Demokraci niczego nie mogą zazdrościć nacjonalistom
Z badań wynika, że w tzw. marszu niepodległości biorą udział nie tylko młodzi nacjonaliści, ale też ludzie wykształceni i zamożni. I co z tego?Patriotyzm można przecież manifestować i zaszczepiać w tylu innych miejscach i na tyle innych sposobów. Wykształcenie i zamożność nie są gwarancją czegokolwiek. Za to mogą ocieplić wizerunek nacjonalistycznego przedsięwzięcia. I o to chodzi jego organizatorom. Demokratyczna opinia publiczna nie powinna ulegać tej manipulacji.
Eliza Michalik pisze w „Gazecie Wyborczej”, że zwolennicy demokracji mogą pozazdrościć narodowcom skuteczności. Nie, demokraci nie mogą i nie powinni zazdrościć nacjonalistom niczego. Sprawność wyrażająca się w organizacji nienawiści nie jest żadnym dobrem. Wartością jest odwaga cywilna tych, którzy starają się nienawiść powstrzymać. Bo czy może mielibyśmy okazywać szacunek sprawnym organizatorom i wykonawcom eksterminacji?
Nie ma też co absolutyzować skuteczności w polityce. Liczy się tylko sprawność w tworzeniu dobra, pokoju i sprawiedliwości. Czym są w istocie marsze narodowców i do czego potrzebne są organizatorom, zobaczyliśmy 11 listopada we Wrocławiu. W Warszawie nie poszli na całość, żeby nie zaszkodzić „konfederatom”, którzy weszli do Sejmu. Wśród nich znalazł się Grzegorz Braun, który nie tak dawno temu publicznie wzywał do „dziesiątkowania” dziennikarzy „Wyborczej” i TVN. Zasługuje na medal za skuteczność?
Skrajna prawica chodzi dziś po Sejmie w garniturach, a nawet krawatach, aby ludzie brali ich za poważnych polityków, którzy po prostu mają inne zdanie. No i żeby innym imponowała ich sprawność i skuteczność.
Tylko że te rzekome cnoty służą wciąż tym samym celom strategicznym. Zniszczeniu w Polsce systemu demokracji opisanego w obowiązującej konstytucji, mobilizowaniu społeczeństwa przeciwko głównym partiom politycznym, włącznie z PiS, i urabianiu Polaków za wyjściem z Unii Europejskiej.
Wyobraźmy sobie, że dzięki wykorzystywaniu swobód, jakie daje im znienawidzona przez nich demokracja liberalna, nacjonalistyczna prawica osiąga te cele. Czy demokraci mieliby im pogratulować sprawności i skuteczności? Nie, musieliby posypać głowy popiołem za to, że nie ochronili społeczeństwa przed manipulacją. Na szczęście takich ostrzeżeń nie brakuje, a demokraci właśnie pokazali sprawność i skuteczność w Senacie RP.
Komentarze
Łatwiej nienawidzieć niż kochać. Łatwiej podpalić niż gasić. Dlatego demokraci i ludzie dobrej woli maja zawsze pod górkę.
Jeśli chodzi o skuteczność to przypomina się nasza Noblistka, która chciała, żeby to dobro było przebiegle, a nie zło. Tylko jak połączyć coś z dobrem co jest immanentną cechą zła.
Mam wrażenie, że temat został wywołany komentarzem chłopaka, który pisał o wykształceniu i zamożności nacjonalistów z marszu. I na ile poznałem poglądy chłopaka, nie idzie o „zazdrość”, a o rozbijanie samozadowolenia, że my mądrzy, wykształceni, bogaci jesteśmy lepsi i mamy lepsze poglądy. A więc recepta „marksistowska” — wraz ze wzrostem zamożności i postępami edukacji, Polacy staną się szczerymi demokratami — się nie sprawdza.
Jak jest, to nie wiem. Trzeba by zrobić inne badania, bo samo wybranie się na marsz oznacza wyższe zaangażowanie ideowe, a więc i często wykształcenie; a także możliwości pozwolenia sobie, czyli kryterium dochodowe. Że zaś wyraziście autorytarne środowiska trafiają się wśród „aspirującej klasy średniej” — ba, są najbardziej ideową ich częścią — pisał już Gdula parę lat temu. Chciałbym więc zobaczyć ew. porównanie średniej wykształcenia, czy dochodów marszu nacjonalistów do, np. dawniejszych protestów KOD, czy też manif. Choć w tym ostatnim przypadku znowu będzie problem, bo mężczyźni — a nacjonaliści to głównie mężczyźni — zarabiają statystycznie więcej.
Co do argumentów Elizy Michalik… Spotykam twierdzenie, że nacjonaliści sami z siebie są tuż pod progiem wyborczym; dopiero łącząc się z jakimś populistą — cztery lata temu z Kukizem, teraz z Korwinem — wchodzą do parlamentu. Nie jest to więc żaden olśniewający sukces.
Choć może nie mam racji — bo nacjonalistyczny jest PiS i duża część PO, o czym zapominamy skupiając się na niszowych, bo i karykaturalnych „konfederatach” z Żydami budującymi bazy w akwaparkach. Myślę, że PiS większe niebezpieczeństwo.
idąc tym tropem najbardziej skuteczni są politycy w Korei północnej bo już tyle lat utrzymują się przy władzy…, cóż niektórym ludziom chyba imponuje siła, którą mylą ze skutecznością. nie sądzę aby panowie konfederaci rozwiązali jakikolwiek problem polski, chociażby niskich przyszłych emerytur, oświaty czy służby zdrowia. a może jednak? przyznaje, nie znam ich programu wyborczego w tych akurat kwestiach. zorganizowanie marszu, odpalenie rac , huk i kilka banerów nie są dla mnie dowodem na skuteczność tej akurat grupy. w czym są natomiast skuteczni, myślę, że w sianiu nienawiści. ale to akurat nie jest takie trudne. niestety.
Chodzić czy nie chodzodzić, oto jest pytanie łamiące głowy filozofom i wszystkim porządnym ludziom, czyli takim, którzy jeszcze stawiają sobie pytania. A tymczasem sprawa jest dużo bardziej prosta niżby, z pozoru, mogłoby się wydawać. Jeśli maszerujesz z naziolami w organizowanym przez nich marszu, to tym samym popierasz (nawet jeśli bezwiednie) ich idee, ergo, jesteś naziolem. Proste? Proste.
