Wiwat Maj, trzeci Maj! Weźmy wiśnię z naszej pierwszej konstytucji
Lubimy rocznice, ale nie wszystkie. I niekoniecznie ze znajomością ich kontekstu i treści. Wystarczy patriotyczne wzmożenie. W ten sposób dajemy wolną rękę manipulatorom, którzy z powodów politycznych i ideologicznych poddają naszą historię obróbkom skrawaniem. Tak się stało nawet z naszą pierwszą konstytucją, tak dzieje się teraz z naszym członkostwem w Unii Europejskiej, a właśnie minęła kolejna rocznica naszego do niej przystąpienia.
Jako działacz „Solidarności” brałem w Przemyślu udział w obchodach rocznicy ustanowienia „Ustawy rządowej”, bo tak nazwano pierwotnie naszą pierwszą konstytucję, ogłoszoną 3 maja 1791 r. Rocznica nie była okrągła, a takie lubimy szczególnie, ale jednak wyjątkowa, gdyż przypadła na czas „piętnastu miesięcy wolności” po masowych strajkach w lipcu, sierpniu i wrześniu 1980 r., zakończonych zgodą ówczesnych władz PRL na legalizację niezależnych od nich związków zawodowych.
W PRL Trzeciego Maja nie świętowano, a próby świętowania rocznicy, tak samo jak Dnia Niepodległości 11 listopada, groziły represjami. No bo jakby można było obchodzić „pańską” konstytucję w „państwie robotników i chłopów”, zarządzanym przez komunistów? W efekcie tej małości ówczesnych rządzących ludzie mogli zapomnieć, jak to się robi. A jednak wtedy w Przemyślu znaleźli się tacy, którzy z pamięci, a nie z rozdanych kartek, śpiewali refren pieśni z czasu powstania listopadowego: „Witaj Maj, piękny Maj, u Polaków błogi raj!”. Cóż, serce rosło. Następną rocznicę obchodziłem już z kolegami z „Solidarności” w więzieniu w Nowym Łupkowie i serce też biło mocniej.
Ale czy ten staropolski konstytucyjny raj był błogi? Zależy dla kogo. Na przykład na pewno dla majętnej szlachty (ale już nie dla szlacheckiej gołoty), dla Kościoła rzymskokatolickiego (katolicyzm religią narodową, kara apostazji za zmianę wyznania, prymas w „Straży Praw”, czyli w rządzie). Ale niebłoga dla chłopów (największa słabość ustawy) i raczej nie dla mieszczan, a bez zrównania praw tych dwóch stanów z prawami szlachty i ziemiaństwa rozwój kraju nie mógł Polski prowadzić ku nowoczesności, gdyby dane jej było przetrwać, tylko skazywał ją na stagnację i upadek.
Nie uchroniły przed nim państwa staropolskiego głębokie i pożądane zmiany ustrojowe, a wśród nich ustanowienie dziedziczności monarchii, likwidacja „wolnego nie pozwalam!” i szlacheckich konfederacji, monteskiuszowskiego trójpodziału władzy. Z dzisiejszej perspektywy można ustawę trzeciomajową (tekst tutaj) uznać za dobrą dla państwa i fatalną dla społeczeństwa. Przyszła za późno, a i tak od razu chciano ją obalić.
Historyk Jerzy Łojek za jej największe osiągnięcie, taką wisienkę, precedensową w skali świata, uważał oblig sprawdzania co 25 lat, czy konstytucja nie potrzebuje zmian dla dobra państwa i obywateli (artykuł VI). Bo przecież konstytucje mogą się starzeć, odklejać od rzeczywistości kraju i świata, a to uderza w ich autorytet.
Gdybyśmy dziś w Polsce mieli normalną sytuację polityczną, sam byłbym za dyskusją, czy nie nawiązać do tego postanowienia naszej pierwszej konstytucji, aby z automatu ją przeglądać i poprawiać co pewien czas w miarę potrzeb publicznych. Ale teraz nie czas na rewizje, trzeba stać murem za naszą obecną konstytucją, bronić jej przed manipulantami, podtykać im ją pod nos, gdy przy niej majstrują niczym małpa w kąpieli. Oby dane nam było wrócić do tematu w normalnych czasach. Wiwat Maj!
Komentarze
@ Jagoda
Wracając do mego komentarza o gentetycznej głupocie Polaków … Analiza z którą się całkowicie zgadzam autorstwa Jan_Karter znaleziona na forum GW :
Dokładnie, spora część naszego społeczeństwa wykazuje najgorsze cechy zarówno chłopskich niewolników jak i nabzdyczonej pseudo-szlachty. Od tych pierwszych mamy służalczość i lękliwość, od drugich pogardę dla słabszego, ciemnotę umysłową i niczym nie uzasadnione, wybujałe ego.
