Aborcja – tak, religia w szkole – nie
Jest wyraźny rozdźwięk między wspólną polityką władz państwa i Kościoła a nastawieniem obywateli. Państwo PiS i Kościół chcą odgórnie rekatolizować społeczeństwo.
Tymczasem dwa najnowsze sondaże pokazują, że figa. 58 proc. pytanych (aż 35 proc. wyborców PiS) w sondażu Kantar dla „GW” jest za prawem kobiet do legalnej aborcji w pierwszym trymestrze ciąży. Przeciw wyraźnie mniej: 35 proc.
W drugim, „Pollsteru” dla „Super Expressu”, 50 proc. ankietowanych jest za usunięciem nauki religii ze szkoły publicznej. Przeciw jej usunięciu z programu nauczania szkolnego – 38 proc.
W tych badaniach można dopatrzyć się dowodu na dwie ważne rzeczy. Że oddolna laicyzacja społeczeństwa polskiego postępuje mimo intensywnych starań obecnej władzy państwowej oraz Kościoła rzymskokatolickiego, aby ten naturalny w demokracji proces powstrzymać, a przynajmniej osłabić i opóźnić.
A po drugie, że skoro wciąż znaczna część obywateli polskich deklaruje się jako katolicy, to można wyniki sondaży czytać tak: nie mamy nic przeciw wierze, ale nie chcemy, aby instytucje odbierały nam prawo wyboru w tych sprawach, nawet jeśli z niego nie skorzystamy.
Wyniki obu sondaży sygnalizują ważną zmianę. Nie sprawdza się przyjęta przez obecną władzę strategia odgórnego forsowania konserwatyzmu światopoglądowego. Przeciwnie, im większa presja w tym kierunku pod rządami „zjednoczonej prawicy”, tym silniejszy opór obywatelski. Siły polityczne, które nie wezmą pod uwagę tej tendencji, mogą za to zapłacić w nadchodzących wyborach.
Ale nie chodzi tylko o aspekt polityczny. W świątecznej „Polityce” Joanna Podgórska rozmawia o obecnej kondycji katolicyzmu w Polsce z dominikaninem Pawłem Kozackim, przełożonym polskiej gałęzi tego zakonu.
Duchowny nie jest kontestatorem, nie występuje przeciwko ortodoksji, ale dobrze widzi znaki czasu: wizerunek Kościoła i księży jest coraz bardziej negatywny, wprowadzenie religii do szkół doprowadziło do zrównania jej z innymi przedmiotami i banalizacji. Zamiast fascynacji świętością i metafizyką mamy całkowitą obojętność młodzieży szkolnej.
Ludziom Kościoła i prawicy można by w tej sytuacji dedykować odpowiedź o. Kozackiego na pytanie o to, czy dziś trudno być w Polsce katolikom: „Tak, coraz trudniej, ale ten trud może prowadzić do oczyszczenia Kościoła, do tego, że katolicy z wyboru odnowią oblicze Kościoła”.
Komentarze
„The Age” 18/4/2919
W swym Wielkanocnym wystapieniu po raz pierwszy od ogloszenia wyroku skazujacego w sprawie kardynala George’a Pella, abp Melbourne Peter Comensoli powiedzial, ze zmartwychwstanie Chrystusa powinno posluzyc wiernym za przyklad w procesie „wychodzenia ze stanu zaloby i doznanej krzywdy”.
„Dzis, przed zblizajacymi sie swietami WN chce sie z wami podzielic smutkiem i zaloba panujaca w kosciele w Melbourne w chwili, gdy tak bardzo potrzebna jest nam obecnosc Pana Naszego, ktory pragnie aby dzielic sie z nim radoscia plynaca ze Swieta Wielkiej Nocy.”
„Droga, jaka obralismy na przyszlosc, nie moze odbywac sie z pominieciem przeszlosci, ale za posrednictwem transformacji, tak jak to mialo miejsce w przypadku Chrystusa”, dodal abp Comensoli.
————
Jezeli potrzebujesz wsparcia lub pomocy prosimy skontaktowac sie z Krajowa Poradnia d/s Napasci Seksualnej i Przemocy Domowej pod Nr tel(1800 737 732) lub 131 114 (Telefon Zaufania).
Co za jezyk, w ktorym na uwage zasluguje jedynie ostatni paragraf.
„Nie mamy nic przeciw wierze, ale nie chcemy, aby instytucje odbierały nam prawo wyboru w tych sprawach, nawet jeśli z niego nie skorzystamy.”
