Siedmioro sprawiedliwych
Tylko dziesięciu głosów senatorów zabrakło, by Donald Trump został uznany winnym podburzania do rebelii mającej przerwać zatwierdzenie wyniku wyborów prezydenckich, które przegrał 7 mln głosów. Ale siedmioro senatorów z Partii Republikańskiej wykazało odwagę cywilną i głosowało wraz ze wszystkimi senatorami Partii Demokratycznej przeciw Trumpowi. Uznali po wysłuchaniu oskarżycieli i obrońców byłego prezydenta, że ponosi on polityczną i moralną odpowiedzialność za próbę zniszczenia amerykańskiej demokracji.
Ja też słuchałem procesu Trumpa przed Senatem. Wiedziałem, że wynik zależy od arytmetyki, a arytmetyka od interesu Partii Republikańskiej. Nie miałem złudzeń, że może jednak i mimo wszystko nie przeważy interes partyjny i osobisty („bo mnie więcej nie wybiorą”). Że perspektywa krótkoterminowa nie weźmie góry nad myśleniem długofalowym. Że nie zwycięży kalkulacja stawiająca na doraźną sytuację w Partii Republikańskiej, zahipnotyzowanej dzisiaj trumpizmem partyjnych dołów. Za skazaniem Trumpa była większość senatorów, lecz, niestety, nie dwie trzecie, a taki był próg nakazany przez prawo.
Po głosowaniu wypowiedział się lider republikanów w Senacie Mitch McConnel. Pokazał światu, że można zjeść ciastko i je zachować. Pierwsza połowa jego wystąpienia była niemal toczka w toczkę akcesem do aktu oskarżenia przeciw Trumpowi. Wyraźnym przyznaniem, że zachowanie Trumpa było haniebne. Gdyby wygłosił swoje końcowe przemówienie przed głosowaniem, mógłby zmienić jego wynik.
Na koniec powtórzył jednak linię obrony, że proces wytoczony Trumpowi i przeprowadzony po jego odejściu z urzędu jest sprzeczny z największą świętością i najwyższym prawem amerykańskiego systemu – z konstytucją. Ta linia była w trakcie procesu podważana przez oskarżycieli, ale Republikanie uznali ją za deskę ratunku i wystarczający powód, by oskarżenie odrzucić.
Pominęli fakt, że proces nie mógł się odbyć, gdy Trump był jeszcze urzędującym prezydentem, bo Senat nie chciał go rozpocząć przed inauguracją Bidena, choć mógł to zrobić, a wtedy koronny argument obrony, że Trumpa nie można sądzić w Senacie, bo jest „prywatnym obywatelem”, wypadłby jego obrońcom z ręki.
Z pewnością drugi proces Trumpa przejdzie do historii Ameryki, a może i świata jako przykład, że amerykańska demokracja działa. Trump został oczyszczony z zarzutu w ramach systemu, który sam przez cztery piekielne lata swej prezydentury dezawuował i podważał. Oskarżyciele i obrońcy swobodnie i obszernie przedstawili swoje stanowiska.
Wyrok oczyszczający oznacza, że bezprecedensowy bo już drugi impeachment przeciwko temu samemu prezydentowi zakończył się wygraną jego i Republikanów. I że Trump wciąż jest w grze, a to dodatkowo komplikuje początek prezydentury Bidena. Fatalne zauroczenie trwa.
Czy wyrok skazujący zamknąłby sprawę? Wątpliwe. Gaszenie pożaru, jakim jest trumpizm, to zadanie na lata. Byłoby łatwiejsze, gdyby Trump został skazany i pozbawiony prawa do ubiegania się o jakikolwiek urząd publiczny. Kara więzienia mu w Senacie nie groziła, co podkreślali oskarżyciele. Groziła mu symboliczna banicja, odcięcie od tlenu populizmu i narcyzmu, który go napędza.
Oskarżycielom chodziło o wysłanie do obywateli komunikatu, że prezydent USA podżegający do ataku na demokrację nie powinien się więcej zdarzyć. Że prezydent, który milczy przez długie godziny szturmu motłochu na Kapitol, zamiast wezwać ich do odwrotu, łamie konstytucję i swoją przysięgę, że będzie strzegł bezpieczeństwa wszystkich obywateli.
Nie może się też powoływać na wolność słowa w swojej obronie, bo prezydentowi nie wolno jej wykorzystywać do mobilizacji swych zwolenników przeciw systemowi demokratycznemu. A tak robił, powtarzając rano i wieczorem swoje Big Lie, że ukradziono jemu i im wybory i strasząc ich, że ktoś odbierze im kraj.