A może po prostu na tym polega współczesna polskość? Każdy naród ma jakiś stereotypowy, zbiorowy zestaw cech, często przesadzony, ale ze źdźbłem prawdy. Może w wyniku kosmicznego zbiegu okoliczności i setek lat historycznego pecha, jako naród wyewoluowaliśmy do obecnego stanu i najzwyczajniej w świecie jesteśmy genetycznie zakodowani by być tak kiepskim społeczeństwem.
@
@red Szostkiewicz.
W PRL Trzeciego Maja nie świętowano, a próby świętowania rocznicy, tak samo jak Dnia Niepodległości 11 listopada, groziły represjami. No jakby można było obchodzić ,,pańską” konstytucję w ,,państwie robotników i chłopów”, zarządzanym przez komunistów? W efekcie tej małości rządzących ludzie mogli zapomnieć, jak to się robi. A jednak znaleźli się w tłumie przemyślanie, którzy z pamięci, a nie z rozdanych kartek, śpiewali refrenu pieśni z czasu powstania listopadowego: ,,Witaj Maj, piękny Maj, u Polaków błogi raj!’’ . Cóż, serce rosło. ”
Być może z powodu, że jestem trochę młodszy i do szkoły poszedłem kilka lat po Tysiącleciu pamiętam to inaczej :
Uczyliśmy się śpiewać „Witaj Maj, Trzeci Maj……a w następnym wersie :
Wiwat wielki Kołłątaj. Nota bene do liceum imienia w/w chodziłem. Na lekcjach historii i w szkole podstawowej i w liceum podkreślano, że polaka Ustawa zasadnicza była pierwszą w Europie i drugą na Świecie ( nie jest to do końca zgodne z prawdą , bo piewrszą na świecie ustawą o charakterze konstytucyjnym jest Ustawa o Izbie Gmin Zjednoczonego Królestwa) ale tamta, „komunistyczna” władza znaczenie 3 Maja jak najbardziej doceniała. Co więcej przemilczała kulisy jej uchwalenia, czyli że została uchwalona „po cichu” gdy większość posłów nie zdążyła jeszcze zjechać do stolicy po Wielkanocy i z naruszeniem ówczesnego regulaminu Sejmu. Nie wspominała również o tym, że Król szukał protekcji w Moskwie a tzw stronnictwo patriotyczne – w Niemczech.
Tm niemniej, zarówno Stanisław August jak i jego oponenci ze stronnictwa patriotycznego mieli (każdy swoją) wizje odzyskania niepodległości (ktorej ówczesna Rzeczpospolita de facto nie posiadała) i potrafili osiągnąć jakiś consensus. Niestety 50 a może i 100 lat za późno.
Dajmy sobie spokój z Trzeci Majem.
Opozycja dogadala sie z Kulawym i mamy pozamiatane. Wybory chca zrobic 23. maja. Według opozycji nagle zaraza minęla . Albo wyjdziemy na ulice i zmieciemy Kaczora, albo mlodzi jak jeszcze moga , niech z tego burdelu wyjezdżają.
https://wyborcza.pl/7,75968,25914895,opozycja-z-gowinem-proponuje-kompromis-wybory-w-lokalach-23.html#S.koronawirus-K.C-B.1-L.1.duze
@Mad Marx
Ciekawe, gdzie pan chodził do tej szkoły? Odróżnijmy naukę historii w PRL od obchodów trzeciomajowych. Tu można przeczytać, jak milicja pałowała uczestników demonstracji trzeciomajowych w czasie po 13 grudnia: https://dzieje.pl/aktualnosci/30-lat-temu-sejm-przywrocil-swieto-narodowe-trzeciego-maja.
@andrzej
Nie obrażajmy burdelu. Stary kawał, już nie z brdą a guzem na czole.
W pociągu relacji Katowice – Warszawa, w przedziale I klasy dyrektorzy kopalń skarżą się na „burdel? jaki teraz panuje w górnictwie. W kącie siedzący dotąd cicho pan, odpowiada: Panowie, ja przed wojną prowadziłem burdel w Łodzi, ale tam był TAKI porządek. I co tu komentować, by nie obrażać burdelu?
Osobiście preferują „bajzel”.
Odnośnie Trzeciego Maja. Wywieszam flagę, jako jeden z nielicznych na dużym osiedlu w regionie, który głosuje na PiS, imo iż prezes wszechczasów określił ich jako „ukryta opcję niemiecką”.
