„Dziecko diabła”
Zmiany kulturowe docierają do Polski w różnym tempie i nie zawsze bezkonfliktowo. Szczególnie powoli zmienia się sytuacja tam, gdzie ta czy inna religia zdecydowanie dominuje. U nas dominuje katolicyzm, ale jego wpływ słabnie w większych miastach i na ziemiach zachodnich i centralnych. W Polsce południowej i wschodniej trzyma się mocniej.
To przekłada się tam na poparcie dla PiS. Prócz konsekwencji politycznych dominacja katolicyzmu ma konsekwencje społeczne. Z jednej strony wiara religijna służy cementowaniu społeczności, z drugiej sprzyja nietolerancji i wykluczaniu z tych społeczności osób niewierzących lub wyznających inną wiarę lub inne wartości, np. humanistyczne. I tu zaczyna się problem, bo w systemie demokratycznym nie można ludzi dyskryminować z powodów innowierstwa. Wykluczanie zwykle łączy się ze stygmatyzacją, a to też grozi spójności społecznej i osłabia system demokratyczny.
Świeży przykład tych negatywnych skutków dominacji katolicyzmu w Polsce mamy w Rożnowie. Dziewczynkę, która nie przystąpiła do pierwszej komunii, pominięto z tego powodu podczas rozdawania czekolady i prezentów. Inne dzieci nazwały ją „dzieckiem diabła” i straszyły piekłem. Ktoś im to podpowiedział, bo wątpliwe, żeby same na takie epitety wpadły. Wyobraźmy to sobie: ktoś nazywa nasze dzieci czy wnuki „dziećmi diabła”, a inni w naszym miejscu zamieszkania to powtarzają i pozwalają na to własnym dzieciom. A gdzie byli nauczyciele, dyrekcja lokalnej szkoły i katecheci? Milczeli albo przykładali do tego rękę.
Miejscowy proboszcz wezwał do bojkotu kwiaciarni prowadzonej przez jej rodziców, czyli do wykluczenia ekonomicznego. Na szczęście znaleźli się ludzie dobrej woli – spoza lokalnej społeczności – którzy przełamali bojkot, kupując kwiaty, jeden z nich za kwotę tysiąca złotych. To jasny punkt w tej ponurej historii: jest reakcja na niezasłużone nękanie.
Ale reakcji sąsiadów nie było. A dziewczynka i jej rodzice zapamiętają traumę wykluczenia na długo. Poczuli na własnej skórze, czym może być w codziennym życiu dominacja katolicyzmu, jeśli Kościół i politycy ignorują konstytucyjną zasadę rozdziału religii od państwa.
Moi bliscy w USA posłali swoje dzieci do szkoły katolickiej. Nie ma w niej bojkotu Halloween. Dzieci i nauczyciele wspólnie przygotowują się do zabawy z tej okazji. Nauczyciele wyjaśniają uczniom sens i genezę tej zabawy. Wszyscy są zadowoleni, bo to frajda przebierać się i dostawać słodycze.
Taka sama jak w Polsce, gdy dzieci kolędują przebrane za turonie, aniołki i diabełki, licząc na drobne datki od gospodarzy odwiedzanych domów. Socjologicznie Halloween i nasze kolędowanie niczym się nie różnią. Dorośli i dzieci tworzą społeczność poprzez wspólne uczestnictwo w zabawie, która jest elementem grupowej tożsamości.
Ale bywa inaczej: nasza tożsamość zderza się z inną. W dzisiejszym świecie to coraz częstsze. Jeśli lokalne i krajowe autorytety żyrują taką postawę, mamy wojnę kulturową: naszość przeciwko „obcości”. Więź społeczną buduje się długo, ale niszczy szybko. Wystarczy kogoś napiętnować, bo jest nie taki jak my. Brak tolerancji i empatii ułatwia budzenie się demonów naprawdę niebezpiecznych dla pokoju społecznego.
Halloween i wielość światopoglądów nie szkodzą nowoczesnemu społeczeństwu, w którym współistnieją religie, ateizm, agnostycyzm w ramach wolności obywatelskich. Szkodzą mu sekciarze i fanatycy, próbujący narzucić prymat jednej religii i ideologii, traktując ludzi jak stado baranów, które trzeba zapędzić do jednej zagrody.
Komentarze
Coś jest nie tak z religią chrześcijańską.
Tu więcej:
https://oko.press/chrzescijanstwo-amoralna-religia
Widziałem ten materiał w tvn. Dyrektorka szkoły tej dziewczynki dopasowała się poziomem umysłowym do kurator Nowak. Zadowolona z siebie osóbka powinna dostać kopa w d… z funkcji dyrektorki. I oby to nastąpiło. Niestety, informacje o niechęci większości nauczycieli do pis nie znajdują potwierdzenia w faktach. Nie łatwo będzie zmienić polską oświatę, choć po czarnku chyba już gorzej być nie może.
A propos tego idiotyzmu wydawniczego, reklamowanego przez Oko.press…Nie dostaną już ode mnie ani grosza, sięgnęli już nie dna, ale rynsztoka. Żeby polecać wypociny jakichś prezentystycznych analfabetów, naprawdę trzeba zatracić wszelkie granice zdrowego rozsądku.
Po ośmiu latach rządów chamów z PiS nikt chyba nie ma wątpliwości, że polskie społeczeństwo w swej znaczącej części (to się ostatnio określa jako klasa ludowa) nie jest świadomościowo gotowe aby dołączyć do Europy Zachodniej. Tym grupom społecznym dużo bliżej jest do Białorusi niż Europy – granica pomiędzy Azją i Europą biegnie przez środek Polski.
Dlatego tak piekielnie ważne jest aby oddzielić państwo (w tym szkoły) od kościoła. Być może warto jest ryzykować katobolszewicką rewoltę i wprowadzać te reformy tak szybko jak się da. W Quebecu i Irlandii laicyzacja całego społeczeństwa dokonała się w ciągu 10 lat. W Polsce pewnie będzie to wymagało wymiany pokoleń ale kto wie?
Myślałem, bo tak można zrozumieć z wpisu red. Szostkiewicza, że owo Rożnowo i kwiaciarnia Dolce Vita gdzieś w Polsce wschodniej czy południowej. A tu przykra niespodzianka – to w Wielkopolsce, pod Obornikami.
Nie tylko z chrześcijańską. Treści religijne są zawsze pełne symboli, przypowieści i wiele innych konstrukcji, które pozwalają na dużą dowolność interpretacji. Doczepiają się do nich korporacje, które tworza nadbudowe tych treści w sposób, który zmusza wierzących do podporządkowania się tym korporacjom, które tym samym uzyskują nad nimi ludźmi władzę. Sterowanie innym człowiekiem było, jest i zawsze będzie wielkim afrodyzjakiem. Korporacje to oczywiście Kościoły, cerkwie i ich odpowiedniki dzałające na bazie wiernych innych religii. Ułomność człowieka jako gatunku nigdy nie pozwoli na porzucenie tego szaleństwa.
Halloween zagraża jedności i monotematyczności obyczajowej, którą Kościół chce widzieć w Polsce. Zagraża monopolowi Kościoła na moralność, prawidłowość i jedność sumienia przeciętnego Polaka.
Zagraża samej wierze, boć to obyczaj pogański, obrzęd obcy, pochodzący z innej kultury i jako taki niosący zagrożenia dla kultury chrześcijańskiej w Polsce.
Takie są argumenty kościelnych obrońców wiary. Pokrętne, lecz przemawiające do dużej części społeczeństwa.
Drugi temat
Jagoda
1 LISTOPADA 2023
11:32
„Po co PiS-owi kultura? Bo dzięki jej wykrzywionej, nacjonalistycznej formie partia Kaczyńskiego może utrzymywać Polaków w świadomościowym matriksie. Kultura proponowana przez PiS jest wulgarnym fantazmatem złożonym – niczym potwór Frankensteina – z tromtadrackich haseł o narodowej wielkości, o rzekomej zdradzie elit i równie rzekomym zagrożeniu ze strony kultury zachodniej, o karykaturalnie pojmowanym mesjanizmie. A wszystko po to, by utrzymać nad Polakami rząd dusz, by utrzymać nas w marazmie, infantylnym polskim śnie o urodzie, by nas kulturowo wykastrować.”
Mój komentarz
Tak jest. Kaczyński wraz z rozumiejącymi jego cele i praktykę ich osiągania doradcami stosuje metodę znaną od dawna – gra na siebie poprzez masowe przywoływanie i doklejanie świadomości ludu do tej samej sprawy, która on firmuje, a raczej finguje, udaje że jest celem jego życia – wyzwolenie narodu od ucisku, podnoszenie z kolan i obrona narodu przed złem, a przede wszystkim przed obcymi.
Kto doradził mu stosowanie tej skutecznej metody? On sam sobie doradził, sam to wykoncypował w czasie dekad działalności politycznej. Jego wrażliwość społeczna kształtowała się poprzez działalność polityczną, rozpoznawanie właściwości grup społecznych i metodą prób i błędów wypracowanie tej metody jako najbardziej rokującej, efektywnie działającej w kierunku osiągania coraz wyższej pozycji kierowniczej w środowiskach na jakie on postawił i z którymi się sprzymierzył.
Druga sprawa, to kwestia następująca – czy Kaczyński przeszedł jakąś przemianę ideową by zostać tym kim jest – przewodnikiem większości, a tym samym całego narodu, przywódcą który działa w oparciu o wolę tej większości interpretowaną poprzez mity narodowe, chwałę polskości, patriotyzm krzyczany i zarazem wykluczający oraz markowanie zaangażowania na rzecz narodu i państwa opartego na idei walki ze złem, walki z wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi.
Absolutnie nie. On przyswajał sobie tę postawę przez lata i wcielił całego siebie w nią, nauczył się jej i wszedł w nią jak dobry aktor w rolę, co mu dało wiarygodność i mir w dużej części społeczeństwa. Transformacja, która on przeszedł ma mało wspólnego z przemianą ideową. To jest bardziej mimikra niż autentyk.
Czy tak wymodelowany przez siebie i z pomocą najbliższego potoczenia Jarosław, jest w stanie porzucić skutecznie działającą (promieniującą) na naród postawę, przeżyć jakąś przemianę duchową, nawrócić się, zrozumieć potrzebę zmiany?
Nie sądzę. Pierwszym i najważniejszym czynnikiem, który stoi na przeszkodzie takiej przemianie jest świadomość tego, że zwykle taka osoba zostaje uznana za odstępcę lub zdrajcę.
Obawa wielce uzasadniona. Droga od wyniesienia do potępienia może być bardzo krótka.
TJ
W opisie kultur całego świata, można znaleźć wnioski, że religia wcale nie zajmuje czołowej pozycji. Jest nakładką na kulturę, a nie jej kreatorem. Te same religie, w zależności od narodów przyjmują pod względem tolerancji bardzo różne formy. Zatem, to nie religia, a społeczność tej miejscowości jest problemem. Religia może ją wzmacniać lub konserwować, tak jak może to robić omawiany ksiądz. Mamy problem ze społeczeństwem.
@KMP
Zgadzam się, że w ludzkiej naturze leży pragnienie wiary w transcendencję i chęć poddania się jej dysponentom. Czy warto wobec tego z tym walczyć na śmierć i życie? A może raczej starać się to zjawisko ucywilizować?
@tejot, 1 listopada 2023, 21:56
Czy inkryminowany „jest w stanie porzucić skutecznie działającą (promieniującą) na naród postawę”?
Wydaje się, że jeśli straci skuteczność, to tak. Cynizm, w potocznym rozumieniu, w celu posiadania całości władzy jest tu najbardziej produktywny. Znalazł (czy nim znaleziono) sposób współgrający z narastającym Zeitgeistem.
Na marginesie, zdobycie władzy w 2015 r. nie byłoby raczej możliwe bez „polityki ambony”. Kilkanaście procent głosów da władzę każdej partii. Nie chcemy nazywać tego fenomenu od 1989 roku (A Ludwikowi Dornowi należy się za to uznanie).
Kluczowy w tej sprawie jest skandaliczny aspekt, na który mało kto zwraca uwagę. Jakim prawem prezenty czy tzw. „Pamiątki z Komunii Świętej” rozdaje się na terenie szkoły? To powinno mieć miejsce w salkach przykościelnych, po „uroczystości”. Ale tam odbywają się inne „imprezy”, więc pomieszczenia są zajęte. Absolut żąda ofiar i największe żniwo zbiera wśród dzieci, które najłatwiej straszyć piekłem. Przemoc w szkole jest prawdziwym problemem a kościół zamiast pomóc, na tym żeruje.
@przypadek
Zdobycie władzy w 2015 r. dał Kaczyńskiemu błąd taktyczny lewicy, nie wszystko można zwalać na Kościół.
@tejot:
> Halloween zagraża jedności i monotematyczności obyczajowej
W poprzednią niedzielę, odwiedzając rejony teściowej, wpadłem do wiejskiego kościoła i trafiłem na kazanie młodego księdza. Było w większości o Halloween. Że okultyzm, że „tego się nie mówi, ale cukierki zebrane przez dzieci są zbierane by ofiarować je na czarnych mszach”. I inne takie, że z trudem powstrzymywałem rechot. Choć, na pudło najgorszych kazań, jakie w życiu słyszałem się nie łapie…
Źródłem wiedzy księdza (przywołanym w kazaniu) były książki Gabriele Amortha, które zawdzięczają powodzenie fali fascynacji egzorcyzmami. Które to egzorcyzmy w Polsce propagować mieli świeccy (miesięcznik Egzorcysta dostał „nihil obstat” po dwóch latach działalności), a cała mieszanka diabelsko-okultystycznego pojmowania wiary zdaje się czerpać z New Age.
Byłby więc to odprysk trendu światowego, owszem, skrajnego, ale jednak obcego. Tylko jakoś nie wydaje mi się, by sami dotknięci nim dostrzegali obcość i sztuczność.
