Czy usuną z Westerplatte napis „Nigdy więcej wojny”?
Stefan Chwin obawia się, że gdy PiS przejmie Westerplatte, widniejący tam napis „Nigdy więcej wojny” zostanie usunięty. W rozmowie z Aleksandrą Pawlicką dla „Newsweeka” mówi, że boi się, iż na półwyspie powstanie muzeum, które „mimowolnie będzie uczyć pogardy dla pojedynczego życia” i wtłaczać do głowy młodym ludziom, że „wojna to coś fajnego, szkoła charakterów i bohaterów, prawdziwej męskości, rzecz jasna, kontra gender”.
Chwin wolałby, aby wojnę pokazywać z punktu widzenia takich ludzi jak jego matka, sanitariuszka AK, która podczas powstania warszawskiego bandażowała ciężko ranne dzieci i okaleczone kobiety w ciąży. Czyli z perspektywy cywilnej.
W mojej rodzinie pamięć o wojnie była pamięcią o utracie wielu najbliższych osób, zabitych przez zbłąkaną kulę lub zamordowanych przez Niemców albo Rosjan. O utracie przedwojennych siedzib domowych i uczciwie wypracowanego majątku. O służbie w państwie podziemnym i obawie przed represjami za nią z rąk nowej komunistycznej władzy.
Element heroiczny był w rodzinnej pamięci obecny, ale nie podlegał jakiejś nacjonalistycznej mitologizacji. O doświadczeniu wojennym mówiło się z ludźmi urodzonymi po wojnie niewiele, aby nie musieć opowiadać dzieciom o wojennej grozie. A uczciwy przekaz musiał zawierać oba elementy: heroiczno-mitologiczny i traumatyczny.
Wersja naszej najnowszej historii pisana przez PiS lub na jego użytek stara się heroizować wojnę, spychając na dalszy plan doświadczenie większości ludzi nią dotkniętych. A ich doświadczenie jest mało heroiczne: strach, głód, poczucie braku wszelkiego bezpieczeństwa, redukcja życia do zabiegów, aby przeżyć mimo wszystko.
Wojna rozpętana przez hitlerowski nacjonalizm niemiecki miała charakter totalny. To oznaczało, że cierpiały miliony ludzi, którzy w niej nie uczestniczyli jako żołnierze, tylko jako ludność cywilna. I to musi budzić przerażenie i najgłębszy sprzeciw: nigdy więcej wojny.
Nie chodzi o radykalny pacyfizm. Chodzi o uniknięcie kolejnej wojny totalnej.
A dziś każdy konflikt zbrojny może się w nią przekształcić przez fatalny zbieg okoliczności. Muszą to brać pod uwagę liderzy polityczni, dyplomaci i wojskowi. Ale uniknięcie tego fatalnego zbiegu okoliczności jest też zadaniem obywateli i ich zrzeszeń, mediów, historyków i nauczycieli.
Prawdziwa nauka historii i prawdziwe wychowanie patriotyczne musi mówić o bohaterstwie, cierpieniu i grozie podczas wojny, ale nie może uprawiać jej kultu. Oby pisarz się mylił. Napis na gdańskim Westerplatte powinien zostać ku pamięci i przestrodze.
Komentarze
O Westerplatte…
– Wtedy Polska zmieniła historię świata. To, że rzuciliśmy się w nierówny bój z niemiecką Rzeszą, zmieniło wtedy historię świata – ocenił kompletny propagandzista nieuk.
– Dlatego dzisiaj wmurowując ten kamień węgielny pod Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 odrabiamy zaległości ostatnich 30 lat i wykonujemy pracę, która będzie ważna nie tylko dla nas i dla naszych potomnych, będzie ważna dla Europy, dla całego świata – podkreślił ten sam człowieczek.
Często mówi się, że Westerplatte, to takie polski Pearl Harbor, tymczasem jak – zaznaczył – powinno być odwrotnie. – Westerplatte było pierwsze, dużo wcześniej (…).
O Pearl Harbor powinno się mówić, że to jest amerykańskie Westerplatte, i tak musi być w przyszłości, bo taka jest kolej rzeczy, taka jest historia, taka jest prawda – mówił.