Gdzie logika?
Słusznie czy nie słusznie, data stała się dla mnie symbolem. To także ważne.
Wniosek jest taki, że za systemem politycznym stoi dana grupa społeczna. Bez niej system pada. Konstytucję najpierw ustaliła szlachta aby bronić się przed bezprawiem, na Zachodzie przed zakusami autorytarnymi króla. Dorobek naszej konstytucji nie przetrwał w świadomości społecznej bo nie przetrwała klasa społeczna, która ją stanowiła. Teraz bronimy Konstytucji broniąc się przed bezprawiem stanowionym przez zapędy autorytarne posła Kaczyńskiego. Warto zadać też sobie pytanie o takie narzędzie jak demokracja. A właściwie jaka grupa społeczna będzie tej demokracji bronić. I czy liczebnie jest ona w stanie przeważyć. System polityczny wiąże się też z systemem ekonomicznym. Czy nasz siermiężny kapitalizm, z feudalnymi relacjami pracownik-pracodawca, brakiem kupieckiej tradycji rzetelności i uczciwości, ogólnoświatowa atmosfera drapieżnych firm – wszystko to razem jest w stanie utrzymać demokrację? Taką demokrację, która będzie służyć ogółowi? Tutaj leży istota sprawy. Im więcej osób będzie niezadowolona, wykorzystywana, bez perspektyw na przebicie szklanego sufitu, słabo wykształcona, tym bardziej będą podatni na syreni śpiew kolejnych obiecujących cuda politycznych macherów. Stabilna finansowo część społeczeństwa już jest i już stabilizuje politykę ponieważ macherzy obiecujący cuda nie są w stanie osiągnąć przytłaczającego poparcia. Mają jednak większość i niestety stąd nasz problem. Aby zbudować stabilny system polityczny musimy wypracować stabilne relacja w społeczeństwie, normy zachowań, procedury, prawo. Jeszcze dużo do zrobienia.
Te wszystkie „przeciw” Konstytucji sa nie za bardzo na miejscu bez podania kontekstu. Konstytucja w koncu XVIII wieku to bylo cos tak nowego ze nam nie zrozumiec. Polska K3M byla jedna z pierwszych wogole i gdziekolwiek. Wiec nie ma co narzekac i lajac ze nie dostrzegla chlopstwa zy mieszczan jak nalezy.
jak to mozliwe, ze w takim wspanialym narodzie jak polski sa ludzie, ktorzy niszcza samochody lekarzy i pielegniarek. To sie w glowie nie miesci!!! Nikomu i w zadnym kraju! jak to sie ma do mitu Nqrodu Wybranego?
Paradoksem jutrzejszego dnia będzie świętowanie Konstytucji która nie odegrała żadnej roli dla ówczesnych, przez obecnie rządzących, którzy obowiązującej w RP i ważnej dla współczesnych nie znają, nie szanują i ją łamią. Bo mogą. Drukowane plakaty z napisem Konstytucja, t-shirty z tym napisem,ubierane w nie pomniki i skandowanie tego słowa na wiecach. Co z tego zostało? Większości rodaków nawet flagi w ten dzień nie chce się wywiesić, a co dopiero bronić Konstytucji. A dyktatura się nie cacka. Pani Gersdorf nie zwoływała Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN – Zaradkiewicz nie będzie miał oporów. Dyktatury przemijają szybciej lub wolniej. Nasza na razie raczkuje, wkrótce się okaże czy stanie na nogach, czy padnie.
gsj
2 maja o godz. 18:12
Dla starszej części „ukrytej opcji” słowo „burdel” nie oznacza pewnego przybytku, a własnie bałagan, nieporządek, bajzel.
A po przeczytaniu pierwszej wersji artykułu pani Wielowiejskiej byłem tak wkurzony, że nie znalazłem bardziej dyplomatycznych słów, żeby swoje oburzenie pokazać.
Dopiero później w artykule znalazło sie, że Budka nie popiera tej daty.
Zresztą, przeczytaj komentarze pod artykułem.
Pozdrowienia od „ukrytej opcji”.
gsj
2 maja o godz. 18:12
A mieszkańcy Twojego osiedla nie mają nic wspólnego z „ukryta opcją”, a są to potomkowie gastarbeiterów z kieleckiego, Małopolski, itd.
Jak myślisz , dlaczego strajki w 1980 wybuchły właśnie w Jastrzębiu ? I w jakich regionach są groby ofiar Wujka 1981 ?
@pawel markiewicz
2 maja o godz. 21:42
Polak potrfi – i juz.
