Raz ludzki, raz kościelny
Papież Franciszek lubi udzielać wywiadów. Wywiady to nie wypowiedzi ex cathedra, więc dają więcej swobody. W najnowszym, dla amerykańskiej agencji prasowej AP, mówi m.in. o stosunku Kościoła rzymskokatolickiego do homoseksualizmu i o konsultacjach w Kościele w Niemczech w ramach tzw. drogi synodalnej. Chodzi o spotkania biskupów i duchownych z katolikami świeckimi na temat kondycji Kościoła instytucjonalnego i jego przyszłości. Lokalne synody toczą się z inicjatywy Franciszka w całym Kościele, także w Polsce. W Krakowie abp. Jędraszewskiego idzie to jak po grudzie, za to w Niemczech konie poszły w cwał.
Jędraszewski zakazał publikować w całości raportu o wyniku lokalnego synodu. Bo okazało się, że w Kościele krakowskim ma wielu krytyków. To nie żadni „lewacy”, „zoologiczni antyklerykałowie” i w ogóle „wrogowie Kościoła i Pana Boga”, tylko część miejscowych wiernych i księży. Nie podoba im się upolitycznienie Kościoła, feta ślubna Jacka Kurskiego na Wawelu, kazania metropolity przeciwko obrońcom praw kobiet i społeczności LGBT. W innych diecezjach w Polsce miejscowe kurie opublikowały raporty bez zgrzytania zębami.
Franciszek w wywiadzie dla AP mówi jasno, jak jest: homoseksualizm w nauczaniu Kościoła jest „grzechem”, ale grzech to nie przestępstwo kryminalne, które powinno być karane. Warto przypomnieć, że wciąż jeszcze są kraje, gdzie homoseksualistów się ściga i skazuje z mocy prawa na więzienie, a nawet karę śmierci. Na przykład w Afryce, którą właśnie papież odwiedził po raz piąty. Franciszek o tym „dyplomatycznie” tam nie wspominał, ale w rozmowie z amerykańskimi dziennikarzami był bardziej empatyczny: takie osoby powinny być traktowane w Kościele jak inni ludzie – z poszanowaniem ich godności.
W sprawie synodu niemieckiego uderzył jednak w ton mocno krytyczny: zawróćcie z tej drogi. Tu empatii mu zabrakło. Dlaczego? Bo w dyskusjach w Kościele niemieckim widzimy gotowość do radykalnej zmiany systemu kościelnego: dopuszczenia kobiet do święceń niższego stopnia, rezygnacji z przymusowego celibatu księży, błogosławieństwa dla par LGBT, włączenia świeckich do współrządzenia w Kościele i do wyboru nowych biskupów. W tle tej radykalnej zmiany jest szok wywołany ujawnieniem skali kryzysu pedofilskiego w tamtejszym Kościele.
Franciszek tej zmiany się lęka. Próbuje ją dezawuować: to wymysły „elity” kościelnej, części biskupów i księży, świeckich działaczy katolickich. To słaby argument, populistyczny. Po co papież zachęca do „drogi synodalnej”, skoro nie jest w stanie, niczym abp Jędraszewski, uznać jej wyników, jeśli są nie po jego myśli i nie po myśli aparatu kościelnego? Kościół w Niemczech zapewnia, że nie dąży do schizmy, tylko potraktował wezwanie Franciszka poważnie. Okazało się, co się okazało. Żaden z postulatów synodu niemieckiego nie jest tak naprawdę uderzeniem w wiarę, tylko w skostniałą doktrynę i zmurszały system. Nierzadko kryminogenny, jak widzimy na przykładach przestępstw seksualnych i skandali finansowych.
Jesienią w Rzymie mają się spotkać biskupi z całego świata katolickiego, by podsumować konsultacje. Głos radykalnych katolików niemieckich zostanie prawdopodobnie wyciszony, ale po latach może okazać się profetyczny, szczególnie w katolicyzmie europejskim. Nawet w polskim: w świeżym Europejskim Sondażu Społecznym ponad połowa mieszkańców wsi uważa, że geje i lesbijski mają prawo ułożyć sobie życie po swojemu. Oto głos Ludu Bożego w harmonii z empatią papieża. A w samym Franciszku widać pęknięcie: z jednej strony taki ludzki, z drugiej tak do bólu kościelny.
Komentarze
I pomyśleć, że w Krakowie zamiast abp. Jedraszewskiego, miał być abp. Ryś
A w samym Franciszku widać pęknięcie: z jednej strony taki ludzki, z drugiej tak do bólu kościelny.
Franciszek uprawia typowe „jezuickie gadanie”.
Zalezy mi na poziomie Koscioła tak w Polsce jak i powszechnego. Że źle sie dzieje, widać, słychać i czuć. Nie jest to jednak sprawa ostatnich lat, ale kryzys ten zaczął się jeszcze w latach 60., co zadziałało zwołaniem Vaticanum2. W Niemczech za kanclerstwa Adenauera – katolika kosciół katolicki był potęgą. Zwiekszała sie liczba wiernych, działały liczne uczelnie katolickie, a poziom katolickiej teologii nie miał sobie równych. Ratzinger, Kung, Urs von Baltazar, Rahner, Jaspers to ówczesne gwiazdy teologiczne publikujące wazne pozycje, które rozchodziły sie w tysiacach egzemplarzy. Ratzinger i Kung mimo mlodego wieku to periti, czyli doradcy swoich biskupów na soborze, gdzie błyszczeli nowatorstwem pomysłów. Jestem w trakcie lektury 1000-stronicowej publikacji Petera Seewalda p.t. „Benedykt XVI – życie”. Ksiazka jest fascynujaca, ale i dla mnie trudna. Kaze mi sledzić intelektualne dojrzewanie mlodego Ratzingera, czemu służy omawianie jego lektur. O autorach tych książek, przyznaję, czytam czasem po raz pierwszy, co wpedza mnie w kompleksy. Sa to na ogół Niemcy, ale i Francuzi, np. de Lubac i jego „Katolicyzm”. Przypomniało mi sie, ze ta książka została mi ofiarowana przez niedoszłego dominikanina i stoi u mnie na półce jeszcze nie przeczytana. Ratzinger niezmiennie identyfikował sie z Lubakiem, był też fanem francuskiej kultury. Ale wracajac do tematu teologii niemieckiej – Seewald udowadnia, ze późniejsze oskarzenia Ratzingera ze strony niemieckich progresistów, do których należał Hans Kung, były nie tylko wyssane z palca, ale i rzucane z premedytacją fałszerstwa, zas najbardziej perfidni i nieuczciwi w tej akcji byli dziennikarze czołowych niemieckich tytułów, czyli Lud Bozy. Rok 1968 zapisał się rozróbami na niemieckich uniwersytetach katolickich, co było konsekwencją zaniku religijnosci i ofensywy marksizmu. Wyglada na to, ze to wzmozenie trwa nadal, a „błogosławieństwo” dla par homoseksualnych, które Kosciół od wieków uwaza za „grzeszne”, jest wysuwane jako postulat. Po jakie licho parom LGBT koscielne błogosławieństwo, dalibóg nie wiem. Chyba tylko po to, zeby rozsadzać Kosciół od środka. Podobnie z swieceniami dla kobiet – nizszymi:))) Dlaczego „nizszymi”, Bog raczy wiedzieć, jesli dopuszczamy kapłaństwo kobiet, to niechze maja szanse zostać papieżycami:))) Do tego zniesienie celibatu i udział świeckich w wyborze biskupów. Akurat walka z celibatem ma sens, natomiast co do innych żądań – wynikaja z niezrozumienia istoty Koscioła. To nie jest firma, której dyrektor jest wybierany przez akcjonariuszy. Kosciół aspiruje do sprawowania misji i ma taka strukturę, jaką ma zgodnie z Tradycją. I o tę Tradycję tak w swoim czasie walczyli „progresiści” z Ratzingerem jako prefektem Kongregacji, a potem jako Benedyktem XVI. Żeby skompromitować papieza broniacego Koscioła przed rozpadem i jego Tradycji, nowi poganie co rusz rozpetywali afery, a swietnym pretekstem był rzekomy antysemityzm papieża. Rozszczekaly się te aferały przy okazji wykładu w Ratyzbonie, a potem przy okazji zdjecia ekskomuniki z czterech biskupów od Fellaya, w tym negacjonisty Williamsona. Żródło ujadania znajdowało sie w Niemczech, a głupi swiat powtarzał bzdury. Jedynymi madrymi ludźmi wówczas okazali się Żydzi, a rozmaite żydowskie organizacje broniły papieza, z którym miały od zawsze dobre relacje. To, co mnie juz wówczas wkurzało, to cierpliwość, z jaką Benedykt reagował na te oskarzenia będące pochodną albo niezrozumienia, czym jest Kosciół powszechny, i ze jest w nim miejsce nawet dla negacjonisty, albo – co było pewne – złą wolą jego niemieckich wrogów, z cierpliwoscią i łagodnoscią. Zamiast tupnąć nogą i powiedzieć pare rzeczy do słuchu, jak miał w zwyczaju jako prefekt Kongregacji Doktryny Wiary. Dziś przed podobnym dylematem staje Franciszek. Nie miałam juz w dniu jego wyboru wątpliwosci, ze ten kandydat mafii Saint Gallen i północnoeuropejskich „progresistów” nie zamierza niczego zmieniać w Kosciele, tylko zwleka z wyjawieniem tego jak kazdy hipokryta-jezuita. Nie lubie go, bo generalnie nie lubie ludzi podstepnych i fałszywych, niemniej trzymam za niego kciuki, zeby pogonił tych niemieckich neo-pogan. Polski Kosciół zaś to całkiem inna sprawa, a jaki jest – kazdy widzi.
Czyzby w awangardzie zmian znowu mialby byc kosciol niemiecki?Nie polski abp.Jedraszewskiego.Pachnie schizma.
KO: Jacek Kurski brał drugi ślub w Łagiewnikach, a nie na Wawelu.
Czekam na na mające się ukazać „Źycie seksualne biskupów polskich od JPII do Franciszka czyli odwieczna degrengolada moralna kleru”.
* * *
„Raport dotyczący nadużyć seksualnych popełnionych przez Jeana Vaniera, a wcześniej jego mistrza Thomasa Philippe’a OP [Ordo Praedicatorum, Domini canes (Psy pana)] jest wstrząsający nawet dla mnie, choć problemem nadużyć w Kościele zajmuję się od lat.
Dziesiątki ofiar wśród dorosłych kobiet, rytualny seks, zwodzenie całych klasztorów żeńskich, zrytualizowana aborcja… Listę tego, co przeraża w działaniach Jeana Vaniera – nieżyjącego już współtwórcy wspólnot L’Arche wspierających osoby niepełnosprawne intelektualnie – można ciągnąć jeszcze długo. Wszystko to czynił pod przykrywką subtelnego intelektualisty, zaangażowanego chrześcijanina, mistyka, człowieka, któremu tuż po śmierci wróżono błyskawiczny proces beatyfikacyjny. Teraz już wiadomo, że choć dla osób z niepełnosprawnościami Vanier zrobił wiele, to sam dalece nie był człowiekiem świętym”. (Terlikowski)
@PAK
Ale lansował się z nową żoną na Wawelu.
A propos Kurwizjera…
https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/7775967,jaroslaw-kaczynski-jacek-kurski-slub-odwiedziny-wawel-grob-lech-maria-kaczynscy.html
Zlot największych trepów polskich.
Wiedza. Ten wpis z rzetelnej wiedzy tematu wynika. Az milo czytać.