…sekciarze i fanatycy, próbujący narzucić prymat jednej religii i ideologii, traktując ludzi jak stado baranów, które trzeba zapędzić do jednej zagrody…
A „ludzie” ukryci w stadzie baranów próbują bezskutecznie udawadniać, że przecież nie są baranami bo prezentują dobre maniery i nie kopią kopiących.
@ tejot:
„Kultura proponowana przez PiS jest wulgarnym fantazmatem złożonym – niczym potwór Frankensteina – z tromtadrackich haseł o narodowej wielkości, o rzekomej zdradzie elit i równie rzekomym zagrożeniu ze strony kultury zachodniej, o karykaturalnie pojmowanym mesjanizmie. A wszystko po to, by utrzymać nad Polakami rząd dusz, by utrzymać nas w marazmie, infantylnym polskim śnie o urodzie, by nas kulturowo wykastrować.”
W tej dziedzinie PiS niczego nie wymyślił. Wystarczyło sięgnąć do założń tzw socrealizmu”Sztuka ma być socjalistyczna w treści a narodowa w formie” wystarczy zastąpić socjalizm „katolickim patriotyzmem”.
Różnica jest taka, że”socrealizm” stworzył mimo wszystko kilka dzieł wielkich, nasz kato-patrio-realizm nic takiego nie stworzył ani nie stworzy.
Nie tylko dla Kaliny:
https://oko.press/tag/chrzescijanstwo#:~:text=%C5%BBaryn%3A%20%22jeste%C5%9Bmy%20boskimi%20stworzeniami%22.%20Senator%20PiS%20opowiada%2C%20jak%20Polska%20zbawi%20Europ%C4%99
@ red Szostkiewicz”
„Zdobycie władzy w 2015 r. dał Kaczyńskiemu błąd taktyczny lewicy”
Lewicy akurat najmniej a jeżeli już, to był to błąd strategiczny, popełniony dużo wcześniej, kiedy SDRP zaczęła dryfować w stronę neoliberalizmu.
W co najmniej równym stopniu jak nieprzekroczenie progu przez SLD na wyniku zaważył podział w PO i samodzielny start „Nowoczesnej” czyli zwolenników Balcerowicza. PiS i tak by tamte wybory wygrał ale bez samodzielnej większości w parlamencie.
Obecnie wojny na świecie toczą się w granicach jednej religii – religii miłości.
Ta religia to JUDAIZM i jej odłamy (chrześcijaństwo i muzułmanizm) – religia, która słowem stworzyła Boga osobowego, na wzór i podobieństwo człowieka.
Kazdy z nas jest obcy, prawie wszedzie…
Ostatnie wybory sejmowe w Rożnowie wsi sołeckiej – tak, z tym nieszczęsnym księdzem-nie-księdzem tylko funkcjonariuszem bez czucia…
Ciekawostki o frekwencji i preferencjach partyjnych.
Gmina Oborniki – obwodowa komsja wyborcza w Rożnowie obejmująca też sołectwo Marszewiec…
Frekwencja – blisko 78% przy liczbie uprawnionych w obu sołectwach
1 351 osób
KO – 262 osób (25.6%) głosów ważnych (1025)
PiS – 260 (25.4%)
3D – 252 (24.6%)
NL- 169 (16.5%)
Konfa – 60 (5.9%)
Ciekawe spektrum politycznych preferencji w obu sołectwach w tej mikrospołeczności 25:25:25:16.5:6…
Tak trochę pół żartem, pół serio: tyle jest rozważań, jak nowy rząd może poradzić sobie w sposób praworządny z tłustymi kotami w mediach publicznych i przeróżnych instytucjach finansowanych z budżetu państwa. Może ,w prosty sposób. Po prostu nie pozwolić od przysłowiowego jutra dawać z budżetu forsy na wyplaty. Jest tysiąc sposobów na zablokowanie wypłat. Przynajmniej przejściowo. Zanim oni poprzez ewentualne sądowe roszczenia odzyskają trochę „należnych’ im należności, ucierpią na płynności finansowej, a co najmniej pożyją w strachu przez kilka lat, bo sądy działają wolno. Do tego nie są potrzebne ustawy i pan prezydent ze swoją interesowną obstrukcją
„- Te osiem lat PiS-u: Anna Zalewska, Dariusz Pionkowski i w końcu Przemysław Czarnek to czarna karta historii szkoły. Zrobimy wszystko, żeby ten scenariusz się nigdy nie powtórzył. To była próba ideologizacji szkoły i wychowania sobie przyszłych wyborców, co było czasem wręcz obrzydliwe.
Jak podręcznik prof. Wojciecha Roszkowskiego, który był zbiorem felietonów z prawicowej prasy. To było bolesne dla wielu środowisk”. (Kinga Gajewska)
Czarnek z Przemyślidów będzie miał dużo czasu… w pierdlu…
Książka taka jak, lub podobna, do „Chrześcijaństwo. Amoralna religia”
Artura Nowaka i Ireneusza Ziemińskiego, wcześniej czy później musiała powstać.
Amerykański kulturoznawca, filozof, medioznawca Neil Postman pisał, w „Technopoly. The surrender of culture to technology”, Knopf, New York 1992.
(Technopol: Triumf techniki nad kulturą, przeł. A. Tanalska-Dulęba, Warszawa: PIW 1995, s. 248; Wyd 2 – Warszawa 2004), że trzy wynalazki spowodowały collapse średniowiecznej chrześcijańskiej wizji świata.
Była to prasa drukarska Gutenberga, teleskop i zegar mechaniczny. Przy czym autorami wszystkich byli pobożni katolicy.
Teleskop przyczynił się do podważenia geocentrycznej koncepcji wszechświata. Zdegradowania Ziemi, na której dokonało się Odkupienie.
„Gutenberg zamierzał upowszechniać słowo Boże. Jego intencją nie był rozwój nauki ani – tym bardziej – reformacja Lutra. A właśnie te dwa skutki druku doprowadziły do przemiany cywilizacji Zachodu z chrześcijańskiej w mocno zlaicyzowaną.”
Zegar mechaniczny wynaleźli pobożni mnisi w celu niespóźniania się na modły.
Wybitny mediewista Jacques Le Goff podkreślał, że zegary zmieniły samą ideę czasu. Pozwalały odmierzać godziny pracy i na nowo zorganizowały życie miast.
Ciekawie o Postmanie pisano w Polityce:
https://technopolis.polityka.pl/2011/kiedy-kultura-przegrywa-z-postepem
Wraz z rozwojem nauk społecznych, psychologicznych, neurobiologicznych, nauki o mózgu przyszedł czas na przyglądnięcie się chrześcijańskiej wizji świata z perspektywy tychże.
Nie mogę i nie chcę oceniać książki przed jej przeczytaniem. Niemniej zgadzam się całkowicie z niektórymi tezami przytoczonymi we fragmentach cytowanych przez OKO .Press:
…religia chrześcijańska wraz z głoszonymi przez nią zasadami życia powinna być poddawana ciągłej ocenie moralnej….
…Czas już najwyższy rozmawiać o chrześcijaństwie jako o jednym z wielu sposobów pojmowania świata, który podlega takim samym ocenom moralnym, jak każdy inny namysł nad tym, co nas otacza. …
Już Akwinata pisał, że łaska działa przez naturę.
Jeżeli zasady głoszone przez chrześcijaństwo sprzeczne są z prawami psychologii, neurobiologii to nie mogą służyć rozwojowi i dobrostanowi człowieka.
Można w nie wierzyć, tak, jak niektórzy wierzą, że ziemia jest płaska, ale nie zasługują na propagowanie. Zwłaszcza przez świeckie państwo.
@MM
No nie, lewica europejska nie dryfowała ku ,,neoliberalizmowi’’, tylko wybrała trzecią drogę, popierając ostatecznie społeczną gospodarkę rynkową, tak jak centroprawica. I to dało jej zwycięstwo w Wlk. Brytanii, a dziś ma miażdżącą przewagę nad pobreksitowymi konserwatystami. Cimoszewicz razem z Blairem poszedł tą drogą, a Miller przekalkulował przyłączając się do populistów Leppera i idąc do wyborów w 2015 r. koalicyjne: oddane na lewicę głosy przepadły i przydzielono je częściowo PiS-owi.
Opowiadamy się po stronie Ewy, piszą autorzy książki „Chrześcijaństwo. Amoralna religia” Artur Nowak i Ireneusz Ziemiński.
Stosunkowo niedawno leciwa już zakonnica, nauczycielka, katechetka powiedziała mi, że nie sposób sobie poradzić z wytłumaczeniem przedszkolakom „awantury o jedno jabłko” i konsekwencji tejże „awantury”.
Dzieci w tym wieku myślą konkretnie – obrazowo.
Kiedyś, kiedy „dzieci i ryby nie miały głosu”, można było spacyfikować za bardzo rozgarniętego smarkacza zadającego pytania waląc linijką połapie albo odsyłając do kąta.
Dorosłych kwestionujących „jedyną prawdę” posłać na stos.
Dzisiaj posiadaczom jedynej prawdy pozostało jedynie tupanie nóżkami i zapluwanie się epitetami pod adresem mających inne zdanie.
Adam Szostkiewicz
2 LISTOPADA 2023
8:42
Zdobycie władzy w 2015 r. dał Kaczyńskiemu błąd taktyczny lewicy,…
Zdobycie nie tyle władzy co samodzielnej większości.
… nie wszystko można zwalać na Kościół.
Wszystkiego nie, ale wystarczająco dużo.
@Mad Marx:
> W co najmniej równym stopniu jak nieprzekroczenie progu przez SLD
Nie SLD. Koalicja SLD z Ruchem Palikota. To wybór koalicji wyborczej, jako wspólnej formuły startu, pozbawił lewicę miejsc w sejmie.
> Wystarczyło sięgnąć do założń tzw socrealizmu”
A nie, po prostu, polskiego romantyzmu?
Wynotowałem sobie z Witkowskiego taki fragment o antyoświeceniowej kulturze w PRL. Niezupełnie pasuje, ale myślę, że ciekawie wrzucić:
Kiedy Agata Wdowik robiła analizę publicystycznej recepcji dyskursu oświeceniowego w Polsce, w polskiej literaturze polonistycznej, to najbardziej intensywna recepcja oświecenia była w okresie stalinizmu. I pierwsze teksty i pierwsze odwroty od oświecenia były z 1953 i 1956 r. Z punktu widzenia oświecenia październikowa odwilż to było wpuszczanie antyoświeceniowych publikacji. Więc to są ciekawe paradoksy i później oświecenie nie miało już tak dobrej prasy. Wrócił romantyzm. Tutaj pewnie Przemysław Czapliński by nam do tego dodał analizę sarmatyzmu, pokazał on to omawiając ekranizację Potopu jako przykładu ideologii neosarmackiej, w pewnym momencie pożytecznej dla PRL. Nie zapominaj też, że mamy 1966-1968, czyli, wiadomo, najpierw konkurencja pomiędzy PZPR obchodzącym tysiąclecie państwa polskiego z Kościołem katolickim obchodzącym „Chrzest Polski”, a potem kampanię antysemicką. Widzimy zatem PZPR-owską fasadę z endeckim wsadem. Widać więc, że w polskim kontekście dyskurs oświeceniowy najpierw promowany był w takim okresie, w którym się musiał najwięcej tłumaczyć ze swoich bardzo dwuznacznych sojuszników. A później, także w Związku Radzieckim od lat 80. coraz silniej wyczerpywanie się języka postępowego powodowało, że popularny stał się język parapsychologii: Kaszpirowski, telepatie, UFO. I w Polsce to samo. Te komiksy według Dänikena wydawano przecież w PRL powszechnie.
Andrzej W. Nowak w Przemysław Witkowski, Faszyzm, który nadchodzi, Książka i Prasa, 2023
Słów parę w sprawie prezentyzmu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prezentyzm
Są też obrońcy prezentyzmu. Argumentują oni, że unikanie ocen moralnych jest w istocie relatywizmem moralnym. Niektórzy historycy, zwłaszcza związani z Kościołem, podkreślają, że moralność jest ponadczasowa, gdyż została ustanowiona przez Boga. Według nich przykładanie wartości ponadczasowych do zdarzeń przeszłych nie jest anachronizmem. Argumentują, że obyczaje mogą się zmieniać, ale moralność jest niezmienna.
Jeżeli chrześcijaństwo od początku nie było zgodne z prawami natury (psychologii, neurobiologii, etc.), to zgodnie ze słowami Akwinaty nie działała w nim „łaska”.
Ergo …
@lukipuki
Znam poglądy prof. Żaryna:))) Nie podzielam ich w 100 procentach, gdybym jednak zdecydowała się z nimi polemizować, śmiem twierdzić, że zrobiłabym to na wyższym poziomie niż autor tego ignoranckiego tekstu. Znam to nazwisko, artykuły tego autora są zwykle żałosne
PAK4
2 LISTOPADA 2023
8:55
Wchodzisz po schodach czy z nich schodzisz?
@lukipuki
2 LISTOPADA 2023
10:51
Aktualnie najkrwawsze wojny z zaangazowaniem religii tocza sie miedzy szyitami a sunnitami (glowne odlamy islamu).
PrzyPadek
2 LISTOPADA 2023
7:58
@tejot, 1 listopada 2023, 21:56
Czy inkryminowany „jest w stanie porzucić skutecznie działającą (promieniującą) na naród postawę”?
Wydaje się, że jeśli straci skuteczność, to tak. Cynizm, w potocznym rozumieniu, w celu posiadania całości władzy jest tu najbardziej produktywny. Znalazł (czy nim znaleziono) sposób współgrający z narastającym Zeitgeistem.
Mój komentarz
Moim zdaniem znalazło by się jakieś wyjście dla Kaczyńskiego, które by zminimalizowały straty wizerunkowe, spadek zaufania do niego i wiarę w narodzie w zwycięstwo sprawy. Już teraz widać, że Jarosław kombinuje, próbuje sięgnąć w przyszłość i usiłuje zmienić narrację z pozostawieniem rdzeniowych elementów na swoich miejscach takichj jak ostrzeganie przed złem, nienawiść, pogarda dla wrogów.
