Nie chodzi o zemstę, tylko o sprawiedliwość
Nie widzę mściwości ani poniżania w wypowiedziach liderów demokratycznych po wyborach. Widzę ostrożny optymizm i chęć współpracy. Za to na prawicy nie widać ani optymizmu, ani woli do współpracy między PiS, ziobrystami i „konfederatami”.
Historycznie biorąc, tak było zawsze na polskiej prawicy i to druga dobra wiadomość dla demokratów po tej pierwszej, że ich wyborcy pozbawili populistów większości w parlamencie. Teraz demokraci muszą stanąć na wysokości historycznego wyzwania, jakim jest przywrócenie w Polsce demokracji konstytucyjnej i praworządności.
Na populistycznej prawicy pojawiają się już głosy otwarcie antydemokratyczne. Jeden z posłów PiS publicznie ogłosił, że zadaniem tej partii i prezydenta Dudy jest niedopuszczenie, aby Tusk został premierem. To zachęta do jakiejś formy puczu. Dominującą emocją w obozie Kaczyńskiego jest pragnienie rewanżu. Taka postawa może mieć tylko jeden skutek: Kaczyński i spółka pokażą demokratom, co to jest totalna opozycja. Demokraci za czasu rządów PiS nigdy nią nie byli, bo każde ugrupowanie swoją rzepkę skrobało.
Teraz sytuacja się drastycznie zmieniła pod względem politycznym. Skrobanie swoich rzepek musi ustąpić politycznej rozumności. A to wyklucza ideologiczny radykalizm, którego tak się obawia w demokratycznym rządzie prof. Matczak. Obawia się na wyrost, do czego ma prawo. Nie jest działaczem politycznym, tylko felietonistą próbującym uchwycić ducha czasu. Niepotrzebnie jednak wpada w ton histeryczny, który słychać też u symetrystów. Retoryka godnościowa to chwyt populistów. Ani partie demokratyczne, ani demokratyczny elektorat nie pałają żądzą odwetu, zemsty, wyrównania rachunków. Nie kierują się infantylnym pragnieniem, żeby teraz wszystko w państwie postawić na głowie według ich widzimisię, tylko żeby państwo postawić na nogi.
I żeby prawo znów znaczyło prawo, a sprawiedliwość – sprawiedliwość. Do tego celu muszą dostosować swoje siły i środki, spełniając przedwyborcze obietnice rozliczenia poprzedniej władzy z tego, co powinno być rozliczone, aby pisowska metoda rządzenia już więcej nikogo nie kusiła.
W demokratycznym państwie prawa nie ma miejsca na odpowiedzialność zbiorową, ale jest miejsce na dyskusję i krytyczną refleksję. Jak to było możliwe, że tyle milionów ludzi przez osiem długich lat popierało obóz Kaczyńskiego? Mimo że wiedzieli i widzieli, jak te rządy niszczą państwo i usiłują zniszczyć wieloświatopoglądowość w społeczeństwie. Kto ma taką wiedzę, a jednak głosuje na PiS, nie zasługuje na odpuszczenie win bez rachunku sumienia i szczerej poprawy. Bo zaciągnął winę moralną, nie protestując przeciwko złym słowom i czynom pisowskiej władzy.
Nie oznacza to, że ma być „reedukowany’’ przez władzę demokratyczną wbrew prawu gwarantującemu wolność słowa i myśli. Oznacza, że rząd demokratyczny powinien przeanalizować przyczyny, które pozwoliły poprzedniej władzy tak rządzić przez dwie kadencje. Dyskusja o tym nie jest poniżaniem „sekty smoleńskiej”. To ta sekta poniżała rozumność dyskursu politycznego. Poniżaniem nie były protesty przeciwko kultowi jednostki i wymazywaniu z polskiej historii ludzi niepasujących Kaczyńskiemu. Poniżaniem było używanie policji do ochrony pisowskiej elity przed społeczeństwem obywatelskim.
Nie było poniżaniem wyborców pisowskich i wierzących nieprotestujących przeciwko pisyzacji Kościoła to, że obywatele żądali oddzielenia państwa od Kościoła w szkolnictwie, polityce i życiu społecznym. Poniżaniem soborowego katolicyzmu było polityczne przymierze episkopatu z obozem pisowskim.
Poniżanie jako metodę rządzenia wymyślili i stosowali pisowcy, od Kaczyńskiego („gorszy sort”, „mordy zdradzieckie”, „stoją tu, gdzie stało ZOMO”) po „ciemny lud”, który to kupował. Poniżaniem było powołanie pisowskiej komisji mającej zniszczyć lidera legalnej opozycji demokratycznej i produkowanie nienawiści do większości społeczeństwa, która nie godziła się na tę faszystowską inżynierię społeczną.
Komentarze
Rozumiem, że pije Pan (A.Sz.) do prof. Matczaka. Generalnie zdecydowana większość odnoszących się do jego wypowiedzi ma podobne zdanie. Matczak dramatyzuje w kwestii okoliczności, które nie mają miejsca. Trochę to zagadkowe.
Dziwne, ze prawnik zarzuca ludziom, że widzą anomalie w tym co robił pis. A co to było?
Chodzi o sprawiedliwość. Ale wcześniej opozycja niech pozwoli pisowi skompromitować się do końca. Niech Duda da szansę Morawieckiemu. Tak jak kiedyś Kiszczak, nie utworzy on rządu. Inaczej , po nominacji Tuska, pis rozpęta szaleństwo na temat zdrady narodowej i zyska nowe paliwo podobnie do opowieści o zamachu stanu na rząd Olszewskiego. Niestety, w niektórych przypadkach, nowy rząd będzie musiał zastosować „falandyzację” prawa, bo nie da się czekać np. z reformą tvp do wyborów samorządowych. A takich min zostawionych przez pis jest mnóstwo.
Pisdzielec to stan umysłu – nie tylko pospolitego – nieusuwalna plama na osobowości obupłciowej biologicznie wyznawcy – mieszanka infantyla z impotentem i napoleonem czyli cienias w niemocy z buławą w plecaczku.
W sytuacji losowego otwarcia window of oportunity wypełzają pisdzielce niby biedronki azatyckie – arlekiny – ze swoich jamek i nabrawszy wiatru w żagle zdobywają szczyty swojej niekompetencji gwałcąc bezpardonowo środowisko pozostawiając syf, brud i zgliszcza.
Po okresie rui i nagromadzeniu zapasów, usuwają się taktycznie acz niechętnie do swych nor, konsumując zdobycze w oczekiwaniu na kolejną okazję wymarszu do kolejnego awanturniczego i łupieskiego boju…
Wszystko w aurze kadzidła znieczulajacego obłędną hipokryzję pasożytów.
Nie powinno chodzić o zemstę, to niskie uczucie i bezproduktywne. Sprawiedliwość? A co to takiego? Jak dla mnie – powinien nastąpić szereg posunięć zgodnych z prawem celem uniemożliwienia powrotu bezprawia i lekceważenia wszelkich norm przyzwoitości w polityce
„Nie oznacza to, że ma być ,,reedukowany’’ przez władzę demokratyczną wbrew prawu gwarantującemu wolność słowa i myśli. ”
Pisowcow i ich wyborcow TRZEBA reedukowac. Trzeba im przypomniec i UTRWALIC co to jest demokracja i gdzie sa granice wolnosci wypowiedzi i dzialania. Ta reedukacja powinna sie odbywac na poziomie moralnym, spolecznym, politycznym i prawnym. Bo demokracja obroni sie tylko wtedy, jezeli bedzie gleboko zakorzeniona w spoleczenstwie!
W wyborczym rejwachu jakoś w niepamięć poszły zbliżające się zaduszki wraz z towarzyszącą im zadumą nad celem i sensem bajzlu, w którym od zarania dziejów tkwi świat. Czasami zazdroszczę wierzącym, którzy mają na wszystko gotową odpowiedź o niezbadanych wyrokach Boskich. Ateiści niestety skazani są na własne osądy starając się dociec np. jakiego rodzaju bezeceństwa dopuściły się roślinożerne dinozaury, że przywalono w nie asteroidem. Jedną z moich ulubionych opinii na temat egzystencjalnych rozterek jest pogląd F. Kafki, że celem życia jest to, że ma ono swój koniec. Żartowniś Cioran zaś twierdzi, że nic nie rozbawia tak, jak usłyszeć słowo cel, kiedy kroczy się w kondukcie pogrzebowym i radzi, że przy najmniejszej przeciwności losu lub trosce trzeba udać się niezwłocznie na najbliższy cmentarz będący żródłem uspokojenia, którego próżno szukać gdzie indziej. Sam muszę przyznać, że o zaduszkach całkiem zapomniałem i pewnie tkwiłbym w tym stanie gdybym nie napatoczył się na zmarłą jaszczurkę. Leżała na ścieżce w ogrodzie jak żywa z minimalnie nadgryzionym ogonem. Przyglądałem się jej przez dłuższy czas i doszedłszy do wniosku, że wyzionęła ducha pochowałem ją z honorami obok kilka dni temu rozjechanej kaczki. Cały ten incydent przypomniał mi o zbliżonym tematycznie poemacie W. Szymborskiej pt „Widziane z góry”, który dedykuję w związku z nadchodzącym Świętem Zmarłych wszystkim odeszłym w zaświaty stworom małym i dużym – łącznie z ludzką małpą.
Widziane z góry
Na polnej drodze leży martwy żuk.
Trzy pary nóżek złożył na brzuchu starannie.
Zamiast bezładu śmierci – schludność i porządek.
Groza tego widoku jest umiarkowana,
zakres ściśle lokalny od perzu do mięty.
Smutek się nie udziela.
Niebo jest błękitne.
Dla naszego spokoju, śmiercią jakby płytszą
nie umierają, ale zdychają zwierzęta
tracąc – chcemy w to wierzyć – mniej czucia i świata,
schodząc – jak nam się zdaje – z mniej tragicznej sceny.
Ich potulne duszyczki nie straszą nas nocą,
szanują dystans,
wiedzą co to mores.
I oto ten na drodze martwy żuk
w nieopłakanym stanie ku słonku polśniewa.
Wystarczy o nim tyle pomyśleć, co spojrzeć:
wygląda, że nie stało mu się nic ważnego .
Ważne związane jest podobno z nami.
Na życie tylko nasze, naszą tylko śmierć,
śmierć, która wymuszonym cieszy się pierwszeństwem.
Oczywiscie celem jakiejkolwiek „kary“ nie jest zemsta, lecz resocjalizacja, przynajmniej przy dobrze funkcjonujacej jurysprudencji. Czeka nas wiec kolejny etap edukacyjny, bo wielu z nas takiej zaleznosci po prostu nie widzi lub nie zna. W sieci jest to bardziej niz wyrazne. Wielu z nas, ktorzy wybrali nowa wiekszosc oczekuje wrecz „toczenia sie glow“. Widoczne w sieci i w blogu.
Glowy w administracji zostana wprawdzie wymienione, bo taka jest kolej rzeczy po wyborach, otwarte pozostaje pytanie czy i cokolwiek zmieni sie w glowach zwyklych urzednikow panstwowych, szczegolnie w wojsku, policji i sadownictwie. O wyborcach wygranych czy przegranych nie wspominam, blog i wpisy daja tu wiele do myslenia. Generuja sceptycyzm.
Jest to dlugi i zmudny proces, w ktorym gruba kreska nie funkcjonuje, przynajmniej bez skutkow ubocznych. Przekonalismy sie o tym po 1989. Poza tym koalicja Trojki jest zawsze trudna i trudna do utrzymania. Do tego nie brakuje w niej politycznych oportunistow, nie brakuje ich rowniez wsrod wyborczyn i wyborcow.
Wiekszym problemem pozostana wyborcy bylych pryncypalow, rowniez ci na urzedniczych posadach. Nie chodzi tu o grupy i grupki niedobitkow, lecz o miliony osob, ktorzy nie rozumieja funkcjonowania demokracji i spoleczenstwa obywatelskiego, ktorzy przeciwnikow politycznych traktuja jak wrogow, ktorzy nie rozumieja koniecznosci naszego bytu w Unii i bytu unijnego. Do tego dochodzi latencja niepogodzonych ze soba i z nowa rzeczywistoscia. Plus „zachody “ propagandy ze Wschodu.
Wiec wybor nowego rzadu jest zaledwie poczatkiem, ktoremu towarzysza swiatowe kryzysy, dwie wojny za drzwiami i uzaleznienie od USA, ktore po wyborach moga sie doglebnie ztrumpizowac. O wojnie w Izraelu dziwnie cicho w blogu. Juz slyszy glosy Kalinowych ludzi, ktorzy jak zwykle sa za i nawet przeciw. O glosach zagubionej lewicy nie wspominam, bo zagluszaja je antydemikratyczne glosy skrajnej prawicy. O wojnie w Europie, ktora nam grozi nie tylko na Balkanach tez warto wspomniec, bo grozi nam samozadowolenie wpajane przez propagande do 89 i przez ostatnie 8 lat.
Najważniejsze w obecnej chwili jest zakończenie grzecznej narracji „zrozumienia“ w stosunku do politycznego przeciwnika, który zagraża nam ostrą bronią gdy my sami mamy tylko gołe pięści i jeszcze pytamy, czy wolno nam ich użyć .
Info dotyczace nauczania religii w Niemczech. Niemcy zupelnie nie daja sobie rady z nauka religii wsrod muzulmanow. Brak dobrej kadry, klopoty jezykowe mlodych uczacych sie, ktorzy nie znaja arabskiego, problemy dotyczace finansowania nauki przy meczetach. Kadry importowane np. z Turcji importuja mankamenty demokratyczne wystepujace w krajach pochodzenia. Luke nie wypelniaja zdjecia z etyki i nauki o religiach w szkolach. Brak kontroli programow nauczania etc..
PS
Nauczanie religii katolickiej w Bawarii i pozostalych landach nie jest spojne, tak zreszta jak cala edukacja pozostajaca w gestii landow.
We wpisie z 18:40 celowo pominalem haniebna role Kosciola katolickiego oraz wiernych, wiernych Czerwonym pantofelkom.
Trafnie Pan pisze, że wypowiedzi Matczaka są histeryczne – wręcz uderzająco, to prawie poziom Karnowskich. Wymyśla chochoły, aby z nimi polemizować i nakręca się do absurdu. Tymczasem w realu mamy (prawie) koalicję konserwatywno-liberalnego KO z konserwatywną 3D i niewielką reprezentacją lewicy na okrasę. Jak z tej arytmetyki ma wyniknąć lewicowa rewolta i armageddon konserwatyzmu, nie mam pojęcia 🙂
O. Polikarp N. był bliskim współpracownikiem Jana Pawła II, a następnie Benedykta XVI i Franciszka. Przez ponad 20 lat pracował w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej, gabinecie najściślej współdziałający z papieżem w sprawowaniu jego posługi – w normalnym kraju zgniłby w pierdlu ten Polikarp – brat mniejszy, ale ch. większy.
„Większości zarzutów dotyczy czynów, w chwili których małoletni nie mieli ukończonych 15 lat. Z zarzuconych podejrzanemu czynów najsurowiej zagrożone jest przestępstwo doprowadzenia podstępem do obcowania płciowego, za które grozi kara pozbawienia wolności od lat 3 do 15. Takich czynów podejrzanemu zarzucono osiem”.
W polskim kościele to norma …
Matczak voice on the matter:
„W Kulturze Liberalnej rozmawialiśmy, jak rozliczyć PiS.
W wielkim skrócie:
– najpierw prokuratura, nie TK i postępowania karne w sprawach o oczywiste przekroczenia uprawnień/niedopełnienia obowiązków (np. nieogłoszenie wyroków TK przez premierów).
