To już rok nieszczęścia
Humanitarny bilans inwazji Rosji na Ukrainę budzi przerażenie. Woła o zastopowanie machiny wojennej Putina wspólnym wysiłkiem ukraińsko-zachodnim. Według danych ONZ opublikowanych tuż przed rocznicą brudnej wojny Putina śmierć poniosło 7199 osób cywilnych, rany odniosło 11 756, ponad 14 mln musiało porzucić własne domy, 2,8 mln obywateli Ukrainy przymuszono do migracji na teren Rosji lub Białorusi.
To suche dane, które – po pierwsze – mogą być zaniżone, a po drugie, nie precyzują, z jakich przyczyn napadnięci mieszkańcy Ukrainy zginęli lub odnieśli obrażenia. Rosyjski agresor stosuje te same metody wojenne co podczas drugiej wojny: niszczenie, podpalanie, zbiorowe egzekucje, tortury, gwałty, czystki etniczne, wynaradawianie ukraińskich sierot, które wpadły w ręce Rosjan. Są to zbrodnie wojenne, kompromitujące sprawców i mocodawców. Nie powinny ujść bezkarnie. Dlatego tak ważne jest dokumentowanie w każdy możliwy sposób każdego dnia rosyjskiej inwazji.
Zbrodnie przeciwko ludzkości to nie wszystko. W objętej działaniami wojennymi Ukrainie rosyjski agresor dopuszcza się też zbrodni na dziedzictwie kulturowym. Celem ostrzału i ataków są muzea, biblioteki, archiwa. Rosyjscy agresorzy celowo niszczą, rabują, wywożą dobra kulturowe. Według danych UNESCO na 1 lutego na terytorium zajętym przez siły rosyjskie zniszczono 238 obiektów o znaczeniu kulturowym i historycznym. Metodą wynaradawiania okupowanej ludności jest narzucanie jej „standardów rosyjskich”. Nauka języka i literatury, kultury i historii ukraińskiej jest źle widziana i stopniowo eliminowana z programów szkolnych na terenach zajętych, czyli w jednej piątej kraju.
Te „standardy” są sprzeczne z prawem międzynarodowym. Władze Ukrainy uważają je za atak na ukraińską tożsamość narodową. Można by dodać, że to brutalne metody kolonialne. Imperium brytyjskie nie posunęło się tak daleko, żeby przerabiać tożsamość ludów, nad którymi panowało.
Giną korespondenci wojenni. Bez mediów 24/7 wiedzielibyśmy o tych zbrodniach rosyjskich dużo mniej. W ciągu pierwszego roku wojny w Ukrainie zginęło co najmniej czternaścioro pracowników ukraińskich i zagranicznych mediów, wśród nich pisarz Wołodymyr Wakulenko, którego ciało odnaleziono w dole wykopanym w podiziumskim lesie, kiedy siły ukraińskie odbiły Izium z rąk najeźdźców. Przykładem deptania prawa międzynarodowego jest los dziennikarza i aktywisty krymskiego Serwera Mustafajewa, który mimo że nie jest obywatelem rosyjskim, jest więziony na terenie Rosji. Cóż prostszego, jak porwać, zesłać i wykańczać gdzieś w dzisiejszym gułagu tych, którzy informują świat, jaka jest prawda o „specoperacji”.
Ilu jeszcze zginie ludzi w tej brudnej wojnie? Ile jeszcze terroryści rosyjscy zniszczą domów, osiedli, fabryk, trakcji, elektrowni, szpitali, szkół, przedszkoli, teatrów, kościołów, cerkwi, cmentarzy, domów opieki i ośrodków kultury. Jak długo napadnięte społeczeństwo będzie wydobywało się z traumy i jakim kosztem. Tym większy podziw budzi, że Ukraińcy podtrzymują swoje życie kulturalne i naukowe. Bo jak powiedział prezes ukraińskiego PEN Clubu Wołodymyr Jermolenko, „kultura nie uchroni nas przed bólem, ale może pomóc istotom ludzkim odnieść zwycięstwo w ich zmaganiach”. Próbują żyć normalnie, choć wszyscy wiedzą, że nie ma pewności, czy za chwilę nie spadną na nich rosyjskie bomby i rakiety. Nie ma słów, które ogarną bezmiar zniszczeń psychicznych, duchowych i materialnych spowodowanych inwazją. Jak można wierzyć w jakiekolwiek plany pokojowe z udziałem Rosji?
Putin chce udowodnić Rosji i Zachodowi, że ostatecznie wyjdzie na jego, czyli siłą i przemocą podporządkuje Ukrainę, zlikwiduje jego elitę i upokorzy Zachód, który mu się przeciwstawił w solidarności z nową niepodległą Ukrainą. Nie łudźmy się, że Putin usiądzie dobrowolnie do stołu rokowań pokojowych ani że ekipa Zełenskiego odstąpi od swoich warunków. Nie ma tu przestrzeni na kompromis. Może być tylko zamrożenie konfliktu, jak w Korei.
Komentarze
A u nas to juz ósmy rok nieszczęścia…
Gran finale
………………………………………………Już czas, już czas … na bunt mas
Nieszczęsny kurduplu – katobolszewii agencie,
bokiem ci wyjdzie wzorowy rozpisdziaj wolnej Polonii,
miast wnuki bawić utoniesz w pisdnym ekskremencie,
nie zobaczysz jej tężejącej w nieznośnym bólu agonii.
Mściwy karle – ledwie ca 66 cali – dziadu dardanelski
karmiony nieustającą obsesją spasionego olbrzyma,
co to wszystko bezkarnie może i lubi ten sznyt menelski,
patrzaj końca byle zero cię dopadnie i śmiertelnie wydyma.
I nastanie w Pisdowie czas – jak zwykle – udawanej żałoby,
będą wynajęte z fundacyj płaczki i z fitness clubu biczownicy,
będą nerwowo szukać reprezentacyjnej krypty dla truchła,
zapanuje wreszcie wymarzona przez wodza wiekuista niezgoda
a od zatrutej na długo atmosfery Polska będzie chora puchła…
Aż pęknie ropiejący wrzód na polskiej dupie
i tylko Kowalski, cały w pianie, będzie szkaradną gębę darł:
nie, nie…po moim trupie.
To, czego sie wciaz obawiamy, czyli zmeczenie ludnosci i oslabienie determinacji obrony juz jest. Przykladem dwie panie z zachodniej Ukrainy, ktore u mnie sprzataja. Maja rodziny i cierpia z powodu braku pradu i wody, co sie ciagnie tygodniami. Chcialyby pokoju, obojetnie jakim kosztem. Za przedluzanie wojny winia Zelenskiego
Jeszcze więcej pomocy Ukrainie! Wojskowej, finansowej, humanitarnej. Bez niej wojna będzie trwała latami. Jeszcze więcej sankcji izolującej ruskich morderców. Nie tylko putina i jego najbliższych pomagierów. Także ruskie społeczeństwo musi poczuć strach i niedogodności. Bez tego, dalej będą popierać wojnę i bandziorów
Panie redaktorze,
załączyłem link, który wyjaśni panu dlaczego dzieje się to co pan opisał. Ewentualnie pan Adam Krzemiński rozwieje złudzenia co do sytuacji.
https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/8667016,niemcy-rosja-chiny-usa-swiat-polityka.html
Putin jest kolejnym facetem z podwyzszonymi obcasami w butach. Wczesniej mielismy Ghadafiego i Arafata. Bez psychologii glebi widac Kota w butach.
Putin i jego ekipa postępują do bólu standardowo, schematycznie, jak władza od wieków w Rosji, a szczególnie od rewolucji komunistycznej. Władza radziecka ogłosiła jako swój pierwszoplanowy cel ukucie nowego człowieka, co jest w zasadzie wchodzeniem w kompetencje Boga. Teraz ten cel przyszło tej władzy realizować na Ukrainie – odwrócić Ukraińców na Rosjan.
