Myślą, że są niezatapialni
Rządy PiS sypią się jak domek z kart. GetBack, pusta kasa CBA, kryzys z Putinem, z Komisją Wenecką, z neo-KRS, obsadzenie Państwowej Komisji Wyborczej swoimi ludźmi, co musi rodzić obawy o rzetelność procesu wyborczego, a mamy przecież za pasem wybory prezydenckie!
Sypią się, lecz trwają u władzy, a niegłosująca na pisowską prawicę część elektoratu zastanawia się, jak długo jeszcze. Bo przecież komisje śledcze w sprawach takich jak GetBack nie powstaną, dopóki większość w Sejmie ma „dobra zmiana”, a prezydentem jest Andrzej Duda. No i dopóki mają przewagę w każdym sondażu, nie tylko w im życzliwych. Dlatego myślą, że są niezatapialni. Podobnie było z PZPR. Uwiąd i rozpad systemu PRL trwał długo m.in. dlatego, że proces gnilny toczył się za żelazną kurtyną, pod kontrolą sowieckiego Starszego Brata. Nie istniały niezależne media i organizacje społeczne.
Dziś sytuacja jest w tym sensie lepsza. Nie ma muru berlińskiego, są jeszcze wolne sądy i wolne media, obywatele mogą się organizować wokół dobrych spraw. Dlatego obywatelowi szanującemu prawo i dorobek naszej już 30-letniej pełnej niepodległości trudno pojąć, jak można tak rządzić Polską, mimo to nie tracić zaufania tej części społeczeństwa, która choć widzi te wszystkie katastrofy wizerunkoweobecnej władzy, dalej przy niej trwa jak zahipnotyzowana.
Bo przecież nieudolność i niekompetencja władzy – poza sferą propagandy, autopromocji i demontażu ustroju opisanego w naszej konstytucji, w czym ,,zjednoczona prawica” celuje – to w demokracji główny powód odwrócenia się wyborców od rządzących.
Nie ma powodów, by tak nie było także w Polsce. To tylko kwestia czasu i tego, czy rządzący zdecydują się użyć przemocy w obronie swej władzy, pozycji, przywilejów. Użycie siły ten proces gnicia może opóźnić albo wprost przeciwnie – przyspieszyć. Obarczone jest więc dużym ryzykiem i dlatego mało prawdopodobne. To pozostawia duże pole do działania dla różnych nurtów opozycji.
Przez niespełna pięć lat rządów „zjednoczonej prawicy” opozycja nie została zmarginalizowana. Wciąż istnieją ośrodki gotowe do przedstawienia alternatywy względem „dobrej zmiany”. Mimo to na pisowskiej i skrajnej prawicy dominuje samozadowolenie i pogarda dla innego myślenia o przyszłości Polski i świata. Innego niż to, które słychać w przekazie pisowskiej nomenklatury wszystkich szczebli.
Arogancja władzy nie ma jednak zakorzenienia w realnej rzeczywistości politycznej, społecznej, ekonomicznej, międzynarodowej. Stali się więźniami własnej propagandy – jak kiedyś PZPR. To poczucie siły i jedności jest złudne. Polska może ulec odgórnie narzuconej transformacji z demokracji konstytucyjnej w monopartyjne państwo autorytarne. Obecna władza ma siły i środki, by taką zmianę przeforsować. Nie ma jednak wpływu na dynamikę wydarzeń w bliższym i dalszym otoczeniu, w kraju i za granicą.
Część polskiego społeczeństwa wciąż można straszyć „neokolonializmem”, niemieckim rewizjonizmem, „moralną zgnilizną” Zachodu. To są strachy wydumane, upiory wywoływane, kiedy rządzący mają poważny kłopot. Ale prawdziwy niepokój powinny budzić wszelkie próby przeciwstawiania Polski Europie i Zachodowi, bo wtedy lądujemy na dzikich polach.
Komentarze
Myślą?
Mam bardzo poważne wątpliwości.
Wyborcy PiSu nie głosują na Suskiego czy Sasina, tylko na pięćset plus lub jego wielokrotność. Wystarczyło wmówić wyborcom, że może przyjść zły Tusk i wszystko zabrać, aby wyborcy pognali do urn. Co tam wolne sądy czy międzynaroodowe wpadki – słodki szelest pięćsetek zagłusza wszystko.
Rządy rządami ,ale WIZJA. sypie się wodzowi naczelnemu i zbawcy narodu. JEST WIELKI ,MA NIEPOSPOLTE SIŁY ,ABY WALCZYĆ ,IŚĆ DO PRZODU ,I ZWYCIĘŻAĆ.mA SWOICH PRZYBOCZNYCH ,GOTOWYCH ODDAĆ ŻYCIE ZA WODZA.POkonał wrogów wewnętrznych ,czas na obcych .Nie będą wodzowi móWić w obcym JęzYku ,co ma robić.tAK OGŁOSIŁ ZŁOTOUSTY PODWYKONAWCA DECYZJI WODZA. Tam gdzie gotuje się strawa polityczna ,może dojść do pojawienia się iskry .i ognia.Dobrze o tym wiedział Neron,i podpalił RZym .Jak sko,ńczył pokazali w filmie , w reżyserii Kawalerowicza.Ale RZYM BYŁ JUŻ SPALONY .Naraziegrją GRAJĄ ,I NIE UZNAJĄ SPALONYCH ,STRzELAJĄC GOLE, a tłuszcza kiboli wyje z zachwytem.
