Ksiądz Alfred już poza KUL
Ponury znak obecnego czasu. Ksiądz Alfred Wierzbicki, wychowanek i profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, odszedł z uczelni po 30 latach pracy dydaktycznej i naukowej. Opowiada o powodach tej z pewnością niełatwej dla niego decyzji w rozmowie z niezależnym katolickiem kwartalnikiem „Więź”.
Podjął współpracę ze świeckim Uniwersytetem im. Marii Curie-Skłodowskiej w tym samym Lublinie. Ta uczelnia założona w PRL miała w intencji ówczesnych władz komunistycznych zastąpić KUL. Obie trwają do dziś. UMCS okazał się alternatywą dla KUL w innym sensie, niż planowali komuniści: w Polsce niepodległej i demokratycznej KUL powoli osunął się w ultrakatolickość, UMCS pozostał uniwersytetem, gdzie wolna debata akademicka jest wciąż możliwa. KUL wytoczył ks. Wierzbickiemu, swojemu profesorowi, sprawę dyscyplinarną za wypowiedzi w mediach niezależnych od Kościoła i prawicy.
Uniwersytet świecki przyjął niezależnego katolickiego etyka i poetę z otwartymi rękami, a ten odnalazł tam strefę wolności w poszukiwaniu prawdy. Ironia losu? Nie – efekt tego, co Wierzbicki nazwał „degrengoladą moralną i intelektualną” KUL.
Ksiądz Alfred – miałem przyjemność poznać osobiście tego skromnego, przyzwoitego i wrażliwego człowieka – mówi w wywiadzie udzielonym red. Jakubowi Halcewiczowi-Pleskaczewskiemu, że do decyzji dojrzewał długo. Ktoś powie, że za długo. Być może, ale pozwólmy człowiekowi podejmować ważne decyzje w tempie, jakie sam wybierze. Bo bywa, że co nagle, to po diable.
Dobrowolne odejście ks. Wierzbickiego z KUL to może ulga dla katolickich twardogłowych pokroju ministra Czarnka i obecnych władz uczelni i tych studentów, którzy cieszyli się z wygranej Trumpa i bili brawo katolickiemu integryście Grzegorzowi Braunowi, kiedy mówił, że abp Życiński „smaży się w piekle”. Ale tak naprawdę to dla KUL strata o wymiarze symbolicznym. Ks. Alfred kierował katedrą etyki, tą samą, którą przed nim kierował Karol Wojtyła, przyszły papież, którego imię nosi KUL. Wojtyła wykładał na KUL etykę marksistowską, odnajdując w niej punkty wspólne z etyką chrześcijańską. Dziś dostałby pewno dyscyplinarkę, jak ks. Wierzbicki.
„Degrengolada intelektualna i moralna”, najbardziej znanej, także poza Polską, uczelni katolickiej, oznacza, że wysycha źródło kultury umysłowej polskiego katolicyzmu i Kościoła instytucjonalnego. To może niewiele obchodzić wielu ludzi zmęczonych dziś jednym i drugim. Cóż, sami sobie zgotowali ten los w odrodzonej wolnej Polsce. Władza polityczna ich nie dyskryminuje, za to oni sami dyskryminują swych kolegów myślących niezależnie od władzy. Władza polityczna wspiera KUL, więc uważa, że ma prawo naciskać, aby uczelnia trzymała się wyznaczonej przez ministra edukacji linii politycznej. Tylko że to nie seminarium duchowne, ale jednak uniwersytet. A jakie są uniwersytety, takie jest miejsce Polski na intelektualnej mapie świata.
Komentarze
Czy to coś zmieni?
Nadal kościelni będą rządzić butnie, aż do momentu kiedy skończy się to okrutnie.
Niestety uległość wobec pracowników watykańskich zaszła tak daleko że będzie to ciężko zatrzymać.
Taki charakter polskiemu katolicyzmowi nadał Wojtyła. Teraz jest czas żniw z jego siewu…
Kaczyński, obserwując PRL i kształcąc się w niej doszedł do wniosku że ten właśnie typ ustroju jest najbardziej odpowiedni dla zamieszkującej kraj ludności, pod warunkiem że się go nieco usprawni i ulepszy, do czego on właśnie poczuł się powołany.
Armia Czerwona jako „straszak na niegrzecznych” została zastąpiona drugim odwiecznym wrogiem – Niemcami, ZSRR dojący naszą gospodarkę z co lepszych produktów zastąpiła Unia Europejska, również pozbawiająca nas tego co wypracowaliśmy, albo co nam się słusznie należy. Na Unię teraz – jak wtedy na ZSRR – można zwalać własne błędy w rządzeniu, na zasadzie „chcieliśmy dobrze, tylko ONI nie pozwolili”. PZPR z masową i obowiązkową przynależnością do niej jako gwarancją sukcesu, zastąpił kościół rzymskokatolicki – publiczne deklaracje wiary i udział w pielgrzymkach „dla zawierzenia” zajęły miejsce dawnych publicznych deklaracji wyższości socjalizmu nad innymi ustrojami i pielgrzymek do Moskwy na kolejne zjazdy przyjaźni między pokój miłującymi narodami.
Mam nieodparte wrażenie pełnego deja vu.
Ze smutną refleksją, że tupet i bezczelność rządzących są raczej z epoki Stalina niż Gierka, a nawet gorzej, bo wtedy wypowiadali takie słowa ludzie „z awansu społecznego” niewykształceni i prymitywni, innego języka nie znający, a dziś słyszę je z ust najmarniej magisterskich, a często i doktorskich.
Trudno oczekiwać czegokolwiek innego po ,,uczelni”, której wytworem i pracownikiem jest takie plugawe indywiduum jak Czarnek.
Kryzys moralny przeżera polski Kościół. Natomiast przyczyny wewnętrzne, może ważniejsze, to ogromna kompromitacja moralna Kościoła jako instytucji. Niekończące się skandale pedofilskie, homoseksualne, finansowe, obyczajowe – Ks. prof. Andrzej Kobyliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Można krytykować polski kościół, jednocześnie będąc wykładowca uczelni katolickiej?
Odejście księdza Alfreda Wierzbickiego nie jest niestety ponurym świadectwem naszych czasów. W ciemności wszystko jest ciemne, w ponurych czasach ponure jest wszystko i ta ponurość powszednieje w odczuciu osób wrażliwych. Ileż można się zżymać na tę ilość łajdactwa jaką nam zafundowała ta zjednoczona pisowsko-kościelna władza. Do znudzenia powtarzam, że nikt mi nie wmówi, że pis to są ludzie. To nie ludzie, to ideologia. No bo jakim człowiekiem jest Czarnek, na nieszczęście minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego, który „radzi” księdzu Wierzbickiemu modlitwę, bo ten jest „sfrustrowany”. Nie ma takiego przyrządu do pomiaru tupetu, cynizmu, czy wręcz skretynienia tego osobnika. Nie ma skali mogącej ten poziom wskazać. Wiadomo nie od dziś, że największymi wrogami siebie, instytucji w których działają są wszelkiej maści fanatycy. Fanatycy którzy pod pozorem dbania o tradycyjne wartości pielęgnują jedynie swoje lenistwo, swój strach, swoją niechęć do rozwoju. Ani dzisiejszy świat, ani kościół, ani nauka nie są takie jak wieki temu. Nie rozumiem tego upartego betonowego trwania przy tzw. tradycji
„Uniwersytet świecki przyjął niezależnego katolickiego etyka i poetę z otwartymi ramionami, a ten odnalazł tam strefę wolności w poszukiwaniu prawdy”.
Jak to możliwe, że katolik poszukuje prawdy? Przecież wystarczy, że otworzy katechizm, a tam prawdy wiary są precyzyjnie wyliczone. Ale niech tam, niech poszukuje. Tylko że obecnie zadaniem uczonych na uniwersytetach nie jest poszukiwanie prawdy. Ich zadaniem jest walka o granty, publikowanie czegokolwiek w wysoko punktowanych przez Czarnka pismach konfesyjnych, sprawozdawczość, biurokracja, kategoryzacja, „ciągnięcie za uszy” coraz słabszych studentów. Właśnie wyczytałem w Polityce, że KUL ma kategorię A+ (najwyższą) w teologii. A co z uczelniami, które w tej dziedzinie wiedzy ścisłej mają „C”? Chyba profesorom należy wytoczyć proces o herezję…
Według mnie jest to po prostu jakś rozgrywka wewnątrzkościelna. Ks.Wierzbicki, jak rozumiem, jest księdzem diecezjalnym, a zatem nie założy mu kagańca władza zakonna – jak to miało miejsce niewiele lat temu z ks. Bonieckim. Chyba nawet chodziło o podobne “nieprawomyślne” wypowiedzi.
I nieuchronnie kojarzy mi się gorący apel jakiegoś sutannowego internauty opublikowany swego czasu na innym forum, gdy chodziło o pomiatanie sutannitami przez biskupa Głódzia. Internauta prosił świeckich o interwencję, bo pomiatani młodzi księża “nic nie mogą” ze względu na złożony ślub posłuszeństwa. Odpowiedziałam wtedy brutalnie – wiedziały gały co brały. Jeśli ktoś dobrowolnie oddaje się we władanie organizacji, w której faktycznie nie posiada żadnych praw, to nie powinien się tych praw domagać od społeczeństwa piętnowanego w dodatku jako “zepsute”.
Równie śmieszne są dla mnie opinie, że ksiądz jest przecież pełnoprawnym członkiem społeczeństwa i ma prawo do “własnych” poglądów politycznych. Jak te “własne” poglądy wyglądają świadczy wypowiedź biskupa Hosera, który groził posłom na sejm ekskomuniką za głosowanie niezgodne z kościelnymi wymaganiami. Ani Hoser, ani jego podwładni nie mają prawa do własnych poglądów i nie odbiera im tego prawa żadne świeckie społeczeństwo, na które plują. Odbiera im je wlasna organizacja religijna.
Dlatego cierpienia księdza Wierzbickiego są mi najgłębiej obojętne. Bardziej mnie niepokoi obecność księdza – filozofa na świeckim (rzekomo) UMCSie. Bo czego będzie tam “nauczał” – katolickiej filozofii? Czy poezji? I czy będzie miał prawo oceniać studentów? A gdzie jest miejsce na neutralność światopoglądową w tym układzie?
Przypomina się w tym miejscu także postać dominikanina Ludwika Wiśniewskiego (kazanie na pogrzebie Prezydenta Adamowicza i nie tylko).
Niewielu jest dzisiaj takich kapłanów KK.
Pesel 41…
Krótki komentarz do Ewangelii św. Jana
Nie było mnie w Kanie Galilejskiej.
Nie próbowałem wina spragnionymi wargami.
W niedzielę mego dzieciństwa opowieść przeczytał
ksiądz Franciszek Jakubczyk głosem niewyraźnym
jak szelest ewangeliarza.
Przed pierwszą komunią pytał mnie tabliczki mnożenia,
bo nie radziłem sobie z formułami katechizmu.
Potem była udręka buntu.
A potem powrót do źródła,
stawałem się uczniem, wodą przemienioną w wino.
Ogłosili, że chrześcijaństwo już się wyczerpało.
Ile trzeba wiary aby nie wierzyć.
Podziw dla mistrzów zwątpienia w zwątpienie.
Nie wiem, czy wiem, czym jest cud,
ale wiem, że to, na co patrzę, jest cudem.
Chrześcijaństwo będzie trwać, dopóki będą męczennicy.
Błogosławieni niech będą Havel i Kołakowski
olśnieni przez znaki.
Powyższe wyznanie A, Wierzbickiego szczere i jasne.
Szkoda że obaj wymienieni w wierszu już nie żyją.
Czy ktoś zostanie ,,olśniony” jakimś znakiem i ujawni co się stanie w KUL w Polsce i Europie.??
Dowcipy w okresie władzy Reagana w USA n/t władzy i ustroju świata były też pesymistyczne.
-Reagan do Najwyższego: .. Panie co będzie w US..za sto lat?” Komunizm” brzmiała odpowiedź która wywołała szloch u prezydenta.”
– Breżniew pyta,,, a w Sowietskim Sajuzie ” ?? Kapitalizm słyszy Leonid..
– Potem pyta Edward G.. człek pobożny jak niemalże Oleksy.. ,,a jak w Polsce Panie Boże;”..
Nie usłyszano odpowiedzi Bóg zaszlochał głośno”
Niewykluczone ze zobaczył KUL. Kaczyńskiego ..i tak ogólnie.
No nikt nie przewidział że absolwenci i doktoranci KUL będą rządzić wszędzie.
Ci z Lublyna jednak mają niesławną powojenną skazę..
Lubelski rząd.. PKWN.. Aktualnie
Pan Kaczyński Was Nauczy
podoba mnie się tylko Szczepanik Piotrek i Lubella niezły makaron.
dino77
13 PAŹDZIERNIKA 2022
10:20
„ZSRR dojący naszą gospodarkę z co lepszych produktów zastąpiła Unia Europejska, również pozbawiająca nas tego co wypracowaliśmy, albo co nam się słusznie należy”
– To jest kwintesencja mentalnosci kazdego wyznawcy ideologii pisowskiej. Oni nie potrafia egzystowac bez wroga!
@Slawczan
Jan Hartman W 1990 ukończył studia filozoficzne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. O Profesosze, także napisze @Slawczan: „Trudno oczekiwać czegokolwiek innego po ,,uczelni”, której wytworem i pracownikiem jest takie plugawe indywiduum jak Hartman”???
@Na marginesie
Ksiądz Adam Boniecki w szczerej rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”, z którym jest związany od lat, wyznał, że problemy ze zdrowiem spowodowały nieoczekiwane skutki. – Wiara w niebo, w zbawienie – wszystko znikło – powiedział
@Jacek, NH
13 PAŹDZIERNIKA 2022
19:20
Czemu Pan wulgaryzuje wyznania czlowieka, który przeszedł udar, stracil pamięć, a jego dotychczasowe relacje się tak zamazały, ze nie był już niczego pewien…To bardzo poruszajace wyznania i powód do głębokiej refleksji nad ludzkim umysłem i wiara wobec zagrozenia smiercia. Jest w tym wywiadzie i taki fragment:
„Jesli pytasz o moja relacje z Bogiem, to ona wraca, ale na pewno jest w niej jakaś zmiana. Własciwie trudno to nazwać zmiana. Ostatni etap moze? Taki, kiedy czlowiek godzi sie na Tajemnicę. Pan Bóg jest w moim zyciu ciagle, moze tylko dyskretniejszy niz był przedtem. Wiara to wiara. Nie da sie jej do konca udowodnic…”
A teraz prosze przyznać, ze różnica miedzy choćby tym tekstem w „Tygodniku Powszechnym” i prymitywna, wulgarna areligijnoscia cechujaca niektore wypowiedzi w „Polityce” jest przepastna.