Dzisiejsze działania Rosji w tym dziele są niebywale drętwe, schematyczne, naśladowcze, nacechowane cynizmem i wiarą w cuda. Putin stara się zaczarować swój naród kłamstwami, co mu się udaje w sensie przymuszania ludu do poparcia swojej inicjatywy wojennej poprzez zastraszanie (zagrożenie dla głoszących inne zdanie więzieniem) i powoływanie się na Wielką Wojnę Ojczyźnianą, o której przeciętny Rosjanin wie tyle, że Rosja (ZSRR) była jedyną siłą, która pokonała nazistów i teraz Rosja robi to samo.
Dziś putinowscy szaleńcy powołują się na to zwycięstwo nad nazistami aby przez analogię wtłoczyć do głów Rosjan zrozumienie dla słuszności operacji specjalnej na Ukrainie, wzbudzić wolę walki i bezwarunkowe poparcie dla nowej wojny ojczyźnianej.
Zdziwiło mnie to, jak Rosjanie przygotowali się do inwazji na Ukrainę, gdy zobaczyłem na filmikach z Ukraińskich terenów okupowanych rosyjskie samochody propagandowe, które na bokach skrzyń miały olbrzymie ekrany TV transmitujące prawdziwe wiadomości z centrali w Moskwie i dające pokarm duchowy łaknącym wyzwolenia, otumanionym nazistowską propagandą, ciemiężonym terrorem mieszkańcom tych ziem, z krwi i kości Rosjanom.
Putin i jego otoczenie przedstawiają swój gwałt na Ukrainie jako wyzwolenie, walkę o przywrócenie Rosji historycznych ziem oraz misję wyzwolenia Rusi od nazistów, neonazistów i rządów narkoplugawca w zielonym podkoszulku.
Może jest to śmieszne i absurdalne dla kogoś, kto patrzy na to z daleka – ta mieszanka niebywałego wzmożenia propagandowego, nienawiści, kłamstwa w żywe oczy i kpiny ze zdrowego rozsądku, lecz w Rosji, to w jakiś sposób działa na rzecz Putina i to nie przez rozpalenie patriotycznego zapału obywateli, lecz przez mieszankę gróźb, propozycji nie do odrzucenia, strachu i tradycji podporządkowania się narodu każdej władzy, która dużo może, czego opis w postaci fragmentu poezji Jacka Kaczmarskiego pokazał na tym blogu @jacobsky. Życie w uległości, to stan permanentny w tradycji kulturowej Rosji.
TJ
Polecam artykuł na temat wojny w Ukrainie i perspektywach pokoju Piotra Łukasiewicza w „Polityce”, zwłaszcza jego konkluzje:
„Ukraina i świat po wojnie będą potrzebować nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim planu rozpisanego na dekady. Planu, w którym Rosja przestanie być zagrożeniem dla sąsiadów, źródłem agresji i niepokoju. Z tej perspektywy najlepiej, gdyby wojna zakończyła się najpierw klęską armii Putina, później klęską jego władzy. I żeby zaowocowała silną Ukrainą w NATO i Unii Europejskiej.”
@Saldo
Mu’ammar al-Kaddafi miał 183 cm wzrostu, Jassir Arafat – 157 cm.
Dawid Ben Gurion – 152 cm, Netanjahu – 184 cm
W kategorii 170 cm mieszczą się: Scholz, Zełenski, Putin, Sunak
Macron – 173 cm
Berlusconi – 164 cm
Biden – 183, Trump – 188, Obama – 187
Swój wzrost sztukował obcasami już Nicolas Sarkozy (165 cm, żona wyższa o 10 cm) który na dodatek nie znosił ochroniarzy wyższych od siebie.
Co na to wszystko psychologia głębi?
@ Nałęcz
24 lutego 2023 11:17
Po pierwsze, co ma z tym tekstem wspólnego Adam Krzemiński? Nie sądzę, by on pisał tak bardzo jednostronne teksty.
Po drugie, rozumiem, że USA podobnie jak JPII, są po prostu święte.
Po trzecie, prymitywna propaganda jest nieprzyjemna z każdej strony.
Oczy bolą od patrzenia, a słuchanie tego „w Ukrainie” brzmi jak zgrzyt dla uszu. Jak można, będąc przecież wykształconym i oczytanym człowiekiem, posługiwać się takim dziwolągiem, łamiącym usus językowy o długiej tradycji? Czy to nie brak szacunku dla naszego języka i historii?
Mowienie o bledach polityki niemieckiej wobec Rosji jest oczywiscie bledem. Z dzisiejszej perspektywy wiele postrzegamy nieco inaczej. Wczesniej Niemcy korzystaly przez lata z tanich dostaw rosyjskich. Nie postrzegamy jednak, ze Niemcy po siedmiu miesiacach calkowicie uniezaleznily sie od dostaw wegla, ropy i gazu z Rosji. Mowienie o wzroscie cen za energie, gdy te maleja jest tania propaganda. Zbyt wiele propagandy odcyluje wokol problemow zwiazanych z obecna wojna.
Kalinowy ludz z tzw. „Towarzystwa“ donosi, ze Ma ukrainska sprzataczke. Tylko kogo to obchodzi? Nie wystarczyloby pruekazac i formacje Ukrainki bez podawania jej funkcji w mieszkania Kaliny? Filisterce kalinowej jednak nie. Towarzystwo, towarzyszki i towarzystwo, zobowiazuje.
Ci ktorzy krytykuja uzaleznienie sie Niemiec od dostaw ropy z Rosji przez ostatnie dziesiatki lat korzystali z dostaw benzene ze Schwedt do zachodniej Polski. Podobnie bylo z gazem w pierwszym polroczu wojny.
Czy mozna mowic o kwestiach, na ktore nie mamy odpowiedzi? Dlatego spekulujemy w blogosferze o wojnie, nie majac o niej pojecia. Spekulowanie czyni z nas specjalistow? Chyba li tylko od spekulacji. Nikt nie mowi o koniecznym pokoju.
@Alrus
W ostatnich latach weszło w obieg posługiwanie się ,,w” zamiast tradycjnego ,,na’ – na znak zerwania z tradycją językową, która odnosiła się do czasów dominacji polskien na wschdnich rubieżach dawnego państwa szlacheckiego. Chodzi o poszanowanie państwowości litewskiej, łotewskiej i ukraińskiej. Nie mówimy ,,na” Niemczech bo tam nasze wpływy nie sięgały. Szanować wypada nie tylko nasz język i historię.
Forma „w Ukrainie” zamiast „na Ukrainie” występuje tylko w lewackiej bańce medialnej.
@ Adam Szostkiewicz
24 lutego 2023 20:51
Zgadzam się całkowicie z argumentacją „w Ukrainie”. Jednak język żywy jest i ma swe narowy. Czy dlatego używamy formy „na Węgrzech”, że my bratanki?
Dlaczego sankcje gospodarczo-finansowe zastosowane na Rosję prawie nie działają?,a przynajmniej działają znacznie poniżej oczekiwań?
