Archie
Archie Battersbee nie musiał umrzeć, przeżywszy zaledwie 12 lat. Może by wystarczyło, żeby rodzice z nim porozmawiali o zagrożeniach czyhających na takich chłopaków w internecie. Matka wspomniała już po wypadku, że takim śmiertelnym zagrożeniem mogło być uczestnictwo w swego rodzaju igrzyskach śmierci online. Uczestnicy mają dać dowód, że nie boją się podjąć wyzwania: pokaż nam, jak długo dasz radę żyć w czarnej dziurze bez tlenu?
Mogło tak być, że chłopak stanął do takich śmiertelnych zawodów. Nie ostrzeżono go dostatecznie wyraźnie ani w domu, ani w szkole, ani w środowisku rówieśniczym. W kwietniu znaleziono go nieprzytomnego w domu. Nie odzyskał przytomności. Lekarze stwierdzili nieodwracalne uszkodzenie pnia jego mózgu. Sędziowie w konsultacji z lekarzami orzekli, że należy odłączyć go od aparatury podtrzymującej funkcje życiowe.
Takie tragedie zdarzają się rzadko. Rozpalają wielkie emocje. Dla rodziców i bliskich straszna sytuacja. Wiedzą, że dziecko żyje dzięki technologii, a nie o własnych siłach. Ale trudno im uwierzyć, że nie ma nadziei, że to koniec. Odpychają rzeczywistość. Matka mówi, że zauważyła u syna oznaki życia, ale lekarze nie reagowali. Ludzie doświadczeni takim dramatem reagują różnie. Zdarzają się rodzice, którzy godzą się na pobranie narządów zmarłego do przeszczepienia innej osobie, która dzięki temu będzie mogła żyć. Nie podważają diagnozy medycznej, nie zaskarżają do sądu lekarzy i szpitali.
Zrozpaczeni rodzice Archiego próbowali przedłużyć jego życie. Składali wnioski do sądów brytyjskich i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o odroczenie terminu wyłączenia aparatury. Wnioski oddalono, bo mechaniczne przedłużanie jego funkcji biologicznych nie dawało w ocenie lekarzy szans na poprawę. Tylko agenda ONZ do spraw osób niepełnosprawnych poparła starania rodziców, lecz sądy brytyjskie nie muszą się kierować jej opinią. Trybunał europejski uznał, że nie ma kompetencji w sprawie Archiego. Rodzice złożyli wniosek o przeniesienie chłopca ze szpitala do hospicjum. Wniosek oddalono, bo transport mógł tylko pogorszyć stan chłopca.
Matka uważała, że Archie powinien odejść w godny sposób. Widocznie warunki szpitalne rodzice uznali za mniej godne niż hospicyjne. Do końca rodzinę wspierały organizacje chrześcijańskie. Archie zwrócił się ku chrześcijaństwu pod wpływem kolegów, z którymi ćwiczył mieszane sztuki walki: przed zawodami się modlili. Tamtejsze Kościoły instytucjonalne nie zajęły stanowiska. Chłopak zmarł w szpitalu w sobotę 6 sierpnia, wkrótce po odłączeniu aparatury, w obecności rodziców.
Tylko rodzice Archiego znają całą prawdę o tragedii. Nie mamy prawa do rzucania w nich kamieniami. Matka chłopca wyrzuca sobie, że z nim nie rozmawiała o pułapkach w internecie. Zdarza się, że rodzicom brakuje czasu i/lub odwagi, by rozmawiać z dziećmi o trudnych tematach. Cóż, lepiej podjąć wyzwanie, nim będzie za późno.
Nie mamy też tytułu do osądzania lekarzy i sędziów, bo nie znamy całej prawdy. Każda taka tragedia zasługuje jednak na publiczną uwagę. Dzisiejsza technologia i wiedza medyczna czynią cuda, które jeszcze niedawno były niemożliwe. Ale zarazem stawia zupełnie nowe pytania.
Jednym z nich jest sprawa terapii uporczywej. Papież Karol Wojtyła uważał, że osoba w stanie „wegetatywnym” pozostaje osobą ludzką, której należy zapewnić opiekę pozwalającą na zachowanie godności. Z drugiej strony dopuszczał odrzucenie uporczywej terapii, bo uważał taką decyzję za przejaw szacunku wobec pacjenta, który ma prawo do naturalnej śmierci.
Czy należy podtrzymywać życie, gdy rokowania nie dają nadziei? Pomińmy aspekt techniczny i kwestię kosztów. Skupmy się na aspekcie moralnym. Instynkt życiowy podpowiada, żeby „walczyć” do końca. Czasem zdarzają się wybudzenia po latach. Zgoda na zaprzestanie uporczywej terapii dla bliskiej osoby w stanie „wegetatywnym” to ciężar ponad siły.
Przedłużanie tego stanu może dawać bliskim komfort moralny, lecz nie zmieni sytuacji osoby mechanicznie podtrzymywanej przy życiu. Nie zmieni jej zainteresowanie mediów ani wykorzystywanie jej w celach walk ideologicznych i kampanii politycznych. Decyzje muszą podjąć lekarze i bliscy. To jest po ludzku najtrudniejsze.
Komentarze
„Mogło tak być, że chłopak stanął do takich śmiertelnych zawodów. Nie ostrzeżono go dostatecznie wyraźnie ani w domu, ani w szkole, ani w środowisku rówieśniczym.”
Dostawca tej „rozrywki” ma być bezkarny?
Wg mnie wszyscy muszą za to zapłacić, którzy mogli pośrednio lub bezpośrednio przyczynić się do pojawienia się tego g… w sieci.
Wiem, ze nie sprostałabym takiemu wyzwaniu. Szczęsliwie nie bede musiała, nie mam zadnych bliskich, za których bylabym odpowiedzialna. Wybudzenia sie zdarzaja po latach, tylko w jakim stanie sa ci ludzie? Czy są sprawni umysłowo, jesli nawet maja trudnosci z poruszaniem sie? Czy pamietają rzeczywistość, z ktorej zostali wyłączeni dawno temu? Czy musza zaczynać od poczatku nauke zycia? Pytanie, czy osoby w spiaczce naprawdę sa nieprzytomne. A moze słysza i rozumieja, co sie mówi przy ich łóżku? Żeby w razie potrzeby nie stawiać rodziny przed takim dylematem, napisałam na kartce, którą noszę w portfelu, ze nie zycze sobie uporczywej terapii i prosze o dysponowanie moimi organami, o ile mogą sie komus przydać.
@Witold
Technika „kontrolowanej”, krótkotrwałej celowej utraty przytomności była już znana gdy chodziłem do gimnazjum 15 lat temu. Nie chcę opisywać jej tutaj, ale pamiętam że pół gimnazjum wykonało ja przynajmniej raz. Nikomu nic się nie stało. Ale raz na n przypadków będzie miał miejsce ten jeden. Nie wiem czy ta sama zabiła tego chłopca, ale to jest coś co pojawia się oddolnie i namierzenie jej źródła jest nierealne. Cała technika trwa może 30 sekund i zdziwiłby się Pan jak trywialne są czynności prowadzące do, hmm nie wiem jak to ująć, „pomyślnego” chwilowego niedotlenienia i utraty przytomności. Niewinne żarty, uleganie chwilowej modzie-brawurze i tragedia gotowa.