————————-
Esencja leninowskiej propagandy.
O czym tu mówić. Proszę zerknąć na „TVP abc” – szkarłatne ‚1939’(pod, to Junkers ?). Nastoletnia dziewczynka oświadcza, że nigdy nie zapomni – m.in. młodych listonoszy w krótkich spodenkach… . Potem w programie „Bolek i Lolek”(na wakacjach) a Stuka’s… nad nimi. Zgroza.
A tak przebiegały uroczystości 70 rocznicy wybuchu wojny na Wessterplatte – w 2009 roku (tak pisano):
‚Dziś w Gdańsku na Westerplatte przywódcy Europy zebrali się, aby uczcić 70 rocznicę wybuchu II wojny światowej.
Główna część uroczystości rocznicowych na Westerplatte rozpoczęła się punktualnie o godzinie 14:30. 20 szefów rządów i przedstawiciele poszczególnych delegacji przeszli na Cmentarzyk obrońców Westerplatte i tam złożyli wspólny wieniec.
Z Cmentarzyka delegaci przeszli na miejsce głównych uroczystości, czyli plac u podnóża Pomnika Obrońców Wybrzeża. Tam o godzinie 15:30 rozpoczęła się najważniejsza część uroczystości.
Przemawiali m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, przewodniczący europarlamentu Jerzy Buzek, premier Rosji Władimir Putin, premier Donald Tusk oraz prezydent Lech Kaczyński.
Angela Merkel podkreślała jak wiele współczesne Niemcy zawdzięczają Polakom. – To wy wyciągnęliście do nas rękę i sprawiliście, że dziś możemy też wspominać radosne chwile sprzed 20 lat, upadek Muru Berlińskiego, zjednoczenie Niemiec i Europy – mówiła.
– To, że na Westerplatte jesteśmy razem, to duża wartość – podkreślał z kolei Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
– Mimo tragedii, jakie przeżyły nasze narody, wierzymy w sens działania na rzecz pokoju i większego zaufania – podkreślił w swoim przemówieniu premier Donald Tusk.
Lech Kaczyński w swoim przemówieniu mówił o „naszym prawie do prawdy”. Prezydent nie szczędził również dosadnych słów mówiąc o historii. „Katyń był zemstą za rok 1920”, a „paktu Ribbentrop-Mołotow w żadnym razie nie można porównywać z polsko-niemieckim paktem o nieagresji” – podkreślał.
Wszyscy jednak w wielkim napięciu czekali na słowa premiera Rosji, Władimira Putina. Nie przeprosił on (jak wielu oczekiwało) za grzechy swojego kraju – za mord w Katyniu oraz napaść na Polskę z 17 września 1939 roku.
Odnosząc się do przyczyn wybuchu II wojny światowej, premier Rosji zaapelował, aby, poszczególne kraje oficjalnie przyznały, że układanie się z nazistami było niewybaczalnym błędem. – My tak uczyniliśmy. Potępiliśmy pakt Ribbentrop-Mołotow. Mamy prawo oczekiwać, że inne narody też potępią pakty z nazistami.
– Mój kraj nie tylko przyznaje się do błędów i pomyłek przeszłości, ale dokonuje praktycznego wkładu w budowę nowego świata na nowych zasadach – zaznaczał Putin.
Na koniec premier Federacji Rosyjskiej powiedział, że ma nadzieję, iż relacje polsko-rosyjskie będą „uwolnione od problemów przeszłości”. Podziękował również wszystkim żołnierzom, którzy brali udział na różnych frontach II Wojny.
– Wasz wysiłek na zawsze będzie w naszych sercach. Jest wieczny. Dziękujemy za to – mówił’.
——————————
A tak przemawiał Lech Kaczyński – prezydent Polski…
Panie Premierze, Pani Kanclerz, Pani Premier, Panowie Premierzy, Panowie Prezydenci, Marszałkowie, Szanowni Państwo!