Nikt nie zamierzał ani nie odebrał im kraju. Wygrana Bidena odebrała władzę Trumpowi drogą wolnych i uczciwych wyborów. Rywale Trumpa też potrafią mówić ostro, ale ich wezwania do walki z Trumpem nie zakończyły się szturmem na Kapitol, śmiercią pięciu osób, w tym trzech policjantów, i szokiem w kraju i na świecie.
Za sto lat 6 stycznia, dzień ataku na Kongres, i jego skutki, w tym drugi impeachment, wciąż będą pamiętane w Ameryce. Tak samo jak nazwiska siedmiorga sprawiedliwych wśród 50 senatorów republikańskich. Ta siódemka zachowała się przyzwoicie, godnie i sprawiedliwie. Być może okażą się odnowicielami Partii Republikańskiej, a może – jeśli przez Trumpa dojdzie w niej do rozłamu – zalążkiem nowej formacji konserwatywnej.
Sam Trump musi się liczyć z tym, że może mu grozić, właśnie jako „prywatnemu obywatelowi”, seria pozwów w sądach cywilnych. Po impeachmencie będzie się jeszcze dużo działo. Wynik jest o wiele trudniejszy do przewidzenia niż finał impeachmentu. U nas konstytucja nie zna takiej procedury odsunięcia od władzy prezydenta (sądzić może Trybunał Stanu, nie Senat). Ale gdyby była, chyba nie odstraszyłaby polskich naśladowców Trumpa.
Komentarze
Al Capone nie trafił do więzienia za gangsterstwo, tylko za podatki. Trumpowi też może się przytrafić coś takiego. Do wyborów jeszcze cztery lata i wszystko może się zdarzyć.
U nas i ,,siedmiu sprawiedliwych” byśmy nie uświadczyli. Miejsce na bramie do bonanzy pardon: na liście wyborczej jednak zobowiązuje.
@@@
Znakomity wpis.
Ukłony.
Panie Adamie,
Trumpowi grozi więcej aniżeli seria pozwów cywilnych.
Realnie, mogą to być co najmniej 2 sprawy kryminalne w dystrykcie Manhattan/NY, tyczące szwindli finansowych. Dodatkowo, niedobre dla DT wieści dochodzą z Georgii, gdzie prokurator Fani Willis przygotowuje sprawę z paragrafu „criminal solicitation to commit election fraud”. Czyli, jest mała nadzieja na ładnie skrojony, gustowny, pomarańczowy jump suit.
Jeżeli byłoby to więzienie stanowe, a nie federalne, które z reguły bywa dość eleganckie, to frajda z towarzystwem, we wspólnej celi byłaby dla Trumpa ogromna.
Polska to nie Ameryka, nie ten format. Tam właśnie brakło 10 głosów, u nas kiedyś tylko czterech. Ale ta czwórka odpowiada za to, że człowiek stojący na czele kanapowej partyjki demoluje nasz wymiar sprawiedliwości i nie tylko. Mam nadzieję, że w USA nie powtórzy się nasz przypadek z pisem, który po 8 latach wrócił do władzy. Trump ma pięć lat….
Panie Adamie,
Być może emocje u nas w Stanach sa większe. Niestety moja konkluzja, jest mniej optymistyczna niż Pańska.
Dzień szóstego stycznia oraz dzień wczorajszy mogą być historycznym znacznikami rozpadu unii amerykańskiej.
Jest Pan uważnym obserwatorem sceny amerykańskiej, dlatego o secesjonizmie Texasu czy Arizony nie będę tutaj mówił. Ameryk jest wiele.
Impiczment wczoraj stal się efektywnie tworem jedynie teoretycznym.
W efekcie w Stanach tak jak w Polsce nie ma mechanizmu, który pozwoli na demokratyczne usuniecie prezydenta lub urzędnika państwowego.
Konskwencje sa tragiczne i mogą prowadzi do jakiejś miękkiej formy faszyzmu.
Preteksty imigracyjne, problemy rasowe, nierówności społeczne kryzysy gospodarcze lub wyznaniowe sa w obydwu krajach doskonałym paliwem do politycznego manipulowania.
Sounds familiar right?
Niezależnie od interpretacji wydarzeń Stany Zjednoczone wewnętrznie i zewnętrznie wyszły politycznie i moralnie osłabione.
Ale również w Polsce polityka nastawiona na Trumpizm w oczach innych czlonkow EU tez została skompromitowana.
Akt wszczęcia „isurekcji”, był czynem kryminalnym. Trudno ocenić jaka będzie kalkulacja Bidena, i czy jego DOJ pozwoli na wszczęcie postepowania kryminalnego.
