„Szary, zwykły człowiek”
Nawet po stronie niepisowskiej nie podobało się niektórym, że Donald Tusk włączył do swego exposé obszerny fragment manifestu Piotra Szczęsnego. PiS jak zwykle obłudnie wylewał krokodyle łzy nad wykorzystywaniem tragedii pojedynczego człowieka. Odpowiedziała jego rodzina, dziękując za pamięć o nim i o jego proteście przeciwko rządom Kaczyńskiego. To rozstrzyga sprawę, czy Tusk miał prawo zacytować Szczęsnego.
Teraz trudniejsze zagadnienie: jak traktować elektorat Kaczyńskiego. Nie ma w cywilizowanym społeczeństwie i państwie odpowiedzialności zbiorowej. Wyborcy Kaczyńskiego to masa niejednorodna: nomenklatura stworzona przez osiem lat rządów PiS, jej krewni i interesariusze, twardy beton, konformiści wszelkich odmian, którzy z żadną władzą nie chcą zadrzeć w nadziei, że im to jakoś wynagrodzi, a przynajmniej nie będzie się nimi interesowała.
Moim zdaniem problemem jest przede wszystkim beton: ci, którzy mając pełne rozeznanie, że rządy pisowskie przyniosły więcej strat niż korzyści, z tą świadomością głosowali na obóz Kaczyńskiego. Jaki to procent jego elektoratu, nie można określić, bo takich pytań – czy głosowałeś na PiS, choć widziałeś złe skutki ich rządów – raczej nie zadają ankieterzy. Zdani jesteśmy na spekulacje: ta grupa nie pokrywa się całkowicie z 8 mln elektoratu PiS w wyborach 15 października. Elektorat pisowski jest szerszy niż ten „betonowy”, „betonowy” jest stracony dla koalicji Tuska. Nie ma ani ochoty, ani zdolności do rewizji swego przywiązania do Kaczyńskiego. Tusk i jego rząd nie przebiją się do niego ze swoim przekazem w żadnej sprawie.
Ale jest dodatkowe wyzwanie dla „betonu”: ugodowa postawa Dudy wobec nowej władzy, na którą głosowało 3 mln obywateli więcej niż na PiS. Jeśli Duda chce za 20 miesięcy stworzyć własną partię, to sięgnie po niebetonową część elektoratu Kaczyńskiego. „Wiceprezydent” Mastalerek odesłał Kaczyńskiego na polityczną emeryturę po 15 października. Można to powiązać z pojednawczym tonem prezydenta wobec Tuska.
PiS po przegranej wejdzie w ostry wiraż, Duda mógłby być ocalicielem partii po Kaczyńskim, bo przecież nie Morawiecki czy Błaszczak lub Czarnek. Kurs konfrontacyjny i tuskomania nie dały Kaczyńskiemu większości, tylko niespodziankę: wygrali, a mimo to przegrali. To musi prowadzić do upadku PiS w obecnym wydaniu.
Utrata władzy jest karą dostateczną dla elektoratu pisowskiego, szczególnie betonowego. Zobaczyli, że Jarosław „Polski nie zbawi”, nie jest genialnym strategiem, tylko liderem przegranym, nietrzymającym nerwów pod kontrolą. Wierchuszka i beneficjenci PiS ponoszą polityczną i moralną odpowiedzialność za utratę władzy. Niektórzy poniosą odpowiedzialność za udowodnione im łamanie praw i niegospodarność. To wystarczy, chyba że wśród betonu też dochodziło do przestępstw podobnego rodzaju, np. na szczeblu samorządowym, w administracji czy sektorze publicznym. Trwanie w odmowie rzeczywistości jest defektem myślenia i zachętą do dalszych błędów. Duda z tej odmowy zaczyna wychodzić, choć zygzakiem, Kaczyński nie wyjdzie.
Komentarze
No i powiem rzecz skrajnie niepopularną: Kaczynski jest mega szkodnikiem, ale uczciwym wobec siebie i swoich durnych, zabetonowanych wyborców. Duda zas to obrzydliwy karierowicz, ktory jest gotow sprzedac nie tylko dotychczasowych dobrodziejow, ktorzy załatwili mu posade, ale i siebie i swoje poglady, o ile w ogole jakies ma. Dlatego „lubie” Kaczyńskiego nie tylko z powodu jego kotow, a Duda powoduje u mnie odruch wymiotny.
