Budują szafot dla demokracji
Jeśli nie ma demokracji, nie ma wolnych wyborów. A ustrojowo demokracji już nie mamy. Pierwszym i decydującym aktem jej obezwładnienia było przejęcie kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym przez funkcjonariuszkę PiS. Aktem finalnym jest przejęcie przez inną funkcjonariuszkę PiS kontroli nad Sądem Najwyższym.
Trybunał uzależniony od władzy politycznej nie będzie wykonywał uczciwie swego zadania, czyli kontroli praw stanowionych przez partię rządzącą pod kątem ich zgodności z konstytucją. Sąd Najwyższy uzależniony od władzy politycznej nie będzie strzegł praworządności, w tym praworządności wyborów, tylko będzie strzegł prawnego interesu partii rządzącej. Żadnych złudzeń. Koniec i kropka.
W dramatycznej chwili historycznej trochę poetyckiego patosu nie zaszkodzi. Cytat z „Fausta” Goethego ma walor ponadczasowy i uniwersalny, a więc można go podpiąć i pod naszą obecną sytuację. Pisze poeta: „Gdzie spojrzeć, tam parweniusz w nowym domu:/ I ani mu się śni podlegać komu/ Rządzi się, puszy się jak paw!/ Wyzbyliśmy się tylu praw/ Że już niewiele dla nas pozostanie./ Trudno pokładać też nadzieję/ W partiach, cokolwiek mają w godle./ Ani nas ziębi, ani grzeje/ Czy chwalą się, czy lżą się podle”.
Ha! Lecz w naszych kręgach politycznych nadzieja umiera ostatnia, a lżenie trwa w najlepsze. Zasad i terminu wyborów prezydenckich nie znamy, ostrzeżeń nie brakuje, a jednak opozycja i koalicja rządząca szykują się do nich. Opozycja w nadziei, że będzie cud i Duda przegra, koalicja – że będzie cud i wygra. A karty rozdaje Kaczyński. I nawet najwięksi optymiści, gdy wróżą z fusów wynik finalnego starcia, od razu dodają, że jednak nie może być pewności, iż ktokolwiek wybije Dudę z siodła. I podejmują mimo to rozważania, czy Hołownia lub Bosak wyprzedzi Trzaskowskiego. A Kosiniak-Kamysz i Biedroń dalej robią dobrą minę do przegranej gry.
Jest coś rozpaczliwego w tym szamotaniu się na pasku, który założył im Kaczyński. To tak jakby szli na szafot z radosną pieśnią na ustach, odwracając wzrok od czekającej tam na nich gilotyny. Oni nie po to wymontowali systemowe bezpieczniki, by się pośliznąć na wyborach. Duda musi wygrać, by szafot nabrał całej grozy. Niektórzy wolą nie dostrzegać, że proces demontażu demokracji konstytucyjnej idzie etapami, po kawałku, metodą salami. W końcu w Rosji też jest radio krytyczne wobec Putina. Jedno na cały kraj, ale niezależnej telewizji nie ma już ani jednej. Na Węgrzech zaczyna się karanie niepokornych wobec Orbana dziennikarzy i samorządowców, czyli likwidacja filarów pluralizmu w państwie. Ale fani Orbana to popierają i krzyczą, że Orban ma wyborczy mandat do tego.
Czy proponuję opozycji demokratycznej powrót do hasła bojkotu wyborów? Cóż, kości zostały rzucone, a opozycja je podjęła. No bo przecież nie chciała wyborów 10 maja i dopięła swego, w czym zasługa marszałek Kidawy-Błońskiej. Pięknie, ale czy epidemia zelżała już na tyle, by opozycja z czystym sumieniem mogła teraz bezpiecznie prowadzić swoje kampanie? Czy słuszne żądanie, by ogłosić stan klęski naturalnej i odsunąć wybory o rok, przestało być słuszne tylko dlatego, że rząd zdejmuje częściowo areszt domowy ze społeczeństwa?
A co jeśli robi to przedwcześnie, pod presją, z powodów politycznych, a nie dlatego, że epidemia wygasa? Bo przecież na Śląsku nie wygasa, a prawdziwe dane mogą być o wiele gorsze, niż słyszymy oficjalnie. Jednak podjęcie w takiej sytuacji gry o prezydenturę przez opozycję demokratyczną oznacza, że to już dla niej nie jest takie ważne, choć jeszcze niedawno było. Czyli opozycja wciąż musi tańczyć tak, jak jej zagra kapela disco polo pod kierownictwem prezesów Kaczyńskiego i Kurskiego. Kazik jej nie przemoże.
Na tym polega problem. W demokracji nikt nie musi stawiać sobie takich pytań, bo reguły gry politycznej wyznacza skutecznie prawo. Dlatego nie ma etycznych dylematów, jak teraz u nas: bojkotować czy jednak „bić się o Polskę”? Te dylematy powstały wskutek działania obecnej władzy, która w każdej chwili gotowa jest wywrócić stolik z szachownicą, przekreślając nawet swoje wcześniejsze postanowienia, jeśli tylko taka jest polityczna wola Kaczyńskiego.
Najświeższy przykład to właśnie sytuacja w Sądzie Najwyższym. Teraz jego sędziowie muszą sobie odpowiedzieć, czy uważają nową prezes, wcześniej współpracownicę Ziobry, za pełnoprawnego szefa. Prawy i sprawiedliwy sędzia rzecznik SN będzie się zastanawiał, czy przyjąć swoją nominację na prezesa jednej z Izb Sądu (już przyjął ).
Tak obecna władza wymusza mierzenie się z dylematami, które sama stwarza, choć w normalnym państwie w ogóle nie powinno ich być. Jednych sędziów to zahartuje, innych może moralnie złamać. To stare jak świat metody despotów: każdy wybór będzie zły, a teraz wybieraj.
To samo w rozwalonej Trójce. Oportunista, który zastąpił niszczyciela, by dokończyć dzieła destrukcji, zapowiedział, że chce namawiać tych, którzy z ruin radia się wyrwali, do powrotu. Kochasz radio? To wróć do zgliszczy.
