Rusz się, Unio!

Unia musi być gotowa do walki o swoje wartości. Belgijski eurodeputowany Guy Verhofstadt ma plan rewitalizacji UE: zacznijmy dyskusję nad zmianami traktatów europejskich. Jest dobry moment: Dzień Europy.

Pięć lat po zakończeniu drugiej wojny światowej ówczesny francuski minister spraw zagranicznych Robert Schuman zainicjował „projekt Europa”. Był postacią wybitną: aresztowany przez Gestapo po zajęciu północnej części Francji przez hitlerowskie Niemcy, zbiegł z aresztu, wrócił do kraju, zorganizował podziemny ruch oporu. Po pokonaniu III Rzeszy był premierem, a także ministrem sprawiedliwości i spraw zagranicznych. Z przekonań chadek, orędował za pojednaniem wojennych wrogów, Francji de Gaulle’a i Niemiec. Brał udział w stworzeniu NATO, przewodniczył zalążkowi przyszłego Parlamentu Europejskiego.

9 maja 1950 r. przedstawił plan stworzenia wspólnoty węgla i stali obejmującej Francję, Niemcy (zachodnie, bo wschodnie były w strefie wpływów sowieckich), Włochy, Holandię, Belgię i Luksemburg. Deklaracja Schumana wychodziła z założenia, że jeśli w Europie ma być trwały pokój, trzeba wspólnie zarządzać produkcją surowców służących do prowadzenia wojny. Zamiast rywalizacji powinna być współpraca, dzięki której wojny można uniknąć. Tak 73 lata temu powstał zalążek obecnej Unii Europejskiej.

Dlatego 9 maja obchodzimy jako Dzień Europy. Schuman był wizjonerem, a zarazem realistą. Wiedział, że „projekt Europa” nie powstanie z dnia na dzień i na podstawie jakiegoś jednego planu. Zbudują ją konkretne osiągnięcia, dla których punktem wyjścia będzie solidarność i świadomość, że pokój między narodami zapewnią jedynie twórcze działania dopasowane do zagrożeń mogących prowadzić do wojny.

Schuman zmarł w 1962 r. Nie doczekał końca zimnej wojny, rozpadu imperium sowieckiego, upadku muru berlińskiego, akcesji państw Europy pokomunistycznej do „projektu Europa”, w tym Polski w 2004 r. Nie doczekał wojny w byłej Jugosławii ani napaści Rosji Putina na Ukrainę. Obie zdarzyły się w Europie, ale poza obrębem wspólnoty europejskiej, więc nie zaprzeczyły jej pokojowej idei założycielskiej. Posiane ziarno współpracy i bezpieczeństwa wydało plon. Imponujący rozwój państw członkowskich pokazał, że współpraca jest dla Europy bardziej korzystna niż rywalizacja nastawionych wyłącznie na swoje cele i interesy państw narodowych. Unia jest dziełem prekursorskim, choć, jak każdy twór ludzki, mającym swoje słabe punkty.

Wyjątkowość UE polega na tym, że nie jest ani wspólnotą wyłącznie ekonomiczną, ani jedną więcej organizacją międzynarodową w rodzaju ONZ. Stanowi dobrowolne zrzeszenie z mandatem demokratycznym od obywateli wszystkich państw członkowskich. Na mocy traktatów, ratyfikowanych przez parlamenty narodowe, w ramach tego zrzeszenia możliwe jest ograniczenie suwerenności państw członkowskich w wybranych dziedzinach, np. planetarnej zmiany klimatu czy wzajemnej pomocy przed agresją zewnętrzną.

Słowem: tam, gdzie zasoby tych państw mogą nie wystarczyć w skutecznej reakcji na wyzwania. Przykładem była produkcja i dystrybucja szczepionek przeciwko covid-19. Szczególnym zagrożeniem jest dziś kontestacja zasad UE przez siły antyunijne w państwach członkowskich pod hasłem prymatu suwerenności państw narodowych, drastycznie sprzeczna z zasadą prymatu prawa unijnego nad prawem poszczególnych państw członkowskich. Zasadą dobrowolnie przyjętą w ramach traktatów akcesyjnych. Odrzucenie tej zasady, jak dzieje się w przypadku ugrupowań takich jak Polska Suwerenna jest de facto odrzuceniem członkostwa w UE.

Takie ugrupowania widzą UE jako li tylko wspólnotę ekonomiczną, służącą narodowym interesom materialnym, ale definiowanym tylko przez te ugrupowania. Takie redukujące podejście pomija wspólne wartości niematerialne, nazywane potocznie europejskimi, na czele z zasadą demokratycznego państwa prawa. Wewnętrzne konflikty na tym tle we wspólnocie unijnej grożą jej osłabieniem w czasie, gdy porządek międzynarodowy na naszych oczach się zmienia.

Zupełnie nowa sytuacja wymaga przemyślenia tego, jak dziś ma wyglądać europejskie marzenie. A mówiąc konkretniej: jak odnowić Unię, by mogła to marzenie wcielać w życie w obecnych niepewnych czasach. Głos na ten temat zabrał na łamach „Euractiv” Guy Verhofstadt, eurodeputowany z liberalno-demokratycznej frakcji Renew Europe, pracujący z ramienia Parlamentu Europejskiego nad propozycjami zmian w traktatach unijnych. Poseł sprawozdawca nie ma wątpliwości: traktaty wymagają korekt w odpowiedzi na obecne wyzwania zewnętrzne i wewnętrzne, niebezpieczne dla przyszłości UE. Potrzebna jest nowa, radykalna wizja zjednoczonej Europy i chęć walki w jej obronie.

Flamandzki polityk, obywatel Belgii, z wieloletnim stażem odwołuje się do wyników obywatelskiego Kongresu o Przyszłości Europy: obywatele Unii nie porzucili europejskiego marzenia. Widzą jednak trudności z jego realizacją w Unii takiej, jaką mamy obecnie. Oto główne propozycje Verhofstadta:

1. Nie da się wypracować spójnej, wspólnej i jednolitej unijnej polityki zagranicznej, jeśli Rada Europejska – złożona z szefów 27 państw i rządów UE – nadal musi podejmować decyzje jednomyślnie. Propozycja niemiecka, by wprowadzić zasadę kwalifikowanej większości, to za mało. Regułę jednomyślności należy znieść całkowicie.

2. Wojna w Ukrainie dowodzi, że czas naiwności minął. Trzeba wspólnej polityki obronnej UE i wspólnej siły militarnej.

3. Powrót Trumpa jako prezydenta USA jest niewykluczony. Unia musi przygotować się do obrony swej suwerenności i swoich interesów.

4. Unia nie może sobie pozwolić ani na zależność od państw trzecich, ani na tolerowanie sił rozwalających ją od wewnątrz. Jeśli nie będziemy przestrzenią wolności i demokracji, będziemy niczym.

5. Unia musi być bliżej obywateli. Wybory europejskie muszą być jednolite, z listami ponadnarodowymi, a nie serią wyborów w poszczególnych państwach członkowskich, w których debata europejska schodzi na drugi plan, a dominują zmagania krajowych partii politycznych.

6. Potrzebne jest przyznanie Parlamentowi Europejskiemu inicjatywy ustawodawczej.

7. Nadszedł czas na zwołanie unijnej konwencji dotyczącej przeglądu traktatów UE – konserwacja status quo przestała działać.

Schuman miał rację: wspólna, silna i wolna Europa nie powstaje z dnia na dzień i według jednego planu, ale dzięki solidarności.