Otóż to.
Podobno Człowiek został obdarzony wolną wolą, i do niego powinien należeć wybór.
Więcej wypowiedzi Jędraszewskich, Głodziów , czy pisich polityków, a całkowita laicyzacja społeczeństwa nastąpi jeszcze w naszym pokoleniu.
Szkoda, że PiS nie chce przeforsować całkowitego zakazu aborcji. Zmiotło by ich to raz na zawsze ze sceny politycznej.
„Państwo PiS i Kościół chcą odgórnie rekatolizować społeczeństwo.”
Spokojna głowa. Jeśli sondaże okażą się faktycznie niekorzystne dla kościoła to pisowcy przestaną – mówiąc ogólnie – jeździć do Rydzyka. To jest cyniczna gra obliczona na „ciemny lud”. Dla Jarosława liczy się tylko władza, władza, władza. Zrobi dla niej wszystko przynajmniej na razie przy pomocy środków socjotechnicznych, do których, a jakże w pewnym sensie należą sondaże. Dlatego tak bardzo niebezpieczny dla Polski jest Jarosław Kaczyński, bo nie wiadomo do czego jest on zdolny, żeby tej władzy nie oddać chociaż paradoksalnie po zmianie władzy nic mu ze strony sądów nie grozi.
Moja diagnoza instytucji Kościoła: s żyru biesjatsa. Jak się im odbierze te miliardy „które się po prostu należały”, to inni ludzie się tam pojawią. Państwo polskie samo to sobie zafundowało: płacąc za lekcje religijnej propagandy (zamiast wiedzy), przekazując na ogromną skalę majątki (nikt inny nie dostał z powrotem swego majątku), finansując wszelkie Świątynie Opaczności (sic), akademie Jana Pawła, muzea z ampułkami krwi itd itp. Politycy byli wobec Kościoła jeszcze bardziej ulegli niż wobec górników.Jeszcze jeden aspekt psucia państwa, które właśnie osiąga swoje apogeum w rządach Kaczyńskiego i Rydzyka.
”oddolna laicyzacja społeczeństwa polskiego postępuje mimo intensywnych starań obecnej władzy państwowej oraz Kościoła rzymskokatolickiego”
I beg to differ.
Owa laicyzacja jest w znacznej mierze skutkiem uporczywych działań owych dwóch Instytucji w ciągu ostatnich trzech dekad. Zwłaszcza Kościół, który skanalizował większość swej energii na okazywanie obłudy i arogancji, ciężko zapracował na obecne (a i zapewne przyszłe) statystyki ‚dominicantes atque communicantes’.
A ja pozwolę się częściowo nie zgodzić.
Kościół i rząd starają się umacniać Polaków w konserwatywnie ujmowanym katolicyzmie (powiedzmy, bo i to uproszczenie, gdyż szacunek dla Dekalogu jest w tych ośrodkach, a zwłaszcza w rządzie, mocno wybiórczy), a Polscy się laicyzują — to nie musi znaczyć, że działania rządzących są przeciwskuteczne.
W Polsce od 1989 roku następuje powolna laicyzacja. Jedynym wyjątkiem był czas śmierci Jana Pawła II. Na kilka lat wówczas, pewne postawy „konserwatywno katolicki”, jak pogląd na świętość życia i sprzeciw wobec aborcji, wzrosły.
Wydaje się, że fala jest zbyt silna, by ją zatrzymać; i że Kościół, a przynajmniej jego propisowska część (znowu uproszczenie) liczy na spowolnienie procesu. I to może osiągnąć.
A jeśli chodzi o procenty… Cóż, zostawiając na boku wiarygodność badań, zauważyłbym, że do kościoła na msze chodzi coś koło 40% Polaków. Oczywiście, chodzą także zwolennicy aborcji, a jej przeciwnicy potrafią być ateistami — obie postawy nie są tożsame. Ale że spada „wykładnia katolicka” poniżej 50% nie powinno dziwić.
wprowadzenie religii do szkół doprowadziło do zrównania jej z innymi przedmiotami i banalizacji.
Po prostu księża katoliccy na masową skalę pojawili się w szkole i miliony dzieci zobaczyły, że ksiądz też siusia. Też się irytuje, też bywa głupi, też się spóźnia, też nie umie swojej lekcji, też leje wodę, też bezrozumnie dyktuje z kajetu, itd., itp.
W skrócie – jest taki sam jak świeccy nauczyciele a nawet dużo gorszy, bo piankę do golenia każe sobie zlizywać z golenia.
