Zygzaki Trzeciej Drogi
Parlament Francji miażdżącą przewagą głosów zaakceptował wpisanie prawa do aborcji do konstytucji. Żadne państwo nie posunęło się tak daleko. Można wiązać tę historyczną decyzję z uchyleniem tegoż prawa przez Sąd Najwyższy USA: skoro w demokratycznym państwie po 50 latach odebrano to prawo obywatelkom, to trzeba się prawnie zabezpieczyć przed taką zmianą na szczeblu konstytucyjnym we własnym kraju. Za wpisaniem prawa do aborcji głosowała nawet przywódczyni skrajnej prawicy Marine Le Pen. Wyczuła, że głosowanie przeciw kosztowałoby ją i jej partię utratę poparcia części jej elektoratu.
Kwestia aborcji jest kwestią polityczną i dlatego pojawia się jako gorący temat kampanii wyborczych w państwach demokratycznych. W większości z nich religia straciła wpływ na politykę państwa i na sumienia znacznej części obywateli płci obojga. Wraz ze słabnięciem wpływu religii umacnia się inna percepcja kwestii aborcji: że to kobieta powinna decydować, czy i kiedy chce mieć dziecko. Najlepiej wraz z potencjalnym ojcem i lekarzem, ale ostatnie słowo powinno należeć do niej.
W tym sensie mówimy o prawie kobiety do wyboru w kwestii aborcji. Traktujemy je jako prawo obywatelskie, gdyż dotyczy wolności jednostki do decydowania w ramach sprawiedliwego ustawodawstwa o swoim postępowaniu w ważnych dla niej sprawach. Przy takim podejściu – są oczywiście poważni ludzie, którzy go nie akceptują, jak choćby prof. Strzembosz, autorytet prawny ostro krytykujący PiS – rzeczą państwa jest stworzenie prawa precyzującego, jak kobieta może legalnie przerwać niechcianą ciążę. Większość państw demokratycznych dopuszcza terminację na wniosek kobiety w pierwszym trymestrze ciąży. Pod pewnymi warunkami lub bez nich.
Liderzy Trzeciej Drogi uważają, że jedynym realnie możliwym sposobem rozstrzygnięcia kwestii aborcji jest jej odpolitycznienie. Ale to jest niemożliwe, bo ta kwestia jest z natury polityczna. Można ją rozstrzygnąć jedynie drogą debaty parlamentarnej i głosowania nad czterema zgłoszonymi projektami ustaw jej dotyczących. Te projekty są gotowe. Jako marszałek Sejmu Hołownia ostatecznie zdecydował, że praca nad nimi zacznie się 11 kwietnia. Uzasadnił to politycznie: że ważna sprawa wymaga wyciszenia wyborczych emocji.
To nonsens lub pobożne życzenie, bo takiego wyciszenia nigdy nie będzie, ponieważ w demokracji kampania wyborcza – formalna lub faktyczna – trwa ciągle. Dlatego nigdy nie będzie takiego wymarzonego spokoju. Więc czemu nie teraz, skoro projekty są zgłoszone? Tym bardziej że zwłoka, nawet miesięczna, już wywołuje rozczarowanie w elektoracie koalicji rządzącej, a to z pewnością przełoży się na frekwencję i wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich. Może się okazać, że Trzecia Droga za zwłokę w sprawie aborcji słono zapłaci, a to odbije się na szansach Hołowni w wyborach prezydenckich, jeśli w nich wystartuje. Nawet z punktu widzenia interesu politycznego TD lepiej zatem nie zwlekać.
Jeśli projekty upadną, to elektorat winą za to obarczy konserwatystów w koalicji rządzącej. Jeśli prezydent zgłosi weto, to koalicja politycznie na tym zyska, bo winę za obstrukcję i zablokowanie liberalizacji będzie można uczciwie przypisać Dudzie i obozowi Kaczyńskiego. Głosowanie nad projektami pokaże, kto jest za, a kto przeciw w parlamencie, a wyborcy to zapamiętają.
Komentarze
A co mówią ostatnie wyniki badań opinii publicznej w sprawie aborcji CBOS (od 8 do 18 lutego 2024 r. na reprezentatywnej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski, liczącej 994 osoby)
CBOS zapytało o przypadki, w których przerywanie ciąży powinno być dopuszczalne przez prawo.
„— 92% Polaków uważa, że aborcja powinna być legalna, jeśli zagrożone jest życie matki – w tym 66% ankietowanych zdecydowanie uważa, że w tym przypadku aborcja powinna być dopuszczalna, a 26 % raczej się zgadza z tym rozwiązaniem. 6% uważa, że nie powinna być dozwolona.
— 87% badanych popiera legalne przerwanie ciąży w sytuacji, kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu, kazirodztwa (62% – zdecydowanie i 25% – raczej tak). Przeciwników takiego rozwiązania jest 7%.
Również 87% zgadza się ze stwierdzeniem, że przerywanie ciąży powinno być dopuszczalne przez prawo, gdy zagrożone jest zdrowie matki (57% – zdecydowanie i 30% – raczej tak). Odmienne zdanie ma 9% Polaków.
Więcej zwolenników niż przeciwników ma także prawo do terminacji ciąży, gdy wiadomo, że dziecko urodzi się upośledzone: 68% Polaków popiera takie rozwiązanie (39% – zdecydowanie i 29% – raczej tak). Przeciwnicy aborcji również w tym przypadku stanowią mniejszość (19%). 14% nie ma zdania i jest to najwyższy odsetek niezdecydowanych ze wszystkich badanych sytuacji.
Pozostałe okoliczności są przesłanką do aborcji zdaniem mniejszości badanych.
Co trzecia osoba (29%) chciałaby, aby przerwanie ciąży było dopuszczalne przez prawo, gdy kobieta jest w ciężkiej sytuacji materialnej lub osobistej oraz gdy po prostu nie chce mieć dziecka.
Opinie na temat tych przypadków różnią się stopniem sprzeciwu ankietowanych.
Najwięcej osób (41%) zdecydowanie nie popiera dopuszczalności aborcji, gdy kobieta po prostu nie chce mieć dziecka, a kolejne 22% badanych jest raczej temu przeciwnych.
Po 29% Polaków zdecydowanie nie popiera legalności przerywania ciąży, kiedy kobieta jest w ciężkiej sytuacji materialnej lub osobistej, a odpowiednio 34% i 32% raczej nie popiera tych rozwiązań.
W porównaniu z ubiegłym rokiem (2023) nastąpił znaczący wzrost poparcia dla dopuszczalności przerywania ciąży we wszystkich przypadkach. Największa zmiana dotyczy sytuacji, kiedy kobieta po prostu nie chce mieć dziecka – w 2023 roku aborcję w takich okolicznościach popierało 18% Polaków, a obecnie jest to 29%, co oznacza wzrost o 11 punktów procentowych r/r” – przekazało CBOS.
Tako rzecze potencjalny elektorat… a sytuacja jest – jak widać – dynamiczna …
Francja kiedyś miała pierwszą w Europie konstytucję, teraz też do tej konstytucji wprowadza jako pierwsza nie tylko w Europie prawo do aborcji. Pozazdrościć. A Hołownia chyba bezpowrotnie traci szansę w wyborach prezydenckich. Bez głosu kobiet nie da się ich wygrać. Brednie o powrocie do ” kompromisu aborcyjnego” lokują 3drogę obok pisu, więc przyszłość tej formacji jest wątpliwa. Już najbliższe wybory pokażą jak KK I SH roztrwonili dane im na kredyt nadreprezentatywne poparcie.
Ćwierkały jaskółki, że niedobre spółki. A przecież koalicja partyjna to swoista spółka polityczna. Niestety, strony takiej transakcji pozostają odrębnymi podmiotami i pożądany kompromis czasami trzeba załatwiać przy każdym zadaniu do rozwiązania. I tak jest właśnie z Trzecią Drogą, która mnie kojarzy się z trzecią nogą. O ile trójnożny stolik jest zazwyczaj bardzo stabilny, to człowiek o trzech nogach ma problemy z poruszaniem się. A czasami z ową trzecią nogą mamy zupełnie inne skojarzenia. I mam wrażenie, że to męskie skojarzenie dosyć dobrze pasuje do odgrywanej przezeń roli.
Chociaż to dosyć dziwne, bo marszałek Hołownia ma małżonkę o rzadkiej wśród kobiet profesji wojskowego pilota myśliwskiego. I nie powinien mieć jakich mentalnych problemów ze zrozumieniem spraw kobiecych, z którrmi od lat dobijają się do patriarchalnych polityków.
Pozostaje mieć nadzieję, że panie, które jeszcze mogą, wymogą na swych partnerach zrozumienie i poważne potraktowanie ich dążeń.
Szanowny Gospodarzu, szacunek za wygłoszenie takiego stanowiska. Kwestia aborcji jest prawdopobnie najważniejszym testem na wiarygodność Koalicji 15 października.
Na ,,wyciszenie” politycznych emocji ws aborcji czekamy prawie 35 lat. Jak panu Hołowni widmo ewentualnej prezydentury zacznie się szybko oddalać to pewnie zmięknie mu rura. W międzyczasie obowiązkiem KO i Lewicy jest złożenie projektu dotyczącego legalizacji do 12 tygodnia oraz przegłosowanie go bez wyłamania się ani jednej osoby. I nie ma znaczenia że jeszcze przez 1,5 roku jest to niewykonalne, bo nie o to wcale chodzi.
Natomiast niebezpieczeństwo tzw ,,referendum” ma jeszcze jeden aspekt o którym jak dotąd nikt w przestrzeni publicznej nie pisał. Udział w nim służb rosyjskich. Niektóre polityczne barany tego nie rozumieją.
Aby przeciąć polski supeł aborcyjny trzeba najpierw rozwiązać pętlę zwnaną krk. Przykład Irlandii (aborcja legalna, ale..) lub Quebeku (aborcja legalna bez „ale”) wskazuje, że krajach o silnej tradycji religijnej nic nie da się zrobić w kwestii aborcji bez zneutralizowania wpływu związków wyznaniowych wszelkiej maści (jeśli patrzeć szerzej, niż katolicyzm) na sprawy publiczne. To, co się dzieje w USA pokazuje dobitnie jakimi sprawnymi hamulcowymi są te związki.
Innymi slowy „Imagine…”
To, że wyłazi Hołownia z Hołowni wcale mnie nie dziwi. The best is yet to come.
Gdyby wyborcy kierowali się w pierwszym rzędzie postępowością poglądów w kwestiach obyczajowych, wszystkie wybory wygrywałyba Lewica. Odnośnie tematu „Hołownia a wybory prezydenckie”, przypominam, że w dwóch ostatnich wyborach wygranym był A. Duda. A cała ta nawalanka służy tylko PIS-owi. Jak słyszę „mam nadzieję, że TD za to zapłaci” (przed chwilą w TVN24), ogarnia mnie przerażenie. Pamięć ludzka jest jednak krótka. To dopiero trzeci miesiąc rządów koalicji, a licho nie śpi…
Jestem zdecydowanie przeciwna wszelkim próbom pytania Suwerena o zdanie w każdej sprawie z powodu wyjątkowego kołtuństwa polskiego społeczeństwa. Referendum w sprawie dopuszczalności aborcji zostałoby sromotnie przegrane, co zablokowałoby na lata wszelkie zmiany prawne
@kalina
Też jestem przeciw referendum, ale skąd pewność, że byłoby sromotnie przegrane? Sondaże na to nie wskazują, wiekszość jest za liberalizacją: https://www.onet.pl/styl-zycia/noizz/nawet-wyborcy-trzeciej-drogi-chca-liberalizacji-aborcji-nowy-sondaz/31wlwx3,3796b4dc
Referendum, jakiekolwiek zreszta, w spoleczenstwie, ktore jest w drodze do de okratycznego spoleczenstwa obywatelskiego, jest glosowaniem w koncu populistycznym, czego przykladem moglybylybyc glosy za kara smierci i jednoczesnie przeciw aborcji. Zabijaj vs nie zabijaj. Referendum w spoleczenstwie, w ktorym nie wszyscy rozumieja funkcjonowanie demokracji mogloby byc jej zgrozeniem.
Proponuję aby w pierwszym rzędzie przestać używać terminu „aborcja”. Termin ten pojawił się w powszechnym użyciu pod koniec lat 80-tych i pojawił się najzupełniej celowo: Konkretnie zaczęły go używać koła klerykalno-konserwatywne, zgodnie ze starą leninowską zasadą: Aby wywołać w społeczeństwie niechęć do jakichś zjawisk czy osób wcześniej powszechnie akceptowanych trzeba zmienić im nazwę. Dlatego w ewentualnym referendum powinien być uzyty termin”sztuczne przerwanie ciąży” lub podobny
Kto nie widział dzisiaj Kwaśniewskiego u Olejnik, niech żałuje. Wypowiadał się również na temat poruszany w dzisiejszym wpisie gospodarza. Kwachu to jednak klasa.
I mądrość nietuzinkowego polityka. Przy okazji korekta do poprzedniego mojego komentarza. Miało być „wygrywałaby”, ale telefon swoje.
@Red. Szostkiewicz
Wolałabym nie sprawdzać, kto z nas ma rację
Trzecia droga moze byc droga na manowce. Kazda Trojka w polityce, jakze romantyczny w zimie na Wschodzie, jest pojazdem trudnym do opanowania. Widzimy wyraznie u sasiadow.
Nie rozumiem tej nagonki na Hołownię. Odłożył prace nad ustawą aborcyjną raptem o miesiąc, wyznaczając konkretny termin, z powodu kampanii do wyborów samorządowych. Słusznie, bo teraz opinia publiczna powinna się skupić na programach wyborczych przyszłych radnych, wójtów i burmistrzów, nie na kłótniach posłów o aborcję. Samorządy decydują o planach zagospodarowania przestrzennego, przedszkolach i komunikacji miejskiej, nie o przerywaniu ciąży.
