Trump znów w Polsce: czy jest się z czego cieszyć?
Minister Szczerski zapowiada, że prezydent Trump weźmie udział w polskich państwowych obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Ale nie tradycyjnie na Westerplatte, tylko w Warszawie. Czy jest się z czego cieszyć?
Nie znamy jeszcze szczegółów wizyty. Po południu nie było o niej informacji na oficjalnej stronie Białego Domu. Szczerski mówi, że mogą się pojawić jeszcze dzisiaj, czyli we wtorek. Wiadomo tylko, że ma trwać od 31 sierpnia do 2 września.
To już druga wizyta Trumpa w Polsce pod rządami PiS. Od 2017 r. do dzisiaj prezydent USA codziennie bulwersuje. Ostatnio odebranym jako rasistowski atakiem na cztery amerykańskie opozycyjne deputowane do Izby Reprezentantów. Wezwanie, by wróciły do krajów, skąd przybyły – a trzy z nich urodziły się w USA, czwarta imigrowała do Stanów jako dziecko – wstrząsnęło Ameryką. Żaden z prezydentów USA w ciągu ostatniego półwiecza nie zastosował takiego chwytu w walce politycznej.
Trump przybywa do Polski na rok z okładem przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi. Z kolei w Polsce zbliżają się wybory parlamentarne i, też w przyszłym roku, prezydenckie. Trump i obóz obecnej władzy zapewne nie zmarnują propagandowej okazji do konsolidacji swych elektoratów.
Pamiętam wizytę w Polsce pod rządami PZPR prezydenta Cartera w 1977 r. Czekała na nią z nadzieją ówczesna niezalegalizowana opozycja. I ta związana z Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela, i ta związana z Komitetem Obrony Robotników. Liczyła, że Carter, za radą Zbigniewa Brzezińskiego, swego bliskiego i wpływowego współpracownika, wypowie się krytycznie na temat łamania praw człowieka w PRL.
Dziś kwestia praw człowieka znów jest u nas i w USA na wokandzie. Ale nie spodziewajmy się, że Trump ją podejmie. Albo że poprze dążenia obecnej opozycji demokratycznej i ruchów obywatelskich do egzekwowania konstytucyjnych reguł praworządności.
Druga w ciągu dwu lat wizyta Trumpa w Polsce prawdopodobnie potwierdzi w Europie wrażenie, że Polska pod rządami „zjednoczonej prawicy” idzie razem z USA pod rządami antyunijnego Trumpa, ale oddala się od wartości europejskiego Zachodu. I z tego może się cieszyć tylko ekipa prezydenta Putina.
Komentarze
Pytaniem „Czy jest się z czego cieszyć” zabił mi Pan redaktor sporego ćwieka bo choć to druga w br wizyta, to przecież następnego dnia ten trzymający Twittera w garści mocarz odjedzie w glorii i chwale. Po dwóch, trzech dniach chwila ta przejdzie do historii. Lecz budzi jednak ona niezbyt przyjemne wizje bo co będzie gdy powstanie zapowiadany Fort Tramp i ten gość będzie miał trochę USA w naszym kraju, otoczony opieką PiS i częścią zadufanych we własną potęgę prawdziwych Polaków. Czy to uwielbienie i ewentualna nieudana reelekcja nie wpłynie na jego decyzję pozostania na dłużej w pięknym nadwiślańskim kraju ?
Przeciętny polski obywatel nie będzie miał powodów do radości wynikających z drugiej wizyty prezydenta Trumpa w Polsce. Jakieś wsparcie zyska wyłącznie strona rządząca, gotując się do wyborów parlamentarnych. Ale z drugiej strony, wizyta Trumpa będzie mocnym przypomnieniem dla rządzących: szykujcie pieniądze na zakupy uzbrojenia w USA. Prezydent Trump ma świadomość ewentualnych konsekwencji. To miliardy dolarów z Polski pompowane w gospodarkę Stanów Zjednoczonych, a tego człowiek taki jak on nie lekceważy. Ponadto, wzmocni ta wizyta jego pozycję jako kandydata na kolejną kadencję prezydencką w USA pośród żyjącej tam Polonii. A trzeba pamiętać, iż ta Polonia jest bardzo do poglądów Trumpa podobna.
Trump szuka partnerów do patrolowania Zatoki Perskiej . W Niemczech, które nie zgadzają się z polityka USA wobec Iranu , dostał już odmowę . Udział Polski w operacjach militarnych przeciwko Iranowi , może być ceną za odwiedziny Trumpa . Nie będzie to pierwszy przypadek , kiedy Polska pcha się do udziału w bezsensowych przygodach militarnych USA w tym regionie.
Przepraszam za przerwany pierwszy wpis .
Z największych prostaków wyniesionych, w ostatnich latach, do władzy w demokratycznych wyborach (pal sześć jeśli zmanipulowanych, catch-as-catch-can), to największy wzrostem cwany pajac…
A ja jestem ciekaw, jaki jeszcze chłam wojskowy da sobie wcisnąć prezydent i rząd?, czyli my wszyscy za to zapłacimy. I g..no będziemy z tego mieli. Tak się robi biznesy po hamerykańsku. Jankesi będą się bić z Ruskami do ostatniego Polaka. Prezydent państwa, na którym wtedy spoczął główny ciężar w rozgromieniu hitlerowskich Niemiec, nie został zaproszony. Hańba! A przecież u boku Czerwonej Armii szła spod Lenino, I armia Wojska Polskiego a później też II armia WP. W sumie ok. 400 tys. żołnierzy. Takie są fakty.