Na dokładkę jego przedmiot, poza przedszkolem i pierwszymi trzema klasami nauczania poczatkowego, jest nudny jak flaki z olejem i w niczym nie zwiększa zarobkowych zdolności młodego człowieka.
Chyba, ze zdecyduje się na karierę Misiewicza. 😉
oddolna laicyzacja społeczeństwa polskiego postępuje mimo intensywnych starań obecnej władzy państwowej oraz Kościoła rzymskokatolickiego
A może nie mimo tylko dzięki?
„…Coraz trudniej…[być katolikiem w Polsce]…”
Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie: bardzo łatwo dać dziś świadectwo wiary i zdobyć szacunek ludzi. Np mówiąc, że osiem lat pogańskich miesięcznic nienawiści w Waszawie to nie jest katolicyzm, albo słysząc, jak czołowi katolicy kraju nazywają protestujących na ulicach „bydłem” zauważyć, że tak się nie godzi.
Jestem zdumiony, że ani wspomniany ojciec ani nikt inny nie skorzystał z tej prostej metody aby dać świadectwo wiary.
Przy okazji: dobry artykuł nt. Kościoła francuskiego po laicyzacji znaleźć można w Tygodniku Powszechnym.
@art63
🙂
Panie Redaktorze ,,przewodnie siły narodu” (PiS + KRK) wpisują się w całkiem długą bo sięgającą 1989r, tradycję wiedzenia-lepiej czego kmiotkom potrzeba.
,,Nieodżałowanej pamięci Pan Tadeusz” plebsu nie pytał czy życzy sobie katolickiej indoktrynacji ze wsparciem aparatu państwowego w szkołach publicznych.
Pani premier Suchocka bez zbędnych deliberacji w Sejmie czy też marnowania czasu na jakieś konsultacje społeczne podpisała niezbędny nam do życia konkordat o czym gmin został w stosownym momencie poinformowany. Za co też, była już pani premier, mogła się w Rzymie oddawać niczym nieskrępowanej dewocji na nasz koszt.
Ale bywało też i gorzej – kandydat Kwaśniewski Aleksander publicznie deklarował, że konkordatu nie podpisze a jak wiemy podpisał za co JPII uhonorował go przejażdżka papamobile.
W kwestii aborcji także plebsu nie pytano – panie posłanki i panowie posłowie realizując awuesowską obietnicę ,,polityki prorodzinnej” – uchwalili co trzeba, choć bardziej dewastujące dla dzietności i rodzin były nieludzkie warunki zatrudnienia w budującym się kapitalizmie.
Nie wspomnę o działającej jak zegarek niejako ,,w tle” Komisji Majątkowej, czy faktycznym immunitecie prawnym KRK.
PiS – partia deklarująca się jako konserwatywna, pozostaje więc wierny demokratycznej tradycji nieliczenia się/nie pytania plebsu o głos. Ma być tak jak panom biskupom się podoba bo tak panu Jareczkowi dogadza.
Dopóki nie przeniesiemy aktu wyborczego z niedzieli na inny dzień (najlepiej dzień roboczy) to będziemy mieli taką nadreprezentację religianctwa.
@Gospodarz, pod poprzednim wpisem:
Ależ ja mam bardzo podobne odczucia i, np. od nastania biskupa Jędraszewskiego mijam Wawel szerokim łukiem.
Tyle, że są to odczucia osoby w stosunku do Kościoła pozwalającej sobie na krytycyzm, a przy tym niechętnej PiSowi; w stosunku do przekazu płynącego z mediów rządowych wręcz podejrzliwej — doszukujące się w nim wpierw kłamstwa.
Obraz przeciętnego Polaka jest jednak trochę inny. Wielu Rodaków popiera PiS. Wielu innych jest obojętnych. Wielu uznaje, że to jedna z dopuszczalnych „prawd”, a stan faktyczny leży gdzieś po środku między zwaśnionymi stronami. To wszystko oznacza, że takich, do których ten przekaz działa jest bardzo wielu. Przede wszystkim, w takim przekazie wychowuje się młodych.
W myśleniu Pana Redaktora dostrzegam taką sugestię, że aktualne zmiany w postrzeganiu Kościoła i jego przekazu zależą od jakości tegoż przekazu i „przekaźników”. A z tym trudno mi się o tyle zgodzić, że uważam iż to dotyczy postaw mniejszości Polaków. Mniejszości na tyle małej, że raczej nie mieszczącej się w tego typu badaniach.
