Religijność Polaków: zjazd w dół trwa
Choć znaczna część społeczeństwa deklaruje się jako katolicy, już tylko jedna trzecia (34 proc.) chodzi co tydzień do kościoła. To najniższy wynik w historii pomiarów. I to nie są dane jakiegoś antyreligijnego think tanku, lecz powszechnie znanego ośrodka badań społeczeństwa CBOS. Na dodatek katolickich autodeklaracji znacznie ubyło w ciągu ostatnich dziesięcioleci. W latach 90. jako katolicy deklarowało się 90 proc. pytanych, teraz 11 proc. deklaruje się jako niewierzący i niepraktykujący, taki sam procent jako wierzący niepraktykujący, ponad 7 proc. deklaruje brak przynależności do jakiegokolwiek wyznania. Mamy więc dowód, że religijność w Polsce się zmienia i wykazuje tendencję spadkową. CBOS od lat prowadzi jej badania w cyklu comiesięcznym.
Jakie są powody? CBOS podaje dwa: obojętność wynikająca z poczucia, że religia nie spełnia potrzeb najmłodszego (18-24 lata) pokolenia, a także mieszkańców dużych miast i osób z ponadpodstawowym wykształceniem. Oraz drugi: postrzeganie Kościoła rzymskokatolickiego jako upolitycznionego i przepełnionego hipokryzją. Oba powody wróżą źle przyszłości Kościoła w Polsce.
Co to znaczy, że uważamy się za katolików? Albo za ludzi religijnych? Nie ma tu jednej odpowiedzi. Katolicyzm i religijność to pojęcia szerokie. Ilu wierzących traktuje swoje autodeklaracje jako zobowiązanie do życia zgodnego z Kazaniem na Górze, z oficjalną doktryną współczesnego Kościoła? Ilu ludzi samego Kościoła instytucjonalnego – duchownych czy biskupów – „naśladuje Chrystusa” we własnym życiu? I co to znaczy dzisiaj „naśladować Chrystusa”? Jeśli Kościół chce zachować twarz, musi najpierw zrobić pod tym kątem rachunek sumienia, a dopiero potem wygłaszać umoralniające kazania.
Nic nie wskazuje na to, by był do tego gotowy. Przez ostatnie lata mieliśmy mnóstwo przykładów tej niezdolności. Niezliczone kazania, marsze, pląsy na Jasnej Górze miały to przykryć. Ale w demokratycznym społeczeństwie to niemożliwe – choćby dlatego, że istnieją niezależne media, które pokazują na udokumentowanych przykładach kościelną hipokryzję. Nie chodzi o to, by każdy katolik, ksiądz i biskup był święty, tylko o to, by nie kłamał, nie oszukiwał, nie robił szemranych biznesów, nie szerzył nienawiści do ludzi pod znakiem krzyża. Społeczeństwo nie składa się z aniołów, ale od ludzi aspirujących do roli jego wychowawców oczekuje wyższych standardów moralnych. Kiedy tego nie znajduje, odchodzi.
Oczywiście są w Polsce katolicy, w tym duchowni, robiący swoje w dobrym tego słowa znaczeniu. Ale to nie oni nadają dziś ton. Nie oni budują wizerunek Kościoła i wiary. Ton nadają ludzie, którzy od wiary i Kościoła odpychają słowami i czynami. Właśnie opublikowano list 46 osób seksualnie skrzywdzonych do Rady Głównej Konferencji Episkopatu, w tym do abp. Wojdy, od niedawna przewodniczącego tegoż gremium. Sygnatariusze wzywają do zawieszenia Wojdy w czynnościach, póki nie wyjaśni się, co zrobił, by odsunąć od młodzieży księdza oskarżanego o wykorzystywanie seksualne. Dużo o tym pisze katolicki niezależny od władzy kościelnej kwartalnik „Więź” pod redakcją Zbigniewa Nosowskiego. Środowisku „Więzi” nie można zarzucić wrogości do religii i Kościoła. Mimo to biskupi na następcę abp. Gądeckiego wybrali abp. Wojdę. Co tu gadać?
Pod znakiem krzyża działo się w historii i dzieje się dzisiaj wiele rzeczy. Dobrych, ale też złych, przerażających, całkowicie sprzecznych z przesłaniem miłości i miłosierdzia, jakie krzyż ma symbolizować. Można powiedzieć, że w tym sensie – żeby przesłanie odpowiadało rzeczywistości – w Polsce trwa walka nie tyle z krzyżem, ile o krzyż.
Komentarze
Religia w takim kształcie jakim jest musi upaść. Pomału mijają czasy, że młodemu człowiekowi można wcisnąć wszystko na wiarę i pod tym kontem kształtować bezmyślność. Wchodzimy w etap myślenia (samodzielnego) i każda taka osoba zauważy, że dzisiejsza religia nie kształtuje w młodym człowieku moralności i z tym związanym myśleniem, że warto, ale jedynie posłuszeństwo i poddaństwo. Te czasy odchodzą do lamusa i widzę to gołym okiem i to generalna przyczyna powolnego upadku religii. Moim zdaniem w każdym człowieku istnieje zamiar dobra i zamiar zła i jeśli religia potrafiłaby wyzwolić w człowieku dobro to ma szansę na przetrwanie, jeśli więcej zła to przegra. Patrząc na polski katolicyzm (religia większościowa) generalnie jest oparta na rytuałach i mało (za mało) ma wspólnego z pokazywaniem, że być osobą przyzwoitą opłaca się. Raczej prowadzi wojenki o wpływy i tereny i to generalny cel tej religii, od jej powstania w IV wieku naszej ery.
Jeśli katolicyzm się nie zmieni (nie wejdzie na drogę moralności) nie ma szans na przetrwanie. Pewnie nie za mojego życia, ale kiedyś tak.
@Kazanie na Górze:
W Stanach robiono badania, czy ankietowani uważali, że Jezus głosowałby na Republikanów, czy na Demokratów. I cóż, większość uważałaby, że głosowałby na ich partię, i że nauczanie Jezusa zbiega się z ich poglądami. Co mnie nie dziwi, bo oczywiście uważam, że głosowałby na moją…
(Info dla dezertera: serio to dostrzegam, że patrzę na Ewangelię przez filtr własnych poglądów, w tym politycznych; ale ironicznie piszę o głosowaniu na partię. Na tezę, że Jezus nie głosowałby w wyborach w Polsce, pokiwałbym więc tylko głową.)
@Ilu ludzi samego Kościoła instytucjonalnego – duchownych czy biskupów
T. Terlikowski, przy okazji Diecezji Sosnowieckiej, twierdził, że aby coś wyrosło, to trzeba najpierw zaorać.
Kalina
23 MAJA 2024
8:48
…Co do pana Romana – poznałam jego zalety i osiagniecia, ale i nie kryje jego słabosci w postaci obsesji antysemickiej, równej na tym blogu powszechnym, zwłaszcza Jagody, fobiom na punkcie Kosciola i religii….
Gdybym była biegła w paragrafach jak @Rogger 77, to być może bym Ci nimi pogroziła.
Za diagnozowanie mnie bez posiadania stosownych do tego uprawnień. Za diagnozowanie mnie w trybie zaocznym. A właściwie bez żadnego trybu.
Ale przede wszystkim za nazywanie antysemityzmu „słabością” i obraźliwym porównywaniem mnie do pana Romana.
Gdybym była biegła w paragrafach i gdybyś dała mi dotychczas podstawy, żeby Twoje wynurzenia traktować w sposób poważny. Nie dałaś mi takich podstaw.
Nie masz pojęcia czym jest fobia:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Fobia
…Zasadniczy obraz fobii to przesadne reakcje zaniepokojenia i trwogi, pomimo świadomości o irracjonalności własnego lęku oraz zapewnień, że obiekt strachu nie stanowi realnego zagrożenia….
Istnieją całe tomy dokumentów potwierdzających groźną i niebezpieczną rolę krk w życiu społecznym, politycznym. Nie ma więc mowy o fobii. Mojej i innych wypowiadających się krytycznie o krk.
Ale tego nie chcesz przyjąć do wiadomości, tak jak Kaczyński nie przyjmuje do wiadomości, albo tylko udaje, afer w swoim obozie.
Nie odwdzięczę Ci się diagnozowaniem Ciebie.
Polecę Ci przeczytanie wydanej ostatnio książki T.P. Terlikowskiego i K. Krajewskiego – Siudy Uleczyć Boga w sobie. Z psychiatrą o duchowości. (Wydawnictwo WAM, 2024)
W rozdziale Spowiedź, krzywda, kontrola można przeczytać między innymi takie słowa:
…Ksiądz w małej miejscowości wie o ludziach wszystko, a to oznacza, że ma nad nimi ogromną władzę. s.193
…nie ma powodu, żeby prowadzić dzieci do spowiedzi przed Pierwszą Komunią … by nie przedramatyzować dzieciom za wcześnie pewnych sfer…
s. 198
…grzech pierworodny. Koncepcja… stworzona przez św. Augustyna, być może jest po prostu wyrazem jego neurotycznego przeżywania winy i oczywiście zaważyła na myśleniu kościelnym… s.213
I wreszcie cytowany tam wyimek z książki R. Rhra OFM „Uniwersalny Chrystus. Prawda, która zmienia wszystko” bestsellera „New York Timesa”:
Poprzez podążanie za świadomymi wyborami możemy zmienić nasze automatyczne reakcje na postawy miłości, zaufania i cierpliwości. Nauronauka nazywa to neuroplastycznością. W ten sposób zwiększamy nasz zakres wolności, co z pewnością jest sercem każdej autentycznej duchowości. s.215
Dokładnie to samo powtarzam nieustannie.
Instytucjonalny krk niszczy duchowość poprzez wymuszanie zewnątrzsterowalności.
Zmiana reakcji automatycznych na świadomy wybór to przełączanie pracy mózgu z trybu reaktywnego na responsywny. Zostało to już wystarczająco dokładnie opisane i znane są procedury przełączania.
Ale niektórzy wolą egzorcyzmować salcesonem.
…Piszę to smiejac sie w duchu, jako ze komiczne jest obserwowanie ludzi, którzy stosuja moralność Kalego i nawet tego nie zauwazaja.
Popatrz w lustro.
Rechot a’la Kaczyński emanuje z Twoich komentarzy.
Zdrowia życzę …
red. Szostkiewicz: Choć znaczna część społeczeństwa deklaruje się jako katolicy, już tylko jedna trzecia (34 %) chodzi co tydzień do kościoła. To najniższy wynik w historii pomiarów. I to nie są dane jakiegoś antyreligijnego think tanku, lecz powszechnie znanego ośrodka badań społeczeństwa CBOS.
Ja mam jeszcze bardziej wiarygodne dane, bo pochodzące z kościelnej instytucji, Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Metodologia ISSK jest ponadto o wiele bardziej wiarygodna niż CBOS, bo nie polega na pytaniu kto chodzi, ale liczeniu faktycznie chodzących (czyli jest POMIAREM statystycznym, a nie BADANIEM socjologicznym). Poza tym ISSK odnosi swoje wyniki nie do całości społeczeństwa, lecz do tzw. liczby zobowiązanych (którą ustala na 82% populacji, wyłączając osoby chore, o ograniczonej mobilności oraz dzieci do lat 7). Tak więc najnowsze dane ISSK podają liczbę dominicantes (osób chodzących do kościoła co niedzielę) na 29,5% zobowiązanych.
