Randka z Cyrylem
Franciszek ma dziwną słabość do Cyryla. Przecież musi wiedzieć, że moskiewski patriarcha jest funkcjonariuszem reżimu Putina. Tak samo zresztą jak inni prawosławni dygnitarze, którzy swój wysoki status i standard życia zawdzięczają realizacji polityki Kremla na odcinku religii.
Papież musi sobie zdawać sprawę, że spotykając się z Cyrylem, spotyka się z Kremlem. A dziś Kreml toczy brudną wojnę w Ukrainie, której Cyryl błogosławi. Agresję Rosji Putina potępili liderzy prawosławni niezależni od Moskwy – anglikańscy, protestanccy, odcięli się od niej także katolicy, którzy pamiętają, co wyprawiała Rosja sowiecka z chrześcijanami u siebie i w państwach wasalnych. Rosja Putina kontynuuje sowiecką tradycję „walki o pokój” do ostatniego zabitego przeciwnika. Pod religijnymi hasłami Putin przyzwala na niszczenie matecznika wschodniosłowiańskiego chrześcijaństwa.
Na co więc liczy Franciszek, kiedy unika nazwania Rosji agresorem i nazwania Putina odpowiedzialnym za zbrodnie wojenne i ludobójstwo? Jeśli na to, że watykańska dyplomacja doprowadzi do zawieszenia działań wojennych, a przynajmniej do stworzenia korytarzy humanitarnych, to przecież codziennie fakty tym oczekiwaniom zaprzeczają.
Świat widzi, że Franciszek swoją „neutralną” postawą niczego nie osiąga w Moskwie. Wojna trwa. Kreml zignorował wezwania do zawieszenia ognia podczas prawosławnych świąt wielkanocnych. W ostrzale Odessy zginęła matka i jej trzymiesięczne dziecko. W Mariupolu odkryto kolejny masowy grób zabitych niewinnych osób cywilnych. Doktrynerskie rozważania o neutralności papieży wobec konfliktów zbrojnych są jak Piłat w Credo. W istocie legitymizują gest Piłata: umycie rąk. A Putin pali świeczkę w cerkwi na nabożeństwie wielkanocnym pod przewodem Cyryla.
W świeżym wywiadzie dla prasy argentyńskiej Franciszek usiłuje odeprzeć zarzuty, że stał się „papieżem Putina”. Przypomina, że przecież ucałował flagę Ukrainy na znak solidarności i odwołał planowane na czerwiec spotkanie z Cyrylem w Jerozolimie, bo w obecnej sytuacji mogłoby wywołać konfuzję. No wreszcie dotarło do Franciszka, że randka z Cyrylem byłaby żałosnym widowiskiem, wyczekiwanym przez prowojenną propagandę kremlowską.
Skoro Franciszek zawiesił spotkanie z Cyrylem, czyli dał sygnał, że nie zamierza uczestniczyć w hucpie Putina, to czemu nie jedzie do Kijowa? Ano nie jedzie, bo jaki byłby z tego pożytek, gdyby następnego dnia po wizycie wojna toczyła się dalej? Słaby argument, bo Bóg jeden wie, jaki efekt przyniosłaby ta wizyta. Skoro mogą do Kijowa pielgrzymować świeccy liderzy wolnego świata, to czemu nie Franciszek?
Na czas wojny argentyńsko-brytyjskiej o Falklandy przypadły wizyty papieża Wojtyły w obu państwach. Agresorem była Argentyna, ojczyzna papieża Bergoglio. Papież Polak stanął wobec nie lada wyzwania: obie strony konfliktu mogły jego wizytę wykorzystać jako wyraz poparcia. Najprościej, najmniej ryzykownie i najbezpieczniej byłoby odwołać obie wyprawy. Watykan byłby szczęśliwy, ale Wojtyła wizyt nie odwołał. Wysłał do Thatcher i junty telegramy z apelem o przerwanie walki.
W Argentynie modlił się za ofiary po obu stronach konfliktu, pozwolił sobie robić foto z przywódcą junty, ale nie przemilczał w rozmowie z nim tematu krwawej rozprawy wojska z przeciwnikami. Witano go transparentami „pobłogosław naszą sprawiedliwą wojnę” – „nie ma wojen sprawiedliwych”, odpowiedział Wojtyła (całkiem jak Franciszek), ale dodał później w rozmowie z dziennikarzami, że choć każda wojna jest absurdalną niesprawiedliwością, to sprawiedliwa jest obrona, gdy napadnięty naród broni swej wolności. Miał oczywiście na myśli Polskę w 1939 r.
I na tym polega problem z Franciszkiem, że nie potrafi jak dotąd powiedzieć, że Ukraina broni swej wolności i narodowej odrębności przed agresją Rosji Putina. Nie widzi lub nie chce widzieć, a watykańska dyplomacja razem z nim – że jeśli nie powie tej prostej prawdy o wojnie w Ukrainie, może przejść do historii jako papież, który milczał, gdy trzeba było nazwać zło po imieniu.
Komentarze
Jak to było ? Dwa płuca, czy jakoś tak. I jedno, i drugie niewydolne, zaflegmione, zżarte przez postępujące gnicie moralne i przerzutowego raka korupcji, w tym korupcji politycznej.
Rak płuc jest bardzo agresywny.
Jest więc nadzieja.
W kwestii Kiryła dręczy mnie pytanie: dlaczego rosyjski patriarcha Kirył jest tak uparcie nazywany Cyrylem? Rozumiem, że były w tej kwestii jakieś wytyczne wydane z okazji wizyty Kiryła w Polsce i czułego obwąchiwania się z nadwiślańskim episkopatem jakiś czas temu. Wtedy nagle pojawił się w mediach komunikat, że jaki tam Kirył, to jest Cyryl przecie i już. Komunikat e-PIS-kopatu poszedł w Polskę i odtąd nie ma Kiryła, a Cyryl jest. O co tu chodzi? Przecież Kirył to Rosjanin.
Szczerze mówiąc, w nosie mam Cyryla jawnego antychrysta pomocnika zbrodniarza i sprawcy nieszczęść i cierpienia milionów ludzi.
Poza tym, sądząc po jego wypowiedziach, parszywiec …mniej niż zero w fałszywych dekoracjach.
A Franciszek … żal tego argentyńczyka, którego przerosła rola capo di tutti capi w watykańskiej mafii…
Szopa trwa…
W ogole Franciszek zachowuje sie ostatnimi czasy dziwnie. Niby jest jezuita, a postepuje jak zapiekly wyznawca tradycyjnego twardego kosciola typu polskiego. Raz byl za homoseksualistami, to znowu inne jego gesty i slowa sa przeciwne temu. Kosciol niemiecki jest tak przeciwny wobec poczynan papieza, ze moze dojsc do schizmy. Czyzby wiek Franciszka mial na to wplyw? Bo jego postepowanie nie wyglada na rozsadne. Zadnego milosierdzia w stosunku do mordowanej masowo ludnosci ukrainskiej, a wrecz wsparcia dla Cyryla, ktory gra razem z Putinem. Czy to jednak prawda, ze jezuici to komunisciw kk i dlatego, jak oni wszyscy, sprzyja Moskalom?
Papiez Franciszek tak postepuje jak jego poprzednicy,historia niczego nie nauczyla.Dba o dobra Vatykanu na calym swiecie bez wzgledu na konsekwencje.
@NT
Chodzi o to, że w języku polskim mamy zwyczaj i prawo oswajać imiona niektórych osób publicznych. Na przykład mówimy królowa Elżbieta, a nie Elisabeth, i Włodzimierz Lenin, a nie Władymir. Rosyjskie imię Kiryłł to kalka z greckiego, a my możemy używać Wersji Cyryl, tak jak w przypadku apostołów wschodniej słowiańszczyzny Cyryla i Metodego, wywodzących się z Kościoła bizantyńskiego, w którym językiem urzędowym był grecki.