Na Konfederację z Bosakami i Winnickimi, głosowało w ostatnich wyborach 1,2 miliona (1 200 000) obywateli czyli 6,4 procenta wszystkich uprawnionych a dla porównania, SA (Sturmabteilung) liczyła w 1935 roku 1,6 mil. członków czyli niewiele więcej, a procentowo w stosunku do liczby ludności III Rzeszy, nawet mniej.
W roku 1980, w apogeum swojego rozwoju, PZPR liczyła ponad 3 mln członków. Czy wszyscy byli komunistami? Bzdura! Czy fakt bycia szeregowym członkiem PZPR zwalnia od moralnej odpowiedzialności? Na to pytanie każdy sam musi sobie odpowiedzieć ale moim zdaniem, nie. Nie zwalnia.
@rosemary1:
Konfederacja = nacjonalizm + korwinizm. (Ze szczypta antyszczepionkowcow…)
Korwinizm jest programem gospodarczym. Moim zdaniem bez sensu, ale… jak znam zycie, to nie wszyscy tu sa tego zdania.
Niczego nie zazdroszczę nacjonalistom. Nawet faktu, ze ciesza się poparciem grupy trzymającej władzę. Przyjdzie czas, ze nowa grupa u władzy im to poparcie cofnie, więc cierpliwości…A tymczasem chciałam zmienić na krótko temat, przepraszam. Wysłuchałam wczoraj expose marszałka Senatu, prof. Grodzkiego i jestem pod wrazeniem. Moja propozycja: Prof. Tomasz Grodzki na prezydenta!!!
PS.
A… zapomnialem o drugiej mysli dla Chlopaka, w nawiazaniu do oryginalnych faszystow. Otoz z nimi tez bylo tak, ze np. czynny antysemityzm popierala mniejszosc. Ale co z tego, skoro wiekszosc ich jakos popierala (a przynajmniej tolerowala), przymykajac oko na takie „drobne” niedoskonalosci ideologii i partii.
To, ze akceptuje sie zjawisko, nawet dostrzegajac „bledy i wypaczenia”, tez jest niebezpieczne.
No cóz, jest ludowe powiedzenie: ‚mundry, ale gupi’. Glupoty wyczyniane przez inteligentnych ludzi to jedno z najbardziej fascynujacych zjawisk przyrodniczych. Sa nawet ksiazki na ten temat. Niektórzy fizycy nuklearni z entuzjazmem wspierali faszyzm.
Zas co do wyksztalcenia… Gdyby przyjrzec sie chocby przywódcom faszystowskim, reprezentowali poziom edukacji znacznie wyzszy, niz ten u wiernych szturmowców, a nawet chyba wyzszy, niz u kadr komunistycznych. Salazar i Pavelic byli prawnikami, ten pierwszy wybitnie zdolnym. Franco – nie tylko zawodowym oficerem, ale i wykladowca szkoly oficerskiej. X Tiso nie byl prostym proboszczem, za jakiego lubial uchodzic – mial doktorat i znal kilka jezyków. Nawet srednie wyksztalcenie Hitlera i Mussoliniego bylo czyms grubo powyzej przecietnej, jak na owe czasy, znacznie rzadszym i bardziej elitarnym, niz zdewaluowane ‚studia wyzsze’ w obecnej Europie.
A ze ‚zamozniejsi’? A jacy niby maja byc, we Warszawie? Warszawa i jej otoczenie to obecnie wschodnioeuropejska enklawa dobrobytu, statystycznie porownywalna z przecietna dla Europy Zachodniej (tak, tak, dosc latwo wyguglac sobie stosowne mapki).
@rosemary1
Program „brunatnych” to zwykła ściema.
Bardziej miarodajne jest posłuchać co mówi Braun, Korwin,Winnicki i tego rodzaju indywidua.
Ktos na tych ludzi glosowal i to calkiem duzo ludzi. To martwi, bo swiadczy o jakosci Suwerena. A jak jeszcze dodac do tego ze wielu z narodowcow i ich akolitow to ludzie wyksztalceni – robi sie jakos nieprzyjemnie
Należy oddzielać poglądy od sprawności działania. Dla mnie poglądy Konfederacji są nie do przyjęcia (zwłaszcza te ideologiczne, bo w niektórych kwestiach ekonomicznych się z nią zgadzam), ale odkąd znalazła się ona w Sejmie (a raczej odkąd jej posłowie są obecni w mediach, bo w Sejmie zasiadają dopiero od kilku dni), po raz pierwszy od lat odnoszę wrażenie, że PiS ma jakąś opozycję.
Już pod koniec kampanii Konfederaci zasypywali TVP pozwami w trybie wyborczym i wygrywali, a gdy TVP zamieszczała przeprosiny za małymi literami, wnosili z powodzeniem kolejne pozwy. Po wyborach zaś oficjalnie zażądali unieważnienia wyborów ze względu na postępowanie TVP. Oczywiście wiedzieli, że na takie unieważnienie nie ma szans, ale w ten sposób wysłali wyborcom komunikat, że pisowska TV dopuszczała się ogromnych nadużyć, a oni nie zamierzają przechodzić nad tym do porządku dziennego.
Dlaczego Platforma, która ma nieporównanie większe możliwości, nie robiła tego samego? Jedynym posłem PO, który zachowywał się jak na opozycję przystało, był Krzysztof Brejza. Działał jednak sam, nie miał wsparcia ze strony partii. A Schetyna umieścił go na liście do Senatu, żeby wyeliminować potencjalnego konkurenta…
Gdy Kaczyński mianował Piotrowicza do Trybunału Konstytucyjnego, Konfederacja natychmiast zapowiedziała projekt ustawy o dekomunizacji TK, tak aby prokuratorzy stanu wojennego nie mogli w nim zasiadać. Konfederacja oczywiście nie jest w stanie przegłosować ustawy, ale również tym razem dobitnie przedstawiła swoje stanowisko i dała sygnał wyborcom.