Nie do uwierzenia. Kilkunastu ludzi przy pomocy kłamstw rozjechało Polską demokrację. To żadni intelektualiści, wybitne umysły – to najprymitywniejsi z prymitywnych i to mnie zadziwia. Te kilkanaście osób było w stanie wmówić narodowi, „że Polska w ruinie”, „że wystarczy nie kraść” i że Smoleńsk to zamach, który wymaga zemsty narodowej. Te kilka haseł wystarczyło, aby wygrać wybory i rozjechać państwo. Nic nie zadziałało, a kilkanaście osób zaczęło niszczyć podstawy prawne państwa łącznie z konstytucją i niezawisłością sądów, Trybunałem Konstytucyjnym i Krajową Radą Sądownictwa. Za pomocą kłamstw wmówiono społeczeństwu, że środowisko sędziów to szumowiny społeczne, bez zasad etycznych i przeprowadzono zmiany, które pozwalają na ręczne sterowanie składami sędziowskimi w celu wymuszania wyroków korzystnych dla szeroko pojętej władzy politycznej. Błyskawicznie zlikwidowano służbę cywilną, zrezygnowano z przetargów oraz konkursów na część stanowisk. Wszystkie ważniejsze stanowiska zostały obsadzone kreaturami zdolnymi do zniszczenia wszystkiego i wszystkich, co mają inne zdanie. Padła stadnina w Janowie, zaczęto niszczyć rezerwaty przyrody, a w ciągu kilkunastu tygodni wycięto 1/3 drzew w Polsce. To niewyobrażalne – jakiego spustoszenia w przyrodzie dokonało kilkunastu ludzi pozbawionych wszelkich skrupułów, posiadających ogromną władzę porównywalną z monarchią. Państwo i my okazaliśmy się bezradni na nikczemność, na protekcjonizm, na pazerność liczoną w setkach milionach korzyści finansowych władzy. Społeczeństwo przyzwyczaiło się do kłamstwa, że hasło „dla dobra narodu” oznacza realizację kolejnego świństwa i rozwiązania systemowego, które pozbawia obywateli kolejnych praw i przywilejów. Realnie rządzi państwem kilkunastu ludzi, bezwzględnych, bez skrupułów, cynicznie wykorzystujących naiwność ludzką. Mają poparcie administracji k.k., który zatracił poczucie obiektywnej oceny stanu społecznego państwa i w jakimś sensie uczestniczy w tworzeniu reżimu politycznego. Teraz wyznanie i wiara ma być wzmacniana autorytetem państwa, a nie drogą osobistą rozwoju każdego obywatela. Polska jest w matni, która prowadzi do konfliktów międzynarodowych i my wszyscy za lat parę znajdziemy się w rozpaczliwej sytuacji materialnej. Polskę rozjechało kilkanaście osób prymitywnych, bezczelnych, bez szacunku do dorobku instytucji państwa i prawa i gotowych na wszystko, aby osiągać maksimum korzyści z posiadanej niczym nie ograniczonej władzy
Jerzy Gogół
Wizyta Trumpa będzie wielkim propagandowym suksesem PiSu, jak rok temu ta sama metoda.
Przemówienie Trumpa:
1) Mowić prawdę na temat drugiej wojny swiatowej.
2) Chwalić Polaków za to co faktycznie robili 1939-45
3) Chwalić PiS, chwalić Dudę, znowu chwalić Polaków.
4) Mowić że wszyscy Niemcy dziś myśla jak 1940.
5) Wymagać od Niemców żeby wydali 2% PKB, wiec 8 razy więcej na obronę niz Polacy (jakiś nie pasuje do 4, ale nikt nie będzie zauważył)
6) Chwalić Polaków i chwalić PiS bo popierają wartości jako jedyny kraj w Europie.
7) Mowić kilka bzdur na temat UE.
8) America First, Poland First
9) Unikać temat Rosji całkiem
Nawet część opozycji będzie chwalić jak mądrze mówi Trump i że PiS dał radę go zaprosić i że nareszcie ktoś mówi prawdę na temat drugiej wojny. I już PiS ma kilka procent więcej.
Czy cieszy sie kuria, ze przyjezdza czlowiek ktory rzekomo zdradzal zone z gwiazda porno, modelka playboya, chwytal przypakowe kobiety za krocze, rozdzielal matki od dzieci, wital sie i okazywal przyjazn dyktatorom na ktorych rekach jest krew itd. Czyz to nie sianie zgorszenia?
Serdecznie witamy!
https://www.youtube.com/watch?v=GbvF2knVsEU
@zak1953 30 lipca o godz. 19:39
wzmocni ta wizyta jego pozycję jako kandydata na kolejną kadencję prezydencką w USA pośród żyjącej tam Polonii. A trzeba pamiętać, iż ta Polonia jest bardzo do poglądów Trumpa podobna.
Ciekawy temat. Poza anegdotycznymi, możesz wskazać na jakieś badania pokazujące wyborcze preferencje Amerykanów polskiego pochodzenia?
Kpię teraz, gdyż takich badań nie ma i ty nie masz żadnych o nich wiadomości. Ot, mówisz to, co się podoba.
Oczywiście ja mogę wskazać wiele nazwisk polonusów występujących w polskojęzycznych mediach, znanych czy to jako sprzedwacy reklam w tych mediach czy też jako działacze kilku(-nastu) organizacji polonijnych. Duża ich część jest rzeczywiście zwolennikami Trumpa.
Polonusów, czyli osób mających malutki choćby kontakt z polonijnymi organizacjami i występujących jako dziennikarze albo pytanych o ich zdanie na temat bieżącej polityki w mediach angielskojęzycznych nie ma.
Każdy amerykański polityk szczebla lokalnego oraz federalnego (do poziomu byłego szefa personelu Białego Domu Rahma Emanuela włącznie) od wielu lat powtarza, że „Amerykanie polskiego pochodzenia nie głosują”.
Moim zatem zdaniem jest bez znaczenia jakie są poglady amerykańskiej polonii, czy są zwolennikami czy przeciwnikami Trumpa, skoro nie ma ich przy wyborczych urnach.
A ci amerykanie polskiego pochodzenia, którzy do tych urn idą – żadną polonia nie moga być nazwani. Oni się całkowicie zasymilowali i ze swojej polskości pamietają tyle, że babcia cośtam im gotowała.
Trump to przyjaciel Narodu Polskiego. A USA to jedyny sojusznik na ktorego mozna liczyc „wrazie czego”. Pomaga fakt ze Amerykanie polskiego pochodzenia stanowia spory odsetek wyborcow w Michigan, Wisconsin, Pensylweni i Minesocie, ktora w 2020 bedzie w grze. W Europie tylko jeszcze UK i Norwegia jak dojdzie do konfrontacji z Rosja i jej KGB-owskim liderem. Reszta to partnerzy w tranzakcjach gospodarczych.
Bardzo popieram Optymatyk. Nareszcie dobrze napisane.Pozdrawiam.
zza kałuży
31 lipca o godz. 1:45
Po wyborze Trumpa, tamtejsi komentatorzy wskazywali na większościowe poparcie jakiego udzieliły mu środowiska polonijne.
Także w podsumowaniach dotyczących polskich wyborów, wskazywano, iż przebywający w USA Polacy głosowali głównie na partię prezesa Jarosława. Być może przez przekorę? Skoro urwali się z polskiego grajdołka, mogli pokazać reszcie faqa.
Czy czasami Trump nie chce uzyskać poparcia Polski w zbliżającej się wojnie z Iranem?