Po wyborach Hołownia powinien jak najszybciej doprowadzić do głosowania nad tą ustawą, abyśmy wiedzieli, na czym stoimy. I pewnie doprowadzi, bo nawet jeśli – jak niektórzy twierdzą – faktycznie jest „katotalibem”, to nie ma powodów się obawiać, że w tej kwestii nastąpią jakieś drastyczne zmiany. Weto Dudy jest w tym przypadku oczywiste, ale raczej nie będzie konieczne, bo nawet przy założeniu, że po stronie koalicji przeciwko aborcji na życzenie zagłosuje tylko całe PSL i pół Polski 2050, głosów popierających będzie zaledwie 206 i ustawa nie przejdzie. Napisałem „tylko”, bo spośród 157 posłów Koalicji Obywatelskiej aż 71 podczas przysięgi użyło formułki „tak mi dopomóż Bóg”, wobec czego należy oczekiwać, że w razie ogłoszenia przez Tuska dyscypliny partyjnej część z nich wybierze „salomonowe wyjście” i w dniu głosowania pójdzie na L4.
W referendum poparcie dla aborcji na życzenie byłoby moim zdaniem większe, ponieważ głosowanie jest tajne. Być może nawet niektórzy posłowie zagłosowaliby „za”, choć w Sejmie by się nie odważyli. Bo w Polsce panuje powszechne przekonanie, że aborcja jest zabójstwem i publiczne przyznanie się do innego poglądu grozi co najmniej potępieniem. Nawet zwolennicy liberalizacji zwykle zaczynają swoje wypowiedzi od słów „uważam, że aborcja jest złem, ale….”.
To, co Kościół i postsolidarnościowe władze zrobiły po 1989 z umysłami Polaków i ich zbiorową świadomością i/lub nieświadomością w odniesieniu do aborcji, będzie kiedyś przedmiotem prac naukowych specjalistów ds. propagandy i manipulacji. Ale to już inna historia.
Polska to nie dziewczyna, by brać na serio słowa znanej piosenki…
Польша…
Лучшее ещё впереди
И ведь всё будет прекрасно, правда, милая?
Лучшее наступит, когда ты будешь моей.
Наступит день, когда ты будешь моей…
Polska…
Najlepsze dopiero przed nami
I kochanie, czy nie będzie dobrze?
Najlepsze dopiero nadejdzie w dniu, w którym będziesz moją
Przyjdzie dzień, kiedy ty będzisz moja… Polsko…
———————————————-
„Ziemio ojczysta, ziemio jasna,
nie będę powalonym drzewem.
Codziennie mocniej w ciebie wrastam
radością, smutkiem, dumą, gniewem.
Nie będę jak zerwana nić.
Odrzucam pustobrzmiące słowa.
Można nie kochać cię – i żyć,
ale nie można owocować”. (WS)
————————————————-
W moim domu
Tyle lat jesteśmy razem, miła, wybacz
Ale wszystko tak jak trzeba chyba nie jest
Gdy musimy się codziennie przekonywać
Że ty dla mnie, ja dla ciebie, istniejemy
Przecież nie mam żadnej innej poza tobą
I mieć nie chcę, tyś jest wieczna i jedyna
Naszym sercom zagroziła, tak jak słowem
Niedokrwistość, zniechęcenie i rutyna
To normalne, że chcesz mieć nareszcie spokój
A na wiosnę grządki zasiać i zagrabić
Ale wiesz, bywają różne pory roku
A tak życia jak tapczanu nie ustawisz
Kiedy niebo nad głowami ciąży chmurnie
Twoje oczy wciąż mnie śledzą niespokojnie
Ja dla ciebie chyba zawsze byłem durniem
Co nic nie wie, nic nie czuje, nic nie pojmie
Nie ma takiej gorzkiej prawdy, moja miła
Która dla mnie byłoby nie do zniesienia
Jeśli rzecz nam jaka serca podzieliła
To naiwne i tchórzliwe przemilczenia
Póki czas, lepiej otwarcie ze mną pomów
Zanim w złości lepszy numer ci wykręcę
Chyba prawo mam, by w moim własnym domu
Więcej w oczy mi patrzono, mniej na ręce
Wiem na pewno, że ze sobą zostaniemy
Chociaż życie nam układa się nieprosto
Nie możemy rozstać się trzasnąwszy drzwiami
Moja miła, moja droga
Moja Polsko
(JK)
czy IQ 90 to zbyt wysoki próg dla demokracji i to nie tylko u Was ale i u nas?
https://media.licdn.com/dms/image/D4E12AQEfDk62EPPj1w/article-cover_image-shrink_600_2000/0/1709763982445?e=1715212800&v=beta&t=GqeJyvkSa10XYPZmJV6tLCXyvXTTPSUZz-mnH0uabRo
resztę historyjki łatwo znaleźć
Pomyśleć, że głosowałem – jak wielu – na kandydata 3 drogi, żeby przypadkiem nie spadli pod kreskę.
Co do referendum, to jest najlepszą drogą do konsolidacji PiS- u i środowisk obskuranckich pod egidą KRK i osłabienia koalicji demokratycznej – jako, że zdania tam są podzielone. W rezultacie może się zdarzyć, że referendum będzie przegrane, lub niewiążące, Koalicja pełna wzajemnych pretensji, a PiS wzmocniony. Trudno o lepszy prezent dla Pis-u.
Stanowisko liderów Trzeciej Drogi oparte jest o misia (a konkretnie wydajemisia). Otóż panom tym wydaje się, że ich elektoraty to jakaś zardzewiała konserwa obyczajowa z bombażem, której nie należy w ogóle dotykać, bo inaczej wszyscy urażeni w uczucia religijne pójdą zaraz do PiSu albo Konfederacji.
To jest akurat powszechne u ludzi przesiąkniętych klerykalizmem, którzy swoją przykrą przypadłość usiłują ekstrapolować na innych, i widzą wszędzie objawy tej choroby, także u ludzi zdrowych. Że wspomnę pewną, aktywną tutaj, babuleńkę, która na wszelkie wzmianki o pomysłach na ograniczenie hegemonii KRK i pozbawienia go nadmiernych przywilejów reaguje niemalże zawałem i dziarskimi okrzykami, że „Polacy na to nie pozwolą“.
Has broken interes Mend,
w koryto kopie ktoś
Już pora odejść stąd ,
krwi nażarłyście się dość!
Pociotek szwagier czy brat
, Skok, Orlen ite pe.
Na dupę kręcą bat,
więc trzeba gdzieś schować się.
Wielu interes swój ma ,
chce dalej ciągnąć zysk
Na wiec rolników więc gna,
miłości ma pełny pysk.
Aborcją straszy dziś kler,
do tacy ludu mniej dziś
Z tacy na cacy mniejszy żer
,, trza o człowieka się bić”
Wstrzymano ciut pyski hien
lecz pachnie wciąż świeża krew.
,,Jezus Maryja” woła Grześ.
Kukiz kurczątko z nim też.
Wyrwali miliony już,
i dalej pachnie im zysk
Popsuł Prezesa dzieło Tusk
wściekłość wykrzywia im zgryz.
https://www.youtube.com/watch?v=Hg0cpO-UYuQ
Prawdopodobnie TD przestraszyła się zmasowanej propagandy krk pod nazwą „Nowenna dla Ojczyzny”:
https://nowenna2120.pl/
W związku z rodzącą wiele pytań i niepokojów sytuacją społeczną w naszej Ojczyźnie, proszę wszystkich o wspólną modlitwę w ważnych dla naszego kraju intencjach.
Zapraszam do włączenia się w modlitwę nowennową „Akcja 21:20” w intencji Ojczyzny, zgody narodowej i poszanowania życia ludzkiego. Nowenna będzie mieć miejsce w dniach od 16 do 24 marca 2024 roku, czyli przed Dniem Świętości Życia, przypadającym dnia 25 marca.
W łączności z Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze wznośmy nasze modlitwy do Boga, odmawiając Apel Jasnogórski, po nim, o godz. 21:20 modlitwy nowennowe, także po każdej Mszy św. Jeśli nie będzie to możliwe, nowennę można odmówić indywidualnie w dowolnym momencie dnia.
Temat „mordowania niewiniątek” będzie grzany od rana do nocy jak Polska długa i szeroka. Szczególnie tam, gdzie mieszka potencjalny elektorat TD.
TD nie odważyła się stanąć twarzą w twarz z krk.
Prawo Newcomba – prawo fikcji akademickiej:
Od pospolitego ch… ludowego, jeszcze bardziej pospolity jest dyplomowany CH…
Gdzie nie spojrzysz licencjonwane magistry, doktory i embieje
wszędzie się toto panoszy, choć wyłazi słoma z butów gdy zawieje
Te Jakie, Czarnki, Obajtki i Sasiny…
młoty, kulwy, pustaki i inne gadziny
na chwałę swojej gminy kombinują
póki gęby nie otworzą brylują…
Chwastem wielkim zarosła Ojczyzna na pokolenia całe
takiego stada licencjonowanych skulwionych baranów
od małopolski, podlasia i całego pomorza
na wieki pozostaną niewyczerpane złoża.
@remm
Nie, to ta sama historia: Europy odciętej po 45 roku od świata, który zbierał się do życia i stworzył strefę bezpieczeństwa, stabilności, rozwoju i zamożności, podczas gdy nasza część Europy przechodziła z jednego horroru, faszyzmu węgierskiego, rumuńskiego, słowackiego i polskiego w kolejny, tym razem sowiecki. To półwieczne odcięcie zakonserwowało w naszych społeczeństwach postawy i odruchy, które doszły do głosu wraz z upadkiem dominacji sowieckiej. Gdybyśmy żyli w niepodległych demokracjach przez ten zmarnowany czas, demony nacjonalizmu i klerykalizmu w Polsce nie siałyby takiego spustoszenia w umysłach. Rola Solidarności była tu przełomowa, bo zrywała z insurekcyjną tradycją zrywów skazanych z góry na klęskę. Błędem tego ruchu – z którym kolejne jego mutacje już po 89 roku miały coraz mniej wspólnego (vide Krzaklewski i teraz P. Duda) – było zaufanie do kościelnego establishmentu, który po przełomie wrócił do polityki przedwojennej, prymatu w społeczeństwie i państwie, podczas gdy wolny świat żył już od dawna w epoce rozdziału państwa od instytucji religijnych, tolerując jednak ich obecność w ramach systemu demokratycznego.
@MM
Tak, pod wpływem ewangelikalnego fundamentalizmu amerykańskiego, ale słowo się przyjęło w debacie, bo jest zgrabniejsze w użyciu niż ,,spędzenie płodu’’ czy ,,przerwanie/usunięcie ciąży’’, a znaczy to samo.
@babilas
Już Pan tu nie raz wieszczył szczęsne proroctwa, choćby w materii likwidacji PiS-owskich instytutów historycznych. Może i jest między nami różnica wieku, ale coś mi się zdaje, że to ja mam większy kontakt z rzeczywistością. Choć akurat w sprawie ustawodawstwa aborcyjnego i jego rzekomej akceptacji w społeczeństwie – bardzo bym chciała, aby to Pan miał rację
@R.S.:
> czy IQ 90 to zbyt wysoki próg dla demokracji i to nie tylko u Was ale i u nas
IQ>90 to jakieś 75% społeczeństwa.
Nie wiem, jak u Was, ale u nas takie (<=90IQ) osoby rzadko chodzą na wybory. Jeśli chciałbyś zmienić wyniki, to musiałbyś podnieść próg na 100, albo nawet 110, a to już oznaczałoby odebranie prawa wyborczego większości obywateli…
Z całym żalem muszę więc powiedzieć, że trzeba gdzie indziej szukać rozwiązań. Zwłaszcza, że "ci głupi", gdy rozpatrywać sprawę po sprawie, zwykle nie wybierają głupio dlatego, że im coś do głowy strzeliło, ale dlatego, że są ofiarami propagandy — patrz protest rolników.
Zabawnym jest postawa tych tzw. otwartych środowisk katolickich w sprawie referendum. Gdy w 1993 katotaliban procedował nad ustawą, to tzw. lewica rzucała ideę by odbyło się w tej sprawie referendum ale wtedy katolicy powiedzieli, że ,,nie można urządzać plebiscytu zabijać dzieci czy nie zabijać”. Widać absolutnie nie ufali katolickości bara…pardon: owieczek. Teraz części z nich pozmieniało się…
Na postawę PSL musimy spojrzeć szerzej: jest to organizacja, która uczestniczy od 30 lat w życiu Polski powiatowej. Interesy, szwindle, układy to chleb codzienny tej Polski. Zwykle ten układ nie może funkcjonować bez udziału księdza. Ksiądz wszystkich zna, wiele może załatwić ale…jakby co to poszczuje swoich poddanych przeciwko Iksińskiemu. Taki M. Sawicki żeruje od lat na okolicy, której durna populacja najchętniej obdarzyłaby PiS większością konstytucyjną, gdzie Kaczyński po 2007r był fetowany jak urzędujący premier i on miałby przeciwstawić się KRK?
Czy to nie dziwne,że w czasach swobodnego „mordowania dzieci nienarodzonych”rodziło się więcej dzieci niż obecnie?I to przy mniejszej populacji.Poza tym katolickie Matki-Polki nie będą przerywały ciąży,więc w czym problem?Kunktatorstwo SH iKK wyjdzie im bokiem,moze już 7 kwietnia.
Nie ma potrzeby importowania amerykańskiego wstecznictwa.
Mamy własny. Również w wersji eksportowej:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30767593,kryzys-w-kosciele-trwa-czekaja-nas-dlugie-lata-tej-inercji.html
…Wpływy polskiego Kościoła są aż tak silne w Watykanie, że posłuchano Gądeckiego?
