś tam przyznają… ale pod tym wszystkim tyka bomba i za chwilę wylecimy w powietrze. Bo to wszystko jest tak, że były jakieś pieniądze, nie wiadomo skąd, wszystko wydali i rozdali, i teraz jest klops” – budzą również twój podziw jako prorocze…
” Tylko dlaczego projekt pojawia się, i to na szybkiej ścieżce legislacyjnej, akurat przed nadchodzącymi wyborami? ”
Dlatego że po prostu…nie krytykować !
Gęba w kubeł ! Ruki po szwam ! Oglądać TVP !
mwas
22 kwietnia 2023
15:48
” Po zmianie władzy, pierwszy dostanie 30 lat A.Macierewicz – pożyteczny idiota Kremla.”
To tak optymistycznie…ale do czasu zmiany to on może trafić do tej komisji ds badania wpływów. Pasuje jak ulał.
@bois
Bardzo Pana przepraszam, pomylilam nicki. Moj post odnosil sie do @babilasa
Nowa partia polityczna zapowiada start w jesiennych wyborach.
„Dobry Ruch” to ugrupowanie, które powstało na bazie widniejącego w ewidencji partii politycznych, ugrupowania Możemy!
34-letni Paweł Szramka, który w Sejmie zasiada od dwóch kadencji [w 2015 r. wszedł do Sejmu z listy Kukiz’15, w 2019 – PSL – przyp. red.], jest koordynatorem krajowym.
– Nazywamy się Dobry Ruch, bo nie chcemy być typową partią polityczną. Na pewno nie będzie to partia wodzowska, tylko oparta o współpracę i wzajemny szacunek między członkami. Nie będzie tak, że lider będzie wyznaczał co, kto ma robić i mówić. Będzie dosyć duża swoboda działania, bo to są osoby, które znają się na swoim fachu i nie są politykami z krwi i kości – mówił lider partii Paweł Szramka w wywiadzie dla „Wprost”.
Tylko pogratulować pomysłu … dobra nazwa „Dobry Ruch” obiecująca wiele dobrego ruchania „przy wzajemnym szacunku między członkami”.
Tego jeszcze nie było … porażające rozleniwienie, nikomu się nie chce, egomaństwo wyłazi z kaźdego kąta, a zatem zapowiedź wielkiego dobrego ruchania może obudzi naród do gimnastyki…
Na tym uniwersytecie Żyd nie mógł być studentem, profesorem ani szatniarzem
Rzecz o Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu (1919-1939)
„Na uniwersytecie w Poznaniu wywieszono ogłoszenie, że dopóki gmina żydowska nie dostarczy żydowskich zwłok, przyjmowanie Żydów na uczelnię będzie wstrzymane”.
https://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,29680244,na-tym-uniwersytecie-zyd-nie-mogl-byc-studentem-profesorem.html
Artykuł wstrząsający…
Lektura obowiązkowa dla słabiej zorientowanych i ogłupionych żarynami i ipnami… kolportujacymi „gebelsówę” bez wdzięku i przyzwoitości …
——————————
Historycy, prof. Rafał Witkowski i prof. Maciej Michalski, brali udział w badaniach powołanej przez rektora Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu komisji ds. badania przypadków prześladowania osób pochodzenia żydowskiego na Uniwersytecie Poznańskim (jej członkami byli też profesorowie Anna Wolff-Powęska, Krzysztof Podemski, Piotr Forecki). Efektem jej pracy jest książka „Wyparte historie. Antysemityzm na Uniwersytecie Poznańskim w latach 1919-1939„, którą można pobrać za darmo na stronie Wydawnictwa Naukowego UAM.
To kolejny pomysł prawnego bolszewika Kaczyńskiego na ukręcenie bata wobec przeciwników politycznych. W praktyce każdy może na podstawie tak skonstruowanych przepisów zostać oskarżony, a co najmniej bezkarnie inwigilowany przez kacze służby. Bardzo to niepokojące i groźne – powinno spotkać się ze stanowczą, negatywną reakcją opozycji.
To jest ten trik socjotechniczny o oskarżanie tych, którzy nam zagrażaja o czyny, które sami popełniliśmy i popełniamy. Prawdziwym gniazdem agentów i współpracowników działających z Rosją jest dzisiejszy obóz rządowy. Wiele rzeczy zostało ujawnionych więc trzeba to jakoś przekierować. Nie na darmo Putin użyczał nadajnika Rydzykowi na częstotliwościach wojskowych czy też nie na darmo Rosjanie zafundowali pałac Glapińskiemu. Tych umoczonych jest mnóstwo. Nie tylko Redaktor Piątek otwarcie mówił, że jest pewien, że Macierewicz świadomie działa na rzecz Rosji. To nie przypadek, że ci umoczeni są z tej samej opcji politycznej. (Konfederacja też ma za koszulą, tam dla niektórych Putin to bohater) Zresztą całe to pisowskie zarządzanie państwem wygląda jak sabotaż. To jest istna dywersja. Brak stanowczej reakcji Polaków na to co zrobiono z krajem wygląda jak znieczulica społeczna w przypadku gdy ktoś publicznie wyrządza krzywdę komuś na ulicy albo zemdleje a wszyscy beznamiętnie przechodzą obok. Nawet taki drobny przykład jak zrobienie Misiewicza rzecznikiem w Ministerstwie Obrony powinien włączych syreny alarmowe. Armia należąca do NATO gdzie językiem wspólnym jest angielski a rzecznikiem prasowym nie zostaje nikt kto np, skończył akademię wojskową w USA i włada angielskim tylko dwudziestoparoletni chyba chłopak bez zawodu. Czyli on wygrał z takimi ludźmi w konkursie na to stanowisko? Czy to szyderstwo nic nikomu nie mówi? O zniszczeniu wszystkich kluczowych sfer życia i niespotykanym okradaniu budżetu państwa to już nie ma co powtarzać. Teraz chodzi o fizyczne zniszczenie ludzi jak w Rosji czy Bialorusi. A na pierwszy ogień zasada aby odciąć hydrze głowę to reszta sama zdechnie. Tusk odsądzany od czci i wiary jest jedynym w tym kraju gościem z jajami i najbardziej prześladowanym. Kaczyński jest pewnie zachwycony tym co zrobił Putin z Nawalnym i też chce zostać takim zuchem odnośnie Tuska. Jeżeli ustawa nie przejdzie wypróbuje się opcję trucizny. Jeszcze będziemy płakać.