@Adam Szostkiewicz 24 KWIETNIA 2022 20:36
Mamy prawo – ale nie mamy obowiązku. Poza tym pamiętam mgliście, że były w tej kwestii w swoim czasie pewne normatywne adhortacje i od tej pory wszyscy mówią „Cyryl”. Czy mówimy „Włodzimierz Putin”? No raczej nie. A zatem polonizacja Kiryła nie jest regułą i została wprowadzona na życzenie życzliwego mu polskiego kleru.
Myślę, że w tym przypadku chodzi po prostu o politykę. „Cyryl” to kompan Metodego, doskonale funkcjonujący w zbiorowej świadomości jako „apostoł” Słowian, a zatem imię budzi raczej pozytywne skojarzenia. W dodatku te skojarzenia są bardziej uniwersalne, o co niewątpliwie chodziło „cyrylistom”. Ale pytanie o wersję imienia zahacza również o autonomię Ukrainy – bo czy cerkiew ukraińska miałaby podlegać tak zuniwersalizowanemu „Cyrylowi”? No chyba nie.
„Kirył” to rosyjski patriarcha, chociaż nie wątpię, że z pretensjami to reprezentowania wszystkich ortodoksów. Ale do czego prowadziłaby w tym przypadku uniwersalizacja? No właśnie. Kirył to jednak Kirył, wierna pacynka Wladimira, nie Włodzimierza.
Trudno wejść w głowę człowieka religijnego, a szczególnie zakonnika, a takim przecież jest papież Franciszek. Motywacje przystąpienia do stanu duchownego są przecież bardzo zróżnicowane. W polskich warunkach częstą motywacją była realizacji woli dominującej w domu matki, pragnącej mieć syna księdza. Inną (szczególnie istotną w przeszłości) wyższy poziom życia materialnego kleru w porównaniu do większości obywateli. W kolejnej motywacji mieściły się wszystkie zawiedzione szkolne miłości. I tak można by wymieniać jeszcze wiele innych powodów.
W przypadku zakonników, te poza religijne motywacje najczęściej okazują się nieprzydatne. Bo życie zakonne, drastycznie różniło się od duchowieństwa diecezjalnego. Szczególne w sferze materialnej (pomijam drastyczny przykład pewnego „redemptorysty” z Torunia).
Myślę, że w przypadku Jorge Bergoglio motywacje leżały w jego głębokiej, rzeczywistej wierze. To przecież w dużej mierze przypadek, że papież Franciszek jako zakonnik jezuita, awansował w strukturach Kościoła instytucjonalnego. Według mnie, Franciszek nadal jest człowiekiem wielkiej wiary i stara się prowadzić Kościół powszechny według swego wyuczonego oraz wewnętrznie wyobrażonego wzorca człowieka wiary.
Jednym z elementów jego wiary może być nadzieja na zniesienie skutków Wielkiej Schizmy Wschodniej, dzielącej od prawie tysiąca lat chrześcijaństwo. Mam wrażenie, że Franciszek w skrytości ducha liczy na możliwość znacznego zbliżenia z kościołem wschodnim. I to znacznie bardziej, aniżeli na pozyskanie dla polityki Watykanu kościołów protestanckich.
Prawosławie ze swym ceremoniałem i pozycją duchownych w społeczeństwach, może się Franciszkowi wydawać znacznie bliższe, aniżeli kostyczni i oszczędni protestanci. Stąd owa dziwna wyrozumiałość dla lubującego przepych i społeczne uwielbienie wiernych Cyryla. Takie bizantyjskie zachowania wielu katolickich hierarchów możemy bez problemu spotkać w kościelnych ceremoniach. Ale to tylko taka drobna dywagacja… Franciszek obserwuje swój kościół i czasami bywa poruszony tym co widzi.
I taki Cyryl ze swymi metodami może się wydawać bliski…
@zak
Może jest człowiekiem wielkiej wiary, tego nie stwierdzimy nigdy, bo nie możemy zapuścić mu sondy w duszę, ale możemy analizować jego czyny widzialne. I o tym piszę tu i gdzie indziej. Czyny kościelne i polityczne Franciszka układają się w coraz mniej atrakcyjną sekwencję. Z Cyrylem spotkał się na Kubie już po aneksji Krymu. Dzisiaj, podczas agresji na Ukrainę, powtarza, że ma bardzo dobre z nim relacje. Co chce przez to powiedzieć, nie wyjaśnia. Na dodatek świeżo przyjął w Rzymie Orbana i odznaczył go watykańskim medalem. Co to za sygnał dla Europy atakowanej przez nacjonalistycznych populistów spod czerwonej gwiazdy?
Papież Franciszek ma słabość do Cyryla. Tyle, że wcale nie „dziwną”. Się po prostu rozumieją. Łączy ich ponad wszystkim solidarność w utrzymywaniu możliwie najwyższej pozycji sprzedawców iluzji w poszczególnych krajach jak i na świecie. Ot, nie wchodzimy sobie w drogę, każdy ma swój udział w torcie i we własnym interesie nie obnażamy nędzy moralnej jakiegokolwiek wielkiego kościoła.
Wygląda to tak, jakby dla Watykanu absolutnym priorytetem były jakieś układy i porozumienia, które zawarł z cerkwią Cyryla. Mówiąc skrótem: szewca interesują sprawy szewców, całą resztę ma w nosie.
Podejrzewam, że faktycznie jest jeszcze gorzej: Watykan zazdrości moskiewskiej cerkwi jej pozycji w systemie władzy; chętnie powitałby podobne rozwiązania w katolickich krajach Europy. Stąd bierze się wsparcie dla Moskwy, wcale przecież nie dyskretne. Tę hipotezę uprawdopodabnia zachowanie lokalnego kościoła katolickiego w Polsce – usilnie działającego w kierunku stania się częścią państwowych struktur, wyłączonych spod „wyroków demokracji”. Chodzi o taką przebudowę systemu polityczno-prawnego, by pozycja kościoła była zagwarantowana, a obywatele nie mogli na nią wpływać swoimi decyzjami.
Dwie cegły na pisowe łby tego samego dnia : Francja i Słowacja.
Staram się dociec co siedzi w głowach tej części elektoratu francuskiego, która głosuje na polityka siedzącego w kieszeni moskwy, nawet wiemy za ile (8 mln euro). Naiwne przekonanie, że imperializm kacapski zatrzyma się na Odrze i Nysie ? Nawet jeśli z kremla idzie przekaz o jednej „wspólnocie” od Lizbony po Władywostok ?
Co pięć lat poparcie dla lepenizmu niemal się podwaja. Dziś stanęło na 41 %.
Co za następne 5 lat ?
@Na marginesie
Ale pytanie o wersję imienia zahacza również o autonomię Ukrainy – bo czy cerkiew ukraińska miałaby podlegać tak zuniwersalizowanemu „Cyrylowi”? No chyba nie.
Po ukrainsku Cyryl brzmi Kyryło. Nie rozumiem dlaczego Cyryl miałby być bardziej uniwersalny niż Kirył czy Kyryło. Jako apostoł właśnie w tych brzmieniach jest znany w Rosji i w Ukrainie. Wersja Cyryl (Cyril, Cyrille), przefiltrowana z greckiego przez łacinę, przyjęła się w świecie zachodnim. Poza tym liczy się stan faktyczny – w styczniu 2019 Ukraiński Kościół Prawosławny otrzymał status cerkwii autokefalicznej od patriarchy konstantynopolitanskiego, przez co nie podlega on Patriarchatowi Moskiewskiemu. Patriarcha UKP nosi imię Filaret i jest niezależny od moskiewskiego Cyryla.