(…)
Minęły już ponad dwa pokolenia, ale ta wojna w dalszym ciągu wymaga refleksji. Powstaje pytanie, co było jej przyczyną. Niewątpliwie były to totalitaryzmy i nacjonalizm, a właściwie szowinizm. To stwierdzenie pewne, tak samo jak stwierdzeniem pewnym jest to, że porządek, który powstał w Europie po I wojnie światowej, tzw. porządek wersalski, to była pierwsza, choć jak się okazuje, nietrwała próba zbudowania pokoju na naszym kontynencie i na świecie. Traktat wersalski potwierdził niepodległość mojego kraju, ale warto przypomnieć, że nie tylko – Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Węgier, Czechosłowacji, w końcu w ramach królestwa SHS, a później Jugosławii, także Słowenii i Chorwacji. Ten traktat uznał zasadę niezależności narodów, uznał też w sposób jednoznaczny prawa mniejszości. Nie okazał się trwały z wielu skomplikowanych powodów, ale jak powiedziałem przed chwilą, pierwszą z nich były powstające w tym okresie systemy totalitarne, a przełomowe znaczenie miało powstanie III Rzeszy. III Rzeszy, która głosiła ideologię agresywną, która głosiła ideologię odwetową, która, można powiedzieć, w swej nazistowskiej ideologii zaprzeczała całemu dorobkowi europejskiej cywilizacji.
Przez kilka lat w latach 1933-38 usiłowano z tym totalitaryzmem paktować. Usiłowały z nim paktować zachodnie potęgi – Francja i Wielka Brytania. Polska już jesienią 1933 roku proponowała wojnę prewencyjną, nie dało to rezultatu. W tych warunkach zawarliśmy pakt o nieagresji z Niemcami, wcześniej zresztą taki pakt został zawarty również ze Związkiem Radzieckim. To był pakt w ówczesnej sytuacji konieczny, nie można go w żadnym przypadku porównywać z paktem Ribbentrop-Mołotow o sześć lat późniejszym. Polityka ustępstw doprowadziła najpierw do anszlusu, a później do Monachium. Monachium to pakt, który wymaga chwili refleksji. Jak słusznie powiedział Winston Churchill: Między honorem a hańbą wybrano hańbę, a i tak nie uniknięto wojny. Powstaje pytanie o rolę naszego kraju. Nie byliśmy w Monachium. Nie byliśmy w Monachium, ale jego efektem było naruszenie integralności terytorialnej Czechosłowacji. Naruszenie integralności terytorialnej, które jest zawsze złem, było wtedy, jest i dzisiaj.
To problem nie tylko totalitaryzmu, to problem wszelkich imperialnych czy neoimperialnych skłonności. Przekonaliśmy się o tym w zeszłym roku. Przyłączenie się Polski do rozbioru, w każdym razie terytorialnego ograniczenia ówczesnej Czechosłowacji, było nie tylko błędem, było grzechem. I my potrafimy w Polsce się do tego grzechu przyznać i nie szukać usprawiedliwień. Nie szukać usprawiedliwień, nawet gdyby się ich szukać dało. Z Monachium trzeba wyciągnąć wnioski, które sięgają czasu współczesnego, imperializmowi nie wolno ustępować. Nie wolno ustępować imperializmowi, ani nawet skłonnościom neoimperialnym. Nie zawsze, tak jak w przypadku Monachium, daje to tak szybkie i tragiczne rezultaty. Ale z czasem takie rezultaty przychodzą zawsze. To wielka nauka dla całej współczesnej Europy, dla całego świata. Rok po Monachium wybuchła wojna, poprzedził ją fakt z 23 sierpnia 1939 roku zwany paktem Ribbentrop-Mołotow. To nie był tylko pakt o nieagresji, to był także pakt o podziale wpływów w dużej części Europy.