Natomiast z istniejących analiz w mediach mogę niemal zagwarantować, ze zostaną wszczęte powództwa i roszczenia rodzin jednej i drugiej strony konfliktu przeciw rodzinie Trumpa.
Na rozpad partii republikańskiej o której Pan pisze zbytnio bym nie liczył.
Co na przyszlosc?
Ameryce, Unii Europejskiej nie wyłączając pozostałych mocarstw i demokracji, potrzebny jest nowy cel. Cel o podobnej skali gospodarczej i motywacjach jakie były podczas wyścigu kosmicznego w latach sześćdziesiątych.
Konsumpcjonizm do niczego dobrego nie prowadzi. Być może zapobieżenie katastrofy klimatycznej będzie dostateczna motywacja?
I w tym miejscu zycze aby Polska odegrala pozytwna i znaczaca role.
@mwas
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=101&NrGlosowania=73
Dla przypomnienia: w tamtym czasie prezydentem był już Duda, a PiS objął władzę miesiąc później. Poznając coraz lepiej obecną ekipę można postawić retoryczne pytanie: coby w ostateczności zmienił jakikolwiek wynik tego nieszczęsnego głosowania odbytego za pięć, tfu, ,,za minutę dwunasta”? Śmiem twierdzić że niewiele. Chyba to głosowanie odbyło się 8 lat za późno…
Czy Trump był winny? Raczej tak. Nie postawił ‚kropki nad i’ i nie pokierował szturmującymi na miejscu, ale poza tym — tak.
Tylko, co jest perspektywą długofalową? Czy wyrok pomógłby w gaszeniu trumpizmu, czy wprost przeciwnie?
Jeśli ktoś popiera Trumpa, to raczej go nie przekona jakikolwiek wyrok na byłym już prezydencie.
Poza tym Trump pokazał, że nie jest szczególnie groźny. Zabrakło mu determinacji, inteligencji, pracowitości, by zło swego programu przekuć skutecznie w czyn.
To czego należy się bać, to jakiś „Trump-bis”, inteligentniejszy, bardziej zdeterminowany, pracowitszy. Trumpizm dla niego będzie pożywką. Pytanie, czy trumpizm osłabiłby wyrok, czy przeciwnie — stworzył męczennika i umocnił. Gdybym miał obstawiać, powiedziałbym, że raczej to drugie.
Niewątpliwie, na podstawie wielu wypowiedzi amerykańskich mediów, przyjaciół i sojuszników DT i samego „nowego bohatera-męczennika”, jest wielce prawdopodobne, że Trump wznowi wywiady w przyjaznych mediach po tygodniach ciszy i tam będzie nadawał swoje „przekazy dnia”.
Spotkał się też z doradcami politycznymi, aby omówić działania mające pomóc Republikanom w przejęciu kontroli nad Izbą i Senatem w wyborach w 2022 r.
I te wybory będą dopiero – jeśli nic mu nie przeszkodzi – probierzem jego pozycji w GOPie i odsłonią popularność jego ruchu MAGA.
Jedno wydaje się pewne – głównym motorem i napędem jego determinacji w ewentualnej aktywności politycznej w ramach partii będzie buzująca w nim chęć zemsty na tych Republikanach, którzy popierali jego oskarżenie lub sprzeciwiali się jego próbom obalenia wyników listopadowych wyborów wygranych przez demokratę Joe Bidena.
A złość i żądza odwetu – nie tylko w polityce – to piekielna siła (vide nasza karłowatość).
Ale czy tego partacza i złamanego narcyza stać na skuteczną nową-starą grę o powrót na scenkę?
Zemsta to potrawa, która smakuje najlepiej, kiedy jest zimna – jak czytamy w „Ojcu chrzestnym” Mario Puzo.
Czas pokaże…
Problem polega nie na tym, że czy Trump zniknie z polityki w niesławie czy nadal będzie ją zatruwał ale na tym czy rząd USA zdoła rozwiązać ten węzeł gordyjski jaki wykreował trumpizm. Czy pojawią się jakieś perspektywy dla ludzi mieszkających w Pasie Rdzy, czy uda się wyplątać z tej ogłupiającej wojny kulturowej, która jest przykrywką dla neoliberalnej ekonomii, czy zostanie w jakiś sposób złamany ologarchiczno-biznesowy model prowadzenia polityki. Na te pytania, moim zdaniem, odpowiedź brzmi: NIE. Podobnie odpowiedzieli sobie przedstawiciele GOP, poza tymi siedmioma. Tych ,,siedmiu sprawiedliwych” to albo ludzie o niepoważalnej pozycji w swoich okręgach wyborczych albo polityczni samobójcy bo wyborcy GOP w swej masie to miłośnicy Trumpa.