Jeśli ktokolwiek będzie się domagał hegemonii światopoglądowej, przywilejów prawnych i finansowych dla Kościoła Katolickiego powołując się na to, że jakoby „Polska jest katolicka” należy mu pokazać tę liczbę.
https://iskk.pl/#bazy
Bardzo dobra wiadomość na koniec dnia.
PiS i jego idea nieświeckości państwa
Świeckość państwa jest przedstawiana przez PiS jako polityczne zło, jako zło społeczne, godzące w realny obiektywizm i trwałość chrześcijańskich tradycji.
Świeckość jest przez PiSowców kojarzona bez powodu, na siłę, przewrotnie i bambikowato z wrogością do religii i do ludzi ją wyznających, z wrogością do wartości i zasad na których opiera się porządek świata i których PiSowcy z poświęceniem, z narażeniem na złe słowo bronią i żądają, aby były w Polsce bezwzględnie przestrzegane.
Zasady te w w interpretacji PiSowskiej są wykoślawiane i transponowane w stronę autorytaryzmu, bezwzględnej hierarchiczności, bezwzględności i stałości władzy zarówno duchowej jak i politycznej oraz wynikającą z tego generalną regułę posłuszeństwa istoty ludzkiej porządkowi, który PiS obrał, regułę przedstawianą jako czystą, sprawdzoną ideę trwania, egzystencji narodu i funkcjonowania państwa. Jest to bardzo bliskie przedwojennej endecji.
TJ
A miało być w górę, aż do nieba.
PiS i jego idea nieświeckości państwa
Świeckość państwa jest przedstawiana przez PiS jako polityczne zło, jako zło społeczne, godzące w realny obiektywizm i trwałość chrześcijańskich tradycji.
Świeckość jest przez PiSowców kojarzona bez powodu, na siłę, przewrotnie i bambikowato z wrogością do religii i do ludzi ją wyznających, z wrogością do wartości i zasad na których opiera się porządek świata i których PiSowcy z poświęceniem, z narażeniem na złe słowo bronią i żądają, aby były w Polsce bezwzględnie przestrzegane.
Zasady te w w interpretacji PiSowskiej są wykoślawiane i transponowane w stronę autorytaryzmu, bezwzględnej hierarchiczności, bezwzględności i stałości władzy zarówno duchowej jak i politycznej oraz wynikającą z tego generalną regułę posłuszeństwa istoty ludzkiej porządkowi, który PiS obrał, regułę przedstawianą jako czystą, sprawdzoną ideę trwania, egzystencji narodu i funkcjonowania państwa. Jest to bardzo bliskie przedwojennej endecji.
TJ
Ja nie chodzę co tydzień do kościoła. W ogóle rzadko chodzę. Czy jestem „letnia” religijnie? Myślę, że moja religijność jest głębsza niż pańci, co nie przeczytała żadnej książki, ani teologicznej ani kryminału, a leży krzyżem przed ołtarzem. I myślę, że w tym kierunku idą zmiany: ludzie mają duchowe potrzeby i utrzymują kontakt z Absolutem bez dotychczasowej obyczajowości. Stąd płynie wniosek, aby nie patrzeć na statystyki, tylko przyjąć do wiadomości, że wojna z religią nie opłaci się żadnej władzy
Pomijając tzw. pogaństwo (Odyn dał się dobrowolnie przybić do krzyża w zamian za… a w ogóle to jest symbol zharmonizowania różnych kierunków) krzyż był i jest przede wszystkim narzędziem tortur. Nic się pod tym względem nie zmieniło i nie zmienia.
I ja mam coś takiego “szanować”? Serio???
To może jeszcze zacznijmy czcić gilotynę?
Katolicyzm jak wiadomo ma wiele twarzy. A sama deklaracja oraz systematyczny udział w różnych obrządkach wynikającego czy z to konformizmu, czy z oportunizmu tak aby generalnie mieć święty spokój w rodzinie, wcale nie świadczy o ścisłym życiu z przykazaniami, głównie tymi kościelnymi które nakładały moralny gorset w wielu kwestiach obyczajowych, a który większość ,,owieczek” po tzw godzinach miała kompletnie gdzieś.
Najzabawniejsze że tymi wieloprocentowymi statystykami o ,,katolickich i konserwatywnych Polakach” przez wiele lat bezmyślnie (lub cynicznie) podpierali się hierarchowie oraz prawicowi politycy systematycznie czyniąc z państwa półdemokratyczno-półświecki twór. Dopiero PiS razem ze demoralizowanym do cna Kościołem już jawnie marzącym o wprowadzeniu talibanu nad Wisłą paradoksalnie to wszystko rozniósł w drzazgi. Czego efektem jest obecne opadnięcie wszelkich masek.
Wiem że nie na temat: ale ostatnio z przyjemnością przygadam się Macierewiczowi oraz puszczającym mu … niech będzie, nerwom. Widocznie kanalia czuje że po białoruskim agencie niewidzialny jak dotąd parasol zaczyna powoli przeciekać.
Kazanie na Górze…Piękne ale ile z niego znajduje w życiu, nauczaniu i działaniach Kościoła? Praktycznie NIC! Okrągłe zero. Dlatego szkoda gadać o wyznawcach skoro sami szafarze i depozytariusze owej Prawdy przez całą swą historię żyli jej na przekór. Tylko dawniej świecki miecz stał na straży ślepoty baranów bo kto tylko miał czelność powiedzieć: żyjecie na opak nauczaniu Zbawiciela temu stos, tortury i kat. Miecz zniknął – zaczęło się myślenie.
Dlatego Wyszyński i Wojtyła postawili na maksymalnie uproszczony ,,kurs”: chrzest w pieluchach, od pieluchy po grób do kościoła, po kolei sakramenty i indoktrynacja. Efekt: stado bezmyślnych, co gorsza BEZREFLEKSYJNYCH baranów dla których katolicyzm to sposób samo indentyfikacji, coś co kreśli granicę my-tamci. Przy czym KRK dokonał uzurpacji, że TYLKO on posiadł prawdę i zbawienie więc ,,tamci” z definicji prawdy i zbawienia mieć nie mogą.
Katolicyzm to jest przemyślany system niczym linie okopów w IWŚ – przejdziesz jedną a za nią kolejna. Totalitaryzm. Ty wystąpiłeś z Kościoła to będą dręczyć cię przez twoje dzieci. Pawełek dostał piękną imprezę i quada na komunię a ja nic…dlaczego tato? ,,Na którą byłaś w kościele? Bo nie widziałam cię…”
Niestety dzisiejsza laicyzacja to nie jest jakiś proces intelektualny ale zwykłe lenistwo i nuda. Nie chce mi się iść do kościoła, zresztą jedziemy w niedzielę do spa, seks przedmałżeński, potem spowiedź i ślub godny instagrama.
Drugą stroną medalu są ci, którzy są katoooolikami, że hej! A w razie skoju w bok ,,unieważnienie” i dalej można katolikować..
Bagno.
Ja nie chodzę co tydzień do kościoła.
Kodeks Prawa Kanonicznego, Kan. 1247
1 Przykazanie Kościelne
@Slawczan
23 MAJA 2024
18:13
Nie zna Pan do konca polityki Wojtyły w tym wzgledzie. Jak juz wielokrotnie tu deklarowałam, przez wiele lat pozostawałam poza Kosciołem i religią. Nie mielismy z mezem slubu koscielnego, a nasz synek był wobec Kosciola dzieckiem nieslubnym. Nie stanowilo to dla nas problemu, ale dla mojej mamy – tak. Ubłagała nas, zebysmy dziecko jednak ochrzcili. I tu okazało sie, ze nic z tego. Papież Jan Paweł II zarzadził, aby nie chrzcić dzieci ze zwiazków niesakramentalnych (w tym i dzieci samotnych matek chyba), poniewaz jego otoczenie nie daje gwarancji, ze dziecko bedzie wychowane po katolicku:)))
@babilas
23 MAJA 2024
18:32
Oooo…co w zwiazku z tym?
Jaki ma sens wiara w dogmat? Pozytywne jest w tym oszczędzanie, dla niektórych, na honorariach u psychoanalityka, chociaż? Wielu wierzy w lustereczko, aby nie powiedziec odbicie własne.
Znam osobę, która osiągnęła dwunasty poziom głębi, cokolwiek to znaczy. Filistra blogowa z bloku ciągle pieje, o sobie oczywiście .
Apostołów było tylko dwunastu, a prawda objawiona opanowała prawie cały cywilizowany świat.
Dekalog, a przynajmniej jego przykazania szacunku do Boga i bliźniego, niezaprzeczalnie mają podstawowe znaczenie w życiu człowieka, każdego człowieka, co nie wywyższa się zanadto w skomplikowanej przyrodzie.
Osobiście jestem mało wierzący, niemniej z przyjemnością uczestniczyłem w uroczystościach kościelnych, a doceniam tych co tworzą wspólnotę narodową, bo przecież katolicy to jest sedno narodu.
Jest wiele pięknych obiektów sakralnych gdzie można znaleźć spokój i piękno.
Krytyka tak, krytykanctwo nie powinno mieć miejsca w tak poważnej sprawie jaką jest historia Polski nierozerwalnie związana z kościołem katolickim.
CBOS za PiS? Zły, stronniczy, niewiarygodny. CBOS za KO? Dobry, bezstronny, wiarygodny
Kościół przez przeszło dwa tysiące lat radził sobie nie z takimi problemami. I teraz, także sobie poradzi. Spokojna rozczochrana
@babilas 23 maja 18:32
I mało tego! Idea “bycia katolikiem” czy raczej “chrześcijaninem” – bo taką terminologię wprowadza cichcem kaka – została sążniście rozbudowana w katechizmie zleconym i zatwierdzonym przez Benia Panzerfausta. Gdyby pańcia z liściem szerokiem zadała sobie trud przeczytania, czego od niej wymaga uwielbiany papa, to by się oddaliła z piskiem przerażenia.
Ale “wierni” po prostu nie chcą wiedzieć, na czym naprawdę polega wyznaczona im przez kaka rola.
Znowu jakieś publiczne spowiedzi:
Ja nie chodzę co tydzień do kościoła. W ogóle rzadko chodzę.
A kogo to interesuje, to obnoszenie się z sobą i osobistymi praktykami życia, cóż to za argumenty i dla kogo?
A konkluzja:
Stąd płynie wniosek, aby nie patrzeć na statystyki, tylko przyjąć do wiadomości, że wojna z religią nie opłaci się żadnej władzy.
To wstrętna forumowa – as usual – próba manipulacji…
Zdaję sobie sprawę, że pracowników muzeów nie uczą logiki (sylogistyki), ale też nikt ich nie zmusza do publicznego ględzenia bez sensu i wciskania ciemnoty na każdy temat.
Obnażone fałszerstwo kościelnego biznesu, tandeta oszustów i zboków pławiących się w kosmicznej gebelsówie hipokryzji i względnym bogactwie kasty wysokich funkcjonariuszy próżniaczego życia są wystarczajacymi powodami dla rozłożonego w czasie upadku i koniunkturalnej bessy instytucji katolickich.
W Irlandii (5.2 mln mieszkanców) w spis powszechny 2022 wykazał, że od ostatniego spisu sześć lat temu nastąpił 10% spadek liczby osób identyfikujących się jako katolicy (67% populacji) i 63% wzrost liczby osób nie wyznających żadnej religii (14%).