Ksiądz Alfred Wierzbicki niedawno skończył 65 lat. Dla władz KUL-u osiągnął akurat wiek, w którym mężczyzna może przejść na emeryturę. I kościelne władze tejże katolickiej uczelni, gdzie ks. Wierzbicki wykładał przez długie lata, doszły do wniosku, że nie opłaca im się trzymać duchownego wykładowcy, który przestrzega pewnych ogólno-ludzkich reguł bliższych laikatowi, aniżeli kamaryli zasiadającej w Episkopacie oraz innych instytucjach Kk w Polsce. Gdyby ks. Wierzbicki nie krytykował publicznie ‚moralnych brudasów’ tegoż kościoła i jego instytucji, mógłby spokojnie ciągnąć swą kościelno-naukową aktywność do 70-ki. ‚Moralne brudasy’ liczyły na wrażliwość etycznego czyściocha. I nie przeliczyli się. Poruszony akcją krytyki swej osoby, od której żądano zachowań godnych Anieli Dulskiej, aby kościelne brudy swych duchownych współbraci zamiatać pod umowny dywan, zachował się zgodnie ze swymi zasadami. Wolał odejść ze zdeprawowanego KUL-u. Pokazał władzom KUL swą moralną wyższość, będącą dla nich realną słabością pojedynczego człowieka. Teraz ks. Wierzbicki już nie jest jednym z nich i nie muszą się przejmować krytyką człowieka z ich środowiska. Teraz on jest już obcą jednostką, na którą swobodnie będzie można wylewać kubły pomyj, jeśli tylko znowu skrytykuje moralnego brudasa w duchownej sukience. Będzie jak heretycki protestant dla polskiego, narodowego kościoła…
Jacek, NH
13 października 2022
19:15
„Jan Hartman W 1990 ukończył studia filozoficzne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.”
Oj, oj, Panie Jacku, zauważ Pan fundamentalną różnicę.
Z punktu widzenia KUL-u …student Hartman to sromotna porażka, niewybaczalna pomyłka…student Czarnek to pełen sukces !…dydaktyczny i każdy inny.
Jeżeli wydaje się nam, że w pomysłach prezia i jego wiernych wyznawców i naśladowców słyszeliśmy już wszystko i nic nas nie zaskoczy to właśnie znowu daliśmy się zaskoczyć. Kuriozalna myśl o doskonałości średniowiecznej nauki w średniowiecznych uniwersytecie, wsparta wyznaniem kurator Nowak, że zmusza dyrektorów do nie umieszczania lekcji religii na początku lub na końcu zajęć, po to by zmusić dzieci i młodzież do uczestniczenia w tychże, jest prawdziwą puentą przypadku księdza Alfreda Wierzbickiego. Każdy następny dzień przyniesie jedynie kolejne tego potwierdzenie. Niestety.
@JH
Z tekstu gospodarza wynika, że uczelnia obniżyła poziom intelektualny. Kiedyś był Hartman, teraz Czarnek. Zważ jednak, że profesor Hartman ma jakowąś zadrę do KRK i religii w ogólności…Może to po tym KULu? Kształcili rzetelnie ale kosztem kręgosłupa może?
Jacek, NH
13 PAŹDZIERNIKA 2022
19:15
„Trudno oczekiwać czegokolwiek innego po ,,uczelni”, której wytworem i pracownikiem jest takie plugawe indywiduum jak Hartman”
Rozuchwaliła się haniebna menda… wpuścić taką amonikalną gnidę NH za drzwi, to odgryzie się ostatnim zębem…
@Jacek, NH 13 PAŹDZIERNIKA 2022 19:20
Chyba tylko rzeczone problemy ze zdrowiem mogą usprawiedliwić objaśnianie niewiary w niebo i piekło… problemami ze zdrowiem. Ale to już problem księdza, nie mój. Jednak poczucie, że ktoś zmarnował życie na mrzonki może być w każdym układzie deprymujące.
@Jan 13 PAŹDZIERNIKA 2022 22:13
Mnie w tym zakresie naprawdę nic nie zaskoczy. Kiedyś pewien produkt zakonnej edukacji próbował mnie przekonać, że największym osiągnięciem myśli europejskiej był… średniowieczny kodeks rycerski.
On był za głupi, żeby to sam wymyślić. Takie “mundrości” wpajano mu w postulacie. I domniemywam, ze nie tylko jemu.
@Kalina
Nie wulgaryzuję, tylko cytuję wypowiedź Adama Bonieckiego w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”. A teraz prosze przyznać, że Pani manipuluje i przeinacza
Piotr II
13 PAŹDZIERNIKA 2022
22:03
„… zauważ Pan fundamentalną różnicę. Z punktu widzenia KUL-u …student Hartman to sromotna porażka, niewybaczalna pomyłka…student Czarnek to pełen sukces !…dydaktyczny i każdy inny”.
Student Jan Hartman to Wydział Filozofii Chrześcijańskiej/filozofia teoretyczna, student Przemysław Czarnek to Wydział Prawa, stąd mogły się wziąć różnice. No a kiedyś? Student Krzysztof Kozłowski to Wydział Filozofii Chrześcijańskiej, student Bogdan Borusewicz to Wydział Nauk Humanistycznych/historia, student Marian Piłka to student Wydziału Nauk Humanistycznych/historia, student Seweryn Blumsztajn i studentka Barbara Toruńczyk to Wydział Filozofii Chrześcijańskiej/socjologia.
@Na marginesie, 15:26
Ja bym nie trywializował „cierpień księdza Wierzbickiego”. Zdarzyło mi się kilka razy (z różnych powodów) zmieniać pracę i zawsze było to dość traumatyzujące. Wyobrażam sobie, że im człowiek starszy, tym jest to trudniejsze, zwłaszcza jeśli chodzi o firmę, z którą było się związanym przez dekady.
mnie niepokoi obecność księdza – filozofa na świeckim (rzekomo) UMCSie
Polski (czy, wyobrażam sobie, każdy inny) system edukacyjny zaludniają ludzie o bardzo różnym światopoglądzie. I bardzo dobrze, dopóki nie głosi się wyższości jednego światopoglądu nad innymi. Nie bardzo rozumiem, dlaczego odmawia Pani katolikom prawa do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego? Oczywiście, blogowa próbka polskiego katolika jest cokolwiek zniechęcająca, ale przyjmijmy, że jednak nie będziemy mierzyć ks. Wierzbickiego tutejszą miarą.
@almanzor
Celowo w swoim felietonie odsyłam do rozmowy z ks AW, tam wszystko jest dokładnie przedstawione, powody i przykłady ,,degrengolady” KUL O UMCS pozytywnie mówi sam AW. Od lat siedemdziesiątych obie uczelnie nie były pieszczoszkami reżimu, choć jedna była kościelna, a druga państwowa. To ciekawy przyczenek do historii akademickiej powojennej Polski. W KUL znaleźli schronienie nie tylko młody Hartman, ale i młody Ryszard Terlecki i wiele innych osób publicznych obecnego czasu.
@MR
Those were the days, a dziś ostał się im tylko Czarnek i Guz.
Czarno widzę szkolnictwa prowadzone przez ministra Czarnka . Era JP.II ego nadal pokazuje jak kościół został zabetonowany,pycha niszczy i ogłupia wiernych więcej polityki niż ewangelizacji. Hasło dzisiejsze kościoła ,,kto nie katolik to wróg,,co popiera pan Czarnek.
@Jacek, NH
14 PAŹDZIERNIKA 2022
1:07
Owszem, cytuje Pan w sposób wybiorczy sugerujac, ze ks. AB stracil wiarę. To własnie nazywa sie manipulacja. Ja przytoczylam pelny tekst na ten temat.
Nie smiałabym sie porównywać z ks. prof. Wierzbickim, niemniej i ja przezylam podobna przygodę. Miałam za sobą ok. 30 lat pracy w jednym z muzeow warszawskich, kiedy w latach 90. doszłam do wniosku, ze szkoda moich skromnych zdolnosci, zeby je marnowac w instytucji, gdzie systematycznie blokuje sie moj rozwój i ogranicza aktywność. Tez przyjeto mnie z aprobata w innym muzeum, gdzie zyskałam nowe mozliwosci i gdzie miałam okazje wiele zdziałac i napisac i opublikować wiele tekstow w formie ksiązkowej. Mysle, ze przed ksiedzem profesorem jeszcze wiele osiagnięć, czego mu zycze z całego serca.
!!!
Ranking uczelni akademickich polskich 2022:
1 Uniwersytet Warszawski rank 100
…
50/51 Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie 51.8
50/51 Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II w Lublinie 51.8
52 Akademia Finansów i Biznesu Vistula –
Usiąść i płakać KUL … KULWA, relatywnie do UW, szkoła półwyższa czyli zoo…
A UW w głównych aktualnych rankigach międzynarodowych uniwersytetów zajmuje pozycje od ca 600 do 200… też cieniutko…
@ Adam Szostkiewicz 14 października 2022 9:43
Nie studiowałem w Lublinie, ale pomyślałem że może niegdyś, w zamierzchłym PRL, KUL jako prawdziwa uczelnia wyższa uczył myśleć, a dziś propaguje gotowce prawd objawionych – stąd taka rozbieżność poziomu i postaw absolwentów….
Gdy słyszą Czarnek… to vomituje … mniej lub bardziej obficie…
Przecież to hochsztapler pseudonaukawy, oszust, kombinator w glorii katolika polskiego … a zgiń siło nieczysta…
Cudowne rozmnożenie. Ministerstwo wielokrotnie powiększyło dorobek naukowy ministra Czarnka…
„W sumie w oficjalnym spisie publikacji naukowych ministra znajduje się:
1 (słownie jedna) monografia naukowa – rozprawa habilitacyjna; [„Wolność gospodarcza – pierwszy filar społecznej gospodarki rynkowej” ?!]
7 (słownie siedem) artykułów naukowych recenzowanych (zajmiemy się nimi za chwilę);
3 (słownie trzy) artykuły w recenzowanych wydawnictwach zbiorowych.
Liczyliśmy parę razy, ale w żadnym wypadku nie wyszło nam z tego „kilkadziesiąt monografii i artykułów”. Monografii nie ma nawet dwóch. Jest jedna (…).
https://oko.press/ministerstwo-powiekszylo-dorobek-naukowy-ministra-czarnka/
A dzieje jego przewodu habilitacyjnego … pysznie śmierdzi…
I ten nieszczęsny Dariusz Dudek prof. KUL … kuriozalna recenzja ze szczegółową analizą tekstu monografii (policzył nawet liczbę pozycji bibliograficznych) wytykająca ogrom niedostatków autorowi rozprawy/monografii „Wolność gospodarcza – pierwszy filar społecznej gospodarki rynkowej”?!…
zakończona frazą: „A zatem, chyba jednak nie będzie Nagrody Nobla, musimy poprzestać na stopniu naukowym, o który wszak zabiega Habilitant” – miał to być niby żart a wyszło głupawo …
A poza tym kuriozalny absolutny bezwstyd …Dudek był promotorem i pracy magisterskiej i pracy doktorskiej i został recenzentem swego ucznia w przewodzie habilitacyjnym… koń jaki jest, każdy widzi czysty onanizm…tony wazeliny i jawne blagierstwo.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/historia-habilitacji-przemyslawa-czarnka-jak-minister-zdobyl-tytul-naukowy/mr5fkee
Mówiąc brutalnie „naukowy” wychodek dla oportunistów i kolesi… oraz wazeliniarzy…
A Dudek – nie pierwszy i nie ostatni – przykład umysłowj aberacji i wzorzec pisdnego niewiarygodnego wazeliniarza z tytułem naukowym w tle z KULWĄ… tu jego bezwstyd i hańba:
https://www.youtube.com/watch?v=y7LsD5sPBDQ&ab_channel=Polskatoniewstyd
Aktorzy ,kiedy do jasnej cholery przypomnicie sobie ,czasy walki w stanie wojennym.?pRZYKŁAD MA DAWAĆ SAMOTNY BIAŁY ŻAGIEL, W BAGNIE KATOIBAŃSKM?
@Almanzor78 14 PAŹDZIERNIKA 2022 8:51
Widzę, że Pan zupełnie nie zrozumiał sensu mojego komentarza. Tam w ogóle nie ma mowy o żadnych katolikach. Chodzi o kler. Ja piszę o tym, że domaganie się dla kleru prawa do posiadania własnych poglądów jest absurdem, bo kler funkcjonuje w systemie feudalnym i składa przysięgę bezwarunkowego posłuszeństwa przełożonym.
Któryś z papieży twierdził wręcz, że indywidualne sumienie jest aberracją. Szymon Hołownia otwarcie szczycił się w felietonie, że ma sumienie “sformatowane” przez spowiednika. Jeśli na tej zasadzie funkcjonuje szeregowy katolik, to co można powiedzieć o funkcjonariuszu? On nie ma wyboru. On wybrał raz na zawsze.
Ja nie odmawiam niczego katolikom. Ja tylko pytam, jaki pożytek może mieć świecki uniwersytet z zatrudnienia funkcjonariusza instytucji, która programowo wyklucza dialog jeśli ten dialog nie jest prowadzony pod jej dyktando.
Jaką specjalizację reprezentuje ksiądz Wierzbicki? Jest filozofem? Czy jako filozof jest w stanie reprezentować własne poglądy? Być obiektywny? Skądże znowu. On będzie tubą wiadomej instytucji, otwarcie głoszącej, że jest w posiadaniu absolutnej prawdy.