Betonu żaden argument nie ruszy.
Jeno czekać, aż się sam wykruszy.
Dla Kaczyńskiego i tak już jest bliżej, niż dalej.
Jak znam życie, to najszybciej zmieni poglądy pisowska nomenklatura z dolnych półek. krewni i znajomi królika poutykani gdzie tylko się dało. Oni najszybciej zorientują że postawili na niewłaściwego konia. A że większość tych ludzi ma gumowe kręgosłupy. to tylko patrzeć jak zaczną twierdzić, że on zawsze byli przeciw. Wezmą przykład z Morawieckiego, który terz publicznie mówi, że on zawsze był za in vitro (haha!), Naśladowców będzie dużo,
Przepraszam za literówkę, Zamiast terz powinno być teraz.
Chyba nie „tuskomania”, a „tuskofobia”. 🙂 Jak wiadomo, w narracji pisowskiej to Tusk odpowiadał nawet za zatrucie Odry i każde gradobicie, o wybuchach wulkanów nie wspomnę. Ten przekaz został utrwalony w pisowskim betonie przez lata propagandy i nic tego nie zmieni, gdyż najrozsądniesze argumenty są przyjmowane na opak. Wyborcy PIS albo o przekrętach swej partii nie wiedzą, oglądając przecież tylko TVPIS, albo bagatelizują je, bo ostatecznie i zasadniczo wszystko jest winą Tuska albo pochodną tej winy. Widok przegranego Kaczyńskiego, zgodnie z polską tradycją, wzmaga raczej współczucie i chęć pomocy, niż powoduje jakieś refleksje. Zatem mimo niedołęstwa partii i widocznego braku „planu B”, opór po ich stronie będzie krzepł. A siły mają cały czas znaczne, o czym zresztą Pan pisał.
Krasnodębski: W Polsce chcą ustanowić dyktaturę.
Mimo, że „profesor” – chyba, że ten trefny z kolesioskich układów, jeden pcha, drugi trzyma, a trzeci ciągnie – to od pierdolenia głupot niewolny czyli zaszczepiony.
Czabański – tępy stalinowiec, Świrski – wiadomo, Gliński – słabo gramotny, ledwie ogarnia narodową kuwetę…
Wszyscy uczniami gebelsa i kacapskiej pedagogii.
I wszystko po próżnicy.
Będą szturmować TVPPiS jak Putin Awdijiewkę.
Wystarczy aby rządząca koalicja robiła dwie rzeczy jednocześnie: skutecznie rozliczyła wszystkich odpowiedzialnych za zło które trwało przez ostatnie osiem lat oraz prowadziła szeroko zakrojoną politykę zmniejszającą podziały społeczne. I jak widać w zapowiedziach planują tak robić. A wtedy beton z czasem sam się oddzieli i poznamy jego rozmiary.
Chyba Sierakowski i Sadura kiedyś badali pisowski lektorat stawiając ciekawe tezy.
Czym był jeszcze niedawno, czym jest dzisiaj Kaczyński
Redaktor napisał:
„z 8 mln elektoratu PiS w wyborach 15 października.”
„ugodowa postawa Dudy wobec nowej władzy, na którą głosowało 3 mln obywateli więcej niż na PiS”.
Mój komentarz
Koalicja 15 października zdobyła w wyborach 11,6 mln głosów, PiS zdobyło 7,6 mln głosów. Różnica wynosi 4 mln głosów, Koalicja zdobyła o 52 % więcej głosów niż PiS.
Kaczyński najbardziej się dziwi, nie może się pogodzić z tym, a jego podwładni to widzą, że on stracił sprawczość.
Najszybciej dostrzegł to Mastalerek, który teraz jest w spółce z prezydentem Dudą.
Będąc u władzy (nieformalnie, jako szeregowy poseł) Kaczyński dysponował stanowiskami w państwie, pieniędzmi pochodzącymi ze sprawowania tych stanowisk, także pieniędzmi państwa, które mógł przeznaczać na niemal dowolne wymyślone przez siebie cele i co jest najważniejsze – on dysponował prawem, a tym samym państwo w jego poczynaniach stało się takim systemem, który można formować pod swoje fobie i szaleńcze pomysły i nikt poza nim nie mógł decydować o tym – co dalej z tym państwem.