Optymatyk,
>>A ja jestem ciekaw, jaki jeszcze chłam wojskowy da sobie wcisnąć prezydent i rząd?<<
Akurat pociski JASSM i F-35 to nie 'chlam'. To cos, czego Ruski autentycznie sie boi, bo nijak z jednym ani z drugim nie moze sobie w razie czego poradzic, zas i te pociski i te samoloty z Ruskim najpewniej poradza sobie calkiem elegancko.
Gdyby wlodarze Najjasniejszej Rzeczpospolitej w latach trzydziestych zakupili nieco wiecej 'chlamu', zamiast np. fundowac rodzime 'doskonale' bombowce (w cenie trzech Hurricane'ów za sztuke; wszystkie razem wziete prawdopodobnie nie zabily wiecej niz kilku Niemców), historia potoczylaby sie nieco inaczej…
Gwoli jasnosci – wlodarzy wspólczesnych oraz ich ukochanego Trumpa sam najchetniej oddelegowalbym na stale tam, gdzie przynaleza, czyli do cyrku. Tych pierwszych m.in. za to, ze na przekupstwa wyborcze wydali wiecej, niz na Sily Zbrojne.
zza kałuży
31 lipca o godz. 1:45
Kpię teraz, gdyż takich badań nie ma i ty nie masz żadnych o nich wiadomości. Ot, mówisz to, co się podoba.
Ośmieszasz się kałużnik – niestyety nie pierwszy raz odsłaniając swoją ignorancję.
Jakieś badania jednak są…
——————-
e.g.
‚Polish-Americans in the Donald Trump 2016 Presidential Campaign
Dr. Lucja Swiatkowski Cannon, Chairman, Polish-Americans for Trump Advisory Council,
The Institute of World Politics, Kosciuszko Chair Spring Symposium, April 8, 2017
In the 2016 presidential election, Polish-Americans were important members of the emerging Republican majority. I organized the Polish-Americans for Trump Advisory Council, one of the most active and effective coalition groups.
We reached out nationwide but had a major focus and impact in key swing states: Pennsylvania, Florida, Michigan, Wisconsin, Ohio and North Carolina.
[W wyborach prezydenckich w 2016 r. Polscy Amerykanie byli ważnymi członkami powstającej większości republikańskiej. Zorganizowałem polsko-amerykańskich dla Trump Advisory Council, jednej z najbardziej aktywnych i skutecznych grup koalicyjnych. Dotarliśmy do całego kraju, ale skupiliśmy się na kluczowych stanach swingowych: Pensylwanii, Florydzie, Michigan, Wisconsin, Ohio i Północnej Karolinie].
(swing state – stan w USA, w którym żadna z partii politycznych lub żaden z kandydatów w wyborach prezydenckich nie ma znaczącej przewagi)
(…)
Piast Institute study on voter behavior
The Piast Institute of Hamtramck, Michigan is currently engaged in a study of the Polish vote in Macomb County, Michigan. The county has the largest Polish population in Michigan. Poles make up the second largest ethnic group in the county, after the Germans. Previously, Macomb County has been the object of national studies since the 1980s, when it was identified as the iconic home of the “Reagan Democrats.” The Piast Institute study focuses on 26 census tracts that number about 20% or more of the Polish vote. The majority of them voted for Mr. Trump, by margins ranging from 2.77% to 23.7%.
Eight out of the twenty-six census tracts with 20% or more Polish population gave Mrs. Clinton a majority of their votes; all these were on the southern edge of the county bordering on Detroit and Eastpointe. Almost all had 13% or more African-American population.
Most of these areas voted for Obama in 2008 and 2012. Studies indicate that surveys and focus groups held during the 2008 campaign season found that Obama was viewed as a candidate who was an agent of change who would break the perceived grip of corporations and traditional politicians on Washington. The voters saw as their major adversaries: corporations, the wealthy, and companies that ship jobs overseas. In many ways, the expectations of Macomb County voters of Mr. Obama in 2008 were remarkably similar to those voters who supported Mr. Trump in 2016. They expressed vague hopes that they would be able to bring about a significant change.
County Vote Totals:
2016:
Trump/Pence: 53.6% (224,665)
Clinton/Kaine: 42.1% (176,317)
2012:
Obama/Biden: 51.6% (208,016)
Romney/Ryan: 47.6% (191,913)
2008:
Obama/Biden: 53.4% (223,784)
McCain/Palin: 44.8% (187,663)
In summary, our Advisory Council was very effective and helped to mobilize the majority of 10 million Polish Americans to vote for Donald Trump, particularly in swing states, which made a significant contribution to his victory in the Presidential election. What we need now is to build on our initial successes to make Polish-Americans fully fledged members of the emerging Republican majority‚.
https://www.iwp.edu/kosciuszko-chair-center-for-intermarium-studies/2017/05/02/polish-americans-in-the-donald-trump-2016-presidential-campaign/
—————————-
Interesujące analizy tu:
https://businessinsider.com.pl/international/7-charts-show-who-propelled-trump-to-victory/98539zb
————————————–
BTW … typowe opinie przedstwiciela Polish-American community:
William „Bill” Ciosek is a founder and president of The Foundation to Illuminate America’s Heroes. He is Donald Trump campaign’s adviser regarding contacts with Polish-American community and with Polish government.
‚ I also want to say that this communication between Polish-Americans and the Donald Trump administration will not stop. We are establishing a committee responsible for ongoing contact and mutual communication. We will create an unique line of communication between the Trump administration, the Polish-American community and the Polish government’.
http://dziennikzwiazkowy.com/news-in-english/trump-wouldnt-win-without-polish-americans-an-interview-with-william-bill-ciosek/
‚
@Optymatyk
30 lipca o godz. 22:49
Dziękuję za publikację spostrzeżeń p. Gogoła. Niby to wszystko od dawna wiemy, ale podanie tego w formie skondensowanej robi duże wrażenie.
Wszystkie publikowane na wolnych portalach dotychczasowe wnioski na temat demolki kraju przez PiS przypominają mi tytuł kultowej powieści czeskiego pisarza Jana Pelca, pt. ….będzie gorzej. Niestety.
@Darios:
Nowi nacjonalisci-populisci maja zapedy misyjne, i przynajmniej ci rosyjscy (=Putin) i Amerykanscy wspieraja kolegow-populistow w innych krajach.
Czy ma to sens inny niz ideologiczny? Moze miec, choc typowalbym raczej oslabianie UE (rozdrabnianie konkurenta, zarowno z punktu widzenia USA, jak i Rosji), niz przygotowania do wojny z Iranem.
@zak1953 31 lipca o godz. 10:13
Po wyborze Trumpa, tamtejsi komentatorzy wskazywali na większościowe poparcie jakiego udzieliły mu środowiska polonijne.