Nie tyle polskiego Kościoła, a właśnie samego Gądeckiego. Przewodniczący KEP, trochę niezamierzenie, stał się autorytetem dla konserwatystów w Kościele, zwłaszcza tych w Stanach Zjednoczonych, gdzie katolicka prawica ma duże wpływy….Na synodzie abp Gądecki bronił wykładni Jana Pawła II, że dostęp do komunii jest możliwy tylko pod warunkiem wstrzemięźliwości seksualnej.
Zaimponował tym konserwatystom?
To się niesłychanie spodobało katolickiej prawicy w Stanach Zjednoczonych, Gądecki został wykreowany na bohatera synodu, mimowolnie stał się wyrazicielem tradycyjnego nauczania, nieformalnym przywódcą konserwatystów w światowym Kościele. Zresztą głos z Polski dla amerykańskiej prawicy religijnej jest ważny, bo za oceanem są pod wrażeniem, że u nas nadal jest wysoka frekwencja w kościołach, że tyle osób wciąż uczestniczy w komunii, że z tego kraju pochodził papież, który doktrynalnie wzmocnił Kościół. Natomiast po 2015 roku również w samym Watykanie abp Gądecki cieszył się większym autorytetem….
Albo TD się ogarnie i pójdzie do przodu, albo zmiecie ją wiatr historii.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Alfonso_L%C3%B3pez_Trujillo
Chłopaczki i dziewczęta ruszajcie na nowennę.
Posłaneczki Czarnuszki i inne ,,wydmuszki” oto wasz sztandarowiec
ormowiec czystości dziewiczej pieszczoch Dziwisza i Wojtyły.
Niechże z Jasnej Góry opowiedzą o jego ,,poświęceniu” i umiłowaniu życia.
Homo parafianus nic o tym nie wie..i rzuca kostką brukową czasem.
@Kalina, 6 MARCA 2024, 20:17
,,Jestem zdecydowanie przeciwna wszelkim próbom pytania Suwerena o zdanie w każdej sprawie z powodu wyjątkowego kołtuństwa polskiego społeczeństwa.”
– Pełna zgoda. Nigdy nie chciałbym aby w referendum pani miała za mnie coś decydować. W czymkolwiek.
@bois, 6 MARCA 2024, 21:19
,,Kto nie widział dzisiaj Kwaśniewskiego u Olejnik, niech żałuje. Kwachu to jednak klasa.”
– Jakoś nie żałuję ; ) Racjonalny-Ekspert-Kwaśniewski jak do tej pory nie bez przyczyny zapisał się w roli najlepszego prezydenta w nowożytnej Polsce. Jak na nasze standardy. Polacy (słusznie) to docenili , jednocześnie po upływie dwóch kadencji uczynili z Racjonalnego-Eksperta-Kwaśniewskiego politycznego emeryta. Również słusznie.
@babilas, 7 MARCA 2024, 7:47
,,Stanowisko liderów Trzeciej Drogi oparte jest o misia (a konkretnie wydajemisia). Otóż panom tym wydaje się, że ich elektoraty to jakaś zardzewiała konserwa obyczajowa z bombażem, której nie należy w ogóle dotykać,..”
– Klasyka. Prawie od 35 lat słychać ,,głęboką troskę” przed ryzykiem wywołania w Polsce wojny światopoglądowej (,,Polacy tego nie potrzebują”) tak się jakoś składa że wyrażanej gł. przez wąsatych panów w przykrótkich garniturach.
A teraz najlepsze: ,,Aż 89 proc. jej wyborców i wyborczyń chce ustawy o aborcji do 12. tygodnia (wśród nich 54 proc. uznało, że to pilna sprawa).”
w./g wyników sondażu Ipsos dla (,,antyliberalnego” ; ))) OKO.press i TOK FM
W/g https://oko.press/holownia-mrozi-aborcje-a-jego-wyborcy-chca-tej-ustawy
@ERRATA ,,Aż 89 proc. jej wyborców i wyborczyń (TRZECIEJ DROGI) chce ustawy o aborcji do 12. tygodnia (wśród nich 54 proc. uznało, że to pilna sprawa).”
Mad Marx
6 MARCA 2024
21:07
W języku funkcjonuje nie to, co „powinno być”, lecz to, co się przyjmie. Poza tym jest coś takiego, jak prawo ekonomii środków. „Przerywanie ciąży” jest za długie, stara „skrobanka” jest brzydka, więc całkiem przepadła, „aborcja” jest obca, krótka, więc w sam raz, i nic nie mówi małorolnym o zabijaniu człowieka, dziecka.
@Bartonet
7 MARCA 2024
10:15
@Kalina, 6 MARCA 2024, 20:17
,,Jestem zdecydowanie przeciwna wszelkim próbom pytania Suwerena o zdanie w każdej sprawie z powodu wyjątkowego kołtuństwa polskiego społeczeństwa.”
– Pełna zgoda. Nigdy nie chciałbym aby w referendum pani miała za mnie coś decydować. W czymkolwiek.
Chyba nie pomyle sie, jesli zaryzykuje twierdzenie, ze Pan juz predzej zgodziłby sie, zeby za Pana w referendum decydowali Ziobro, Mentzen i Tarczynski, byle nie kobieta 70+, ktora nie zamierza słuchać glupich facetow na kleczkach i z pełna podziwu buzia:))) Pańska mizoginia smierdzi brzydko na odleglość niezaleznie od pogladów, które starsza pani wyglasza:)))
Glosowanie w referendum na lub przez Kalinowych ludzi i popieranie realnosci na opak przez dyzurnych filistrow i flistrek z wstecznych per se , narodowobrunatnych instytutow byloby udawaniem politycznej jazdy na biegu jalowym.
Trochę statystyki
Ludność Francji w XIX wieku wzrosła o 39 procent, a w XX wieku o 44 procent.
W 2011 roku Francja miała 65,8 miliona mieszkańców (82% to Francuzi, a 18% migranci)
W sytuacji stałego wzrostu liczby mieszkańców i zwiększającej się migracji wprowadzanie różnych regulacji prawnych nie zaskakuje.
Michał Kobosko w „Poranku Radia TOK FM” o przesunięciu na kwiecień debaty o aborcji mówił tak :
” Przesunięcie o miesiąc tej debaty to nie jest żaden dramat w historii Polski i za kilka miesięcy nawet nie będziemy pamiętać, że takie przesunięcie nastąpiło” .
To jedna z wielu wypowiedzi członków TD , dobitnie pokazująca gdzie i jak głęboko ci państwo mają prawa kobiet. Mam nadzieję , że skutki odczują w kolejnych wyborach , a jeśli TD podzieli los np. Kukiz’15 , to nie będzie to dramatem dla Polski .
@PAC
Mnie bardzo niepokoi fakt, że populacja z IQ >90 wciąż głupio wybiera.
I zastanawiam się jakie to ma podłoże.
Pamiętam rozmowy gdy dziesięć lat temu wybrałem się do Warszawy i postanowiłem dać wykład. Wśród koleżeństwa które niewątpliwie ma IQ dużo powyżej setki, było tak mniej więcej po równo, jeśli chodzi o różne opinie.
Nie tylko polityczne ale i naukowe, mimo faktów, żaba była już w połowie ugotowana.
Może ktoś to wyjaśnić?
Moze należałoby znów otworzyć kioski ruchu.
Jak chce ktoś chce iść po wiadomości to nie do komputera tylko do kiosku. Było by zdrowiej przy okazji.
Sorry, ale jak patrzę na poziom „dyskusji” prezentowanej wyżej przez komentujących, to stwierdzam, że bardzo dobrze, że Hołownia ją odłożył w Sejmie, bo poziom dyskusji o aborcji jest zatrważająco niski. Z jednej strony (obrońców życia – to akurat na nie na tym blogu) padają argumenty czysto religijne (nie – bo to niezgodne z chrześcijańską etyką, która opiera się na prawdzie objawionej przekazanej przez pisma sprzed 2 tysięcy lat), – z drugiej (na tym blogu!) zacietrzewienie zwolenników aborcji na życzenie , którzy nie dopuszczają żadnego zniuansowania podejścia w tak wrażliwej i niejednoznacznej kwestii jest szokujące.
Tymczasem jedyne rozsądne podejście musi być oderwane od ideologii. Żeby świadomie unicestwić komuś tysiące szans (na rozwój, szczęście, pasję, odkrywanie świata- wszystko co go spotka po urodzeniu) – nawet nie rozstrzygając w jakim momencie płód jest istotą ludzką, bo tego nigdy za pewne nie rozstrzygniemy – trzeba mieć ISTOTNY powód. I zważyć, która racja zasługuje bardziej na ochronę. Takim powodem jest np. gwałt, bo brak tu wolnej woli ze strony kobiety. Takim powodem może być dramatyczna sytuacja majątkowa kobiety – brak środków finansowych – kiedy nie ma za co wyżywić dziecka, co przy braku dostępu do antykoncepcji jest ogromnym dramatem. I byłbym ostatnią osobą, która potępia dramatyczną sytuację kobiet dokonujących potajemnie aborcji w Salwadorze czy Nigerii (zagrożoną drakońskimi karami) Ale to dotyczy krajów trzeciego świata.
W sytych społeczeństwach zachodnich – gdzie jest pełen dostęp do antykoncepcji, przy pełnej woli kobiety, jej dobrej sytuacji majątkowej (plus braku gwałtu czy zagrożenia zdrowia) – dopuszczenie aborcji na życzenie, bez żadnych obwarowań (nawet choćby takich jak w Niemczech, gdzie jest jednak zalecana rozmowa z psychologiem przed aborcją) wynika wyłącznie z hedonistycznego utylitaryzmu. De facto jest to barbarzyński środek antykoncepcyjny (a istnieją przecież inne – które nikomu nie szkodzą). Dlatego to co zrobiła Francja wpisując aborcję na życzenie do konstytucji nie ma nic wspólnego z prawami człowieka -nazywanie tego w ten sposób to jest hipokryzja do kwadratu. Ale to zbójeckie prawo Francji – trudno żebym się do tego wtrącał. Szkoda, że PiS ruszył ustawę z 93 roku, bo ona dobrze ważyła racje za i przeciw. I jak się spodziewałem ruszenie tej ustawy doprowadzi w ciągu najbliższej dekady zapewne do aborcji na życzenie.
Jagoda
” Albo TD się ogarnie i pójdzie do przodu, albo zmiecie ją wiatr historii.”
Jedno , niezbyt długie zdanie , a tyle w nim trafnej oceny .
Już Pan tu nie raz wieszczył szczęsne proroctwa, choćby w materii likwidacji PiS-owskich instytutów historycznych.
Ja bym tu raczej niewczesnych triumfów nie ogłaszał, „rzeźnicka praca“ ministra Sienkiewicza będzie trwać, i na was w końcu przyjdzie kolej. Ale zresztą, cieszcie się, póki możecie; kim ja jestem, żeby temu szczęściu stać na przeszkodzie.
https://wyborcza.pl/7,75410,30704811,rzeznicka-praca-sienkiewicza-minister-nie-chce-rydzyka-pozwie.html
Może i jest między nami różnica wieku, ale coś mi się zdaje, że to ja mam większy kontakt z rzeczywistością.
Ja nikomu peselu nie wywlekam, ale – w oparciu o Pani wspomnienia i enuncjacje, którymi tak chętnie dzieli się z czytelnikami – szacuję go na zestaw cyfr o wymiarze (z mojej perspektywy patrząc) prehistorycznym. Co istotniejsze, gdy zaś idzie o Pani wiek mentalny, światopogląd, i adhezję tegoż do współczesnej rzeczywistości, to bez wahania zmieniam dyscyplinę z archeologii na paleontologię.
@Kalina, 7 MARCA 2024, 12:07
..Pańska mizoginia smierdzi brzydko na odleglość…”
Głupoty pani wypisuje aż żal komentować. A charakterystyczne nerwowe oraz sztuczne szczerzenie się co kilka zdań tylko pogłębia ogólny obraz nędzy i rozpaczy. Mój wpis jest reakcją na przejaw chronicznej mizantropii którą pani reprezentuje. Głównie wobec polskiego społeczeństwa. Pal już licho chore obsesje, gorzej że pani nie rozumie prostych aluzji i odpowiada od czapy.
@adepoju
Sorry, ale sprowadzanie sprawy do ,,hedonizmu’’ nie podnosi poziomu dyskusji.
Panie Redaktorze,
Może ten konkretny argument akurat nie podnosi ale jak inaczej traktować kraj, który wpisuje do konstytucji aborcję jako prawo człowieka, a do tej pory nie zakazał barbarzyńskich metod produkcji pasztetu sztrasburskiego ( choć – żeby być uczciwym we Francji są protesty, no ale nadal jest to dozwolone i praktykowane na szeroką skale). Czysto utylitarystyczne, konsumpcyjne kwestie decydują o tym , co rzekomo jest cywilizowane a co nie.
Ufam, że zainteresowany czytelnik bloga, znajdzie te ilustracje mało zabawna.
https://media.licdn.com/dms/image/D4E12AQHiWJnR6lxGCA/article-inline_image-shrink_1000_1488/0/1709764538703?e=1715212800&v=beta&t=vAANWcTq7Pu62SmwHRKVgL0itbG2Dt0u4qabmZxgxXQ
Cały trójpodział władzy nie funkcjonuje, ani u Was ani u Nas.
Szczególnie proces wyłaniania sędziów jest bardzo wątpliwy.