To ja przy tej podnioslej rocznicy mam prosbe. Dawno juz za mna lata szkolnej edukacj ( jeszcze w PRL-u); teraz, “na stare lata” czlowiek chcialby sie zapoznac z “uczciwa” wersja polskiej historii, bo i melancholia na obczyznie coraz czesciej chwyta, wiec czy mozna proscic pana redaktora o kilka lektur na powyzszy temat? z gory dziekuje!
Nawet w tak spokojnej, dalekiej od rewolucyjności formie Konstytucja 3 Maja musiała zostać zatwierdzona metoda zamachu stanu, bo w normalnym trybie by nie przeszła. No i wywołała bunt jej możnych przeciwnikow, którzy wezwali na pomoc Rosję. Dla porządku należy przypomnieć, ze autorzy Konstytucji oparli się na Prusach:))) Nic nie jest w dziejach jednoznaczne:)))
Apostazja to nie kara, ale właśnie zmiana wyznania.
@Siskind Polecam książkę Ludwika Stommy „Polskie złudzenia narodowe”
@ red. Szostkiewicz.
Nie łączmy dwóc odrębnych faktów. Milicja oczywiście niejednokrotnie pałowała demonstrantów , i 3 Maja i 1 Maja i w wielu innych terminach.
Nie chce pan chyba powiedzieć, że PRL nie popierał święta 1 Maja bo w tym dniu wielokrotnie rozpędzano demonstracje opozycji ?
Za komuny oficjalne obchody 3 Maja wznowiono w 1981. Zresztą i wcześniej w tym dniu odbywały się różne uroczystości. Pamiętam z lat 70-tych telewizyjną inscenizację uchwalenia Konstytucji w oryginalnym wnętrzu Sali Senatorskiej w niewykończonym jeszcze Zamku Królewskim
Siskind
3 maja o godz. 7:09
Na początek propnuję poszukać w sieci „starych” (z lat 2000-2015) podręczników do historii dla szkoły średniej (liceum, gimnazjum) w zakresie rozszerzonym.
A konkretnie np.:
„Poznać przeszłosć. Rządzący i rządzeni” – Podręcznik do historii i społeczeństwa dla LO i technikum;
„Historia i społeczenstwo. Rządzący i rządzeni„. Podręcznik;
„Historia i społeczeństwo.
– Rządzący i rządzeni
– Swojskość i obcosć
– Język, komunikacja i media”
Kapitalne podręczniki szkolne dla każdego i w każdym wieku.
Ponadto:
Historia. Repetytorium dla licealistów i studentów (wydanie 3)
Marek Chmaj, Wojciech Sokół, Janusz Wrona, rok wydania 2019, wydawnictwo: Difin
(dostępna w księgarniach internetowych).
„Autorzy nie skupiają się wyłącznie na prostym wykładzie z historii politycznej, ale poruszają zagadnienia z historii myśli politycznej, historii ustroju oraz prawa. Pojawia się także problematyka społeczno-gospodarcza, kulturowa. Tematycznie repetytorium obejmuje całość zagadnień od starożytności po historię najnowszą poruszanych w liceum na lekcjach historii, a nawet więcej”.
Historia Polski 1914-2015; Wojciech Roszkowski
Historia Polski 1914-1989; Ryszard Kaczmarek
Boże igrzysko.Historia Polski
Tytuł oryginalny: God’s Playground. A history of Poland
Norman Davies
(data pierwszego wydania polskiego 1989)
„Ktokolwiek zechciałby zrozumieć to, co zdarzyło się w Polsce, musi wejść do owego ogromnego skarbca, jakim jest książka Davisa. Dzieło niezwykle przystępne, wzbogacone odpowiednimi cytatami źródłowymi, dobrymi anegdotami i dużą ilością poezji…”
–„The Sunday Times”
O Polsce pisze człowiek, który nie jest Polakiem mieszkającym w Polsce.
Stać go w ten sposób na dystans, który jest niezbędny dla historyka.
Ale czy do końca wykorzystał tę możliwość, czy nie uległ zagrożeniu „nierozumienia” tej historii?…
Ale czy możliwe jest pisanie historii jakiegokolwiek kraju tzw. obiektywnie – bez uprzedzeń i sympatii czy propagandowego garbu i „narodowej” fiksacji?
Co z wiarygodnością i selekcją źródeł?
Te pytania winny towarzyszyć krytycznej lekturze każdej wersji dziejów Polski.
@kontrolowane inscenizacje to nie to samo co społeczne obchody.w 1981 r. Doszło do nich oddolnie, co wymusiło tolerancję öwczesnych władz. Obchody 1 maja były wymuszane w PRL tak samo jak wszystkie inne. Nie trzeba trwać w odmowie prawdy.
