Śnięte ryby

Katastrofa odrzańska obciąża pisowskie państwo. Polacy mają kolejny dowód, jak jest nieudolne i aroganckie. Z Odrą lepiej nie zadzierać. Żyją z niej tysiące ludzi. Jest rzeką graniczną, więc katastrofa dotyka nie tylko Polaków, ale i Niemców. Może się okazać, że trzeba będzie również Niemcom płacić odszkodowania. Jeśli się potwierdzi, że rzeka jest zatruta rtęcią, włączy się Unia Europejska. W Odrze utonął politycznie premier Cimoszewicz, teraz powinna pochłonąć premiera Morawieckiego.

Państwo pisowskie polega na centralizacji i kolesiostwu. Wody Polskie powstały po odebraniu przez PiS części kompetencji i funduszy samorządom. Instytucje nadzorujące stan środowiska naturalnego PiS obsadził od dołu do góry swymi ludźmi z klucza partyjnego. W tym ziobrystami, jak minister ekologii Ozdoba. Ich zadanie nie polega na ochronie środowiska, tylko ochronie władzy. Dlatego, mimo monitów, rząd nie reagował. A nuż rozejdzie się po kościach?

Gdy zrobił się szum w kraju i za granicą, PiS zaczął się bronić swoją metodą: to nie nasza wina, tylko samorządów, a my robimy wszystko, postawiono na baczność mundurowych, zapowiedziano surowe kary. A śnięte ryby, jak płynęły, tak płyną. Zaraz zacznie się szukanie winnych, ale czy tam, gdzie należy ich szukać? Bo chodzą plotki, że trucicielem jest firma, której zgody na zrzuty do rzeki wydały Wody Polskie, mimo że lokalne władze ostrzegały, że to grozi zatruciem. Zignorowano alarm podniesiony przez wędkarzy i innych obywateli, gdy od razu należało interweniować, może nawet wprowadzić stan klęski naturalnej.

Dzięki niezależnym od obecnej władzy mediom możemy śledzić katastrofę i reakcje na nią w rządzie Morawieckiego. Jedno i drugie prowadzi do wniosku, że Odra będzie obecną władzę drogo kosztowała. W normalnym państwie za opieszałość rządzący politycy i ich nominaci w odpowiednich agendach państwowych powinni zapłacić utratą stanowisk i dochodzeniem, czy wypełnili swoje urzędnicze obowiązki. A sprawcy katastrofy powinni ponieść odpowiedzialność karną za złamanie prawa ekologicznego.

Żałosne, ale typowe dla PiS są próby obrony przez atak: wyciąganie awarii „Czajki” w Warszawie. Teraz mamy naprawdę poważny problem o nieprzewidywalnych skutkach ekologicznych, gospodarczych, społecznych. Polityczny skutek jest jednak oczywisty: Kaczyński musi odejść.