Dziwisz czysty i wdzięczny
Watykan ogłosił, że kardynał Dziwisz działał „prawidłowo” i że nie będzie dalej „procedować” jego sprawy. Sprawa dotyczyła zarzutów, że Dziwisz, gdy był metropolitą krakowskim, zignorował drastyczny przypadek seksualnego wykorzystywania ministranta przez księdza w diecezji bielsko-żywieckiej. W sensie prawa kościelnego sprawa jest zamknięta, ale werdykt nie przekonuje.
Sprawa ma bowiem obszerną dokumentację w Watykanie i w polskich mediach. Dlaczego Watykan uznał ją jednak za niewartą dalszego postępowania? Tego się nie dowiadujemy z komunikatu ambasady papieskiej w Warszawie. Nie wiemy, jakie zarzuty Watykan badał i jak je weryfikował. Wiemy, że kardynał jest zadowolony ze „sprawiedliwego osądzenia sprawy”.
W oświadczeniu wydanym zaraz po komunikacie nuncjatury kardynał podziękował Stolicy Apostolskiej i wszystkim osobom, które pomogły „odpowiedzialnie” odnieść się do sprawy. A czy reportażyści, dokumentaliści, duchowni i publicyści katoliccy, którzy zbierali materiały w tej sprawie i w innych sprawach dotyczących pedofilii w Kościele krakowskim za czasów metropolity Dziwisza, nie zachowali się odpowiedzialnie? Czy tylko sympatycy kardynała przeżywali niepokój na tym tle? Czy ofiary nie przeżywały niepokoju i nie zasługują na dobre słowo kardynała Dziwisza? Widać nie, bo w swym oświadczeniu Dziwisz o nich milczy.
Na wdzięczność metropolity zasłużyły młyny systemu kościelnego, które mełły powoli i bez współczucia. Mełły zgodnie z prawem kościelnym, ale tajnie i skrycie, tak by przyznać rację zaufanemu Jana Pawła. Oszczędziły kardynałowi bólu, bólu ofiarom omerty nie oszczędziły. Bo werdykt watykański nie ich dobro ma przede wszystkim na uwadze, tylko dobro systemu.
Dlatego nie wdawano się, jak się zdaje, w wyjaśnienie roli Stanisława Dziwisza jako sekretarza i „filtru” papieża Wojtyły w głośnych sprawach McCarricka i Degollada, które zakończyły się dla nich negatywnie. Zaiste ma za co dziękować młynom kościelnym kardynał Dziwisz, ale w sensie moralnym i duchowym ostatnie słowo należy do ofiar. Ciekawe, czy też uznają oczyszczenie metropolity za odpowiedzialne i sprawiedliwe.
Komentarze
Roma locuta, causa finita?
Ten wyrok na Dziwisza, oznajmiający, że wszystko było „prawidłowe”, ma taką samą wartość jaką miałby wyrok wydany na Putina przez, dajmy na to, Pieskowa czy Ławrowa.
Czyli dupa blada a głupiemu radość.
„Wyroki” czystości hierarchów krk wydane przez funkcjonariuszy watykańskiej mafiii są absolutnie bezwartościowe.
To jakby burdelmama wydawała świadectwo dziewictwa swoim dzieweczkom, profesjonalistkom w każdym calu, przynoszącym jej dochód, a bywa przyjemność klientom.
——————–
A co w krk USA… przykład jeden z bardzo wielu…
Diecezja Camden w stanie New Jersey złożyła 2 października 2020 wniosek o upadłość. Ma to związek m.in. z nowymi przepisami stanowymi uchylającymi ograniczenia czasowe w sprawach dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci.
„Bp Dennis Sullivan z Camden pociesza się, że nie jest sam w podejmowaniu takich decyzji i wskazuje, iż także inne instytucje i diecezje w całym kraju zmuszone są do takich kroków.