Ja słyszałem takie opinie tylko i wyłącznie z ust polonijnych aktywistów. Przychodzi mi jeszcze na myśl taki jeden profesor, który od czasu do czasu wygłasza w telwizji aktualnej waadzy samokrytyki oraz drugi, który podobno Trumpowi przemówienia pisze.
Oni obaj z pewnością mają obiektywna wiedzę o tym kto z Amerykanów polskiego pochodzenia (jeden z panów profesorów mówi na nich „post-Polacy”) i na kogo głosował… 😉
Także w podsumowaniach dotyczących polskich wyborów, wskazywano, iż przebywający w USA Polacy głosowali głównie na partię prezesa Jarosława. Być może przez przekorę? Skoro urwali się z polskiego grajdołka, mogli pokazać reszcie faqa.
Sprawdź ile to było głosów – w całych USA – i jak wyglądał rozkład tych polskich głosów (bo każdy ma polski paszport) w poszczególnych stanach. A potem popatrz sobie jakie jest p-o, że głosujacy w polskich wyborach mieszkańcy Pennsylwanii przeważyli tam szalę w wyborach amerykańskich. 😉
William „Bill” Ciosek is a founder and president of The Foundation to Illuminate America’s Heroes.
A ja jestem Sułtan Turecki. Tylko jeszcze sobie strony internetowej nie zrobiłem, ale zaraz zrobię. O panu Ciosku nikt nie słyszał PRZED wyborami no ale PO wyborach nie tylko on, ale bardzo dużo osób w USA poczuło konfitury i stwierdziło, że skoro pani Costa (czy Anders? a zresztą tyle tych nazwisk i paszportów, że się można pogubić) taki ładny biznes na koszt polskiego podatnika zrobiła to dlaczego niby i my, Dumni Amerykańscy Prezydenci Sławnych Instytutów Naukowych Oraz Badawczych nie mamy jakoś zarobić?
Teraz kurs złotówki do dolara całkiem inny niż w latach 70-tych, gdy owi „działacze” imigrowali do USA, i całkiem warto jest się zakręcić a to wokół jakiejś polskiej posadki, a to wokół dofinansowania Naszego Bardzo Skutecznego Lobbyngu Oraz Przeogromnych Wpływów w Waszyngtonie polskimi, teraz już ładnie wymienialnymi na dolarki złotówkami.
Ciekaw jestem jak temu panu idzie lobbyingowa robota… bo jego wywiad w polonijnym radyjku pana Kotaby to była jedna wielka prośba o datki, oczywiście oprócz przechwałek, ze „polonia wybrała Trumpa”. Drugiego wywiadu z nim nie było, ani w tym ani w innym polonijnym przekaziorze. A jego rozmówca z radyjka Kotaby, były sprzedawca nieruchomości niejaki Rzepkowski to jest najsłynniejszy polonijny radiowy rasista, mizogin i homofob. Znaczy się, wykapany Trump.
Mówią, że gospodarcza wojna podjazdowa, jaką toczy administracja Trumpa z Europą zaczyna powodować zahamowanie gospodarki niemieckiej, która to gospodarka już po raz drugi rejestruje spowolnienie. Za trzecim razem będzie to oficjalny znak recesji. Problem w tym, że jeśli niemiecka gospodarka złapie katar, to polska gospodarka będzie zdychać na zapalenie płuc połączone z grypą z powikłaniami. Pytanie zatem: kto w tym układzie ma być naturalnym sojusznikiem Polski ? Czyje dobro jest ważniejsze ? Niemiec czy USA ?
Pieniądze na rozdawanie w ramach mnożących się programów ileśtam-plus zawsze będzie można dodrukować w ramach produkcji kiełbasy wyborczej, a więc co tam potencjalna recesja !
Inflacja już rośnie w Polsce. Z pewnością coś się zmieni dopiero wtedy, kiedy ten stary kawał z lat 80-tych zaktualizuje się dopasowując się do obowiązujących obecnie nominałów banknotów:
– Dlaczego Sobieski jest taki zatroskany na banknocie 500 zł ?
– Bo mu zabrakło Jagiełły do pół litra.
The Institute of World Politics o wpływie polonii na politykę amerykańską, czyli tu akurat nie mamy do czynienia z wydębianiem polskiej forsy ale z wydębianiem forsy amerykańskiej. Prof. Chodakiewicz, podobno autor mowy warszawskiej Trumpa.
Wojskowo-wywiadowczo-dyplomatyczna konserwa, żeby nie powiedzieć „na granicy neokoństwa”. Stamtąd mają „studentów”, stamtąd owi „studenci” przynoszą forsę na czesne.
A ja dalej nie rozumiem jak 16 głosów stanu Michigan, zakładając, że rzeczywiście były rezultatem głosów polonusów, zaważyło na wyborach, które zakończyły się przewagą 77 głosów elektorskich.
No i najważniejsze, skąd oni biorą te pokrzykiwania o 10 milionach?
Chyba z jakiegoś wesołego miasteczka. 😉
@turpin:
F-35? Bo ja wiem…
Tzn. kilka lat temu byłbym ostrożnym zwolennikiem. Niepokoi mnie trochę fakt, że USA postanowiły mieć jeden program modernizacyjny lotnictwa. Tu dobrze działa konkurencja i testowanie kilku rozwiązań. Tymczasem postanowiono, dla ograniczenia kosztów, że ma być jedno, uniwersalne. I że ma się powieść. To się zwykle słabo udawało. Stąd moja nieufność, bo przecież sprzętu nie wypróbowano dotąd w żadnym konflikcie.
Zauważyłbym dwie rzeczy. A nawet trzy.
Po pierwsze, propozycja sprzedaży F-35 bierze się z faktu, oddalenia od USA w sensie politycznym, Turcji. To jest, po prostu, produkt, który trzeba komuś sprzedać. Rosnąca w siłę (od lat) Polska jest dobrym potencjalnym kupcem.
Druga rzecz, to analogia do IIRP. Problemem nie była jakość Łosi. Problemem był brak poważnej wizji wykorzystania kupowanego sprzętu na wojnie. Stąd zamawiano sprzęt, który ładnie wyglądał na wystawach (i był produkowany w Polsce), ale dla którego brakowało taktyki wykorzystania. Można się obawiać, że dzisiaj jest trochę podobnie — pomysły MONu są bardziej polityczne, niż „taktyczne”. Przecież i z F-35 chodzi m.in. o „sieciocentryczność”, co wymaga rozbudowania infrastruktury. A o tym jakoś cicho.