Największym problemem jest w Polsce rozpad więzi, tkanki społecznej, która naród może scalać. Dryfujemy jako państwo nie mając żadnej głębszej wizji przyszłości – niby jesteśmy w jakimś „teraz” bo tu trwa ta nasza niekończąca się wojna, a tak naprawdę tkwimy w przeszłości – Polska tak silnie doświadczona przez los i historię trwa w tej ciągłej traumie krzywdy, winy, resentymentu. To dlatego u nas przyjął się tak dobrze romantyzm, Młoda Polska, tymczasem Pozytywizm nie odcisnął na nas znaczącego piętna. My nigdy nie potrafiliśmy go zinternalizować do końca. PiS to tacy romantycznie straceńcy, to się zawsze u nas świetnie sprzedaje. PO to byli tacy pozytywiści, tyle, że współcześni – tylko takie rządy mogłyby w dłuższej perspektywie dać nam dostatek ale Polacy zanudziliby się z tym dobrobytem typu Norwegia na śmierć. To nie my. My genetycznie pragniemy rozróby, wroga, zadymy. PiS świetnie na te pragnienia odpowiada – to, że kraj marnieje, że cała nasza pozycja z dobrej stała się żadna jest dla nich bez znaczenia. Stoimy 2-3 kroki przed przepaścią i jak to u nas – instynktu samozachowawczego nawet nie ślad. Typowa Polska. Typowi Polacy.
>> Dlatego myślą, że są niezatapialni. Podobnie było z PZPR.<>Arogancja obecnej władzy nie ma jednak zakorzenienia w realnej rzeczywistości politycznej, społecznej (…)<>(…) bo wtedy lądujemy na dzikich polach. <<
Widać już koralowe ostrowy burzanu i słychać żurawie.
Po wymiarze sprawiedliwości przyjdzie czas na media. Tak jakoś we wakacje, przypuszczam…
… Getback, pusta kasa CBA, kryzys z Putinem, kryzys z Komisją Wenecką, kryzys z neo-KRS, obsadzenie Państwowej Komisji Wyborczej swoimi ludźmi, co musi rodzić obawy o rzetelność procesu wyborczego, a mamy przecież za pasem wybory prezydenckie! – pisze ASz
… afera w ABW, afera w NIKu… (Banaś ocenia Banasia), cd afery KNFu, afera w PFNu, afera z afiliowaną przy Ministerstwie Sprawiedliwości szajki, która zajmowała się nękaniem niewygodnych sędziów i setki podobnych afer… oraz drastyczne podwyżki cen zżerające dochody i oszczędności Polaków.
Społeczeństwu w którym dwie trzecie populacji, nie miało książki w ręku można wmówić naprawdę bardzo wiele, druga kadencja dopiero się zaczyna, więc będziemy jeszcze świadkami rzeczy o których nie śniło się największym mędrcom, będzie wesoło… i strasznie
„Sypią się, lecz trwają u władzy, a niegłosująca na pisowską prawicę część elektoratu zastanawia się, jak długo jeszcze”
Żadne afery nie wzruszają suwerena, bo „oni kradną, ale chociaż sie dzielą”
Gospodarka zaczyna spowalniać. Inflacja bije rekordy. Ta rzeczywista, a nie podawana przez PiSGUS. A za Tuska byla deflacja.
Jak suweren zauważy, że z „pincet” zostalo „sto”, albo minus pincet, to ruszy z widlami na Nowogrodzka w Warszawie. Tym bardziej, że od nowego roku zdrozały wodka i papierosy, a to towar strategiczny dla suwerena.
andrzej52
22 stycznia o godz. 21:49
„Jak suweren zauważy, że z „pincet” zostalo „sto”, albo minus pincet, to ruszy z widlami na Nowogrodzka w Warszawie.”
… to przyjadą górnicy z łańcuchami i pałkami i obronią jedynie słuszną…..
Piękna diagnoza Panie Redaktorze ale…Ile lat im Pan daje na to gnicie? Aż zgniją ze szczętem i czy nasz kraj nie zgnije razem z nimi? Potem znów jakiś nowy ,,zbawca” Balcerowicz będzie musiał skrobać przegniłą tkankę do kości. A to boli.
Obawiam się, że JEŻELI nawet opozycja jakimś psim (bo na razie nie widzę jakiegoś objawienia – no może poza Zandbergiem ale tu antylewicowa alergia zadziała niezawodnie) swędem odsunie PiS od władzy to CO DALEJ? Naturalnym będzie osądzenie pisich przestępców – w końcu jeżeli padły słowa typu , pucz”, ,,pełzający zamach stanu” albo ,,łamanie konstytucji” to powinny mieć swoją wagę i wyraz w rzeczywistości więc nie wyobrażam sobie braku ,,Norymbergi” dla PiSu. A jednak czy będzie to możliwe? (Ewentualne) Zwycięstwo będzie zapewne o włos, chyba że wystąpi jakiś mega gamechanger bo inny nie zadziała. Nie liczę, że opozycja intelektualnie jest w stanie wydać z siebie nazwijmy to ,,nowy projekt” (coś na kształt blairowskiej Cool Britannia przy czym to cool jak wiemy finalnie zakończyło się cold(em) ). Takie coś jest możliwe – Tusk/Sikorski w swoim prime timie czegoś takiego domagali się dla UE ale nie dla Polski, tu już tylko lali ,,ciepłą – co raz bardziej letnią – wodę”.
Pozostaje kwestia: ewentualny rząd choć będzie skonstruowany na zasadzie ,,wszyscy huzia na PiS” to i tak nie jest peeny rządów bo PiS ma ,,magazyn części zsmiennych” w postaci Konfederacji a ewentualny udział Lewicy może spowodować, że i PSL zechce zebrać laury ,,obrońcy tradycyjnej polskości” – za stosowną gratyfikacją, rzecz jasna.