Uważam, że większość tej przemiany, to zwykła kwestia wolności, demokratyzacji i dostępu do wiedzy — także szerszego dostępu do szkół wyższych — tego wszystkiego, co sprawia, że duchowny sam musi sobie zapracować na autorytet, bo ze stanowiska i samego faktu ukończenia seminarium wypływa go już coraz mniej.
zza kałuży
18 kwietnia o godz. 9:52
…..ksiądz też siusia….irytuje, bywa głupi….. Pozwolę sobie dodać, że dzieci wyczuły (bo przecież nie dostrzegły), że księdzu też może śmierdzieć z ust.
Pzdr.
Wiara to tajemnica.Naruszanie Spiżowej Bramy ,zaczęło się od wprowadzenia języka ojczystego do mszy.Teraz lud boży odkrył ,że ksiądz ,to też człowiek z krwi i kościi przyrodzenia,a Frańciszek nie pozwala całować się w pierścień.A deprawacja na wsi ,trwa od wieków,w postaci przyzwolenia żyjącym w celibacie na kochanki i dzieci ,.Kapelani w PZŁ i buty w polityce ,dopełniają reszty.
O. Kozacki: „„Tak, coraz trudniej, ale ten trud może prowadzić do oczyszczenia Kościoła, do tego, że katolicy z wyboru odnowią oblicze Kościoła”. Nie wiem o jakich katolików chodziło o. Kozackiemu, też nie do końca wiem, o jakich katolików troszczy się Redaktor Szostkiewicz. Jedno jest pewne na pewno oczyszczenia Kościoła nie dokonają ci rzekomi katolicy, którzy opowiadają się aborcją. Nie ma takiej możliwości. Nie można bronić katolicyzmu i być za aborcją. To niemożliwe. To kłamstwo nie jest skierowane przeciw Kościołowi i biskupom, lecz jest skierowane przeciw Bogu, który mówi wyraźnie: nie zabijaj!! Wszyscy, którzy pozwalają sobie na takie kłamstwa wobec Boga, kiedyś ciężko przed Nim odpowiedzą.
PAK 18 kwietnia, 9:51
“…Kościół, a przynajmniej jego propisowska część (znowu uproszczenie) liczy na spowolnienie procesu. I to może osiągnąć.”
Jeżeli chodzi o proces laicyzacji, to odgórne wysiłki żeby go spowolnić mogą być tylko przeciwskuteczne, co już napisano w paru komentarzach. Po jakie środki musiałby sięgnać Kościół, żeby falę zatrzymać? W przewidywalnej przyszłości trudno wyobrazić sobie odwrócenie trendu. Myślę, że tylko głęboka, globalna recesja gospodarcza czy jakaś klęska żywiołowa mogłyby to sprawić. Co może Kościół w Polsce?
@waldi
każdym swoim tekstem (ostatnio w GW o ,,ranie, która się sama nie zagoi” piszę otwarcie, jakiego Kościoła i katolicyzmu warto życzyć Polsce i światu. O. Kozacki jest przeciw aborcji. Ja jestem za pozostawieniem kobiecie i jej bliskim wyboru w tej bolesnej sprawie. Bronić prawa kobiety do decyzji nie jest automatycznie głosem za aborcją. Nie czuję się sędzią ludzi stojących wobec tragicznego dylematu.
@PAK
tak, ale nikt nie wie, jak ,,mniejsza” jest ta mniejszość i jak wpływowa. Zresztą w świecie ludzkim wszystko płynie, faluje, zmienia się jak chmury na niebie (Sęp Szarzyński).
Panie Redaktorze, odczuwam z Panem pewną mistyczną łączność, a to na okoliczność tego, że też noszę na co dzień fular.
Ale czy nie prościej – wziąwszy novaculam Occami – przyjąć, że Boga chyba jednak nie ma?
Pragne zauwazyc ze im bardziej spoleczenstwo sie laicyzuje tym bardziej agresywni i fanatyczni sa przedstawiciele kosciola i konserwatywni katolicy. Co z tego ze coraz wiecej ludzi zyczy sobie aborcji na zyczenie skoro politycy z biskupami na spolke z fanatykami pokroju Godek czy Ordo Juris malymi krokami, po cichu ograniczaja nawet juz istniejace mozliwosci? Aborcji nikt pewnie wprost nie zabroni bo boi sie Czarnych Piatkow, ale ten sam efekt zapewni klauzula sumienia dla calego szpitala. Politycy to konformisci i biorac pod uwage kilkadziesiat tysiecy ambon w calym kraju wskazujace jedynych slusznych kandydatow w wyborach kto z nich sie postawi? Od 25 lat niezaleznie od przynaleznosci partyjnej wszyscy demonstruja tylko sluzalczosc wobec kosciola katolickiego.