I trzecia rzecz… Spotkałem tezę, że jedną ze słabości Polski w 1939 były… zbyt duże wydatki na obronność. Chodziło o to, że duże wydatki oznaczają obciążenie dla gospodarki. A słabsza gospodarka nie może wspomóc wojska, gdy przyjdą trudniejsze czasy. Tak w tej ocenie, duże wydatki na utrzymanie armii przez całe dwudziestolecie i to jeszcze armii w sensie liczbowym (nakarmienie ludzi i koni… jeszcze w 1939 Polska miała większą armię lądową niż np. USA…), spowolniły rozwój armii tuż przed wybuchem wojny. Wydając te pieniądze trzeba więc parę razy pomyśleć…
@zza kałuży
„A ci amerykanie polskiego pochodzenia, którzy do tych urn idą – żadną polonia nie moga być nazwani. Oni się całkowicie zasymilowali i ze swojej polskości pamietają tyle, że babcia cośtam im gotowała.”
Pudło. Zastanów się dlaczego w PL Niemcy mają status mniejszości a Polacy w GER nie. To czy zachodnioeuropejska nowa fala emigracji będzie Polonią okaże się za kilka pokoleń bo jest to „świeża” fala. Ta amerykańska jest tam od kilku pokoleń, to nierzadko potomkowie Solidarności i AK, lub uciekinierzy przed ubóstwem PRL, II RP a nawet zaborów. Kilka generacji poza krajem zadziałało jak sito i ostali się najwierniejsi. Są najlepiej zorganizowaną Polonią ze wszystkich – chyba tylko kanadyjska jej może dorównywać bo napewno nie australijska, brazylijska czy zachodnioeuropejska. Nieprzypadkowo Chicago to drugie największe „polskie” miasto na świecie. Ich poparcie – choć nominalnie nieduże – daje PiSowie efekt propagandowy.
Zadaniem nas jako elit nie jest tymi ludźmi gardzić tylko dlatego ze w tej genracji są za PiS. Polityka to maraton a nie sprint. Prawdziwa elita pracą u podstaw, szanując lokalny folklor uczy społeczeństwo konfrontować je ze swoimi ciemnymi stronami, takie stygmatyzowanie ludzi tylko wpycha ich w rece populistów i radykałów
Swoi do swoich?
Ile nas to będzie kosztować? Nie tylko w US$.
Całkowite wydatki na zbrojenia, wynoszą w USA 986 miliardów $, co stanowi 53% wydatków świata na ten segment gospodarki.
Wraz z krajami sprzymierzonymi, wydatki na zbrojenia to jakieś 80% wydatków światowych.
Potencjalni przeciwnicy- Rosja, chiny, Iran, Korea Pn. wydaja łącznie 10%.
I to jest ponoć „zagrożenie egzystencjalne”…….
Przy takiej dysproporcji, trudno uwierzyć w agresywne zamiary w/w krajów.
Raczej, w niedoszacowanie zagrożenia jakie stanowia „kraje demokratyczne”- przynajmniej z nazwy.
Trump zajmuje się akwizycją.
Nie mamy takiego potencjału finansowego jak bardzo demokratyczne kraje arabskie.
Ale, kilkadziesiąt miliardów da się wypompować…..
Księstwo Warszawskie też zostało w ten sposób oskubane.
@turpin
31 lipca o godz. 13:18
A powiedz mi tak uczciwie, z kim ty chcesz walczyć, tzn. z kim ma Polska walczyć i po co?, do ostatniego Polaka? Czy nie lepiej współpracować na równych zasadach?
Przecież nikt nie zagraża, jesteśmy w NATO i jest pkt.5 tego układu, że …. znajdź sobie w wikipedii, nie chce mi się przepisywać. I to wszystko. Wiem, że w domyśle masz/jest/ Rosję, która już od czasu Piotra I Wielkiego leży poza naszym zasięgiem militarnym. Zresztą nie tylko naszym. Posłuchaj sobie, co ma do powiedzenia Rosja ustami ŻYRYNOWSKIEGO, jest na YT. On, podobnie jak RYDZYK w naszym kraju, mówi to otwarcie, czego nie może powiedzieć w pierwszym przypadku, władza Rosji a drugim Kościół czy Episkopat. Taka jest prawda w tej materii.
Nie jest rusofilem, ale rusorealistą.
@ Optymatyk
I armia Wojska Polskiego a później też II armia WP…… ,to aktualni żołnierze wyklęci.
Chlopak
31 lipca o godz. 17:11
Chłopcze…..
Uciekinierzy z PRL mieli znacznie wyższe wykształcenie i kwalifikacje, niż obecni uciekinierzy spod amerykańskiego patronatu związanego z doktryną Monroe.
Francuski patronat nad krajami Maghrebu, też raczej nie przyniósł kokosów mieszkańcom tych krajów.
Można być ofiarą propagandy.
Ale do tego stopnia?
Widocznie trzeba do pewnych rzeczy- na przykład rozumienia świata- dorosnąć….
Jest się z czego smucić. Natomiast: ” I z tego może się cieszyć tylko ekipa prezydenta Putina” a tej ekipie to akurat już od dawna zwisa co robi amerykański kundelek.
@Chlopak 31 lipca o godz. 17:11
Zadaniem nas jako elit nie jest tymi ludźmi gardzić tylko dlatego ze w tej genracji są za PiS.
Krótka piłka:
http://dziennikzwiazkowy.com/polonia/wybory-do-stanowego-wydzialu-kongresu-polonii-amerykanskiej/
pierwszy wiceprezes Bogdan Strumiński
Poznaj poglądy tego pana. Możesz to zrobić słuchając (prawie każdej, ale są przerwy w jego pojawieniach się tam) audycji „Radio na góralską nutę” prowadzonej przez „redaktora” Andrzeja Gędłka:
http://www.radiowpna.com/shows/radio-na-goralska-nute-andrzej-gedlek/
Do czasów emisji dodaj sobie różnicę czasu między USA i PL, zwykle +7h.
Niestety ta audycja nie publikuje podcastów, a więc w celu odsłuchania nocnych (w PL) audycji musiałbyś je nagrywać.
Od pewnego czasu najczęstrzym sidekickiem gospodarza audycji, czyli Andrzeja Gędłka, jest właśnie pierwszy wiceprezes KPA na stan Illinois Bogdan Strumiński. Posłuchaj sobie tego pana, tą polonijną organizacyjną i polityczną „elitę”.
Jak „pierwszy wieceprezes KPA na stan Illinois” Strumiński nie jest oszołomem w krystalicznej postaci to ja nie wiem, kto nim jest. Całe szczęście że żaden Amerykanin bez polskich korzeni nie słucha tego programu a Strumiński tylko słabowato duka po angielsku.
