Biskup dziękuje „Wyborczej”
Rzecz niebywała w Kościele w Polsce pod rządami PiS. Zwierzchnik ks. Dębskiego abp Józef Guzdek, do niedawna biskup polowy, dał wywiad „Gazecie Wyborczej”. Przeprosił za wulgarne i obleśne słowa swego urzędnika, podziękował za publikację ujawniającą skandal łamiący normy prawa karnego i kościelnego. W rekordowym jak na Kościół tempie zawiesił duchownego we wszystkich funkcjach kościelnych i zakazał mu chodzenia w sutannie. Polecił, by ksiądz odbył pokutę i terapię we wskazanym miejscu.
Wszystkie decyzje metropolity białostockiego są reakcją właściwą, ale na tym sprawa nie powinna się zakończyć. Potrzebne jest dogłębne wyjaśnienie, jak mężczyzna niekontrolujący swej seksualności mógł zrobić karierę w lokalnym Kościele i mediach i czy działo się to, mimo że jego mania seksualna była w środowisku kościelnym tajemnicą poliszynela.
Inaczej mówiąc, powinniśmy się dowiedzieć, czy skandal był przypadkiem jednostkowym, czy raczej kolejnym przykładem, jak system kościelny sprzyja karierom księży, którzy w ogóle nie powinni jej zrobić w Kościele traktującym swoją moralną i wychowawczą rolę w społeczeństwie w duchu ewangelicznym, czyli niestosującym odpowiedzialności zbiorowej, a zarazem stawiającym ludziom wiary wysokie wymagania.
Metropolita sam w wywiadzie podkreśla, że księżom należy stawiać takie wymagania. Jednak widzimy, że mimo to w praktyce to założenie nie działa, bo inaczej nie mielibyśmy tylu księży skazywanych przez sądy kościelne i świeckie za przestępstwa seksualne. Abp Guzdek zarządza diecezją niecały rok. Zapewnia, że nie miał wiadomości na temat ks. Dębskiego jako seksualnego „zalotnika”.
Podkreśla, że od początku postawił wobec kleru w diecezji sprawę jasno: „zero tolerancji dla postaw patologicznych, niegodnych księży”. Dodał, że nim został kościelnym dygnitarzem, był księdzem w trzech parafiach i ma przeświadczenie, że lepiej, by było o jednego księdza mniej, niż ktoś miałby się gorszyć z jego powodu. Rozumie, że prawda, nawet najbardziej okrutna, powinna być poznana i dlatego jest wdzięczny za materiał „Wyborczej”.
Takim podejściem Guzdek w dzisiejszym Kościele się pozytywnie wyróżnia. Jednak – jak sam podkreśla – same słowa nie rozwiążą problemu. W tym rzecz. Skandal z ks. Dębskim jest na to dowodem, a zarazem wyzwaniem.
Bo jeśli metropolita twierdzi, że niczego nie wiedział, a środowisko kościelne twierdzi, że jego obleśne skłonności były znane, to wniosek jest jeden: dostojnika odcięto od złych wiadomości. To znaczy, że system kościelny zadziałał: prawdę ukryto przed włodarzem, ksiądz był chroniony i mógł udawać moralny autorytet bez obaw, że cokolwiek mu zagrozi w tym podwójnym życiu popularnego duszpasterza i łowcy młodych ciał.
Problem jest więc systemowy. Zaczyna się od kryteriów naboru do seminariów dla przyszłych księży. Trudno stawiać wysokie wymagania niedojrzałym młodym mężczyznom, oddanym pod kuratelę i nadzór innym niedojrzałym mężczyznom, tyle że starszym i dobrze już znającym tajniki systemu. Tu zaczyna się patologia.
Oczywiście, nie każdy kleryk i nie każdy wyświęcony ksiądz jej ulegnie, ale niektórzy owszem. Robiąc karierę, której zawdzięczają dobre życie, konserwują system. Z każdym rokiem trudniej jest im go kontestować, a łatwiej usprawiedliwić tradycją i oficjalnym przekazem kościelnym o jego potrzebach i zaletach. Dotyczy to także celibatu i relacji z kobietami w Kościele. Księdza Dębskiego można więc uznać jednocześnie za trybik i ofiarę tego systemu, ale w sensie technicznym.
W sensie moralnym ofiarami, którym należy się współczucie i pomoc, są łatwowierne osoby, gotowe ufać i wierzyć krzywdzicielom, póki nie znajdzie się ktoś, kto rzuci im koło ratunkowe, np. media lub inni duchowni, widzący dziejące się zło i niegodzący się na nie. Metropolita Guzdek zrobił pierwszy dobry krok. Zobaczymy, czy pójdą za nim następne.
Także ze strony całego episkopatu, bo sprawa ks. Dębskiego to coś więcej niż przypadek indywidualny, jaki zdarza się w każdej społeczności. Ale tu chodzi o osobę zaufania publicznego, pracującą w instytucji, która aspiruje do roli orędownika i filaru moralności społecznej. A to czyni wielką różnicę i zaostrza kryteria oceny. Kariera, podwójne życie i upadek duchownego stawiają przed Kościołem pytanie o jakość jego kadr kierowniczych i całego kleru. Z księżmi pokroju Dębskiego na kościelnych urzędach Kościół daleko nie zajedzie. Będą podtrzymywać system, ale prawdziwe życie duchowe przeniesie się poza taki Kościół. Już się przenosi.
Komentarze
Timeo Danaos……..,,,,,,,
Warto podkreślić, że felieton dotyczy nowego biskupa. Poprzedni biskup, który rządzi teraz inną diecezją (awans?) był pisemnie powiadamiany o seksualnych wybrykach księdza, takich samych jak w przypadku pani Oli. Nie zrobił NIC, a w odpowiedzi na burzę w mediach wydał komunikat, że nic nie wiedział. No nic nie wiedział, nie wiedział i już!
System jest wypaczony od poczatku do konca, bo opiera sie falszywych/blednych zalozeniach, wertykalnie i horizontalnie .
Kościół – obrona tego co jest
Każdy taki przypadek, jak księdza Dębskiego podrywa autorytet Kościoła, dokłada wiernym nowych wątpliwości co do istoty funkcjonowania Kościoła w Polsce, bez trybu, wg mętnych zasad, za grubym parawanem obłudy, w osłonie ludowego kultu, zaufania wiernych znoszącego wszelki sprzeciw, każącego siedzieć cicho, nie rzucać publicznie potępień.
Tak się dzieje od dawna, a w Polsce konieczność zmian, to ostatnia potrzeba, jaka wiernym może przyjść na myśl. Nie dziwi więc za bardzo, że hierarchowie polscy postępują tak, a nie inaczej – wykrętnie, spowalniająco, tłumiąc głosy krytyczne, przeciągając w nieskończoność dyskusję, a wszystko to czynią w obronie kościelnego status quo, którą nazywają obroną Kościoła i wiary i to przy nie małym udziale polityków z obozu rządzącego.
Nie trzeba się spieszyć, to są wyskoki, pojedyncze przypadki, jakie się zdarzają wszędzie, wszyscyśmy grzeszni, nie ma co generalizować, należy się skupić na poprawie działań, dostosowanie ich do współczesnych wyzwań, na likwidacji problemów, na byciu bliżej z wiernymi, itd.
Do wiernych coś tam dociera i to coraz więcej, więc należy analizować nieprawidłowości, tłumaczyć, wyjaśniać, ale też położyć tamę oszczercom, którzy je wykorzystują do atakowania Kościoła, należy podjąć wysiłki, rozszerzyć działania, na nowo formować, postrzegać, współpracować, itd., itp.
Statyczna postawa, ochrona zastanego za wszelką cenę, bierność połączona z głoszeniem poprawności, to strategia znana od lat w polskim Kościele Katolickim.
TJ
@anglista 20 LIPCA 2022 16:20
Kogo kościół nie zastraszy, tego kupi. A jak nie kupi, to się przymili bardzo czule.
Felietonista Szymon Hołownia kiedyś objaśniał w felietonie, jak to zrobić. A mianowicie: gdy pojawi się rozhukany ateista, to prawidłowy katolik powinien zaoferować mu krzesełko, kawkę i ciasteczko. I jak się taki ateista zapcha ciasteczkiem, to mu się zaraz odechce ateiścić.