– władza ustawodawcza i wykonawcza zmienia w sądach i trybunałach tylko to, na co ma wyroki trzeciej władzy (wcześniejszego TK, SN, TSUE I ETPCz)
– Donald Tusk i inni liderzy stają się małymi, takimi choć pięcioprocentowymi Nelsonkami Madelami i dbają, żeby obniżyć poziom agresji i ataków na wartości ważne dla elektoratu PiS”.
Nigdy nie umierałbym za swoje przekonania, bo mogę się mylić.
— Bertrand Russell
żyć nie umierać
coś dzieje się
a ja nic nie wiem – i co?
i tak ma być
mogę żyć
i tak ma być
ja mogę żyć z tym
— Grzegorz Ciechowski
https://krytykapolityczna.pl/kraj/swieckiego-panstwa-na-razie-nie-bedzie-ale-jest-szansa-na-nowy-rozdzial/
Dziś w Polsce można wyróżnić trzy główne obszary, w których Kościół wywiera wpływ na państwo w sposób, który staje się coraz bardziej rażący w obliczu postępującej sekularyzacji.
Pierwszy dotyczy przenikania się symboliki państwowej i kościelnej, polityków przemawiających na uroczystościach religijnych, a nawet z kościelnej ambony, uroczystości państwowych przybierających wyznaniowy charakter. Prawie wszystkie partie nowej koalicji, poza PSL, obiecywały z tym skończyć.
Drugi stopień rozdziału dotyczy sfery finansów. Obecnie państwo wspiera Kościół nie tylko przez środki płynące na różne kościelne projekty, ale także opłacając duchownym składki ubezpieczeń społecznych z Funduszu Kościelnego, fundując etaty kapelanom w wielu instytucjach, wreszcie finansując katechizację w szkołach publicznych.
Tu także widać pewien konsensus na poziomie deklaracji wyborczych. Zarówno Lewica, jak i KO i Trzecia Droga zapowiadały likwidację Funduszu Kościelnego. Zastąpienie go – na wzór niemiecki – odpisem podatkowym przekazywanym przez obywateli na wybrany przez nich związek wyznaniowy wydaje się dobrym rozwiązaniem. Progresywna opinia publiczna może i powinna na nie naciskać.
Warto też wrócić do dyskusji o tym, czy nauka religii powinna być finansowana przez państwo. Niestety art. 53 ust. 4 konstytucji czyni wyprowadzenie jej ze szkół problematycznym. Stanowi, że „religia Kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole”. Problem do pewnego stopnia „rozwiązuje się” sam – zwłaszcza w większych miastach i szkołach średnich, gdzie młodzież masowo rezygnuje z katechezy.
Religia w szkole to nie tylko obecność opłacanego przez państwo katechety, ale też wpływ Kościołów i religijnych grup nacisku na program nauczania. To właśnie ten nacisk uniemożliwiał choćby racjonalną dyskusję o edukacji seksualnej w polskich szkołach czy naładowaniu programu nauczania konfesyjnymi treściami.
Deczarnkizacja szkoły daje szansę na to, by stała się ona miejscem racjonalnej edukacji – niewykluczającej wierzących i ich wrażliwości, ale też niestawiającej sobie na cel socjalizacji młodych ludzi w duchu katolickim.
Kolejna kwestia to usunięcie z Kodeksu karnego przepisów pozwalających ścigać tzw. obrazę uczuć religijnych, co również postulowała nawet Polska 2050. Są one narzędziem pozwalającym penalizować krytykę religii czy zbyt ekspresyjne wyrażanie niechętnych jej światopoglądów. Warto się o to bić, nawet jeśli taki projekt ostatecznie zawetuje prezydent Duda.
Najtrudniej będzie przeprowadzić nowy rozdział państwa i Kościoła tam, gdzie ich obecny mariaż jest najdotkliwiej odczuwalny – w kwestii praw reprodukcyjnych kobiet. To nacisk środowisk katolickich – nie ma innych istotnych politycznie środowisk anti-choice w Polsce – doprowadził do przyjęcia bardzo restrykcyjnego „kompromisu” aborcyjnego w 1993 roku i skłonił Nowogrodzką, by dała Trybunałowi Przyłębskiej zielone światło do niesławnego wyroku sprzed trzech lat.
Polska, podobnie jak inne europejskie społeczeństwa osiągające pewien poziom zamożności, przechodzi przez intensywny proces sekularyzacji. Nie znaczy to, że w najbliższym czasie społeczeństwo stanie się powszechnie niewierzące, ale religia wyraźnie przestaje odgrywać rolę spoiwa, głównej osi narodowej tożsamości, wspólnego punktu odniesienia, uniwersalnego drogowskazu moralnego.
Nowa koalicja powinna pozwolić płynąć tej sekularyzacyjnej fali, rozładowywać związane z nią lęki, wykorzystywać ją do nacisku. Czekanie jest skrajnie frustrujące, ale ostatecznie prawo w wielu obszarach będzie musiało dostosować się do zachodzących zmian.
Ja bym wprowadziła zamiast reedukacji edukację – prawną. Zamiast dobranocki przed głównym wydaniem programu informacyjnego krótki kurs prawa – co to jest i po co się go stosuje. Może obsadzić w roli wykładowców sędzię Annę Marię Wesołowską i sędziego Artura Lipińskiego? 🙂
„W Polsce wyrosła dżungla przemocy, wulgarności i nienawiści
Tuż obok w miarę normalnego świata, w którym żyjemy, jest inny, buzujący z potężniejącą siłą – chory, parszywy, dystopijny.
W sobotę w klatce walczyła 50-letnia pijaczka z byłą dziewczyną syna, patostreamera, który w ohydnych słowach cieszył się po zamordowaniu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Syn i matka z wyrokami. Biło się dwóch nastolatków. Celowo nie przytaczam danych uczestników i organizatorów tego wydarzenia, chorych na perwersyjne zainteresowania i na pieniądze.
Szkoła podstawowa idzie na lekcję przemocy i hejtu
Działo się to w wypełnionej hali Orlen Arena, przy czym Orlen umył ręce. Patronem medialnym wydarzenia był „Super Express”, firma należąca do grupy medialnej ZPR („SE” z patronowania wycofał się tuż przed „galą”). Wcześniej inna spółka ZPR, hazardowa, sponsorowała podobne wydarzenie, w którym zginął człowiek.
Dzień wcześniej niedaleko Orlen Areny w Płocku, w hali gimnastycznej liceum przeprowadzono dziką konferencję „promocyjną”, wstęp wolny, przyszli uczniowie. Oglądali horrendalne sceny, pełne przemocy, wulgarne, paskudne, o takiej intensywności nienawiści i głupoty, o jakiej nie śni ci się, Czytelniku.
To wierzchołek góry lodowej, ostatnie dni długiej serii zdarzeń. W zeszłym roku wojewoda odwołał podobne wydarzenie w Wieluniu, bo próbował je zorganizować „Słowik”, skazany, były boss mafii, inni organizatorzy współpracowali z Czeczenami Kadyrowa, jeszcze inni wykorzystują wyrokowców gotowych na wszystko, na każdy brutalny idiotyzm. I sprzedają to za 30-40 zł w streamie na YouTubie.
Organizujące widowiska firmy typu Clout, Fame, VIP mnożą się jak trujące grzyby w tropikalnej dżungli, bo w Polsce wyrosła dżungla. Nie ma związku statutowego, który ustaliłby maksymalny i minimalny wiek uczestników, poziom zdrowia, poziom przygotowania, sprawdziłby ubezpieczenia, skontrolowałby doping, narkotyki, prześwietliłby organizatora na wylot, jak to się dzieje w tradycyjnych sportach. Każdy zdeprawowany łajdak jest dziś w stanie doprowadzić do walk takich jak w Płocku, byle na miejscu była karetka, dlatego że to się mu opłaca, bo jest w stanie sprzedać od kilkudziesięciu tysięcy do nawet kilkuset tysięcy subskrypcji po 40 zł, a do tego od kilkuset do kilku tysięcy biletów na trybuny. To jest naprawdę wielki problem społeczny.
„Słowik”, Kadyrow w Wieluniu, Warszawie, Gliwicach
Widzę już mail do MSW, w którym Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński piszą, że przecież zdelegalizowali jedną z takich firm, zwanych nie wiadomo dlaczego federacjami – za związki z Czeczenami Kadyrowa – a wojewoda zakazał imprezy „Słowika” w Wieluniu. Zrobili to dopiero po sygnałach z mediów (prawicowych, bo gdy „Wyborcza” alarmowała w dwóch dużych tekstach już w 2019 roku, że TVP pokazuje gale, za którymi stoją ludzie Kadyrowa, nie reagowali). Zaraza od tego nie zniknęła ani nawet się nie zmniejszyła. Powstała nowa firma, w której pracują ci sami ludzie, a jej szefową jest żona tamtego właściciela współpracującego z Czeczenami, ale wtedy Maciej Wąsik, Mariusz Kamiński i minister Kamil Bortniczuk byli bezsilni.
Nie mam zamiaru analizować w krótkim tekście źródeł erupcji szaleństwa akurat w ostatnich latach. Niech każdy sam zastanowi się, skąd wziął się olbrzymi wzrost nienawiści. Może to zwiększenie popularności streamów, może przyzwolenie na hejt ze strony wyższych eszelonów władzy, może źródeł jest wiele. Ale nie chcę, żeby otaczało mnie coraz więcej osób zainfekowanych przemocą, nienawiścią, głupotą – państwo powinno ich i mnie przed tym chronić”. (Leniarski, wyborcza pl.)
——————–
Polska norma w Pisdowie…
Już utrwalona na lata…
Aż chciałoby się zakrzyknąć
„Cały świat się dziś z was śmieje – kłamcy i złodzieje”
Ja tego nie zrobię bo uważam, że opozycja jest potrzebna do patrzenia władzy na ręce. Obawiam się jednak, że opozycja PiSowska będzie totalnie kłamliwa, roztaczająca teorie spiskowe, dewastująca jakąkolwiek merytoryczną dyskusję, zaciskajacą poliki i poślady. To już widać w TVPis i innych mediach gdzie mają szansę dalej rozlewać swój jad.
Wczoraj przysluchiwałem się p. Paprockiej z Kancelarii Prezydenta. Mówiła merytorycznie, powolywała się na art. Konstytucji. Pytanie gdzie byla gdy pryncypał łamał UZ? Aj. Zapomniałem. Łamał w nocy, chyba spała.
Gospodarz pisze: –W demokratycznym państwie prawa nie ma miejsca na odpowiedzialność zbiorową, …
Dobrze byłoby gdyby to przeczytali posłowie PO a przede wszystkim ich „pierwszy prawnik” i były minister sprawiedliwości, Borys Budka. Ciekawe czy od 2008/09 roku zmienił zdanie i się czegoś nauczył bo wtedy „odpowiedzialność zbiorowa” jakoś mu nie przeszkadzała.
Jaki matoł wyjaśnia:
” – Kiedy Polska była najsilniejsza? Gdy nie wybierała drogi zależności od kogoś, lecz właśnie samodzielności. To zawsze trudne, ryzykowne, ale warte walki. Poczynając od Bolesława Chrobrego”.
To szczyty skundlenia i hard porno historyczne…
z ilustracjami Henia Pobożnego na spisie…
,,Jak to było możliwe, że tyle milionów ludzi przez osiem długich lat popierało obóz Kaczyńskiego?”
– zostawiając już na boku ostatnie kilkaset lat naszej (wciąż nieprzepracowanej) historii składającej się z feudalizmu, zaborów, wojny i komunizmu, elity musiałby wznieść się na wyżyny i nierzadko rezygnując z własnego komfortu, w sposób merytoryczny oraz rzeczowy przeanalizować ostatnie 30 lat okresu transformacji III RP. Z jednej strony bez żenujących samozachwytów pokoleniowych beneficjentów tamtego okresu, z drugiej, bez krytykanckich bzdur serwowanych przez kato-prawicowych populistów czy współczesnych symetrystów.
,,Oznacza, że rząd demokratyczny powinien przeanalizować przyczyny, które pozwoliły poprzedniej władzy tak rządzić przez dwie kadencje. ”
– częściowo już to zrobił. Analizując przedwyborcze postulaty widać że przy oczywistej trosce o stan gospodarki neoliberalizm przez wszystkie ugrupowania demokratyczne w większości został odrzucony. Również w kwestiach liberalnych, poza utykającą Trzecią Drogą, (stosunek do aborcji) zmiany są wręcz rewolucyjne.
,,andy
30 PAŹDZIERNIKA 2023
17:38
Pisdzielec to stan umysłu – nie tylko pospolitego – nieusuwalna plama na osobowości obupłciowej biologicznie wyznawcy – mieszanka infantyla z impotentem i napoleonem czyli cienias w niemocy z buławą w plecaczku.”
Dalej nie chce mi się cytować…
– To jest właśnie symboliczny przykład dlaczego PiS doszedł do władzy i tak długo w niej trwał. Całe szczęście że ten gatunek jest zanikający, a w długich kolejkach do urn stali uśmiechnięci ludzie.
Kol. Matczak jest jak doktor Jekyll i Mr. Hyde. Tym razem zaprezentował nam świątobliwą twarz tego drugiego. Jako Edward Hyde pisze co następuje:
„Wygraliście niemożliwe do wygrania wybory i, jak rozumiem, na tym cudzie chcecie zbudować kraj, w którym wojna polsko-polska trwa w najlepsze.”
Po pierwsze, jak to „wygraliście” ? To na kogo głosował autor, skoro używa trzeciej osoby? Jak rozumiem zatkał nos, zamknął oczy i zgodnie z zaleceniem Szydło, głosował na PIS. Po drugie, jak słyszę o jakoby szkodliwiej „wojnie polsko-polskiej”, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Wszelki spór jako taki jest wartościowy a wręcz niezbędny. Jak pisze Christopher Hitchens, „konfrontacja bywa nieprzyjemna, ale nie każdą sprawę można załatwić gładko, natomiast poszukiwanie bezbolesnych rozwiązań prowadzi do głupich, jałowych rezultatów — to apoteoza strusia.”
Saldo mortale
30 PAŹDZIERNIKA 2023
18:49
Znasz zapowiedź obniżki w Niemczech rent i emerytur o 50 euro? A jeśli znasz, to czy orientujesz się, na co by te odebrane pieniądze miały pójść?
Bartonet
30 PAŹDZIERNIKA 2023
21:48
… nie pierdziel baronecie … diagnosto instant… patrz bacznie i podziwiaj Pisdowo, bo trwać będzie długo, może zawsze… umysłowych inaczej nie zabraknie…
a jak ci się nie chce czytać … to stań i stój…
Odpowiedz specjalnie dla Blogomatolka; znam szacowana wsokosc podwyzek rent w Niemczech w 2024, podwyzek gwarantowanych…w przyszlym roku najwyzszych od lat. Okolo 6%.
siewi
30 PAŹDZIERNIKA 2023
21:31
Jaki matoł wyjaśnia:
” – Kiedy Polska była najsilniejsza? Gdy nie wybierała drogi zależności od kogoś, lecz właśnie samodzielności. To zawsze trudne, ryzykowne, ale warte walki. Poczynając od Bolesława Chrobrego”
Mój komentarz
To powiedział Patryk Jaki europoseł. Jak na osobę z doktoratem jest to kompromitujące stwierdzenie. Prace doktorską Jaki napisał w 7 miesięcy i to piastując stanowisko wiceministra. Jak on to zrobił?
Jaki zapewne poprzez swoja wypowiedź chciał wziąć udział w polityce historycznej PiSu, nawiązać do wyznawanego przez PiSowcow hasła – precz z niemiecką UE, my Polacy wolimy Europejska wspólnotę Węgla I Stali.