@ Szostkiewicz
Sędzią jest Bóg a nie ludzie (także nie kobiety). On zaś mówi: nie zabijaj. Koniec. Kropka. Skoro zgodziliśmy się (przynajmniej w Europie), że nie należy stosować kary śmierci, to o ileż bardziej śmierć nie może być zadawana nienarodzonym. Wielu współczesnych Europejczyków (w tym: Polaków) nie widzi tu sprzeczności, a przecież ona krzyczy, woła. To jest ta współczesna zatwardziałość serca, która kiedyś zostanie srogo ukarana.
@waldi
Nawet św. Augustyn nie uznawał płodu do pewnego momentu jego rozwoju za istotę obdarzoną duszą. Ale pan jest bardziej pryncypialny niż święty. Z taką zatwardziałością umysłu, jaką pan tu prezentuje, trudno rozmawiać.
@turpin
nie, nie prościej. Logicznie biorąc, sytuacja jest 50:50.
@ Szostkiewicz
Św. Augustyn, wielki doktor Kościoła, znakomity egzegeta, teolog i filozof nie był Duchem Świętym i w niektórych (nielicznych) przypadkach się mylił. Od samego poczęcia jesteśmy ludźmi. Myśl, że w jakimś momencie rozwoju płodu ludzkiego z jeszcze nie-człowieka powstaje człowiek (tak hokus-pokus) jest intelektualnym kłamstwem, tworzonym i przyjmowanym dla własnej egoistycznej wygody. Za to ci ludzie będą sądzeni.
@kruk:
Pamiętam czasy, gdy mówienie o „dziecku nienarodzonym” było sztuczne, nienaturalne. A się utrwaliło. To jest utrwalanie w społeczeństwie odgórne wzorców i opinii. Młodzi nawet nie wiedzą, że może być inaczej.
Jedna część sporu jest praktycznie nieobecna w nauczaniu szkoły, w mediach publicznych, w mediach kościelnych i Kościele oczywiście też. Możesz mówić, że były czarne protesty, ale one były „negatywne”, to znaczy nikt młody nie dowie się z nich, jakie są argumenty etyczne przeciwko zakazowi aborcji, co najwyżej uzna, że jest on zbyt skrajny i jednostronny.
Zmiany będą zachodzić, bo są otwarte granice, w szkołach uczy się języków obcych — ale mimo wszystko, zmiany polegają mniej lub bardziej na odniesieniu do kultury Zachodu, a z tego się bezpośrednio nie czerpie masowo, choćby dlatego, że jednak niewielu czyta regularnie w językach obcych, albo wyjeżdżając za granicę konfrontuje swoje i miejscowe przekonania.
Widzę tu, u Ciebie, u Gospodarza, przekonanie że ludzie reagują na jakość i zachowania ludzi Kościoła — nie tylko duchownych, ale i „oficjalnych katolików”. A ja myślę, że ci, którym to robi różnice już dawno zareagowali. A jeśli nie reagują, to tej postawy nie zmienią. Dokładnie tak jak z aferami PiS — kolejne już nie zmieniają sceny politycznej; a kłamiąc że ich nie ma, że potwarze i spiski, można umocnić swoich zwolenników i spowolnić naturalny proces erozji władzy.
waldi
18 kwietnia o godz. 21:05
Nieuk jesteś czy dyżurny dezinformator…?
W EU tylko na Malcie aboorcja jest całkowicie zakazana w większości krajów europejskich jest legalna, w niektórych z ograniczeniami i koniecznością spełnienia warunków …
Nie bredź zatem…
Bardzo dobrze ma się na Węgrzech, Słowacji i w Czechach… i tam zdesperowane Polki podróżują…
„Nawet św. Augustyn nie uznawał płodu do pewnego momentu jego rozwoju za istotę obdarzoną duszą”
1. Augustyn, zanim w wieku 33 lat nawrócił się na chrześcijaństwo, był neoplatonikiem, czyli zwolennikiem nowej formy filozofii Platona, opracowanej w III stuleciu przez Plotyna. Ale nawet po nawróceniu nie wyzbył się dawnego sposobu myślenia. Zamiast dociekać czego na temat duszy uczy Biblia, stworzył jej koncepcję filozoficzną na potrzeby nominalnego chrześcijaństwa.