Głęboka mundrość w tym felietonie zawarta była… 😉
W kominie zapisac…:)))) Obawiam sie jednak, ze Kosciol troche pozno zaczal reagowac w cywilizowany sposob
To wielka rzadkość, a nawet sensacja, że biskup tłumaczy się wiernym z tego, co dzieje się w jego diecezji.
anglista
20 LIPCA 2022
16:20
timeo Danaos et dona ferentes
„Ja lękam się Danajów, chociaż niosą dary”.
Tak, to istota bulwersującej kwesti funkcjonowania krk tej przestępczej organizacji, której jedną z fundamentalnych zasad bezkarnej działalności jest omerta – mafijna zmowa milczenia.
I gigantyczna obłuda ułatwiajaca małe i wielkie kłamstwa i oszustwa funcjonariuszy.
Boję się Greków nawet wtedy, gdy niosą prezenty czyli obawiam się zdradzieckich osób nawet wtedy, gdy wydają się przyjaźnie nastawieni .(Eneida Vergila : 2:49)
„Wtem pierwszy, z wielką rzeszą mężów, zapalony
Laokon z wysokiego zamczyska zbiegł śmiele
I z dala: — »Co za zgubny szał, obywatele!
Wierzycie, że złość wroga nad wami nie zwisa,
Że bez zdrady dar Greków? Tak znacie Ulissa?
Albo siedzą w tym drzewie Achiwi ukryci,
Lub mury nam machina ta zdradnie podchwyci,
Szpiegując z góry domy i gród; zresztą kto wie,
Jaki fałsz w niej; koniowi nie wierzcie, Teukrowie!
Ja lękam się Danajów, chociaż niosą dary!«
Rzekł i włócznię ogromną w bok groźnej poczwary
I w pogięty od spojeń brzuch z potężną mocą
Ciska — utkwiła, ciężko drgając: zachrobocą
I wydadzą jęk wklęsłe brzuszyska jaskinie.
Gdyby nie wyrok bogów i płochość jedynie,
Skłoniłby nas, by zbroczyć kryjówkę żelazem:
Stałabyś, Trojo, z zamkiem Pryjama zarazem!
(…)
To wierzchołek góry lodowej. Mało jest informacji o sekscesach w zakonach żeńskich. Tam też jest zgorszenie, tylko ukryte w murach czterech ścian. W reformy i oczyszczenie KK juz nie wierzę.
Nie wierzę panu Guzdkowi.
Z dwóch powodów.
Po pierwsze, w tej paramafijnej korporacji nikt kto nie jest „swój” i nie jest gwarantem pilnowania interesów systemu nie awansuje.
Po drugie, pis & krk mają wybory na karku, trzeba jakoś wkupić się łaski wyborców. Stąd gotowość porozmawiania nawet ze znienawidzoną GW.
Wystarczy prześledzić proces wprowadzania religii do szkół i deklaracje krk, że nie będą chcieli za to pieniędzy.
Działanie rady „opieki duszpasterskiej nad Radiem Maryja”. Sprawy pedofilii.
Nigdy nie dotrzymują słowa.
Nie można im wierzyć.
Kalina
20 LIPCA 2022
18:05
…Kosciol troche pozno zaczal reagowac w cywilizowany sposob
Wycofa się z „cywilizowanej” reakcji natychmiast jak tylko poczuje, że już mu wolno nie nakładać „cywilizowanej” maski.
…
Kazda organisacja nie tylko paramafijna, spoleczenstwo w calosci tez, moze miec problem i ma. Z incels. Sexualnosc czlowieka ulega zmianom, w czasie. Jakiekolwiek byly przyczyny, dobrowolnego celibatu, mogly ulec zmianie w ciagu zycia. Cala historia z tym ksiedzem celebryta, dowodzi jedynie jego wlasnej nieudolnosci czy lenistwa. Czy obu razem. Nie ma zadnej przeszkody, szukac dzis odpowiadajacej wlasnej sexualnosci partnerek/partnerow. I znalezc, bez wiekszych problemow. Szczegolnie celebryta, z dobra ekonomia
Co jest ”zgorszeniem”? A jak zareagowal by koncern farmaceutyczny czy odziezowy czy medialny? Prawo jedynie moze okreslic dopuszczalnosc czy niedopuszczalnosc zachowan sexualnych. Indywidualnie. Jak jest ”zgorszenie” to prawodawcy nieudolnosc/niechec do definicji, gorszaca…
Ksiadz celebryta? Stalker i incel po szwedzku (skandynawsku), nie wart linijki textu prasowego.
pzdr Seleukos
W temacie instytucjonalnego krk w nadwislanskiej krainie i innych zakatkach swiata, staram sie unikac komentarzy w celu unikniecia nielicujacych z wiekiem wulgaryzmow.
Ten tekst, z całym szacunkiem dla Redaktora, to takie trochę „w koło Macieju”. O tym że system w KK jest zbrodniczy itd. wiemy nie od dzisiaj.
Proponuje, żeby kierować uwagę na problem zagospodarowania tego co po KK zostanie, kiedy się rozleci co będzie niebawem. A zostanie mnóstwo pięknych kościołów – które trzeba będzie chroni przed zniszczeniem albo zamienić na szkoły czy mieszkania. Zostanie dziesiątki tysięcy plebanii o które walczyć będą dzieci księży i ich mam. Ale przede wszystkim pozostanie tysiące starych księży-emerytów , bo tak nakazuje Konkordat i prawo, a którzy mają wiele za uszami.
Ale chwała Guzdkowi, nie za to że powiedział coś niezwykłego, ale że to wogóle to powiedział i w dodatku szybko a nie parę miesięcy po fakcie.
@Jagoda
21 LIPCA 2022
6:27
Z pewnoscia masz racje, choć to dotyczy wszystkich wielkich graczy bez zasad. Robia to, co chca i mogą, Kosciół nie jest wyjatkiem, a ma w tym o wiele wieksza wprawe niz taki np. rzad PiS-u:))) Porównuję reakcje hierarchii na liczne doniesienia o pedofilii ksiezy – hierarchia szła wówczas w zaparte – i na doniesienie o wybrykach rzecznika kurii białostockiej. Wybryki były obrzydliwe i kompromitujace ksiedza, niemniej nie mozna ich porównać z pedofilią. A tu taka energia w odcinaniu sie…:)))
@ pawel markiewicz 21 lipca 2022 8:25
Optymizmu co do „niebawem” nie podzielam, ale z pewnością takie czasy nadejdą. Moim zdaniem najrozsądniejsze i najmniej rewolucyjne byłoby stopniowe przyuczanie księży (szeregowych, purpuraci się nie kwalifikują) do roli kustoszy/przewodników pokazujących turystom architekturę sakralną wraz z jej historią. W wolnych chwilach i na wyraźne życzenie wiernych mogliby i mszę w szacownych murach odprawić…
„W zawodzie” pozostaną wtedy – mogę się spodziewać – „pasjonaci” czyli ludzie naprawdę wierzący, których przebywanie w tych wnętrzach zbliża do Boga. Państwo, z majątku pozostałego po krk, finansowałoby konserwacje, remonty i pensje kustoszy, datki wiernych za mszę w intencji byłyby ich dochodem dodatkowym.
Pomarzyć piękna rzecz….
Powinienem się chyba cieszyć z takiej reakcji arcybiskupa, więc skoro muszę to cieszę się, cieszę. Cóż poradzę na to, że myśl takowa bliźniacza w głowie mi się plącze.
Po pierwsze; to autentyczna i konsekwentna reakcja zatroskanego szefa i mamy prawo oczekiwać dogłębnego wyjaśnienia tego skandalu.
Druga myśl; typowa ściema, ucieczka do przodu, próba rozbrojenia jeszcze gorszej bomby. W aktualnej sytuacji społeczno-ekonomicznej sposób na oparcie się wzrastającej fali niechęci do partyjno-kościelnego układu. Jakoś dziwnie podejrzewam, że na tym się skończy, wszak zdanie i reakcja jednego biskupa nie mają jakiejś specjalnej mocy. Liczy się oficjalna wersja z Konferencji Episkopatu. Tam abp Guzdek będzie musiał się zmierzyć z biskupim betonem. Może nawet sam przeciw 98. Jeszcze ważniejsze będą te zakulisowe naciski, „sugestie”, „propozycje”. Nie chcę uprawiać czarnowidztwa, ale będzie chyba jak w piosence Elektrycznych Gitar: „Już każdy powiedział to co wiedział, trzy razy wysłuchał dobrze mnie. Wszyscy zgadzają się ze sobą a będzie nadal tak jak jest” . No to co ja robię tu? Ano na razie cieszę się, cieszę.