O. Gorman (49 l.) służy parafiom w Aughnamullen East, Muckno, Latton i Tullycorbet w całej diecezji Clogher w hrabstwie Monaghan:
„W naszej diecezji mamy tylko jednego seminarzystę, a święceń kapłańskich nie mamy już od sześciu lat” – powiedział. Przy obecnych tendencjach za 20 lat w całej naszej diecezji będziemy prawdopodobnie mieć około siedmiu księży”.
U nas wg badań CBOS z kwietnia 2024: wierzący i praktykujący regularnie (WiPR) stanowią 39% pełnoletnich mieszkanców, a wierzący i praktykujący nieregularnie (WiPN) – 38%. Wierzących i niepraktykujących (WiNP) mamy 10%, a niewierzących i niepraktykujących (NiNP) – 11%. Najmniej – 2% – stanowią osoby deklarujące się jako niewierzący i praktykujący (NiP).
Ta ostania kategoria NiP jest wielce obiecująca dla kościoła kat. w upadku – może on przejść do kategorii działalności gospodarczej: ROZRYWKA special.
@NH
Zależy na jaki temat.
A teraz coś wesołego. Jest sobie pan profesor Konrad Szaciłowski z krakowskiej AGH, bardzo poważny naukowiec z sensownym dorobkiem, który zdecydował się ośmieszyć system (punktozę) wprowadzony przez Gowina, a udoskonalony twórczo przez Czarnka. A mianowicie pisał artykuły do wysokopunktowanych czasopism katolickich, artykuły przeszły „recenzowanie” i zostały opublikowane.
Przykłady:
– Szaciłowski, K., & Pilaka , K. A. (2023). Rola katolickich rozgłośni radiowych w kształtowaniu postaw moralnych młodzieży. Fides, Ratio Et Patria. Studia Toruńskie, (18), 171–195. https://doi.org/10.56583/frp.2517
– Szaciłowski, K., & Pilaka , K. A. (2023). Filumenistyczne hobby Karola Wojtyły. Wschodni Rocznik Humanistyczny. Tom XX, No 4 95-205. https://doi.org/10.36121/pilakaszacilowski.20.2023.4.195
Co więcej, profesor wymyślił sobie fikcyjnego współautora (Kapela Pilaka, Beýik Türkmenbaşy Studio of Dutar Music, Faculty of Folk Instruments, Maya Kuliyeva Turkmen National Conservatory, Pushkina 22, Ashgabat, 744000, Turkmenistan – tutaj orcid), którego dopisywał do swoich publikacji „teologicznych”.
Zabawne – ale ma i drugie dno. Za takie właśnie publikacje (a im bardziej niszowe i katolickie było czasopismo, tym punktów więcej), system Czarnka naliczał uczelniom punkty. Na ich podstawie były rozdawane środki z budżetu państwa. Takie na przykład Fides, Ratio Et Patria. Studia Toruńskie (Rydzyka oczywiście) to najpierw miało 40 punktów, potem Czarnek zwiększył na 70, potem na 140. The Lancet, Nature, czy Science mają 200, ale tam się każdy dopcha z publikacją – a do Studiów Toruńskich to już tylko wybrani.
babilas
23 MAJA 2024 16:03
Ja mam jeszcze bardziej wiarygodne dane, bo pochodzące z kościelnej instytucji, Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Metodologia ISSK jest ponadto o wiele bardziej wiarygodna niż CBOS, bo nie polega na pytaniu kto chodzi, ale liczeniu faktycznie chodzących (czyli jest POMIAREM statystycznym, a nie BADANIEM socjologicznym). Poza tym ISSK odnosi swoje wyniki nie do całości społeczeństwa, lecz do tzw. liczby zobowiązanych (którą ustala na 82% populacji, wyłączając osoby chore, o ograniczonej mobilności oraz dzieci do lat 7). Tak więc najnowsze dane ISSK podają liczbę dominicantes (osób chodzących do kościoła co niedzielę) na 29,5% zobowiązanych.
@babilas
Czy ty tak serio wierzysz w to co napisłeś?
Najpierw małe sprostowanie…
CBOS w badaniach religijności Polaków (prowadzonych od 330 miesięcy) odsetki reprezentatywnej próby liczy względem populacji pełnoletnich mieszkańców Polski a nie „całości społeczeństwa” jak piszesz.
I istotniejsza uwaga czy mam przyjąć, że proboszczowie – dane gromadzi się drogą urzędową, przy udziale zainteresowanych nimi proboszczów w jedną z niedziel października lub listopada – nie „zachęcają” do udziału w takim znanym dniu? Czy zatem jest to „niedziela przeciętna”, czy „święto” w parafii bo liczmani przybyli… czyli czy taka statystyka jest wiarygodna?
Nie ma co roztrząsć, każdy sobie radzi jak umie.
Ale nie widzę solidnych podstaw merytorycznych – w tym wypadku – do wywyższania, jak piszesz „pomiarów statystycznych” instytucji kościelnych nad wyniki „badań socjologicznych” CBOSu.
A prawda jest tam gdzie leży… niedługo problem zniknie bo wszystko będzie „ewidencjonowane” automatycznie i nawet mysz się nie prześlizgnie.
Przypomniał mi się wiersz Jana Kasprowicza (wyd. 1893):
Odi profanum volgus
Czemu uciekam od natłoku ludzi?
Tak mnie niejeden pyta się, zdumiony…
Czyż grzech, co z czoła zrzuca im korony
Bożego piętna, we mnie wzgardę budzi?
Czym jest z tych karłów, co w dumie niezdrowej
Wzniósłszy nad miarę serca i rozumu
Kościół dla siebie, drżą, by dotyk tłumu
Tej ich karcianej nie zniszczył budowy?
Nie! nie! Ja w ciemnej swego wnętrza kaźni,
Jak ów pustelnik wyklęty ze świata,
Z tej się zamykam bolesnej przyczyny —
Aby nie czytać w oczach człeka-brata,
W których swój obraz widzę najwyraźniej,
Własnej słabości, ach! i własnej winy!…
Jacek NH
23 MAJA 2024
20:33
CBOS „robi” te badania od 1997 roku i pokazuje trendy na swoja zgubę i/lub chwałę…
Durniem nieukiem jesteś … a swoje paluchy wciskasz w klawiaturę byle wciskać kit i mulić…
@Jacek NH
23 MAJA 2024 20:35
Jacku masz 100% racji. Ba nawet 110. Radził sobie mieczem, stosem, torturami. Potem ustawą, paragrafem, usłużnym generałem.
@Kalina
23 MAJA 2024 19:16
Pani Kalino…
Znajomy żyjący w związku niesakramentalnym chciał ochrzcić dziecko bo mamusia jego chciała i…w jednym kościele:
– nie, nie , nie no może ,,to po mszy w srodę po 20″. Ale to nie akceptowalne dla mamusi. Wieczorem, po ciemku…
A więc:
2. Parafia ,,w budowie” – ,,papież mówi, że łaski chrztu nikomu nie wolno odmówić…W niedziełe organy grały nowemu katoliczęciu, że hej. Zapisanie nowego katolika odbyły się prawilnie. ,,Co łaska a ta łaska to…”
„Papież Jan Paweł II zarzadził, aby nie chrzcić dzieci ze zwiazków niesakramentalnych”.
Nowy Testament uczy, że chrzest to krok, który każdy musi zrobić świadomie . W przeciwnym razie jest nieważny 🙂
Podobno na nagrobku Nikosa Kazantzakisa jest takie epitafium:
„Nie żywię nadziei. Nie boję się niczego. Jestem wolny.”
Instytucje, które mamią fałszywą nadzieją i sieją strach aby zniewolić ludzi, nie mają przyszłości.
„Kościół przez przeszło dwa tysiące lat radził sobie nie z takimi problemami”.
Warto wiedzieć, że Kościół katolicki powstał w IV wieku n.e., z inicjatywy cesarza Konstantyna, na fundamencie sojuszu ołtarza z tronem, czyli praktyki potępionej w nauczaniu Jezusa i jego apostołów. W związku z tym, ma on z religią założoną przez Cieślę z Nazaretu tyle wspólnego, co węgiel kamienny z kamieniem węgielnym.
Kto wymieni trzy dobre rzeczy, które się działy/stały się pod znakiem krzyża. AS nonszalancko zrównuje zło i dobro pod znakiem krzyża. Szukanie tu symetrii jest ahistoryczne, spycha właściwie najważniejszy zapis, którym jest Konstytucja, na trzeci plan. Galimatias dopełniamy tzw. wartościami chrześcijańskimi oraz kulturalnymi etc.. A wystarczyłaby Konstytucja, gdybyśmy poznali jej treść. Często wypisujemy treści biblijne, a zapominamy o problemach terazniejszosci. Zapominamy o najważniejszym, o godności człowieka, o prawach człowieka, o człowieku, co w sekularnym państwie jest conajmniej nie na miejscu. W społeczeństwie humanistycznym pierwsze miejsce zajmuje człowiek, nie wiary i Bóg . Krzyż, wiara maja miejsce w obszarach prywatnych i kościele, maja i powinny mieć to prawnie zagwarantowane. Podobnie jak meczety etc..
Gdy wierzący piszą o polityce Kościoła i jego mocodawców, to wpadają w pułapkę tych ostatnich, a przynajmniej wykluczają wiarę jako osobiste przeżycie oraz Kościoł jako miejsce społecznej więzi i nauki. Właśnie, sami wierzący, lub przynajmniej niektórzy, bredzą o polityce Kościoła spychając siebie poza obszary wiary. Właściwie outuja się i zaprzeczają temu, w co rzekomo wierzą. Lub po prostu nie wiedza, co piszą, mówią. Czyżby chodziło tylko o piec minut w blogosferze, tu amatorom dziennikarstwa lub amatorom własnych fantasmagorii.
Oooo…co w zwiazku z tym?
Nie zajmuję się geragogiką, proszę szukać odpowiedzi gdzie indziej.
@babilas
24 MAJA 2024
5:00
To po co Pan mnie straszy Kodeksem Prawa Kanonicznego?:)))
@Jacek NH:
Ignacy Dudkiewicz napisał książkę „Pastwisko. Jak przeszłość, strach i bezwład rządzą polskim Kościołem”. I tu leży ten Hund begraben.
Kościół sobie radził, bo na kryzysy odpowiadał reformami. Praktycznie każdy zakon w KK wyrósł z jakiegoś kryzysu i problemu, jako próba odnalezienia nowej formy i duchowości w zeświecczonym Kościele.
A teraz zamiast reform jest bezwład i jakaś próba mamienia się odwiecznością i trwałością (nie, wiele absolutystycznych struktur władzy w Kościele, tak dzisiaj destrukcyjnych, to produkt zmian w XIX wieku, czyli późnych). Zresztą też i faktyczny chyba brak kontroli — to, że PiS z Rydzykiem przejął od biskupów rząd dusz w polskim Kościele to jedna z tez Dudkiewicza.
Dudkiewicz ma pewną nadzieję (jako katolik), że Kościół i chrześcijaństwo się jakoś odrodzą. Ale jest to bliskie owemu „zaorać” Terlikowskiego. To co jest musi obumrzeć, żeby narodzić się mogło coś nowego i mającego przyszłość.