Nie to co ta paskudna wojna
@kalina
Mam inne spojrzenie na pontyfikat B16. Wielkość papieży moim zdaniem nie mierzy się ilością napisanych przez nich prac teologicznych ani nawet encyklik ich autorstwa, ale jakością ich chrześcijańskiego świadectwa. Zdjęcie przez B16 ekskomuniki nałożonej przez JP2 na biskupów lefebrystów, w tym na negacjonistę Holokaustu, uważam za kontrświadectwo. W obu decyzjach chodziło o interes instytucji, ale rehabilitację otwartego antysemity uważam za niedopuszczalną. Tu piszę więcej: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1504952,1,grzechy-glowne-kosciola.read
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/285149,1,blad-papieza.read
Napisano tu o raportach w sprawie Vaniera:
dla zainteresowanych oryginalna wersja całości i streszczenie po polsku:
„Treść raportu jest trudna. Ocena może wydawać się surowa. Ma ona jednak swoje uzasadnienie. W ciągu prawie dwóch lat prowadzenia badań Komisja miała możliwość przeanalizować mechanizmy stosowane przez Thomasa Philippe i Jeana Vanier: wprowadzanie w relacje oparte na zależności, nadużycia seksualne, zbiorowe urojenia, nadużywanie pojęć leżących u podstaw chrześcijaństwa,
kazirodcze przedstawienia relacji między Jezusem a Maryją.
Zastanawiająca jest niewiarygodna trwałość perwersyjnego jądra, utrzymującego się przez kilka dziesięcioleci, tj. w latach 1950-2019. Sankcje nałożone przez Kościół w 1956 r. nie przyniosły oczekiwanych efektów. Kultura utrzymywania tajemnicy i kłamstwa wyjaśnia okrojone i zniekształcone relacje o historii Wody Żywej i powstania L’Arche. Wsparcie ze strony uznanej i dobrze sytuowanej rodziny i sieci relacji społecznych było pomocne w manipulowaniu hierarchią
katolicką. Brak komunikacji między różnymi instancjami Kościoła jest oczywisty, choć trzeba przyznać, że trudno byłoby jakiejkolwiek instytucji śledzić i utrzymywać czujność przez tak długi okres. Niemniej jednak, nieujawnienie dokładnych przyczyn potępienia Thomasa Philippe przez Święte Oficjum jest tym właśnie, co pozwoliło mu zachować reputację świętości i pisać na nowo
historię tak, jak mu się podobało. Wreszcie, szybki rozwój L’Arche, a co za tym idzie, sławy Jeana Vanier, stanowi ostatni istotny czynnik, który wyjaśnia ten fenomen (…)” .
https://commissiondetude-jeanvanier.org/commissiondetudeindependante2023-empriseetabus/wp-content/uploads/2023/01/Report_Control-and-Abuse_EN.pdf
https://commissiondetude-jeanvanier.org/commissiondetudeindependante2023-empriseetabus/wp-content/uploads/2023/01/Streszczenie-raportu-komisji-badawczej_2023_PL.pdf
Wiara i polityka kościelna oparta na leku nie może przetrwać i nie przetrwa następnych stu lat.
@Red. Szostkiewicz
Przepraszam, ze zaczynam od żalów na „Politykę”. Zostały zmienione warunki logowania się, tak wiec nie jestem w stanie przeczytać pańskich artykułów. Wyglada na to, ze „Polityka” poszła śladem niemieckich „progresistów” i dokonała „ulepszeń”. Cud, ze jeszcze otwieraja mi sie blogi:)))
Co do afery z Williamsonem – Watykan tłumaczył sie, ze nic nie wiedział o jego wywiadzie udzielonym Szwedom. Moze i nie wiedział, a moze Sekretariat Stanu niechętny papiezowi wiedział, tylko nie powiedział, zeby przeszło 80-letni papież, internetowy analfabeta sie skompromitował. Jestem zbyt cienka Bolka, zeby komentować zasadność zdjęcia ekskomuniki z lefebvrystów. Wedle mojej skromnej wiedzy takie zdjecie ekskomuniki jest mozliwe pod warunkiem uznania przez ekskomunikowanego swoich błędów. Fellay to uczynił. Uznał prymat papieza i posłuszeństwo ustaleniom Vaticanum2. To były przyczyny nałozenia ekskomuniki, a nie debilizm biskupa, który kwestionuje Holocaust. Nalezało go wysłac do lekarza, a nie robić publicity. Holocaust to jedno, a Kosciół i jego jedność to drugie. Nie moze tak być, ze na hasło Holokaust lub antysemityzm cały Kosciół łącznie z papiezem staje na baczność i trzęsie pantalonami. W tamtym roku 2009 roku w Wielką Niedzielę rekolekcje w Watykanie miał kardynał Francis Arinze z Nigerii. Powiedział: „Kapłan spotyka Jezusa i idzie za Nim”…Faryzeuszom, którzy wymawiali Mu, ze biesiaduje z grzesznikami, powiedział: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy źle się mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.”…Kapłan musi wzywać grzeszników do nawrócenia i szukać zgubionej owcy.
Nie mogę wprawdzie przeczytać pańskich artykułów, ale pańskie poglady znam. Są takie jak niemieckiego Ludu Bozego. Różnica jest taka, ze pańskie poglady są przemyslane, a niemieckiego Ludu Bozego świeca światłem odbitym. Takim samym swiatłem odbitym świeciły za Hitlera, a potem szybciutko odwróciły sie ku bogom antynazizmu, demokracji, filosemityzmu i wspólnej Europy. Po drodze był jeszcze marksizm:)))
@Adam Szostkiewicz
,,Wielkość papieży moim zdaniem nie mierzy się ilością napisanych przez nich prac teologicznych ani nawet encyklik ich autorstwa, ale jakością ich chrześcijańskiego świadectwa.”
Pełna zgoda. To samo powinno dotyczyć wszystkich innych przywódców, a także szarych zjadaczy chleba. Przy okazji wręcz ciśnie się głębsza refleksja: wielkość człowieka nie mierzy się ilością przeczytanych książek, o czym wiele osób zdaje się zapominać szermując znajomością cytatów, dat i autorów wyciąganych z rękawa przy każdej nadarzającej się okazji. Wielkość człowieka powinno się mierzyć umiejętnością samodzielnego i krytycznego myślenia w którym przeczytane książki służą ,,tylko” za narzędzia aby nawyk owego myślenia sobie wyrobić. Gdyby było inaczej to światem rządziłby omnibusy i pisarze.
Kalina
5 LUTEGO 2023
0:15
Następnym razem wrzuć, proszę, ostrzeżenie dużymi, drukowanymi, wyboldowanymi literami, że do przeczytania Twojego komentarza potrzebne będą chusteczki albo rolka papieru toaletowego.
Tak się użalasz nad krzywdą władcy państwa autorytarnego, że wycisnęłoby to łzy nawet z kamienia.
Chyba tylko szczęśliwi mieszkańcy Korei Północnej mogliby z równym żarem bronić swojego umiłowanego przywódcy.
Jak dla mnie, każdego kto dostał się na mafijny szczyt krk musi cechować zestaw cech i umiejętności, z którymi raczej nie po drodze pewnemu Cieśli z Nazaretu.
„Oświecenie jest możliwe tylko w męskim ciele” . Stad na nic wysiłki Kalinowych ludzi.
Adam Szostkiewicz
5 LUTEGO 2023
11:12
„@PAK Ale lansował się z nową żoną na Wawelu”.
To znaczy gdzie? Na Zamku Wawelskim (muzeum), w Katedrze Wawelskiej, Krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów (co bym obstawiał), w rotundzie romańskiej św. Feliksa i Adaukta (też obiekt muzealny)? Wszystko to Wawel. Chyba nie ma zakazu wpuszczania braci Kurskich na wzgórze wawelskie?
#Jagoda
Nie wiesz wszystkiego. Otoz ja endeczka i Ratzinger nazista skumalismy sie dla zguby ludzkosci w imie powrotu do katakumb:)))) Jak ja kocham ten blog…ilez tu tolerancji, glebi intelektualnej i rzetelnej dyskusji:))))
,,Po co papież zachęca do „drogi synodalnej”, skoro nie jest w stanie, niczym abp Jędraszewski, uznać jej wyników, jeśli są nie po jego myśli i nie po myśli aparatu kościelnego?” Ależ to dziecinnie proste: bo to dobrze wygląda pijarowo! Moim zdaniem papież Franciszek w tym momencie pełni rolę ,,nowego, ładnego” prezesa ubabranej korporacji. Wiele korporacji odpowiedzialnych za niszczenie ekosystemów, wspieranie tyranów, gdy prawda o istocie ich działalności zaczyna przedzierać się do świadomości klientów, gdy pojawia się presja etyczna, przeprowadza różne sztuczki pijarowskie: zwykle jest to greenwashing, a to jakaś donacyjka na dobroczynność, fundacja. Wszystko, byle zachować wartość udziałów, niezmniejszony zysk i strukturę.
Papież po poprzednich pontyfikatach odziedziczył firmę skompromitowaną, tracącą klientów, której oferta zaczyna wyglądać cokolwiek archaicznie a nawet być może, klienci zaczynają rozumieć, że to co KRK ma do zaoferowania im to zwykła ściema, która do niczego nie jest im potrzebna.
Dlatego ładnie mówi ale robi tak by robić ale (faktycznie) nic nie zrobić. Przychylenie się do opinii wyrażanych podczas tych synodów byłoby de facto zanegowaniem wszystkiego na czym jest ufundowany KRK i papiestwo. Byłoby zanegowaniem 1700lat egzystencji i to wcale dobrej bo skutecznej.
Jakby to wyglądało? Po 900 latach obowiązkowego celibatu nagle: rozumiemy – żeńcie się jak chcecie. A te wszystkie, starannie wypreparowane z ewangelii uzasadnienia? W kąt? Podobnie z kapłaństwem kobiet? Te głębokie na stulecia poglądy i ich obrona, choćby i mieczem – do unieważnienia? To może do unieważnienia nadają się inne rzeczy? Eldżibiti czyli trapiąca kościół od 1700lat obsesja antyseksualna, nagle po stuleciach karania śmiercią sodomitów, co? ,,Bozia kocha też i was, róbta co chceta byle po bożemu”? Dlatego papież tak wije się, czyni potężny wiatr byle szedł on w jak najgłośniejszy gwizdek. Podstawa: zachować ,,skromne a złote” życie…
Swego czasu cesarz Franciszek II powiedziedział odnośnie sugestii zmian w Cesarstwie Austriackim, że ,,nasz dom jest tak zmurszały, że ruszyć jedną cegłę może spowodować zawalenie się całego gmachu”.
@Jagoda (16:24)
Nie psuj zabawy czytelnikom! To jest przecież bardzo zabawne, ten cały (rozciągnięty na wiele wpisów) wątek rankingów papieży, bo tak wyobrażałbym sobie starą komunistkę argumentującą, że Stalin był lepszy od Chruszczowa, bo ten jakiś taki liberalny, pobłażliwy i rozmemłany, a Stalin to jednak miał zasługi dla doktryny, napisał wiele istotnych i błyskotliwych artykułów teoretycznych, a ci wszyscy, co go krytykują, ci różni rewizjoniści i trockiści to robią to z niezrozumienia samej istoty komunizmu.
@Kalina
5 LUTEGO 2023
0:15
W Twojej tyradzie zapomnialas(?) dodac najwiekszego pogromce (swietego?) kosciola katolickiego (czyli papiestwa): Niemca Lutra 😉
@Jagoda
5 LUTEGO 2023 16:24
Na nic ta Pani pisanina. To jak dyskusja z niewidomym o kolorach. Jestem w stanie zrozumieć pogląd Pani Kaliny ale czy ona jest wstanie zrozumieć, że są ludzie dla których ta instytucja to zwykła korporacja? Żerująca na ludzkich lękach, których to lęków pieczołowicie tych ludzi uczy od małego. Bardzo trudno jest, nawet nie to, że samemu opuścić to ogrodzenie z tych wszczepionych lęków ale zrozumieć, że te lęki dla co raz większej liczby ludzi nie istnieją, są kompletnie wydumane i w sumie do niczego nie potrzebne. (Nie twierdzę, że odkościelnione lub bezkościelne życie jest wolne od lęku). Dla jasności za tym kościelnym ,,płotem” jest nie tylko syf, brud i przemoc symboliczna ale są też wspaniałe biblioteki, piękna architektura. Rozumni ludzie też – w zakresie pozwoleństwa ,,płotu”, rzecz jasna.