W UK są bardzo precyzyjnie opisane i równie precyzyjnie przestrzegane procedury regulujące postępowanie w takich przypadkach. Zaczyna się od wniosku wysuniętego przez NHS trust (nie wiem, jaki polski odpowiednik – oddział? National Health Service podzielone jest na trusts, które zarządzają poszczególnymi szpitalami i innymi jednostkami opieki zdrowotnej) do sądu o przeprowadzenie testów reakcji pnia mózgu. Sąd zgadza się (lub nie), NHS przeprowadza stymulacje, jeśli wynik jest negatywny, to NHS wnioskuje do sądu o odłączenie podtrzymywania wentylacji. W procedurze mogą (jak w tym przypadku) uczestniczyć prawnicy reprezentujący odmienne zdanie rodziny. Jeśli sąd orzeknie, że nie ma wskazań do podtrzymywania życia, to prawnicy rodziny (tak, jak w tej sytuacji) mogą złożyć odwołanie. Odwołanie zostało rozpatrzone negatywnie. Odłączenie od aparatury zostało wykonane.
Ten system działa w ten sposób tutaj od dawna. Bardzo sporadycznie zdarza się, że rodzina nie zgadza się z faktami medycznymi i orzeczeniem sądu. Ostatnia historia, która przebiła się do mediów (ale bardziej w Polsce niż tutaj), dotyczyła jakiegoś Polaka w wieku już dojrzałym, bodaj półtora roku temu. Nie pamiętam szczegółów, ale bodaj rząd PiSowski się ośmieszał kwestionując decyzję sądów.
Zainteresowanie mediów w UK sprawą Archiego to typowy słomiany ogień, już przygasający i bez szans na jakieś dalsze ciągi; zresztą ten wypadek, po którym popadł w podtrzymywaną sztucznie śpiączkę miał miejsce dawno temu, bodaj w kwietniu. Oczywiście, dziecięce śmierci zawsze wzbudzają trochę więcej ciekawości, ale media mają coś nowego na następne kilkanaście godzin: nastoletnia dziewczynka utopiła się wczoraj w jeziorze niedaleko Windsoru.
Tragedia, której na dobrą sprawę, nikt nie jest winien. Rodzice dbali o „katolickie wartości” (???) ale nie ostrzegli przed pułapkami internetu. „Wyzwania”, które są w gruncie rzeczy współczesną wersją „rytuału przejścia”, któremu poddawano chłopców w tym samym wieku. Chłopców, którzy chcieliby należeć do męskiej „elity”, ale nie wiedzą jak. A rolę plemiennych „starszych” odgrywa tutaj grupa rówieśnicza.
Kwestia podtrzymywania życia czy nie – kształtuje się jak w wielu podobnych sprawach. Nie ma tu w sumie nic niezwykłego, niestety.
Ale co do tych samobójczych młodzieńczych mód…
Malcolm Gladwell w kolejnym bestsellerze zajął się kwestią palenia tytoniu i prób zwalczania tej mody wśród nastolatków. Stwierdził, że sprawa jest beznadziejna dopóki palenie jest „cool”. A że jest realnym zagrożeniem zdrowia – to młodym ludziom zupełnie nie przeszkadza. Ryzyko jako takie jest atrakcyjne.
Autor przy okazji wspomniał o epidemii samobójstw w Indonezji. Tylko młodzi chłopcy i w zasadzie z błahych powodów. Gladwell twierdzi, że te zjawiska są podobne, różnią się tylko konkretne wzory zachowań.
A ja, za każdym razem, gdy widzę bardzo młodych robotników lekceważących zasady bezpieczeństwa na budowie, stwierdzam po raz kolejny, że oni myślą, że są niezniszczalni. Świadomość własnej zniszczalności przychodzi z wiekiem.
Psychomanipulacja do granic sadyzmu…, bywa, do śmierci i… obraz, film… to towary chodliwe na rynku „klikalności” i zawodów w klatkach na śmierć i życie, widowisko musi trwać i „wszystko na sprzedaż”… i ta obłędna monetyzacja usług w serwisach społecznościowych…
Tylko ofiar nikt nie liczy… filmy o psychopatycznych mordercach biją kasowe rekordy… signum temporis czy zapowiedź kolejnego dziejowego upadku…
Jeśli chcesz choć odrobinę zrozumieć „kwestię madziarską” …skąd hitlerek Orbanescu… czytaj choć to:
„Fenomen Węgrów polega na tym, że przybyli z Azji jako koalicja siedmiu pogańskich plemion, ale nie rozpłynęli się w Europie, lecz schrystianizowali, zachowując tożsamość, której strzegą jak świętego Graala. Koczowniczy najeźdźcy doprowadzili do upadku Państwo Wielkomorawskie, w zbójeckich rajdach przez obecne Niemcy, Włochy, Szwajcarię, Francję dotarli aż do Hiszpanii i dopiero cesarz Otton I wyciął w pień ich armię w bitwie na Lechowym Polu w 955 roku. Madziarzy zaprzestali ekspansji, osiedli w tzw. Basenie Karpackim i przyjęli wiarę rzymską. Nigdy jednak nie zapomnieli, że są inni niż reszta Europy. Pamięć o czasach pogańskich stanowi silny składnik tożsamości. Ceną za przywiązanie do swojej wyjątkowości jest dojmująca samotność oraz zafiksowanie się na własnej historii, poczucie nieustannego zagrożenia ze strony „słowiańskiego morza” i tęsknota za utraconymi ziemiami, czasem podskórna, a nierzadko głośno wypowiadana potrzeba rewanżyzmu.
Miłość wszystkich Węgrów do ojczyzny jest mitem, za to tradycja zdrady narodowej bardzo silna – podobnie jak w Polsce„.
https://www.newsweek.pl/swiat/krzysztof-varga-wegry-brunatnieja-mowia-europa-to-nie-nasza-sprawa/drxf8ky
W lasach pojawiły się trujące grzyby. W telewizji pokazują muchomora co potrafi zatruć śmiertelnie całą rodzinę ludzką.
Kiedyś zbierałem gołąbki bardzo podobne do zielonych muchomorów. Były smaczne, ale trzeba uważać.
Podduszanie też jest niebezpieczne. Lepiej wiedzieć i nie próbować.
Nurkowanie na duże głębokości też nie dla amatorów
Piękny list…
„Panie Władysławie Frasyniuku, drogi Władku,
Z przykrością obserwuję Twoje zmagania z reprezentantem intelektualnej peryferii i boleję, iż dobro narodowe, jakim jesteś, tak ochoczo, choć mimowolnie, się dewaluuje. Obywatele mają prawo i obowiązek chronić owe dobra. Takoż czynię, jednocześnie upominając się o wynalazki i wartości ogólnoludzkie.
Nie należy reagować na zaczepki trójkowiczów mających problemy ze zdaniem egzaminów w swej profesji czy nieuków mających kłopoty z rozumieniem wartości współczesnego świata, nierozumiejących wartości pluralizmu i tolerancji. A także międzynarodowych konwencji, których Polska jest sygnatariuszem.
Tacy wokół nas są i należy się z tym pogodzić. A że akurat Najjaśniejszej Rzeczypospolitej przytrafiło się, iż takowi zostają ministrami, prezesami banków etc., to takie czasy. One – z perspektywy historycznej – szybko mijają.
Piszę jednak nie tylko w Twojej obronie, ale też w obronie nobliwej, rewolucyjnej w ludzkich dokonaniach innowacji – w obronie „zera”. Zrównywanie tego wielkiego wynalazku matematycznego, logicznego, a w konsekwencji filozoficznego z funkcjonalnymi problemami przetwarzania danych przez osobników, których przodkowie dość późno spadli z drzewa, jest dla owej liczby/cyfry obraźliwe.