Do TVP poszły dyspozycje, by obrzydzać nie Tuska, a Trzaskowskiego, obiektywizować chrześcijańskie partie Trzeciej Drogi, wyjaśniać ludowi, że PiS nie przegrał, tylko wygrał, a ta większość, którą ma tzw. opozycja, to pic na wodę, humbug, wkrótce się okaże, że taki układ jest chwilowy, nie może trwać długo. Polskę czeka katastrofa pod rządami byłej opozycji (praktycznie rządami Platformy), nie możemy dopuścić do tego.
Ten ostatni element jest typowy dla skrajnych sekt, które straszą wiernych gniewem bożym, a nawet końcem świata i apelują by się przyłączyć do nich, by odwrócić katastrofę, wygrać walkę z wrogiem, szatanem, złem.
Kaczyński ma osobowość sekciarza, dlatego on będzie zawsze przekonany, że to on jest wodzicielem ducha czasów, on nadaje kierunek, on przewodzi, nawet jak siedzi w drugim rzędzie.
TJ
Panie Redaktorze, jestem mieszkańcem Rożnowa i od dłuższego czasu czytam Pana artykuły i zgadzam sie z tezami, które są w nich zawarte. Cała ta sytuacja z tą dziewczynką nie powinna mieć miejsca i to jest jasne dla wszystkich. Proboszcz nie powinien publicznie się wypowiadać i nakłaniać do zaprzestania zakupów w kwiaciarni mamy tej dziewczynki. Rozdział kościół-państwo nie ma tutaj miejsca. Nie zgadzam się z tym, że pojawiają się insynuacje, że sąsiedzi wiedzieli a nie reagowali. Wiele osób dowiedziało się o tym dopiero z materiałów telewizyjnych lub prasowych. Wzburzenie w lokalnej społeczności jest duże. Tak jak napisał „observer” prawie 70% mieszkańców nie głosowało na prawicę-to też o czymś świadczy. Dlatego proszę nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Pozdrawiam
@ red Szostkiewicz:
„No nie, lewica europejska nie dryfowała ku ,,neoliberalizmowi’’…”
Europejska pewnie nie, polska owszem. Zaniedbała sprawy socjalne, oddając tym pole PiSowi, który przejął część jej elektoratu. Nasza lewica coraz mniej różniła się od PO i w zasadzie jedyną wyraźnie zauważalną różnicą był stosunek do PRL czyli sprawy dla coraz większej części elektoratu nieistotne.
Piszę to jako człowiek, który w zasadzie zawsze na lewicę głosował.
DLACZEGO I DZI,EKI TEJ SPRAWIE oprócz czytAnIA EINSTEINA, JESTEM ATEISTĄ.Otó ojciec nie raczył dać znać ,że żyje po służbie u Maczka.W klaszie bylio cztery lata starsi uczniowie.W czwartki ,w lesie ,organizowali bójki ,po których miałem do nastepnego tygodnia podbite oczy.Mama ,ojczym ,i ja, byliśmy wyklęci .Bo ksiądz omijał nasze mieszkanie w czasie kolendy ,jak Kaczyński Dudę.W czasie okupacji dwudziestoletnia mama ratował mnie od śmierci głodowaej,.Ale potem ,to co, musiała przeży,ć równało się z okupacją ,a może było gorsze ,gdy chciała odebrać sobie życie.Dalej twierdzę ,że wiara jest potrzebna ludziom ,ale nie z biskupem z Krakowa.
@Adam Szostkiewicz
2 LISTOPADA 2023 12:12
Umowy śmieciowe czy rojenia Millera o podatku liniowym (te na szczęście pozostały rojeniami) to może i jest jakaś ,,trzecia droga” ale nie lewicowości.
Po ,,trzeciej drodze” Blaira i Schrödera nastały ponad dziesięcioletnie rządy prawicy. Wyborcy woleli oryginał zamiast różowych przebierańców.
SLD oprócz wzmiankowanego przez @MM neoliberalizmu pogrążyły liczne afery.
W 2015 o porażce PO/PSL zdecydowało powstanie Nowoczesnej. Po co ona powstała – tego nie wiem, skoro potem skończyła w KO? Poza tym nie pomogły też wrzaski neoliberalnego komentariatu o ,,kradzieży składek z OFE” przez Tuska czy wyliczanie wzrostu długu publicznego przez pewnego profesóra ekonomii…
Ps. Wiem, wiem – winna partia Razem. Nie powinna ona startować. Ot, taka demokracja…
@aa
Dziękuję za ten post. Chętnie przeczytam przykłady, że były reakcje mieszkańców samego Rożnowa.
@Adam Szostkiewicz, 2 listopada 2023, 8:42
Nie wszystko Panie Redaktorze, jeno 15-17% wg Dornowej hipotezy, nigdy oficjalnie nie falsyfikowanej.
A i Lewica chyba takim poparciem się wtedy nie cieszyła.
@Jagoda
Nie spodziewałam się, że dołączysz do „historyków związanych z Kościołem” i przychylisz się do tezy o jednej, niezmiennej moralności ustanowionej przez Boga:)))) Niestety, ja nie mogę poprzeć grona rozumującego lewą stroną mózgu, którzy na swoje potrzeby dokopania Kościołowi i katolicyzmowi w przeszłości są gotowi twierdzić, że moralność jest jedna i ponadczasowa, a oni właśnie posiedli wiedzę o jej ostatecznym kształcie:)))
autor tego ignoranckiego tekstu. Znam to nazwisko, artykuły tego autora są zwykle żałosne
Zostają tylko bezsilne obelgi i zapluwanie się na blogach. Szatniarz już dawno zamknął szatnię i poszedł do domu. Może warto ochłonąć, odejść na chwile od komputera żeby zatroszczyć się o kondycję fizyczną, skoro na umysłową nie ma już co liczyć?
„(…) Polityka faszystowska zastępuje racjonalną debatę strachem i gniewem. Gdy to się uda, obywatele pozostawieni zostają z niejasnym poczuciem straty, a także z nieufnością i gniewem wobec tych, których przedstawiono im jako odpowiedzialnych za ten stan.
Polityka faszystowska zamiast rzeczywistości oferuje deklaracje przywódczej jednostki lub partii politycznej. Powtarzane regularnie i często oczywiste kłamstwa stają się istotną częścią procesu, w którym polityka faszystowska niszczy przestrzeń informacyjną. Przywódca faszystowski może prawdę zastąpić władzą, od pewnej chwili kłamiąc bez żadnych konsekwencji. Poprzez zastąpienie świata osobą polityka faszystowska uniemożliwia nam racjonalną weryfikację argumentów. Polityk faszystowski dysponuje całym szeregiem technik pozwalających niszczyć przestrzeń informacyjną, odrealniając przy tym rzeczywistość”. (Jason Stanley, 2018)
Kalina
2 LISTOPADA 2023
0:14
„Zgadzam się, że w ludzkiej naturze leży pragnienie wiary w transcendencję i chęć poddania się jej dysponentom”.
Wybacz, Kalino, że się uśmiechnę. Bardzo rozpowszechnione jest przypisywanie naturze najróżniejszych właściwości, z których się składa człowiek: „On taki jest z natury”, „Z natury jest cham” „, „Z natury jest dobry/zły”. Do takich gadaniowych stereotypów należy Twoje „pragnienie wiary w transcendencję”, której to konstrukcji nie rozumiem: Pragnienie WIARY w transcendencję, czy pragnienie ISTNIENIA transcendencji? Niektórzy mówią prościej: „W naturze ludzkiej jest potrzeba istnienia Boga/bogów”. Skoro jest potrzeba, to logiczne, że człowiek sobie stworzył Boga. Jako katolik wierzyłem w bozię, w aniołki, najbardziej – w diabła. Tej wiary nie dała mi natura, lecz nauczyła mama. Skoro mi wbiła w główką, to wiara we mnie była, ale o „pragnieniu wiary” pierwszy raz usłyszałem od Ciebie. A przecież jeśli to dała natura, to powinienem takie pragnienie w sobie mieć i nie być niereformowalnym ateistą.
Gospodarz jak zwolennik wolnego rynku zapewne się zgodzi, że wszelki monopol finalnie prowadzi do patologii a monopol wspierany i stymulowany przez państwo to patologia do kwadratu.
Gdzie nas prowadziły nasze elity polityczne tam żeśmy doszli. Po 1989r trwał proces hodowli tej hegemonistycznej bestii na rynku idei.
I zapewne dalej by było to ,,pielęgnowanie opartych na kompromisie i wzajemnym poszanowaniu” relacji ale, na nasze szczęście, KRK odrzucił tą maskę dobrotliwej obłudy i po 2010r jasno stanął jako sojusznik przeciwko wartościom demokratycznego państwa prawa.
Nie jest to niczym dziwnym, zważywszy na jego charakter – totalitarny, antydemokratyczny, pełen obłudy i pychy. Sojusz z (czy jakąś inną antydemokratyczną siłą polityczną) PiS był wręcz czymś naturalnym i nieuniknionym.
@ sławczan
Tych afer SLD nie „zaliczyło” więcej niż inne partie, więc akurat nie tutaj szukałbym przyczyn spadku notowań. Tu raczej można mieć pretensje do środowiska „liberalnego” (polityków i dziennikarzy) że nie stanęło w obronie niesłusznie oskarżanych i nie wystąpiło ostro przeciwko nadużywania prawa w stosunku do pomówionych przez władzę PiSu o niecne czyny przeciwników z lewicy. A jechali wówczas na tym samym wózku i niebawem sami zostali sprowadzeni do roli „wrogów państwa i narodu”. Poniekąd sami pomogli krecić bat na własna d****
@ studniówka 2 listopada 2023 17:48
cyt:” A przecież jeśli to dała natura, to powinienem takie pragnienie w sobie mieć i nie być niereformowalnym ateistą”
Dziwi mnie trochę, że w swoim, długim przecież już życiu, spotykałeś jedynie ludzi Tobie podobnych, nie obdarzonych darem wiary. Żeby było bez niedomówień: też do takich pewnie należę…
Ale tak jak znałem w życiu jednego prawdziwego, szczerego, komunistę, tak znam również ludzi obdarzonych darem wiary – nikt ich do tego nie skłania i nie przymusza, po prostu wierzą i – co najważniejsze – postępują zgodnie z tej wiary pryncypiami. Więc nie sądź po sobie – „są różne ludzie”, nie jesteśmy produktami z taśmy.
@Slawczan
2 LISTOPADA 2023
15:51
@Mad Marx
Duzo demokratycznych wyborcow wybieralo taktycznie, na czym skorzystala 3D i o dziwo Nowa Lewica https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2233110,1,czy-glosowanie-taktyczne-mialo-sens-sprawdzilismy-mistrzowska-zagrywka-wyborcow.read?src=mt
Niestety lewicowy dzialaczom i wyborcom z Warszawy „umknelo”, ze np. w okregu sieradzkim byl do zdobycia mandat. Pisal o tym Kraszyna, ale chyba nikt z Lewicy go nie posluchal https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30079784,tak-pis-wygrywa-wybory-glos-w-warszawie-znaczy-mniej-niz-w.html
Przyklad okreg Sieradzki, wybory 2019:
Po co glosowac w Warszawie (okreg 19)? Tam o 20 mandatow walczylo w 2019 ok. 1,3 miliona wyborcow. Czyli srednio 65tys. glosow na mandat! Lepiej oplaca sie glosowac zaraz obok w okregu nr. 18 (np. Sulejowek czy Halinow). Tam wystarczylo srednio 38tys. glosow na mandat (a np. Lewica spadla tam pod virtualny prog i stracila ponad 29tys. glosow!) https://sejmsenat2019.pkw.gov.pl/sejmsenat2019/pl/wyniki/sejm/okr/18
Wybory 2023, ten sam okreg Sieradzki: Nowa Lewica ZNOWU nie zdobyla mandatu i stracila 26tys. glosow 🙁
To samo w okregu plockim (stracili mandat!) czy radomskim.
Cos mi sie wydaje, ze Lewica i jej wyborcy sa „silni” w ideologii, ale slabi w taktyce i praktyce 🙁
@studniówka
Wiara/potrzeba transcendencji nie jest tym samym, co wiara/potrzeba Boga. Ja rozumiem, że imaginacja ludowa nie wykracza poza wiarę/niewiarę w Boga osobowego, najlepiej z siwą brodą, proszę jednak uwierzyć, że są ludzie, i wcale ich nie jest tak mało, którzy łakną kontaktu z Kimś/Czymś, co wykracza poza potoczne rozumienie i poznanie. Byli/są teologowie katoliccy, którzy podzielają ten stan ducha, trudno raczej tego oczekiwać od społeczeństwa miejscowości, w której szczuto dziewczynkę i jej rodzinę
KOREKTA !
Pomylilem okreg sieradzki. Wszedzie powinno byc wzamian „okreg Siedlce [nr. 18]”
Slawczan, 2 LISTOPADA 2023
..15:51(…)czy wyliczanie wzrostu długu publicznego przez pewnego profesóra ekonomii…”
Warto przypomnieć że sam licznik długu został wkomponowany na zmasakrowanym przez powszechną i dziką reklamozę budynku-pawilonie który był kiedyś architektoniczną perełką (oczywiście w swojej klasie) późnego modernizmu. A który po przeobrażeniach stał się artystyczną instalacją obrazującą pomnik neoliberalizmu ; )
PAK4
2 LISTOPADA 2023 12:32
@PAK4,
że ty też … musisz towarzycho poczęstować jakąś mendą czystej krwi…
”Od początku, gdy Donald Tusk wrócił aktywnie do polityki, widać, że jego celem nie jest wygrana w wyborach, tylko przygotowanie scenariusza do wojny domowej po przegranych wyborach! – twierdzi prof. Andrzej Nowak w rozmowie, którą 15 września 2023 przeprowadziło z nim Radio Wnet.