W demokracji takich wyzwań nie ma, a jeśli jednak się pojawią, to jest to sygnał alarmowy, że ktoś „puszy się jak paw”. Jak Trump, jak Orbán, jak Erdoğan, Putin, Netanjahu czy Johnson. To jest droga na szafot, gdzie zetną głowę demokracji i jeszcze każą zapłacić sobie za egzekucję. A lud jej głową zagra sobie w piłkę.
Komentarze
Jak to było?
„Studenci do piór, pisarze do piór, lekarze do szpitala” czemu nie można odebrać jednak pewnej logiki, ale kreatywność pisowców nie ma granic.
Doszło „Nauczyciele do zbierania truskawek”. 🙂
nic dodać nic ująć. ale powiem tak. bic się, do końca. za naszą ojczyznę, za nasz kraj. dla naszych dzieci, dla naszych wnuków. a ten Goethe – genialne!
Nie ma dobrego wyjścia z matni w jaką wpuścił Polskę ludek pisowski (niestety nie przyleciał z kosmosu). Przypomniał mi się cytat z powieści „Zabić drozda” Harper Lee :
„Naprawdę odważnym jest się tylko wtedy, gdy się wie jeszcze przed walką, że się dostanie cięgi, ale mimo to przystępuje się do tej walki tak czy inaczej i doprowadza się ją do końca bez względu na przeszkody. Zwycięża się wtedy rzadko, ale przecież czasami się zwycięża.”
Może to będzie podpowiedzią jak się zachować.
Czy teraz, czy za kilka miesięcy I Prezes SN będzie ten sam i atrapa Trybunału Konstytucyjnego tez będzie taka sama. SN może uniewaznic wybory tak dziś, jak i za rok. Dzis natomiast jest pozytyw w postaci nowej kandydatury Rafała Trzaskowskiego, który za kilka miesięcy może Ciemnemu Ludowi spowszedniec, a ciemne Grazyny stwierdza, ze typ urody aktora Karolaka-Dudy odpowiada im bardziej. Mysle, ze to ostatnia szansa, choć watła, w sytuacji oczywistego zamachu stanu. Jeśli nawet jakims cudem wygra kandydat opozycji, zawsze mozna uniewaznic wybory lub wprowadzić stan wojenny. A na kryzys gospodarczy i spadek notowań kliki nie ma co liczyc.
Tak, nie ma demokracji. My Polacy przehandlowaliśmy TK, SN, RPD, KRS, TVP, etc za 500+ i trzynastkę, którą dał PAD (!!! uśmiałem się setnie ale zwykły człowiek się nie śmiał; kiwał tylko głową!!!). My Polacy na śmieciówkach, w zdalnych centrach, przy zaimportowanych liniach produkcyjnych nie zauważyliśmy stopniowej degradacji usług publicznych. Byliśmy zapracowani. Przecież cały świat optymalizuje, a to co państwowe (nie prywatne) to złe – bo niczyje. A jeśli niczyje to nic dziwnego, że niszczeje.
Tak, opozycja biła w dzwony ze słuszną diagnozą…po czym…(nic nie napisze, chociaż ciśnie mi się złośliwe: wy tu protestujcie, a my hyc na Maderę).
Jak Biedroń napisał nie będzie Trójki, będzie Trujka…Kto się połapie, że ta sóbtelna kreska tyle zmienia?
Lud zagra głową demokracji w piłkę – jak Pan napisał. Kurski to będzie nadawał. Piłka ogląda się świetnie!
Panie Redaktorze a ja jakoś nabyłem optymizmu. Mieszkam w okolicy mega pisowskiej, gdzie umysłami w dużej mierze włada kler katolicki a wyzysk kapitalistyczny ,,od zawsze” działał na zasadzie ,,najniższa krajowa+reszta pod stołem, Kodeks Pracy kończy się na drzwiach firmy dobrodzieja” i w tej okolicy…ludziska budzą sie! Sporo osób obojętnych, badź z przyczyn ekonomicznych głosujacych na PiS złorzeczy tym…tu nie użyję słów.
Co doprowadziło tych ludzi do zmiany postrzegania? Ekonomia? To na razie trochę ale tym co naprawdę poruszyło to była absurdalność, arbitralność i mętność zakazów związanych z epidemią no i…wałki. Te tematy opozycja powinna tłuc: pieniądze zmarnowane na ,,wybory Sasina”, okołoepidemiczne wałki gospodarczo- finansowe np. ,,bohatera” Szumowskiego. Ludzie tracą pracę i dochody*. Tłuc to. Te zakazy i kłamstwa z tym związane: ,,maski na wirusa nie pomogą”(marzec) contra ,,obowiazek chodzenia w maskach na długo”(kwiecień) contra ,,w przyszłym tygodniu zdejmujemy maski”(maj)
. ,,To jak z tymi maskami panie prezydencie swojego ministra”?
Kolejną bombą jest EDUKACJA: NIE ZNAM RODZICA, KTÓRY BY COKOLWIEK POWIEDZIAŁ DOBREGO (poza skrajnie propisowskimi debilami) o tym jak pisowski MEN rozwiązał kwestie edukacji podczas epidemii. Ocean chaosu i dezorganizacji
Manowskim należy wyraźnie zapowiedzieć, że nie Trybunał Stanu ale zwykłe pozbawienie prawa do wykonywania zawodu ją czeka za łamanie prawa. Lekarz, który łamiąc procedury zaszkodził pacjentowi może stracić takie prawo – sędzia tym bardziej.
Nawet ,,sprawa Kazika” (jakkolwiek bym jego postawą nie gardził) dała sporej grupie ludzi do myślenia: skoro uniważnili wynik listy przebojów to co wynikiem wyborów.
Kwestią otwarta wtedy pozostaje ile odwagi nabył Kaczyński? Bo zwykle był tchórzem. Czy jego pachołki uważają, że przekroczyli polityczny Rubikon zza którego nie ma powrotu.
Co do punktu startu demontażu demokracji się absolutnie zgadzam. Ale domknięciem procesu będą dopiero sfałszowane wybory — a tego wciąż nie mamy. I póki nie mamy, póty trzeba walczyć…
A gdzie naród… gdzie ten tłum gnuśny, słabo kumaty, co ma wolność w odbycie?