Gdyby nie to, że ta korporacja cały czas ma uroszczenia by WSZYSTKIM życie kształtować, to by mi powiewało, kto i jakie ma tam problemy i koncepcje. Ot, byłaby yo tylko ciekawostka a czasem krotochwila intelektualna…Niestety tak nie jest…
@Kalina
„rozróbami na niemieckich uniwersytetach katolickich”
W Niemczech jest tylko jeden uniwersytet katolicki, podrzędna uczelnia w bawarskim Eichstätt.
A co do Ratzingera tupiącego obutą w czerwony bucik nóżką… wywołałby tylko powszechne rozbawienie 🙂
Jean Vanier, founder of L’Arche, wins $2.1-million Templeton Prize 2015
„Jean Vanier, 86, has devoted most of his life to helping people with physical and intellectual disabilities, creating a network of communities based on “a new form of family.”
“We have universities, we have schools of technology. But where are the schools for love? Who will teach us to love? Who will help us to come out from the frontiers that we lock ourselves behind?” JEAN VANIER
Statement on the L’Arche Study Commission Report
Updated Jan 31, 2023: The Templeton philanthropies, organizers of the Templeton Prize, are appalled and saddened by the findings of the Study Commission assembled by L’Arche International to conduct investigation into allegations of abuse by Jean Vanier.
Jean Vanier was awarded the Templeton Prize in 2015 for founding L’Arche, the international network of communities where people with and without intellectual disabilities live and work together as peers.
We endorse L’Arche’s willingness to confront the truth and we strongly condemn the actions and behaviors of Jean Vanier detailed in the report. We stand with L’Arche in recognizing the courage and suffering of the women who shared their testimony during the course of the investigation and express our deep sympathy for those who were harmed by Vanier’s actions.
Oświadczenie w sprawie raportu Komisji Studiów L’Arche
Zaktualizowano 31 stycznia 2023 r.: Fundatorzy Templeton, organizatorzy Nagrody Templetona, są zbulwersowani i zasmuceni ustaleniami komisji badawczej powołanej przez L’Arche International w celu przeprowadzenia dochodzenia w sprawie zarzutów nadużyć ze strony Jeana Vaniera.
Jean Vanier otrzymał Nagrodę Templetona w 2015 roku za założenie L’Arche, międzynarodowej sieci społeczności, w których osoby niepełnosprawne intelektualnie i pełnosprawne żyją i pracują razem jako partnerzy/równi (peers).
Popieramy gotowość L’Arche do konfrontacji z prawdą i zdecydowanie potępiamy działania i zachowania Jeana Vaniera wyszczególnione w raporcie. Popieramy L’Arche, uznając odwagę i cierpienie kobiet, które złożyły zeznania w trakcie śledztwa i wyrażamy głębokie współczucie dla tych, którzy zostali skrzywdzeni przez działania Vaniera„.
888888888888888888888888888888888888888
Gdyby wyrazy szczerego zbulwersowania, potępienia, zasmucenia… oraz głębokiego współczucia dla ofiar działań i wyczynów kleru katolickiego, na polu współżycia społecznego, można było transformować na energię elektryczną, to można by zapewne zaspokoić zapotrzebowanie gospodarstw domowych na ten nośnik energii, tylko w Europie, przez kilkaset lat… a może nawet dłużej.
Obłuda i chciwość tej organizacji jest najbardziej prądotwórcza.
A więc, nie ma zmiłuj — homoseksualizm to grzech…
Zawsze fascynowała mnie koncepcja „grzechu” w katolicyzmie. W szczególności niebywałe jest to, że można popełnić grzech bez świadomości i bez woli, nie robiąc nic — tylko przez sam akt narodzin. Te biedne zygotki, których płacz słyszał jeden z polityków, też były „nieczyste” z powodu grzechu pierworodnego, który popełniały, mimo że były zamrożone w ciekłym azocie. Późniejsze koncepty, typu „Otchłani Niewiniątek”, nic tu nie zmieniają. Rzeczywiście jest powód do płaczu. Przekonanie, że dziedziczymy grzechy naszych przodków, sami ich nie popełniając, wywodzi się z wierzeń ludów prymitywnych. Niezwykłe, że koncepcję tego typu wprowadził do obiegu tak subtelny i znakomicie wykształcony autor jak Augustyn z Hippony. Ponieważ gejem nie zostaje się na skutek „aktu woli”, homoseksualizm traktowany jest również jako „grzech pierworodny”. Jakież to nieludzkie.
Albo pomysł, że można „zgrzeszyć myślą”. Oznacza to, że nasze najskrytsze myśli i pragnienia są bezustannie monitorowane przez wszystkowidzące „oko Saurona”. To zaprzeczenie wszelkiej wolności i kajdany nałożone na umysł. Katolicy najwyraźniej są przekonani, ze cały świat, to coś w rodzaju koszmarnego „open space”, bezustannie kontrolowanego przez pozornie dobrotliwego szefa, który nie wychodzi z przeszklonego biura na piętrze. Swoja drogą, nie przeszkadza to im kłamać, kraść i oszukiwać na każdym kroku.
@Mr
To nawet takich cyników pan broni? Lans polegał na przechadzce po wawelskim dziedzińcu z nową żoną ze ślubnym bukiecikiem przed kamerami TV. Wystarczy.
@MR:
Rozumiem, że chodzi o to:
https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/7775967,jaroslaw-kaczynski-jacek-kurski-slub-odwiedziny-wawel-grob-lech-maria-kaczynscy.html
Kalina
5 LUTEGO 2023
22:27
Jak ja kocham ten blog…ilez tu tolerancji, glebi intelektualnej i rzetelnej dyskusji:))))
Zawsze piszesz komentarze patrząc równocześnie w lustro? 😉
Almanzor78
5 LUTEGO 2023
22:57
Nie psuj zabawy czytelnikom!
😆
Slawczan
5 LUTEGO 2023
23:22
…ta korporacja cały czas ma uroszczenia by WSZYSTKIM życie kształtować…
Rzecz w tym, że posługuje się modelem „lepienia z gliny” zwanym też modelem zakazu. Zakłada on, że dziecko jest biernym, podatnym na zewnętrzne wpływy obiektem oddziaływania i na opiekunie spoczywa ciężar pokierowania jego edukacją według wzorców wypracowanych przez społeczeństwo.
W tym wypadku przez „święty kościół matkę naszą”.
Istotą tego modelu jest pozbawienie wychowanków podmiotowości.
Ponadto jest to uzależnianie.
Dojrzały człowiek, w którymś momencie swojego życia, przecina mentalną pępowinę z matką i staje na własnych nogach.
Krk stara się, wszelkimi sposobami, nie dopuścić do tej sytuacji. Strachem, emocjonalnym szantażem, a nawet sięganiem po przymus państwowy, wpycha „wiernych” w stan emocjonalnego infantylizmu. Zależności.
Krk domaga się „zawierzenia”. Bogu, Jezusowi, Maryi, świętym. Czyli de facto urzędnikom tejże instytucji, bo tylko sobie dają prawo do odczytywania, interpretowania i głoszenia „woli bożej”.
Owo „zawierzenie” to nic innego jak zawieszenie własnego myślenia na rzecz „jedynej słusznej” myśli reprezentowanej przez „zmitologizowaną legendę” (prof. Jakub Sadowski UJ) głoszoną przez ową instytucję, system. Fundament totalitaryzmu.
Krk „formuje”, (to ich ulubione pojęcie), społeczeństwo totalitarne.
A że próbuje to na różne sposoby pudrować, szminkować to inna sprawa.
Miejsce Kurskiego z TVP jest w pierdlu, bo na krok Goebbelsa go nie stać…
Czy lans nie ma czasem czegoś wspornego z ganc? Tym od pomady?
Chwalenie się czymś, szczególnie w jakimś pozytywnym sensie, to ganc pomada jeśli o najistotniejsze w życiu sprawy się rozchodzi. I my tu przecież tylko takowymi się zajmujemy, nieprawdaż?
@mfizyk
Czy Luther ma cos wspolnego z Franciszkiem? Raczej nie. Luther byl zawzietym, prymitywnym antysemita, Franciszek – nie. A z Ratzingerem? Co nieco. B16 cenil Lutra, przyjaznil sie z kilkoma teologami ewangelickimi i ogolnie byl podobno troche „protestancki”. Mimo wszystko Luther nie ma wiele wspolnego z obecnym kryzysem wiary w Niemczech. Chyba ze uznamy go za prekursora niemieckiej sklonnosci do skrajnosci i eksperymentowania:)))
Dla zainteresowanych „psami zerwanymi z łańcucha”…
https://www.arte.tv/en/videos/078749-000-A/sex-slaves-of-the-catholic-church/
@malyjanio
Wydzialy Teologii Katolickiej sa na uniwersytetach: w Bonn, Ratyzbonie, Monachium, Tybindze. Procz uniwersytetu w Ratyzbonie pozostale maja jeszcze wydzialy Teologii Ewangelickiej. W XX w. we Fryzyndze byla Wyzsza Szkola Filozoficzno- Teologiczna. Nie wiem, czy jeszcze jest. Co do Papy R. tupiacego nozka – podobnej postury byl prefekt Kongregacji Doktryny Wiary Joseph Ratzinger, ktory trzymal za twarz caly swiat katolicki, czem zarobil sobie na ksywy Bozy Rotweiler i Panzercardinal:)))
@Slawczan
Ja nie tylko rozumiem, ze Kosciol ziemski to korporacja, ja to wiem:))) Co mysla inni ludzie na ten temat powiewa mi dokladnie, choc chetnie o tych sprawach rozmawiam z osobami, ktore cos na ten temat wiedza i moga mnie zainspirowac. Z troglodytami nie majacymi o niczym pojecia i tylko powtarzajacymi po prymitywnych bulwarowkach nawet nie probuje rozmawiac, bo ktos moglby nie zauwazyc miedzy nami roznicy:))
@Kalina
Pisałem: Błąd papieża
13 MARCA 2009 2 MINUTY CZYTANIA
Benedykt XVI nie wyjaśnia przekonująco, jak doszło do błędów, do których się przyznaje w głośnym liście do biskupów.
Doceniam gest papieski: rzadko się zdarza, by Kościół hierarchiczny publicznie przyznał się do błędu nie sprzed tysiąca lat, lecz świeżego. Ale list nie wyjaśnia wprost tego, co kluczowe. Jak mogło dojść do takiej wpadki? Kto za nią odpowiada, jakie poniesie konsekwencje? Przecież uwaga papieża, że widać należy się w Watykanie nauczyć lepiej korzystać z Internetu jest groteskowa. Watykan ma do dyspozycji wielkie instytucje śledzące prawomyślność katolików całego świata. Ma specjalną komisję od spraw lefebrystów. Ma wreszcie urzędy do stałych kontaktów z innymi Kościołami i religiami.
Dlaczego wszystkie te ciała zawiodły i nie przestrzegły papieża przed skutkami zdjęcia ekskomuniki z biskupa jawnego antysemity? Bo przecież trudno uwierzyć, by były tak niekompetentne lub tak antysemickie, iż nie widziały w poglądach bp. Williamsona problemu.
Kłopot polega więc na tym, że przeciwnie niż tłumaczy papież, Watykan nie tylko mógł, lecz powinien był przewidzieć fatalne skutki papieskiej decyzji. Benedykt XVI zapowiada zmiany organizacyjne mające na przyszłość uchronić Kościół przed nowymi błędami polityki informacyjnej. Ale nie wyjaśnia, na jakim tle do nich doszło, a bez takiej diagnozy poprawa watykańskich public relations jest mało prawdopodobna.
List papieża jest pośrednio przyznaniem, że Watykan rozminął się w sprawie lefebrystów z wieloma wiernymi, a nawet częścią biskupów. Benedykt podkreśla, że sprawa ta nie jest jeszcze bynajmniej zakończona i lefebryści nadal nie mają w Kościele statusu ,,kanonicznego”, a ich księża nie pełnią swych funkcji kapłańskich ,,godziwie”. I nie mają co liczyć na zmianę, póki nie wyjaśni się kwestii doktrynalnych. Skoro tak, to skąd ten pośpiech? Czy 20 lat, jakie minęły od schizmy, to za mało, by wyjaśnić kwestię zgodności poglądów lefebrystów z nauką posoborowego Kościoła?