Ludzie, którzy mu pomagali w demontażu państwa prawnego, niszczeniu wizerunku państwa polskiego, w demoralizacji społeczeństwa i psuciu polityki, to nie byli ideowi podwładni, to byli, jak Redaktor napisał, interesariusze ciągnący z tego psucia i niszczenia korzyści materialne.
Teraz dla jego byłych podwładnych, beneficjentów korzystających z jego szczodrości i wspaniałomyślności w dzieleniu się kasą i władzą, a właściwie wykonawstwem, on stał się szeregowcem, czyli nikim w skali wielkiej polityki. Jego jedyną strategią jaką teraz dysponuje, stało się psucie krwi swoim wrogom. Kaczyński nigdy nie miał partnerów, on miał tylko popleczników z zakupu i wrogów ze swojej własnej definicji.
TJ
Duda nowym wodzem? Na wodza bowiem beda czekali wyborcy Kaczynskiego, po jego odejsciu. Powiedzenie „odszedl krol, niech zyje krol“ nie moze sie spelnic, bo obaj sa zaledwie kopiami, starszy kopia brata, mlodszy kopia samego siebie, wystudiowana przed lustrem.
Kamil Zaradkiewicz gwiazdor „deformy Ziobry” – „(…) dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego. Jako dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów brał udział, w charakterze gościa, w pracach parlamentarnych nad projektem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (ostatecznie – Ustawy z 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym), w tym był informowany o wątpliwościach co do treści ówczesnego art. 137 ustawy przewidującego wybór pięciu sędziów TK przez Sejm VII kadencji pełniąc tę funkcję, w czasie trwania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, 19 kwietnia 2016 udzielił również dziennikowi „Rzeczpospolita” wywiadu, w którym wyraził opinię, że orzeczenia Trybunału nie zawsze są ważne i ostateczne. 20 kwietnia to samo powtórzył, udzielając wywiadu Wiadomościom TVP. Tydzień później, tj. 27 kwietnia 2016 r., minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz wydał oświadczenie w przedmiocie powołania Kamila Zaradkiewicza do Rady Nadzorczej Przedsiębiorstwa Przeładunku Paliw Płynnych „Naftoport” Sp. z o.o. w Gdańsku (z dniem 28 kwietnia 2016″.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka zostali wezwani przez posłów PiS do zajęcia się sprawą Kamila Zaradkiewicza.
W związku z tą sprawą rzecznik zajął się zbadaniem, jakie są standardy dotyczące wyrażania poglądów przez urzędników oraz zwrócił się do Kamila Zaradkiewicza, czy życzy sobie, by RPO podjął działania odnoszące się do indywidualnego aspektu tej sprawy.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka, w odpowiedzi na wezwanie, oświadczyła, że – zgodnie ze standardem europejskim – funkcjonariusze publiczni i pracownicy służby cywilnej poddani są specyficznemu nakazowi lojalności wobec zatrudniającego ich podmiotu publicznego. Tym samym są zobowiązani do powściągliwości podczas publicznego zabierania głosu. Jednocześnie Fundacja oświadczyła, że jak dotąd Kamil Zaradkiewicz nie zwrócił się do niej z prośbą o interwencję w jego sprawie.
W kwietniu 2017 został dyrektorem nowo powstałego Departamentu Prawa Administracyjnego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Współautor projektu tzw. Dużej Ustawy Reprywatyzacyjnej, którego założenia przedstawił wraz z wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim na konferencji prasowej w październiku 2017.
W 2018 w trakcie kryzysu wokół Sądu Najwyższego w Polsce zgłosił swoją kandydaturę na sędziego Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
10 października 2018 prezydent Andrzej Duda powołał go do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego, lecz legalność tej nominacji jest przedmiotem kontrowersji w środowisku sędziowskim i wśród przedstawicieli nauki prawa.
30 kwietnia 2020 prezydent Andrzej Duda powierzył mu pełnienie obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dniem 1 maja 2020 do czasu powołania następcy Małgorzaty Gersdorf[.
15 maja 2020 ogłosił swoją rezygnację z pełnienia obowiązków pierwszego prezesa SN.
24 listopada 2023 został dyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie”.
Pisdna „kariera” w tzw. sądownictwie (2015-2023).
Teraz ów Zaradkiewicz wzywa do dymisji Bodnara.