Zresztą: obecna prawicowa narracja brzmi, że zajścia na Kapitolu to prowokacja ukartowana przez przeciwników ,,osuszającego waszyngtońskie bagno” Trumpa.
Raczej nie ma szans na naprawę sytuacji bo ,,oni” siedzący po drugiej strony barykady politycznej są przekonani o sfałszowaniu wyborów (mają swoje dowody), o spisku elit (na co mają dowody). A skąd te dowody? A ze stron typu QAnon. Fox News kolportowało te dowody latami…kolportowało świetnie przy tym zarabiając.
Jedno jest pewne (wg. ,,Nienawiść sp. z o.o.”): wybór Trumpa był świetnym interesem dla WSZYSTKICH korporacji medialnych: i tych go popierających i tych zwalczających. Trump w sposób wyjątkowy generował silne emocje czyli napędzał klientów…Kto by tam grzebał ,,głębiej” w motywacjach tych rednecków go popierających.
Mało zorientowany czytelnik mieszkający poza Stanami Zjednoczonymi, prawdopodobnie nie wie czym są akronimy QAnon lub nazwy organizacji takich np. jak Proud Boys lub sieć medialna Newsmax . Co więcej jest zagubiony w nazwiskach senatorów.
Dlatego uproszczę moje dopowiedzenie do poprzedniego wpisu.
Trump został uniewinniony z powodów technicznych. Przytaczanie przez jego obronę prawa do wolności słowa było bezpodstawne. Również wygaśniecie kadencji nie powinno być kryterium pozbawiającym go odpowiedzialności politycznej.
O wolności słowa w kontekście przemocy:
Brandenburg v. Ohio :: 395 U.S. 444 (1969) :: Justia US Supreme Court Center
Material dowodowy o jego winie został przyjęty z czym zgodził się również obecny reprezentant mniejszości republikańskiej Mitch Macconnel – zwany Moscow Mitch.
Stosunek głosów 57:43, dość dobrze odzwierciedla podział opinii publicznej w obecnym klimacie politycznym.
Postawy moralne czterdziestu trzech Senatorów aż proszą się o przytoczenie la fointain-owskiej analogi.
Ryba „Szczykfa”, zyjaca wewnątrz ogorka morskiego, nie ma absolutnie żadnych zahamowan i jest jej dobrze.
Szczykfy najwyraźniej również zasiedliły habitaty parlamentarne na Świecie i maja sobie za nic, którędy dostały się do władzy ustawodawczej.
*szczykfa – czyli Pearlfish – patrz blog naukowcow lub Wikipedia
Trump zrzucil matke wszystkich bomb na ponad setke ludzi w Afganistanie to paru wiecej nie robi mu roznicy i senatorowie GOP to rozumieja.
„Na koniec powtórzył jednak linię obrony, że proces wytoczony Trumpowi i przeprowadzony po jego odejściu z urzędu jest sprzeczny z największą świętością i najwyższym prawem amerykańskiego systemu – z konstytucją.”
Jest to kolejny przykład retorycznej/demagogicznej akrobatyki McConnella lub jedzenia ciasteczka bez nadgryzania tegoż. Przypomnę: By w ogóle rozpocząć proces senat głosował czy wytoczone oskarżenie jest zgodne z konstytucją. Wynik głosowania: jest zgodne. Skoro zadecydowano wymaganą większością że zgodne to sednem sprawy powinno być ustosunkowanie się do pytania czy Trump jest winien podjudzania do zamachu stanu. Argumentowanie że Trump jest niewinny ponieważ proces jest niezgodny z konstytucją to kolejny dowód jak chora i dysfunkcjonalna jest instytucja impeachmentu. Senat (republikanie) nie respektował swojej pierwszej decyzji o zgodności tegoż.
Niekonstytucjonalność procesu to był też jedyny argument obrońców Trumpa.
Impeachment nie ma nic wspólnego z prawem. Jego „wyrok” to rezultat politycznych rozgrywek i był wiadomy zanim kurtyna poszła w górę. Demokratów należy podziwiać za determinację i ogrom pracy włożonej w przygotowanie i prezentację oskarżenia. A siedmiu republikanów głosujących przeciw Trumpowi za odwagę i przyzwoitość.
Trump jest objawem i wektorem choroby, a nie samą chorobą. Może dobrze więc, że został uniewinniony bo nie będzie Męczennikiem Sprawy.