Papież ulega swoistej magii liczb: 491 kapłanów lefebrystów! Czyż wolno odmawiać im szczerej chęci służenia Chrystusowi? Ale księży sympatyzujących z teologią wyzwolenia w tak zwanym Trzecim Świecie było znacznie więcej. Kardynał Ratzinger nie pochylał się nad nimi z taką troską jako szef współczesnej watykańskiej inkwizycji. Podobnie jak nie pochylał się nad teologami uznanymi za nieprawomyślnych. Prawda, nie należy czynić ani z papieża, ani z żadnej grupy katolików zbiorowego przedmiotu nienawiści, lecz ta zasada powinna działać w różne strony.
Taki list (oczywiście bez błędów, o których mowa) powinien był papież ogłosić wraz z zdjęciem ekskomuniki z lefebrystów.
@Red. Szostkiewicz
Dziekuje bardzo:))) Ze cos jest na rzeczy w podejrzeniach, ze w Watykanie usilowano podstawic noge papiezowi, swiadczy prawdopodobny udzial pracownikow Sekretariatu Stanu w aferze Vatileaks. Nie mam raczej szansy na zostanie papiezyca, ale ja bym zadecydowala inaczej:))) Najpierw polecilabym sprawdzic wszystkich czterech lefebvrystow, a po ujawnieniu rozmiekczenia mozgu u Williamsona polecilabym odciac sie od niego (hipokryzja, zeby nie draznic Ludu Bozego). Dopiero potem zdjelabym ekskomunike. „Teologowie wyzwolenia” to jednak formacja myslowa dalsza od europejskich tradycjonalistow. Dzis
Sklaniam sie ku twierdzeniu samego Papy R., ze nie powinien zostac wybrany papiezem ze wzgledu na wiek.
@Red. Szostkiewicz
C.d.
Dzis europejscy katolicy to kropla w morzu swiatowego katolicyzmu. Setki tysiecy wiernych zamieszkuja Ameryke Pld., Afryke i Azje. Ich mentalnosc rozni sie od europejskiej, w zwiazku z tym i postrzeganie religii. Uczestniczylam w nabozenstwie rzekomo katolickim w Kanchanburi w Tajlandii. Ni w zab nie moglam sie zorientowac, w jakiej czesci mszy wlasnie uczestnicze. Miala inna budowe. Na fasadzie kosciola katolickiego w Bangkoku zas wisial portret krola:)))
Wracam do wieku B16, ktory nie pomagal mu w rzadzeniu Kosciolem. To byl po prostu stary, chory czlowiek, ktorego przesladowano za jego stalosc wobec wiary, ktora w sobie uksztaltowal jeszcze przed wyborem na papieza
Głębia wynurzeń tego troglodyty Laclosa poraża takim bulwarowym prymitywizmem, że aż strach… to przejaw vanierowskiej głębokiej psychozy rozpoznawanej dopiero po śmierci chorego zboka… porażonego mistyczną dewiacją…
@Kalina
6 LUTEGO 2023
„Czy Luther ma cos wspolnego z Franciszkiem? Raczej nie.”
Zdecydowanie nie! Bo Luter swoj cel osiagnal. Zadal papiestwu potezny cios. Zdecydowanie wiekszy niz np. Anglicy w 1531r. A B16 swoich celow nie osiagnal. I w pamieci pozostanie chyba tylko jego abdykacja.
Tak, KK w Europie pada, wiara pada a Swiat sie dalej kreci 🙂
Mauro Rossi
5 lutego 2023
22:24
„Chyba nie ma zakazu wpuszczania braci Kurskich na wzgórze wawelskie?”
Jasne, jasne. Jaki tam lans. Po prostu pan Jacek z żoną poszedł pospacerować.
Aha…i po drodze przypadkowo spotkał pana Jarka.
https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/wtak9kuTURBXy82MGUyYzZjMy01NGM3LTRlMjktOTUxOC03YmZmMjVmYjcwZTYuanBlZ5GTBc0DFM0BvN4AAaEwBQ
@mfizyk
Sek w tym, ze i Luther, i B16, i Franciszek stanowia jednosc. A imie jej – MYSL o Bogu i wartosciach. Ci, co to ani Boga, ani wartosci nie uznaja, przepadna w odmetach niepamieci:)))
Jako żywo… Wanda Wasilewska katolicyzmu.
Już myślałem panie Adamie, że uda mi się umknąć ze szponów pańskiego bloga, a tu wczoraj przywiało z nadwiślańskiej krainy świąteczne wydanie „Polityki” z pańskim artykułem na temat po której stronie barykady w konfliktach zbrojnych opowiada się Wszechmogący. Pośród wielu bardzo trafnych spostrzeżeń w temacie, których podłożem była religia, najbardziej przypadło mi do gustu pańskie stwierdzenie, że o Bogu nic nie wiemy. Chyba już kiedyś wymieniliśmy poglądy na ten temat przy obopulnej zgodzie co do ostatniego zdania z Wittgensteinowskiego „Tractatusa” – „O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć.” Tymczasem, wbrew temu twierdzeniu, wylano ocean atramentu na temat boskich cech charakteru nazywając Stwórcę; dobrym, wszechwiedzącym, miłosiernym, ponad czasowo-przestrzennym, a nawet Zielonookim (B. Okudżawa). Są nawet przykłady całkiem udanych prób wizerunkowych, na których Stwórca prezentuje się jako starszy pan o cechach z lekka autokratycznych wnosząc z gestykulacji. Toteż, od dłuższego już czasu zadziwiają mnie całe zastępy wyznawców różnych metafizycznych postaci, reprezentowanych przez „ekspertów” odzianych w szaty liturgiczne udających, że posiadają wiedzę w temacie w którym nic nikt nie wie, a w którym warto, a może nawet trzeba milczeć. I tu, Chrystus określający siebie jako Droga i Prawda lekko rozumowo uwiera, nie nazywając się w prawdzie Bogiem ale roszcząc sobie prawo do znajomości rzeczy. No nic. Widocznie tak już musi być. Bez wodki nje rozbjeriosz.
Teraz dla sympatycznej pani Kalinki z turnieju trzeciego od wielce sympatycznego Aborygena – puczo, puczio. Piszesz, droga Kalinko, że blog zatracił głębię dyskusji w tematyce religijnej. No cóż, ale o czym tu gadać o podmiocie, o którem nic nie wiemy. Można za to sporo komentować w sprawie jedynie słusznej wiary, której eksponentem jest KRK – (Extra ecclesiam nulla salus). I tu też nawet nie przejmowałbym się specjalnie sprzeniewierzeniom się idei Założyciela tej sekty mając na uwadze fakt, że ludzka małpa z każdej przyjaznej duszy ideologii robi ekskrement. W ludzkim wymiarze KRK jest dla mnie zbiorem małpich ułomności poddanych wymaganiom ideologii do której, jako ewolucyjny gatunek, dotychczas, nigdy nie dorósł . Nie chciałem wspomnięć tu o defakacji ponad pewien poziom wyznawców tejże wiary i jej namaszczonych reprezentantów.
Dla pogłębienia tematu, który pani zdaniem tak tu spłycono, polecam panelową dyskusję na portalu „Intelligence 2 (Intelligence squared) pt „Is the Roman Catholic Church a Force for Good” ze szczególnym uwzględnieniem wypowiedzi Stephena Frya.
https://www.youtube.com/watch?v=JZRcYaAYWg4
Co tu jeszcze mili blogierzy.
Acha, Doomsday Clock (Zegar zagłady) przesunięto do przodu. Do północy pozostało już tylko 90 sekund. To wystarczy żeby zrobić sobie lewatywę. Skojarzyło mi się to z pytaniem do radia Erewań:
Czy po ataku nuklearnym trzeba zrobić sobie lewatywę?
Odp: Tak, drogi słuchaczu. Tylko jak pan własną du..ę znajdzie
Smętne to wszystko. Dobrze, że człek już jakoś się przesmyrgnął przez ten bajzel. Tedy wnoszę błaganie do Pana Naszego o znalezienie się w epicentrum nuklearnej eksplozji. Nikomu bowiem nie życzę szwędania się w apokaliptycznej scenerii szukając lewatywy.
Oto mój przekaz do potomnych
Do tych co chcą coś więcej wiedzieć.
Większość z was, w poszukiwaniu prawdy.
Miast być sławnymi, pójdzie siedzieć.
Ale się tym zbyt nie przejmujcie.
W swej drodze do autentyzmu.
Lepiej jest spędzić życie w pierdlu.
Niż na psiej smyczy konformizmu.
@aborygen
Ten ocean teologiczny tylko odgradza ludzi – wrażliwych duchowo i niezależnych intelektualnie a szczerze szukających sensu egzystencji – od niezbędnego przebudzenia, że nic nie wiemy, tylko mielimy językiem. Słusznie więc prawią Wittgenstein, Meister Eckhardt czy Elzenberg w ,,Kłopocie z istnieniem”, że im więcej tej bożej gadaniny, tym bardziej głupiejemy.
Adam Szostkiewicz
7 LUTEGO 2023
7:35
…nic nie wiemy, tylko mielimy językiem. …
Podobno Akwinata w pewnym momencie swojego życia przestał pisać i nauczać. Kiedy go zapytano o powody, miał odpowiedzieć: „kto wie, milczy, kto nie wie, mówi”.
Nie mam za grosz zaufania do kogoś kto potrzebuje tysiąc stron, żeby powiedzieć kim jest Jezus.
@Aborygen, Almanzor, Red. Szostkiewicz
I jak tu, Drodzy Panowie, kusic sie o jakakolwiek glebie dyskusji, skoro zaczynamy od niezrozumienia, o co biega w „rozmowie”. A nie rozumieja Panowie, ze jedni w poszukiwaniu sensu zycia np. slubuja milczenie (polecam fascynujacy film dokumentalny „Grande Chartreuse” o klasztorze cystersow w Alpach), inni zatracaja sie w „bozej gadaninie”. I jednych, i drugich nalezy traktowac z szacunkiem, bo to jest ich droga. Do Boga lub w slepa uliczke, nie wiemy i nie nasza broszka. Lepiej uwazajmy, zeby samemu przejsc przez zycie nikomu nie przeszkadzajac. Tymczasem na blogu panuje prymitywna manifestacja ateizmu i nienawisc do kazdego, kto instynktownie garnie sie do czegos transcendentnego., A wiec nienawisc do Kosciola, papiezy, ksiezy i zwyklych wiernych. Nienawisc zaslepia, jak pana Aborygena, ktorego nawet trudno zrozumiec, tak jest „zapluty”. Pan Almanzor zas chyba juz kompletnie zgubil poczucie proporcji, kiedy porownuje mnie do Wandy Wasilewskiej samemu pozostajac Robespierrem. I wielkie rozczarowanie, ze Redaktor zdaje sie z tym identyfikowac. Wspomnijmy raczej dyskusje Ratzingera z ateista Habermaasem, ktora potem zachwycal sie caly swiat myslacy niezaleznie od swiatopogladu.
@Kalina
Proszę ochłonąć, bo jest pani przecież profesorem. Dyskusje w kręgu profesorów to jedno – teologia to sprzeczność w samym terminie – a nas tu interesują złe użytki robione z religii, a nie enklawy kontemplacji, gdzie nie słychać krzyku ofiar religijnego sekciarstwa.
Hahahaha!