(…)
Nad Europą zapadła żelazna kurtyna. Po drugiej stronie tej kurtyny, nie tej w której był nasz kraj, zaczął się okres refleksji, okres refleksji owocnej. Owocem tej refleksji był obronny pakt, Pakt Północnoatlantycki. Pakt, który w ciągu dzisiaj już 60 lat swojego istnienia stał się eksporterem stabilizacji, wolności i na ogół przynajmniej, demokracji. To jeden z bardzo udanych eksperymentów. Ale trzeba pamiętać, że sojusz zobowiązuje. Dziś w tym sojuszu jest Polska i jest Republika Federalna Niemiec i obie strony są zobowiązane do respektowania swoich elementarnych interesów. Ten sojusz był potrzebny, jest i będzie, to niezwykle wręcz istotne. Ale ojcowie jednoczącej się dziś Europy nie ograniczyli się do koncepcji paktu obronnego. Zbudowali też początki tego, co dzisiaj nazywa się Unią Europejską. To niewątpliwie jeszcze może bardziej interesujący eksperyment w dziejach ludzkości. I też, przynajmniej jak dotąd, zakończony wielkim sukcesem.
W ramach tej wspólnoty zasada równowagi sił została, przynajmniej do pewnego stopnia, zastąpiona regułą współpracy. Jakie były warunki tego sukcesu? Warunkiem pierwszym była, względna przynajmniej, wspólnota wartości, takiej jak wolność, demokracja, pluralizm. Warunkiem drugim była rezygnacja z imperialnych marzeń, częściowa przynajmniej rezygnacja z zasady sfer wpływów. Bez tego również nie byłoby zjednoczonej Europy. I dlatego mamy tutaj w ramach dzisiaj 27, a sądzę, że w przyszłości większej ilości państw, coś, co jest całkowicie nową jakością. Ta jakość powinna być otwarta również dla innych, ale pod jednym warunkiem – przyjęcia owego systemu wartości. Systemu, w którym nie ma miejsca na marzenia o tym, co było kiedyś, w którym myśli się na zasadach równości. Ta współpracująca ze sobą Europa nie wymaga rusztowania opartego o dwa państwa, wymaga szerokiej, wielostronnej współpracy. I wymaga demokracji nie tylko między państwem a obywatelem, ale także w relacji między państwami. Jeżeli tak się stanie, to można powiedzieć, że z niewyobrażalnej tragedii, niewyobrażalnych zbrodni lat 1939-45 do końca wyciągnęliśmy wnioski.
(…)
———————-
Jakiż to był inny czas i inne języki…
Pis gdzie nie może instytucji przejąć siłą, (ECS, Polin) stosuje fortel z łączeniem muzeów(II WŚ z mającym powstać Westerplatte) obcina dotacje(ECS), tworzy równoległe byty (muzeum swojej solidarności w kontrze do ECS), przejmuje grunty (plac w W-wie, Westerplatte) i chce pisać historię na nowo. Gliński ze swym zastępcą na takich cynicznych i wiernopoddańczych wykonawców woli swego pana idealnie pasują. Muzea, pomniki, defilady, rekonstrukcje historyczne(głównie klęsk) – oto wizja ich Polski. Ja już się duszę w tym patriotyczno – historyczno- bogoojczyźnianym sosie. A miały być elektryczne samochody, drony, szybka kolej…….Dopóki więcej jest historii i religii w szkołach niż przedmiotów ścisłych, nie będziemy „drugą Japonią”. (nigdy nie było to realne, ale drugą Rosją kto wie).
„Chwala wyzwolicielom” – to chyba ten element pomnika wystawionego w czasie rzadow Gomulki budzi najwieksze emocje. Ale pal licho. Dzisiejszy dzien zasluguje na zadume i skupienie. Dobrze ze wypadl w Niedziele. Mamy szczescie ze od 70 zgola lat nie doswiadczylismy w Polsce wojny. A od 89 roku Polska jest wolnym i demokratycznym krajem. Dobrze sie stalo ze przybyl Prezydent Niemiec. Jego slowa odzwierciedlaja daleka droge ktora przeszli Niemcy od zakonczenia wojny. Mike Pence to klasa sama w sobie. Stan Indiana moze byc dumny ze wydaje takich synow. Jezeli chodzi o absencje Putina, to naprawde nie wiem co mam myslec. KGB to kontynuacja NKVD. 50 lat komunizmu Polska odczuwac bedzie jeszcze dlugo. Za swe zbrodnie nigdy Rosja nikogo nie przeprosila. I tak juz chyba pozostanie.