@saldo
Fakty nie są nonszalanckie, opinie owszem. Chrześcijaństwo jest jednym ze składników historii intelektualnej, politycznej, społecznej Europy i narodów obu Ameryk. Pod znakiem krzyża mordowano kultury rdzenne, kolonizowano, nawracano mieczem. To nie była wina sekty założonej przez Jezusa, ani jego samego, tylko wynik ekspansji wybranych elementów ideologii tej sekty w świecie śródziemnomorskim i kontynentalnej Europie. Tak zwana christianitas była pierwszą próbą Unii Europejskiej, unifikacji tutejszych narodów wokół ideologii i ikonografii chrześcijańskiej. W ramach tego projektu cywilizacyjnego powstały dzieła kultury artystycznej i materialnej, które do dziś tworzą kanon kulturowy Europy i Zachodu. Dzięki Lutrowi i Renesansowi, a później Oświeceniu dominacja katolickiego Rzymu osłabła w Europie Zachodniej, czyli w mateczniku nowoczesności. Na poboczu tego procesu pozostała cywilizacja bizantyjska, czego skutki obserwujemy do dzisiaj, choćby w agresji rosyjskiej, pod znakiem krzyża prawosławnego, w Ukrainie. Ale to Putin modli się pod krzyżem i zapala świece przed ikonami, a nie Jezus i wszyscy jego naśladowcy w historii świata – prawdziwi chrześcijanie, jak u nas księża Zieja, Tischner, Popiełuszko, redaktor Jerzy Turowicz czy zbliżający się z latami do chrześcijaństwa Kuroń czy Kołakowski, by podać tylko współczesne przykłady. W internecie można napisać wszystko, ale tylko cząstka zasługuje na refleksję. Tematem mego felietonu było konkretne badanie socjologiczne dotyczące religijności w Polsce w obecnym momencie. Tymczasem wiele wpisów na tym forum w ogóle się do tego tematu nie odnosi, tylko traktuje go jako odskocznię do totalnej refutacji i po raz enty symplifikuje w stylu dawno minionych kursów WUML-owskich. To nie jest nawet próba poważnej konwersacji na poważny temat.
Bezczelny chciwiec a z nim świętozdzierca
Obok molestant, bandyta ,bluźnierca,
handlarz relikwi ,która ma uświęcać,
ampułki z juchą z potem obrzydliwym
Mecenas łoża ,krzywdą plugawego
sekretarz diabła, występku jurnego.
Smrodliwy odór, nad tymi co płaczą
i dym im w oczy ,wtedy nie zobaczą.
Mózg zniewolony i mocno w zaniku
i ręka ,,swięta” z kropidłem w nocniku.
Bandyta ,chciwiec i kłamca wierutny
i karierowicz i zdzierca okrutny
biegną do rogów, onego oltarza
dary przynoszą gdy im sąd zagraża.
Ołtarz wspierają,to ostoja władzy
lud stumaniony nie burzy ołtarzy.
Gnębieni ludzie muszą mieć nadzieje
Od Ozyrysa jeszcze inne dzieje ,
świadczą niezbicie że te dyby podłe.
Narzędziem diabła i religii godłem.
Stary Profesor
Kupczenie i zagospodarowanie lęku przed śmiercią i całkowitą dezintegracją jest czymś obrzydliwym a kościół uczynił z tego mechanizm zniewolenia, któremu ulegały i ulegają umysły zarówno słabe jak i te największe w historii cywilizacji. Spośród wielu przewin kościoła trudnym do wybaczenia jest fakt, że udało mu sie skrzywić kogoś tak niepospolitego jak Pascal, który był umyslowością o ostrości noża laserowego, jednak zaczął bawić się w zakłady mówiące o zasadności wiary. To z tego typu dokonań Pascal jest, jeśli już, znany, a nie, powiedzmy, z fantastycznych osiągnięć w matematyce. Fajne pytanie: jaka byłaby pozycja kościoła gdyby społeczeństwo było pozbawione egzystencjalnego lęku o ciągłość swojego istnienia? Czy w ogóle jest miejsce na wiarę gdy jednostka jakimś sposobem owego lęku się pozbywa? Buddyzm pod tym względem stawia sobie o wiele ambitniejsze zadania, (bardzo zresztą krytykowany przez JPll), wiele głównych, ale i pobocznych nurtów filozofii indyjskiej daje szereg różnych odpowiedzi na to jedno z najważniejszych pytań. A same statystyki, no cóż, cieszą bardzo. Przeszły mnie radosne dreszcze i proszę o jeszcze.
A filozofy razem ura -bura.hura.
No bo to wielka dostojna moralna kultura.
Kultura złota ,która nas wzbogaci
Borgia .Medyceusze, Dziwisze prałaci,
z Kremla komuniści oraz inni kaci
kurwy oraz złodzieje ,faszysci rogaci.
Pielegniarze Adolfa,oraz Pinocheta
via banco Franco, Putina, merdacze
,pobożna wykwintna w kulturalnej srace.
utytułowana wielce, rozpustna kobieta,
@Saldo mortale:
> Kto wymieni trzy dobre rzeczy, które się działy/stały się pod znakiem krzyża.
Czerwony Krzyż?
Budowa uniwersytetów (ale też np. kolegiów jezuickich)?
A w tle mi leci „Missa in tempore belli” Haydna. Kultura i sztuka liczą się?
> Często wypisujemy treści biblijne, a zapominamy o problemach terazniejszosci.
Dyskusja nad Biblią to najdłuższa, trwała tradycja intelektualna Zachodu.
To, że dzisiaj możemy się spierać, czy Jezus był woke (OK, są tematy, które można postawić głębiej) to właśnie to. Każdy chyba temat teraźniejszości możesz wpisać w dyskusję o Biblii, by przypomnieć znaczenie teologii i biblistyki feministycznej.
Zresztą, nawiasem mówiąc, dyskutując o przeszłości zawsze dyskutujemy o teraźniejszości, bo spory o przeszłość pokazują bieżącą polaryzację i konfrontują postawy ideowe z wiedzą o historii.
Nawet jeśli jesteś niewierzący, to taka przemiana społeczna, jaką jest spadek religijności, powinna Cię zajmować jako element zmieniającej się rzeczywistości. Powinno zastanowić, czy ten, albo tamten budynek kościoła będzie miał kto utrzymywać, jak będzie wykorzystywać, albo dokąd pójdą ci, którzy z KK odejdą (a zapewniam Cię, że wcale rzadko zostaną światłymi humanistami, by wskazać nihilistyczno-ateistyczny trend wśród młodych zwolenników Konfederacji).
@dezerter83
23 MAJA 2024
23:43
Przeciez dzieci ze zwiazków sakramentalnych są chrzczone w niemowlectwie, wiec chyba nie konieczność świadomego przyjecia chrztu kierowała JPII
@dezerter83
23 MAJA 2024
23:47
IV wiek, Pan powiada…czyli Kosciół od IV wieku radzi sobie z wiekszymi problemami:)))
@Adam Szostkiewicz
24 MAJA 2024
8:33
Szacun. A juz zaczęłam w Pana watpić.
babilas
23 MAJA 2024 22:50
@babilas
Niestety oba opisane czaso-pisma, w nowej wersji ministerialnej punktacji 2024 (Wieczorek Dariusz) „dają” aż 70 punktów, a nie 20 na które z trudem i po znajomości zasługują.
To nie żarty, to zgroza co uczyniono z nauką w Polsce.
Próbka recenzowanych tekstów naukowych:
„Filumenistyczne hobby Karola Wojtyły
Streszczenie:
Artykuł przedstawia mało znaną stronę życia papieża, jego pasję do kolekcjonowania zapałek. Wprowadzenie ukazuje, że Jan Paweł II był nie tylko duchowym liderem, ale także człowiekiem o szerokich zainteresowaniach. Następnie omawia wczesne lata pasji papieża, w których zainteresowanie zapałkami zaczęło się już we wczesnej młodości.
W dalszej części artykułu rozwijane są tematy zapałczanych pamiątek, które papież zdobywał podczas swoich licznych podróży. Zapałki stawały się cennymi pamiątkami i symbolami jego bliskości z danym narodem, pozwalając na budowanie relacji międzykulturowych i dialogu. Kolejny rozdział podkreśla znaczenie filumenistyki dla samego papieża. Hobby to było sposobem na odpoczynek, wyrazem wartości i unikalnym sposobem komunikacji
oraz hojności. Dziedzictwo filumenistyki Jana Pawła II stanowi piękną spuściznę duchową, pozostawiającą trwałe przesłanie miłości, pojednania i szacunku dla drugiego człowieka.
Podsumowanie podkreśla uniwersalne przesłanie tej pasji oraz inspirujące znaczenie, jakie może mieć nawet najmniejsza rzecz. Filumenistyczne hobby Jana Pawła II pozostaje niezapomnianym świadectwem, że prostota i otwartość na świat są ważnymi wartościami, które mogą pozostawić trwały ślad w sercach ludzi.
Słowa kluczowe: Karol Wojtyła, kolekcje, filumenistyka, symbolika kolekcji.
(…)
Podsumowanie
Filumenistyczne hobby Jana Pawła II – kolekcjonowanie zapałek – było niezwykłym aspektem życia Ojca Świętego, który pozostawił trwałe dziedzictwo. Ta pasja nie
tylko stała się sposobem na odpoczynek i odprężenie od wielu obowiązków, ale przede wszystkim miała głębokie znaczenie duchowe, kulturowe i historyczne. Kolekcja zapałek była dla Jana Pawła II wyrazem jego osobistej tożsamości, ciekawości świata i szacunku dla różnorodności kulturowej. Zapałki, zdobywane podczas podróży i spotkań z ludźmi, stawały się pamiątkami, które przechowywały wspomnienia z ważnych momentów w jego pontyfikacie. Filumenistyczne hobby było także narzędziem budowania relacji i bliskości z ludźmi, jak również symbolem pojednania i pokoju. Dziedzictwo filumenistyki Jana Pawła II jest ważnym elementem jego spuścizny duchowej. Kolekcja zapałek ukazuje ludzką i bliską naturę wielkiego duchowego lidera, inspirując przyszłe
pokolenia do szacunku dla innych, dialogu międzykulturowego i hojności w służbie innym. To dziedzictwo pozostaje nie tylko wśród wiernych katolików, ale także w sercach ludzi o różnych przekonaniach, pozostawiając niezapomniane ślady i przesłania dla całego świata.28
Filumenistyczne hobby Jana Pawła II – Ojca Świętego w świecie zapałek – jest więc jednym z wielu aspektów, które ukazują wielowymiarowość i uniwersalne przesłanie tego wyjątkowego duchowego przywódcy. Jego pasja do zbierania zapałek pozostaje pięknym i inspirującym przykładem, że nawet najmniejsze rzeczy mogą mieć wielkie znaczenie i pozostawić trwałe dziedzictwo w sercach ludzi.
28 F. Albini, The Vatican Collection: A Glimpse into Pope John Paul II’s Matchbox Hobby, “Rome Artifacts Quarterly”, vol. 33, no. 2, 2003, pp. 45-53″.
Nie do śmiechu…
Ciekawe czy podobne jak w Europie powolne odchodzenie pod prakytykowaia wiary przez udział w nabożeństwach, rytuałach przejścia i innych celebracjach ma miejsce w krajach muzułmańskich.
TJ,
@Adam Szostkiewicz
Fakty nie są nonszalanckie, opinie owszem.
Pańska opinia,czy raczej parabola łączaca mongoidalnego watażkę, niejakiego Putina z nieistniejącm od prawie sześciuset lat wschodnim Cesarstwem Rzymian, jest tego dowodem.
Ostatnimi czasy na określenie przesady , złego gustu, nadmiernego przepychu bardzo często używa się terminu Bizancjum.
Wywodząca się dziedzictwa Iwana Grożnego wielkoruską satrapia nie ma nic wspolnego, z kulturą, która tysiąc lat wcześniej tworzyła dzieła porównywalne do Bazyliki Św. Piotra.