Rdzeń elektoratu PiS jest nie tyle betonowy, co fanatyczny. I oni w żadnym razie nie postrzegają Jarosława Kaczyńskiego jako przegranego lidera. Oni widzą straszliwy antypolski spisek agentów rosyjsko-niemiecko-neomarksistowskich i sami wiecie jakich, których, niestety, wsparł ogłupiony tłum. Ogłupiony i zapewne przekupiony, no a poza tym to nosiciele genu narodowej zdrady. Jarosław Kaczyński co prawda przegrał, ale odniósł moralne zwycięstwo, jak Polska tyle razy w dziejach. I za to moralne zwycięstwo, za tę niezłomność ducha Polska znów musi cierpieć. Ale to cierpienie nie pójdzie na marne, stanie się znakiem, wezwaniem dla narodów Europy, aby wyrwały się z jarzma brukselsko-marksistowskiego dyktatu, na którym korzysta Putin. Polska znów staje się Chrystusem Narodów!
Tych Tusk i nowa władza na pewno nie przekonają, nawet nie warto próbować. Niech sobie trwają w swoich urojeniach, no trudno.
Fundamentu pisowskiego betonu nikt z opozycji nie ruszy. To działanie niewykonalne. Żaden racjonalny argument nie zadziała. Ich poparcie to wiara w moc prezesa, utrwalana latami przez funkcjonariuszy Krk, ze szczególnym wskazaniem toruńskiego beneficjenta społecznych milionów.
Natomiast rysy występują trochę powyżej, gdzie rozdawnictwo stanowisk skupiło sporą grupę profesjonalnych ignorantów zainteresowanych stanowiskami z wysoką pensją bez wysokich wymagań osobistych. To szczebel miejsko-gminny, gdzie występuje sporo rozmaitych spółek komunalnych albo rozmaitych funduszy regionalnych.
Zapowiedź rozliczenia nieprawidłowości nieco zachwiała pewność siebie tych ludzi. To zachwianie widać było już od roku. Np. w samorządzie województwa śląskiego, gdzie PiS uzyskało większość, nie w wyniku wyborów, a skutecznej akcji korupcyjnej skierowanej na radnego Wojciecha Kałużę. Kałuża stał się krajowym przykładem infamisa, który dzięki przejściu na stronę PiS zapewnił sobie stanowisko wicemarszałka województwa śląskiego, a partii prezesa Jarosława fotel marszałka i rządzenie tym regionem przez kolejne trzy lata, w czasie których obsiedli wszystko co było do złapania. Przy okazji przekręcili spore środki finansowe, powodując określone wzburzenie mieszkańców. W efekcie to marszałek województwa okazał się najsłabszym elementem i wraz z dwoma osobami zrejterowali przed rokiem z PiS-u.
Infamis Kałuża stracił funkcję samorządową, ale miękko wylądował na wyżej płatnej funkcji wiceprezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Można by powiedzieć, że zdrada popłaca – przynajmniej na tym przykładzie. Osobiście mam cichą nadzieję, że w ramach wymiatania brudów Kałuża wyląduje na politycznym śmietniku. Rzecz w tym, iż ludzie oczekują ujawnienia źródeł przejścia Kałuży na inną stronę politycznej aktywności oraz ukarania zamieszanych w korupcję i miękkie lądowanie działaczy. A sprawa jest o tyle ważna, że za pół roku wybory samorządowe. Casus Kałuży nie ma prawa się powtórzyć. Jeśli tak się stanie, betonowa nadbudowa fundamentu jeszcze bardziej się skruszy.
„bo takich pytań – czy głosowałeś na PiS, choć widziałeś złe skutki ich rządów – raczej nie zadają ankieterzy.”
Metodologia ankiet, sondaży zdecydowanie powinna być tematem uświadamiania jakości „sensacyjnych” wyników publikowanych na jedynkach. Odbiorcy patrzyliby z większą dystansem na „sensacje” dziennikarskie. Pod iloma sondażami publikuje się w metryczce wielkość błędu badania?
Moim zdaniem to bardzo dobrze dla Koalicji 15 października, że panowie, w kolejności alfabetycznej, Gądecki, Kaczyński, Rydzyk & Co jasno powiedzieli, że pokojowe współżycie polskiego społeczeństwa mają tam, „gdzie można pana majstra w d… pocałować”.
Sytuacja jest jasna. Oni chcą władzy na wyłączność i na wieki.
