Kaczyńskiemu Wiedeń nie zaimponował
Jarosław Kaczyński już na całego sączy Polakom swoje obsesje antyzachodnie. Był dawno temu we Wiedniu i poczuł się jakoś obco w mieście, które jest jedną ze stolic klasycznej kultury europejskiej. A przez ponad sto lat było stolicą także Polaków w zaborze austriackim.
Wielu z nich tam studiowało, wielu było posłami i ministrami, wielu robiło kariery, w tym ojciec Karola Wojtyły w cesarsko-królewskiej armii. Za Polski komunistycznej to Wiedeń był pierwszą przystanią dla Polaków szukających lepszego życia. Co mogło Kaczyńskiego zbulwersować, gdy przejeżdżał przez miasto z konwojem polskiej pomocy humanitarnej dla Jugosławii ogarniętej wojną secesyjną? Multi-kulti?
Z powodów politycznych dopiero po trzydziestce dostałem zgodę na wyjazd turystyczny na Zachód, do Belgii. Mój pierwszy pobyt w Europie Zachodniej był dla mnie przeżyciem radosnym. Po stanie wojennym u nas najmniejsze drobiazgi codziennego życia w Brukseli zachwycały: wystawy sklepowe, kawiarnie, ludzie różnych kolorów skóry, żołnierze NATO na przepustce, uprzejmość urzędników i ekspedientów. Kupiłem sobie kiść bananów, które zjadłem na ławce na placyku, czytając „International Herald Tribune”. Atmosfera wolności, zapach mieszczańskiego dobrobytu.
W pewnym emigracyjnym czasopiśmie („Libertas”) ukazała się mniej więcej w tym samym czasie obszerna rozmowa z Kornelem Morawieckim, ojcem obecnego premiera Polski. Rzucił w wywiadzie uwagę, że Polakom mimo wszystko bliżej do Wschodu niż do Zachodu. Dziś tym tropem idzie Kaczyński. Jego Polska na Zachodzie czuje się obco. Gdyby nie był tym, kim jest w polskiej polityce, można by wzruszyć ramionami: cóż, jego sprawa, inni Polacy czują inaczej.
Naszą przynależność do świata zachodniego podważano od zawsze. Było w tym coś schizofrenicznego, bo jednocześnie ludzie wykształceni w większości czerpali z niego wzory, choćby gospodarcze. W PRL, odciętej od Zachodu murem berlińskim, młode pokolenie marzyło o prawdziwych dżinsach i płytach zachodnich zespołów, a inteligencja o swobodnym dostępie do zachodnich książek, gazet, filmów. Zachód kojarzył się z wolnością, swobodą podróżowania i zwiedzania, prawem wyboru własnej drogi życiowej bez nacisków i ingerencji państwowo-politycznej. Wschód zaś z jej brakiem.
Gdy dziś Kaczyński opowiada, jak się dziwnie poczuł we Wiedniu (jego była polityczna towarzyszka Kluzik-Rostkowska twierdzi, że Kaczyńskiemu Wiedeń się podobał), to można przypuszczać, że ma w tym zamysł polityczny. Odwołuje się do elektoratu, który Zachodu nie zna, nie rozumie i nie lubi, nie zna – co ważne – języków, tak jak Kaczyński. Woli „naszość”. Ale czy po niemal 20 latach naszego członkostwa w Unii Europejskiej Kaczyński nie stawia na złego konia?
Dzięki otwartym granicom miliony Polaków, także z małych miast i wsi, ruszyły w Europę i świat. Nie tylko po lepsze zarobki, ale żeby się kształcić i żyć tak, jak chcą, bez presji rodziny, sąsiadów, proboszcza. „Naszość” – miła rzecz, ale po co wykorzystywać ją do wojny kulturowej z „obcością”? Unia też jest „nasza”, bo jesteśmy narodem europejskim. Jeśli odsuniemy na bok uprzedzenia i kompleksy, wszędzie w Europie poczujemy się u siebie. Europa nie jest obca, tylko różnorodna.
Podróże nie wszystkich kształcą, oczywiście. Rosjanom nie pomogły wyzbyć się megalomanii i szowinizmu, jak dowodzi masowe poparcie wojny Putina w Ukrainie. Ale u nas nie jest chyba tak źle. My wciąż masowo popieramy nie Wschód, tylko Unię, czyli Zachód. Różnie go pojmujemy, dzięki nabytemu doświadczeniu mamy też uwagi krytyczne, nie do końca czujemy się traktowani równo, ale większość chce Polski w Unii, czyli w świecie zachodnim. Z niego przyszły do nas chrześcijaństwo łacińskie, kultura odrodzenia, idee rewolucji francuskiej i oświecenia, nauka, technika, przemysł – słowem, cywilizacja. Ze Wschodu, czyli z Rosji, przychodziła przemoc.
Jedyny wielki wyjątek to starcie sowieckiej Rosji z nazistowskimi Niemcami. Przyniosło nam wyzwolenie od okupacji niemieckiej, ale zarazem przyłączenie do dominium rosyjskiego. Wolność odzyskaliśmy dopiero, kiedy dominium osłabło, a demokratyczne rządy, z przyzwoleniem społeczeństwa, zgłosiły akces do wspólnot Zachodu. Dziś to nie Zachód nam zagraża, tylko znowu Rosja.
Komentarze
Poważne odnoszenie się przez cenionych dziennikarzy, komentatorów do wrzutek czynionych przez chorego i podstarzałego lidera partii rządzącej jest, wbrew intencjom komentujących, przyczynianiem się do gry do tej samej bramki z tymże liderem. Jestem pewien że gdyby sztab pisowskich piar-owców stwierdził że opłaca mu się obwieścić że Ziemia jest płaska to w wirtualnej przestrzeni zaroiłoby się od ekspertów tłumaczących że to nieprawda. Skuteczniejsze jest wyjaśnianie zasad działania mechanizmów populistycznej propagandy, w celu utrzymania władzy, wzbogacone o psychologiczne (profesjonalne) analizy stanu umysłu biednego satrapy.
ps. czekam na atak na Szwecję za potrop.
To chyba kluczowe pytanie, czy jesteśmy raczej wschodem czy raczej zachodem.
Sprawa jest zagmatwana, bowiem jakimś dziwnym zrządzeniem losu zachodnie wynalazki od zniesienia pańszczyzny po powszechne wykształcenie, służbę zdrowia i powszechny dostęp do zdobyczy cywilizacyjnych przyszły do nas ze wschodu, zaś wschodnie zakłamanie, pogarda dla prawdy i prawa oraz zamordyzm polityczny wspierane są przez Kościół i stowarzyszonych z nim „republikanów”, przedstawiających się jako obrońcy cywilizacji zachodniej.
Dziś chyba nie jesteśmy ani wschodni ani zachodni, tylko tacy swojscy. Czytałem o świebodzińskim Jezusie: nie można takiej budowli stawiać na osiedlu mieszkaniowym, więc w pozwoleniu na budowę figuruje ponoć jako krasnal ogrodowy (wokół Jezusa jest mały skalniak). Do niedawna miał na głowie antenę internetową, bo jakoś zarabiać trzeba. Tak to zachodnie sacrum miesza się ze wschodnim profanum i osiąga syntezę w polnische Wirtschaft.
@bartonet
Poważni dziennikarze nie mogą ignorować ,,wrzutek” nawet najgłupszych lub najbardziej wrednych bo te wrzutki urabiają miliony ludzi. W tym konkretnym przypadku wrzutka dotyka sprawy fundamentalnej: kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Kaczyński odejdzie, wyprane mózgi pozostaną.
Marzeniem suwerena od lat jest zarobić na Zachodzie i po powrocie szpanować przejawami przywiezionego bogactwa w kraju. Zastępczo szpanować może rodzina, jeśli delikwentowi nadal „nie opłaca się” wracać.
Ponieważ na tymże Zachodzie jego status jest raczej niższy od średniej miejscowej, taki delikwent obawia się że gdyby ten Zachód „tak całkiem” do nas przywędrował, to miałby tak już zawsze i w kraju – stąd rozpowszechnianie opinii typu „zarobić tam idzie, ale życie do dupy, a wszyscy oni że szczególnym uwzględnieniem ciapatych oraz legiebetów jacyś poje…ni są”
Tako doniesiono prezesowi, a on to w powszechnie obowiązującą opinię przekuwa.
Pozostaje pytanie czy mozgi byly kiedykolwiek prane. Trzy wycieczki ryczaltowe i zdjecia z iPhonu kwestie prania poglebiaja.
Dlaczego pan się certoli i nie nazywa rzeczy po imieniu… to schizol… z objawami psychotycznymi – kliniczny przypadek schizofreni paranoidalnej, który inaczej myśli i postrzega świat, ma obsesje, urojenia (najczęściej o treści prześladowczej, nielojalności, wielkościowej), urojenia odnoszące (ksobne) – przekonania, że jest się przedmiotem szczególnego zainteresowania, urojenia pochodzenia, posłannictwa (religijnego, politycznego), zaburzenia formalne myślenia, rozkojarzenie, nieskładność, trudności w przekazie myśli, niestabilny nastrój (stany lękowe, dysforyczne, maniakalne, depresyjne). Szczególną cechą nastroju dysforycznego jest wybitne wyolbrzymianie znaczenia błahych spraw i wydarzeń. Podczas stanu dysforycznego dochodzi do uzewnętrznienia negatywnych emocji, do których należy przede wszystkim gniew i złość. Może to przyjąć nawet formę agresji, dlatego kontakt z osobą z dysforią bywa trudny…
„Fasada osobowości jest tu często zachowana, chory dzięki temu sprawia na otoczeniu wrażenie normalnego i nie od razu jest z życia społecznego wykluczony. System urojeniowy jest nierzadko skierowany przeciw otoczeniu, co może prowadzić do ataków obrony, zemsty czy spełnienia swej urojeniowej misji„.
Oczywiście, w tym konkretnym przypadku, zgodnie z regułami sztuki, ostateczne rozpoznanie powinien postawić wyłącznie lekarz psychiatra.
Nie pierwszy i nie ostatni to przyład psychola w roli państwowego funkcjonariusza – naczelnika czy genseka…wielu kończyło tragicznie inni schodzili ze scenki dopiero wtedy gdy dopadł ich naturalny lub dziwny zgon.
Polska ma pecha… lat i okazji straconych bezpowrotnie nie zwróci nikt, tak jak nie zwróci oszczędzanych latami dochodów z pracy, które zżarła i dalej zżera pisinflacja/glapoinflacja…
Ogladam program Andrzeja Mozołowskiego, w którym zaproszeni goscie prof. Antoni Dudek i red. Jacek Żakowski komentują antyzachodnią, etnocentryczna orientację Kaczyńskiego. Radzą jego wystapienia nie lekcewazyć, a ja sie z ich argumentacja zgadzam. Kaczyński zwraca się do tej części elektoratu, która nie korzysta z dorobku cywilizacji zachodnioeuropejskiej, bo zwyczajnie nie miała i nie ma takich mozliwosci. Nie mieli tez na to szans ich rodzice i dziadkowie. Jesli ci ludzie nawet wyjadą za granicę, mieszkaja w podłych dzielnicach, wydaja pieniądze najwyzej na fastfoody i piwo. Jesli odpoczywaja na plazach hiszpańskich, to siedza tam od rana do nocy, niczego nie zwiedzają, niczego nie sa ciekawi. Zachód dla nich to LGBT, multi-kulti i ciapate. Z drugiej strony – jak twierdzi prof. Dudek – Kaczyńskiemu nie podoba sie obecny Zachód jakoby odmienny od Zachodu dawnego, o którym prezes zwykł myslec, ze jest realny i ze kiedykolwiek istniał w postaci czystej. Nie maja te jego wyobrazenia pokrycia w rzeczywistosci np. XIX-wiecznego Londynu, czy Berlina lat 20-ych, znanego z powiesci Hermanna Hessego. Tu zadaje red. Żakowski wazne pytanie: jestesmy własnie tacy i nic na to nie poradzimy. Trzeba sie zastanowić, jak zyc w takiej patologicznej rodzinie. Ja juz od jakiegos czasu wiem, ze ja tej patologii nie jestem w stanie zaakceptować. Wychowałam sie w kulcie wartosci europejskich i w obrzydzeniu dla rzeczywistosci PRL-owskiej – tej przasnej, odrazajacej szarzyzny, którą tamten rezym chciał upokorzyć ludzi pamietających inna Polskę. Ja tamta Polskę znałam jedynie z literatury, fotografii, filmów i nostalgicznych opowiadań. Nie było to wiele, ale wystarczyło, abym mogła marzyc o Polsce przyjmujacej zachodnia estetykę i filozofie. Dopiero niedawno mogłam obejrzec dokument, który jego autor – aktor Michael Caine – nazwał „Moje pokolenie”. Film jest o Londynie lat 60-ych i 70-ych. Cos fantastycznego…Wspaniałe miasto, wyluzowani ludzie o kolorowych myslach i strojach. I to mnie ominęło. Prezesa Kaczyńskiego zreszta też.