Wydaje sie ze papiez unika konfrontacyjnych wypowiedzi byc moze ze wzgledu na dosc duza i liczna diaspore katolikow w Rosji aby nie stalo sie to co np w Chinach gdzie powstal panstwowy kosciol katolicki Chin niezalezny od Watykanu wlasnie dlatego poniewaz rzad chinski byl
ostro krytykowany przez Watykan.Oczywiscie wiernych Watykanowi katolikow w Chinach spotkaly i dalej spotykaja daleko idace represje.
Mnie jednak bardziej intryguje inna sprawa otoz Cyryl nie jest najwyzszym zwierzchnikiem kosciola prawoslawnego a podlega co prawda de jure ze wzgledu na wlasna autokefalie ale jednak podlega patriarsze Konstantynopola Bartlomiejowi I i to on a nie papiez powinien zrobic z Cyrylem porzadek ktory juz czesciowo zrobil odbierajac Cyrylowi zwierzchnictwo nad ukrainska cerkwia i ustanawiajac odrebna od Moskwy kijowska autokefalie.
Porzadek z Cyrylem mogly zrobic w ten sposob ze moze zwolac swiatowy synod wszystkich cerkwi prawoslawnych tj konstantynopola ,Grecji ,Rumunii ,Serbii ,Bulgarii i paru innych panstw i decyzja tego synodu odwac Cyryla z funkcji patriarchy Wszechrusi . Powstaje wiec pytanie dlaczego tego nie robi ? Ano wlasnie ,dlaczego ale o spekulacjach nie lubie pisac.
Znowu zacząłem coś pieprzyć na niezbanowanym jak dotychczas i niewyzerowanym komentarzowo blogu „Polityki”. Po jakiego fungusa? No tak, odp szukać należy w „mycelium”. Koniec końców, „our convictions inform our actions”. Ale, żeby nie popaść w nierelewantnyzm do wstępniaka, Franciszek zawiódł na wielu frontach przedkładając trwanie instytucji ponad słuszność idei przezeń głoszonych. Są prawdy niepodlegające dyskusji i czyny niepodlegające wybaczeniu. Nie będę przytaczał przykładów, lista jest zbyt długa. Watykan padł ofiarą chęci trwania w świecie ewouującym donikąd, ale o skończonym horyzoncie czasowym.
zak1953
24 KWIETNIA 2022
21:43
Franciszek obserwuje swój kościół i czasami bywa poruszony tym co widzi.
I taki Cyryl ze swymi metodami może się wydawać bliski…
Za dużo „pomijasz” w tym żałosnym „wypracowaniu” – ślepyś na fakty, postawy, czyny i wypowiedzi tych tragicznych mafiosów…
Adam Szostkiewicz
24 KWIETNIA 2022 22:58
Kościół instytucjonalny w dużej mierze opiera się na tradycji stworzonej w czasie wielowiekowego funkcjonowania w społecznościach. To jeden z nielicznych tworów człowieka, który skutecznie funkcjonował w rozmaitych warunkach społeczno-politycznych. Ba, od końca XIX wieku drastycznie zmieniła się baza społeczna duchowieństwa, a głoszone treści i praktyczne zachowania tej instytucji zmieniły się w niewielkim stopniu.
Kościół zawsze miał bardzo dobre rozeznanie w nastrojach społecznych i wszelkich zmianach trendów politycznych funkcjonujących w poszczególnych klasach i warstwach społeczeństw, w których funkcjonował. A jednak jego realne zachowania i sojusze polityczne niewiele się zmieniały. Kościół w relacjach z wiernymi operował przede wszystkim słowem. I nie było to tzw. „słownictwo postępowe”. Kościół nie szedł za zmianami dokonującymi się w społeczeństwach. Raczej trwał na swych szańcach, krytykował wszystko co mogło by zmienić istniejący układ polityczny i społeczny wewnątrz państw.
Pod tym względem papież Franciszek jest nieodrodnym synem i wychowankiem swego kościoła. Mając doskonałe rozeznanie w bieżącej sytuacji politycznej, on nadal posługuje się nijakimi, obojętnie niezaangażowanymi słowami, jakich używali jego poprzednicy na stolcu piotrowym. Kościół nigdy nie znalazł się w czołówce krytyków niebezpiecznych tendencji w polityce europejskiej i światowej. Franciszek powtarza zachowania poprzedników.
W przypadku rosyjskiej agresji, odpadł czynnik czerwonego bolszewickiego i formalnie ateistycznego terroru. Putin umiejętnie zmienił narrację państwa rosyjskiego. Od państwa ludu pracującego miast i wsi, przeszedł do gloryfikacji imperialnej tradycji carów rosyjskich działających w ścisłym związku ze swym kościołem prawosławnym. Można odnieść wrażenie, iż Franciszka sparaliżowała religijna frazeologia jaka znalazła się w putinowskiej argumentacji zastosowania „operacji specjalnej” wobec prawosławnego w większości społeczeństwa Ukrainy.
Ta „wewnętrznie prawosławna” retoryka akcji wojennej Rosji wobec Ukrainy, zdaje się być jedną z przyczyn zablokowania aktywności Franciszka wobec tej wojny. Zachowawcza instytucja została dodatkowo skrępowana religijnymi podtekstami działania agresora.
A Watykan zawsze działał powoli. Jego kongregacje powoli mielą ziarna prawdy i długo przyglądają się otrzymanej mące skutków…
„Jakim paradoksem jest więc fakt, że patriarcha Cyryl I, który sam wpierw był mnichem, dziś przez swoje usprawiedliwianie wojny z Ukrainą mówi „tak” kompromisowi Kusiciela. Z krzyżem na mitrze porzucił prawdziwy krzyż i ukrzyżowanego Mesjasza. Wiemy, że nie habit czyni mnicha i może Władimir Michajłowicz Gundiajew (imię świeckie) nigdy nim w sensie duchowym nie był, tak jak – wydaje się – nie mógł zostać hierarchą w czasach ZSSR bez współpracy z KGB jako agent o pseudonimie Michajłow„.
Agent agenta odznacza…
Patriarcha Cyryl odznaczony przez Władimira Putina (z lewej) Orderem Świętego Apostoła Andrzeja. Moskwa, 20 listopada 2021
Jaja nie berety…
„W 1971 r., w wieku 25 lat, ówczesny archimandryta Cyryl został wysłany przez Patriarchat Moskiewski jako przedstawiciel rosyjskiego prawosławia do Światowej Rady Kościołów w Genewie. Dziesięć lat wcześniej reżim sowiecki, prowadzący wówczas drakońskie prześladowania, w wyniku których zamknięto połowę cerkwi prawosławnych w kraju, „zezwolił” Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej na przystąpienie do Światowej Rady Kościołów. Motywy, jakimi kierował się reżim, były jednak mało ekumeniczne. Rosyjscy przedstawiciele prawosławni w Genewie zostali starannie wybrani przez KGB, sowiecką tajną służbę wywiadowczą. Ich zadaniem było zablokowanie wszelkich prób zakwestionowania łamania wolności religijnej przez Związek Radziecki, a jednocześnie uczynienie z Rady Światowej permanentnego krytyka Zachodu. Wszystko to zostało szczegółowo opisane w książce „The Sword and the Shield: Mitrokhin Archives and the Secret History of the KGB” (Miecz i tarcza: Archiwum Mitrochina i tajna historia KGB). Na podstawie tego bezcennego źródła nie sposób nie dojść do wniosku, że Cyryl był co najmniej współpracownikiem KGB; być może był agentem KGB, jak Władimir Putin.