Choroba zaś to postępująca degeneracja gospodarcza, polityczna, ideologiczna i kulturowa schyłkowego imperium Stanów Zjednoczonych.
@R.S.
15 lutego o godz. 15:11
Twoja „szczykfa” = strzykwa = ogórek morski.
Pearlfish = ryba perłowa, karap (dawniej fierasfera) z rodziny karapowatych (Carapidae).
W Morzu Śródziemnym występuje karap europejski, który korzysta z ciała strzykw.
@Herstoryk
Tam gdzie jest choroba, są i lekarze. Kiedyś propaganda sowiecka, a dziś chińska,wieszczyła upadek amerykańskiego imperialzmu w nadziei, że zastąpi go imperializm sowiecki (dziś putinowski) lub chiński. Ameryka jest w kryzysie, ale ponieważ jest demokracją a nie dyktaturą elity partyjnej rządzącej strachem, kłamstwem i przemocą, ma dużo większe rezerwy samoodnowy.
@Adam Szostkiewicz 16 lutego o godz. 9:23
Ameryka jest w kryzysie, ale ponieważ jest demokracją a nie dyktaturą elity partyjnej a nie dyktaturą elity partyjnej rządzącej strachem, kłamstwem i przemocą….
USA są w kryzysie, bo demokracja (jaka tam ona kiedyś była) została już dosyć dawno wyparta przez oligarchiczną dyktaturę pieniędzy i wpływów. Decyzje polityczne podejmowane są dla pożytku wązkich interesów partykularnych, a nie większości społeczeństwa. Elity rządzą dla siebie, za pośrednictwem sprzedajnych polityków, wspierane przez korporacyjne media i „Głębokie Państwo”, nie stroniąc od przemocy. Wszystko umiejętnie polukrowane przez najlepszych w świecie speców od reklamy i propagandy, żeby prezentowało się lepiej niż Rosja i Chiny. To właśnie jest podstawową przyczyną ostrego rozłamu w społeczeństwie i wynikającej z niego popularności Trump’a i trumpizmu. Elementary!!!
Adam Szostkiewicz
16 lutego o godz. 9:23
… chciałbym uznać, że to pańskie „prognozy” dotyczące US są trafne, ale w świetle twardych faktów: rosnące zadłużenie, rosnące ubóstwo ludzi – bieda czarnych i białych, rosnące nierówności dochodowe i majątkowe, pogarszający się z roku na rok katastrofalny stan infrastruktury technicznej miast, demografia… burzy się ten optymizm…
To podglebie dla rozkwitu populizmów, stąd siła trumpizmu żerującego na snach o „narodowej” potędze i powszechnym dobrobycie… siła propagandy ułatwia zarządzanie emocjami i strachem mas… w kotle buzuje… kolejne erupcje nastrojów to „new normal”…
Przetrwać … może i przetrwają, ale to marna pociecha…
I to nie tylko problem US… niestety…
U nas pisi folwark i kosmiczne sitwiarstwo w rozkwicie, a w tle rozpierducha społeczna …
@herstoryk
Tak widzą Amerykę trumpiści i ich lustrzane odbicie: radykalna lewica. ,,Elementary” w myśleniu o polityce jest wyzwolenie się spod obu tych ideologii zagrażających demokracji liberalnej, opartej na rządach prawa i wolnościach obywatelskich. Gdyby, jak pan sugeruje, wszystko zależało od oligarchicznego i elitystycznego systemu, Trump by nie przegrał, a zwykli obywatele nie robiliby karier takich jak Gates, Jobbs czy Bezos. Na tym polega potencjał Ameryki. Dlatego Rosja nigdy nie będzie w stanie dorównać Ameryce technologicznie, ekonomicznie i militarnie, a Chiny będą musiały szukać z Ameryką modus vivendi.
Czytałem kiedyś prognozę jakiejs amerykańskiej instytucji badawczej /nie przyszło mi na myśl aby zapisać o którą chodzi/, że USA rozpadną się na mniejsze państwa gdzieś do roku 2050.
Slawczan
15 lutego o godz. 12:51
„Raczej nie ma szans na naprawę sytuacji bo ,,oni” siedzący po drugiej strony barykady politycznej są przekonani o sfałszowaniu wyborów (mają swoje dowody), o spisku elit (na co mają dowody). A skąd te dowody? A ze stron typu QAnon. Fox News kolportowało te dowody latami…kolportowało świetnie przy tym zarabiając.”
…tak właśnie to często wygląda…
Demokracja daje również luksus bezkarnego bycia idiotą, toleruje zachowania nieracjonalne, wredne, szkodliwe społecznie.