Co niczego nie potrzebuje … oprócz michy i koryta, i popierdółki… 3c. – cycata, cysta i … cudzo…
Ot, Polska złodziei i kombinatorów oraz wszelkej maści tumanowatych szubrawców i kłamców.
I ten kler mafijny, który stale wietrzy frukta dla swojego bogactwa, próżności, próżniactwa i pychy…
Oj, przyjdzie bida i tęsnota za straconym, przyjdzie…
Na pokolenia jest przesrane…
Tylko kiep tego nie widzi.
Kaczyński nie rozdaje kart, Kaczyński załatwił sobie „prawo” do uznania wyników rozgrywki. To tak, jakbym poszedł grać w pokera do mafijnej szulerni. Jeśli wygram, to uniewaznią rozdanie.
I znów im jest gorzej, im bardziej wieje grozą, tym lepiej pan pisze, redaktorze. Wolałbym jednak nie czytać pana świetnych tekstów o tak dramatycznej sytuacji w jakiej znaleźliśmy się. I to w biały dzień podcinamy sobie sami nogi. Ale to już nie pierwszy raz w naszej historii. I nie ostatni…
mwas
„Zabić drozda”, to książka mojej wczesnej młodości (13 – 14 lat). Wiem, przeczytałem chyba zbyt wcześnie. Jest tam wiele mądrości, na efekty trzeba było czekać długie lata. Atticus zwyciężyć nie mógł, w niektórych sytuacjach uczciwi są na straconej pozycji. Oby nie w tych wyborach. Ciągle wierzę, że uczciwość popłaca a przynajmniej warto ją zachować , być może dzięki Harper Lee czytanej w młodości.
@Slawczan:
Problemem demokratycznej opozycji nie jest to, że nie da się znaleźć argumentów za dymisją rządu i odesłaniem PiSu na śmietnik historii. Problemem jest to, że kolejne argumenty nie docierają do nowych grup, tylko wciąż do tych, którzy są już od dawna przekonani.
Sprawa Kazika mnie ucieszyła, o tyle, że znam pisowca wychowanego na Trójce — więc po cichu liczę, że nim to jakoś ruszy. Zawsze byłaby to jedna osoba po stronie opozycji więcej… Ale tylko wyjątki dają jakąś nadzieję, a i nadzieja wcale nie musi się ziścić.
Jeśli chcesz nadziei, to mówią, że Dudzie spada i PiS zaczyna się bać. Siła PiSu w znacznej mierze oparta jest na… sile PiSu, tj. przekonaniu, że to partia na którą głosują sąsiedzi znajomi. Jak to się posypie, to nic jej nie uratuje. Tyle, że jeszcze „trochę” musi im spaść, by ten odlot w niebyt się zaczął.
Niestety, zawsze było nas za mało i za słabo krzyczeliśmy, a także nie oglądaliśmy się czy za nami ktoś stoi. Zdawało się, że elektorat tego nie wytrzyma, a tu zabrakło rewolucjonistów! Ciągle wiernych słuchaczy i akolitów mają panowie Jaki,Ociepa,Kaleta, Kanthak, a za autorytety uchodzą profesorowie Czarnek czy Zybertowicz. Pytanie co robić ? Kłania się Młynarski. Pozostanie konstatacja: przynajmniej spróbowaliśmy.
Żadnych złudzeń. Koniec i kropka.
Czyli nie „może”, ale „tak”, „nie”? Też tak uważam.
A co do Goethego i „Fausta”, to może spróbujmy, mimo wszystko trzymać się tego cytatu:
Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni.
Może „szatani”, którzy teraz są „czynni” jednak per saldo …
Wszak Życie jest snem wariata śnionym nieprzytomnie… jak pisał mądry W. Shakespeare.
Opozycja powinna się bić do końca po to aby na końcu w razie wygranej i unieważnieniu wyniku wyborów przez rządzących (co jest dosyć prawdopodobne) dobitnie uświadomić znacznej części elektoratu centroprawicowego oraz reszty cywilizowanego świata do jakich posunięć rodzący reżim jest zdolny. Mam poważne wątpliwości że ta władza odda władzę w sposób demokratyczny i tu nie ma co się oszukiwać. Rozrywanie szat i kładzenie się w przejściu nic tu nie da… Aby ta władza się zakończyła potrzeba trzech czynników: (naprawdę) masowych (pokojowych) protestów społecznych, b. stanowczych posunięć ze str. UE i najważniejsze – zdecydowaną dyplomatyczną reakcję ze str. USA (a ich PiS się boi). Dlatego b. ważne jest kto wygra listopadowe wybory w Stanach. Ps. Na koniec nutka optymizmu: Pis to nie PZPR – nie ma za swoimi plecami żadnego Wielkiego Brata z bronią atomową – są kompletnie sami i wszyscy ich nie znoszą. Zwrot ku Putinowi czy Chinom – to raczej nie leży w interesie Amerykanów. Nie jesteśmy też żadną wyspą typu Kuba, zbyt wiele zachodnich środków zostało tu zainwestowanych, a i położenie Polski jest bardzo strategiczne.
PAK4
Znam jednego, d którego coś dotarło. Mieszka w Zgorzelcu i wystarczy przejc przez most i można zrobić sobie test na „koronę”, a w Polsce można ale to ponoć 300 zł. kosztuje. To go wnerwiło…
@Baronet
Pobożne życzenia, naiwne marzenia.
Wpis brzmi jak wezwanie do emigracji zamiast do walki. O tym czy opozycja zdoła przejąć inicjatywę zdecyduje ten straszny przypadkowy elektorat, który ocenia partie pod kątem szans na poprawę swojego losu i dobrze byłoby przemyśleć kształt stosunków społecznych w Polsce „odzyskanej” przez obecnie wycinaną w pień opcję liberalno-konserwatywną. To będzie kluczem do odzyskania (lub nie) poparcia większości. Opozycja ma wiele atutów na tym polu, może zacznie w końcu ich używać. Trzaskowski daje nadzieję, że nie wszyscy członkowie PO są sytymi i rozleniwionymi kotami przekonanymi o własnej niezbędności i wyjątkowości. Może to będzie nowy Tusk tej partii, zdolny poprowadzić ją do sukcesów politycznych, bo ożywienia grass roots i ruchu oddolnego nadal nie widać. O świeżych pomysłach publicystów i życzliwych komentatorów też nie można niestety nawet marzyć.
pisPolska:
BOŚ Bank (Bank Ochrony Środowiska) jest pośrednio kontrolowany przez Skarb Państwa tzw. bank państwowy. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ma 58,05 proc. udziałów w kapitale zakładowym, 8,61 proc. należy do Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw z PFR TFI, a 5,54 proc. posiada Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych. W wolnym obrocie giełdowym jest 27,8 proc. akcji.