W okresie rządów Putina kariera kościelna Cyryla rozwijała się pomyślnie, a on sam podobno stał się człowiekiem zamożnym – jeśli nie na tak kolosalną skalę, jak sam Putin, to do tego stopnia, że raz sfotografowano go, ku jego zakłopotaniu, z zegarkiem Breguet wartym 30 tys. dolarów, który, jak przypuszczał, był ukryty pod szatami. (Rosyjska Cerkiew wytoczyła ostrzał propagandowy, sugerując, że zdjęcie zostało sfałszowane, choć wydaje się, że późniejsza fotografia, która została wyretuszowana i użyta w obronie Cyryla, niezręcznie pokazywała odbicie zegarka na błyszczącym blacie stołowym). Niezależnie od jego sytuacji finansowej, nie ulega wątpliwości, że od czasu wyboru na patriarchę w 2009 roku Cyryl był wiernym sługą państwa rosyjskiego. I chociaż reakcyjne kręgi prawosławne odbiły mu się czkawką za spotkanie z papieżem Franciszkiem w Hawanie w 2016 roku, musiał wiedzieć, że niezależnie od wewnętrznego oporu ze strony duchownych i wiernych antyrzymskich, Kreml i jego władcy – bez których zielonego światła spotkanie w Hawanie nie doszłoby do skutku – mają jego poparcie.
Nie powinno zatem dziwić, że patriarcha Cyryl próbował zapewnić osłonę dla niesprowokowanej i brutalnej agresji Putina przeciwko Ukrainie, która jak od dawna utrzymuje, jest częścią Ruskiego miru, „rosyjskiego świata”. Wojna na Ukrainie, jak powiedział w czwartym dniu rosyjskiej inwazji na sąsiada, została wywołana przez „ciemne i wrogie siły zewnętrzne”, „siły zła” i „ataki złego”.
To, że Cyryl działa jako narzędzie rosyjskiej władzy państwowej, nie jest niczym nowym. Robi to od dziesięcioleci. Jednak jego oświadczenie z 27 lutego wyznaczyło nowy poziom, celowo przywołując obrazy chrześcijańskie, w celu zafałszowania tego, co dzieje się na Ukrainie. Techniczne słowo określające takie świadome, dziwaczne użycie rzeczy Bożych to bluźnierstwo. Bluźniercza agitacja i propaganda Cyryla podkopała także jego własny Kościół na Ukrainie, którego przywódca, metropolita Onufry, potępił rosyjską inwazję”.(George Weigel, portal The first things)
———————————————
Jeśli ktoś bredzi o religii, wierze… w kościele agentów… to niech spada na drzewo.
@Jacobsky
Chyba Francja i Słowenia. To inny kraj niż Słowacja.
@marcus
Prawosławie, jak inne konfesje chrześcijańskie, prócz KRK, nie mają biurokratycznej czapy typu watykańskiego nad sobą. Tego katolik nie pojmuje, bo jest od wieków formowany w kościelnym systemie hirarchicznym wyrosłym na gruzach imperium romanum i jego prawa. Inne konfesje nie są tak scentralizowane, a patriarcha Konstantynopola jest honorowym zwierzchnikiem prawosławia, którego Cerkiew Moskiewska ignoruje, bo jest najsilniejsza statystycznie. Sobór całego prawosławia napotkałby na kontrakcję i Moskwy, i kilku sutokefalicznych Kościołów promoskiewskich, Bułgarii, Serbii, może i Polski.
Franiszek i Watykan ma wizję pozaeuropejską.Ten mały półwysep Azji, jakim jest Europa, przestał byc ważny z lotu watykańskiego ptaka. Ze jacyś Europejczycy czyli Ukraincy są mordowani przez Azjatów, no to co tak wielkiego. Wszędzie się morduja.
Kiedy Putin mordował Czeczenów, to Europa przełknęła tych jakichś dalekich Czeczenów. Teraz dopiero ruszyło ją sumienie.
A Watykan mysli sobie; no cóż Europa przestał wierzyć w kościelny przekaz, słowo boże, traktuje papieża jako dziwolaga, taką tradycyjną paprotkę. Za to wciąż istnieją spore „złoża” kościelnego surowca w Trzecim swiecie. Jeszcze do niedawna w zlaicyzowanej Francji ubytki wśród księży wypełniali przysłani tu polscy misjonarze. Obecnie coraz więcej księzy przybywa z Afryki.
I wlasnie na nich stawia Watykan, na tę świeżą krew. Na naiwnych, wierzacych czarnoskórych kapłanów. A moze nie tak naiwnych. Może dla tych ludzi żyjących w spalonej od słońca Afryce jest to jedyna szansa, zeby dostać sie do europejskiego Eldorado, bez ryzykownego wsiadania do łodzi przemierzajacej morze.
Taka jest wizja z lotu watykańskiego ptaka. Dlatego Ukraina, Cyryl, Putin..to są tylko didaskalia tej wizji i tej polityki.
Jacobsky
25 KWIETNIA 2022
1:26
Tak jak mysmy zlekceważyli morderstwa popełnione w „odległym”Groznym, tak Francuzi nie odczuwaja zbrodni w „odleglej” Ukrainie.
Poza tym Francuzi tak jak nie kochają Anglosasów, tak bardzo kochają Rosję i jej fascynującą duszę. Pijaczek francuski zadawalajacy się paroma szklankami rouge, z podziwem patrzy na rosyjskiego supermena, który potrafi pić spirytus szklankami i nie upaść. Jest w tym coś fascynującego w tej szerokoj staranie.
A ten cały Krym, to o co chodzi tym Ukraińcom ?
Żałosna niemoc i tchórzostwo Franciszka. „Ucałował flagę Ukrainy” – co za nonsense i obciach. Kolejny blamaż Watykanu. I jeszcze ten wyrok w sprawie Dziwisza! Hańba, wstyd, żenada!
Trzeba jak najszybciej zerwać Konkordat. Watykan ma być traktowany jak każde inne muzeum!
ahoy
25 KWIETNIA 2022 8:25
Serdecznie dziękuję za wnikliwą ocenę mego żałosnego „wypracowania”. Jednak przypomnę, iż to tylko wycinkowy komentarz do felietonu naszego Gospodarza. Mam nadzieję, iż posiadam prawo do takiego selektywnego wyboru, pozostawiając tak sobie, jak i innym komentatorom wolne pola do ich kolejnych wypowiedzi.
Ty jak widzę nie skorzystałeś z mojej „ślepoty i pomijania”, aby od siebie dołożyć komentarz do tekstu red. Adama Szostkiewicza, tylko stawiasz krytyczną ocenę za pojedynczą uwagę do materiału wyjściowego. Ze smutkiem stwierdzam, że w szkoda, iż tego nie zrobiłeś, bo ja, tak jak prezydent RP ciągle się uczę (pomimo zaawansowanego wieku i stwierdzonych problemów z widzeniem oraz dramatycznie skracającą się pamięcią).
Jednak jeszcze dziękuję za zwróconą uwagę i obiecuję starać się spełnić w przyszłości Twoje oczekiwania. zak.
To po prostu Specjalność Domu watykańskiej polityki jeśli były wyjątki to tylko aby potwierdzić regulę.
-medal z a francuską rzeź Nocy św.Bartłomieja
-Błogosławieństawa za pogrom masona Tadeusza Kościuszki i Insurekcji.
-Medale pochwały i modlitwy za pogromy Wiosny Ludów dla Cara.. za pacyfikację Powstania Węgierskiego..