Określenie Bizancium jes dziełem nowożytnych historyków, Konstantynopol był stolicą państwa rzymskiego , chrześcijańskim cesarstwem, dziedzictwem Rzymian i Greków, kontynuacja kultury antycznej,
W rycie greckim ochrzczona została Ruś Kijowska i to własnie Kijów, a nie mongolska Moskwa jest prawdziwą stolica Rusi.
lemarc
24 MAJA 2024
10:46
babilas
23 MAJA 2024 22:50
@babilas
Niestety oba opisane czaso-pisma, w nowej wersji ministerialnej punktacji 2024 (Wieczorek Dariusz) „dają” aż 70 punktów, a nie 20 na które z trudem i po znajomości zasługują.
To nie żarty, to zgroza co uczyniono z nauką w Polsce.
Próbka recenzowanych tekstów naukowych:
„Filumenistyczne hobby Karola Wojtyły…”
Mój komentarz
Ten profesor mógłby być z powodzeniem rzecznikiem Pana Prezydenta Dudy, lepszym od Mastalerka, z jednym zastrzeżeniem – jego roważania są za mało bezczelne, zbyt subtelne by najbardziej wierny elektorat PiSu mógł go przyjąć. Teksty przez niego wyprodukowane – delikatnie afektywne, napuszone sentymentem i powagą pustosłowie, nadają się świetnie na przemówienia posłów PiS w Sejmie, na wypowiedzi Kaczyńskiego w sprawach ogólnych i konkretnych, ważnych i bzdetnych, do wyboru do koloru, moc PiSowskiego poloru, szczerej prawdy, żelaznej racji, sprytu i abnegacji,
Szacun dla profesora.
TJ
@AS
Zapomniał Pan wymienić Maurów oraz ich duży wpływ na kulturę europejską. Wpływy innych kultur, starszych od Crzescijanstwa wypadałoby również wymienić. Chrześcijaństwo ma oczywiście wkład, zamierzony lub nie, bo właściwie od początku chodziło o władzę, w europejską kulturę. Kulturę, również rozwój społeczny, których nie stworzyło samodzielnie, lecz skutecznie kopiowało, aby je w końcu pod koniec Średniowiecza zniszczyć lub skutecznie cofnąć.
Akcentuje koniec epoki, bo początki były niezależnie od tego czy własne, owocne. Wystarczyłoby wymienić Sekwencje o św. Eulalii i dualizmie ciała i duszy. Chociaż dzisiaj może się okazać kopią. Pomijam celowo zbrodnie dokonane na świecie pod znakiem krzyża, które Pan raczył wymienić. Przy tym kwestia winy Jezusa przy poczynaniach władców w jego imieniu, nie wiem dlaczego Pan go przy okazji wymienia, jest nieważna. Bowiem nie o Jezusa chodzi w krytyce znaku krzyża oraz Christianitas i drodze do Europy. Niewątpliwie warto wymienić zabiegi Karolingów i ówczesne centrum w Akwizgramie. Do dzisiaj robi wrażenie. Tylko ze to nie był żaden projekt społeczno-cywilizacyjny.Bowiem Christianitas był metodą, a nie celem unifikacji Europy. Przede wszystkim możnowładcom ówczesnej Europy chodziło o władzę. Rozwój społeczny, jak wyżej wymieniłem był niejako rezultatem kopiowania Starożytności i tu posunąłbym się w alfabecie kultury trochę dalej, bo do Toledo i tamtejszej Szkoły tłumaczy, toutes proportion gardées.Rozwoj ten nie był wynikiem Christianitas, miał swoją drogę równoległa, zbieżną po prostu w czasie. Więc ciągle uważam Pana opinie i historyczny galop za nonszalancki.
Niewątpliwie powstałe dzieła tamtej epoki maja wpływ i znaczenie na dzisiejszą Europę, lecz rozwój społeczny i kulturalny zapewniły w największym stopniu późniejsze próby Reformacji i Odrodzenia czy w końcu Oświecenia. Nie możemy zapomnieć o Rewolucji Francuskiej…Pan natomiast sugeruje, ze Europa Zachodnia była , moim zdaniem ciągle jest matecznikiem nowoczesności, dzięki Christianitas. Przy okazji wymienia Pan kilka osób w Polsce, katolików, jakże godnych poszanowania i pamięci. Lecz nie ich wiara o tym decyduje, lecz godność i mądrość tych zacnych obywateli, których Pan wymienił. Religijność w dzisiejszej Polsce jest trudna do zbadania, bo ci sami badani osobnicy dają często różne odpowiedzi, często niespójne. Często sprzeczne z nauka Kościoła. Jest ona jednak faktem. Przy czym nie przeceniałbym roli wiary i Kościoła w zmianach miedzy 80-89. One miały wszakże Kościół po obu stronach Odry jako miejsce i często wsparcie eklezjastow. Czy były jednak decydujące? Decydujący był błąd Gorbaczowa, wynikający również z samozawalenia się systemu. Jak trudny jest proces społecznego i demokratycznego rozwoju, widzimy codziennie u nas i w Europie. Demokracja nie jest bytem stałym. Mówienie natomiast o totalnej refutacji zasług wiary i wierzacych w rozwoju kultury i sztuki jest również nadużyciem. Podobnie jak mówienie o wyłącznych zasługach Christianitas.
Wiara, teologia od początku miały kierunek w dół. Przy tym korzystały jednocześnie z polityki i były politycznie wykorzystywane. O skutkach społecznych nie wspominam. Proces sekularyzacji jest długi i trudny, bo wiarę dziedziczymy i stad idealizujemy?
@ Chandra Unyńska 24 maja 2024 11:03
Putin wie, że Rosjanie muszą czuć „posłannictwo Boże”, to ich spaja i dopinguje do wielkich czynów. Na niedostatecznie wierzących jest strach, oparte na tych dwóch filarach mocarstwo jest nie do pokonania. Dla ratowania bezradnego świata oni musieli pokonać Hitlera, dokonali tego i do dziś świętują. Budowa komunizmu – również dla zbawienia świata i wskazania mu właściwej drogi – im nie wyszła więc pogrążyli się w maraźmie (większość) lub czczeniu bożka mamony (aktywniejsze jednostki). Dziś coraz częściej Rosjanom się przypomina, że od wieków stanowią „Trzeci Rzym” i nadal muszą sprowadzać na właściwą drogę błądzących, czyli całą resztę. To nie jest śmieszne, to jest straszne, bo oni w to swoje posłannictwo naprawdę wierzą!
Temat interesujący i dobra wiadomość. Od dawna można – z nadzieją – obserwować mądrość Polaków , a zwłaszcza młodego pokolenia. Tego procesu( odchodzenia od kościoła) nie da się już zahamować, chociaż będą różne próby.
…”czyli Kosciół od IV wieku radzi sobie z wiekszymi problemami” Kalina
Tak, radzi sobie – jeśli ktoś publicznie zaczyna samodzielnie myśleć i wyraża to głośno to krk posyła go na stos i problem rozwiązany (średniowiecze).
Jeśli zastana kultura krk nie odpowiada to przy pomocy krzyża i miecza zmienia wprowadza swoje łajdackie zwyczaje i problem znika z poprzednią kulturą.
Tak można wymieniać do następnego dnia, jak krk radzi sobie z większymi problemami i takoż małymi.
Na szczęście w dzisiejszych czasach zaczyna mieć problem krk – czyli karma wraca.
Co krk po naszej transformacji po 1989 roku czyni:
Dzieli społeczeństwo polskie i doprowadza do wojenki polsko-polskiej z pomocą swoich usłużnych „owieczek”, w rangach przedstawicieli Narodu i intelektualnych sługusów. Na szczęście młodzi Polacy to zauważają i tylko czasu nam potrzeba, jak stanie się z krk to, co we Francji lub innych krajach zachodnich. Czekam na to z wielką tęsknotą bo już nie można patrzeć na ten obskurantyzm tegoż krk i dalszego kupczenia czymś o czym pojęcia nie mają, a wciąż to sprzedają.
Tejot 24 maja 10:53
Ciekawe… bo podejrzewam, że w krajach muzułmańskich owego odchodzenia nikt nie bada, a zatem nikt nie rozdziera nad nim szat.
W ramach zacieśniania medialnej pętli i w POLITYCE zaczynają pojawiać się wywiady z ciekawymi ludźmi:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2256973,1,autor-bloga-doniesienia-z-putinowskiej-polski-dla-polityki-oni-tu-sa-rosyjskie-wplywy-ida-wieloma-kanalami.read?src=mt
Brawo!
ps. choć w.w. wywiadzie brakuje tylko wątku o polskim Kościele. Wśród hierarchów najprawdopodobniej znalazłoby się również sporo ciekawych kwiatków którym znacznie bliżej do Moskwy niż do Watykanu. Choć wymieniając te nazwy stolic powstaje dysonans…
@Chandra Unynska
Pełna zgoda. Nawet dziś pozostałości Konstantynopola zachwycają. Mury obronne, Cysterna, do której wodę ściągano akweduktem 300 km spod Belgradu, mozaiki w Hagia Sophia, świątynie pełne malowideł w jaskiniach Kapadocji. A cudowne monastyry na Bałkanach, pełne nieprawdopodobnych fresków… Gdzie do nich tym kapiącym od złota ikonostasom cerkiewnym moskiewskiej Rusi…Ale Ruś Kijowska to również nie Bizancjum:))))
Jak toczy się antropologiczne koło?
Kultura, rozwój społeczny przyszły na Zachód ze Wschodu, aby obecnie wędrować z Zachodu na Wschód. I tak zamyka się Antropologiczne Koło. Podobnie jest obecnie w gospodarce. Firmy zachodnie przenoszą produkcję na Wschód celem generowania większych zysków, aby po latach wrócić na Zachód i otrzymać ponownie subwencje za tworzenie nowych miejsc pracy. Pozostaje pytanie, gdzie znajdzie, odnajdzie się nasza gospodarka po latach, gdy nie będziemy inwestować w naukę, energię odnawialną i nowoczesna produkcję. Prawdopodobnie pozostaniemy na Wschodzie, cze sobie i nikomu nie życzę.
@tejot
Ciekawa pod tym względem jest Turcja. Kobiety mają swoje prawa: do aborcji, do wystąpienia o rozwód, do ubierania się po europejsku etc. Jednak na ulicy przeważają kobiety w chustach, a głos muezina rozlega się pięć razy dziennie, a wówczas lud męski wali do meczetów:))) W Stambule jest ich ok. 2000. Co prawda zarejestrowanych mieszkańców jest 16 milionów, a kolejne cztery miliony mieszkających na dziko
Zamiast teologii…
Kultura piwa i wina. Dokąd doszli Rzymianie szybszy był rozwój społeczny i gospodarczy…z poradnika antropologii dla amatorów.
tejot
24 MAJA 2024 10:53
Ciekawe czy podobne jak w Europie powolne odchodzenie pod prakytykowaia wiary przez udział w nabożeństwach, rytuałach przejścia i innych celebracjach ma miejsce w krajach muzułmańskich.