Wiedeń z perspektywy Mexico Platz może rozczarować. Zwłaszcza jak się szylinga nie zarobiło i trzeba było pójść w politykę. I tak oto nieudana próba sprzedaży kryształu odbija się do dziś na całym narodzie.
„kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.”
Mam poważne wątpliwości czy Polacy wiedzą kim są i dokąd zmierzają?
Społeczeństwo polskie od wieków prowadzi krk (za zgodą wszelkiej maści politycznego warcholstwa) i tak wyprał mózgi, że jeszcze na wieki tu tak będzie.
„Kaczyński odejdzie, wyprane mózgi pozostaną.” – bardzo trafna diagnoza.
I to jest największy problem kraju nad Wisłą – właśnie „wyprane mózgi” (zabity człowiek w człowieku).
Mało kto szuka przyczyn tychże wypranych mózgów i nad tym najbardziej należy ubolewać w nadwiślańskim kraju.
Czy nam bliżej do Zachodu czy Wschodu?
Tu nie mam wątpliwości – do Wschodu.
To że duża ilość Polaków podziwia Zachód jeszcze nie oznacza, że bliżej nam do Zachodu. Wojennie jesteśmy tak samo nastawieni jak Wschód, jedyna różnica to że nie wywołujemy wojen, ale ostro do nich się przyczyniamy.
Ostatnio PiS chce nas skłócić z Czechami domagając się kawałka ziemi.
Niedługo reparacje zostaną złożone Francji za Napoleona za przemarsz przez Polskę, o Szwedach już nie wspomnę.
Polska to DOM WARIATÓW dla rozrywki takich jak ja i wielu, wielu innym.
Stąd tak dużo tu powstało kabaretów – jest z czego pisać scenariusze i ośmieszać ten DOM WARIATÓW. Szkoda tylko że ośmieszeni nie wiedzą że są wariatami?
Jakze mi przykro…Jej panowanie, to całe moje zycie
Mam dobrą wiadomość. Od września 2023 roku w szkołach będzie obowiązek uczęszczania na lekcje religii lub etyki. Dobra wiadomość to taka, że etyki będą nauczać katecheci katoliccy.
No i zamknęła się cała epoka.
Boy, jakim nieszczęsnym pokurczem jest Kaczyński w porównaniu z ERII
@luki
A skąd ta zła wiadomość?
Adam Szostkiewicz
8 WRZEŚNIA 2022
21:47
„A skąd ta zła wiadomość?”
Zdziwiony jestem, że dla Pana to zła wiadomość?
Ta dobra wiadomość to z ust kaznodziei MEN.
„W pewnym emigracyjnym czasopiśmie („Libertas”) ukazała się mniej więcej w tym samym czasie obszerna rozmowa z Kornelem Morawieckim, ojcem obecnego premiera Polski. Rzucił w wywiadzie uwagę, że Polakom mimo wszystko bliżej do Wschodu niż do Zachodu. Dziś tym tropem idzie Kaczyński.”
Kornel Morawiecki wcale się nie pomylił – widać nawet to gołym okiem po jego synu, który wciąż jasno pokazuje gdzie mu bliżej, choć sam o tym nie wie.
Służalczość polityczna dyktatorowi to przypadłość wschodnia. Synalek Kornela jakby nie było jest premierem Polski i on powinien podejmować decyzję, a nie być klakierem emerytowanego zbawcy, który rozwala ten kraj nie odpowiadając za nic (prawnie).
Dla mnie analiza czy opinia nt Europy Wschodniej czy Zachodniej MUSI zawierac pozytywne i negatywne aspekty .
Jesli ktos tylko non stop pisze same pozytywne rzeczy czy to o jednej czy to o drugiej stronie to dla mnie to dla mnie traci to sekciarstwem albo w najlepszym wypadku kolem wzajemnej adoracji.
I skad u nas sie wzial taki kompleks zachodu ? Rozmawiajac wielokrotnie czy to z Francuzem czy Anglikiem , Amerykaniniem czy Kanadyjczykiem kazdy z nich dziwi sie jak wogole mozna rozpatrywac kazda sprawe pod katem zachodni element kulturowy czy wschodni.Jest to albo element negatywny albo pozytywny a non stop chec rozpatrywania kazdego elementu w kategoriach wschodu czy zachodu cytujac klasyka ja bym to badal .
Niech Kaczyński wypowiada się w swoim imieniem i nie używa liczby mnogiej. Dla mnie kultura Zachodu nie jest obca, całkiem dobrze się w niej od lat odnajduję. Pierwszy raz wyjechałem do Londynu w ’81, wtedy na krótko wydali studentom paszporty. Obco się czułem jedynie z powodu pustych kieszeni. Może dlatego, że kulturę znałem z literatury i filmu i kontaktów osobistych. Na Wschodzie natomiast rzeczywiście czuję się obco. Nie bardzo mogłem zrozumieć
jak sobie poradzić np w Irkuck, gdzie nic nie funkcjonowało normalnie. Dobrze mi się żyło zarówno w Niemczech jak i od dwóch dekad prawie na angielskiej prowincji. Być może, nie jestem genetycznym „Wolakiem” jak prezes.
@Gospodarz – humbug!
Religia i etyka w szkole 2022/2023 nie są na razie obowiązkowe. Można wybrać którąś z nich, ale można też nie uczęszczać na żadne zajęcia. Decyzja należy do ucznia oraz jego rodziców. Być może jednak w najbliższych latach przepis ten zostanie zmieniony i MEiN wprowadzi obowiązek wyboru któregoś z przedmiotów
Polska to kraj, który jest (dla mnie) w czołówce państw rozwalających UE. Jeśli UE przyjmie Ukrainę to możemy się pożegnać z Unią Europy. Tam to dopiero bije wschodem. Można się przekonać osobiście rozmawiając z Ukraincami, którzy może nie wszyscy, ale większość to społeczeństwo roszczeniowe, któremu się prawie wszystko należy, o nacjonalizmie już nawet nie wspomnę (jeszcze gorszy niż u Polaków)
Błędem UE było przyjęcie do grona wspólnoty państw roszczeniowych, takich jak Polska, która wszystkich dookoła poucza a sama nauczyć nie potrafi, jak żyć przyzwoicie z szacunkiem do inności nie szerząc nienawiści wokół. I właśnie tą odmienność nasz Naczelny Psychopata nie trawi i stąd taki tekst z jego ust o Wiedniu. Nasz Psychopata jest nacjonalistą i nie podoba mu się UE bo tam jak na razie to margines w przeciwieństwie do nas.
P.S Powodem jest (podobno) brak nauczycieli etyki. Ale z blogu nauczyciela dochodzą wieści, że jest brak nauczycieli tak w ogóle. Uciekają z zawodu z powodu pisiego garnka.
A zatem… speriamo bene.
Skoro nie Wiedeń to może Moskwa zyskałaby uznanie naszego „podróżnika”….
Moi dziadkowie i babcie zmarli w wieku 95-98 lat (cała czwórka zawinęła się w odstępie półtora roku). Na nastoletnim mnie sprawiali naiwne wrażenie ludzi odwiecznych i nieśmiertelnych, bo mało się zmieniali przez te wszystkie lata, może tylko coraz bardziej zasuszali do środka. Nigdy nie byliśmy ze sobą blisko, ani topograficznie, ani mentalnie, ale ich śmierci pozostawiły mnie z uczuciem niedowierzania i smutku, że jednak byli śmiertelni. Zupełnie podobne emocje niespodziewanie wróciły do mnie dziś.
Mój obecny paszport zawiera następujący apel wystosowany imieniu Królowej do wszystkich go oglądających: Her Brittanic Majesty’s Secretary of State requests and requires in the name of Her Majesty all those whom it may concern to allow the bearer to pass freely without let or hindrance and to afford the bearer such assistance and protection as may be necessary. Mój zupełnie pierwszy (ciemnoniebieski) brytyjski paszport zawierał ten apel w kilkunastu językach byłego imperium. Zaprzyjaźniony Hindus przetłumaczył mi kiedyś literalnie tekst z urdu, i miało to brzmieć następująco: Wielka Biała Matka wymaga i oczekuje aby ścieżki tego sahiba wysypane były płatkami róż, a ktokolwiek może, niechaj udzieli mu wszelkiej pomocy. Gdyby zaś stała mu się jakakolwiek krzywda, wysłane zostaną kanonierki napędzane węglem. Zapewne żartował, zapewne można to zweryfikować – ale ja jednak wolę wierzyć, że Elżbieta II faktycznie zabezpieczała mój dobrostan za granicą w ten sposób.
Skoro Austria taka cudowna, to dlaczego przodek Sturh przyjechał z ziemi austiackiej do polskiej robić karierę? W Warszawie też można w ciekawym miejscu pojeść banany np. na paletach Trzaskowskiego. To szerokookie zapatrzenie we wszystko co obce – a ojtam Polska – jest niesmaczne jak niemiecka kiełbasa. Austrii osobiście też nie lubię, jakoś tak, tak samo jak Niemiec, czuję sie tam nieswojo, jak w przedsionku do czegoś niedobrego – po zapłaconych reparacjach, może mi przejdzie – ale lubię za to Włochy, Grecję, Hiszpanię czy Portugalię, UK i Skandynawia też może być.
Zabawne, bo wypowiedź Jarkacza z okazji śmierci Elżbiety II brzmi tak, jak by po pierwsze uwaźał się za kogoś istotnego a po drugie chciał mieć coś do powiedzenia na temat zachodniej kultury. Od której przed chwilą zawzięcie się odcinał. Śmieszny człowiek.
@olborski zacytował na innym blogu:
„Z żalem i smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci królowej Elżbiety II. Przeszło siedemdziesiąt lat była władczynią, która uosabiała ciągłość Wielkiej Brytanii, ale w pewnym sensie również ciągłość całej zachodniej kultury, tradycji oraz cywilizacji. Z pewnością pozostanie w pamięci nie tylko wielu pokoleń Brytyjczyków, ale i całego świata” – przekazał PAP Jarosław Kaczyński.”
Aha oczywiscie chlopakow ktorzy uciekali z austriackiego Traiskirchen ( najgorszy oboz wtedy w Europie gorszy niz Zirdorff o pensjonacie we wloskiej Latinie nie wspomne )
A teraz ciagle socjologia wstydu……kiedys jezdzuilismy zbieraz pomarancze w Grecji a dzis ……Grecja… bylem 2 lata temu ich Lidl kolo Atten przypomina GS w Pcimiu Dolnym , to samo Portugalia niewiele lepsza Hiszpania …..a wystarczy popatrzec na domy mieszkancow a w Polsce .
To co sie w Poslce dokonalo od 1990 to jest kosmos a my tylko skaczemy sobie do gardla , przykre ..prosze tego nie puszczac do czytania innym.
Nie ma co tu ukrywać. Wypowiedzi Jarka K. na temat jego wiedeńskiej eskapady mogą być powodem do licznych spekulacji. Osobiście, znacznie bardziej bizarną jest sprawa Jana Pińskiego, który został pozwany przez Jarosława K. o to, że podejrzewa prezesa wszystkich prezesów o bycie gejem. Absurdalność wytoczenia komuś procesu z tytułu, że zostało nazwanym się gejem jest z punktu widzenia przyrody absurdem mając na uwadze fakt licznych , intymnych relacji między osobnikami tej samej płci zarówno w swiecie zwierzęcym jak i wśród ludzi. Te zaś od dawna przestały być przedmiotem niczym nieuzasadninej krytyki w cywilizowanym świecie, z którym prezesowi trudno nawiązać kontakt. Żeby nie być gołosłownym w tej tak kontrowersyjnej sprawie chcę przytoczyć dramat jaki przytrafił się pospolitej gliście, którą całkiem przypadkowo oskarżono o hermafrodytyzm i skazano na dwa lata pobytu w jałowej glebie w oparciu o przytoczony poniżej fragment zeznań świadka w tej bezprecedensowej rozprawie
„Wyjrzała glizda z dziury i wesoło gwizda.
Wtem patrzy, z drugiej strony sterczy druga glizda.
Dalejże ją uwodzić, a ta drze się srogo.
Odwal się kretynko, ja jestem twój ogon.
Dura lex sed lex powiecie, ale gdzie tu prawo i sprawiedliwość?