„Nieśmiertelność duszy była jednym z ulubionych tematów Platona” (Body and Soul in Ancient Philosophy).
2. Warto wiedzieć, że w żadnej z 66 ksiąg biblijnych nie nazwano człowieka „istotą obdarzoną duszą”.
Według Pisma, człowiek jest istotą fizyczną, a nie duchową, stworzoną „z prochu ziemi”. Nie ma więc w sobie żadnej wewnętrznej cząstki, która opuszczałaby jego ciało w chwili śmierci. Życie ludzkie przypomina płomień świecy. Kiedy płomień zgaśnie, nigdzie się nie przenosi. Przestaje istnieć.
„W Biblii nie ma żadnej wyraźnej wzmianki o pośmiertnym bytowaniu duszy” (New Catholic Encyclopedia).
„Przekonanie, że po rozkładzie ciała dusza kontynuuje swój byt, jest w większym stopniu kwestią spekulacji filozoficznych lub teologicznych (…), toteż nie jest wyraźnie sformułowane w żadnym miejscu Pisma Świętego” (The Jewish Encyclopedia).
Prawdziwy chrystianizm zapoczątkował Chrystus Jezus. Oto, co napisał o nim Miguel de Unamuno, wybitny pisarz i filozof hiszpański: „Podobnie jak Żydzi wierzył w zmartwychwstanie ciała, a nie jak Platon — w nieśmiertelność duszy. (…) Dowody na to można znaleźć w każdym rzetelnym dziele egzegetycznym (…) Nieśmiertelność duszy to dogmat filozofii pogańskiej”.
Dodał też: „Wierzyć w nieśmiertelność duszy znaczy pragnąć, aby dusza była nieśmiertelna, i to pragnąć z taką siłą, że pragnienie to, depcąc rozum, przechodzi po nim, rwąc przed siebie” (przełożył H. Woźniakowski).
Dzieje się coś, co liberalnym i lewicowym publicystom trudno zrozumieć i zaakceptować – prawicowe poglądy nie wiążą się już z religijnością. Najwięcej antyklerykałów jest dzisiaj wśród tzw. „patriotycznej młodzieży”. W grupie wiekowej poniżej 30-stki poglądy prawicowe, często wręcz narodowe idą w parze z antlyklerykalizmem, jakiego nie powstydziłby się Jerzy Urban. Kiedyś przyjdzie taki moment, że PiS zrozumie, że aby wygrać kolejne wybory trzeba pokazać wała biskupom. Wszechwładzę Kościoła Katolickiego obali nie rachityczna i oderwana od rzeczywstości lewica, a prawica.
Refleksja Wielkanocna
Kiedy dzieci zaczynaja uczyc rozumu doroslych, a starym wiekiem medrcom opdaja rece – The End is Nigh.
https://www.youtube.com/watch?v=14w8WC1I3S4
https://www.youtube.com/watch?v=NxeDKqbRre0
Zyczenia weslych i pogodnych Swiat WN wszystkim blogierom i panu Adamowi.
@ Slawczan 18 kwietnia o godz. 12:42
Wymienionym przez Ciebie politykom należy na plus zapisać, że nie zerwali podpisanej z KK pisanej lub nie, umowy. Nie wiem czy kościół buntując naród mógł skasować zachodzące przemiany, ale z całą pewnością mógł spowodować destabilizację budującego się Państwa. Jak w takiej wersji historii potoczyłyby się losy tej części Europy, nie wiemy, pole do spekulacji otwarte. Skoro po dwudziestu latach od 1989 tak silne są podszepty z ambon, to jak to wyglądało wtedy, kiedy Polacy naprawdę byli przekonani że kościół jest sumieniem narodu, a „nasz papież” dowodem na słuszność jego linii?!
@waldi
obawiam się, że pan też. Za ignorowanie wiedzy naukowej.
@archbishop
po pierwsze, to nieprawda: najbardziej ,,patriotyczna” młodzież maszeruje w zwartym ordynku do sanktuariów i ostentacyjnie chwali wiarę i Kościół, co ma jej dać moralne alibi dla anty-chrześcijańskiego nacjonalizmu wykluczenia i nienawiści. Po drugie, wulgarna prawicowość, tak modna w Polsce, pozostaje szkodliwa także wtedy, kiedy jest antyklerykalna.