Fakt, że biedaczek “musiał” zmienić pracę raczej nie budzi mojego współczucia. On zrezygnował na własne życzenie. Poza tym od razu znalazł sobie nowy etat, którego w sumie nie potrzebuje, bo nie musi martwić się o byt, nie ma rodziny na utrzymaniu, a składki zdrowotne tak czy inaczej opłaca mu podatnik. Na tle realiów Klechistanu ksiądz Wierzbicki żyje sobie jak pączek w maśle.
A teraz jeszcze o katolikach i ich pasterzach. W Kanadzie biskup zagroził premierowi (który przypadkiem był praktykującym katolikiem) ekskomuniką, jeśli dopuści do uchwalenia ustawy zezwalającej na małżeństwa osób tej samej płci. Po takim dictum natychmiast wzrosło poparcie dla tej ustawy wśród katolików. Ustawa przeszła. Różnica między klerem a katolikami jest w tym przypadku ewidentna.
A jak to wygląda w Polsce? Polecam Panu najnowszy wpis Dariusza Chętkowskiego, nauczyciela i blogera “Polityki”. Może wtedy przemyśli Pan swoją opinię, że Polski (czy, wyobrażam sobie, każdy inny) system edukacyjny zaludniają ludzie o bardzo różnym światopoglądzie.
Polskim systemem edukacyjnym rządzi garnek, proszę Pana, czyli dzban.
Kwasi Kwarteng kanclerz – odpadł … Liz Truss czeka w kolejce?
I pomyśleć, że z pozoru niewinny brexit otworzyl bramy piekieł dla Królestwa…
Odchodzą jeden po drugim, ale czy znajdą się „zbawcy”?
@lemarc
Katastrofa o imieniu Liz Truss nie ma nic wspólnego z katastrofą o nazwie KUL pod egidą Czarnka, ale skoro już pan wspomniał o tym paroksyzmie torysów, to zgadzam siè z tym, którzy uważają, że konserwatyści powinni dać Brytanii, Europie i światu odpoczàć od siebie. Drogą są oczywiście przyspieszone wybory, które wygra Partia Pracy. Oby tylko laburzyści kontynuowali kurs Borisa i Liz w sprawie Ukrainy.
Dlaczego kowalski nie jest kierowany na powtórne badania psychiatryczne?
Dlaczego pisdni skretyniali osobnicy robiący pod siebie przy nierządzie nie siedzą w lecznicach psychiatrycznych?
Na oczach skretyniałej gawiedzi trwa nieodwracalny rozpisd Polski…
Jak widać taka karma narodu a licencjonowanych psychiatrów ze świeżą praktyką brak.
@Na marginesie
14 PAŹDZIERNIKA 2022
14:31
Pani komentarze byłyby źródłem nie lada smiechu za wzgledu na ładunek w nich ignorancji, gdyby nie niosły niebezpieczenstwa, ze ktos moze podchwycic zawarte w nich „argumenty”:)))) Pani niepokoj, ze duchowny prof. Wierzbicki bedzie zakażał swoim religianctwem swiecka uczelnie, jest prowdopodobnie na wyrost. Zarówno prof. Wierzbicki, jak i cały szereg polskich i zagranicznych duchownych, mimo ze przynależą do „kleru”, bynajmniej nie jest ślepo posłuszny hierarchii i papiezowi, zwłaszcza temu, który uwazał prywatne sumienie za aberracje:))) Oto przyklady historyczne i współczesne: augustianin Marcin Luter, dominikanin Giordano Bruno, duchowny czeski Jan Hus, a współczesnie w Polsce – ksiądz prof. Tomasz Węcławski, jezuita Stanisław Obirek, ks. Wojciech Lemański. Toz to wszystko „kler”, jak diabli:)))
Mauro Rossi
14 października 2022
1:29
Piotr II
13 PAŹDZIERNIKA 2022
22:03
„Student Jan Hartman to Wydział Filozofii Chrześcijańskiej/filozofia teoretyczna, student Przemysław Czarnek to Wydział Prawa, stąd mogły się wziąć różnice”
Różnice wzięły się stąd że student Hartman to jeszcze uniwersytet… a student Czarnek to WUML.
• Adam Szostkiewicz
14 PAŹDZIERNIKA 2022 15:04
Katastrofa o imieniu Liz Truss nie ma nic wspólnego z katastrofą o nazwie KUL pod egidą Czarnka
Wbrew pierwszemu, z natury powierzchownemu spojrzeniu, obie te katastrofy prawie wszystko dzieli.
Jest jednak maleńkie „ale” na co chciałem delikatnie zwrócić uwagę by w dyskusji sięgnąć głębiej poza opis do przyczyn – obie te katastrofy nie są dziełem przypadku – zawinili nieodpowiedzialni – mówiąc oględnie – ludzie i kolejne słabe nierządy.
Mali ludzie na wpływowych stanowiskach cierpiący na niedostatki wiedzy, wyobraźni…grzeszący skrajną nieodpowiedzialnością i brakiem wstydu z pałą wypchaną „godnością” cwaniaków i pospolitych złodziei. W istocie oportunistycznych pieczeniarzy – to częsty niestety zawód Polaka w politycznym demi mondzie.
A przecież nie brakowało i nie brakuje utalentowanych mądrych ludzi od lat ostrzegających przed zagrożeniami w gospodarce, finansach i życiu spolecznym – zwłaszcza edukacji…
I niech nie zwodzi mirnik „sukcesu” wskaźnik wzrostu PKB w ostatnich 25-30 latach – choć ewidentny i pożądany, i który cieszy – bo mamy statystycznie więcej – nie mówi wzystkiego.
Zniszczono podglebie życia publicznego i zaniedbano rozwój jego instytucji: sądy, uczelnie, samorządy… w zamian szerząc zabobon i zakłamaną wredną propagandę … i nikogo/niewielu to nie martwi… w historii to ograny do bólu schemat – jesteśmy – jako państwo i społeczeństwo – w schyłkowej fazie naszych dziejów … z mizernymi widokami na przyszłość.
A zewnętrze kraju buzuje… ale słaba to pociecha. że wiele krajów – bliskich i dalekich – ma swoje problemy.
Nie ma kto, nie ma czym, nie ma jak… wyprowadzić toto na mniej wyboiste trakty i bez smrodów wszelakich.
Czyżbyśmy urządzali się w tej „czarnej dupie” ?
Na dogmacie jak na koniu, Prosto do nieba.
corrected
Adam Szostkiewicz
14 PAŹDZIERNIKA 2022 15:04
Katastrofa o imieniu Liz Truss nie ma nic wspólnego z katastrofą o nazwie KUL pod egidą Czarnka
Wbrew pierwszemu, z natury powierzchownemu spojrzeniu, obie te katastrofy prawie wszystko dzieli, jest jednak maleńkie „ale” na co chciałem delikatnie zwrócić uwagę by w dyskusji sięgnąć głębiej poza opis do przyczyn – obie te katastrofy nie są dziełem przypadku – zawinili nieodpowiedzialni – mówiąc oględnie – ludzie i kolejne słabe nierządy.
Mali ludzie na wpływowych stanowiskach cierpiący na niedostatki wiedzy, wyobraźni…grzeszący skrajną nieodpowiedzialnością i brakiem wstydu z pałą wypchaną „godnością” cwaniaków i pospolitych złodziei. W istocie oportunistycznych pieczeniarzy – to częsty niestety zawód Polaka w politycznym demi mondzie.
A przecież nie brakowało i nie brakuje utalentowanych mądrych ludzi od lat ostrzegających przed zagrożeniami w gospodarce, finansach i życiu spolecznym – zwłaszcza edukacji…
I niech nie zwodzi mirnik „sukcesu” wskaźnik wzrostu PKB w ostatnich 25-30 latach – choć ewidentny i pożądany, i który cieszy – bo mamy statystycznie więcej – nie mówi wzystkiego.
Zniszczono podglebie życia publicznego i zaniedbano rozwój jego instytucji: sądy, uczelnie, samorządy… w zamian szerząc zabobon i zakłamaną wredną propagandę … i nikogo/niewielu to nie martwi… w historii to ograny do bólu schemat – jesteśmy – jako państwo i społeczeństwo – w schyłkowej fazie naszych dziejów … z mizernymi widokami na przyszłość.
A zewnętrze kraju buzuje… ale słaba to pociecha. że wiele krajów – bliskich i dalekich – ma swoje problemy.
Nie ma kto, nie ma czym, nie ma jak… wyprowadzić toto na mniej wyboiste trakty i bez smrodów wszelakich.
Czyżbyśmy urządzali się w tej „czarnej dupie” ?
@Na marginesie (14:31)
A jak to wygląda w Polsce? Polecam Panu najnowszy wpis Dariusza Chętkowskiego…
Nie bardzo rozumiem, dlaczego odsyła mnie Pani do bloga Chętkowskiego. Ta ostatnia historyjka jest bardziej śmieszna niż straszna. Jak ktoś ma potrzebę, żeby mu biskup układał menu – trudno, to przecież idiosynkrazja niegroźna. Inni w tej sprawie kierują się wskazaniami lekarzy bądź dietetyków, a najczęściej własnym smakiem i zdrowym rozsądkiem. Poza tym to przecież publicystyka, anecdata – jak mawiają tutaj. A więc jako dowód na cokolwiek zupełnie inadmissible. Poza tym, zupełnie nie wiem, co we wpisie Chętkowskiego ma podważać tezę, że „Polski […] system edukacyjny zaludniają ludzie o bardzo różnym światopoglądzie.” Z faktu istnienia min. Czarnka nie należy wnosić, że kilkusettysięczna armia nauczycieli wszelkich szczebli to jego klony.
Nie ma mnie w Polsce od 30 lat, nie dotyczą mnie polskie spory – choć oczywiście mam swój na nie pogląd. O istnieniu ks. Wierzbickiego dowiedziałem się po raz pierwszy wczoraj. Nie mam pojęcia o jego dorobku naukowym jako filozofa, nie potrafię tego obiektywnie ocenić. Doczytałem jednak (co i Pani polecam), że w wielu sytuacjach zachowywał się bardzo przyzwoicie i zdecydowanie wbrew oficjalnej postawie i narracji swojej instytucji. Tym niemniej, gdy w tekście przypominającym kazanie Savonaroli czytam:
Ja tylko pytam, jaki pożytek może mieć świecki uniwersytet z zatrudnienia funkcjonariusza instytucji, która programowo wyklucza dialog jeśli ten dialog nie jest prowadzony pod jej dyktando. […] Czy jako filozof jest w stanie reprezentować własne poglądy? Być obiektywny? Skądże znowu. On będzie tubą wiadomej instytucji…
To z jednej strony zazdroszczę czarno-białego oglądu świata (bo pozwala zaoszczędzić na myśleniu), ale z drugiej strony jednak współczuję.
@lemarc
Zgoda, jednostkowa historia AW jak w soczewce skupia dwa nasze obecne nieszczęścia: z nierządnymi rządami Kaczyńskiego i spółki oraz z pisyzacją KRK.
@Almanzor78 14 PAŹDZIERNIKA 2022 17:12
No skoro Pana od 30 lat nie ma w Polsce i nie interesują Pana polskie sprawy, a “o istnieniu księdza Wierzbickiego dowiedział się Pan wczoraj” to o czym my tu w ogóle dyskutujemy? Przecież Pan operuje ogólnikami i nie ma pojęcia, co się w Polsce dzieje.
Pisze Pan tak: Nie mam pojęcia o jego dorobku naukowym jako filozofa, nie potrafię tego obiektywnie ocenić. Doczytałem jednak (co i Pani polecam), że w wielu sytuacjach zachowywał się bardzo przyzwoicie i zdecydowanie wbrew oficjalnej postawie i narracji swojej instytucji.
No i co z tego, że “w wielu sytuacjach zachowywał się bardzo przyzwoicie”? Przyzwoite zachowanie “w wielu sytuacjach” nie rzutuje na jego profil jako wykładowcy. Ksiądz Wierzbicki, gdzie by nie był, i tak jest zaprzysiężonym funkcjonariuszem wiadomej międzynarodowej instytucji. Jemu nie wolno podważać jej założeń.
Nie wiem, skąd Panu przyszło do głowy porównanie mojego tekstu z kazaniem Savonaroli albo dziwaczne zarzuty w zakresie “oszczędzania na myśleniu”. Popada Pan tutaj w nieuzasadniony dogmatyzm i ucieka się do “argumentów” pani Kaliny (która na innym blogu była łaskawa nazwać mnie “mierzwą” i złogiem PRL-u czy czymś w tym guście). Obelgi w dyskusji bywają raczej przeciwskuteczne.
Jeśli pragnie Pan na ten temat dyskutować, proszę podważyć moje argumenty. Na razie jedyna jako tako rzeczowa obiekcja, jaką Pan zgłosił jest taka, że ksiądz Wierzbicki, zgodnie z tym, co Pan gdzieś przeczytał, tu i ówdzie “zachował się przyzwoicie”. Mimo wszystko jako argument jest to śmieszne.
No a jeśli Pan nie rozumie wymowy felietonu Dariusza Chętkowskiego, to nie ma sensu objaśniać Panu oczywistości. Ja w każdym razie się tego nie podejmę.
@Kalina 14 PAŹDZIERNIKA 2022 15:52
Oto przyklady historyczne i współczesne: augustianin Marcin Luter, dominikanin Giordano Bruno, duchowny czeski Jan Hus, a współczesnie w Polsce – ksiądz prof. Tomasz Węcławski, jezuita Stanisław Obirek, ks. Wojciech Lemański. Toz to wszystko „kler”, jak diabli:)
Przykłady czego? Sprzeciwienia się podstawom instytucji? Marcin Luter, znany heretyk, Giordano Bruno i Jan Hus, spaleni na stosie, a współcześnie w Polsce “profesorowie”, którzy albo odeszli z kapłaństwa (Węcławski-Polak, Obirek) , albo zostali zgnojeni przez przełożonych (Lemański).
To są przykłady na potwierdzenie mojej tezy. Pani naprawdę chyba nie umie myśleć? Smutne to.