Mam tylko wątpliwość, czy to plus czy minus demokracji ?
Trump .za 4 lata ,będzie w demencji starczej ,i narastającej paranoi.Z bioologiją nikt nie wygrał.Widać to ,u naszego wodza ,i jego poczynaniach ostatnich.
Gdyby w Ameryce wszystko było tak w porządku to do władzy nigdy nie doszedłby Trump (podobnie patrz – Polska oraz każdy analogiczny kraj przejęty przez współczesny hybrydowy autorytaryzm). Trumpiści czy ,,radykalna lewica” zawsze są skutkiem a nie przyczyną. Przyczyna to ,,pas rdzy” ,potężne nierówności społeczne, rasizm, brak cywilizowanych ubezpieczeń medycznych, dyktat korporacji… Mam nadzieję że ta ekipa zaczyna zdawać sobie z tego sprawę.
Natomiast modne od lat bezpośrednie porównywanie USA z Chinami w których 30 lat temu rozjeżdżało się ludzi czołgami, a więzienia są zapełnione ,,politycznymi” jest zwykłym symetryzmem lansowanym przez różnych antysystemowów, często sponsorowanym przez Putina w celu obrzydzenia samej idei demokracji.
@18karatow
Tak, dzięki.
W zamierzeniu obydwa zwierzaki są personifikacjami parlamentarnymi.
@otu
Tak, tyle, ze to był rosyjski profesor Igor Panarian. Publikacja jest w Wall Street Journal. Grudzien 29. 2008. Srodek kryzysu w real estate.
Oni kombinowali już od dawna, okazja z Trumpem spadła w 2015 jak podarek z nieba.
As if Things Weren’t Bad Enough, Russian Professor Predicts End of U.S.
In Moscow, Igor Panarin’s Forecasts Are All the Rage; America ‚Disintegrates’ in 2010
https://www.wsj.com/articles/SB123051100709638419
Co dalej po Trumpie?
Daleki jestem, mam nadzieje od paranoi, ale następną okazją do destabilizacji systemu finansowego w USA i EU to Bitcoin i crypto-pieniadze.
Dwa nagłówki w wiadomościach, po których przeczytaniu chodzą mi ciarki po grzbiecie.
https://www.cnbc.com/2021/02/08/tesla-buys-1point5-billion-in-bitcoin.html
Tesla buys $1.5 billion in bitcoin, plans to accept it as payment
PUBLISHED MON, FEB 8 2021
Oraz drugi
https://www.reuters.com/article/us-russia-putin-clubhouse-idUSKBN2AF11N
Kremlin spokesman Dmitry Peskov told reporters on a conference call: “In general, this is of course a very interesting proposal, but we need to understand what is meant, what is being proposed… first we need to check, then we will react.”
Co jedno z drugim ma do czynienia? Czas pokaze.
„Madinah Wilson-Anton jako pierwsza parlamentarzystka w USA złożyła przysięgę trzymając dłoń na Koranie. Urodzona w 1993 roku Madinah Wilson-Anton dostała się do stanowego parlamentu Delaware, zdobywając 71 proc. głosów. Jest pierwszą w historii praktykującą muzułmanką wybraną na ten urząd. 27-letnia parlamentarzystka związana z Partią Demokratyczną została zaprzysiężona podczas historycznej ceremonii. Wilson-Anton, ubrana w beżowy hidżab i abaję, złożyła przysięgę trzymając dłoń na Koranie, który należał do jej ojca”. Takie USA…
Do piszących na tym forum. Wybory w Stanach Zjednoczonych to nie jest zwycięstwo KO nad PiS. To nie była kolejna tura starcia Duda-Trzaskowski. Ogarnijcie się
Jacek, NH
16 lutego o godz. 14:04
… apelmistrz się znalazł … i muli, i muli o niczym…
@NH
Piękne USA, w którym każdy ma sznsę na karierę polityczną bez względu na pochodzenie czy religię i może sobie przysięgać tak, jak chce i na co chce, nie obrażając przy tym innych, tylko pokazując swoje wartości. Wpis o podtekście islamofobicznym, ignoruje, że reprezentantka jest pełnoprawną i szanującą prawo obywatelką USA, a nie dżihadystką. Podtekst sugeruje jednak, że to koniec białej protestanckiej Ameryki. Na tych samych złych emocjach i negatywnych stereotypach gra Trump i to jest groźne dla przyszłości USA, a nie ich wielorodność.
@Jacek, NH:
1) W wielu krajach mam polityków, którym kibicuję i takich, na dźwięk których nazwiska zgrzytam zębami. Uważam, że to całkiem normalne, że jakoś utożsamiamy się z programami i wyborami.