Charakterystyczne poglądy m.in. tu:
Secularism and the Muslim World: An Overview
Jakir Al Faruki
Md. Roknuzzaman Siddiky
Journal of Social Science, Rajshahi College, 1(1). July 2017
„Chociaż sekularyzm wyłonił się jako odrębna ideologia polityczna pod koniec XVIII wieku, w sferze intelektualnej pojawił się znacznie wcześniej. Choć oficjalnie wprowadzono go w praktyce w świecie muzułmańskim, w szczególności w Turcji na początku XX wieku, nadal brakuje wystarczającej literatury na temat jego różnych form, ewolucji tego terminu jako ideologii politycznej oraz sposobu jego postrzegane dotychczas w świecie muzułmańskim. W artykule podjęto próbę przedstawienia kluczowego pojęcia sekularyzmu z uwzględnieniem jego genezy, typologii oraz poznania, jak termin ten był dotychczas postrzegany i praktykowany w świecie muzułmańskim. W artykule stwierdzono, że sekularyzm dzieli się głównie na dwa typy – radykalny lub twardy oraz umiarkowany lub miękki. Jednak w świecie muzułmańskim postrzega się je w oparciu o trzy różne podejścia – podejście radykalne lub ekstremistyczne, podejście umiarkowane lub liberalne oraz podejście islamskiego odrodzenia, które może być zarówno ekstremistyczne, jak i liberalne, w zależności od kontekstu. Na koniec w artykule argumentowano, że podstawowe wartości liberalnego sekularyzmu, takie jak pluralizm, wolność religijna, neutralność wobec wszystkich religii itd., są nieodłącznie związane z islamem.
(…)
Podczas gdy sekularyzacja jako odrębny dyskurs polityczny pojawiła się w Europie pod koniec XVIII wieku, zasadniczo w wyniku dwóch wydarzeń historycznych – Ruchu Oświeceniowego i Rewolucji Francuskiej, w świecie muzułmańskim weszła oficjalnie w życie na początku XX wieku dzięki rewolucyjnym reformom przyjętym przez Kemala Ataturka. Jak zauważono wcześniej, głównie na skutek ekspansji modernizacji czy westernizacji, na całym świecie postępuje sekularyzacja. Jednakże sekularyzm nie przyjął podobnych wzorców na całym świecie. Badanie wykazało, że istnieją dwa główne wzorce lub typy sekularyzmu, z których jeden znany jest jako radykalny lub twardy sekularyzm wzorowany na modelu francuskim, a drugi to umiarkowany lub miękki, często nazywany liberalnym sekularyzmem, który ma zastosowanie do modelu amerykańskiego, charakteryzującego się głównie zasadami wolności religijnej i neutralności wobec wszystkich religii.
W badaniu zidentyfikowano trzy podejścia do sekularyzmu, które były dotychczas stosowane lub praktykowane w świecie muzułmańskim. Są to: radykalne lub ekstremistyczne podejście do sekularyzmu; umiarkowane lub liberalne podejście do sekularyzmu; i wreszcie islamskie odrodzeniowe podejście do sekularyzmu. Radykalne podejście do sekularyzmu to podejście w dużej mierze przyjęte przez reżim kemalistyczny, w którym postrzegano religię jako oddzieloną od wszystkich sfer domeny publicznej i zniechęcano do publicznego eksponowania islamskich praktyk i rytuałów, a nawet w niektórych przypadkach było to zabronione. Umiarkowane podejście do sekularyzmu, które postrzega islam jako obejmujący pluralizm, wolność religijną, neutralność wobec wszystkich osób religijnych itd., a zatem podstawowe wartości liberalnego sekularyzmu, jest nieodłącznie związane z islamem. Islamskie odrodzeniowe podejście do sekularyzmu powstało w świecie muzułmańskim w odpowiedzi na szereg zjawisk, w tym zachodni imperializm, westernizację i wewnętrzne złe samopoczucie, zachęcające do zmiany porządku społecznego poprzez reformacje zgodnie z Koranem i hadisami, a także radykalizację. Zatem odrodzenie islamskie może skutkować ekstremizmem, który wiąże się ze zmianą porządku społecznego poprzez przemoc polityczną lub konflikty. W badaniu wykazano, że choć motywacją dzisiejszych islamskich grup ekstremistycznych, takich jak talibowie, Al-Kaida i ISIS, mogą być błędne interpretacje islamu, rzekomo patronują im Stany Zjednoczone, aby realizować swoje interesy geopolityczne i gospodarcze. Należy jednak zauważyć, że islam jest religią pokoju i harmonii, a sam jest religią liberalną i tolerancyjną, ponieważ pozwala na pluralizm, wielokulturowość, demokrację, pokojowe współistnienie, wolność religijną i tym podobne w społeczeństwie. Zatem istota liberalnego sekularyzmu jest wbudowana w islam”.
—————-
No choice…?
To religie pokojowe, skąd strach – wystarczy wierzyć mówią wyznawcy, iż
„islam jest religią rahmatan Lil ‚Alamin [miłosierdzia dla wszystkich], która obejmuje harmonię dotyczącą wszechświata jako formy istnienia boga, posłuszeństwo sprawiedliwemu władcy jako formę doskonalenia szczęścia świata i życia przyszłego oraz ma/oferuje wartości absolutne, których nie można kwestionować”.
Turcja … legalna aborcja…?!
Aborcje albo niemożliwe do znalezienia, albo niemożliwe do sfinansowania
„Kobiety starające się o aborcję w Turcji stoją w obliczu poważnych niebezpieczeństw i wielu przeszkód. Chociaż procedura jest legalna, eksperci twierdzą, że w rzeczywistości istnieje de facto zakaz, który prawdopodobnie został zaaranżowany przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Według badania przeprowadzonego przez Uniwersytet Kadir Has w Stambule szpitale publiczne w 53 z 81 prowincji Turcji odrzucają wniosek o aborcję, jeśli następuje on wyłącznie na prośbę kobiety w ciąży. W regionach położonych w pobliżu Morza Śródziemnego i Morza Czarnego aborcje nie są już dozwolone w żadnym szpitalu. W całym kraju jedynie 7,8 proc. z ogólnej liczby 431 szpitali publicznych pozwala na dokonanie aborcji wyłącznie na prośbę kobiety, a 11,8 proc. co do zasady odmawia wprost wykonania zabiegu.(…)
„Atmosfera jest coraz bardziej konserwatywna, co znajduje odzwierciedlenie także w systemie opieki zdrowotnej Nie ma informacji, a jednocześnie jest de facto zakaz aborcji. Zatem kobiety po prostu utknęły”. (DW)
dino77
24 MAJA 2024
12:52
Dziś coraz częściej Rosjanom się przypomina, że od wieków stanowią „Trzeci Rzym” i nadal muszą sprowadzać na właściwą drogę błądzących, czyli całą resztę. To nie jest śmieszne, to jest straszne, bo oni w to swoje posłannictwo naprawdę wierzą!
Mój komentarz
Tak jest w Rosji. Kultura polityczna Rosji jest mocarstwowa i nacechowana potrzebą przemocy, której należy używać zawsze, gdy wielkość Rosji jest w jakikolwiek sposób zagrożona.
W Rosji na kanwie zwycięstwa nad Niemcami została dokończona budowa państwa obywateli spolegliwych władzom, nie tylko im wierzących, ale zdających sobie sprawę, że władza w Rosji jest nie tylko nosicielem i dysponentem bogactwa duchowego i materialnego Rosji ale także nosicielem przemocy i egzekutorem posłuszeństwa.
O wielkości i mocarstwowości obywatele Rosji są uczeni od małego. Elementem dydaktycznym w tej nauce dla podstawowej masy ludu są hasła typu pabieda, wielikaja strana, kak swabodna czeławiek w niej dychajet, a zarazem – uczcie się wojskowości, rzucać granatem, posługiwać karabinem, chodzić w mundurze, uczcie się bronić Rosji. Na każdym kroku w uszach Rosjanina brzmią zwroty – Rosja jest największym państwem na świecie, Rosja jest niezwyciężona.
Dla klasy średniej wyższej są przeznaczone pienia o wielkości kultury rosyjskiej o Rosji rosnącej w siłę, przestronnej, pięknej, powabnej, bogatej w talenty, a narracji tej są przeciwstawiane opowieści o zepsuciu, degrengoladzie moralnej (LGBT) i cywilizacyjnej Zachodu, przy czym Rosja, to szlachetne dziedzictwo wielkiej kultury starożytnej od czasów starogreckich (przykładem jest ziemia Krymu, na której kwitły w starożytności greckie kolonie), a Zachód to łacinnicy. Bez wnikania w to głębiej, co ta łacińskość Zachodu oznacza. Wystarczy, że się powie, ze łacinnicy są inni, zaborczy, kłamliwi, fałszywi, pyszni i nie przyznający się do swoich ograniczeń. Po prostu są duchowo ubodzy, nawet śpiewać porządnie nie umieją w swoich kościołach. Łacinnicy są wyrachowani, chciwi, nie mają poczucia humoru i są okrutni bez powodu.
Co innego w Rosji. Z Rosjanami, można konie kraść, są do do tańca i do różańca, są do wypitki i do bitki, są przyłóż do rany, ale tak w ogóle, to należy z nimi dobrze żyć, nie należy ich zaczepiać, nie rościć, nie psuć im granic, bo jak to nastąpi, to agresor zostanie srogo ukarany i zapamięta to do końca życia.
Rosja jest największa, ma wielką armię, najlepiej uzbrojoną na świecie, ma naukowców najlepszych na świecie, którzy wymyślają największe i najlepsze na świecie rakiety, samoloty i czołgi, a w ogóle to Rosja przoduje, a nie straszy, zawsze chce po dobremu, a nie zawsze jest w stanie, więc nie dziwota, że się broni, bo w ten sposób przed wojną cały świat chroni.
Taka jest retoryka mocarstwowej Rosji mająca wzięcie u większości społeczeństwa rosyjskiego.
TJ
metaxa (23:13):
CBOS w badaniach religijności Polaków (prowadzonych od 330 miesięcy) odsetki reprezentatywnej próby liczy względem populacji pełnoletnich mieszkańców Polski a nie „całości społeczeństwa” jak piszesz.
Tylko, że ja nic takiego nie piszę. W ogóle nie zajmuję się metodologią CBOS, pobieżnie tylko omawiam metodologię ISSK. To jest frustrujące – poświęcam czas na redagowanie swoich wypowiedzi, a i tak ludzie wypisują sążniste, sierdziste filipiki do tego, co im się wydaje, że przeczytali, a nie do tego, co jest napisane.
Ale nie widzę solidnych podstaw merytorycznych – w tym wypadku – do wywyższania, jak piszesz „pomiarów statystycznych” instytucji kościelnych nad wyniki „badań socjologicznych” CBOSu.
Elementary, my dear Watson. Po pierwsze, statystyka wygenerowana przez wewnątrzkościelną instytucję nie będzie narażona na zarzuty o stronniczość, nierzetelność, wrogość wobec Kościoła, czy reakcję na zapotrzebowanie polityczne (czego próbkę dał właśnie p. Jacek NH). Po drugie (pozwolę sobie objaśnić to na jeszcze bardziej przystępnym przykładzie): otóż liczba osób udzielających pozytywnej odpowiedzi na pytanie ankietera „Czy umył Pan/Pani dziś rano zęby?” będzie o wiele większa od liczby tych, którzy faktycznie te zęby umyli. Prościej nie potrafię.
Czy ty tak serio wierzysz w to co napisłeś?
To nie jest kwestia wiary, ja WIEM, co piszę.
Kalina
„Chyba nie konieczność świadomego przyjecia chrztu kierowała JPII”.