Proszę Państwa, każdy ksiądz jest przedstawicielem instytucji, która skutecznie nakłada mu kaganiec. Dlatego z założenia nie jest w stanie mieć własnych, niezależnych poglądów. Dlatego właśnie – ku oburzeniu co poniektórych – powątpiewam w sens zatrudnienia takiej osoby na świeckim uniwersytecie.
@nm
Cancel culture, I presume.
@Nm
Ostrzegam, że zsuwa się się pani w pułapkę wielkich kwantyfikatorów. Co miałoby być wiarygodnym dla pani dowodem sprzeciwania się instytucji? Harakiri czy atak księży kamikadze na Watykan? Księża póki są ksieżmi rzeczywiście nie mogą wszystkiego powiedzieć czy zrobić, całkowicie wolni od instytucji stają się po wystąpieniu ze stanu kapłańskiego. Ale to nie znaczy, że możemy wszystkich oceniać hurtem jako nieprzyzwoitych, bo jeszcze nie wystąpili. Są dwie odpowiedzialności: jednostkowa i instytucjonalna. Jednostka nie ponosi odpowiedzialności za nieswoje czyny czy słowa, ale może ponosić odpowiedzialność moralną za milczenie, gdy trzeba dać świadectwo. Ks. AW nie można pod tym względem niczego zarzucić.
@Adam Szostkiewicz 15 PAŹDZIERNIKA 2022 0:21
Ależ ja nie prowadzę żadnego śledztwa ani nie wymagam od nikogo sprzeciwiania się macierzystej instytucji. Nie o to chodzi. Fakt, że każdy funkcjonariusz KRK ma ograniczone pole, że tak powiem, manewru intelektualnego, jest bezsporny. Fakt, że obowiązuje go lojalność wobec instucji, którą reprezentuje, nie ulega kwestii.
Pani Kalina, całkiem niechcący, sypnęła nawet przykładami tego, czym się kończy rzeczywista czy domniemana nielojalność. Tu nie ma miejsca na żadną dyskusję. Tak jest. Po prostu.
Dyskusyjna jest natomiast moja teza o (bez)sensowności zatrudniania kleru na świeckich uniwersytetach. I to ona, jak rozumiem, wywołała tu na blogu burzę protestów.
Zatem wyjaśniam, że nie chodzi mi o żadną odpowiedzialność, przyzwoitość czy coś podobnego. Chodzi o tę instytucjonalną lojalność i zawodowo reprezentowany światopogląd. Ja nie wartościuję oczywistej specyfiki kleru. Ja tylko zauważam, że jest ona trudna do pogodzenia z karierą wykładowcy, zwłaszcza przedmiotów humanistycznych, na niekonfesyjnym uniwersytecie. Zresztą sama obecność sutannity w szacownym gronie może wywierać rodzaj presji – tak jak obecność katechety w pokoju nauczycielskim – której skutki opisał w swoim felietonie Dariusz Chętkowski.
Nie wiem, czy ksiądz Wierzbicki przed zatrudnieniem na UMCSie przeszedł normalną weryfikację zawodową. Nie wiem, czy zaistniała tam nagła potrzeba zatrudnienia sutannowego filozofa i poety. Podejrzewam, że chodziło po prostu o to, że ktoś znajomy poprztykał się z pracodawcą i potrzebował pilnie spadochronu. I to mi nieco zalatuje kumoterstwem.
Ale ten wielce uczynny gest UMCSu to już tylko wisienka na torcie. Ja przede wszystkim kwestionuję samą celowość zatrudniania kleru na niekonfesyjnym uniwersytecie. I w tym rzecz.
Popada Pan tutaj w nieuzasadniony dogmatyzm
Look who’s talking…
Przewrotnie. Czy Czarnek uczył się etyki u ks. Wierzbickiego?
@Na marginesie
14 PAŹDZIERNIKA 2022
18:50
Pani oglad rzeczywistosci jest bardzo prostacki, nie tylko w sprawie księży i religii. Nie twierdze, ze jest Pani bezmyslna, bo czasem udaje sie Pani napisac cos sensownego. Nie zyskała jednak Pani w procesie edukacji dostatecznych podstaw do myslenia wielowymiarowego. Jest to charakterystyczna cecha wychowania w ateistycznym srodowisku.
@Red. Szostkiewicz
cancel culture – pewnie Pan zna, ale moze blogowicze nie trafili. Artykuł w Klubie Jagiellonskim:
https://klubjagiellonski.pl/2021/07/14/cancel-culture-w-jaki-sposob-ludzie-przewrazliwieni-dyktuja-nam-jak-mamy-myslec-i-oceniac-rzeczywistosc/
@Nm
Ale ksiądz AW nie nosi sutanny; pozwólmy UMCS decydować, z kim i na jakich warunkach chce współpracować w dobrej intencji. Były jezuita S.Obirek, były ksiądz T. Węcławski czy T.Gadacz udzielają się jako świeccy pracownicy świeckich uczelni. Nie słyszałem, by na tym tle powstały jakieś problemy dydaktyczne. Sugeruje pani że pracownicy uczelni katolickich, zwłaszcza księża, nie daliby rady sprostać standardom obowiązującym na uczelniach konfesyjnych. To by wymagało analizy. Uczelnie katolickie w Waszyngtonie czy Louvain uważane są jednak za renomowane. KUL do tej ligi zapewne nie należy, ale nie należą do niej również polskie uniwersystety świeckie.
Kalina mysli wielowymiarowo, cokolwiek to znaczy, bo wychowala sie w srodowisku katolickim. Czyzby pedagogika na skroty?Jak AS slusznie zauwazyl polskie uczelnie, katolickie lub swieckie nie osiagnely wysokiego poziomu nauczania, Kalina w tym przypadku rowniez, Dlatego jeden ksiadz wiecej lub mniej nie ma zadnego znaczenia.
Gdy Kosciol jest z zasady instytucja niedemokratyczna, to uniwersytety wrecz powinno byc jego oderotnoscia.
@Na marginesie
Zupełnie się z Panią nie zgadzam. UMCS i studenci powinni cieszyć się, że będą mieli możliwość korzystać z wiedzy prof. Wierzbickiego. Podobnie studenci UJ z wiedzy prof. Hartmana. Można zgadzać się z ich poglądami lub nie i na tym polega studiowanie, rozwój umysłowy, nauka krytycznego myślenia. Miałem to szczęscie przed laty uczestniczyć w wykładach i zajęciach na cywilnej uczelni z księdzem prof. Janem Związkiem – wybitnym znawcą historii kk. I choć moja socjaldemokratyczna głowa początkowo bardzo się buntowała, uczciwość naukowa tego człowieka przekonała mnie i innych studentów do uczestnictwa w tych zajęciach.
Nie zyskała jednak Pani w procesie edukacji dostatecznych podstaw do myslenia wielowymiarowego. Jest to charakterystyczna cecha wychowania w ateistycznym srodowisku.
Czy Pani przepisała to z podręcznika Roszkowskiego?
Paaaani@ Kalino.. Nie zgadzam się z tym ;;jednowymiarowym myśleniem.” Znam wielu ludzi wychowanych i wykształconych w środowisku religijnym ,którzy nie osiągneli zdolności myślenia wielowymiarowego.
Działa w nich nakręcona sprężyna,która reguluje im myślenie. Nie są to tylko księża i katolicy. Wielu ateistów czy agnostyków znanych publicznie , mimo kształtowania które sz Pani sugeruje jest światłymi i oświeconymi humanistami.
Ks Alfred W..przytoczył w w/w wierszu Havla i Kołakowskiego. Lista jest naprawdę długa.
Pani również ma w swoim otoczeniu takich ludzi..
W jakimś stopniu uległa Pani niestety wpływom ultrasów..katolickich którzy właśnie tak dzielą ludzi.
Urok ks dr Guza i Rydzyka udziela się nie tylko Michalkiewiczowi,Gadowskiemu . b To ci panowie z osobliwym ,,otoczeniem kreuja za Rydzykiem kto jest ,,męczennnikiem wiary” o których w swoim wierszu wspomina Ks ,Wierzbicki.
pzdr
@Na marginesie (18:30)
Napisałem „nie dotyczą mnie polskie spory – choć oczywiście mam swój na nie pogląd”. Pani zaś relacjonuje to takimi słowami: „nie interesują Pana polskie sprawy […] i nie ma pojęcia, co się w Polsce dzieje”. Nie podejrzewam nieumiejętności czytania ze zrozumieniem, zostaje więc manipulacja i kłamstwo.
A o istnieniu ks. Wierzbickiego faktycznie dowiedziałem się ze wpisu red. Szostkiewicza, ale przynajmniej wykorzystałem to do doczytania sobie o nim i o kontekście całej sprawy. Pani najwyraźniej nie musiała (Jaką specjalizację reprezentuje ksiądz Wierzbicki? Jest filozofem?), bo wie Pani wszystko a priori i lepiej. Ale to ja, Pani zdaniem, wpadam w dogmatyzm.
@Na marginesie (1:21)
Nie wiem, czy ksiądz Wierzbicki przed zatrudnieniem na UMCSie przeszedł normalną weryfikację zawodową. Nie wiem, czy zaistniała tam nagła potrzeba zatrudnienia sutannowego filozofa i poety. Podejrzewam, że chodziło po prostu o to, że ktoś znajomy poprztykał się z pracodawcą i potrzebował pilnie spadochronu. I to mi nieco zalatuje kumoterstwem.
To się nazywa insynuacja. I dość typowy dla Pani sposób prowadzenia dyskusji: nie wiem, nie znam się, nie orientuję się – ale się wypowiem autorytatywnie, bo mam rację. I różne „wydajemisie” nieszczęśliwie obsadzone w roli argumentów.
Che Guevaro semantyki, która wyzwoliłaś słowa z ich niewolniczej funkcji przenoszenia sensu – na tym się kończy nasza rozmowa. To już proszę sobie prowadzić dalsze wymiany z p. Kaliną, jeśli będzie miała na to ochotę. Ona jest jeszcze bardziej sfanatyzowana, ale przynajmniej znacznie uczciwsza intelektualnie (w obrębie swoich horyzontów poznawczych).
Jeszcze jeden artykuł na temat księdza Wierzbickiego. Artykuł życzliwy, ale komentarze…
https://miasta.tokfm.pl/miasta_tokfm/7,185052,29024864,odszedl-z-kul-choc-przepracowal-tu-30-lat-ks-prof-alfred.html#s=BoxOpImg1
Wybrany komentarz:
Nie interesują mnie medialne wynurzenia Wierzbickiego, który być może liczył na stanowisko rektora uczelni. Przez lata uczestniczył w tworzeniu sekty polskiego katolicyzmu i nagle oświeciło go w drodze do Damaszku? Był ślepy przez trzy dekady i nagle przejrzał na oczy duszy? Nie ufam żadnemu z tych – cytuję – „świętojebliwych” oburzonych. Czarną zarazę trzeba po prostu odsunąć od żłobu i zweryfikować majątek.
Kalina
15 PAŹDZIERNIKA 2022
9:38
Tekst Kuryły ma jeden mankament – dla mnie dyskwalifikujacy jako jednostronnie propagandowy…
Autor pisze m.in. już w tytule czyli zapowiedzi swojej opinii:
„Cancel culture – w jaki sposób ludzie przewrażliwieni dyktują nam, jak mamy myśleć i oceniać rzeczywistość” – niby ok, ale użyta kategoria wartościująca „przewrażliwieni” daje pole do propagandowych manipulacji zależnie od przyjętej perspektywy i celów piszącego.
Kluczowe wnioski opinii Kuryły:
– „Cancel culture to nowe oblicze totalitarnego układania świata według reguł uznanych arbitralnie za odpowiadające współczesnej wrażliwości” – to zdanie zapowiada, że są różne reguły totalitarnego układania świata odpowiadające współczesnej wrażliwości zależnie od „arbitra” ustalającego te reguły,
– „Absolutyzm moralny Zachodu nie karze wyłącznie za popełnione zbrodnie, ale stara się ujawnić je w najbardziej niewinnych wypowiedziach” – pojawia się „Zachód” – nic o Wschodzie, Północy, Południu… nie mówiąc absolutyzmach moralnych pośrednich (e.g. dalekowschodnich),
– „Piękno dzieła sztuki nie usprawiedliwia zbrodni, ale żadna zbrodnia nie unieważnia piękna dzieła sztuki” – pojawia się perspektywa estetyczna w „absolutyzmie moralnym” mocno relatywizująca przywoływany przez Autora totalizm, absolutyzm moralny…,
– „W obecnej kulturze i nauce pojęcia „prawdy” i „fałszu” są stopniowo zastępowane przez autorytarne wartościowania „krzywdzące” lub „nie” – tu Autor jakby ogranicza pole swej opinii o cancel culure do „obecnej kultury i nauki” – a co z dawniejszymi cancelowanymi twórcami kultury i wiedzy?
A co z innymi układaczami „totalitarnych reguł myślenia i oceniania rzeczywistosci” – religijnymi, politycznymi, biznesowymi… próbujących ostrej (bywa karzącej) „cenzury” myśli ludzi i ograniczania ich wolności obywatelskich
w imię boga, utrzymania władzy, grabienia ludzi z owoców ich pracy i kapitału…???
W zakończeniu Kuryło pisze:|
„Niewykluczone, że spora część zastrzeżeń i obaw wyrażonych w tym artykule okaże się z perspektywy czasu wyolbrzymiona albo nietrafiona. Jest to ryzyko wszelkiej prognostyki. Jednak jestem głęboko przekonany, że za jak najbardziej słusznymi intencjami czy działaniami środowisk szeroko pojętej lewicy i liberalizmu kryje się realne zagrożenie, a jego ignorowanie – pod takimi pretekstami, jak np. walka z faszyzmem – może przynieść opłakane skutki. Hasło cancel culture jest chyba najlepszym tego wyrazem” – i tu staje jawnym ideologiem i propagandystą czyli nie wątpiacym filozofem myśli, idei, rzeczywistości.
A przecież można inaczej spojrzeć na uwikłania zjawiska cancel culture
Jednak jestem przekonany, że za nieraz słusznymi intencjami czy działaniami środowisk politycznych różnych skrzydeł, barw i afiliacji a także ruchów i instytucji religijnych, globalnych korporacji zwłaszcza medialnych, kryje się realne zagrożenie, a jego ignorowanie – pod takimi pretekstami, jak np. walka z inną kulturą, w tym religiami (lub ich marginalizacją czy zanikiem), rasą, konkurencją etc. – może przynieść opłakane skutki społeczne w różnych skalach..