@aborygen
Dziękuję! Happy Easter!
Aborygen
19 kwietnia o godz. 5:00
Abory…
zdrowia i długiego życia…
… i coś z poezji Stanisława Barańczaka …
Łzy w kinie
Łzy w kinie płyną łatwiej.
Łatwiej niż w życiu (pomoc:
zgaszenie na sali świateł)
ale i łatwiej niż w domu,
przed własnym telewizorem:
za wydatek na bilet
pragnie się mieć wieczorem
coś uchwytnego: chwilę
śmiechu lub – zwłaszcza – łez
(od śmiechu widz czuje się lepiej,
od płaczu – lepszym niż jest).
Kinowa łza nie oślepia
oka; przeciwnie, przemywa
i kąpielami słonymi
sprawia, że oko przeżywa
to, co samochód w myjni
lub dusza w trakcie spowiedzi.
Kratką i ciemnym okienkiem –
ekran, przed którym się siedzi
(w kinie, jeśli kto klęknie,
są to przypadki nieliczne),
lecz przed tym panoramicznie
rozrosłym konfesjonałem
otarciem łzy wyznajemy
swój grzech śmiertelny, tajemny,
nie ujmujący – ujemny
znak, minus, który jest piętnem:
“Choć się naprawdę starałem,
choć próbowałem usilnie,
od ostatniego seansu
znów nie zdołałem żyć w pięknie,
w krainie Sensu i Glansu,
w sposób tak żywy, człowieczy,
pełny, prawdziwy, bezsprzeczny
jak żyją aktorzy w filmie”.
@dino77
19 kwietnia o godz. 7:29
Wydaje mi się, że przeceniasz możliwości jątrzenia jakimi dysponuje(ł) kler. Zauważ, wszelakie swoje mniemania ZAWSZE załatwiał na drodze cichych targów a nie postarał się o demokratyczny mandat, co zważywszy na jego rozbudowany aparat i rzekomy autorytet powinno być dosyć proste. A może jednak nie? Nie ufali nierogaciźnie?
Przypominam, że namaszczony przez kler ZChN przepadł z kretesem, podobnie jak i inne partie, które kler obstawił. PiS jest ewenementem bo jego siła wynika z mocy korupcji finansowej oraz rasistowsko-ksenofobicznych postaw społeczeństwa a dopiero na dalszym planie układa się poparcie kleru. Tu zachodzi pewna koherencja – ksenofobia i korupcja PiSu otrzymują od KRK nadbudowę w zamian za sowitą opłatę.
@ Szostkiewicz
„Za ignorowanie wiedzy naukowej.”
Co to za „wiedza naukowa”, która każe twierdzić, że do 12-tego tygodnia to, co się rozwija w łonie kobiety nie jest człowiekiem, a po 12-tym tygodniu już jest? To żadna nauka, to zwykły przesąd, zabobon, który z prawdziwą nauką nie ma nic wspólnego.
@archbishop
19 kwietnia o godz. 2:46
Wydaje się, że pewne rzeczy mylisz (choć nie jest to do końca właściwe słowo). Młodzi są tylko w sferze deklaracji katolikami gdyż to katolicyzm daje im oparcie we wspólnocie nienawiści oraz sankcję moralną dla ich rasistowskich postaw. Bycie katolikiem wynosi i usprawiedliwia. Taką postawę zresztą kler katolicki skrzętnie podyrzymuje. Kwestie obyczajowe są tutaj drugorzędnymi gdyż zwykle katolicy i tak żyją na przekór głoszonym przez chrześcijaństwo wartościom. ,,Laicyzacja” nie wynika więc z jakiegoś przewartościowania postaw ale pospolitego lenistwa.
@waldi
O Boże, przecież nie będziemy tu przerabiać biologii rozwojowej. Rozumiem, że ma pan taki pogląd. Nie rozumiem, czemu pan nie chce dostrzec i uszanować, że inni mają inny. Niech pan się nie stawia w roli, która panu (ani nikomu) nie przysługuje. Teraz widzimy jak w zwierciadle.
@Torfo
to ja też coś dorzucę świątecznie:
WILLIAM BLAKE
w przekładzie chyba Adama Pomorskiego
Uśmiech
Jest uśmiech miłości
I jest uśmiech przewrotnej uciechy,
I jest uśmiech nad uśmiechami,
Który godzi te dwa uśmiechy.