Dawno,dawno temu,jeszcze w PRL obejrzałem sensacyjny film amerykański After Day (chyba nie pomyliłem tytułu),gdzie pokazano,jak obca dla USA cywilizacja sprowadziła na Amerykę armagedon, poprzez zniszczenie min.łączności telefonicznej. Pokazano kompletną demolkę życia,pracy itd,bo ludziom brakło połączeń telefonicznych. Gdy to oglądałem wtedy,to pusty śmiech mnie ogarniał,bo ja akurat czekałem w Polsce wtedy kilka lat na podłączenie do mojego domu telefonu prywatnego i bez tego telefonu jakoś żyłem i dawałem sobie nieźle radę. Tak samo jest z Rosją i skutecznością sankcji. Uważam,że działanie sankcji zostało znacznie przecenione i żle dobrane, bo Rosja jest po prostu inna (to tak,jak dla kogoś,kto się załatwia za stodołą informacja o odcięciu dopływu wody do ubikacji w innej wsi nie robi żadnego wrażenia).Po prostu nieskuteczność sankcji wynika z kompletnej ignorancji wywiadowczej USA i sojuszników, bo oni oceniali dobór i skuteczność sankcji przez analogię ich zastosowania do podobnego kraju o zbliżonym poziomie rozwoju technicznego.Sankcje były potrzebne,ale sankcje skuteczne.Naiwność wywiadów krajów zachodnich w tym zakresie była i jest porażająca.Rok demolki Ukrainy,tysiące zabitych,kompletna demolka infrastruktury i miast,to cena za ignorancję „fachowców”.Zawinili „fachowcy”,a giną Ukraińcy.Jakoś nikt z tzw.’swiatłych’ publicystów tego tematu jeszcze nie poruszył.Dzisiaj był dzień lukrowanych,łzawych ,tandetnych wzruszeń w TV,zamiast merytorycznych ocen popełnionych błędów własnych,żeby pokonanie agresora było skuteczniejsze.Przykro
@Almanzor78
Wyglada na to, ze niedoszacowalam panskiej demoralizacji:))))
Co do „na” versus „w” Ukrainie, to staram się używać „w”, mimo że nawyk językowy jest inny. Z prostego powodu- jest to takie maleńkie wsparcie walczących z Imperium Zła Ukraińców.
Kilka ciekawostek – na Ukrainie, Białorusi, Litwie, Łotwie – bo to były terytoria RON. Ale dlaczego w Inflantach? I dlaczego na Węgrzech?
A jeszcze ciekawiej jeśli spojrzymy na krainy etnicznej Polski – na Mazurach, Podlasiu, Lubelszczyźnie. Ale w Małopolsce i w Wielkopolsce.
Cholerni polańscy kolonizatorzy. Jako rdzennego mieszkańca Mazowsza nieco mnie to wkurza
@Gospodarz
Ale mówimy na Chorwacji, na Węgrzech, na Słowacji, na Litwie, na Białorusi, na Filipinach. Za duża „poprawność”, smakuje jak przesolona zupa – nie smakuje.
Alrus
24 LUTEGO 2023
15:14
„w Ukrainie”
Oczy bolą
zgrzyt
dziwoląg
Czy to nie brak szacunku dla naszego języka
„Szacunek dla języka” odbieram tak samo jak „obrazę uczuć religijnych” – jako egzaltację na pokaz, strojenie się w piórka wrażliwców. Gospodarz przytacza intencję językoznawców, bo to oni zaproponowali zmianę. Czyżbyś sugerował ich tępotę i brak językowej wrażliwości?
Forma „w Ukrainie” wywołała na forach falę sprzeciwów. Odebrałem to jako taniutką okazję do popisania się niby-znawstwem i niby-wrażliwością. „Niby-znawstwo”, bo przecież tacy niby-poprawnościowcy nie dają głosu z powodu bijącej w oczy i uszy idiotyczności konstrukcji „miejsce siedzące, leżące, stojące”, „sobota pracująca”. Nie wytykają rozpanoszonego epidemicznie i niepotrzebnie nowotworu „finalny” („finalnie”), który nie wypełnia żadnego braku, jak np. kiedyś wyraz „sputnik”. Nie pytają, po co równie epidemicznie i bezsensownie jest używana durnowata, pusta znaczeniowo ozdóbka „tak naprawdę”.
Nie widzą wrażliwcy, że nadużywany wyraz „skuteczny” („skutecznie”) bardzo rzadko jest użyty sensownie i najczęściej tworzy pleonazmy w rodzaju „skutecznie naprawił”, „skutecznie zniechęcił”, Znaczenie skuteczności jest w formie dokonanej czasowników, a dodatek „skutecznie” to maślane masło i cukier w cukrze.
Alrus
24 LUTEGO 2023
15:14
Długo mówiłam „na” Ukrainie.
Od roku tego nie robię. I choć początkowo było to dla mnie samej niezręczne, mówię „w” Ukrainie.
Z szacunku dla tych dzielnych ludzi.
I z wdzięczności, bo przecież oni walczą również za nas, w naszej obronie.
To naprawdę niewiele, więc dlaczego tego nie zrobić?
A przecież język jest żywy, ciągle się zmienia.
@JP
Nie szkodzi, język to nie matematyka, zmienia się i ma prawo się zmieniać. Poza tym miesza pan te przykłady, bo np. włącza Litwę, czyli dominium polskie z Filipinami, które są archipelagiem wysp, a po polsku z wyspami łączymy ,,na”, nie ,,w’. Więc nie chodzi tu o poprawność, tylko pańskie dziaderskie jojczenie. Mówić ,,w” Ukrainie, to solidaryzować się z napadniętym państwem i narodem ukraińskim.
Adam Szostkiewicz
24 LUTEGO 2023
20:51
Krótka a wyczerpująca istotę i rozwiewająca wątpliwości w kwestii „w Ukrainie” – opinia językoznawcy prof. Jerzego Bralczyka:
– Jestem za tym, żeby mówić “w Ukrainie”. W ten sposób podkreślamy jej państwowy charakter. Kiedyś mówiło się “na”, kiedy chodziło o jakiś teren, region, a nie o państwo.
– Ukraina nie zawsze była przez nas percypowana jako odrębny organizm państwowy, co znamionowało, że traktowaliśmy ją jako pewne terytorium. Podobnie było z bardzo wieloma miejscami, które najpierw będąc terenem później stały się państwami. Nie jest to jednak regułą, bo wciąż np. jeździmy na Węgry, a nie do Węgier.
– W przypadku Ukrainy chodzi o to, by podkreślić, że mówiąc o niej mamy na myśli nie tyle jakieś terytorium, ale samodzielne państwo posiadające pełną podmiotowość.
– Mówiliśmy “na Litwie”, “na Białorusi”. Do tej pory mówią tak starsze pokolenia, ale u młodszych coraz częściej słyszymy “w Litwie”, “w Ukrainie”.
– To wybór językowy, który staje się po części ideologiczny. Nie do końca mi się to podoba. Jestem za tym, by osoby starsze, które przyzwyczaiły się do mówienia „na Ukrainie” mogły przy tej formie pozostać. Młodzi ludzie będą już mówili „w Ukrainie” i pewnie z czasem powinna wygrać ta forma, która podkreśla charakter niezawisłości Ukrainy. Na to potrzeba czasu – mówi prof. Jerzy Bralczyk.
U niektórych „zgrzyta”, ale to jaśniepany i ich tęsknoty.
@kubaszko
panu nikt nie broni siedzieć w swojej bańce nacjonalistycznej, gdzie mowę ojczystą upadla się na marszach pseudonarodowych wrzaskiem i wyzwiskami, więc proszę tam się wyżywać.
@Kuba
Proszę postudiować prawdziwą historię Polski i języka polskiego. Wpisy na temat ,,w Ukrainie” zdradzają ignorancję w tej ważnej dziedzinie wiedzy, albo uprzedzenie antyukraińskie maskowane miłością do polszczyzny. Polska miała w Madziarii – tak moim zdaniem należałoby nazwać kraj Madziarów – wpływy polityczne, była z Węgrami w jednym państwie, a forma ,,na” sugeruje relację wyższości, podległości lub bliskiego sąsiedztwa.
@ Gospodarz
Dlaczego dziaderskie i dlaczego jojczenie? Australia też jest wyspą, a mówimy w Australii a nie na Australii. Zaraz pan powie, że to kontynent i dlatego jest „w”, ale Antarktyda też jest kontynentem i mówimy „na”. Zawsze solidaryzowalem się z Ukrainą, jak również z Białorusią , czy kiedyś z Bałtami, w ich walce o niepodległość. Ale po co na siłę naginać język? Język ma być giętki, ale po co ma boleć? To jak mamy teraz spiewać: „W zielonej Ukrainie, przy kochanej mej dziewczynie”?