Wieliński z GW przypomina Jakiemu, że to Chrobry poddał się kurateli Ottona III. To Otton nałożył na głowę Bolesława koronę i odtąd Bolesław był królem Polski z namaszczenia niemieckiego Cesarza. Gdzie tu widać stawianie na samodzielność? Poza tym jaka tam samodzielność? Bolesław Chrobry w ścisłym sojuszu z Niemcami nawalał się ze Słowianami połabskimi.
TJ
Forgive your enemies but never forget their names.
Mili Państwo, dwa linki. Oto czym naszym zdaniem polski KRK powinien się zajmować. A tutaj to, czym KRK w Polsce się faktycznie zajmuje. Przestańmy więc może formułować oczekiwania na wyrost. Bo potem i rozczarowanie mniejsze.
Zwracam się z gorącym apelem do tych, którzy 1 listopada pójdą na groby zmarłych. Powiedzcie im, a szczególnie tym, którzy odeszli w ciągu ostatnich 8 lat, że PiS kaputt. 🙂
Panowie zakonnicy na froncie walki z dynią:
https://wiadomosci.onet.pl/krakow/zakonnicy-z-krakowa-kontra-halloween-organizuja-msze-przeblagalna/3prc1gt
@tejot
Otóż to…O samodzielnej polityce polskiej można mówić dopiero w odniesieniu do Jagiellonów, a i tak przegrali rywalizację w Europie Środkowej z Habsburgami. Potem było już tylko gorzej….Co do początków państwa polskiego – wielce prawdopodobna jest hipoteza o jego normańskim rodowodzie. Zależność za
@Witold
Panie Witoldzie, błagam, nie mówmy hop, póki nie przeskoczymy. Jestem przesądna
Szanowni Państwo: Pan J. Woleński w swoim felietonie udowadnia, że panu prezydentowi należy się słusznie Nobel z matematyki, bo udowodnił, że są dwie większości, przy czym większość 194 jest ponad wszelką wątpliwość większa, niż większość 248. I słusznie. Ale dalej pan Woleński z troską rozważa, że może się coś wydarzyć w Święto Niepodległosci…albo np: pan prezydent wybiera na marszałka -seniora pana Macierewicza, pan Macierewicz przerywa posiedzenie nowego sejmu np na miesiąc i co wtedy? Zapytuję biegłych w te klocki prawników, czy nie dochodzimy do granic śmieszności w przestrzeganiu tzw. praworządności, że losy kraju zależne są od humoru jednego dziwoląga smoleńskiego i nie ma na to ratunku? I wszyscy muszą być bezradni? A może jest jakaś klatka, w której by można umieścić na kilka dni praworządnie, na podstawie badań lekarskich ,takiego marszałka-seniora? Nie wiem. Zaiste: tylu ludzi z tytułami naukowymi jest w kraju, a nikt nie potrafi podpowiedzieć, jak zapobiec takiej potencjalnej grandzie i kpinie ze zdrowego rozsądku?.Przecież chyba istnieją jakieś granice absurdu w przestrzeganiu tzw.praworządności, a w tym przypadku kompetencji i skutków ewntualnie takiej decyzji marszałka-seniora?
@andy, 30 PAŹDZIERNIKA 2023, 23:19
przynajmniej nie przekręcaj wioskowy trollu mojego nicka : )
Saldo mortale
30 PAŹDZIERNIKA 2023
23:51
„Poziom emerytur wypłacanych w Niemczech w ramach powszechnego ubezpieczenia społecznego spadnie do roku 2025 względem płac o około 10 proc. – poinformowały niemieckie media”.
A Ty, Biedaczku, dowartościowuj się epitetami i tym samym opowiadaj nieproszony o swoim dzieciństwie.
@pielnia11
31 PAŹDZIERNIKA 2023
10:25
W razie czego proponuje reasumpcje. Większość sejmowa jest, wiec nie potrzeba nikogo kupowac:)))
Za działalność polityczną ,ABOLICJA.Za złodziejstwo ,WIĘŻIENIE.
Blogomatolek czyta i nie rozumie co czyta o rentach. Niech wiec poczyta informacje z Deutsche Rentenvericherung, moze go oswieci. Inaczej wychodzi 100% , z jednej lyzki ryzu na dwie lyzki ryzu.
,,Dlaczego PO przegrała w 2015 r. I jakie wnioski powinna wyciągnąć opozycja dziś”: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2232902,1,dlaczego-po-przegrala-w-2015-r-i-jakie-wnioski-powinna-wyciagnac-opozycja-dzis.read
– tekst nawiązujący do części treści blogowego wpisu Gospodarza i warty przeczytania. Swoją drogą podoba mi się trafne określenie ,,absolutyzm oświecony” który cechował rządy postsolidarnościowe lat 90-tych.
Natomiast w wyliczance przyczyn dawnej porażki PO, w kwestiach światopoglądowych autor pominął zachowanie grupy posłów, w ówczesnych rządach Platformy ws projektu całkowitego zakazu aborcji. To się odbiło wtedy szerokim echem i wywołało szok wśród wielu liberalnych wyborców PO. Były nawet listy protestacyjne wysyłane mailowo na adres partii.
Generalnie takie konsekwencje ma oklepana i szkodliwa narracja ws ,,braku dyscypliny partyjnej w kwestiach światopoglądowych”. Dopiero po ogromnych protestach kobiet w 2020 Platforma za sprawą bezpardonowych działań Donalda Tuska (który poniekąd sam naprawił dawne własne błędy) w końcu te sprawy uporządkowała, co też poskutkowało wzrostem poparcia dla jego formacji.
Info dla bogatego, ciagle jednak Blogomatolka, ktory porownujac pietruche z koprem…
Prosze to puscic w wersji niemieckiej…
„Doch warum fällt die Rentenerhöhung 2024 erneut so hoch aus? Der Grund für den Geldsegen sind laut den beiden Experten die steigenden Löhne. Denn was viele nicht wissen: Die Anpassung der Renten ist in Deutschland an die Lohnentwicklung gekoppelt. Konkret bedeutet dies: Wenn die Löhne steigen, dann fallen auch die Renten höher aus“.
Powiało optymizmem. Koalicja ogłasza, że w poniedziałek podpiszą wspólnie umowę koalicyjną i pokażą ją panu prezydentowi. Wprawdzie mogą powiedzieć panu prezydentowi, żeby spadał na drzewo, bo do wskazania kandydata na premiera przepisy nie wymagają takiej umowy, ale widać, że Koalicja zachowuje się poważnie i odpowiedzialnie i nie zamierza dawać pola panu prezydentowi do kontynuowania gry w cymbergaja, bo szkoda czasu. Moim zdaniem to bardzo dobrze świadczy o tych liderach, że to ludzie poważni i znają wagę upływającego czasu. Oczywiście pan prezydent może zakwestionować np. zapis w 45 ustępie Umowy, że nie podoba mu się sformułowanie jakiegoś postanowienia, np. kolor włosów u kogoś tam, ale sądzę.,
że aż na taką śmieszność się nie odważy. Powiało optymizmem
Szanowna Pani @Kalino, domyślam się, że jest Pani osobą tzw. „wierzącą”, czyli w jakimś sensie akceptującą reguły w obyczajach KRK.
Byłem dzisiaj na cmentarzu, na grobie osoby mi bliskiej i przy wejściu zobaczyłem dwóch księży zbierających tzw. datki na wspominki za dusze zmarłych (obyczaj znany od setek lat). I tak sobie pomyślałem, czy: jeśli istnieje Bóg i jeśli do Niego mam prośbę, żeby ta bliska mi osoba ,tam, w niebie, albo w czyśćcu, doznawała Jego łaski, to Bóg bardziej wysłucha mojej prośby, przekazanej Mu bez pośrednika, w skupieniu i zadumie oraz żalu za tą Osobą, czy też ta osoba mi bliska uzyska lepszy efekt u Boga, jeśli ja zapłacę księdzu za pośrednictwo, a ksiądz, jedną ręką drapiąc się po uchu, a w drugiej trzymając jakiś brewiarz, wypowie jakąś formułkę? Czyli musi być pośrednik zawsze i wszędzie? i to za pieniądze? Oczywiście ja znam odpowiedź na moje pytanie. Chodziło mi tylko o to, żeby pokazać, jak jesteśmy wszyscy zmanipulowani tradycją przez KK
Jagoda
Żeby walczyć z dynia trzeba mieć zrytą dynię, ewentualnie zryty beret, zachodzi też podejrzenie, że plan mszy przebłagalnej powstał wtedy gdy pomysłodawcy ostro dawali w dynię.
Dzisiaj czytam w „Resortowe dzieci” w Portalu.pl -sensacyjne odkrycia Cenckiewicza,jak to L.Miller i M.Rakowski zaciagnęli pożyczkę moskiewską w wys. 1,2mln USD podobno na utrzymanie agend PZPR, częściowo zwrócili… i pusty śmiech mnie ogarnął, jakimi frajerami byli wówczas Miller i Rakowski. Brali pożyczki, zwracali. Gdyby poszli na szkolenie do PiSu, to PiS by ich nauczył, że nie ma potrzeby brać żadnych pożyczek, a tym bardziej spłacać. Wystarczy wziąć sobie samemu z budżetu państwa. Taki sam Czarnek dostał na wille więcej, niż cała pożyczka Millera w Moskwie. A reszta ile sama sobie wzięła? Czasy i obyczaje…
@pielnia11
31 PAŹDZIERNIKA 2023
10:25
Myślę, że nie ma powodów do obaw, chociaż kto wie?
„Z formalnego punktu widzenia rola marszałka seniora jest bardzo ograniczona. Ma zainaugurować obrady Sejmu nowej kadencji, zaprzysiąc posłów oraz dokonać wyboru marszałka Sejmu. W ostatnim czasie zwyczajem stało się też wygłoszenie orędzia, z których najgłośniejsze stało się to Kornela Morawieckiego.”
Bartonet
31 PAŹDZIERNIKA 2023
10:44
… nie nerwujsia – baronet – lepiej pasuje do stójkowego słabo oświeconego, ale pełnego chęci bycia wszędzie gdzie łabędzie białe i czarne…
Jesteś przewrażliwiony na swoim punkcie, co przecież arcyludzkie i rozwodzisz się nad zwyczajną niezamierzoną literówką.
Lubisz pogadać z „kaliną”, „pielenią” i paru innymi psychopatami… też można zrozumieć, każdy ma prawo do swoich przyjaciół i nieprzyjaciół.
Jak pisał Edmond „nie lekceważ echa; żyjesz bowiem echem”…
Wybaczam ci twoje błędy i mniemania… bądź zdrów… i niechaj czas ci wolniej płynie w swym mieście.
Do „saldo”: ponownie używasz do @studniówki” określenia blogomatołek. @Studniówka ” nie reaguje, więc ja ci odpowiem na twoje zachowanie:
1. Znam dużo Niemców,mam dobrych znajomych i kolegów w Nadrenii i Bawarii i postanowiłem im przekazać,że Niemcy schodzą na psy,bo:
2. nie mogę pojąć,jak to jest możliwe,że tacy ludzie pragmatyczni takiego prostaka i buraka oraz pospolitego chama trzymają na swojej ziemi, jak ty.
3.Studniówka widocznie wywodzi się prawdopodobnie z innego kręgu zawodowego, niż ja, a ja bardzo dużo lat pracowałem w przemyśle ,w dozorze i znam język ludzi prostych,mądrych,bezpośrednich i mówię ci takim językiem, jaki oni rozumieją, bo chcę,żebyś wreszcie ty zrozumiał, że chamstwem i prostactwem nic nie ugrasz.Ani tu, na blogu,ani -mam nadzieję – w Niemczech.
4.To jest mój ostatni wpis do ciebie,bo nie chcę zapaskudać klawiatury.
@pielnia11
Podzielam pańską opinię co do „wspominek” kościelnych. Wiem jednak, że dla wielu ludzi ten zwycza jest ważny, więc nie deprecjonujmy ich uczuć. Kiedyś podróżowałam po Dekanie – Indie, Nepal. Nocując pewnego razu w tzw. lodge nagle usłyszałam przeraźliwy kobiecy płacz i zawodzenie. Zerwałam się i wybiegłam na dwór, skąd dochodziły krzyki. Okazało się, że zawodzi gospodyni otoczona dziećmi. Zapytałam jednego z gości, co się stało. Okazało się, że zmarł jej m
@pielnia11
c.d.
Przepraszam, smartfon…
Zmarł jej mąż….tyle że zmarł przed miesiącem, a buddyjski(?), hinduistyczny(?) zwyczaj nakazuje żegnać zmarłego w miesiąc po śmierci. Co kraj, to obyczaj, jest chyba sympatyczna ta pamięć o bliskich, którzy odeszli
Ktoś tu odpalił…
Swoją drogą podoba mi się trafne określenie ,,absolutyzm oświecony” który cechował rządy postsolidarnościowe lat 90-tych.
„Absolutyzm oświecony” zwany również „despotyzmem oświeconym” to termin znany i stosowany od XVIII wieku.
Używanie ao na określenie rządów postsolidarnosciowych lat 90-tych, nawet w sesie prznośnym, może świadczyć o zaawansowanej ignorancji.
Podsuwam jeszcze inne przydatne terminy z historii: „życzliwy dyktator” – benevolent dictator as „an undemocratic political leader credited with high growth”. Ekonomista William Easterly definiuje życzliwego dyktatora jako „niedemokratycznego przywódcę politycznego, któremu przypisuje się wysoki wzrost gospodarczy”.
A także: „miękki despotyzm”, „liberalny autorytaryzm”…”autorytarny socjalizm”…
„secular liberalism”/świecki liberalizm…
Jeden z wcale licznych przykładów życzliwych dyktatur – Seszele…
„France-Albert René został scharakteryzowany jako klasyczny przykład życzliwej dyktatury, która niemal wykorzeniła biedę z Seszeli.
Rene stworzył powszechny system opieki zdrowotnej, podniósł wskaźnik alfabetyzacji do 90%, sprawił, że kraj stał się najbardziej rozwiniętym krajem w Afryce według wskaźnika rozwoju społecznego i pomógł zbudować jeden z najwyższych produktów krajowych brutto na mieszkańca na kontynencie afrykańskim.
Jego zwolennicy uważają, że miał niezachwiane priorytety społeczne, w tym szerokie fundusze rządowe na edukację, opiekę zdrowotną i środowisko. Kluczowe wskaźniki, takie jak śmiertelność noworodków, umiejętność czytania i pisania oraz dobrobyt ekonomiczny, należą do najwyższych na kontynencie.
Za jego panowania Seszele uniknęły niestabilnej sytuacji politycznej i zacofania sąsiednich państw wyspiarskich, takich jak Komory i Madagaskar. Jednak w 2018 r. Komisja Prawdy, Pojednania i Jedności Narodowej (TRNUC) wysłuchała zeznań osób torturowanych oraz krewnych osób zabitych, torturowanych, zaginionych, zamordowanych lub przetrzymywanych bez procesu, a także zebrała dowody przestępstw finansowych i grabieży przeciwko państwu i jednostkom”.
Głównymi partiami politycznymi są dawna rządząca Socjalistyczna Partia Ludowa (PP), znana do 2009 r. jako Ludowy Front Postępu Seszeli (SPPF), obecnie nazywana Zjednoczonymi Seszelami (USA), oraz społecznie liberalna Partia Narodowa Seszeli (SNP).
W dniach 22–24 października 2020 r. odbyły się wybory do Zgromadzenia Narodowego. Partia Narodowa Seszeli, Seszelowska Partia na rzecz Sprawiedliwości Społecznej i Demokracji oraz Zjednoczona Partia Seszeli utworzyły koalicję Linyon Demokratik Seselwa (LDS). LDS zdobyła 25 mandatów, a USA 10 z 35 mandatów Zgromadzenia Narodowego.