„W PRL Trzeciego Maja nie świętowano…”. Kolejny przykład przedkładania własnych doświadczeń, z definicji ograniczonych, nad fakty. W mojej szkole podstawowej w latach 70-tych, jak najbardziej świętowaliśmy 3-maja, osobiście brałem udział w przygotowaniu takiej inscenizacji. Czy były obchody na skalę krajową niestety nie pamiętam, ale na 90% jestem przekonany, że tak, a telewizja nawet przygotowała jakiś spektakl na ten temat (co oczywiście łatwo sprawdzić). Stwierdzenie „a próby świętowania rocznicy, …, groziły represjami” może dotyczy lat 50-tych, a to przecież nie cały PRL.
@andrzej52
Od najwcześniejszych lat życia słowo „bajzel” kojarzyło mi się z bałaganem. I tak też to pamiętam z domu „krzoków” od przynajmniej dwu wieków, jeśli wierzyć Archiwum Archidiecezji w Katowicach.
Zauroczenie współcześnie rządzącymi obserwują także wśród „krzoków”, a nie „ptoków”.
Nie mam pojęcia ile tu jednych czy drugich, ale nawet przy założeniu, iż większość to przyjezdni, to dziwi tym bardziej brak flag.
@jajcek
Wyjaśniałem już w innej odpowiedzi, o jakie represje tu chodzi. Trwały do schyłku PRL.
@jajcek & Mad Marx:
Z PRL jeszcze pamiętam, że 3 maja był całkiem oficjalnym świętem, całkiem oficjalnej partii jaką było Stronnictwo Demokratyczne.
Tyle, że takie systemy, totalitarne, czy autorytarne, są pełne hipokryzji. Zresztą spójrzcie na PiS, to macie przykład aktualny. PRL był przeciwny oddolnym demonstracjom — i byłby, nawet gdyby głosiły czystej wody marksizm. I nie chodzi tylko o demonstracje zbiorowe, o jakich wspomina Gospodarz, ale także indywidualne. Ja pamiętam to pilnowaniem by flagi z 1 maja, zniknęły przed 3 maja, gdyż inaczej można mieć odwiedziny smutnych panów.
@pak
Ale nie w tym rzecz, że SD robiło sobie zamknięte uroczystości, tylko o to, że nie były możliwe pochody trzeciomajowe, na takiej zasadzie, jak pierwszomajowe.3 Maj był na nieznaczącym marginesie życia publicznego kontrolowanego przez PZPR.
PAK4
3 maja o godz. 15:21
… o czym ty chłopie pitolisz, o jakim „marksizmie” mas, wsłuchaj się w swoje pitu-pitu:
„PRL był przeciwny oddolnym demonstracjom” … jakież to prostactwo: „PRL” był przeciwny, „PRL” był za… przecież to jakiś onanizm językowy…
Przecież czas dzisiejszy to pisPRL… ubezwlasnowolnione masy, powszechne oszukaństwo i zakłamanie, poczucie niemocy, ale jakoś przeżyć się daje…
To samo zgnuśnienienie i trwanie w bylejakości… byle nie było gorzej.
A poza tym jeśli nie oni, to kto i dlaczego?
Musiał się zdarzyć jakiś „cud” wałęsowsko-michnikowsko-kuroniowski by uruchomić masy, by to wszystko wzruszyć, podjarać… choćby na chwilę, a zaraz potem znowu oddać pole, na ktorym dochodzi do głosu polskie piekło, ślepota, szamaństwo Tymińskich, Kaszpirowskich, Nowaków (ręce, które leczą; facet, który do dzisiaj łoi kapuchę sprzedając wodę święconą)… nowego starego PZPR… i tak do dzisiaj…
Minęło starotestamentowe 40. lat i nic… jakie govno było takie jest… i w tym cała bieda. Boga nie ma.
Temu mobu to nie przeszkadza, ten mob to nawet akceptuje i poniekąd lubi…
Mob jest tolerancyjny dla kurewstwa władzy, mob lubi kombinatorów i cwaniaków, mob uwielbia być okłamywanym, bo sam łże i żyje w zakłamaniu i zdradzie.
Mob nie ma wyobraźni, mob ma d00pie wiedzę i prognozy przyszłości, mob żyje teraźniejszością, promocjami w biedronce, wyżerką i wypitką okraszoną pornografią i jazdą na maxa w klimacie bezkarności i bezprawia.
To może się zawalić tylko pod wlasnym, coraz bardziej śmierdzącym, ciężarem.