Przyznam, że mnie to zaskakuje, ponieważ spodziewałem się, iż PiS łatwo nacjonalistów przekupi. Nie wiem, co będzie dalej, ale po miesiącu obecności w mediach Konfederacja odbiera wyborców PiSowi:
https://wiadomosci.wp.pl/nowy-sondaz-pis-na-czele-ale-konkurent-rosnie-w-sile-6446266619319937a
@rosemary1
15 listopada o godz. 9:04
„nie sądzę aby panowie konfederaci rozwiązali jakikolwiek problem polski, chociażby niskich przyszłych emerytur, oświaty czy służby zdrowia. a może jednak?”
Jak już wspomniałem, ideologia nacjonalistów jest dla mnie nie do przyjęcia, ale muszę pochwalić Konfederację za jedną rzecz: otóż była ona jedyną partią w ostatniej kampanii, która nie bała się otwarcie mówić (z solidnym ekonomicznym uzasadnieniem), że pińcetplus to dla Polski katastrofa, za którą będziemy słono płacić przez 20-30 lat. Jakoś jej to nie zaszkodziło, wręcz przeciwnie. Tymczasem Platforma przez ostatnie 4 lata swoim zwyczajem była „za, a nawet przeciw”. Z jednej strony często krytykowała PiS za rozdawnictwo, ale w pierwszym sejmowym głosowaniu za tym programem domagała się pińcet na każde dziecko, natomiast w ostatniej kampanii zaklinała się, że jeśli wygra, niczego w tym zakresie nie zmieni. To kto tu jest większym populistą? Konfederacja czy Platforma?
@remm
pan żartuje albo prowokuje. Przez cztery lata przeciwko polityce ustrojowej, prawnej, oświatowej, społecznej, ekologicznej, gospodarczej (zadłużanie przyszłych pokoleń) protestowała demokratyczna opozycja, z PO na czele, i ruchy obywatelskie. Nie zauważył pan? Po co pisać te nonsensy, że dopiero skrajna prawica jest dla PiS opozycją.
@pawel markiewicz
też bym wolał, żeby ludzie głosowali na liberalne centrum i społeczną lewicę, ale niechętnie zwalam winę na samych wyborców, to nie takie proste, choć ostateczny wynik jest oczywiście boleśnie odczuwalny przez większość, która nie głosowała.
„Nie ma też co absolutyzować skuteczności w polityce. Liczy się tylko sprawność w tworzeniu dobra, pokoju i sprawiedliwości.”
Szanowny panie redaktorze, pan to tak zupełnie serio?
Z moich obserwacji wynika, że władzę przejmują nie od dzisiaj jednostki i partie cyniczne, dla których jedynym celem jest władza, a wszystko inne jest na dalszym albo całkiem dalekim planie. Stwierdzenie: „To była tylko obietnica przedwyborcza” jest używane nie tylko w Polsce.
Z drugiej strony, jeśli polityk/partia jest/są nieskuteczni, to ich najlepsze chęci psu na bdę się nie zdadzą.
@lubat
Jak najbardziej serio, cynizm jest mi wstrętny. Tego się nauczyłem jako współpracownik Tadeusza Mazowieckiego i senatora Krzysztofa Kozłowskiego, ministra spraw wewnętrznych. Tylko dyletanci, karierowicze i kanalie myślą, że polityka to tylko skok na kasę i przywileje po plecach ,,ciemnego ludu”.
@remm
>> Jakoś jej to nie zaszkodziło, wręcz przeciwnie. <<
Faszysci mogli sobie na to spokojnie pozwolic, bo sufit w ichnim chlewiku jest niski. Celowali w te kilkanascie procent elektoratu i nie liczyli na wygrana, z góry spisawszy na straty wyborców o liberalnych pogladach.
Swoja droga uwazam, ze Platforma – jak chodzi o ilosc glosów – mogla 'nie stracic' na potepieniu rozdawniczych szalenstw PiSu, lub stracic niewiele. A wizerunkowo sporo zyskac, co byloby dobrm kapitalem na przyszlosc.
Co do tego, ze naziole gryza PiS jak na razie lepiej od kogokolwiek innego, to chyba prawda. Ale cieszyc sie z tego, to tak jak cieszyc sie, ze szczur ma pchly, albo ze goraczka spada, w terminalnej fazie duru brzusznego.
Warto w tej dyskusji pamiętać o skali poparcia „konfederacji” w ostatnich wyborach:
miasto………….. 6,9% ważnych głosów (4.4% uprawnionych)
wieś…………….. 6,4%…(3.6%)
zagranica………11,4%…(10.2%)
Razem……………6,8%…(4.2%)
I nie forsować „ogólnonarodowych” generalizacji choć rozumiem niepokój.
Zwłaszcza wtedy gdyby w przyszłości to „konfederacja” miała zagospodarowć głosy niezadowolnych – głosujących dotychczas na PiS i PO.
Znajomi nas zaszokowali, bo po latach głosowania na PSL – są rolnikami z dziada pradziada, ale w peerelu zrobili skok na studia – w tym roku głosowali na Konfederację. Dlaczego? Bo, jak wyznali, mieli dość bolszewickiej propagandy PiSu, i przerazili się, że komuna wróci, jako że cały majatek PiS rozdaje.
Nie mieli pojęcia, że to faszyści.
Jest taki budujący morale serial any-Trumpowy „The Good Fight” z Christine Barański, o kancelarii prawnej w Chicago. W jednym z odcinków pada właśnie zdanie, że nacjonaliści poprzebierali się w garnitury i udają zwykłych polityków, ale nigdy nie wolno nam zapomnieć skąd ci ludzie czerpią wzorce, i do czego dążą. Trzeba być „woke”.
Czego i naszym demokratom życzę.