Na bankructwo diecezji Camden wpłynęły trzy połączone czynniki: nowe pozwy o nadużycia księży z przeszłości, spadek darowizn od wiernych z powodu pandemii oraz 8 milionów dolarów, które ta jednostka administracyjna Kościoła musiała wypłacić w ramach Programu Odszkodowań dla Ofiar. Bp Sullivan przyznał, że aby spełnić wymagania kompensacyjne i windykacyjne diecezja musiała pożyczyć pieniądze.
Nowe pozwy o nadużycia seksualne w Nowym Jorku i New Jersey są konsekwencją wprowadzonych w życie przez władze stanowe przepisów blokujących przedawnienie w sprawach dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci. W maju 2019 r. gubernator New Jersey podpisał ustawę umożliwiającą ofiarom składanie pozwów do ukończenia 55 roku życia lub do siedmiu lat po tym, jak dowiedzieli się o urazie. Nowa fala pozwów sądowych objęła szereg katolickich diecezji na terenie stanu. Ponad 50 pozwów dotyczyło samej diecezji Camden.
Wsród innych diecezji, które ogłosiły upadłość w ostatnich latach w związku z nowymi przepisami stanowymi znoszącymi ograniczenia czasowe w sprawach o wykorzystywanie seksualne dzieci, znalazły się cztery jednostki administracyjne w Minnesocie i cztery w Nowym Jorku.
W czerwcu 2020 Watykan przypomniał w liście, że niektóre deklaracje o upadłości wymagają zgody Rzymu, w przypadkach, gdy „alienacja dóbr doczesnych” diecezji przekracza próg ustanowiony przez episkopat USA w 2011 roku. Limit ten wynosi 7,5 mln dolarów dla diecezji liczących ponad 500 tys. wiernych i 3,5 mln. dolarów dla mniejszych”.
——————–
Jak widać w USA inaczej rozumieją łamanie prawa przez krk i solidnie sądzą, przynajmniej w kwestii przestępstw seksualnych funkcjonariuszy krk.
Watykan ogłosił, że kardynał Dziwisz działał „prawidłowo”
Trzeba to rozumieć literalnie.
„Prawidłowo” według Watykanu znaczy robić tak, jak Dziwisz.
Takie są standardy, takie są normy Watykanu.
Koniec, kropka.
Pora, żeby to wreszcie dotarło do „ludu bożego”.
I albo ktoś się decyduje na przynależność do takiego kościoła, albo nie.
„W sensie prawa kościelnego sprawa jest zamknięta, ale werdykt nie przekonuje.”
Miałem napisać że oprócz „prawa kościelnego” istnieje również „prawo państwowe”…ale nie będę się wygłupiał.
@poświst
Non est finita
Zabawne, bo… wychodzi na to, że funkcjonariusze tej instytucji w ogóle nie mają własnych sumień. Mają wytyczne i mafijną hierarchię wartości, w której interes instytucji liczy się ponad wszystko. Zresztą potwierdza to w całej pełni kodeks prawa kanonicznego, według którego nie należy nawet karać winnych przestępstwa, jeśli kara spowoduje „zgorszenie”. Najważniejsza jest ochrona fasady. I o to chodzi.
@lemiesz 22 KWIETNIA 2022 21:31
W Stanach ten stan rzeczy też nie wyklarował się od razu. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nikomu nie mieściło się w głowie, że można duchownego pociągnąć do odpowiedzialności. Pierwsze sygnały o tym, że może istnieć problem z pedofilią księży zostały zlekceważone, a „sygnalista” Thomas Doyle musiał zrezygnować w bardzo obiecującej kariery. Kościelnej właśnie. A przecież jego ostrzeżenia miały na celu dobro instytucji – on uprzedzał o potencjalnym problemie dla hierarchii. Ale hierarchia nie chciała o tym słyszeć.
Potem stopniowo dobrali się do sprawy dziennikarze (kto nie widział filmu „Spotlight”, powinien – bo tak było, chociaż na dobrą sprawę nie mieści się to w głowie), a najważniejsze, że czytająca publiczność zainteresowała się tematem pedofilii kleru. I chciała o tym czytać. To był przełom.