Zbijać kolejne termometry można, ale temperatura dalej rośnie… i ciśnienie… a czasu jakby coraz na skuteczne rozwiązania nabrzmiałych problemów życia zbiorowgo.
Tak, totalizmy, autorytaryzmy i zamordyzmy … kuszą kandydatów do władzy i dominacji nad umysłami ludzi … degrengolada wywołana takimi rządami rodzi społeczne spustoszenie i nieodwracalne zgubne skutki na pokolenia… dowodów aż nadto.
@Adam Szostkiewicz 15 PAŹDZIERNIKA 2022
Uczelnie katolickie – i o to chodzi. Konsekrowani wykładowcy powinni wykładać na uczelniach katolickich. Podobno ksiądz Wierzbicki wygrał konkurs na UMCSie i chwała mu za to. Ale ten jego nagły foch z powodu nagany, którą otrzymał wygląda mi na jakiś osobisty uraz. To jest, powtarzam, rozgrywka wewnątrzkościelna.
Rozumiem, że zarzuty blogowiczów pod moim adresem idą w kierunku rzekomej dyskryminacji kleru. Nie tędy droga. Ks. Wierzbicki jest w czepku urodzony – wdał się w konflikt, natychmiast znalazł inną pracę – której, powtarzam, nie potrzebuje, bo ma zapewniony wikt i opierunek i nikogo na utrzymaniu – załatwił sobie wywiad w “Więzi” i gorące poparcie tzw. “inteligencji katolickiej”.
Dziennikarze też traktują go życzliwie. Ten człowiek nie jest dyskryminowany, on jest uprzywilejowany z racji swojej pozycji w kościelnej hierachii.
Dwa pytania: czy gdyby w podobny konflikt z szefem wdał się świecki pracownik uczelni to mógłby liczyć na podobne traktowanie? I czy gdyby ks, Wierzbickiego zwymyślał biskup, to ks. Wierzbicki poskarżyłby się we wszystkich mediach? Myślę, że wątpię.
No i gdzie był ks. Wierzbicki gdy PiS z wydatną pomocą kleru wygrywał wybory? Jeszcze go wtedy nie spostponowano i się nie obraził?
🙂
Kalina
15 PAŹDZIERNIKA 2022
9:38
@Red. Szostkiewicz
cancel culture – pewnie Pan zna, ale moze blogowicze nie trafili. Artykuł w Klubie Jagiellonskim:
Mój komentarz
Linkowanych artykuł, to skarga na poprawność polityczną i zniewalający kulturę zachodnią absolutyzm moralny, potępienie poprawnościowej bański informacyjnej, w której żyją liberałowie i lewacy i z której narzucają nam dogmat, pochodną lewicowego absolutu – poprawność polityczną.
Jest to raczej filipika, propagandowa ulotka niż rzetelna analiza.
TJ
@nt
To bolszewizm godny państwa totalitarnego, które uzurpuje sobie prawa, których w praworządnym państwie by nigdy nie miało.
@Almanzor78 15 PAŹDZIERNIKA 2022 12:57
W kategoriach filipiki – niezły tekst 🙂
@Adam Szostkiewicz 15 PAŹDZIERNIKA 2022 14:16
To było do mnie? Mnie to nie oburza. Takie komentarze są w polskim necie bardzo częste. Brutalne, ale niepozbawione racji. Kościół powinien być finansowany tylko z (po)datków osób deklarujących przynależność do niego.
@Na marginesie
Powtórka z nierozrywkowej rozrywki. Pani tok myślenia może ma poparcie w młodszym pokoleniu, ale ja do niego nie należę i taki fundamentalizm mnie nie przekonuje. Ton zaś coraz bardziej razi, bo człowiek, o którym pani pisze z taką pogardą, na nią nie zasłużył. Analogia z mobingiem w świeckich instytucjach jest nietrafiona. Przypomnę choćby sprawy znanych dziennikarzy, które były wałkowane ze szczegółami i bez taryfy ulgowej w mediach. Drugie pytanie jest też wynikiem pani uprzedzeń: ksiądz profesor, etyk i filozof, nie ma obowiązku komentować bieżącej polityki, chba że zostanie o to poproszony. W kontrowersyjnych sprawach proszono go o opinię właśnie jako etyka katolickiego i ks AW się nie uchylał. Na UMCS – szczegółów umowy nie znamy, nie musi to być praca etatowa- moz być to jego dodatkowym atutem, a nie obciążeniem, że ma wiedzę o doktrynie moralnej KRK i jest ją niezależnie wyjaśniać i komentować. Tak samo stało się w przypadkach, o których już wspomniałem – filozofów Obirka, Węcławskiego czy Gadacza. Pani wykluczające podejście, gdyby władze jakiejś świeckiej uczelni, miały się nim kierować pozbawiłoby studentów szansy na bezpośredni kontakt z ludźmi, którzy poznali od wewnątrz system kościelny, emancypowali się powoli, bo działali w nieprzyjaznym środowisku, lecz ostatecznie odczarowali ten system na użytek własny i publiczny. Racjonalne jest nie oczekiwać od takich ludzi zaangażowania bezpośrednio politycznego, bo nie taka jest ich rola społeczna. Pani stosunek do kleru polega na negatywnej generalizacji. Niczym to się nie różni od podejścia prawicy do byłych członków PZPR. Nie wszyscy byli ślepymi sługami reżimu. Zdarzały się kanalie, które dziß znajdziemy w nomenklaturze pisowskiej, lecz byli w niej także dysydenci, którzy w różnym tempie emancypowali się od doktryny, dogmatów i praktyki Partii, która de facto chciała zająć miejsce KRK w roli organizatora wyobraźni i sumienia w społeczeństwie. To dzięki między innymi tym dysydentom, znającym reżim realnego socjalizmu od środka, Polska jako pierwsza w bloku sowieckim, zdemaskowała – odczarowała – ten system, torując sobie drogę do niepodległości przy ich współpracy.
@teo
15 PAŹDZIERNIKA 2022
14:16
Jest to tekst publicystyczny demaskujacy chore wymagania lewackie i lewackie wyobrazenia na temat, co nalezy, a co nie należy. Ogólny wniosek: wiecej pokory i wiecej tolerancji. Najbardziej nietolerancyjni i wymagajacy sa ludzie, ktorzy od innych oczekuja tolerancji i zrozumienia:)))
@Nm
Oczywiście, że takie rozwiązanie byłoby najlepsze, tylko że tu nie chodzi tylko o dyskusję ustrojową. Z funduszu kościelnego wypłaca się emerytura i opłaca ubezpieczenia społeczne konkretnym ludziom, duchownym nie tylko KRK. Trzeba więc doprowadzić do zmiany władzy i w nowej sytuacji rozpocząć rozmowy na temat nowego uregulowania finansów kościelnych.
@volter
15 PAŹDZIERNIKA 2022
11:58
Uprawniony intelektualnie swiatopoglad nie-teistyczny to w moim przekonaniu agnostycyzm. Ateizm jest, niestety, madry inaczej, zeby nie rzec gorzej:))) Nie znam ateisty, z ktorym wymiana zdań bylaby dla mnie jakąkolwiek inspiracja, to ludzie „wierzacy”, tylko a rebours. Osobiscie pochodzę z rodziny „mieszanej” – ojciec byl religijny, mama agnostyczka. I bylo to bardzo dobre zestawienie:)))
@Adam Szostkiewicz 15 PAŹDZIERNIKA 2022 15:27
Rozmowy z KRK są tu zupełnie bezcelowe. Przecież już się toczyły – skutecznie torpedowane. Jedyna szansa na uregulowanie statusu KRK to odpływ “wiernych” i brak kandydatów do seminariów. To już się dzieje, naturalną koleją rzeczy.
• Almanzor78
15 PAŹDZIERNIKA 2022 12:57
Tymi swoimi replikami wprowadziłeś błyskotliwy – trzeźwiący i porządkujący jak mniemam – ferment do bylejakości i nudy niektórych wpisów na tym forum.
Ktoś to powinien robić co jakiś czas, bo jałowość a często prymitywizm niektórych eksponowanych tu treści, bywa szokujący.
—————–
„(…) mogą mi z zewnątrz dokuczyć, określać kolor moich włosów, mego talentu czy beztalentu, ale do moich myśli się nie dobiorą, bo ich by to nawet nie interesowało: w Panu poczułem – świadka”. (Karol Irzykowski)
Zakladam ze Uniwersytet katolicki przyjmuje do pracy lewicowego naukowca, jesli to mozliwe i obserwuje z ciekawoscia reakcje AS.
Przeciez wiekszosc dobrych Uniwersytetow jest i byla lewicowa.
Wiecej pokory i tolerancji wobec prawicy, wola Kalina.
@ Na marginesie:
„każdy ksiądz jest przedstawicielem instytucji, która skutecznie nakłada mu kaganiec. Dlatego z założenia nie jest w stanie mieć własnych, niezależnych poglądów. Dlatego właśnie – ku oburzeniu co poniektórych – powątpiewam w sens zatrudnienia takiej osoby na świeckim uniwersytecie.”
Nie do konca się zgodzę. Oczywiście korporacja Katolicka wymaga od swych pracowników lojalności i ogranicza ich samodzielne myslenie. Ale z drugiej strony daje komfort stałego dochodu, przy niewielkim realnie wkładzie pracy o ile pracownik sprawia wrazenie lojalnego. A stały dochód i wolny czas dają możliwość oddania się działalności stricte naukowej.; I o to chodzi: O sprawianie wrażenia. Żadna instytucja na razie nie jest w stanie kontrolować myśli. W końcu Kopernik też był księdzem(co nie jest pewne) i pełnił wysoką funkcję w kościelnej administracji(co jest pewne). Giordano Bruno i Galileusz byli mnichami
Kalina
15 PAŹDZIERNIKA 2022
15:20
Spuszczam na ten wpis od rzeczy zasłonę miłosiernego milczenia.
Jeszcze raz, warto mieć na uwadze, że KUL stosownie do swego poziomu i rangi
zajmuje bardzo odległą pozycję w rankingach, np.:
2022 WEB
KUL
#990 – w Europie
#3019 – w świecie
za
Uniwersytetem Morskim w Gdyni
#989 #3016
ale przed tureckim
Ahi Evran University
#991 #3021
Nie wymagajmy zbyt wiele… to niska liga 9/10 w Europie – licząc setkami…
@saldo
Jeśli oczekuje pan więcej pokory prawicowej wobec lewicy, to czemu nie odwrotnie? Pokora i tolerancja zdarzają się w realnej polityce polskiej, i nie tylko, rzadko, ale w głównym nurcie polityki europejskiej w państwach demokratycznych i praworządnych wciąż są cnotą, której występki na prawicy i na lewicy ciągle składają hołd.
@saldo
To skomplikowane, bo co to znaczy ,,lewicowe” uniwersytety? Kogo mieć tu na myśli: władze, profesoriat, studenterię? Jak to wymierzyć? Ilością strajków i oświadczeń prawicowych i lewicowych stowarzyszeń akademickich? W USA lewicowość uniwersytetom przypisuje prawica, w Europie raczej nikt nie sięga po ten cep w debacie publicznej na wzór amerykański, chyba że europejska twarda ideologiczna prawica. W Polsce podobnie. Uniwersytety starają się zachować raczej neutralność, niż angażować się w bieżącą politykę, chyba że mamy do czynienia z oczywistym łamaniem praw obywatelskich. Sa naturalnie uczelnie prywatne, w tym konfesyjne, ale to nie uniwersytety.
Mad Marx 15 PAŹDZIERNIKA 2022 15:52
Galileo mnichem? Z konkubiną i trójką dzieci? Z kimś go chyba mylisz.
Reszta dyskusji bardzo ciekawa. Rzeczywiście, kościół i prawica w Polsce bardzo prześladowana. A najbardziej pani Kalina.
Almanzor78 14 PAŹDZIERNIKA 2022 17:12
Ta historyjka jest bardziej straszna niż śmieszna, chociaż prof. Chętkowski operuje sarkazmem i ironią lepiej niż ktokolwiek w Polityce. Jednak Twój symetryzm mnie zaszokował.
Trudno oddzielić człowieka od systemu. Katecheta w podstawówce to przecież człowiek, może być całkiem dobry i przyzwoity, ks. Wierzbicki też pewnie dusza człowiek, i wykształcony filozof i cała grupa kleryków to ludzie i trzeba ich traktować jak ludzi. Toż traktujemy. Ale jest jeszcze ta instytucja, która przejęła polskie państwo. Gdzie kończy się człowiek, jego prawa i jego wolna wola a zaczyna instytucja która ma swoje plany w które tych ludzi wplątuje. Są jej narzędziem, nawet jeśli tego nie widzą.
Wyjechałeś z Polski sporo wcześniej niż ja, nie wiem ile doświadczyłeś tego przejmowania państwa. Ja już widziałam znaki, a potem z każdą wizytą było gorzej. Nie będę opowiadać bo na pewno te opowieści znasz. I to o gotowaniu żaby. Tu już nikt nie jest bezstronnym obserwatorem. Wszyscy muszą się po którejś stronie opowiedzieć. Nauczyciel który daje księdzu władzę nad swoim życiem, jak ma przed tym obronić ucznia?
Atakowanie „lewactwa” na tym blogu to nieszkodliwe dziwactwo, powiedz coś złego na księdza i cię zadziobią w obronie tolerancji.
Ważna opinia:
„Premier Morawiecki i PiS są ważnymi współarchitektami wielkiego projektu budowy neofaszystowskiej Europy, który właśnie nabiera wigoru.
Pokazało to gromkie uczestnictwo premiera na festynie skrajnie nacjonalistycznej hiszpańskiej partii Vox.
Morawiecki znalazł się we właściwym dla siebie miejscu. Fetowano rządy jego oraz PiS i słuchano. Jakże wspaniała dla niego różnica między tymi oznakami szacunku i serdeczności a tym, jak rozmawiają z nim demokratyczne kręgi Unii.