Jeszcze raz poprosze Pana Redaktora o pozwolenie umieszczenia ponizszego linku.
https://www.linkedin.com/pulse/iq-ninety-too-generous-threshold-enjoying-democracy-radek-9csqe/?trackingId=r6R13IpkTKuJomWg8fwkdQ%3D%3D
Co do poronionego pomysłu ws przeprowadzenia referendum ws legalizacji aborcji dochodzi jeszcze jeden niebezpieczny aspekt, o którym wspominałem. Rosyjski. Jak wiadomo przed ostatecznym głosowaniem ruszyłaby ostra i długa kampania. Można sobie bez trudu wyobrazić ogromną akcję dezinformacyjną generowaną przez fake-konta, kiedyś antycovidowe, potem antyukraińskie, obecnie antyaborcyjne. W sieci już zaczyna się to uaktywniać. Ponieważ osłabianie państw po przez grzanie nastrojów społecznych jest domeną służb rosyjskich. Natomiast załatwienie sprawy w sejmie, zgodnie z wolą i oczekiwaniami społeczeństwa problem ten by zneutralizowało. Można powiedzieć że panowie ,,kościółkowi” podają Putinowi prezent na tacy.
re: pisowskie „instytuty” historyczne
Jest jeszcze drugie denko tej sprawy. Otóż w czerwcu 2022 Gliński kupił (po cichu, po wielkiemu cichu) Żarynowi budynek na Sadybie, przy Powsińskiej 64a (za 27 milionów, czyli trzykrotność budżetowanej kwoty, ale kto by się tam takimi drobiazgami przejmował). Miała się tam urządzić siedziba „instytutu”, a także jego muzeum (co w sumie na jedno wychodzi; ruch narodowy to jedna wielka formalina). W międzyczasie Żaryn wydał kolejne pięć milionów na „dokumentację projektową, w tym przygotowanie postępowania na wyłonienie autora koncepcji wystawy stałej”. „Wyłanianie koncepcji” to zapewne byłyby kolejne miliony, nie mówiąc już o samym remoncie i „realizacji koncepcji”; tu już dziesiątki milionów.
Tymczasem na parterze Powsińskiej 64a znajduje się Samira: rewelacyjne delikatesy libańsko-arabsko-tureckie wraz z restauracją. Pierwotnie Samira mieściła się na tyłach Biblioteki Narodowej (Al. Niepodległości) i była miejscówką magiczną, znaną tylko taksówkarzom i wtajemniczonym). Z punktu widzenia interesu społecznego bardziej potrzebna Polsce i Warszawie jest Samira niż endeckie szambo.
Dobra polityka w zakresie zdrowia reprodukcyjnego zaczyna się od wiarygodnych badań
Stats
Liczba legalnych aborcji na 1000 urodzeń (abortion ratio), 2021
Bułgaria 330
UK 328 (2020)
Francja 306 (2019)
Szwecja 294
Hiszpania 267
Estonia 253
Rumunia 238 (2019)
Dania 230 (2018)
Węgry 235
Grecja 235 (2015)
UE 205
Norwegia 192
Islandia 188
Portugalia 175
US 171
Albania 164
Italia 158
Holandia 157
Słowenia 156
Łotwa 155
Finlandia 154
Belgia 141
Czechy 139
Szwajcaria 124
Niemcy 119
Litwa 117
Izrael 89
Słowacja 86
Irlandia 78
Chorwacja 73
Polska 3 (2020)
———-
Wg badań modelowych (guttmacher org.)
szacuje się, że w latach 2015-2019 średnio rocznie ca 93 000 Polek poddało się aborcji. Daje to estymację wskaźnika abortion ratio na poziomie 243.
A więc niższym niż rzeczywiste wskaźniki w Bułgarii, UK, Francji , Szwecji, Hiszpanii, Estonii dla 2021 (2020).
@@depoju
Proszę się zapoznać z francuską debatą o aborcji jako prawie obywatelskim, warto. Proszę też pamiętać o laicite jako zasadzie ustrojowej republiki francuskiej, która dawno temu przestała być monarchią w sojuszu z KRK. Co do Polski, to tzw. Kompromis ws prawa do bezpiecznej i legalnej aborcji po prostu uległ anachronizacji. Co do utylitaryzmu, to jakie materialne korzyści kryły się np. za zniesieniem kary śmierci w państwach UE?
@babilas 14:44
to bez wahania zmieniam dyscyplinę z archeologii na paleontologię.
„Archaeology is the scientific study of physical evidence of human-made artifacts and structures (also called “material culture”) to understand past human life, cultures, and civilizations. Examples of physical evidence include stone tools, jewelry, art, tablets with writing, and buried building foundations. Archaeologists might focus their studies on certain time periods, regions, or civilizations, for example the archaeology of ancient Mesopotamia (Assyriology), Egypt (Egyptology), or Greece and Rome (Classical archaeology)”.
„Paleontology is the scientific study of fossils to understand non-human ancient life and its history. Individuals who practice paleontology are called paleontologists. Many people think that paleontologists only study dinosaur fossils. Some do, but most paleontologists do not”.
Na wszelki wypadek, w wymianie zdań ze starszymi, po prostu wypada być precyzyjnym, zwłaszcza gdy ceni się logiczne i krytyczne myślenie oraz jakość wypowiedzi.
@babilas
Nie widzę powodu, żeby nie poinformować Pana i innych zainteresowanych osób o aktualnym losie Instytutu Narodowego. Otóż objęcie teki ministra kultury przez p. Sienkiewicza przyniosło skutek oczekiwany, czyli zlikwidowanie tzw. Funduszu Patriotycznego. Została również okrojona dotacja na działalność merytoryczną. Decyzją dyrekcji Instytutu zostały więc wstrzymane prace nad muzeum ruchu narodowego. Będzie natomiast kontynuowana działalność wydawnicza i edukacyjna. Na Powsińskiej znajdą siedzibę rozmaite fundacje o profilu narodowym. Pan Sienkiewicz wkrótce przeniesie się zapewne do Brukseli. To inteligentny człowiek na poziomie. Szkoda go, nie wiadomo, kto obejmie po nim urząd
Panie Redaktorze,
Ale kościół i tradycja francuskiego państwa laickiego nie ma tu nic do rzeczy. To znaczy w praktyce oczywiście ma, bo do tego sprowadzała się często oś sporu o aborcje niestety ( i u nas dalej się sprowadza), ale jak argumentowałem wyżej – tak nie powinno być – nie powinienem być to absolutnie być spór między katolikami i szeroko pojętą lewicą/środowiskami liberalnymi (we Francji to już oczywiście i konserwatyści w większości są za aborcją na żądanie). Na zdrowy rozum jeśli życie jest czymś niepowtarzalnym i niemożliwym do kontynuacji w innej formie po śmierci- to ateista (czy agnostyk, jakim ja akurat jestem) powinien być większym przeciwnikiem dopuszczalności aborcji (co do zasady) niż katolik, bo wszystko kończy się w momencie aborcji i jedna niepowtarzalna szansa jest bezpowrotnie unicestwiona.
Argument z karą śmierci jest trafny- tzn przyznaję, że przesłanek humanitarnych w kwestii jej zniesienia nie da się zanegować (choć oczywiście rzecz jest dyskusyjna w pewnych skrajnych przypadkach, a została w ogóle wyjęta z jakiejkolwiek społecznej dyskusji na Zachodzie) . Ale podobnie trafny – tyle że w drugą stronę – jest mój argument z foie gras, bo to jest naprawdę żałosne, że państwo utrzymujące rzecz tak bestialską (którą można by zablokować jedną ustawą wiele lat temu i które wiele państw zablokowało), powołuje się na kwestie humanitarne. Ale to sprawa Francji. Ja nie dlatego to piszę, żeby pouczać Francuzów (i tak by to zresztą nic nie dało), tylko żeby zwrócić na hipokryzję w tym temacie.
Jeśli u nas uległ anachronizacji (nie sądzę żeby tak było) , to na Zachodzie uległ barbaryzacji. Oczywiście można odwrócić też temat i pokazać, że w polscy czołowi przeciwnicy aborcji mają gdzieś prawa zwierząt (chociaż tak okrutnej rzeczy z zasady jak o foie gras u nas nie ma – na pewno zdarzają się przypadki indywidualnego okrucieństwa), To jest taki sam problem! Nigdy nie będę w stanie zrozumieć, jak człowiek wychodzący teoretycznie z przesłanek humanitarnych może być jednocześnie zwolennikiem maksymalnej ochrony zwierząt (co zasadniczo bardzo popieram) i jednocześnie zwolennikiem aborcji na żądanie. Jest to wg mnie jakaś schizofrenia mentalna. Podobnie oczywiście ciężko mi pojąć, jak środowiska katolickie i prawicowe sprzeciwiające się aborcji mają gdzieś problemy przemocy wobec zwierząt (i generalnie traktowania zwierząt w tak dalej okrutny sposób jak to się dzieje we współczesnym świecie).
@bartonet
Dla ścisłości – trudno nazwać mnie mizantropką, gdyż moja niechęć nie jest skierowana do ogółu ludzkości, ale do jej części – ciemniej, fanatycznej, fundamentalistycznej o poglądach prawicowych i klerykalnych, ale także i zwłaszcza lewicowych i antyklerykalnych
W sposób szczególny irytują mnie politycy, którzy zamiast stanowić prawo dla ogółu, koncentrują się na dopieszczaniu własnego sumienia i kultywowaniu „wierności własnym poglądom”.
Szczyci się tym pan Sawicki z PSL.
Nie interesuję mnie ani sumienie ani poglądy posła Sawickiego.
Został wynajęty, sam się o to ubiegając, do konkretnej roboty a nie do miziania się ze swoim wrażliwym sumieniem za publiczne pieniądze.
Szczególnym kuriozum była niejaka „Matka Boska Senacka”, czyli marszałkini Senatu Alicja Grześkowiak. Kto ją jeszcze pamięta?
Ortodoksyjna przeciwniczka aborcji, nie uznająca żadnych wyjątków. Głosząca otwarcie, że jako prawnika nie interesuje jej sytuacja kobiet a jedynie przestrzeganie paragrafów prawa, które sprowadziła, w tym przypadku, do przykazania „nie zabijaj”. Zabójstwo „dziecka poczętego” nie może być, jej zdaniem, dopuszczalne na gruncie prawa.
Straciłam na stałe zaufanie do J. Buzka, kiedy na finiszu swojej kadencji zapewnił jej szczególną dożywotnią rentę.
Obdarował też w tym samym czasie „szare” Urszulanki.
Sam wyznania ewangelicko – augsburskiego bardzo dbał o katoliczki.
Żonę miał katoliczkę a tym samym, zgodnie z tradycją swojej konfesji (córki przyjmują wyznanie po matce a synowie po ojcu) i córkę katoliczkę.
Zastanawiałam się czy było to szczególne zadośćuczynienie za odejście od pierwszej żony katoliczki.
@babilas
Co do lokalu serwującego egzotyczną kuchnię – takich lokali jest w Warszawie po kilka na ulicy. Ja w swoim najbliższym sąsiedztwie mam knajpę turecką, libańską, japońską, chińską, mongolską, tajską, nie wspominając o włoskich, bałkańskich, gruzińskich, mołdawskich. Już zapomniałam, co to bigos i schabowy:))))
remm 6 MARCA 2024 22:46 pisze: –Nie rozumiem tej nagonki na Hołownię. Odłożył prace nad ustawą aborcyjną raptem o miesiąc, wyznaczając konkretny termin, z powodu kampanii do wyborów samorządowych. Słusznie, bo teraz opinia publiczna powinna się skupić na programach wyborczych przyszłych radnych, wójtów i burmistrzów, nie na kłótniach posłów o aborcję.
Remm,
a ja rozumiem. Hołownia stosując obstrukcję w kwestii ucywilizowania problemu dopuszczalności aborcji i jej depenalizacji, podał koło ratunkowe Lewicy, która powoli ginie. Oczywiście nie było to jego zamiarem więc wykombinował jak tu odsunąć w siną dal i złagodzić niezadowolenie płci pięknej, która zrobiła frekwencję w ostatnich wyborach. Szymon stara się patrzeć o krok dalej i założył pewnie, że w drugiej turze wyborów prezydenckich stanie w szranki z kandydatem KO.a wtedy do zagospodarowania zostaną sieroty po pisowskim kandydacie więc chce sprawić wrażenie, że jest mu do nich blisko.
Wycwaniakował i się pomylił bo teraz dostaje w tyłek. Kiwka mu nie wyszła i może na tej swojej gierce więcej stracić niż zakładał.
Adam Szostkiewicz
7 MARCA 2024
15:07
@adepoju
Sorry, ale sprowadzanie sprawy do ,,hedonizmu’’ nie podnosi poziomu dyskusji.
Mój komentarz
Bardzo podobna metoda, jak Kaczyńskiego upraszczanie rzeczywistości poprzez sprowadzanie ateizmu do nihilizmu.
TJ
@adepoju
„zacietrzewienie zwolenników aborcji na życzenie , którzy nie dopuszczają żadnego zniuansowania podejścia w tak wrażliwej i niejednoznacznej kwestii jest szokujące.