@Adam Szostkiewicz
7 LUTEGO 2023
10:04
Jaki ze mnie profesor:))))) Nawet habilitacji nie mam. Ale kardynał Lehmann tez nie ma:)))
Z teologii podsmiewał sie sam Papa Ratzinger zaczynając słynny wykład w Ratyzbonie wspominajac, ze za jego czasów były na tym uniwersytecie dwa wydziały teologii: katolickiej i ewangelickiej, czyli zajmujacy sie przedmiotem, który być moze nie istnieje, czyli Bogiem:))) Potem wykład był o unikaniu w sprawach religii i swiatopogladu przemocy i agresji. Takze słownej. Jakos nie uwazam, zebym była w słowach agresywna, no, moze czasem, kiedy prymitywizm myslenia siega sufitu, a mnie daleko do cierpliwosci Papy R. Z łobuzerstwa Koscioła i jego funkcjonariuszy przeciez zdaje sobie sprawe, czemu nie raz dawałam wyraz. Tyle ze na blogu panuje totalne niezrozumienie. Ja bronie nie Koscioła ziemskiego – potężnej korporacji o wielkich mozliwosciach i wpływach wykorzystywanych często cynicznie i przestępczo, a o Kosciele niewidzialnym, tzw. Chrystusowym, w istnienie którego mozna oczywiscie nie wierzyć, niemniej nie nalezy tego manifestować obrazając przy tym religie i wierzacych. No i niedopuszczalne jest obrazanie wszystkich, jak leci, ludzi Koscioła ziemskiego, bo niektórzy zwyczajnie na to nie zasługują.
A.Sz.
Ten ocean teologiczny…
Zgoda.Zawsze milsze mi bylo towarzystwo ludzi watpiacych niz posiadaczy niezbitych prawd.
@Jagoda
7 LUTEGO 2023
8:02
Ale Akwinata pisał. Gdyby tylko milczał lub mówił, nie mielibysmy jego „Summy”:))) Zas czytania tysiaca stron na temat niezrozumiały i nieinteresujacy nie polecam. Mozna paść z nudów:))) I o to chodzi – nie wtracajmy sie do swiatopogladu i lektur innych ludzi. Raz, ze to generalnie nieuprzejme, dwa, ze nic nie wiemy o ich potrzebach i mozliwosciach emocjonalnych i intelektualnych.
@jeszcze „mały janio”
Od jesieni 2019 na berlińskim Uniwersytecie Humboldta działa Instytut Teologii Katolickiej:
„W rozmowie z katolicką agencją KNA arcybiskup Berlina Heiner Koch powiedział, że powstanie tej placówki wspierała również Stolica Apostolska. Będzie to wydział teologii katolickiej, ale „jako że drogą do Boga i drogą Kościoła jest człowiek, chcemy włączyć w te studia silniej perspektywę antropologiczną.” W ten sposób abp Koch ma nadzieję na szerszy obszar współpracy z innymi fakultetami tego uniwersytetu, szczególnie w wymiarze humanistycznym ale również w dziedzinie bioetyki i dialogu międzyreligijnego.” (za Vatican News)
Tacy praktyczni ci Niemcy, a inwestuja w wydział, który zajmuje sie czymś, co być może nie istnieje:)))
@Kalina
Droga Pani ,,na blogu panuje prymitywna manifestacja ateizmu i nienawisc do kazdego, kto instynktownie garnie sie do czegos transcendentnego”. Kompletnie błędny pogląd i wmawianie innym poglądu, którego nie wyrażają. Niech każdy szuka sobie czego chce – transcendencji, dekadencji czy promocji w Biedronce! Ale nich nie wpier… się znalazłszy ,,to” innym do domu, do życia i do łóżka. A katolicki dostawca i…nie oszukujmy się prawie każdy motywowany religijnie, ma paskudną tendencję by swój jakże słuszny i głęboki sens i znalezisko, koniecznie innym wcisnąć. Nie ważne czy chcą tego czy nie, czy już mają jakąś swoją transcendencję czy co tam…Pachają się przez wieki w system prawny, etyczny bo jak nie…to ich Bozia zaraz będzie karać (albo i Słońce nie wstanie – taka kara) a doraźnie przedstawiciele bozi na tej Ziemi tym się zajmą.
Kościół katolicki w swej ideologii (our policy? nasze wartości? Zwykle na stronach internetowych korporacji zawsze jest taka zakładka) jasno zaznacza, że dostarcza produkt ZINTEGROWANY. Czyli nie może Pani wydłubać sobie rodzynków intelektualnych, uduchowionych, a rzezie katarów czy Jędraszewski to już: fe! Benedykt- mądry a Jędraszewski- zły.
Najlepszy przykład to ,,nasz” Największy Polak W Dziejach Galaktyki – wielki polityk, subtelny intelektualista i moralista, nieprawdaż? A gdy mowa o skandalach to nagle okazuje się, że był nic niewiedzącym niedojdą. Ten ,,moralista” oddany ,,idei każdej istoty” jedyną funkcją jaką dla połowy tychże ,,ludzkich istot” czyli kobiet przewidywał (odwieczną? uświęconą tradycją?) funkcję w obsłudze. W dobie epidemii AIDS w Afryce zwalczał kondomy i zachęcał do ,,wstrzemięźliwości”, gdy tymczasem dla tych biednych ludzi seks to częstokroć jedyna bezpłatna i powszechna przyjemność im dostępna. W imię czego? Ano dogodzenia kościelnej obsesji antyseksualnej. Można tak mnożyć a Pani i tak skwituje to ,,prymitywny ateizm”. Tu dla podpowiedzi: kiedyś przymuszony okolicznością towarzyską byłem na mszy. I cóż takiego subtelnego, z tej gromadzonej przez wieki głębi intelektualnej usłyszałem? NIE JEST W PEŁNI ISTOTĄ LUDZKĄ TEN KTO NIE PRZYNALEŻY DO KOŚCIOŁA BO TYLKO W JEZUSIE JEST PEŁNA CZŁOWIECZEŃSTWA. (Przepraszam, ze samogłosek nie poprzeciągałem bo zwykle dla pogłębienia tej głębi taki zabieg retoryczny depozytariusze tych skarbów duchowych stosują)
Dlatego (w swoim mniemaniu?) ,,poszukiwacze transcendencji” są ,,głębocy i uduchowieni” a ateiści ,,prymitywni”? Religia jest czymś wartościowym – takiego poglądu np. jest polski system prawny gdzie religia cieszy się przywilejami i ochroną prawną a ateizm, cóż niech sobie radzi i jak to ostatnio powiedział pewien rozmlaskany zwolennik ,,wartości”: muszą się podporządkować.
@Kalina
„nienawisc do kazdego, kto instynktownie garnie sie do czegos transcendentnego., A wiec nienawisc do Kosciola, papiezy, ksiezy i zwyklych wiernych.”
Ależ Kościół, papieże, księża i zwykli wierni są czymś jak najbardziej temu światu immanentnym 😉 I o tym ich aspekcie toczy się dyskusja 🙂
„fascynujacy film dokumentalny „Grande Chartreuse””
To ten film o grupce samotnych panów, którzy wiodą spokojne, wygodne życie w pięknych okolicznościach przyrody: dużo czytają, słuchają muzyki, chodzą na górskie spacery?
@Kalina
6 LUTEGO 2023
23:34
„…przepadna w odmetach niepamieci:)))”
A ja myslalem, ze beda sie smazyc w piekle. Dziekuje, az mi ulzylo 😉
PS. Uznaje rzeczywistosc. Jako fizyk chetnie poznalbym Boga (ktorego?). Moze by mi zdradzil jak polaczyc grawitacje z theoria kwantowa. Chetnie tez bym go zmierzyl, np. sprawdzil czy da sie rozbic na czastki elementarne 😉
Adam Szostkiewicz
7 LUTEGO 2023
10:04
… jeśli tak, to kolejny przykład totalnego upadku „profesury”…
To wymęczone kuglarstwo z towarzystw wzajemnej odorancji.
Almanzor78
6 LUTEGO 2023
23:47
„Jako żywo… Wanda Wasilewska katolicyzmu.”
Porównanie tej znanej nam pani do Wandy Wasilewskiej jest nieporozumieniem.
Blogowa obrończyni katolicyzmu ma swoje imię i nazwisko, a nawet tytuł profesora.
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że domaga się szacunku dla wiernych Kościoła, a sama nazywa tych wiernych mierzwą.
Przyznam szczerze że dawno tak obłudnej i obskuranckiej osoby nie spotkałem.
Za te wypowiedzi (niektóre) obrażające społeczeństwo polskie (zwłaszcza ludzki rozum), tej pani powinno się odebrać tytuł profesora.
@Kalina
Spróbuję bez sarkazmu i ironii, na poważnie, choć mam przeczucie, poparte empiryczną obserwacją i własnym doświadczeniem, że poważna rozmowa z Panią nie jest możliwa.
Otóż należy dopuścić, że istnieją ludzie, którzy nie potrzebują transcendencji, i co więcej, nie są z tego powodu gorsi, mniej wartościowi, czy mniej ludzcy. I demonstrowanie wobec nich własnej lepszości dowodzi jedynie własnego prymitywizmu. W obrębie zaś ludzi, którzy „instynktownie garną się do czegoś transcendentnego” należy przyjąć, że źródła tej transcendencji mogą być różnorakie – dla kogoś kontakt z naturą (we wszystkich jej przejawach), dla kogoś innego z kulturą (we wszystkich jej przejawach), dla kogoś jeszcze innego jedna z wielu religii (i wcale nie powiedziane, że tylko i wyłącznie ta własna); dróg jest wiele, a wszystkie równoprawne.
Pani natomiast, nie dość, że nachalnie propaguje jedną (do czego przecież ma prawo), to jeszcze uważa ją za jedyną prawdziwą i właściwą. Dodajmy do tego mentorski, protekcjonalny ton oraz niczym nie uzasadnione poczucie bycia „osobą wybraną” – i mamy to, co mamy. Oczywiście, można przyjąć, że Kalina to tylko maska, którą nakłada na blogu p. Jolanta, ale każda kreacja świadczy o swoim kreatorze. Nieciekawie dość. Odmienia Pani „wartości” (oczywiście tylko te własne) przez wszystkie przypadki, ale czy wykiełkowała kiedykolwiek myśl, że jej wypowiedzi, poglądy i demonstrowane postawy mogą do owych wartości bardzo skutecznie zniechęcać?
Czuje się Pani na blogu obiektem nienawiści i prześladowań. Nie mnie oceniać, co dzieje się w Pani głowie – ale kto sieje wiatr, zbiera burzę. Gdyby okazywała Pani elementarny szacunek światopoglądom odmiennym od swojego, zapewne szanowano by i ten Pani.
Koscielny nie jest ludzkiej, bo chodzi o wiare. Szkoda dzieci, ktorych katechizm indoktrynuje.
Pan Szostkiewicz pomija proste feminatywy, Kalinowych ludzi to nie uratuje.
@Kalina „Wspomnijmy raczej dyskusje Ratzingera z ateista Habermaasem, ktora potem zachwycal sie caly swiat myslacy niezaleznie od swiatopogladu”
Jak to się ma do prymitywnych kazań proboszczów rozsianych w wiejskich i małomiasteczkowych parafiach naszego kraju? To z nimi głównie styka się wierzący obywatel, i to tam zło znajduje swój obraz.
Stary już jestem, emeryt. Nie ma znaczenia czy byłem stróżem czy profesorem.
Przyszedł mi pomysł, zapewnie nie nowy, by na stanowiskach kościelnych, cywilnych nie było nikogo kto jest starszy od wieku emerytalnego. Jak wiele to rozwiązuje.
To kryterium należy także stosować przy prawach wyborczych.
Jeśli czynne i bierne prawo wyborcze nie przysługuje embrionom a dopiero osiemnastolatkom, (21 lat byłoby zdecydowanie lepsze).
Niedopuszczenie do emerytokracji jest po prostu naszym obowiązkiem.
No wreszcie dwie zakamuflowane pis dy się zeszły PL I PSL… i winią Tuska…
Cwane matołectwo, kochające „pana” ma w Polsce długie i niegasnące tradycje.
Pomnik cara Aleksandra II pod Jasną Górą wystawili polscy chłopi – i to nie pod przymusem. Ba, chłopi zebrali dwa razy więcej pieniędzy, niż ten pomnik częstochowski kosztował pisze historyk prof. Chwalba („Cham i Pan. A nam, prostym, zewsząd nędza?”).
@ Kalina 7 lutego 2023 8:39
cyt: ” Tymczasem na blogu panuje prymitywna manifestacja ateizmu i nienawisc do kazdego, kto instynktownie garnie sie do czegos transcendentnego., A wiec nienawisc do Kosciola, papiezy, ksiezy i zwyklych wiernych. ”
Mam rozumieć, że Kalina uważa Kościół (instytucjonalny), papieża i księży za „coś transcendentnego”?!