Zarówno krk jak i pislamiści orzekli arbitralnie co jest etyczne, prawomocne, patriotyczne i czego „drugi sort” ma przestrzegać. Bo przecież nie oni.
Społeczeństwo wydało inny werdykt.
I jeżeli panowie Matczak, Żakowski czy inni symetryści chcą otworzyć szpital polowy dla ich złamanych serc, to im wolno.
Ale z własnych pieniędzy, w oparciu o ich wolontariacką pracę.
Rząd ma czyścić kościelno – pislamską stajnię Augiasza konsekwentnie, do spodu. Najszybciej jak to tylko możliwe.
Proszę mi pomóc, bo jakoś nie mogę w poniższym spisie odnaleźć polskiej rozgłośni „Radia Maria”:
https://www.radiomaria.org/europe/
merl
17 GRUDNIA 2023 22:35
„Kamil Zaradkiewicz (…) Jako dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów brał udział, w charakterze gościa, w pracach parlamentarnych nad projektem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (ostatecznie – Ustawy z 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym).
Nie tylko on, w niektórych posiedzeniach sejmowej komisji brał udział prezes TK prof. Andrzej Rzepliński wraz ze swoim zastępcą, sędzią TK prof. Stanisławem Biernatem. To nie jest plotka, istnieją materiały filmowe, które to dokumentują. Pan prof. K. Zaradkiewicz był jedynie urzędnikiem zatrudnionym w TK. W toku prac nad ustawa w komisji sejmowej artykuł 19 ustawy o TK z 25 czerwca 2015 został, mimo ostrzeżeń prawników, zaakceptowany przez ówczesną większość parlamentarną, a ustawa szybko została podpisana przez prezydenta Komorowskiego. Za pół roku TK pod kierunkiem prof. A. Rzeplińskiego uznał ów artykuł za niekonstytucyjny (wyrok K47/15). Artykuł przewidywał tryb zgłaszania kandydatów na sędziów TK, który automatycznie wykluczał opozycję z tej procedury.
Interesujący wgląd w przekonania elektoratu PIS daje wywiad (GW) z Łukaszem Jasiną, który był rzecznikiem MSZ, a którego ja kojarzę z TVP Kultura. W żadnym razie nie określił bym go jak o „beton”. Moim zdaniem jest o pokolenie 40-latków, które nazwałbym „Ka-Ko”, katoliccy konserwatyści, jak sami siebie określają. Są to ludzie, dla których wyłącznie PIS jest i będzie ostoją dla ich poglądów, które przejęli w młodym wieku od religijnych opiekunów. Znam takich z mojego otoczenia. Rau może pluć na ich orientację seksualną, PIS może łamać konstytucję — ale nic to — wszystko poza PISem jest to antyklerykalizm i lewactwo. Łukasz Jasina twierdzi, że jest „wierny ideałom” konserwatyzmu z lat 80-tych i 90-tych. Nie sądzę, aby dzisiejszy pisizm mieścił się w ówczesnych ideałach. Pan Jasina upiera się, że pracował dla rządu a nie partii. Ale w administracji Tuska raczej się chyba się nie widzi. Pokolenie Ka-Ko jest również stracone dla demokracji.
Ludzie pokroju Zaradkiewicza – funkcjonariusze na pisdnej służbie – z „zasługami”, powinni co najmniej połknąć własne jęzory i zejść po cichutku – jeśli uda im się uniknąć kary – zejść z publicznej scenki i schować się w mysiej dziurze.
Obrzydliwe karykatury warte co najwyżej splunięcia pod nogi.
Tych postaw i ich działań nie można tłumaczyć „blędami młodości”, to cyniczne wyrachowane stare repy, fałszywcy patrzący tylko osobistych korzyści z gębą pełną wzniosłych słów dla mydlenia oczu publice.
Jaki chuj każdy widzi…
Mają przed sobą lichocką perspektywę dalszego życia z piętnem pisdowatości -nieusuwalnego i hańbiącego pisofszit. Smród za nimi będzie się ciągnął do trzeciego pokolenia zatruwając naturalne środowisko człowieka normalnego.
Trybunał Stanu już jest … kolejka się tworzy Glapiński – członek pisdny już przebiera nózkami woła o wstawiennictwo towarzyszy bankowców z najwiekszych banków komercyjnych – prezesów mBanku, PKO BP, Santander Banku, Banku Pekao, Banku Millennium, VeloBanku, Banku Gospodarstwa Krajowego, City Handlowego oraz przedstawicieli dwóch banków spółdzielczych – BPS i SGB-Bank.