Zweryfikowany pozytywnie oficer SB powiedział mi kiedyś, że widział dokumenty kompromitujące J.K. , to oczywiste, że przejęli je również rosjanie. Zjawisko banalne samo w sobie, znane i opisane, ale odrzucane przez członków sekty i chyba też wielu uczciwych Polaków. Na podlaskiej wsi, prawa mimikry rządzą niepodzielnie, ani inflacja, ani sytuacja rolnictwa, nie wpłynęły na stan umysłów. Pełen obaw, wybrałem się na spotkanie z D. Tuskiem w Białymtoku , a właściwie w Kleosinie gmina Juchnowiec , a tam iluminacja, pełna sala pozytywnie nastawionych ludzi, atmosfera wiecowa, więc mało merytoryczna, ale Tusk, choć nieco zmęczony, w dobrej formie, otwarty i świetnie operujący socjotechniką. Powiało wiosennym optymizmem i oby tak do jesieni.
@ bois 22 kwietnia 2023 18:26
Trafne diagnozy J. K. nadal potrafi stawiać, o czym dobitnie świadczą jego pasmo sukcesów wyborczych i dobór kolejnych „brudnych ścierek” do wykorzystania. Podobnie trafne stawiać potrafił Urban, o czym świadczył rosnący stan jego kont.
Nie każdą trafną diagnozę akceptuje nasz osobisty strażnik – sumienie, dlatego jeden człowiek potrafiący bez drgnięcia dłoni wbić drugiemu nóż w gardło zostaje bandytą, drugi chirurgiem.
„Historyk usunięty z IPN: NSZ mordował w Wierzchowinach
Takich książek IPN dziś nie wydaje.
Książka dr. Mariusza Zajączkowskiego „Wierzchowiny 1945″ to szczegółowy opis największej zbrodni Narodowych Sił Zbrojnych tuż po zakończeniu II wojny światowej.
Przypomnijmy fakty. 6 czerwca 1945 r. zgrupowanie NSZ wymordowało ukraińskich mieszkańców wsi Wierzchowiny w powiecie Krasnystaw. Kilka dni później cofające się zgrupowanie zostało zniszczone przez NKWD. Temat pacyfikacji Wierzchowin powrócił po 1989 r. Zaczęto wówczas lansować teorie zdejmujące z NSZ odpowiedzialność za zbrodnie. Rozbudowaną argumentację na rzecz tej tezy przedstawili w 2017 r. Wojciech Muszyński i Mariusz Bechta w książce „Przeciwko Pax Sowietica” wydanej przez IPN.
NSZ mordował w Wierzchowinach
Jak wynika z badań Zajączkowskiego, NSZ przystąpił już na początku 1945 r. do zabijania przedstawicieli mniejszości – głównie Ukraińców, ale też Żydów. Do końca maja w różnych napadach zabito kilkadziesiąt osób. Zdarzały się wypadki, gdy ukraińskie pochodzenie przypisywano wybranym polskim rodzinom, by przejąć ich majątek. Co szczególnie tragiczne, dotknęło to Polaków uciekających przed UPA z Wołynia.
6 czerwca 300-osobowe zgrupowanie NSZ otoczyło Wierzchowiny i przysiółek tej wsi Wesołówka. Partyzanci wjechali do wsi na furmankach, po czym wyznaczone grupy egzekucyjne wchodziły do kolejnych domów. Osoby pochodzenia ukraińskiego, bez rozróżniania na wiek i płeć, wyprowadzano na zewnątrz i rozstrzeliwano (zdarzały się też wypadki okrucieństw). Ogółem zamordowano 194 osoby, w tym „nie mniej” niż 78 kobiet i 44 dzieci. Znakomitą większość ofiar stanowili wyznawcy prawosławia.
Oprócz nich zamordowano jednak również 16 świadków Jehowy. Wyznawcy tej religii odmawiają noszenia broni, trudno więc uznać, by w jakikolwiek sposób zagrażali podziemiu.
Po egzekucji na wozy załadowano masę łupów, które w następnych tygodniach systematycznie spieniężano.
Zajączkowski rozbija w puch twierdzenia Bechty i Muszyńskiego oraz autorów piszących w podobnym duchu. Na udział w zbrodni grupy ubeków udających partyzantów brakuje cienia dowodu. Partyzanci NSZ zeznawali, że zabili tylko 40 osób? Owszem, ale ci, którzy pacyfikowali przysiółek Wesołówka, bo tam padło właśnie tyle ofiar. Uczestnicy pacyfikacji mówią, że nie zabijali, bo pilnowali taboru? Ale furmanki wjechały do centrum wsi i stanęły blisko domów, by łatwiej było zapakować zdobycz. Partyzanci chcieli zemścić się za Wołyń? Tylko dlaczego wcześniej zabili polskie rodziny uciekające z Wołynia? A w dodatku, jak czytamy: „krytycznego dnia w Wierzchowinach zdarzyły się również (…) dwa przypadki ocalenia życia miejscowym Ukraińcom przez Polaków przesiedlonych z Wołynia”.
Usunięty z IPN
Zajączkowski został niedawno usunięty z IPN, ale paradoksalnie lepiej realizuje wyznaczoną przez Sejm w 1998 r. misję Instytutu niż jego aktualne kierownictwo. Wszak ustawa powołująca IPN nałożyła na jego pracowników obowiązek badania zbrodni popełnionych na „wszystkich” obywatelach Rzeczypospolitej, „bez względu na ich narodowość lub religię”. Tymczasem trudno oprzeć się wrażeniu, że IPN ogranicza dziś badania do etnicznych Polaków. Z jednej strony usunięto lub zmuszono do odejścia z Instytutu badaczy próbujących realizować ten ustawowy wymóg, a z drugiej preferuje się publikacje, w których relatywizowane są mordy na mniejszościach narodowych. Oprócz pracy Bechty i Muszyńskiego trzeba przywołać książkę Michała Ostapiuka „Komendant »Bury«” o narodowej partyzantce na Białostocczyźnie. Mimo miażdżącej merytorycznej krytyki jej autor co chwila z pompą jest przyjmowany w kolejnych oddziałach IPN. Niedawno był z wykładem w Szczecinie, gdzie ku uciesze prowadzącej spotkanie pożal się Boże edukatorki grzmiał na prokuraturę IPN, że spalenie w 1946 r. pięciu wiosek koło Hajnówki i zamordowanie 79 prawosławnych osób różnej płci to w żadnym razie „nie ludobójstwo” i „nie zamierzona zbrodnia”, tylko ewentualnie „narażenie kogoś na utratę życia lub zdrowia poprzez spowodowanie tych niebezpiecznych sytuacji”.