Seszele są członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych , Unii Afrykańskiej , Komisji Oceanu Indyjskiego , La Francophonie , Wspólnoty Rozwoju Afryki Południowej i Wspólnoty Narodów .
pielnia11
31 PAŹDZIERNIKA 2023 15:05
pielnia 11…, a nie rozważałeś, w swych przepastnych górach i dolinach licznych talentów i doświadczeń, porzucenia swojej klawiatury na rzecz dłuta albo siekierecki… dla pożytku osobistego i publicznego?
Пиши, пиши… и будешь спасён..
Aborygen
31 PAŹDZIERNIKA 2023 1:06
@Abory
Wróćmy jednak choć na chwilę do Emila C.
Eksperyment, jakim był człowiek, okazał się nieudany, nie prowadzi donikąd. (EC)
Przekonuję się coraz bardziej, że człowiek to nieszczęśliwe zwierzę porzucone na tym świecie, zmuszone szukać sobie własnego sposobu życia, jakiego przed nim natura jeszcze nie znała. (EC)
„Paradoksalnie jednak dzięki samotności, nieszczęściu i nieokreśloności towarzyszącej człowiekowi, staje się on interesujący. Mimo wszystko człowiek jest problemem frapującym i na swój sposób udanym w swej porażce” (AS)
Człowiek, dzieło wirtuoza porażki, niewątpliwie został spartaczony – ale spartaczony po mistrzowsku. Jest nadzwyczajny nawet w swej mierności, pełen czaru nawet gdy wstrętny. (EC)
Dwie rzeczy doprowadzają mnie do histerii metafizycznej: zegarek, który nie chodzi i zegarek, który chodzi. (EC)
A zatem… może jednak Lester Cole:
Forgive your enemies, but first get even. (LC)
It’s no good talking to a man with an apology for a brain. (LC)
All the best…
Bartonet,
podzielam opinię, że artykuł dra Kamila Marcinkiewicza jest bardzo interesujący i godny polecenia. Nie miałby szans na ukazanie się w „Polityce” przez całe lata i nawet teraz gdyby wynik ostatnich wyborów nie był taki jaki jest.
Autor wskazuje przede wszystkim na to, że „wyborcy karzą rządzących, jeśli ich sytuacja materialna się pogorszyła, a nagradzają, kiedy uległa polepszeniu (to tzw. teoria retrospektywnego głosowania ekonomicznego).”
PO i PSL zostały zdecydowanie skarcone za wydłużenie wieku emerytalnego ale też za to, że ponieważ „piniendzy nie ma i nie będzie” to Premier Artemida nie wypuściła ministrowi finansów, Szczurkowi jego pomysłu „500+”w postaci zwolnienia podatkowego z tytułu posiadania dzieci. Mogłoby być wtedy zupełnie inaczej.
Byłoby ciekawe, gdyby dr Marcinkiewicz pokusił się o kontynuowanie tej politycznej analizy i przedstawił teraz analizę wskazującą na przyczyny przegranej reżimu PiSowskiego, taką chłodną i rzeczową, która dałaby do myślenia tym, którzy najprawdopodobniej teraz przejmą władzę.
Ponieważ głosowanie portfelem (które wg pewnej paraintelektualistki blogowej charakteryzuje tylko mierzwę) jest zgodne z teorią retrospektywnego głosowania ekonomicznego, PiS przegrał wybory przede wszystkim dlatego, że oszukał i obrabował z kasy „dwutaryfowców” i „panelarzy” którzy dali się nabrać na „Mój prąd” i stracił co najmniej 3 miliony z elektoratu głosującego na nich w 2015 i 2019.
Problematyka związana z łagodzeniem czy zaostrzaniem polityki dot. terminacji ciąży z pewnością istotnie zaciążyła na wyniku wyborów, i nie mówię tylko o przegranej PiSu ale też o wyjęciu przez Tuska i wchłonięcie przez KO istotnej części elektoratu Lewicy. Tusk systematycznie redukował elektorat Lewicy brutalnie wykradając jej jej program, w tym dopuszczalność aborcji do 12 tygodnia i „mieszkanie prawem nie towarem”. Ale to tak na marginesie.
@legat
Tusk niczego nikomu nie ukradł, to frazesy propagandowe. Ciężko harował na zdobycie większości i cel osiągnął. Portfel jako kluczowy czynnik podejmowania decyzji wyborczej to wulgarny ekonomizm. Czym zapełnia wyborcom portfele Kościół, a jednak głosują na partię, która Kościół wzięła sobie na sojusznika, i wypycha portfele nie wiernym, tylko kościelnym oligarchom. Decyzja wyborcza jest wynikiem wielu czynników, w tym przypadku lub przekory. Dlatego w krajach postkomunistycznych wybory są bardziej loterią, niż w starych demokracjach.
@antyfaszysta
Oczywiście, terminy można mnożyć, ale akurat ,,oświecony absolutyzm” pasuje do pierwszej Solidarności i pierwszych demokratycznych rządów z udziałem ważnych postaci tego ruchu, jak cep do szachownicy. W demokracji, nawet nieopierzonej, absolutyzm władzy jest wykluczony, co dobrze pokazał powrót postkomunistów do rządów raptem cztery lata po zmianie ustroju.
Poszłabym dalej: Nie chodzi o zemstę, ani o sprawiedliwość – chodzi o PRAWORZADNOŚĆ
O to, aby łamanie prawa przez ludzi „dobrej zmiany” zostały osądzone, udokumentowane, napiętnowane jako niszczenie Polski. Bo kacze chodzenie na rympał, czyli „bez żadnego trybu” tylko według uznania prezesa nie jest patriotyczne, nie jest polskie, lecz było bolszewickie. Tak państwo polskie ma zadziałać, aby nosić miano państwa prawa. Reguł trzeba przestrzegać w sprawach małych i wielkich. I tego należy uczyć naród i jej przywódców, oraz tych którzy do tego przywództwa aspirują.
To jest patriotyczne. Prawo, elementarny honor i Ojczyzna.
Przyczyną przegranej pisowskiego reżimu były elementarne błędy polityczne. Kaczyński poszedł w skrajność, zamiast trzymać się centrum i dbać o koalicyjność swej partii, np z PSL. Może starciłby poselskie stołki na rzecz skrajnych nazioli-libertarian. Może nie udałoby mu się zwerbować frekwencji u betonowego elektoratu. Ale nie wywołałby wściekłości u reszty elektoratu, nie zmobilizowałby go do wyciągnięcia czerwonej kartki, nie ograniczyłoby możliwości zebrania większości w X Sejmie.
@Kalina
Czekamy cierpliwie na zaproszenie Joanny Szczepkowskiej do TVP najlepiej jeszcze w obecności zszokowanych Hołeckiej, Rachonia itd… z tym słynnym „Szanowni Państwo! PiS – bolszewia naprawdę zdechła. Oni już nic nie mogą. Make love not PiS.” 🙂
Adam Szostkiewicz
31 PAŹDZIERNIKA 2023
18:02
Mój komentarz
Odnośnie absolutyzmu oświeconego
To jest moda, która nakazuje używać wyrażeń, terminów, które traktowane są jako klucz do problemu, jako uniwersalna metafora, emblemat, etykieta problemu, coś takiego jak np. poprawność polityczna, elity, cancel culture, itp. Taka sama moda jak minispódniczki, spodnie dzwony, spodnie rurki, twarz z zarostem, poprute dżinsy, itp.
TJ
@Adam Szostkiewicz
31 PAŹDZIERNIKA 2023
18:02
@legat
„Decyzja wyborcza jest wynikiem wielu czynników, w tym przypadku lub przekory.”
Tlumaczen, dlaczego PiS wygral a PO w 2015 przegralo bylo i jest multum. Teraz po wyborach 2023 tez tak bedzie. I nie ludze sie nadzieja, ze kiedys uda sie jedno z tych tlumaczen udowodnic. Powod jest trywialny. Przy wynikach bliskich 50:50 wystarczy mala grupka wyborcow dla zwyciestwa czy przegranej. Kazda grupka ma swoj powod (a moze i kilka) i NIGDY sie nie dowiemy, ktora grupka (czyli powod) byla decydujaca 🙁
A juz zawezenie poszukiwania powodow do tych racjonalnych jest merytorycznym bledem. To jak pijany, ktory szuka kluczy pod latarnia, bo tam jest jasno 😉
PS. Dobrzy piarowcy od kampanii wyborczych nigdy sie tak nie ograniczaja. Bo chca wygrac 🙂
Cytat z cba…trafny zreszta…
„ pielnia 11…, a nie rozważałeś, w swych przepastnych górach i dolinach licznych talentów i doświadczeń, porzucenia swojej klawiatury na rzecz dłuta albo siekierecki… dla pożytku osobistego i publicznego?
Пиши, пиши… и будешь спасён..“.
@sylwia
🙂
Kim jest „kapłan”, który nie tylko godzi się na prześladowanie dziecka, ale jeszcze zachęca do szykanowanie rodziny:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30359665,kwiaciarnia-miala-stracic-klientow-bo-corka-nie-poszla-do-komunii.html
Państwo świeckie to coraz pilniejsza sprawa do załatwienia.
@ Kalina:
„O samodzielnej polityce polskiej można mówić dopiero w odniesieniu do Jagiellonów”
Czyżby???
968- Ustanowienie przez Mieszka biskupstwa w Poznaniu. Biskupsto było misyjne, podległe bezposrednio Rzymowi. inaczej biskup poznański podlegałby arcybiskupowi w Magdeburgu.
997-99 misja św Wojciecha którego Bolesław wysłał do Prus i sprowadzenie jego zwłok do Gniezna. ten sposób Bolesław „stworzył” pierwszego „polskiego” świętego co wzmacniało prestiz Polski w świecie chrześcijańskim.
1002- Wyprawa Bolesława na Łużyce i Saksonię po śmierci Otta III którą niektórzy historycy uważają za próbę zdobycia tronu cesarskiego. część tamtejszych wielmożów składa mu dobrowolnie hołd (wspomina o tym kronika Tietmara)
Na koniec: 1025 Bolesław koronuje się na króla podczas interregnum po śmierci Henryka II.
Dodajmy tu jeszcze interwencje Bolesława w Czechach i Kijowie w celu osadzenia tam sprzyjających mu władców.
Są to chyba wystarczające dowody na samodzielnośc polityki pierwszych Piastów.
Później mamy osłabienie roli Polski aż do czasów Kazimierza Wielkiego, który przywraca krajowi znaczenie i niezależność polityczną.
W czasach jagiellońskich już trudno mówić o niezależności polskiej polityki bo staje się ona wypadkową interesów Korony i Litwy.
A od czasów Wazów polityka polska jest pod coraz większym wpływem Rzymu i Austrii.
Pis-bolszewia nie zdechła i nie zdechnie. Przeżyje nawet nasze wnuki i prawnuki. Co najwyżej ta „duchowość” sczezła nieco, została odsunięta na bok, ale ona tam poburczy, powegetuje sobie, pourąga. Chodzi o to, aby ograniczyć jej możliwości powrotu i ponownego skoku na polskie państwo.
Poza tym trzeba jeszcze ją wymieść z zakamarków, z instytucji, które opanowała, osłabić jej oddziaływanie w mediach, szkołach, szpitalach, urzędach … oraz w głowach. No kręcą się jeszcze symetryści. To jest dopiero plaga upierdliwa.
Mówienie, że jest jakaś atmosfera zemsty, albo że są jakieś zapowiedzi zemsty to zwykłe kłamstwo. 1 Października, nawet bezkresny tłum ludzi nie wpadł na taki pomysł by demonstrować chęć zemsty czy nawet w jakikolwiek sposób niestosownie się zachowywać. A przecież „psychologia tłumu” ma swoje prawa i łatwo może dojść do agresywnych zachowań. Ktoś chyba TVP się naoglądał. Przy otwieraniu tego blogu można natrafić na obrazek z TVP”Marsz jadu i agresji”. Najbardziej pewnie bolało ich to, że nie było jadu ani agresji. Udziela się komuś wiara w fabrykowaną rzeczywistość.
Apel 1,5 tysiąca sędziów: szybko powołać legalną KRS, rozliczyć ludzi Ziobry w sądach
https://oko.press/apel-15-tysiaca-sedziow-szybko-powolac-legalna-krs-rozliczyc-ludzi-ziobry-w-sadach
Taki właśnie powinien być początek sprawiedliwości.
@ Kalina (c.d.)
Oczywiście polityka pierwszych Piastów uwzględniała Cesarstwo, z którym przez większość czasu starali się utrzymywac dobre stosunki. Grafowie niemieccy też miewali, nieraz poważne, zatargi z Akwizgranem. Bolesław po zajeciu Łużyc złożył z nowonabytych ziem hołd Henrykowi.
Pisdny Instytut Nowych Mediów sponsorowany przez KGHM Miedź
reklamuje się wielkim kolorowym „afiszem” … w ramach projektu „Opowiadamy Polskę światu” we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej, Ministerstwem Spraw Zagranicznych, KGHM Polska Miedź SA i Polską Agencją Prasową.
OPWIADAMY POLSKĘ ŚWIATU
230. ROCZNICA UCHWALENIA KONSTUCJI 3 MAJA
Prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI
Andrzej DUDA
Prof. Wojciech ROSZKOWSKI
Mateusz MORAWIECKI
Jarosław SZAREK
Marcin CHLUDZIŃSKI
Prof. Marek KORNAT
Prof. Aleksander SURDEJ
Prof. Jerzy MIZIOŁEK
Beata DASZYŃSKA-MUZYCZKA
Ot, lista gigantów „opowiadających Polskę światu”… funkcjonariuszy reżimu…
Do dzisiaj nie wiedziałem kto to Chludziński – „absolwentem Zespołu Szkół Mechanicznych w Łomży, Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych oraz Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych Uniwersytetu Warszawskiego; w latach 2016–2018 prezes Agencji Rozwoju Przemysłu, w latach 2018–2022 prezes KGHM Polska Miedź, od 2022 prezes Gaz-System”.
A pani Muzyczka – ” W latach 1994–2016 pracowała w Banku Zachodnim WBK (obecnie Santander Bank Polska). W 2016 została powołana przez premier Beatę Szydło na stanowisko prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego. Wraz z pozostałymi członkami zarządu przygotowała i zrealizowała trzyletnią strategię 2017–2020, która pozwoliła bankowi mocniej skoncentrować się na kluczowych obszarach działalności. Jest także pomysłodawczynią i inicjatorem powołania Funduszu Trójmorza i od 2019 pełni w nim funkcję przewodniczącej rady nadzorczej.”
Jerzy Miziołek – polski historyk sztuki 23 listopada 2018 został przez ministra kultury Piotra Glińskiego powołany bez konkursu na stanowisko dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie (MNW) na kadencję 2018–2022[4]. Powołanie nastąpiło z dniem 30 listopada 2018. Złożył rezygnację z tej funkcji 2 grudnia 2019.
W kwietniu 2019 nakazał usunięcie z Galerii Sztuki XX i XXI wieku znajdujących się tam od kilku lat instalacji Natalii LL Sztuka konsumpcyjna (1975) i Katarzyny Kozyry Pojawienie się Lou Salome (2005), informując, że oczyszczenia wystawy ze „skandalizujących” prac domagało się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego[7]. Po fali krytyki w mediach i proteście-happeningu „Jedzenie bananów przed Muzeum Narodowym” (nawiązanie do tematu instalacji Natalii LL przedstawiającej młodą kobietę ostentacyjnie jedzącą m.in. banany) przywrócił obie instalacje jednocześnie zapowiadając zamknięcie całej galerii[8].