A czego innego można się było spodziewać? Dociekania prawdy? Rozliczenia winnych? Każdy klecha, a tym bardziej postawiony tak wysoko jak arcybep Dziwisz może liczyć na bezwzględną ochronę ze strony własnej potężnej korporacji.
Kruk krukowi itd. Szkoda słów.
No to macie swego postępowego Franciszka i jego Watykan w całej krasie
Adam Szostkiewicz
„@poświst
Non est finita.”
Skąd ten optymizm? Nie widzę podstaw i wręcz się dziwie, że pan redaktor ma jeszcze złudzenia.
Dochodzenie i wyrok watykańczyka w sprawie Don Staliavo ma taką samą wartość jak dochodzenie panazbyszka w sprawie Piebiaka i jego hejterskiej grupy na WhatsApp.
@mag
Nie w sensie prawa kościelnego przecież non est finita, tylko reakcji społecznej i jej konsekwencji. @Na temat słusznie przypomina, że zmiana postaw w Kościele instytucjonalnym, wśród wiernych i w całym społeczeństwie to jest procs długi i bolesny dla wszystkich, których dotyka. My jesteśmy niespełna 20 lat od powszechnej, ulicznej, spontanicznej żałoby po JPII. A i tak kult Wojtyły na oczach kruszeje, czego pośrednim dowodem jest niedorzeczna ustawa o zakszie burzenia pomników papieża. Niemniej jednak ten proces się toczy, a nie kończy. Dopiero odsunięcie Kaczyńskiego od władzy może przyspieszyć tę oddolną laicyzację społeczeństwa wywołaną grzechami Kościoła i przymierzem elity pisowskiej z elitą KRK. Proces jest jednak nie do zatrzymania, można go spowolniać, jak robi to PiS i Ziobro, ale oni nie są tak silni, by ten proces odwrócić, to jest tendencja w całym świecie demokratycznym. W Rosji Putina też się łudzą, że wystarczy wynienić marksizm-leninizm na ultrakonserwatywne prawosławie, by ludzie wrócili do kościolów.
Finita jeśli chodzi o Dziwisza, który dożyje swoich dni na „zasłużonej” emeryturze w luksusie ale bez żadnej władzy w kościele.
Mnie interesuje jak to wpłynie na społeczeństwo i myślę że w niewielkim stopniu. Młodzież nawet nie wie kto to jest Dziwisz. Starsze pobożne pokolenie weźmie to za dobrą monetę, i ksiądz na mszy ich utwierdzi w poczuciu oblężonej twierdzy. Która się ciągle broni przed lewactwem.
Być może istnieje parę osób, które do wczoraj miały złudzenia, a sprawa Dziwisza przebrała miarę. Ale jakoś wątpię żeby była to znacząca liczba. Kościół w Polsce w tym momencie trzyma się na Ziobrach i Piebiakach. Upadną razem albo wcale. Kościół się starzeje, ale Piebiaków i Bąkiewiczów jest niestety w społeczeństwie dużo i nie wydaje się aby byli zagrożeni.
Nie rozumiem po co wierzącym chrześcijanom Kościół.
Czy kontakt z bogiem, modlitwa są bez Kościoła niemożliwe? Czy sakrament udzielony przez przyjaciela, sąsiada, dziecko jest gorszy od sakramentu udzielanego przez przebranego w suknię? Czy rodzice i nauczyciele uczą religii gorzej niż oderwani od normalnego życia wyświęceni?
mag
22 kwietnia 2022
23:14
„(…) Dziwisz może liczyć na bezwzględną ochronę ze strony własnej, potężnej korporacji”.
Tak, to prawda. Ale nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, ani zagadkowego.
Dziwisz, będąc jednym z najlepiej poinformowanych hierarchów KRK, może spać spokojnie i autentycznie cieszyć się emeryturą seniora Archidiecezji Krakowskiej.