Zgrooooozaaa!! Zgrooozaaaaa!
Big Zbig czyli…mistrz gestu i Prawa szykuje wraz z swym zapleczem Ustawę Przeciw szkalowaniu KK.
Kwalifikacja czynów i zachowań szkalujących Mater Ecclesia i Oclussia.. będzie poddana konsultacjom z ..???
Dębski , Gil.Wesołowski, Gulbi..et Orbita..to ludzie którzy zaszkodzili nie tylko KK..i swoim ofiarom. Proces gangrenizacji” się nasila. Nie ustaje, bo cierń w kroku podobnie jak w oku..to cierpienie. W zamierzeniu pana Z i Resortu jest ratowanie Sodomy…zakazem . Podobnie jak był przygotowany zakaz publikacji ,,niewłaściwego interpretowania” udziału Polaków w Zagładzie Izraelitów w Europie…Środkowej.
Zanim cokolwiek w tej materii zostanie wysmażone” pan Czarnek minister edukacji mógłby wyko lewactwem i gender ,zalewem zgniłej dekadencji. kurialny przypadek nie jest przypadkiem…i ,,uczy szacunku do płci odmiennej”.
Kontrastowo wprawdzie ale ukazuje ,,kompleks kastracyjno-mistyczny” w paroksyzmach działania ,,ducha świętości”. Liczne wizyty i praca Dębskiego w TVP..Czarnek powinien udokumentować w odpowiednich podręcznikach i w odpowiednim oświetleniu.
6 lat wstecz obrońcy kościelnej kultury i poprawności kopali na ulicach w Bs. młodzież i oblewali nocnikami.
K>K nie widział w tym nic gorszącego..a obecny wtedy biskup .. podobnie. Nic nie wiedział o wyczynach ..swej załogi.
Któż jednak wie? czy ZZ..nie ma w planie zakazu jakichkolwiek krytycznych publikacji n/t KK. Cenzura zdaje się konieczna…bo masy będą się radykalizować.
Ceny egzystencji rosną gwałtownie…a używając języka biblii cytowanego już kiedyś przez kardynała Wyszyńskiego [ z Mojżesza!]
,Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu” i ..Godzien jest robotnik zapłaty swojej” Będzie gorzej..
Godzien jest tym bardziej Dębski zapłaty swojej…
..ale .ale może on pisząc o tej ,,szmacie ” miał na myśli zatrudnienie? i tak to lirycznie ujmował???
@Kalina:
> Porównuję reakcje hierarchii na liczne doniesienia o pedofilii ksiezy – hierarchia szła wówczas w zaparte – i na doniesienie o wybrykach rzecznika kurii białostockiej. Wybryki były obrzydliwe i kompromitujace ksiedza, niemniej nie mozna ich porównać z pedofilią.
Zostawiając na boku, że trochę inni decydenci; to w Kościele często powraca temat lęku przed „zgorszeniem”. „Zgorszenie” to jawny grzech księdza — wystarczy, że będzie miał dziecko z parafianką (za obopólną zgodą) — który przynosi straty wizerunkowe Kościołowi.
Ksiądz się nagrał, nagrania poszły w lud — doszło do „zgorszenia”, a wizerunek kurii został mocno naruszony. To duża wina, która wymaga ostrego działania.
W przypadku pedofilii, o grzechu wie zwykle sprawca i ofiara — dopóki sprawa nie stanie się głośna, nie ma „zgorszenia”, czyli nie jest naruszony wizerunek Kościoła. Że decydentom bardziej chodzi o wizerunek, niż o dobro ofiary, to opłaca się zamiatać pod dywan.
seleuk|os|
21 LIPCA 2022
6:44
Ksiadz celebryta? Stalker i incel po szwedzku (skandynawsku), nie wart linijki textu prasowego.
Nie ma zgody na to ostatnie twierdzenie.
Incel (involuntary celibate, czyli „celibat mimo woli”) – samiec omega, a szerzej incelizm to poważny – zdaniem psychologów i psychiatrów – problem społeczny daleki od rozwiązania.
Nawoływanie do niepisanie o nim czyli udawanie, że go nie ma – w dobie powszechności internetu a zwłaszcza tzw. mediów społecznościowych – jest słabym żartem albo wynikiem słabego rozpoznania zjawiska i bywa tragicznych konsekwencji „działalności” inceli – chorych ludzi.
To jakby nie pisać o alkoholizmie, narkomanii, samobójstwach dzieci czy depresji… zbierających swoje żniowo…
Jasne, że pisanie o problemie nie rozwiązuje go per se, ale przynajmniej uświadamia o jego istnieniu, a tym samym może chronić przed niebezpieczeństwami jakie ten problem/zjawisko może rodzić.
Warto mieć na uwadze, że przedstawicielki płci żeńskiej to dla inceli
„femonoidy” – nie ludzie, ale podgatunek człowieka, który powinien być kontrolowany.
A „femonoid” to m.in.:
• „femonoid to czyste zło”;
• „femonoid odrzuca mężczyznę, bo jest on prawiczkiem”;
• „femonoidy to seryjne morderczynie, które zabijają tysiące nienarodzonych dzieci”;
• „femonoidy twierdzą, że obchodzą je incele, ale jednocześnie nie chcą zapewnić im seksu”;
• „femonoid to worek na spermę”;
• „jeśli nie chcecie, by brzydcy mężczyźni gwałcili kobiety, przestańcie odmawiać im seksu”;
• „nie można zgwałcić żony”;
• „legalny gwałt byłby najlepszą karą dla kobiet za seks przedmałżeński”;
• „dzisiaj widziałem płaczącą kobietę i prawie nie mogłem powstrzymać śmiechu”.
(…)
To nie brzmi niewinnie… to groźna „subkultura”…
@Paweł Markiewicz
Kościół NIE ROZPADNIE SIĘ. Zgromadziwszy tyle zasobów, przywilejów i wpływów, zawsze znajdzie dostateczną liczbę amatorów pasożytniczego trybu życia. Majątek = trwanie.
Slawczan
KK dzisiaj to taka sama „firma” jak Apple czy Ford, więc podlega takim samym prawom natury jak inne „firmy”. Że KK jako pasterz dusz zniknie albo pozostanie – przynajmniej w Europie – w szczątkowej formie to tego jestem pewien. Pewnie nie stanie się to tak prędko jak myślę ale to wydaje się nieuchronne. Niech tylko wymrą starzy kardynałowie i biskupi, ci którzy przyjdą po nich to będą przedsiębiorcy nie kapłani, a jako tacy, będą podlegać prawom konkurencji i pewnie nie wszystkim uda się utrzymać na powierzchni
@PAK4
A moze kudlate, choc dopuszczone prawnie,
mysli w zwiazku z kobieta sa bardziej gorszace niz przestepstwo wobec dziecka? Niezbadane sa meandry XIX-wiecznej logiki koscielnej:)))
@teo
Mysle, ze panskie uwagi sa znaczace. Pierwsza rzecz, jaka mnie uderzyla w tej pisaninie ks. Debskiego, to agresja, wrecz nienawisc do adresatki, ktorej nie proponuje seksu, ale jej seksem grozi, jak czyms okrutnym i zlym
@Kalina:
Różnych rzeczy mogę się domyślać, widząc organizację kierowaną przez mężczyzn żyjących w celibacie, ale brzytwa Ockhama każe mi zawęzić spekulacje do kwestii wizerunkowych Kościoła.
@@Teo, Kalina
Dziekuje za wytlumaczenie pojec stalker, incel 😀
Tylko prosze mnie nie wmawiac dziecka w brzuch. Na potologie to jest prokuratura, nie literatura
pzdr S
Abp.Guzdek to wyjatek,Popatrzcie na reszte epikopatu i ich wypowiedzi w obojetnie jakiej sprawie,sa zenujace.