To może trwać latami… to genetyczna schiza…
@lemarc:
1) „Pitolę” o tym, że teza Mad Marxa o ideowej akceptacji dla 3 maja w PRL; oraz osobiste doświadczenia Gospodarza o zakazie obchodów 3 maja w PRL; nie są sprzeczne. Bo idea to jedno, a praktyka to drugie. Policjantowi też bardziej podpadniesz w koszulce „Konstytucja” na ulicy, niż w koszulce „Śmierć konfindentom”, choć władze oficjalnie chcą narażać Polaków na zarażenie w niedemokratycznych wyborach by „zachować Konstytucję” i równie oficjalnie uważają podżeganie do morderstwa za przestępstwo.
2) PiS rządzi dopiero 5 lat, nie sądzisz że trochę mało na wyciąganie ogólnych wniosków o Polsce i Polakach?
3) W PRL złożyło się kilka rzeczy. Od pozycji Kościoła, który był zawsze co najmniej konkurencyjną władzą duchową w Polsce dla partii (wielu twierdzi, że o wiele ważniejszą), poprzez politykę prezydenta Cartera (nacisk na prawa człowieka), kryzys paliwowy przełomu lat 70/80, wybór Karola Wojtyły na papieża, na propagandowej wizji Zachodu (zarówno oficjalnej, jak i płynącej z przenikającej popkultury) skończywszy. A i tak wiele pominąłem. Wielu tych rzeczy dzisiaj nie ma — np. Kościół nie tworzy konkurencyjnego zestawu wartości dla PiSu, a pozycja i nauczanie papieża są w Polsce dużo mniejsze. Mamy za to inne, jak ochronę wolności wynikającą z przynależności do UE, czy też wcale nie tak dawne doświadczenie demokratyczne.
4) Co będzie — nie wiem. Na tym polega rzeczywistość, że nie poddaje się łatwo historiozoficznym schematom. Widzę, że akceptacja dla PiS jest duża, ale nie absolutnie dominująca, a tym bardziej nie dominuje, im bardziej ją rozebrać na części pierwsze. (Cóż, PiS jest dobry w uprawianiu propagandy polifonicznej, choć niektórzy twierdzą że wprost dysonansowej…) To daje możliwość dla wszystkich scenariuszy.
Wczoraj w Loży prasowej Gospodarz posłużył się kilkukrotnie wersem „nie żal żałować róż, gdy płoną lasy”.
Moim zdaniem my nie mamy do czynienia z pożarem. Pożar jest widoczny, budzi grozę, mobilizuje do działania.
My mamy do czynienia z gniciem. Dla wielu niewidocznym. Gniciem, na który spora część społeczeństwa reaguje odwracaniem głowy. Nawet teraz, kiedy odór zgnilizny bije w nosy, nosy przesłonięte maseczkami, łudzą się, że jakoś to będzie.
O rozmiarach zgnilizny świadczy kunktatorskie zachowanie krk. Już się przymierzają do zmiany sojusznika. Oni się zawsze wyżywią.
Nie wolno im zapomnieć tego, że są współsprawcami kolejnej, nie pierwszej, katastrofy, w imię własnych, całkiem ziemskich, interesów.
PAK4
4 maja o godz. 7:13
Dalej pitolango… zadajesz sobie jakieś pytanka i odpowiadasz.
„PiS rządzi dopiero 5 lat, nie sądzisz że trochę mało na wyciąganie ogólnych wniosków o Polsce i Polakach?” – mocz stopy w ciepłym i czekaj tatka latka…
„Nie wiadomo, czy za parę dni, 10 maja, będą wybory prezydenckie czy nie będą. Nie wiadomo też, jak będą zorganizowane, czy zamiast PKW, przeprowadzać je będzie wicepremier i listonosze. O tym wszystkim dowiemy się dopiero 6 lub 7 maja.
Przepraszam, ale takiej parodii wyborów, i demokracji, dawno świat nie widział.
Śmiechu będzie więc co niemiara, szkoda tylko, że z Polaków.
W tej śmieszno-strasznej atmosferze, wyborów, które albo będą, albo nie będą, trudno mi się opędzić od takiej oto refleksji: jak można na coś takiego się godzić? Przecież to pomiatanie wyborcami. Absolutne ich lekceważenie. Także lekceważenie Rzeczpospolitej, bo nie wybieramy byle kajtka, tylko Prezydenta RP. Ja wiem, że to jest rozgrywka władzy, stawka dla niej jest olbrzymia. Ale… Ech, miejmy świadomość, że politycy tak grają, jak im ludzie pozwalają.
A, jak widać, pozwalamy im na wszystko.
I to jest rzecz kluczowa.