Trzeba to powiedzieć: dzielenie ofiar zbrodni popełnionych na polskich obywatelach na lepsze i gorsze w zależności od ich narodowości i wyznania jest działaniem niekonstytucyjnym. Taka polityka jest oczywistym łamaniem ustawy o IPN.” (GM)
Tak ipnowsko- żaryńsko-nawrocka fabryka pisdnej historii działa… zwyczajna gebelsówa.
Gnojowica przepisywanej historii leje się obficie…
Te pisbdnej propagandy gnojki podzielą los „historyków” – PRL-owskich funkcjonariuszy.
IPN została wchlonięta przez odpowiednich ludzi by zadbali o to by żadnemu z perelowskiego reżimu nie spadł włos z głowy. I nie spadł, to się w pełni udało. Jeżeli już kogoś prześwietlali to ten już nie żył. Całe zło przekierowali na Solidarność i Wałęsę oraz na Gieremka, Kuronia i innych im podobnych. Wyszło na to, że nasze powojenne szmatławe życie to przez nich. Odsunięta komunistyczna nomenklatura użyła wływów i ustawiła takich ludzi jak funkcjonariusz Cenckiewicz w IPN dla własnego bezpieczeństwa. Kaczyńskim oraz Macierewiczowi i im podobnym to odpowiadało bo atak na pierwszy garnitur Solidarności torował drogę do władzy im czyli drugiemu garniturowi. IPN od początku nie wykonywał ustawowych zadań. Tysiącstronicowe książki powinny powstawać na temat ludzi pokroju Macierewicza czy starego Morawieckiego a nie Wałęsy, który w czasach kiedy nie potrafił się postawić bezpiece był pionkiem i nie mógł być w czymkolwiek bezpiece pomocny, natomiast rozbijanie Solidarności przez Morawieckiego albo zdradzieckie zachowania wielbiciela Che Guevary czyli Macierewicza to była bomba trująca. Teraz wykombinowali sobie wyklętych. Jak, któryś z biura politycznego KC umrze to może wtedy coś tam o nim opracują.
@Kalina
22 KWIETNIA 2023
12:08
„A propos zmiany stosunku do Polakow za granicą. Ci, którzy posiadaja podwójne obywatelstwo, musza na terenie Polski legitymować sie waznym polskim paszportem.”
Wedlug mnie to im do legitymacji w Polsce wystarcza dowod osobisty (jak kazdemu obywatelowi). Polski paszport moze byc potrzebny na lotnisku przy bezposrednim locie z Polski do krajow, ktore zadaja paszportow. Czy sie to komus przytrafilo, ze w tym wypadku ten drugi paszport nie byl uznawany?
https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/8563727,podwojne-obywatelstwo-obywatela-polski-korzysci-prawa-obowiazki.html
„W przypadku, gdy osoba ma podwójne obywatelstwo, to wobec Polski ma takie same prawa i obowiązki, jak osoba posiadająca wyłącznie obywatelstwo polskie. Osoba posiadająca obywatelstwo polskie wobec władz polskich musi również legitymować się wyłącznie polskimi dokumentami tożsamości.”
@mwas, 22 KWIETNIA 2023, 15:48
,,Po zmianie władzy, pierwszy dostanie 30 lat A.Macierewicz…”
Naprawdę dziejowym zadośćuczynieniem byłoby aby ten osobnik odpowiedział za całokształt swojej 30-kilkuletniej, zadziwiająco całkowicie bezkarnej ,,działalności”. A którą skrupulatnie opisał m.in. red. Tomasz Piątek. Ale szczerze mówiąc uwierzę jak zobaczę.
Zakazać, podwyższyć karę to typowa polska metoda rozwiązywania problemów*. Nie dochodzenie, śledztwa i inne konstruktywne działania. Zakażemy, zaostrzymy i trach…po problemie.
Taka konstrukcja prawa,jak Gospodarz opisał to bardzo dogodna metoda działania służb. Od lat (jeszcze przed 2015r) służby stosowały tzw. trałowanie czyli celem był np. ,,dziennikarz X” ale wobec braku formalnych podstaw do inwigilowania owego ,,X”, szukano formalnych podejrzeń na ,,Y”, który ,,X” znał i już. Teraz, w dobie Pegassusa brzmi to jak opowieść z mchu i paproci ale tak było. Ustawa ,,antyszpionowska” może być sposobem na legalne ,,trałowanie” i UWALANIE niewygodnych rywali ale też może być bronią obosieczną…
PiSs zapomina, że takim ,,bezwiednym” szpionem może być niezawodny Świroni Smoleński albo pisi sojusznicy in spe z Konfederacji. Wg. T. Piątka całkiem sporo rosyjskich śladów jest wokół Antoniego, (już potencjalnie?) M.
*przypomina mi się cassus kretyńsko surowej Ustawy o zwalczaniu narkomanii, gdzie w odpowiedzi na problemy młodych ludzi (bezrobocie oscylujące ok 25-30%) i narastającą falę zażywania różnorodnych narkotyków, pomimo głosów ekspertów (np. Prof. Vetulaniego) wprowadzono absurdalnie surowe prawo antynarkotykowe. Dzięki niej kilkaset tysięcy młodych ludzi zapoznało się z wymiarem sprawiedliwości, konsumpcja wzrosła a za hodowlę jednego krzaka marihunary dostaje się ,,z automatu” 3 lata więzienia. Wobec gwałtu i pobicia sądy mogą być łaskawsze. ,,Na szczęście” Kwas , opamiętał się (,,pomyliłem się” i teraz jak przystało na wytrawnego komucha ,,bohatersko zwalcza problemy, które spowodował”.