Tymczasem jedyne rozsądne podejście musi być oderwane od ideologii.Żeby świadomie unicestwić komuś tysiące szans (na rozwój, szczęście, pasję, odkrywanie świata- wszystko co go spotka po urodzeniu) – nawet nie rozstrzygając w jakim momencie płód jest istotą ludzką, bo tego nigdy za pewne nie rozstrzygniemy”
Proszę bardzo , dr Maciej W. Socha, ginekolog-onkolog, położnik i perinatolog dla Onetu o tym skąd się wzięła granica 12 tygodnia :
” Ta granica ustalona była na podstawie danych z embriogenezy płodu i ma to ścisły związek z rozwojem anatomicznym i funkcją struktur układu nerwowego. Biorąc pod uwagę rozwój anatomiczny centralnego układu nerwowego płodu, przyjmuje się, że przed 12. tyg. ciąży istnienie świadomości jest niemożliwie. Tym samym też na gruncie filozoficznym, istoty, która jeszcze nie uzyskała świadomości, nie można ani skrzywdzić, ani obdarzyć korzyścią a aborcja do tego czasu jest w większości krajów właśnie dlatego moralnie dopuszczalna do zakończenia pierwszego trymestru ciąży . (…) Żeby lepiej zrozumieć, jakie znaczenie ma funkcja mózgu, przypomnijmy, że stwierdzenie śmierci mózgu, pozwala uznać, że doszło do zgonu człowieka i nawet jeśli bije jego serca i prowadzi się oddech zastępczy, możemy zaprzestać dalszego podtrzymywania funkcji życiowych albo rozpocząć procedurę kwalifikacji do pobrania narządów do przeszczepienia. Stąd ta granica. ”
https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/dr-maciej-socha-o-aborcyjnym-dream-teamie-poziom-manipulacji-osiaga-szczyty/rj7xe4r
„Szkoda, że PiS ruszył ustawę z 93 roku, bo ona dobrze ważyła racje za i przeciw.”
A przepraszam czyje racje ? Kobiet nie pytano o zdanie. Panowie w sukieneczkach dogadali się z panami w garniturach i tyle.
Argument o pełnym dostępie do antykoncepcji też mnie nie przekonuje, bo większość metod nie jest stuprocentowo skuteczna , chyba że wazektomia albo sterylizacja , ale tu też mamy do czynienia z dyskryminacją kobiet.
Dzieci z zespołem Downa nie są pluszakami jak mniema choćby debil z Pałaca. Matki i ojcowie chcą mieć dzieci zdrowe i nie zamienią ich na kota. Islandczycy kilka lat temu tryumfowali, ponieważ przestały się rodzic dzieci z Dawnem, co w tej małej populacji było częste. Jak myślicie, dlaczego?
Co do Hołownia, nie miałem złudzeń. Podoba mi się nadana mu ksywka KONDUKTOR.
@Adam Szostkiewicz
„Błędem tego ruchu – z którym kolejne jego mutacje już po 89 roku miały coraz mniej wspólnego (vide Krzaklewski i teraz P. Duda) – było zaufanie do kościelnego establishmentu”
Pozwolę sobie się nie zgodzić. To nie była uległość wobec kleru. To była własna, nieprzymuszona wola nowych, postsolidarnościowych elit.
Dorastając w schyłkowym PRL, chodziłem regularnie do kościoła, na religię i rekolekcje, ale nie przypominam sobie, żeby księża zajmowali się jakoś szczególnie aborcją. Owszem, był to grzech, ale traktowany podobnie jak antykoncepcja. Kiedyś przeczytałem, że Kościół miał umowę z władzami PRL – przydziały materiałów budowlanych w zamian za przyzwolenie na aborcję.
Nie wiem, czy tak faktycznie było, czy ktoś to napisał pół-żartem, ale gdyby postsolidarnościowe władze chciały, podeszłyby do sprawy podobnie. Po 1989 roku, u progu budowy kapitalizmu na gruzach upadłej gospodarki PRL, dla Kościoła najważniejsze były pieniądze. W tym zakresie państwo okazało się bardzo szczodre: nauczycielskie pensje dla księży-katechetów, setki etatów dla kapelanów (tylko w Krajowej Administracji Skarbowej jest ich 13, słownie: trzynastu), komisja majątkowa, fundusz kościelny, ogromne przywileje dotyczące działalności gospodarczej (np. możliwość importowania samochodów bez cła, gdy byliśmy jeszcze poza UE) itd., itp.
Gdyby postsolidarnościowe władze chciały, postawiłyby warunek: dajemy wam to wszystko, ale nie tykacie prawa do aborcji. Nie postawiły jednak takiego warunku, bo nie chciały. Bo w tych nowych władzach zdecydowaną większość stanowili fanatycy religijni. „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. Wałęsa, Mazowiecki, Komorowski, Rokita – wszyscy oni głosowali za ubezwłasnowolnieniem Polek. Niesiołowski żądał nawet całkowitego zakazu aborcji. „Demokraci” chlubiący się obaleniem ustroju totalitarnego wyrzucili też do kosza półtora miliona podpisów obywateli. Przebieg tamtych wydarzeń dobrze opisał portal OkoPress.
W następnych latach jedyną siłą polityczną reprezentującą jasną stronę mocy był postkomunistyczny SLD. Gdy w połowie lat 90. wygrał wybory, udało się mu nawet przegłosować przywrócenie prawa do aborcji. Niestety, nie na długo. Jedynie słuszny porządek rzeczy szybko przywrócił Andrzej Zoll, ówczesny prezes Trybunału Konstytucyjnego (to na tamten wyrok powołał się Kaczyński, zaostrzając prawo aborcyjne w 2020).
Zoll to prawniczy autorytet z solidarnościowym rodowodem, podobnie jak inni zagorzali przeciwnicy prawa do aborcji – Adam Strzembosz i Andrzej Rzepliński. Wszyscy trzej do dziś są traktowani jako ikony praworządności przez środowisko Koalicji Obywatelskiej.
Piękne frazy… i nie tylko…
„Vampiryna wysysa krew z Buraka…
Podsłuchiwany Pegasusem Daniel Obajtek dał się rozpracować jak dziecko, a z nim jego protegowany Adam Burak. Stenogramy podsłuchów wyciekają dziś jak niegdyś kelnerskie nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele.
Onet.pl dotarł do materiałów z operacji specjalnej CBA „Vampiryna”, na celowniku której znalazł się nie byle kto, bo sam prezes Orlenu Daniel Obajtek. Oczywiście wszystko to działo się w czasach, gdy u władzy był PiS, a Daniel „wszystko mogę” Obajtek trząsł nie tylko Orlenem, ale całą gospodarką. Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński nawet wobec swojego beniaminka zastosował zasadę ograniczonego zaufania i na wszelki wypadek służby miały go na oku. Zwłaszcza zaś koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Dodatkową kontrolę jako członkini rady nadzorczej koncernu sprawowała zaufana szefa PiS, słynna Janina Goss. Obajtek był rozpracowywany Pegasusem, a stenogramy podsłuchów wyciekają dziś jak niegdyś kelnerskie nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele. I dał się rozpracować jak dziecko.” (…) (AG, Polityka)
@Adam Szostkiewicz
„Gdybyśmy żyli w niepodległych demokracjach przez ten zmarnowany czas, demony nacjonalizmu i klerykalizmu w Polsce nie siałyby takiego spustoszenia w umysłach.”
Z aborcją było różnie po obu stronach żelaznej kurtyny. W Rumunii obowiązywało chyba najbardziej drakońskie prawo antyaborcyjne w historii świata – Rumunki pod groźbą surowych kar musiały co kilka miesięcy poddawać się badaniom na okoliczność ciąży, aby żadne życie poczęte się nie zmarnowało. Z kolei w Irlandii w 1983 roku przeprowadzono referendum, w którym aż 66% obywateli opowiedziało się za całkowitym zakazem aborcji. Dopiero 35 lat później, w 2018 roku, udało się zliberalizować ustawę w kolejnym referendum, po śmierci kobiety, której lekarze kazali czekać na obumarcie płodu w macicy.
Dwa lata po zwycięstwie kobiet w Irlandii, w Polsce zaostrzono przepisy aborcyjne. Jesienią 2020 na ulice całej Polski wyszły miliony, ale śmiem twierdzić, że gdyby ludzie nie byli wtedy znudzeni wielomiesięcznym siedzeniem w domu z powodu lockdownów, nie zareagowaliby w ten sposób. Bo gdy rok później pierwsza Polka umarła w podobnych okolicznościach, jak tamta Irlandka, takich manifestacji już nie było.
Jakiekolwiek ograniczenie prawa do aborcji narusza prawa kobiet gwarantowane obowiązującą konstytucją. I te wynikające z jej człowieczeństwa, i te wynikające z posiadanego przez nią obywatelstwa polskiego. Płód nie ma polskiego obywatelstwa, a więc nie przysługują mu prawa obywatelskie. Skoro obywatelstwo nabywa się przez urodzenie, to przed urodzeniem nie można być podmiotem praw człowieka, bo praw obywatelskich i praw człowieka nie da się rozdzielić.
Konstytucja mówi, że z wolności i praw zapewnionych w Konstytucji, korzysta ten, kto znajduje się pod władzą Rzeczypospolitej. Państwo nie tylko nie ma żadnej władzy nad płodem, ale nie ma nawet wiedzy o jego istnieniu. Zatem na mocy samej Konstytucji płodowi nie przysługuje prawna ochrona życia.
Naruszeniem praw kobiety jest i zmuszenie jej do pozostawania w ciąży, i zmuszenie jej do urodzenia dziecka. Dziwię się, że kobiety nie występują o odszkodowania z tych tytułów.
adepoju
7 MARCA 2024
14:20
Nie wiem jak jest „prawda objawiona” w sprawie aborcji nie tylko w Piśmie sprzed dwóch tysięcy lat, a le i w Piśmie sprzed pięciu tysięcy. Nic nie wiem o tym, by te Pisma zakazywały aborcji.
„Żeby świadomie unicestwić komuś tysiące szans (na rozwój, szczęście, pasję (…) trzeba mieć ISTOTNY powód”.
Cóż to takiego „powód ISTOTNY”? Powód – a jakiś zawsze jest – nie wystarczy do przerwania życia, które NIE JEST CZŁOWIEKIEM? „Nie chcę mieć dziecka” nie wystarczy? Proponuję, nim zaczniesz teoretyzować o tysiącach szans zygoty, zainteresował się losem setek tysięcy narodzonych dzieci niechcianych. Moja żona, kuratorka społeczna w Wydziale Rodzinnym i Nieletnich z 45-letnim stażem naopowiadała mi tyle ponurych historii, że w worku Świętego Mikołaja na pewno by się nie zmieściły. Jeśli nie chcą mieć dzieci ludzie, którzy nie są w stanie obdarzać ich miłością, to tylko im przyklasnąć za trzeżwość. Gorzej, kiedy ci bez miłości jednak dzieci płodzą. Troskę o nienarodzone życie, przewyższającą wszystkie inne troski odbieram jako kosmiczną obłudę wywołaną przez Kościół rzymskokatolicki.
Jakieś problemy…?
Wysyłam jeszcze raz wpis z 16:47
Dobra polityka w zakresie zdrowia reprodukcyjnego zaczyna się od wiarygodnych badań stanu rzeczy
Stats
Liczba legalnych aborcji na 1000 urodzeń (abortion ratio), 2021
Bułgaria 330
UK 328 (2020)
Francja 306 (2019)
Szwecja 294
Hiszpania 267
Estonia 253
Rumunia 238 (2019)
Dania 230 (2018)
Węgry 235
Grecja 235 (2015)
UE 205
Norwegia 192
Islandia 188
Portugalia 175
US 171
Albania 164
Italia 158
Holandia 157
Słowenia 156
Łotwa 155
Finlandia 154
Belgia 141
Czechy 139
Szwajcaria 124
Niemcy 119
Litwa 117
Izrael 89
Słowacja 86
Irlandia 78
Chorwacja 73
Polska 3 (2020)
https://gateway.euro.who.int/en/indicators/hfa_586-7010-abortions-per-1000-live-births/#id=19681
———-
Wg badań modelowych (guttmacher org.)
szacuje się, że w latach 2015-2019 średnio rocznie ca 93000 Polek poddało się aborcji. Daje to estymację wskaźnika abortion ratio na poziomie 243 na 1000 urodzeń.
A więc niższym niż rzeczywiste wskaźniki w Bułgarii, UK, Francji , Szwecji, Hiszpanii, Estonii dla 2021 (2020).
Do wpisu Tejota trudno mi się odnieść, bo wyrywa jedno słowo z mojego wpisu (zresztą poparte konkretnym argumentem). I oczywiście ten Kaczyński musiał się pojawić jako uniwersalny leśny dziadek, rokita z bagien, którym można przyatakować adwersarza i w zasadzie po sprawie (no jesteś jak wypisz wymaluj jak Kaczor, a z takimi to w ogóle się nie dyskutuje). To jest właśnie fatalna cecha polskiej debaty.
Zielona Limonka (fajny nick notabene, to popieram haha) przedstawił dwa rzeczowe argumenty. Nawet jeśli założymy, że płód do 12 tyg nie ma świadomości, a ja to chętnie mogę przyjąć, bo nie będę polemizował ze specjalistami, to i tak przecież w wyniku aborcji ten potencjalny człowiek zostaje pozbawiony możliwości realizacji ABSOLUTNIE WSZYSTKIEGO co wiążę się z późniejszą realizacją celów życiowych marzeń, pasji it – jednego niepowtarzalnego życia. Więc nawet jeśli nie ma tu argumentu związanego z cierpieniem, to jest bardzo mocny argument związany z pozbawieniem wszystkich szans związanych z życiem (przecież gdybyśmy byli obydwaj poddani aborcji, to nie pisalibyśmy na forum w tej chwili!). Jeśli na szali położymy że przyczyną unicestwienia takiej szansy jest nie gwałt, nie zdrowie, ani nawet nie trudna sytuacja życiowa, a np, jedynie seks bez zabezpieczenia przez dorosłą i świadomą kobietę ( a właściwie przez parę, bo często zapomina się pisząc o prawie kobiet, że kobieta chce urodzić, mężczyzna naciska na aborcję!), to nie może być innego wniosku że argument za aborcją na życzenie jest stricte utylitarystyczny, konformistyczny i (tak) hedonistyczny a nie etyczny czy humanitarny. Takich argumentów można nota bene używać tylko nie powinno ich się podpinać pod prawa człowieka.
A przepraszam czyje racje ? Kobiet nie pytano o zdanie. Panowie w sukieneczkach dogadali się z panami w garniturach i tyle.