@pielnia
W tygodniku Der Spiegel doradca rządu Ukrainy zwraca uwagę, że Rosja usiłuje manipulować statystykami ekonomicznymi: https://www.spiegel.de/international/europe/russia-is-good-at-cheating-a-fdc0e22e-3a04-4a01-ad4a-37a32fe6f6c7?sara_ecid=nl_upd_1jtzCCtmxpVo9GAZr2b4X8GquyeAc9&nlid=spiegel-international-21-00
@pielnia11
Bo Rosja próbuje manipulować statystykami ekonomicznymi:https://www.spiegel.de/international/europe/russia-is-good-at-cheating-a-fdc0e22e-3a04-4a01-ad4a-37a32fe6f6c7?sara_ecid=nl_upd_1jtzCCtmxpVo9GAZr2b4X8GquyeAc9&nlid=spiegel-international-21-00
Przeciez język jest sposobem wyrazania emocji, a takze pogladów na rozmaite sprawy. I nie ma „poprawnie – niepoprawnie”, bo jezyk jest żywy, zmienia sie i ma w nosie prawidła poprawnego wyrazania sie. Np. brutalizacja zycia publicznego sprawia, ze plenia się przekleństwa i obraźliwe epitety, które dopiero zostały wymyslone i nie ma co tłumaczyć, ze to „niepoprawne”, rusycyzm lub anglicyzm. Jesli mówiac „w Ukrainie” dajemy tym samym wyraz naszego podziwu i szacunku do sąsiadów, to nie ma to-tamto, powinno być „w Ukrainie”. Ja natomiast wciąż mieszkam „na Mazowszu”:)))
Redaktorze; niektórzy mówią,że prawda leży pośrodku,inni,że prawda leży tam,gdzie leży….Mi nie chodzi o to, co gdzieś piszą, a o to, żeby profesjonalnie ocenić skuteczność sankcji i poszukiwać algorytmów do poprawy tej skuteczności.
Dzisiaj przeczytałem bardzo sensowną wypowiedź b. premiera K.Bieleckiego na temat:”Nic nie powiedział” (chodzi o wypowiedź J.kaczyńskiego) i zacytował wielkiego klasyka:”Wiele hałasu o nic”. Rzeczywiście to infantylne znęcanie się nad Kaczyńskim w stylu Wielkiego posła J.Kowalskiego nie przynosi chluby stanowi reporterskiemu i upodabnia go do poziomu TVP-Info
Ot, ciekawostka a propos podrzuconego tematu w/na:
Czytam właśnie intersujacy tekst z 1909 roku:
Polacy na Orawie w Węgrzech. Przegląd Narodowy R. II , 1909, t. 3 (Smólski G.)
„Południowe stoki Beskidów, Babiej Góry, Tatr i Karpat – w żupaństwach: Trenczyńskiem (węg. Trencsen), Orawskiem (Arva), Spiskiem (Szepes), dalej: w Szarskiem (Saris), Zemplińskiem, Abańskiem – zamieszkuje w długim pasie, ciągnącym się w kierunku od zachodniej północy ku wschodniemu południowi, zwarta l u d n o ś ć p o l s k a, a zajmuje się ona jeszcze oazami w żupaństwach Liptowskiem i Giemerskiem, ogólna zaś jej liczba wynosi co najmniej 300 000 dusz. Jest to ludność pierwotna tych stron, u nas prawie nieznana, którą urzędowo zaliczają do Słowaków, chociaż to ludność rdzennie polska i do dziś dnia mówi gwarą polską. Mimo wiekowych przeciwności, srogiego ucisku i wynaradawiania zdołała ona zachować język ojczysty, co jest rzeczą zadziwiającą, jeśli zważymy warunki, w których od wieków żyje.
Polszczyzna cofała się w ciągu wieków coraz więcej ku górom, mniej dostępnym dla obcych wpływów kulturalnych, w końcu zamknęła się w wysokich górach, niby w twierdzy, żyjąc w uściech (przyp. red. w uściech (starop.) — na ustach) narodowo nieuświadomionego ludu, który, mówiąc po polsku, nie wiedział o tem i dziś jeszcze po większej części nie wie, zowiąc swoją gwarę “p o n a s z e m u”, rozróżniając ją od języka słowackiego. W szkole madiaryzują ten lud brutalnie na równi ze Słowakami, a jeżeli tu i owdzie cierpiane są w szkole ludowej okruchy nauki języka „słoweńskiego” (nauka religii), nauczają go nie w języku rodzinnym, lecz po słowacku. W kościołach katolickich również panuje język słowacki, u ewangelików zaś – część polskiej ludności należy do wyznań ewangelickich – używana jest czeszczyzna, o wiele nam dalsza, i lud modli się z czeskich książek, śpiewa z czeskich kancyonałów (przyp. red. Kancyonał czyli śpiewnik dla chrześcijan ewangelickich; z czasem nazwa zastąpiona przez bardziej spopularyzowaną: „kantyczki”) i czytuje Biblię po czesku, gdyż i Słowacy nie posiadają jej przekładu.
Można sobie wyobrazić, jak się kurczy narodowość polska w takich stosunkach, pod rządem, który uważa za najgłówniejsze swoje zadanie tępienie na sposób pruski żywiołu słowiańskiego.
Obok madiarskiego, uważa lud polski na Słowaczyźnie język słowacki, zwany „słoweńskim”, za mowę wykształceńszych warstw społecznych, swoją zaś – za gwarę prostego gminu; dlatego prawie każdy mieszkaniec polskiej osady, czy to w Trenczyńskiem, na Orawie, Spiżu, lub gdzieindziej, stykając się z ludźmi z poza swojej wsi, przemawia po „słoweńsku”, t. j. po słowacku. Tylko we wsiach najbliższych granicy galicyjskiej zaczynają się nieco polepszać stosunki w tym kierunku: lud tutaj nabiera odwagi i odzywa się „po naszemu” w miejscach publicznych, w stosunkach z sąsiadami i nawet po miasteczkach. Jest to może skutkiem wpływu osadników polskich w miejscowościach nadgranicznych na Orawie. Podhalanie, wzbogaceni w Ameryce – a takich w Nowotarszczyźnie jest wielu – pozakupywali grunta na Orawie. W całym pasie granicznym niema wsi, gdzieby nie było kilku takich przybyszów galicyjskich z rodziną; czują się oni wśród tamtejszej ludności polskiej zupełnie jak u siebie i zlewają się z nią najzupełniej, czem krzepi się polszczyzna. (…)
Tak sie mieli Polacy na Orawie w Węgrzech wg świadectwa z przełomu XIX/XX wieku
@Almanzor78
dziękuję, że napisałeś o swoich międzynarodowych doświadczeniach. To bardzo ciekawe. Masz możliwość obserwowania rzeczywistości z wielu perspektyw.
Około 30 lat temu rozmawiałam, w czasie zajęć integracyjnych w przerwie międzynarodowej konferencji w Szwajcarii, z Niemką nieco starszą ode mnie. Ona, jako dziecko, nie rozumiała wrogości wojennych robotników przymusowych w Berlinie. Machała do nich przyjaźnie a oni spluwali. W tym czasie mój ojciec był przymusowym robotnikiem w fabryce amunicji w Berlinie.
Naszej rozmowie przysłuchiwała się Hinduska, która w pewnym momencie zapytała: czy Polaka i Niemcy mieli jakieś zatargi?
To była aktywistka pracująca na rzecz edukacji kobiet w Indiach. Czyli ktoś w miarę światły.
Trzeba wziąć poprawkę na to, że nie były to czasy Internetu. Ale jednak.
Reakcja Hinduski uświadomiła nam obu, jak bardzo jesteśmy europocentryczne. Jak niewiele interesują się problemami Europy mieszkańcy innych kontynentów.
Ty z pewnością masz rozeznanie w tym, jak widzą sprawę napaści Rosji na Ukrainę Koreańczycy.
Czy mógłbyś podzielić się z nami tą wiedzą.
Pozdrawiam 🙂
@pielnia11
24 LUTEGO 2023
22:35
To jest „porazajace” jak ty sie na wszystkim najlepiej znasz 😉
Ciekawe na czym ty sie naprawde znasz. Jakie masz wyksztalcenie? Jak zarabiales na zycie?