@PAK4 21 LIPCA 2022 12:22
Dokładnie tak – i to wynika w prosty sposób z Kodeksu Prawa Kanonicznego. Jest tam „kanon” (nie pamiętam numeru) zalecający unikanie zgorszenia za wszelką cenę. Z zaleceniem, żeby odstąpić od karania przestępcy, jeśli ta kara spowodowałaby „zgorszenie”.
Tyle Kodeks. A jeśli chodzi o kościelną hierarchię przestępstw – to w KRK automatyczna ekskomunika grozi za przestępstwa straszne – takie jak przekręcenie tekstu liturgii na przykład. Widziałam wzmiankę w jakimś wywiadzie, że za czasów JPII ekskomunika groziła za ujawnianie pedofilii kleru. Za pedofilię – nic z tych rzeczy. Delikwentowi może grozić upomnienie przez biskupa. Albo kilka zdrowasiek do odklepania. Zresztą „nasz papież” złagodził kary, jakie przewiduje nowy kodeks kanoniczny za pedofilię. W poprzednim kodeksie te kary były surowsze.
Jeszcze o kościelnej „etyce”: wszelkie „grzechy nieczystości” są grzechem straszliwym! Dotyczy to (miej więcej w równym stopniu) seksu z dzieckiem, kobietą, masturbacji, nieczystych myśli… W praktyce nikt się tym nie przejmuje. Obowiązuje również zasada, że jeśli ktoś podlega silnym pokusom, to jego wina jest odpowiednio mniejsza. A taki bidula pedofil, do którego wredne bachory „same lgną”… albo ta wstrętna baba w internecie, która biednemu xiuncu odpisuje… to straszne przecież, jak ten zepsuty świat usidla biednych, anielskich „duchownych ” mężów. Szatan nie śpi!
no to sie przeniesie….
Skoro wielu ludzi ma i zapewne będzie miało potrzebę wiary , będą wierzyć niezależnie od słabnięcia coraz bardziej zgniłych oficjalnych instytucji „personelu naziemnego” Boga. Czytać i wyciągać wnioski z książek uznawanych za święty kanon ich wiary mogą przecież, jako ludzie myślący, samodzielnie. Mogą, jeśli czują taka potrzebę spotykać sie w swoim gronie… Wiara stanie się bardziej indywidualna, a wierzący bardziej jej świadomi. Skończy sie ludowy, zwyczajowy , płytki, bezrefleksyjny katolicyzm kontrolowany przez KK, który jako instytucja jest zblatowany z tronem i nie może już być nauczycielem moralności dla wrażliwych, świadomych swoich praw i wykształconych ludzi. . Wszystko wróci do korzeni. Choć pewnie ani ja, ani pan tego nie dożyjemy.
Powstał raport o stanie relacji państwo-Kościół w Polsce.
O jego głównych założeniach w programie „Newsroom” WP opowiadał dominikanin, o. Paweł Gużyński.
– W raporcie zwracamy uwagę na trzy bardzo ważne obszary.
Po pierwsze, trzeba zmienić w Polsce obyczaj polityczny na taki, w którym przez ostracyzm społeczny eliminowani będą politycy skłonni do przekraczania zasady rozdziału Kościoła od państwa.
Po drugie, trzeba zmienić mentalność księży i katolików tak, aby nie wnosili nieuprawnionych roszczeń wobec państwa, które mają charakter stricte religijny.
Po trzecie, trzeba zmienić kulturę prawną i świadomość obywatelską na taką, która automatycznie będzie reagowała na przekroczenia prawa w tym względzie – mówił o. Gużyński.
Według niego, zrealizowanie tych postulatów przyczyni się do utrwalenia w Polsce „pokoju społecznego”, który „jest nieustannie naruszany”.
pawel markiewicz 21 LIPCA 2022 15:12 do @Slawczan: – KK dzisiaj to taka sama „firma” jak Apple czy Ford, więc podlega takim samym prawom natury jak inne „firmy”.
Naprawdę? Zhierarchizowana, umundurowana, mafijna organizacja rządząca się własnymi prawami to taka sama „firma” jak Apple czy Ford?
No cóż, każdy sobie świat oglądać może, jeden go postrzega lepiej a drugi gorzej.
seleuk|os|
21 LIPCA 2022
16:30
Tylko prosze mnie nie wmawiac dziecka w brzuch. Na potologie to jest prokuratura, nie literatura
Niczego ci nie wmawiam mimo, że niektórymi swoimi wpisami sprawiasz wrażenie cierpiącego na przenoszoną ciążę i widzącego tylko normies i patologię.
A są przecież jeszcze chorzy, w różnym stopniu i stadium zaawansowania na multum opisanych szczegółowo chorób, którym sierżant Ziobro and company nie pomogą.
Jest wreszcie incelism jako ideologia (ideology of Manosphereism) czy zlepek pseudoideologii… badanych i opisywanych w licznych publikacjach, ale to temat na inny czy kolejny felieton.
Jedno wydaje się pewne: u podstaw incelizmu leży nienawiść do społeczeństwa, a także silna kultura wczesnej celebracji/świętowania (culture of celebrating earlier) i zachęcania nowych sprawców straszliwych aktów masowej przemocy. A żeby walczyć z zagrożeniami narzucanymi przez incelizm, musimy je najpierw zrozumieć. Ponieważ jego nihilizm, nienawiść do samego siebie i zachęcanie do przemocy oznacza zagrożenie nie tylko dla samych Incels, ale przede wszystkim dla płci żeńskiej i całego społeczeństwa”.
@deo 21 LIPCA 2022 21:07
Wypowiedzi księdza Gużyńskiego są dla mnie źródłem nieustającej radości. Tym razem kipi pomysłami wpływania roboczych mas na polityków.
A konfrontacja „wiernych” z klerem – to nie łaska?
Ostracyzm księ-żula i piętnowanie jego wrednych zachowań – ależ skądże?
Krytykowanie kleru nie jest podobno sprawą owieczek.
Co innego krytyka i protesty uskuteczniane pod dyktando kleru…
deo
21 LIPCA 2022
21:07
Powstał raport o stanie relacji państwo-Kościół w Polsce.
Mój komentarz
Moim zadaniem postulaty o. Gużyńskiego w sprawie zmiany mentalności i obyczajów są naiwne. Mentalność, kod kulturowy społeczeństwa nie zmienia się dostrzegalnie w horyzoncie 5, 6 lat. To jest proces długi, wymagający stałej inspiracji, długofalowych działań w dziedzinie edukacji, praw obywatelskich, praworządności – poszanowanie prawa, konstrukcja ustroju państwa, system zarządzania państwem, wyłaniania kadr, itd.
Tego się nie da załatwić w perspektywie kilku lat, lecz należałoby coś zrobić na rzecz takiej zmiany i to coś w pierwszym rzędzie spoczywa na tych, którzy rządzą.
Władza PiS pierwsze, co zrobiła, to podjęła szereg działań cofających mentalność społeczną do stanu przeddemokratycznego i zablokowała proces przemian.
Jest to największa szkoda jaką uczyniła państwu partia PiS.
TJ
Odezwa do rodaków
Mili rodacy, na litość boską
Nie trwońcie więcej czasu!
I póki jeszcze szumi las
Biegnijcie po chrust do lasu.
W drodze powrotnej zaś do domu.
Przez chaszcze i parowów zręby.
Wiedzcie, że łatwiej nieść chrust z lasu.
Gdy lekko się zaciśnie zęby.
A jak już w chacie napalicie
Z myślą, że życie to nie sam lukier.
Pędem biegnijcie do Biedronki
Gdzie znów na kartki dają cukier.
No cóż, mój jedyny obecnie kontakt z klerem katolickim to „Father Brown” na ekranie BBC (i Mark Williams, który przyrósł do tej roli jak David Suchet do detektywa Poirot): mieszkam w kraju, w którym purytanizm w żadnej wersji nigdy się nie przyjął (tutejsi purytanie wyjeżdżali do Ameryki nie dlatego, że byli prześladowani, tylko dlatego, że nie mogli prześladować innych), a i (w odróżnieniu od emigracji starszej daty) nie przywiozłem katotalibanu ze sobą z Polski w głowie.