Czemuż to byle księżulo – o tych co zasłynęli niechlubnie już nie wspomnę – ma być dla mnie uosobieniem tego czegoś transcendentnego?
Pan Bóg i Wiara Kalino, to nie księża, nawet z papieżem na czele! Nie mam żadnej pewności – przeciwnie, coraz więcej wątpliwości – że reprezentują oni Boga. Jeśli zaś wypełniają jedynie funkcję pośrednictwa w spotkaniu z Nim poprzez modlitwę, to jest to funkcja służebna i jako taka daje znacznie więcej obowiązków niż przywilejów, a przynajmniej tak być powinno.
Ludzie! Wierzcie w Pana Boga, a nie w księdza i biskupa. Wówczas będziecie mniej zdegustowani
@NH
Ale w którego?
@dino 77
Dokonalam skrotu myslowego i wyszlo niefortunnie. Z pewnoscia proboszcz-pedofil nie jest w stanie udzielic mi dostepu do transcendencji, ale np. prof. Joseph Ratzinger, czy prof. Hans Kung – tak. Mimo ze reprezentowali odmienne poglady teologiczne
@japs
Ktos z blogowiczow sprawil, ze zainteresowalam sie wyzszym szkolnictwem teologicznym w Niemczech. W starych, renomowanych uniwersytetach funkcjonuja wydzialy teologii katolickiej. Niektore o swietnej tradycji, gdzie studiowali, a potem wykladali czolowi niemieccy teologowie. W Polsce funkcjonuje (przy nizszej liczbie ludnosci) 9 uczelni katolickich lub z wydzialem teologicznym. I gdzie sie podziewaja ich absolwenci? To sa ludzie swieccy, ale i duchowni, a proboszczowie powinni zaliczyc takie studia, zeby reprezentowac jakis poziom. Pochwale sie – proboszcz mojej parafii warszawskiej, ks. dr Leszek Slipek, to absolwent chyba dwoch fakultetow. W ostatnim Tygodniku Powszechnym jest wywiad z nim. Przed pandemia celebrowal wieczorne msze, na ktore przyjezdzali ludzie z odleglych dzielnic, bo chcieli posluchac kolejnej egzegezy Starego Testamentu. Przed laty organizowal spotkania z wybitnymi polskimi teologami. Pamietam spotkania z ksiezmi profesorami Michalem Hellerem i Jozefem Zycinskim. Cos takiego powinno dziac sie nie tylko w Warszawie. Niestety, polska kultura teologiczna jest na bardzo niskim poziomie
@Almanzor78
Zgadzam sie całkowicie, ze nie powinnismy zaczynac zadnej rozmowy, gdyz jest to bezcelowe. Ale poniewaz Pan ochlonal i przemowil ludzkim jezykiem, sprobuje wytlumaczyc (jeszcze raz:))) Otoz caly czas zle mnie Pan ocenia. Nie jestem ani bigotka, ani babcia moherowa, jestem natomiast zainteresowana chrzescijanstwem i jego historia. Jako historyka interesuja mnie tez inne tematy, w ktorych tez czasem wypowiadam sie na blogu i tez bywa goraco. Jako osoba wierzaca, prosze mi wierzyc, jestem otwarta na wszelkie mozliwe prady. A dlatego, ze jestem ich ciekawa. Sporo czytam, ale z pewnoscia za malo zeby powaznie rozmawiac na tematy wiary i religii. I ze zdumieniem patrze, jak niektorzy tutejsi blogowicze wiedza jeszcze mniej lub zgola nic, a wystepuja z pretensjami do Pana Boga z powodu przestepstw jego kaplanow. Nie toleruje jedynie agresji, bo rozmawiam bardzo chetnie w miare mojej wiedzy. Nie czuje sie „wybrana”, bo niby przez kogo i do czego. Nie czuje sie tez przesladowana, wrecz przeciwnie. Mam bardzo roznych znajomych, ci, ktorzy sa ateistami, chetnie i spokojnie ze mna rozmawiaja, niemal jak Ratzinger z Habermaasem, to sprawa kultury osobistej. Z pewnoscia Pan Bog nie przerazi sie i nie zniknie z powodu, ze ktos mnie nazwie Wanda Wasilewska:)))) Dlatego przypominam panska obietnice, ktora mnie kiedys ucieszyla – obiecal Pan, ze nie bedzie komentowac moich postow:)))
@Adam Szostkiewicz
7 LUTEGO 2023 18:44
W Swaroga!
Kalina
7 LUTEGO 2023
10:46
Ale Akwinata pisał. Gdyby tylko milczał lub mówił, nie mielibysmy jego „Summy”:)))
I co w związku z tym, że „mamy Summę”?
Bóg, w którego wierzysz byłby kompletnie bezradny w relacjach ze swoim stworzeniem bez Summy?
Czy Jezus Chrystus, w którego wierzysz nie zdołałby zbawić świata, w co wierzysz, nie dałby rady zbawić świata bez Summy?
Do czego potrzebna jest Summa Akwinaty?
Akwinaty, który pisał, że szanse na zbawienie ma kler w 90 %, wdowy i wdowcy żyjący „w czystości” w 50 % , a małżeństwo w 30 %.
Czy on był normalny?
Czy nie lepiej, żeby w ogóle nic nie pisał? I czy nie szkoda, że w ogóle pisał?
@Slawczan
Alez to panskie fantazje i niezrozumienie slowa pisanego, ze uwazam ateistow za prymitywnych ludzi. W ten sposob ocenilabym sama siebie przed laty, a za osobe prymitywna raczej sie nie uwazam:))) Natomiast niewatpliwie wypowiedzi niektore na blogu prezentuja poziom zastanawiajacy przez swoja nietolerancje oraz uogolniania swej agresji na caly swiat katolicki z powodu przestepstw niektorych duchownych.
Pokolenie JPII:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,29441725,media-wychwalal-pis-bronil-czarnka-22-latek-z-ciepla-posadka.html
Kurcze, ale sie rozgadalam:))) Co najmniej jak pan Cagan na blogu prof. Hartmana. Mimo jego rusofilstwa i pogladow anarcho-komunistycznych lubie faceta. Zasypuje blogowiczow argumentami i nikogo nie obraza, co nie takie czeste:)))
@Adam Szostkiewicz
Boga, jakkolwiek Go nazywacie, jakkolwiek Go rozumiecie. W Siłę Najwyższą. Sprawcę Wszystkiego. W różnych wierzeniach, różnie nazywanego
@Adam Szostkiewicz
„Ale w którego? ”
Tego Boga pod ktorego nakazami i nauka o morlanosci ludziom sie zyje najlepiej jesli przyjmujemy ze Bog tego chce dla ludzi.
Kazda rzeczywistosc jest tyle warta na ile sie sprawdza w praktyce.
@marcus
A co z tymi, którzy w Boga nie wierzą, a ,,swoje wartości wywodzą z innych źródeł”? świat jest większy niż chrześcijaństwo, islam, judaizm razem wzięte. A w świecie chrześcijańskim mieszkają ,,innowiercy” i ateiści.
Emerytowana od 10 lat kuratorka Gabinetu Galanterii Patriotycznej w Muzeum Warszawy wspomina dyskusje Ratzingera z ateista Habermaasem którego nazwisko wypadałoby jednak prawidłowo pamiętać (Jürgen Habermas) skoro to jeden z obecnie najbardziej wpływowych filozofów świata.
A jeśli już mowa o Habermasie, to mówi on
tolerancja jest zjawiskiem dwukierunkowym: świeccy muszą tolerować rolę ludzi religijnych w przestrzeni publicznej i vice versa
Napastliwość, pogarda, wynoszenie się ponad „mierzwę” i wszelkie próby deklasowania interlokutorów nie sprzyjają rozmowie na żadnym forum.
@Adam Szostkiewicz
„A co z tymi, którzy w Boga nie wierzą, a ,,swoje wartości wywodzą z innych źródeł”
Ich tj ateistow wartosci tez sie weryfikuja w praktyce tj jak one wplywaja na rozwoj dobrostanu danego spoleczenstwa ktore te wartosci wyznaje.
Co zas sie tyczy innowiercow i ateistow w swiecie chrzescijanskim no to mozemy to obserwowac co przewaza i w ktora strone .Czy im wiecej innowiercow i ateistow w takim spolecznestwie chrzescijanskim to polepsza sie dobrostan danego splecznestwa czy jest wrecz przeciwnie.
Kazdy sam musi wyciagnac wnioski.
@Jagoda
Na Boga, chyba nie zamierzasz czytac „Summy” i to jeszcze w przekonaniu, ze cie do tego zmuszam?:))))
Kalina
7 LUTEGO 2023
19:41
…proboszcz-pedofil nie jest w stanie udzielic mi dostepu do transcendencji, ale np. prof. Joseph Ratzinger, czy prof. Hans Kung – tak…
Czyli Bóg nie ma w tej sprawie nic do gadania? Nie wierzysz w możliwość kontaktu z Nim bez pośredników?
Ale obrońca pedofilów JR wydaje, Twoim zdaniem, przepustki do … no właśnie, do czego?
Pisz, @Kalino pisz, jesteś niezwykle ciekawym case stady polskiego katolicyzmu.
@Kalina
Komentuję wypowiedzi, które rażąco przekraczają moje (i tak bardzo liberalnie wytyczone) granice tolerancji na podłość, kłamstwa i głupotę. Skoro nie życzy Pani sobie moich komentarzy, to niech z powyższego wydedukuje sobie, jak ich unikać.
Kalina
7 LUTEGO 2023
20:29
… Nie toleruje jedynie agresji,…
Litości!
Jak osoba, która ma tytuł doktora nauk humanistycznych może nie rozumieć czym jest agresja?
Czym jest nazywanie ludzi „mierzwą” jak nie najbardziej ordynarną agresją?
Z naciskiem na ordynarność.
Niejaka Kalina poszła w zawody z kaganem (ostatbnio cagan), tylko nie ten łeb i nie ta inteligencja.
Tu kaskady pitolenia w bambus, tam wodospady opinii a propos tkanych na sensownych faktach i ich interpretacjach.
Różnica klas … tylko ilość podobna.
Strasznie skaliniło się to forum… zrobiło się nudno …
Na szczęście jest jeszcze Aborygen, Jagoda, Almanzor i wielu innych, których chce się czytać….
@Jagoda
Jestes, Jagodo, calkowita ignorantka w sprawach transcendencji, wiec proponuje nie wymieniac na ten temat uwag. Niestety, ale Bog nie raczy ze mna rozmawiac, a ja wole sobie o nim poczytac w ksiazkach napisanych przez madrych i wrazliwych ludzi z wyobraznia. Co do Papy Ratzingera – byl pierwszym papiezem, ktory zaczal tepic pedofilow w Kosciele. Dobrze byloby wreszcie przyjac to do wiadomosci. Walczyl tez w kurii jeszcze jako prefekt Kongregacji o zalatwienie sprawy Groera i Maciela, ale „druga strona wygrala”, u JP2 oczywiscie
@Jagoda
„Laclos” to oczywiscie ja Kalina
@18karatow
I oby slowa prof. Habermasa zamienily sie w zloto!:))) Dobrze byloby, gdyby wzieli je sobie do serca nasi blogowicze:)))
„Laclos” to oczywiscie ja Kalina
It is I, Leclerc, iluminowany ekspert od transcendencji. I wszystkiego innego.
@Kalina ,(Laclos)
8 LUTEGO 2023
0:08
Jestes, Jagodo, calkowita ignorantka w sprawach transcendencji,…
Jak to sprawdziłaś?
Tak jak Macierewicz „zamach smoleński”? Za pomocą parówek czy może serdelków? 😉
…Bog nie raczy ze mna rozmawiac,…
Pewnie się boi, że Go potraktujesz jak wszystkich innych rozmówców mających inne zdanie. Bo coś mi się zdaje, że mogłabyś być mocno zaskoczona tym, co byś usłyszała.