Polska jest inna niż kilka lat temu, inna jest atmosfera, poczucie co jest słuszne a co nie, o innych sprawach się rozmawia, i inaczej.
Inna jest debata – jej horyzonty, ramy, w których się toczy„. (RW)
Panie Redaktorze w pierwszym akapicie dotyka pan sedna, tego co najbardziej powszechne w naszym kraju: POWIERZCHOWNOŚĆ.
Niby mamy jakieś prawa ale finalnie decyduje siła i bogactwo…
Częstokroć codzienne stosowanie danego, choćby najlepiej pomyślanego prawa całkowicie wypacza jego sens.
Co ciekawsze to nie jest wynik katastrofy edukacyjnej ostatnich lat – to należy do tzw. długiego trwania. Paweł Jasienica opisując pobożność szlachty wskazał na opinie cudzoziemców, którzy dostrzegali teatralność i egzaltację rytuałów katolików przy płytkości ich wiary. Co zabawniejsze tak jest i dzisiaj: kiedyś przeczytałem wyniki ankiety pośród wierzących. Dla mnie jako ateisty była to swoista lektura: taki zbiór herezji, zabobonów – dla świadomego religijnie (niekoniecznie nawet katolika) człowieka musi być to przerażające. Bardziej jest to wierność rytuałom zaprogramowanym jako ,,pamięć mięśniowa” niż znajomość sensów za nimi stojącym. Mówimy tu od danych statystycznych – bo rzecz jasna trafiają się ludzie bardzo świadomi swojej wiary. Nieźle jak na całe lata ,,formacji katolickiej”…
Dlatego mnie nie dziwi, że taki pan Duda mówi o prawie, o poszanowaniu konstytucji i nikt nie wstanie nie zakrzyknie: gó…o wiesz!
Co tam: sama nazwa Prawo i Sprawiedliwość brzmi jak szyderstwo z tych pojęć. Ale działa? I to jak! Jest to możliwe tylko w społeczeństwie wychowanym w świecie opartym na fantasmagorii i swoistej schizofremi społecznej . Rzecz jasna wartości chrześcijańskie są najważniejsze ale (zapewne sam Pan wie), że gdy przychodzi do prozy życia to prawie każdy żyje na opak. Kolejną niezmiernie istotną dla Polaków kwestią ,,by było sprawiedliwie”. A jak przyjdzie co do czego to dla każdego sprawiedliwe jet zupełnie co innego. Można tak mnożyć ale wychodzi z tego ogólne zdziecinnienie. Ok. 30% wierzy, że ,,rząd ma swoje pieniądze”. Ok 50% nie uczestniczy w akcie wyborczym, bo (częstokroć słusznie) ,,nie ma na kogo głosować” ale jak przyjdzie do pomstowania to…Żyjemy w urojonym świecie niezwyciężonej husarii, dworków, biało-czerwonej dumy ze zdobycia Moskwy a przecież ok 85% z nas ma korzenie niewolników tych husarzy. Zresztą ci husarze to nie byli ,,rycerze spod kresowej stanicy” opisywani przez Sienkiewicza ale brutalni żołdacy, którzy bez pieniędzy nie brali się do PRACY. I tak dalej…Fantazmaty zamiast REALNEGO.
Dlatego mnie nie dziwi skuteczność propagandy obecnie rządzących. Skoro szkoła od małego miast uczyć ,,myśleć” wymaga nauki ,,jak było” to czego oczekujemy? Mnie samego z Sienkiewiczowskiego haju obudził w wieku lat 17 kubeł zimnej wody wylany na łeb przez lekturę dzieł P. Jasienicy…
@pisuarczyk
4 maja o godz. 11:23
Owszem, ,,śmiechu będzie co nie miara” i CO Z TEGO? Im nawet powieka nie drgnie gdy będą ogłaszać urbi et orbi wyniki tych (pseudo)wyborów. Pucułowata gęba Adriana będzie promieniała SZCZERĄ dumą z reelekcji, gdy będzie odbierał gratulacje od przydupasów, ciekawym czy Szeregowy Poseł zniży się do gratulowania temu czemuś…No, chyba przymuszony wymogami gatunku czyli komedii. Zagranica? Wiadomo o ile sekretarka kukurydzianowłosego klowna nie przeoczy, to gratulacje są jak w banku ale UE? zobaczymy co ważniejsze – kapitalizm czy zasady.