Jakikolwiek, znany mi dostojnik Stolicy Apostolskiej, nie zaryzykuje otwartego, bezpośredniego konfliktu z Dziwiszem i trzęsienia ziemi za murami Watykanu. Chociażby dlatego, iż wszyscy są w pełni świadomi, że wiedza Dziwisza, mogłaby zakończyć karierę niejednego z nich.
Tak doświadczona instytucja, jaką jest KRK, w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat radziła sobie bardzo sprawnie z rozwiązywaniem o wiele bardziej znaczących problemów. Także w czasach, kiedy utrata honoru i dobrego imienia, groziła torturami, stosem, szafotem, sztyletem w plecy bądź trucizną.
Natomiast nasi rodzimi, nadwiślańscy mędrcy, mogą się jedynie od niej uczyć.
Kościół kolejny raz staje się sędzią we własnej sprawie. Ku swemu pohańbieniu i publicznemu wstydowi. W świeckiej teorii prawa, to sytuacja nie do przyjęcia. Szczególnie, ze chodzi o instytucję, która mieni się być moralnym autorytetem świata i duchowym przewodnikiem przez życie dla ponad miliarda wierzących i praktykujących. Ale wg swego prawa kanonicznego mogą uznać sprawę wewnętrznie za załatwioną.
Hierarchowie kościoła zdaje się nie zauważyli przemian, jakie zaszły w społecznościach od czasu wykrystalizowania się zasad wiary katolickiej. To, co było możliwe jeszcze sto lat temu, jest nie do zaakceptowania w czasach obecnych. Szczególnie, że tylko mała grupa ma dokumenty watykańskie i może się powoływać na immunitet dyplomatyczny. Pozostali księża w tym hierarchowie pozostają obywatelami swych państw i winni odpowiadać za swe sprawki wobec mieszkańców państw pobytu wg prawa tego kraju.
Żadna kuria nie ma prawa odmawiać organom państwa dokumentacji pracowniczej swych księży, szczególnie że ich działalność odbywa się w sferze publicznej i w relacjach z osobami świeckimi. I takiej sytuacji nie może zmieniać nawet fakt podpisania konkordatu. Ta umowa nie może naruszać konstytucji i prawa państwowego.
Kardynał Dziwisz może się czuć rozgrzeszony w ramach swego kościoła instytucjonalnego. Jednak jego relacje z osobami świeckimi są obarczone nieusuwalnym brudem, dyskwalifikującym człowieka uważającego się z tytułu wyznawanej religii za autorytet moralny. Ten brud może zostać usunięty wyłącznie w jawnym postępowaniu sądowym, jakiemu podlegają wszyscy obywatele kraju. Fakt, niektórzy duchowni uważają się za wywyższonych przez sam fakt przyjęcia święceń kapłańskich. A to wynika z systemu i programu kształcenia jakiemu podlegają alumni w seminariach duchownych.
Księża bezduszność jest zjawiskiem wpojonym im na etapie tzw. kształtowania formacji duchownej
Na marginesie
22 KWIETNIA 2022
23:08
W Stanach ten stan rzeczy też nie wyklarował się od razu.(…)
Potem stopniowo dobrali się do sprawy dziennikarze.(…)
To był przełom.
Mam cichą nadzieję, że podobny proces rozpoczął się i u nas.
Mam też poważne obawy czy trwający i nasilający się proces putinizacji pispolski, w tym m.in. upartyjnienie wymiaru sprawiedliwości i stalinizacja prawa oraz monopolizacja propagandy w pisowskich mediach publicznych (TVP, prasa regionalna…), nie zdławią tego procesu uświadomienia masom, że krk to oszukańczy, mafijny nieczysty burdel.
Czyli wiekszosc piszacych ma morlanosc Kargula z filmu „Sami Swoi ” Sad sadem ale racja musi byc po naszej stronie .Oczywiscie sad bylby wtedy sprawiedliwy kiedy by racje przyznal drugiej stronie to oczywiste.