Pozostaną ,,ONI” – co z NIMI? ,,Norymbergi” raczej, jak pisałem powyżej nie uda się zaaranżować. Zresztą PO i PSL raczej do tego nie dopuszczą – przypominam, że ,,Rudego” mieli ,,przywlec w żelaznej klatce z Brukseli” – choćby za ,,mord smoleński” a tu lata płyną ani ,,mordu” ani klatki. Nie wspomnę o pomniejszych pomagierach ,,zbrodniarza”. Zostanie te 30% naszych współobywateli – umocnionych, okopanych, rozwścieczonych, że dzieło ,,przebudowy-naprawy państwa” znowu przerwane przez ,,lewacką postkomunę”. Kler będzie szczuł, pluł jadem, jątrzył, przybijał swoją (a)moralną pieczęć. Jeżeli zelżeje to nie za darmo. PSL załatwi, ,,konserwatywne skrzydło” PO też. Może i gówinowcy się zawrócą/nawrócą? Co z ześwinionymi funkcjonariuszami państwowymi? A przez 8 lat będzie ich sporo. Kto wie iluż kredytów (choćby takich jak ten projektowany na KwakTowers) udzielą ,,zrepolonizowane” banki? W końcu WSZYSCY beknęliśmy 3,5mld zł, przez cesarską decyzję D. Tuska by pokryć debet SKOKów (właśnie one – czy ktos zreformuje te pisie studnie gotówki?)
Może być i kryzys gospodarczy… I pewnie ,,moja” Lewica będąc w tej Koalicji Ratowania/Odbudowania Demokratycznej Polski, wobec terroru moralnego, w imię dobra najwyższego, będzie musiała zadowolić się ochłapem realizacji swej agendy. Obstawiam tu związki partnerskie – w miarę to nie groźne (choć kler będzie rutualnie zaciekle ujadał), nie kosztowne to a takie to eutopejskie – nie to co za PiSu. A i tak będzie to Ogromny Kompromis ze strony ,,konserwatywnego skrzydła” koalicji. Przeciętnemu wyborcy wielce to znacząco nie ulży materialnie – ,,znowu oszukali” alias ,,sprzedali i ustawili”. ,,Po co nam taka Lewica”?
Uchodźcy…realni bądź wyimaginowani…
Ukrańcy – w razie spowolnienia gospodarczego – ,,mordowali nas na Wołniu, teraz okradają nasz kraj zaniżając stawki i przez to kradnąc nam pracę” Och, już widzę ten ,,rebel yell” Konfederatów. To i PiS się przyłączy.
Jeden cel Kaczyński już osiągnął bo przeca marzył ,,o przeoraniu tego kraju tak by zmiany były nieodwracalne”. Tu wygrał: być rządnym państwem będzie wprost nie spodób. Trochę lepiej będziemy grać za granicą i tyle.
@Cukiertort
22 stycznia o godz. 16:30
W sumie to sedno: spór jest tak ustawiony, że przejście na ,,drugą stronę” (u nas mniej – ale u nich na maxa) to qrestwo wykluczające. Kaczyński dokładnie na to grał i gra. Kler mu w tym sekunduje:
,,Polska”(,,po naszemu” ) contra Zdrada
Wartości – AntyWartości
,,My Naród” – ,,Gorszy Sort”
Nawet jeżeli odsuniemy PiS to zostanie ten 30-40% blok który będzie zwarty i gotowy
A my? Nawet pokłócić się nie będziemy mogli bo…,,Oni”
@arkadia
22 stycznia o godz. 20:53
To tylko pokazuje jakich możliwości był to kraj, że mieli jak i za co to zrobić, nieprawdaż
Albo…
Jakiej jakości był ten ustrój (rozumiany jako system, ład prawny i obywatelski), że banda jedenego bezczelnego, tchórzliwego acz zuchwałego cwaniaczeka obmyśliła jak to wykoleić i zrabować?
@slawczan
mój mentor, prof. Stomma, ostrzegał, że żelazne prawo historii to nie jest ,,byt określa świadomość”, ale ,,zawsze jest inaczej”, niż nam się wydaje. To czyni tak fascynującym zajęciem komentowanie spraw publicznych, a jeszcze bardziej ich współtworzenie. Dlatego nie wykluczam ani tego, co pan sugeruje – że polskie window of opportunity już się zatrzasnęło i wracamy na dzikie pola, ani tego, że nieudolna i niekompetentna władza upadnie pod własnym ciężarem jeszcze przed końcem obecnej kadencji parlamentu.
@ red Szostkiewicz
22 stycznia o godz. 23:50
Te 2 zdania się nie wykluczają. Tyle, że my, wykształceni mieszczanie
czyli mówiąc Marksem ” burżuazja” (nie ma znaczenia, że dziś mieszkam na wsi ale zostałem wychowany w środowisku mieszczańskim) nie rozumiemy sposobu myślenia tzw proletariatu. Bo nasze wychowanie i warunki życia były inne. I dla tego rzeczywistość nie odpowiada naszym wyobrażeniom. (Nie odpowiada też wyobrażeniom przedstawicieli „proletariatu” oczywiście i przypuszczam, że władza, którą ów „proletariat” powołał do życia padnie pod jego pięściami i butami. Tylko nie wiadomo co nastąpi potem….)
Pozwolę się nie zgodzić. Obecny spór ma solidne korzenie. Społeczne, ekonomiczne, mentalne i kulturowe. Skoncentrujmy się na ekonomicznych. Można patrzeć z wyższością, że statystyczny wyborca PiS jest słabiej wykształcony, słabiej opłacany i jest z mniejszej miejscowości. To jednak są twarde dane. Jesteśmy podzieleni i najpewniej już tak pozostanie, ponieważ samoczynne makroskopowe zmiany w większym stopniu wpływają na podział społeczeństwa niż jego konsolidację. Mając to na myśli, piszę o stałej różnicy w płacach, dostępie do rynku pracy, dostępie do edukacji, które ostatecznie przekładają się na poziom życia. Pokazują to ostatnie doniesienia. Jak ktoś ma rodziców pracujących fizycznie to w największym prawdopodobieństwie nie osiągnie kierowniczego stanowiska. Polska jest w czołówce europejskich państw pod tym względem. Chcę powiedzieć, że nawet jak PiS się rozpadnie, pod własną bezwładnością lub od aspiracji poszczególnych polityków, to generalnie jego baza społeczna zostanie. I prędzej czy później znowu wygeneruje jakiś PiS-bis.