@PAK4
Poglądy umiarkowanie liberalne, chociaz ostatnio gospodarczo „lewicuję”, rodzina ma poglądy „post-UDeckie”, za to ja faktycznie bywam czasem krytyczny wobec III RP (urodzony koniec lat 80′) ale doceniam dorobek i do nieuczciwej intelektualnie retoryki prawicy mi daleko. Zgadł Pan? 🙂
Odnośnie drugiego postu zgadzam się: dzis rozmawiałem w pracy z uczestnikiem „MN”. Inżynier, zamożny, oczytany, pracuje w srodowisku miedzynarodowym (szwajcarski producent automatyki przemysłowej), mowi po EN, DE, ESP (jego zona pół-Hiszpanka). Ciężko streścić całą rozmowę, ale punkty które wpadły mi w pamieć to „zielone flagi i falangi to nie jego broszka”, ale jego zdaniem tam w większości idą po prostu „normalni konserwatywni ludzie”. Skrajne grupy to „efekt uboczny demokracji”, na zachodzie gdy „alterglobaliści demolują Hamburg, a policjanci stoją uzbrojeni przed synagogami to nie urządza się rabanu o totaliataryzmie, faszyzmie czy kalifacie”. Mówił jeszcze że skoro my „probujemy rozliczyć się z przeszłością finansując Grabowskiego czy Engelking to w zamian dostajemy po głowie od Netflixa”. Odniosłem wrazenie ze jego stosunek do nacjonalistów jest dwuznaczny, z jednej strony broni endecji ze wzgledu na jej dorobek niepodległościowy, z drugiej strony wolałby żeby współcześnie prawica nie miała barwy „neoendeckiej”. Nie jest za wyjściem z UE, ale o wyczuwałem umiarkowany sceptycyzm dla głebokiej integracji. Oczywiscie nie wiem na ile są to reprezentatywne poglądy dla wszystkich uczestników Marszu, ale mam wrażenie że myślą oni tak jak napisał ostatnio B. Radziejowski z Nowej Konfederacji – że „dla Lewicy i liberałów każdy kto jest na prawo od A. Halla to faszysta, a w najlepszym wypadku oszołom”.
Jesli chodzi o moją optykę, to uwazam ze liberalizacja to proces stopniowy i nie da sie go przeprowadzic bez elektoratu centroprawicowego (tym bardziej że według OKO.press takie poglady dominują w PL), dość powiedzieć ze sodomy law w Niemczech dotrwało bodaj 1992 r. (sic!) a dzis to całkiem otwarte społeczeństwo. W prawicowym internecie krązy ostatnio taka grafika z tytułami z GW: „Patriotyzm jest jak faszyzm” i „Niepodległość? Jestem przeciw”. Nie odbieram bodaj P. Smoleńskiemu i T. Piątkowi dobrych intencji ale tytuł jest mocno prowokacyjny i z punktu widzenia strategi politycznej wrecz wpycha młodych umiarkowanych prawicowców na jeden marsz z neoendekami. Po prostu maja oni swoje świetości (naród, powstania, kombatanctwo, niepodległość) lub tematy („polskie obozy śmierci”, historia polsko-żydowska) które rozumieją relatywnie bardziej „otwarcie” niz nacjonaliści, które są ważne dla ich wrażliwości. I jeśli chce się tych ludzi mieć po swojej stronie trzeba trochę jak z jajkiem w tym obszarze.
Off topic, ale…
„Rektor Uniwersytetu Szczecińskiego nie będzie odnosić się do wypowiedzi i opinii pracowników uczelni, zamieszczanych na prywatnych profilach, znajdujących się na portalach społecznościowych, niezależnie od pełnionej przez nich funkcji”.
Dwie pisdne profesorki ze Szczecina – jedna, która przegrała z kretesem wybory z Grodzkim do Senatu, druga, która się nudzi i cały czas siedzi na facebooku, szkalują marszałka w mediach społecznościowych…
Ohydne szkarady… pisie szkarady.
Szkoda słów – tępota, wredota i absolutny brak stylu i charakteru.
@chlopak
to nie są opinie polityków, tylko pisarzy politycznych, a to różnica, więc przykładów zrównywania patriotyzmu z faszyzmem pan nie podał, bo ich nie ma. Inżyniera ze Szwajcarii trzeba zapytać o Vox i uświadomić go, że w Polsce termin konserwatyzm został ukradziony przez zideologizowaną prawicę, tak zresztą było już w II RP. Polska polityka jest od stulecia polem starcia prawicy z lewicą, na liberalizm nigdy się nie wybiliśmy, czego skutki konsumujemy do dziś.
@ Szostkiewicz
W kontekście tego że w MN idzie cała prawica a nie tylko narodowa, uważam ze blokowanie MN to bład, tak długo jak organizują i uczestniczą w nich organizacje legalne – a o tym decyduje sąd, a pośrednio i prokuratura i ABW – tego typu blokowanie jest obracane przez propagande prawicy w rzekome „awanturnictwo”.
To czego trzeba to pozytywnej alternatywy, wiekszego zaangazowania Lewicy bo ma swoja tradycję socjalistyczno-niepodległościową i większego zainwestowania np w 3 Maja, (wszak to swieto konstytucji) czy prounijną Paradę Schumana.
@Szostkiewicz
„[…]więc przykładów zrównywania patriotyzmu z faszyzmem pan nie podał, bo ich nie ma”.
Jasne że nie ma, ale w dobie internetu ludzie „urabia” się sloganami, tytułami i obrazkami, a występy pisarzy politycznych idą na konto polityków w takim samym stopniu jak wypowiedzi hierarchów koscielnych na polityków prawicy.
Nie Konfederacja jest zagrożeniem dla bytu Polski, to PiS – pisiorki i pisiory – dalej podkopują fundamenty ustrojowe i degenerują życie publiczne w naszym państwie.
Na przykład:
Szczecińskie pisiory… tyfuśne miasto z prowncjonalnym – przerażająco prowincjonalnym uniwersytetkiem…
https://oko.press/operacja-grodzki-czyli-500-dolarow-plus-inne-hejty-szczecinska-pawlowicz-sfalszowana-przez-tvp/
https://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,25413283,masakra-profesor-popieli-czyli-jak-zrobic-smrod-wokol-opozycyjnego.html#s=BoxOpImg8:undefined
https://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,24589768,nie-bedziemy-tego-komentowac-uniwersytet-szczecinski-nie.html
@Chlopak
„Po prostu maja oni swoje świętości (naród, powstania, kombatanctwo, niepodległość) lub tematy („polskie obozy śmierci”, historia polsko-żydowska) które rozumieją relatywnie bardziej „otwarcie” niż nacjonaliści, które są ważne dla ich wrażliwości.”
Ja myślę że tych wartości („świętości” jak piszesz) nie odmawiałbym ludziom o poglądach lewicowych, liberalnych i tym „niezaszufladkowanym”.
Problem jest w tym co Redaktor Szostkiewicz celnie określił jako:
„w Polsce termin konserwatyzm został ukradziony przez zideologizowaną prawicę, tak zresztą było już w II RP”.