Przy wszystkich problemach , które przeżywa obecnie światowy Kościół Katolicki, KK w Polsce jawi się jako oaza tradycji i spokoju i napewno nie jest w interesie Papieża ten spokój naruszać. Podobne skandale jak ten Dziwisza w Polsce przyczyniły się do osłabienia, albo prawie upadku KK w USA i Irlandii, w Niemczech mamy na podobnym tle do czynienia prawie z kolejną schizmą. Nic więc dziwnego, że w tej sytuacji Franciszek już ze strategicznych przyczyn zdecydował się na nie osłabianie polskiej ostoi katolicyzmu.
Wiem, że wielu widziało w Franciszku wielkiego reformatora, ale te reformatorskie ciągoty sà już dawno zastąpione u Franciszka przez zmysł dyplomatyczny, bez względu na to jak bardzo krótkowzroczny by on niebył.
Ale w tym wieku, czemu się dziwić ?
Gdy poczytamy historię Watykanu ,to nie bedziemy zdumieni.Bo to ,mały pikuś ,wobec zbrodni dokonywanych przez purpuratów.A rzecz rozgrywa się na dole .Wiernym ,nie przeszkadza ,że pleban ma kochanki i dzieci .Bo też zdradza żonę i na odwrót.jEŻELI SZLAG NIE TRAFI GLOBU ,TO W PRZYSZŁOŚCI ,NA STATKU KOSMICZNM ,NIE BEDZIE RELIGJI ,,A TYLKO U NIEKTÓRYCH WIARA W BOGA.6 LAT NAUKI ,POZWALA KLEROWI ,NA ZROZUMIENIE PRZYRODY ,I PRZESTANIE WIERZENIA ,W NADPRZYRODZONE SIŁY.DLATEGO ONI ,,NIE BOJĄ SIE GRzeszyć ,bo ani nieBA ANI PIEKŁA, NIE MA.ICH ZDANIEM.,aLE JESTEM JAK pan Michnik zwolennikiem religji ,bo człek boi sie smierci ,i chce żyć wiecznie.Wykorzystują, to nieucziwi i pazerNI,SZAMANI.I DEBILE DZIAŁAJ,AĆY W POLITYCE ,CO U NAS WIDAĆ I CZUĆ.
@marcus
Nie, nie w tym rzecz, lecz w tym, że nie można być wiarygodnym sędzią we własnej sprawie. Tylko niezalezny świecki sąd byłby na miejscu w sprawach pedofilskich z udziałem duchownych. I tak się dzieje w zachodnich demokracjach, np w Australii, gdzie ostatecznie kard. Pell został uniewinniony. I to jest właściwa droga.
@Adam Szostkiewicz
” Tylko niezalezny świecki sąd byłby na miejscu w sprawach pedofilskich z udziałem duchownych”
Watykan jest panstwem wiec jego sad jest takze swieckim sadem , za przestepstwo na terenie Watykanu moze ten sad skazac na kare pozbawienia wolnosci z tym ze taka osoba odbywa kare wiezienia w wiezienu wloskim i tylko taka jest roznica.Zreszta to samo jest na terenie np Monako ze kare wiezienia za przestepstwa na terenie Monako odbywa sie we wloskich wiezieniach
Nie widze roznicy miedzy sadem watykanskim a sadem np panstwa Monako
Oczywiscie jesli taki sad Watykanu czy Monako zechce moze odeslac sprawe do wloskiego sadu to moze to zrobic ale tylko jesli zechce to zrobic bo wcale nie musi.Moze osadzic samodzielnie bo jest niezaleznym panstwem.