– Podziękowania i hołdy oraz modły dziękczynne za zdławienie Powstania Styczniowego ..i Komuny Paryskiej..
-Hołdy dla Luftwaffe i jej Komanda w Hiszpanii w 1936 r..
– Zauroczenie Hitlerem i jego Niezwykłym Planem.. i setki paszportów dla jego zbrodniarzy..
Franciszek jest świadomy tego oczywistego faktu..ze demoralizacji wewnętrznej w Kościele nie zatrzyma. Masy odpływają z Kościoła. Tendencja rośnie …Pozostaje nadzieja w Państwie i państwowy przymus religijny.
Putin jest do tego narzędziem skutecznym i Cyryl jego posłuszna marionetka…robi swoje.. aby żądz moc móc wzmódz”. Latynoski katolicyzm bywał skrajny.. i zawsze korzystał z erotycznych wprost uścisków np z Pinochetem..Wywożeni helikopterami przez faszystów opozycjoniści Argentyny .. topieni setkami w środku oceanu… to fakty. Kościół oczywiście ,,stanowczo protestował ” i ,,modlił się za ofiary”’ z bólem. A nieoficjalnie ?… Gdy któryś duchowny rzeczywiście upominał się o biedaków strzelali do niego ..lub kończył jak Teologia wyzwolenia”…którą skasował Wojtyła.
Gangrena która toczy firmę jest nie do zatrzymania…ale Franciszek trochę kokietuje ..trochę czaruje ale poza plecami ma układy tak na ,,wszelki wypadek..”
Kiedyś KK uratowali heretycy czyli Anglikanie i Prawosławni Wellington i Car..oraz pruski gen,Blum luteranin..
Teraz na luteran ani Cantenbury nie mozna liczyć,,, bo tam sodomia i gomoria.. jest tolerowana…i ma się dobrze.
Tamtejsi nie boją się o swe istnienie …bo juz kiedyś wypowiedzieli Rzymowi posłuszeństwo. Nie dalo się ich udusić.. Wtedy rolę Putina miał hiszpański Król Filip..
Teraz jest inaczej.. Flotę Filipa rozdmuchał szkwał i dorznęli Anglicy.. Moskiewski Filip-Wsiewołod też nie ma wesoło..
Chyba pojawili się w świętej Rusi jacyś ,,ludziki cichociemni” i ciągle następuje ,,Samozapłon” w magazynach paliw..
Najgorzej ze pali się ,,pod siedzeniem” Krwawemu Wołodi”
Ktoryś z carów obcinał toporem brody bojarom..
Trzeba się bać… aż strach!! Wyrózniony i namaszczony Orbi et Curvi Victor… czeka na sukcesy i marzy mu się…jak tej Maryśce Lepiejce..na placu Pigall.Oj płaczą ..płaczą… zawiedzeni i zwiedzeni.
Pozostaną tylko kasztany…
No Franciszek wie jak to Buonaparte kazał słuchać swoich rozkazów dawnemu Władcy Kościoła i go zapakował gdzieś do sanatorium na Lazurowym Wybrzeżu a potem jeszcze nakazał koronować się na cesarza!! No ma firma bogate tradycje…
Niestety Panie redaktorze musimy się pogodzić z tym, że Franciszek to nie jest człowiek z naszej liberalno-demokratycznej bajki. W Kościele instytucjonalnym nie ma i nigdy nie było żadnej demokracji, a liberalizm jest ideologią znienawidzoną przez biskupów, na co jest bardzo wiele dowodów. Obawiam się, że rosyjska cerkiew jest mu dużo bliższa ideowo niż liberalno-demokratyczne elity zachodnioeuropejskie.
O bardzo szerokich aspiracjach i kwalifikacjach tej firmy świadczy ta biografia z Wikipedii
https://pl.wikipedia.org/wiki/Alois_Hudal
@zak1953
25 KWIETNIA 2022
10:19
Serdecznie dziękuję za wnikliwą ocenę mego żałosnego „wypracowania”
zak1953
Ty mnie nie dziękuj serdecznie, ty pisz z sensem na temat tego antychrysta Władimira Michajłowicza Gundiajewa, ksywa Кирюха (Kirjucha), też Cyryl, a w archiwach KGB – Michajłow.
Co do tego, że – jak piszesz – się ciągle uczysz, naśladując Mr Dude, mam ambiwalentne uczucia w kwestii „patrona”, ale kierunek dobry.
Co zaś twej uwagi, żeś stary i chory – szczerze współczuję i serdecznie pozdrawiam.
volter
25 KWIETNIA 2022
11:14
Tak Volter, znakomite przypomnienie watykańskiego shitu nad shity…
Syn szewca, katolicki funkcjonariusz faszystowski – śmierdząca gnida, menda mend… nie jedyna…
Alois Hudal nasz wizjoner i męczennik … to temat pierwszej obowiązkowej lekcji religii katolickiej w szkole.
Tak, Panie Redaktorze, Słowenia. Ja wiem, ale moja komórka czasem wie lepiej ode mnie, a ja nie sprawdzam…
Lewy,
tak własnie sobie myślałem… Gilbert Bécaud, Nathalie i te klimaty. Coś jest w tym zauroczeniu. Nie wiem, czy to od kozackiej wizyty w Paryżu za Napoleona, czy coś innego… Ta sama ideowo prawica, z której wylazł lepenizm, w czasie II WŚ szła zabijać ruskich na ost froncie, ubrana w mundury feldgrau, a dziś siedzi w ruskiej kieszeni. Pomieszanie z poplątaniem. Chyba potrzebny jest jakiś twardszy reset.
@ Adam Szostkiewicz
Panie redaktorze, Prawoslawie nie ma tak silnej biurokratycznej czapy jakia ma KRK ale nie mozna tez ignorowac napstepujacych faktow.
Patriarchat Moskiewski nie ma tej samej rangi co Patriarchat Konstantynopolski .Tej samej rangi sa Patriarchat Antiochii , Aleksandrii i Rzymu.
Kolejny fakt to Patriarchat Konstantynopolski utworzyl Patriarchat Moskiewski w 1589 roku nie pytajac zadnych innych cerkwi o zgode a dokument ten w oryginale istnieje do dzis.
Konstantynopol powierzyl patriarchatowi moskiewkiemu zwierzchnictwo nad ukrainska cerkwia dokumentem z 1686 roku ktory to dokument Bartlomiej I po 400 latach wycofal i odebral Moskwie zwierzchnictwo nad cerkwia ukrainska.
Jesli wiec zalozyciel cofie jeden dokument , roznie dobrze w ostatecznosci moze wycofac ten tylko nieco starszy z 1589 takze nie pytajac nikogo o zogode.
Oczywiscie nie o to chodzi aby zalozyciel mogl uzyc tak drastycznych krokow ale to nie jest tez tak ze ktos kto stworzyl autokefalie nie moze jej juz nigdy odebrac poniewaz jak napisalem moze zapytac sie czy czyjes podpisy tam byly na dokumencie oprocz Konstantynopola kiedy powolywal Patriarchat Moskiewski w 1589 roku.
Co do poparcia rozprawy z Cyrylem to na 100 % jest poparcie wszystkich cerkwi oprocz serbskiej i chyba wydaje sie to byc glowna przeszkoda , choc tak jak juz stwierdzilem gdyby bardzo Konstantynopol chcial to powolujac sie na jego wlasny samodzielny dokument zalozycielski z 1589 roku moglby samodzielnie zrobic porzadek z Cyrylem poniewaz nie jest to zaden teologiczny dogmat aby tak nie mogl postapic. Precedens juz jest kiedy w 2018 po 400 latach odebral Pariarchatowi Moskiewskiemu zwierzchnictwo nad Cerkwia Ukrainska.