Adam Szostkiewicz
15 listopada o godz. 14:39
Owszem, przez pierwsze dwa lata Platforma z przyległościami (Nowoczesna, KOD) intensywnie protestowała w dwóch sprawach – Trybunału Konstytucyjnego i sądów, ale te protesty nie zmniejszyły poparcia dla PiS, wręcz przeciwnie. Dlaczego?
Po pierwsze, kwestie związane z sądownictwem są niezrozumiałe dla masowego wyborcy. Żeby przekazać je w przystępny sposób, trzeba się wysilić, zaangażować dobrych specjalistów od PR itp. Platformie się tego robić nie chciało, bo uważała, że ma rację z definicji, a kto jej nie popiera, ten prostak i cham.
Po drugie, były to protesty pod hasłem „żeby było tak jak było”, a Polacy nie chcieli powrotu tamtych rządów PO i nie zamierzali wychodzić na ulice w obronie sądów takich, jakie istniały za Tuska. Gdyby Platforma przyznała się do błędów i np. przedstawiła własny projekt reformy sądownictwa, miałaby większe szanse na odzyskanie zaufania.
Owszem, pierwsze demonstracje w sprawie Trybunału Konstytucyjnego zdołały przyciągnąć sporo zwykłych ludzi, którzy jednak – co potwierdziły ankiety – najczęściej nie rozumieli, o co chodzi w sporze o TK. Protestowali, bo przestraszyli się, że rządy PiS sprowadzą na Polskę gniew Unii, która odbierze nam dotacje, a może nawet uniemożliwi emigrację zarobkową. Gdy jednak okazało się, że Unia nie zamierza PiSu za nic karać, ci ludzie stracili zapał do protestów.
Co do ekologii i oświaty, to owszem, protesty były, ale też mało przekonujące. Za to naprawdę sobie nie przypominam, żeby Platforma protestowała przeciwko zadłużaniu przyszłych pokoleń, czyli pińcetplus. Odważyli się na to tylko niektórzy posłowie od Kukiza.
@turpin
15 listopada o godz. 16:21
„Co do tego, ze naziole gryza PiS jak na razie lepiej od kogokolwiek innego, to chyba prawda. Ale cieszyc sie z tego, to tak jak cieszyc sie, ze szczur ma pchly”
A ja dostrzegam w tym pozytywy. Na przykład ostatnio Konfederacja zaczęła mocno atakować PiS w sprawie zaostrzenia zakazu aborcji. Kiedyś Kaczyński obiecał Kościołowi, że zabroni przerywania ciąży w przypadku wad genetycznych płodu. Na początku okresu kampanijnego zakazał jednak swoim ludziom o tym mówić. I pewnie dalej by zakazywał, ale teraz w Sejmie jest Konfederacja, która mu tego nie odpuści. Będzie musiał jasno określić swoje stanowisko, no i cokolwiek powie, zaszkodzi sobie, bo podpadnie albo Kościołowi, albo wyborcom (próba zaostrzenia prawa aborcyjnego znów wyprowadziłby kobiety na ulice).
@remm
Brak zrozumienia sensu protestu nie odbiera protestowi sensu. Nie wiem, czego ,,Polacy” nie chcieli lub czego nie chcą, ale wiem, że jest ich zbyt wielu, by dało się ich wrzucić do jednego wora w jakiejkolwiek sprawie.
@remm
>>A ja dostrzegam w tym pozytywy. <<
A ja nie.
Bo szczur to szczur. A pchły to pchły.
nacjonaliści wszelkiej maści skutecznie obrzydzaja patriotyzm. widzę to po sobie, kiedyś chętnie obchodzilam 11 listopada, teraz mnie te wszystkie obchody mierzą. nie wiem, czy to tylko moja przypadłość. może dlatego, że z calego serca nie znoszę wszelkiej masci totalitaryzmów, które w imieniu tzw. porządku wprowadzają przemoc i cierpienie.
Papież podczas Kongresu Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Karnego (World Congress of the International Association of Penal Law), który trwa w Watykanie, nie szczędził słów krytyki pod adresem polityków.
„Nie przypadkiem pojawiają na nowo emblematy i działania typowe dla nazizmu. Przyznam się wam, że kiedy słyszę niektóre przemówienia stróżów porządku czy rządzących, to przychodzą mi na myśl przemówienia Hitlera w 1934 i 1936 r. Dzieje się to dzisiaj. Są to działania typowe, które, wraz z prześladowaniem Żydów, Cyganów i osób o orientacji homoseksualnej, stanowią negatywny par excellence wzorzec kultury odrzucenia i nienawiści. Tak robiono wtedy i dziś się to odradza. Trzeba czuwać zarówno w środowisku obywatelskim, jak i kościelnym, by uniknąć wszelkich kompromisów – oczywiście niezamierzonych – z tymi zwyrodnieniami.”
Wreszcie ktoś nazywa rzeczy po imieniu…hitleryzm.
———————————–
Oryginalna wersja fragmentu:
„3. La cultura dello scarto e quella dell’odio. La cultura dello scarto, combinata con altri fenomeni psico-sociali diffusi nelle società del benessere, sta manifestando la grave tendenza a degenerare in cultura dell’odio. Si riscontrano episodi purtroppo non isolati, certamente bisognosi di un’analisi complessa, nei quali trovano sfogo i disagi sociali sia dei giovani sia degli adulti. Non è un caso che a volte ricompaiano emblemi e azioni tipiche del nazismo. Vi confesso che quando sento qualche discorso, qualche responsabile dell’ordine o del governo, mi vengono in mente i discorsi di Hiltler nel ’34 e nel ’36. Oggi. Sono azioni tipiche del nazismo che, con le sue persecuzioni contro gli ebrei, gli zingari, le persone di orientamento omossessuale, rappresenta il modello negativo per eccellenza di cultura dello scarto e dell’odio. Così si faceva in quel tempo e oggi rinascono queste cose. Occorre vigilare, sia nell’ambito civile sia in quello ecclesiale, per evitare ogni possibile compromesso – che si presuppone involontario – con queste degenerazioni”.
@remm
Pan krytykuje PO za to ze chca dalej dac 500+. Nie popieram programu 500+ PiS ale odebrac ludziom cos co panstwo im gwarantowala tez nie jest dobrym pomyslem. Panstwo musi gwarantowac jakas kontynuacja. Pan wymaga od PO zeby realizowali antypopulistyczny program. Nie byliby w stanie wygrac w tym.
Ciesze sie czytac to co Pan napisal 15 listopada 16:01 na odpowiedz do lubara. Akurat to zdanie Pana ktore lubat krytykuje jest tak bardzo wazne. Akurat Mazowieckiego bardzo chwalili kiedys u nas. Wiec mieli racje, fajnie.
Pragne zwrócić uwagę, że miedzy politykami Konfederacji a ich wyborcami istnieje znacząca różnica.
O ile środowiska tworzace Konfederacje to dośc ponura historia (opisuje je p. Witkowski z Uwro, mozna znaleźć teksty na łamach KP i OKO.pess), o tyle głosujący na nich młodzi wykształceni mężczyźni, często niezorientowani do końca, z kim mają do czynienia, przyciągani sa przez prawicowe ideolo i „pogram” gospodarczy.
Konfederacja w ostatnich wyborach była jedyną partią, która ośmieliła się wspomnieć, że życie społeczne nie polega na zasypywaniu miliardami PLN obywateli w zamian za głosy wyborcze a państwo nie powinno brać obywateli na utrzymanie.
Sądzę, że gdy inne partie przestaną się z PiS licytować na rozdawnictwo, elektorat Konfederacji przeniesie się w inne rejony, bowiem zapotzebowanie na to, kim w istocie są (czyli pansłowiańskie pogaństwo, ONR i innych pałkarzy, skinheadów, narodowców itp) utzymuje się od dawna poniżej jednego procenta głosujących.
@Adam Szostkiewicz
15 listopada o godz. 23:09
Pisząc że „Polacy nie chcieli już rządów PO”, miałem na myśli, co następuje:
1) w 2015 Polacy wybrali PiS, a część tych, którzy wcześniej głosowali na PO, nie poszła do wyborów lub poparła inne partie;
2) nawet w czasach, gdy na manifestacje KOD przychodziły największe tłumy, w sondażach PiS utrzymywał dużą przewagę nad opozycją;
3) przed ostatnimi wyborami jedna z ankiet wykazała, że wielu wyborców zamierza głosować na PiS jako „mniejsze zło”; dostrzegają oni wady rządów PiS, ale ich niechęć do PO jest jeszcze większa, mimo że po 4 latach wyborcy zwykle zapominają o błędach poprzedniej władzy;
4) w 2019 PiS poprawił swój wynik o kilka punktów procentowych w porównaniu z 2015, a Platforma łącznie z Nowoczesną wypadła gorzej, tracąc głosy na rzecz lewicy i PSL.
@turpin
15 listopada o godz. 23:30
Gdyby alianci mieli podobne podejście, wypowiedzieliby wojnę Stalinowi, bo to był jeszcze gorszy drań niż Hitler, no i wiadomo, jak by się to skończyło.
Konfederacja to nie Stalin, wojny o władzę w Polsce nie wygra, zawsze będzie partią niszową, bo ma zbyt skrajny program (ilu Polaków popiera całkowity zakaz aborcji?). Może jednak zaszkodzić PiS-owi bardziej niż ospała Platforma.
Dopiero wybory do parlamentu pokażą jakie neofaszyści maja poparcie.Dopóki ten, co nie chce jężdzić w pasach bezpieczeństwa i poszalały reżyser są w ich szeregach ,śpię spokojnie .Ale młode ,nawiedzone nienawiścią ,kreatury ,są bardzo grożne.Wybaczyłem Marszałowi za 1926 r w maju,za to ,że ich poprzedników wsadził do Berezy.Mamy Marszałka Seniora ,może on z tą zarażą coś zrobi.?
@art63
Wszystko rozumiem, ale PO wielokrotnie ostrzegała przed rozdawnictwem PiS-u, proszę o uczciwość, bo inaczej wpisuje się pan w niedorzeczną nagonkę prowadzoną przez prawicę i lewicę przeciwko jedynej centrowo-liberalnej sile politycznej w obecnej Polsce.
@remm
Ja bym nie radził wdawać się w spekulcję, kto był większym złem, Stalin i Hitler, tylko pokazywał, jak doszli do władzy i jakie były tego skutki dla wielu milionów ich ofiar.
@remm
Please, wyniki wyborów 2015 r. są owocem wielu czynników, a nie tylko rzekomej zmasowanej niechęci do PO. Powtarza pan mantry prawicy, które służą do manipulacji i ogłupiania. W ostatnich wyborach większość głosujących nie oddała głosu na PIS, a PO odbiła Senat.
@Adam Szostkiewicz
>>Wszystko rozumiem, ale PO wielokrotnie ostrzegała przed rozdawnictwem PiS-u, proszę o uczciwość<<
Ależ Panie Redaktorze, taż sama uczciwość nakazywałaby przyznać, że jak już mleko się rozlało – PiS zaczął szastać na prawo i lewo, i to coraz bardziej – PO jakby w tej sprawie zamilkło. Nikt dystyngwowany w PO nie ośmielił się publicznie i dobitnie w kampanii wyborczej powiedzieć: BASTA! Polski na to nie stać, skończymy z bezmyślnym 500+ dla wszystkich (bo kosztuje już teraz tyle co pół polskiej medycyny albo całe wojsko), podniesiemy ponownie i wyrównamy wiek emerytalny, nie będzie też żadnego odmiennego prawa podatkowego dla rożnych grup wiekowych.
A jeśli powiedział, to ja tu za morzem to jakoś przegapiłem i przepraszam. Przegapiłem?
Nie znoszę całej tej konfederacji. Ale jeśli wystawią w wyborach prezydenckich zrównoważonego i w miarę nieagresywnego kandydata( inna sprawa czy taki ktoś jest), to odbiorą głosy Adrianowi, i w tym upatruje szansę dla kandydata opozycji. Mogą odegrać rolę Kukiza, który pogrzebał Komorowskiego.
remm
15 listopada o godz. 21:15
„….zmniejszyły poparcia dla PiS, wręcz przeciwnie. Dlaczego?
Po pierwsze, kwestie związane z sądownictwem są niezrozumiałe dla masowego wyborcy…”
Pisze pan że kwestie sądownictwa dla Polaków są nie zrozumiałe robi pan z narodu polskiego całkowity naród idiotów i ze wszystkich ? Kradzież jest kradzieżą co tu jest nie do zrozumienia?