Według rosyjskiego socjologa G. Judina – tego samego który dwa dni przed wybuchem wojny ją w swoim artykule (po angielsku) zapowiedział, jak i nieskuteczność sankcji – ta wojna musi trwać co najmniej „póki Putina”, ponieważ stan wojny mu najbardziej odpowiada i nawet nie próbuje w swoich przemówieniach przedstawiać jakichkolwiek wizji „co po niej”. Zdaniem tegoż Judina naród rosyjski, i to w przeważającym procencie, emocjonalnie czuje się ciężko urażony w swojej dumie, jak dziecko które nie tylko zabawki wokół rozrzuca, ale i „na złość” krzywdę może zrobić komuś, lub nawet sobie samemu. Wizja przerażająca, jeśli się pomyśli że te „zabawki” mogą równowartość po 50 milionów ton trotylu przedstawiać…
@ Kubaszko
Jak zwykle nie masz racji. Ja należe do tej , jak pan to raczył określić „lewackiej bańki informacyjnej a cały czas używam formy „na Ukrainie” Podobnie jak „na Słowacji” , „na Węgrzech”, „na Litwie” ( w dawnej Polsce mówiono „w Litwie” (” A nie było naonczas, pośród wsztstkich ludzi, ani w Polsczcze, ni w Litwie, ni na świętej Żmudzi , nikogo ktoby…….”), w Ukrainie , itd.)
P.S. Być może zwrot „w Ukrainie” się przyjmie , być może nie. Ewolucja języka rządzi się swoimi prawami, na szczęście niezaleznymi od aktualnych preferencji politycznych.
Tak się dziwnie składa że na portalach społecznościowych różnej maści ,,fejki”, trolle, faszyści, proputinowcy (a dawniejsze antyszczepy) swoje awatary najczęściej chowają za narodowe barwy ochronne przynależne do naszego kraju lub za polskie godło.
Oczywiście obwinąwszy się uprzednio we flagę wydaje im się że można bezkarnie opluwać lub przynajmniej z marsową miną czepiać się rzekomych błędów językowych, a wystraszony ,,niepatriotyczny” oponent ma pokornie milczeć.
Szantażyk emocjonalny jest stary jak świat. Najlepszym na niego antidotum jest wysokiej jakości masowa edukacja ucząca od najmłodszych lat samodzielnego myślenia oraz niezbędnej asertywności wobec takich zjawisk. Może już niedługo…
@ dino
Bertrand Russel stwierdził kiedyś, że perspektywa wojny wprawia całe narody w rodzaj szaleństwa, uniemożliwiającego racjonalne myslenie. Gdyby ludzie en masse mysleli racjonalnie, żadnych wojen by nie było, bo nawet gdyby przywódcy państw chcieli wojnę wywołać, to ludzie nie daliby się wojennej agitacji ponieść. Dotyczy to nie tylko Rosjan ale w równej mierze Polaków, Amerykanów(z USA), Ukraińców, Persów, i innych nacji.
dino77
25 LUTEGO 2023
12:17
Według rosyjskiego socjologa G. Judina – tego samego który dwa dni przed wybuchem wojny ją w swoim artykule (po angielsku) zapowiedział, jak i nieskuteczność sankcji – ta wojna musi trwać co najmniej „póki Putina”, ponieważ stan wojny mu najbardziej odpowiada dino77
25 LUTEGO 2023
12:17
Według rosyjskiego socjologa G. Judina – tego samego który dwa dni przed wybuchem wojny ją w swoim artykule (po angielsku) zapowiedział, jak i nieskuteczność sankcji – ta wojna musi trwać co najmniej „póki Putina”, ponieważ stan wojny mu najbardziej odpowiada
Wyjaśnienie tyleż warte, co powiedzenie – ten typ tak ma. A jeśli ma, to czy jedyną przyczyną napaści Rosji na Ukrainę jest patologia Putina, czy też jest ta patologia przyczyna decydującą, krytyczną, bez której wojna by nie została wzniecona.
TJ
@pielnia
Proszę (mam nadzieję nieświadomie) nie kolportować propagandy rosyjskich troli. W sankcjach nałożonych na Rosję od początku chodzi o złamanie jej nie tyle finansowo, co technologicznie. Putin jak nie wepchnie swoich surowców Zachodowi to wepchnie Chinom czy Indiom. Taniej, ale wepchnie. Przy jednoczesnym odcięciu od zachodnich technologii i towarów to musiało skończyć się nadwyzka w handlu i budżecie. Ale ten stan nie będzie trwał w nieskończoność. Pieniądz to bowiem tylko miernik wartości, a nie wartość sama w sobie. Nie da się na dłuższą metę rozwijać bez dostępu do technologii, a chińskie substytuty nie zastąpią zachodniej. Jeśli Zachód wytrwa konsekwentnie w uporze, Rosji nie uratują nawet mld $
Za mówienie jadę na – przykład ponizej
Na miasto albo Na Warszawę,
to ćwoki dostawały palkę od pani polonistki
i to jeszcze w podstawówce.
Jest dość powszechny brak poprawności językowej.
Przykład
dokąd jedziesz – wersja poprawna
ale w Ćwokowie mówi się,
gdzie jedziesz.
Podobnie
Jadę do Ukrainy a nie na Ukraine – proszę pana urażonego znafcy.
Jak się Jaś nie nauczył to Jan nie będzie umiał.
@Bartonet
Znam te przezwiska (trolle, faszyści, proputinowcy, wcześniej antyszczepy), jakimi wyzywano również mnie. Pamiętam także kto (oprócz ciebie), ich używa(ł). Taki komunistyczny sposób „dyskusji”. Obrazić, wyśmiać, zohydzić
@NH
Miałby pan prawo się obrażać i użalać, gdyby sam – do niedawna- nie robił tego samego w odniesieniu do ,,lewactwa”. Kultura języka nie jest zarezerwowana dla tych czy tamtych opcji ideowych lub politycznych, jest dobrem wspólnym.
@RS
Dobra, i na tym zamykam watek w/na Ukrainie, bo odwraca uwagę od dramatu wojny w Ukrainie, któremu poswięciłem kolejny tekst.
@A.Sz
Brawo! Co wolno (obrażać), lewicowcom i lewakom, to nie tobie, prawicowcu. Taką sytuacja
Ciagle wszyscy chetnie deliberujemy o Ukrainie, niewiele z tego rozumiejac, bo niewiele wiemy. Pozostaje nam wiec zyczyc powodzenia Ukrainkom i Ukraincom. Udala im sie sztuka ulepienia wlasnej tozsamosci, zjednoczenia w drodze do Unii. To nie bylo przed kilkoma latami takie oczywiste.
Podpieranie sie w blogosferze ukrainskimi sprzataczkami niewiele nam pomoze, Ukrainie rowniez nie.
@NH
Nie, nie wolno obrażać w dyskursie publicznym ani jednych, ani drugich. Emocje są jego częścią, ale dyskurs demokratyczny polega przede wszystkim na argumentach i ich merytorycznej krytyce, inaczej spadamy do chlewa.
@ tejot 25 lutego 2023 14:07
„Era Putina” to plon ziarna zasianego w dla jego wzejścia dobrze przygotowaną glebę – sam Putin, tak jak Hitler czy choćby Kaczyński nic by nie zdziałali gdyby nie rozrastające się wokół nich otoczenie o identycznych poglądach propagujące je następnie „w naród”, który akurat jest w fazie akceptacji właśnie takiego spojrzenia na świat.
To nie jedynie „ten typ tak ma” – „takich typów” są w Rosji miliony, on ich jedynie reprezentuje, a przedtem dwadzieścia lat na swoją modłę wychowywał przy milczącej akceptacji świata zadowolonego z otwierającego się rynku zbytu „na wszystko” (bo tam wszystkiego prócz broni brakowało…) oraz dla tegoż świata wygodnej roli „stacji benzynowej”.