18 lutego 2020 roku Bank otrzymał postanowienie GIIF o wszczęciu z urzędu, w związku z kontrolą przeprowadzoną w dniach 25-29 marca 2019 roku, postępowania o nałożeniu kary administracyjnej w związku z niedopełnieniem obowiązków wynikających z ustawy z dnia 1 marca 2018 roku o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.
„- Afera jest duża i nie chodzi o pranie milionów złotych, ale znacznie wyższe kwoty. Na przełomie września i października ubiegłego roku pojawiła się informacja, że w tej sprawie interweniowały służby ze Stanó Zjednoczonych, prosząc aby polska strona zajęła się praniem pieniędzy z wykorzystaniem BOŚ Banku”…
– Prawdopodobnie dopiero informacje z USA przyczyniły się do tego, że państwo zaczęło działać. W tym świetle dziwnie wygląda fakt, że kontrola GIIF miała miejsce pod koniec marca 2019 r., a postępowanie wszczęto rok później. To znaczyłoby, że urzędnicy GIIF nie wyłapali nieprawidłowości albo doszło do nich już po kontroli”.
Prokuratura Ziobry coś wszczęła…”Prokuratura Regionalna w Katowicach wszczęła śledztwo w sprawie. Z uwagi na jego dobro na obecnym etapie prokuratura nie udziela informacji o biegu postępowania”
„To tylko jeden z przykładów prania pieniędzy za pośrednictwem banków w Polsce. Dochodzi do niego także poprzez instytucje płatnicze, kantory internetowe czy platformy do przeprowadzania zbiórek publicznych.
Jedną z bardziej spektakularnych spraw było wypranie pieniędzy byłego ministra (GIIF nie ujawnia szczegółów, o jaki kraj chodzi), który został skazany za korupcję i z łapówek kupił nieruchomości oraz udziały w spółkach w Polsce”. (BG, DGP)
————————
Pismafia działa…
Demokracja rozumiana jako prawo obywateli do decydowania o swoim losie, wprost lub pośrednio nigdy w tym i innych systemach tzw. demokratycznych nie funkcjonowała. Systemy te quasi demokratyczne stworzone przez polityków aby służyły wyłącznie ich interesom w momencie ich tworzenia zakładały ubezwłasnowolnienie obywateli w decydowaniu o czymkolwiek w tym o swoim losie. Oddajemy w swoisty pacht nasz kraj, najczęściej przypadkowym ludziom bez sprawdzalnych i weryfikowalnych kompetencji i na tym nasza rola jako obywateli a raczej poddanych się kończy. Faktycznie na tym polega problem, że w prawdziwej demokracji służącej obywatelom a nie politykom „nikt nie musi stawiać sobie takich pytań, bo reguły gry politycznej wyznacza skutecznie prawo.” Tylko aby to prawo było respektowane w całej rozciągłości jego strażnikiem winni być obywatele jako faktyczny suweren wyposażony systemowo w instrumenty, narzędzia pozwalające dyscyplinować, rozliczać władzę na każdym etapie jej sprawowania. Dlatego bez zdefiniowania na nowo tego sytemu bez przedstawienia przez obywateli warunków brzegowych prawdziwej demokracji politycy, władza nie obawiając się kontroli obywatelskiej zawsze będą realizowali wyłącznie swoje interesy bo to jest głównym celem ich działalności. Dlatego też nie należy dziwić się, że ten czy ów polityk już niecierpliwie przebiera nóżkami jak by tu obejść prawo, konstytucję, zasady bo to służy ICH nie NASZYM obywateli interesom. W imię realizacji własnych celów nawet najgorliwsi obrońcy konstytucji, demokracji sprzeniewierzą się jej zasadom nie bacząc na oburzenie obywateli, komentatorów.
@Adam Szostkiewicz.
Z radością dostrzegłem ślady radykalizacji w Pańskim wpisie.
Jarek domknął „ciąg technologiczny bezprawia” – to jest fakt.
Został mu się jeno fałsz wyborczy…
Pozdr.
@@@
„ostał mu się ino (…)”
Jest stary, nie ma Basi…
Więcej optymizmu, proszę.
Czasem trzeba ponarzekać, pesymizm zwycięża. Jestem pesymistą z natury, dlatego staram się zachowywać jak optymista – bo wiem, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma 😉
Ad rem: opozycyjni kandydaci nie mają dość siły, aby odwołać się do kryterium ulicznego, więc muszą grać wg reguł okaleczonej demokracji. No, mogą też całkiem się poddać. Wyjątkiem byłaby taka sytuacja, sprowokowana przez PiS, w której w sposób gwałtowny i zrozumiały dla mas zakwestionowane zostałyby obowiązujące zasady. Na takiej kanwie można by budować masowy sprzeciw. Taką okazją byłyby – być może – wybory 10 maja w formie, którą PiS szykował i z której się wycofał. Wszystko powyższe oczywiście „moim zdaniem”.
Prof Rzeplinski powiedzial bodaj że jeśli nie wyrwie się KRS pełnej władzy nad judykatura to nic się nie zmieni. I tutaj zastanawiam się czy gdyby to Tusk zaproponował Kaczyńskiemu zmianę konstytucji tak aby „sędziowie nie wybierali samych siebie” to czy Kaczyński byś od zgodził? Z pewnością nie bo jemu chodzi o pełnię władzy nad sądami a nie reformę. Swoją drogą skoro sędziów amerykańskiego SN wybiera polityk, szefem niemieckiego TK zostaje polityk to dlaczego Tusk mając zapewne większe zaufanie wśród elity sędziowskiej nie podejmował prób reformy sądów, tak aby nie tylko sędziowie mieli wpływ na nominacje. Być może problem Kaczyńskiego wgl by dziś nie istniał
@Adam Szostkiewicz
Panie Redaktorze mogę się tylko zgodzić co do moich pobożnych życzeń w kwestii założenia że (realnie) wygra Trzaskowski, a przegra Trump. Poza tym napisałem że nie liczę na to że obecna ekipa tak sobie demokratycznie odda władzę – a to już chyba nie ma żadnego związku z naiwnością. Przed nami czasy jeszcze ,,ciekawsze”.