Z mojego oglądu polskiego katolicyzmu wynika, że nie ma dobrych księży – są tylko mniej winni. Każdy siedzi w tym bagnie po uszy – nawet jak sam nic nie robi złego, to dla wygody milczy i odwraca oczy. Nawet jeśli ktoś wstąpił tam powodowany jakimiś dobrymi, idealistycznymi pobudkami, to przecież wystarczy kilka lat, żeby zorientować się, czym to cuchnie i się stamtąd ewakuować.
To samo dotyczy polskich katolików świeckich. Legitymizujecie tę instytucję frekwencją na obrządkach, finansujecie ją płacąc za chrzty, śluby, pogrzeby i wszelkie msze w intencji. Sypiecie grosiwo na tacę. Głosujecie na partie, które dążą do zacieśnienia symbiozy państwa i kościoła. Jesteście współwinni wszystkiego, co robią ci wszyscy księża i biskupi, obojętnie jak bardzo oszukujecie się, że to akurat was zupełnie nie dotyczy. I dlatego nie żal mi was wcale, macie to, na co zasłużyliście.
@Teo, 21 lipiec 2022, 21:59
Cierpienie przenoszonej ciazy? Sympatyczne 🙂 Od ~10lat obserwuje wpisy o patologiach na styku spoleczenstwo/panstwo/kosciol. Przeciwnicy/krytycy kosciola, argumentuja metoda ”kopiuj, wklej, sudoku inwektyw”. Obroncy kosciola, kopiuj/wklej rowniez. Ciaza przenoszona, porodu nie widac, czasem pociecha/obawa zwana laicysacja ktora jakoby deus ex machina zakonczy spor… Obie strony mocno emocjonalnie zaangazowane. Obie, skrzetnie omijaja centralne zagadnienie polityki, ekonomie. Przenoszona ciaza, sympatyczne.
W aktualnym temacie, zrobilem dwa wpisy na dwoch blogach (1+1), dwukrotnie odpowiedzialem (2+2). Nic wiecej do powiedzenia nie mam, o nieudolnosci wszystkich. Agnostyk/ateista nie uczestniczacy w zadnym wyznaniowym zwiazku. Emocjonalnie czy intelektualnie. Obserwator, z wysokosci jumbojet
pzdr Seleukos
@tj
Jednak kazdy, nawet taki ,,życzeniowy” opis sytuacji z Kościołem w Polsce jest kropelką drążącą skałę, bo stoi za nim nie tylko aktywny członek diagnozowanej instytucji, ale też jego świecki, raczej młody krąg współpracowników i współwyznawców. Jeszcze dwie dekady temu to było nie do pomyślenia. Owszem, zmiana kulturowa łącząca się ze zmianą mentalności, np. W sprawie równych praw osób LGBT, przychodzi powoli, ale przychodzi. Przyszła nawet do naszego skansenu kulturowego. Między innymi dzięki wejściu Polski do kręgu demokratycznej cywilizacji zachodniej, otwarciu granic, możliwości porównania poziomu i stylu życia obywateli tam i u nas. Dlatego Putin czy Kaczyński, bojąc się utraty władzy, sieją nie tylko polityczną, ale i kulturową nienawiść do swiata zachodniego, w którym religia jest oddzielona od państwa i nie może służyć realizacji polityki państwa i rządzącej partii. I tu się z panem zgadzam: PiS cofa zegar historii w naiwnym przekonaniu, że ma takie zasoby, że mu się to uda. Jedynym prawdopodobnym skutkiem tej polityki będzie wasalizacja Polski przez Rosję.
@Na marginesie:
> Jeszcze o kościelnej „etyce”: wszelkie „grzechy nieczystości” są grzechem straszliwym! Dotyczy to (miej więcej w równym stopniu) seksu z dzieckiem, kobietą, masturbacji, nieczystych myśli…
Ja przepraszam, bo pójdę w dygresję. Otóż zakopałem się jakieś pół roku temu w lekturze Biblii (tj. parę tłumaczeń, z dziesięć komentarzy (często odwołujących się do oryginału), książki o…, czasem sprawdzanie w Biblii interlinearnej, jakie słowa są dokładnie w tym miejscu).
I to widać.
Tzn. już Biblia, jak piszą komentatorzy, ma proporcjonalnie więcej miejsca poświęconego etyce seksualnej niż, np. Kodeks Hammurabiego. Ale to są drobne zmiany w procentowym udziale, a nie zmiana charakteru, bo przepisy mają swoje odpowiedniki, tak jak styl myślenia.
Gdy czytam jak w oryginale rozumiano „nie cudzołóż” (zresztą w ogóle przykazania), to mam wrażenie pewnego „luzu” w porównaniu z obecnym, kościelnym rozumieniem. (Wyjątek to prawo dotyczące szabatu.) Tego prawa da się przestrzegać*, a mężczyzna miał całkiem sporą swobodę zostawioną („nie cudzołóż” obejmowało początkowo tylko seks z mężatkami innymi niż własna żona — ale cała reszta — hulaj dusza). Do tego: prawo dotyczy dorosłych i tylko dorosłych.
Dążę do tego (1), że nie da się prawa przestrzegać, bo „brudna myśl” zawsze może przelecieć przez głowę, to i nie ma dobrze postawionej granicy, kiedy trzeba interweniować. I z jednej strony przyzwoici stresują się za bardzo, a z drugiej strony, nieprzyzwoitym wszystko jedno…
Dążę też do tego (2), że prawie dwa tysiąclecia, gdy myślenie o etyce kształtowali ludzie żyjący w celibacie, bardzo podniosło znaczenie etyki seksualnej w relacji do całej reszty; choćby tak istotnego zakresu Prawa jakim była kwestia spożywania mięsa (nie, nie wszystkie zakazy zniósł Nowy Testament). Tam, są to zakresy porównywalne, a może nawet seks jest mniej ważny. U nas — odwrotnie.
—
*) Jeśli ktoś spróbuje bronić słów Jezusa z Ewangelii to dodam — tak, rozumiem, że to daje bardzo formalnie rozumiane prawo, które pozostawia wielką lukę dla hodowania w sobie zła. Tyle, że po tych dwóch tysiącleciach doszliśmy do absurdu w drugą stronę — rozmycia całej powagi przekraczania przykazań i utwierdzania ludzi w poczuciu grzeszności.
@Almanzor78
22 LIPCA 2022
0:25
Alez mnie nie musi Pan absolutnie załować. Widze oczywiscie zapaść moralna Kosciola w Polsce, daleka natomiast jestem od generalizowania. Wiara jest mi oparciem, daje spokój i pewność siebie, a piekne polskie koscioly – miejscem, gdzie moge sie wyciszyć i stać sie lepsza. Siedzac w chłodnym (wazne w czasie upałów) i pustym kosciele mogę ochłonąć, pozbyc się tej nieustannej złości na rzeczywistość, zwłaszcza beznadziejnie glupich, o prostackiej mentalnosci ludzi i nabrać dystansu do swiata. Kiedy dokuczy Panu UK pod rzadami konserwatystów, radzę spróbowac:)))
tejot
22 LIPCA 2022
0:04
… podzielam pańską opinię… i to doskwiera… wskazuje też na potrzebę przebudzenia i wdrożenia strategii subwersywnych wśród obywatelskiego ciała …
I tu jest obawa czy nie jesteśmy w masie podobni kacapom, którzy latami całymi mogą trwać w letargu pod butem władzy wszelakiej walczącej rzekomo o ich dobro i godność…
seleuk|os|
22 LIPCA 2022
5:30
… ucieszyła mnie, Seleukosie, twoja autorefleksja „obserwatora” choć przczucie mi podpowiada, że z tym obserwatorem to wybieg, który usiłuje skrywać kipiące wnętrze ciągle niepogodzonego biegiem spraw polskich emigranta…
————————–
Czytam, że w USA 10% gospodarstw domowych kupuje 80% całego sprzedawanego alkoholu, a 8% odpowiada za prawie całą sprzedaż papierosów.
Dalej Piński – z Obserwatora Finansowego – pisze, że wprowadzenie ziemniaków do europejskiego rolnictwa radykalnie zmniejszyło liczbę konfliktów zbrojnych.