Przyczyną wojny jest patologia, ale nie Putina, a całej filozofii państwa opartego jedynie na kolejnych podbojach, w którym jedynym powodem do dumy obywateli są dawne i obecne zwycięstwa militarne, a klęski i straty jedynie pretekstem do pustych dywagacji nad marnością tego świata.
@ Mad Marx 25 lutego 2023 13:38
cyt: „Gdyby ludzie en masse mysleli racjonalnie, żadnych wojen by nie było, …”
Jain, czyli jak mawiają Niemcy „i tak i nie” – nasz przodek w sytuacji krytycznej mógł zrabować ogień czy ziarno sąsiadowi, albo położyć się w kąciku pieczary i czekać na śmierć. Pojęcie „wojny sprawiedliwej” nie jest pojęciem pustym, a że stało się wygodnym pretekstem do największych bezeceństw to też prawda….
off… but…
PiS płaci fundacji o. Rydzyka Fundacja Lux Veritatis za transmisje na żywo mszy niemal 37 tys. zł miesięcznie. „Łącznie to ok. 3,5 mln zł. wg umowy w latach 2015-2023. Ze składek, dotacji z budżetu państwa, czy wpłat prezesów spółek skarbu państwa” – zauważa na Twitterze ekonomista Rafał Mundry. [37k×12×8 = 3 552k]
Z biuletynu PiS wynika, że nowe porozumienie w tej sprawie zostało podpisane 4 stycznia br. i umowa ma ona obowiązywać do końca tego roku. Ze strony PiS pod aneksem podpisali się skarbnik partii Teresa Schubert i członek komitetu politycznego ugrupowania, a jednocześnie wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Przypomnijmy, że w latach 2021-2022 resort edukacji podpisał 23 umowy z Fundacją Lux Veritatis, Akademią Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz Fundacją „Nasza Przyszłość”. Dzięki temu instytucje związane z ojcem Tadeuszem Rydzykiem otrzymały ponad 2 miliony złotych. A to nie wszystko, bo podmioty te dofinansowują również inne ministerstwa.
Na przykład Ministerstwo Finansów zawarło umowę na emisję spotów informacyjnych kampanii dotyczącej zmian w prawie podatkowym w TV Trwam, opiewające na kwotę 299 tys. złotych. Analogiczne umowy na kwoty 299 412 złotych i 79 950 złotych zawarł także resort rodziny i polityki społecznej”.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,29503720,pis-placi-rydzykowi-fortune-za-transmisje-mszy-lacznie-to.html#s=BoxOpImg1
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29474854,ponad-2-mln-zl-dla-instytucji-rydzyka-od-resortu-czarnka-a.html#e=RelArtLink(2)
dino77
26 LUTEGO 2023
8:55
A propos „wojny sprawiedliwej”…
„Anonima dzieje pierwszej krucjaty
We środę i w czwartek w nocy atakowaliśmy gwałtownie miasto ze
wszystkich stron. A wtedy biskupi i kapłani, wygłaszając kazania
i przemowy, wezwali wszystkich, aby nabożnie obejść Jerozolimę
w procesji połączonej z modlitwami, jałmużną i postem.
W piątek, wczesnym rankiem, uderzyliśmy zewsząd na miasto (…) jeden
z naszych rycerzy imieniem Litold wdarł się na mur miasta. Z chwilą gdy
się tam ukazał, obrońcy pierzchli z murów, a nasi ścigali ich przez
miasto, zabijając i raniąc aż do świątyni Salomona, gdzie nastąpiła taka
rzeź, że nasi stopami brodzili w ich krwi. (…)
Emir broniący wieży Dawida poddał się hrabiemu i otworzył bramę (…).
Gdy tylko nasi weszli do miasta, pielgrzymi ścigali i mordowali
Saracenów aż do świątyni Salomona, gdzie przez cały dzień trwała ze
strony naszych najkrwawsza walka, aż cała świątynia spłynęła krwią.
Wreszcie, zmógłszy pogan, pojęli nasi w niewolę wielką liczbę
mężczyzn i kobiet, bądź ich zabijając, bądź darowując im życie, jak kto
chciał. W świątyni Salomona zgromadziło się wielu pogan obu płci,
którym Tankred i Gaston z Bertu podali chorągiew ze swymi znakami.
Krzyżowcy przebiegali także całe miasto w poszukiwaniu złota i srebra,
koni i mułów i domów wypełnionych wszelkim bogactwem.
Potem radośni i płacząc ze szczęścia, poszli nasi, by uczcić grób
Zbawiciela i spełnić swe śluby i modlitwy. Następnego ranka wyszli nasi
na dach świątyni, zaatakowali Saracenów, mężczyzn i kobiety, zabijając
ich mieczami. Niektórzy z pogan rzucali się w dół z dachu świątyni”.
W imię Pana…
Putin, naród, operacja specjalna w Ukrainie
dino77
26 LUTEGO 2023
8:44
Mój komentarz
Patologia Putina została wyhodowana na glebie państwa autorytarnego oraz poczuciu konieczności odzyskania czegoś należnego, czegoś nieodłącznego przez wieki od Rosji – wielkości, tężyzny i przewodnictwa. Duch dziejów tak chce – Rosja ma być wielka i autorytarna.
Logicznie rozumując wszystkie atrybuty soft power można „wskrzesić” droga pokojową, a tylko jednego nie można odzyskać bez udziału siły – przodownictwa sprawowanego na zasadzie bezwzględnego pryncypatu politycznego nad kontynentalnym otoczeniem.
Putin postanowił przełamać impossybilizm, (ciekawe jest, że taki sam argument wysuwał Jarosław Kaczyński obejmując przewodnictwo w państwie), który trapił Rosję od rozpadu ZSRR i postanowił zastosować rozwiązanie specjalne, w pełni usprawiedliwione w oczach narodu – operację siłową, która przybrała bardzo specyficzną formę – obrony Russkowo Mira poprzez atak wyprzedzający na Ukrainę, na ukraińskich ambicjonerów flirtujących z Europą. Putin nadał im ksywę – naziści, a więc przeprowadza operację obronną przeciwko mitycznym nazistom, wypełnia narodowy obowiązek, robi to samo, co w czasie wielkiej Wojny Ojczyźnianej robili Rosjanie – walczy z nazistami. Nie szkodzi, że mitycznymi. Forma idei jest ważniejsza niż treść. Mit nie potrzebuje prawdy. Prawda mitowi szkodzi.
Naród mu w tym przyklaskuje, część dobrowolnie, cześć z przymusu, w tym szantażu emocjonalnego patriotyzmem. Naród został od dawna przygotowany do tego w sferze mentalnej, sferze przyzwoleń i zakazów, ustawiony, zmobilizowany ideą wielkości, lepszości oraz odzyskania światowego (a przynajmniej europejskiego) przewodnictwa. Naród trwa w tym stanie od wielu lat.
TJ
@ tejot 26 lutego 2023 13:04
cyt: „Logicznie rozumując wszystkie atrybuty soft power można „wskrzesić” droga pokojową, …”
Problem – od setek lat przez wszystkich kolejnych carów znany – z narodem rosyjskim jest taki, że tak jak jest on zdolny do wielkich wyrzeczeń i czynów bohaterskich „na polu bitwy” (szeroko pojętym), tak nie jest zdolny do codziennej solidności w wykonywaniu pracy. Nie pomógł knut, nie pomogli niemieccy osadnicy od których Rosjanin miał się nauczyć rzemiosła i uprawy ziemi. Zdarza się tak w każdym narodzie, różnice wypływają z procentów.
Każdy zna z autopsji takich, którzy wiele energii i wysiłku są gotowi włożyć by ominąć obowiązujące zasady, przepisy i „zarobić, ale się nie narobić” – często ten wysiłek jest większy niż byłby potrzebny by tę pracę wykonać rzetelnie…. Jeśli do tego dodać „zasadę niewolnika” że jeśli coś się da niepostrzeżenie ukraść, należy to zrobić, dostajemy mieszankę powodującą że siła Rosji to wyłącznie jej siła militarna.