Cóż, może gdybyś mniej gadała, rozdając ciosy na wszystkie strony. Gdybyś zdobyła się na odrobinę pokory – to jedna z cnót ceniona w Chrześcijaństwie. Gdybyś naprawdę oczyściła i otwarła umysł. To może byś Go jednak usłyszała.
Nadzieja umiera ostatnia. Spróbuj.
a ja wole sobie o nim poczytac w ksiazkach napisanych przez madrych i wrazliwych ludzi z wyobraznia.
Czy obiad też ktoś Ci musi najpierw pogryźć i przeżuć?
Nie potrafisz sama?
Czy nie jest przypadkiem duchowa „masturbacja”, jak B16 raczył był nazwać Buddyzm?
@Kalina,
to jest właśnie „transcendencja” w wydaniu krk:
https://czestochowa.wyborcza.pl/czestochowa/7,88454,29428979,czy-za-unijne-srodki-w-miejscu-szkieletora-pod-jasna-gora-powstanie.html?utm_source=mail&utm_medium=newsletter&utm_campaign=poranny&NLID=18fd4b8038e2dabfe9e5e7343adf927ef3a7ad1a6c164ec1d9f102e62b769b71
Przysłowiowy „korek, worek i rozporek”.
B16 niczym się nie różnił. Wygodnie sobie konsumował „owoce transcendencji” i zabawiał uprawianiem hobby.
Polecam zapowiedż na fb jednego z madrzejszych ludzi w Polsce, dzis ateisty, niegdyś ksiedza profesora, pracownika Kongregacji Doktryny Wiary i podwładnego kardynała Ratzingera – prof. Tomasza Polaka. Napisałabym, ze mojego miłego znajomego, ale wiecej serdecznosci łączy mnie z jego zoną Beatą:))) W kazdym razie wysoki poziom wykładu murowany!
„W środę, 8 lutego 2023 o godzinie 17.00, w ramach Szkoły Nestorów Nauki UAM zaplanowany jest mój wykład „Jak to się zaczęło? Jak to się skończy? Warunki rozumienia chrześcijaństwa instytucjonalnego”.
Spotkanie na żywo w Sali Senatu Collegium Minus, ul. Wieniawskiego 1, Poznań.
Wykład będzie także transmitowany na You Tube i dostępny tam również po zakończeniu spotkania.”
Kalina
7 LUTEGO 2023
22:06
Na Boga, chyba nie zamierzasz czytac „Summy” i to jeszcze w przekonaniu, ze cie do tego zmuszam?:))))
Często tak konfabulujesz?
Wiek geriatryczny plus chroniczna bezsenność, na którą się skarżyłaś na sąsiednim blogu, to bardzo niebezpieczna mieszanka.
Uważaj na siebie.
Piszę to całkiem serio.
O Habermasie…
„Lewicowy filozof odkrywa Boga
Peter Berger
„The American Interest” 9/2012
Niedawno „Der Spiegel” umieścił Jürgena Habermasa na liście niemieckich medialnych intelektualistów celebrytów. Jest też na niej protestancka biskupka Margot Kässmann, która złożyła urząd, kiedy zatrzymano ją za prowadzenie pod wpływem. Ciekawe, że dopiero wtedy została celebrytką.
Intelektualistą publicznym – to inne, milsze określenie celebryty – był Habermas od lat.
Nie zaczytywałem się w nim specjalnie – zainteresował mnie bardziej dopiero teraz, gdy jednocześnie znalazł się na liście celebrytów, a „Society”, kwartalnik nauk społecznych, przyniósł artykuł Philippe?a Portiera z paryskiej École Pratique des Hautes Études pt. „Religia i demokracja w myśli Jürgena Habermasa”.
Portier opowiada intrygującą historię – jakby człowiek ugryzł psa.
Habermas ma dokładnie tyle lat co ja. Zetknęliśmy się przelotnie w latach 60., kiedy przebywał jako visiting professor na mojej uczelni New School for Social Research. Odstręczała mnie wtedy jego lewacka polityczność i filozoficzny żargon. Niemieccy filozofowie, gdziekolwiek ulokowani w ideologicznym spektrum, spierają się ze sobą tekstami zrozumiałymi we własnym wąskim gronie. Wyczułem też profesorską arogancję. Pamiętam jego odpowiedź na czyjąś krytykę ograniczoną do tego, że nie będzie dyskutował z kimś, kto cytuje Hegla z drugiej ręki.
Doktoryzował się z filozofii, ale zainteresował się socjologią pod wpływem neomarksistowskiej szkoły frankfurckiej i właśnie jako socjolog uzyskał drugi doktorat pod kierunkiem zdeklarowanego marksisty Wolfganga Abendrotha. W 1964 r. objął we Frankfurcie katedrę po Maxie Horkheimerze, ówczesnej ikonie neomarksizmu. Był bohaterem studenckiej rewolty lat 60. Jego uczniowie puszyli się na zachodnioniemieckich uniwersytetach, rządząc niepodzielnie w naukach społecznych. Zyskał jednak moje uznanie za zdystansowanie się od co radykalniejszych studentów, a także za to, że odciął się niedawno od antyoświeceniowych postmodernistów. W 1981 r. opublikował opus magnum – „Teorię działania komunikacyjnego”, apoteozę rozumu jako fundamentu publicznego działania w demokracji. W 1993 r. zrezygnował z wykładania, ale nie z propagowania oświeceniowej racjonalności. Można się spierać o to, w jakiej mierze w najnowszych pracach kontynuuje neomarksistowską teorię, niewątpliwa jest jednak znacząca zmiana jego postrzegania religii.
Portier wyróżnia w tej mierze trzy Habermasowskie fazy. W pierwszej, trwającej do początku lat 80., Habermas uważał religię za „alienującą rzeczywistość”, narzędzie dominacji w rękach możnych tego świata. Wedle dobrej marksistowskiej tradycji przewidywał śmierć religii, kiedy tylko nowoczesne społeczeństwa oprą się na „komunikacyjnej racjonalności” i nie będą potrzebowały irracjonalnych złudzeń.
W fazie drugiej – mniej więcej lata 1985-2000 – antyreligijność Habermasa zmienia oblicze. Nie przewiduje on już wymarcia religii, bo wielu ludziom (choć nie jemu samemu) nadal potrzebne jest ukojenie. Jednak w przestrzeni publicznej musi dominować racjonalność. Religię trzeba więc relegować do strefy prywatności. W tej fazie, przynajmniej gdy chodzi o religię, wyrósł Habermas z marksizmu ku francuskiej laicité, laickości publicznej, chronionej ze wszech miar przed religijnym zakażeniem.
Najciekawsza jest faza trzecia. Z końcem lat 90. Habermas łagodnieje. Zauważa, że religia pełni użyteczne funkcje publiczne, niesprowadzające się do ukojenia. „Skolonizowanie” społeczeństwa przez „turbokapitalizm” (poręczne określenie, nie wiem, czy ukuł je sam Habermas) wywołało kryzys kulturowy i odebrało solidarność, bez której nie jest możliwa demokratyczna racjonalność. Stajemy się społeczeństwem „postświeckim”, zdolnym jednak nadal wykorzystywać dostarczaną przez religię „moralną intuicję”. Za Ernstem Blochem i innymi neomarksistowskimi „bogolubami” wgląda Habermas w Biblię – judaizm i chrześcijaństwo, które odeszły od myślenia magicznego, kładąc fundamenty pod obecne myślenie o autonomii jednostki i prawach człowieka.
Habermas pisał o tym w wielu tekstach, mówił w mediach.
Najciekawszym źródłem wydaje się książka „Dialectics of Secularization” – rozmowa z kardynałem Josefem Ratzingerem, przewodniczącym Kongregacji Nauki Wiary, przyszłym papieżem.
Habermas mówił w niej o chrześcijaństwie jako zapowiedzi egalitaryzmu, otwartości na rozum, moralnej podwalinie demokracji. Niedziwne, że Ratzinger zgodził się z tym poglądem.
Nie wiem, co naprawdę myśli Habermas. Ale nie sądzę, by zmiana poglądu na religię miała coś wspólnego z tymi rozmowami. Raczej, jak większość socjologów religii, wejrzał on w rzeczywistość i uznał, że nie opisuje jej adekwatnie hipoteza o modernizacji wiodącej automatycznie do schyłku religii. Dostrzegł empiryczną rzeczywistość współczesnego indywidualizmu, jego historyczne zakorzenienie w biblijnej religii i to, że reguła ta nadal działa. Jeśli został przyjacielem religii – przynajmniej w jej judeochrześcijańskim wydaniu – to jedynie z czysto utylitarnych powodów. Religia, prawdziwa bądź nie, jest zjawiskiem społecznie użytecznym.
Załóżmy, że palenie jest niezdrowe. Załóżmy, że plemię, gdzieś w dżungli, wierzy, że tytoń przywabia złe duchy. Wysłany do nich urzędnik ministerstwa zdrowia nie wierzy oczywiście w przesądy, ale wykorzystuje je, by zniechęcić miejscowych do najnowszej, najmodniejszej marki papierosów. Wie bowiem, że ludzie mogą postępować słusznie z niesłusznych powodów. Do tego sprowadza się cała nasza demonologia palenia.
Każdy socjolog zgodzi się, że religia – prawdziwa bądź nie – sprzyja społecznej solidarności i konsensusowi. Rzecz w tym, że jej użyteczność wymaga wiary określonej liczby osób w nadnaturalną rzeczywistość, którą religia ta zakłada. Jeśli liczba ta jest za mała, wiara nie działa.
W rozdziale drugim sławnego „Zmierzchu i upadku cesarstwa rzymskiego” Edward Gibbon pisał: „Lud uważał wszelkie odmiany kultu religijnego panujące w świecie rzymskim za jednakowo słuszne, filozof – za jednakowo fałszywe, a dostojnik państwowy – za jednakowo pożyteczne„. Skrzyżujmy filozofa z dostojnikiem, a dostaniemy Habermasa„.
(przekład: Sergiusz Kowalski)
Peter Berger (1929-2017) amerykański socjolog religii i wiedzy.
@sajmon
Tak, Berger to był ktoś na niwie religioznawczej.
Tu mój z nim wywiad:
https://www.polityka.pl/archiwumpolityki/1802198,1,modl-sie-ipracuj.read
@sajmon
8 LUTEGO 2023
13:46
Bardzo, bardzo dziękuję za ten wpis o Habermasie. Dostałam nawet kiedys do szybkiego przeczytania „Dialectics of Secularization”, ale tekst okazał się zbyt wymagajacy na moja angielszczyznę. Niestety, nie mogę przeczytać wywiadu Redaktora z Bergerem. Zapewne zapadła decyzja, ze dostęp do Archiwum przysługuje po wykupieniu kolejnego pakietu:)))
„(…) W pierwotnym zamyśle chciałem przedstawić w tym artykule pluralizm jako
alternatywę dla sekularyzacji z jednej strony i dla bezkrytycznej obrony religii jako gwaranta moralności z drugiej. Tymczasem fragmentaryczny nawet wgląd w toczącą się współcześnie debatę uzmysłowił mi konieczność modyfikacji pierwotnej intencji. Wydaje mi się bowiem, że nie można proponować jednej formy kształtującej stosunek do religii (nawet jeśli jest to pluralizm, a więc akceptacja wielości), gdyż wszystko wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości będziemy świadkami współistnienia postaw otwartych na inaczej myślących (pluralizm właśnie), ale także prób wykluczania czy wyciszania odmiennych stanowisk (agresywny sekularyzm i równie agresywny fundamentalizm religijny). Stąd odchodzę od pierwotnego zamysłu i zestawiam w tytule trzy pojęcia – pluralizację, sekularyzm i postsekularyzm – jako równorzędne postawy”. (Obirek, Pluralizacja, sekularyzacja, postsekularyzacja, 2014)
@sajmon
A tu moja rozmowa z prof. Obirkiem o kondycji Kościoła:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1621133,1,prof-stanislaw-obirek-o-kondycji-wspolczesnego-kosciola.read
Przyszly mi „szatanskie” mysli do glowy: Co by ChatGPT napisal na temat Boga? I jaka by dostal ocene , np. na teologicznym fakultecie?