Pytanie co MY będziemy musieli zrobić z tym faktem? Protestować? Wywoła to rechot Kaczyńskiego. Zresztą strach przed następstwami (dla budżetów domowych) wirusa zwyczajnie odciągnie umysły od ,,walki o stołki”. Właśnie MY: nawet opozycja, ci macherzy od polityki nie wie co powiedzieć. Może – że wyniku hucpy z 10/17/23. 05. NIE UZNAJĄ? Że mamy od 10.05 wakat na stanowisku prezydenta? Tamtym nawet powieka nie drgnie – a Suwerenowi się wytłumaczy tak, że zrozumie.
„Ale nie czarujmy się – prawdopodobieństwo, że dojdzie do tej namiastki głosowania, jest minimalne.
Kto z rządzących na siedem dni przed wyborami ma odwagę, by to powiedzieć? Bo przecież nie wystarczy zrzucić winę na opozycję i Gowina. Każdy myślący człowiek rozumie, że teraz, w tej formule tych wyborów być nie powinno.
A kiedy będą? Za dwa tygodnie? Trzy miesiące? Dla dobra nas samych i standardu polskiego życia publicznego powinny się odbyć po przynajmniej symbolicznej kampanii. Z równym dostępem kandydatów do aktywności publicznej i TVP.
Czy ten argument zostanie przyjęty?
Czy będziemy potęgowali ośmieszający nas przed światem i sobą samymi poziom absurdu? (BCh)
@Jagoda
O rozmiarach zgnilizny świadczy kunktatorskie zachowanie krk. Już się przymierzają do zmiany sojusznika. Oni się zawsze wyżywią.
Nie wolno im zapomnieć tego, że są współsprawcami kolejnej, nie pierwszej, katastrofy, w imię własnych, całkiem ziemskich, interesów…… Polski KRK to już korporacja biznesowa jest….Oni śledzą rozwój sytuacji , jeśli ocenią że rządy PIS będą ryzykiem dla ich biznesu to wycofają swe poparcie dla PIS…Oni zawsze wiedzieli kiedy zmienić żywiciela….Rząd jedności narodowej …itd itp
Slawczan
4 maja o godz. 12:31
Owszem, ,,śmiechu będzie co nie miara” i CO Z TEGO?
Drogi Sławczanie,
… pozostał śmiech, bo na kojący płacz za późno – mleko się dawno już rozlało… i żadne lamenty i zawodzenia nie pomogą. Kropka.
W przywołanym cytacie ważniejsza jest ta myśl politycy tak grają, jak im ludzie pozwalają. A, jak widać, pozwalamy im na wszystko.
To fakt, którego uświadomienie może – nie musi – stworzyć napięcie niezbędne do stworzenia większości „niezadowolonych”… jeśli będzie jeszcze możliwy demokratyczny proces wyborczy, bo jeśli nie to zostanie akcja bezpośrednia i nowe podziemie.
Jeśli nie, to pispolska zostanie gnuśniejącym zadupiem wschodnich półperyferii Europy, pograżającym się coraz bardziej w kulturowym i społecznym marazmie – krajem bez przyszłości, pionkiem w grze (Trump, Xi, Putin).
Warto mieć – myśląc o przyszłości Ojczyzny – stale na uwadze:
– prognozy demograficzne: stały naturalny ubytek ludności i jej szybkie starzenie,
– niska, relatywnie, innowacyjność gospodarki i zależność ekonomiczną od innych (26. pozycja wśród 39. gospodarek europejskich, GII 2019),
– złachaną reputację państwa bezprawia i żenujacych infantyli pajaców u władzy,
– zapaść systemu publicznej ochrony zdrowia (zadłużenie, braki lekarzy, pielęgniarek i diagnostów laboratoryjnych), pełzająca prywatyzacja usług medycznych,
– upadek sytemu edukacji na wszystkich poziomach (negatywna selekcja do zawodu nauczycieli, upolitycznienie szkolnictwa, niskie wyniki nauczania (wyniki matur), korepetycje normą, stale obniżający się poziom studiów wyższych, w praktyce całoroczna rekrutacja na studia, kasa za papier/dyplom…),
– niska jakość środowiska naturalnego (zatrute powietrze (skracające życie), susze (w przyszłości braki wody), dewastacje środowiska (wysypiska śmieci, wyrobiska kopalniane, szkody górnicze),
– mafijny system organizacji państwa + mafia kościelna + mafia służb specjalnych…
i
– tępa ignorancja zadowolonych z siebie środowisk politycznych: tumanowatość królem.
———————
Sławczan uszy do góry… dziadostwo się kiedyś przeca skończy…
Wezmy i dajmy klerowi wieksze konstytucyjne uprawnienia. Zrobmy znow chopstwo podmiotem kosciola.
@czaro
Im się marzy powrót do panszczyzny….