@pornoiduszno
23 KWIETNIA 2023 10:57
Dzięki za przypomnienie zasług ,,bohaterów antykomunistycznego podziemia”. W dobie wpierania nawet dzieciom, oficjalnego kultu powojennych band nigdy tego przypominania nie dość.
Krzywy o Tusku „Myślałem, że pęknę ze śmiechu…” – to jest słownik pisdnego PM – zatrzymanego w rozwoju obszczymura…
Z Onet’u: –Na oddziale szpitalnym zakładu karnego w Barczewie w wieku 83 lat zmarł 4 kwietnia Aleksander Omiljanowicz, pisarz, w końcu lat 40. funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa. Odbywał wyrok 4,5 roku więzienia, skazany za znęcanie się przed sześćdziesięciu laty nad członkami ugrupowania Wolność i Niezawisłość, które prowadziło zbrojną walkę z ówczesnym państwem polskim. … wyniszczonego chorobą pisarza zmuszono, by skonał za kratami. Na kilka tygodni przed śmiercią Omiljanowicz został doprowadzony przez policję do więzienia, ponieważ nie stawił się tam po upływie przerwy w wykonywaniu kary. Sąd zwolnił go na trzy miesiące, aby poddał się leczeniu nowotworu. Klinika w Bydgoszczy nie podjęła się przeprowadzenia operacji raka krtani ze względu na podeszły wiek pacjenta oraz stan wyniszczenia organizmu. Podczas przerwy w karze Omiljanowicza bezskutecznie poddano chemioterapii. Mimo ciężkiego stanu zdrowia skazanego sąd nie zgodził się na przedłużenie przerwy.
KMP 23 KWIETNIA 2023 13:07 pisze: –IPN została wchlonięta przez odpowiednich ludzi by zadbali o to by żadnemu z perelowskiego reżimu nie spadł włos z głowy. I nie spadł, to się w pełni udało.
Dla jasności podam, że oskarżenie Omilianowicza i dopilnowania aby umierającego na raka starucha potraktować sprawiedliwie, to znaczy żeby wykończył się na więziennej, dopilnowali prokuratorzy z IPN.
KMP, masz rację, , takiemu np. Omilianowiczowi włos z głowy nie spadł, bo był łysy po kuracji onkologicznej.
mario 22 KWIETNIA 2023 20:18
Podjąłbym dyskusję, bo to ciekawy temat. Zmiana poglądów, sojuszy, czy po prostu starzenie się… Ale jak będziemy rozmawiać na poziomie „kurdupli” czy „wujów” do niczego sensownego nie dojdziemy.
Podobno niektórym wszystko się z d…. kojarzy, a księgowemu z cyrku z Kaliną.
@Mauro:czytaj uważnie:felieton ma tytuł:”nieumyślne szpiegowanie” i kary,a czy twoim zdaniem Aldrich Ames szpiegował nieumyślnie?
dino77 23 KWIETNIA 2023 10:03
Nie, nie Dino. Tym razem przesadził Pan. Bracia Kaczyńscy, powtórzę, nigdy nie byli z mojej bajki delikatnie mówiąc, ale na miłość boską (wiem, wiem, już słyszę te szydery) kiedy trzeba było, stali po właściwej stronie. Porównywanie J.K. z Urbanem to niestosowność. Ostatnie lata rządów „naczelnika” i jego ekipy powodują uzasadnioną frustrację i złość, ale nie dajmy się emocjom sprowadzić do poziomu „pisdnych obszczymurów” czy innych ZJEPóW. Nie podoba mi się taki poziom debaty.
@bois
Emocje są rzecząludzką, te wywoływane przez PiS i ZjeP są ostre, bo ich polityka jest tępa. Może się to nie podobać kulturalnym ludziom, ale oni nie mają takich zahamowań. Nie trzeba używać wulgaryzmów, ale oni z tym w internecie nie mają problemu, a nawet w Sejmie. Obszczymurki to nic w porównaniu z obelgami pod adresem Tuska w ich mediach. Nie demokraci zaczęli to zjeżdżanie stylu i treści debaty publicznej po równi pochyłej.
@legat
W praworządnych zachodnich demokracjach wydaje się wyroki na podeszłych wiekiem nazistów i kolaborantów z nazistami. Nierzadko bez zawieszenia, tylko do odsiadki. Nie ma co robić z ubeckiego oprawcy Nawalnego. Wiedział, co robi i że może za to kiedyś odpowiedzieć.
bois
23 KWIETNIA 2023
16:57
… było już tu paru „arbitrów elegancji”, którzy mieli problem z nazywaniem govna govnem, tacy upiększacze mają problem – szukają alibi dla swojej skrywanej miłości i uwielbienia dla govna…
Kurdupel to menda i niszczyciel Polski, jakiego w historii dawno nie było.
Krzywy to kłamca i oszust, którego miejsce w pierdlu.
I legion podobnych współsprawców – wyrobników.
Pięknie już było… pisdna mafia sprzedała i dalej sprzedaje śmierdzącą szpetotę.
Mentzen – członek rady liderów konfederacji – ciekawe czy przyjmie zaproszenie na urodziny u Rydzyka – kacapskiego agenta wg kurdupla – tak rozmawia z swoimi antagonistami:
„Idziemy po dwucyfrowy wynik, a Tusk mi może skoczyć tam, gdzie Morawiecki mnie może pocałować”.
7:46 PM · 25 mar 2023
Jak na członka przystało i miłośnika nieheteronormatywnych zachowań wystosował oryginalne zaproszenie na sex-party…
„Spieprzaj, dziadu!…”
Panie Redaktorze,
ja tylko dałem przykład lustrujący jakie to brednie wygłasza KMP, który twierdzi, że IPN chroni siepaczy komunistycznego reżimu. Tej instytucji można wiele zarzucić ale akurat nie to.