‚Jest jednak zasadniczy problem z tą atrakcyjnością Polski dla amerykańskich konserwatystów i innych zwolenników Trumpa: Warszawa w pewnej mierze stała się narzędziem w rękach osób z kręgów, które chcą osłabienia amerykańskiego sojuszu z Europą. Trump jest wrogiem zarówno UE, jak i NATO‚. Stephen Sestanovich, profesor dyplomacji międzynarodowej na Uniwersytecie Columbii, ekspert ds. Rosji i Eurazji w Council on Foreign Relations.
„Trump jest wrogiem zarówno UE, jak i NATO” – i dlatego zacheca Niemcy do wydawania 2 procent dochodu narodowego na zbrojenia. Jak Soviet Union sie rozpadal to Council on Foreign Relations plakalo….A jak NATO objelo Polske to czlonkowie Council przyjmowali darmowe srodki na uspokojenie.
Maly hitlerek w pierwszym rzedzie kilka miejsc od Pani Kanclerz .Zenujacy widok.
Gdybyśmy byli konsekwentni i chcieli wprowadzić w życie hasło „nigdy więcej wojny”, tak żeby nabrało ono realnej wartości, powinniśmy zlikwidować totalnie wszystkie armie na świecie. Wiem że to utopia ale każdemu wolno marzyć. Imagine
Prof.Markowski o naszej przyszłości i symetrystach. Świetna i ponura analiza.
https://wiadomo.co/prof-radoslaw-markowski-a-skad-pani-wie-ze-wybory-nie-beda-falszowane/?fbclid=IwAR0S_vRLhVyKkl0taYoSs5NOE2YqMpYZgpE53xoW4FR
Ps
Jakiś cudzoziemiec zapytał Polaka; Jak to wam się udało, że prez 30 lat uchodziliście za Europejczyków ?
@Spencer
Tak, było wielu zwolenników doktryny stabilizacji, niektórzy nie chcieli Polski w Nato, ale jednak Polska się w Sojuszu znalazła, a po niej kolejne państwa dawnego bloku radzeieckiego. Takie są fakty. Dziś Nato przestaje jednak być tym, czym było, bo skoro Turcja woli kupować broń w Rosji, to jest wyzwanie. Trump ze swoją kontraktowo-biznesową koncepcją polityki przyczynia się do upadku Nato, czego oczywiście życzy sobie Moskwa.
Adam Szostkiewicz
2 września o godz. 9:11
… spencer lubi tylko swoje opinie, które mu piszą…
kolejny forumowy troll… wie nawet jakie śodki uspokajajace brali w cfr…
————————-
‚The success of the liberal world order has always rested on a combination of power and idealism‚.
Roman Giertych pisze list do prezesa PiS. „Grono pożytecznych idiotów”
Szanowny Panie Prezesie!
Nazwać kopniak, jaki waszej władzy właśnie wymierzył Trump katastrofą, to jak nazwać posłankę Pawłowicz niezbyt życzliwą lub Marka Suskiego nieprzesadnie intelektualnym.
Już upokorzenie jakie zgotował Polsce Trump, gdy zabrakło krzesła dla Prezydenta Dudy, było znakiem, że obecne władze USA uważają Pana ekipę za grono pożytecznych idiotów, którzy kupują drogi sprzęt wojskowy, ale nie mogą się postawić, gdyż sami stworzyli sobie politykę bezalternatywną.
Wybór Trumpa, który na oczach całego świata wybrał pole golfowe zamiast obiecanego obchodzenia z nami 80. rocznicy wybuchu wojny, pokazuje, że Polska pod Pańskimi rządami jest marginalizowana i wyszydzana.
Obchodzimy rocznicę wybuchu wojny, do której przystąpiliśmy sami, gdyż sojusznicy nas zdradzili. Zdradzili dlatego, że polityka zagraniczna ministra Becka była prowadzona podobnie, jak Pana polityka bez uwzględnienia realiów międzynarodowych. Albo inaczej: była bezdennie głupia.