@jrcanonia:
Wyborcy PIS to konglomerat, a nie jakiś niepodzielny pierwiastek.
Owszem, PiS wygrywa dzięki temu, że straszy liberałami. Wygrywa — chodzi mi o to, co czyni różnicę między sektą twardego elektoratu, a zwycięstwem w wyborach. To jest jakieś 1/2 do 3/4 poparcia dla PiS, ale nie całośc.
500+? Powiedziałbym, że niezupełnie. „Pusta lodówka”, z którą Polaków miała zostawić PO, to był (skuteczny) motyw przewodni PiS w wyborach 2005 roku.
@arkadia:
Wolisz żeby mieli w rękach Sumlińskiego? Ziemkiewicza?
Być może w książkach i wśród czytających proporcje dla lewicy i liberałów układają się lepiej niż w całym społeczeństwie, ale co najwyżej proporcje. Literatury turbopatriocznej na rynku jest dużo i sprzedaje się wciąż dobrze. W zwolennicy PiS z klasy średniej, nieźle oczytani, to najbardziej radykalni i fanatyczni zwolennicy tej partii.
@andrzej52:
Może nie być tak prędko. A nawet jeśli, to beneficjentem będzie KO- ale Konfederacja, a nie KO. Ani lewica.
PO kojarzy się z zaciskaniem pasa, wyrzeczeniami (nie chodzi o ocenę stanu gospodarki za PO, raczej o częstość odwołania do „trudnych reform”, których to trudów po samych działaczach i politykach nie widać).
Lewica utraciła wiarygodność, zresztą pod wspólnym atakiem PO i PiS, kilkanaście już lat temu. Lewica raczej będzie lekko zyskiwać (dzięki nowym twarzom), ale tylko lekko bo opory będzie jej bardzo ciężko przełamać.
@jrcanonia
Pana teza: „Dla wyborcow PiSu kasa 500+ jest ważna i nic więcej”
Ta teza jest moim zdaniem bardzo krucha. Ewidentnie dużo Polaków po prostu myśli ideologycznie tak samo jak Kaczynski i Duda. Znam kilka wyborców PiSu, którzy nie mają dzieci albo mieszkaja poza kraju i więc nie dostaną 500+. Ale i tak mocno popierają PiS bo wierzą w to co PiS mówi. W sumie myślą że Kaczynski im pozwoli być dumnymi Polakami. Faktycznie nikt im tego nie zabronił wsześniej ale tego nie widzą. Jeśli redukujemy wszystko na 500+ wtedy nic nie rozumiemy, mam takie wrażenie.
(Przepraszam za błedy, znowu bez „google translate” wbrew temu co Pan mi polecał) 🙂
„Rządy PiS sypią się jak domek z kart.” Niestety, mam inne wrażenie. Polska małych miast i wsi (czyli większość) jest murem za pisem. Z wyborcami pis nie ma dyskusji – to jak granie z gołębiem w szachy(wywróci piony, nasra na szachownicę i stwierdzi że wygrał). Ewentualna wygrana Adriana, cofnie nas w odmęty pseudo-demokracji. Czas gra tu decydującą rolę – pisiory przetrzymają protesty – wezmą nas „głodem”. Podziwiam sędziów, ale są na przegrani – bezczelna nagonka na prowincji robi swoje.
Dopóki suweren ma pełną michę , a PIS poparcie Kościoła , to faktycznie są niezatapialni…
@ThomasZNIemiec:
Jak widzisz, częściowo się z Tobą zgadzam, a częściowo nie. Poczucie, że PiS coś robi dla zwykłych ludzi, czego symbolem jest 500+, jest bardzo ważnym elementem jego politycznej pozycji. Przy czym wyborcy odpowiadają wprost: wiemy, że kradną, ale skoro nam dają, to chcemy ich u władzy. (Ba! wyborczy czasem po cichu przyznają się do liberalizmu gosodarczego, ale skoro państwo daje jakieś pieniądze, to chcą je tu, teraz i dla siebie. Nie na jakieś tam wojsko, naukę, szkolnictwo, służbę zdrowia itp.)
Wszystkich składowych ich sukcesu nie wymienię — za dużo by to czasu zajęło, a jednak komentuję „z doskoku”. W skrócie:
— mają bardzo dobrą propagandę;
— zwrócili się do ludzi, którzy czuli się zmarginalizowani;
— wykorzystują wsparcie Kościoła;
— wykorzystują zakorzenione wpływy myśli endeckiej.
@Adam Szostkiewicz
22 stycznia o godz. 23:50
Panie Redaktorze jak Pan wielekrotnie ganił moje marksistwske podejście to ja przy nim obstaje. Komuna padła nie dlatego, że ,,nie było wolności” ale nie było kiełbasy i butów. Panu doskwierał brak wolności ale czy przytłaczającej części z owych mitycznych 10 milionów członków też? Postulaty ogóle – wolnościowe zostały dopisane ,,za głową” inteligenckich doradców Solidarności.
Pouczający jest przykład dnia dzisiejszego: dziś ZABIERAJĄ NAM WOLNOŚĆ I PRAWO i co? ZABIERAJĄ więc powinno boleć bardziej niż ów brak za tzw. komuny bo było a zabrali. A jednak walka z tym (choćby słowem) to ,,rozrywka”, w sumie, garstki ,,wzmożonych” obywateli. Reszta się krząta wokół swoich spraw a różne ,,plusy” od ,,ludzkich panów” pomagają w tym krzątaniu.
@Mad Marx
23 stycznia o godz. 0:29
@ red Szostkiewicz
22 stycznia o godz. 23:50
W sumie mógłbym tak powiedzieć też ale Marks jest bardziej realistyczny.
Dlaczego ,,proletariat” miałby się kierować inną logiką niż kapitał, który idzie tam gdzie mu sie to opłaci? Na nic kryzys klimatyczny, prawa człowieka, humanizm gdy w grę wchodzi ZYSK.