Wszak to ona w kulturach (pogardzanych przez owych osobników) Indian Ameryki, hinduskiej i arabskiej odgrywała fundamentalną rolę w oznaczaniu nieskończoności kosmosu, pustki, a w nirwanie – nicości etc. Osobnicy, z którymi niepotrzebnie dyskutujesz, są indoktrynowani przez religię, która przez wieki zaprzeczała i ignorowała „zero”, podobnie jak odrzucała większość światłych ludzkich wynalazków naukowych i medycznych.
Krótko: odpuść – nieekwiwalentna wymiana myśli to marnowanie Twojego cennego czasu.
W końcu, wybacz paternalistyczny ton listu, w istocie zależało mi na obronie „zera”…
Z należytym szacunkiem za 25 lat w życia w przyzwoitej demokracji
Radosław Markowski.”
—————————-
Inteligentny list przytomnego profesora …
… moja dusza śpiewa, że choć tyle… ważny głos wydobywajacy się z martwoty polskiej ineligencji…
————————————————–
Ziobro o Frasyniuku: „Śmieć”.
Muszę wyznać, że z pańskich felietonów powiało ostatnio drobinę smutkiem. Nie, żebym z tego powodu mial do pana żal. Mnie w to graj ze swym smętno-tąpliwym usposobieniem, które nie przekłada się na wielką sympatię do rozradowanych, towarzysko nastrojonych starych pierników. Poza tym, o czym tu mówić/pisać. Wystarczy włączyć hecę lub podłączyć się do jakiegokolwiek innego źródła informacji aby popaść w całkowitą depresję. Wojny, głody, plagi, klęski klimatyczne, psychopaci u władzy etc. Bida z nędzą i tyle. Jeźdźcy apokalipsy pędzą smagając rumaki po dupskach, a te niosą w nieznane. Pyta pan czy należy podtrzymywać życie, gdy rokowania nie dają nadziei skupiając się na aspekcie moralnym. Zaiste trudne to pytanie. Osobiście ocierałem się o ten problem za każdym razem jak niosłem ukochane zwierzaki na uśpienie, zwierzaki, które zbytnio się od nas nie różnią, a którym krk odmawia posiadania duszy. Stąd dylemat jeszcze większy, uśpić psinę czy nie. I myślisz sobie tak , przychodzi taka psina pod Piotrową Bramę już w nie najlepszym stanie, a niebiański burgermeister Petrus Magnus do niego – paszoł won! Tylko dla katolików i to bez ogonów. Tak więc nie wiem panie Adamie odłączać nie odłączać kogoś od respiratora i chyba nie chcę wiedzieć. Osobiście uważam, że opuszczenie tego świata w stanie śpiączki nie jest najgorszą formą rozstania z łez padołem czego sobie życzę mając zapisane w swoim portfelu „ do not resuscitate”.
Ale jak już o umarlakach mowa zmarła czołowa wokalistka „The Seekers” Judith Durham. Pamiętam ją ze swego pobytu w Londynie w latach sześćdziesiątych i jej przebój „The Carnival Is Over”. I właściwie w tym miejscu wartoby puścic ów przebój, który każydy dziaders pewnie zna lub przynajmniej powinien znać. Tym niemniej, bardziej adekwatną wydała mi się fortepianowa miniatura Zbigniewa Preisnera w wykonianiu Leszka Możdżera „About Passing”, którą pozwalam sobie zamieścić.
https://www.youtube.com/watch?v=73iWYxgFRnk
Abo @rygen… dobre! i muzyka też.!
Pytanie o sens..i dlaczego Tak Właśnie a nie inaczej nigdy się nie zestarzeje.
Archie i wielu innych jest przede wszystkim ofiarą cynicznej zabawy. Dlaczego takie zabawy są dopuszczalne?
Brak poszanowania dla życia nie powstał ot tak sobie,,,Naturalnie” Ktoś to rozpowszechnił.
Natura zdrowego organizmu i psychiki jest obrona życia.
Znajdowanie przyjemności w duszeniu,cierpieniu..biciu, itp..jest zboczeniem . Jednakże dzisiaj człowiek szuka nawet przyjemności w rzeczach związanych z śmiercią.
-Kult śmierci to nic nowego. Jeżeli gatunek nie będzie się przed tym bronił będzie coraz gorzej. Odbieranie komuś życia w imię zabawy i dla zbadania efektu” przyjemności to cynizm i głupota.Czym innym jest uśpienie starego chorego psa czy kota..a czym innym promowanie podduszania w akcie miłosnym aby wzmagać ,,doznania”. Szaleństwo ogarnęło człowieka nie tylko na wojnie. Jak donosiła prasa przed dekadą udusił sie znany amerykański aktor na krawacie w hotelowej szafie podczas ,,wyspecjalizowanej masturbacji”.
Chronienie młodych ludzi przed rozwojem tego szaleństwa śmierci i przyjemności zboczonej..jest konieczne. Szacunek do życia i stworzenia .. to wielka rzecz. Nikt do tej pory nie potrafił stworzyć nawet wirusa ,nawet komórki najprostszej. Brak Szacunku do Stworzyciela i Jego Dzieł.. działa przeciw ludziom których też stworzono.
Ludzie też mają upodobanie..w niszczeniu wszystkiego.
Widać ten diabelski ,Instykt śmierci nie tylko w wojnie.
Sprzedawanie tego typu,, produktów” odbywa się wszędzie..
Walki psów,,walki kogutów. itp. Za duże pieniądze można kupić bilet na extremalne walki dzisiejszych gladiatorów..
Na śmierć i życie.. jak za czasów cezarów w Colloseum.
To uuuupadek
–
Kalina napisala na karteczce zamiast udac sie do notariusza.
Tabu smierci ciagle dominuje. Niby ucza nas jak zyc, wlasciwie uczymy sie sami, oprocz Kaliny. Nikt jednak nie uczy nas jak umierac.
@Aborygen
8 SIERPNIA 2022
7:09
I jak Pana nie lubić, Panie Aborygen…Tez Pan kocha zwierzaki i cierpi, kiedy przychodzi je uspic. Moje koty, a bylo ich multum, w porywach do czterech na raz, całe zycie chorowały i żyły krótko. Wszystkie były przygarnietymi z podwórka chorymi znajdkami, które w koncu trzeba bylo uwolnic od cierpien. Tyle ze cierpienie zostawało ze mna . Nawet dzis patrzę na ich zdjecia i serce mi sie sciska. Ale trudno…jest smutno, ale proszę pisac wiecej o UK i Londynie, do ktorych mam stosunek schizofreniczny. Londyn kocham i uwazam, ze jest to najlepsze miejsce na ziemi, ale ta prowincja…
Errata:
Papież Karol Wojtyła uważał, że osoba w stanie „wegetatywnym” pozostaje osobą ludzką, której należy zapewnić opiekę pozwalającą na zachowanie godności.
W kwestii troszczenia się o „godność osoby ludzkiej” Wojtyła był tak samo wiarygodny, jak Kaczyński w kwestii dbania o interesy Polski.
Dużo napuszonego gadania, a czyny dokładnie odwrotne.
Może by wystarczyło, żeby rodzice z nim porozmawiali o zagrożeniach czyhających na takich chłopaków w internecie.
Oczywiście możemy jedynie gdybać na ten temat.
Niemniej kluczowe są tu dwie przesłanki.
Fakt, że chłopiec był w wieku, w którym grupa rówieśnicza nabiera szczególnego znaczenia i w zasadzie jej głos waży niejednokrotnie więcej niż głos rodziców.
I fakt, że był on w wieku, kiedy myślenie krytyczne nie rozwinęło się jeszcze na tyle, żeby powstrzymać go przed przyjęciem ekscytującego wyzwania. Zdecydowały emocje.