I poleca lekturę pracy Christophera Conlona, Nirupamy L. Rao i Yinan Wanga „Who Pays Sin Taxes? Understanding the Overlapping Burdens of Corrective TaxesOtwiera się w nowym oknie” („Kto płaci podatki od grzechów? Próbując zrozumieć obciążenie podatkami mającymi na celu zmianę zachowania”). Analizują w niej, kto płaci zdecydowaną większość tzw. podatków od grzechów, czyli bardzo wysokich danin dla fiskusa, których celem jest zniechęcenie do pewnych działań, np. palenia tytoniu czy picia alkoholu.
(…)
Może podatkami regresywno-progresywnymi pisdni zechcą intensywniej zmieniać zachowania ludzi czyli społeczeństwa…
https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/podatki-od-grzechow-malo-wazne-dla-wiekszosci-spoleczenstwa/
Zgnilizna kościoła przewyższa tak opluwane LGBT
@Szostkiewicz
W odpowiedzi do TJ pisze Pan o wasalizacji Polski przez Rosję. Czy nie sądzi Pan że jesteśmy świadkami początku rozpadu Rosji? W latach 90′ spędziłem 4 lata w Rosji i już wtedy byłem świadkiem dyskusji na temat oderwania Uralu od Matuszki Rossiji, Buriacji, Taratstanu. Mówili o tym moi koledzy Rosjanie, wszyscy dobrze wykształceni . Oni mówili o ZSRR/Rosji jako o ” więzieniu Narodów”. Dziś kiedy widać gołym okiem że rosyjska armia to szmelc, parcie do wyzwolenia spod jarzma ruskiego powraca. Do tego dochodzą interesy oligarchów, którym na rękę będzie fragmentacja Rosji i osłabienie opresyjnego aparatu państwowego. Na koniec, to Rosja traci swoją główną broń czyli gas i ropę bo Europa i kraje poza nią pomału znajdują sobie alternatywne żródła dostaw.
W obliczu tego wszystkiego, czy nie sądzi Pan że zagrożenie uzależnieniem od Ruskich słabnie? Cały czas grozi nam atak ze strony Mordoru ( Rosji) ale uzależnienie?
Mały aneks do mojego wcześniejszego wpisu. Moje obawy, że sprawa ks. Dębskiego skończy się jak zwykle, czyli jeszcze większym dywanem, bo pod tym już się nie mieści. Wczoraj w Onet znalazłem wpis uprawdopodobniający takie zakończenie historii białostockiej. Sąd w Poznaniu orzekł winę w księdza z parafii w Kórniku w sprawie o molestowanie ministranta. Do czynów tych dochodziło w latach dziewięćdziesiątych i sprawa formalnie się przedawniła. Poszkodowany w 2014 roku wniósł sprawę z powództwa cywilnego. Postępowanie trwało 8 lat ponieważ delikatnie rzecz ujmując ksiądz miał w (tam gdzie miał) wezwania i nie stawiał się na rozprawy. Sędzia Łosik przyznała 100 tys. zł zadośćuczynienia byłemu ministrantowi. Zapłacić mają solidarnie pozwany ksiądz oraz diecezja i parafia jako „kościelne osoby prawne”. Obie strony odwołały się od wyroku. Kościół twierdzi, że nie ponosi winy za działalność swojego księdza. Gdyby ktoś nie wiedział to zwierzchnikiem diecezji poznańskiej jest abp Stanisław Gądecki. Powiem więcej: to przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Wyrok wydała sędzia Anna Łosik. Ta sama, która kilka lat temu przyznała rekordowe zadośćuczynienie ofierze gwałtu dokonanego przez księdza z zakonu chrystusowców. Zakon zapłacił. Ciekawe skąd miał taką kwotę.
@markiewicz
Mikroobserwacje socjologiczne mają sens ograniczony. Rzadko pokrywają się z generalnymi analizami ekspertów, którzy mają więcej danych i narzędzi do ich opracowania. Jeśli Rosja się rozpadnie, to na wschodzie i południu, a nie w naszym rejonie, czyli matecznik pozostanie i zawsze będzie zagrożeniem, o ile Polska nie porzuci UE i Nato. Polska ma inną geopolitykę, niż Norwegia czy Szwajcaria, a nawet UK, bo była polem rozgrywek mocarstw i korytarzem dla Rosji na Zachód, póki nie wstąpiła do wspólnoty europejskiej. Sama nie dała rady zachować niezależnego bytu państwowego w Osiemnastym wieku, po I i po II wojnie światowej. Nie ma takiego potencjału demograficznego, przemysłowego, militarnego i dyplomatycznego, by mogła być niezależnym solistą w polityce europejskiej, a co dopiero w globalnej. Musi z tych powodów grać w drużynie, która zwiększa szanse jej przetrwania. Czyli z Zachodem. W ostatnich tygodniach propaganda kremlowska nie wahała się odwetem na Polsce za jej solidarność z Ukrainą. Ta retoryka może się przekształcić w konkretne działania w każdej chwili. Co gorsza, nasz aparat państwowy jest infiltrowany przez Rosję, a obecni polscy władcy nie mają z tym widać problemu, skoro flirtują politycznie z Salvinim, Le Pen, Orbanem, a Obajtkowi pozwalają na katastrofalne zniszczenie Lotosu.
Adam Szostkiewicz
22 LIPCA 2022
7:35
Tak, niech te krople drążą skałę. Tego drążenia nie da się zatrzymać ani spowolnić. Można okresowo wybić z rytmu, zmylić, próbować formatować (zakłamywać), zmieniać kierunek lecz zatrzymać się nie da.
Najdotkliwszą solą w oku, zawalidrogą, kłodą rzuconą pod nogi Putina i Kaczyńskiego jest kolektywny Zachód, Unia Europejska. To stamtąd płyną na niekolektywny Wschód niebezpieczne idee, to stamtąd jest podżegana Ukraina do współpracy z Zachodem, to stamtąd płyną zasady, reguły współpracy, konsensu, sprawowania władzy, roli prawa, umów, rozumienia autonomii jednostki, uprawnień obywateli, kompetencji państwa w tej sprawie, itd.
Putin i Kaczyński nie lubią liberalnego Zachodu, postponują wspólnotę europejską jako dyktat mniejszości – Niemców, czego Putin nie eksponuje za bardzo, lewactwa i liberałów, cokolwiek to u nich znaczy.
Obaj uważają się za przywódców epokowych, obaj starają się zdezorganizować, rozsadzić wspólnotę europejską od środka. W tym celu robią porządki w swoich państwach, aby mieć pod sobą cały potencjał wytwórczy i polityczny państwa, by móc się nim swobodnie posługiwać w starciach z Zachodem, organizują społeczeństwa jako silnie zhierarchizowane wspólnoty pod swoim osobistym nadzorem i dyktatem.
Kaczyński stara się bardzo, lecz nie jest w stanie osiągnąć tego, co zamierzał, Putin zaś ma o wiele więcej niż Kaczyński (czy Orban) i wciąż liczy na wszystko.
Kaczyński w swojej pracy na rzecz umocnienia podległego mu potencjału wykorzystuje kłamstwa, fałszywe przyrzeczenia, zawieranie prawych sojuszy w kraju i zagranicą, łamanie prawa pod pretekstem reformowania państwa oraz stara się maksymalnie wykorzystywać wewnątrz Unii (w gremiach unijnych) prawo weta jako środek szantażu.
Putin w swojej pracy umacniania państwa, rozszerzania jego wpływów na strefę przyległą do Rosji i dalej, wykorzystuje ściśle sterowaną propagandę opartą na rzekomym szczerym zawierzeniu obywateli we wszystko, co głosi państwo (obecnie w Rosji wiara w propagandę jest obowiązkowa, niewiara jest karana) oraz stara się rozsadzać wszelkimi dostępnymi metodami Unię od środka. W pierwszym rzędzie stara się podkopać, zniweczyć jedność Unii w przeciwdziałaniu jego polityce mocarstwowej ekspansji.