No ale on i jemu podobni jeżdżą do biur różnych kongresmanów i senatorów, spotykają się z kandydatami na radnych miejskich, na sędziów, itp. Łamanym czy nie łamanym angielskim, ale tak czy siak ich oszołomstwo reprezentuje Polskę. Mnie i ciebie. To jest tragedia.
No ale może tylko moim zdaniem. W końcu pisowcom taki Strumiński bardzo by się podobał. Do czasu aż usłyszą jego niekontrolowane napaści na ich pupilka Dudę, za to, że „zdradził” albo „nie bronił wystarczająco silnie”, albo za cokolwiek. Juz nie napiszę jakiego języka on używa mówiąc o politykach z dzisiejszej opozycji.
@PAK4 31 lipca o godz. 16:06
Niepokoi mnie trochę fakt, że USA postanowiły mieć jeden program modernizacyjny lotnictwa.
To ich problem.
Problemem był brak poważnej wizji wykorzystania kupowanego sprzętu na wojnie.
Trochę błąd zawiniony a trochę niezawiniony.
Zawiniony z oczywistych powodów, zawsze można mieć lepiej wykształconych i bardziej ineteligentnych oficerów od myślenia koncepcyjnego. I lepszej jakości najwyższych dowódców na tyle światłych aby rozpoznać dobre pomysły i je popierać.
A niezawiniony, bo np. w ówczesnej Polsce muszącej skonfrontować się z taką a nie inna Luftwaffe, nie było ani takiej jak trzeba łączności, ani rozpoznania ani osłony myśliwskiej dla tych „Łosi”.
Nie było, bo na to zwyczajnie forsy zabrakło. I Herkules d*pa, kiedy…
Można się obawiać, że dzisiaj jest trochę podobnie — pomysły MONu są bardziej polityczne, niż „taktyczne”. Przecież i z F-35 chodzi m.in. o „sieciocentryczność”, co wymaga rozbudowania infrastruktury. A o tym jakoś cicho.
Moim zdaniem, o ile współcześni polscy woskowi mają olej w głowie, to sprzęt kupowany z USA będzie wykorzystany dużo bardziej w ramach amerykańskich sił zbrojnych w Europie aniżeli w Polsce.
Ale ponieważ jest to temat zabyt drażliwy politycznie aby go dyskutować publicznie, dlatego PiS go zamiata pod dywan.
Polskie F-16 ani inne, starsze samoloty, nie mają w PL sensownie bronionych lotnisk. Dlatego w czasie poważnego wzrostu zagrożenia wojną z Rosją, za 5 minut dwunasta, będą musiały uciekać na niemieckie albo na skandynawskie lotniska. Aby nie być rozstrzelanymi na ziemi w pierwszych minutach wojny.
Tego przywódcy pisowscy nie umieja wykrztusić suwerenowi.
Podobnie jest z rozmieszczaniem dywizjki pancernych. Blisko czy daleko od wschodniej granicy i od granicy z Kaliningradem?
Amerykanie, patrzący z europejskiej perspektywy, wolą aby nieco dalej. Bo to ma wojskowy, taktyczny i strategiczny sens.
A Błaszczaki i Macierewicze chcą powtarzać przedwojenne idiotyzmy rozciągania wojska po granicach, nadstawiania głowy na samym początku wojny, bronienia terenów nie do obrony, np. Korytarza.
To są wojskowi ignoranci i nie posiedli wiedzy wojskowej nawet na poziomie amatora-miłośnika historii wojen. To są szkodnicy.
W efekcie możemy mieć czołgi nad samą granicą, z ta róznicą, że one na 5 minut „przed” nie odlecą do Niemiec. Tylko zostaną zniszczone w pierwszych dniach wojny.
Moim zdaniem jedyne co możemy jak Polska zrobić to zapomnieć – niestety – o samodzielnym wojowaniu i starać się stać dodatkami do sił amerykańskich. Kupować ich sprzęt, szkolić sie wg. ich standardów po to, aby z ich punktu widzenia na wypadek konfliktu móc im dostarczyć kilka dywizji amerykańskiego wojska.
Niestety razem z podporządkowaniem się ich decyzjom i ich doktrynie. Która prawdopodobnie uważa obronę Warszawy przed atakiem ze wschodu za niemożliwą albo za zbyt kosztowną aby się w to pchać.
Natomist jeżeli chcemy sami decydować o sobie to w konflikcie z Rosją musimy mieć atomowego straszaka i od związanych z tym ogromnych kosztów nie uciekniemy.
Tak w tej ocenie, duże wydatki na utrzymanie armii przez całe dwudziestolecie i to jeszcze armii w sensie liczbowym (nakarmienie ludzi i koni… jeszcze w 1939 Polska miała większą armię lądową niż np. USA…), spowolniły rozwój armii tuż przed wybuchem wojny. Wydając te pieniądze trzeba więc parę razy pomyśleć…
Patrz dzisiaj WOT.
„Polskie F-16 ani inne, starsze samoloty, nie mają w PL sensownie bronionych lotnisk. Dlatego w czasie poważnego wzrostu zagrożenia wojną z Rosją, za 5 minut dwunasta, będą musiały uciekać na niemieckie albo na skandynawskie lotniska. Aby nie być rozstrzelanymi na ziemi w pierwszych minutach wojny.” – Jakie jest remedium? Rozbrojenie? Polska sama sie nie obroni. To wiadomo. Chodzi o zadanie sporych strat Ros..przepraszam wrogowi. No i trzeba liczyc na Alianta (USA). I jeszcze taka mysl. W 1939 roku Polska armia przegrala bo bila sie z Niemcami. Przegrali rowniez Dunczycy, Belgowie, Holendrzy i FRancuzi. Inaczej by bylo gdyby Polska walczyla tylko z ZSRR. Tak, wynik jest przewidywalny, ale Bolszewicy oberwaliby podobnie jak w Finladi.
@zza kałuży pozostali chcący wojować.
Czy nie lepiej z sąsiadami żyć w zgodzie, niż wydawać kasę na zbrojenia ?
@zza kałuży:
Za piłsudczyków polskim lotnictwem zarządzał ówczesny pułkownik L. Rayski. Zarządzał autorytarnie. Miał swoje zalety — np. wymusił budowę przemysłu lotniczego. Ale też, jak to przy autorytarnym rządzeniu, przenosił własne słabości na całe lotnictwo. Nie myślał o taktyce, to i taktyki wykorzystania, oraz określania wymogów pod potrzeby taktyczne, zabrakło.