A nnie ktoś pyta o zdanie wprowadzając różne kretyńskie przepisy i utrudnienia jako przedsiębiorcy prowadzącego od lat jednoosobową działalność gospodarczą? Przecież większość polityków nigdy nie prowadziła działalności! Tak to można zredukować ab absurdum i tak to wygląda. Jeśli wyłącznie kobiety mają prawo wypowiadać się o aborcji, to wprowadźmy adekwatne przepisy odnośnie wszystkich sfer życia publicznego. Już nie chcę używać złośliwego argumentu, że duża część osób optujących za aborcją na życznie na tym blogu jest w wieku mocno emerytalnym, więc na jakiej zasadzie się wypowiadają? Oczywiście przyjmując takie założenie. Ja skończyłem 47, no i też znam dużo młodsze osoby, które wypowiadają się przeciw aborcji o wiele radykalniej ode mnie .
Argument o pełnym dostępie do antykoncepcji też mnie nie przekonuje, bo większość metod nie jest stuprocentowo skuteczna , chyba że wazektomia albo sterylizacja , ale tu też mamy do czynienia z dyskryminacją kobiet.
No ale tak samo osoba biorąca występująca o wysoki kredyt ma pełen dostęp do informacji czym grozi jego niespłacenie. I na dodatek osobiście znam (jak chyba każdy) osoby, które w wyniku kredytu wpadły w takie zadłużenie, że niszczy to im życie nie mniej niż takiej kobiecie niekoniecznie chciane dziecko. Niemniej nie słyszałem, żeby ktoś (co do zasady, bo oczywiście są wyjątki w skrajnych przypadkach – np upadłość konsumencka) postulowanie rozwiązania wszystkich umów kredytowych z bankami jako takiego bezpiecznika, dla osób które wzięły go nierozważnie, nie przewidziały skutków itd.
@adepoju
W dużej mierze podzielam Pana poglądy na ten temat. W sumie bliskie tym wyrażanym przez profesora Strzembosza. W dyspucie wokół aborcji najbardziej razi mnie jej faktyczny brak, zadufanie w swoje przekonania, używanie prostackiej argumentacji (kontry typu „a co z nocnymi polucjami”, „ile plemników zmarnowano podczas onanizmu” itp.). Jakiś kompletny brak wrażliwości i jakichkolwiek wątpliwości w delikatnej przecież materii. Zresztą delikatną to ona chyba była kiedyś…
@adepoju
(na tym blogu!) zacietrzewienie zwolenników aborcji na życzenie , którzy nie dopuszczają żadnego zniuansowania podejścia w tak wrażliwej i niejednoznacznej kwestii jest szokujące.
Tymczasem jedyne rozsądne podejście musi być oderwane od ideologii. Żeby świadomie unicestwić komuś tysiące szans (na rozwój, szczęście, pasję, odkrywanie świata- wszystko co go spotka po urodzeniu) – nawet nie rozstrzygając w jakim momencie płód jest istotą ludzką, bo tego nigdy za pewne nie rozstrzygniemy – trzeba mieć ISTOTNY powód.
———–
Na ochłodę beztroskiego rozćwierkania o rozwojach, pasjach i innych przejawach radosnych uniesień związanych z bytem:
„Byłem Sam na tym cmentarzu nad wsią, gdy weszła tam kobieta w ciąży. Wyszedłem natychmiast, żeby nie musieć patrzeć z bliska na tę nosicielkę trupa ani medytować nad kontrastem między wystającym brzuchem i zapadłymi grobami, między fałszywą obietnicą a kresem wszelkich obietnic.”
„Dobrem życie zdaje się tylko szaleńcowi” – mawiał z upodobaniem, dwadzieścia trzy stulecia temu, Hegezjasz , filozof-cyrenaik, po którym zostało bodaj tylko to zdanie… Gdybym pragnął odtworzyć czyjeś dzieło, to z pewnością jego.
„Młodym należałoby jedynie wpajać, że od życia nie można sięspodziewać niczego (no prawie niczego)., Marzyłaby się jakaś Tabela Rozczarowań, na której figurowałyby wszystkie czekające każdego zawody i którą wywieszano by w szkołach.”
EMC
Hell is a lonely place
https://www.youtube.com/watch?v=dwFNS-sNPEk
A Smile to Remember
https://www.youtube.com/watch?v=eNsIIJRXSG8
Charles Bukowski
@legat
Hołownia nie odłożył ustawy „na świętego Nigdy”, lecz na konkretny termin. Jeśli tego terminu nie dotrzyma, zacznę go podejrzewać o niecne zamiary. Na razie się wstrzymam.
Jeśli chodzi o „sieroty po PiSie” jako potencjalnych wyborców Hołowni w drugiej turze, to na pewno nie straci on w ich oczach tylko dlatego, że dopuści tę ustawę do prac sejmowych. Najważniejsze będzie dla nich to, jak zagłosuje.
Wyborcy PiS są przeciwni aborcji na życzenie, ale większość nie popiera też obecnego stanu, tylko kompromis. Po wyroku TK niektórzy tak się wkurzyli na Kaczyńskiego, że poparcie dla PiS zjechało z 40% do 30%, a później nigdy już nie przekroczyło 35%.
Hołownia, podobnie jak oni, nie zagłosuje za aborcją na życzenie, ale poparłby ustawę przywracającą kompromis. Duda też prawdopodobnie by ją podpisał. Dlatego uważam, że w tej kadencji Sejm powinien jak najszybciej przywrócić kompromis, aby kobiety nie umierały, a walkę o dalszą liberalizację należy podjąć po wyborach prezydenckich. O ile, oczywiście, wygra je Trzaskowski, bo Hołownia jako prezydent nie podpisze aborcji na życzenie, a Morawiecki nie zatwierdzi nawet kompromisu.
@Aborygen
Każdemu zdarza się zapłakać nad swoim losem, pomyśleć o zmarnowanych w życiu szansach. Szczególnie jak ono dobiega końca. Wiem coś o tym, bo pierwszej młodości już niestety nie jestem. Ale żeby odmawiać innym szansy, bo mnie nie wyszło? Jaki związek tego z tematyką aborcyjną? Po co żyć, jak i tak trzeba umrzeć?
@adepoju
„Żeby świadomie unicestwić komuś tysiące szans (na rozwój, szczęście, pasję, odkrywanie świata- wszystko co go spotka po urodzeniu)”….
Rzadko, ale to naprawdę niezmiernie rzadko niechciane dziecko, które zostało urodzone tylko dlatego, że matka nie miała możliwości zrobić aborcji, ma w życiu „tysiące szans”.
Jeśli chodzi o prawne aspekty liberalizacji prawa aborcyjnego, to zastanawiają mnie dwie sprawy:
1. Dlaczego ludzie Hołowni twierdzą, że referendum będzie wiążące, a Duda będzie musiał zatwierdzić jego wynik? O ile mi wiadomo, w Polsce wynik referendum nie ma mocy ustawy przegłosowanej przez Sejm i może być przez ustawodawców traktowane wyłącznie jako zalecenie. Jeśli nawet w referendum wygra opcja aborcji na życzenie, Sejm i tak będzie musiał, po pierwsze, sformułować odpowiednią ustawę, po drugie, przegłosować ją, i dopiero wtedy – oczywiście po zatwierdzeniu przez Senat – przedłożyć prezydentowi do podpisu. Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić.
2. Załóżmy, że za półtora roku Sejm przegłosuje aborcję na życzenie, a prezydent ją podpisze. Co wtedy z wyrokiem TK z 2020 roku? Na razie ten wyrok obowiązuje, a jego unieważnienie jest możliwe tylko poprzez delegalizację obecnego składu TK, co z kolei wymagałoby unieważnienia wszystkich orzeczeń TK z ostatnich 8 lat, a to wprowadziłoby spory chaos. W tym kontekście nawet z przywróceniem kompromisu byłby duży problem. Czy politycy KO i Lewicy wiedzą, jak to rozwiązać?
@bois 7 MARCA 2024 21:35
Pan śmie zarzucać komuś innemu “kompletny brak wrażliwości”? Dla kobiet, proszę pana, normalny dostęp do aborcji to jest kwestia życia i śmierci.
Naturalnie przy uwzględnieniu powszechnego dostępu do antykoncepcji i rzetelnej edukacji seksualnej. Najlepiej w szkole.
A czym pachnie skatolony kult zygoty niech świadczy śmierć Izabelli z Pszczyny. I kalectwo tej pani, której “musieli” wyciąć jajniki, bo żaden medycznie dyplomowany dureń się nie ośmielił usunąć ciąży pozamacicznej
Te przypadki to wierzchołek góry lodowej, bo tak wygląda rzeczywistość katolandu. Ja rozumiem, że to pana nie dotyczy i nie obchodzi. TO jest dopiero samcza bezczelność i “kompletny brak wrażliwości”.
Czytając powyższe komentarze…
Jest to trudna etycznie kwestia w ramach, której jedna strona zrobiła za pomocą autorytatywnych stwierdzeń (,,człowiek jest człowiekiem od poczęcia do naturalnej śmierci” w więc ,,aborcja to morderstwo”) probierz swojej ,,sztywności” etycznej. Furda tam ukrywanie pedofilii, różne akty niechrześcijańskości itd. ,,My za życiem!”.
Jest też ta druga strona, która z aborcji zrobiła probierz swojej postępowości (,,aborcja prawem człowieka”), wręcz humanizmu.
Jeżeli jesteś przeciwko aborcji to jej nie rób. Jeżeli jesteś przeciw alkoholowi to po prostu nie pij.
Akcja Hołowni z jednej strony jest słuszna: skoro prawo do legalnej aborcji jest tak WAŻNE dla ciebie to chociaż unikniemy kompromitacji frekwencyjnej ale…Już widzę tą histerię moralną prawactwa…
@Na marginesie
Proszę o stonowanie nastroju dyskusji. Przy funkcjonowaniu tzw. kompromisu aborcyjnego, opisane przez Panią przypadki pewnie nie miałyby miejsca. Ja jestem tylko przeciwnikiem aborcji „Na życzenie” i proszę o uszanowanie mojego prawa do takiego poglądu. Żenujący jest natomiast często poziom dyskusji na ten temat.
Ja troche nie na temat, bo nie o aborcji, a o gwalcie. Wlasnie wchodzi do Sejmu nowa definicja gwaltu. Na mocy tej nowej definicji, zona ktora budzi swego meza w dosc przyjemny sposob, bo wykonujac na nim seks oralny, moze byc oskarzona o gwalt i wsadzona na minimum 3 lata.
A skoro, z okazji święta, o kobietach mowa,
To część ludzkości jeszcze nie jest gotowa
Przyznać się do przeraźliwej przeciętności
I trwa przy swej wyimaginowanej męskości,
Którą udowodnić potrafi tylko tak, niestety,
Że zawsze i wszędzie deprecjonuje kobiety.
@bois
” Proszę o stonowanie nastroju dyskusji. Przy funkcjonowaniu tzw. kompromisu aborcyjnego, opisane przez Panią przypadki pewnie nie miałyby miejsca. ”
Serio ? No to proszę bardzo tu ma Pan przypadek z czasów obowiązywania „kompromisu” aborcyjnego , ten był głośny , ale o ile wiem nie jedyny. Płód był ciężko i nieodwracalnie uszkodzony, przyszli rodzice zdecydowali się na aborcję, miejsce akcji Warszawa , a nie żadna konserwatywna prowincja :
” Teoretycznie, zgodnie z prawem, to do nich należała decyzja, co w tej sytuacji zrobić. W praktyce zdecydował za nich dyrektor szpitala, w którym prowadzono ciążę, prof. Bogdan Chazan. Powołując się na klauzulę sumienia, odmówił przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży w kierowanym przez niego szpitalu.
Nie wskazał też kobiecie, choć zobowiązywały go do tego przepisy, innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać.
– To była świadoma decyzja prof. Chazana, że nasze dziecko będzie umierało w cierpieniach, bo on o tym wiedział, widział te badania i że my na to będziemy patrzeć. On nas do tego zmusił – mówił ojciec, Jacek. ”
” Kobieta zgłosiła się w 22. tygodniu ciąży, kiedy aborcja była jeszcze zgodna z prawem. Przeciągające się procedury sprawiły, że zabieg stał się niedopuszczalny. Kobieta urodziła dziecko, które zmarło niedługo po porodzie. ”
” Zamiast noska był po prostu niekształtny fałd skóry, nieprzypominający niczego zupełnie. Obok tego, co powinno być nosem, była szpara kilkucentymetrowa. Był to rozszczep twarzy. Oko było w prawie całkowitym wytrzeszczu, dziecko nie miało powiek, w związku z czym oczy były na wierzchu. Nie miało części czaszki. Był otwór w głowie, bezpośredni, z mózgiem – opisuje dziecko matka. – To jest przerażenie, że nie można mu pomóc – dodaje.
– Nasze dziecko umierało w bólach dziesięć dni. Zarówno lekarze, jak i pielęgniarki robili wszystko by oszczędzić mu tego bólu. Dostawał morfinę – wspomina matka. Jak mówi, do dziecka przychodzili codziennie. ”
Cały tekst
https://tvn24.pl/polska/prof-chazan-odmowil-im-aborcji-dzis-opowiadaja-swoja-historie-ra685587-ls3197860
Joe Biden wygłosił orędzie do Amerykanów.
Podjął też decyzję, że wojsko będzie wspierało Palestyńczyków poprzez dostawę żywności.
Tej maltretowanej przez Izraelczyków ludności taka pomoc jest jak najbardziej wskazana. To ważna amerykańska inicjatywa
Dzisiaj obchodzone jest uroczyście Święto Kobiet.