Adam Szostkiewicz
24 KWIETNIA 2023
0:03
Panie Redaktorze, nie ma i nie może być innej interpretacji słów Jezusa – „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy – niż dosłowna. Chyba że chrześcijaństwo bywa czymś w rodzaju modnej apaszki.
bardzo prosze o wypowiedz merytoryczna. Chetnie podejme temat
Nie mam ochoty na jakiekolwiek dyskusje. Bo i o czym? I z kim? O ile przed epoką krematoryjnych pieców idioci (to nie epitet, to diagnoza) w rodzaju Dmowskiego mogli nie przeczuwać, że inspirowanie pogromów, numerus clausus i inne przejawy endeckiego szczucia na Żydów doprowadzą do niewyobrażalnych stert trupów, o tyle po Holocauście wygłaszanie usprawiedliwień dla antysemityzmu, jakiś obłąkańczy symetryzm (w rodzaju „no dobrze, nacjonaliści mordowali Żydów hurtem, no ale spójrzmy prawdzie w oczy, Żydzi też przecież nie przepadali za antysemitami”) powoduje, że (cytując klasyka) nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pani wypowiedzi.
korekta
Dla przypomnienia kilka liczb dokonań i planów pisu:
Dług publiczny Polski:
2015 – 920 mld zł
…
2022 – 1 510 mld zł (ponad półtora biliona zł) – ponad 41 000 zł na każdego Polaka
Plan/prognoza pisu:
2025 – 2 100 mld zł (ponad 2 biliony zł)
2026 – 2 250 mld zł
Obsługa długu (w tym odsetki):
2022 – 26 mld zł
2023 – 66 mld zł
2024 – 67 mld
2025 – 68 mld
2026 – ok. 80 mld zł
Dzieci i wnuki się cieszą maja rowerek na kredyt i raty…
@bois 23 IV 19:24
W uzupełnieniu do Gospodarza 23 IV 23:56 – na strzelaninę nie należy przychodzić uzbrojonym w scyzoryk. Na jakąkolwiek kulturalną debatę jest o wiele za późno.
Kasjerka z CBA zatrzymana – donosi rp.pl.
Publikuje też piękne zdjęcie z zakuwania w kajdany przy biurku przez uzbrojonych po zęby paru drabów z CBA nieszczęsnej cebeawiczki.
„Trafiła do Aresztu Śledczego na Grochowie.
Ścigana listem gończym Katarzyna G. ujęta przez policję zaczęła odbywać wyrok za przywłaszczenie 9,2 mln zł.
Półtora tygodnia po tym, jak warszawski sąd zarządził poszukiwanie Katarzyny G. listem gończym, wytropili ją stołeczni policjanci. Śledzili ją i zatrzymali na osiedlowej uliczce, blisko bloku, w którym mieszka. Skazana, po zaliczeniu jej czasu spędzonego w tymczasowym areszcie, ma do pełnej odsiadki cztery lata.
– Poszukiwana została zatrzymana 7 kwietnia, czyli w Wielki Piątek, przez policjantów z wydziału kryminalnego komisariatu na warszawskiej Białołęce – mówi nam Agnieszka Wiatrowicz-Grabowska z Komendy Rejonowej Policji VI, pod którą podlega jednostka.
[ Pani Agnieszka z policji pamięta, to był Wielki piątek i grzmiało]
„Wygląda na to, że Katarzyna G. chciała niepostrzeżenie dostać się do swojego mieszkania i tam spędzić święta” – nie udało się.
„Afera z pieniędzmi, które zniknęły z kasy CBA, wybuchła w grudniu 2019 r. Wówczas okazało się, że brakuje gotówki na cele operacyjne służby. Pierwsze doniesienia medialne mówiły o tym, że kobieta po prostu wynosiła pieniądze w reklamówce”.
Służba CBA ograna przez męża kasjerki – znanego bukmacherom hazardzistę i oddaną mu żonę.
Wiara, nadzieja i miłość… przerwane w Wielki piątek…
Nie podoba mi się taki poziom debaty.
Tak, ale kto wszczął debatę w takim stylu – np. powtarzanie w nieskończoność w TVP – fur Deutschland, co ma działać na mózgi ludu podprogowo?
TJ
Oswieceni w blogu probuja oswietlic latarnie przy pomocy latarki…tacysobieludzie, antyhumanisci.
Piszą w gazetach (Money.pl) , że „Anna Morawiecka pracowała od kwietnia do grudnia 2019 r. w urzędzie miejskim w Trzebnicy. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy zatrudniano ją na podstawie umowy zlecenia, a od czerwca – na etacie, na stanowisku „pomoc administracyjna”.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że zatrudnienie siostry premiera w urzędzie było trzymane w tajemnicy. Mieli nie wiedzieć o tym m.in. trzebniccy radni. Burmistrz Marek Długozima też miał nie chcieć odpowiadać na pytania w tej sprawie. Natomiast Anna Morawiecka nie odpowiedziała na pytania dziennikarzy, jak godziła pracę w Trzebnicy z pełnym etatem we Wrocławskim Domu Literatury”.
(…)
„Co istotne, Anna Morawiecka miała być zatrudniona w Referacie Kultury i Sportu. „Wyborcza” jednak dotarła do wystąpienia pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli w sprawie funkcjonowania ośrodków sportu i rekreacji w gminie Trzebnica. Wynika z niego, że choć nabór na stanowisko Kierownika Referatu Kultury i Sportu przeprowadzono już w sierpniu 2019 r., to jednak referat ten nie został utworzony do dnia kontroli NIK (czyli do 11 października 2019 r.)”.
Parcie na money nieusuwalne …
Fikcyjne etaty dla rodziny, obroty nieruchomościami, obroty obligacjami dobrze poinformowanego co i kiedy… i inne sztuczki Chryzypa pękajacego ze śmiechu, jak wtedy u Sowy…
Warto pamiętać, że Chryzyp po którym nic nie zostało, zapewne zapił się na śmierć podczas próby opanowania emocji potężnego strachu …
Orlen pomoże sprzedać zboże… – Obajtek mówi, że ma kontakty na całym świecie …
Pispolski handel zagraniczny … jak w Pcimiu…
@bois, 23 KWIETNIA 2023, 19:24
W nawiązaniu do powyższej wypowiedzi nasuwa się pewna refleksja: prawdziwych intencji zawsze należy doszukiwać się po prawej stronie od słynnego ,,ALE”. A schemat w symetryźmie w 99% zawsze jest ten sam. W lewej części zdania występuje szybka krytyka PiSu, w stylu zabezpieczenia, a po słynnym przecinku zazwyczaj długa tyrada w kierunku tej ,,drugiej strony”.