@bałabuch
Nie chodzi o to, czy ktoś lubi czy nie lubi Wiedeń lub Austrię. Ja akurat lubię, i to ze względów nie tylko kulturalnych, ale i rodzinnych. To, że banany mozna dziś kupić w Polsce w każdej dziurze, jest zasługą Balcerowicza i gospodarki rynkowej. Gdy ja po raz pierwszy odwiedziłem Zachód, banany w Polsce były rarytasem większym większym niż pomarańcze, zwykle zresztą gorszego sortu, kubańskie. Chodzi o głupotę takich wypowiedzi Kaczyńskiego składanych publicznie w obecności kamer i pisowskich guru Krasnodębskiego i Legutki. Nabierajà charakteru wypowiedzi programowych, czyli ustawiają ton przekazu w mediach pisowskich i propagandzie partyjnej podczas wieców wyborczych. Ten ton jest antyzachodni: Zachód jest nam kulturowo obcy. Więc powstaje pytanie: a kto Kaczyńskiemu i pisowskiej elicie nie jest kulturowo obcy? Gdzie Kaczyński i dygnitarze PiS czują się u siebie, swojsko, bezpiecznie? W jakim kręgu kulturowym, skoro nie zachodnim? W ruskim mirze czy w Ameryce Trumpa? Nawiasem mówiąc nazizm był importem z Włoch, a Hitler był formalnie katolikiem urodzonym w Austrii. Może Kaczyński miał to na myśli, że się czuje obco w mieście witającym entuzjastycznie Wehrmacht i zmuszającym tamtejszych obywateli pochodzenia żydowskiego do szorowania chodników zaraz po Anschlussie? Słowa i idee mają znaczenie i prkatyczne skutki. Kaczyński sieje wiatr, my jako państwo i społeczeństwo zbierzemy burzę.
Gdzie Kaczyński i dygnitarze PiS czują się u siebie, swojsko, bezpiecznie? Jeszcze jedno podobieństwo z czasami minionymi – pamiętam, że za generała powróciły do łask KGW /Koła Gospodyń Wiejskich/ jako ostoja kultury rodzimej, jakoś teraz w TV często biją po oczach zapaski kolorowe na odpustach a i uszy cieszą przyśpiewki …
Gdzie Kaczyński i dygnitarze PiS czują się u siebie, swojsko, bezpiecznie?
Wszędzie tam, gdzie mogą bezkarnie robić to, co im się żywnie podoba.
Jednym słowem tam, gdzie nie muszą się liczyć z innymi i jeszcze się ich po rękach i nogach całuje.
Kaczyński to dewiant.
Mizantrop nienawidzący ludzi, czerpiący przyjemność z ich dręczenia. Napuszczania jednych na drugich.
Należałoby ogłosić Wielką Narodową Zrzutkę na kaftan bezpieczeństwa dla tej kreatury.
Swoją drogą Austriacy to sprytny naród. Z Hitlera zrobili Niemca, a z Mozarta Austriaka, a z siebie ofiarą wojny. Obozy na swoim terytorium zaorali i po kłopocie. Nawet Prezes nie uderza w nich reparacjami. A my, w 99% Bogu ducha winni, jestesmy atakowani z każdej strony za zło tego swiata i „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. A przepraszam, za co to nasi biskupi przepraszali Niemców?
Informacja w kontekście frazy „podstarzały lider partii rządzącej” użytej przez jednego z komentujących.
Podstarzały lider partii rządzącej wszedł właśnie w 73 wiosnę życia.
Pełen wigoru prezydent pewnego mocarstwa zbliża się do osiemdziesiątki.
Podeszły wiek to wiele problemów, ale podeszły wiek to również doświadczenie.
@Danken
Nie tylko Trump, ale i Biden są w wieku senioralnym, król Karol III podobnie. Młodzakiem nie jest Putin ani Xi. Więc słusznie jest patrzeć na ich rządy i je oceniać, a nie uprawiać ageismu. Z drugej strony biologia ma znaczenie w każdym życiu ludzkim i nie ma co udawać, że tak nie jest. Przykładem może być Kaczyński, który nie jest ani energiczny, ani porywający, tylko coraz bardziej mściwie senilny.
Balabuch – ruch odbywał się w dwie strony i tysiące naszych rodaków osiadło nad Dunajem a ich potomkowie mogą nawet nie wiedzieć skąd wywodzą się ich korzenie. I całkiem możliwe , że na jedną spolonizowaną rodzinę austriacką/czeską itp. może przedstawić nie jeden a więcej przykładów rodzin „zaustriaczczonych” itp. Więcej pokory, a mniej narodowego zadęcia… 🙂
@balabuch
Pan chyba pisze z innej planety i niczego nie czyta. Przepraszali za sposób, w jaki władze polskie przeprowadziły czyszczenie z Niemców ziem przyznanych po wojnie Polsce i za ton antyniemieckiej propagandy PRL-owskiej, która przeciwstawiała tak zwane Niemcy demokratyczne (DDR) Niemcom federalnym. DDR udzieliły schronienia wielu nazistom, s ustrój był totalitarny: wystarczy przypomnieć zabijanie NRD-owców próbujących przedrzeć się przez mur berliński do tych rzekomo neonazistowskich Niemiec Zachodnich.
Adam Szostkiewicz i Danken
a ja uważam że to kwestia osobowości (no i może odrobinę dobrych manier). Zestawmy sobie naszego „prezesunia” ze zmarłą właśnie Królową Elżbietą – wg metryki starszą przecież o dobre dwie dekady. A jednak to ona w tym zestawieniu jest młoda, nie wyklina publicznie postępu , smartfonów, LGBT itp., nie próbuje zawrócić kijem Tamizy i wrócić do „dawnych dobrych czasów”.
Nie należy celebrować wypowiedzi-wrzutek JK:normalni patrzą na to z politowaniem,ale pisowcy odbierają jako prawdę,bo skoro wszyscy o tym mówią i piszą to pewno prawda.Dzieje się coś o wiele gorszego-wyczyny Czarnka!
„Takie będą Rzeczypospolite…”Dlaczego na ulicach nie ma milionów ojców i matek?!Nie obchodzi was los waszych dzieci?!
@ Aborygen
9 września 2022 6:22
Na spadki i wzloty,
Na rządy ciemnoty,
Na wszystko pomaga rzeczona
Miłość do własnego ogona,
Aż zdarzy się podwójna radocha,
Gdy Twój ogon jeszcze ktoś pokocha
I już na początku stwierdzi,
Że będzie kochać do śmierci.
By takie szczęście jakoś przeżyć,
Trzeba w raj po śmierci uwierzyć.
Adam Szostkiewicz
9 WRZEŚNIA 2022
8:15
Więc powstaje pytanie: a kto Kaczyńskiemu i pisowskiej elicie nie jest kulturowo obcy? Gdzie Kaczyński i dygnitarze PiS czują się u siebie, swojsko, bezpiecznie? W jakim kręgu kulturowym, skoro nie zachodnim? W ruskim mirze czy w Ameryce Trumpa?(…) Słowa i idee mają znaczenie i praktyczne skutki. Kaczyński sieje wiatr, my jako państwo i społeczeństwo zbierzemy burzę.
Mój komentarz
Panie Redaktorze, trafił pan pytaniem w dziesiątkę? Kaczyński jest podejrzliwcem, nosicielem strachu i nienawiści. Jego osobowość jest typu granicznego, który charakteryzuje się głęboką nieufnością do świata, a jego postępowanie bardzo często wpada w skrajności, w ślepy upór i tworzy sytuacje bez wyjścia.
Przykładem jest katastrofa smoleńska, którą Kaczyński wraz z Macierewiczem wepchnęli w absurd, w sytuacje bez wyjścia (Podkomisja smoleńska pracuje, wyjaśnienia trwają 12 lat, raport z badania katastrofy do dziś nie jest dostępny).
Drugim przykładem jest demontaż państwa prawa w Polsce, który Kaczyński tak wykonał, ze nie ma z niego wyjścia ani wstecz do przodu. Nie wynika to z jego precyzyjnego planowania, a w większej części z jego nieudałoty jako przywódcy oraz jego zadufania oraz zgubnej dla państwa wiary w swoją sprawczość.
Sprawczość jest elementem obsesji Jarosława, dlatego on tak chętnie przy byle okazji rzuca terminem imposybilizm w kierunku tych sił, które go przez lata trzymały w cieniu wielkiej polityki (Wałęsa, PO, Tusk, lewactwo, liberałowie, itd.).
Trzecim przykładem jest sprawa reparacji od Niemiec, w takiej formie w jakiej on ją rozkręcił – również bez wyjścia.
Kaczyński ma obsesję na tle poszukiwania i demaskowania wrogów, wskazywania na zło i wrogość w najbardziej nieoczekiwanych miejscach, demaskowania popleczników zła, nosicieli wrogich idei, obrony przed wrogą kulturą, itp. To są cechy, które służą mu dla mobilizowania ludzi przeciwko czemuś, komuś, przeciwko wyimaginowanemu złu, patrz „wyimaginowana wspólnota” prezydenta Dudy jako ukłon w kierunku szefa.
Cechy te nie byłyby tak dokuczliwe i niebezpieczne dla państwa, gdyby Kaczyński był szeregowcem, zwykłym, takim jak inni. Trzymałby się pozycji, uwzględniałby jakoś tam racje innych, starałby się żyć w zgodzie, szedłby na kompromis i to z jedynego powodu – że nie można na razie inaczej, a potem zobaczymy.
Kaczyński przy władzy, to zupełnie inny człowiek. Te cechy, które drzemały w nim, były na drugim, czy trzecim planie, nagle zostały wyzwolone, spotęgowane, zaangażowane do działania.
Władza demoralizuje, wywyższa, wyzwala kompleksy, potęguje chciwość, otacza rządzącego pięknem uznania i posłuszeństwa, a sprawujący władzę szybko dochodzi do wniosku, że otrzymał od narodu nie tylko prerogatywy prawne, ale i moralne, uzyskał mandat bezwzględnego wykonawcy swoich marzeń (i urojeń).
TJ
@lukipuki
Pudło. Wskaźnik zatrudnienia w Polsce rośnie od końcówki rządów PO i obecnie jest na poziomie wyższym od średniej unijnej, w tym między innymi od Włoch. Roszczeniowe jeśli już to jest Południe UE, na pewno nie Europa Środkowa, która modernizuje się w swoim tempie. Wiele do poprawy, wiele błędów ale czy kraje Zachodu nie przeżywały swoich „cielęcych lat” będąc na naszym etapie rozwoju?
Mój pierwszy pobyt na zachodzie też był radosny. Miałem kilkanaście lat, pojechałem do Paryża w ramach jakiegoś zlotu młodzieży chrześcijańskiej. Największe wrażenie zrobiły na mnie pociągi TGV oraz doskonale ubrane, eleganckie kobiety (w Polsce był to jeszcze czas dresów kreszowych 😉 ). Sylwestra spędziłem pod Łukiem Triumfalnym, piłem szampana, całowałem się ze śliczną dziewczyną, tańczyliśmy, krzyczeliśmy że się kochamy, kochamy Francję i że świat należy do nas.
Prawdopodobnie wyjazd Kaczyńskiego do Wiednia z panią Kluzik był jednak mniej udany, niestety. Skutki wszyscy odczuwamy. Wybaczcie żarty, za oknem świeci słońce, skrzeczą sroki.. straszydła wydają się mniej straszne.
@marcus21st
9 września 2022
4:00
Zgoda, racja. Warto jednak rozumieć przyczyny i skutki. Polskie „lidle” nie spadły z nieba; rozwój naszego kraju jest konsekwencją współpracy, uczestnictwa we wspólnym rynku. Oraz naszej własnej pracowitości, zaradności. Zaufanie, współpraca – budują. Nieufność, narzekanie, podżeganie ludzi przeciwko sobie – niszczą. Lata dziewięćdziesiąte i dwutysięczne były w Polsce trudne także dlatego, że byliśmy wówczas sami – i niegotowi na gospodarkę rynkową. Był to skutek jeszcze wcześniejszego tkwienia przez 40 lat w gospodarczej i politycznej „kulturze Wschodu”, czego zwieńczeniem był stan wojenny, żywność na kartki.
W mojej ocenie, Kaczyński i jego „minionki” zachowują się po prostu nieodpowiedzialnie. Korzystają z prawie 20 lat „zbyt” bezpiecznych, dostatnich. Unosi ich nieznośna lekkością bytu politycznych populistów. Tymczasem w rzeczywistości igrają przyszłością naszych dzieci.
@Balabuch
9 września 2022
1:24
lubię (…) Hiszpanię…
I dobrze się czujesz w Saragossie i wielu innych miejscach, gdzie Polacy u boku Napoleona pacyfikowali walczących o niepodległość Hiszpanów?