W Berlinie, w sobotę kilkanaście tysięcy ludzi protestowało przeciwko uzbrajaniu Ukrainy przez Niemcy. Nieśli transparenty z hasłami: „Negocjuj nie eskaluje”, „Nie nasza wojna”. Organizatorka, to polityczną lewicowej partii „Die Linkę”. Taką sytuacja w Niemczech
Nawiąże do wywiadu z Tymoteuszem Snyderem (Timothy Snyder) – historykiem z Uniwersytetu Yale z września zeszłego roku na temat prezydenckich grzechów i błędów w postepowań z putinowska tyranią.
Jest w wywiadzie dużo o prezydenckiej naiwności Obamy oraz dyletanctwu i głupocie Trumpa.
Temu ostatniemu udało się wręcz przedstawić Putina dla opinii prawicy amerykańskiej jako efektywnego przywódcę godnego naśladowania, a konflikt ukraiński jako wewnątrz rosyjski, nadający się do wyborczej walki politycznej w USA.
W tym kontekście wywiad jest przestrogą, dla polskich i europejskich polityków w jaki sposób mogą być zmanipulowani przez specjalistyczne rosyjskie agencje propagandowe.
W wywiadzie nie ma mowy o Polsce ale łatwo można dostrzec techniki rosyjskich agentur które również rozgrywane są w Europie i Polsce.
Wywiad jest naładowany faktami, każde pytanie i odpowiedz są ważne.
-wymaga skoncentrowanej uwagi przez godzinę.
Jest doskonałym materiałem dla polskich dyplomatów, opozycji oraz obecnej polskiej ekipy znajdującej się przy władzy.
Polecam nie tylko redaktorowi Szostkiewiczowi, Tejotowi, MFizykowi, ale również Dudzie, Morawieckiemu, Trzaskowskiemu i innym.
Ciekawe fragmenty ok 14+ , 18+ , 44:30,
https://www.youtube.com/watch?v=um-SEQDQidM
Podsumowując:
Ukraina jest innym krajem niż w czasach sowieckich i jako takiej należy pomoc w integracji z EU i NATO.
A jeśli chodzi o Rosję?
Czy się rozpadnie czy nie.
To ich sprawa.
Let’s have them having 1917 again.
To nie nasza sprawa.
Tam zawsze będzie jakiś dyktator.
@tejot:
Ale to klasyka. Jest taka książka Wolfganga Schivelbuscha The Culture of Defeat: On National Trauma, Mourning, and Recovery (ja miałem anglojęzyczne wydanie — Metropolitan Books, 2013). Autor analizuje przypadki klęsk i tego, co one robiły z przegranymi, jako przykłady wystąpiły: Południe po wojnie secesyjnej, Francja po wojnie francusko-pruskiej 1870-1871 roku, Niemcy po I wojnie światowej. Etapy są generalnie podobnie — przegrywający liczą na dobrą wolę zwycięzców, próbują ich imitować, a w końcu dążą do zemsty. Rzadko kończy się wojną — wiele zależy od sukcesów; a są nawet warianty pozytywne (tu Schivelbusch przywoływał postawę Woodrow Wilsona, polityka z południa USA, u którego trauma przegranej Południa przerodziła się w wiarę w samostanowienie narodów).
Rosja przegrała zimną wojnę. Można by powiedzieć, że Polska też, w końcu PRL był w bloku wschodnim. Ale Polska miała Solidarność i mogła z nią, a nie z PRL się utożsamiać, poza tym dość szybko przyszło zbliżenie z wygrywającym Zachodem i pomoc z jego strony — pogłębiona po wejściu do UE.
Rosja miała i nadzieje na pomoc Zachodu, można przypomnieć tę całą radość z wejścia McDonaldsa na Plac Czerwony; imitowała zachodnie rozwiązania, zaprowadzając demokrację i wolny rynek. Ale Rosja nie odniosła sukcesu — poszła więc tam, gdzie poszły Niemcy — do postawy mstliwego, agresywnego i niedemokratycznego państwa.
Stąd też mój pesymizm co do dalszych losów Rosji. Rosja znowu przegrana, to Rosja wciąż dążąca do zemsty. A nie może liczyć na odbudowę wspólne ze zwycięzcami, jak to miało miejsce w Niemczech po II wojnie światowej. A Rosja wygrana — jeszcze gorzej.
@ dino
Nie mówię o sytuacji krytycznej, grożącej utratą życia, albo chociażby gromadzonego prze całe życie albo i pokolenia- majątku. Wtedy każdy w miarę rozsądnie myślący człowiek będzie starał się obronić. Ale współczesne wojny już nie o to się odbywają
Przecież Niemcom w 1939 roku nic nie groziło, podobnieStanom Zjednoczonym nic nie groziło ze strony Demokratycznej Republiki Wietnamu, ZSRR- ze strony afgańskich mudżahedinów, USA ze strony Iraku, dziś Rosji ze strony Ukrainy itd……
Władimir Kliczko, mer Kijowa podziękował za Leopardy. Niemcom. A nie Polakom, którzy pierwsi wysłali (przywieźli), czołgi na Ukrainę. Tak to wygląda dzisiaj. Można sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądało po wygranej (daj Boże), wojnie…
NH mysli, ze rozumie sytuacje w Niemczech w kwestii Ukrainy.
Bracia Kliczko w sobotę opublikowali nagrania z poligonu w Niemczech.
Władimir miał okazję przetestować czołg Leopard 2. Niemieckie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że dołączy kolejne cztery czołgi, zwiększając łączną liczbę wysłanych do Ukrainy z 14 do 18 maszyn. Były pięściarz wspiął się na jedną z nich i nagrał wiadomość, w której dziękuje Niemcom.
– Rok temu nawet bym nie pomyślał, że będę prowadził tego „kota”. Rok wojny w Ukrainie, rok cierpienia, rok uczynienia naszej siły woli silniejszej niż kiedykolwiek. Dziękuję wam, Niemcy, dziękuję wolnemu światu za wszystko, co dla nas robicie.
– Czołgi Leopadrd z Niemiec są przygotowywane do wysyłki do Ukrainy. Nasi żołnierze uczą się ich obsługi i wkrótce wrócą do ojczyzny. Przyjedzie też sprzęt.
A menda nowohucka nadaje…
corrected
Bracia Kliczko w sobotę opublikowali nagrania z poligonu w Niemczech.
Władimir miał okazję przetestować czołg Leopard 2.
Niemieckie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że dołączy kolejne cztery czołgi, zwiększając łączną liczbę wysłanych do Ukrainy z 14 do 18 maszyn. Były pięściarz wspiął się na jedną z nich i nagrał wiadomość, w której dziękuje Niemcom.
– Rok temu nawet bym nie pomyślał, że będę prowadził tego „kota”. Rok wojny w Ukrainie, rok cierpienia, rok uczynienia naszej siły woli silniejszej niż kiedykolwiek. Dziękuję wam, Niemcy, dziękuję wolnemu światu za wszystko, co dla nas robicie.
– Czołgi Leopadrd z Niemiec są przygotowywane do wysyłki do Ukrainy. Nasi żołnierze uczą się ich obsługi i wkrótce wrócą do ojczyzny. Przyjedzie też sprzęt.
A menda nowohucka nadaje…
@ jacek
Dlatego nie trzeba wierzyć w żadne „trójmorza”,”Międzymorza” i tym podobne pomysły z cyklu „Political fiction” Kliczko wie, kto w Europie rozdaje karty i wie, że to nie jest Polska.
(już w niedoczasie bo Autor opublikował nowy wpis)
Zadaję sobie pytanie: co będzie potem?
Pewnie wielu ludzie drąży ten temat, także wielu Rosjan…
Co do Ukrainy konkluzje są o wiele prostsze do wyciągnięcia – w perpektywie UE i NATO. Nad spadkobiercami Piotra I natomiast rozciąga się szarością ostry cień mgły (za A.D. 😉
Natknąłem się na relację rozmowy M. Makarowej i Wiktorii Bieliaszyn…i mnie zatkało.