@slawczan
nie rozumiem, jak pan godzi swoje ,,marksistowskie” podejście z pogardą do ludzi, dla których według pana liczy się tylko pełna miska. moje liberalne podejście widzi w ludziach istoty nie tylko ekonomiczne, ale także etyczne.
@Slawczan:
Na dniach czytałem „18 brumaire’a Ludwika Bonaparte” Marksa. O tym, jak populista obala demokrację. Styl mi się niezbyt podobał, ale analiza dość przenikliwa (o ile analiza wyziera spod pamfletu zakochanego we własnym stylu autora…).
Zasadniczo — populiści też wskazywali na liberalizm i demokrację jako na przyczynę kryzysów gospodarczych. Marks, wierny czytelnik Economista, wskazywał, że to wynik bardzo ograniczonego pola widzenia, bo cykl koniunkturalny był nieciekawy w całym świecie… Ale na pewno kupiło to dla populizmu część burżuazji.
Główne poparcie to jednak, zdaniem Marksa, lumpenproletariat* oraz wieś. Wieś, bo czuła się zagrożona w nowo zdobytym, a nie mającym dobrego oparcia ekonomicznego (rozdrobnienie) majątku. Bała się burżuazji i kapitału, więc wybrała silne państwo (Marks wcale nie jawi się tu jako jego zwolennik…) i autorytarnego populistę, jako gwarancję własnej pozycji względem burżuazji. Bo w niej widziała przeciwnika.
Ciekawe, że w głównym zarysach: oparcie dla demokracji w dużych miastach — zarówno wśród lewicy (obecnej tylko tam), jak i liberałów; oraz dla populizmu na prowincji; składowa dumy (tam bo jednak Bonaparte); pewne osłabianie demokracji i prawa na raty; niechęć wobec elit; objętność świata gospodarki na przemiany — właściwie się schemat powtarza.
PS.
W tamtym przypadku, populizm wygrał na ok. 20 lat.
—
*) Mam wrażenie, że jak się Marksowi nie podoba, że proletariat jest nie dość uświadomiony i działa w złym celu, to dostaje „lumpen-” na początek. I bardzo nieładną charakterystykę. Co, nawiasem mówiąc, może jest rozwiązaniem paradoksu przedstawionego przez Gosodarza, że formalne poparcie dla mas i miski, nie przekłada się na symatię dla ich przedstawicieli w działaniu.
@PAK4
Dzięki.
Zgadzam się z tym: „jest 500+, jest bardzo ważnym elementem”
Tylko jrcanonia napisał: „nie głosują na Suskiego czy Sasina, tylko na pięćset plus” … i tak po prostu nie myslę. Cała ich ideologia jest też ważnym elementem i im się ta ideologia podoba.
Przydałaby się dokładna analiza w stylu prof. Flisa. Zwolennicy cywilizacji krytykuja własne ugrupowania za słaby wynik procentowy, tymczasem na PO głosowało w 2015r 4,3mln wyborców a w 2019 6,5mln. PiS wygrał oszalałym rozdawnictwem, propagandą, brutalnym wsparciem KK. Czy uda mu się to drugi raz? Moim zdaniem, jeśli nie uda się reelekcja prezydenta Dudy to stracą impet, jeśli zaś się uda, to będa bardziej brutalni.
Tak czy inaczej, uruchomione zostały juz procesy rozpadu naszej wspólnoty i nie widzę na razie jak można by (niezależnie od tego, kto sprawuje władzę) przywrócic zaufanie do instytucji. W najbliższej przyszłości istnieje duże ryzyko, że staniemy się przedmiotem (żeby nie napisać popychadłem) w rękach lepiej zorganizowanych struktur.
PAK4
23 stycznia o godz. 11:59
500+ czyste oszustwo. Przestała istnieć służba, zdrowia edukacja, brakuje lekarstw roztrwoniono pieniądze z OFE , itp.
Ponad 5 lat temu były wybory prezydenckie i padło takie słynne pytanie” jak żyć za 2 tysiące? ”
Węgier w tym czasie zarabiał 1,3 tys.na polskie.,akurat miałem okazje porównać przez znajomą, która pracowała w pewnej korporacji ta sama firma płaciła polskim pracownikom ponad 2 tys. za ta samą prace Madziarom jakie 1,3 tys. oczywiście węgierski pracownik miał jakiś tam plus a i tak miał mniejsze pieniądze. Madziarowie byli spokojni ze swoim losem niewolnika. Orban wprowadził ustawę niewolniczą. U nich proces zniewolenia i niewolniczej pracy jest domknięty .
Jak pięć lat temu PO dało by pracę za 1,5 tys a nie za 2 tys. i jeszcze 500 + Kto by to zauważył ze jest tyle samo?
Wulgarnie to zwykłe „ojebanie” wyborców ! A zrobił to PiS i wygrał.
Ktoś to zauważył?
Obniżono podatki za wrosły w zamian ceny odpadów i energii elektrycznej.
W Polsce płace pod względem siły nabywczej są na najniższym poziomie niższe są w Bułgarii i u wytresowanych Madziarów Orbana.
„Obiecaj ludziom wszystko i spełnij trochu a będą robić za miskę ryżu” Morawiecki
@Adam Szostkiewicz
23 stycznia o godz. 13:17
Panie Redaktorze nie odczuwam pogardy wobec moich przeciwników politycznych. Wściekłość czasem tak. W każdym razie nie do tych ,,szarych zjadaczy chleba”. Doświadczenie zamieszkania w Polsce Wschodniej bardzo wiele mi uświadomiło i rozumiem, że ci ludzie co popierają PiS to de facto PiSu nie popieraja ale popierają partię Na Pohybel Tamtym. Elicie,madralom, pijawkom biznesu, lewakom co to martwią się o ptaszki , III RP, sędziom…cała lista.
Kaczyński zwyczajnie się tym pożywił – wskazał, że nie ma się co wstydzić tej ,,ciemnej strony” swojej natury tylko trzeba ją uperfumować co nieco zapaszkiem religiancko-patriotycznym.