Nowa premier Włoch Giorgia Meloni, szefowa neofaszystowskiego ugrupowania Bracia Włosi, w specjalnym przesłaniu chwaliła PiS, obiecując Warszawę w Rzymie. I łatwo dociec, co ma na myśli owa nostalgiczka po Mussolinim.
Kilka lat temu Meloni wypaliła: „Jestem w zgodzie z faszyzmem”. I rzeczywiście. Liderka Braci Włoskich ostro sprzeciwia się imigracji i nawet nazbyt widocznej obecności cudzoziemców w jej kraju. Właściwie wsparła jakiś czas temu atak uzbrojonych bojówek na imigrantów, mówiąc jedynie: „Trzeba uregulować niekontrolowaną imigrację”.(…)
Również gospodarz Morawieckiego, szef Vox Santiago Abascal łączy nacjonalizm z autorytarną wizją rządów. Jest w tym spadkobiercą generała Franco, krwawego dyktatora Hiszpanii. Abascal pragnie znieść regionalne parlamenty i zaprowadzić centralistyczną władzę. Sprzeciwia się równouprawnieniu płci, jest też radykalnym islamofobem. „Odzyskać Hiszpanię od imigrantów!” – woła. Nie wierzy w ocieplenie klimatu, a wspólną europejską politykę klimatyczną uważa za zamach na suwerenność swego kraju. I jak PiS nie chce, by Unia wtrącała się w naruszenia praworządności w poszczególnych państwach.
Toteż swojsko zabrzmiały w tym towarzystwie słowa Morawieckiego, że „Unia buduje transnarodową bestię, bez faktycznych i tradycyjnych wartości, bez duszy”. Przez wieki, dodał premier, „byliśmy dwoma skrzydłami Europy. A mocą tych skrzydeł była wierność tradycji”. Na takiej imprezie sprawiało to wrażenie pochwały ultratradycjonalistycznej dyktatury Franco, wspieranej przez Kościół katolicki.
Wszystkie te programowe i retoryczne zbieżności z PiS pokazują, że neofaszyzm stał się dla tej partii najważniejszą wiarą. Główną ideową ojczyzną. A Morawiecki jest jej czołowym polskim reprezentantem.
Projekt neofaszystowskiej Europy PiS zaczął montować ponad rok temu. Tyle że dziś nabiera on siły. Meloni tworzy rząd, premier Orbán wygrał na Węgrzech kolejne wybory, PiS rządzi, w Szwecji skrajna prawica zapewniła sobie udział we władzy, we Francji Marine Le Pen kieruje drugą po prezydencie Macronie siłą polityczną, partia Vox rośnie w siłę parlamencie i w regionach. Europa neofaszystowska z powodzeniem szturmuje tę demokratyczną.
Owszem, między neofaszystami są różnice. Dziś dzieli ich przede wszystkim stosunek do Putina: PiS i Meloni wspierają Ukrainę, reszta zerka życzliwie na dyktatora Rosji i jego agresję. Tyle że Meloni jeszcze kilka lat temu Putina wychwalała, a PiS, jak pamiętamy, wolał widzieć w Ukraińcach sprawców rzezi wołyńskiej niż społeczeństwo chcące dołączyć do zachodnich demokracji.
Powiedziałbym więc, że neofaszystów dzielą doraźne koniunktury, a zbliżają głębokie ideologiczne przekonania. Tej wierze patronują krwawe zbiry XX wieku, jak Mussolini czy Franco, i współczesny zbir Putin. Bo to są również jego polityczne dzieci.
Dobrze widać to w Polsce, w systemowym odczłowieczaniu i upokarzaniu tych osób, które nie chcą iść drogą Jarosława Kaczyńskiego. W ustawicznych próbach ich represjonowania. W pogardzie dla słabych i przekonaniu, że siła oraz przemoc to najważniejsze instrumenty polityki. Taki jest europejski neofaszyzm naszych czasów, taka jest ojczyzna PiS„. (Marek Beylin)
To absolutne abecadło dla zrozumienia pisdnych rządów ich paranoicznych planów i wprowdzenia totalitarnych neofaszystowskich rządow Polsce>
Ten cyniczny pisdny obsesjonat dzisiaj w Częstochowie opowiadał:
„- Każdy rozsądny Polak, patriota, nawet jeśli jest niewierzący, to musi przyjąć chrześcijański system wartości. Choćby dlatego, że w Polsce innego systemu wartości występującego w szerszym wymiarze po prostu nie ma. Jest albo system chrześcijański, albo nihilizm”.
A jak nie przyjmie i będzie nierozsądny, to co führerku…?
@Nt
No to co pani proponuje, jeśli nie wierzy w rozmowy pro bono? Funduszu nie da się zlikwidować bez zgody obu stron. Jest instytucją legalną i użyteczną społecznie. Postawa ,,nie, bo nie” to w tym przypadku ucieczka od odpowiedzialności. To najłatwiejsza ale nieskuteczna metoda rozwiązywania realnych problemów. To samo dotyczy wypowiedzenia konkordatu. Można oczywiście prężyć muskuły i żądać wszystkiego, lecz tylko rząd rewolucyjny mógłby jednostronnie tę umowę wypowiedzieć po obaleniu obecnego ustroju konstytucyjnego. Nie widzę takiej siły w Polsce w tym momencie, widzę siły, które dążą do ustroju autorytarnego i KRK potrzebują jako sojusznika i legitymizatora prawicowo-nacjonalistyczno-klerykalnej kontrrewolucji.
@Adam Szostkiewicz
@Nt
„Konieczność układania się z Kościołem to jest grzech zaniechania wszystkich sił politycznych po ’89 roku, które bardzo starały się żeby utrzymywać sojusz ołtarza i tronu. Na czele z Leszkiem Millerem i Donaldem Tuskiem, którzy także fraternizowali się z hierarchią duchownych. Bo, rzeczywiście, większość polityków, włącznie z postkomunistyczną lewicą, układała się z Kościołem po jego myśli, nie szła z nim na żadną wojnę, tak jak gdyby przyjęto żelazną zasadę, że tu frontów się nie buduje, tu trzeba się dogadać, czyli ustąpić. Do rytuału należały audiencje w Watykanie, publiczne dawanie świadectwa swojej wierze, uczestnictwa w mszach, wyjątkowe honorowanie hierarchów”
@AS
Ja niestety niczego nie oczekuje, bo lewica i prawica nie sa kompatybilne. Wpis dotyczyl kalinowych ludzi udajacych liberalnych konserwatystow.
Zachodnioeuropejskie Uniwersytety sa od 67 lewicowe, dotyczy rowniez kadry naukowej. Protagonisci wprawdzie odchodza od polityki (wiek) jak Czerwony , potem Zielony Daniel lub zostaja na szyldach nazw ulic jak Dutschke, pare krokow od ul. Springera i jego koncernu wydawniczego. Lewicowe Uniwersytety to np. takie, ktorych studentki i studenci nie czytaja springerowskiej prasy i….i….chyba ze zawodowo.
@Kalina g. 15: 20
Bardzo proszę, nie tylko Panią, aby „odpowiednie dawać rzeczy słowo”. Proszę nie nadużywać słowa „lewacy”, „lewackość”. Słowo to ma pejoratywne znaczenie i w świadomości ludzi których pamięć sięga nieco dalej niż do 4 czerwca 1989 kojarzy się z terroryzmem Frakcji Czerwonej Armii, , Czerwonych Brygad, Świetlistego Szlaku. Organizacji terrorystycznych których członkowie mieli na rękach krew wielu, również, a może przede wszystkim niewinnych. Czuję się człowiekiem lewicy i głęboko mnie dotykają takie określenia. Na zasadzie równowagi każdego kto ma poglądy różne od moich mam nazywać „prawakiem”? W swoim prywatnym słowniku wyrazów obelżywych ten epitet zarezerwowałem dla ludzi pokroju Czarnka np. Nie spieszę zaliczać Pani do tego towarzystwa, mimo iż z wieloma Pani poglądami nie jest mi po drodze.
Prawie wszystkie informacje lewicowo-liberalnych mediów (o odejściu ks. Wierzbickiego z KUL), podają narrację p/t: ksiądz -niewinny, skrzywdzony, uczelnia – bezdusznie krzywdząca niewinnego księdza. A prawda, jak zwykle jest bardziej skomplikowana i złożona. Ale, żeby przedstawić sytuację z dwóch stron konfliktu, to trzeba… No właśnie czego? Rzetalności, bezstronności dziennikarskiej?
@NH
Słusznie: proszę to podejście promować w mediach prawicy i skrajnej prawicy. Tam przyda się bardziej niż w mediach rzetelnych i profesjonalnych, nazywanych przez prawicę ,,liberalno-lewicowymi”, co jest nonsensem, gdyż te nieliczne w Polsce wolne od kontroli i nacisków partii władzy media nie są partyjnymi tubami, jak pisowskie i są zróżnicowane w swych sympatiach politycznych i ideowych oraz dopuszczają na swych łamach różne poglądy i opinie, byle w ramach prawa, a więc faszyzm, neobolszewizm czy rasizm w nich nie przeszkodzą. Nie potrzebuję mediów symetrystycznych ani ,,bezstronnych”, wystarczy profesjonalizm, skodyfikowana etyka zawodowa i uparte dążenie do prawdy. Bezstronność często prowadzi na manowiec obojętności.
@saldo
Pan dalej swoje, więc dyskusja buksuje. @Kalina w moim odczuciu niczego nie udaje, ani nie udawała, a gości tu od lat i robi uczciwie swoje. Drwiny i hejt tylko podnoszą jej pozycję w tym gronie, bo kontroluje język i emocje, dzięki czemu ma zwykle przewagę w polemice.
@Jan
Dla mnie lewak, to nie tyle czlowiek lewicy, bo tych akceptuje i szanuje. Czlowiekiem lewicy byl Janek Litynski, sa tez Adam Michnik i Tomek Nalecz. Lewicowa byla tez jego zona, zmarla niedawno Daria. Natomiast lewacy to bezmyslne zlogi kropotkinowskie, napompowane pseudo-radykalizmem, szczekajace na forach i gotowe do aktow kcierajacych sie o terroryzm. Nie nalezy Pan do nich, wiec nie wiem, skad ta troska.
@Jan
Oczywiscie „L” to ja, Kalina
@Izabella
Ja przesladowana? Pani Droga, nie wiem, co musialoby sie stac, zebym za taka sie uznala:)))) Nawet noc przebyta na Mostowie mi nie nasunela takiego pomyslu:))) Jeszcze sie taki nie narodzil…:)))
@Izydor Dunken w opiniotwórczym zwarciu.
Namargineska ostro wchodzi w akcję.
Jagoda wciera się w namargineski wpis.
Łagodząc adwersarzy frustrację.
Coś pieprzy seleukos koślawą polsczyzną.
Co nie pasuje tejotowi.
Ten drugi znów jest bardziej w zgodzie
Z tym co się jawi petite fizykowi.
Po bredniach niejakiego maupo
Co przywołuje zmarłe duchy
Dołącza do nich przygłup Wiesiek
Ni z gruchy, ni z pietruchy.
Coś tam w malignie pipeprzy Phalus
Któremu Jack NH wturuje.
Tu znowu brzydki rym zawitał do głowy.
Więc pohamować się spróbuję.
A gdzie w tym wszystkim tkwi Aborygen spytacie?
Wywodom tym nie szczędząc oceny.
Piję od trzech dni z suflerem.
Jak tylko spadłem ze sceny.
@izabella (19:53)
Whoever fights with monsters should see to it that he does not become one himself. And when you stare for a long time into an abyss, the abyss stares back into you. Rozumiem, że lata koegzystencji blogowej z pp. Jackiem, Kaliną, Mauro Rossim, czy innymi hunwejbinami kaczyzmu (tak, tak: p. Kalina zwalcza PiS wyłącznie taktycznie, bo ten karykaturalizuje i ośmiesza jej światopogląd; gdyby tylko Kaczyński był mniej żenujący nosiłaby nad nim baldachim) powodują pewne usztywnienie stanowisk – skoro z tamtej strony jest zwarty mur, to jest pokusa stawać murem i po naszej stronie. Skoro jednak z tamtej strony są łatwe etykiety, szybkie osądy i brak jakichkolwiek wątpliwości, to tym, czym powinniśmy się od nich różnić jest właśnie unikanie szablonów w myśleniu i ciągłe stawianie sobie pytań zamiast pokusy używania gotowych odpowiedzi. I – moim zdaniem – nie ma to nic wspólnego z symetryzmem czy niechęcią lub niemożnością opowiedzenia się po jasnej stronie mocy.
Pamiętam, że za komuny cieszyłem się z każdego aparatczyka, który uciekł na Zachód (od Światły po Rurarza i Spasowskiego). A Giertych, Gowin, Marcinkiewicz i inni defektorzy z łajby kaczyzmu. Nam się zazwyczaj do niczego nie przydadzą, ale każda taka dezercja osłabia rządy PiSu (chociażby odsłaniając mechanizmy funkcjonowania układu). Wygląda na to, że Wierzbicki jest na najlepszej drodze do ucieczki z Kościoła (a przynajmniej istotnego rozluźnienia więzów) – jak wielu innych przed nim i, mam nadzieję, po nim. Dlaczego mamy mu to utrudniać i wybrzydzać, że once a German, always a German?
A co do publicystyki Chętkowskiego, skonfrontuj proszę jego ostatni wpis na blogu z tym artykułem w „Polityce”.
„The fool hath said in his heart. There is no God”
(Psalm 14.1)
All thinking men are atheists
(Ernest Hemingway)
Dla kaźdego coś miłego.
Almanzor78
16 PAŹDZIERNIKA 2022
6:17
„skoro z tamtej strony jest zwarty mur, to jest pokusa stawać murem i po naszej stronie.”