Podśpiewujesz tam sobie
Już francuska jazda cofa się w nieładzie,
Pod śmiertelnym ogniem wał trupów się kładzie.
A wtem Napoleon na Polaków skinął –
Skoczył Kozietulski, w czwórki jazdę zwinął
???
„Nigdy w historii Polacy nie odczuwali takiego dyskomfortu moralnego, jak tutaj w Hiszpanii”
Hmm…
Mój pierwszy pobyt w Europie Zachodniej, a konkretnie w Berlinie Zachodnim był dla mnie przeżyciem upokarzającym. Nagle uzmysłowiłem sobie, że moja inżynierska pensja starcza mi na kebaba i parę biletów tramwajowych. To była najlepsza lekcja w życiu i nie ma dla mnie żadnej wątpliwości, że oddalając się od Zachodu Polska będzie się pogrążała w biedzie, smrodzie i ciemnocie. Amen.
@Kalina:
Oczywiście w kontekście polskiej socrealowej szarzyzny, Londyn musiał wydawać się niebiański, ale jednak Wielka Brytania w latach 70. nie była do końca taka różowa – społecznie/klasowo skostniała, trochę zapyziała.
Zresztą teraz, po wczorajszym dniu…. ERII nie tylko zakończyła epokę, ona ją zdefiniowała, również kulturowo. Kiedy Bond mówi o Queen and country, od razu sursum corda 😉 Z Karolem jakoś już tego nie widzę. Pomyśleć, ile piosenek, tekstów odnosi się do niej lub wręcz jest o niej.
@Gostek
Tak o tym piszę na FB:
Nie jestem monarchistą w sensie politycznym. Polska odrodzona przyjęła ustrój republikański i to była według mnie decyzja słuszna. Monarchia szlachecka odeszła w sromocie, głównie na własne życzenie, bo sama zdusiła rozpaczliwą próbę modernizacji podjętą w jej ostatnich latach. Próba przyszła za późno. Sprzymierzeni z Rosją ówcześni oligarchowie, w tym nasz ostatni król elekcyjny, zepchnęli państwo polskie do przepaści.
A jednak żegnam Elżbietę II z szacunkiem. Nie dlatego, że była przez długie lata królową, ale dlatego, że wykonywała wzorowo obowiązki głowy państwa. W tym sensie jest dla mnie przykładem państwowca, którego tak nam dramatycznie brakuje dzisiaj w Polsce. Nie tylko na najwyższym urzędzie prezydenta, ale i na wielu innych – w rządzie, w sektorze publicznym, w tym w mediach, w sądownictwie, w banku centralnym, wszędzie tam, gdzie powinno się stawiać interes państwa przed interesem partyjnym.
Królowa Elżbieta przez siedemdziesiąt lat panowania umiała odróżnić interes i dobro państwa od interesów partii rządzących, które z mandatu demokratycznego zmieniały się u władzy: lewicowych i konserwatywnych. Trzymała dystans, choć miała swoje sympatie polityczne, ogólnie tradycjonalistyczne. Zarazem, wraz z coraz większym bagażem doświadczeń wynikających z pełnienia obowiązków głowy państwa brytyjskiego i zwierzchnika Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, potrafiła dostrzec i uznać, że czasy się zmieniają.
Chrześcijanka wyznania anglikańskiego, szczerze przywiązana do tej tradycji, nie podważała innych tradycji religijnych, w tym islamu. Uważała, że powinna chronić wszystkie legalne konfesje, a nie tylko wyznanie państwowe. Nie rzucała kłód pod nogi reformatorom, gdy uznali prawo kobiet do legalnej i bezpiecznej aborcji i prawa osób homoseksualnych do małżeństwa.
Nie atakowała z tronu decentralizacji państwa, zwiększającej samorządność Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Przyjęła do wiadomości decyzje rządowe o wojnie falklandzkiej, afgańskiej i irackiej, breksicie i pomocy dla Ukrainy walczącej z agresją Rosji. Zaczynała panowanie, gdy premierem był Churchill, zmarła tuż po formalnym spotkaniu z następczynią premiera Johnsona, Liz Truss, trzecią kobietą na tym stanowisku w historii UK. Nie było w tym momencie nikogo w polityce światowej, kto mógłby się równać z Elżbietą pod względem osobistego doświadczenia, jak działają fasada i kulisy tej polityki. Dzisiejsi liderzy mogliby się od niej uczyć odpowiedzialności za niepodległe, praworządne i demokratyczne, czyli pluralistyczne państwo.
Była dla większości Brytyjczyków ,,dobrem narodowym”, ,,matką i babką”, która w trudnych chwilach daje poczucie stabilności i ciągłości, jednoczy, a nie dzieli i wyklucza. U nas takich dóbr się nie szanuje i nie docenia jako zworników naszej państwowości i wspólnoty, więc ich nie mamy. Mamy bożki plemienne. Można z tym żyć, ale wspólnoty ponadplemiennej to nie stworzy.
@Adam Szostkiewicz 9 WRZEŚNIA 2022 14:35
Tak. Ona miała klasę i autorytet. Poza tym umiała jednoczyć różne środowiska. Trudno powiedzieć, czy to zasługa osobista, czy kwestia protokołu, który jej wtłoczono do głowy. Podobno była ogromnie pracowita.
Ale pomijając kwestie polityczne, przecież nawet ogarnięcie konwenansów panujących w różnych krajach (byłego) imperium – już samo w sobie jest wyzwaniem. Ten egzotyczny żołnierz, który natychmiast usiadł, gdy królowa się do niego zwróciła… i inne takie.
A nasz Dżastin, też uprzywilejowany od urodzenia, wielkie ego, nieziemski tupet, ale w Indiach umiał tylko się wygłupić. Może zabrakło mu specjalistów od protokołu?
Latem 1985 r. (35 lat temu) popłynąłem z Trzebieży jachtem „Chrobry” w krótki rejs do 2 znanych portów zachodnio/niemieckich. To był mój pierwszy pobyt w kraju zachodnim i totalne zaskoczenie tym co tam zobaczyłem. Pomyślałem o tym – czy kiedyś u nas będą tak zaopatrzone sklepy i bez kolejek.
Pierwszy i ostatni raz wraz z innymi żeglarzami – zobaczyłem też – jak wygląda w środku oficjalnie działający burdel z panienkami, przy czym chodziło wyłącznie o ogląd, a nie skorzystanie (obejrzenie mogło nastąpić z uwagi na dobrą znajomość języka niemieckiego przez któregoś z nas). Pamiętam z tej wizyty szefa burdelu z potężnym rotwailerem.
Założyłem też w niemieckim banku konto z wkładem kilku marek, co tez poprawiło mi samopoczucie. Marki przepadły z czasem.
Teraz mamy i u nas pełne półki, są też burdele/agencje, ale największy jest z naszym rządem i nie tylko. Nie trzeba prosić o pozwolenie, aby zobaczyć co jest w środku, bo wszystko widać jak na dłoni.
Pesel 41….
@Adam Szostkiewicz
9 WRZEŚNIA 2022
14:35
Cieszę sie, ze tak Pan ocenia krolowa Elzbiete II, która dla mnie była wzorem głowy państwa, ale jednoczesnie kobietą, matka i babcia. Pamietam jej styl „angielski” w latach 50, 60 i 70-ych, czyli elegancko, ale skromnie, bez rzucania sie w oczy, bez epatowania strojem. W 1996 roku pojawiła sie w Warszawie w angielskim trenczu, a ja uznałam, ze musze taki mieć! Próbowałam kupić taki sam w londyńskim sklepie Burberry, ale wymiekłam zobaczywszy cene:))) Po skonczeniu 90 lat przeszła metamorfozę. Kiedy kobiety z Europy Wschodniej dozywszy sedziwiego wieku przestaja dbac o wyglad zewnetrzny, Elżbieta II zaczęła sie „stroić”. Nosiła płaszczyki w jaskrawych kolorach, do tego olbrzymie lapelusze w tym samym kolorze, z kwiatami lub owocami. I swiecacą bizuterie: broszki i korale. I wygladała pieknie:)))
@Gostek Przelotem
9 WRZEŚNIA 2022
14:32
Karol jest moim rówiesnikiem. Długo czekał na swoją kolej, ale sie doczekał. Dla mnie jest ucielesnieniem zmian obyczajowych, przez jakie przeszła UK za jego zycia. Niemniej jest nadal „Anglikiem”, nawet zewnetrznie podobnym do swej prapraprababki Wiktorii. Zmuszony do małzeństwa z dziewczyna ładna, lecz chyba mało interesujacą, zerwał pozornie z kobietą, która kochał, i która, przynajmniej dla mnie była i jest ucielesnieniem szczególnej angielskiej urody i dobrego gustu. Ciesze sie, ze ich milość skonczyła się happy endem. Życze mu wszystkiego najlepszego, podobnie jak Wielkiej Brytanii pod jego panowaniem
Chlopak
9 WRZEŚNIA 2022
12:34
„…Wiele do poprawy, wiele błędów ale czy kraje Zachodu nie przeżywały swoich „cielęcych lat” będąc na naszym etapie rozwoju?”
Polski problem jest wciąż taki sam – na okrągło przechodzimy „cielęce lata”.
Jest już prawie dobrze i znowu zle. Komuś w tym kraju nad Wisłą mocno zależy, żeby było tak jak jest. wiem nawet komu – krk (czyli okupantowi watykańskiemu)
I wytłumaczę dlaczego – im gorzej w państwie tym lepiej dla takich instytucji jak krk.
Tu żeby ruszyło się z miejsca trzeba uporządkować sprawy państwa i krk. Jeśli tego nie uczynimy proszę nie liczyć, że tu nad Wisłą będzie kiedykolwiek lepiej.
@ red Szostkiewicz:
„Próba przyszła za późno. Sprzymierzeni z Rosją ówcześni oligarchowie, w tym nasz ostatni król elekcyjny, zepchnęli państwo polskie do przepaści.”
Prawda, że próba przyszła za późno i to o jakieś co najmniej 50 a pewnie i 100 lub więcej lat. Co do naszego ostatniego Króla, to moja opinia jest bliska poglądom Cezarego Bocheńskiego i Pawła Jasienicy. Stanisław August zdawał sobie sprawę, że suwerenność Polski jest już nie do obronienia i próbował , za cenę jej utraty na rzecz Rosji , ocalić przynajmniej integralność terytorialną, zwłaszcza rdzennie polskich i stojących na wyższym poziomie cywilizacyjnym ziem Korony, aby w przyszłości, dzięki rozwojowi gospodarczemu móc się z rosyjskiego jarzma( w którym de facto Polska już się znalazła) uwolnić. Próba zachowania suwerenności w rezultacie doprowadziła do dezintegracji polskich ziem i utraty po pierwsze „kolebki” państwa i jednocześnie najbliższych kulturowo Zachodowi dzielnic. Rezultatem było ostateczne „zwichnięcie” Polski w kierunku Wschodu
P.S.
Paradoksalnie , gdyby zamierzenia Stanisława Augusta się powiodły, to Polska, zależna politycznie od Wschodu, cywilizacyjnie byłaby bliższa Zachodowi.
Kaczyńskiemu się nie dziwię. Zagnieździł się na swoim Żoliborzu i zupełnie nie rozumie świata. Dziwię się Krasnodębskiemu i Legutce – obaj znają języki, a ten pierwszy wiele lat pracował na niemieckim uniwersytecie. Co ich tak zbrzydziło na tym Zachodzie? Czytam HiT prof. Roszkowskiego. Jedna rzecz przewija się w jego narracji konsekwentnie: Zachód jest źródłem i rozsadnikiem wszelkiego zła, które podmywa chrześcijańskie korzenie Europy. Zdaje się, że popisowa „trójca” z Karpacza (Kaczyński, Legutko, Krasnodębski) myśli podobnie. Piszę te uwagi w Wielkiej Brytanii, w której mój syn już 17 lat „zaraża się okropnym złem zgniłego Zachodu”.
A my ciagle z wahadlem od sacrum do profanum, byle tesknic za wodzem, zawodzimy wiec utozsamiajac sie z tym czy owym, rowniez r.z.
Wahadla cd. Nie majac oryginalu (ow) zadowalamy sie kopiami niczego nie kruszac, z bananem lub plaszczem dobrej firmy idziemy na barykady, aby znalezc sie na Zachodzie. Zapominamy, ze drogi plaszcz nosi sie dziecka lat i rokrocznie jest lepszy.