Mówił też jak przystało na aktywnego propagandzistę:
„… że o ile nie stanie się już do 15 października nic naprawdę istotnego, niespodziewanego – pewne jest zdecydowane zwycięstwo, a może nawet samodzielna większość, PiS-u w nadchodzących wyborach”.
To jest dupa nie profesor, ba historyk, to przebieraniec i cienias…
Obadarzony darem wiary? Smiechu warte, z domieszka potrzeby rozumu.
Attawizmy moralnoscia ? Darem Boga? Obdarowany czuje sie zobowiazany, gdy uwierzy , w boze czy o Bogu, konfabulacjie. Polecam lekture Monteskiusza o moralnosci.
Kalinowi ludzie na stand by plota les duperelles.
dino77
2 LISTOPADA 2023
18:15
Cześć, dino, cieszę się, że Cię widzę.
Przepraszam Ciebie i Kalinę, ale to moja wina, że oboje mnie nie zrozumieliście – niepotrzebnie się rozgadałem. Chodziło mi o samo sformułowanie Kaliny: „w ludzkiej naturze leży pragnienie wiary w transcendencję”.
W ludzkiej naturze leżą potrzeby i właściwości biologiczne. Wszystko inne to potrzeby i właściwości cywilizacyjne, czyli NABYTE.
“ Prezydentowa to czarownica, która powinna się poddać eutanazji. Prezydent to oszust ulegający lobby żydowskiemu.”
To slowa duszpasterza, ktory zamiast zbawiac dusze przeklenstwem straca je w locie.
“ Prezydentowa to czarownica, która powinna się poddać eutanazji. Prezydent to oszust ulegający lobby żydowskiemu. Sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów. A „Gazeta Wyborcza” prezentuje cyniczną i przewrotną mentalność talmudyczną – takie prawdy głosi podczas wykładów dla swoich studentów o. Tadeusz Rydzyk. Tygodnik „Wprost” dotarł do szokujących nagrań wystąpień dyrektora Radia Maryja. Odsłaniają one prawdziwe poglądy toruńskiego redemptorysty.”
Aa
2 LISTOPADA 2023
14:31
Co zrobiła/robi społeczność Rożnowa, żeby sprzeciwić się szykanom?
@burcyk
Polecam uwadze „nabyte” pragnienia plemion pierwotnych, które pozostawiły ślad w postaci figurek bytów transcendentnych, które najwyraźniej były dla tych ludzi ważne
Kalina
2 LISTOPADA 2023
16:58
współczuję 🙁
Interesująca pozycja ceniących inny punkt widzenia …
Clerical Fascism in Poland 2015-2020: A Brief Case Study of Modern Fascism in Central Europe, 2020, B. Andersen.
„Omawiając włoski faszyzm, badacze zaczynają od roku 1922, a nie tylko ostatnich lat systemu, w tym praw rasowych z lat 1938-1943. Wydaje się, że ugruntowanie się systemu faszystowskiego zajmuje trochę czasu (Lyttelton, 2004). Dlatego istotne jest rozpoznawanie wczesnych sygnałów ostrzegawczych faszyzmu, aby uniknąć jego pojawienia się w pełnym rozkwicie. Faszyzm klerykalny jest specyficznym typem faszyzmu. Jest to nacjonalistyczny system polityczny, odrzucający liberalną demokrację uważaną za wrogą „tradycji chrześcijańskiej”, przemianom społecznym, w tym prawom kobiet i liberalizmowi seksualnemu, oraz ideę „odbudowy” kultury zachodniej (Pollard, 2007, s. 434). dlaczego uzasadnione jest uznanie Polski Andrzeja Dudy i Prawa i Sprawiedliwości za wielopartyjne klerykalne państwo faszystowskie, w którym istnieje wiele partii, stwarzając wrażenie pluralizmu, ale partie rządzące są w praktyce identyczne ideologicznie. Ustalenie, czym jest system i jak działa, pomoże dotrzeć do źródła problemów i skutków, jakie generuje, np. poprzez wewnętrzną świadomość sytuacji i presję ze strony społeczności międzynarodowej. Próbuje także przedstawić krótkie studium przypadku współczesnego państwa faszystowskiego i sposób jego funkcjonowania. Bada różne aspekty państwa, w szczególności trojkę złożoną z kluczowych aktorów: skrajnie prawicowych propagandystów, osób sprawujących władzę i Kościoła rzymskokatolickiego. Choć fundamentalizm religijny i autorytaryzm są ważne, w reżimie ważną rolę odgrywają również pieniądze, obejmujące lukratywne kontrakty i prestiżowe stanowiska. Skala czasowa analizowana w tej publikacji obejmuje niedawną przeszłość, od 2015 r. do daty publikacji. Ze względu na dostępność język został uproszczony. Źródła są najwyższej możliwej jakości. Publikacja wzywa także do dalszych badań nad współczesnym faszyzmem. Służy także jako ostrzeżenie dla demokracji, aby utrzymywała i tworzyła zabezpieczenia chroniące ludzi i instytucje przed nadużyciami władzy”.
@ burcyk:
„W ludzkiej naturze leżą potrzeby i właściwości biologiczne. Wszystko inne to potrzeby i właściwości cywilizacyjne, czyli NABYTE.”
Nie masz racji. Oprócz potrzeb biologicznych człowiek (i prawdopodobnie wiele spośród zwierząt) posiada jeszcze potrzebę bezpieczeństwa, która nie należy do potrzeb biologicznych (nie jest konieczna do podtrzymania zycia) I religia właśnie tę potrzebę zaspokaja:” ktoś w tym paskudnym świecie nad nami czuwa” albo jak to bardziej poetycko ujął Marks: ” Religia jest wytchnieniem dla duszy w bezdusznym świecie” (dalej jest: Religia to opium ludu)
To na poziomie bardzo prostym- „ludowym”
Ludzie nastawieni bardziej filozoficznie (do czego trzeba mieć zaspokojone podstawowe potrzeby bo „primum vivere…”) widząc chaos świata doszukiwali się w nim jakiegoś sensu i stworzyli bardziej skomplikowane systemy teologiczne ale znającwarunki życia różnych ludów i ich religie widzimy, że te drugie odzwierciedlają panujące warunki naturalne i stosunki społeczne. Znowu przychodzi odwołać się do Marksz: Byt określa świadomość.
Oczywiście religie też podlegają ewolucji,wraz z ewolucją społeczeństw, czego udowadniać chyba nie muszę.
Jest wiele teorii potrzeb czlowieka.
Jedną z nich jest 5. stopniowa hierarchia potrzeb Abrahama Maslowa. Są też jej rozszerzenia/modyfikacje, m.in. 8-ośmiostopniowa piramida potrzeb, w której wyróżnia się obok potrzeb poznawczych i estetycznych związanych z samorealizacją również potrzebę transcendencji, wykraczające poza potrzeby skupione na własnym szczęściu dążenie do wyjścia poza własną jaźń i doświadczenia duchowej jedności z kosmosem; dążenie do jej zaspokojenia zakłada wkraczanie na wyższe stany świadomości np. kontakt z bogiem, czy doświadczania głębokich doznań związanych z przyrodą czy aktywnością seksualną.
„Potrzeba transcendencji jako taka nie została nigdy opisana przez Maslowa. Pod koniec życia badacz zdał sobie jednak sprawę, że pewne stany świadomości (zmienione, mistyczne, ekstatyczne czy duchowe) są doświadczeniami wykraczającymi poza samorealizację, kiedy to jednostka wznosi się ponad zwykłe granice tożsamości i doświadczenia”.
Potrzeba człowieka:
– subiektywnie odczuwana rozbieżność pomiędzy status quo a stanem pożądanym;
– istotą potrzeby jest pewien brak naruszający możność funkcjonowania człowieka w danym wymiarze. (Jan Szczepański)
– potrzeba to pewien odczuwalny przez człowieka stan braku czegoś, co jest niezbędne do utrzymania go przy życiu, umożliwienia jego rozwoju i utrzymania określonej roli społecznej oraz zachowania równowagi psychicznej (Adam Lisowski).
@mfizyk
„Aktualnie najkrwawsze wojny z zaangazowaniem religii tocza sie miedzy szyitami a sunnitami (glowne odlamy islamu)”
A gdzie te wojny?
Czasami mi się wydaje, ze niektórych cieszy bycie społecznym szkodnikiem. Tacy ludzie z lubością kierują ludzi na manowce publikując swoje pokrętne analizy i teorie. Nowak, Cenckiewicz przeciez mogliby z powodzeniem funkcjonować jako normalni, profesjonalni historycy bez tej całej żenuącej manipulacji. Co oni chcą osiągnąć?Taki Cenckiewicz mógłby osiągnąć większe sukcesy bez tej całej realizacji projektów propagandowo-politycznych. Oni też szkukają diabłów a może trafniej, kreuja diabłów w osobach opozycjonistów.
Być może warto na tym blogu pokusić się, za przykładem Klemperera i jego LTI, o zapoczątkowanie zbierania haseł do LQI (lub „pisiego gadania”). Na początek proponowałbym słowa
– narodowy, narodowe, narodowo etc.
– repolonizacja
(Narodowy oczywiście) Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana … i różne „narodowe” instytucje powoływane taśmowo w ramach polityki historycznej i innych inicjatyw pisiej władzy powinny chyba jak najszybciej być rozwiązane, a jeśli nie, to przynajmniej ich pisi dyrektorzy zwolnieni (fired).
A jak już jesteśmy przy języku, to à propos lansowanego przez Kalinę słowa „mierzwa” taka uwaga. Otóż słowo to nie kojarzy mi się z „deplorables” (pani Clinton) głosującymi na PiS. Prawdziwa mierzwa to profesory typu Jan Żaryn, Piotr Gliński, Zybertowicz, Andrzej Nowak, Krasnodębski itd. , lista hańby polskiej (pseudo?) nauki.
At Majster Klepka
T. Rydzyk to postać rzeczywiście zagadkowa. O osobliwości tego dżentelmena, na pewien sposób świadczy to, że jego polszczyzna jest, delikatnie mówiąc, nie najwyższych lotów (nie tylko jak na osobę z doktoratem).
@Mad Marx
Bardzo ładnie Pan to ujął. Szacun, tak właśnie jest
@Alista
Może przynajmniej Pan/Pani wyjaśni beż zapluwania się, o jakie konkretnie przewinienia są oskarżani prawicowi historycy Jan Żaryn i Andrzej Nowak? Mam nadzieję, że nie o prawicowe poglądy, które skłoniły ich do poparcia PiSu?
@mario:
Nie ten Andrzej Nowak 😛
@Mad Marx & sławczan:
> Tych afer SLD nie „zaliczyło” więcej niż inne partie, więc akurat nie tutaj szukałbym przyczyn spadku notowań.
I w przypadku upadku SLD i w przypadku kryzysu PO w 2015 wyglądało to dość podobnie — jakieś poczucie zagubienia partii, ogólny upadek „morale”, uważanie partii za obciachową. (Stąd ten przywołany odprysk ze środowiska PO jakim była Nowoczesna, ale też takimi odpryskami było Razem, a później Hołownia z Polską 2050; w przypadku SLD była Socjaldemokracja Polska, która nie odniosła porównywalnego sukcesu, ale jakoś tam istniała.)
Myślę, że zrobi błąd, kto poszuka jednej przyczyny zjawiska. To raczej różne elementy zmęczenia rządami, błędów rządzących, wrogiej propagandy, które działają jak kula śniegowa — gdy pojawia się wrażenie słabości partii, tym bardziej nie wypada na nią głosować, z nią się utożsamiać, czy słuchać ze zrozumieniem jej polityków. Może dlatego PiS teraz tak pręży się, że wygrał? On jeszcze nie upada. Za to mam wrażenie, że podobna kula śniegowa się zbiera jeśli chodzi o Kościół.
PS.
Witkowskiego po „Faszyzmie, który nadchodzi” czytam jego „Partię rosyjską”, gdzie jest sporo o Millerze. I faktycznie Leszek Miller… cóż, zrobił parę rzeczy dla Polski by przypomnieć uniowstąpienie, ale że z takim szefem partia upadła, to powinniśmy uznać za łagodny wyrok losu.
Nie powiedziałabym, że wiara jest darem. Raczej jest urojeniem. Bo niby co nam daje? Wiara jest reakcją ludzi na strach przed śmiercią, której wszyscy jesteśmy świadomi. Mozna sobie oczywiście dorabiać do wiary różne filozofie, transcendencje. Ale u źródła leży zawsze to samo, strach. Wiara jest też źródłem systemów religijnych, które są dla wspólczesnego człowieka kulą u nogi bo zaden z tych systemów nie jest i nie może być demokratyczny. Widzimy to w Iranie ale też na naszym podwórku w innej oczywiście skali. Religia jest z zasady nietolerancyjna bo kazdy kościół twierdzi, że on ma rację. Oczywiście ludzie w tych wspólnotach się różnią. Dlatego na pewno w Rożnowie też się znajdą ludzie umiarkowani. Niestety religia ma to do siebie że w obliczu wroga się radykalizuje. A wrogiem katolicyzmu, ze pozostane na naszym podwórku, jest laicyzacja. Bo ona oznacza ni mniej ni więcej odejscie od kościoła. A który kosciół może sobie na to pozwolić? Przeciez jego rolą jest czynić sobie ziemię poddaną. Jest to konflikt, który owocuje właśnie takimi zdarzeniami jak te w Rożnowie. Wychowałam się na wsi w rodzinie ateistycznej. Moi rodzice nie mieli wyjścia i szli na małe kompromisy. I przyjmowali księdza po kolędzie. W obecnych czasach ludzie już nie chcą udawac kogoś kim nie są. I mamy gotowy następny konflikt.
Alista
2 LISTOPADA 2023
23:04
…à propos lansowanego przez Kalinę słowa „mierzwa” taka uwaga. Otóż słowo to nie kojarzy mi się z „deplorables” (pani Clinton) głosującymi na PiS. Prawdziwa mierzwa to profesory typu Jan Żaryn, Piotr Gliński, Zybertowicz, Andrzej Nowak, Krasnodębski itd. , lista hańby polskiej (pseudo?) nauki.
Muszę stanąć w obronie mierzy.
Z mierzwy właściwie użytej jest pożytek. Stąd porzekadło: najpiękniejsze róże rosną na gnoju.
W stosunku do wymienionych osobników należałoby użyć „chrześcijańskiego” określenia pana Jędraszewskiego: zaraza.
Zaraza, trucizna. Coś absolutnie niszczącego destrukcyjnego. Łącznie z używaniem moralnego gnoju do niszczenia praworządności, kultury, nauki, edukacji, więzi społecznych.
Owszem, istnieją potrzeby duchowości, transcendencji.
Ale to nie oznacza, że systemy religijne a szczególnie religijne instytucje mają cokolwiek wspólnego z ich zaspakajaniem.
Dotyczy to, w naszym kraju, instytucjonalnego krk, który ma tyle wspólnego z transcendencją i duchowością co PiS z prawem i sprawiedliwością.
Dobrali się idealnie.
KMP
2 LISTOPADA 2023
23:54
T. Rydzyk to postać rzeczywiście zagadkowa. O osobliwości tego dżentelmena, na pewien sposób świadczy to, że jego polszczyzna jest, delikatnie mówiąc, nie najwyższych lotów (nie tylko jak na osobę z doktoratem)
Nie takie geszefty Rydzyk robi.
Rydzyk jest chyba jedyną osobą na świecie, która „zrobiła” doktorat z samego siebie. Potrzebny mu był papier to go dostał.
Ale na katolickiej uczelni cuda są możliwe.
rosemary1
3 LISTOPADA 2023
7:50
Nie powiedziałabym, że wiara jest darem. Raczej jest urojeniem.
Wolałabym określenie złudzenie albo zniekształcenie poznawcze.
Niektóre złudzenia ułatwiają życie:
https://ksiegarnia.pwn.pl/Zludzenia-ktore-pozwalaja-zyc,84906673,p.html
Choć, oczywiście, w niektórych przypadkach można mówić o urojeniach.
Nikt nie ma prawa do odbierania komukolwiek jego złudzeń, dopóki nie zagrażają innym.
Niestety, instytucjonalny krk to robi.
Do końca życia będę pamiętała to, jak proboszcz szczuł nas, dzieci, na kolegę z rodziny Świadków Jehowy.
Wmówił nam, że pomagamy zbawić jego duszę.
Chłopiec był dręczony sekciarską metodą bombardowania miłością. Naturalne, że chciał być zaakceptowany, stać się częścią grupy. Rodzice kazali mu odnosić do szkoły i oddawać „święte obrazki” i inne „prezenty od księdza. Na co klasa, przy akceptacji „duszpasterza” reagowała paskudnie. Wtedy religia była w szkole.
To było psychiczne znęcanie.
Sądzę, że w Rożnowie mógł zadziałać podobny mechanizm.
@rosemary
Żeby uniknąć pogardy do osób inaczej myślących i nie traktować ich z buta tylko z tego powodu, że mają inne wyobrażenie o świecie, o dobru, złu, rozumności i przyzwoitości, warto odróżnić wiarę jako osobisty wybór od religii jako zorganizowanego systemu kodyfikującego i strzegącego doktryny i dogmatów, często siłą i przemocą. Katolicyzm typu polskiego, masowy, dewocyjny, wyrosły z szesnastowiecznej kontrreformacji, nastawiony na efekt, więc chciwy wpływów politycznych i korzyści materialnych, by kłuł w oczy władzą i potęgą – to de facto Kościół narodowy, bynajmniej nie ,,powszechny’’, i taki Kościół marzył się elitom i szlachcie dawnej Rzplitej, narodowcom w dziewiętnastym wieku i po odzyskaniu niepodległości zarówno po 1918 jak i po 1989 roku, czego dowodem jest symbioza PiS z władzą kościelną i masami katolickimi pod hasłem, że Polak to katolik, inaczej być nie może. Drugim czynnikiem łączącym te systemy, państwo pisowskie i Kościół jako hierarchiczną instytucję kontroli społecznej, jest walka nie tylko z laicyzacją, ale i liberalizmem społecznym i światopoglądowym (laicyzacja jest raczej skutkiem liberalizmu). Jest to logiczne z ich punktu widzenia, gdyż autorytaryzm – a oba systemy są mocno autorytarne – nie znosi wolności wyboru w sferze idei, polityki i kultury. Państwo konfesyjne, przyznającej katolicyzmowi, a w praktyce KRK, status uprzywilejowany, to logiczny,choć patologiczny z liberalnego i humanistycznego punktu widzenia, produkt autorytarnego systemu religijnego z autorytarnym systemem państwowym. Z wiarą jako doświadczeniem duchowym i etycznym nie ma to niczego wspólnego, to zarządzanie nie tylko strachem, ale przede wszystkim myśleniem i życiem poszczególnych ludzi, tak by szli pokornie w kieracie tego totalitarnego monstrum. I ludzie chodzą, bo dla wielu bezpieczeństwo osobiste i materialne jest ważniejsze niż wolność czy prawa człowieka. Totalitaryzm polega na tym, by wpoić w ludzi przekonanie, że to mrzonki, zabawki dla pięknoduchów oderwanych od rzeczywistości, a jednostka to zero, bo sama kłody nie ruszy. Dlatego cierpienia tej dziewczynki z Różnowa i jej rodziny przejmują mało kogo, bo totalizm instytucji państwowych i religijnych pod kontrolą autokratów wyrabia w społeczeństwie obojętność na zło wobec innych, tumiwisizm, cynizm, a przede wszystkim egoizm, kierowanie się wyłącznie interesem własnym i rodziny. W Polsce rodzina jest zawsze wskazywana jako najważniejsza w sondażach wartości. A to oznacza, że między państwem a obywatelem panuje przepaść, którą u nas próbują zasypać pozapaństwowe organizacje obywatelskie i dlatego są przez autorytarystów spychane na margines, bo oni wolą mieć bezpośrednio do czynienia z zatomizowanym, przestraszonym społeczeństwem.
Mad Marx
2 LISTOPADA 2023
21:31
Nie zastanawiałem się nad potrzebą bezpieczeństwa, bo w moich lekturach jej nie było. Po Twojej uwadze i jej przemyśleniu nie jestem pewien, czy jest się nad czym zastanawiać. Impulsem popychającym zwierzęta do zaspokajania potrzeb biologicznych na pewno nie była i nie jest potrzeba bezpieczeństwa. Gdyby ona rządziła zachowaniem, wszystkie siedziałyby w norach i nie wysuwały nosa. A mówiąc niemetaforycznie: nie wyewoluowałoby życie. INSTYNKT agresji wewnątrzgatunkowej funkcjonujący w całym świecie zwierząt, również człowiekowatych, służy zachowaniu gatunku, ale nie z potrzeby bezpieczeństwa. Homo faber i homo sapiens to zwierzę zadziorne, penetrujace, ciekawskie, zdobywające, a nie wystraszone. Również, rzecz jasna, lękające się. Tylko czy to, co nazywasz „potrzebą bezpieczeństwa” jest w człowiekowatych aż tak mocną i odczuwaną właściwością, że aż trzeba ją nazywać „potrzebą”, a nie, powiedzmy, „odruchem”, automatyczną reakcją na niebezpieczeństwo?
Natomiast czymś zupełnie innym jest to, co nas różni od zwierząt: wiara w to, czego nie widać, nie słychać, czego człowiek w żaden sposób nie doświadcza. Można zapytać: to skąd się wzìęła wiara w takie NIC? Ano wyewoluowała jako efekt cywilizacyjnego rozwoju z tego, co widać i słychać. Może była efektem obserwowania działań człowiekowatych, ich sprawczości i przeniesienia jej na cały widziany i doświadczany zmysłami świat: skoro z nieba spada na ziemię ogień, to ktoś go zapalił i rzucił. Lęk przed siłami natury zmienił się w lęk przed ich sprawcą.
Gdyby więc zgodzić się z tym, że istnieje w ludzkich kapustach mniej, więcej lub wcale nie uswiadamiania potrzeba bezpieczeństwa – w tym potrzeba transcendentna – to byłaby ona efektem rozwoju cywilizacyjnego, byłaby nie jakąś trzecią potrzebą wśród potrzeb biologicznych i cywilizacyjnych, lecz zwyczajną potrzebą cywilizacyjną.
@Jagoda
3 LISTOPADA 2023
7:57
„Z mierzwy właściwie użytej jest pożytek. Stąd porzekadło: najpiękniejsze róże rosną na gnoju. W stosunku do wymienionych osobników należałoby użyć „chrześcijańskiego” określenia pana Jędraszewskiego: zaraza. Zaraza, trucizna. Coś absolutnie niszczącego destrukcyjnego. Łącznie z używaniem moralnego gnoju do niszczenia praworządności, kultury, nauki, edukacji, więzi społecznych.”
Ponoc jestes niewiastą w słusznym wieku:))) Nie wierzę! Twoja retoryka jako zywo przypomina nastoletniego hunwejbina:))) Tak trzymać, nie ma to jak mlodość (intelektualna):)))
@ rosemary1 3 listopada 2023 7:50
cyt:”… Wiara jest reakcją ludzi na strach przed śmiercią, której wszyscy jesteśmy świadomi.”
Masz rację, potwierdza to stare wyświechtane powiedzonko, że „jak trwoga to do Boga”. Jeden ze strachu kolaboruje i donosi, drugi co dnia na mszę biega by rozgrzeszenie wybłagać. Ale ja nie o takich pisałem, a o ludziach którzy „wierzą bo wierzą” – nie dla korzyści, a dlatego że dla nich wiara jest czymś przyrodzonym i tak oczywistym jak jedzenie czy sen. To nazywam darem wiary. Mózg ludzki pozostaje jak dotąd najmniej zbadanym organem, prędzej stworzymy AI która będzie nie do odróżnienia imitować nasze zachowania, niż zrozumiemy dlaczego na przykład w głowie pana Maxwella w połowie dziewiętnastego wieku sformułowały się równania opisujące zasady funkcjonowania czegoś, o czym nikt nigdy nie słyszał i czego nie da się zobaczyć, a co zostanie praktycznie zastosowane dopiero prawie sto lat później (pole elektromagnetyczne). Przecież jego mózg był „z grubsza” taki sam jak twój, mój, czy nawet pana Kowalskiego. Więc formułując kategoryczne oceny czy wyjaśnienia zachodzących zjawisk miejmy świadomość, że czynimy to ” na podstawie dzisiejszej wiedzy”. A jeśli wiedza na ten temat jest niemal zerowa? Z rozbawieniem przeczytałem kilka dni temu, jak to aktualnie „bada się” bodajże funkcje istoty białej: każą wielu ludziom wykonywać zadane gesty czy ruchy i rejestrują lokalizację impulsów elektroencefalograficznych im towarzyszących. Przecież to poziom „małpy w kąpieli”…..!
Szanowny Redaktorze: rozważania wokół wiary, wyznań, katolicyzmu, szczególnie polskiego katolicyzmu, to dla mnie terra incognita, bo jestem w tym ignorantem. Ale tak sobie myślę, że każdy -jeśli jest mu to potrzebne- może sobie wierzyć w Boga, Allacha itd, ale draństwo polega na tym, że w każdym wyznaniu kler wmawia wiernym, że ma licencję na pełnienie pośrednika pomiędzy wiernym, a Bogiem, licencję, a więc wymagania, mówienie ,że rozgrzeszenia otrzymasz od Boga, jeśli mi do ucha wyznasz grzechy i td,itd (czy w inny sposób w innych Kościołach). I że to pośrednictwo jest niezbędne. Moim zdaniem ludzie światli ze sfery nadbudowy nie powinni walczyć z Bogiem (z Bogami),bo to narusza podświadomą potrzebę każdego człowieka, że co mnie czeka po śmierci, stąd jest -moim zdaniem skazane na porażkę-natomiast powinni wyjaśniać, że do komunikacji pomiędzy człowiekiem, a jego Bogiem nie jest potrzebny żaden „duszpasterz”, żaden pośrednik. Może to było racjonalne w czasach, gdy prawie całe społeczeństwa były analfabetami, ale nie obecnie. Jeśli ludzie to zrozumieją, to zniknie problem władzy kleru i samowoli w każdej religii.
Dominikanin krytykuje mszę przebłagalną za Halloween:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30366026,znany-duchowny-o-mszy-przeblagalnej-za-halloween-strzelanie.html
Niestety, nawet ci „światli, postępowi” funkcjonariusze pokazują, jak bardzo ugrzęźli w zapleśniałej, obskuranckiej kruchcie.
Dwa przykłady;
Do czego miałaby być potrzebna taka msza, tego po prostu nie wiem. Raz, że w porządku samej teologii chrześcijańskiej i kultu niczego dobrego nie wnosi, bo kreuje obraz Boga jako kogoś, kogo trzeba udobruchać, ponieważ inaczej da nam do wiwatu.
No a jaki niby obraz Boga kreuje krk?
Kogoś, kto tak się obraził, że trzeba było go przebłagać męczeńską śmiercią własnego syna. Nieźle dał do wiwatu.
Kogoś, kto skazuje na piekło a już na pewno w większości przypadków na „męki czyśćcowe” po często trudnym, bolesnym życiu. Żądającego specjalnych, płatnych, modłów zmniejszających wyrok.
Czyściec krk wynalazł w XIII wieku.
Ojca, który mając wiele dzieci wybiera sobie małą grupę, przez którą kontaktuje się z „umiłowanymi dziećmi”.
Wypisz, wymaluj Jarek Polskozbaw.
Taki model ojcostwa rekomenduje krk ludziom w XXI wieku?
Ale to też do końca nie jest tak, że w ogóle nic się nie dzieje, na co należałoby uważać. Tworzywo ludzkiej wyobraźni i jej skłonność do zabobonu lubią sprawiać kłopoty. Jeśli mówimy o tym, by chronić dzieci przed treściami, które pojawiają się w internecie, czyli przemocą, krwawymi grami itd., to w jakimś zakresie te szajby związane z Halloween się w to wpisują, więc czasami mogą zaszkodzić – zauważył.
Dominikanin zwrócił również uwagę na pojawiające się w przestrzeni publicznej opinie, które są bardzo krytyczne wobec chrześcijaństwa. Przywołał przy tym twierdzenie, że „bardziej traumatyzujący dla dzieci jest widok półnagiego mężczyzny na krzyżu” niż halloweenowe zabawy. – Czytam to i myślę, że autorce materiału zarwał się sufit na głowę. …
Najlepszy jest „sufit zarwany na głowę”. Pytanie komu się zarwał?
Widać, że facet nie ma własnych dzieci, wnuków i nigdy nie spotkał się z ich przerażeniem na widok wielkiego krucyfiksu. Na opowieści o biczowaniu, koronowaniu cierniową koroną, krzyżowaniu.
Nie uciszał nocnych dziecięcych krzyków, nie leczył dziecięcych traum spowodowanych wywoływaniem poczucia winy, oskarżaniem typu: „umarł za twoje grzechy”.
Halloweenowe zabawy to przy tym mały pikuś.
Ale jak się żyje w oderwaniu od spraw codziennych to można pisać tego typu mondrości. Nawet bez sufitu spadającego na głowę.
No i ten bezmiar chrześcijańskiej pogardy, sorry, miłości bliźniego wobec osoby mającej odmienne zdanie.
PAK4
3 LISTOPADA 2023 7:14
Nie ten Andrzej Nowak
Mea culpa. Mea maxima culpa.
Różnica zasadnicza jak między utopią i eutopią.
Czytelników przepraszam.
Kalina
3 LISTOPADA 2023
9:40
portugalski reżyser Manoel de Oliveira w wieku dziewięćdziesięciu paru lat powiedział: młodość przychodzi z wiekiem.
https://www.youtube.com/watch?v=O6c7o3oYgMQ
Młodego dnia 😉
@burcyk:
Człowiek jest też, jeśli nie przede wszystkim, zwierzęciem społecznym.
Tu jest rozmowa:
https://www.youtube.com/watch?v=J-Rpnc0qP3o&t=36s
na temat badań dotyczących sekularyzacji. Wniosek jest taki, że poczucie bezpieczeństwa (brak wojny, dobrze działające mechanizmy społeczne itp.) jest czynnikiem sekularyzacji. Właściwie jedynym dającym się badać, a jednocześnie w zasadzie wystarczającym do opisania tego, co widać.
@ pielnia11 3 listopada 2023 9:55
Temat „pośredników”, „personelu naziemnego” czy jak tam zwać funkcyjnych w różnych religiach, nie jest prosty: niegdyś, a w społecznościach mniej rozwiniętych i dziś, taki funkcyjny, podpierając się autorytetem boga którego reprezentuje, jest również nauczycielem i wychowawcą, często jedynym bo innych brak. Określenie „duszpasterz” powstało w okresie kiedy nie istniał psychoanalityk, psychiatria to były najwyżej kaftany bezpieczeństwa, więc z problemem „ze sobą” szło się do księdza, bo on znał i Boga i ludzi (w teorii oczywiście…). Paradoksalnie, w społeczeństwie rozwiniętym „pośrednik” również się uplasował: kiedy pytam znajomego, wysokokwalifikowanego inżyniera po co mu ksiądz proboszcz?, wyjaśnia że jest przyzwyczajony korzystać z pomocy fachowca w każdej dziedzinie, więc z zębem idzie do stomatologa, a na mszę – dla niego kontakt z Bogiem – do kościoła…. Kościół zaś, nawet traktowany jako budowla, musi mieć gospodarza .
Zadałam wyzej pytanie o rolę prof. Andrzeja Nowaka jako propagandysty PiS-u w przekonaniu, ze jest on wyłącznie historykiem prawicowym, ktoremu odpowiada ideologia PiS. Po czym w poszukiwaniu potwierdzenia trafiłam na następujacą audycje na youtubie:
https://www.youtube.com/watch?v=yQF1uDzSSqw
To „Reset Obywatelski” prowadzony przez red. Kazimierza Wóycickiego, po prostu fascynujacy i rewelacyjny, jako ze jest to spotkanie z człowiekiem niezwykle inteligentnym, a do tego umiejacym z dystansu ocenić ludzi pokroju Nowaka, Krasnodębskiego i Legutki i odpowiednio ich podsumować. Nie chcę zdradzać treści tego swietnego wykładu, przytoczę tylko wnioski końcowe: wymienieni panowie są nie propagandystami, ale intelektualistami. Propagandysta słuzy komuś/czemuś korzystajac z intelektualnej cudzej pracy, sam niczego nie tworzy. Intelektualista tworzy i dlatego prof. Nowak i inni sa niebezpieczni. To oni maja Kaczyńskiego jako wykonawcę ich teorii, które powstały na początku tego wieku, a nie Kaczyński ich, Kaczyński tylko te teorie wciela/wcielał w zycie. Wielkim błędem publicystów opozycyjnych było i jest koncentrowanie sie na Kaczyńskim, wysmiewanie jego, jego butów, kota i innych smiesznostek. Bylo to beznadziejnie głupie i krótkowzroczne. Tymczasem to, co jest prawdziwym zagrozeniem, to teorie prof. Nowaka, które m. in. zawarł w publikacji z 2006 – „Od Polski do post-polityki/ Historia zapaści intelektualnej…”
Jakie sa te teorie, zachecam do odsłuchania wykładu, bo warto.
Jagoda
3 LISTOPADA 2023 8:23
rosemary1
3 LISTOPADA 2023
7:50
Nie powiedziałabym, że wiara jest darem. Raczej jest urojeniem.
Wolałabym określenie złudzenie albo zniekształcenie poznawcze.
Sięgnijmy do początków wierzeń…
Animizm
„Nierozumienie obserwowanych procesów doprowadziło człowieka pierwotnego do wniosku, że w naturze działają jakieś siły duchowe. W konsekwencji pojawił się animizm, który opiera się na wierze, że wszystko co otacza człowieka posiada duszę, czyli niematerialny pierwiastek. Istoty duchowe, tkwiące w każdym elemencie, dawały im siłę witalną. Można przypuszczać, że animizm był próbą zrozumienia beznadziejności walki człowieka z prawami i siłami natury. Dzięki temu zdobywał on sojuszników w walce ze światem, a świadomość ich obecności umacniała ludzką wiarę we własne siły. Najbardziej charakterystyczna dla ludów pierwotnych była wiara w istnienie duszy zwierzęcej. Często zwierzę było uważane za istotę wybraną, co powodowało, że otaczali oni zwierzęta czcią”.
Manizm
„Manizm to kult przodków. Według Herberta Spencera źródłami tego wierzenia były czynniki psychologiczne i społeczne. Psychologiczne, czyli pojawienie się przeświadczenia, że w człowieku jest jego „sobowtór”, który pojawia się w odbiciu tafli wody albo w marzeniach sennych. Natomiast społecznym czynnikiem był stosunek do śmierci zasłużonych, uprzywilejowanych członków danej społeczności. Ich odejście powodowało zakłócenia w uporządkowanej egzystencji grupy. To sprawiło, że narodziła się wiara, iż po śmierci zmarli nadal mogą pomagać członkom swojej społeczności, a nawet mają o wiele większe możliwości niesienia pomocy. Jednakże po uznaniu istnienia duszy nie można było jej ot tak, od razu uśmiercić – stąd powstała wiara w istnienie życia po śmierci. Manizm sprawił, że człowiek miał kolejnych sprzymierzeńców do walki z przeciwnościami losu. W trudnych momentach często odwoływano się do zmarłych przodków, prosząc o opiekę i pomoc”.
Dusza ludzka i życie pozagrobowe
„Jak wspomniano wcześniej, jednym z czynników, który spowodował refleksję człowieka nad istnieniem pierwiastka duchowego było np. zjawisko odbicia postaci w tafli wody, pojawienie się cienia, występowanie marzeń sennych, ale również śmierć, która następowała np. na skutek ran poniesionych podczas polowania. Wszystkie te elementy sprawiły, że pojawiła się idea, iż ciało jest tylko naczyniem, futerałem dla duszy. Gdzie w takim razie miała znajdować się dusza w człowieku? Każdy lud czy religia umiejscawiała ją gdzie indziej. Za jej siedzibę uważano m.in.: oddech, krew (ludy pasterskie i myśliwskie), serce oraz wzrok (polska kultura ludowa). Warto zauważyć, że ludy pierwotne wierzyły, iż po śmierci człowieka „życie” duszy było kontynuacją jej bytności w ciele. Dlatego w grobowcach odnajdywane są różne przedmioty, którymi posługiwał się człowiek za życia, a nawet kości zwierząt, które miały mu towarzyszyć w dalszej wędrówce.
Pojawienie się pojęcia duszy i życia pozagrobowego wpłynęło na rozwój obrządków związanych z grzebaniem zwłok. Często żona czy, w przypadku władców, także służba, była uśmiercana i grzebana wraz ze zmarłym. Dalsze wyobrażenia na temat losów duszy ludzkiej zależały od wiary danego ludu. Najbardziej powszechnym poglądem było istnienie krainy wszelkiej obfitości, spokoju i szczęśliwości (Eden; kraina wiecznych łowów). Inną drogą duszy była reinkarnacja, co oznacza, że po okresowej pośmiertnej bytności w zaświatach powracała ona na ziemię. Jak widać, obie wersje są obecne we współczesnych systemach religijnych. Znamienne jest to, że według ludów pierwotnych nie wszystkie dusze mogły dostać się do raju. Osoby, które zmarły gwałtowną śmiercią lub te, które nie zostały pogrzebane, skazywane były na błąkanie się między światem żywych i umarłych”.
Magia
Pod tym pojęciem kryją się praktyki czarodziejskie, dzięki którym wybrana osoba, poprzez zaklęcia, czynności i praktyki tajemne, ma możliwość wpływania na rzeczywistość. Magiczną interpretację otrzymywały niezrozumiałe zjawiska, które występowały w otoczeniu człowieka pierwotnego.
Magię albo czynności magiczne ludów pierwotnych James Frazer podzielił na dwa rodzaje: naśladowczą, czyli np. kiedy „zabicie” wizerunku zwierzęcia miało przynieść powodzenie na polowaniu oraz kontaktową, czyli w przypadku, gdy „przedmioty znajdujące się kiedykolwiek we wzajemnym kontakcie posiadają moc wzajemnego oddziaływania mimo przerwania kontaktu między nimi” – np. magia miłosna. Należy wspomnieć także o magii pozytywnej – wykonywanej w interesie grupy – oraz negatywnej, czyli działającej na niekorzyść społeczności.
Z racji tego, że ludy pierwotne zajmowały się łowiectwem i rolnictwem, to siłą rzeczy magia dotycząca tych dziedzin była najbardziej rozpowszechniona. Wykonywanie przez czarownika specjalnych gestów czy czynności magicznych miało zapewnić myśliwym pomyślne łowy. Natomiast magia związana z rolnictwem była znacznie bardziej rozbudowana i zawierała w sobie wiele czynności i obrzędów, mających zapewnić obfitość i uchronić przed klęskami – począwszy od obchodzenia świąt i składania ofiar o intencji magicznej po modlitwy do bóstw opiekuńczych.
Inne praktyki magiczne związane były ze zdrowiem i miały za zadanie wypędzić zło z chorego. Metod było wiele m.in.: zaklinanie, spalanie, wypiekanie, zawiązywanie czy modlitwa błagalna. Magia była stosowana także podczas trwania ciąży i porodu. Bardzo często kobiety ciężarne, a przede wszystkim odbywające połóg, uznawane były za nieczyste, przez co na pewien czas społeczność izolowała je, aby mogły przejść „kwarantannę”. Miało to za zadanie uchronić matkę i noworodka przed działaniem złych sił oraz zapewnić dziecku szczęście w życiu. W celu ochrony dziecka uciekano się np. do symulowania jego kradzieży czy sprzedaży, kładziono też kukłę w miejsce niemowlęcia, by zmylić złe duchy”.
Animizm, manizm i magia współcześnie
Animizm czy magię przede wszystkim spotykamy w bajkach dla dzieci – babcia Wierzba w Pocahontas, bałwan Olaf z Krainy lodu. Coraz częściej spotykane jest traktowanie np. psa jak członka rodziny i wyprawianie mu pochówku takiego jak ma człowiek – uznanie, że posiada on duszę oraz że może istnieć w odpowiedniku „ludzkiego” Edenu. Wbrew pozorom animizm był dla człowieka bardzo korzystny, bo sprawiał, że odnosił się on z szacunkiem do natury i darów, które od niej otrzymywał. Podobnie jak człowiek pierwotny część z nas w trudnych chwilach szuka wsparcia wśród zmarłych krewnych i wierzymy, że są oni w stanie pomóc nam, dając nam znaki (często w marzeniach sennych). Współcześnie manizm ma odzwierciedlenie chociażby w obchodzeniu dnia Wszystkich Świętych. Jednak, jeśli chodzi o pierwotne wierzenia, najwięcej we współczesnym życiu jest magii. Społeczeństwo hołduje ogromnej liczbie przesądów, które tak naprawdę są kontynuacją pierwotnych praktyk. Wiele osób wierzy w szczęśliwe liczby, ostrzeżenia wynikające z np. kukania kukułki, spotkania czarnego kota, a także mają oni swoje szczęśliwe amulety, np. medaliki lub maskotki”. (EP)
Polecam uwadze:
Wspaniałe dzieło popularnonaukowe autora Polskiej demonologii ludowej Leonarda Pełki Śladami pierwotnych wierzeń
„Skąd się wziął kult religijny? W jaki sposób ukształtowała się wiara w istnienie nieśmiertelnej duszy? Jak rozwijała się magia i jaką rolę odgrywa w życiu współczesnego człowieka? Jak wyglądały obrzędy i praktyki totemiczne oraz inne pierwotne formy wierzeń religijnych? Czym był demonizm? Jaki wpływ na ludzi miały demony opiekuńcze, a jak radzono sobie z demonami chorób i śmierci?
Pisarz, znawca religioznawstwa i autor wyśmienitych książek z zakresu demonologii i podań ludowych, pokazuje, jak na przestrzeni dziejów zmieniały i rozwijały się wierzenia ludzi – od świata duchów, poprzez totemy i fetysze, do religii poli- i monoteistycznych. Posługując się przykładami udowadnia, że wiele systemów religijnych zawiera wspólne elementy i wywodzi się z podobnych źródeł. Książka zawiera również liczne przykłady życia egzotycznych ludów i plemion, a także ilustracje bóstw, fetyszy czy przedmiotów kultu”.
Kalina
2 LISTOPADA 2023
20:23
Kalino, nie zareagowałem od razu, bo mi szczęka opadła z nierozumienia, co chciałaś powiedzieć. Dopiero w nocy duch mi podpowiedział: może chciała powiedzieć, że skoro transcendentne figurki mieli ludzie pierwotni, to oni nie mieli od kogo ich nabyć, więc figurki same z nich wyszły.
Czyli BYŁY w nich te figurki od zawsze? Nawet wtedy, kiedy pierwotni homo byli pierwotniakami, a wcześniej – kroplą wody?
Kalino, moja ogromna rodzina przybyła do Polski razem ze mną z powojennej Wileńszczyzny. Teraz to będzie z dwieście sztuk. Wszyscy lub prawie wszyscy (większości nie widziałem na oczy) są katolikami. Moja mama była niezmordowaną chrześcijanką czynu. Jedna z wielu malutka ilustracja: Prawie półtora roku opiekowała się obłożnie chorą sąsiadką (pełna opieka z gotowaniem, kąpaniem, myciem, praniem, przecieraniem podłóg) całkowicie za frajer, bo biedna sąsiadka nie miała czym zapłacić (700 zł emerytury). Sam byłem katolikiem i ministrantem. Z łaski bożej stałem się ateistą. Biblię czytałem krytycznie kilkanaście lat już jako niereformowalny ateista. Z tego ateizmu nie zrodziła się we mnie niechęć ani, tym bardziej, wrogość do ludzi wierzących w cuda. Na podstawie własnych doświadczeń jako katolika oraz słów i zachowań innych katolików – zwłaszcza mojej mamy – świetnie rozumiem ich odrębność, traktuję ze zrozumieniem (jasne, że udawanym, ale grzecznym) ich praktyki, prywatne zwierzenia i westchnienia do Boga w mojej obecności, no i się nie obnoszę ze swoim ateizmem. Poza ich wiarą w transcendencję nic a nic się między sobą w życiu codziennym nie różnimy.
Podparłem się swoim religijnym doświadczeniem po to, by na koniec powiedzieć, że nie ma we mnie żadnej potrzeby transcendencji, choć jestem takie samo zwierzę, jak wszyscy ludzie na świecie. Więc moje doświadczenie mówi tak: najpierw pojawili się w ludzkich umysłach konkretni człekopodobni bogowie (mówię skrótowo, bo było też inacej, np. nieosobowe siły manitou w Ameryce), dopiero w praktyce używania tych bogów ludzie wyabstrahowali z nich transcendencję rozumianą jako całokształt pozaziemskiego, duchowego bytu (główną osobą judeochrześcijańskiej transcendencji jest Bóg). Czyli nie ma czegoś takiego w ludziach jak odwieczna, samoistna potrzeba transcendencji. Istnienie takiej potrzeby w swykłym Kowalskim znaczyłoby, że nie Bóg stworzył Kowalskiego, lecz Kowalski, przymuszany potrzebą transcendencji go sobie stworzył.
@japs
2 LISTOPADA 2023
21:48
„Aktualnie najkrwawsze wojny z zaangazowaniem religii tocza sie miedzy szyitami a sunnitami (glowne odlamy islamu)”
A gdzie te wojny?”
Rozejzyj sie. Szczegolnie tam gdzie Iran ma i walczy o wplywy. Czyli na Bliskim Wschodzie, np. Jemen, Syria, Irak, Libanon. Bo wojny domowe czy terrorystyczne to tez wojny.
@pielnia11
3 LISTOPADA 2023 9:55
Każda religia jest zorganizowaną nietolerancją
Cytat z A…
„ Prawdziwa mierzwa to profesory typu Jan Żaryn, Piotr Gliński, Zybertowicz, Andrzej Nowak, Krasnodębski itd. , lista hańby polskiej (pseudo?) nauki“.
Rozyczka vel Kinga ma sie dobrze i pieli swoj wymyslony ogrodek. Zawsze to taniej niz wizyty u psychoanalityka. Zaznaczam, ze nie mowie tu o chorobach, lecz o calych ogrodach roz.
A tak pisze Aleksander Bruckner we wstępie do Mitologii polskiej:
„Wiarę w siły nadprzyrodzone, w bóstwa i w duchy przodków, panujące nad światem i ludźmi, których życzliwość pozyskać należy ofiarami i modlitwami, a gniew ubłagać; dalej mity-baśni o nich; cześć ich i obrzędy religijne — to wszystko dawne usunęło nowe chrześcijaństwo, ale nie odrazu, ani zupełnie. Niejedno upornie się trzymało kolebki i trumny; igrzysk i wesela; ciszy grobów i wnętrza domów; obory i sadu; szumu wód i lasów; chrzęstu kłosów na polu. Odmieniło jednak charakter, stało się wyklętą dziedziną chrześcijańskiego czarta-djabła i jego sług powolnych, wiedźm i znachorów, siłą niechrzczoną, nieczystą.
I w tem ujęciu pogmatwały się postacie, — niegdyś rozdzielne, na co same ich nazwy wskazują — i przelewają się jedne w drugie, a przedewszystkiem otwierają dostęp obcym przybyszom podobnego pokroju i utwarza się powoli jednolita europejska demonologja: baśni romańskie i germańskie, wyrosłe na podłożu świata starożytnego, powtarza jako rodzime z niewzruszoną powagą Słowianin, chociaż nieraz tylko nazwa domowa, samo pojęcie zaś obce*), albo odwrotnie obca nazwa objęła pojęcie domowe. Mitologja pogańska przekształca się w demonologie chrześcijańską, bogowie pierwotni i duchy w strachy-upiory, ich słudzy w czarowników, ich obrzędy w zabobony„.
* wampir, rusałka
Można rzec: demonologie się zmieniają i ich czarownicy, obrzędy i zabobony, a przede wszystkim ich funkcjonariusze, którzy marzą o tronie i teokracji.
I coraz więcej „dzieci diabła”.
Bruckner kończy swoje studium porównawcze tak:
(…) jeżeli jednak wolno puszczać wodze fantazji, toć nadgoplańskie i nadwiślańskie strony, które chrześcijaństwu żadnego nie czyniły wstrętu (jak i ruskie), bardzo wojowniczych bogów chyba nie znały; kult ich był przedewszystkiem gospodarczy. Z wszelką pewnością twierdzimy, że ich bogowie nie posiadali, jak np. Świętowit arkoński, trzystu najeźdźców, co łupy swe jemu składali, że nie pobierano u nich, jak na Rugji. „świętopietrza” pogańskiego (na Rugji każda „głowa”, nawet i biała, płaciła rocznie grosz Świętowitowi) ; że ich świątynie nie ukrywały bogactw, na które chrześcijanie obracali chciwie oczy.
Państwa filozoficzne dysputy nad potrzebą transcendencji, pustki życia bez bytów nadprzyrodzonych, czy wreszcie halołin a Sprawa Polska to nic nie znaczące pseudointelektualne brednie wyssane z małego paluszka. Proponuję wycieczkę do Czech – a może się okazać, że akty strzeliste i dary wiary to bzdety tak ciężkie, że aż trudne do udźwignięcia dla kogoś o IQ wyższym niż 71. Patrząc na Czechy nie sposób spostrzec, że cała ta KONIECZNOŚĆ wiary to klechdy i podania przy ognisku. I bierze się tylko z tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Ku uciesze kleru maści wszelakiej. To jaką wiarę wyznajemy jest czystą loterią urodzin w tej a nie innej kulturze. Wyobrażam sobie Kalinę urodzoną na Bliskim Wschodzie łażącą w nikabie zamiast chwalenia czerwonego trzewiczka. A wydawałoby się, że mamy XXI wiek…….:-)
Czy dyskredytowanie (próba dyskredytowania) 10-letniej dziewczynki oraz jej rodziców z powodu niedopełnienia obowiązku religijnego jest odmianą cancel culture, czy próbą nadania normom kanonicznym charakteru uniwersalnego, sięgającego w sferę praw człowieka?
TJ
@Jagoda
Nam przyszła z wiekiem:))) Nie wszystkim jednak. Do niedawna opiekowałam się tylko 90-letnim bratem, który był młody do 80-tki, a dziś…lepiej nie mówić. Ostatnio spadł mi na głowę jeszcze samotny sąsiad. Wprawdzie dużo młodszy wedle metryki ode mnie, ale nienadający się do samodzielnego życia
@Sir Jarek
Nie wiem, jakie jest pańskie IQ, jednak posługuje się Pan komputerem, pisze bez błędów, czyta „Politykę”, można byłoby oczekiwać, że jest i dla Pana oczywiste, że pragnienie transcendencji nie jest jedynie udziałem wielbicieli czerwonych trzewiczków, ale tych zakwefionych i w turbanach również. I tych uderzających w młynki, i kiwających się przed Ścianą Płaczu…etc.
Postrzeganie atawizmow, refleksow biologicznych jako potrzeby „wyzszego „rzedu“ i mieszanie ich z teologia czy tez traktowanie ich jak jakiegokolwiek daru kogokolwiek, jest niedorzeczne. Chociaz niektorym podwyzsza samoocene i umozliwia oszczednosci na psychoanalityku. Kalinowi ludzie uwielbija rzedy wyzsze i najwyzsze, szczegolnie wowczas, gdy czuja sie „zagubieni“. Okladaja sie sztuka, historia i wiara, zamiast uprawiac sport lub pogodzie sie z wlasna kruchoscia istnienia. Chociaz przy kosmicznych wielkosciach nas po prostu nie ma.
Do @dino:ja zgadzam się z twoim ińzynierem, że każda budowla musi mieć gospodarza, ale wytłumacz temu inżynierowi, (jeśli zechce cię wysłuchać),że gospodarz, to nie to samo, co pośrednik, Gospodarz może ci zwrócić uwagę, gdy np. zaśmiecasz kościół, ale nie może ci zwracać uwagi, gdy np. przeżegnasz się lewą ręką, zamiast prawą. Te wszystkie rytuały kościelno-katolickie. Te okadzania kadzidłem ołtarzy, czy np. trumien, to pokłony księży, te kropidła, te dziwne ubranka księży itd. Dla katolika jest to coś oczywistego, że tak ma być, że to ma sens. Natomiast jak katolik obejrzy w kinie, czy w TV, jak jakiś szaman z pomazaną gębą, pali jakieś zioła, potrząsa głową, czy ramionami, wydmuchuje w górę dym, to ma odruch pogardy, że to durne gusła. A przecież są to i identycznie infantylne obyczaje wymyślone dla teatralizacji obrzędów. Brakuje mi w Polsce tego przekazu do ludu, żeby lud sobie uświadomił, iż ksiądz nie jest nikomu potrzebny ,jako pośrednik, że ksiądz i cała teatralizacja w kościele, te wszystkie procesje, pokłony, leżenie krzyżem niczym się nie różnią od obrzędów szamańskich. Służy klerowi i wszelkim szamanom tylko po to, żeby ludowi robić wodę z mózgów. Przecież każdy człowiek idący np.na spacer, może sobie pogadać ze swoim Bogiem i żaden ksiądz nie jest mu do tego potrzebny. Pomarzyć dobra rzecz…
Z tego przedłużającego się oczekiwania, „co zrobi pan prezydent?” najbardziej zadowoleni są dziennikarze, bo mają paliwo za darmo i media aż kipią od przeróżnych sensacji, czasem kompletnie infantylnych. I to nieustające rozkładanie na czynniki pierwsze tzw. „kompetencji” prezydenta…I w tych rozważaniach prezydent jawi się, niczym Bóg gromowładny, który może rzuci piorunem, a może nie rzuci, a może desygnuje na premiera swojego konia, jak Kaligula. Już wolę czytać te nieustające pouczenia ze strony tzw. „ekspertów’ piłkarskich, co ma jutro i pojutrze zrobić R. Lewandowski i że dobrze mu zrobi, jak jutro na śniadanie zje owsiankę, zamiast kaszy jaglanej, żeby ponownie strzelał bramki….
Sir Jarek
3 LISTOPADA 2023
12:53
Przyznaję, że Kalina w nikabie to widok ponętny (zakryte kusi), choć słyszałem w Koszalinie o bardziej ponętnym widoku, kiedy dama w burce chciała się wykąpać na krytym basenie. Ponoć szefowa tłumaczyła, że u cia…przepraszam…w islamie taka jest kultura. Czyli gospodarze mają się dopasowywać do kultury gości, a nie że „kiedy wlazłeś między wrony, musisz krakać jak i one”. Ale z odkrywaniem na podwórku „Polityki” tego, co w Czechach, spóźniłeś się o dobrych dziesięć wieków.
Pani @Kalino:Pani pupil dzisiaj -w reakcji na wypowiedź Miedwiediewa-napisał:”…Żaryn dodaje, że postawa Polski, która blokuje Rosjanom dostęp do powrotu na europejską scenę polityczną, „budzi realną agresję na Kremlu”. Czy Pani nie sądzi, że Żaryn, niczym g… przyklejone do okrętu i mówiący: „płyniemy dalej…” zachowuje się poważnie, jak mąż stanu? Czy nie lepiej zamilknąć, niż wypowiadać się w taki megalomański sposób?
@pielnia11
Nie znam kontekstu tej wypowiedzi Żaryna, ale z pewnością Polska jest przedmiotem werbalnej na razie agresji Kremla. Powyżej polecałam pogadankę na youtubie red. Wójcickiego o prof. Nowaku. Jeszcze raz polecam, jest tam ważna wypowiedź o stosunku tego prawicowego towarzystwa do Rosji
Kalina
3 LISTOPADA 2023
13:29
Moje uszanowanie, Kalino, znaczy – szacunek. Myliłem się, sądząc, że jesteś chrześcijanką tylko słowa. Tak, niestety, wynikało z tego, co prezentowałaś. Moja mama nieświadomie nauczyła mnie ateistę, czym jest chrześcijaństwo czynu. Wprawdzie Jezus nie dawał osobistego przykładu, jak ma wyglądać taki powszedni czyn (chyba nikt nie traktuje jego cudownych uzdrowień jako zachęty do naśladowania), ale niech mu to będzie wybaczone, bowiem dla ludzi głębokiej wiary- w tym dla mojej mamy – wystarcza pouczenie „Nie miłujmy słowem, lecz czynem”.
studniówka
3 LISTOPADA 2023
15:55…..
Jak się okazuje to przypominania dobrych wzorców nigdy za wiele.
Kalina
3 LISTOPADA 2023
13:49…..
Sądzę, że Pani nic z tego mojego postu nie zrozumiała…..widocznie użyłem niewłaściwych sposobów argumentacji – proszę wybaczyć i zupełnie nie zaprzątać sobie rozumu moimi wypocinami.
Hehe, pasuje do tematu :
Kult, Park 23 (Poligono Industriel):
Na dole we wsi gdzie wczoraj był ogień domowy dziś tylko zgliszcza
Historia swoją opłatę uiszcza
Na dole we wsi gdzie ludzie mieszkali dziś tylko ogień się pali
Dogasa powoli w niejakiej oddali
Na dole we wsi gdzie byli sąsiedzi dziś jeno sam diabeł siedzi
O ile diabeł to coś najgorszego
Na dole we wsi płacz matek i dzieci przecięto sztyletem otwartym
W imię idei tak już nie otwartych
A w górach, w mieście lud buduje ołtarze pana Jezusa
Nikt ich do tego specjalnie nie zmusza
A w górach, w mieście się wieszcze, że żyjecie cieszcie i tam już zostańcie
Na lepsze czasy lepiej nie czekajcie
W mieście na górze kościoły rosną jak ludzie, a lud głoduje
Księże uważaj cierpliwość się wyczerpuje
W mieście na górze umarli za życia szukają nadziei Nadzieja jest matką głupich i swoich dzieci nie lubi
W niebie Cię czeka nagroda, wielka nagroda tylko grzeszyć się nie waż
Bądź nam posłuszny to pójdziesz do nieba
W niebie Cię czeka niewyobrażalne, totalne i spektakularne
Męczeństwo Twoje nie poszło na marne
W niebie Cię czeka religii sens taki, że masz być jak te pokraki bez myśli
Bóg Ojciec o wszystkim i tak za Ciebie pomyśli
Do nieba pójdziesz za czyny prawe, a nie za zabawę Religia daje niewolę, ale daje i strawę
Kiedy lud jęczał w kajdanach – Ty przyjmowałeś pokłony do rana
Pasterzem miałeś być nie papieżem
Kiedy lud jęczał w kajdanach – Ty przyjmowałeś pokłony do rana
Pasterzem miałeś być nie papieżem.
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,kult,park_23.html
Właśnie się dowiedziałem, że istnieje człowiek nazwiskiem Piekarczyk. Paweł Piekarczyk. Wikipedia opisuje go jako „artystę wykonującego poezję śpiewaną”. Pięknie, myślę sobie: poezji nigdy dość. Artysta Piekarczyk w najbliższą niedzielę wystąpi w kościele św. Józefa w Monachium (dzielnica Schwabing, bezpośrednio po mszy św. o godz. 12:00, jakby ktoś chciał się wybrać). Na wydarzenie zaprasza Polska Misja Katolicka, a finansuje je Kancelaria Prezesa Rady Ministrów w ramach programu „Polonia i Polacy za granicą 2023”.
Zainteresowałem się, jakież to wiersze najszczersze wykonywać będzie artysta Piekarczyk za pomocą głosu i gitary w kościele katolickim, za pieniądze publiczne (a przydzielone przez Morawieckiego), pod egidą Polskiej Misji Katolickiej. Ano bardzo katolickie z ducha i z treści, na przykład takie:
Znów stara zgraja, szczęśliwym trafem
Bez głów, bez planów, za to z rozmachem
Do żłobu tłoczy swe tłuste cielska
Idzie Platforma Obywatelska
[…]
Niech żyje miłość, rusza parada
Sprośnych pedałów cała gromada
Gzi się bezwstydnie wśród publiczności
To dar Platformy, tryumf wolności
Gdy będziesz wrzucał głos swój do urny
Elektoracie, wyborco durny
A chcesz być sługą Niemca i Ruska
Dalej popieraj Donalda Tuska
Całość tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=gz-joIfAj5s
@ pielnia11 3 listopada 2023 15:26
cyt:”Brakuje mi w Polsce tego przekazu do ludu, żeby lud sobie uświadomił, iż ksiądz nie jest nikomu potrzebny ,jako pośrednik, że ksiądz i cała teatralizacja w kościele, te wszystkie procesje, pokłony, leżenie krzyżem niczym się nie różnią od obrzędów szamańskich.”
Każda maszyna wymaga do prawidłowej eksploatacji napisanej językiem zrozumiałym dla jej operatora instrukcji obsługi. Im maszyna jest bardziej skomplikowana, tym przestrzeganie tej instrukcji staje się ważniejsze i wręcz decyduje czy posłuży ona długie lata, czy też będzie jednorazówką.
Religia – traktując prymitywnie po inżyniersku – jest taką instrukcją obsługi życia społecznego człowieka. Myślącemu i odpowiednio wykształconemu możesz tłumaczyć dlaczego coś należy czynić, czegoś innego lepiej nie, nawet jeśli skutki tych działań będą dopiero w przyszłości widoczne. Tępakowi musisz dać gotowe recepty i w dodatku przystraszyć, że jeśli nie będzie ich przestrzegał, skutki będą straszliwe teraz, zawsze i na wieki wieków! Religie to takie zbiory recept dla rozumnych inaczej, rytuały czynią ich wdrażanie strawniejszym, bo bardziej widowiskowym więc przyciągającym. Wytłumacz na przykład niepiśmiennemu pasterzowi owiec na pustyni, że w jego klimacie i przy jego higienie spożywanie mięsa wieprzowego grozi śmiertelnymi chorobami – wzruszy ramionami i zacznie filozofować: a dlaczego akurat wieprzowiny? Nakaz religijny temat zamyka. I tak dalej – czemu nie wolno mi sypiać z córką?, ona przecież taka ładna! „Wady genetyczne” to dla niego coś kompletnie niepojętego, ale znów nakaz religijny temat zamyka!
Do tematu transcendencji dodam rozwazania prof. Hartmana o Absolucie. Zaczyna od pytania „Czy istnieje Bog” i konczy:
„A gdyby ktoś miał wątpliwości, czy aby absolut nie ma coś wspólnego z Kriszną albo Bogiem, niechaj zważy, iż z całą pewnością nie jest kamieniem, osobą ani żabą. Jest całkowicie inny, tak inny, że porównanie go z osobą jest tak samo idiotyczne, jak każde inne – choćby z właśnie żabą. Nie, absolut nie posiada życia psychicznego, woli, intelektu, uczuć i niczego w tym rodzaju. Nikim nie rządzi, nie sądzi i nie zbawia. Na szczęście również nie strąca do piekieł. I z tego wypada się cieszyć.”
https://hartman.blog.polityka.pl/2023/11/03/czy-istnieje-bog/?_gl=1*sdakir*_ga*MTYwNTgzNTAzNS4xNTkwNTk3MjA4*_ga_EWYD7Z5VJE*MTY5OTAxMzMyMy4xODk2LjEuMTY5OTAxMzk3My40Ni4wLjA.
Poeta chyba tez to tak rozumial:
„I porzuciwszy gniew, nadzieję, pychę,
Wolni od pragnień i wolni od burz,
Dziękczynnych westchnień ślemy modły ciche,
Ktokolwiek jest tam pośród gwiezdnych głusz,
Za to, że minąć dniom żywota dano,
Za to że nigdy raz zmarli nie wstaną
i rzek gwałtownych nurt zmącony pianą,
Zawinie kiedyś w głąb wieczystą mórz.”
https://kratery.in/category/wiersze-znanych/a-ch-swinburne/
babilas
3 LISTOPADA 2023
17:54
Jezu, babilasie, aleś nowinę o miłości bliźniego podrzucił! Aż się nie chce wierzyć, że Kościół katolicki – oszust jakich mało – aż takie moralne dno nie tylko toleruje, ale i promuje.
babilas
3 LISTOPADA 2023 17:54
Paweł Łukasz Piekarczyk to ciężki przypadek, ale kawał pisofszit…
Wielu podobnych „śpiewa”… na odznaczenie…
Gliński uhonorował go Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
Mendodznaczeni… przez mendodawców…
@studniówka
Wprawdzie nie wiem, co Pana skłoniło do wypowiedzenia pod moim adresem miłych słów, ale przyjmuję i dziękuję:))))
Kalina
3 LISTOPADA 2023
19:21
Jak kobieta mówi na „pan”, to i mnie inaczej nie wypada. Trudno, Szanowna Pani Kalino.
Napomknęła Pani o przykładzie chrześcijaństwa czynu. Zasługa jest podwójna, bo i czyn chwalebny, i takie właśnie powinno być chrześcijaństwo. A cóż innego mogło mnie skłonić do słów uznania, jesli nie uznanie?
Kalina
3 LISTOPADA 2023
19:21
No nie wytrzymałem, może pan gospodarz nie prześwięci.
Szanowna Pani Kalino, to jeszcze nie oswiadczyny ale słowo prawdy. Mimo radykalnych światopoglądowych różnic, które są dla mnie tak maleńkie, jakby ich nie było, odkryłem w Pani bojowości, może nie zauważaną przez towarzyszy, aurę człowieka wrażliwego i delikatnego – dawno chciałem to Pani powiedzieć.
@studniówka
3 LISTOPADA 2023
20:26
„Wrażliwa i delikatna” byłam moze jeszcze 10 lat temu. Dzis jestem przewrazliwiona mimozą. Wiadomosci o ofiarach wojen, zwłaszcza wsród dzieci, wpedzaja mnie w depresję. Wiadomosci – coraz częstsze – o smiertelnych pobiciach dzieci i wrecz ich zabójstwach powodują, ze nóż mi sie w kieszeni otwiera. Takie same reakcje mna targaja, gdy czytam i słyszę o krzywdzeniu zwierząt. W ciągu mojego kontrowersyjnego zycia powinnam była sie uodpornić, a jest jeszcze gorzej. I to uczucie stresu i bezradnosci, ze nie pomogę wszystkim…
@kalina
Kto kocha wszystkich, nie kocha nikogo. Wystarczy pomóc jednej lub kilku osobom, wszystkim się nie da, a wyrzuty sumienia z tego powodu bywają pretekstem do nicnierobienia.
Adam Szostkiewicz
4 LISTOPADA 2023
10:30
Panie Redaktorze, powiem w obronie umiłowanej Kaliny tak: w ludowych mądrościach jest tyleż madrości, co głupoty (ogolnie tak nazywam rzeczy nie tyle całkiem głupie, ile niedomyślane lub przeholowane). Kochanie wszystkich to absurdalny wymysł na okoliczność tworzenia tego powiedzenia (broń Boże nie o Panu mówię). U mnie czas skrzydlatych słów minął bezpowrotnie zaraz po urodzeniu. Jak wielozawodowiec, uczyłem sìę życia z życia, nie ze słów, choć język jest jedną z największych moich pasji jako łopaciarza, marynarza i rybaka.
Panie Redaktorze, Kalina przecież napomknęła o dwóch swoich czynach. Opiekowałem się moją mamą w demencji, więc się wczułem w kłopoty Kaliny z drugim podopiecznym. Nawiasem mówiąc, żeby się opiekować, nie trzeba aż kochać.
@Red. Szostkiewicz
Zwierzyłam się @studniówce z moich aktualnych kłopotów życiowych, za co przepraszam. Blog nie powinien być miejscem uprawiania prywaty:))))
Do @dino,z3.11,17:57; ja kapuję i zgadzam się z Tobą, że instrukcje obsługi są niezbędne do korzystania z urządzeń przez osoby, które tych urządzeń nie znają (ja takich instrukcji mam mnóstwo, np ;komp.TV,dekoder,samochód, drukarka,ciśnieniomerz, kuchnia gaz-elektr.,pralka,lodówka ,smartfon,td.itd, albo gdy osoby rozmawiają ze sobą w obcych językach (potrzebny tłumacz). Ale podobno Pan wszystko rozumie w każdym języku, więc po co tłumacz? I podobno rozmawiają tak prostym językiem, że każdy głupek rozumie sens. Dalej nie kapuję, po co mi ksiądz ma tłumaczyć, co ja mam mówić Panu i co Pan mówi do mnie poprzez księdza. Gdyby ksiądz np. nagrał swoją rozmowę z Panem w mojej sprawie ,a mnie przy tym nie było, i mi odtworzył ją ze np. smartfona, to jeszcze bym to przyjął w dobrej wierze, ale jeśli ja potrafię powiedzieć Panu: „choć Cię nie pojmuję. lecz nade wszystko miłuję” to po mi potrzebny ksiądz? Albo po co ja mam błagać Pana, żeby dał zdrowie mojej rodzinie. Albo po co ja mam błagać Maryję, żeby mi u swojego syna wyprosiła zdrowie dla mnie. Przecież Pan jest wszechmocny i wszechwiedzący i on wie lepiej, co potrzeba mojej rodzinie, niż Maryja i ja. Boję się, że już za daleko zajechałem….Pozdr.