@marcus
Komisja Bagnasco nie jest sądem nawet w rozumieniu kościelnym. Nie da się tego werdyktu traktować serio. System kościelny się zawsze wybroni, ale to nie jest dowód jego siły czy wiarygodności, lecz dowód uwikłania we własne interesy opakowane dewocyjnie.
marcus21st
23 KWIETNIA 2022
14:12
marcus21st
23 KWIETNIA 2022
16:47
Nie lansuj prymitywie swej tępoty umysłowej – na tym blogu to nie przejdzie.
Wypierdy twego zrytego umysłu nie są interesujące, a wręcz nudzą.
„Lakoniczny komunikat Nuncjatury Apostolskiej odnoszący się do kard. Dziwisza w mojej ocenie nic nie zmienia. Emerytowany metropolita krakowski dalej nie wytłumaczył się z tego, co zrobił w sprawie przypadków molestowania, które zgłosiłem mu w 2012 r. – mówi w rozmowie z Onetem ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
— Potwierdziłem, w rozmowuie z kardynałem Bognasco, że w 2012 r. przekazałem ówczesnemu metropolicie krakowskiemu list, w którym opisałem siedem przypadków molestowania. Do dziś nie wiem, czy kard. Dziwisz się tym zajął. Komunikat Nuncjatury Apostolskiej jest tak lakoniczny, że też tego ostatecznie nie wyjaśnia. Dlatego jak dla mnie temat nie jest skończony w sensie moralnym — dodaje.
Co Dziwisz zrobił z listem?
Ks. Isakowicz-Zaleski przekonuje, że 21 lub 24 kwietnia 2012 r. w osobistej rozmowie z kard. Stanisławem Dziwiszem przekazał mu list, w którym zawarł opisy przypadków nadużyć seksualnych dokonanych przez księży podlegających krakowskiej kurii metropolitalnej.
— I teraz są już cztery różne wersje odnośnie tego co się później z tym listem stało — mówi duchowny. — Najpierw kard. Dziwisz twierdził, że w ogóle nie pamięta takiej sytuacji. W zeszłym roku gdy komisja z Watykanu przyjechała do Polski, emerytowany już wówczas metropolita stwierdził w jednym z wywiadów, że list jednak istniał i został odnaleziony. Dzień później Katolicka Agencja Informacyjna podała, że list faktycznie istniał, ale ciągle trwają jego poszukiwania. Nie minęło kilka dni i biuro prasowe krakowskiej Kurii wydało komunikat, w którym zaprzeczyło, by poszukiwania listu kiedykolwiek trwały — dodaje Isakowicz-Zaleski”.
No i nie bezkarne sk00rvysyny…
Pozwolę sobie na małe science fiction. Zakładając, że katolicy wierzą w życie ” wieczne „( ufam że księża raczej tak) to Dziwisz może się zdziwić gdzie trafi jego dusza…..
Zgodnie z wezwaniem nie ustaję w modlitwie razem z ukochanym kard. Dziwiszem, który po raz kolejny okazał się być godnym papieskiego zaufania. Rozpoznał Go po czystości powołania i duszy nasz Wielki Polak, Papież Tysiąclecia, a także Wielki Papież, Polak Tysiąclecia, św. Jan Paweł II, ufa mu również obecny pasterz najświętszego Kościoła w Prawdzie jedynego, Franciszek.
Niech decyzja Stolicy Apostolskiej będzie sygnałem dla wszystkich spragnionych Sprawiedliwości Bożej, która mocą Jej ziemskich szafarzy czuwa nad każdym sługą bożym i pozwala zawsze przywrócić pokój ducha osobom, które czują się dotknięte posądzaniem sług bożych o czyny niezgodne z Miłosierdziem Bożym i posługą pasterską.
„Wybaczam wyrządzoną mi krzywdę i zapewniam wszystkich o pamięci w modlitwie” – oświadczył godnie, ale z pokorą hierarcha. My, wierni Jemu oraz wierni pamięci i nauczaniu Ojca Świętego, któremu przez lata służył Kardynał, również gorąco modlimy się z wdzięczności za oczyszczenie z haniebnych oskarżeń jeszcze jednego sługi bożego, ze szczególnym uwzględnieniem Kardynała, oraz zapewniamy o pamięci wszystkich tych, którzy poważają się na wnoszenie oskarżeń wobec sług bożych i Namiestników Chrystusowych na ziemi. I w niebie.