A teraz seria retorycznych pytań: Czy Pańskie pokolenie (ja jestem rocznik połowa lat 70s) było naiwniakami walcząc z systemem, kiedy to byliśmy za żelazną kurtyną a w kraju stacjonowało ileś tam tysięcy wojsk sowieckich? A jednak to w końcu grzmotnęło. Czy w interesie USA jest to aby powstał między Bugiem a Odrą dziwoląg, raz, rozcinający NATO, dwa, gigantyczna baza dla chińskich towarów na Europę? Bo to chyba jedyna szansa w głowach pisowskich ,,myślicieli” na trwanie ich władzy: odcięcie do EU, prawdopodobnie ekonomiczny protektorat Chin przy akceptacji Rosji pobierającej odpowiednie zyski z silnych wpływów. Czy Kaczyński ma jakiegoś realnego następcę z taką, co by nie co, charyzmą i odpowiednim wiekiem, jak on? Po jego odejściu tzw. delfiny pozatapiają się między sobą. Suweren kocha Dudę, Ziobrę, Szydło, Morawieckiego bo to są wykonawcy Kaczyńskiego. Pytanie czy oni między sobą się kochają. Czy PiS się nie cofną przed skalą masowych protestów w/s aborcji , lub próby zrobienia wielkiego okręgu wyborczego z Warszawy? To nie byli jacyś Kodowcy, tam się wściekał również elektorat pisowski (oczywiście nie ten żelazny). Dalej będę twierdzić że przy sprzężeniu okoliczności runie jak domek z kart. Na razie warto wspierać z całych sił gł. kandydata opozycyjnego. Co do reszty pożyjemy zobaczymy…
@krzych
bo ja wiem, chyba się pan zagalopował. Istotą demokracji jest możliwość odsunięcia od władzy drogą wolnych i uczciwych wyborów rządu, którego już głosujący obywatele w większości nie chcą, oraz gotowość przegranych do uznania wyniku takich wyborów. Tylko tyle i aż tyle. Dla mnie wystarczy.
@Chlopak:
Problemem Kaczyńskiego jest przejęcie „ciągu technologicznego”. O to się już właściwie rozbiła niedoszła koalicja POPiSu — PiS chciał by PO rządziła gospodarką (bo i z PiSu żadna lewica, wbrew temu co głosi — wtedy straszył „pustymi lodówkami liberałów”, by dzień później podawać im na tacy kierowanie gospodarką), ale sam chciał objąć pełną kontrolę nad resortami siłowymi i wymiarem sprawiedliwości. Jeszcze nie było mowy o łamaniu konstytucji, przynajmniej wprost, ale między wierszami takie ciągotki było już dobrze widać.
Przepraszam za grube porównanie, ale z Kaczyńskim jak z Hitlerem — żadne Monachium go nie powstrzyma — sprzeda się instytucje, a przejmujący je i tak oszuka i zdobędzie kolejne. Bo nie ma takiego wycinka władzy, w którym udział by go na dłużej zadowolił.
@krzych1405
26 maja o godz. 15:37
Odpowiem jak manager:
„Przestan mi opowiadac o problemach, przynies mi rozwiazania”. I jeszcze dodam, nie myl rozwiazan z poboznymi celami.
PS. JOWY nie sa rozwiazaniem jak pokazuje np. UK.
@PAK
Tak zgadzam się ze od dawna mówi się że Kaczyński ma bzika głównie na punkcie wymiaru sprawiedliwości i resortów siłowych i paradoksalnie to jest krótkoterminowa siła tego rządu że Zakon PC trzyma się z daleka od gospodarki bo już dawno tego rządu by nie było.
… kości zostały rzucone, a opozycja je podjęła. … A co miała zrobić jeśli wolno zapytać? Oczywiście mogła się swego czasu dogadać i wybory jak jeden mąż zignorować ale ten pomysł padł w momencie cyrkowego pojawienia się na arenie pewnego pana browarnika. Niestety nie od dzisiaj wiadomo i dotyczy to nie tylko piłki kopanej, że gra się tak, jak pozwala na to przeciwnik. A że w tym przypadku to przeciwnik ustala reguły gry a przy okazji jeszcze mocno kantuje to do wyboru pozostaje jedynie oddanie meczu walkowerem albo liczenie na cud z nieba. Nadzieja nikła ale przynajmniej pozwalająca na powrót na tarczy a nie bez niej.
@Adam Szostkiewicz
Zapewniam pana, że nie zagalapowałem się. Wolne, uczciwe wybory są warunkiem koniecznym ale w moim głębokim przekonaniu graniczacym z pewnością dalece nie wystarczającym aby demokracja mogła służyć obywatelom a nie politykom. Każda władza nie poddana weryfikacji i osądowi obywatelskiemu prędzej czy później zdeprawuje się mniej lub bardziej. Można oczywiście tkwić w przekonaniu, że wystarczy wybrać tych właściwych polityków a o resztę już nie musimy się martwić bo przecież po to ich wybieramy żeby pełnili swoją misję w imieniu i na rzecz obywateli. Tylko nasuwa się od razu oczywiste pytanie: a jeżeli nie będą wypełniać roli do której ich wybraliśmy a na dodatek będą łamać prawo, deptać konstytucje, niszczyc bezkarnie i tak kruche fundamenty tego systemu, to co wtedy możemy zrobić my obywatele? I w obecnym systemie władzy odpowiedź na takie pytanie również jest oczywista: NIC, ZUPEŁNIE NIC. A jak już się ogarniemy jako obywatele to najwyżej możemy takiej władzy nie wybrać powtórnie. Dla mnie jest to za mało zdecydowanie za mało abym mógł się czuć pełnoprawnym obywatelem tego rzekomo demokratycznego państwa.