PO miało by przeprasza niby za co? Bo może budowano autostrady infrastrukturę , zmniejszano bezrobocie ? Że Polska w polityce miała znaczenie? A może za to że nie dawali Milionów Rydzykowi ? A może że nie chcieli tak bezczelnie kraść jak to robi teraz PiS likwidując TK I sądownictwo żeby zapewnić sobie bezkarność?
Na odwrót to ogłupiali wyborcy PiSu powinni posypać głowy popiołem ze dali się tak głupio ogłupić i oszukać !
Skutki fatalnych rządów pisowskich złodziei Polacy będą odczuwać przez 20 – 30 lat.
Przypominam ze zniszczono szkolnictwo , służbę zdrowia, zamiast je ulepszyć. Proszę nie pisać bo za PO … Gdyby rządziła dzisiejsza opozycja to był by problem rozwiązany , każdy problem wymaga trochę czasu.
Rozdano ogłupiałym ludziom ich własne pieniądze zgromadzone w OFE zamiast je inwestować w gospodarkę żeby później przynosiły zyski i zapewniły godziwe emerytury. A sami działacze PiS mogą bezkarnie rozkradać.
@turpin
elementarz polityki demokratycznej: dóbr raz przyznanych nie odbierać.
Rozumiem, że Pan nie opublikuje.
W jednym z poprzednich wpisów zapomniałem dodać prośbę o pozostawienie dla siebie ale nie był opublikowany, i dobrze.
Nie opublikowane wpisy pod tym felietonem nie były dokończone. W pewnym momencie przestało mi się chcieć.
Były one efektem wcześniejszej analizy ponad dwustu wpisów pod felietonem Pana kolegi na blogu – Pana Passenta.
Zainteresowała mnie ilość komentarzy – ponad dwieście.
GRATULUJĘ – pod Pańskim są ciekawsze i z większą ilością sensu podpartego wiedzą merytoryczną.
I nie ma tu tylu wzajemnych impertynencji. /Może to efekt lepszej selekcji bo tam jej chyba nie ma/
Ale nadal uważam, że czytam coś co znalazłem w bańce matriksu. Nadal twierdzę, że piszący tu co jakiś czas nowi zapaleńcy walczący o sens logiczny i prawdę są zniechęcani i wypadają z obiegu.
Nie życzę Panu bym znów znajdował na blogu obok /nie Passenta/uwagi – Szostkiewicz to beton….
Poniżej ustosunkuję się co sądzę o niektórych umieszczonych powyżej zdaniach.
Każdy ma swoją prawdę – przyznaję i nie uważam, ze jestem lepszy niż Pan, przeciwnie, ale:
1. Brak zrozumienia sensu protestu nie odbiera protestowi sensu – proponuję przemyśleć. Tu przecież chodzi o uczestników.
2. Wszystko rozumiem, ale PO wielokrotnie ostrzegała przed rozdawnictwem PiS-u – ostrzegała proponując rozszerzenie na wszystkie dzieci i opowiadając bzdury o kryterium dochodowym sprowadzającym dopłatę /bo tak to nazywam/ do roli zasiłku upokarzjącego ludzi o niskich dochodach.
3. Dwie pisdne profesorki ze Szczecina. – Nie sądzę, że Pan się nie domyślił iż autor miał na myśli pizdy /przypominam wpis prywatny/ ale sądzę, że tak jest to odbierane przez czytelników. Nie miał prawa tak oceniać. Pani Profesor popełniła błąd jeżeli nie ma nikogo kto potwierdzi jej informację ale mam niezwykłą pewność, że spontanicznie, może pod wpływem impulsu powiedziała prawdę.
W tym roku w sierpniu tłukłem się w nocy po szczecińskich szpitalach z osobą po wypadku. Oceniam je dobrze ale z rezerwą bo rozpoznałem konflikty między lekarzami. Zadzwonię tam do znajomych po prywatną opinię. Ale jak na razie, nie oceniam zachowania Pana Profesora pozytywnie. Poczekam by ocenić po czynach. Wyjazd do USA może coś wyjaśni.
4. Ja bym nie radził wdawać się w spekulcję, kto był większym złem, Stalin i Hitler, tylko pokazywał, jak doszli do władzy i jakie były tego skutki dla wielu milionów ich ofiar.
– a ja bym radził.
Hitler był ciekawym przypadkiem o charakterze modelowanym przez beznadziejnego ojca, biedzie, upokorzeniu niemożnością studiowania w Wiedeńskiej Akademii, głodu i bezdomności, wojny /być może homoseksualnych stosunków o których rozpisywała się kiedyś Di Welt/ i okropności powojennych. Zaszczepiona w wiedeńskiej operze miłość do Wagnera i duchów germańskich w połączeniu z okropnościami Republiki Weimarskiej, nienawiścią do internacjonalnych komunistów /przypuszczam, że tylko ten internacjonalizm tamtej ideologii mu nie odpowiadał – Wagner?/, spowodował, że wytworzył się nowy człowiek. Niestety z niezwykłymi zdolnościami aktorskimi pozwalającymi gestami, mimiką – manipulować ludźmi. – Widzi Pan gdzieś podobny talent?
A Stalin dziecko znienawidzone przez wiecznie pijanego ojca, nabierające doświadczeń w ulicznych wojnach między dziecięcymi bandami /podobno mimo braku atutu – siły fizycznej, potrafił być przywódcą/ a jednocześnie cudowne dziecko, niezwykle utalentowane /pięknie śpiewał, najlepszy w nauce/ prawie skończył bardzo dobrą szkołę dla prawosławnych duchownych. Moim zdaniem wykształcenie dające najlepsze podstawy do przyszłej drogi awansu politycznego. Nie rozpoznali go ani Trocki ani Bucharin, myśleli , że tą „myszą” się da manipulować .
Ten brak wykształcenia które miał Stalin ich bardzo, bardzo zgubił.
Bluźnierstwem jest twierdzić, że Stalin swoją polityką zbudował silną jednorodną Polskę. Ale:
Nad tym będą się zastanawiać analizujący naszą historię za sto lat. Teraz zbyt dużo ludzi ocenia zbrodnie Stalina osobiście.
Jak spojrzeć z zaciśniętymi zębami, wykluczając uczucia empatyczne to co zobaczymy?
Kraj który zrobił się „faszystowski” bo jednorodny ludnościowo – epoka stalinowska zamknęła, zlikwidowała, kraj wielonarodowościowy rozdzielając Bugiem Ukraińców, Kraj z którego wyrzucono Niemców ze Śląska i Wielkopolski, robiąc puste miejsce na zachodzie dla wyrzuconych /inaczej niż brutalnie? – niemożliwe/ z terenów byłej Polski.
Z chatek, z gliny ze strzechami do zagospodarowanych wsi. /Jeździłem tam autostopem w 1963 roku./ Ci ludzie mieli odzież w skrzyniach a z maszyn i innego sprzętu rolniczego nie umieli korzystać. To była przepaść poziomu gospodarki rolnej której nie umieli docenić bo nie wiedzieli jak z tego korzystać.
Rozpisałem się a Pana to nudzi Bo Pan wie lepiej.
Wracając do meritum – nie ma strachu, nie widzę tu Stalina. Więcej, może potrzeby mi okulista ale nie widzę ciągotek do dyktatury którą Pan straszy. Najlepszy dowód to oddany Senat a był do utrzymania /Trochę zaczynam wpadać w Pana wojenny ton/.
Mnie boli, że patrząc na konflikty polityczne sprzed wojny i co gorsze z czasu wojny nie umiem się pogodzić z nadal trwającymi.
Mądra polityka to taka która potrafi dostrzegać „ruchy tektoniczne” i wynikające stąd tsunami. Był taki ktoś przed i w czasie wojny ale też zniszczony – Retinger, rozumiał, ze komunizm to tsunami ale jego próby przygotowania Kraju do przetrwania nie znalazły zrozumienia. Wzajemna nienawiść generałów i polityków doprowadziła do pogardy całego narodu.
A teraz? Teraz jest kalka tamtej sytuacji.
Demokratycznie przegrana Platforma ogłosiła wojnę totalną. Na jakiej podstawie? Bo utraciła władzę? Na własne życzenie?
Mam cenić Tuska? Za co? Za to, że zwinął żagle pozostawiając Kraj w rękach bezradnej Kopacz i zadufanych w sobie polityków?
Czy nie należało skulić głowy, poczekać, przygotować się do odbicia sejmu i senatu przez wytknięcie autentycznych błędów
i potknięć? Czy nie należało wyostrzyć słuchu społecznego?
Nie. Natychmiast przystąpiono do frontalnego ataku skłócając
nawet wewnętrznie rodziny. To tak ma działać partia polityczna działająca w interesie Narodu?
Niestety, ku radości naszych „przyjaciół” sprytnie wykorzystujących to dla własnych zysków.
A Pan na Blogu wspiera, multiplikuje nienawiść.
Ta bańka w której żyją blogowicze i niestety Pan ich żywi, marnuje swój autorytet bo po latach okazuje się to wszystko żałosne,
jest weneckim lustrem – widać z zewnątrz a ze środka tylko własne odbicia.
Jeden dowód na drogę do dyktatury? Nie sądy bo to był zamach na sądy jeszcze bardzo starych układów i sprzyjające PO.
Gdyby nawet – to jesteśmy w Unii, tylko dlaczego niszczą tam autorytet Polski Pana przyjaciele. Jeżeli nawet zmieni się znów władz to pogarda i lekceważenie pozostanie a następni po PIS ie będą traktowani jak kundle. Patrz traktowanie w WB Polaków po wojnie. Dobrze wiedzieli o konfliktach wewnętrznych.
To tylko fragment tego co czuję, żal mi Polski.
PS.
Proszę nie zapominać.
Prawdziwi przyjaciele to Ci którzy krytykują
bo dają szansę na zwycięstwo.
W ostatnich wyborach większość głosujących nie oddała głosu na PIS, a PO odbiła Senat.
a nie tylko rzekomej zmasowanej niechęci do PO
@remm:
Byłem na protestach KOD i postawy, którą opisujesz nie widziałem. Nie twierdzę, że każdy kodziarz to profesor prawa, ale była to zawsze troska o prawo i demokrację.
Co do 1 i 2: PIS wygrał wybory, ale popierała go MNIEJSZOŚĆ Polaków. W okresie największych sukcesów KOD poparcie miał większe od PO, ale mniejsze od połączonych PO i Nowoczesnej, lewicy nawet nie licząc.
PIS jest popularny, ale nie aż tak. A błędy PO były, ale ich ocena jest różna.
@Chłopak:
Nie zgadywałem. Jak dyskutujemy, to swoje opinie się poznajemy – wiedziałem, że Pan nie z nacjonalistów.
Tak, jestem fundamenatalnie za obroną praworządności, demokracji konstytucyjnej a nie narodowej, patriotyzmu i społeczeństwa otwartego a nie nacjonalizmu i autokracji, społecznej a nie etatystycznej gospodarki rynkowej, rozdziału państwa i religii i Polski w UE i wspólnocie demokratycznej Zachodu.
Panie Redaktorze.
Ta deklaracja – godz. 8. 11. jest piękna i budzi szacunek.
W pełni popieram bo jest mi bliska. Być może, po głębokiej analizie musiał bym uzgadniać interpretację poszczególnych słów bo każdy ma swoją bajkę o idealistycznym świecie, ale brak ideału to brak celu.
Moim celem jest też droga do równowagi politycznej ale w tym co piszę jest „prośba o łagodny i merytoryczny ton walki”. Droga do zwycięstwa jest wtedy trudna ale sukces piękny. Agresywny ton nigdy nie doprowadził do porozumienia. Pan o tym dobrze wie a ja wytykam właśnie to.
Głupota i zadufanie to, moim zdaniem, cecha dominująca wśród decydujących o naszej przyszłości polityków. Niestety na mapie sejmowych foteli rozrzucona jest równomiernie.
Rolą dziennikarz jest wytykać ją publicznie. Tylko, że wiarygodny dziennikarz to ten stojący pomiędzy stronami narażający się na rany z obu stron. To też ideał i kogo na to stać?
Serio! Pisząc poprzedni wpis zakładałem, że nie wejdzie na oficjalną stronę. Mam nadzieję, że niewielu przeczyta. Wszyscy pędzą do przodu a zaglądają czasem Ci co się tam wpisali.
Ps. Dzisiejsza Loża była OK.