2) Cóż, Stany to wciąż wielka gospodarka, to wciąż dominująca siła w NATO. Od stanu amerykańskiej polityki zależą perspektywy dla świata, a tym bardziej dla Polski.
@R.S.:
Jedna z wizji apokaliptycznych na lewicy, to właśnie wizja sojuszu oligarchów, którzy przeprowadzają świat do kryptowalut i obywatele tracą resztę wpływu na gospodarkę.
@PAK
Nie wiem czy lewicy, warto by się spytać frankowiczow co o tym sadza.
Maja spore doświadczenie.
Kto będzie ratował bitcoinowcow?
Obsluga cyfrowa crypto-walut to energia elektryczna równoważna zużyciu energii przez Argentynę.
A apetyt na spekulacje rośnie, bo to taka egalitarna loteria.
@ lemarc
Najczęściej wybory w USA ze zwycięstwem KO nad PiS, porównuje, a zarazem myli – piszący pod pseudonimem ” lemarc”. A potem muli i muli…
@ Adam Szostkiewicz
„Piękne USA, w którym każdy ma szansę na karierę polityczną bez względu na pochodzenie czy religię…”
Ale prezydentem USA nie zostanie obywatel, nie urodzony na terenie Stanów Zjednoczonych
@R.S.:
Bardzie niż o „różnice w kursach”, chodzi o teorię pieniądza. Bitcoin zakłada pewien ogólny algorytm emisji pieniądza* — nie da się tym manipulować, tymczasem zwiększenie podaży pieniądza, czy jej ograniczenie, to klasyczne rozwiązania przeciwdziałające cyklom w gospodarce. Trudno mi powiedzieć, czy inne kryptowaluty mają podobne ograniczenia, ale nawet jeśli nie, to emitentem nie są już banki centralne, z radami ekonomistów, mniej lub bardziej zobowiązane służyć dobru gospodarki i obywateli. Mamy więc albo system niesterowalny, albo oddaje się jego stery w ręce oligarchów. Dwie rzeczy, których lewica nie lubi…
—
*) Rozumiem, że z tą energią też chodzi o emisję bitcoinów, czyli koszty używania ich „koparek”. Myślę, że potomni będą zdumieni, że dopuściliśmy do takiego marnotrawstwa…
@A. Sz.
Nie takie „Piękne USA”, skoro rdzenni mieszkańcy, dalej w rezerwatach, skoro biali dalej biją czarnych, skoro biali policjanci zabijają czarnych, niewinnych? obywateli. Szeroko opisywał Pan takie wypadki w USA
@NH
Owszem, Indianie i czarnoskórzy to są ciemne karty historii społecznej i politycznej USA, ale w tych samych USA mogą się oni upominać o swoje prawa z coraz większym skutkiem.
@NH
No naprawdę? A w Polsce zostanie?
@ Adam Szostkiewicz
A w Polsce zostanie! No naprawdę! Prezydentem naszego kraju może zostać każdy, kto ma polskie obywatelstwo i najpóźniej w dniu wyborów kończy 35 lat. Konstytucja mówi jeszcze o konieczności korzystania z pełni praw wyborczych do Sejmu oraz poparciu co najmniej 100 000 obywateli mających prawo wybierania posłów
Widzę bez zmian – Gospodarz lubi pogadać z amoniakalnym specem od Ameryki „biali dalej biją czarnych, niewinnych obywateli”… odstręczające prostactwo…
@Adam Szostkiewicz , @PAK,
Nie będę nadużywał gościnności. Panie Adamie decyzje, czy puścić odpowiedz zostawiam do uznania.
To ciekawy temat i zasługujący na osobny wstępniak lub ich ciąg.
Crypto – nie zostawia śladu, kto nim się posługuje. Stad ogromne niebezpieczeństwo wykolejenia systemu finansowego przez nieznanych sprawców / adwersarzy.
Koszt energetyczny związany jest z obsługą, czyli decryption i ponowna encryption. Operacje te sa dużo wolniejsze w transakcjach, bo bierze w nich cały „block chain” komputerów rozprzestrzenionych w internecie.
Wartość crypto nie ma żadnego polaczenia z gospodarka ani tez nie ma potencjału likwidacyjnego.
P.S. Zostało wszczęte postepowanie kryminalne w sadzie federalnym przeciwko Trumpowi
@PAK4
15 lutego o godz. 10:04
„Jeśli ktoś popiera Trumpa, to raczej go nie przekona jakikolwiek wyrok na byłym już prezydencie.”