@mały fizyk
Najpierw musisz sam podjąć decyzję czy chcesz pełnić rolę wasala wobec władców tego kraju , czy raczej masz na tyle świadomości i rozumienia swojej roli jako obywatela, żeby domagać się swoich oczywistych praw i podmiotowej roli w tym systemie. Jeżeli kiedyś obywatele dojrzeją do
roli która jest im należna w obywatelskim systemie demokratycznym to zapewniam Cię że znajdziemy instrumenty za pomocą, których będziemy mogli kontrolować, dyscyplinowac, rozliczać politykow tak aby demokracja służyła nam a nie bezkarnie gaście polityków.
…a ktos sobie przypomina te slowa „wystarczy straszyc PiSem”?
Czyli co ? Nie ma demokracji, nie ma wolnych wyboròw. I – jesli dobrze rozumiem – opozycja powinna bojkotowac do czasu, gdy demokracja wròci ?? Zeby wybory byly wolne. Bo wtedy może opozycja wygra ?
A skoro teraz nie bojkotuje, tylko idzie na wybory, to MUSI przegrać.
Papardelle, z takim mysleniem to PIS nam dokopie i bedzie sie nam należało; bardziej niż premie dla Sołtysowej Broszki.
I – czy dobrze mi sie wydaje, biorac pod uwage rowniez poprzedni wpis autora – ze Platforma, tylko Platforma, bo kazda inna strona to nie opozycja, tylko ?? … wròg Platformy ? A wròg Platformy to MUSI BYC sprzymierzeniec PIS?
Nie moha bajka
@dzban
Niewiele pan zrozumiał. Powiem po belfersku: tak, skoro opozycja demokratyczna gra dalej, to trzeba iść głosować, a moim zdaniem tylko kandydat KO ma szanse przejść do II tury, ale dużo mniejsze, by wygrać, więc kto chce iść głosować i nie chce głosować na Dudę, powinien głosować na tego, kto ma największe szanse wejść do II tury.
Kaczyzm okiełznał Polskę ?
Od lat żyję w prozachodniej Polsce, w nadodrzańskich Słubicach.
Praktycznie codziennie czynię moje sondaże społeczne.
W mej pamięci ostała mi się myśl mego żyjącego ojca, wpajana w minionych pięknych latach mego wielkopolskiego dzieciństwa: „Demokracja, to rządy mniejszości większością”.
Kiedyś, gdy edukowałem się z teorii socjalizmu i kapitalizmu w szkołach pożarniczy h Poznania, Krakowa i Warszawy, ta maksyma była prawie zawsze negowana przez nauczających przedmioty polityczne ispołeczne oraz wprost krytykowana przez moich strażackich kolegów.
Służyłem w moich rodzinnych wielkopolskich stronach, nawet chwilę w poznańskim UAM dekadę w strażackim uniwersytecie w firmie branży metalurgicznej i koksowniczej huty „Katowice” oraz dla odmiany w strukturach Państwowej Straży Pożarnej, której zręby)podstawy prawne tworzyłem jako przedstawiciel SPP w Warszawie, w terażniejszym Lubuskiem, wcześniej woj. gorzowskim.
W każdym tym rewirze służby strażackiej modyfikowałem credo definicji mego ojca Józefa.
Jako nieformalny politolog, a może zwykły
obywatel, też dorosłem do potwierdzenia tez, które są sednem pańskiego blogowego wpisu
Nurtuje mnie los demokracji w Polsce.
Nie zgadzam się na „kagańcowość” polityki kaczyzmu w Polsce.
Że smutkiem oceniam marazm cząstki moich współobywateli że Słubic mej społeczności, którzy podobnie, jak wiele milionów Polek i Polaków ignorują udział we wszelkich wyborach w Polsce.
Czynią to świadomie.
Bliżej mi do postępowych liberałów, aniżeli do też postępowych prawicowców.
Odrzucam w otchłań piekieł wg mitologicznych ustaleń życia pozaziemskiego dyktaturę polskich kaczystów.
Nie zgadzam się na stalinowskie wizję doktryn państwowości w mej ojczyżnie, Polsce.
Taka wizja jest wprowadzana przez prezesa partii pisowskiej, ob. Kaczyńskiego Jarka i jego wszelkich zauszników.
W Słubicach nad Odrą i gdziekolwiek moge, także w przestrzeni medialnej/inernetowej propaguję walkę przeciwko dyktaturze kaczyzmu w Polsce.
Panie red. Szostkiewiczu, dziękuję Panu za meritum pańskiego wpisu.
Vivat wolność i demokracja w Polsce.
Polska konstytucja RP, to jedyny asumpt do prawnego terminu wyborów prezydenckich w Polsce, jesienią 2020.
Czołem !
PS
Popieram pana Trzaskowskiego
Rakoczy
@rakoczy
🙂
@Rakoczy
27 maja o godz. 1:06
Toć i ja zwalczam myślą i słowem kaczyzm w tej do cna spisiałej okolicy, w której przyszło mi żyć. Napisałem, że ostatnio trochę ludziom się tutaj otwierają oczy.
Ale to jest jak walka o wyrwanie kogoś z sekty. SEKTY. Dla większości z nich te wszystkie argumenty, które choćby na tym blogu padają* nie istnieją. Zaczadzenie kompletne. Może kryzys związany z pandemią będzie ,,Stalingradem” kaczyzmu? Pamiętam jednak, że trzeba było prawie 3 lat, bezmiaru ofiar, dojść do Berlina, by potem mogła nastąpić Norymberga.
Nie wolne sądy, nie praworządność, nie instytucje, nie uczciwe wybory – tym ludziom (u mnie) koło d… to lata. Micha decyduje (,,a co tamci ci dadzą?”) i złodziejstwo – tylko to pisizm może wywrócić.
Gdy już staniemy bad zgliszczami jakue zostawi PiS zobaczymy ilu z nich będzie jeszcze żyło (bo emeryci to rdzeń pisowskiego elektoratu) a ilu się przyzna, że przyłożyło rękę do tego gnoju. Przypominam, że po II WŚ większość Niemców okazała się listonoszami i kolejarzami…
A PSL z Kukizem i Lewica nadal wolą walczyć z KO niż z PiS. Żałosne.