Pan widzi to co powinno być a ja? może zbyt cyniczny jestem? Potem jest ta tragedia dysonansu poznawczego liberałów – dlaczego ,,tamci” wybrali tak ,,głupio” ,,nieracjonalnie”, mają taki chamski gust, przecież ,,to jasne, że powinni…” i tu leci cała lista liberalnych idei. To jasne jak słońce, że powinni. Polityka o tym pisze, GW pisze a ile osób pośród 40mln ludzi czyta cokolwiek? Kilka procent a tych kilku procent ilu czyta Blankę Lipińską bądź odlatuje w fantasmagorie turbosłowiańskiej Wielkiej Lechii.
Dla jasności: wróciliśmy z żoną ze ,,spaceru nieposłuszeństwa obywatelskiego” z Białowieży. (Nie – nie przykuwaliśmy sie do harvesterów – jednak praca i dwójka dzieci – to bardzo pomaga być ,,rozważnie odważnym”) i opowiadamy znajomemu. Że to, że tamto, że ludzie całej Polski…A on- to pięknie! Jestem wam bardzo wdzięczny za to co robicie (szczerze i bez sarkazmu) ale to SĄ PROBLEMY LUDZI PIERWSZEGO ŚWIATA, którzy podstawowe problemy mają zaspokojone i mają głowę do takich spraw. Teraz jest osiemnasty dzień miesiąca a ja mam już 200h przepracowane…Moim problemem jest zdobyć kasę bo za 3 tygodnie dekarze przychodzą…
@PAK4
23 stycznia o godz. 13:43
Trochę to przypomina dzień dzisiejszy – akces wsi i małych miasteczek do prawicowego populizmu
@Art63
23 stycznia o godz. 14:37
„W najbliższej przyszłości istnieje duże ryzyko, że staniemy się przedmiotem (żeby nie napisać popychadłem) w rękach lepiej zorganizowanych struktur.”
Oby tym „popychajacym” zostala UE a nie ktos inny.
@slawczan
Szczerze: nie wierzę.
Mam nadzieję, że Kaczyński i jego marionetki Duda, Ziobro… wkrótca oddadzą spirytusa…
A Duda i Ziobro staną przed niezależnym Trybunałem Stanu, który wyda odpowiedni wyrok… i wylądują na śmietnisku niepamięci.
@Martin L:
No i co z tego?
Po pierwsze, populizm to pewne odkrycie bezwstydnego egoizmu. Pieniądze na rękę są tu i teraz. Ten program jest prostacki, co oznacza, że nie osiągnie żadnego większego celu. Ale przemawia do wyobraźni (pieniadze na rękę) i dało się, mimo niskich kompetencji rządu, wprowadzić go w życie.
(Ja bym tu dodał, że tu powinien interweniować Kościół, bo ten bezwstydny egoizm populizmu jest w istocie nihilistyczny. Nie widzę większego zagrożenia dla chrześcijaństwa w Polsce niż właśnie on. Ale cóż, sojusz to sojusz…)
Po drugie, PiS gra na przeciwstawieniu „nas-ludu”, „elitom”. „Elity” są zagrożeniem, chcą się żywić krwawicą ludu. Dybią na dobra tego ludu. Chętnie, na przykład, odebrałyby 500+, które się po prostu należy. Trochę przerysowuję ten język, ale problem polega na tym, że i PiS utrafił na żyłę złota bazując na realnych i wydumanych krzywdach, i wiele osób z „elit” wyraża jawnie pogardę dla ludu. Tak, wiem, że najwyraźniej pokazał to akurat Mateusz Morawiecki , ale tego opozycja nie potrafiła uświadomić wyborcom. A różne narzekania, że 500+ to patologia, że na pewno idą pieniądze na alkohol, albo że lud śmie zajmować miejsce na plażach i brudzić tylko dodają PiSowi głosów.
Dodam, że to nie jest specyfika Polska. To jest obecny populizm, gdzie tylko się zjawi.
PS.
Czy płace realne, wyrażone w sile nabywczej, są Polsce w niskie? Nie powiedziałbym. Gdy widziałem zestawienie to były w europejskiej średniej. W podobnym przedziale, jak wiele państw „starej Europy” (choć nie Niemcy, oczywiście). W Polsce mało się zarabia, ale ceny też są niskie, przez co przeliczenie na siłę nabywczą wypada dużo lepiej niż przeliczenia na euro, czy dolary.
23 stycznia 2020 – ZAMACH STANU W POLSCE…
Nie należy mieć złudzeń.
PAK4
23 stycznia o godz. 20:22
Co to wynagrodzeń mam inne zdanie, tak może było za rządów PO a zwłaszcza w 2016 ale od tego momentu ceny drastycznie wzrosły. Realnie zostaliśmy w ogonie UE inne kraje się jednak rozwinęły. Znalezienie dobrze płatnej pracy mając kwalifikacje jest jednak problemem.
W listopadzie w Czechach był strajk nauczycieli którzy nie godzili się na skandaliczne wynagrodzenia jakie im proponowana od 2020 roku a jest to jakie średnio 5,5 tys. w przeliczeniu na złotówki, W Polsce nauczyciele średnio mają nieco ponad polowe z tego a jeszcze pięć lat temu byli na tym samym poziomie. Nie zmienia to faktu że Polska została z tyłu podczas gdy inne kraje posunęły się do przodu .
@Martin L.:
Ja nie pamiętam kiedy było to porównanie, choć chyba już za PiS. Na pewno nie w ostatnich miesiącach.
Nauczyciele? Tak, w płacach w oświacie (tak jak i w nauce) jesteśmy na szarym końcu Europy. Cóż, takie priorytety rządów. Ale oświata nie tworzy średniej płacy w całej Polsce.
@ Slawczan
23 stycznia o godz. 12:54
„Komuna padła nie dlatego, że ,,nie było wolności” ale nie było kiełbasy i butów.”
I sądzę, że PiS padnie z podobnego powodu. Może nie tyle – w odróżnieniu od komuny – z powodu tego, że kiełbasy i butów nie będzie sklepach, co z tego, że za owego „pińceta” będzie można kupić sobie najwyżej plasterek najpodlejszej kiełbasy albo sznurówkę od buta. Kiedyś już zwracałem uwagę na fakt, że społeczne protesty w roku 1956, 1970, 1976 i 1980 – zawsze były skutkiem pogarszającej się sytuacji bytowej, a nie tęsknoty za wolnością. Protest wolnościowy to był w 1968 r. – i wtedy suweren się wypiął. Albo weźmy taki rok 1976. Gdy w tym roku wpisano do konstytucji sojusz z ZSRR – zaprotestowała raptem garstka intelektualistów. Ale gdy w tym samym roku zapowiedziano podwyżki cen – wybuchły strajki, aczkolwiek nie aż tak masowe jak 4 lata później.
@mały fizyk, ..Oby tym „popychajacym” zostala UE a nie ktos inny…”
To ciekawy wątek. Wydaje mi się, że nie ma możliwości usunięcia kraju z UE. Musi to być wola samego kraju.
Jeśli to prawda, to problem ma UE, bo jeden z członków wspólnoty otwarcie łamie traktaty, a od niego będą się uczyć inni populiści. Jeśli np. przyjrzeć się retoryce M Le Pen, to w dużej mierze zainspirowana jest orbanokaczyzmem.
Nie odnosi Pan wrażenia, Panie redaktorze, że sytuacja im jednak sprzyja, bo żyjemy w czasach płynnych, w czasach wielkich przemian? Niektórzy nazywają to postmodernizmem, epoką poprzemysłową itp. Mniejsza o nazwy, ale w takiej sytuacji ludzie czują niepewność przyszłości i to wykorzystują różni manipulatorzy w rodzaju Orbána, czy Kaczyńskiego. To nic, że ich recepty są jak leczenie ran przy pomocy wypalania rozgrzanym żelazem, że nie dostrzegają prawdziwych wyzwań w energetyce, ekologii itp., a zamiast tego proponują różne straszydła przeszłości np. ludowy nacjonalizm, klasyczny podział na my i Oni (upadłe elity, uchodźcy, LGBT, Gender – wpisz co chcesz) itp. Grunt, że są tacy, którzy wierzą im, że „oni potrafią z tym, co się dzieje coś zrobić” i mają siłę (wmawiamy nam przez PiS-owskie media imposybilizm poprzedników). Sądzę, że to będzie trwało tak długo, aż wszyscy zobaczą, że „Król jest nagi” i cała ta fasada ze sloganów jest tylko fasadą z trocin.
Iskierka nadziei: prorządowy CBOS przyznaje, że w ciągu ostatniego miesiąca liczba zwolenników rządu spadła o 1%, a liczba przeciwników wzrosła o 3%
https://cbos.pl/PL/trendy/trendy.php?trend_parametr=stosunek_do_rzadu
To ciągle jeszcze w granicach błędu statystycznego (zwłaszcza spadek liczby zwolenników) – dlatego tylko iskierka. Pewnie za jakiś czas ukażą się tam wyniki badań ze stycznia i wtedy zobaczymy, czy to chwilowe wahnięcie, czy początek stałej tendencji. Jeśli to drugie, to jak Państwo myślicie. PiS sięgnie po broń w obronie palną swojej władzy. Obawiam się, że jest to niestety możliwe. Oprócz miłości do rządzenia może ich do tego pchnąć nieuchronność wspomnianej przez Sławczana Norymbergi. Dlatego mam propozycję: jeśli widząc, że są na przegranej pozycji, będą chcieli czmychnąć do Putina, nie utrudniajmy im tego, a wręcz ułatwiajmy. Niech czmychają i niech już tam zostaną.
@Baka
Proszę wziąć po uwagę że żyję świadomy spraw publicznych na tyle długo, że po prostu śmieszy mnie pycha obecnej władzy. W PRL awans społeczny milionöw ludzi nie pomögł ostatecznie PZPR. Ludzie, szczegölnie w Polsce, są przekorni.przez dwie kadencje wygrywała PO, wystarczyła jedna prowokacja, by poparli PiS. Mam lepsze zdanie o obywatelach dzisiejszej Polski niż pan. Część z nich to dziś jedyna siła zdolna powstrzymać obecny marsz ku autorytaryzmowi.należę do pokolenia i środowiska opozycji demokratycznej i historycznej Solidarności, tej do okresu transformacji ustrojowej. Na początku, w latach 70-tych była nas garstka.Ludzie się nas bali, bo propaganda wmawiała im że jesteśmy prowokatorami, ktörzy chcą wywołać wojnę z socjalizmem i odebrać im jego zdobycze socjalne.
Nie wiem, czy mam złe zdanie o obywatelach. Wielu niestety chce silnej władzy. Ja słyszę niestety w wypowiedziach takich ludzi nawet pewien rodzaj podziwu dla Jarosława Kaczyńskiego – mocny gracz, świetny strateg, człowiek, któremu nie chodzi tylko o stołek itp. Do tego dochodzi rozbudzany kult jego brata, który był rzekomo wielkim prezydentem i którego dziedzictwo pielęgnuje Jarosław. Proszę zobaczyć jak zaczyna się przedostatni numer waszego pisma – „Polityki”. Jest tam na wstępie grafika Andrzeja Mleczki z pustą białą przestrzenią i podpisem bodajże „charyzmatyczny lider opozycji”. Jeżeli wy sami, bardzo krytyczni wobec PiS-u, sugerujecie, że opozycja nie ma lidera, mało tego nawet wasi publicyści często piszą, że nie ma programu i wizji, to co mają myśleć zwykli ludzie? Oni nie chcą władzy rozmemłanej i bezradnej i w to miejsce wskakuje Kaczyński jako silny i sprawczy lider.