Trzeba to uznać za wyjątkowo nieszczęśliwy wypadek. Tragiczne fatum.
Co oczywiście w niczym nie umniejsza tragedii rodziców.
W czasach przedinternetowych dzieci również podejmowały ryzykowne wyzwania pod wpływem grupy rówieśniczej. Na przykład szalone skoki do wody.
Po prostu wiadomości o tym nie rozprzestrzeniały się tak szybko i tak szeroko.
@aborygen
Nikt nie obiecywał, że świat będzie sprawiedliwy, ale smucić się tym wolno. Nalezy strać się, w miarę możliwości, troszkę świat poprawiać i to jest celem wszelkiego pryzwoitego ludzkiego działania. Żeby dzieci i wnuki coś z nas miały. A tu klops: dziecko i potencjalny wnuk umiera przed nami w podejrzanych okolicznościach. Nie miał z dorosłych wielkiego pożytku. Nie potrafili ustrzec go od skutków młodzieńczej brawury. Nie pytam nikogo, jaką decyzję należało podjąć. Podobnie, jak pan nie zyczę nikomu, aby musiał stanąć przed takimi pytaniami we własnym życiu.silni w gębie potrafimy być wszyscy, ateiści i antyteiści, a także teiści. W godzinie próby bywa różnie, dlatego tak nie lubię ideologii. Seekersi? Oczywiście, kupowałem pocztówki dźwiękowe z Carnival Is Over na prezenty i dla siebie, bo wolę choć rock i blues od popfolku, to jednak brzmieli świetnie.
Powiało smutkiem w „Polityce”…obok wart przeczytana artykul Jana Hartmana „Wielkie Lato, Wielki Kryzys”.
Saldo mortale
8 SIERPNIA 2022
8:26
Tabu smierci ciagle dominuje. Niby ucza nas jak zyc, wlasciwie uczymy sie sami, … Nikt jednak nie uczy nas jak umierac.
Bardzo słuszna uwaga.
Śmierć jest radykalnym przejściem. A rytuały przejścia zawłaszczył u nas krk i nadał jej znaczenie zgodne ze swoją wizją świata.
Tymczasem umieranie jest procesem. Procesem utraty.
Możliwe i potrzebne jest uczenie godzenia się ze stratą. Przechodzenia przez proces żałoby.
Ale oddaliśmy władzę nad umysłami funkcjonariuszom krk, którzy wpajają, od wczesnego dzieciństwa, poczucie niemocy i mniejszej wartości wymuszające zdanie się na ich „pośrednictwo” i omnipotencję.
We wczorajszej Loży Prasowej dziennikarze dyskutowali o tym, że Kaczyński stawia się nieustannie w roli ofiary. Że zachowuje się jak zagrożony opozycjonista.
Dziwili się, że to robi. Że przypisuje innym swoje winy.
Przecież to patent sprawdzony przez wieki przez krk.
Najpierw kreuje się świat równoległy.
Potem, przy użyciu przemocy psychicznej i fizycznej narzuca się innym swoją wizję.
Wszelki opór traktuje się jako atak. Stawia się siebie w roli zagrożonej ofiary. A faktyczne ofiary w roli napastników. Bo przecież jest się depozytariuszem jedynej prawdy, dobra i piękna.
Produkuje męczenników i świętych.
Sprawdzało się przez wieki w krk.
Sprawdza się w polskiej rzeczywistości.
Dlaczego nie korzystać ze sprawdzonego patentu?
Wałęsa w szpitalu, Frasyniuk w sądzie.
Jednemu potrzebny lekarz, drugiemu ława przysięgłych.
Rewolucja upomina się o swoich.
Tymczasem na wschodzie liczą kolejne dni wojny i ofiary. W miarę upływu czasu ofiar przybywa.
Jedni mówią o faszystach, strona przeciwna o kolaborantach i dywersantach.
Tej wojnie przygląda się wielu. Kibice są po obu stronach
@ls
Kibice wojny są po obu stronach, ale tylko po jednej stronie, ukraińskiej, jest prawda o tej haniebnej i groźnej dla świata agresji Rosji Putina.
Prymitywny i wulgarny kurdupel znowu bredzi o … Tusku.
Pisofszit…
Niepotrzebny Internet, żeby namówić dzieci na chore „zabawy”:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,28767999,tylmanowa-dzieci-na-obozie-mialy-byc-wiazane-przez-ksiezy.html
@Jagoda
Tak, niestety. Dziękuję za wpisy na temat.
„Rodzice złożyli wniosek o przeniesienie chłopca ze szpitala do hospicjum. Wniosek oddalono, bo transport mógł tylko pogorszyć stan chłopca.” Nie potrafię zrozumieć dlaczego „system” mimo całej jego racjonalności jest tak bezduszny. Co transport miałby rzekomo pogorszyć jeśli orzeczono, że przypadek jest beznadziejny? Czy nie można było pozwolić bliskim chłopca na takie rozegranie sytuacji, które byłoby dla nich emocjonalnie do przyjęcia? Nie poprawiłoby to stanu chłopca, ale pozwoliło przeżyć żałobę w sposób, który rodzina zaakceptuje. Zarządzanie służbą zdrowia to nie tylko merytoryczne procedury, to również dostrzeganie ludzkich potrzeb, również tych, które nie mieszczą się w kanonie oświeceniowego ideału.
@Jagoda 8 SIERPNIA 2022 12:42
Dzieci (podobno) miały być wiązane, żeby się poczuły jak udręczony Jezus (bo każdym grzechem, droga dziecino, wbijasz straszliwy gwóźdź w to boskie czółko!)
Ktoś skomentował:
Księża mogliby trafić na arenę z lwami żeby się poczuć jak pierwsi chrześcijanie w Rzymie.
I w ogóle komentarze pod tym tekstem są zabawne
Ale cała historia zabawna nie jest.
Adam Szostkiewicz
8 SIERPNIA 2022
13:22
🙂
@alexunder
Mnie też to trudno zrozumieć, ale nie mamy odpowiedniej wiedzy medycznej i prawnej.
Przypomniała mi się „zabawa” z lat młodzieńczych bardzo młodych chłopców. Byłem w latach sześćdziesiątych na koloni w Krakowie, jako młody człowiek. Internetu nie było, ale były głupie pomysły kto dużej będzie „umarłym” (nie wiem skąd) – chłopcy bawili się w klasie sypialnej w następujący sposób: należało policzyć do dziesięciu i wstrzymać oddech (przy wstrzymywaniu oddechu pomagali uporczywie koledzy) aż do utraty świadomości tak jak umarły człowiek, pózniej czekali kilka minut i przywracali „życie”. Kto dłużej był w stanie agonii ten wygrywał. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Nie uczestniczyłem w tej przedziwnej „zabawie”, ale dobrze zapamiętałem pomysły przedziwne, mogące doprowadzić do śmierci.
lukipuki
8 SIERPNIA 2022
18:37
Zapomniałem dodać:
Licząc do dziesięciu należało brać głęboki oddech.
OT, ale w głównym nurcie…
Ksiądz Mirosław Rybka z Chełma porzucił sutannę i etat katechety, by odnaleźć się na etacie w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego, gdzie rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Konkursu na to stanowisko nie organizowano.
– Uprzejmie informuję, że Mirosław Rybka został zatrudniony w urzędzie marszałkowskim od 12 lipca br. na stanowisku pomocy administracyjnej w departamencie promocji, sportu i turystyki – potwierdził rzecznik urzędu.