W roku 1938 wspólnie z Hitlerem rząd sanacyjny przeprowadził rozbiór Czechosłowacji, a w 1939 liczył na realizację sojuszu z Francją i Anglią przeciwko Hitlerowi. Często się Pan odwołuje do tradycji tych rządów i w pewien sposób ma Pan rację. W pewien sposób jest Pan sukcesorem tej ówczesnej bezmyślności.
Obecnie Polska jest osamotniona tak jak w 1939, a sojusze które mamy, nie są poparte realiami, gdyż z Pana winy poprzez zdradę wartości zachodnich w zakresie praworządności wykreślamy się ze świata zachodu, tak jak wykreśliliśmy się w 1938 sprzymierzając się z Hitlerem.
A sojusze bez wspólnoty wartości to mit. Jesteśmy sami, a jedynym winowajcą tej sytuacji jest Pan. Tylko korzystne otoczenie międzynarodowe powoduje, że dzisiaj nie odczuwamy jeszcze skutków tego osamotnienia. Ale taka koniunktura może nie trwać wiecznie.
Roman Giertych
————————————-
Można nie lubić pana Giiertycha, ale warto znać jego opinie na temat bieżącej sytuacji.
Spencer
1 września o godz. 22:02
‚It is no secret that U.S. President Donald Trump has an instinctive animus against the European Union and NATO.
(…)
But as Mark Landler of the New York Times recently noted, Trump’s pattern of behavior thus far is the exact opposite. Instead of aggressively bargaining with foreign leaders, he simply offers autocrats unilateral concessions and get nothing but a photo-op in return. As befits an uncontrollable narcissist and former reality TV show host, Trump cares more about getting a big audience than getting good deals. He knows the world will be watching him in Helsinki — just as it was watching when he met with North Korean leader Kim Jong Un in Singapore — and he probably also knows that you get bigger ratings by meeting with ruthless but colorful dictators than with the polite, well-meaning, democratically elected, and often boring presidents or prime ministers of America’s longtime allies. The national interest is irrelevant; it’s the Nielsen ratings that count.
By Trump’s standards, in short, his meeting with Putin will be successful simply by occurring, even if the famously disciplined Russian leader picks Trump’s pocket just as nimbly as Kim did.
What can head off this looming train wreck, now that Trump is by most accounts less interested in expert advice and increasingly inclined to trust his own flawed instincts? I don’t know, but we do know that the president is very sensitive to criticism and hates to be made fun of. If I were trying to steer him in the right direction, I’d tell him I was worried that leaders like Kim, Xi Jinping, and Putin were starting to laugh at his diplomatic naiveté, and that the only way to stop their snickering would be to spend a few days acting like a statesman rather than a stooge’. (SMW)
(…) Co może zpobiec zbliżającej się katastrofie, skoro Trump jest w większości mniej zainteresowany fachową poradą i coraz bardziej chce ufać własnym wadliwym instynktom? Nie wiem, ale wiemy, że prezydent jest bardzo wrażliwy na krytykę i nienawidzi wyśmiewania się (z niego). Gdybym próbował skierować go we właściwym kierunku, powiedziałbym mu, że martwię się, że przywódcy tacy jak Kim, Xi Jinping i Putin zaczynają się śmiać z jego dyplomatycznej naiwności i że jedynym sposobem na powstrzymanie ich chichotania będzie spędzić kilka dni, zachowując się jak mąż stanu, a nie jak obiekt żartów/marionetka.
https://foreignpolicy.com/2018/07/02/the-eu-and-nato-and-trump-oh-my/
Wczoraj na wszystkich kanałach TVP wyświetlano logo wojny 1930. Logo składało się z dwóch elementów: liczby 1939 oraz atakującego Stukasa, chluby armii najeźdźczej.
Czy wobec tego przyszłe logo muzeum Westerplatte będzie zawierać okręt Schlezwick Hollstein?
Sąsiedzi wpadli w amok w 1933 ,my od 2005- 2oo7 ,z 8 letnią przerwą.
Trudno się nie zgodzić z Romanem Giertychem.
„Dyktatura” Kaczyńskiego to kolejny z naszej historii przykład potwierdzający słuszność stwierdzenia przypisywanego Otto Bismarckowi:
„Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą”