Hołownia, „stróż wspólnoty”
Start Szymona Hołowni nie wstrząśnie polską polityką, bo Hołownia nie ma zorganizowanej bazy politycznej. Sam Michał Kobosko plus dwaj byli sztabowcy Rafała Trzaskowskiego to za mało, by rozkręcić prawdziwą kampanię. Trzeba przecież zebrać dużo podpisów popierających. Co z finansami? Woluntariusze nic nie kosztują, ale materiały propagandowe i ich dystrybucja – owszem.
Michał Kobosko, doświadczony dziennikarz i redaktor, zanim włączył się do „projektu społecznego” Hołowni, był związany z wpływową amerykańską The Atlantic Council. To „fabryka myśli” promująca światowe przywództwo USA. Kobosko mógł wnieść do kampanii Hołowni niebagatelne wiano: sieć kontaktów międzynarodowych w polityce i biznesie. Zwraca uwagę, że wiadomość o starcie Hołowni dobrze przyjął zdeklarowany wolnorynkowiec Robert Gwiazdowski.
Tylko po co? Szymon Hołownia nie traktuje przecież walki o prezydenturę jako ucieczki przed kryzysem wieku średniego. To człowiek przyzwoity, z dorobkiem na różnych polach, w tym pisarskim i humanitarnym. Wierzymy, że ma dobrą wolę. Ale do czego? Na razie nie podał przekonującego powodu, dla którego chce startować na prezydenta Polski. „Coś we mnie pękło, chodźcie ze mną” – nie brzmi dobrze.
Z kolei nieco patetycznie i całkiem niekonkretnie zabrzmiała deklaracja Hołowni, że chciałby prosić pokornie, aby wyborcy powierzyli mu funkcję stróża wspólnoty narodowej. Hm, „wspólnota narodowa” to hasło ambiwalentne, wykrzykuje się je z różnych stron, także skrajnej prawicy. Może być używane w celach wykluczania tych, których nie zaliczono do wspólnoty. Hołownia koniecznie musi tę deklarację „stróża” rozwinąć.
Konkretniejsze było pozycjonowanie się Hołowni jako kandydata spoza establishmentu partii politycznych. A przecież red. Kobosko mógłby Hołowni natychmiast opowiedzieć, dlaczego w wielkich krajach Zachodu prezydentury to rzecz partyjna. Wolny strzelec nie ma szans. Opozycja kandydat partyjny – kandydat obywatelski ma tę słabość jako pomysł na kampanię wyborczą, że każdy kandydat jest w końcu polityczny. O politykę i władzę tu chodzi i Hołownia też stał się osobą polityczną ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Niech próbuje, oczywiście. Nie mówi rzeczy złych ani głupich. Ale na razie nie widać jeszcze jasnej, wyrazistej i atrakcyjnej odpowiedzi na zasadnicze pytanie: czemu wyborcy mieliby na niego głosować, a partie polityczne udzielić mu poparcia, gdyby wszedł do drugiej tury?
Komentarze
Nie ma apolitycznych prezydentów, prezydent ma inicjatywę ustawodawczą, prawo weta, realizuje politykę zagraniczną. Bez politycznego zaplecza będzie tylko maskotką, człowiekiem od przypinania orderów. Słowa o łączeniu narodu to tylko pusty slogan. Naród jest trwałe podzielony. Potrzebuje silnego przywództwa i powstrzymania PiS w dyktatorskich zapędach. Facet o charakterze dobrego misjonarza to żadne rozwiązanie dla współczesnej Polski.
Jaki program ma Hołownia? W porównaniu z kim, z Dudą? Duda nie ma żadnego programu. A jednak Duda wygra. Chyba, że znajdzie przeciwnika podobnego do siebie. To znaczy populistę. Ale nie tak skompromitowanego, jak on sam. Ja stawiam na Hołownię, ponieważ jest on populistą liberalnym. W mojej optyce z populizmem jest jak z cholesterolem: istnieje gorszy i lepszy. Dodam, że zdemoralizowany przez PiS elektorat polski nie czeka na prezydenta „z programem”. Czeka tylko na „fajniejszego” uwodziciela dusz, niż przestępca konstytucyjny A.D.
Będzie jeszcze startował Bosak albo Braun… ci też mogą sporo namieszać… pośrednio mają już poparcie Trumpa…
Wulkan koło New Zealand też był spokojny…
Ciekawe co z tego wyjdzie, czuję, że nic dobrego. Ale obecna pani prezydent Caputova ze Słowacji startowała z podobnego poziomu co pan Hołownia. Część Polaków, nie wiem jak duża ma już dość partyjniactwa, oczekuje na kandydata na prezydenta samodzielnego nie uwiązanego na żadnym partyjnym pasku. W miarę niezależnym prezydentem byłby pan Jaśkowiak, ale i także i pan Hołownia. Ale rzeczywiście jego hasło o”wspólnocie narodowej” brzmi podejrzanie, trąci nacjonalistyczną nutą, już lepiej brzmiałoby hasło „wspólnota obywatelska”.
W każdym razie mnogość kandydatur pracuje na prezydenta Dudę. I oby Duda nie wygrał w pierwszej turze. Ani w drugiej, czego mu życzę.
Po prostu przerost ambicji nad zdrowym rozsądkiem.
Stroz co przypilnuje aby przestrzegane bylo prawo i sprawiedliwy podzial dobr we wspolnocie.
@60vito. O słowackiej prezydentce Zuzannie Czaputowej też mówiono, że „nie ma zaplecza”, a jednak wygrała i bardzo dobrze rządzi krajem. Ja widzę w Hołowni przypadek analogiczny. To nasza polska Zuzana Czaputowa.
@60vito:
Potrzebujemy kogoś, kto wygra z Dudą.
Hołownia — wyrazisty katolik, ale zdolny do tolerancji; osoba znana i lubiana; a przy tym wszystkim dość wyraźnie liberalny demokrata, ma wiele zalet.
Polityka zagraniczna? Długo była w Polsce co do niej zgoda. Oczywiście, żyjemy w ciekawszych czasach „mózgowej śmierci NATO”, by zacytować Macrona. Ale tu i PO, czy PiS nie mają pomysłów i wyraźnie boją się poważnej dyskusji… Hołownia niczego więc nie pogarsza.
Realnym problemem jest brak zaplecza politycznego. Pisałem wyżej, że rozkładając Hołownię na części to ma on jako kandydat zalety. Nawet apolityczność może być zaletą, bo ludzie głosują według partii i potrafią popierać złego kandydata (znajomi pisowcy nie są entuzjastami prezydenta Dudy), byle z własnej partii, jeśli przeciwnik też jest z partii. Apolityczny przeciwnik to niewiadoma.
Ale pozostaje kwestia maszynki: do zbierania głosów, do robienia propagandy, do obsadzania w końcu kancelarii prezydenckiej.
No i kolejna kwestia: komu Hołownia służy?
W pierwszej turze służy przeciwnikom PO, bo może rozbić głosy opozycji. Co zresztą mogłoby uczynić wybory nieprzewidywalnymi dla opozycji, tzn. prawdopodobieństwo przeciwstawienia Dudzie Kidawy Błońskiej i Hołowni się wyrównuje. A jeśli Lewica postawiłaby na kogoś dobrego, to też może wejść do gry.
Z drugiej strony, w drugiej turze, Hołownia byłby zapewne przeciwnikiem mniej wygodnym dla Dudy niż Kidawa Błońska, choćby dlatego, że Dudzie trudniej byłoby prezentować swój katolicyzm na kontrze wobec tak zadeklarowanego i pokazowego katolika jak Hołownia.
Cóż, na razie nie wiemy, czy Hołownia zbierze podpisy do rejestracji kandydatury… A w ogóle, o wyniku może zadecydować podział na prawicy, czyli pytanie kogo wystawi Konfederacja — niewybieralnego Korwina, czy może jednak kogoś, kto głosów Dudzie odbierze?
,,A przecież red. Kobosko mógłby Hołowni natychmiast opowiedzieć, dlaczego w wielkich krajach Zachodu prezydentury to rzecz partyjna.”
Ja też mogę opowiedzieć. Powyższa teza jest fałszywa bo porównuje rzeczy nieporównywalne. Na Zachodzie Europy prezydenci poza monarchami wyłaniani są istotnie przez partię w parlamentach do celów reprezentacyjnych. Ma się to nijak do wyborów powszechnych w Polsce.
Wyjątkiem jest Francja, ale… Macron zakończył (może nietrwale) dominację systemu partyjnego(chadecy, socjaliści…) w wyborze Prezydenta. Jego partia powstała dopiero po wyborach. W Stanach też większy głos mają bezpośrednio wyborcy, układ finansujący kampanię i komitet wyborczy budowany ad hoc niż aparat partii.
Lepszym argumentem jest argument krajowy. To w Polsce w wyborach prezydenckich dominują partie, chociaż był wyjątek w postaci S. Tymińskiego, który jednak nie wygrał ostatecznie.
Tak czy inaczej Hołownia to humbug.
Spec od Trójcy a także Zaświatów
myślał że to nad Dudą jest atut.
Rzekł mu jednak Suweren:
„Słabo chłopcze znasz teren,
wróć ty lepiej se do nowicjatu!”
Hołownia nie jest dobrym kandydatem na prezia – jak każdy ksiądz, półksiądz czy przebieraniec.
Jego „kręcenie” na temat rozdziału państwa od kościoła, związków partnerskich, homoseksualizmu i in vitro (!!!)… wskazuje na naiwność albo głupotę albo głupotę naiwniaka.
Również kaznodziejskie mentorowanie w wypowiedziach bywa irytujące i paradoksalnie nie budzi zaufania.
To słaby kandydat na czekające Polskę wyzwanie – ustanowienie porządku demokratycznego świeckiego państwa prawa.
@Erko
A w USA i Francji wybierają prezydenta też powszechnie,a nie w parlamencie a w końcu partyjnie. Analogia jest uzasadniona: w dojrzałych demokracjach przeydentami zostają kandydaci z poparciem sił politycznych, wyjątki się zdarzają, ale rzadko.
” (…) Bywało w ostatnich latach, że Jasna Góra nie umiała obronić się przed chcącymi zrobić z niej prywatną kapliczkę swojej frakcji, a z Maryi żyrantkę swoich politycznych czy ideologicznych farmazonów. Wielu paulinów, jak się dowiaduję, też jest tym zmęczonych i widzi, że coś jest nie tak. To była bardzo odważna decyzja, by zaproponować wydanie książki w jasnogórskim wydawnictwie mi, który dla wielu jestem przecież „katolewakiem”. To realny gest otwarcia dialogu, nie żaden listek figowy. To łączenie, klejenie, spinanie. Skąd wiem? Bo widzę teraz na spotkaniach autorskich, jak obecni na nich paulini biorą na klatę krytykę, nie bronią tego, czego obronić się nie da. Mówią mi wprost: zgadzamy się z panem w wielu rzeczach, a w tym w czym nie – to dla nas inspiracja, chcemy się szanować. I ja też to naprawdę bardzo szanuję. I myślę o tym z nadzieją, że Jasna Góra, która łączyła nas przez tyle lat, znów połączy nas ponad podziałami. Bo przecież te wszystkie pompy i koszmary, które czasem się tam odbywają to margines – tam codziennie przewijają się tysiące zwykłych ludzi, proszących – jak często i ja – o zdrowie, za najbliższych, w najbardziej trudnych, bolesnych, poplątanych ludzkich sprawach (…)”.(SzH)
————————
Może mocno namieszać … jest też pracowity… stronka juz hula, fb też…
Dlaczego mieliby ludzie głosować na Hołownię? Jak pamiętam, na Dudę głosowano, bo młody, ładny (sic!!!) i mówi jak ksiądz. W przypadku Hołowni powtarza się sytuacja jak ulał. No dobrze, to Ciemny lud ma szanse tak głosować. A my? Ja w drugiej turze oddam głos na każdego, kto przeciwstawi się Dudzie.
@Kalina
Rozumiem, że przeciwstawi się skutecznie, popieram 🙂
W Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku pan Szymon Hołownia mówił 4 grudnia:
„Teatr Szekspirowski to doskonałe miejsce, żeby zakończyć hamletyzowanie, a w Gdańsku bardzo dobrze zaczynać nową rzeczywistość”
Mówił też, że:
• Polityka to nie bagno, tylko narzędzie do zmiany.
• Dobra polityka pomaga ludziom odkrywać moc, jaka w nich tkwi. Chcę Polski solidarnej, kraju, który jest silny siłą najsłabszych, a nie najsilniejszych.
• Chcę kraju, gdzie bardziej niż o strzelnice dba się o wykluczonych komunikacyjnie, o dzieci pozbawione opieki psychiatrycznej, o transseksualną dziewczynę, która skoczyła z mostu, bo czuła się zaszczuta.
• Każdy akt prawny powinien być sprawdzany pod kątem skutków dla klimatu.
• Wyrosłem w Polsce przemawiającej, chcę rozmawiającej. Jedność to pojednana różnorodność.
• Trzeba przeprowadzić przyjazny rozdział Kościoła od państwa.
A wydaje się że pan Hołownia ,swoim kandydowaniem ,chce tylko okazać sprzeciw przeciwko aktualnym purpuratoM KK.Będzie ciekawie ,czy poprą go księża ,którzy omijają Toruń ,jak diabeł itd.
@Maciej Cisło
Pani Czaputowa nie wzięła się z nikąd, to polityk (czka), chociaż nie z pierwszego szeregu. Porównanie jej z Hołownią nie ma sensu. Ja nie wiem jakie poglądy poza „katolicką nauką społeczną” ma Hołownia. Dla mnie to kaznodzieja – celebryta. Polska ma do rozwiązania zbyt dużo problemów stworzonych przez PiS, by na prezydenta wybrać lepszego, bardziej niezależnego „Dudę”
Konia kują a żaba nogę podstawia.
@deo
Populista katolicki lepszy od nacjonalistycznego, ale jednak populista
Po. Duda i jaki bądź kandydat Konfederacji odpadają.
Lubię słuchać Hołowni publicysty, ale czy chcę, by był Prezydentem mojego kraju? Niby jest zwolennikiem Kościoła otwartego, Franciszkowego, ale… To nie moja bajka.
Poczekam jeszcze na kandydata/tkę lewicy, posłucham ich wszystkich do maja, do wyborów…
Kidawa jest tak bardzo nijaka, że Jaśkowiak nic nie mówiąc wypada przy niej jak mąż stanu. Jeśli będzie nadal podkreślała, że jest kobietą, to przerżnie z kretesem. Nie ma znaczenia, kobieta czy mężczyzna – musi być osobą, która ze zrozumieniem przeczytała Konstytucję RP i wie, po co zamieszka w Pałacu Prezydenckim…
Adam Szostkiewicz
9 grudnia o godz. 15:33
… dzisiaj populizm królem w demokracjach i ich podróbach, to primo.
Więc jeśli chcesz w to grać i wygrywać musisz być populistą.
Secundo nie ma żadnych racjonalnych przesłanek by wartościiować populistów – nacjonalistycznych, katolickich, lewackich, prawackich itp. – jeden destrucyjny czort i w dłuższej perspektywie prowadzi do klęski ekonomicznej i społecznej państwa.
Tertio, jeśli Chrabota rp. zadaje Hołowni – potencjalnemu kandydatowi na prezydenta – pytania, ktorych nie zadaje Dudzie, Komorowskiemu i usiłuje onego dyskwalifikować na wstępie (jakie ma doświadczenie w polityce? jaki dorobek? jak gruby kajet z propozycjami i notes z numerami telefonów? co o niej w ogóle wie, skoro nigdy w niej nie uczestniczył, a nawet o niej nie pisał?) to znaczy, że jest odklejony od rzeczywistości, a polskie dziennikarstwo rp. tkwi w d…
—————
Trump „największy” prezydent świata jest uważany za wielu dyplomowanych profesorów za psychicznie wątpliwego i jako taki groźny dla świata, a jednak rządzi i to jeszcze jak… (oczywiście, że skończy się toto katastrofą).
Hołownia to falstart strategii mobilizowania potencjalnie niepisowskich konserwatystów czy liberalnych katolikow. Jego rolę w dużych miastach oraz mniejszych ośrodkach mogą pełnić kolejno MKB i WKK, których ostatnie wybory wzmocniły, a sam nie jestem pewny czy Hołownia wykazuje aż takie „talenty” trybuna jak Kukiiz. Bo absolutnym wishful thinking jest teza że Hołownia odbierze Dudzie. Duda w mojej ocenie nie wygrał w 2015 roku wyborów z Komorowskim. Zrobił to Duda z Kukizem – oboje uruchomili prawicowa (pisowska i nie-) dynamikę która zmobilizowała miliony przeciw Komorowskiemu. I w tym kontekście Duda jest rozgrywającym bo ma potencjalnie nie ukrywajmy większa bazę. Tylko czy uda mu się zmobilizować niepisowska prawicę? Tutaj jest szansa w drugiej turze dla „nie-Dudy”.
A sam Hołownia może być klapa bo dla prawicowego elektoratu jest konserwatyzm może nie znaczyć nic, tak samo jak dla liberalnego wolnorynkowa orientacja Konfederacji.
Moja opinia o wyborach prezydenckich:
1. Hołownia to „katolicyzm z ludzką twarzą”, ale jednak klerykalny. Dla mnie nie do przyjęcia. Potrzebny jest kandydat opowiadający się za rozdziałem kościoła od państwa.
2. Z potencjalnych kandydatur moim zdanie są dwie sensowne:
– Adrian Zandberg – dobry mówca i świetnie wypada w debatach.Do tego dochodzi charyzma. Najgroźniejsza kandydatura dla Dudy. Oczywiście o ile wejdzie do II tury,
– Jacek Jaśkowiak – prezydent Poznania i zwolennik rozdziału kościoła od państwa. Najsensowniejszy z kandydatów proponowanych przez KO.
3. Inni: Kosiniak – przemądrzały świętoszek. Nie cierpię osób o takiej mentalności. Kidawa -Błońska – jest słabiuteńka. Nie ma charyzmy,słaba merytorycznie i mizerna intelektualnie. Mówca z niej żaden i skompromituje się w debacie. Do tego brak wyrazistych poglądów oraz nijakość(tak jak większość PO).
4. Duda – sądzę że może popłynąć w II turze. Jest w podobnej sytuacji jak Komorowski przed 5 laty. Jeśli trafi w II turze na dobrego mówcę i osobę przygotowaną merytorycznie(i do tego z charyzmą) to na pewno przegra wybory. Wyniki większościowych wyborów do Senatu pokazują że jego przegrana jest prawdopodobna.
@ed73
Opinia pani o MGB niesprawiedliwa.wedlug wszelkich badań to ona na razie jako jedna spoza PiSu może nawiązać walkę z Dudą.
Darios:
– Hołownia — bądźmy realistami — w tych wyborach nie ma szans na progresywnego kandydata. A z konserwatywnych to Hołownia może być najbardziej umiarkowany…
– Duda… Duda może popłynąć, ale chyba na to trzeba trzech rzeczy:
— dobrej kampanii po opozycyjnej stronie;
— dociśnięcia Dudy z lewej, czyli kandydata lewicy z gadanym, na co szanse maleją;
— i zapewne Chlopak ma rację — kluczem może być Konfederacja, bo dla wyborców Dudy to kandydat Konfederacji będzie kandydatem drugiego wyboru. Oczywiście, nie przejdzie on do drugiej tury, ale w takim układzie Duda jest podgryziony i z lewej, i z prawej, a jak to pokazała przegrana Komorowskiego, strata z I tury może być nie do odrobienia.
deo
9 grudnia o godz. 16:16
„… dzisiaj populizm królem w demokracjach i ich podróbach, to primo.
Więc jeśli chcesz w to grać i wygrywać musisz być populistą.”
Oczywiście że tak …Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński, Komorowski i wreszcie Duda to populiści …….no jak ma być Prezydentem „wszystkich” Polaków to jak ma gadać ? Nie jak populista ?
Katolickie Państwo Narodu Polskiego (KPNP)
Lektura obowiązkowa dla polskiego inteligenta:
„Falanga Ruch Narodowo-Radykalny” Szymon Rudnicki
„Jeżeli ludzie prawdy dobrowolnie uznawać nie chcą, należy ich, w ich własnym interesie, do tego zmusić. Totalizm jest wyrazem tego stanowiska” – pisał Marian Reutt, czołowy ideolog Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga”.
Katolickie Państwo Narodu Polskiego miało być polską odpowiedzią na włoski faszyzm i niemiecki hitleryzm.
„Zło samo przez się nie zanika (…) Popularne stwierdzenie historia magistra vitae jest zawodne. Wielu niczego się nie nauczyło. Inni zapomnieli albo nie znają historii. Widząc maszerujące po ulicach pochody, można się zastanawiać nad przyczynami nawiązania przez dzisiejszych narodowców do przedwojennych wzorów” – tak kończy prof. Rudnicki swoją pracę.
„Coś we mnie pękło, chodźcie ze mną” – nie brzmi dobrze.
Tym bardziej, że to już było. „Coś w Polsce pękło, coś się skończyło” napisał znany dziennikarz (kto? 🙂 ) już w 1994 roku. Hołowni dopiera teraz coś „pękło”. Gdzie on żył? Szlifował „talent”?
Kobosko – kiedys „Gazeta Wyborcza” ,”Newsweek” i Alex Springer plus Marek Cichocki byly koordynator tajnych sluzb w rzadzie Tuska – wiele wyjasniaja jezeli chodzi o „powiew swiezosci” kandydatury Holownii…
@Falicz
Pan jak zwykle insynuuje po linii neoendeckiej, ja kandydatury nie odrzucam ale też nie popieram.nie wiem skąd pan wziął Cichockiego, ale jeśli to prawda, to projekt Hołownia nabrałby innego, intrygującego wymiaru, jako być może projekt Tuska.
@Andrzej Falicz:
Słyszałem głosy, które trudno nie odebrać inaczej, jak wyraz rozczarowania części sztabowców, że PO ma zaplecze, ale nie ma „charyzmatycznego lidera” do wystawienia do walki, że czym wyżej tym bardziej amatorsko.
Ja się więc nie zdziwilbym, gdyby ta kandydatura wyszła z takich kręgów. Pierwsza moja reakcja na kandydaturę Hołowni to był śmiech, ale druga już inna — to ma sens, bo Hołownia może łączyć zwaśnionych Polaków — zresztą ten „stróż wspólnoty” do tego się odwołuje. I jeśli partia nie potrafi znaleźć kandydata, to mogą się znaleźć tacy, którzy poszukaja go na własną rękę. Oczywiście, „własna ręka” ma ograniczenia, które były osią krytyki Gospodarza.
W sumie, to ja mogę tylko powtórzyć: Klubie Bilderberg, masoni, cykliści i wy, ludzie-jaszczury, gdzie jesteścy gdy potrzebujemy waszego spisku by uratować kraj? 😀
Najbardziej uśmiałem się z tego „przyjaznego” rozdziału państwa i Kościoła. Uważam, że w Polsce jest nawet bardzo przyjazny rozdział państwa od Kościoła.
Projekt ma moim zdaniem kilka zalet, o których pisali powyżej blogowicze. Zwracam jednak uwagę, że w kraju, w którym do Kościoła chodzi regularnie 35% społeczeństwa, mamy na razie troje domniemanych kandydatów, wszystkich związanych z róznymi nurtami Kościoła, od toruńskiego, przez Kiki do tzw. otwartego. Samo w sobie to nic żlego, pokazuje jednak słabość społeczeństwa obywatelskiego.
Kościół realizuje strategię nasycenia zycia publicznego swoimi przedstawicielami, jak to wcześniej robił w wielu laicyzujących się krajach, nie napotykając kontroferty.
Trzeba przeprowadzić przyjazny rozdział Kościoła od państwa…. Nie przyjazny tylko REALNY Panie Hołownia….!!
Ale dlaczego miałby zmienić? Pan Duda (nie głosowałem) wygrał bo poszedł na obniżeniu wieku emerytalnego. To było coś, co dotykało większość wyborców. A że po krętacku nie powiedział, że powrót do starego wieku wiąże się z jej marnością płacową? No cóż, zależy jak kto na to patrzy. 60-latek zginający plecy pod płytami na stolarni, po 10 h dziennie, takich dylematów nie ma. PO parło do przodu w pogoni za Europą, ale zapomniało/nie miało danych/nie chciało mieć, jak wygląda sytuacja na spodzie ekonomicznym społeczeństwa. A wyglądało tak, że ludzie po wsiach chcą mieć 500 zł w garści i marną emeryturę, ale to sumie oznacza jakiś stały dochód, i da się żyć. Sorry, taki mamy klimat ekonomiczny. Jakiż to argument w ręce, dotykający podstawy ekonomicznej elektoratu, ma kontrkandydat obecnego prezydenta? Zostaje Pani Kidawa-Błońska, stateczna dama, o miłej dla oka aparycji, stonowana, która raczej nie zabierze co było dane, a może zapewni społeczny spokój. Czy to wystarczy? Nie.
@jajecznik
Podobnie jak nie wystarczy tłumaczenie sukcesu Dudy pochlonymi plecami stolarza. To mylące uproszczenie. PiS de facto w niczym nie pomoże w walce z nierownoscią, spolecznym wykluczeniem, brakiem dostępu klasy ludowej do kultury i edukacji.
@art 63
Ani p.Kidawa, ani Hołownia nie są przedstawicielami jakichś szerszych środowisk kościelnych, tylko katolikami na własną odpowiedzialność. Duda tak, zabiega i posiada wsparcie Kościoła instytucjonalnego.zatem nie sä to trzy postacibz tej samej bajki, jak pan sugeruje.
lalecznik:
Przypomnę, że prezydent Komorowski również poszedł w kierunku uelastycznienia reformy, by ten kto rzeczywiście wykonuje ciężką pracę fizyczną po sześćdziesiątce, nie musiał tyle czekać na emeryturę. Ale to się jakoś do społeczeństwa nie przebiło.
@witold
To formuła np. Mazowieckiego i nie ma w niej nic śmiesznego. Oznacza drogę pomiędzy państwową odgörną laicyzacją a la PRL a katolickonarodowym państwem etnicznym a la PiS. Jestem za.
Tłumaczy. Proszę zasięgnąć opinii tych, którzy te plecy zginają. Uproszczenie, ale oddające istotę sprawy. W najbardziej kluczowej sprawie dla ludzi, na linii pracownik-pracodawca, w małych miejscowościach, gdzie tzw. niewidzialna ręka rynku i wolny wybór nie działa, państwo zrejterowało. Pracownik został sam. I dlatego 500+ i wiek emerytalny 65 lat zadziałał.
Adam Szostkiewicz
10 grudnia o godz. 13:48
@witold
„To formuła np. Mazowieckiego i nie ma w niej nic śmiesznego. Oznacza drogę pomiędzy państwową odgórną laicyzacją a la PRL a katolickonarodowym państwem etnicznym a la PiS. Jestem za.”
Tyle że od czasów Pana Mazowieckiego w Polsce nam się co nieco pokomplikowało……..ani Premier Mazowiecki ani chyba nikt nie przewidział że zafundujemy sobie „demokrację a la PiS”.
„Droga pomiędzy” dramatycznie odsuwa się w trudną do przewidzenia przyszłość.
@lalecznik
Powtarza pan nieprawdziwy, niesprawiedliwy, krzywdzący czarny opis transformacji ustrojowej z niewydolnej gospodarki niedoboru, czyli etatystycznego socjalizmu do wydolnej gospodarki rynkowej, która pozwoliła podnieść poziom życia wszystkim warstwom społecznym. Państwo słusznie wycofało się po 1989 r. z ekonomicznego paternalizmu, a to, że w niektórych miejscowościach i społecznościach postęp nie jest taki, jak w innych, nie oznacza, że wybrano złą drogę.
lalecznik
10 grudnia o godz. 13:50
PiS dokonał wielkiego oszustwa wmawiając że stać nas na obniżenie wieku i zachowanie wszelkiego rodzaju przywilejów. Przypominam że i tak emeryci są zmuszeni dorabiać a i tak z wiekiem stan zdrowia się pogorszy a nie będą w stanie tego robić zostaną bez leków z głodowymi emeryturami i przez obniżenie wieku emerytalnego nie mają zapewnionej opieki zdrowotnej za recepty trzeba słono płacić a do specjalisty czeka się długie miesiące albo jest się zmuszony leczyć prywatnie. Dzisiaj te problemy były rozwiązane.