Jednocześnie Małecki przyznał, że ks. Mirosław otrzymał etat bez przeprowadzenia procedury konkursowej. Po prostu złożył podanie o pracę i został zatrudniony w urzędzie.
– Stanowisko pomocy administracyjnej zalicza się do grupy stanowisk pomocniczych i obsługi. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 25 października 2021 r. w sprawie wynagradzania pracowników nie wymaga ono przeprowadzenia naboru – wyjaśnia „Wyborczej” Małecki. Dodaje, że Mirosław Rybka spełnia wymagania i posiada kwalifikacje zawodowe wymagane do wykonywania pracy na tym stanowisku.
– O tym, że Mirosław Rybka jest księdzem, dowiedzieliśmy się już po jego zatrudnieniu w urzędzie – wyjaśnia rzecznik marszałka Małecki”.
Przypomnijmy: w zeszłym roku na stanowisku pomocy administracyjnej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego został zatrudniony, także bez konkursu, niejaki Tomasz Zalewa. To były dziennikarz lubelskiego oddziału TVP SA, który zasłynął rozrzucaniem śmieci z kosza na pl. Lecha Kaczyńskiego w Lublinie, by wzmocnić materiał o bałaganie w centrum miasta, którego prezydentem jest Krzysztof Żuk, wtedy szef Platformy Obywatelskiej w regionie”.
———————–
Co oni z tej Polski samorządowej zrobili?
Cuchnący ściek…
Moj Boze! Moj Boze!
Coz ja moge nieboga.
Darla sie panienka,
niewierzaca w Boga.
I w tym niezbyt logicznym okrzyku.
W ktorym tkwi wielka sciema.
Istnieje jakis Bog.
Ktorego wciaz mie ma.
Panie Adamie. A to się pan preferencyjnie obnażył woląc rocka od popfolku. Jestem z panem w domu uznając „The Carnival is Over” za sentymentalną brzdąkaninę. W końcu ten sam przekaz emocjonalnych uniesień w znacznie lepszym, wydaniu prezentuje grupa „Cutting Crew” w jej nieco późniejszej interpretacji popularnego przeboju lekko zabarwionego pinkfloydowskim preludium dzwiękowym pt. „I Just Died in Your ArmsTonight”
https://www.youtube.com/watch?v=E7VgstsVS44
@Aborygen
No i wasz wkład, myślę o kolonizatorach, nie o aborygenach, bo nie wiem, jak wzbogaciła ich kultura, kulturę białcych osadzonych i ich nadzorców, to dla mnie w dziedzinie muzyki popularnej acz ambitnej to przede wszystkim Nick Cave. Właśnie skończyłem oglądać i smakować okrutnà sagę ,,Peaky Blinders” z jego numerem Right Red Hand w wersji autorskiej i adaptacjach m.im. Patti Smith. Natomiast mój Mick Jagger w filmie Ned Kelly mi nie zaimponował.
Na marginesie
8 SIERPNIA 2022
15:00
Dzieci (podobno) miały być wiązane, żeby się poczuły jak udręczony Jezus…
Przypuszczam, że zadziałał tu mechanizm racjonalizacji. Maskujący chorą motywację.
Jeżeli ten człowiek faktycznie wierzyłby, że to jest właściwa metoda na zrozumienie cierpienia Jezusa, to również jest to chore myślenie.
Jedno i drugie fatalne.
Najgorsze jest to, że tacy ludzie mogą w dowolny sposób meblować głowy dzieciom.
Zupełnie, jak w „Folwarku zwierzęcym”. Dzieci oddawane są knurowi Napoleonowi.
Rozmowa w pubie:
moj 75 letni przyjaciel, stary ocker do mnie:
– @act, you bloody Polish peasant.
– ja do niego: and you fu… ing old Irish son of the convicts.
Pijemy piwo zadowoleni.
Przychodzi Aborygen: what the f…k, you white cun.s, get me a beer!
Pijemy…pogodzeni.
@Red. Szostkiewicz
„The Carnival is Over” toz to plagiat z rosyjskiej, pieknej zreszta piesni „Wolga, Wolga, mat rodnaja…” Juz w latach 60. co bardziej uswiadomiona muzycznie młodziez polska nie chciała tego słuchać:)))
https://www.youtube.com/watch?v=3lImwYEoe2I
Tylko fragment, caly koncert byl niedawno w tv:
https://youtu.be/eCLWWTsWdME
Olivia tez odeszla.
Kalina
9 SIERPNIA 2022
9:19
„The Carnival is Over” toz to plagiat z rosyjskiej, pieknej zreszta piesni „Wolga, Wolga, mat rodnaja…” Juz w latach 60. co bardziej uswiadomiona muzycznie młodziez polska nie chciała tego słuchać:)))
„Bardziej uświadomiona”, czyli konkretnie jaka?
@Kalinowe kocury
Sam mialem tylko trzy syjamy. Jeden bluepoint I dwa chocolatepoints. Wspaniale, wielce inteligentne stwory. Ciagle cos opowiadaja, aportuja i szukaja towarzystwa. Jakies skrzyzowanie malpy z psem. Od kilku lat jestem calkowitym psiarzem. Moze ma to cos wspolnego z odczytaniem slowa “dog” na odwrot.
@Jagoda
9 SIERPNIA 2022
11:07
Ta, która wyniosła z domu przekonanie, ze infiltracja Zachodu przez rosyjską kulturę źle wrózy na przyszłość. Byla taka młodziez, np. ja:))) Nie było to, rzecz jasna, zjawisko powszechne
A teraz z nieco innej manki:
Rozumiem twoja awersje do Kosciola, zapracował sobie na to. Weź jednak pod uwage, ze w obecnej sytuacji (prawde mówiac zawsze, tylko nie bylo to jeszcze takie oczywiste) Kosciół katolicki jest przeciwwaga dla wpływów prawosławia moskiewskiego, a w slad za nim – wpływów rosyjskich. Polecam artykuł obok dr Przemysława Witkowskiego p.t.” Ideolog wojny z Ukrainą. Aleksandr Dugin, najniebezpieczniejszy filozof świata”
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2176517,1,ideolog-wojny-z-ukraina-aleksandr-dugin-najniebezpieczniejszy-filozof-swiata.read?src=mt
@Jagoda 9 SIERPNIA 2022 9:01
Tę chorą motywację potwierdza dalszy ciąg historii:
Dzieci (to znaczy 15-letni chłopcy) skarżyły się, że ze względu na związane ręce nie mogą pójść do toalety. Księża życzliwie zaoferowali konkretną pomoc…
To przecież nawet nie jest śmieszne. To jest chore.
@act 9 SIERPNIA 2022 9:48
Dzięki za link! Stareńcy tacy – ale z charyzmą.
Coś mi się przypomniało tak zupełnie na marginesie.
Pewien znajomy wyznał mi kiedyś, że jako człowiek zupełnie niewierzący przeżywa jednak para-religijne uniesienia na koncertach ulubionej muzyki. To u niego był akurat heavy metal.
Moim zdaniem jedno i drugie jest po prostu rodzajem narkotyku. Nikt nie zaprzecza, że ma moc. Chodzi o to, żeby po prostu rozumieć mechanizm.
I nie przypisywać mu żadnej (hi hi) nadprzyrodzoności.
A propos śmieci zadanej… w polsko-katolickim wydaniu AD 2022…
Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z soboty na niedzielę w Bielawie. Daniel Chmielewski, 22-letni piłkarz Bielawianki Bielawa został brutalnie zamordowany maczetą. Policja zatrzymała w tej sprawie jedną osobę.