Jest ubezwłasnowolniony.Starość nie służy ,co widać i czuć.aAMNIE BARDZIEJ BOLI ,TO ,ŻE nie ingeruje w działalnośc naszych purpuratówe ,ktÓrzy jak Cyryl ,niszczą krAJ ,WSPÓLNIE Z WODZEM.
Volter
W zasadzie masz sporo racji – choć ociekający żółcią tekst trochę odstrasza, sugerując zarazem odrobinę fanatyzmu. Tylko po co tyle utrudniających percepcję wielokropków…
Paweł Markiewicz
„Trzeba jak najszybciej zerwać Konkordat. Watykan ma być traktowany jak każde inne muzeum!”
To zacne i chwalebne nawoływanie do czynu, zwłaszcza z punktu widzenia ateisty czy osoby obojętnej religijnie (bo takich jest w Polsce chyba najwięcej, choć świętują Boże Narodzenie i Wielkanoc), ale bez szans na realizację.
Jak sobie wyobrażasz uruchomienie całej procedury z tym związanej, a po pierwsze primo, kto miałby to uczynić?
Przede wszystkim warto wiedzieć, jak brzmią zapisy konkordatu, do czego zobowiązują obie strony – kościół i państwo – i jaki mają wpływ na życie codzienne w Polsce katolików, osób innych wyznań a także bezwyznaniowców, w tym ateistów.
Gorąco polecam tekst „Konkordat w Polsce – zwyczajna umowa cz złożenie hołdu Kościołowi”
ttps://bezprawnik.pl/konkordat-w-polsce/
mag
25 KWIETNIA 2022
15:50
Tak zwany konkordat to po prostu akt komendacji jednego państwa względem innego (para)państwa:
Komendacja (łac. commendatio: polecenie) – cywilnoprawny akt oddania się wolnej osoby w osobisty stosunek poddańczy względem innej wolnej osoby.
Poddaństwo, w pierwszym rzędzie, względem Wojtyły.
Konsekwencje widać, słychać i czuć.
I Kirył (Cyryl ) i „Don Jorge” – Franciszek są obaj funkcjonariuszami reżimu pana B. 😉
…. Nazywanie Jarosława K i don Mateo M „świeckimi przywódcami wolnego świata” to chyba przesada……
Jeszcze raz link
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=konkordat+w+polsce+zwyczajna+umowa
Jeśli konkordat jest umową „międzypaństwową” – to chyba każdą taką umowę można jednostronnie zerwać, jeśli jest taka wola polityczna. Pisia Polska potrafi jednostronnie gwałcić umowy akcesyjne z UE, czyli podcinać gałąź na której siedzi. Jakie byłyby konsekwencje zerwania konkordatu? Foch sutannitów? Bunt moherów?
I co potem?
@ mag
Polska juz raz wypowiedziała konkordat i zdaje się żadnych konsekwencji to nie przyniosło, poza obowiązkiem brania slubu w urzędzie, co też było jedynie pośrednim skutkiem . Dopóki obowiazywał konkordat Państwo musiało honorować małżeństwa zawarte w kościele, kiedy obowiązywac przestał, mogło (ale nie musiało) przestać uznawać małżeństwa katolickie.
Na marginesie 25 KWIETNIA 2022 19:33
Dyskutowaliśmy o konkordacie nie raz na pewnym blogu. Konkordat zapisany jest w konstytucji, że reguluje, czyli nieistnienie konkordatu jest sprzeczne z konstytucją. Dla pisich konstytucja to jak papier toaletowy, ale dla tych co po nich przyjdą, teoretycznie powinien to być ważny dokument.
Mnie to dzielenie skóry na niedźwiedziu w rodzaju wybijmy zęby, obalmy konkordat już nawet nie irytuje. Niech ta osoba powie jak dojść z tutaj do tam, bo ta przestrzeń nie jest ciągła. Może trzeba najpierw wszystko zniszczyć i budować wszystko od zera, w niszczeniu robimy duży postęp, ale do dna jeszcze całkiem sporo.
„Na tym polega problem z Franciszkiem, że nie potrafi jak dotąd powiedzieć, że Ukraina broni swej wolności i narodowej odrębności przed agresją Rosji Putina.
(…) może przejść do historii jako papież, który milczał, gdy trzeba było nazwać zło po imieniu”.
Panie Redaktorze,
Pańska ocena Franciszka jest słuszna i zasadna i dlatego zgadzam się z nią.
Dodam jedynie, że to nie jest pierwszy problem z Franciszkiem, który przypomnę – sprawuje swój urząd od marca 2013 roku. W minionym okresie, niejednokrotnie miano do niego mniej lub bardziej uzasadnione pretensje, że nie zajmował jednoznacznego stanowiska w różnych sprawach dot. funkcjonowania Stolicy Apostolskiej.
Zapewne nie mnie oceniać, czy Franciszek stał się „papieżem Putina”? Tak daleko się nie posuwam. M.in. dlatego, że nie jestem profesjonalnym, bezpośrednim obserwatorem pontyfikatu obecnego papieża. Na co dzień zajmuję się innymi zagadnieniami.
Wspomina Pan również słowa Wojtyły, który w rozmowie z dziennikarzami, powiedział: „choć każda wojna jest absurdalną niesprawiedliwością, to sprawiedliwa jest obrona, gdy napadnięty naród broni swej wolności”.
Czy Wojtyła wówczas miał na myśli Polskę w 1939 roku? Być może?
W pierwszych dniach września 1939 roku, kiedy samoloty Luftwaffe – niemal już bezkarnie bombardowały Warszawę i nie tylko, polski minister Spraw Zagranicznych, płk Józef Beck, odbył osobistą rozmowę z ówczesnym nuncjuszem apostolskim w Warszawie, abp. Filippo Cortesi. Rozmowa odbyła się w Nuncjaturze Apostolskiej.
Po zakończeniu spotkania i powrocie do gmachu MSZ, minister Beck oświadczył swoim współpracownikom, że z przeprowadzonej rozmowy z nuncjuszem nie zostanie sporządzony żaden raport, ani jakakolwiek notatka służbowa.
Jeden z obecnych tam pracowników MSZ zapytał wprost: dlaczego?
W odpowiedzi, minister Beck stwierdził, że treść notatki z rozmowy z nuncjuszem Cortesi, mogłaby w przyszłości spowodować wybuch wojny polsko-watykańskiej.
Nieco wcześniej, tj. jesienią 1938 roku, na wspólnym posiedzeniu sejmowej i senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, minister Beck dokonał analizy Konkordatu, zawartego w dniu 10 lutego 1925 roku pomiędzy Stolicą Apostolską, a RP.
Ocena końcowa tej analizy, przedstawiona przez ministra Becka, sprowadzała się do wyraźnej sugestii, że w przyszłości należałoby pomyśleć o doprowadzeniu we wzajemnych stosunkach pomiędzy Stolicą Apostolską, a RP … do stanu bezkonkordatowego!
Jak wyżej wspomniałem, jestem daleki od tego, aby nazywać Franciszka: „papieżem Putina”, chociaż rzeczywiście nie wiem na co liczy, kiedy unika nazywania Rosji agresorem i Putina odpowiedzialnym za zbrodnie wojenne i ludobójstwo?
Pamiętam natomiast doskonale, że przez wiele, wiele lat, papieża Piusa XII, którego pontyfikat przypadał na lata 1939-1958, nazywano: „papieżem Hitlera”.