@ Mauro
Polska jak na razie nie aspiruje ( i nie ma żadnych szans aby choć aspirować mogła) do roli światowego żandarma, jakim są USA, więc drakońskie kary za szpiegostwo nie są u nas uzasadnione.
Wuj Sam z pewnością samodzielnie zapewnia ochronę kontrwywiadowczą dla swoich placówek w Europie, szczególnie w Polsce, gdzie jak sam raczyłeś stwierdzić działalność wywiadu rosyjskiego może być sczczególnie nasilona, a wszyscy wiedzą że polski wywiad jest delikatnie mówiąc niewiele wart.
Pisdna „polityka energetyczna” – kolejne osiągnięcie kurdupla z krzywym…
Ekspert twierdzi: Polska nie tworzy rynku energii, nie rozwija sieci, po to, by planowo więcej źródeł OZE można było do nich przyłączyć.
” Wspieramy monopol. Monopol, który niezależnie od tego, czy jest zapotrzebowanie, czy nie, produkuje energię i to po najwyższych możliwych cenach. Produkujący energię z węgla osiągają nadzwyczajne zyski, producenci energii z OZE są dyskryminowani.
Sektor energetyczny – państwowy monopolista – gra na wysokie ceny energii.
Ceny na energię z fotowoltaiki i energetyki wiatrowej są sztucznie ograniczane od jesieni ub. roku, a ceny energii z węgla i gazu nie. Bez rynku energii nie opłaca się magazynowanie energii ze słońca w cyklu dobowym w domu czy sezonowym w ciepłowniach, gdyż ceny są wysokie i płaskie, tak samo w dzień, jak i nocą, latem czy zimą.
Dyskryminujemy najtańsze źródła energii, by tradycyjna energetyka mogła zarabiać, korzystając z braku konkurencji. Ten monopol państwowy skutecznie wpływa na ustawodawcę. Państwo też zarabia, gdyż więcej emisji CO2 oznacza większe przychody budżetowe, a reszta płaci. Polacy inwestujący w źródła prosumenckie wiedzą, że dzięki temu mogliby płacić za prąd mniej, ale do uderza w dochody monopolu energetycznego i blokuje konieczną, dalszą zmianę systemu.”
Tak pisdna mafia energetyczna zarabia … okradając odbiorców energii elektrycznej i zniechęcając potencjalnych prosumentów do kolejnych inwestycji w odnawialne źródła energii (OZE)..
Pisdne kurewstwa… cd
„Partia rządząca bezlitośnie wykorzystuje brutalną prawdę: gdyby wyczynowy sport przestały sponsorować spółki skarbu państwa, jutro przestałby istnieć [Z cyklu „A JEDNAK SIĘ KRĘCI”].
Przejmują teren metodycznie, konsekwentnie, wchodzą do kolejnych instytucji z subtelnością młota pneumatycznego. Organizacje sportowe teoretycznie powinny być apolityczne – tak mają napisane w statutach, niezależności wymagają też międzynarodowe federacje – ale nigdy nie były, a ostatnio są jeszcze mniej, mniej niż kiedykolwiek po zawaleniu się komuny.
W sobotę na fotel prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego wyniesiony został Radosław Piesiewicz, którego nazwanie człowiekiem ustosunkowanym byłoby eufemizmem. To przyjaciel Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych, czyli nadzorcy sponsorujących ruch olimpijski Orlenu i Totalizatora Sportowego, a także LOT-u, oficjalnego przewoźnika reprezentacji, oraz TVP, głównego nadawcy. Zanim Piesiewicz postawił na karierę w sporcie (kieruje związkiem koszykówki), dorabiał się na doradzaniu obsadzonym przez PiS urzędom w Wołominie, wpłacał też dziesiątki tysięcy złotych na kampanię wyborczą dbającej o jego dobrostan partii.
Środowisko siatkarskie w zarządzie PKOl reprezentował Ryszard Czarnecki, który dopiero niedawno wypadł z łask swojej rodziny politycznej. Jako szef Polskiego Związku Badmintona zasiada tam Tomasz Poręba, eurodeputowany PiS. Mieczysław Golba, senator z Solidarnej Polski, wiceprezesuje PZPN, a jego zwierzchnik Cezary Kulesza lgnie do władzy jak żaden z poprzedników – niekoniecznie interesownie, wyczuwa się tutaj porozumienie dusz. Umocowani politycznie ludzie przenikają wreszcie do klubów sportowych, którym można odwdzięczyć się jałmużną pochodzącą z budżetu państwa lub samorządowego, w ekstremalnym przypadku sfinansować stadion, halę czy centrum treningowe.
Oficjalnie nie wiadomo, dlaczego Piesiewiczowi usunął się z drogi Andrzej Kraśnicki, który miesiąc temu znienacka, wcześniej nikomu niczego nie zapowiadawszy, zrzekł się ubiegania o reelekcję w PKOl – po 13 latach urzędowania za biurkiem, które wymaga właściwie wyłącznie zadawania szyku, to milutkie stanowisko nie obarcza nawet odpowiedzialnością za wyniki Polaków na igrzyskach, olimpijscy działacze zajmują się tylko organizowaniem podróży zawodnikom. Nie wiemy, co się zadziało w głowie eksprezesa, ale metodologię kolonizowania kolejnych instytucji znamy, przejmujący kraj na własność politycy przećwiczyli ją także w innych, niesportowych dziedzinach. Wymuszają zaproszenie do kierowniczych gremiów szantażem ekonomicznym.