Rozumiem, że wobec społeczeństwa rosyjskiego potrzebna jest: empatia, nie-generalizowanie, humanizm etc…
Ale czeka ich budowanie od podstaw, stawianie demokracji w pyle, który żre w oczy (ich oczy!) i w ich płucach zalega! (Matuszko – ile to istnień rzuciłaś na szaniec? Jak wielka zrobi się z tego katastrofa?)
Drodzy Rosjanie! Nie spodziewajcie się, że za Wasze pieniądze (często uczciwie zarobione) desant z Europy własnymi siłami najpierw Was rozminuje, a potem wzniesie demokracji stan surowy zamknięty gotowy do wykończenia!!!
@MM
No i technicznie powiedział prawdę: to czołgi produkcji niemieckiej przkazane za zgodą rządu niemieckiego Polsce. Ale troszkę grzeczności by nie zaszkodzilo, w końcu władza pisowska coś jednak dla Ukrainy robi, zwiększając ryzyko odwetu rosyjskiego, gdy Kreml uzna, że trzeba Polsce utrzeć nosa.
dino77
26 LUTEGO 2023
15:23
Mój komentarz
I doszło do tego, że Ławrow zapytany o doradców Putina dziś, odpowiedział niby metaforą (alegorią?) – Putin ma tylko trzech doradców – Iwana Groźnego, Piotra Pierwszego i Katarzynę Drugą.
Ławrow nie kpi i nie pyta o drogę, Ławrow przywołuje trzy postaci historyczne, które ukształtowały państwo rosyjskie, zbudowały mocarstwowość Rosji, zmilitaryzowały mentalność jej mieszkańców oraz utrwaliły podstawową wartość w rosyjskiej filozofii funkcjonowania państwa – dobro państwa ponad dobrem narodu, hierarchia i przymus ponad prawem.
Putin na zakończenie pierwszego przemówienia do parlamentu po objęciu prezydentury powiedział:
„jeden naród, jedno państwo… i tu zawiesił głos, uśmiechnął się i nie powiedział ein Führer, ale — jedna przyszłość.”
Maksyma ta pokazuje z czego Putin korzysta pełnymi garściami.
TJ
@Adam Szostkiewicz
26 LUTEGO 2023
22:48
Przeciez Zelensky osobiscie podziekowal Morawieckiemu w Kijowie za Leopardy z Polski. A Kliczko podziekowal w Niemczech za Leopardy z Niemiec.
No, a chatbot Jacek NH sieje zamet. I nawet skutecznie 🙁
Do @chłopaka (25.luty):podejrzewanie mnie o wspieranie ruskich trolli jest tak samo sensowne, jak podejrzewanie mnie o zamach na arcyksięcia Ferdynanda w Sarajewie (jeszcze mnie na świecie nie było)….Od tego kraje zachodnie mają wysoko płatnych analityków i wywiadowców, żeby wiedzieli,jakie sankcje są dla Rosji bardziej szkodliwe,a jakie mniej w bliższej i dalszej perspektywie. To,żeby wiedzieć,że Rosja może sprzedawać ropę Chinom i Indiom po niższej cenie wie każde dziecko (owszem-tracą,ale tracą mniej,niż przy eksporcie zero).Nie trzeba być wysoko płatnym wywiadowcą.Na początku 2022 była euforia w mediach i w wypowiedziach „ekspertów”że sankcje zniszczą Rosję za kilka miesięcy;mija rok,a teraz „eksperci „mówią,że sprawa nie jest taka prosta. Eksperci patrzyli na Rosję oglądając Moskwę i Sankt Petersburg,a nie popatrzyli na głęboką prowincję,gdzie działają inne „prawa fizyki” i za to należy się tym ekspertom nagana,ale zwłaszcza nagana należy im się za to,że przez ponad rok nie wyciągają prawie żadnych wniosków.Sankcje nie przyniosą skutków,jeśli będą przynosiły „efekty’ za kilka lat,bo Ukraina nie wytrzyma.. Jeśli sankcje mają na celu zniszczenie Rosji,to osiągną skutek długofalowo,ale jeśli sankcje mają uratować Ukrainę,to są nieskuteczne tu i teraz. I o to mi chodzi. Głodny człowiek nie może czekać miesąc na dostarczenie wody,czy pożywienia,bo umrze z głodu.
@dino we wpisie z 26.02,godz.15:23 dotknął istoty sprawy ruskiej mentalności pisząc: „Nie pomógł knut, nie pomogli niemieccy osadnicy od których Rosjanin miał się nauczyć rzemiosła i uprawy ziemi. Zdarza się tak w każdym narodzie, różnice wypływają z procentów.
Każdy zna z autopsji takich, którzy wiele energii i wysiłku są gotowi włożyć by ominąć obowiązujące zasady, przepisy i „zarobić, ale się nie narobić” – często ten wysiłek jest większy niż byłby potrzebny by tę pracę wykonać rzetelnie”
Dawno,dawno temu jechałem pociągiem do Leningradu (jeszcze wtedy był Leningrad,a nie S.Petersburg).Była późna jesień.Pociąg przejeżdżał przez Białoruś i na którejś stacji zobaczyłem ogromny plac zasypany burakami cukrowymi,przeznaczonymi do wysyłki do cukrowni. Na placu było totalne błoto.,a w tym błocie leżały te buraki.Ciągniki tonęły w błocie,gdy ładowały te buraki na wagony kolejowe.Zapytałem siedzącego obok Rosjanina,czemu nie położona została na tym placu kostka,albo asfalt.Owszem,byby to wydatek,ale straty w burakach rozjeźdżanych ciągnikami byłyby dużo mniejsze i wydajność takiego składowania i ładowania byłaby o niebo wyższa.Rosjanin mi odpowiedział,że nie stać ich finansowo na wykonanie asfaltu.Czyli wyobraźnia techniczno-ekonomiczna wynosiła blisko zera.Podobnie bywało i w Polsce na placach kolejowych ze składowaniem choćby jabłek do przetwórstwa na alkohol,czy dżemy.Nikt nie policzył w rachunku ciągnionym co jest bardziej per saldo opłacalne,czy wykonanie asfaltu i potem prawie czysty plac z możliwością szybkiego i prawie bez strat załadowania produktów do wywozu,czy brak wydatku na asfalt i potem ogromne straty w rozjeżdżanym w błocie produkcie,a czas takiego załadunku jest nieproporcjonalnie dłuższy.No,ale trzeba rozumieć sprawę kompleksowo….
@ pielnia11 27 lutego 2023 12:10
Jeśli człowiek dorastał w obejściu gdzie bez wysokich kaloszy za stodołę nie dotarł, potem do szkoły chodził niebrukowaną drogą a następnie taką samą miał pod swoim nowym blokiem w mieście gdzie dostał mieszkanie, trudno jest mu nawet sobie wyobrazić że równe i czyste otoczenie może mieć jakiekolwiek znaczenie gospodarcze, o wrażeniach estetycznych już nie wspomnę. Nazywać można różnie: „ruskij mir”, „homo sovieticus” albo jeszcze inaczej, cechą dominującą jest bylejakość w działaniach.
Przypomnij sobie też, że taki tonący w błocie plac rozładunkowy to bardzo skuteczne wytłumaczenie na na „planowe braki tonażowe” konieczne przy sprzedaży części dostarczonego surowca na boku, albo po prostu przyklepaniu zaprzyjaźnionemu dostawcy surowca jego odpowiednią ilość, konieczną by on również otrzymał premię.
@pielnia
Równie dobrze można by powiedzieć, ok, dajmy ruskim tych nazistów, zachowajmy granice, a potem powoli wykruszmy rusków, bez zniszczeń.
Teza bylejakości i niegospodarności to ulubiony argument besserwiserow, gdy niemcy zostali wygnani z terenów zachodnich to narzekali na polską niegospodarność, tyle pola i zboża się marnowało. Zapomnieli dodać że najpierw zaminowali te pola.