Co do czołgów, F-35 i ucieczki do Niemiec… Częściowo to zapewne prawda. Zapewne przeniesienie czołgów na wschód od Wisły to efekt oczekiwań Amerykanów, którzy obiecali bronić państw bałtyckich. Dla nich to „My jesteśmy Niemcami”. Ale znowu, kwestia niedopracowana, bo jeśli mamy być tymi Niemcami, to potrzeba więcej niż tylko przeniesienia samych czołgów.
Ale to nie zwalnia z obowiązku patrzenia na całość, czy też budowy wojska by było choć trochę samowystarczalne. Mamy punkty obronności bardzo zapóźnione, mamy też drogie programy. Drogi program uderza w możliwości rozwoju zapóźnionych dziedzin…
Co do WOT, oczywiśice że myślę podobnie. Ale ogólnie o wojsku polskim się mówi, że bardzo dużo z budżetu przejada: na pensje i wczesne emerytury; w porównaniu do procent budżetu na rozwój i modernizację.
@Spencer 31 lipca o godz. 23:42
Jakie jest remedium? Rozbrojenie?
@andrzej52 1 sierpnia o godz. 6:53 podaje ci gotowe rozwiązanie: „Czy nie lepiej z sąsiadami żyć w zgodzie, niż wydawać kasę na zbrojenia ?”
Polska sama sie nie obroni. To wiadomo. Chodzi o zadanie sporych strat Ros..przepraszam wrogowi.
Jedna taktyczna, nuklearna głowica. W Bydgoszcz. Sprawdź jakie natowskie komórki tam się mieszczą.
I co zrobisz?
Miasta nie ma. Popiół, radiokatywne szkło.
Kto na tzw. Zachodzie wymówi nazwę tego miasta?
A Rosjanie powiedzą, że to była pomyłka w chaosie wojny.
USA rozpęta III wojnę światową i to nuklearną z powodu jakiejś Bydgoszczy?
I kto tu komu „zadał spore straty”? Kto tu kogo zniechęcił do dalszego wojowania? A Rosja ma takich głowic TYSIĄCE.
Polska ma ich ZERO. Oraz ma ZERO środków przenoszenia.
@andrzej52 przedstawia jedyne moim zdaniem sensowne rozwiazanie. Jest tylko jedno „ale”. Wiekszość tzw. ludu jest ciemna. A ciemny lud – od wieków, od tysiącleci – woli najkrwawszą nawet wojnę, największe zbrojenia, od pracy nad pokojem.
Być może nasz gatunek tak ma. Być może mamy wojnę i mordowanie się w genach. Nie wytłumaczysz większości ludzi, że miliardy idące na zbrojenia powinno się przeznaczyć na wspólne, polsko-rosyjskie szkoły, szpitale, pogotowia, straż pożarną, ratownictwo górskie, powodziowe, na walkę z ociepleniem klimatu, na współpracę naukowo-techniczną, kulturalną, na wzajemną turystykę, itd., itp.
Tak samo nei przetłumaczysz Amerykanom, największym militarystom świata. Im jest konieczna ich własna Hiroszima, aby coś zrozumieli.Na razie Amerykanie robią wszystko, aby wszelkie wojny toczyły się na cudzym terytorium. Aby wszelkie konflikty rozbijały jakieś inne państwa. Oni to określają bardzo prosto: „overseas”. Czyli „za morzami”. Ich granice przebiegają PO DRUGIEJ STRONIE oblewających USA oceanów. Gdyż tam mają bazy, jak Rzymianie swoje wysunięte forty na limes swojego imperium.
Czyli na razie ich polityka przynosi samemu USA bardzo dobre owoce.
Jest amoralna, ale skuteczna. Nie bądźmy hipokrytami, Polacy też by chcieli taką prowadzić, każde państwo by chciało.
No i trzeba liczyc na Alianta (USA).
Pytania do ciebie:
1/ Jak nazywała się amerykańska baza w Gruzji podczas wojny gruzińsko-rosyjskiej?
2/ Co zrobili amerykańscy żołnierze w momencie wkroczenia armii rosyjskiej na terytorium Gruzji i podejścia pod samą bazę?
I jeszcze taka mysl. W 1939 roku Polska armia przegrala bo bila sie z Niemcami. Przegrali rowniez Dunczycy, Belgowie, Holendrzy i FRancuzi.
Ciepło, ciepło, ciepło, letnio, zimno, mróz.
Najmądrzejsza była Czechosłowacja.
Znajomy niemiecki inżynier kiedyś mi powiedział brutalną prawdę: Polska w 39 chciała boksować o kilka kategorii za wysoko.
Inaczej by bylo gdyby Polska walczyla tylko z ZSRR. Tak, wynik jest przewidywalny, ale Bolszewicy oberwaliby podobnie jak w Finladi.
Radzieckie straty w liczbach bezwzględnych były oczywiście przerażające i dużo większe od fińskich. Ale jak sobie popatrzysz na straty procentowe, czyli jaka część zdolnych do mobilizacji poborowych zginęła lub/i została ranna to mnie wychodzi na to, że Finlandii nie było stać na takie zwycięstwo. Pamiętaj proszę o tym. W konfrontacji z podobnym sobie wielkością i liczbą ludności krajem rezultat uzyskany przez Finów byłby genialny, fantastyczny. W starciu z ZSRR nie był wystarczająco dobry, bo Stalin wziął co chciał i to jeszcze z górką.
@andrzej52 1 sierpnia o godz. 6:53
Czy nie lepiej z sąsiadami żyć w zgodzie, niż wydawać kasę na zbrojenia ?
Pewnie, że lepiej. No to jest nas dwóch. Musimy zacząć przekonywać resztę! (ludzkości) 😉
@PAK4 1 sierpnia o godz. 7:00
Za piłsudczyków polskim lotnictwem zarządzał ówczesny pułkownik L. Rayski.
Tak wiem, i te wszystkie smakowite o nim historie.
Zarządzał autorytarnie. (…) zabrakło.
Nikt i nijak nie dałby wtedy rady. Polska była za mała i za biedna.
Zapewne przeniesienie czołgów na wschód od Wisły to efekt oczekiwań Amerykanów, którzy obiecali bronić państw bałtyckich.
Nie zrozumieliśmy się. Z informacji medialnych wynika, że w Polsce Amerykanie chcą lokować ciężkie jednostki pancerne pod granicą, ale niemiecką. To pisowscy stratedzy rozbijając polskie homogeniczne pod względem uzbrojenia jednostki tworzą coś nowego i to nad sama wschodnia granicą. Według mnie to jest powtarzanie błędów wrześniowej dyslokacji wojsk.