Tak, to jest tępa finansowa siła. Nie trzeba nawet wszystkiego wyrażać wprost, mający polityczne plecy chętny do pobawienia się w sport musi jedynie zasugerować, że jeśli kiwnie palcem, to spółka skarbu państwa odetnie zasilanie. Albo odwrotnie – zaprzyjaźniona spółka przystąpi do sponsoringu, nagle uzna za niezbędne zareklamowanie się poprzez sukces w kolorze medalu. Pisowska masakra piłką mechaniczną. Dlatego politycznego wysłannika wpuszcza się nawet tam, gdzie wszyscy go serdecznie nie znoszą – tak było w przypadku wspomnianego Czarneckiego, kompletnego ignoranta, który wywoływał zażenowanie w środowisku, gdy wpychał się do telewizyjnego studia i komentował mecze na równych prawach z mistrzem olimpijskim Ryszardem Boskiem oraz innymi autentycznymi fachowcami.
Polska siatkówka żyje niemal wyłącznie z publicznych pieniędzy, często zresztą wydawanych mądrze. Nie byłoby europejskich triumfów ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle bez wsparcia Grupy Azoty, nie byłoby wygranych Jastrzębskiego Węgla bez funduszy spółki węglowej, tymczasem oba kluby dokonały właśnie wyczynu epokowego – wystąpią wkrótce w pierwszym w historii wewnątrzpolskim finale Ligi Mistrzów, który zawdzięczamy przemyślanemu, może nawet wyrafinowanemu zarządzaniu budżetem, ponieważ nasze drużyny regularnie pokonują znacznie bogatszych rywali z Włoch. W obu małych miastach powstały wartościowe, istotne dla lokalnej społeczności projekty sportowe.
Niegdyś na kontynencie liczyła się także Skra Bełchatów, sponsorowana przez Polską Grupę Energetyczną, ale tam jako wiceprezes objawił się poprzedniej wiosny Radosław Marzec – szef klubu PiS w łódzkiej radzie miasta i protegowany Janiny Goss, bliskiej znajomej Jarosława Kaczyńskiego jeszcze z czasów Porozumienia Centrum, a zatem należącej do zakonu najbardziej zaufanych przybocznych szefa wszystkich szefów. I mieliśmy modelowy przykład przemocy ekonomicznej. Nominaci PiS-u się rozmnożyli, próbowali odwołać wieloletniego szefa bełchatowskiego klubu Konrada Piechockiego, a gdy im się nie udało, postanowili drużynę zagłodzić. Portal Łódzki sport relacjonował, że choć zarządzony przez polityków audyt nie wykazał żadnych nieprawidłowości, to „wstrzymano ratę świadczeń sponsorskich”, a wcześniej zablokowano nawet pieniądze na szkolenie dzieci. Aż Piechocki się poddał, zrezygnował.
Członkowie pisowskiej kasty panującej coraz agresywniej atakują sport, bo potrzebują posad – choćby fikcyjnych, za doradztwo – a liczba miejsc w radach nadzorczych i generalnie synekur jest ograniczona, sytuacja wymaga nieustannego odkrywania nowych terytoriów do eksploatacji. Kluby i federacje stają się coraz bardziej upartyjnione, jak wszystkie inne instytucje, na których łapy mogą położyć politycy. Sport się przed inwazją nie obroni, może co najwyżej ograniczać straty i za strategię obrać pilnowanie, by przywiezieni w teczkach dyletanci brali pensje za bezczynność, nie podejmowali żadnych decyzji wpływających na wynik”. (Rafał Stec)
To model kacapski implantowany w byłych i obecnych republikach radzieckich…
Takiego upartyjnienia/upaństwowienia klubów/biznesów sportowych nie ma nawet w Italii…
Takiego prania kasy jak w Złodziejowie nie ma nigdzie…
Cala ta Ustawa o „niumyslnym szpiegostwie” jest taka sama i ma spelniac taka sama role jak komisja specjana do wplywow rosyjskich.Grillowanie(przpraszam za angielszczyzm)opozycji przed wyborami.
Wildstein … ukazał oblicze wybitnego antysemity… odrażający typ mendozy…
Kacapski agent, prymityw Walenty, doniósł na Tuska: że „jako polski premier zlecił kontrolę firmy Falenty importującej węgiel z Rosji. Warto dodać, że po zmianie władzy na skutek afery podsłuchowej, do władzy doszedł PiS i zaczął się rekordowy import węgla z Rosji” .
Prokuratura już wszczęła śledztwo w sprawie…
—————–
Cele na skur wy synów czekają…
@babilas
Rozumiem, ze nalezy Pan do dominujacej obecnie w Polsce kasty „o niskim potencjale intelektualnym i kulturalnym”.:)))) Mamy tego skutki, wystarczy rozejrzec sie naokolo i zanotowac w pamieci kolejne posuniecia rzadzacego gangu, ktore nie robia zadnego wrazenia na Suwerenie. Tak jest, kiedy kroluje ochlokracja. Mozna wiele zarzucic XX-wiecznemu ruchowi narodowemu z wyjatkiem tego, ze wspieral „mierzwe”. Zarzut panski wiec o inspirowanie pogromow jest wiec wyjatkowo odrazajacym odzczerstwem nagminnie rzucanym przez zagranicznych rzecznikow „terytorialsow”
Wszystkim, ktorzy krzywia sie na brutalnosc jezyka polemiki, a jednoczesnie chca dosadnie wyrazic swoje poglady, polecam klótnie publicystyczne XIX/XX w. Byly bardzo ostre, jednoczesnie merytoryczne i w zaden sposob nie obrazliwe
Minister Czarnek jako prawdziwy Polak nie może finansować ludzi, którzy wypowiadają się antypolsko w TVN24
Szef MEiN Czarnek w TVP Info uznał słowa kierowniczki Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN Barbary Engelkind o stosunku Polaków do Niemców w czasie okupacji niemieckiej, który wywołał poczucie zawodu u Żydów za „skandal i bezczelność nieprawdopodobną”.
Czarnek zapowiedział – Oczywiście, nie zamierzam wpływać w żaden sposób na politykę kadrową Instytut Socjologii PAN – nie jest to moja rola. Natomiast na pewno będę rewidował swoje decyzje finansowe, bo ja nie będę finansował na większą skalę instytutu, który utrzymuje tego rodzaju ludzi, którzy po prostu obrażają Polaków – stwierdził w poniedziałek Czarnek na antenie TVP Info.
Czarnek staje w obronie Polaków przed ludźmi, którzy obrażają Polaków i nie będzie im dawał kasy. Jak poczują, ze geldu nie ma, to stulą te, no twarze.