Slawczan
27 maja o godz. 10:28
Toć i ja zwalczam myślą i słowem kaczyzm
a co z czynem? 😉
Jakie są przyczyny tego stanu rzeczy jaki mamy?
Miałam nadzieję że jak wejdziemy do Unii to nasze przywary znikną bo w cywilizowanym towarzystwie nie będzie miejsca na nieuczciwośc, nieprzestrzeganie prawa , dorownamy poziomem szkolnictwa itd.
Ale gdzie tam. Boże broń. Zachod to zgnilizna.
Co robić? Jak zmobilizowac do myślenia i empatii.?
Pozdrawiam
DC z podkarpacia
Smutne potwierdzenie słów Autora – ta konstatacja pada już z wielu stron.
https://tvn24.pl/magazyn-tvn24/jak-zaba-gotowana-w-garnku-polska-na-drodze-do-autorytaryzmu,272,4764?fbclid=IwAR3rin2kTZ_7-7BV5YMGfwNv6j4KHcvaXaJLbVn6lZEmWZTHeKMO7cMd91s
Oczywiście na wybory pójdę i zgłosuję, ale wiedząc, kto głosy liczy, nie mam złudzeń.
@Wyborca112
Nie lękać się, mówić prawdę, działać w miarę swoich możliwości, szukać podobnie myślących.
@krzych1405
26 maja o godz. 21:47
„Jeżeli kiedyś obywatele dojrzeją do roli która jest im należna w obywatelskim systemie demokratycznym to zapewniam Cię że znajdziemy instrumenty…”
Nie zamierzam czekac na Sw. Nigdy i biore co jest. Lepszy wrobel w garsci niz golabek na dachu. Demokracja reprezentatywna mi wystarcza. A jak bedzie cos lepszego (za mojego zycia) to sie uciesze. Czekam na twoje instrumenty z dachu 😉
@Slawczan
27 maja o godz. 10:28
Uwazam, ze przekonywac zelazny elektorat, to w zasadzie strasta czasu. Latwiej przekonac do swoich racji tych, co nie chodza na wybory.
Jak PiS wygral w 2015? Zdemobilizowal wyborcow PO i Lewicy, kilku przekupil a zelazny elektorat PO i Lewicy po prostu olal.
@Slawczan
27 maja o godz. 10:28
„…. a zelazny elektorat PO i Lewicy po prostu olal.”
Cos mi sie pomylilo. Bo PiS ich nie olal, tylko wskazal jako wrogow „ludu”.
Rozpatrując skutki ma pan Redaktor rację. Trzeba nie tylko patrzeć na zły skutek, ale przede wszystkim zainteresować, dlaczego do tego złego skutku doszło? Zajmowanie się tylko i wyłącznie skutkami prowadzi na manowce. Czas chyba nadszedł żeby poważnie rozpatrzyć przyczynę tego złego skutku – dlaczego PiS doszedł do władzy z tak znaczącym poparciem społeczeństwa polskiego.
Według mnie idąc tylko drogą skutków do niczego nie dojdziemy – zniszczymy na własne życzenie Polskę i tu nie mam wątpliwości.
Zajmijcie się przyczyną złych skutków, a nie tylko tymi skutkami.
Wciąż aktualne – przed szkodą głupi, a po szkodzie jeszcze głupsi.
@mały fizyk:
Tylko, że „żelazny elektorat” PiS to mniej więcej połowa ich wyborców. O resztę, teoretycznie, można zawalczyć.
PRL zostal pokonany opozycja sredniego pokolenia z udzialem mlodziezy. Dzisiaj mlodziez jest zajeta patrzeniem w ekran telefonow i tabletow, niewiele ich ponadto interesuje. I tutaj jest problem dla demokracji.
@lukipuki:
Widzę w Twojej idei jakieś wyczekiwanie, że znajdzie się jeden, dwa, góra trzy czynniki, które wystarczy odwrócić, a zatriumfuje prawo i sprawiedliwość nad Prawem i Sprawiedliwością.
Ale tego nie będzie. Na triumf PiS składa się wiele czynników i czynniczków. Czasem historycznych i już niezmiennych, czasem globalnych i może stanowiących wyzwanie dla demokratycznego świata, ale też takich, na które mądrzejsi nie znaleźli dotąd sposobu — więc nie da się tego prosto zmienić i odwrócić. Do tego konsekwentna budowa propagandy, z korupcją polityczną w tle.
A poza tym stwarzanie faktów dokonanych. PiS rządzi pięć lat i będzie rządził jeszcze co najmniej trzy. To oznacza zmienione prawa i urzędy, przeoraną świadomość Polaków. Tego się nie da zawrócić — trzeba będzie budować jakoś na nowo demokrację. Oby w ogóle można było to robić.
@pak4
Zle widzisz! Nie oczekuje prawa i sprawiedliwości, a jedynie przyzwoitości (uczciwości nie ma nigdzie). Polityka (żadna) nie ma nic wspólnego z prawem i sprawiedliwością. Oczekuję jedynie minimum demokracji, której w Polsce brakowało i bardziej brakuje za czasów rządu PiS..
Zgadzam się z Redaktorem – PiS buduje szafot dla demokracji.
Wszystko od nas zależy czy na to pozwolimy.
@lukipuki:
Więc Twój plan jest jeszcze bardziej utopijny niż sądziłem.
@Slawczan
27 maja o godz. 10:28
„Micha decyduje (,,a co tamci ci dadzą?”)”
Ostatnie wydarzenia pokazały, że nie chodzi tylko o michę. Równie ważne są aspekty godnościowe i ambicjonalne. W szczególności ludzie bardzo nie lubią, gdy rząd nakłada na nich jakieś ograniczenia i wymaga wyrzeczeń, podczas gdy sam postępuje dokładnie odwrotnie.
Na tym polegała siła rażenia ośmiorniczek. Wszyscy rozumieją, że kwoty, jakie politycy PiS wydawali na wykwintne kolacje u Sowy, w skali państwa nie miały znaczenia. Nawet gdyby był to milion złotych rocznie, to na jednego Polaka przypadałyby niespełna trzy grosze. Chodziło o co innego – Platforma wymagała od Polaków zaciskania pasa (większe podatki, wyższy wiek emerytalny), twierdząc, że musimy dbać o budżet, podczas gdy sama sobie pasa mocno popuszczała.