Społeczność międzynarodowa miała za złe Piusowi XII, że szczególnie podczas II wojny światowej, nie zaprotestował głośno, wprost i jednoznacznie przeciwko okrucieństwu i ludobójstwu hitlerowców oraz ich masowych represji, szczególnie wobec Żydów, Romów i narodów słowiańskich.
Ponadto, Pius XII był krytykowany za swoje przychylne nastawienie, m.in. do dyktatur: generała Francisca Franco w Hiszpanii, Antonia Salazara w Portugalii oraz dyktatury faszystowskiej Ante Pavelića w Chorwacji. Tego ostatniego przyjął nawet na audiencji w Watykanie, w maju 1941 roku i udzielił mu błogosławieństwa.
Pomimo tego, należy także przypomnieć, że Pius XII, organizował również pomoc humanitarną i udzielił azylu ok. 5000 Żydom, jeńcom wojennym oraz uchodźcom cywilnym w Watykanie. Zdarzało mu się także nawoływać (w sposób bardzo ogólny) o pokój, głównie podczas przemówień bożonarodzeniowych, a nawet potępił Hitlera za jego agresję na Związek Radziecki w 1941 roku.
W pierwszej połowie lat 70. ubiegłego wieku, podczas zajęć, które odbywały się wówczas – przypomnę młodszym komentatorom – nie w szkole lecz w sali katechetycznej jednej z parafii, katecheta przekonywał nas, że papież Pius XII był „wyjątkowo mądrym papieżem”. Zapytałem wówczas: na czym polegała ta wyjątkowa mądrość Piusa XII? Niestety, odpowiedzi nie otrzymałem. Katecheta jedynie spojrzał na mnie i wyraźnie zdziwionym wzrokiem pytał: dlaczego tak prostych rzeczy nie łapię w lot?
Wówczas byłem za młody, aby proste rzeczy łapać w lot.
Droga MAG
tekst „Konkordat w Polsce – zwyczajna umowa czy złożenie hołdu Kościołowi” znam tak jak i tekst Konkordatu. Pierwszy jest dosyć naiwną oceną Konkordatu. Autor traktuje K jako niewinną umowę czym K nie jest. Wręcz przeciwnie! Konkordat jest arcy-sprytnym dokumentem prawnym który w z pozoru niewinny sposób, nie tylko nakłada wiele obowiązków na Państwo Polskie to jeszcze zobowiązuje to Państwo do becelowania za sobowiązania. Ale konkretnie
Art 1 – najbardziej gwałcony przez KK Artykuł Konkordatu. Rozdzielność KK i Państwa to w Polsce zupełna fikcja, choć przyznam, nie do końca z winy KK.
Art 3 – sankcjonuje katolicką V Kolumnę w Polsce
Art 4 – znowu prawo Kanoniczne!!! W Polsce ma być jedno prawo – Świeckie, stanowione przez Sejm a nie wymyślone przez klechów na własny – i niczyj inny – użytek
Art 5 – ten niewinnie brzmiący paragrafik sprawia że biskupi kiedy już muszą podjąć jakieś działania w sprawie księży pedofilów, gwałcicieli czy innych szubrawców – wysyłają akta do Watykanu a nie do Prokuratury!
Art 10, To tutaj właśnie pierwszy raz pojawia się termin Prawo Kanoniczne czyli Katolicka wersja Shariatu. Prawo Kanoniczne – wymyślone i ustanowione przez KK i na użytek KK , stawia się na równi z Prawem Polskim ustanowionym przez Polski demokratycznie wybrany Sejm! Prawo Kan. pojawia się w kilku innych kluczowych zapisach K.
Artykuł 12, Ustęp 1 – to jest „perełka”, dzięki której Państwo/Samorządy muszą utrzymywać armię katechetów i klechów w szkołach. I nie ma zmiłuj się! Ten mus jest zawoalowany i nie widać go gołym okiem ale termin „organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w szkołach” to jest maszynka do drukowania pieędzy dla KK. Nie ma definicji „Strony Zainteresowanej” więc może to być ktokolwiek włacznie z klechą który ma niby uczyć religii
Art 12, Ustępy 2,4 – w zestawieniu z Ustępem 1, to jest tak jak powiedzieć „KK robi co chce ale rachunek wystawia Państwu i Samorządom”
Artykuł 13 – kto płaci za umożliwienie dzieciom wykonywania praktyk religijnych? No przecież nie KK
itd itd itd
Konkordat to majstersztyk zawoalowanej intrygi tyle że działa tylko w jedną stronę tzn dla dobra KK.
Tak więc droga Mag, przeczytaj sobie Konkordat uważniej i może zgodzisz się wtedy ze mną że trzeba ten dokument podrzeć i jednostronnie wymówić. To taki sam kontrakt jak każdy inny, a ja na tych innych się nieco znam bo z tego żyję od 20 paru lat.
Paweł Markiewicz
„Konkordat to majstersztyk zawoalowanej intrygi tyle że działa tylko w jedną stronę tzn dla dobra KK. ”
Ależ uważam dokładnie tak samo, drogi Pawle, nawet czytając tylko po łebkach ten gniot prawny.
Nie widzę zresztą potrzeby zajmować się dogłębnie tym dokumentem, bo wiadomo, że „trzyma stronę” jednej strony – tej kościelnej
Paweł Markiewicz
Acha, jeszcze jedno. Jak sobie wyobrażasz wypowiedzenie konkordatu i przez kogo?
Przecież to kompletnie nierealne dopóki rządzi w Polsce tzw. prawica, w większości silnie „kościółkowa”, religijna na pokaz, co przekłada się na poparcie kk w razie wyborów.
Hipokryzja , kołtuństwo czyli obskurantyzm w XXI wieku to nasze staro-nowe zdobycze cywilizacyjne.
Zawsze mnie bawia wypowiedzi w stylu ex cathedra jakie sobie jakas anonimowa osoba pisze na blogu zadajac uniewaznienia np konkordatu. Nie zada sobie taka osoba pytanie a kim ja jestem i kto mi dal prawo do takich roszczen ? W czyim imieniu wysuwam takie roszczenia i kto mnie w tym popiera ? Nikt slowem nie wspomni no moze oprocz mag. w jaki sposob to uczynic ? Jak i czym przekonac conajmniej 11 mln ludzi do swojej racji ,a skad ! Ja pan i wladca wlasnym ego dorownujacym chyba tylko dawnym cesarzom chinskim chce aby tak bylo a reszta ma sie podporzadkowac i bez dyskusji ! Takim stylem mozecie sobie pisac kolejne 50 lat i w zasadzie ziewem tylko powinno sie to komentowac.
Doszukiwanie się metafizyki i wynikającej z niej etyki u Cyryla i Franciszka cóż…jest naiwnością wynikającą chyba, z braków wiedzy historycznej.
Cerkiew rosyjska co najmniej od czasów patriarchy Filareta ,,wierzy tak jak car każe”* a KRK – tu temat jest ,,przebadany” na wylot: polityczno-biznesowa struktura, która ma jak każda typowa korporacja typowe cele korporacyjne: zysk, wpływy i finalnie dolce vita kadry zarządzającej.
Na to nakłada się wspólnota ,,wartości” stanowiących ornamenty, za którymi skrywa się sens istnienia tych struktur: nienawiść wobec nowoczesności, indywidualizmu jednostki, wolnomyślicielstwa. Jednym słowem ,,cywilizacja śmierci” w pełnej krasie. W sumie to logiczne: te wyróżniki Zachodu zagrażają ,,produktom” oferowanym przez owe korporacje, czyniąc je zbędnymi do funkcjonowania człowiekowi.