W niedzielę 7 sierpnia około godziny 03:00 w Bielawie doszło do brutalnego morderstwa. Okazało się, że ofiarą jest 22-letni Daniel Chmielewski, piłkarz miejscowej Bielawianki. Jak donosi portal doba.pl, mężczyzna został zaatakowany maczetą. Został trafiony prosto w serce.
– Mieszkaniec Bielawy, Bartłomiej G., był skonfliktowany z jednym z mężczyzn, który podczas rozmowy telefonicznie wypowiadał się o nim bardzo niepochlebnie. 26-latek słysząc tę rozmowę, chciał się z nim rozprawić. Wziął maczetę i poszedł szukać adwersarza. Niestety, spotkał na swojej drodze trzech młodych mężczyzn, którzy świętowali na świeżym powietrzu urodziny jednego z nich. Bartłomiej G. zadał cios maczetą w serce 22-letniemu mężczyźnie, myśląc, że to poszukiwany przeciwnik – powiedział w rozmowie z serwisem doba.pl Wojtyra. Towarzyszący tragicznie zmarłemu koledzy próbowali pomóc piłkarzowi, wezwali również pogotowie. Niestety, nie udało się uratować życia 22-latka. Tymczasem sprawca, jak twierdzi prokurator, oddalił się z miejsca zdarzenia i poszedł szukać kolejnych ofiar. Wojtyra dodał, że 26-latek nie przyznaje się do winy.(…)
Bielawianka Bielawa
W niedzielę
„Żegnając przyjaciela, nie płacz, ponieważ jego nieobecność ukaże ci to, co najbardziej w nim kochasz” K. Gibran
Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że dziś w nocy odszedł Daniel Chmielewski. Jeszcze całkiem niedawno cieszyliśmy się z każdej jego bramki, którą zdobywał w naszych barwach. Dziś niespodziewanie przyszło nam pożegnać jednego z nas
Rodzinie Daniela składamy wyrazy najgłębszego współczucia.”
Polskie świniobicie maczetą prosto w serce…
A lokalna wspólnota parafialna pisze „dziś niespodziewanie przyszło nam pożegnać jednego z nas” … „przyszło”… ot, tak przyszło … tragicznie zdeprawowana pispolska, życie ludzkie „jednego z nas” warte tyleż, co życie bogu ducha winnej świni na kotlety…
Nic się nie stało bielawianie i tym podobna zezwierzęcona dziczo, kompletnie nic…
Maczeta i świniobicie … to polska specjalność…
Pispolska zbiera żniwo… katoliban w rozkwicie… śmierć Adamowicza – prezydenta Gdańska nie był przypadkiem – to rezultat pisdnego rozpisdziaju… aż do samozagłady…
Kalina
9 SIERPNIA 2022
12:47
Być może, że „młodzież taka, jak Ty” zajmowała się „infiltracją…”.
Młodzież taka, jak ja była spragniona kultury Zachodu i przyklejała ucho do Radia Luksemburg.
Nie wszczepiono mi, na szczęście, bolszewickiego genu wszechogarniającej podejrzliwości.
Może dlatego w Twoich komentarzach dostrzegam podobieństwo do wypowiedzi Antka Smoleńskiego i Jarusi Kaczesku.
Mnie również próbowano indoktrynować na sposób endecki.
Szczęśliwie potrafiłam się przed tym obronić.
@Kalina 9 SIERPNIA 2022 12:47
Zawsze się znajdzie jakiś „kościelny” argument na to, że kościół katolicki jest „mniejszym złem” – w porównaniu, na przykład, z islamem. Pod zaborami obrona „polskości” przez kler wiązała się ze realnym strachem przed utratą wpływów – bo zagrażali „naszej wierze” ewangelicy.
Inaczej mówiąc, odgrzewa pani suchary. Znów Dugin? Please…
@act
Ten Aborygen w pubie rzucajacy miesem to nie bylem ja.
Hahahaha!
polykam ksiazke pt:
Polski Wywiad, CIA i Wyjatkowy Sojusz
Pozdrowienia z Warszawy
autorstwa Johna Pomfreta
w tlumaczeniu na polski
Lukasza Muellera
wydawnictwo Znak – Krakow 2022
Ksiazka byc moze otworzy oczy jak skomplikowana jest polska racja stanu.
serdecznie polecam
R.S.
Kto ma prawda toażyszsze waadzę ten ma ..prawie wszystko.
To zapożyczone od Jacka F. z dawnego kabaretu,
Negocjacje i powietrze..wpuszczone do pokoju…było też ,,przetargowe” i było atrybutem. Waadza jest niezwykłym Afrodyzjakiem..do końca życia.
Zasada przyjemności objawia się już od pieluch. Tak..tak! Kto ma waadzę nad pieluchą i jej zawartością ten ma waadzę nad matką. Matka nie chce krzyku i smrodu i dalszych przykrych konsekwencji…np zarwanej nocy..wiec musi podporządkować się i wykonać” . Waaadzę ma człowiek niemowlak ..bo go nieco piecze albo jest mu ,,niekomfortowo. Można by wysnuć śmiały wniosek ze kto ma waadzę nad przyjemnością ma waadzę nad wszystkim.
Do zasady przyjemności odwołuje się prawie wszystko w życiu człowieka ,również Archie został podporzadkowany tej zasadzie. Propmocja ,gówna” w internecie czy w szkole czy grupie rówieśniczej walczy z promocją wiedzy i rozsadku..oraz skierowaniem ewentualnym ,przyjemnosci ”’w inną strone. Tzw ,,przyjemność z poznania” nowych rzeczy i doświadczeń..jest pod kontrolą propagatora kimkolwiek on jest. On ma albo zysk w internecie w postaci klików;; albo uznanie na tzw podwórku.
Do podobnych rzeczy i Afrodyzjaku Panowania odwołuje się nie tylko Kaczyński. Panowanie na ekranie mojego laptopa mam z definicji ja jako użytkownik…ale niestety jest ta definicja wadliwa. Pod kursor podjeżdża bezustannie reklama.
Kaczyński i inni podobni też chcą aby tzw ,,obatel ,,czuł się arodyzjacznie” i gdzie kliknie tam ma. Co ma?
Gdyby nawiązać do nieszczęsnego Archiego podduszanie
jako zabawę i konieczność. Podduszanie ekonomiczne bytowe. Jednocześnie do ucha potencjalny Kaziu słyszy zapewnienia ze jak wytrzyma bezdech będzie mu dobrze.
Jednocześnie uczestnicy tego eksperymentu Milgrama targają pieniąchy dla siebie i uporcywie zapewniają ze doświadczenie przyniesie niezwykłe korzysci a a zz Bruksela i tak wygramy. Odganiający muchy i komary minister ..o bardzo niskim nominale..chce Archiego całkiem uszczęśliwić. No Pasaran..żadna Tuleja nie będzie skrzypieć w tych taczkach!! bo wiecie toażysze kto ma taczki ten ma waaaadzę! Prawda..?
Archie” może czuć się komfortowo bo tak czy inaczej ,Wymiar ”i Proku” mają waadzę pospołu i staną w zwycięskim rozkroku na końferencji.
Obatel może się grzać tylko świadomością że dalej jest chleb i wódka i trochę cukru.
Niezwykle białe implanty władcy w Orlenie…w uśmiechu prasowym i telewizyjnym dowodzą że trzeba z zycia korzystać… i
Nieeech żyje bal.. drugi raz nie zaproszą nas wcale”
Domniemany obatel w roli Archiego prawdopodobnie sam z wyboru już sobie nie załozy tego samego na szyję..choćby go przekonywali że to słuszne i przyjemne..
