Łzy Hołowni

Tak to jest, jak się chce być głową państwa, a nie ma się żadnego politycznego doświadczenia. Hołownia roni łzy przed kamerką, machając konstytucją. Bo marzy mu się Polska w niej opisana. Jakoś mu nie współczuję, choć i mnie marzy się, aby przestano traktować demokratycznie uchwaloną i zatwierdzoną konstytucję naszego państwa jak świstek papieru albo jak jakiś jadłospis, z którego PiS sobie wybiera to, co mu w danej chwili pasuje.

Tylko gdzie był Hołownia przez ostatnie lata, kiedy tyle razy deptano konstytucję? Na jakim stawił się proteście w obronie niezawisłości sędziów? Czy zapłakał nad losem kobiet kopanych przez neofaszystów i nękanych przez policję?

Demontaż państwa prawa zaczął się od odebrania niezależności Trybunałowi Konstytucyjnemu. Potem było tylko gorzej. A dziś PiS szykuje się do obezwładnienia Sądu Najwyższego. Głosowanie Sasina urąga standardom praworządności, a Hołownia upiera się, by wziąć w nim udział. Zamiast płakać, mógłby stanąć w prawdzie. Jest katolikiem, czy przeczytał wczorajsze (3 maja) oświadczenie warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej w sprawie wyborów? Może by pomedytował nad tym fragmentem:

„Uważamy, że przeprowadzenie wyborów na podstawie uchwalonej przez Sejm RP ustawy z dnia 6 kwietnia 2020 r. zagraża ładowi demokratycznemu naszego państwa i jego bezpieczeństwu ustrojowemu. Przyjęte w niej rozwiązania nie gwarantują, że będą to wybory równe, powszechne i tajne. Oznacza to nie tylko pogwałcenie podstawowych praw obywatelskich, ale również brak legitymacji wybranego w ten sposób kandydata do sprawowania urzędu Prezydenta RP. Dlatego wzywamy wszystkie siły polityczne w kraju do niezwłocznego, zgodnego z Konstytucją RP porozumienia i wdrożenia rozwiązania, które umożliwi obywatelom w pełni wolne korzystanie z należnego im czynnego prawa wyborczego, a kandydatom na urząd Prezydenta RP zapewni równą i uczciwą kampanię, w rezultacie której przyszły zwycięzca będzie mógł w pełni zasłużenie cieszyć się zaufaniem Polek i Polaków i silną pozycją na arenie międzynarodowej”.

Jasne? Tak, jasne, mądre, odpowiedzialne. Hołownia, Biedroń i Kosiniak-Kamysz zamiast pleść, że nie oddadzą wyborów Kaczyńskiemu walkowerem, niech lepiej wspólnie z innymi liderami spróbują wyprowadzić polską politykę na prostą. Niech przestaną uprawiać chocholi taniec wokół sondaży, bo te słupki mogą się jeszcze sto razy zmienić i niekiedy brane są z sufitu na takie czy inne zlecenie polityczne.

Niech się przestaną zajmować niszczeniem liberalnego centrum, tak jakby ich największym marzeniem nie było pozbyć się PiS, tylko KO, i beczeć w zagrodzie Kaczyńskiego. PiS-owi niby spadają łuski z oczu: nie dadzą rady zrobić głosowania Sasina zgodnie z wolą Kaczyńskiego, czyli 10 maja. Ale to nie znaczy, że nie będą próbowali przeprowadzić głosowania mimo wszystko, po trupach, albo później w maju, więc na tym powinien się skupić Hołownia wraz z Biedroniem, Kosiniakiem i Kidawą-Błońską. Chłopaki nie płaczą.