Powszechnie składane są życzenia kobietom, nawet w sejmie, ale dochodzą też smutne informacje.
W Nigerii porwano 300 dzieci. Na Ukrainie prowadzone mają być przymusowe ewakuacje dzieci. W Gazie dzieci umierają z głodu. W telewizji pokazywano agonię jednego z tych głodujących dzieciaków.
Na to nie powinno być zgody. ONZ robi co może, ale na sprawców zbrodni nie ma wpływu
@R.S.:
> [głupio wybiera] I zastanawiam się jakie to ma podłoże.
W wersji krótkiej: Nie wiem, a też mnie zastanawia.
W znanych mi przypadkach zwykle to mocno sformatowani ludzie przez religijne wychowanie. Ale to tylko dowody anegdotyczne, to raz; a wiele wskazuje, że „nowi ateiści” stali się też pasem transmisyjnym prowadzącym do alt-rightu. Bardziej więc może chodzić o kwestie charakteru niż samej religii — jakąś potrzebę utożsamienia się z ruchem, zamanifestowania własnego ego, albo poddania presji otoczenia.
> Nie tylko polityczne ale i naukowe, mimo faktów, żaba była już w połowie ugotowana.
Nieśmiało zauważę, wśród wielu rzeczy, że ludzie raczej mało wiedzą. Bywałem zaskoczony, jak wielu znajomych nie wie, jaką mamy ordynację wyborczą. To byli ludzie z wykształceniem, sukcesami zawodowymi, niezłym statusem — to raczej cud, że oni zwykle głosują z sensem.
Nie wiem, co myśleć o mediach społecznościowych. (Swoją drogą, ostatnio jak odwiedzałem wieś, to usłyszałem zapewnienie, że o czymś pisali w interencie, to to na pewno prawda… myśmy w mieście też to przerabiali, ale raczej w końcu lat 90-tych.) Bo jak otwieram FB, albo YT, to mnie atakuje nawała propagandy Konfederacji i Kremla. Wiem, media społecznościowe, dla swojego zysku, lansują rzeczy „kontrowersyjne” — dokładnie o to chodzi, by mi skoczyło ciśnienie; ale mi skoczy tylko ciśnienie, a widuję wielu przekonanych. Tu się mówi o przyjęciu pewnego „społecznego modelu prawdy”, czyli coś jest prawdziwe jeśli jest popularne. Temu zresztą sprzyja zlanie w wielu mediach faktu i opinii w jedno. (Patrz krytyka „odzyskanego TVP”, które w sprawie protestów rolników cytowało opinie, ale nie weryfikowało faktów.)
Dodałbym jeszcze, że to jakoś zależy od modelu kultury. Niemcy-poenerdowskie, czy Polacy łatwiej to łapią, niż Niemcy-poerefenowskie, a jeszcze wyraźniej dawało się zauważyć korelację wychowania w ZSRR, czy państwach-spadkobiercach z postawami antyszczepionkowymi. Może więc być tak, że model wychowania liberalnego, nastawionego na kształcenie świadomych obywateli* się sprawdza, a tam gdzie kształci się wąsko rozumianych fachowców mamy problemy…
*) Czytałem ostatnio „Sokoła” Bakera. We wstępie spotkałem ciekawą informację — że władze Wielkiej Brytanii widząc wysyp ruchów antydemokratycznych w Europie postanowiły (w międzywojniu) wspierać pasje naukowe Brytyjczyków. Lansowano więc np. ornitologię, ale z poważnie prowadzonymi dziennikiem obserwacji. Zakładano, że jeśli obywatel będzie kompetentnym badaczem, weryfikującym informacje, to nie ulegnie łatwo pokusie faszyzmu, czy komunizmu, bo też podda to weryfikacji i uważnej obserwacji. Nie wiem, czy to dało jakieś mierzalne skutki (w sensie: w porównaniu do próby kontrolnej), ale idea bardzo mi się podoba i chciałbym by i na mnie państwo zrobiło taki eksperyment 🙂
@bois:
Tyle, że u nas dyskusja o aborcji była zdominowana przez KK. To nie działa tak, że KK wszystkich przekona, ale działa tak, że argumentacja po stronie wolności wyboru jest partyzancka, bo nie ma dla siebie miejsca, by rozkwitnąć i się przećwiczyć. (Zresztą, co tu dużo mówić — pamiętam, jak wszyscy mało wiedzieliśmy o demokracji w 1989 i wszystkiego dopiero musieli uczyć.) Najlepsze argumenty (a bardzo mocne argumenty filozoficzne spotykałem) docierały do mnie, niejako „przemycane” z Zachodu — ludzie cytowali, co znaleźli w źródłach w języku obcym, bo w Polsce publicznie się dyskutować nie dało.
@Piotr Hebda 8 MARCA 2024 9:43
nie o aborcji, a o gwalcie.
Hebda Piotrek pełen obaw i strachu
o swoją niezaspokojoną wiecznie żonę,
bo w sejmie gdzie patałach na patałachu,
ejakulatolubne żony nie mogą liczyć na koronę.
Zamiast boskiej chwały sejmowe impotenty
chcą w swej zawiści wrobić je w niezłą kabałę,
nie dość, że żona pracowita a mąż kontent(y)
za „gwałt” – miłości znak – straci męża pałę.
A i ty mężu żony też nie możesz być w pełni zadowolony,
– co prawda nie doświadczasz piotrkowych uciech
i nie znasz głębi otchłani jego małżeńskiego sexu –
ale gdy sejm tę definicję gwałtu klepnie będziesz też pogrążony.
O każdy ruch będziesz z wyprzedzeniem wnosił podanie,
a czcigodna małżonka je rozpatrzy, gdy podasz do łoża śniadanie,
potem umęczona jedzeniem zechce obejrzeć jakiś nowy sezon,
a ty udręczony tym oczekiwaniem tracisz wigor i rezon.
I taka jest intencja prawodawcy z podszeptu kościoła,
sex tylko małżeński i tylko w celu zwiększenia populacji,
uciechy zostają dla kleru, a dyspensa dla ich laikatu dzięcioła.
Idź i zapomnij, i nie próbuj dawnej swobodnej kopulacji.
zielona_limonka
Miesza Pani prawo do przerywania ciąży z „klauzulą sumienia”. To odrębny temat. W zakresie obowiązującego prawa każda obywatelka powinna mieć prawo do aborcji, czy innej interwencji lekarskiej. Obowiązek zapewnienia wykonania usługi medycznej spoczywać musi na placówce, która podpisała kontrakt z NFZ. A po liberalizacji przepisów aborcyjnych, która niechybnie nastąpi, choć nie tak szybko (Duda), myśli Pani, że zniknie szansa, że ktoś trafi na swojego Chazana? W opisanym przypadku po prostu złamano prawo.
My tu gadu gadu a Szymonowi słupek zjeżdża i pociąg z Pałacem Namiestnikowskim już odjechał. Młode kobiety które „zrobiły” frekwencję w ostatnich wyborach już wiedzą, że Hołownia jako prezydent ani ustawy w wersji Lewicy ani też w wersji KO nie podpisze a poza tym to diagnoza Kaczyńskiego, że kwestia zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej przez orzeczenie TK Przyłębskiej pozbawiła PiS 10% głosów a także stwierdzenia Pinokia, że on zawsze optował za utrzymaniem „kompromisu” nie wróży specjalnie jakiegoś pozyskiwania pisowskiego elektoratu w drugiej turze wyborów prezydenckich. Błazen ze swą elokwencją Florencją i finezją Rodezją przeholował i dobrze mu tak. Niech spada.
@PAK
Myślę, że w ewolucji społeczno naukowej zostaliśmy, mówiąc ogólnie, złapani w jakimś lokalnym minimum wiedzy. Przy dominacji koncepcji, pozwalających przeskakiwać od punktu wyjścia do stanu końcowego bez konieczności analizy stanów pośrednich.
Słowem coraz więcej wyjaśnień posługujących się skryptem runicznym w różnych dziedzinach wiedzy.
Może warto by przypomnieć, że jako pięciopalczaki, nasz system weryfikacji rzeczywistości opierał się na systemie piątkowym. Jak zginęła koza to łatwo było się doliczyć. Teraz tak łatwo nie idzie i można wcisnąć alt-rzeczywistość.
@bois
Nie mieszam, tylko pokazuję jak ” kompromis ” aborcyjny plus klauzula sumienia działały w praktyce . Nie powiedziałabym , że klauzula sumienia jest odrębnym tematem , bo nie dotyczy np. wazektomii , wycięcia migdałków czy jakiejkolwiek innej procedury medycznej tylko aborcji właśnie.
Opisany przypadek nie był jedyny, prawa ciężarnych były łamane nagminnie wystarczy poczytać.
…Jak nazwać zachowanie głowy państwa, gdy będąc zaproszonym na poważną uroczystość, tenże kombinuje jak przy okazji spotkać się z gwałcicielem i kryminalistą?
Panie Maliniak – tylko pogratulować dobrych manier.
Wstyd.
@ studniówka:
„„aborcja” jest obca, krótka, więc w sam raz, i nic nie mówi małorolnym o zabijaniu człowieka, dziecka.”
Moim zdaniem nie masz racji. „Aborcja” u nas od początku miała wydźwięk negatywny. Zapewne w powszechnym odbiorze tez tak jest. W schyłkowym okresie „komuny” (zanim Korporacja Katolicka i powiązane z nią organizacje podjęły „walkę z plagą aborcji”) Zabieg przerwania ciąży był społecznie akceptowany(nie znaczy to, że większość go pochwalała, ale zdawano sobie sprawę z faktu że kobiety, z różnych powodów niechcianej ciąży się pozbywają i mają do tego prawo) i dlatego trzeba było zaimportować inną, nieuzywaną wcześniej nazwę, wiążąc ją od razu z negatywnym nastawieniem. Słowa mają znaczenie.
@bois 8 MARCA 2024 9:06
Jeżeli pragnie pan “tonować poziom dyskusji” to proszę zgłosić pretensje do kaka, który od lat szermuje rzekomym “zabijaniem nienarodzonych” i serwuje małolatom zakłamany “Niemy krzyk” na katechezie. Likwidacja billboardów ze zdjęciami zakrwawionych zwłok i zgon bajeczki o rozerwanych płodach też mogłyby stać się pańskim życzeniem. Ale te rzeczy jakoś panu jednak nie przeszkadzają? Dziwne, dziwne.
Co do pańskiego “przeciwnictwa w kwestii aborcji na życzenie” to sparafrazuję panu zdanko, którym (podobno) popisała się Whoopi Goldberg: Jeśli jesteś przeciwnikiem aborcji na życzenie, to nie abortuj. Proste? Proste.
@ bois (do @ limonka)
„Miesza Pani prawo do przerywania ciąży z „klauzulą sumienia”. ”
Tzw klauzula sumienia nie powinna obowiazywać w publicznej słuzbie zdrowia. Moga się nią posługiwać lekarze prowadzący praktykę prywatną (i prywatne przychodnie , nieposiadające kontraktu z NFZ ) przy zastrzeżeniu, że bedą miały obowiązek podawać publicznie w każdej informacji o swej działalności, których zabiegów ze względu na nią nie wykonują.
Wyobrażasz sobie że lekarz bedący świadkiem Jehowy albo ortodoksyjnym żydem odmówił wykrawionemu pacjentowi transfuzji ?
@R.S.:
1) Wiele rzeczy mnie przeraża — cała ta popularność w mediach społecznościowych Konfy, albo popularność antynaukowych wzorców. Ale nie mam danych by stwierdzić, że jest gorzej niż było. Spotkałem (ale nie mam kwitu pod ręką) tezę, że np. wiara w teorie spiskowe generalnie spada, mimo że więcej się o tym mówi w przestrzeni publicznej.
2) Wiele rzeczy wymaga pracy. Jakość edukacji. Wzorce. Pisałem tu o programie brytyjskim, ale o Stanach też się mówi, że wojenny i powojenny boom związany z edukacją, był też efektem decyzji politycznej — uświadomienia sobie przez polityków, że kompetencje intelektualne obywateli będą istotne w rywalizacji wojennej, czy zimnowojennej. Politycy muszą mieć motywacje, a nie szukać w edukacji i nauce tylko pola do oszczędności.
Jeszcze jeden kwiatek z felietonu Hołowni: śmierć Savity Halappanavar skomentował namiętnie twierdząc, że to wcale nie była wina ustawy. Wcale a wcale!
Sparafrazujmy: prokuratorski nakaz przecedzania szamba w domu, gdzie nastąpiło spontaniczne poronienie, to nie jest wcale konsekwencja durnych ustaw. Fakt, że policja kazała kobiecie rozbierać się i kucać po aborcji też nie ma nic wspólnego z antyaborcyjnym przepisem. No tak się przecież mogło zdarzyć, a wypadki, wiadomo, chodzą po ludziach.
“Kobiety zawsze umierały, umierają i umierać będą” – to cytat z pisdnej kato-polityczki. Dorzućmy jeszcze, że “Bóg tak chciał” i mamy komplet. Koniecznie przy tym pamiętajmy o “tonowaniu poziomu (hi hi!) dyskusji”.
Hołownia produkował się w tym duchu na łamach Newsweeka Polska. Potem przestał. Przestał dlatego, że odmaszerował trzaskając drzwiami. Powodem był materiał opublikowany w Newsweeku na temat dzieci płodzonych seryjnie przez polski kler. Hołownia, jako zdeklarowny katolik, nie mógł przejść nad tym, panietentego, do porządku. Jak na człowieka, który publicznie chwali się faktem, że mu sumienie “formatuje” sutannita, to nic dziwnego.
Mnich Szymon, proszę koleżeństwa, to nie tylko katobeton, to katowarchoł. I warto o tym pamiętać przy urnach.