Afrodyzjaczni już nie mają na pieluchy dla bachora…no i trochę się boją…że będzie duza kupa do wytarcja i smród straszny…który już . czuje się intensywnie
Unia jako winowajca sie sprawdzi tak jak niemiecki Tusk Tusk…i Kreml i gaz i wybuch termobaryczny i ..brzoza i inne pieluszki…. i Rymcym cym i hop sa sa”
Zasada przyjemności również w kabarecie wiecie ,,
toażyszu Pietrzak?
Za trzydzieści parę lat ..jak dobrze pójdzie..
w dymie się udusi ptak..tlenu nie będzie..
Pełny dobrobyt ,blichtr i błysk sukces ogłosi ..pysk
i będzie dobrze miło fajnie..chociaż Parkinson
chociaż Alzheimer…bedzie wydajnie..
Kalina woli mniejsze zlo, jednak wiarodajne zlo. Potepia w zamian rosyjska kulture. Kalina zejdzie, rosyjska kultura zostanie.
@Jagoda
9 SIERPNIA 2022
17:26
Gratuluje rewolucyjnej czujnosci:)))
Ja nie słuchałam Radia Luxemburg, bo moja „Szarotka” nie łapała tej stacji, a do swojego radia ojciec mnie nie dopuszczał, bo słuchał Londynu i Monachium. Ale byla audycja Witolda Pogranicznego i Marka Gaszyńskiego. Potem byl Piotr Kaczkowski, dzięki któremu poznałam „Doorsow” i „Led Zeppelinow”
@Saldo mortale
10 SIERPNIA 2022
8:09
Rosyjska kultura jest takze moja kultura, jak i caly dorobek kulturalny ludzkosci. Na wiecej prosze nie liczyc. Trzymam sie zasady mojego ojca, ktory przestrzegał, aby nie dyskutować z głupcami, bo ktoś moze nie dostrzec różnicy
@Jagoda
9 SIERPNIA 2022
17:26
Nie napisałam ci najwazniejszego: mimo zasadniczych różnic w pogladach i zwiazanych z tym moich negatywnych emocji niewatpliwie jestem z tej samej bajki, co Macierewicz i Kaczyński:))))
R.S.
9 SIERPNIA 2022
21:08
polykam…
… z tym „połykaniem” ostrożnie – są przeciwskazania…
A serio R.S. – racjo stanu – dzisiaj mamy pisdną rację stanu… i abosutne bezpieczeństwo gwarantowane póki Antek, Kamiński, Ziobro żyją…
W polecanej ksiązce – brak istotnego członu – KGB (od 1991 przekształconego w SWZ [CBPP], FSB, FSO…) – co czyni ją tylko w dwóch trzecich opowieścią z życia szpiegów z Polską w tle…
A swoją drogą interesujące z kim i w co grał i gra CIA w Polsce… za Clintona, Busha, Obamy, Trumpa, Bidena…
Kalina
10 SIERPNIA 2022
10:49
… and many other posts…
… wzbudzasz nienawiść wielu, bo – ja sama piszesz – „niewatpliwie jestem z tej samej bajki, co Macierewicz i Kaczyński:))))”… i żadne buźki tego nie zmienią…
Poza tym nie słuchasz swego ojca „ktory przestrzegał, aby nie dyskutować z głupcami, bo ktoś moze nie dostrzec różnicy” i „odszczekujesz” do woli swoim krytykom – zupełnie niepotrzebnie – brnąc w sprzeczności i pogarszając swoją sytuację, co oczywiście masz w d… – utwierdzając oponentów w ich racjach.
A przecież nie jesteś z gruntu zła…
A może, z różnych ludzkich powodów, bronisz się dolewając paliwa do forumowej nudy zgodnie z coraz powszechniejsza zasadą pisdnego marketingu: „niech mówią nawet źle, byle tylko mówili”, bo cenisz sławę jaka by ona nie była?
Kalina
10 SIERPNIA 2022
10:49
„…niewatpliwie jestem z tej samej bajki, co Macierewicz i Kaczyński”
Widać to gołym okiem. Macierewicz i nasz emerytowany zbawca narodu to ruch polityczny o ideologii nacjonalistycznej gdzie krk zajmuje znaczące miejsce w tym endeckim nacjonalizmie, dla których UE jest wrogiem i trzeba ją przerobić na ideologię nacjonalistyczną na wzór nacjonalizmu polskiego z domieszką nacjonalizmu za Buga.
Jeśli dla kogoś Dmowski jest autorytetem to nie sposób zapomnieć, że jest narodowym nacjonalistą.
Polski nacjonalizm to między innymi dzieło Dmowskiego, które powiela emerytowany zbawca narodu polskiego wraz z krk. Niestety, poszliśmy drogą wschodnią (nacjonalistyczną), a nie drogą zachodnią, czyli drogą do demokracji.
Nacjonalizm to zaprzeczenie demokracji i jeśli ktoś jeszcze o tym nie wie to jest wyjątkowo ślepy i nie dostrzega rzeczywistości, która na wschód od Odry i zgoła inna od rzeczywistości zachodniej.
od Odry jest zgoła inna
Powiem tak:
wolalbym zgubic z @Jagoda niz znalezc z @Kalina.
… jesli chodzi o panie prominentne na tym blogu.
A przeciez z obiema paniami ‚love is not lost’,
Idiom przetlumaczy Redaktor.
Panie redaktorze Szostkiewiczu, dziękuję za pański rzeczowy blogowy wpis w sprawie śmierci nastolatka. Dwa pierwsze zdania, to sedno sytuacji, która go pogrążyła. Podzielam pańskie argumentowanie. Czy może pan skarcić komentatorki i komentatorów, którzy pod pańskim wpisem o śmierci chłopaka, dokonali swych wpisów części poza meritum pańskiego wpisu ??? Pozdrawiam z nadodrzańskich Słubic, mimo mego smutku, bo w Odrze trwa ekologiczna tragedia z powodu uśmiercenia rzeki i jej ekosystemu, bo do jej nurtu wpuszczono chemiczne związki, które ją zatruły. Vide informacje w mediach opozycyjnych, a nawet kaczystowskich programach publicznej informacji. Rakoczy
@lukipuki
Alez ma Pan racje, tylko co to ma wspolnego ze mna? Mam pozytywne zdanie o Dmowskim jako polityku przelomu XIX/XX
@lukipuki
c.d.
XIX/XX w., ale przypominam, ze mamy wiek XXI. Naprawde Pan sadzi, ze moglabym jako historyk stosowac kalki sprzed przeszlo 100 lat?
@fabyola
Cos w tym jest niewatpliwie. Nie ma dyskusji, jesli nie ma roznicy zdan, ktora wpierw trzeba zaprezentowac. Ta roznica zdan jest dla mnie niezwykle interesujaca, ,zwlasza ze nie mam kontaktu ze srodowiskiem bogato reprezentowanym na forach polityki. Wzruszajace jest np. zdanie „nie jestes taka zla”:))))) Nawet w najsmielszych przypuszczeniach nie okreslilabym tak nikogo:))))
@lemiesz
Wspomniana książka amerykańskiego autora omawia jedynie relacje agencji wywiadowczych USA i Polski.
Jest o tyle ciekawa, ze opisywane fakty generalnie nie są znane w USA.
Jeśli chodzi o Trumpa, to wątpię, aby informowano go w szczegółach o operacjach polsko-amerykańskich, ze względu na duże ryzyko ujawniania przez niego sekretów do Rosji.