Jego odwołania domagali się związkowcy z NSZZ „Solidarność” zarzucając mu m.in. brak kompetencji w prowadzeniu instytucji kultury oraz chaotyczną politykę programową i kadrową[9]. W czasie pełnienia przez niego funkcji dyrektora z muzeum odeszło ponad 50 osób[5]. Zwolnił on Antoniego Ziembę, przewodniczącego Kolegium Kuratorów MNW[5], oraz Piotra Rypsona (został przez niego zwolniony w tzw. wieku ochronnym bez podania przyczyny)[10].(wiki)
No comments…
tejot
31 PAŹDZIERNIKA 2023
20:27
Adam Szostkiewicz
31 PAŹDZIERNIKA 2023
18:02
Mój komentarz
Odnośnie absolutyzmu oświeconego
To jest moda, która nakazuje używać wyrażeń, terminów, które traktowane są jako klucz do problemu, jako uniwersalna metafora, emblemat, etykieta problemu…
Przede wszystkim absolutyzm oświecony to obszerny temat w nauczaniu historii w liceach … temat egzaminów maturalnych z historii i pokrewnych dziedzin, a także temat obszernej literatury przedmiotu, m.in.: Europa i świat w epoce oświeconego absolutyzmu – Baszkiewicza, Białostockiego i in.
W języku potocznym spotykam czasem przewrotne określenie „absolutyzm (nie)oświecony” … zabawa w przenośne – prześmiewcze – określenie „absolutyzm oświecony” oderwane od XVIII – wiecznego epokowego źródłosłowu IMO nie ma sensu… a dostępne słowniki wyrażeń slangowych czy miejskich tego określenia nie odnotowują i dobrze … żywy jężyk proszę, ale podajmy wtedy jego nowe znaczenie/definicję, bo po co mnożyć wieloznaczne potworki językowe .
MFizyku,
przy tak wyjątkowo wysokiej frekwencji w ostatnich wyborach , PiS otrzymuje pół miliona głosów mniej niż w poprzednich a KO półtora miliona więcej. Chcesz mnie może przekonać, że jest to rezultat tego, że KO miało lepszy PR a PiS beznadziejny? O ile można byłoby się zgodzić z Twoją tezą , że PR się liczy przy wynikach bliskich „fifty-fifty” to przecież w ostatnich wyborach tak nie było. Tylko dzięki Victor’owi D’Hondt’owi PiS ma tak wielką siłę w liczbie mandatów ale w odniesieniu do liczby głosujących to poniósł druzgocącą klęskę. Reputacja tego ugrupowania w tzw. zabetonowanym elektoracie została w znacznym stopniu zrujnowana. PR ma z tym niewiele wspólnego .Liczą się fakty.
O jednym Ci opowiem. Otóż tydzień po wyborach zostałem zaproszony na konwentykiel takiej jednej organizacji „poszukiwaczy guzów w Świecie” który odbywał się w pewnym zespole obiektów wczasowo-wypoczynkowo-turystycznych na szczycie góry na Podkarpaciu. Jadąc tam, ze względu na jakieś spore roboty drogowe, kręciłem się długo po Tych wioskach i małych miejscowościach Podkarpacia czyli w bastionie PiS. Warunki wymuszały wolną i spokojną jazdę więc przyglądałem się domkom, gospodarstwom, obejściom, małym firmom. Przeszło 90% było zadbanych i uzbrojonych w większe i mniejsze farmy fotowoltaiczne. I teraz czytasz w gazetach o wyczynach podkarpackiego molocha energetycznego „Tauron” wobec swoich klientów:
– na podłączenie fotowoltaiki czekasz nie wiedząc kiedy i czy w ogóle cię podłączą;
– masz farta, podłączyli cię i wymienili licznik na taki co pokazuje ile kilowatów oddałeś w sieć a ile pobrałeś;
– przy silnym nasłonecznieniu nawet nie wiesz kiedy „Twój Prąd” idzie „w piach „(ten od szprych) gdy sieć jest przeciążona;
– przychodzi faktura, gdzie tabele i liczby nie mają nic wspólnego ze wskazaniami licznika, liczby są „z sufitu” bo nawet cena odbieranej energii nie jest stała więc Tauron wpisuje co chce i nie masz nad tym żadnej kontroli;
– kierujesz sprawę do sądu i przegrywasz, bo Tauron udowadnia, że działa zgodnie z ustawą (pisowską ustawą pozwalającą rżnąć klienta na kasię);
– podłączyłeś sobie dwa panele więcej i przychodzi kontroler z Tauronu i obciąża horrendalną karą;
Jednym słowem, rządowy monopolista dystrybuujący energię, bez której trudno się obyć, traktuje Cię jak pańszczyźnianego chłopa z defektami intelektualnymi i robi to zgodnie z pisowskim prawem!
Rządowy gangster – Tauron przekonał klientów, że już gorzej być nie może więc po co głosować na pisowski reżim który tak cię urządził?
MFizyku, choćbyś zatrudnił Athur’a Finkelstein’a i George Birnbau’a to pijarem nie przekonasz tych oszwabianych i robionych w konia „goroli”, że jest cacy bo od tego pijaru „dudki” wcale nie urosną. Są granice których przekraczanie powoduje, że nawet „ciemny lud” kończy z kupowaniem pitolenia bredni Pinokia, Sasina czy innej Moskwy. No i masz rezultat tego, że dziesiątki miliardów kasy z ETS-u pisowski reżim walił w PR a mógł w 8 lat rozbudowywać sieć i generalnie infrastrukturę energetyczną która pozwalałaby na korzystanie z OZE w szerokim zakresie. Wkitował kasę z ETS w pijar rozdając dla uzyskiwania poparcia „ciemnego ludu” . Tak zastosowany pijar zamiast sensownych inwestycji przyniósł efekty odwrotne od oczekiwanego. Jarosław dr praw Kaczyński żyjący w obskurnej lepiance i mający pojęcie o rzeczywistości takie jak to co zaobserwuje w drodze na Nowogrodzką szuka kozłów ofiarnych będąc w „mylnym błędzie” że jego klęska wzięła się z fatalnego PR-u a to guzik prawda. PiS sobie nagrabił głupotą i niedojdyzmem tak, przez ostatnie 8 lat, że nie mógł wyborów wygrać.
PR nie miał tu nic do rzeczy.
Jagoda (10:01) re: Panowie zakonnicy na froncie walki z dynią
Po prawdzie, to z dynią walczy również ‚zielona lewica”. Chodzi o to, żeby nie wyrzucać resztek pohalloweenowych do lasu (czy ogólnie: do środowiska) pod hasłem „niech się zwierzątka pożywią”. Zieloni mówią, żeby nie przyzwyczajać dzikich zwierząt do pożywienia antropogenicznego, bo skończyć się to dla nich może źle. I nie chodzi tylko o to, że sarny dostaną sraczki od dyni, a układ trawienny ptaków nie radzi sobie ze stearyną – dzikie zwierzęta nie powinny się przyzwyczajać do tego, że człowiek jest dostawcą pożywienia.
Jak to czytam, to myślę sobie, że umiar potrzebny wszystkim. Ale z drugiej strony, jak zieloni pójdą na wojnę z dyniami, to może odpuszczą elektrowniom atomowym i kilku innym ważnym, ale ideologicznie niekoszernym tematom.
@legat
31 PAŹDZIERNIKA 2023
22:51
Mozesz sobie wierzyc w dowolny powod przegranej PiSu. Tak jak wszyscy inni w swoja wersje. Tylko UDOWODNIC tego nie mozesz 😉 Bo jak?
Mozna np. analizowac przeplywy wyborcow, mozna analizowac jak glosowali nowi wyborcy (frekwencja byla prawie 75%) itd. I jak chcesz udowodnic, ktora z tych grup i z jaka motywacja byla decydujaca w 2023r.? W jednoznacznych wyborach (np, jedna partia ma 60%) mozna przynajmniej powiedziec, ze male grupy i ich motywacje sie nie liczyly. No, ale to jest truizm 🙁
PS. „Tylko dzięki Victor’owi D’Hondt’owi PiS ma tak wielką siłę w liczbie mandatów ale w odniesieniu do liczby głosujących to poniósł druzgocącą klęskę.” PiS zadnej kleski nie poniosl, bo mniej wiecej utrzymal swoje ok. 35% glosow (i to od 2015). A CALA demokratyczna opozycja (3 listy, w sumie chyba prawie 10 bylych partii) ma tylko prawie 55% glosow.
W demokratycznym państwie prawnym nie tylko jest miejsce na odpowiedzialność zbiorową, ale wręcz jest obowiązek jej zastosowania. Na kilka lat do więzienia można trafić za sam udział w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstwa, a na kilkanaście lat – za kierowanie taką grupą albo związkiem.
To, co założył i czym kierował prezes wszystkich prezesów, to niewątpliwie związek przestępczy, którego celem było popełnianie przestępstw o charakterze politycznym, finansowym, gospodarczym, a nawet czysto kryminalnym. Można by się spierać o to, czy to przestępstwa miały umożliwić pisowcom zdobycie i utrzymanie władzy, czy też to władza miała umożliwiać im popełnianie przestępstw, ale chyba nie warto, bo to i tak niczego nie zmieni. Wszystkich pisowców należy zatrzymać i postawić przed sądem, nie bacząc na to, czy chronią ich jakieś immunitety, bo żaden immunitet nie chroni przed odpowiedzialnością za udział w grupie lub związku przestępczym.
legat
31 PAŹDZIERNIKA 2023
22:51
Nie pamiętam, legacie, czy byłeś na LA w roku bodaj 2017, kiedy opublikowałem moją korespondencję ze znajomą Polką zza granicy (tylko ja byłem nieanonimowy, jej identyfikację całkowicie wykluczyłem), która na moich oczach stała się pisowską bojowniczką do dziś nie wiem, o co. Wiedziałem wówczas, jako zwierz niepolityczny, tylko tyle, że pisowski wódz to zakompleksiony dzieciak, który bardzo chce, ale też nie bardzo wie, czego. Znajoma wtedy fest mi nabluzgała, potem przeprosiła za formę, ale i tak znajomość zakończyłem. Wczoraj otwieram pocztę i szczęka mi opadła: ona! Po sześciu latach. Chyba wiesz, legacie, że część obywateli byłego ZSRR do dziś czci pamięć Stalina i się tym chlubi. Polska też ma taką wierną część czcicieli, która stoi przy malutkim wodzu i ani drgnie. Czyli PiS – wiecznie żywy, można powiedzieć: tykająca bomba. Oto dowód.
Domyśliłem się, że znajoma wróciła wczoraj z kościoła, w którym polonijna grupa pisowatych od lat urządza sabaty czarownic, gdzie się wzajemnie nakręca przeciw tuskowatym folksdojczom i większości narodu polskiego, która jest prymitywna, niewychowana, niewykształcona, półdzika i używa przy dzieciach brzydkich wyrazów.
„świat psieje i chamieje….skoro publicznie motłoch wrzeszczy: „WYPIERDALAĆ oraz JEBAĆ kogoś” przy dzieciach!!!!! oraz inne kryminalne wulgaryzmy, rzuca mięchem publicznie w towarzystwie dzieci i młodzieży !!! Nie wolno się więc dziwić,że kodeks moralno-etyczny zdycha…
I owa wulgarna,prymitywna wataha volksdeutscha dorwała się niestety podłą propagandą i łgarstwem do koryta..TVN,WYBORCZA,POLITYKA na pohybel!!!…Odwaliły całą brudną robotę!! Teraz dopiero zacznie się burdel na kółkach!!..strach się bać!!…Ratuj się kto żyw!
My już nie mamy po co do tak zgnojonej Polski wracać!……folksdojcz+hołownia+czarzasty = IV rozbiór Polski!!!!..Kości przyjdzie złożyć na obcej ziemi….BIEDNA ta NASZA POLSKA!!..i biedny nasz los!!
Doczekaliśmy się!…komuna i jej POmiot jak hydra wiecznie żywa!
Zniweczyliście mój POWRÓT wy gnoje wrogich agentur!
Nigdy wam tego nie daruję!!!
A skorumpowanego bandytę gawłowskego koszalin znów wybrał na senatora !!!…ciemny ,zaczadzony motłochu ..teraz będziesz ty!! faktycznie jebany!!! ….bo jebać i wypierdalać to Twój program wyborczy!!!..i teraz bumerang niech wraca do was gnoje z dziesięciokrotną siłą!!….
Ciemny narodzie!!! …wybrałeś swój własny grób!!!…Poszły barany na samo ostrze rzeźniczego noża!!..prymitywny motłoch jest mi absolutnie obojętny ale nie POLSKA!!!
Na bycie POLAKIEM powinien być CERTYFIKAT!….bez niego won ciemnoto do rusa albo do prusa!”.
@lemiesz
Prof. Miziołek – podobno cytowany znawca włoskiego malarstwa – sprawiał wrażenie człowieka, który nie wie, co to muzeum. Zdeprecjonował świetną wystawę Piotra Rypsona malarstwa II RP, po czym zapowiedział wystawy Leonarda da Vinci i bodaj Rembrandta, w każdym razie kogoś z „wielkich”. Okazało się, że te wystawy to planszówki złożone ze skanów obrazów:)))) W Muzeum Narodowym! Nawet dla Glińskiego to było za wiele:))))
@babilas
Oby.
@logo
Odpowiedzialność zbiorowa to nie odpowiedzialność zorganizowanej grupy przestępczej. Ta pierwsza polega na prześladowaniu jakiejś grupy ludzi, choćby nie popełnili żadnego przestępstwa, lecz jedynie dlatego, że jakaś inna grupa ludzi traktuje ich jako zagrożenie dla siebie. Turcy eksterminowali na tej zasadzie Ormian, Niemcy Żydów, Hutu Tutsich, teraz Ruscy Ukraińców. Głosowanie na PiS jest skorzystaniem z prawa obywatelskiego, a nie przestępstwem. Tak samo jak głosowanie na inne ugrupowania. Dyskutować można tylko o tym, jakie skutki pociąga w skali społecznej głosowanie na PiS czy konfę albo na demokratów. I na podstawie tych skutków możemy oceniać moralną i polityczną trafność oddanego głosu. Żeby traktować PiS czy konfę jako zorganizowaną grupę przestępczą rabującą państwo i represjonującą obywateli o innych przekonaniach, trzeba zgromadzić materiał dowodowy. Procedura delegalizacji jest elementem samoobrony systemu demokratycznego, ale stosowaną bardzo oszczędnie, także z powodów pragmatycznych, co czasem jest błędem, którego już nie da się naprawić: to przypadek AdF w Niemczech.
Do dyskusji @legata z @mfizykiem n/t: kto wygrał, a kto przegrał” (tak na wesoło). Obaj panowie wiecie, że jeśli w dowolnym równaniu jest więcej, niż jedna niewiadoma, to wyników jest nieskończenie dużo, albo, że równanie jest nierozwiązywalne.
Legat poruszył istotną kwestię fotowoltaiki i sieci przesyłowych. Mówię do moich kolegów (już kilka lat temu) zarządzających biurami projektów w energetyce: no, panowie, teraz macie szansę zarobić, no bo fotowoltaika wkroczyła do Polski i prawie na każdym dachu są instalacje, a infrastruktura jest z czasów E. Gierka. Koledzy odpowiadają, że serca im się krają, ale zleceń na projektowanie nie ma….i mówią to od lat. A można ten temat potraktować, jak droga na Zachód…nieograniczone możliwości efektywnego wzrostu mocy wytwórczych i obniżania kosztów produkcji. Okazuje się, że ani koncerny energetyczne, ani władze wojewódzkie nie wykazują skutecznego zainteresowania, żeby to skoordynować. Potworzyli dziesiątki departamentów, ale nadal dumają. Tak,jak z CPK.A jak się ich spytasz, czemu nie biorą się za temat, to mówią,że rozważają…Fachowcy PiSu.