Dupa się mu pali…
Zapomniał o celu inflacyjnym, okradł i dalej okrada na miliardy zeta rocznie posiadaczy oszczędności i uszczupla dochody ludności nie żałując sobie, w tym samym czasie, milionowych wynagrodzeń za konferencje prasowe na swoim dworze, które organizuje wystawiajac się na pośmiewisko fachowców od finansów.
zak1953
18 GRUDNIA 2023
0:36
Fundamentu pisowskiego betonu nikt z opozycji nie ruszy. To działanie niewykonalne. Żaden racjonalny argument nie zadziała. Ich poparcie to wiara w moc prezesa, utrwalana latami przez funkcjonariuszy Krk, ze szczególnym wskazaniem toruńskiego beneficjenta społecznych milionów.
Mój komentarz
To prawda, wiara w Kaczyńskiego wśród dużej części wyborców PiSu (PiSowskiego żelaznego elektoratu) jest pochodną wiary w Boga uzewnętrznianej w postaci obrządku, sprawowania kultu.
Moim zdaniem teraz żelaznych zwolenników Kaczyńskiego jest mniej niż ostatnie 7,6 miliona głosujących na PiS, ale wciąż jest to wystarczająco dużo by popierać mącenie w polityce przez PiS z Kaczyńskim na czele, hamowanie w przekazywaniu władzy, zakłócanie rządzenia, wzniecanie sporów i karczemnych kłótni na najwyższych szczeblach sprawowania władzy w państwie polskim.
W tej najtwardszej części elektoratu działa mechanizm wiary w Kaczyńskiego oparty o kult posłannictwa, które on wypełnia, co w oczywisty sposób zwolennicy Kaczyńskiego wiążą z silnym przywództwem czyli z monowładzą (przeciwieństwo trójpodziału władzy) oraz decyzjami tej władzy, które należy realizować bezwzględnie. Prawo świeckie nie stanowi tu istotnej przeszkody, bowiem postępowanie Kaczyńskiego jest uświęcone posłannictwem. Dewiza Kornela Morawieckiego – prawo nie może stać ponad interesem narodu – jest w tym elektoracie nieświadomie respektowana.
Z pierwszej ręki znam działanie podobnego mechanizmu. W pewnej parafii proboszcz dopuścił się molestowania nieletnich dziewczyn zapraszanych pojedynczo na miłe pogawędki na plebanię, gdzie nieletnia była częstowana skromnie – lampeczka wina, kilka lampeczek, po czym była obłapiana, przytulana z braterską miłością przez goszczącego ją proboszcza.
Po ujawnieniu tej sprawy i złożeniu zeznań przez zapraszane na plebanię dziewczyny, reakcje parafian były z grubsza biorąc dwojakie. W zaparte poszło jakieś 50 % parafian, reszta milczała albo coś przebąkiwała, że dziewczyny pewnie nie były świadome, nie były kochane, więc ksiądz dla nich był taki opiekuńczy, ojcowski, a poza tym dziewczyny te pewnie lubią te rzeczy, itp.
Pójście w zaparte dużej części parafian, to ten sam mechanizm, który wyzwala poparcie dla Kaczyńskiego wśród ludności głęboko wierzącej w jego charyzmę i posłannictwo. Z tego jakieś 80 % zdaje sobie w głębi swojej jaźni sprawę, że jest to wiara mechaniczna, nie do końca sprawiedliwa i czasem fałszywa, co bywa w życiu, lecz niestety kult i obyczaj tego wymaga i dlatego nie są oni w stanie wycofać się od razu z takiej postawy, a największa część z nich podpiera się bardzo popularną regułą w polskim społeczeństwie – wszedłeś między wrony, krakaj jak one.
Kult jest silniejszy niż moralność. Kazik w piosence „Biały baranek” opisuje podobny mechanizm wypierania z siebie prawdy na rzecz kultu.
TJ
„Kaczynski jest mega szkodnikiem, ale uczciwym wobec siebie i swoich durnych, zabetonowanych wyborców.”
Jeśli ktoś jest „mega szkodnikiem” to nie może być uczciwym wobec kogokolwiek, też wobec siebie.