Kasa narzędziem rządzenia. Dawać swoim, nagradzać, zabierać obcym, karać. Chociaż… swoim nie trzeba dawać, sami biorą.
TJ
@tj
Piszę o tych atakach na prof. Engelking tutaj: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2210480,1,tacy-ludzie-czarnek-i-swirski-atakuja-prof-engelking-i-prawde.read?src=mt
Nie znam osobiscie prof. Engelking, niemniej slyszalam o niej wiele dobrego, zwlaszcza o jej rzetelnosci. Skoro tak wyniklo z jej badan, znaczy, ze tak bylo, a wszelkie zamachy na wyniki uczciwych badan historycznych uwazam za skandal.
Rysunki i artykuły publikowane na łamach pism związanych z prawą stroną sceny politycznej II Rzeczypospolitej przyczyniały się do budowania i utrwalania
skrajnie negatywnego, opartego na stereotypach, uprzedzeniach i przesądach
wizerunku Żydów.
Takie m.in. rysuneczki po pogromie w Kolbuszowej w 2019 , publikowała polska prasa:
„Zaczęliśmy od parchów, psia ich mać, teraz musi nam ks. Okoń noże poświęcić na piśmiennych!”
Ks. Okoń – podobno czysty rasowo wuj – inspirator krwawych zajść.
Czerń inspirowana przez piśmiennych antysemitów rozsmakowała się w pogromach, to i piśmiennych strach przeleciał.
Oskarżanie o przemoc wobec Żydów jako narzędzie antypolskiej demagogii stało się ulubionym chwytem antysemickiej prasy – tak ka dzisiaj pisdne odwracanie kota ogonem. Przy pomocy rysunków i artykułów publikowanych w 1919 r. starano się przede wszystkim udowodnić, że wypowiedzi zachodnich dziennikarzy są nieprawdziwe [TVN] lub co najmniej mocno przesadzone. Mechanizm te sam.
„Rysunki wykorzystujące „wątek pogromowy” pojawiały się również
w latach 30. i najczęściej także w pracach Kazimierza Grusa [ „piśmienny” mąż Mai Berezowskiej do 1926] (współpracującego wówczas z „Kurierem Poznańskim”). W tej właśnie gazecie w maju 1930 r. zamieszczono dwa dopełniające się dzieła tego autora (il. 9)17. Pierwszy ukazuje grupę uzbrojonych kowbojów, linczujących przywiązanego do drzewa Murzyna, a podpis wyjaśnia, że: „Gdy linczują w Ameryce Murzynów »Liga Obrony Praw Człowieka« milczy”. Na rysunku drugim widzimy scenę z Polski: płaczący Żyd w czarnym chałacie skarży się grupie cudzoziemców na Polaka, który obciął mu jeden pejs (rozradowany sprawca widoczny na drugim planie ucieka, trzymając w jednym ręku wielkie nożyce, w drugim ucięty pejs). Podpis, będący kontynuacją zdania umieszczonego pod poprzednim rysunkiem, brzmi: „A niech-no Żydowi w Polsce łobuziak jaki obetnie chociaż jeden pejsik, zjawiają się u nas natychmiast misje… amerykańskie”. W rysunkach tych, opatrzonych jednym tytułem Dwojaka miara, Grus poruszył dwa wątki. Po raz kolejny usiłował zbagatelizować fakt występowania aktów przemocy fizycznej wobec Żydów, przedstawiając je jako zwyczajne łobuzerskie wybryki, niemające nic wspólnego z antysemityzmem. Poza tym piętnował hipokryzję (ową tytułową „dwojaką miarę”), z jaką Liga Praw Człowieka traktuje naruszanie tych praw w Polsce i Stanach Zjednoczonych: nie robi nic, kiedy prześladowani są czarnoskórzy mieszkańcy USA, a do Polski, gdzie mają miejsce jedynie chuligańskie incydenty z udziałem Żydów, wysyła się misje, w których skład wchodzą Amerykanie”.(DK)
W latach 30. Grus mieszkał w Poznaniu, gdzie współpracował z „Ilustracją Polską”, „Kurierem Poznańskim”, ale przede wszystkim publikował w „Cyruliku Warszawskim”, „Kolcach”, „Żółtej Musze” i „Śmiechu”, „Kurjerze Poznańskim”.
Po wojnie dalej „ilustrował” – Grus stał się znany jako ilustrator popularnych książek dla dzieci i młodzieży: Marii Kownackiej „O szewczyku Łukaszku co szył buty dla ptaszków”; Kornela Makuszyńskiego „Wesoły zwierzyniec”; Bronisławy Ostrowskiej „Szklana Góra”; „O małpce Kiki i słoniach” (Grus również napisał wierszowany tekst do tej książeczki), oraz książek Jana Żabińskiego: „Jak powstała trąba słonia”; „Jak się zwycięża”; „Któż by przypuszczał?… To i owo o zwierzętach”; „Na srogim lwie”; „To i owo o wężach”. Stworzył on również serię rysunków ilustrujących frazeologizmy widziane oczyma dziecka – zbiór części tych rysunków został opublikowany w książce pt. „250 razy Mały Kazio” (Łódź 1957).
Do przemocy wobec Żydów nawoływali i byli sprawcami studenci-narodowcy, członkowie akademickich korporacji, członkowie i sympatycy ONR, który nawoływał do bicia Żydów, tłumacząc, że „wstrętne pałkarstwo” to „w rzeczywistości piękna walka o uwolnienie narodu z żydowskich więzów”29. W ulotce kolportowanej na wyższych uczelniach jesienią 1936 r. czytamy: „Krzyki, zbiegowisko, z tłumu wypada trzymając się za głowę jakaś postać jedna, druga – żydów biją. Wzdrygniesz się. Tylu na jednego. Ta krew tak niepokojąco jakoś wygląda… Żydów wprawdzie nie lubisz…, ale tak bić? Właśnie tak, tak i inaczej, zawsze i wszędzie. […] Nie przejmuj się widokiem krwi – żołnierzowi w pierwszej potyczce też tak jakoś niewyraźnie, ale potem…” [„Rycerze” kastetu i pałki, „Czas” 1936, nr 302]”.
1919 a nie jak napisałem 2019…
pardon