Nie pisałem o motywach działania papieża, ale o punkcie widzenia przedstawionym w Chrześcijańskich Pismach Greckich [NT]. Wynika z nich, że Jezus polecił udzielać chrztu osobom, które poznały i zrozumiały jego naukę, oraz zdecydowały się zgodnie z nią żyć. 🙂
@fifa
Wiadomość o legalnej aborcji w Turcji pochodzi od mojej znajomej mieszkającej w Stambule. Chętnie wierzę, że w dzisiejszym niepraworządnym państwie Erdogana są robione trudności. Podobnie zresztą jak w Polsce. Jest to tyleż pochodna systemu autorytarnego, co religijności społeczeństwa
@babilas
Kolejny raz pisząc o Instytucie Statystyki Kościoła Katolickiego używasz skrótu ISSK. Dlaczego?
Notabene, liczenie owieczek odbywa się zawsze w październiku i jest zapowiadane z miesięcznym wyprzedzeniem.
Podane przez ciebie najnowsze wyniki liczenia dotyczą roku 2022, bo ukazują się po roku od badania. Te z 2023 poznamy na jesień.
Wynik liczenia w 2022 wykazał pewne ożywienie po pandemii, ale nie było powrotu do stanu z 2019.
Tradycyjnie większość (60,4 proc.) dominicantes stanowiły kobiety.
Trend od roku 1980 do 2019 wskazywał stały spadek liczby dominicantes od ponad 50 proc. (w 1982 – 57.0) do niecałych 37 proc. przy jednoczesnym wzroście liczby comunicantes od 7,8 proc. do 17,3 (w 2018).
Mniej, ale lepsza „jakość”?
@tejot:
Mówią, że główną „przyczyną” sekularyzacji jest poczucie bezpieczeństwa społecznego — nie ma wojny, jak zachorujesz, to trafisz do szpitala i ktoś za to zapłaci, jeśli stracisz pracę dostaniesz zasiłek; dostaniesz też emeryturę, a z płacy będzie cię stać na spokojne przeżycie, bez zbyt wielkich wyrzeczeń, do kolejnej wypłaty.
Innymi słowy: zaprowadź na Bliskim Wschodzie pokój i doprowadź do dobrze dystrybuowanego w społeczeństwie wzrostu gospodarczego, a zamienisz muzułmanów w agnostyków…
paspartout (23:38): Dlaczego?
nie wiem, bo mi się coś w głowie skleiło, bo w słowie statystyka są dwie litery s – w każdym razie dziękuję za uwagę.
PAK4: mówią, że główną „przyczyną” sekularyzacji jest poczucie bezpieczeństwa społecznego
Jak trwoga to do boga? To już przerabialiśmy… Łącznie z drugą „mądrością”, która od czasu do czasu tutaj się pojawia, że jak dzisiejszej młodzieży urodzą się dzieci, pojawią się kredyty, hipoteki, i zacznie się „dorosłe życie” z wszystkimi jego aspektami, to im ta lewicowość z głowy wywietrzeje jak procenty po imprezie. I zaczną chodzić do kościółka „jak wszyscy”.
babilas
24 MAJA 2024 22:20
To nie jest kwestia wiary, ja WIEM, co piszę.
Po kolei… o twoich kłamstwach i projekcjach a la kurdupel „nas nie przekonają, że białe jest białe a czarne jest czarne”.
Tylko, że ja nic takiego nie piszę. W ogóle nie zajmuję się metodologią CBOS, pobieżnie tylko omawiam metodologię ISSK.
Zajmujesz się tylko o tym nie wiesz albo innych z założenia masz za słabo kumatą „mierzwę”.
Piszesz: „Poza tym ISSK odnosi swoje wyniki nie do całości społeczeństwa…”, i w tym rzecz CBOS też swoich wyników sondaży o religijności Polaków nie odnosi do całości społeczeństwa tylko do liczności subpopulacji dorosłych (18+) mieszkańców Polski.
I to taka sympatyczna uwaga, by mieć to na uwadze przy analizie danych omawianych w felietonie.
Piszesz: „To jest frustrujące – poświęcam czas na redagowanie swoich wypowiedzi, a i tak ludzie wypisują sążniste, sierdziste filipiki do tego, co im się wydaje, że przeczytali, a nie do tego, co jest napisane”.
Zgorzkniali frustraci o wygórowanym mniemaniu o sobie i swoich nadludzkich przymiotach intelektualnych tak mają… niejako z założenia skazani są na cierpienia bo „ludzie” – ordinary people – ich nie rozumieją a oni biedacy „poświęcają czas” i jeszcze tracą bezcenny czas, a mogliby medytować w ciszy oczyszczając swą duszę/umysł z brudu zewnętrznego świata, który ich kapłanów intelektu nie rozumie, a „ludzie” jeszcze „wypisują sążniste, sierdziste filipiki do tego, co im się wydaje, że przeczytali”.
Piszesz: „To nie jest kwestia wiary, ja WIEM, co piszę.
Podziwiam twoją nadludzką WIEDZĘ, ale nie będę bił pokłonów i hołdował takiej dyrekcji.
Jedność czy różnorodność generują postęp? Próba odpowiedzi…
Pojęcie Christianitas używane wprawdzie od późnego Antyku do czasów Karolingów nosi mocny odcisk katolicki. I chodzi przy tym o próbę opisania społeczeństwa chrześcijańskiego w późnym Średniowieczu lub nawet próbę opisu narodów chrześcijańskich jako protoplastów idei Europy.
Niestety należałoby przy tym zauważyć, ze owo domniemanie, chętnie używane przez katolików wprawdzie ładnie brzmi, opiera się jednak tylko na na wzmiankach niektórych papieży i jest powtarzane przez galopujących semantyków katolickich. Papieże IX wieku oraz dzisiejsi katolicy powtarzają permanentnie Christianitas jako chrześcijańska jedność spójną z powstaniem władzy Karolingów bez jakichkolwiek dowodów, oprócz igraszek semantycznych. Niestety Christanitas uległo z biegiem lat wielokrotnym próbom upolityczniania tych czasów celem doraźnych potrzeb katolików. Dzisiaj niestety na wyrost. Bowiem używanie pojecia Christianitas jako społecznej i niejako politycznej cnoty jest zbędne, bowiem wystarczy znaczenie wieloroznosci Chrześcijaństwa wewnątrz, jako jednej z religii świata. Różnorodności zamiast rzekomej jedności. Niepotrzebnie więc akcentuje AS znaczenie Christianitas, bo może doprowadzic do palpitacji serca Kalinowych ludzi.
Bardzo pouczajacy obok wywiad red. Joanny Podgórskiej z politologiem Maciejem Falkowskim, który tłumaczy, „kto rzadzi Polską” i jakie wartosci sa dla tych ludzi kluczowe. A wiec dawna szlachta zasciankowa, dla której wazna była ziemia, wiara i Polska. Dzis tej szlachty niby nie ma, a jednak jest. Sa jej potomkowie, którzy zyja w tych samych wsiach i miasteczkach, bo na pograniczu mazowiecko-podlaskim mobilność spoleczna jest szczatkowa. Radzę przeczytac w kontekscie tematyki dzisiejszego blogu
@babilas 22:20
Czytam: „statystyka wygenerowana przez wewnątrzkościelną instytucję nie będzie narażona na zarzuty o stronniczość, nierzetelność, wrogość wobec Kościoła, czy reakcję na zapotrzebowanie polityczne”…
Ale jest narażona na stosowanie zachęty do uczestnictwa w tym dorocznym parafialnym święcie liczenia owieczek, bo np. co powiedzą sąsiedzi z innnych parafii albo co gorsze proboszcz wywiesi ogłoszenia na drzwiach kościoła listy „zobowiazanych”, którzy nie chodzą do kościoła i dla nich nie będzie miejsca na często jedynym kościelnym cmentarzu albo pochówek będzie dużo droższy…
Ale przede wszytkim takie dane umiejętnie można rasować – na poziomie parafii i diecezji – bez liczenia, stosownie do bieżacej polityki kościelnej podążajac np. za wynikami badań sondażowych deklaracji dorosłych mieszkańców Polski (CBOS) byle zanadto nie przesadzić z tym kolorowaniem rzeczywistości.
Istnieje silna korelacja między rozkładem na mapie Polski kościelnego wskaźnika dominicantes w diecezjach a rozkładem elektoratu PiS głosujacego nań w wyborach (vide np. wyniki wyborów samorządowych 2024).
Co wiadomo od dawna.
I pis i kościół zarządzają strachem… ale ludziska jakby coraz mniej się boją i widzą, że czarne jest czarne… a kurdupel chory na władzę… przy tym czeka na kryminał… który mu się należy jak psu buda, a jakiemu dyplom…
PAK4
25 MAJA 2024
7:15
Mój komentarz
Sekularyzacja w państwach nazwijmy to islamskich, jest inaczej ujmowana, wyjaśniana, definiowana niż w państwach chrześcijańskich. Wynika to z wielowiekowej historii państw chrześcijańskich i islamskich, z profilu ewolucji religii, stosunku jej funkcjonariuszy (duchowieństwa) do wiernych i do państwa, jej udziału we władzy niekoniecznie formalnego, tak jak jest dziś w Iranie.
TJ
Problemem krajów muzułmańskich jest czasowe i społeczne pominięcie Oświecenia, które po prostu nie miało tam miejsca.
@ Kalina 25 maja 2024 11:03
cyt: „A wiec dawna szlachta zasciankowa, dla której wazna była ziemia, wiara i Polska. ”
Wywiadu nie czytałem, ale wrzucenie przez Ciebie do jednego worka pojęcia zdefiniowanego, opisanego i wycenionego w pieniądzu – „ziemia” wraz z dwoma które nawet na tym blogu dla każdego coś innego oznaczają: „wiara” i „Polska” budzi mój zdecydowany sprzeciw.
„Wiara” to z serca płynąca wierność pryncypiom w jej kanonie opisanym, czy jedynie podporządkowanie się rytuałom i urzędnikom tejże „wiary”?
A „Polska” to istniejący tu i teraz twór społeczny wraz ze swoimi ewolucyjnymi zmianami, czy coś co ja (bądź mój guru) sobie wykoncypowałem i a priori uznałem, że jedynie to właśnie zasługuje na swoje miano?
Uzupełnienie…
W krajach chrześcijańskich mimo Oświecenia mamy ciągle trudności i interpretacją wiary i roli Kościoła katolickiego w życiu społecznym. Wydawałoby się, ze Kościół protestancki jest łatwiej, przychylniej postrzegany. Przynajmniej do ujawnienia przypadków pedofilii.
Tzw. intelektualiści, przynajmniej wielu z nich, chowają się za Buddyzmem. Czyżby wszystko na pokaz?
„Upadek stulecia? 35 lat temu zostać wybranym przez naród senatorem ‚Solidarności’, skończyć jako ojciec chrzestny ziobrowego Funduszu Solidarności. Trudno upaść niżej, Jarosławie” – DT
Nie podzielam do końca tej opinii… można upaść niżej … to kacze szambo, w którym kurdupel wzrastał i coraz głębiej się w nim pogrąża nie ma dna… to dół gnilny „użyźniający” warstwami wlasnych odpadów i śmierdzacych odchodów kolejne głębie podglebia wydajacego sezonowo nowy plon.
Szanowny Panie Redaktorze,
co najmniej kilkukrotnie protestował Pan, kiedy ktoś spośród komentatorów naruszał Pańską prywatność snując przypuszczenia co do Pańskich poglądów religijnych.
Dlaczego zatem odmówił mi Pan prawa do zaprotestowania, kiedy @Kalina naruszyła prywatność nie tylko moją, ale i mojej matki?