A tak na serio, to ChatGPT dobitnie pokazal „poziom” przynajmniej niektorych humanistycznych uczelni. A moze nawet ogolnie niektorych kierunkow? Jak mozna bac sie tego, ze przypadkowo wysmarowany belkot uda sie przemycic jako wystarczajace czy nawet dobre wypracowanie?!
Ten sam, a moze nawet wiekszy problem ze SZTUCZNA inteligencja maja artysci malarze itd. 🙁
Bardzo pożyteczny wywiad Redaktora z prof. Obirkiem, odsłaniajacy nielitosciwie wszelkie naiwnosci i zwyczajna ślepotę kręgów „progresywnych” w polskim Kosciele.
Świetnie widać te mankamenty na przykładzie stosunku do Franciszka, które – jesli Redaktor pozwoli – przytoczę:
– „kimze ja jestem, zeby kogokolwiek osadzać”. Ta deklaracja Franciszka wobec zdemaskowania przez dziennikarzy kumpla papieskiego – homoseksualisty i krewkiego awanturnika z nozem w ręce – nie jest bynajmniej „rozbrajajaca”. Po pierwsze – kłóci się z rolą Koscioła jako instytucji wartosciujacej i wyznaczajacej moralny kierunek. Jakikolwiek. Mógł przeciez powiedzieć teoretycznie – tak, wiem o tym i całym sercem popieram, tak powinno być. Ale wolał rzec piramidalne głupstwo. Dał znać, ze nie istnieje dla niego tzw. „prawda”. Tym samym odpowiedział na pytanie Redaktora, co sadzi o „dyktaturze relatywizmu”, zanim ono padło. Jednoczesnie nie pozwolił na akredytacje przy Watykanie Francuza-homoseksualisty! Zwazywszy na tolerowanie licznych homoseksualistów w swoim otoczeniu (vide F. Martel) cała ta gadanina jest jedna wielka hipokryzją i wykręcaniem kota ogonem.
– Pyta Redaktor, o to, czy głos polskich biskupów wyswieconych przez Franciszka jest słyszalny. Oczywiscie, ze jest, zwłaszcza jednego – abp Jędraszewskiego:)))
– Bergoglio ma skłonnosci lewicowe, czego dowodem są jego wypowiedzi w obronie „ubogich”. Wzruszajace! Moze czegos nie wiem, ale chyba jest to czołowy postulat etyki chrześcijańskiej i nie trzeba być lewicowcem, zeby byc empatycznym wobec ludzi nieradzacych sobie w zyciu i pomagac im. Natomiast flirt z teologami wyzwolenia pozostaje jedynie aktem relatywizmu i niczym wiecej. Kosciół za poprzednich papiezy duzo robił dla ludzi potrzebujacych, takze na misjach i bez trąbienia o tym. Pewnie robi to i dziś mocą bezwładu, natomiast dzisiejsze manifestacje Franciszkowe: zamiana butów z czerwonych na czarne(:)))) czy blokowanie działalnosci hotelu św. Marty i normalnego tam zycia , co okresla sie jako „skromność”, bo przecież papiez musi byc chroniony, jest smetnym przejawem pajacowania i znów hipokryzji. „Ja chcę być blisko ludzi cierpiacych”…Ale nie jest, bo byc nie moze:))) Czy nie byłoby uczciwiej protestować przeciwko realnej ludzkiej krzywdzie, a nie abstrakcyjnej, i np. wesprzeć mordowanych Ukraińców?
– I znów to przypisywanie Franciszkowi jakichś szczególnych zasług w dziele tępienia pedofilii. A przeciez jedynie kontynuuje akcje rozpoczętą przez jego poprzednika. Tzn. mam nadzieje, ze kontynuuje, bo jakos zrobilo sie cicho o tym w Watykanie przerzuciwszy odpowiedzialność za dzieło na Koscioły lokalne.
– „Cywilizacja smierci” – chyba źle w swoim czasie zrozumiałam, ze chodzi o akceptacje aborcji i eutanazji. Prof. Obirek zapewne wie lepiej wiążąc to okreslenie z czyms innym:))) Zapewne, zeby nie obciążać Franciszka pogladem, ze życia tak zygoty, jak i nieuleczalnie chorego trzeba bronić.
– Wreszcie najweselszy passus: „jezyk Franciszka jest niewątpliwie odmienny od poprzedników:))) Niewatpliwie i jasna sprawa. Jan Paweł II porywał swymi wystąpieniami tłumy, którym sie podobał, bo juz ze zrozumieniem było gorzej. Na wystąpienia Benedykta XVI przychodzili ludzie, zeby posłuchać jasnych, głębokich, inteligentnych tresci, które mógł wygłosić jedynie wybitny teolog. Papiez Franciszek został sportretowany przez niezawodnego „Spectatora”: Siedzą Franciszek i papiez-emeryt na tle wielkiego regału z książkami.
Franciszek: Have you read all these books, Benny?
Papiez-emeryt: I have wrritten them, Francky
Kalina
9 LUTEGO 2023
15:37
– Pyta Redaktor, o to, czy głos polskich biskupów wyswieconych przez Franciszka jest słyszalny. Oczywiscie, ze jest, zwłaszcza jednego – abp Jędraszewskiego:)))
Za Wikipedią:
17 maja 1997 papież Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji poznańskiej i biskupem tytularnym Forum Popilii[11]. Święcenia biskupie otrzymał 29 czerwca 1997 w archikatedrze poznańskiej. Głównym konsekratorem był Juliusz Paetz, arcybiskup metropolita poznański, a współkonsekratorami Zenon Grocholewski, sekretarz Sygnatury Apostolskiej, oraz Marian Przykucki, arcybiskup metropolita szczecińsko-kamieński[4]. Jako zawołanie biskupie przyjął słowa „Scire Christum” (Znać Chrystusa)[1]. W archidiecezji poznańskiej pełnił funkcję wikariusza generalnego[11].
11 lipca 2012 został mianowany przez papieża Benedykta XVI arcybiskupem metropolitą łódzkim[12][13]. Ingres do katedry w Łodzi odbył 8 września 2012[14]. 29 czerwca 2013 w bazylice św. Piotra papież Franciszek nałożył mu paliusz[15].
8 grudnia 2016 papież Franciszek przeniósł go na urząd arcybiskupa metropolity krakowskiego[16][17], o czym wyjątkowo został poinformowany osobiście przez papieża 28 listopada 2016 w Rzymie[2]. 28 stycznia 2017 kanonicznie objął archidiecezję krakowską i odbył ingres do katedry wawelskiej[18][19]. 29 czerwca 2017 odebrał od papieża Franciszka paliusz[20], który uroczyście został mu nałożony 22 października 2017 w katedrze na Wawelu przez arcybiskupa Salvatore Pennacchia, nuncjusza apostolskiego w Polsce[21].
11 lipca 2012 został mianowany przez papieża Benedykta XVI arcybiskupem metropolitą łódzkim[12][13]. Ingres do katedry w Łodzi odbył 8 września 2012[14].
Porażająca „rzetelność” jak na naukowca.
PS. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką Jędraszewski zrobił w Łodzi, była rezygnacja z ekumenicznej drogi krzyżowej.
Ratzinger, wielki intelektualista, wrażliwy i wyrafinowany, był admiratorem niejakiej błogosławionej/świętej Doroty z Mątów, która wedle legendy uratowała Malbork przed zniszczeniem po bitwie pod Grunwaldem:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dorota_z_M%C4%85tow%C3%B3w
…Od najmłodszych lat wiodła życie pokutne. Mając sześć lat otrzymała dar ukrytych stygmatów i chciała wieść życie zakonne…
… rezygnowała z wody do obmywań twarzy, nie potrzebowała także ustępu, ponieważ cały pokarm był przez nią wchłaniany. …
Dziewięcioro dzieci, które urodziła, dobry PB usunął z jej drogi, żeby mogła zostać pustelnicą.
Czy może dziwić, że amator ślicznych sukienek i czerwonych bucików był nią zauroczony?
Duże rozczarowanie ten Franciszek. Oczywiście tylko dla tych, którzy pokładli w nim nadzieje na zmianę. Ja nie pokładałem, więc i niespecjalnie jestem rozczarowany. Dziennikarze „pompowali” ten pontyfikat jako przełomowy, a tymczasem nic nie wskazuje, że przyniesie jakieś zmiany. Do tego od początku pojawiła się krytyka konserwatystów, która miała w zarodku zgasić jego wszelkie chęci do zmiany. No i zgasiła, jeśli oczywiście jakieś w ogóle były.
To w ogóle jest durne chciejstwo, że każdą nawet niewinną wypowiedź Franciszka, w której np. nie odsądza od czci i wiary homoseksualistów traktuje się jak powiew zmiany. Tymczasem to nic innego jak pudrowanie i lukrowanie zmurszałej i skostniałej organizacji, która niczego nie chce zmieniać, ani z niczego nie chce się rozliczać, a już zwłaszcza dopuścić świeckich i kobiet (mulier taceat in ecclesia) do współdecydowania. W ogóle wszelkie zmiany w Kościele katolickim są z reguły wymuszone przez ludzi z zewnątrz.
@Jagoda
10 LUTEGO 2023
10:51
Żadna ze znanych mi biografii B16 nic nie mówi o owej Dorocie z Kwidzynia. Natomiast świetą uczynił ją Paweł VI w 1976. Zdaniem zaś dr Justyny Liguz z Kwidzyńskiego Towarzystwa Kulturalnego brak jest dowodów na to, by zasadnie twierdzić, że w 1999 roku (lub każdym innym), Joseph Ratzinger jako ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, odbył podróż do Kwidzyna i by wówczas w kaplicy błogosławionej Doroty z Mątowów i modlił się przed jej wizerunkiem.
A jesli nawet sie modlił, to co? Jest jedna ze swietych Koscioła, wiec jej sie nalezy:)))
Natomiast Ratzinger miał swoje faworyty, tyle ze nie Dorotę. Jego protegowana była Hildegarda z Bingen, XII-wieczna frankońska anachoretka, wizjonerka, mistyczka, kompozytorka, uzdrowicielka, reformatorka religijna, benedyktynka. Benedykt XVI kanonizował ją w 2012, w tym samym roku ogłosił ja doktorem Koscioła. Nie dziwota, Hildegarda jest uznawana za patronkę językoznawców, jest tez postrzegana jako chrzescijańska feministka:))) Papa R. natomiast znał kilka jezyków (biegle mowił po łacinie) i kolejnych uczył sie z wielka łatwoscią (moja zawiść nie ma granic). Kochał tez muzykę i zakony mnisze.
Wracajac do benedyktynów – wg Wikipedii „benedyktyni przyczynili się do rozwoju kultury europejskiej, prowadzą słynne szkoły i zajmują się ogrodnictwem i zielarstwem. Zapoczątkowali zwyczaj mszy gregoriańskich, chorału gregoriańskiego, pielęgnują piękno liturgii jako Służby Bożej i najważniejszej czynności Kościoła.” Nic dziwnego, ze Ratzinger nie tylko przybrał imię Benedykta z Nursji, załozyciela zakonu, ale tez znajdował u benedyktynów wszystko to, co cenił, a wiec mszę i chorał gregoriański, a takze propagował piekną, barokowa liturgie.
Kalina
10 LUTEGO 2023
17:06
Do głębokich czcicieli bł. Doroty należy Benedykt XVI.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dorota_z_M%C4%85tow%C3%B3w
A to dowód, jeden z wielu, na to, że był, jak wszyscy szefowie korporacji krk producentem tak pogardzanej przez Ciebie „mierzwy”.
To dzięki tej „mierzwie” żył w luksusie.
„Nakładając na innych ciężary, których sam nie nosił”.
Jeden z wielu kacyków tego świata żerujących na ludzkiej biedzie i naiwności.
Bronisz Ratzingera jak pisowcy Czarnka.
Jak można pokładać nadzieje w tych ohydnych próżniakach i pasożytach … tylko ślepy i tumanowaty karmi ułudy, że jest inaczej z tymi przebierańcami i lawendziarzami…
Pic na wodę fotomontaż…