Praca nie musi być bardzo ciężka wystarczyło wprowadzić pewne zmiany np. że od 63 roku pracodawca nie musi pokrywać składek dawało by to większe pieniądze przy lżejszej pracy takich też potrzeba.
Panie Adamie, nie zgadzam się z Panem. Ja będę głosować pewnie na MKB, bo obawiam się, że nie będę miała lepszego wyboru. Ale chcę, by JASNO i ZDECYDOWANIE WCIĄŻ mówiła, jakie jest jej stanowisko w kwestii praworządności i przestrzegania Konstytucji, naszej roli i POZYCJI w UE; chcę, by zaczęła wreszcie MÓWIĆ JAK PRZYSZŁA PREZYDENT, a nie jak desygnowana przez PO. Chcę by jasno i zdecydowanie powiedziała, jaką Polskę nam/obywatelom proponuje… Uważam, że nijakość p. Kidawy-Błońskiej zemści się, jeśli fachowcy z jej sztabu nie pomogą jej uporać się ze stresem i nieporadnością w czasie wystąpień. Jak dotąd jest miałka, nijaka. Głoszenie oczywistości/banałów to obraza inteligencji jej (potencjalnych) wyborców. Niech się zdecyduje, do kogo mówi!
Odbieram to na razie z dezaprobatą – PO chyba nie chce wygrać wyborów i wystawiła MKB na wabia, ma w d…pie wybory, bo woli mieć pieniądze z subwencji na przetrwanie 4. lat w opozycji.
Albo się ciastko zje (tylko że trzeba się o to postarać) albo się o nim marzy…
Zagłosuję za MKB, ale obawiam się, że będzie to znowu wybór mniejszego zła.
W mojej rodzinie odkąd pamiętam wszystkie kobiety (faceci również!) były mocne, zdecydowane, silne, nie kombinowały, nie były kunktatorskie. Dlatego mam RODZINĘ – WSPÓLNOTĘ MYŚLI, dążeń, celów. Moje dzieci i wnuki są dzięki temu wartościowymi ludźmi. Dlaczego mam wybierać średniaków (czasami miernotę) na swoich przedstawicieli, którym powierzam swój kraj na cztery lata? Jak długo mam wybierać mniejsze zło? Kiedy upomnimy się, my obywatele, o prawych i moralnych reprezentantów? Proszę się nie dziwić, że sporo ludzi poprze red. Hołownię – on ponoć nie jest skalany grzechem pychy, próżności, podłości i chciwości…
Nie jestem wierząca, kieruję się w życiu zasadami etyki. Chcę normalności i przyzwoitości w polityce. Czy to zbyt wiele..?
@ed73
Spokojnie, jeśli tyle panią kosztuje glosować na MKB, to proszę poczekać, aż się wyłoni oficjalna stawka, może pojawi się jakiś ,,nieśredniak”? W polityce jednak to zdarza się rzadko, szczególnie w epoce ,,zjednoczonej prawicy”, w któtej nawet sredniak jest cymesem. Dlatego polityką rzadzi zwykle właśnie zasada mniejszego zła. Wszyscy kandydaci wystawieni przez KO, PSL, Lewicę, a nawet Hołownia, będą z punktu widzenia polskiej racji stanu mniejszym złem niż kandydaci PiS czy ,,konfederatów”, dlatego należy głosować na któregos z tych pierwszych i się nie obrażać na rzeczywistość.
Panie Adamie, mam pewnie tyle lat co Pan, wiele widziałam, słyszałam, przeżyłam. Proszę mnie nie uspokajać – wiem, że mam rację w swojej ocenie politycznej rzeczywistości w naszym kraju. Nie obrażam się na rzeczywistość, tylko widzę jak bardzo jest ona pokręcona, pozbawiona podstawowych ram etycznych zachowań, jak bardzo zdeprawowani i cyniczni są politycy, jak bezmyślni, wręcz podli i głupi potrafią być moi współobywatele. Moje wnuki określają to mianem „BezEtów”, czyli bez żadnych etycznych zachowań.
Nie wiem, jak długo będziemy na tej równi pochyłej, jak długo będziemy dojrzewać jako obywatele do porządku liberalnej demokracji…