Putin jest autorem ewenementu. Zagrał va banque. Posłużył się agresją na Ukrainę wywołaną, nakazaną przez siebie po to aby rozsadzić porządek polityczny na kontynencie oraz zgarnąć z nowo wytworzonej sytuacji geopolitycznej korzyści w postaci rozszerzenia strefy wpływów, przeformowania porządku geostrategicznego na korzyść Rosji, by się zbliżyć do tego, co jest jego modelem, ideałem – Rosja najważniejszym biegunem równowagi sił na świecie.
Tak czy siak jest to idea dyktatu.
Kaczyński takich globalnych idei nie ma, lecz lokalne owszem. Inicjatywa utworzenia paneuropejskiej prawicowej wspólnoty, idea Trójmorza, postulat rechrystianizacji Europy.
TJ
@PAK4 22 LIPCA 2022 8:06
Ale “powaga przekraczania przykazań” zawsze była tylko iluzją. Ten sam mityczny Jahwe, który nakazywał ludowi „nie zabijać” nakazywał również wymordowanie wszystkiego co żyje w podbijanych miastach. Łącznie z dziećmi i zwierzętami, nie mówiąc już o kobietach. Poza tym co zrobiono z drugim przykazaniem, „nie uczynisz sobie wizerunku”? Wiadomo co.
A w kwestii przykazania „nie będziesz brał imienia Boga nadaremno” to łamie je nagminnie przede wszystkim kler katolicki, posługując się Bogiem jak cepem i trzęsąc tym rzekomym „prawem Bożym” nad pochylonymi głowami „wiernych”. Szczerzy wyznawcy naprawdę sądzą, że działają nieomylnie „w imię Boże”. Przykłady można mnożyć. Ta rzekoma „powaga” przykazań służy tylko do wycierania sobie nimi jadaczki – przez niektórych.
Punktując wcześniej absurdy kościołowej etyki i jej totalny rozjazd z normalną hierarchią rzeczy chciałam po prostu wykazać, że etyka podlega zmianom, co zresztą potwierdzasz w swoich rozważaniach o Biblii. Konkretnie dzisiaj: wykorzystanie dziecka jako obiektu seksualnego nie jest obecnie tym samym, co skok w bok z cudzą żoną, a przy ocenie czynu liczą się nie tyle intencje czy „pokusy”, co sam czyn i jego skutki. Przekręcenie liturgii w sumie nikogo nie krzywdzi, zatem jego demonizowanie jest przesadą. A już ekskomunika za ujawnianie sutannowego pedofila to zwyczajne zboczenie umysłowe, dokonane w dodatku wbrew pierwszemu (czy drugiemu?) przykazaniu!
Szkoda, że tzw. magisterium kościoła nie nadąża i piętnuje rozsądek jako „relatywizm”. Tym gorzej dla nich, ale mnie ich wcale nie żal.
@Jan
22 LIPCA 2022
12:07
Panie Janie, ksiadz Dębski, czterdziestokilku letni gawedziarz seksualny został na skutek swych wybrykow wyrzucony z pracy. Czego by Pan jeszcze żądał dla niego jako tak straszliwego zwyrodnialca i przestępcy?:)))) Dozywocia? Nikogo nie zabił, nikogo nie molestował, do 30-letniej kobiety wysłał az sześć czy siedem obscenicznych wiadomosci, zanim go usuneła ze „znajomych”. Ja podobnego typa usunełam juz po jednym wpisie. Kobiety są niestety narazone na takie obscena w sieci. Trzeba sie wziąć w garść i izolowac od takich przygód, niemniej z zachowaniem proporcji. Nie mogę się opedzić od wrazenia, ze gdyby „gawedziarzem” był facet wprawdzie publiczny, ale świecki, nikt nie poswieciłby mu nawet cienia uwagi. Nawet molestowanie pacjentek przez lekarzy ginekologów ledwo sie przebijało w newsach. Więcej spokoju, mniej histerii…:)))
@Kalina 22 LIPCA 2022 8:42
Pani komentarz wpisuje się bezbłędnie w standardową retorykę „zaangażowanych” katolików. Chodzi o to, aby taki katolik aktywnie prezentował się przed światem jako żywa reklama swojej religii i przykład godny naśladowania przez niewiernych.
Nie wiem tylko, czy obrana metoda jest skuteczna. Tak „odprężyć” się można w zasadzie w każdym klimatyzowanym pomieszczeniu. Nie wszystkie kościoły są estetycznie atrakcyjne, no a poza tym ten „pusty” kościół jednak zachęca do refleksji z pani punktu widzenia niepożądanych.
Opactwo Benedyktynów w Tyńcu sp. z o. o.
z milionowymi stratami…
„Spółka, której właścicielem był Marek L. powstała w 2013 r. Mniejszościowym udziałowcem w firmie było Benedyktyńskie Opactwo Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tyńcu. Jak wynika z ustaleń śledczych w wyniku dalszych umów nowopowstała krakowska spółka wydzierżawiła pomieszczenia w siedzibie Opactwa w Tyńcu oraz uzyskała prawa do korzystania ze znaków towarowych Opactwa za wynagrodzeniem stanowiącym 2,5 proc. zysku ze sprzedaży oznaczonych nimi produktów.
Firma zajmowała się głównie produkcją i sprzedażą artykułów spożywczych, chemicznych i przemysłowych opatrzonych znakami towarowymi należącymi do Opactwa Benedyktynów w Tyńcu.
Od momentu powstania spółki jej funkcjonowanie znacząco przekraczało wartość kapitałów własnych, a prowadzona działalność przynosiła straty. Marek L. mimo złej kondycji finansowej spółki, dokonywał cyklicznie emisji obligacji, które były początkowo zbywane za pośrednictwem podmiotów doradztwa finansowego. Mężczyzna zatrudnił również Bogusława S. Organizował on spotkania promocyjne i szkolenia dla pośredników, utwierdzając ich w przekonaniu, że spółka jest prężnie działającym i rozwijającym się producentem.
Jak donosi krakowska prokuratura do przestępczego procederu doszło w latach 2014-2019. Wówczas Marek L. wprowadzał w błąd inwestorów, przekonując ich o korzystności i bezpieczeństwie inwestycji.
Swe twierdzenia wzmacniał, powołując się na wielowiekową tradycję Benedyktyńskiego Opactwa uczestniczącego w strukturze właścicielskiej spółki. Jednocześnie, ukrywając przed kontrahentami rzeczywistą sytuację finansową spółki, wskazywał, że kościelna osoba prawna z wielowiekową tradycją jest gwarantem, że spółce nie grozi upadłość
– czytamy w komunikacie prokuratury.
Mimo, że Marek L. wiedział, że spółka stoi na granicy bankructwa udzielał w jej imieniu pożyczek. Łącznie przekroczyły one milion złotych. Kolejne zaś emisje obligacji, gdy spółka pozostawała w stanie niewypłacalności, w rzeczywistości pogłębiły jej zadłużenie.
Według ustaleń prokuratury udzielanie pożyczek oraz dokonanie 62 emisji obligacji doprowadziły do straty majątkowej w wysokości 12,5 mln zł. Dodatkowo działania mężczyzny związane z udostępnioną przez Przeora Benedyktyńskiego Opactwa licencją na posiadane znaki towarowe oraz wydzierżawieniem nieruchomości doprowadziły do szkody przekraczającej 1,4 mln zł.
Marek L. został tymczasowo zatrzymany. Wobec Bogusława S. prokurator zastosował dozór policji, zakaz opuszczania kraju i nakaz powstrzymania się od prowadzenia działalności polegającej na pośrednictwie w obrocie papierami wartościowymi”.
To na razie tyle z działalności opactwa benedyktyńskiego w Tyńcu…
To wierzchołek góry lodowej działaności kościoła katolickiego i zakonów w Polsce.
Amway to przy nich pikuś…
Kalina
22 LIPCA 2022 8:42
Wiara jest mi oparciem, daje spokój i pewność siebie…
Jolu… choćbyś plackiem leżała w chłodnych kościołach to nie staniesz się „lepsza” -genetyka i chów ma swoje wyłączne prawa – ale może to i lepiej dla takich „wiernych”, że bezwzględnie są sobą – takimi jakimi mamusia i tatuś ich stworzyli…
Rosja (…) zawsze będzie zagrożeniem, o ile Polska nie porzuci UE i Nato
Znaczy, ratunkiem dla Polski jest porzucenie UE i NATO? 😯
@18
Nie, znaczy, że jeśli Polska nie opuści obu tych organizacji, będzie postrzegana na Kremlu jako wróg zagrażający w ich optyce Rosji, czyli Rosja będzie zagrożeniem dla Polski.