W 1988 roku podrózowałam po Wloszech. W Rzymie mieszkałam w hostelu na Zatybrzu u pana Broza, który specjalnie prowadził schludny, sympatyczny hotelik dla Polaków zwiazanych z kultura i sztuką. Na ulicy w poblizu znajdował sie niewielki targ z jarzynami i owocami, które ulozone były w skrzynkach i ustawione skosnie. Wygladały pieknie, kolorowo, dla mnie nieziemsko, jako ze w Warszawie nic z tych rzeczy nie bylo. I tak sobie myslałam: Wlochy przepiekne, zabytki scinajace z nóg, zbiory niewyobrazałne, a na mnie przede wszystkim zrobiły wrazenie te cudowne, kolorowe, pachnace owoce i warzywa. I zastanawiałam sie, czy kiedykolwiek w Polsce tez tak bedzie. Mieszkam w poblizu Hali Mirowskiej, a tam dzis na bazarze tyle tych wspanialosci, ze w oczach sie mieni. Niech jednak ta szajka jeszcze chwile porzadzi, a wszystko to zniknie jak sen…
@Kalina
jest nadal „Anglikiem”, nawet zewnetrznie podobnym do swej prapraprababki Wiktorii.
Moim zdaniem znacznie bardziej do ojca, zwłaszcza z profilu
https://photos.app.goo.gl/JtcNt7FEfj5PBzvZA
Balabuch
9 WRZEŚNIA 2022
1:24
Takich „europejczykow” w Skandynawii nie potrzebujemy.
I nie wycieraj sobie geby porzadnymi ludzmi
.
Izydor Danken
9 WRZEŚNIA 2022
9:47
A przepraszam: jakie w przypadku Kaczynskiego doswiadczenie?
A wracając do właściwego tematu, to wraz ze śmiercią Jej Królewskiej Mości odeszła już i chyba niestety na zawsze pewna epoka. Epoka polityków myślących w perspektywie dłuższej niż jedna, dwie kadencje parlamentu.
P.S.
30 sierpnia zmarł inny wielki mąż stanu XX wieku- Michaił Gorbaczow. W Polsce jakby tego nie zauważono……..
Kalina 9 września 2022 19:17
Kalina w 1988 r. miała we Włoszech te same odczucia, co ja w 1985 r. w RFN.
A co do Królowej, to przypomniano chamstwo Putina, zmuszającego Ją do czekania na siebie przez 14 minut.
Pokaz tego chamstwa dawał on zresztą niejednokrotnie wobec innych głów państwa. m.in. wobec papieża. To jednak taki ruski cham.
Nie dożyje jednak wieku powszechnie szanowanej Królowej i nawet trudno zestawiać jego nazwisko z Tą Wielkopomną Postacią.
Reżyserka Agnieszka Holland nie została zaproszona na pokaz własnego filmu, zorganizowany przez Filmotekę Narodową-Instytut Audiowizualny.
To brudne kurewstwo pisdzielców…
Mali, tumanowaci, mściwi funkcjonariusze reżimu… świniopasy z awansu…
Bieżące sprawy, ogromnej wagi.
I tak się snuje miesiąc za miesiącem.
Ktoś umarł, jeden nałgał, drugi nakradł.
I wciąż nic nowego pod słońcem.
I tak kuśtyka ten świat ogłupiały
Nie bacząc na mieszkanców swych pokraczną dolę.
Tu, brzydki rym mi przyszedł do głowy.
Więc raz jeszcze – Nihil novi sub sole.
lemiesz
10 WRZEŚNIA 2022
0:26
Mój komentarz
Agnieszka Holland jako przedstawicielka kultury zachodniej nie została słusznie zaproszona na prawdziwie polską imprezę kulturalną, ponieważ w PiSie obowiązuje żelazna wytyczna Prezesa wszystkich prezesów potwierdzona na konferencji w Karpaczu – jak pomyślę o kulturze zachodniej, to nóż mi się otwiera w kieszeni. Wytyczna sformułowana nie tak sugestywnie, ale dla każdego PiSowca doskonale zrozumiała.
TJ
Kaczyńskiemu odpowiadałoby zamienienie całego kraju w Taplary:
https://www.youtube.com/watch?v=UK9v0qS9ojM
Oczywiście, on sam żyłby jak Kim Dzong Un. Rozdzielając fawory wśród dworaków, których sam nazwał „brudnymi ścierkami”.
Putin pomoże czy nie pomoże, Tak, jak pomógł aferą podsłuchową?
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,28891594,podkomisja-smolenska-wzywa-rosje-do-zwrotu-wraku-tu-154m-pod.html
Trafny komentarz:
rejestr1 wczoraj
Jeśli Putin będzie wyjątkowo złośliwy, to odda ten wrak Szalonemu Antkowiu, żeby w Polsce zrobić Sajgon.
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,28885495,najwiekszym-sukcesem-rosji-w-polsce-jest-pis.html
Grunt pod zwycięstwo pislamu przygotował Rydzyk & Co
lemiesz 10 WRZEŚNIA 2022 0:26
Z tego co wiem, nie zaprosili zwykli pracownicy, z lęku przed pisowskimi szefami. Autocenzura się zaczęła i to jest w tym najbardziej przerażające.
Certyfikowany kłamca Morawiecki nie widział, jak kabareciarz Glapiński pukał się po głowie szydząc z obaw społeczeństwa: „wungla panie nie bedzie”.
I poleciał z wiaderkiem do Kijowa pożyczyć prund.
To na jedną nóżkę. Na drugą nóżkę zacieśnia przyjaźń z przydupasem Putina, Orbanem.
Czysta schizofrenia.
Wygląda na to, że dymisja dziewica konsystorskiego vel Kurskiego jest marchewką dla niejakiego Du.py vel Prezydenta RP, po to, żeby przyklepał przedwyborcze manipulacje pislamistów.
Jak już przyklepie, to się kolejny raz piii, piii, pii.
Gdy czytam wpis Gospodarza to naduwa mi się taka refleksja historiozoficzna: tak zawsze było u nas. Niby Zachód bo cywilizacja łacińska a jednak gdy ten Zachód zaczyna wymagać, bycie nim okazuje się zbyt trudne wtedy do głosu dochodzi ta nasza wschodniość. Na ,,stepie” nie ma potrzeby planować bo w razie problemów można zmienić lokację. Nie ma co zmieniać rzeczywistości na znośniejszą bo od złego pana moźna uciec.
Czyż to nie nasz ,,wschód” wewnętrzny uwalił Konstytucję 3 Maja? Czy nasi sarmaci nie chcieli uparcie trwać przy niewolnictwie, które wszędzie poległo jako system ekonomiczny w starciu z kapitalizmem? Kapitalizm to (była wtedy!) niewola rozumu, planowania, myślenia. Projektowanie. A co musiał zaprojektować mociumpan z dworku?
Przecież nawet nasze powstania – może poza początkową fazą styczniowego – to była walka o wolność ale…od jarzma powinności, obowiązku jakie oznaczały będące, przynajmniej zewnętrznie, zachodnimi państwa zaborcze. O wolność ale…dla panów.
Kaczyński był na Zachodzie ale nie był. Gazety nie przeczytał no bo jak? Nie porozmawiał z ,,zachodniakami” bo jak się z nimi skomunikować? Iluż naszych sarmatów za granicą mieszka od wielu, wielu lat, ale są wschodni całą gębą? Kompletnie nie rozumieją bo nie uczestniczą w życiu krajów gdzie mieszkają i nie nasiąkają nimi. Takie odmieństwo oczywiście rodzi dyskomfort i wtedy co? Praca nad sobą? Język? Lektura? Wydać trochę kasy w pubie? Bynajmniej – więcej pawich piór, więcej dumy: my Polacy, przedmurze i papież i pretensja do otaczającego świata: jaki on zjeb..ny! My to jednak zdrowi jesteśmy…
Czytajmy podręcznik Roszkowskiego ! To są kaczyńsko-sarmackie projekcje w skali 1:1. Roszkowski ,,zgrał” wszystkie fobie pana Jarka i wywalił kawę na ławę.
Ps. Czy da się wykorzenić ,,wschodniaka” z Polaka? Podpowiedź: od kilku lat gmina ma obowiązek* odebrać każdą ilość śmieci od nas. Nasuwa się wobec tego pytanie: skąd tyle śmieci w lasach? Po prostu niektórzy z pośród nas ,,tak mają”. Taki atawizm…
*tyle teoria z praktyką bywa ,,po polsku”.
Aborygen@ fajnie
Sub sole No właśnie !
Młynarski ujął to detalicznie i w pewnym kontraście.
https://www.youtube.com/watch?v=EIbQK7w7Fus
Tekst,
„o kulturze zachodniej, to nóż mi się otwiera w kieszeni.”
Był już taki jeden, który twierdził, że w reakcji na słowo „kultura” sięgał do kabury. Co prawdat en wstręt nie przeszkodził w rabowaniu dóbr tejże kultury na swoje potrzeby, prawdopodobnie po to, żeby publicznie nie sięgać za często do kabury.
Wiedeń to miasto kolorowe. Jak już to ktoś zauważył, jedni zwiedzają wiedeńskie muzea, idą do Opery lub po prostu cieszą się miastem, inni, z niezdrowym podnieceniem, idą w miejsca, gdzie obcuje się, nie koniecznie z kulturą, ale się obcuje. Nie twierdzę, że Kaczyński tam obcował, ale na co się napatrzył, to jego. Jako zatwardziały kawaler z pewnością pojechał do Wiednia w męskim towarzystwie, a wtedy, 30 lat temu, dzielnice pod czerwoną latarnią cieszyły się wzięciem z uwagi na ich otwartość do zwiedzania, względną egzotykę i zorganizowanie w porównaniu ze zdezorganizowanym jeszcze, raczkującym sex-biznesem w Polsce transformacji. Hamburg, Amsterdam, Wiedeń – to TRZEBA było zobaczyć, naślinić się, bo na usługę jeszcze nie było stać. I być może dlatego ta frustracja. Lizać towar przez szybę, a potem tylko wierna Renia Grabowska… przynajmniej ta ostatnia niczego nie oczekuje w zamian i chodzi wiernie do kościoła, a nawet kreśli znak krzyża. Jak na prawą rękę prawdziwego katolika – kawalera przystało.
Typowy konflikt wartości europejskich, a Kaczyński to człowiek konfliktowy, małostkowy, pamiętliwy i zawzięty.
Ogladam na BBCNews ceremonie „accession” nowego krola i nie moge wyjsc z podziwu. Ta perfekcyjna uroczystosc musiala byc zaprojektowana w najdrobniejszych szczegolach duzo wczesniej. Co zwrocilo moja uwage – krol deklarowal sie jako „defendor of faith” i nawet bodaj przyrzekal to Szkocji, a procesje do palacu sw. Jakuba prowadzil wprawdzie „Garter King of Arms”, ale zaraz za nim szedl duchowny, zapewne arcybiskup Canterbury
Slawczan 10 WRZEŚNIA 2022 13:12
Kapitalizm to (była wtedy!) niewola rozumu, planowania, myślenia. Projektowanie. A co musiał zaprojektować mociumpan z dworku?
Tu się trochę mylisz, chociaż to Ty jesteś historykiem a nie ja. Mociupan nie, ale mociupani musiała na pewno. Dworki to były przedsiębiorstwa produkcji i przechowywania żywności. W cztery miesiące przygotować jedzenie na osiem, dla siebie, kilkudziesięciu często osób i dla zwierząt. To była wyższa szkoła logistyki. Wiele z nich eksportowało żywność za inne dobra. Musiały być samo-wystarczalne. Jak mociupanowi kitowała żona, to trzeba mu było szybko znaleźć nową, bo sam by nie przeżył. Być może energii starczało na przeżycie i na nic więcej.
Polski stosunek do planowania i prawa jest chyba bardziej złożony, nie da się go podsumować paroma słowami. Jesteśmy podzieleni na pół, pewnie zawsze byliśmy, biologia, wychowanie, tradycja.
Kaczyński reprezentuje garstkę nieudaczników, w normalnych czasach pies z kulawą nową by o nim nie słyszał. Nagły sukces jego partii może jednak jest czymś podejrzanym. W wyborczej jest bardzo ciekawy wywiad z gen. Pytlem. Very troubling, to say the least.
@Izabella
Potwierdzam z własnego rodzinnego przekazu o majątku pod Lwowem. Nie tylko zatrudniał pół wsi, ale fundował ikony do unickiej cerkwi i rozwijał produkcję masła i zboża na eksport. W 1940 r. miał być do niego doprowadzona elektryczność. Dziś w ramach mody – użytecznej – na pisanie różnych ,,historii ludowych” Polski próbuje się uprawiać klasizm a rebours.
fragarba
9 września 2022
21:47
Doświadczenie polityczne i życiowe.
Historia magistra vitae est. Nihil novi sub sole.
@Gospodarz
Od początku naszego nowoczesnego państwa czyli 1918r uczymy się, obracamy się w świecie ,,dworkowym”. W sumie to logiczne: przytłaczająca większość inteligencji wywodziła się z klasy szlacheckiej, kolejnym jej istotnym komponentem byli inteligenci pochodzenia żydowskiego.
Dlatego uczyliśmy się o przywilejach, wielkich bitwach, husariach i powstaniach a temat skąd kasa na te chwalebne czyny, czy skąd pieniądze na pałace zbywane jest jedną lekcją pt. Gospodarka folwarczno-pańszczyźniana. I tyle. Temat nawet na poziomie szkoły średniej zupełnie abstrakcyjny pośród szarż, powstań i Samosierr. Czy uczestnicy tej lekcji są z niej w stanie pojąć że przodek jedenego spośród dziesięciu mógł dowolnie sprzedać przodków ośmiu ze swojej klasy?
Wiem, że dla Pana, historia ludowa to może być ,,nowa lewicowa moda” i sumie jest to logiczne, bo inną perspektywę niż swojej klasy społecznej zna Pan ,,teoretycznie”.
Cóż, dla potomków posiadaczy niewolników na amerykańskim Południu ruch samoświadomości Afroamerykanów i jego konsekwencje też były (i w wielu wypadkach nadal są) tylko lewicowo-liberalną modą. Nieomal fanaberią…
@Red. Szostkiewicz
Wszestronne tematycznie badania historycze sa jak najbardziej potrzebne. Nie ma natomiast zadnej korzysci z nachalnego wmawiania czytelnikom „prawdy historycznej” bedacej zwykle funkcja wlasnych kompleksow rodzinnych. Co do funkcjonowania dworow – raczej ich wlasciciele nie zajmowali sie gospodarzeniem, mieli od tego ludzi. Z pewnoscia nie zajmowaly sie tym dziedziczki. Te co najwyzej nadzorowaly sluzbe domowa i dbaly, zeby w spizarni znalazly sie konfitury:)))
Żyjąc w schizofrenicznym świecie, można się tym paskudztwem zarazić. Mimo woli. Łykać brednie Gnoma i Pinokia, nijak nieprzystające do twardego realu, ale dające ułudę, że idziemy w dobrym kierunku, bo PIS czuwa nad wszystkim.
Trudno mi jednak zrozumieć ideologów kaczyzmu z tytułami profesorskimi, takich jak Legutko czy Krasnodębski, którzy znają Europę, nie tylko Wiedeń – wielkie rozczarowanie Kaczora, ba! – biorą/brali kasę, czy to z Niemiec, czy z UE i plotą duby smalone. Czy to mega cynizm, czy rodzaj otępienia umyslu, które dotyka wykształciuchów skumanych z PIS-em?
@Jagoda g. 9: 57
Certyfikowany kłamca Morawiecki nie musiał oglądać kabaretu Niemoralnego Spokoju, ponieważ pisia wierchuszka śpiewa chórem. Każdy ma tam swoją „partię” do wyśpiewania , dyrygent jest jeden, partytura jedna. To co kombinuje pisi nierząd to nie jest schizofrenia, to cwaniactwo najgorszego sortu. Wciąż im się wydaje, że naród dzieli się na dwie grupy. Jedna to ich wierni wyznawcy, druga czyli cała reszta to idioci. Jednym i drugim można wmówić wszystko. Zestawmy kilka wydarzeń z ostatnich dni. Premier z wielką pompą otwiera interkonektor gazowy ze Słowacją. Z tego co wiem takie połączenie Słowacja ma z…Węgrami. No chyba, że się mylę. Kaczyński wyciąga na tapet reparacje wojenne. Wiadomo, Niemcy wieczny wróg, a co za tym idzie i Unia. Przecież Unia miała być wyłącznie bankomatem, a że teraz się zbiesiła i nie chce wypłacić, to Kaczyński orzekł, że „bez łaski”. Kolejne uzasadnienie wrogości do Zachodu jest? Jest. Ministra Moskwa zapodała, że my nie godzimy się na jakiekolwiek ograniczenia gazowe, czy elektryczne. Nie będzie Niemiec mówił nam że mamy oszczędzać. Gaz norweski niezakontraktowany, problemy z węglem, ale nie dla indywidualistów co Glapa wyśmiewał. Problem będą miały elektrownie, nie wspominając o szpitalach, mniejszych i większych elektrociepłowniach, szkołach, urzędach itd. Szkoły zostały uprzedzone, że mogą prowadzić zdalne nauczanie. Pisiole doskonale wiedzą, że będą problemy z ciepłem, prądem, ale nie podniosą rąk do góry. Będą szli w zaparte atakując nas prymitywną propagandą. Dlaczego Morawiecki nagle zmienił nastawienie do Orbana? Dlaczego pojechał do Zełenskiego? Od pierwszego chce gazu, od drugiego prądu. No to co ma się płaszczyć przed zachodem, jakieś kamienie milowe wdrażać. Kamienie to oni szykują na opozycję. Nie, to nie schizofrenia , to głupota, ale zaplanowana. Niech mi ktoś powie, że to są ludzie. To nie są ludzie, to ideologia. ideologia głupoty obskurantyzmu, wstecznictwa, cech o których powinniśmy dawno zapomnieć.
Na inny temat
Śmiałe, obrazoburcze wystąpienia radnych dzielnicowych z Petersburga i Moskwy domagających się dymisji Putina i dopuszczających się wedle obowiązującego prawa wojennego (operacjospecjalnego) w Rosji – dyskredytacji armii rosyjskiej, co może być uznane za występek, a nawet przestępstwo zagrożone kara więzienia do 15 lat, świadczą o czymś podskórnym.
Niektórzy w Rosji zebrali tyle wrażeń i pokątnych wiadomości o Putinie, że uznali, ze czas Putina się kończy. Putin spaprał i papra dalej „operację specjalną” naUkrainie. To jest główny powód ukrytego niezadowolenia.
Poza tym nie tylko putinowska krucjata antynazistowska na Ukrainie wygląda marnie, ale sam prezydent Rosji wyraźnie zaczyna być w coraz gorszym stanie.
TJ
@ red Szostkiewicz
Nikt nie przeczy, że to duże (szlacheckie) majątki były nośnikami postępu na wsi.
Nie inaczej było zresztą w PRL- To PGRy i spółdzielnie spełniały tą samą rolę, co dawne ziemiańskie majątki. I oczywiście, że bywało różnie- były i takie, wzorowo prowadzone, przynoszące wysoki dochód a były tez i źle zarządzane i generujące głównie długi. I za II RP i za PRL.
P.S. Eksponowanie wyłącznie pozytywnych aspektów gospodarki folwarcznej jest takim samym klasizmem jak zwracanie uwagi wyłącznie na wyzysk( który w II RP nota bene mieła charakter systemowy a jego skala była daleko wyższa niż w krzjach Zachodu.
Warto jednak porównać, jak poradziły sobie kraje, gdzie wyzwolono się z gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej oraz kraje, gdzie skostniałe stosunki gospodarcze oparte na feudalizmie trwały do połowy XIX-go wieku i dalej. I nie chodzi tu tylko o gospodarkę, ale przede wszystkim o rozwój społeczeństwa obywatelskiego, czego w Polsce do dziś nie daje się zbudować, gdyż na folwarcznych korzeniach buduje się wyłącznie zbiorowisko samolubnych, walczących o własne przetrwanie poddanych.
To bardzo ładne z ich strony, że dziedziczki jak te matki rodzone dbały o poddanych chłopów. Problem w tym, że chłop nie miał wyboru i pozostawał w tym cuchnącym układzie ubezwlasnowonienia. Owe dbanie o chłopstwo miało tutaj taki sam sens, jak dbanie o krowy czy o konie, że szczególnym uwzględnieniem dorodnych koni pod wierzch, bo na nich pan dziedzic wyglądał najokazalej. Podobnie jak na dorodnej chłopce w ramach pierwonocy.
Tzw. sranie w banie, mociumpanie.
Kadry PiS:
Profesor jako taki,
A jak nie taki,
To Jaki.
@slawczan
Skąd ta pewność, że nie znam perspektywy klasy ludowej? Mam w rodzinie i taką. Połowę życia spędziłem w realnym socjalizmie robotników i chłopów, na których pasożytowała partyjna nomenklatura. Pańszczyzny w odrodzonej Polsce nie było, a u progu wojny nierówności społeczne się zmniejszały. W PRL tak zwany awans społeczny klasy ludowej zmniejszył je wyraźnie za cenę zniszczenia klasy mieszczaństwa, drobnomieszczaństwa, ziemiaństwa, pauperyzacji przedwojennej inteligencji i generalnej urawniłowki. Bilans zysków i strat wciąż podlega dyskusji. Analogia amerykańska wydaje mi się zupełnie nietrafiona, historycznie i kulturowo, choć jako skrót myślowy może być dla niektórych atrakcyjny. Naszym problemem jest złagodzenie nierówności w naszym społeczeństwie tak, by nie hamować zarazem rozwoju gospodarki, która umożliwia, dzięki wypracowaniu funduszy publicznych i ich racjonalną dystrybucję, łagodzenie tych nierówności.
@Slawczan
10 WRZEŚNIA 2022
19:39
Prosze nie brnąc w te bzdety historiografii lat 50 i 60-ych. Struktura spoleczna byla jaka była i Polska nie byla wyjatkiem. Problemem polskiej gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej była jej ekstensywność i późne przejscie na czynsz. Rozczulanie sie nad dola chlopa pańszczyźnianego bylo dobre u literatek XIX-wiecznych, w rozwazaniach o historii jest po prostu komiczne:)))
@Slawczan
10 WRZEŚNIA 2022
19:39
PS. Coś mi sie zdaje, ze przeczytał Pan „Chamstwo” Poblockiego i zbytnio sie przejął. Książka dobra ze wzgledu na wykorzystanie źródeł, choc szkoda, ze nie przytaczanych w formie przypisów, ale zbiorczo w bibliografii.
@ volter
Dziękuję za link do Wojtka M. Odsłuchałem po raz pierwszy dopatrując się pewnych podobieństw z zamieszczonym przez Się głupawym wierszykiem. Owe rymowane głuptactwa przychodzą bez zapowiedzi przyjacielu. A swoją drogą, trudno jest być oryginalnym w sytuacji kiedy większość rzeczy z punktu widzenia „conditiones humanum” przewałkowano już dogłębnie. Tym niemniej, jestem pełen uznania dla wyboru Twojego blogowego nicka. Sam Voltaire zaptyany kiedyś o to czy lepiej być człowiekiem myślącym czy durniem uznał, że bardziej korzystnym jest to pierwsze. Przez długi czas byłem zwolennikiem tej samej opinii co François-Marie Arouet. Dopiero gdzieś wedle późnej sześdziesiątki zacząłem bardziej skłaniać się w stronę opinii E. Ciorana, który poziom świadomości kojarzył ze stopniem niedogodności istnienia na zasadzie, że lepiej być psem niż człowiekiem, rośliną niż psem, a najlepiej jest pewnie w ogóle nie być w stanie przypominającym ten sprzed naszych narodzin i ku któremu wszyscy pełni płonnych obaw zmierzamy.
To tyle miły Wolterze. Nie bierz sobie tych wszystkich mętnych wywodów do serca. I niech obrany przez Ciebie nick służy Ci przez wiele lat za inspirację do wielu ciekawych wpisów na blogach Polityki.
Jeśli to co mówi generał Pytel jest prawdą , a tak się wydaje , doszło de facto do wrogiego przejęcia Polski przez Moskwę , a Kaczyński i PIS są narzędziami Kremla. Była by to największa zdrada Polski od czasów Targowicy, na miarę tej , której dopuścili się komuniści. Napisał Tomasz Lis . Zgadzam się z Andrzejem Saramonowiczem który twierdzi że jest to najbardziej wstrząsający artykuł, jaki się w Polsce ukazał od 20 lat. Generał powiedział głośno i wyraźnie to co przypuszczali od lat Tomasz Piątek i Grzegorz Rzeczkowski w swych publikacjach. Wywiad który TRZEBA przeczytać…!! https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,28885495,najwiekszym-sukcesem-rosji-w-polsce-jest-pis.html
@ Adam Szostkiewicz 10 września 2022 23:11
„Najgorszy jest z chama pan” – to dla niektórych brzmi obraźliwie, ale tak naprawdę – jak każda mądrość ludowa – niesie przesłanie: kompensowanie własnych krzywd i kompleksów z dzieciństwa połączone z brakiem wiedzy i doświadczenia przynoszą samo zło!
Oficerowie „nie matura lecz chęć szczera”, szefowie „z awansu społecznego” potrafili w PRL (wzorem ZSRR…) spaprać najlepiej się zapowiadające przedsięwzięcia, przy pełnym poparciu podległego personelu który uważał że ma – choćby z racji pochodzenia i wykształcenia – takie same prawa jak szef, a obowiązków żadnych, prócz partyjnych, analogicznie jak szef.
