Bardzo prosta propozycja Tuska

Zręczny ruch Tuska na politycznej szachownicy: dopiszmy do art. 90 konstytucji, że wypowiedzenie umów międzynarodowych wymaga dwóch trzecich głosów w parlamencie. Chodzi o umowy zawierające zgodę na ograniczenie części kompetencji władz państwowych we wskazanych dziedzinach. Taką umową są traktaty z Unią Europejską.

Kaczyński razem z wierchuszką PiS zdeklarowali, że Polska pozostanie w UE. Ale dopiero po burzy, jaką wywołały wypowiedzi Suskiego, Terleckiego i Ziobry odebrane jako grożeniem Unii polexitem za to, że domaga się od pisowskiego rządu poszanowania prymatu prawa unijnego nad krajowym, czyli fundamentu wspólnoty unijnej.

Groźba wciąż wisi nad Polską, bo deklaracje Kaczyńskiego nie są wiarygodne, gdyż wielokrotnie dystansował się politycznie i ideowo od Unii, a nawet od całego Zachodu, i toleruje sądowniczą politykę Ziobry, który wyraźnie daje do zrozumienia, że polexit rozwiązałby mu ręce. Kaczyński prawdopodobnie myśli tak samo, ale mówi tak, jak podpowiadają sondaże poparcia dla członkostwa Polski w UE, wciąż bardzo wysokiego.

Na konwencji PO w Płońsku (dobry pomysł) usłyszał od Tuska: szach! Jeśli mówisz, że Polska jest i będzie w Unii, a polexit to ściema totalnej opozycji, to co ci szkodzi przekonać twój obóz do wzmocnienia gwarancji naszego członkostwa. Tusk mógłby dodać, że silniejsza kotwica w obecnych czasach jest potrzebna, bo są niestabilne. W polityce słychać huk przesuwających się płyt tektonicznych grożących trzęsieniem ziemi. Więc zgoda Kaczyńskiego byłaby pierwszą naprawdę dobrą wiadomością polityczną sześciolecia jego rządów.

Zaskoczeni ruchem Tuska funkcjonariusze władzy nie odrzucili z punktu propozycji. Ale nie wierzę, by Kaczyński na to poszedł, bo ani nie chce silniejszej kotwicy, ani nie może okazać się współpracownikiem znienawidzonego w PiS i w pisowskim elektoracie „Rudego”. Będzie grał na czas, piarowcy napiszą mu przekazy dnia.

Tak czy inaczej, ruch Tuska zepchnął na razie Kaczyńskiego do defensywy. Jeśli odrzuci propozycję, Tusk będzie na kolejnych wiecach i spotkaniach wyborczych w całej Polsce powtarzał: widzicie, sprawdziłem, jaka jest ta miłość Kaczyńskiego do Unii. Okazało się, że woli mieć furtkę do polexitu szeroko otwartą.