„dave
23 stycznia o godz. 21:59
23 stycznia 2020 – ZAMACH STANU W POLSCE…
Nie należy mieć złudzeń”.
Czyżby następna odsłona to stan wojenny?
Ludziom się nie podoba przewlekłość postępowań sądowych, no to Ziobro i Kaczyński im sprytnie proponują – zrobimy z tym porządek, zrobimy reformę, skończymy z samowolą sędziów, sądy mają być sługami suwerena itd. Do tego dochodzą prowokacje – Grodzki jest lekarzem, a jak wiadomo lekarze biorą łapówki (bo tak mówi ciocia lub sąsiadka i to jest powszechne ludowe przekonanie) no to dawaj, wyciągnijmy mu te łapówki. Lud kocha przaśne disco polo – to dajmy mu w telewizji koncerty disco polo i barda Martyniuka itd. i jeszcze powiedzmy, że elity szydzą sobie z ludowych gustów (sam to widziałem w TVP, okraszone jeszcze cytatami z twitterowych wypowiedzi różnych dziennikarzy i polityków opozycji, pal licho, że często zmanipulowanymi).
Adam Szostkiewicz
24 stycznia o godz. 11:07
Pan raczy nie uwzględniać faktu, że generacja boomersów wykrusza się…a pozostali nieliczni, co naturalne, zobojętnieli na sprawy publiczne. Nowe generacje X, Y, a zwłaszcza Z to już inna bajka – wielu z nich żyje w innym świeci pamięći i wartości – a oni siłą rzeczy stanowią potencjalny elektorat. Śmiem twierdzić, że nie rozumieją zagrożenia utraty wolności osobistej i nastania czasów monopartyjnego bezprawia.
W ramach próby, przesyłam pozdrowienia Gospodarzowi blogu i dyskutantom
@Baka
no dobrze, co z tego? Już o tym pisaliśmy, a pan dalej swoje.
@Baka
no tak, nie odpowiedział pan na mój komentarz, a ciągnie dalej, podpierając się Mleczką. I atakuje oczywiście opozycję, a nie PiS, którego polityka doprowadziła do obecnej sytuacji.
@Pan Wojtek
szkodliwie upraszcza pan najnowszą historię. Byłem jej świadkiem i uczestnikiem jako działacz opozycji demokratycznej w PRL i Solidarności. Całkowicie się nie zgadzam z tym uproszczeniem. W protestach 1980 roku i późniejszych, które znam z autopsji, także jako internowany z robotnikami i chłopami, były silnie obecne oba elementy: wolnościowo-demokratyczny i społeczno-ekonomiczny.
@Art63
24 stycznia o godz. 10:46
@mały fizyk, ..Oby tym „popychajacym” zostala UE a nie ktos inny…”
To ciekawy wątek. Wydaje mi się, że nie ma możliwości usunięcia kraju z UE. Musi to być wola samego kraju.
Chyba sie zle wyrazilem. Bo z tym popychaniem nie chodzilo mi o wypchniecie Polski z UE. Wprost przeciwnie! Chodzilo mi o to, zeby UE Polske „wepchnela” spowrotem (jezeli sami nie damy rady pozbyc sie PiSowskich oszolomow i ich poplecznikow).
Odpowiedź na wszystkie rozterki jest jedna – sugeruje to zresztą np. Balcerowicz w ostatniej rozmowie z Onetem (dost. na YouTube) – opozycja musi się zabrać do roboty, Kidawa-Błońska musi się wziąć do roboty, bo inaczej przegrają koncertowo. Duda to nie jest jakiś geniusz, który zaczarowuje ludzi i którego nijak nie da się pokonać. Więc dość gadania o braku lidera, programu – tylko promować lidera, rzucać hasła, robić profesjonalną kampanię itd.
@Baka
ale co pan pisze?! przecież opozycja ma takie możliwości, jakie ma, znęcanie się nad nią jest nieuczciwe i nierzetelne. Ma przeciwko sobie nie tylko machinę propagandy bez żadnych zahamowań, ale też blokadę w parlamencie i instytucjach państwowych. Asymetria totalna!
magdar49
24 stycznia o godz. 12:04
… niczego nie należy wykluczać w obecnym stanie państwa…jeśli grunt pali się komuś pod nogami, to i trzęsienie ziemi gotów wywołać … wiele zależy od postawy policji i wojska… i innych służb.
@Adam Szostkiewicz
24 stycznia o godz. 14:17
Owszem, upraszczam. Obawiam się jednak, że robotnicy i chłopi, z którymi Pan Redaktor miał do czynienia w ośrodkach internowania, to była elita ideowa. Ja w latach 80. ubiegłego wieku żadnym wielkim działaczem nie byłem. Raczej małym działaczkiem. Ale pełnym młodzieńczego antykomunistycznego zapału. I kiedy próbowałem zarazić tym zapałem m.in. paru mieszkańców wsi, na ogół spotykałem się z reakcją typu „może i masz rację, może komuna jest be, ale moja chata z kraja, żyję biednie, bo biednie, ale nie aż tak biednie, żeby umierać z głodu, więc co ja tam się będę wychylał”. I obawiam się, że taka jest obecnie postawa większości pisowskiego elektoratu: „niech sobie robią, co chcą, nawet kradną, ale dopóki dają pinceta, to będę na nich głosować”. Zbuntują się dopiero, gdy inflacja przekształci tego „pinceta” w bezwartościowy śmieć.
Chociaż… bardzo bym chciał, żeby to Pan miał rację, a nie ja.
@Pan Wojtek:
Wybacz, ale zasugeruję jedną zmianę — głosowanie na PiS to nie jest neutralność, to jest wybór.
Masz rację, że wiele osób, po prostu nie chce mieć z tą całą polityką nic wspólnego. Ale oni równie dobrze mogą zagłosować na KO, czy SLD, jak na PiS (ale z błahego powodu, np. że zna nazwisko na liście, albo że sąsiad głosował), albo — tym bardziej — w ogóle nie pójść do wyborów.