Dziś powtórkę z rozrywki ćwiczy na sobie pokolenie dla którego „komuna” to już historia podobna do bitwy pod Grunwaldem, z tą różnicą że aktualna partyjna kadra kierownicza często jest „kształcona” i naukowo utytułowana, co pokazuje przy okazji degrengoladę niektórych wyższych uczelni i wydawanych przez nie tytułów.
„Frak dobrze leży w trzecim pokoleniu” – tu ponownie się obrazi ten, co pomyśli że mu wytykają że z ludu pochodzi – ale nie da się „przeskakiwać etapów” – specjalistyczne wykształcenie, nawet najlepsze, nie zastąpi doświadczeń, ogólnej wiedzy o świecie i postaw społecznych przez kolejne pokolenia przekazywanej w rodzinie od dziecka.
Kalina
10 WRZEŚNIA 2022
19:42
…wlasciciele nie zajmowali sie gospodarzeniem, mieli od tego ludzi. Z pewnoscia nie zajmowaly sie tym dziedziczki. Te co najwyzej nadzorowaly sluzbe domowa i dbaly, zeby w spizarni znalazly sie konfitury:)))
Toż to jest czysto bolszewickie definiowanie pracy/gospodarzenia.
Pracy rozumianej jedynie jako aktywność stricte fizyczna.
A co z organizacją, zarządzaniem? To nie jest praca?
Pracą para się tylko chłop i robotnik?
Takie odbijanie się od ściany lewej czy prawej w celu określenia naszej tożsamości świadczy o dużych kompleksach. Ta nieustanna próba dookreślenia czy jesteśmy bardziej zachodni czy wschodni odpowiada w pewnym stopniu dyskusjom w środowiskach inteligenckich w Rosji gdzie próbowano dociec czy Rosjanie należą do kultury zachodnioeuropejskiej czy też są bardziej wschodni. Nietrudno zgadnąć, że stawało na tym, że Rosja to po prostu Rosja. Oczywiście, naszą racją stanu jest jak największą integracja z Zachodem jednak kulturalnie należy czerpać nie bacząc na kierunki geograficzne. Nasze duchowe bogactwo może tylko rosnąć w różnorodności. Kaczyński boi się tego jak diabeł święconej wody. To stary dziadek bardzo podobny do przeciętnego pensjonariusza DPS. Od lat obsługiwany, oprany, nakarmiony, nie splamiony dniem normalnej pracy gdziekolwiek, bez rodziny o którą trzeba się zatroszczyć, sklepu na żywo nie widział od lat. To przerażający obraz, że ten typ decyduje o losach naszego kraju od dekady.
Aborygenie@ samego Voltaire’a zacząłem późno czytać,
Zgadzam sie z wyrażonymi opiniami. Młynarskiego cenię za niezwykły zmysł obserwacji ,,rodzimych”. Obecnych i tych dawnych. Wielka szkoda że go już nie ma..
Materiału ,,społecznego,, dla satyrycznej oceny nie brak.
Niestety nie wszystko można brać satyrycznie a jeżeli już jest to satyra gorzka. Teraz jeszcze w atmosferze zagrożenia chłodem drożyzną,oraz nadmiarem ,,gipsowych bogów” , Reumatyczny patriotyzm i inne dolegliwości jak poniżej..
https://www.youtube.com/watch?v=hiKBY95gf8E
@Adam Szostkiewicz do Slawczan
„Pańszczyzny w odrodzonej Polsce nie było…”
Moj dziadek, byl synem chlopa urodzonego panszczyznianego. W dobrach koscielnych. Uwazal, tzw „obowiazkowe dostawy” byly panszczyzna. Roznymi kolejami do 1972. Czysta panszczyzna. W innych, drugich „dobrach”. Moze byl w bledzie, moze nie byl. Tak do mnie mowil, tak zapamietalem
pzdr Seleukos
@seleus
Indywidualne doświadczenia mają znaczenie. To historia mówiona na poziomie mikro. Obowiązkowe dostawy faktycznie mogą przypominać system pańszczyźniany i to w Polsce ,,ludowej”. Była to część ówczesnej polityki państwowej wymierzonej w prywatną gospodarkę rolną. Nie udała się na szczęście próba kolektywizacji rolnictwa, ale komuniści nigdy nie wyrzekli się dążenia do nacjonalizacji całej gospodarki. Ustępowali tylko pod naciskiem buntujących się rolników gospodarujących na swoim. Ciekawy artykuł o tym, jak powojenna reforma rolna nie uzdrowiła polskiej wsi znajdziemy w najnowszym numerze dodatku do GW ,,Ale historia”.
@ jacek2
Jeżeli to, co mówi gen Pytel jest prawdą to bardzo źle. Nie wiem, kto jeszcze pamięta tzw „aferę olina” ale jej finał był całkowitą porażką polskiego państwa. A wszystko wskazuje na to, że solidarnościowy szef polskich służb specjalnych, p. Milczanowski przy pomocy rosyjskiego wywiedu doprowadził do dymisji premiera Oleksego i upadku rządu. Czyn ten wyczerpuje znamiona zdrady stanu. Tylko powstaje pytanie- czy wspomniany Milczanowski był animatorem tej afery, czy też został przez służby rosyjskie wykorzystany, czy też był rosyjskim agentem. A tej sprawy w ogóle nie zbadano.
Dość często w prasie tradycyjnej i mediach internetowych można znaleźć opinię , że polskie środowiski polityczne jest głęboko zinfiltrowane przez rosyjski wywiad i nie jest to bynajmniej opinia pozbawiona podstaw.
Wywiad GW z gen. Pytlem dostarcza jedynie argumentów zwolennikom tezy o penetracji PiS przez słuzby rosyjskie. Trudno ludziom, jak my, oceniac wiarygodność tych argumentów, po prostu nie jestesmy dopuszczeni do wiedzy na ten temat. Ja osobiscie kieruje się w takich sprawach, o których mam metne pojecie, zasadą: po owocach ich poznacie. A tu fakty są nieubłagane i nawet słabo maskowane przez rzadzacą szajkę. Rozwalenie wojska i WSI, blokowanie nowoczesnego uzbrojenia dla armii, wysilki zmierzajace do rozwalenia Unii od środka, interesy weglowe z Rosja i blokowanie rozbudowy odnawialnych źródeł energii, oddanie Lotosu w pacht podmiotom zwiazanym z Rosją, wreszcie ukoronowanie sprawy – przekonywanie durnego spoleczeństwa, ze blizej nam do Rosji niz do Zachodu….Czego jeszcze trzeba temu ciemnemu narodowi, zeby go przekonać o oczywistej oczywistosci: polscy agenci wpływu kremlowskiego pchaja nas w ponowny stan zaleznosci od wschodniego satrapy. Panu @Jackowi2 moge rzec, ze tak jak spoleczeństwo urabiane przez agentów olewa te sprawę, to ludzie w MSZ zaangazowani w nią emocjonalnie mówili o tym juz w pierwszych latach 2000-ych. Słuzby rosyjskie zreszta juz wówczas grasowały w polskich placówkach dyplomatycznych, a dowodem klasyczne otrucie „herbatka” polskiego ambasadora w Ankarze, który promował tam wpływy Unii i Zachodu.
Gen. Pytel stwierdza:
„PiS skutecznie rozbił też w naszym społeczeństwie model autorytetu. Nikomu nie można wierzyć. Straciliśmy kotwicę. Trochę jest prawdy tu, trochę tu. ”
Przeciez jest to oczywiste, ze sa to sprawy powazne i trudno tak z marszu wierzyć komus tylko dlatego, ze jego poglady sa zbiezne z naszymi. Jest jednak dobry, prosty sposób. Uznać, ze rzadzaca szajka, niezaleznie od takich czy innych pomówień i oskarzeń, jest wielkim szkodnikiem dla polskiej racji stanu, a na to nie musimy mieć dowodów, bo to widać, słychać i czuć. Szajke należy odsunąć od władzy, wszystko jedno, czy kartka wyborczą, czy w inny skuteczny sposób, a następnie zadbać (tez w jakikolwiek sposób), aby wyrwac jej zeby i pazury, a przede wszystkim pozbawic bazy materialnej. Póki co, „Rosjanie mają z pięć, 10 lat przewagi, w tym czasie takie społeczeństwa jak polskie będą jak stado baranów. Rosja dąży do destrukcji naszego społeczeństwa wewnątrz, nasilenia w nim konfliktów. I do alienacji naszego kraju. Już jesteśmy odseparowywani od Unii i NATO – to też dzieło PiS. W ogóle największym sukcesem Rosji w Polsce jest PiS.” Zaś „…opozycja stosuje metody wyłącznie cywilizowane, przewidziane prawem, oddziałuje też informacyjnie, tłumaczy, ale daje cherlawy odpór atakom PiS.”
@jacek2
W istocie gen. Pytel nie mówi nic nowego: kto śledzi politykę polską, jej główne osie sporu o ustrój i miejsce Polski po 1989 r., nie jest zaskoczony tezą główną rozmowy z Pytlem: że PiS to sukces Rosji w Polsce, czyli że Kaczyński de facto prowadzi i akceptuje politykę zgodną z interesem Rosji, którym jest osłabienie Zachodu i prozachodnich sił politycznych i organizacji społecznych w państwach dawnego bloku sowieckiego w Europie. Teraz czekam na drugą część wywiadu, a przede wszystkim na reakcje obozu Kaczyńskiego. Przypuszczam, że będą lekceważące, szkalujące gen. Pytla, albo w ogóle ich nie będzie, bo to najprostsza dla nich opcja. Gdyby zaczęli się tłumaczyć, połknęliby haczyk. Oni z reguły unikają wchodzenia w dyskusję o tematach dla nich niewygodnych albo wrzucają tematy mające odwrócić uwagę od tych trudnych dla nich.
@MM
Sprawa Olina to już odległa politycznie przeszłość, jej bohater nie żyje. Nas dzisiaj powinno interesować, jak część opinii publicznej dała się nabrać na ,,aferę ośmiorniczkową”, a miała ona fatalne skutki polityczne odczuwalne do dziś.
@Jagoda
11 WRZEŚNIA 2022
9:56
Chyba nie rozumiesz słowa pisanego, w co raczej trudno mi uwierzyć. W kontekscie wiodacego tekstu Redaktora, jest to temat poboczny i bez wiekszego znaczenia. Obruszylam sie jedynie z powodu powaznego potraktowania przez pana Adama postu, jak zwykle głupiego, pani Izabelli. Ma ona wiedzę najwyraźniej jedynie o zarzadzaniu gospodarstwem chlopskim w epoce popańszczyźnianej i pouwłaszczeniowej, kiedy rzeczywiscie małżeństwa chłopskie były związkami w duzej mierze partnerskimi, a zony chłopskie czesto wykazywały wiekszą energię i spryt w gospodarowaniu niz ich mężowie odurzajacy sie wódką w pobliskiej karczmie. Dwory były zarzadzane inaczej. Zdarzało sie, ze dziedzic zajmował się zarzadzaniem majatkiem, częściej jednak miał swego „kierownika produkcji” lub po prostu dzierzawcę. A juz zony dziedziców były zwykle jedynie od tego, zeby „pachnieć”:)))
@dino77
11 WRZEŚNIA 2022
9:26
A propos tego „fraka w trzecim pokoleniu”, czy „trawy koszonej od kilkuset lat”, przypominam, ze obie córki króla Jerzego VI ukończyły jedynie cos w rodzaju szkoły podstawowej:))) A w srodowiskach arystokratycznych (polskich, o innych nie czytałam) nie było zwyczaju konczenie studiów egzaminem i dyplomem, a jedynie „studiowanie”, czyli co roku zmiana uczelni i kierunku studiów. Co nie przeszkadzało, ze ci ludzie kierowali czasem polityką zagraniczną europejskich Imperiów, jak Rosja czy monarchia austro-wegierska. Po prostu nabywali wiedzę i ogładę w inny sposób:))) Dyplom był konieczny w przypadku ludzi majacych w planie wykonywanie konkretnego zawodu, jak prawnik, lekarz, inzynier etc. Czyli w przypadku inteligencji.