@fabyola
:))))) Pewnie masz racje. Niemniej przez te 15 – 20 min. przynajmniej tak mi sie wydaje i jest to bardzo mile uczucie
@Na marginesie:
> Ale “powaga przekraczania przykazań” zawsze była tylko iluzją. Ten sam mityczny Jahwe, który nakazywał ludowi „nie zabijać” nakazywał również wymordowanie wszystkiego co żyje w podbijanych miastach.
W Dekalogu, w oryginale, jest „nie morduj”, co oznacza, że istnieją dozwolone i zakazane formy zabijania. Dozwolona była wojna, czy kara śmierci.
> Łącznie z dziećmi i zwierzętami, nie mówiąc już o kobietach.
Nie jest to jakaś „płynność” w łamaniu przykazań (patrz wyżej), ale jest to duży zgryz etyczny, jeśli chodzi o odbiór przekazu Starego Testamentu i ogólnie, opieranie etyki judeochrześcijańskiej na przykazaniach z Biblii.
> Poza tym co zrobiono z drugim przykazaniem, „nie uczynisz sobie wizerunku”?
Albo świętuje się niedzielę, a nie szabat, który występuje wprost w przykazaniu. Albo nie buduje się murków na dachach… Albo jada kaszankę… Albo nosi koszulki z mieszaniny poliestrów i bawełny…
Są różne teorie, jak się prawa Starego Testamentu mają do nakazów moralnych dla chrześcijan w XXI wieku. Trudny temat, a ja się nie znam — zauważam tylko, że są.
> A w kwestii przykazania „nie będziesz brał imienia Boga nadaremno” to łamie je nagminnie przede wszystkim kler katolicki
W oryginale chodzi tylko o łamanie przysięgi na Boga. Bardzo mi się to przykazanie więc podoba.
> etyka podlega zmianom, co zresztą potwierdzasz w swoich rozważaniach o Biblii.
Potwierdzam. Nawet Mojżesz z Pwt wyznaje inną etykę niż Mojżesz z Wj.
> Przekręcenie liturgii w sumie nikogo nie krzywdzi
To my żyjemy w profanum i nie zapomnieliśmy o wartości sacrum.
W świecie Biblijnym, za łamanie przepisów rytualnych byłbyś bardziej ukarany, niż za łamanie przepisów moralnych. Przede wszystkim, w przepisach religijnych stosowano odpowiedzialność zbiorową, a w moralnych — indywidualną.
> Szkoda, że tzw. magisterium kościoła nie nadąża i piętnuje rozsądek jako „relatywizm”.
„Relatywizm” to całkiem konkretny pogląd moralny. Nie wiem, czy piętnujący go duchowni, wiedzą jaki.
Sam Kościół dostrzega potrzebę ciągłego reformowania się i dostosowywania do nowych wyzwań. Tak w ogólności, bo nie w każdym duchownym, rzecz jasna. A niektórzy ulegają pokusie twierdzenia niezmienności nakazów.
Errata: „i zapomnieliśmy o wartości sacrum” — miało być.
@na marginesie
Rozumiem, ze moja „metoda” na Pania nie dziala…trudno:))) Co do pustego kosciola – nie chodze na msze, wciaz boje sie wirusow. Gdybym jednak postanowila sie wybrac, musialabym tam isc pol godziny wczesniej, aby zajac sobie miejsce siedzace. Zeby posluchac kazan mojego proboszcza ludzie przyjezdzaja z drugiego konca miasta.
Interesująca zmiana w sondażu przedwyborczym (Kantar) – przy 15% niezdecydowanych na kogo zagłosują – po raz pierwszy od 2015, PLatforma (KO) wyprzedziła o 1pp PiS:
27% (KO) i 26% (PiS).
Różnica nieistotna statystycznie, ale cieszy…
@Kalina g. 13: 00
To, że zwierzchnik ks. Dębskiego nakazał mu zdjęcie sutanny nie świadczy o wyrzuceniu z pracy. W tej kwestii decydujące jest stanowisko Watykanu, a nie biskupa, choćby nawet arcy- . Ponadto ks. Dębski został wysłany w określone miejsce, ale dokładnego adresu nie podano. Zatem wciąż pozostaje w dyspozycji biskupa. To tyle tytułem poprawnego rozumienia wypowiedzi abpa Guzdka.
Wszyscy molestujący obu płci, wszystkich strojów i profesji są mi jednakowo wstrętni. Nie jestem jednak tak pewny jak ich karać, bo może potrzebują pomocy medycznej lub psychologicznej. Nie wiem. Tak jak nie wiem jak w kulturalny sposób nazwać to co zrobił Duda, podobno prezydent, podpisując nowelizację ustawy na mocy której będzie można postawić przed sądem dziesięciolatków jak również będzie można ich torturować poprzez możliwość stosowania środków przymusu bezpośredniego. Czy to jest właściwy sposób na agresję i inne przestępstwa wśród dzieci i młodzieży. Te dzieci potrzebują właściwej pomocy psychologicznej, a nie więzień. Czy od tego będziemy mieć lepsze społeczeństwo? mniej w nim będzie np. molestujących? No i jak to się ma do niedawnej decyzji o ułaskawieniu narkotykowej dilerki? Odpowiedzi na te pytania są dużo ważniejsze niż odpowiedź co dalej z Dębskim. Póki co jeszcze księdzem.
@Teo,
cieszy mnie cieszyc ludzi. Taki los wiejskiego soltysa 🙄
Co do podatkow, to absolutnie tak. Panstwo steruje zachowania ludzi podatkami. Ale to inna historia jak z ksiedzem celebryta. Pisalem wlasciwie 10lat, po blogach Polityki. Niepogodzenie (skod niezadowolenie) z polityka polska dotyka zdecydowana wiekszosc Europejczykow (latwo znalezc badania). Tu jedno z takich
https://v-dem.net/media/publications/dr_2022.pdf
pzdr Seleukos
Dialog sejmowy
„Poseł Janusz Kowalski zarzucał w piątek w Sejmie Platformie Obywatelskiej, że to partia „największych specjalistów od prywatyzacji”.
– W 2014 roku chcieliście partnerowi Gazpromu w Nord Stream – E.ON-owi sprzedać Energetykę Cieplną Opolszczyzna. To wasz prezydent zaproponował teraz podwyżkę ciepła 95 proc. dla mieszkańców Strzelców Opolskich, jednocześnie wypłacając E.ON-owi czyli partnerowi Gazpromu dywidendę – ponad 6 mln zł. Jaka to hipokryzja. Proponujecie Polakom podwyżki ciepła, ale Niemcom wypłacacie dywidendę – mówił poseł Kowalski.
Po tych słowach na sejmową mównicę wyszedł poseł Koalicji Obywatelskiej Witold Zembaczyński. – Musimy ujawnić parę szczegółów na temat prawdomówności posła Janusza Kowalskiego – rozpoczął.
– Pan poseł Kowalski był w radzie nadzorczej Energetyka Cieplna Opolszczyzna S.A., która ma niemieckiego udziałowca. Dalej – głosowała za dywidendą 8 mln zł dla Niemców z grupy E.ON. Co więcej, kupował w zarządzie PGNiG rosyjski gaz, dlatego mamy do czynienia z kłamcą, hipokrytą i po prostu nawiedzonym oszustem – wykrzyczał Zembaczyński. ”
W Polsce przeważają, niestety, kowalskie wuje a wśród nich kowalskie zaślinione kłamcy, oszusty i kościelni… odstręczające typy…
@Jan
Zgadzam sie z Panem calkowicie co do penalizacji w Polsce. Pamietajmy jednak, ze zyjemy w panstwie bezprawia. Ks. Debski stracil jednak robote. Przestal prowadzic program telewizyjny i pelnic funkcje rzecznika kurii bialostockiej
seleuk|os|
… nie masz jednak litości, Seleukosie, Polska między Gambią i Kosowem, i to w taki piątkowy upał…
Ale czołgi i samoloty kupujemy w Korei… oby tylko zamówień nie wysłali do North Korea…