Ostatnio PiS po raz pierwszy popełnił podobny błąd. Nałożył na Polaków drakońskie ograniczenia, z powodu których ludzie nie mogli odwiedzić grobów swoich bliskich ani spędzić razem świąt, a w tym samym czasie Kaczyński zrobił wiadomo co. Pińcetplus pińcetplusem, ale czegoś takiego Polacy nie darują. Nawet Matka Kurka, bloger należący do najtwardszego pisowskiego betonu, zmienił wtedy ton o 180 stopni i zaczął walić w PiS jak w worek treningowy. „Afera cmentarna”, która znalazła swój ciąg dalszy w „aferze Trójki”, zaszkodziła PiSowi dużo bardziej niż wielomilionowe przekręty.
Z wywiadu z Tuskiem w dzisiejszych Fpf wyłania się klarowna taktyka.
Odarcie kaczyzmu z grozy – „fajtłapy”.
Zneutralizowanie taktyki zastraszania – „nie strasz, nie strasz, bo się zesr …” skierowane do Kaczyńskiego.
Pokazanie nieudacznictwa – „wszystko im leci z rąk”.
Przeciwstawienie się symetryzmowi, odwołanie się do słusznego gniewu.
Popieram.
Szanowny Gospodarzu Blogu!
Myli się Pan. Szafot dla polskiej demokracji już nie jest potrzeby. Teraz dla niej przydałby się płytki grób z łatwo odsuwaną płytą, bo może z martwych wstanie. System władzy państwowej, to PARTIOKRACJA, korzystna materialnie dla cwaniaków przy władzy.
Może następne wybory prezydenckie pozwolą wybrać na to stanowisko osobę, która nie będzie dzielić Polaków i usunie tę płytę nagrobkową. Podobnie jak Pan wiążę nadzieję z Trzaskowskim. Ale ważne jest, aby opozycja zjednoczyła się, jeżeli w II turze znajdzie się jeden z jej kandydatów, obojętnie który, i wezwała swych wyborców do głosowania na niego mimo, że nie darzą go może sympatią.
Przesyłam ukłony
PS. Dawno nie wpisywałem się na blogach POLITYKI, ponieważ dwie miłe panie, moje okulistki (lekarki a nie karciarki) zaleciły mi daleko idące ograniczenia w korzystaniu z komputera.
W liscie dyktatorow zapomnial Pan wymienic Borisa Johnsona.
Na pocieszenie zostaje to, że to co opisywał Goethe zapewne jako rzeczywistość swojej ojczyzny, nie przeszkodziło temu, że współczesne Niemcy są krajem na wskroś demokratycznym, nowoczesnym i spełniającym bardzo wysokie standardy we wszelkich dziedzinach. Oczywiście zajęło im to mnóstwo czasu, tudzież zaliczyli jedno katastrofalne potknięcie, które do końca nigdy nie zostanie wybaczone, ale jednak.
@remm:
Ja powiem więcej — kwestie godnościowe tu dominują. Trochę jak w „Detroit” u LeDuffa, gdzie Amerykanie z „pasa rdzy” mówią: „Zabraliście nam pracę, ale nie damy sobie odebrać rasizmu”.
Nawet 500+ to nie tyle „micha”, co kwestia godnościowa. Wystarczy zobaczyć do ilu Polaków PiS rzeczywiście kieruje pomoc i jak to się nakłada na jego elektorat. 500+ to symbol czegoś, co rząd „daje” i co „zdaniem liberałów było niemożliwe”. (IMHO: bardzo szkodliwa publicystyka, która stawiała łamanie konstytucji na równi z 500+ i wieszczyła rychła katastrofę gospodarczą.)
Nie pamiętam jakiś nowych podatków z czasów średniego i późnego PO, z którymi można by zestawić ośmiorniczki. Owszem, wiek emerytalny zaszkodził (zostawiam na boku to, że Komorowski poszedł po rozum do głowy, bo co to zmienia, skoro nie rozegranego tego propagandowo), ale generalnie potrafi zaszkodzić obraz „wielkopaństwa” rządu — wjazd na cmentarz Kaczyńskiego, gest Lichockiej, czy wcześniej premie dla rządu Szydło też szkodziły, tyle że PiS szybko reagował i potrafił ucinać dyskusje; a PO przy ośmiorniczkach zlekceważyła sprawę i pozwoliła się aferce rozlać.
@Kropkozjad:
Zdrowia!
Jeśli dzisiaj ktoś popiera lewicę, to raczej jest zaangażowany w politykę i ostro anty-pisowski. Znajdą się wyjątki, ale bardzo nieliczne.
Myślę, że zwolennicy Hołowni też mają bliżej do Trzaskowskiego niż Dudy. Oczywiście pytanie, co jeśli wspólnym kandydatem opozycji będzie Hołownia; tzn. co zrobią wtedy zwolennicy KO…
Pytanie jest o zwolenników Kosiniaka, bo tego elektoratu nie czuję. Z historii PSL i postawy samego Kosiniaka powinni się przyłączyć, ale… nie wiem.
Podejrzewałbym jednak, że do Dudy przystanie większość zwolenników Bosaka — ale też nie czuję tego elektoratu tak do końca, a hasła „każdy byle nie Duda” potrafią stamtąd dobiec.
@lohkamp
Ale jednak:)
@poznan56
Jest ostatni na liście.
„Przestań myśleć pizdą” – poseł Marcin Horała, dziś wpływowy poseł PiS, szef struktur tej partii na Pomorzu, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,25980130,dzialaczka-pis-wyznaje-prezydentowi-dudzie-o-seksie-z-partyjnymi.html#s=BoxWyboImg1
@PAK4
27 maja o godz. 18:01
„Tylko, że „żelazny elektorat” PiS to mniej więcej połowa ich wyborców.”
No wlasnie. Nie wolno tego nigdy zapomniec! I na kazdym kroku pisowcom wypominac, ze oni to nawet nie 1/3 suwerena 😉 Tak mozna sie samemu i innych zmotywowac, zamiast jeczec, co to za durny narod mamy.