@ Adam Szostkiewicz
11 WRZEŚNIA 2022
10:54
Oczywiście dla zainteresowanych śledzących publikacje Tomasza Piątaka i Grzegorza Rzeczkowskiego to żadna nowość. Po raz pierwsze medium tzw głównego podjęło ten temat … Z pewnością rosyjskie KGB pozostawiło w PL sporo śpiochów , którzy moim zdaniem są w każdej polskiej partii nie tylko w PIS. Niestety polskie służby wywiadowcze zostały zinfiltrowane i zneutralizowane przez rosyjskich i chińskich odpowiedników . Wystarczy przypomnieć sprawę i likwidacji WSI i raportu Macierewicza w tej sprawie. To za czasów PO rosyjskie służby założyły podsłuch w restauracji U Sowy. Nie do pojęcia są dla mnie zaniechania Tuska po przejęciu władzy w 2007 – dlaczego nie dokonał czystki w służbach i prokuraturze usuwając z nich pisowsko-rosyjskie krety… ? Dlaczego tak długo pozostawiono na czele ABW Kamińskiego ? . Te zaniechania przyniosły aferę podsłuchową , którą zidiociałe polskie media grzały 24/24 , która to zdecydowanie pomogła PIS wygrać wybory w 2015.
Raczej nie skłaniam się ku spiskowym teoriom dotyczącym agentów rosyjskiego wpływu, ale z drugiej zawsze w Polsce była obecna frakcja która stawiała na Rosję.
W sytuacji kiedy ewidentnie widać, że geopolityczna centrala planety przenosi się na inny kontynent, to patrząc na Polskę perspektywą kilku pokoleń do przodu, jakieś unormowanie relacji z Rosją, która jest również krajem azjatyckim jest co najmniej racjonalne.
Ale czy wykonalne, to już inna sprawa.
Nie uważam, aby „afera Olina” była faktem dziś bez znaczenia. To był objaw choroby państwa. Choroby niejako wrodzonej, która daje o sobie znać wciąż na nowo. Nie tak dawno mieliśmy do czynienia z aferą Amber Gold i tu tez nasze służby specjalne się nie popisały. W normalnym, cywilizowanym kraju, gdyby ktoś z najbliższej rodziny, czy nawet bliskiego otoczenia towarzyskiego, zaangażował się biznesowo w szemrany interes (A w/w spółka była już wcześniej „na celowniku”) to psim obowiązkiem tzw służb” byłoby ostrzeżenie samego premiera i tej osoby, że wchodzi w niewłaściwe towarzystwo. U nas, ponieważ tzw służby realizują interes polityczny środowiska tzw prawicy bardziej niż państwa , takiego ostrzeżenia nie było a fakt zaangażowania syna premiera s firmę z Amber Gold powiązaną został wykorzystany politycznie. Oczywiście, że tak grubymi nićmi szyta prowokacja jak w przypadku premiera Oleksego dziś by już nie przeszła ale obie afery są przejawem tej samej choroby. Z „afery Olina” polskie państwo nie wyciągnęło wniosków.
Co dla nie przekazał dziad Jarosław: ja tam byłem ale wy nie musicie bo jeszcze wam się w głowach poprzewraca. Jestescie tak słabi moralnie, że od razu zagubieni pójdziecie w „tango” ( to w języku disco). On wygrał bo jest silny moralnie reszta miekiszony. Kolejny przykład jak nisko ceni swoich wyborców. Skoro to jest ten zdrowy kręgosłup moralny to powinien to zepsucie zobaczyć i pokazać swoją wyższość moralną na miejscu . Nie pić wódki nie pracować za grosze , żeby utrzymać się na powierzchni w PiS RP , wrócić jak najszybciej z emigracji do kraju w którym nie ma trosk i jest człowiek który wszystko wie lepiej . Itd itd
Odsiecz antywiedeńska a’la kaczescu:
https://bi.im-g.pl/im/bf/8d/1b/z28893119IH.jpg
Kalina
11 WRZEŚNIA 2022
11:01
…Obruszylam sie jedynie z powodu powaznego potraktowania przez pana Adama postu, jak zwykle głupiego, pani Izabelli.
Nie zauważyłam, żeby którykolwiek z postów @izabelli był „głupi”.
Wręcz przeciwnie.
Poważne traktowanie gości może jedynie dobrze świadczyć o Gospodarzu.
@Kalina 11 WRZEŚNIA 2022 11:01
Obruszylam sie jedynie z powodu powaznego potraktowania przez pana Adama postu, jak zwykle głupiego, pani Izabelli.
Post “pani Izabelli” nie był głupi, chociaż rozumiem, że “pan Adam” po prostu musi podlegać wpływom pań Kalin.
A w kwestii “głupich” postów, pozwolę sobie przypomnieć:
Stad mój sprzeciw wobec prawa do aborcji „na zyczenie” oraz w przypadku ciąży bedacej wynikiem gwałtu, jesli ciąża jest zdrowa i przebiega normalnie
Kto to napisał?
Komentarzem niech będą „Słówka” Boya:
Za co stwór podeszły wiekiem,
Co kobietą być już przestał,
A nigdy nie był człowiekiem,
Windujemy na piedestał???!
Gorzej, gdy “stwór” sam się winduje na ten… piedestał.
@ Izydor D. :
„jakieś unormowanie relacji z Rosją, która jest również krajem azjatyckim jest co najmniej racjonalne.”
Nie przeczę, ale to powinniśmy traktować jako cel długoterminowy bo „dłużej klasztora niż przeora” Ale dopóki obecny przeor rządzi w chramie , lepiej się z tym nie afiszować i zachowywac rezerwę.
– Ukochany kraj umiłowany kraj.
ukochane i miasta i wiooooski.
Ukochany kraj umiłowany kraj.
ukochany jedyny pispolski..
Ukochany kraj! umiłowany kraj
ukochana i partia i władza..
Ukochany kraj umiłowany kraj
który synów i córki nagradza.
Wiedeń,Paryż zachwytu nie budzą
ani Mozart ani Jozef Franz.
Choć lewacy się ogromnie trudzą
my kochamy nasz macabre dance.
Wciąż nam siedzą mocno z tyłu czaszki
bo zostały z dawnych miłych lat.
te prysiudy,pudy i rubaszki..
i raz, jeszczo raz, mnoga mnoga raz.
@Jagoda
Szkoda, ze wzorem Redaktora nie odnioslas sie do meritum postu pani Izabelli:))))
Jagoda
11 WRZEŚNIA 2022
15:12
Mój komentarz
Ławeczki w konturze Polski świadczą o tym, ze PiSowcy zamiast patriotyzmu propagują nachalność, bezpośredniość, prostactwo połączone z brakiem słuchu patriotycznego, kompletna głuchotą estetyczną.
I jeszcze jedno. Podobno taka jedna ławeczka na postumencie z biało-czerwonym profilem Polski kosztuje 100 000 zł. To czymś pachnie.
TJ
@Mad Marx
W jednym ze swoich tekstów Agnieszka Zagner – absolutnie jeden z najlepszych blogów Polityki – przy okazji jakiegoś zdarzenia w Arabii Saudyjskiej – popełniła tekst zatytułowany pytaniem „Prawa człowieka za ropę?” w którym znalazła się taka konstatacja:
” Energia jest kluczowa i musi mieć akceptowalną cenę – w Ameryce zwyżki cen paliw mogą zdecydować o wyniku wyborów połówkowych (odbędą się w tym roku), choć ona akurat od rosyjskich surowców była uzależniona znacznie mniej niż Europa. Przywódcy stają więc dziś w obliczu odwiecznego dylematu: biznes czy marzenie? Tak się składa, że rezerwy surowców mają dziś głównie dyktatury, gdzie prawa człowieka uważa się najwyżej za zachodnią fanaberię.”
I ten sam dylemat – biznes czy marzenie? – stanie wcześniej, czy później przed polskimi rządami.
@na marginesie
Ja zacytuje Pani rowniez klasyka, bo prof. Bartoszewskiego:
Jesli jakis menel zwymiotuje mi na buty, bedzie to dla mnie sytuacja niekomfortowa, niemniej nie bedzie to powod, zeby sie na menela obrazac:)))))
@Jagoda 11 WRZEŚNIA 2022 15:12
Że te ławki są paskudne – to fakt.
Może by pisdnych paragrafem
za ośmieszanie ukochanego kraju?
🙂
W Kanadzie szykuje się – jak zwykle – trzęsienie ziemi.
Co kilka lat wyborcy dosłownie dziesiątkują rządzącą partię. Zostają jej wtedy trzy miejsca w parlamencie… czy jakoś tak. Czy liberałowie aktualnie przy władzy dojrzeli do takiego losu? Czas pokaże.
Ale na razie w “landslide election” Pierre Poillievre został liderem opozycji. Głosowało na niego 68 procent członków partii. Konserwatywnej. I to w sytucji, gdy zatwardziali liberałowie bez żenady zapisywali się do partii konserwatywnej, żeby oddać głos – na konkurenta. Główny konkurent zdobył… 16 procent głosów.
Burza w mediach – hojnie sponsorowanych przez Dżastina – świadczy o tym, że Poillievre ich przeraża. Już przypięto mu łatkę “populisty” i bzdurne miano drugiego Trumpa.
A dzisiejszy nagłówek w jednym z tabloidów – “Pierre against Trudeau” – mówi wszystko. To rzecz w pigułce, a rozwinięcie: Pierre Trudeau był charyzmatycznym politykiem, kontrowersyjnym ale wybitnym. Last but not least – gruntownie wykształconym. Pierre Poillievre szybko wyrasta na lidera i przypomina tamtego Pierre’a. Natomiast Dżastin… Dżastin ma tupet. W dużym wymiarze.
@Kalina
Owszem, odniosłem się – pozytywnie.
@Red. Szostkiewicz
Pan sie odniosl, a ja sie obruszylam:))) I za to lubie ten blog:)))
Adam Szostkiewicz
11 WRZEŚNIA 2022
19:20
So do I 🙂
tejot
11 WRZEŚNIA 2022
18:14
To czymś pachnie.
To wręcz cuchnie.
I dokładnie wiadomo czym.
Szkoda, że tak duża część społeczeństwa straciła węch.
Na marginesie
11 WRZEŚNIA 2022
18:29
Na nich niedługo zabraknie paragrafów.
@Kalina
11 WRZEŚNIA 2022 0:55
Pani Kalino ,,Chamstwo” właśnie czytam ale choć wiele rzeczy tłumaczy to mnie mue porusza. Zdecydowanie bardziej przemówiło do mnie ,,Fantomowe ciało króla”.
Co do Pani wpisu – pisze Pani: za późno. Polecam przeczytać (zapewne w Pani wypadku przypomnieć sobie) pierwsze rozdziały ,,Dwóch dróg” Jasienicy. O skali ,,pomyślunku” naszych urodzonych. Toż to było ,,trwaj chwili boś taka piękna”. Ich – tych najświatlejszych, dostrzegających potrzebę jakichś zmian – projekty były zdecydowanie mniej łaskawe dla niewolników niż CARSKIE w Rosji. W Rosji niewolnicy mieli być wolni od zobowiązań wobec swoich właścicieli w…1941r. U nas, nasi, podkreślam: światlejsi projektowali coś takiego do…1953r. Proszę wyobrazić sobie chłopów w poldkiej armii wobec bolszewickiej nawały w 1920 i perspektywę ich powrotu do spłacania panom należności. Na nasze szczęście pojawiło się klka zapalonych, ,,czerwonych” głów, którzy ogłosili uwłaszczenie tu i teraz i na zawsze…A car – w swoim interesie – przyklepał…
@Adam Szostkiewicz
11 WRZEŚNIA 2022 10:54
@jacek2
Moim zdaniem, Pańska diagnoza odnośnie roli PiS wobec UE, polskiego interesu, jest jak najbardziej trafna. Pytanie brzmi czy PiS jest rosyjską agenturą-ekspozyturą czy tylko ,,pożytecznym idiotą” któremu Wania od czasu do czasu musi zakulisowo pomóc. Zgodność celów i mentalu to jedno ale międzynarodówka nacków staje się utopią gdy nacki zaczynają rządzić.
Osobiście skłaniam się ku ,,idiockiej” wersji. To taka uwspółcześniona barszczyzna. Oni Rosji zwyczajnie nienawidzą ale finalnie z dwojga złego…Lepiej z Rosją – religijną, zdrową obyczajowo niż z antyreligijną
zdegenerowaną gejropą.
Co do rosyjskiej agentury polecam się przyjrzeć różnej maści ,, konfederacjom”. Do 2007r zwykle plakaty wyborcze miłośników zdrowo-wolnorynkowego Krula były jakości kserówek potem nagle ,,sprofesjonalizowały się”…
Nic specjalnego.Tylko reakcja JK na wypowiedz Krasnodebskiego „ze Zachód jest grozniejszy dla Prawdziwych Polaków”
JK wiedzial o tym ,oczywiscie,znacznie wcześniej,przejezdzajac przez Wieden
w 1993.
Veni,vidi i juz doznal olśnienia.
Niech Krasnodębski zapamieta,ze Prezes wie lepiej i to juz od dawna.