Dla przypomnienia, obecnie trwa kilka śledztw kryminalnych miedzy innymi dotyczącymi przywłaszczeniu tajnych dokumentów państwowych. Teza, ze Rosja by nie zaatakowała Ukrainę jest absolutnie bledną. Putin przygotowywał się do operacji specjalnej podczas trumpiej prezydentury i również dużo wcześniej.
Troch za mało się u Was o tym pisze i mówi.
Z drugiej strony naiwność polityczna Obamy i jego polityka niedenerwowania Rosji tez nie tworzyło właściwego podłoża dla wzajemnych stosunków oraz potrzeby wzmocnienia Polski.
Myślę, ze dopiero nieszczęście Ukrainy otworzyło oczy w USA na potrzebę inwestowania we wschodnią flankę i umacnianie więzi.
Książka bardzo pozytywnie przedstawia Polaków mimo ich wewnętrznych podziałów.
act
10 SIERPNIA 2022
‚love is not lost’
Zapewne chodzi o ‚no love lost‚ – —used to say that people dislike each other
„They were polite with each other, but it was clear that there was no love lost between them”.
Mam podobne wrażenie, co mnie ani ziębi, ani grzeje… choć jakoś obu pań mi żal…
Abowiem, jak mówi mistyk: ” … w każdym człowieku bóg stał się osobą, nieforma istnieje w formie…bóg nie chce nas zmienić. Kiedy wchodziliśmy w życie, wyposażył nas we wszystko czego potrzebujemy. Czy odpowiada nam nasze wyposazenie, czy nie, jest bez znaczenia. W tych ramach mamy żyć nasze życie.
To nie znaczy, że jesteśmy marionetkami. Jesteśmy partnerami do gry.
Przebieg tej gry nie został z góry ustalony. Ma ona swoje określone reguły. Bóg rozgrywa swoją grę ponad naszą wolną wolą. Nawet jeśli jednostka wydaje się nieważna, bierze udział w grze i wpływa na wszystkich innych graczy”.
Mówią, że to nie jest gra w kości, choć spory w tej kwestii trwają, prawem rządzącym przyrodą nie kieruje przypadek, lecz przyczyna, która te zmiany powoduje… a i to zależy od rozpatrywanej skali analizowanego „świata”…
Kalina
10 SIERPNIA 2022
18:37
Wzruszajace jest np. zdanie „nie jestes taka zla”:))))) Nawet w najsmielszych przypuszczeniach nie okreslilabym tak nikogo:))))
Po pierwsze, cytowane zdanie brzmi: A przecież nie jesteś z gruntu zła…
Drażnięce przeinaczenie … pytam po co?
Po drugie, zakładałam , że jesteś inteligentna, a teraz mam wątpliwości…
R.S.
10 SIERPNIA 2022
18:42
Książka bardzo pozytywnie przedstawia Polaków mimo ich wewnętrznych podziałów
I dlatego m.in. ta ksiażka drażni powierzchownością…
Nie ułatwia m.in. odpowiedzi na moje pytanie:
A swoją drogą interesujące z kim i w co grał i gra CIA w Polsce… za Clintona, Busha, Obamy, Trumpa, Bidena… ?
I drugie … co wie wywiad amerykański o roli Kaczina, Macierwicza, Morawickiego, Rydzyka i innych … w rozgrywaniu EU … i ich tanga z Putinem i skrajną prawica europejską…?
Póki tego nie wiemy… to pozostają „szpiegowskie” opowieści dla ubogich…
@Kalina 10 SIERPNIA 2022 18:37
Wzruszajace jest np. zdanie „nie jestes taka zla”:))))) NawetNawet w najsmielszych przypuszczeniach nie okreslilabym tak nikogo:))))
Natomiast całkiem bez oporów wyzywa pani ludzi od „mierzwy”. Co można potwierdzić czytając sąsiedni blog.
@na marginesie
Znow Pani prezentuje swoje prostactwo udowadniajac, ze nalezy do „mierzwy”. Nikt choc szczatkowo uzywajacy szarych komorek nie okresli nikogo mianem „zlego” czy „dobrego”. Nie ma ludzi zlych i dobrych, sa natomiast uczciwi, przestrzegajacy prawa, o sklonnosciach autorytarnych, zadni wladzy etc. Sa to okreslenia nie majace konotacji ani uwlaczajacej, ani pochlebnej. „Mierzwa” niewatpliwie niesie ladunek dezaprobaty. Mozna ja zastapic okresleniem „osoby o niskim kapitale intelektualnym i kulturalnym”, ale jest z tym duzo pisania na smartfonie.:)))))
Kalina
11 SIERPNIA 2022
9:03
Nikt choc szczatkowo uzywajacy szarych komorek nie okresli nikogo mianem „zlego” czy „dobrego”. Nie ma ludzi zlych i dobrych…
W swojej zapiekłości odkrywasz, o pani, kolejnymi wpisami, całe pokłady swej ignorancji a wręcz kompromitujące elementarne braki w podstawowej edukacji…
Weźmy, e.g., tego „złego”…
Słowniki języka polskiego wyraźnie mówią:
zły
#1 pracownik, film…
– nie taki, jaki powinien być lub jakiego można by się spodziewać i dlatego oceniany przez mówiącego negatywnie,
zły ojciec, syn, mąż, matka, córka, żona; pracownik, urzędnik;
#2 człowiek
– taki, który szkodzi innym, postępuje nieuczciwie i niesprawiedliwie
synonimy: ciemny
antonimy: dobry I
„To nie jest biznesmen, tylko jakiś mafioso! Zły człowiek! Że też ja się dałam oszukać!”
…
Przykro to stwierdzić, ale pokłady ciemnoty i lenistwa u pani są niezbadane – nie dające się wyjaśnić.
A może rzeczywiście pani jest z gruntu zła.
@mierzeja
O ciemna mierzejo, zapewne ta przekopana przez PiS….. Slowniki jezyka podaja znaczenie funkcjonujacych w uzyciu wyrazow, nie przypisuja rzeczywistych atrybutow rzeczom, w tym i ludziom. Ale tak to jest, kiedy sie oddaje ksiazki do recyklingu;)))))
mierzeja
11 SIERPNIA 2022
13:16
Ten komentarz
„Znow Pani prezentuje swoje prostactwo udowadniajac, ze nalezy do „mierzwy”. Nikt choc szczatkowo uzywajacy szarych komorek nie okresli nikogo mianem „zlego” czy „dobrego”. Nie ma ludzi zlych i dobrych, sa natomiast uczciwi, przestrzegajacy prawa, o sklonnosciach autorytarnych, zadni wladzy etc. Sa to okreslenia nie majace konotacji ani uwlaczajacej, ani pochlebnej. „Mierzwa” niewatpliwie niesie ladunek dezaprobaty. Mozna ja zastapic okresleniem „osoby o niskim kapitale intelektualnym i kulturalnym”, ale jest z tym duzo pisania na smartfonie.:)))))”
ujawnił dużo (podobno intelektualistce).
Jeśli w Polsce mamy sporo takich intelektualistów to nie dziwię się, że jest jak jest.
Smutne to.
@Kalina 11 SIERPNIA 2022 14:11
Naprawdę, wszystko się pani pomieszało, nicki też.
Nigdy nie miałam żadnych złudzeń co do poziomu pani intelektu, ale tym razem intelekt sięgnął bruku.
@Na marginesie
11 SIERPNIA 2022
17:53
Wojciech Młynarski przypominał, ze nieczytanie książek i ich lekceważenie wychodzi człowiekowi na twarz. Ciekawe, jak Pani wyglada:)))))
@Kalina 12 SIERPNIA 2022 9:43
Akurat tego nigdy się pani nie dowie.