Zdanie zacytowane zawiera sprzeczność samą w sobie i jest stosowane najczęściej przez osoby, które zostały wychowane na tejże sprzeczności, np. przez katolicyzm.
W Polsce, niestety, nie jest to rzeczą skrajnie niepopularną, a wręcz masowo stosowane i stąd u mnie często stosowane słowo o Polsce – dom wariatów.
„Fundamentu pisowskiego betonu nikt z opozycji nie ruszy. To działanie niewykonalne. Żaden racjonalny argument nie zadziała. Ich poparcie to wiara w moc prezesa, utrwalana latami przez funkcjonariuszy Krk, ze szczególnym wskazaniem toruńskiego beneficjenta społecznych milionów.”
100/100
Jeśli miałbym napisać o mega szkodniku w Polsce to napiszę jedynie to, co twierdzę od kilkudziesięciu lat – największym MEGA SZKODNIKIEM dla Polski i Polaków jest
KRK, czyli Korporacja watykańska, która po mistrzowsku zabija człowieka w człowieku.
Cieszy mnie to, że coraz liczniejsi Polacy są skłonni z tą tezą zgadzać.
„Moim zdaniem problemem jest przede wszystkim beton”- AS
Ten „beton” polski jest tworzony od wieków.
Problemem dla Polski jest przyczyna, która stworzyła ten beton i nie jest to Kaczyński, a jedynie Korporacja watykańska, którą Kaczyński umiejętnie posłużył do swoich autorytatywnych rządów i mało brakowało żeby ponownie władzę autorytatywną dalej ciągnął.
Jeśli chcemy żyć w normalnym kraju należy „hydrze łeb ściąć”, oczywiście niedosłownie. To bardzo trudna rzecz i na lata. Przy udziale bardzo rozsądnych i myślących ludzi, choćby takich jak @Jagoda i wielu jej podobnych, tak żeby raz na zawsze dobrze „posprzątać” nienormalność polską.
Zjednoczona Prawica była zaprzeczeniem Zdrowego Konserwatyzmu, Narodowe jasełka serwowane zamiast uczciwej polityki spowodowały u Suwerena odruch wymiotny, który zmiótł Kaczyńskiego, co rzecz jasna, nie zamyka możliwości powrotu nacjonalistycznego populizmu w odmłodzonym wydaniu.
Dla mojego pokolenie niepojęta jest łatwość, z jaką polityczni szalbierze odwracają rzeczywistość. Wszak byliśmy zaimpregnowani na kłamstwa poprzedników.
Ile jeszcze instytutów szerzących myśl JPII, Dmowskiego i Żołnierzy Wyklętych musi powstać, aby Polacy zaczęli odróżniać prawicowy populizm od trzeźwego konserwatyzmu.
Choć wolę socjaldemokrację, brakuje mi na politycznej scenie konserwatywnych polityków formatu Tuska.
„Teraz trudniejsze zagadnienie: jak traktować elektorat Kaczyńskiego. Nie ma w cywilizowanym społeczeństwie i państwie odpowiedzialności zbiorowej.”
W demokracji mamy wolnosc pogladow. I za poglady nikt nie moze byc karany. Ale nawet w demokracji nie wszystkie poglady wolno propagowac czy realizowac.
Wiec PiS i ich wyborcy moga sobie byc antydemokratami. Mozna ich co prawda probowac do demokracji przekonac. Ale sednem sprawy nie sa ich poglady tylko ich WPLYWY na polityke, spoleczenstwo i gospodarke. Dlatego tych wplywow takich politykow zarowno jak i ich wyborcow nie wolno tolerowac. Wprost przeciwnie te trzeba skutecznie ZWALCZAC. Przy pomocy wszystkich dozwolonych srodkow, np. edukacja, prokuratura, media.
PS. Wedlug mnie nie ma symetri miedzy antydemokratami i demokratami. Antydemokratom nie wolno zwalczac demokracji. Demokratom za to wolno zwalczac antydemokratyczne wplywy. A nawet musza, jezeli demokracja chce przezyc.
@FA
Pan dalej swoje: szczegóły sprzed lat wyrwane z kontekstu pod tezę mającą dyskredytować obecną zmianę polityczną. Cezurą jest rok 2015 i to jest punkt odniesienia w ocenie rządów PiS.
@60+
Tu geneza RM
https://www.otwarta.org/alina-cala-o-radiu-maryja/