Brak wyroku też ich nie przekona. Jeśli prawo wymaga i daje możliwości karać polityka, wtedy trzeba go karać. Co to za demokracja która się boje? Jeśli będzie więcej radikalnich ludzi albo nawet terroriści z tego powodu, trzeba po prostu walczyć z nimi i karać ich.
@R.S.:
Uwiarygodnienie kryptowaluty można zrobić bez blockchaina. Są na to technologie, z tego co mi się obijało o oczy. Więc może być efektywniej. Blockchain służy uwiarygodnieniu bez centralnej instytucji. Ważny element bitcoina, jako projektu ideologicznego, ale nie kryptowaluty jako takiej.
Wartość krypto… Cóż, rzeczy są tyle warte ile za nie dajemy. Bitcoin się do pewnego stopnia przyjął jako środek wymiany. To trochę jakby pytać o wartość papierka z napisem 100 zł w portfelu.
Jeśli by paru wielkich graczy narzuciło transakcje w kryptowalutach, to mogliby wymusić przejście na nie.
@Jacek, NH:
Gdy pierwszy raz słyszałem stwierdzenia, że patriotyzm to nie tyle stan, co pewien proces to się pukałem w czoło. Ale z wiekiem doceniam. Wiele rzeczy wokół nas to proces.
Ja czasem lubię ponarzekać na USA, ale ten projekt to też pewien proces. Nie mam przekonania, że my w Polsce, jesteśmy w tym procesie w lepszym miejscu.
OT
Gra o papieżu ma dziś premierę na platformie Epodreczniki.pl – informuje resort edukacji. Może być wykorzystana na polskim, WOS-ie, biologii i geografii – proponują urzędnicy.
Ma kształtować postawy patriotyczne, moralne i etyczne uczniów.
Gra o papieżu JP II powstała w ramach projektu „Godność, wolność, niepodległość” realizowanego w latach 2018-20. Dopuściła go jeszcze minister Anna Zalewska.
Program kształtujący „postawy patriotyczne i obywatelskie” kosztował budżet państwa 6,9 mln zł.
Moduł o papieżu dodano później, dopiero w 2020 roku, by uczcić setną rocznicę urodzin Jana Pawła II. Część papieska kosztowała dodatkowe 790 tys. zł.
—————————–
Cynizm i obłuda… biznes się kręci…
-> uwiarygodnienie bez blockchaina?
to chyba jakas inna technologia – nic nie wiem na ten temat
https://bitcoin.org/en/how-it-works
mining dziala na okraglo i zre energie
->Jeśli by paru wielkich graczy narzuciło transakcje w kryptowalutach…
to niech sobie graja na Marsie!
niestety socjopatow takich jak Musk, ktory chce byc slawniejszy niz Trump nie brakuje. Jego profil doskonale pasuje aby Kreml go zmanipulowal. Bo to podobny narcyz.
Hipokryzja tego faceta jest okropna. Wywala 1.5 miliarda na crypto, ale dla PR oglasza konkurs na CO2 capture za 100mln.
Oczywiscie nagroda wyplacalna tylko jak ktos juz rozwiaze problem wylapania i neutralizacji CO2
Niestety z tego co u was czytam, to, ponoc rzad kombinuje jakies kasyna.
Zaczyna smierdziec mi to wlasnie crypto.
@R.S.:
Inna technologia, o tyle, że nie kopia Bitcoina. Bitcoin to wynalazek libertariański, gdy się w to wczytać — waluta (może „waluta”) będąca poza kontrolą państwa i jakiegoś jednego dużego gracza, z góry określonym, rosnącym kosztem pozyskania nowych bitcoinów, by ograniczyć podaż waluty (i uniezależnić od państwa — to miał być bardzo „twardy” pieniądz i niezależny od realiów gospodarczych), zapewniająca bezpieczeństwo kryptograficzne, w tym ograniczająca informacje o transakcjach (idealna by unikać podatków, ale też idealna dla darknetu, z handlem narkotykami i innymi zakazanymi dziedzinami). Skończyło się [ironia] kto by się tego spodziewał [/ironia] na spekulacjach — bitcoin jest idealny do tego, ze względu na ograniczoną podaż, przez co nie podlega normalnym regułom rynkowym (to znaczy trochę podlega, skoro inwestuje się w koparki bitcoinów, ale mechanizm jest taki by nieustająco wzrastały koszty).
Obijało mi się o oczy (przepraszam za poranną niechęć do riserczu), że których z banków centralnych opracował analogiczną technologię, ale taką gdzie wciąż centralną rolę — emisji i uwiarygodnienia — przejmuje bank.