Jezeli sprwy pedofilii w aridjecezji krakowskiej Dziwisz zamiotl pod dywan to jakie dranstwa zamiotl w Vatykanie.Co ma na sumieniu i jakie dranstwa na nim ciaza ze zgidzi sie na pochowek Kaczynskich na Wawelu.Sluga niegodny powinien prosic o lagodna smierc bo o rozum za pozno.
Dla polepszenia dobrego samopoczucia polecam – „Prowincjałki „– utwór polemiczny Blaise’a Pascala „
Franciszek nie chce imiennie skrytykować Putina za zbrodnie w Ukrainie tłumacząc, że jest to sprzeczne z watykańską dyplomacją by niedługo potem zamieść pod dywan sprawę kardynała Dziwisza w kwestii tuszowania pedofilii.
Sursum corda wyznawcy jedynie słusznej wiary katolickiej będącej gwarantem wiecznej szczęśliwości! Piotrowy klucz do bram niebios znalazł się raz jeszcze w dobrych rękach.
Pytanie za milion dolarów:
Czy jeśli papieżowi domaluje się brodę, to oznacza to reformę?
(Georg Christoph Lichtenberg, brulion E-214)
@aborygen
Broda nie wystarczy, zresztą bywali papieże brodaci. Nie wystarczą też pielgrzymie sandały zamiast czerwonych butów od Prady. Reforma systemu kościelnego jest niemożliwa, gdyż oznaczałaby jego likwidację, a jego celem jest samokontynuacja. Kościoły prawosławne i protestanckie nie mają centralnej biurokracji typu watykańskiego i tu jest sedno sprawy.
Przecież to jak na dłoni widać sprawdzające się przysłowia… ręka, rękę myje… kruk krukowi oka nie wykole… czy.. k**** k***** łba nie urwie…
Uśmiechnięty i „nie mający wiedzy” dziwisz w imieniu, nie mającego wiedzy, polskiego papieża.. wywindował obecnych purpurowych władców pierścieni… więc teraz oni odpłacają się… Fajny ten kler.. tylko ludzi szkoda..
I co tu się dziwić.. że dziwny jest ten świat…
Nie papież tylko Putin, i nie mowa „ustna” tylko „ciałem”
Ciekawa obserwacja
https://www.facebook.com/watch/?v=482442510284585&aggr_v_ids%5B0%5D=482442510284585¬if_id=1650658337790763¬if_t=watch_follower_video&ref=notif
Wszystko zatem w zgodzie z tradycja Watykanu:
ROMA LOCUTA CAUSA FINITA.
Czy naprawde zakonczona? Dla Rzymu i kard. Dziwisza najpewniej tak. Dziwilem sie wczesniej papiezowi Franciszkowi, ze tak bardzo opieral sie nazwac Putina po imieniu, czyli oprycznikiem i sprawca okrutnych nieszczesc na Ukrainie. Po tym wydaniu wyroku w sprawie Dziwisza przestaje sie dziwic. To, ze wahal sie nazwac Rosje sprawca wojny ma pewno zwiazek z tym, ze jezuici to marksisci w KK i stoja za Rosja na rowni z innymi partiami lewicowymi i socjalistycznymi na calym swiecie. Z drugiejstrony jako koscielny marksista powinien przeciwstawic sie prawicowemu do granic kosciolowi polskiemu i chocby ukarac purpurata z Krakowa za zaniechania z przyczyn jemu tylko znanych.
Jesli istnieje sprawiedliwosc po smierci, to kardynal nie powinien czuc sie bezpieczny i wdzieczny papiezowi. Bo to , na co zasluzyl , na pewno go nie ominie.
Pozdrawiam szanownego redaktora bloga.