Wczesniej wydawalo mi sie, ze sugerował Pan, ze źle Pana oceniam i, prawde mowiac, zaczęłam sie zastanawiac, czy przypadkiem Pana nie krzywdze:))) Naraził mi sie Pan wytykajac moj wiek, a potem nie spotkałam sie z panskiej strony ani razu z rzeczowa polemika, a jedynie ze złosliwymi, jalowymi przytykami. Nie reagowałam na nie tak jak na to by zasługiwały, gdyz wziął Pana w obrone Redaktor:))) Dzis otwarcie deklaruje sie Pan po tej samej stronie, co panie „na marginesie”, izabella” i „saldo mortale”, co jest dostatecznie kompromitujace. Odstepuje wiec od mojej pojednawczej postawy i zwracam niesmiało uwage, ze poszedł Pan sladem Światły i Olszowskiego, z ktorymi łaczy Pana ideowa opcja, i tez przeniosł sie na Zachód. Jednak Pana wpisy na temat religii i duchowienstwa mimo wszystko są na wyzszym poziomie niz teksty prof. Hartmana, zwłaszcza ten ostatni o Bogu i Kubusiu Puchatku:))) Mimo to nie zamierzam z Panem polemizowac, poniewaz – jak wszyscy ateisci – ma Pan niezwykle ubogie spektrum postrzegania rzeczywistości. Co do zlotych mysli Hemingwaya na temat ateistow – mimo ze pisał po je angielsku, nie przynoszą mu zaszczytu:)))
L
16 PAŹDZIERNIKA 2022
0:06
@Jan
Dla mnie lewak, to nie tyle czlowiek lewicy, bo tych akceptuje i szanuje. Czlowiekiem lewicy byl Janek Litynski, sa tez Adam Michnik i Tomek Nalecz. Lewicowa byla tez jego zona, zmarla niedawno Daria. Natomiast lewacy to bezmyslne zlogi kropotkinowskie, napompowane pseudo-radykalizmem, szczekajace na forach
Mój komentarz
To by się zgadzało z odczuciami przeciętnego PiSowskiego obywatela, który nie lubi takich szczekających złogów i nie może przejść obok nich obojętnie, tzn. bez kija i bez potraktowania ich inaczej niż z kopa.
Powyższa definicja lewactwa, to wypisz wymaluj składnik PiSowskiej mowy i propagandy. Przykładów tego mam w otoczeniu medialnym aż nadto – Unia opanowana przez lewactwo, traktat Unijny interpretowany (gwałcony) przez lewacko-liberalnych sędziów, tzw. parlament europejski opanowany przez lewactw\o. Wszystkie pozostałe organy nibyunii zniewolone przez dyktat lewacki, przez liberalno-lewacki absolutyzm moralny.
Zachód pod dyktaturą lewacko-liberalną. Tak jest – pod dyktaturą, bowiem Zachód, (właściwie Niemcy, którzy wszystkim sterują) poprzez Unię dyktuje nam jak mamy postępować, poucza nas, wdziera się ze swoimi normami, zakazami i nakazami nazywanymi prawami człowieka do naszych domów, do naszych rodzin, do naszych kopalni i elektrowni.
Lewactwo w polityce i propagandzie PiSu jest zastępczym terminem dla słowa szatan, bardziej współczesnym, docierającym lepiej do narodu. Lewactwo, to odmiana szataństwa, ucieleśnienie zła, najwyższe niebezpieczeństwo dla narodu, moralne zepsucie, degrengolada, antymoralność, rozbójnictwo ideologiczne, tłamszenie człowieczeństwa, wyzwalanie najgorszych instynktów, diabelska moc, itd.
Front przeciwko lewactwu w Polsce tworzy tylko i wyłącznie PiS jako partia wyzwolicielska, podnosząca naród z kolan, państwo z ruin, umocowana w tradycji, zaprawiona w bojach, partia ludzi zdecydowanych, mądrych i skutecznych, której pisane jest zwycięstwo po ciężkich bojach ze złymi mocami.
Złe moce, to przede wszystkim lewactwo i liberałowie. Pokonanie lewactwa i liberalstwa (?), to klucz do odrodzenia Europy. Jutrzenka zwycięstwa już błyszczy nad Italią, Szwecją, świt ogarnia całą Europę.
TJ
@ izabella
Rzeczywiście co do Galileusza pomyliłem się. Nie był zakonnikiem.
No cóż, errare humanum est.
Ale też Navigare necesse est, przy czym „navigare” nie dotyczy żegługi morskiej a swobodnego żeglowania w przestrzeniach umysłu.
Kalina
15 PAŹDZIERNIKA 2022
15:30
„Uprawniony intelektualnie swiatopoglad nie-teistyczny to w moim przekonaniu agnostycyzm. Ateizm jest, niestety, madry inaczej, zeby nie rzec gorzej:))) Nie znam ateisty, z ktorym wymiana zdań bylaby dla mnie jakąkolwiek inspiracja, to ludzie „wierzacy”, tylko a rebours”.
Jest, Pani Kalino, Bóg, którego istnienia, jako wierzący i ministrant, nie potrzebowałem udowadniać. Później, jako niereformowalny ateista, nie potrzebowałem i nie potrzebuję do dziś udowadniać nieistnienia. Jest Bóg nie dla świata, nie do żadnego udowadniania czy wymachiwania nim publicznie, lecz który JEST wyłącznie we mnie i dla mnie. Lub go NIE MA. Otóż we mnie go nie ma i nigdy nie było, również wtedy, kiedy byłem, jak się to mówi, „wierzący”. 60 lat temu, może ciut później, zdałem sobie sprawę z tego, że nigdy obecności żadnego Boga w sobie nie doświadczałem. Były we mnie wyłącznie słowa, którymi mówiono mi o Bogu, o aniele stróżu, o Matce Bożej, o świętych. Nie doświadczałem, nawet w wyobraźni, żadnych desygnatów tych słów, żadnych świętych postaci innych niż te, które widziałem jako zakazane w Biblii wizerunki. Żaden z tych wizerunków do mnie nie przyszedł, nie pouczał, nie groził, nie chwalił, nie mówił, że mnie chroni, kocha – czytałem tylko cudze słowa o chronieniu i kochaniu.
To skrót mojej światopoglądowej transformacji. Różnice ideowe między wierzącymi i ateistami są nie do usunięcia, więc jedyny sposób na zgodne współżycie to nie mijanie się ze zjeżoną sierścią, z ogonami na sztorc, lecz ustalenie nieprzekraczalnych granic w kontaktach – właściwie u wrażliwych ona się same ustalają. Mam przecież do diabła wierzących przyjaciół, z którymi lubiliśmy się bez ustalania. Mówię o czasie przeszłym, bo z wiekiem sprawy, więc i kontakty powoli gasną. No i chyba Pani sobie nie wyobraża, że mojej mocnej chrześcijance czynu mamie, która zmarła 6 lat temu w wieku 95,5 mógłbym powiedzieć parafrazując Panią: «Wierzący jest, niestety, mądry inaczej, żeby nie rzec gorzej». Nawet jeśli tak myślę, to nad myśleniem jest codzienność, w której wierzący i ateiści – poza harcownikami – niczym, co by wynikało z wiary/niewiary, się nie różnią.
„żenek” to „scyk” i „pombocek” – nie wiem, skąd się tych choler tyle wzięło.
Kalina
15 PAŹDZIERNIKA 2022
15:30
„Uprawniony intelektualnie swiatopoglad nie-teistyczny to w moim przekonaniu agnostycyzm” – powiada Pani.
A ja powiem, że agnostycyzm to, według mnie, nie żaden światopogląd, lecz ni pies, ni wydra, co najwyżej – brak światopoglądu. Jakiż to światopogląd – uważanie, że coś jest lub nie ma. Agnostycyzm mam od zawsze za naukową nazwę intelektualnego lenistwa.
@żenek
To stary problem myśli zachodniej: dualizm. W myśli orientalnej między ,,a” (tezą) a ,,b”(antytezą) dostrzega się wiele możliwości pośrednich ,,być może”. To właśnie agnostycyzm, odmowa myślenia dualistycznego: jest/nie ma. Człowiek Zachodu dzięki temu myśleniu, logice artystotelewskiej i matematycznej, zbudował najpotężniejszą cywilizcję świata, spychając sferę ,,być może” w rejon oszołomski. Mistyka musiała więc sobie znaleźć miejsce w poezji i kulturze, także popularnej. Najnowsza nauka zbliża się jednak do zmiany percepcji rzeczywistości z binarnej na ,,wielostrunową”. Wyśmiewane idee religijne, np. dotyczące nieśmiertelności, mogą w takim ujęciu być intuicjami posługującymi się wtedy dostępnym instrumentarium pojęciowym.
@żenek
16 PAŹDZIERNIKA 2022
11:53
Mimo, ze ateista, jest mi Pan jak brat:))) Dziekuje za te zwierzenia, dla mnie tez Bóg jest lub go nie ma, we mnie. Wiele lat Go nie bylo, a kiedys – pstryk – i zaistniał. Powiadaja, ze wiara jest łaską, cos w tym jest…
@Adam Szostkiewicz 16 PAŹDZIERNIKA 2022 14:12
Wyśmiewane idee religijne, np. dotyczące nieśmiertelności, mogą w takim ujęciu być intuicjami posługującymi się wtedy dostępnym instrumentarium pojęciowym.
“Idee religijne” można nagiąć do wszystkiego.
Tylko po co? Celem nauki nie jest dostarczanie materiału do katechezy.
@ red Szostkiewicz:
” Człowiek Zachodu dzięki temu myśleniu, logice artystotelewskiej i matematycznej, zbudował najpotężniejszą cywilizcję świata, spychając sferę ,,być może” w rejon oszołomski.”
Nie do końca się z tym zgodzę. Człowiek Zachodu, wyznając ścisle zasadę Tak lub Nie z jednej strony zbudował technikę ( w technice nie ma miejsca na niedookreśloność ) a z drugiej strony ścisłe rozgraniczenie stanowiło hamulec wiedzy (system kopernikańsko-galilejsko -keplerowski przez całe wieki nie znajdował uznania i był przez religię odrzucany, mimo coraz bardziej przekonujących dowodów).
Pamiętac trzeba o tym, że nasza europejska nauka ma zasadniczo 2 źródła:
Helleńsko-rzymski racjonalizm i logikę
Wschodnią zasadę spekulatywną nieodrzucającą z zasady żadnej tezy.
O ile Europa wykształciła mechanikę i technikę, o tyle matematyka jest w znacznej mierze dziełem Wschodu- uczeni perscy i arabscy dokonali syntezy matematyki indyjskiej i helleńsko-egipskiej. Bez zachodniej techniki budowlanej a konkretnie murowanych konstrukcji szkieletowych (późnoromańskich i gotyckich) i arabskiej algebry nie mogłaby powstać newtonowska a później współczesna fizyka.
Z dyskusji (nie tylko tej tu i teraz) wnioskuję, że osoby wierzące i ateiści, prezentując na blogu swoje przekonania, wywołują u siebie nawzajem głęboki dyskomfort. Przy czym wierzący objawiają “dobrą wolę” doszukując się potwierdzenia swoich wierzeń w wypowiedziach zdeklarowanych ateistów.
Po co? Przecież jeśli ktoś deklaruje, że wierzy w zmartwychwstanie mitycznego cieśli z Nazaretu, to je nie kwestionuję tego, że on w nie wierzy. Po prostu biorę słowa tej osoby za dobrą monetę i nie próbuję doszukiwać się w nich niewiary.
Skąd się bierze ten brak symetrii? Z niepewności po stronie wierzących? Nie wystarcza im najwyraźniej własna “wiara” tylko muszą się jej doszukiwać tam gdzie jej nie ma?
Adam Szostkiewicz
16 października 2022
14:12
” Wyśmiewane idee religijne, np. dotyczące nieśmiertelności, mogą w takim ujęciu być intuicjami posługującymi się wtedy dostępnym instrumentarium pojęciowym.”
…intuicjami posługującymi się wtedy dostępnym instrumentarium pojęciowym…
krótko mówiąc żonglerka pojęciowa i manipulacja myślowa w czystej formie.
Adam Szostkiewicz
16 PAŹDZIERNIKA 2022
14:12
Panie Redaktorze, sam dla siebie w sprawach światopoglądowych dawno temu odrzuciłem postawę „nie jestem pewien”, „być może”. Jeśli nie tylko psycholog, ale i zwykła nieuzbrojona papla po półgodzinnej rozmowie potrafi wiele powiedzieć o rozmówcy, to oba Testamenty są ogromną kopalnią wiedzy nie tylko o tych, którzy je pisali, ale i o tym, co pisali. Zatem mój ateistyczny światopogląd wziął się najpierw z żywiołowego obojętnienia na sprawy nadprzyrodzone, potem się umacniał w trakcie wieloletniej, krytycznej lektury Biblii. Ale…
Po śmierci całej mojej rodziny, w tym – dwóch braci młodszych ode mnie o 9, 10 lat, z całym moim niereformowalnym ateizmem przyznaję się do marzeń o życiu po życiu. Czort z nim, jakie by ono było, byle było. Może bylibyśmy, jako zimny wychów, bliżsi sobie niż za tego życia, więcej rozumiejący naszego nieporadnego wychowawczo ojca, który po poczęciu mnie w 1944 roku w podwileńskiej wiosce trafił za bycie Polakiem na tyle samo lat do ciężkich radzieckich łagrów (kopalnie), ile ja potem byłem na studiach. O wielokrotnym w ciągu każdego dnia marzeniu o spotkaniu z tysiącprocentową chrześcijanką czynu mamą wstydzę się mówić, jako że jej do kostek nie sięgam, więc tylko powiem o poziomie jej współczucia dla bliźniego.
Szła chodnikiem. Zatrzymał się przy niej blaszak. Goście jej powiedzieli, że są Rumunami, a ich kolega miał wypadek i musi zapłacić trzy tysiące złotych mandatu gliniarzowi. Oni nie mają złotówek, ale mają euro i chcą jej sprzedać. Mama powiedziała, że nie ma tyle pieniędzy – ani przy sobie, ani w domu. Zaprosili ją do samochodu i powiedzieli, że może ma kogoś znajomego, żeby pożyczyć. No i tak mamę nabajtlowali, że kazała im jechać do jej dobrej koleżanki. Pożyczyła od niej sumę, dała im, od nich dostała pakuneczek z euro i goście śmignęli, że tylko dymek został. Pakuneczek to, oczywiście, była pocięta gazeta. Kiedy jej później parę razy wypomniałem naiwność, mówiła: „A tam, mam się czym przejmować. Może faktycznie nie mieli pieniędzy na mandat”. Tłumaczyłem, że policjant chyba nie może wystawiać większych mandatów niż 500 zł, a ona: „To może chcieli dać łapówkę i mieć spokój. Ja nic złego nie zrobiła. Ludziom trzeba pomagać”.