Kalina
23 MAJA 2024
18:02
@lukipuki
Jagoda wyssała swój krytycyzm wobec Kościoła i religii z mlekiem matki, więc trudno mówić w jej przypadku o jakiejkolwiek samodzielności. Jej dalsze studia nad tematem i lektury także były i są jednostronne. Ja natomiast wyszłam z domu religijnego, tyle że rozstałam się z religią na skutek moich całkowicie samodzielnych przemyśleń. I powróciłam do religii po 30 latach jako już ukształtowana intelektualnie osoba także w wyniku samodzielnych przemyśleń. Więc proszę nie bredzić na mój temat, czyli w temacie całkowicie dla Pana niepojętym
Odpowiedziałam na ten komentarz, ale Pan go nie umieścił.
Tworząc tym samym pozór, że twierdzenia @Kaliny uważam za prawdziwe i uprawnione skoro ich nie dementuję.
Podobnie jak Pan mam prawo do milczenia na temat religijności własnej i mojej rodziny.
Przedstawiam swoje poglądy na temat instytucji krk. I na temat tych poglądów można dyskutować.
To jest Pański blog i Pan dyktuje reguły.
Szanuję to.
Niemniej jest mi przykro, że te reguły są niekiedy zupełnie nieprzejrzyste i stosowane niesymetrycznie.
Mam nadzieję, że tym razem zamieści Pan jednak mój komentarz.
Kalina
25 MAJA 2024
11:03
„…kto rządzi Polską” i jakie wartości są dla tych ludzi kluczowe. A wiec dawna szlachta zaściankowa, dla której ważna była ziemia, wiara i Polska.”
Mój komentarz
Może nie literalnie, ale podobieństwa i analogie PiSowców do klasy społecznej I RP są widoczne. Wsobność nie tyle narodowa, co klasowa (nam się należy, my jesteśmy solą tej ziemi, my prawdziwi Polacy), powierzchowność i emblematyczność w wierze i patriotyzmie, ignorancja oraz warcholstwo, czyli działanie wrogie, na przełamanie na rympał.
TJ
@jagoda
Zatem zamieszczam. Sek w tym, że za dużo złych emocji skupia się wokół @kaliny. Staram się, nie zawsze skutecznie, dbać o proporcje.
@saldo
Tak, wszystko na pokaz, zwłaszcza w polskiej polityce.
@saldo
To bardziej skomplikowane. W Turcji radykalnie podporządkowano w duchu świeckiej modernizacji islam państwu, a skończyła się ta próba wzmocnieniem wpływów islamu w epoce Erdogana. Odgórna ateizacja czy odgórne odkościelnienie w państwach typu sowieckiego tak samo przyniosło efekt odwrotny od zamierzonego.
@tejot
25 MAJA 2024
15:33
Nie jestem znawczynia społeczeństwa I Rzeczypospolitej, niemniej z tego, co wiem, tzw. szlachta zagrodowa była w tym państwie prawdziwa „mierzwa” – ciemną, głupia, pełną pychy i fanfaronady wobec ludzi, których uznawała za gorszych (a wiec chłopów, łyków i cudzoziemców), słuzalcza wobec wiekszych od siebie. Analogie wobec wyborców PiS-u az rzucaja sie w oczy.
@dino77
25 MAJA 2024
14:19
Prosze wiec przeczytać wywiad, który jest interesujacy. Dyskusja bez znajomosci tekstu mija sie z celem.
@Jagoda
25 MAJA 2024
14:39
Jagodo, dawno, dawno temu zdradziłaś, ze odebrałaś w rodzinie wychowanie bez religii. Zapamietałam to, co było łatwe zwazywszy twoje poglądy. Nie było absolutnie moim zamiarem obrazenie ani ciebie, ani twojej rodziny. Po prostu uwazam, ze na ogol akceptujemy swoich rodziców, jesli kontynuujemy ich opcje ideową. Jesli pomyliłam sie, bardzo, ale to bardzo cie przepraszam
@AS
Erdogan w miastach przegrywa. Poza tym w Turcji wbrew pozorom jest spora część społeczeństwa sekularnego, o mniejszościach jak lewicowi w dużej mierze Kurdowie nie wspomnianym. Erdogan skorzystał z osiągnięć reformatorów i wprowadził religijny reżym po wygranych wyborach. Próba AT była słuszna, chociaż jak Pan zauważył, siłowa i stąd w końcu skazana na porażkę. Procesy sekularyzacji sa długie i żmudne, co widzimy również u nas. Erdogan to również tureckie wstawanie z kolan. To działa na wielu. Skutecznie sekularyzowano Francję po Rewolucji i później. Cena przelewu krwi do ocenienia przez historyków.
Na marginesie; skupianie złych emocji ma dwa wektory i blogowa mimoza dobrze o tym wie, chociaż czasem skarży się nieszczęsna.
Adam Szostkiewicz
25 MAJA 2024
15:55
Dziękuję.
Nie czuję się w żaden sposób odpowiedzialna za to jaki rodzaj emocji wywołują czyjekolwiek komentarze.
Kalina
25 MAJA 2024
16:36
Nigdy nie pisałam w jakiej rodzinie się wychowałam i jak przebiegały moje studia nad religią, duchowością, systemami religijnymi.
Nie pisałam i nie zamierzam o tym pisać.
To jest moja prywatna sprawa.
Piszę o swoich poglądach.
Przeprosiny przyjmuję.
PAK4
25 MAJA 2024 7:15
„Mówią, że główną „przyczyną” sekularyzacji jest poczucie bezpieczeństwa społecznego…”
W rzeczy samej istotna uwaga, choć niektórzy badacze procesów sekularyzacji społeczności, stawiają jako przyczynę drugorzędną…
„Teoria sekularyzacji zakłada, że w miarę postępu i modernizacji społeczeństw rola religii nieuchronnie maleje. Główną przyczyną spadku jest egzystencjalne wyjaśnienie, że wyższa edukacja ogólnie, a rozwój nauki w szczególności podważa podstawy religii. Drugorzędną przyczyną (secondary reason) spadku religijności jest praktyczne wyjaśnienie, że rządy przejmują od instytucji religijnych większość funkcji związanych z opieką społeczną, takich jak edukacja i opieka nad chorymi i potrzebującymi. Teoria sekularyzacji zakłada, że spadek religijności będzie się kumulował, a wierzenia, zachowania i przynależność religijna będą opadać po spirali w stronę nieistotności i banalności (spiraling downward towards irrelevance and triviality).
Chociaż teoria sekularyzacji przewiduje spadek „religijności” i zastąpienie jej świeckim światopoglądem, świat jest daleki od tego punktu końcowego. Jeśli chodzi o identyfikację religijną, stanowiska sekularystyczne popiera większość ludzi zaledwie w kilku krajach, a najwyższy poziom sekularyzmu wyniósł 68% osób (18+) nie identyfikujących się z religią (Czechy) .
Adam Szostkiewicz
25 MAJA 2024
15:55
…W tej kwestii, co może dziwić wiernych czytelników pańskich felietonów, Pan jest po prostu stronniczy, choć mówi, że „stara się zachować proporcje” i użala się nad rzekomo pokrzywdzoną osobą wokół której „za dużo złych emocji skupia się”.
To może jest coś na rzeczy, że ta osoba „dla własnego rechotu” wali brednie nudząc niemilosiernie swoją zaczepną przewrotnością. To jedna z metod kurdupla i jego gęgaczy.
To może wywolywać i wywołuje sprzeciw i irytację dotkniętych echem rechotu forumowiczów.
o twoich kłamstwach i projekcjach a la kurdupel […]
innych z założenia masz za słabo kumatą „mierzwę” […]
Zgorzkniali frustraci o wygórowanym mniemaniu o sobie i swoich nadludzkich przymiotach intelektualnych tak mają…
Nieszczęściem forów publicznych i popularnych blogów jest to, że przyciągają, jak lampa ćmy, różnych niekoniecznie harmonijnych ludzi, którzy lubią sobie (w masce anonima) pobluzgać i się pokłócić. Tutaj delikwent się nakręcił, odpalił, i chlusnął – w jakiejś trzecio- czy czwartorzędnej sprawie, w której w dodatku nie miał racji.
Pewno nie zaznał jeszcze ukojenia, ale to nie mój problem: jego głowa, jego emocje – ja tutaj tylko za przypadkowy zapalnik (trigger) robiłem. Trudno, niech sobie dalej bulgoce – ale już beze mnie.
A jeśli chodziłoby o to, żeby sobie wpisać w CV, że nawiązał ze mną dyskusję – nie, nie zaliczam. I poprawki nie będzie.
red. Szostkiewicz: Sek w tym, że za dużo złych emocji skupia się wokół @kaliny
Emocje się nie skupiają same z siebie. Kalina bardzo intensywnie nad tym pracuje. I można chyba rozróżnić komentarze, niechby i kaustyczne, do wypowiedzi, deklarowanych poglądów czy postaw od insynuacji na tematy osobiste, w czym właśnie specjalizuje się p. Kalina.
@jagoda
Ja nie mam takiego luksusu.
@Red. Szostkiewicz
Rozumiem doskonale pański dyskomfort związany z przykrym faktem, że niektórzy blogowicze miast promować swoje poglądy wolą w poczuciu swej bezsilności w – na zmianę – sposób kabaretowy lub prostacki, a nawet chamski zwalczać moje. Już kiedyś usiłował Pan stawać w mojej obronie, a ja odpowiedziałam, że jestem wręcz usatysfakcjonowana, że osoby reprezentujące poglądy, którymi gardzę, reprezentują taki poziom kultury. Dziś mogę jedynie powtórzyć to samo. Wściekłość osób niewątpliwie wykształconych, którym pod wpływem emocji zaczyna słoma wychodzić z butów, jest dla mnie źródłem satysfakcji. Mimo wszystko przykro mi i przepraszam:)))
@mario:
Bezpieczeństwo jako wyjaśnienie sekularyzacji ma jedną zaletę — próbuje się powiązane z nim cechy mierzyć. I to od ponad 100 lat. To oznacza, że są twarde dane pozwalające szukać związków z sekularyzacją. I te związki wychodzą bardzo wyraźnie. I w zasadzie wystarczająco.
Owszem, rozumiem — ja nie czuję zmian stosunku swojego, czy mijanych ludzi do religii w zależności od „bezpieczeństwa” — to są zmiany tak wolne, podskórne i nieświadome, że tego nie widać. Widzimy ludzi, którzy opowiadają, jak to zmieniły ich lektury, choćby lepsze poznanie historii, albo nauk przyrodniczych, albo zapoznanie się ze skandalami Kościoła. Generalnie się więc zakłada, że to musi mieć wpływ. Ale nie jest on mierzalny.
PS.
Zreszta, mam takie wrażenie, że jeśli sekularyzacja miałaby wynika ze wzrostu wykształcenia, albo ujawniania kościelnych skandali, to powinna być dużo szybsza.
@tejot:
Przepraszam, że późno. Jakoś owszem, może — o ile znajdowałem dane, na ile zeświecczone mają być społeczeństwa muzułmańskie (średnio, lub mniej niż średnio), o tyle nie znajdowałem informacji o trendach.
Czy jednak zachodzi inaczej, to śmiem wątpić. Mam relacje (OK, z drugiej ręki) o życiu klasy średniej w Teheranie. I ona jest bardzo, tak po europejsku, zeświecczona, natomiast jedno to jest, co można okazać w domu, a drugie to jest to, co jest akceptowane na ulicy pod okiem reżimu. I jeszcze trzecie: zsekularyzowana klasa średnia dużego miasta, skąd my to znamy?