Prawem człowieka – w tym przypadku kobiety – nie jest prawo do aborcji, ale prawo do bycia albo niebycia w ciąży oraz prawo do urodzenia albo nieurodzenia dziecka. Ciąża może być stanem przez kobietę akceptowanym albo nie. Jeśli nie jest akceptowana, to wolno ją przerwać w dowolnym momencie i dowolnym sposobem.
W świetle prawa człowiek „zaczyna się” w chwili urodzenia, a nie poczęcia, a to znaczy, że płód nie jest człowiekiem. Płód nie stanie się człowiekiem, dopóki się nie urodzi. Ciąża trwa około 9 miesięcy, bo tyle czasu zajmuje ukształtowanie organów niezbędnych człowiekowi do życia. Medycyna potrafi wprawdzie „dokończyć” stan ciąży, ale płód musi być na odpowiednim etapie rozwoju. Nawet 5 miesięczny płód nie ma zbyt dużych szans na przeżycie poza ciałem kobiety, a 4 miesięczny nie ma ich w ogóle. Skąd zatem etyczne rozterki w sprawie przerwania ciąży na jej wczesnym etapie, gdy płód nie jest jeszcze zdolny do życia poza ciałem kobiety? Dlaczego takich rozterek nie budzi posłużenie się inkubatorem? Czyim tak naprawdę dzieckiem jest dziecko z inkubatora? Kobiety czy inkubatora? Na kim powinien ciążyć obowiązek wychowania takiego dziecka? Może na właścicielu inkubatora, a może na lekarzu, który go użył?
Wierzących w to, że Jezus jest Bogiem, uważam za głupców. Tak samo jak tych, którzy wierzą w to, że Kaczyński jest człowiekiem przyzwoitym. Nie ma żadnych dowodów ani na boskość Jezusa, ani na przyzwoitość Kaczyńskiego. Jest natomiast mnóstwo dowodów na to, że Jezus nie może być Bogiem, oraz na to, że Kaczyński jest człowiekim bez zasad. Moralność Jezusa, a więc także jego wyznawców, jest tak samo nic niewarta, jako moralność Kaczyńskiego i jego akolitów. Ci, co powołują się na „nauki” Jezusa, są tak samo źli jak ci, którzy poddają się woli Kaczyńskiego. Ani jednym, ani drugim nie zależy na czyimkolwiek życiu. Im chodzi wyłącznie o władzę. Nie wiem, czym kieruje się Hołownia, bo z pewnością nie tak pożądaną ludzką przyzwoitością. Nawet katolik powinien rozumieć, że prawo stanowione i „prawo boskie” to dwa różne prawa. Pierwsze dotyczy wszystkich, drugie – tylko katolików. Nie sądzę, by katolicy chcieli, by prawo stanowione przewidywało dla nich sankcje za brak modlitwy, opuszczenie mszy, nierzetelną spowiedź lub nienadstawienie drugiego policzka. Dlaczego więc domagają się zakazu aborcji dla niekatolików?
R.S.
8 MARCA 2024 13:26
@PAK
Myślę, że w ewolucji społeczno naukowej zostaliśmy, mówiąc ogólnie, złapani w jakimś lokalnym minimum wiedzy. Przy dominacji koncepcji, pozwalających przeskakiwać od punktu wyjścia do stanu końcowego bez konieczności analizy stanów pośrednich.
Nie … każdy – mniej lub bardziej świadomie – buduje swoją „przestrzeń wiedzy” wiedzy jako opowieści/narracji aktualizowaną z upływem czasu – zmienną strukturę dynamiczną…
„(…) Należy pamiętać, że choć przestrzeń dyskursywna jest spekulatywną konstrukcją, układ dynamiczny, jakim jest dyskurs, jest z założenia realny, choć
specyficzny i należy do świata faktów na równi ze wszystkim, tworząc jeden z jego fragmentów. Mnogie dyskursy, realizujące różnorodne wiedze, mogą obejmować i obejmują także inne dyskursy (i inne wiedze), wytwarzając złożoną strukturę. (…)
Sytuacja wiedzy dyskursywnej zmienia się wraz z poszerzeniem perspektywy. Dyskurs jest bowiem jedynie szczególnym wypadkiem istnienia wiedzy i realizuje potrzeby swoistego systemu, który pierwotnie był ograniczany do pojedynczego człowieka, okazał się jednak związany z większymi, społecznymi formacjami, będącymi użytkownikami różnych dyskursów (wiedz). Fizycznym nośnikiem sensowności takiej odmiany wiedzy jest wypowiedź. Nośnik ten może jednak przybierać dowolną, inną formę dla innych wiedz, pojawiających się w innych systemach i dla nich charakterystyczną. Wiedza okazuje się więc realną i uniwersalną strukturą przenikającą świat faktów, a być może także porządkującą go i organizującą. Proponuję nazwać jednostkę takiej wiedzy gnosemem (od gnosis, z greckiego „wiedza”). Wiedza owa, będąca zatem wielką, praktycznie nieskończoną i złożoną, dynamiczną rozmaitością gnosemów, jest pełną wiedzą świata (faktów)”. (RM)
Jedyna klausula dla lekarza moze byc klausula prawna.
@zielona_limonka
@MadMarx
Wprawdzie mamy już nowy temat, ale jeszcze odpowiem.
Co do kluzuli sumienia podzielam pogląd MM. Jeśli dla Pani wycięcie migdałków i przerwanie ciąży są tożsame pod względem dylematu moralnego, to nigdy się nie zrozumiemy. Dla mnie życie to rodzaj continuum, od zapłodnienia aż do śmierci, dla Pani nie. I nie ma to nic wspólnego z KK, duszą itp. Ale nikomu swoich poglądów nie narzucam.
Ovokadzidlo pokadzilo pseudonaukowoscia…
„ „(…) Należy pamiętać, że choć przestrzeń dyskursywna jest spekulatywną konstrukcją, układ dynamiczny, jakim jest dyskurs, jest z założenia realny, choć
specyficzny i należy do świata faktów na równi ze wszystkim, tworząc jeden z jego fragmentów. Mnogie dyskursy, realizujące różnorodne wiedze, mogą obejmować i obejmują także inne dyskursy (i inne wiedze), wytwarzając złożoną strukturę. (…)
Sytuacja wiedzy dyskursywnej zmienia się wraz z poszerzeniem perspektywy. Dyskurs jest bowiem jedynie szczególnym wypadkiem istnienia wiedzy i realizuje potrzeby swoistego systemu, który pierwotnie był ograniczany do pojedynczego człowieka, okazał się jednak związany z większymi, społecznymi formacjami, będącymi użytkownikami różnych dyskursów (wiedz).“
Ciężko czytać niektóre wypowiedzi, sorry. Może zaczniemy od tego, że nie dochodziłoby do dylematu: niechciana ciąża lub aborcja, gdyby stosowano środki antykoncepcyjne. Lub stary sposób: szklanka wody zamiast
@ovocado
Dzięki za komentarz, ale pisze o zjawisku rzeczywistości lokalnej, a Szanowny Szanowna Ovocado, ja piszę o pojęciach globalnych.
W ostatnich dwoch dekadach nastapil, kryzys poznawczy dotyczący podstawowych zjawisk fizycznych.
Z matematycznej perespektywy będąc w lokalnej studni nie jestesmy sprawdzić czy istnieje jakieś inne globalne minimum. Wtedy trzeba sie troche cofnac i na nowo poprobowac.
Tak wiec nie kwestionuje co Szanowna/y pisze. Zwracam uwage na metodyke poznawcza.
Zostawmy dyskusje do jakiejś innej okazji, bo niewątpliwie rozszerzy moje i mam nadzieję nie tylko innych obserwatorów, horyzonty.
przepraszam bo mi to okienko bez możliwości edycji wsadza repetycje i autokorekcję już po wysłaniu tekstu
wywód jest trudny do zrozumienia 🙁
@R.S.:
PS.
Dodam jeszcze jedno, bo znowu zerknąłem jak ktoś pisał, że „protest rolników jest słuszny”, bo tak. Otóż przerażają mnie ustępstwa wobec alt-right, niechęć do wchodzenia w polemikę. Bo mam wrażenie, że to taki informacyjny appeasement, gdzie tylko rozzuchwalamy przeciwnika, dla świętego spokoju ustępując i oddając pole bez walki. I tak, to jest w temacie, bo tak jak wystarczy, że ktoś powie „ukraińscy oligarchowie” i już nikt nie sprawdzi, jaka jest struktura własności na ukraińskiej wsi; tak samo nikt nie sprawdzi, co to są adiuwanty w szczepionkach.
Saldo mortale 8 MARCA 2024 16:36
@
Salto pierdale, jak często, wie lepiej – ot, taki chłopek roztropek popierdujący swoje trele… z serii „kalinowi ludzie” – kolejny sezon…
——————–
To fragmencik znakomitej książki dla nieleniwych:
„Wiedza jako opowieść.
Przestrzeń dyskursywna”
z 2022 roku.
Oto tytuły podrozdziałów dla zainteresowanych:
Wstęp
Gettier i problem języka
Problem tekstu
Fleck i sposób istnienia świata
Wiedza jako byt społeczny
Masuda i porzucenie człowieka
Społeczeństwo informacyjne i postindustrialne
Foucault i zagadka dyskursu
Dyskurs według Foucault
Lyotard i wiedza użytkowa
Zarządzanie wiedzą
Organizacja wiedzy
Boole i uniwersum myśli
Badiou i język jako analogia matematyki
Boole i dekompozycja świata
Rozwój narzędzia jakim jest dyskurs
Poincaré i wszystko
Przestrzeń według Poincarégo
Przestrzeń dyskursywna…
Autor we wstępie wyjaśnia:
Książka niniejsza jest kontynuacją publikacji, która ukazała się w 2020 roku pod tytułem Transformacja cyfrowa. Opowieść o wiedzy (Maciąg, 2020). Obecna opowieść składa się z ośmiu rozdziałów. Rozdział ostatni zawiera wnioski, które zmierzają do jej właściwego celu, jakim jest konstrukcja przestrzeni dyskursywnej, pomyślana jako model wiedzy.
Osoba niecierpliwa i źle znosząca długie i nudne wywody jest proszona o opuszczenie wcześniejszych siedmiu rozdziałów i przejście od razu do ostatniego, inaczej narazi się na konieczność prześledzenia – wraz z autorem – sporego dorobku intelektualnego wielu osób. Nie będzie to jednak zajęcie bezcelowe. Pozwoli na zgromadzenie materiału, dzięki któremu czytelnik – jeżeli ten materiał osiądzie w jego wyobraźni i zazębi się w pewną całość – będzie mógł dojrzeć stopniowo wyłaniające się kontury pewnego projektu wiedzy, który autor starał się opisać. Niemniej nie jest to trud konieczny, a tylko pomocny”. (…)
——————–
Salto pierdale to książka wybitnie nie dla ciebie i nie do ciebie adresowny był mój wpis, ale to szczegół.
To naturalne, są przecież różne stopnie wtajemniczenia w „wiedzę”.
I nikogo specjalne to nie dziwi.
Podobnie, głupota ma swoją „przestrzeń dyskursywną”, stopnie wtajemniczenia i arkana.
To widać na każdym kroku, ale każdy czas ma swoje osobliwości i dominujące dyskursy, i to bywa też intersujące.
Salto, owocnego popierdalania …
R.S.
8 MARCA 2024
16:52
@ovocado
Dzięki za komentarz, ale…
Z przyjemnością dzielę się z zainteresowanymi lekturą, IMAO, interesujących tekstów wymuszających ćwczenia umysłu i zdawanie sobie sprawy ze złożoności procesów poznania i praktycznych zastosowań, stale rozbudowywanego, „gmachu wiedzy” naukowej.
I co z „wiedzą potoczną” zwaną też zdroworozsądkową, na podstawie której każdy z nas – mniej lub bardziej świadomie – konstruuje swój obraz świata, i która jest niezbędna do naszego funkcjonowania?
Fascynujące pod warunkiem, że te przemyślenia filozoficzne są kukułcze 🙂
@R.S. 0:00
… nie rozumiem tej warunkowści „kukułcze”…?
… kukułcze to „wiążące się z pozbywaniem się czegoś kłopotliwego przez zrzucenie odpowiedzialności na inną osobę”…
Tak warunkowana fascynacja jest podejrzana i mogłaby wskazywać na stawianie potocznej wiedzy nad wiedzę naukową … a to już naukowa herezja…
3 + 3 = 6 , ale w zapisie piątkowym = 11
wyjaśnienie wymaga osobnego eseju i watpie aby Pan Adam Szostkiewicz miał ochotę, przekazywać dyskusje prowadzące do niczego.
Polecam ksiazke autorstwa Uty Merzbach i Carla Boyera, Historia matematyki.
Jeden z cytatów który wywarł na mnie wrażenie.
‘In the future, as in the past, the great ideas must be simplifying ideas, and the creator must always be one who clarifies, for himself, and for others, the most complicated issues of formulas and concepts.’
Inny cytat pochodzi od Richarda Feynmana dotyczy abstraktów filozoficznych tudzież matematycznych:
Kukułczy należy rozumieć jak poniżej
Abstract reasoning that is ready ‘to be used’ even though author(s) do not know what it is being used for.”
Co wiecej przyjeta jest zasada
In modern mathematical physics and in the derivative fields of natural science, almost major discoveries aim not to uproot the work of predecessors.
Nie ma czegoś takiego, jak moja prawda twoja prawda, … prawda, nawet jesli jest ‚dynamiczna’.
Osoby zainteresowane znaczeniem minimów globalnych i lokalnych odsyłam do wykładu:
https://personal.math.ubc.ca/~CLP/CLP1/clp_1_dc/ssec_maxmin.html
Przepraszam ale obowiazki wzywaja i pozwolę sobie nie kontynuować dalszego dyskursu.