Ale to nie zwalnia z obowiązku patrzenia na całość, czy też budowy wojska by było choć trochę samowystarczalne.
Gdzie jest obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa?
Rosjanie mogą swoimi , nawet konwencjonalnymi rakietami walić we wszystko na terenie Polski w co im się tylko zechce. Ani nasze rakiety tzw. „dalekiego zasiegu” ani nasze lotnictwo (wobec ich wielowarstwowej obrony plot?!) nie zrobi dużej krzywdy ich mobilnym wyrzutniom rakiet. To jest powtórka z września 39, albo i gorzej.
Mamy punkty obronności bardzo zapóźnione, mamy też drogie programy. Drogi program uderza w możliwości rozwoju zapóźnionych dziedzin…
No i na gadaniu się kończy bo broń kupujemy bez offsetu za granicą, teraz w USA. A w swoim przemyśle zamawiamy karabinki „beryl” i optykę do poradzieckich czołgów.
Zaprawdę, w 100% zgadzam się z @andrzejem52, tylko reszta ludzi patrzy na nas jak na wariatów.
Optymatyk,
>>Nie jest rusofilem, ale rusorealistą.<<
To zdumiwajaco czesta iluzja. Istotnie, jaki – zwlaszcza dlugofalowy – interes mialby Putin (czy ktokolwiek obecnie rzadzi Rosja, bo w sumie tego nie wiemy), by atakowac Polske? Czy Litwe?
Ano, zadny.
Problem jednak w tym, ze zalozenie racjonalnosci Putina et consortes jest gleboko bledne. Dyktatury robia rzeczy absurdalne czesciej, szybciej i bardziej konsekwentnie, niz demokracje. Wspolczesna Rosja dala zreszta juz kilka takich pokazów, choc zaden póki co nie byl 'krytyczny'. Gdyby Putin dzialal racjonalnie, Rosja bylaby juz druga Kanada…
@zza kaluzy:
Przystalem na te analogie do IIRP bo chyba mowia pare rzeczy. Np. mowisz, ze Polska nic nie mogla, bo byla za slaba na III Rzesze. To na pewno prawda, ale czy to usprawiedliwia bledy? Wracajac do wspolczesnosci: Polska nie wytrzyma ataku rosyjskiego, zwlaszcza jesli Rosja uzyje wszystkich glowic nuklearnych. Ale czy to znaczy, ze nie ma znaczenia, co Polska robi ze swoim wojskiem? Bo jesli i tak nie da rady, to moze lepiej rozwiazac zupelnie armie?
Co do linii Wisly — spotkalem takie tlumaczenie u jednego z ekspertow d.s. wojska. Jako domysl… Jego wyrzut dotyczyl formy — skoro musimy, to nie same czolgi, ale baza, obrona przeciwlotnicza itp.
@PAK4 1 sierpnia o godz. 12:52
skoro musimy, to nie same czolgi, ale baza, obrona przeciwlotnicza itp.
No nie, nie upraszczajmy bardziej niż można. Obrona plot ma taką służbę, taka jest ich rola, że oni są tarczą. No taki klimat tej służby 😉 Oni muszą mieć narzędzia odpowiednie do zadań, tutaj nie trzeba niczego wymyślać, wystarczy jak to radził Fedorowicz – zwalać od prymusa. Mądrzejsi od nas już od dawna pracują nad wielowarstwowymi systemami obrony plot. oraz nad obroną przeciwrakietową. I te systemy są zróznicowane pod względem ich rozmieszczenia geograficznego; zarówno w odniesieniu do położenia bronionych obiektów jak i do lokalizacji źródeł zagrożeń.
Podobnie wygląda sprawa z czołgami; nie upraszczajmy sprawy bardziej niż to ma sens. Czołgi sa różne i różne mają funkcje. I w zależności od funkcji będą różnie rozmieszczane. Polskie Leopardy to nasza najsilniejsza pięść. One nie moga być narażone na pierwszy atak, bo nie zostanie nam nic do kontrataku, wtedy, gdy już będzie wiadomo, gdzie i kogo bić. Dlatego powinny być cofnięte. Ale to nie znaczy, że na prawym brzegu Wisły nie ma być żadnych czołgów. W polskich warunkach to mogą być T-72, oczywiście po modernizacji, ale znaczącej a nie takiej, jaką niedawno ogłosili Matołuszek z Płaszczakiem. Do tych czołgów, słabszych od Leopardów, należałoby niewdzięczne zadanie rozpoznania walką, przyjęcia pierwszego ciosu, poniesienia strat w celu osłony, opóźnienia ile się da, kupienia czasu dla głównych sił.
@zza kałuży
W latach 1979-81, tuż przed wojną, mialem „zaszczyt” służyć w WOPK Hel-Bór.
Mielismy na stanie Newki, krótkiiego zasiegu.
Na Rozewiu był rakiety dalekiego zasiegu (nazwy nie pamietam), NATO dowiedzialo się, że na Rozewiu sprzęt jest w remoncie, przyleciały dwa Starfihtery F-104, przeleciały nad jednostką i przez nikogo nie niepokojone poleciały do domu.
Pamietam jak do naszej jednostki zbliżał się Szwed, swoim Saab-em Viggen, trepostwo cieszyło się , że będa mogli postrzelać. Jak zobaczył, że go namierzyliśmy, pomachał skrzydlami i odleciał do domu.
Trepostwo było zawiedzione.
Takie wspominki z dawnych czasów.
zza kałuży:
Nie jestem taktykiem, czy strategiem. Dość strategii, zacytuję pewien komentarz napotkany w internecie:
Schetyna idzie do wyborów z planem takim jaki miał Jagiełło w bitwie pod Grunwaldem. Najpierw wypuści się lekką jazdę (lewicę), która poszarpie się z PiSem w niebezpiecznych wądołach spraw obyczajowych. Później z pieśnią na ustach „Centroporawica Dziewica, Bogiem Sławienia Partyja!” ruszą ciężkozbrojne szeregi PO, walczące o praworządność i kompromis aborcyjny. Szalę zwycięstwa przechylą hordy PSL, atakujące z prawej flanki niczym Litwini wściekli za doznane od Zakonu PC upokorzenia.
Niestety, Kaczyński ma inny plan. Na feudalną armię opozycji rzuci, niczym hiszpański Gran Capitán w bitwie pod Cerignolą, arkebuźników precyzyjnie celujących w okręgi wyborcze z najwyższym realnym progiem. Armata d’Hondta zdecymuje opozycyjne zastępy.