Bardzo ciekawy i przejmujący felieton mojego ulubionego publicysty z GW-M.Beylina:https://wyborcza.pl/7,75968,30355501,nasze-demokratyczne-grzechy-glowne.html?
studniówka
1 LISTOPADA 2023 4:40
Pisdna ta emigracja polska w USA …
Na na blisko 44 tys. głosów ważnych 40% –17.5 tys. pisdzielców… smutne i wkurwiające.
,,Absolutyzm oświecony” jest jak najbardziej trafnym terminem – użytym w konkretnym kontekście, tylko potrzeba dobrej woli, chęci i wyobraźni aby nie traktować go dosłownie, jako oksymoron.
babilas
31 PAŹDZIERNIKA 2023
23:46
W Australii, co pewnie potwierdzą tutejsi komentatorzy z antypodów, widzieliśmy setki tysiące hektarów lasów, farmy skolonizowane przez lantanę z rodziny werbeny, przywiezioną z Wielkiej Brytanii ku ozdobie przydomowych ogrodów.
Kwiat urokliwy, w którym osobiście jestem zakochana. Ale mocno inwazyjny, bo jego nasiona roznoszone są przez ptaki.
O ile w Europie nie zagraża innym roślinom, o tyle klimat Australii pozwala jej rosnąć na wysokość kilkunastu metrów, oplatając drzewa i dusząc je.
https://www.jcu.edu.au/this-is-uni/natural-and-built-environments/articles/lantana-a-pretty-plant-let-loose
Lantana covers 5 million hectares throughout most coastal and hinterland areas of Australia, from north Queensland to southern New South Wales and including the Northern Territory and Western Australia. Lantana could also spread to Victoria.
https://www.business.qld.gov.au/industries/farms-fishing-forestry/agriculture/biosecurity/plants/invasive/restricted/lantana
Czyli na wszystko jest nie tylko czas, ale i miejsce pod niebem.
Ucieszyło mnie wczoraj przyjście dzieci po halloweenowe cukierki. Od lat, sterroryzowane przez proboszcza, nie przychodziły.
Kolejna jaskółka?
Cukierki, jak co roku, były przygotowane. Tym razem nie nadaremnie.
pielnia11
1 LISTOPADA 2023
9:36
Mój komentarz
Hamowanie rodzaju energetyki odnawialnej wynika w pewnym stopniu z przyczyn ideologicznych, z ukrytego tradycjonalizmu, który praktycznie wyraża się konserwatyzmem wstecznym czyli przeświadczeniu, że wartości, zasady były zawsze takie same i postępowanie według nich, musi mieć zawsze taka samą formę materialną.
Ten konserwatyzm wsteczny przejawił się w PiSie w zaciętym oporze względem wiatraków polegającym na pretekście 1,5 H, na szerzeniu hasła – Polska na węglu stoi, oraz nawoływaniu by Polacy nie pozwolili sobie dyktować, jakie samochody maja kupować, a także na przypisywaniu władzom UE, że chcą zmusić Polaków do jedzenia robaków.
Malutkim przykładem jest stosunek wodza do internetu, Jarosław traktuje to coś jako wehikuł dla zła i posługuje się „smarfonem” tylko dlatego, że doradcy poinformowali go, na który guzik ma nacisnąć, gdy rozlegnie się w jego kieszeni takie „rrr, rrrr” lub „la, la, la”.
I jeszcze jeden drobny fakt. Obajtka brat, gdy był szefem Energi, pierwsze co zrobił, to zawierzył uroczyście firmę Matce Bożej. To nie był element jego wiary, a próba lizusostwa, zaskarbienia sobie łask nie u Matki Bożej, a u Ojca Narodu Jarosława Ka.
Tego rodzaju konserwatyzm narodowy i to w skrajnej formie, przejawił się w w zacytowanej powyżej przez @studniówkę wypowiedzi egzaltowanej patriotki o mentalności rozhuśtanej przez PiSowskie nauczanie, przez propagandę siły i wielkości PiS, diaboliczności Tuska i katastrofy, która nas obejmie, gdy ONI przejmą władzę.
TJ
@legat, 31 PAŹDZIERNIKA 2023, 17:38
Na przyczyny sukcesów lub porażek danych rządów składa się wiele czynników: oczywiście ekonomiczny, ale też wolnościowy, godnościowy, wizerunkowy, komunikacyjny. Patrząc z większej perspektywy, dla sprawowania stabilnych i ,,dobrych” rządów wszystkie są tak samo ważne.
A Tusk niczego nikomu nie ,,ukradł” tylko wyewoluował, co tylko świadczy o nim jako o najinteligentniejszym polityku swojego pokolenia.
@pielnia 11,
stawałeś wielokrotnie w obronie prawa prof. Matczaka do wolności wypowiedzi.
Oczywiście, ma takie prawo.
Kiedy czytałam różne wypowiedzi Matczaka przypomniało mi się powiedzenie:
– czym się różni profesor od asystenta?
– tym, że asystent mówi co wie a profesor wie co mówi.
Przy całym szacunku i sympatii do jego zasług związanych z obroną praworządności, zastanawiam się czy aby na pewno wie co mówi? Czy w sprawach pozaprawnych nie jest asystentem?
Przytoczę kilka wypowiedzi medialnych, pod którymi się całkowicie podpisuję.
Polska tradycja raczej podpowiada, że to nie zwycięzcy pastwili się nad przegranymi, lecz przegrani twierdzili, że trzeba zabić zwycięzców. Eligiusz Niewiadomski i Janusz Waluś uważali, że tylko próbują przeciwdziałać złu. Obaj: Polacy, konserwatyści, gotowi bronić ojczyzny i świata przed lewicowym zagrożeniem.
Prof. Marcin Matczak obawia się lewicy, zemsty liberałów i zlekceważenia konserwatywnej wrażliwości, która nie dostanie kolejnych bochenków z nazwami ulic i beczek wypełnionych rozmodlonymi politykami na Jasnej Górze. Może byłoby lepiej dla politycznej atmosfery w Polsce, gdyby autor, zamiast podsycać strach, zwrócił się do takich osób jak on – religijnych, konserwatywnych, wojujących antylewicowców – i powiedział to, co mówią prorocy niepolaryzacyjnej nowiny, a i katolickim publicystom by się przydało: nie lękajcie się.
(Igor Rakowski – Kłos)
Marcin Matczak bazuje na tym samym strachu katolików co Jan Żaryn i Mateusz Morawiecki (wyborcza.pl)
Na szczęście świat się zmienił przez te cztery lata. Dzisiaj rzeczywistość wokół nas jest inna. A problemy zwolenników PiS są lepiej rozumiane. W tej kampanii widziałam przemianę opozycji, która nie mówiła językiem pogardy, która szukała porozumienia. Donald Tusk potrafił to zrobić. Wydaje mi się, że to była bardzo udana kampania, właściwie bezbłędna. Nie zaniedbano w niej żadnej grupy społecznej, udało się pozyskać nowy elektorat. A frekwencja… fantastyczna. Dzięki niej wszyscy wiedzą, że jest duże poparcie społeczne dla zmian.
Małgorzata Omilanowska: Nie da się z Bronisława Wildsteina zrobić Olgi Tokarczuk (wyborcza.pl)
W walce o „rząd dusz” Kaczyński posługiwał się polityczną retoryką zbudowaną na lękach, traumach i zwulgaryzowanych mitach.
Robił to metodycznie i konsekwentnie, wykorzystując do tego cały aparat państwa niszczącego wszelkie przejawy duchowości niepodporządkowanej oraz marnotrawiącego potężne sumy na zbudowane pseudoduchowości sobie podległej.
Po co PiS-owi kultura? Bo dzięki jej wykrzywionej, nacjonalistycznej formie partia Kaczyńskiego może utrzymywać Polaków w świadomościowym matriksie. Kultura proponowana przez PiS jest wulgarnym fantazmatem złożonym – niczym potwór Frankensteina – z tromtadrackich haseł o narodowej wielkości, o rzekomej zdradzie elit i równie rzekomym zagrożeniu ze strony kultury zachodniej, o karykaturalnie pojmowanym mesjanizmie. A wszystko po to, by utrzymać nad Polakami rząd dusz, by utrzymać nas w marazmie, infantylnym polskim śnie o urodzie, by nas kulturowo wykastrować”.
Andrzej Saramonowicz: Instytucje kultury zagrabione przez ekipę Kaczyńskiego i Glińskiego to długa lista pisowskiej hańby (wyborcza.pl)
Warto poznać cały tekst A. Saramowicza. Powinien być obowiązkowo przeczytany przez przyszły rząd i upowszechniony w społeczeństwie.
Fragment listu, który zacytował @studniówka (1 LISTOPADA 2023
4:40) pokazuje, jak to wygląda ze strony wyborców pisu.
Myślę, że prof. Matczak powinien staranniej przemyśleć swoje wypowiedzi.
Prof. Jan Hartman kończy swój pełen słusznych uwag felieton wezwaniem:
Zbudowaliśmy dziesiątki pięknych kampusów, lecz teraz trzeba by zająć się poważną nauką i poważną edukacją. Jednej i drugiej jest za mało.
Dopowiadam:
… Niestety, w minionym czasie wyhodowano stado kombinatorów robiących „przy nauce”, którzy zdominowali decydenckie towarzycho, które zorganizowane w sieci usług wzajemnych ma doskonałe samopoczucie i pławi się w mętnym bajorze nauki polskiej, w którym sporo naukawych typów awansowanych zostało dożywotnio psim swędem … czyli udało im się uzyskać tytuły i pozycje dzięki szczęśliwemu przypadkowi – układom i protekcji – a nie ich umiejętnościom i przymiotom charakteru…
Dziennikarze robią sobie gówniarzerską zabawę, niczym na ludowym festynie, robiąc plebiscyty, kto powinien być premierem…Jest to tak niepoważne i nieprofesjonalne, że ręce opadają. Przecież jest oczywiste, że przed nowym rządem są dwa okresy: okres prawie rewolucyjnej przemiany Polski z chaosu prawno-gospodarczego w państwo normalne i potem wejście w fazę normalności. Na okres przejścia państwa z państwa PiSu do państwa normalnego nie ma lepszego kandydata, niż D.Tusk, zważywszy na jego doświadczenie w Polsce i autorytet w UE i jego determinację. to potrwa może 2 lata. Potem dziennikarze mogą się zabawiać tym totolotkiem, jak Polska stanie się krajem normalnym. A tak w ogóle: przecież w doborze ludzi na określone stanowiska powinny decydować kwalifikacje, a nie plebiscyty…..
Żeby nie być posądzonym o dziką żądzę zemsty i odwetu należałoby zwiększyć liczbę nauczycieli:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30360260,zwiazana-z-ordo-iuris-uczelnia-przyjela-jednego-studenta-indywidualne.html
• Sylwia S.
31 PAŹDZIERNIKA 2023 21:43
Pis-bolszewia nie zdechła i nie zdechnie. Przeżyje nawet nasze wnuki i prawnuki.
Odetchnąłem … i dopiero ta częsć twych wczorajszych wpisów, Sylwio S., tworzy logiczny tryptyk.
Matczak…
Marcin Matczak
@wsamraz
Dziesięć dni przed wyborami w Krakowie, w siedzibie Klubu Jagiellońskiego, odbyliśmy ciekawą dyskusję z drem Tonderą na temat Polski, PiS oraz sporu postępowców z konserwatystami. Podstawą dyskusji była moja nowa książka „Kraj, w którym umrę”.
Czy rozmowa była aż tak wybuchowa, że Klub Jagielloński zdecydował się opublikować ją dopiero dwa tygodnie po wyborach?
Zobaczcie sami.
https://youtu.be/aE6rCou9GIQ?si=oTJ02n1H65bHvNST
Ostatnia zmiana:
10:22 AM · 31 paź 2023
·
28,8 tys.
Wyświetlenia
Choć przed wojną tu jest prawie zawsze
https://www.youtube.com/watch?v=MF_r1pOc1b8
Urodzeni po wojnie
Choć przed wojną tu jest prawie zawsze
Wysnuwaliśmy wolno z kłębka losu szarawą tę nić
Podfruwając ku niebu biało czerwonym latawcem
Próbowaliśmy można trzeba
A jak chcemy żyć
Podfruwając ku niebu biało czerwonym latawcem
Próbowaliśmy można trzeba
A jak chcemy żyć
Przebiegaliśmy młodość za piłką dziewczyną i szczęściem
Przeczuwaliśmy miłość i przyszła przyszła i nic
A nad miłość to już nie wypada i prosić o więcej
Może tylko by można by trzeba by chciało się żyć
A nad miłość to już nic więcej może tylko
By można by trzeba by chciało się żyć
Budowało się wiersze na pustyni głupoty i zwady
To i trudno się dziwić że wyć nam się chciało i pić
I zaznało się chwały zaznało się i dna szuflady
Gdzie pytania jak można
Jak trzeba
A jak chcemy żyć
To gdy przyjdzie ta stara z zakrzywionym kawałkiem żelaza
Powiem jej nim mnie strąci tak niby przypadkiem jak liść
Moje życie to zdanie nie będę powtarzał
Bo to samo
Jak można
Jak trzeba
I jak chce się żyć
Moje życie to zdanie nie będę powtarzał
Bo to samo
Jak można
Jak trzeba
A jak chce się żyć
@Mad Marx:
Przepraszam za napad pedanterii, ale akurat piszesz o rzeczy, która mnie interesuje…
> 968- Ustanowienie przez Mieszka biskupstwa w Poznaniu
Nie wiemy, czy było to „biskupstwo misyjne”. Nie ma na to dowodów. Z tego co pamiętam, nie ma też dowodu na to, że taka formuła wówczas była stosowana. „Biskupstwo misyjne” to z jednej strony zgadywanie historyków (inaczej biskupstwo komuś by podlegało, a nie mamy na to śladów — mediewiści tak często muszą kombinować); z drugiej strony tworzenie narracji historycznej o niezależności Piastów (tak jak podkreślanie „przyjęcia chrztu za czeskim pośrednictwem”) na potrzeby hm… powiedziałbym patriotyczno-nacjonalistycznej edukacji.
BTW. Arcybiskupstwo w Magdeburgu powstało w tym samym roku. Akurat że Piastowie woleli się chrystianizować przez „południe” (i Salzburg), a nie przez Magdeburg, to inna sprawa. Ale oba kierunki były „niemieckie” i wymagały współpracy z cesarzem.
> 997-99 misja św Wojciecha którego Bolesław wysłał do Prus
I przy tej okazji pierwszy raz w dokumentach pojawia się nazwa Polenia/Polonia. W każdym razie tu ważne zastrzeżenie — gdy mówisz o pierwszych Piastach, to mówisz o ambicjach polityków, dla których państwo było osobistą własnością, a nie jakąś patriotyczną powinnością.
> 1002- Wyprawa Bolesława na Łużyce i Saksonię po śmierci Otta III którą niektórzy historycy uważają za próbę zdobycia tronu cesarskiego
Pierwsze słyszę. Bolesław mógł rozszerzyć swoje władztwo, mógł pomóc osiąść na tronie sojusznikowi — to się wymienia. Ale sam starać się o tron cesarski?! Jeśli tak, to może wystartuję na prezydenta Rosji — tak zmienić Putina i zdemokratyzować ją fajnie by było, a szanse mam podobne jak Chrobry na tron cesarski 😀
> Dodajmy tu jeszcze interwencje Bolesława w […] Kijowie
Którą to interwencję ustalił z Henrykiem i dostał od niego wojska sojusznicze do pomocy… Zaiste, bardzo samodzielne działanie.
> Są to chyba wystarczające dowody na samodzielnośc polityki pierwszych Piastów.
Co to znaczy „samodzielność”? Bo owszem, Bolesławowie: Chrobry, czy Śmiały, próbowali być niezależni od Cesarstwa. Ale już sam fakt, że nieliczni władcy musieli walczyć o uniezależnienie się, wskazuje, że dominowało pewne podporządkowanie. No i powtórzę — czym wcześniej, tym więcej w tym osobistej ambicji człowieka na tronie, a mnie „Polski”.
Piszesz o czasach późniejszych — no znowu oczywistością jest, że polityka nie istnieje w próżni — są interesy, sojusze, sympatie. To nigdy nie jest zero-jedynkowe. Kalina jest tu historykiem, więc zapewne tę „niezależność” będzie w stanie uzasadnić, niemniej jak tak przeglądam w pamięci historię, to bym się nie zdziwił, że poczucie jakieś samodzielnej polskiej racji stanu może się pojawić skutecznie* dopiero w czasach Kazimierza Wielkiego.
*) Tak, wiem, że w epoce rozbicia dzielnicowego poczucie pewnej polskiej wspólnoty się tworzyło, ale jednak dominowało myślenie interesem rodów i dzielnic.
Interesująca kwestia czy poglądy Matczaka – za Tonderą jagiellończykiem – będą ewoluowały w kierunku zwolennika i krzewiciela utopii dystrybucjonizmu i wspólnot chrzescijańskich w Polsce, a jak już to i w kolejnej emanacji federalnej „uniii europejskiej”?
„Mężczyzna pukający do drzwi burdelu szuka Boga.” — Gilbert Keith Chesterton
@PAK4
Postawiłam tezę, że dopiero za Jagiellonów można mówić o samodzielnej polityce zagranicznej, czyli rywalizacji z Habsburgami w Europie Środkowej. Trudno to rzec o państwie Piastów, gdzie chrześcijaństwo długo nie mogło się utrwalić, a co za tym idzie – państwo to nie było równorzędnym podmiotem politycznym, jak Czechy czy Węgry. Ale nie upieram się:)))
Bartonet
1 LISTOPADA 2023
10:49
,,Absolutyzm oświecony” jest jak najbardziej trafnym terminem – użytym w konkretnym kontekście, tylko potrzeba dobrej woli, chęci i wyobraźni aby nie traktować go dosłownie, jako oksymoron.
Podobnie rzecz ma się z powiedzeniem:
„kutas złamany„… czyli złamas: „Ty złamasie
– zgodnie z 2. znaczeniem wersji hard ch… „Wielkiego słownika jezyka polskiego” – mężczyzna
– „użytym w konkretnym kontekście, tylko potrzeba dobrej woli, chęci i wyobraźni aby nie traktować go dosłownie, jako oksymoron”.
@ PAK
Na „przyjecie chrztu za czeskim posrednictwem” nie ma żadnych dowodów i jest to najprawdopodobniej wymysł historyków „narodowych” Ale np Paweł Jasienica, przedstawiciel nurtu nacjonalistycznego o tym nie wspomina, wskazuje zaś na orientację Piastów w kierunku Akwizgranu. U Jasienicy też znalazłem tezę o zakusach Bolesława na tron cesarski. Nie był on jej zwolennikiem ale też jej nie wykluczał. Inna sprawa to czy był to zamysł realny i możliwy do przeprowadzenia czy też przejaw wybujałej ambicji tego władcy, dodatkowo rozbudzonej przyjazną postawą Ottona.
Oczywiściw w śedniowieczu traktowanie państwa jako własności monarchy było normą. Interes rodziny (dynastii) był równoznaczny wg ówczesnych pojęć z interesem państwa (w krajach o monarchii dziedzicznej
Ze zdziwieniem czytam powyższy tekst, poniewaz przywołany został myśleć by można zapomniany już Nietzche. Przewartościowanie wartości, odwrócenie pojęć itp. Pisiory rzeczywiście przez te 8 lat bardzo szkodziły, zepsuły nawet mierzeję wiślaną, co władze Elbląga usiłują naprawic sprzedając działki choćby i Niemcom tak aby z inwestycji, na którą składało się całe społeczeństwo to nowi nabywcy mieli w pierwszej kolejności zyski. Albo weźmy choćby ingerencję instytucji UE w proces demokratycznych wyborów w Polsce, czy też działania rządu , potwierdzone przez Webbera i to publicznie. Już sztuczna inteligencja i to w wersji mocno okrojonej identyfikuje to jako działania niezgodne z prawem międzynarodowym oraz niezgodne z podstawowymi zasadami demokracji. Szkoda, że PiS praktycznie zignorował to. Przypuszczam, że autor bloga również dostrzega te niuanse, stąd posiłkowanie się ideologią Nietzche’go. Albo do tego program Olafa Sz. z sąsiedniego kraju aby wprowadzić zmiany w traktacie UE a w razie braku zgody prowadzić działania instytucjonalne do obchodzenia tychże traktatów co już można było zaobserwować. Albo czy słyszał ktoś o demokratach , którzy zawzięcie blokują programy społeczne(bo to przecież hodowanie patologii). Dlatego też tzw. koalicja , która po wyborach ma większość w Sejmie to po prostu targowica, arogancja połączona z ignorancją, lub jak kto woli obóz zdrajców. Być może się mylę i nie wszystkie ugrupowania pozostaną przy KO jednak nie jestem optymistą.
Do @Jagody:to,że ja stawałem w obronie Matczaka, to jest nieporozumienie. Ja w jego obronie nigdy nie stawałem, natomiast stawałem w obronie tego, co mówił w kwestiach prawnych i w kwestiach polaryzacji. W kwestiach prawnych i filozofii prawa (czyli ducha prawa) pan Matczak jest ,moim zdaniem, fachowcem, a ja na tyle otarłem się o te kwestie zawodowo, że potrafię to ocenić ,iż Matczak wypowiada się sensownie. W sprawach polaryzacji Matczak też ma oczywistą rację. No bo przecież o ile w czasie walki pomiędzy Opozycją, a PiSem w kampanii wyborczej używano ostrych kwestii polaryzujących, co było logiczne, to po zwycięstwie jest przecież jasne, że w Polsce nadal mieszka 38mln.obywateli,a nie 11 i trzeba wygaszać polaryzację dla dobra kraju i możliwości sensownego zarządzania gospodarką i wszystkimi innymi sferami życia. Ale nie będę się wymądrzał, bo to przecież oczywiste. Natomiast -już pisałem kilka razy-że Matczak wpada w manierę profesorską i w innych kwestiach, w których jest takim samym „ekspertem”, jak statystyczny Polak , a wypowiada sie trochę megalomańsko. Należy pragmatycznie korzystać z jego sensownych uwag w kwestiach prawniczych, a inne jego wypowiedzi traktować z przymrużeniem oka. Przynajmniej ja mam takie podejście. Ja mam takie podejście (chyba to wynika z moich zawodowych doświadczeń i skrzywienia zawodowego),że mnie nie interesuje, kto co mówi, ale co ktoś mówi.
Pozdrawiam
@leon
Nietzsche, z polskimi korzeniami.
pielnia11
1 LISTOPADA 2023 23:03
pielnia 11 – strasznie megalomańskie i manieryczne są te twoje „wpisy-popisy” i niczego nie tłumaczy twoje – jak mówisz – skrzywienie zawodowe.
Przyznasz, że megaloman skrzywiony zawodowo, to nie brzmi dobrze i jest ciężko strawne.
leon_b
1 LISTOPADA 2023
20:28
@leon_b – wiele wskazuje, że pisdy ci się pomyliły albo otworzyłeś drzwi nie do tej co zwykle sąsiadki.
Żałosny impotencie.
A. S.
Nietzschewo, nietzschewo – skazal Dostojewskij.
@Mad Marx:
> U Jasienicy też znalazłem tezę o zakusach Bolesława na tron cesarski. Nie był on jej zwolennikiem ale też jej nie wykluczał.
Ale wiadomo kogo w walkach w Rzeszy Bolesław popierał…
Pozdrawiam 🙂
Do @tejota jeszcze kilka słów w/s energetyki odnawialnej. Piszesz, że hamowanie energetyki odnawialnej wynika po części z szerzeniu hasła, że Polska na węglu stoi. Otóż to hasło jest jednym wielkim oszustwem. Owszem, Polska ma jeszcze dość duże zasoby geologiczne węgla kamiennego ,natomiast tzw. zasoby przemysłowe netto są na G. Śląsku na wykończeniu. Zasoby przemysłowe netto, czyli ta część zasobów geologicznych ,którą da się wydobywać przy istniejących technologiach udostępniania i eksploatacji złóż w sposób opłacalny. Po prostu koszty eksploatacji w polskim górnictwie głębinowym przy istniejącym popycie(od lat) przekraczają znacznie (średnio)przychody ze sprzedaży. To podobny problem, jak z wodą tzw. słodką na całym globie. Jest ogromny deficyt wody pitnej, a przecież zawartość wody w oceanach jest nieograniczona. Problem rozbija się o koszty odsalania wód słonych na skalę przemysłową. Kiedyś cywilizacja przemysłowa dojdzie do tego, że odsalanie wód morskich będzie opłacalne i deficyt wody słodkiej w skali światowej zniknie. Póki co jest ,jak jest. W Polsce zasoby węgla kamiennego (zasoby przemysłowe netto) w złożach na G. Śląsku się kończą. Czyli przejście na pozyskiwanie energii el. z innych źródeł w Polsce jest nie tylko jakąś kwestią ideologiczno-konserwatywną, ale absolutnie kwestią być, albo nie być. PiS po prostu oszukuje ludzi i napuszcza górników na innych.
I malutki suplement do mojego wpisu do @Tejota z godz. 9:34: oczywiście kilku szejków na Bliskim Wschodzie robi odsalanie wód morskich dla potrzeby swoich ludności, ale oni nie muszą się kierować kategorią opłacalności, bo nie wiedzą,co zrobić z forsą pochodzącą ze sprzedaży ropy naftowej,Pozdr.
Polecam zainteresowanych X i XI wiekiem na części dzisiejszego terytorium Polski, Mieszkiem, Bolesławem…:
Michaela Morysa-Twarowskiego, Narodziny potęgi. Wszystkie podboje Bolesława Chrobrego, Ciekawostki Historyczne.pl, Kraków 2017
(…)
Mieszko I miał wiele żon. Ostatnią, dziewiątą była Oda. Jak na słowiańską księżną miała niezwykły życiorys. Pochodziła z Niemiec. Była zakonnicą w klasztorze świętego Wawrzyńca w saskiej miejscowości Kalbe nad Muldą. W 979 r. jej kuzyn, cesarz Otton II, zorganizował wyprawę przeciwko Mieszkowi, zakończoną fiaskiem – głównie z powodu zimowej słoty. W takiej sytuacji zdecydował się zawrzeć pokój, który miało przypieczętować małżeństwo cesarskiej krewniaczki z Królem Północy. Oda, raczej bez szczególnego żalu, acz potępiana przez kościelnych hierarchów, opuściła klasztor i została żoną Mieszka I. Mieli trzech synów: Mieszka, Świętopełka i Lamberta. W chwili śmierci ojca najstarszy z nich mógł mieć najwyżej 12 lat. Wprawdzie w średniowieczu nastolatki często tworzyły historię, rządziły królestwami, dowodziły armiami i ginęły w bitwach, ale Mieszko syn Mieszka chyba jeszcze nie był w tym wieku, by wybudzać go z dzieciństwa. (…)
Do schedy po Mieszku I prawa mieli też inni jego krewni. (…) Swój udział dostał również Bolesław, syn czeskiej księżniczki Dobrawy, ósmej żony Mieszka I. Nie przypominał tego zapłakanego chłopca, który w 973 r. został oddany w charakterze zakładnika na cesarski dwór.
(…)
W chwili śmierci ojca Bolesław miał 25 lat. Cieszył się dobrym zdrowiem. Przeżył dzieciństwo, co już samo w sobie było osiągnięciem. W ciągu kolejnych 33 lat weźmie jeszcze udział w kilkudziesięciu wyprawach wojennych, a nawet gdy koło pięćdziesiątki nabierze tuszy, z mieczem w ręku będzie przeprawiał się przez rzeki i stawał do boju. (…) Zgodnie z przepowiednią zawartą w jego imieniu Bolesław łaknął sławy. (…)
Mieszko I zdobył liczne grody i nałożył daniny na liczne plemiona, lecz przed śmiercią podzielił swoje władztwo między wielu. Samych synów pozostawił czterech – a przecież oprócz Bolesława, młodszego Mieszka, Świętopełka i Lamberta swoje udziały dostali też inni krewni. Z góry było wiadomo, że nie będą „żyć długo i szczęśliwie”, tylko każdy z nich spróbuje zagarnąć całość Mieszkowego dziedzictwa dla siebie. Aby zwyciężyć, Bolesław musiał znaleźć ludzi, którzy pójdą za nim. Podróż można było zakończyć przedwcześnie z odciętymi kończynami, wydłubanymi oczami, z żelazem w trzewiach, lecz na końcu wędrówki czekała nagroda. Z perspektywy tamtych czasów dzisiejsze spory polityczne przypominają dzieci walczące w piaskownicy. (…)
Chyba niektórzy dostrzegli w nim pierwiastek wielkości, to, że może stać się władcą, jakiego nigdy nie było w rodzie Piastów, że proroctwo zawarte w jego imieniu może się spełnić. Zdecydowało o tym wydarzenie sprzed prawie 20 lat, kiedy w kwietniu 973 r. został wysłany na dwór Ottona I.
Nie wiadomo, czy Bolesław zdążył ujrzeć imperatora. Stary cesarz zmarł 7 maja 973 r., a na tronie zasiadł jego syn i następca Otton II, drobny 18-latek. Mimo tej zmiany na szczytach władzy dziedzic Króla Północy, jak zwano Mieszka I, był jednak zbyt wartościowy, by odsyłać go do ojczyzny.
Słowo „zakładnik” dziś roztacza przed nami obrazy akcji z udziałem terrorystów i antyterrorystów, przypadkowych ofiar, pospolitych bandytów i policyjnych negocjatorów. W średniowieczu wyglądało to inaczej. Przypominało bardziej kontrakt, w którym zakładnik gwarantował wywiązanie się z jego warunków; był kimś w rodzaju żywego zastawu. (…)
Oczywiście Mieszko I bywał na terenie Rzeszy i niejeden jego wysłannik podróżował po zachodnich krainach, lecz jest różnica między wizytą trwającą ledwie kilka dni lub tygodni a kilkuletnim pobytem. Trudno mówić o przepaści cywilizacyjnej między Słowianami a mieszkańcami Rzeszy, których zwali Niemcami. Jednak pewnych rzeczy nie znano i nie czyniono w rodzinnych stronach Bolesława. Nie spisywano tam na pergaminach dokumentów ani kronik. Nośnikiem pamięci o czasach minionych były tylko opowieści i pieśni, a nie księgi pokryte dziwnymi znakami w nieznanym języku. Nie wybijano monet, biorąc je tylko jako zapłatę od kupców z dalekich stron. Wreszcie nie było okazałych murowanych romańskich budowli, które musiały robić wrażenie na chłopcu przyzwyczajonym głównie do budynków z drewna.
Jeżeli Bolesław przebywał na cesarskim dworze – wszak był zakładnikiem, a nie więźniem – to mógł w towarzystwie Ottona II przemierzać jego rozległe królestwo. (…)
W czasie pobytu w Rzeszy syn Mieszka nauczył się czytać. Prawdopodobnie jako pierwszy w dziejach rodu Piastów pojął sztukę rozumienia liter. Pojawiła się hipoteza, że trafił do szkoły w Magdeburgu. (…) Mógł w tym czasie poznać swoich późniejszych przyjaciół i sprzymierzeńców. (…)
Jak długo przebywał Bolesław w Rzeszy, nie wiadomo. Możliwe, że wolność odzyskał dopiero, gdy jego ojciec pogodził się z Ottonem II.
W 979 r. wojska cesarskie ruszyły pokonać Mieszka I, lecz nim dotarły do jego kraju, uległy jesiennej słocie i utknęły w bagnach między Łabą a Odrą. Później nastąpiły rozmowy i zawarto pokój, który przypieczętowano ślubem Mieszka z Odą, cesarską kuzynką.
Jeżeli Bolesław wtedy dopiero wrócił w rodzinne strony, to matki nie zastał już między żywymi (księżna Dobrawa zmarła w 977 r.), a wolność pośrednio zawdzięczał kobiecie, która zajęła jej miejsce u boku starzejącego się Mieszka. Z macochą, byłą zakonnicą, mógł znaleźć wspólny język. Oboje znali mowę Teutonów, oboje potrafili czytać, dla obojga dwór w Gnieźnie był obcym miejscem – Oda dopiero co opuściła saski klasztor, a i Bolesław niewiele pamiętał z dziecinnych lat spędzonych w rodzinnych stronach.
(…)
Trzecia żona stała wiernie przy jego boku, wspierając go także w trudnych miesiącach po śmierci Mieszka I.
Kto jeszcze był po stronie Bolesława, gotów razem z nim przepędzić innych dziedziców starego księcia? Na pewno w tym gronie znalazł się Odolan, być może Czech z pochodzenia. Był też Przybywoj, o którym nic więcej nie wiadomo. Pozostałych nie znamy, towarzysze i doradcy Bolesława poginęli w pomroce dziejów. Czasami tylko przemykają na kartach kroniki biskupa merseburskiego Thietmara, którego Bolesław interesował głównie w kontekście stosunków z Rzeszą. Pojawiają się też w herbowych legendach polskich rodów rycerskich, ale to już stąpanie po grząskim gruncie. (…)
Największy problem dla Bolesława stanowiły koligacje młodszych przyrodnich braci. Oda, matka Mieszka, Świętopełka i Lamberta, wywodziła się z dobrze skoligaconego saskiego rodu von Haldenslebenów, a jej synowie byli kuzynami, wprawdzie dalekimi, niemieckiego króla Ottona III. Zadzierając z nimi, mógł ściągnąć na siebie kłopoty. Patowa sytuacja.
(…)
Łaknący sławy i podbojów najstarszy syn Mieszka I mógł zacząć działać.
Bolesław rozprawił się z konkurentami w 995 r., prawdopodobnie po powrocie z wyprawy przeciwko Obodrzycom i Lutykom. Dokładnej sekwencji zdarzeń nie poznamy nigdy – za całe źródło służy pół zdania (!) z kroniki merseburskiego biskupa Thietmara. Znamy cztery elementy układanki.
Pierwszy – zwołanie wiecu. Wprawdzie kronikarz Thietmar o wiecu żadnym nie wspomina, ale „zamachy stanu” w społecznościach słowiańskich były legitymizowane decyzjami podjętymi na wiecach. Było to obowiązkowe zgromadzenie wolnych ludzi, prawdopodobnie tylko mężczyzn. (…) Wyglądało to tak: „starszyzna” przedstawiała swoją propozycję, a uczestnicy wiecu albo ją przyjmowali, albo odrzucali. Votum separatum nie było mile widziane (…).
Drugi – wypędzenie Ody i jej synów. (…)
Trzeci – oślepienie Przybywoja i Odolana. Byli doradcami Bolesława, którzy musieli jego zdaniem na taką karę zasłużyć. Większość historyków widzi w nich zwolenników księżnej Ody, ale równie dobrze mogli popierać innych krewnych Mieszka I albo próbować coś ugrać dla siebie.
Czwarty – zajęcie Gniezna.
(…)
W Gnieźnie i okolicach stacjonowało tysiące wojów, więcej niż w jakimkolwiek innym miejscu. Jednak od mieczy i włóczni ważniejsza była symbolika. Z tego grodu miał wywodzić się ród Siemowita, Lestka, Siemomysła i Mieszka I. Mniejsza o to, czy tak było rzeczywiście, bo dzisiaj archeolodzy wskazują raczej na Giecz albo Kalisz. Ważne, że takie panowało przekonanie. Zresztą Gniezno musiało być uświęcone jeszcze w czasach przedpiastowskich; według tradycji gnieźnieńska Góra Lech była ośrodkiem pogańskich kultów.
Jak to wszystko dokładnie wyglądało? Bolesław, wracając z wyprawy przeciwko Obodrzycom i Lutykom, dowiaduje się o zdradzie Przybywoja i Odolana. Musi działać szybko, uprzedzić wrogów. Draby Bolesława zakuwają nielojalnych doradców w łańcuchy, zamykają w małej izbie, a potem wydłubują nożem oczy. Może to sam książę osobiście wymierza im sprawiedliwość? Nie z sadystycznej przyjemności, ale w celu wypełnienia krwawego obowiązku. Zaufał im, a oni go zdradzili. Byli przyjaciółmi, a związali się z jego wrogami i czyhali na jego życie.
Błyskawicznie zajmuje Gniezno. Aresztuje macochę i młodszych braci. Zwołuje wiec, który ma go obwołać jedynym dziedzicem Mieszka I. Wiec uznaje Bolesława księciem.
– Niech żyje książę Bolesław! – niesie się po grodzie.
Trzeba zadecydować o losach pokonanych konkurentów. Oda i jej synowie oddychają z ulgą, bo zachowają życie. Bolesław hojnie ich obdarowuje i odsyła w kierunku Rzeszy.
A może było zupełnie inaczej.
Akademiccy historycy często popełniają grzech prezentyzmu. Przedstawiają walkę Bolesława o „państwo gnieźnieńskie” jako kolejny rozdział w odwiecznych walkach Polaków z Niemcami, jako rywalizację sił dośrodkowych i odśrodkowych, jako ekwiwalent „zamachu majowego” sprzed dziesięciu stuleci… Tymczasem była to mroczna historia, której akcja rozgrywała się w wielkopolskich grodziskach – łaknący władzy książę wypędził swoich braci i wydłubał oczy zdrajcom, ot tyle.
Bolesław zdobycie „państwa gnieźnieńskiego” musiał zakończyć mocnym akcentem. Dobrym zwieńczeniem byłaby intronizacja Mieszkowego syna w Gnieźnie, zgodnie z pogańskimi zwyczajami połączona z ceremonią posadzenia go na kamiennym tronie. Jeżeli nawet zorganizowano taką imprezę, nowy władca nie poprzestał na niej(…)”.
———-
Imię Bolesław oznacza mężczyznę sławnego, posiadającego wiele sławy – od słów: „bolej” – dużo, „sław” – sława.
„Okrucieństwo – o czym nie wolno zapominać – było znakiem tamtych czasów. W pokonanych krainach powszechnie zabijano mieszkańców, rabowano, gwałcono, a tysiące ludzi brano w niewolę i sprzedawano na targach niewolników. Tak czynili Niemcy, Słowianie, Madziarzy i Wikingowie. Wśród rywalizujących pretendentów do książęcych tronów, możnowładców i ich wojów powszechny był zwyczaj okaleczania rywali. Wielu nieszczęśników, jeśli nawet uniknęło śmierci, zostało oślepionych, pozbawionych rąk czy innych członków, a w szczególnie męskości”.(JŚ)
Z recenzji:
„Świetnie, potoczyście napisana książka. Bardzo dobrze ugruntowana wiedzą. Może Skandynawowie mają króla kryminału. My za to mamy króla literatury popularnonaukowej”. (AD)
—————————————————–
Jednocześnie polecam artykuł: Mit założycielski państwa polskiego
jako mem w kontekście miejsc pamięci w przestrzeni internetowej, Anna Ratke-Majewska, 2023:
„Mity założycielskie są potrzebne wspólnocie narodowej dla jej trwania,
autoidentyfikacji oraz spójności. Należy stwierdzić, że najbardziej pożądana sytuacja zaistniałaby wtedy, gdyby mity początku – choć nie mają legitymacji naukowej – były podtrzymywane za pośrednictwem narracji opartych na wiedzy historycznej. Wtedy ich obecność w społeczności byłaby weryfikowana rzetelną i merytoryczną dyskusją. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Mity założycielskie utrwalają się bowiem także poprzez treści nienaukowe,
niezweryfi kowane oraz uproszczone, które są wspierane atrakcyjnie skonstruowanymi grafikami czy odpowiednio dobranymi fotografiami, jak również cytatami oraz wierszami, mającymi za zadanie wywołać emocje i aprobatę.
Tym samym zmieniać się może – w dowolny właściwie sposób, wynikający z wiedzy (i niewiedzy) autora przekazu – sens poszczególnych mitów oraz to, czym w momencie ich konstruowania miały być dla wspólnoty (lub czym dla niej być powinny). Przestrzeń internetowa z kolei takie procesy ułatwia.
Dzięki niej można stanąć w obliczu zarówno rzetelnego przekazu i potrzebnej ilości informacji, jak i przekazu nierzetelnego oraz chaosu informacyjnego.
Sytuację gmatwa ponadto fakt, że w świecie wirtualnym mity założycielskie
państwa funkcjonować mogą jako szybko rozprzestrzeniające się memy, bez względu na to, jaki przekaz niosą. Rodzi to nowe wyzwania dla wspólnoty
narodowej, gdzie refl eksja nad replikującymi się mitami początku musi być
równie żywa i zmienna, jak przestrzeń, w której powstają”.
Do @derry’ego z godz.14:28: z wielkim zaciekawieniem poczytałem Twoje
fachowe wypowiedzi n/t pierwszych Piastów. Ja oczywiście jestem tylko amatorem-ignorantem w świecie historii, ale piszę dlatego, bo uwielbiam powieści historyczne w wydaniu K ,.Bunscha zwłaszcza dotyczące okresu pierwszych Piastów. Czytając Twoje informacje zapisane w opracowaniach w 2017r jestem tym bardziej zafascynowany wiedzą i rzetelnością K.Bunscha zawartą w było niebyło powieściach, a nie rozprawach naukowych, bowiem on te powieści pisał prawie 50 -60 lat wcześniej. Rzadko można spotkać tak rzetelnego i profesjonalnego-moim zdaniem -pisarza powięści historycznych,gdzie jego wiedza i przekaz nie uległa deformacji z przyczyn naukowych i politycznych na przestrzeni tylu lat.
@pielnia11
2 LISTOPADA 2023 17:29
Jeśliś miłośnikiem Bunscha to mam dla ciebie, jak mniemam, nie lada gratkę
– Spór o Stanisława ze Szczepanowa. Dyskusje wokół powieści Karola Bunscha Imiennik.
„Artykuł zawiera omowienie dyskusji poświęconej dwutomowej powieści krakowskiego prawnika i literata Karola Bunscha Imiennik (t. 1: Śladami pradziada, t. 2: Miecz i pastorał), wydanej w 1949 r. Opisano w niej panowanie Bolesława Śmiałego i konflikt władcy z biskupem krakowskim Stanisławem ze Szczepanowa, zakończony tragiczną śmiercią tego ostatniego w 1079 r. Autor połączył w powieści fakty historyczne, własne interpretacje spornych zagadnień i zachowanego materiału źrodłowego, jak rownież wydarzenia fikcyjne; mocno zarysował przy tym niemożliwe do weryfikacji z naukowego punktu widzenia wewnętrzne motywacje postaci historycznych. Powieść wywołała polemikę między autorem a jego krytykami, toczoną m.in. na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Dotyczyła ona przede wszystkim sposobu ukazania przez Bunscha postaci bp. Stanisława, ktory to uznano za nierzetelny i krzywdzący. Krytycy książki odrzucali koncepcje historykow, na ktorych opierał się Bunsch, jak rownież część informacji podanych przez Galla Anonima względnie proponowali ich odmienną interpretację; dawali jednocześnie pierwszeństwo źrodłom poźniejszym, przedstawiającym bp. Stanisława w pozytywnym świetle. Bunsch bronił hipotez starszych badaczy, ktore przedstawił w powieści, jak rownież wielu własnych przemyśleń, zarzucając oponentom nieznajomość źrodeł, błędną ich interpretację, a nawet manipulację. Spor ciągnął się przez wiele lat i miał dodatkowy wymiar polityczny, wpisując się w skomplikowane relacje między Kościołem katolickim a komunistycznym rządem”.
https://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.ojs-doi-10_48261_pis224008
derry
2 LISTOPADA 2023
21:54
Mit Stanisława ze Szczepanowa to zatrute źródło niszczenia polskiej państwowości, która trwa do dzisiaj.
@derry
2 LISTOPADA 2023
21:54
@pielnia11
2 LISTOPADA 2023 17:29
Przypadek Bolesława Śmiałego i biskupa Stanisława nie był ewenementem w ówczesnej Europie. Rywalizacja miedzy „tronem” i „ołtarzem” to nie tylko zmagania cesarzy niemieckich z papiezami, ale i konflikty lokalne, do ktorych nalezał i ten krakowski, i zamordowanie arcybiskupa Canterbury Tomasza Becketa z rozkazu króla Henryka II. A oto cytat z Wikipedii:
„Tomasz był przyjacielem króla Henryka II, który w nadziei uzyskania większego wpływu na Kościół mianował go arcybiskupem Canterbury. Jednakże wkrótce ich drogi rozeszły się.
W roku 1164 Henryk wydał tzw. konstytucje clarendońskie, w których zabraniał stawiania osób świeckich przed sądami kościelnymi, nakazywał odpowiedzialność karną duchownych przed sądami świeckimi, umacniał wpływ króla na elekcje biskupów i zabraniał apelacji do Rzymu bez zgody monarchy.
Tomasz Becket sprzeciwił się tym ustawom, gdyż zwiększały rolę państwa w życiu Kościoła. Król skazał go na wygnanie. Arcybiskup udał się w 1162 roku do Francji. Dzięki mediacji papieża Aleksandra III zawarto kompromis pomiędzy królem a arcybiskupem i Becket powrócił do Anglii. Wkrótce jednak znowu popadł w konflikt z monarchą i ponownie znalazł się na wygnaniu. Wrócił w 1170 roku, lecz dalej działał wbrew woli króla (np. sprzeciwił się koronacji następcy Henryka). Pewnego razu podczas uczty Henryk miał wykrzyknąć Któż uwolni mnie od tego mącicielskiego klechy? Czterech rycerzy (Reginald Fitzurse, Hugh de Moreville, Wilhelm de Tracy i Richard le Breton), licząc na nagrodę, 29 grudnia 1170 roku zamordowało arcybiskupa przed ołtarzem katedry w Canterbury.”
Ostatecznie rywalizacje miedzy angielskim Kosciolem i władcą rozstrzygnął Henryk VIII ogłaszajac się głową koscioła anglikańskiego i zrywajac z Rzymem. Co zostało z tamtych czasów? Nadal głową kosciola w Anglii jest kazdorazowy król/krolowa, zas religia anglikańska jest wazna częścią życia państwowego mimo znacznej sekularyzacji społeczeństwa, co mielismy okazję zaobserwować podczas pogrzebu Elżbiety II i koronacji jej nastepcy Karola III. Zas w katedrze w Canterbury przed głównym ołtarzem pali się „wieczne” swiatełko w postaci znicza. Pieknie to wyglada w tym powalajacym, romańskim wnetrzu. Łączność miedzy zamierzchłymi wiekami srednimi i współczesnością, szacunek dla wartosci wyznawanych przez Tomasza mimo oczywistej oczywistosci, ze usilowania króla rozdzielenia Kosciola i państwa są dzis na czasie, zwłaszcza w Polsce.
Do @Kaliny,@Jagody i @derr’ego: bardzo dziękuję za haust historii. Nie wiedziałem o tym, że już w 1164r w Anglii wprowadzono prawo, że biskupi odpowiadają przed sądami świeckimi za łamanie prawa… A u nas ok.900 lat później biskupi są nadal
w zasadzie nietykalni…Rozdział Kościoła od państwa….pomarzyć dobra rzecz…
Pozdrawiam