Czy więc ateistą będąc, różnię się tak bardzo w swym intymnym świecie – w którym nie godzę się na niebyt – od wierzących?
@żenek
Oczywista oczywistość, że nie. Ateizm nieideologiczny, czyli wyrastający z refleksji, a nie dążący do likwidacji wszelkiej religii jako ,,opium”, to po prostu pewien światoobraz. Nikt żyjący nie ma doświadczenia afterlife, tak samo wierzący, jak niewierzący, jedni i drudzy mają swoje wyobrażenia. Teza o istnieniu Boga – cokolwiek to słowo oznacza – jest tak samo uprawniona jak antyteza, że Bóg nie istnieje. W obu przypadkach można mówić o wierze, bo nie ma sposobu falsyfikacji obu tez.
@Piotr
Nie, odrzucenie pewności, że wiemy, co nas czeka po śmierci. Leszek Kołakowski uważał, że jakieś życie po życiu istnieje, bo przecież nie może być tak, że nic z konkretnego ludzkiego istnienia nie zostaje. Czy istota znająca świat dwu wymiarów potrafi wyobrazić sobie świat trójwymiarowy?
@Red. Szostkiewicz
Mam nadzieje, ze zycie po zyciu nie istnieje. I tak jak Berlioz Bulhakowa zostane wysluchana:)))
@NT
Celem życia nie jest nauka, nauka pozwala żyć nieco dłuzej i bardziej komfortowo. Zawsze frapuje mnie ta rozpaczliwość negowania teizmu, tak jakby nie było na co poświęcać czasu i energii. Żyjemy dla siebie lub dla innych, albo jedno i drugie. Normalny świat to ten, w którym teizm, ateizm, agnostocyzm są światopoglądami, które się sobie wazjemnie nie narzucją, nie usiłują nawracać i wyrzekają się wobec siebie przenocy werbalnej i fizycznej. To się udało tylko w świecie zachodnim, za drogą cenę i nie do końca. Religia jak radio to medium gorące, angażujące ludzi, więc w mądrym państwie, powinna być ściśle oddzielona od państwa, lecz mieć swobodę istnienia w ramach demokratycznego prawa.
@Nm
Bierze się z tej samej niepewności ,,niewierzących”, to działa w obie strony. Kto tego nie widzi, może popaść w sekciarstwo religijne i antyreligijne.
@MM
Oczywiście, technika, przemysł, wyprawy w kosmos itd. A co z ludzkimi emocjami, strachem przed śmiercią i chorobą, wojną, bezsensem naszego życia i katastrofą naszego świata? Technika i technologia tych emocji nie obsługuje, ale one istnieją i zawsze będą istniały i domagały się odpowiedzi. Jedni znajdą je w teizmie, drudzy w ateizmie.
Dychotomia a lub te prowadzi do utraty tchu. Nie wystarczylby prosty racjonalizm; rodzimy sie reprodukujemy sie i umieramy. Uporczywe uzupelnianie czasu pomiedzy pachnie ideologia. Redukowanie nszego bytu do teizmu lub ateizmu jest takim damy uproszczeniem jak wyzej. @AS lubuje sie w takich boskich redukcjach, bo one rzekomo nas bogaca, niezaleznie od prefiksow a, anty lub pro.
Szukanie sensu zycia jest bezsensem, bo tak naprawde nie wyzwolimy sie z atawizmow.
@Adam Szostkiewicz 16 PAŹDZIERNIKA 2022 23:10
Bierze się z tej samej niepewności ,,niewierzących”, to działa w obie strony. Kto tego nie widzi, może popaść w sekciarstwo religijne i antyreligijne.
To jest nieprawda. Nie ma mowy o “tej samej niepewności niewierzących”. Niewierzący nie rzucają się jak sępy na każdy cień sugestii, że “wiara” interlokutora może być nie całkiem autentyczna. Nie zaśmiecają przestrzeni publicznej symbolami swojej niewiary. Nie mają takich samych stadnych odruchów, jak religianci.
Po prostu religia z natury rzeczy jest misyjna. Kościół wymaga, aby “wierzący” był apostołem, który rozleje to domniemane “dobro” gdzie się da. Poza tym religia opiera się na zbiorowej odpowiedzialności.
Te przebłagalne modły “za grzechy świata” są oskarżeniem innych. Pojęcie “grzechu cudzego” obciąża winą właściciela mieszkania, jeśli jego lokatorzy żyją bez ślubu. Biblia zaleca nachalne wielokrotne upominanie “błądzących”. A nawiedzona pani Kalina wmawia rozmówcy, że jego stuprocentowo negatywne doświadczenie jest w gruncie rzeczy równoznaczne z jej pozytywnym i na tej kruchej podstawie mianuje go “bratem” 🙂
Nic takiego nie ma w normalnych ludzkich odniesieniach. Normalni ludzie pozostawiają innym swobodę wyboru i szanują ich odrębność. Nie czują się odpowiedzialni za cudze postępowanie. To jest zupełnie inne podejście do życia.
Nie ma czegoś takiego jak “sekciarstwo antyreligijne”. Tylko religia jest w założeniu sekciarska i nie jest w stanie uszanować cudzej odrębności.
Nie polemizuj ze mna wiedzy skarbnico
By zaoszczedzic sobie frustracji.
Ja wiem, ze ty masz zawsze racje.
Nie majac nigdy racji.
Nie wiem co tak mnie rozbawilo.
Czyniac wielu zadosc.
Ale jak to ludzie mawiaja.
Glupiemu zawsze radosc.
@Nm
Sekciarstwo antyreligijne polega na dyskryminacji i eksterminacji religii. Przykłady to Rosja bolszewicka, rabująca i wysadzająca w powietrze cerkwie lub zamieniająca je w muzea ateizmu. Mordowano także duchownych i stawiających opór wiernych, wybitnych rosyjskich myślicieli prawosławnych wypychano za granicę, zakazywano drukować. Albania komunistyczna ogłosiła się pierwszym krajem wolnym od religii. Tę wolność zdobyła zakazując wszelkich praktyk religijnych, chrześcijańskich, muzułamańskich, zamykając wszystkie ośrodki kultu i represjonując kler oraz wiernych. W Kambodży komuniści Pol Pota eksterminowali buddystów, główną tradycyjną religię w tym kraju. Sekciarstwo antyreligijne dziś ma postać traktowania ludzi wierzących jako gorszego sortu i nawracania ich na ateizm pod hasłem jak można być tak głupim, żeby w to wszystko wierzyć i tak ślepym, by nie widzieć zła instytucji religijnych, a kto widzi, a z nich nie wychodzi, jest temu złu współwinien. Taką postawę nazywam atezimem ideologicznym i uważam za nieporozumienie. Co innego grzechy i błędy instytucji religijnych, np. kRK, co innego rola religii jako formy kultury ludzkiej zaspokajającej duchowe i wspólnotowe potrzeby człowieka. Nie wszystkie religie są misyjne, misyjne nie są religie rdzenne afrykańskie czy indiańskie, nie jest judaizm. Misyjność może ale nie musi być etapem rozwoju religijnego charakterystyczny dla religii monoteistycznych, zwykle ,,objawionych” konkretnemu człowiekowi, konkretnej postaci historycznej: Mojżeszowi, Muhammadowi, Buddzie, Jezusowi.
Adam Szostkiewicz
16 PAŹDZIERNIKA 2022
23:15
@MM
Oczywiście, technika, przemysł, wyprawy w kosmos itd. A co z ludzkimi emocjami, strachem przed śmiercią i chorobą, wojną, bezsensem naszego życia i katastrofą naszego świata? Technika i technologia tych emocji nie obsługuje,
Mój komentarz
No właśnie. Technika emocji nie obsługuje, ale od czego jest PiS. Partia ta wzięła się za tę obsługę i uzyskała powodzenie, które co prawda maleje z biegiem czasu, lecz siła obsługi nadal funkcjonuje w znaczącym zakresie.
Ta obsługa nie tylko emocji, ale świadomości krajan. To nie tylko nienawiść, potępianie i wykluczanie, to także sojusz z Kościołem, odwoływanie się do tożsamości ulepionej przez politykę historyczną, kształtowanie skrojonej na potrzeby partii godności jako najlepiej przystającej do mentalności narodu, gloryfikacja teizmu, a konkretnie chrześcijaństwa jaklo filozofii życia, wykładnika człowieczeństwa, siły napędowej społeczeństwa, jako jedynie słusznego widzenia świata, żywego, bijącego źródła cywilizacji. itp.
TJ
@Na marginesie
17 PAŹDZIERNIKA 2022
2:30
W swoim prostactwie i zaslepieniu uniemozliwiajacym racjonalne myslenie nawet nie zauwaza Pani, ze tylko Pani prowadzi tu krucjatę. Krucjate antyreligijna:))) Nie sposób z Pania dyskutowac, tylko Redaktor ma do Pani cierpliwość, moi znajomi to ludzie niereligijni, co nie znaczy, ze nie maja na tyle oleju w glowie, zeby sie ze mna nie kłócic o istnienie lub nieistnienie Boga, nie sa idiotami, a wrecz przeciwnie. Bóg jest lub nie jest w NAS i dlatego nazwałam blogowicza BRATEM, gdyz on tez tak uwaza. Na tym sie nasze podobieństwa koncza, gdyz on mimo swojego ateizmu, chciałby „zyć” po smierci, a ja bynajmniej nie:))) Nie mam tez zadnego parcia misyjnego, powiewa mi, czy Pani wierzy czy nie. Reaguje ostro jedynie na Pani ordynarny i niemadry sposób polemizowania, ktory widac na innych blogach. Ma Pani na tyle instynktu zachowawczego, zeby tego nie robic na forum „Gry w klasy”. Polecam skupienie sie na madrych lekturach, ktore mi niegdys bardzo pomogly, do ktorych zaliczam Leszka Kolakowskiego, a i Adama Michnika również.
@ Adam Szostkiewicz 17 października 2022 10:04
cyt:”Przykłady to Rosja bolszewicka, rabująca i wysadzająca w powietrze cerkwie lub zamieniająca je w muzea ateizmu”
Żeby tylko! Złośliwość charakterystyczna prymitywom podsuwała jeszcze boleśniejsze dla wiernych sposoby: w Równem duży kościół katolicki stojący przy głównej ulicy miasta władza sowiecka przerobiła na kino – niby obiekt kulturę krzewiący, ale w miejscu ołtarza zlokalizowano WC, mimo że architektonicznie nie miało to sensu i komplikowało. Ale miało oznaczać: „na waszą wiarę to my teraz sr….my!”
p.s. komentatorzy tego felietonu nie wspominają o wewnętrznej potrzebie wiary, tkwiącej w człowieku każdej rasy i na każdym etapie rozwoju. Można ją tłumaczyć i analizować na wiele sposobów, z czego niewiele wynika bo ona po prostu jest, chociaż się rozmaicie objawia.
Adam Szostkiewicz
17 PAŹDZIERNIKA 2022
10:04
Ciekawostka, Panie Redaktorze.
W 1967 byłem z grupą na wymianie studentów między uniwerkiem wrocławskim i rostowskim nad Donem. M.in. gościliśmy w domu kultury. Na spotkaniu z dziadkami kombatantami II wojny, z których połowa spała, prowadzący w pewnej chwili powiedział: „A u nas – ‚ gieroj. On żywowo Lienina widieł”. Gieroj obudził się, wstał, ukłonił się, siadł i zasnął. Ale ja nie o tym.
W tym domu kultury był gabinet ateistyczny. W trakcie zwiedzania oprowadzający powiedział nam ciekawostkę: ZSRR ma wielkie kłopoty z sektami, które rozmnożyły się nieprzytomnie. Są nawet takie, w których rytualnie zabija się ludzi. Pomyślałem sobie wtedy, że chyba to naturalny efekt uboczny przymusowego ateizowania całego społeczeństwa.
Ale najważniejsze było na końcu. Pan powiedział, że była tu kiedyś wycieczka z Francji. W niej – paru wierzących. Po oglądnięciu eksponatów (głównie zdjęcia) i wysłuchaniu opowieści pana oprowadzającego, niektórzy wierzący przyznali, że zwątpili w słuszność swojej wiary. Oż twoja mać – po półgodzinie!. Rekordowe tempo ateizacji…przepraszam – infantylnej propagandy.
Sami symetryści: teizm – ateizm … itp.
A gdzie miejsce na filozoficzny deizm…, który prowadzi tak wielu, nieobnoszących się ze swoją wiarą/niewiarą… i nieodłącznym fanatyzmem…
@żenek
17 PAŹDZIERNIKA 2022
12:33
Cuuuudna ta pańska opowieść:))) Ja nie miałam tyle szczęścia, co ten pan oprowadzajacy. Kiedyś oprowadzałam grupę Wlochów po mojej wystawie ilustrujacej kształtowanie sie granic polskich po II wojnie swiatowej. Jeden z panów, ktory przedstawil sie jako nauczyciel licealny, zarzucil mi kłamstwo i manipulacje. Otóż nie chciał przyjąć do wiadomosci, ze to nie bolszewicy szli na Warszawę, a po zajeciu Warszawy byc moze dalej, ale to Polacy zaatakowali Rosję.
@żenek
17 PAŹDZIERNIKA 2022
12:33
Żle sformułowałam. Włoski nauczyciel twierdzil, ze bolszewicy szli na Warszawę, bo Polska „zaczęła”. I na pewno nie poszliby dalej po „ukaraniu” Polski:)))
Kalina
17 PAŹDZIERNIKA 2022
16:50
Pani Kalino (Kalinka, Kalinka, Kalinka maja…), gdziebym się tam sformułowaniami przejmował. Kiedyś moim krótkim zmartwionkiem było, że Babel napisał
„Konarmię” o tamtym czasie. Ale jak zacząłem czytać o Beni Krzyku, zapomniałem o bożym świecie i nie pamiętam do dziś.