@marcus
Dyskusja o wypowiedzeniu konkordatu trwa od lat. Rzecznikiem tego pomysłu jest mój blogowy sąsiad. Odpowiadałem nie jeden raz i jemu i jego zwolennikom, że ten pomysł nie przejdzie w parlamencie teraz i w przewidywalnej przyszłości. Czego wymownym symbolem może być podpisanie umowy konkordatowej przez prezydenta Kwaśniewskiego.Mimo to wszystko, temat wraca i ja się nie dziwię, bo każdemu wolno pytać, jakie są dziś skutki funkcjonowania konkordatu, jaki jest bilans jego funkcjonowania. Zeby o to pytać, nie trzeba żadnych tytułów, wystarczy obywatelskie zainteresowanie sprawami publicznymi. Konkordat nie może być tematem tabu tylko dlatego, że jest nie ruszenia. Takie podejście jest niedemokratyczne.
Droga MAG
Zgadzam się, że problem z Konkordatem jest nie czy zrywać ale kto to ma zrobić. Raban jaki by się podniósł słychać by było w innych galaktykach. Ale bez tego ani rusz. Zawsze znajdzie się gnida która za poparcie KK dosypie klechom więcej aż w końcu cała Polska będzie należeć do Watykanu
marcus
zwróć uwagę, że ja piszę pod własnym nazwiskiem w przeciwieństwie do Ciebie. Pytanie jest rzeczą ludzką więc pytam komu służy Konkordat? Znam się ciutkę na kontraktach i widzę że podpisując K wsadziliśmy się na historyczne wrotki.
Nie ukrywam, że ze zdumieniem przeczytałem fragment wypowiedzi jednego z komentatorów, tj. @marcusa, który na forum tut. bloga stwierdził dzisiaj m.in., iż cyt.:
„zawsze mnie bawią wypowiedzi w stylu ex cathedra, jakie sobie anonimowa osoba pisze na blogu, żądając unieważnienia np. konkordatu. Nie zada sobie taka osoba pytania: a kim ja jestem i kto mi dał prawo do takich roszczeń? W czyim imieniu wysuwam takie roszczenia i kto mnie w tym popiera?”.
Na zakończenie, ów komentator podsumował swoje credo dobitnie:
„Takim stylem możecie sobie pisać kolejne 50 lat i w zasadzie ziewem tylko powinno się to komentować”.
No cóż, powyższe wypowiedzi wyraźnie obrazują stosunek autora tych słów do pozostałych komentatorów i ich uczestnictwa w dyskusji na forum bloga.
Tego rodzaju stwierdzenia – same w sobie – są jaskrawym przykładem całkowitego niezrozumienia istoty dyskusji na forach portali społecznościowych.
Pomijam już charakterystyczny, niczym nieuzasadniony i jednoznacznie zaczepny ton jego wypowiedzi.
Po przeczytaniu komentarza @marcusa, zamierzałem natychmiast udzielić mu odpowiedzi, żeby nie powiedzieć reprymendy. Ale zauważyłem, że red. Szostkiewicz mnie wyprzedził. I bardzo dobrze!
Oby odpowiedź, której udzielił mu Gospodarz, skłoniła @marcusa do osobistej refleksji i poważnego zastanowienia się: czym właściwie jest dyskusja na forum bloga. Oby!
Tym bardziej, że red. Szostkiewicz bardzo słusznie zwrócił mu uwagę, że zawsze warto pytać. I nie trzeba przy tym żadnych tytułów, a jedynie zainteresowanie sprawami publicznymi, krajowymi i międzynarodowymi. Niby rzecz oczywista, ale okazuje się, że jednak nie dla wszystkich.
Mam nadzieję, że @marcus nie oczekuje od innych komentatorów, że zanim cokolwiek napiszą na forum bloga, to wcześniej będą bali się własnego cienia?
———————————————————————
PS.
Już wcześniej znałem opinię red. Szostkiewicza dot. ewentualnego wypowiedzenia konkordatu. Ja także, pomimo dzielących nas różnic w wielu innych sprawach, uważam, że ani w chwili obecnej, ani w dającej się określić przyszłości, nie widzę takiej możliwości.
Sytuacja w Polsce w tamtych czasach w pewnym sensie zmusiła Kwaśniewskiego do podpisania konkordatu. Można sobie wyobrazić co by się działo gdyby nie podpisał. Tym podpisem zażegnal konflikt i ewentualne rozruchy które mogłoby wybuchnąć. Społeczeństwo wtedy patrzyło na działalność kościół inaczej jak obecnie. Kościołowi najbardziej zależy na kasie i tutaj jest wiele możliwości wpłynięcia na jego działalność.
Franciszek to nowa piarowa twarz Watykanu. Dużo mówi, czasem przeprasza, niczego nie zmienia.
o.t.u
26 KWIETNIA 2022
14:55
Właśnie tak było, Kwaśniewski wiedział, że jak nie podpisze, wtedy krk wznieci konflikt.
Trzeba też pamiętać, że wcześniej to Suchocka, mimo że jej rząd był już odwołany i nie miała prawa tego robić, podpisała konkordat.
W nagrodę została ambasadorem w Watykanie.
@ Jagoda 26 kwietnia 2022 20:30
Na początku lat dziewięćdziesiątych nikt nie wiedział „co z tego wszystkiego wyniknie” – stare się waliło, otwierały się rozmaite, niektóre szokujące, opcje nowego – przypomnij sobie 4 miliony głosów na „człowieka z teczką”. W co się już wtedy zaczęła wplątywać Rosja, widzimy dziś. Nowi przywódcy, głównie politycy z przypadku, chcieli się podeprzeć czymś, co w Polszcze od lat tysiąca… Niezmienne, wytyczające drogę i dające oparcie. Ja się im nie dziwię, pretensje mam natomiast do kolejnych ich następców, którzy szli na łatwiznę hołubiąc dobrze znanego (również z pazerności) sojusznika.
Kiedy w czasach nieboszczki komuny patrzyłam na zdjęcia dygnitarzy z KC wydawało mi się, że trudno o bardziej odrażające fizjonomie.
Myliłam się. Z tamtym niemal biła szlachetność w porównaniu z tymi:
https://wiadomosci.onet.pl/slask/kard-stanislaw-dziwisz-nie-stanie-przed-sadem-decyzja-sadu/b8h3jcr?utm_source=wiadomosci.onet.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2
Wiadomo, że w ciele zapisane są emocje.
W tych” twarzach” zapisanych jest siedem grzechów głównych.
W obronie władzy, luksusu i bezkarności takich typów Franciszek randkuje z Cyrylem.
Bo w gruncie rzeczy chcą tego samego.
Ich gadanie warte jest tyle, ile warte jest gadanie Morawieckiego.
„Po czynach ich poznacie”.
Pytanie czy i kto chce ich poznać.
W kontekście Randek wskazana randka Jarosława z ,,bratankiem” Victorkiem.O..
Tenże Victorek ma stały kontrakt na 4 krotnie tańszy gaz z
Jamalu na 20 lat. !!!
Gdyby tak na randce w Krynicy ..się dogadał i wmontowali w gazociąg trójnik z zaworem..? to mógłby nawet Orban zarobić do połowy ceny. Jego media nie puszczą pary z gęby..WPolsce ..Jarek odnotuje sukces .
W Polsce jest kilku zdolnych polityków…Obajtek razem ze Zbyszkiem Z. wysłani na Wegry…rozwiązliby problem nie tylko gazowy. MS..uwolnione od ambitnego Zbyszka..
Orban akurat po randce watykańskiej…gładki i czysty jak pośladki noworodka.powinien się dla Europy poświęcić.
Po sowieckiej inwazji na Budapeszt Zachód przyjął przeszło 2mln Madziarów..