Jest grymas pogardy
I grymas jest nienawiści,
I jest grymas nad grymasami,
Z którego nic nie oczyści,
Bo przenika do szpiku kości,
Przenika serca głębiny;
A ze wszystkich świata uśmiechów
Tylko jeden jedyny
Między kolebką a grobem
Raz jeden nas opromienia
Uśmiech, który od smutku
Uwalnia i od cierpienia.
Ok. 1803
Zastanawiam sie, czy wino mszalne jest aż tak wyosoko procentowe, ze niektórym bardzo szkodzi na głowę:
„I kontynuował: – Natomiast obecnie, w wieku dwudziestym pierwszym, szantaż ten brzmi następująco: jeśli przyznajesz się publicznie do Chrystusa i chcesz wprowadzać do swego życia Jego nauczanie na temat powołanego do szczęśliwości wiecznej człowieka, znaczy to, że: należysz do Ciemnogrodu, jesteś wrogiem poprawności politycznej, nie uznajesz zasady tolerancji, nie znasz smaku prawdziwej wolności, jesteś fanatykiem, jesteś faszystą, jesteś przeciwnikiem Światowej Organizacji Zdrowia, zalecającej deprawację dzieci i pozbawianie ich niewinności już w wieku przedszkolnym, jesteś homofobem, walczącym z kartą LGBT, walczysz z postępem ludzkości.”
czy Jędraszewski naprawdę musi robić z siebie przy każdej okazji idiotę ?
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,24682558,abp-jedraszewski-o-lewackim-hejcie-i-politycznych-atakach-na.html#S.1-K.R-P.1-B.1-L.6.zw
dezerter83
19 kwietnia o godz. 0:21
Sensownie, kompetentnie i bez bigoterii. Szokująco miła niespodzianka.
PS. Autorytet ojca Kościoła, św. Augustyna, jest nienaruszalny. Stworzył nieśmiertelną doktrynę wojny sprawiedliwej, w której zachęcał do ofensywnej walki za wiarę [cytat z pamięci]: ”…jakąż małodusznością jest protestować przeciwko wojnie, z tego powodu, że zginą na niej ci, którzy i tak kiedyś będą musieli umrzeć. Dzięki wojnie rośnie natomiast pobożność i bojaźń boża.”
Wielki ten człowiek, wprowadził do doktryny katolickiej mizoginizm i werbalnie deklarowany wstręt do seksu. Wierność tej wspaniałej, wzmożonej moralnie postawie,[którą przejął od swego mentora, Ambrożego z Mediolanu – patrona niezapomnianego Banco Ambrosiano] , Augustyn, który miał partnerkę i syna, podkreślił porzuceniem rodziny.
Wieloletnie zaangażowanie Augustyna w walkę o ortodoksję, zwalczanie wszelakich herezji – stworzyło intelektualny fundament Świętej Inkwizycji i Indeksu Ksiąg Zakazanych. Walnie przyczynił się też do delegalizacji w Imperium Rzymskim wszelkich religii poza katolicyzmem. Dzięki niemu, każdy, kto ośmielił się nie być katolikiem, skazywany był na karę główną: śmierć i utratę majątku.
Zainteresowanym postacią i dokonaniami tego wybitnego męża, polecam jego ”Wyznania”, reporterski zapis destrukcyjnego wpływu skrzywionej ideologii na ludzką psychikę i książkę Petera Browna ”Augustyn z Hippony”.
Jak podają różne źródła zaledwie 15 – 25 % zapłodnionych jajeczek rozwija się w ciążę prowadzącą do narodzin człowieka – pozostałe 75 – 85 % „przepada”. Kobiety często nie są nawet tego świadome – po prostu „okres się spóźnia” kilka dni.
To też jest „zabójstwo życia poczętego” ?
Kto jest temu winien ?
@ Slawczan 19 kwietnia o godz. 11:00
Nie mam pojęcia o faktycznej sile wpływu kleru. Ale z pewnością siatkę informacyjną (konfesjonał!) oraz sieć agentów wpływu (aktywni parafianie) ma on rzędy wielkości większą od każdej innej organizacji w Polsce – doceniała to SB i nawet nie próbowała konkurować. „Komucha” każdy prawie próbował omamić, przed księdzem serce, nie tylko kieszeń, otwierał. Ponieważ głównym i jak coraz bardziej widać, jedynym celem KK było przetrwanie i dóbr pomnażanie, wiedząc o tym ułożyć z nim się było stosunkowo łatwo. Obawiam się że wojna z KK, szczególnie w okolicy 1989 byłaby krwawa i nie wiadomo czy w ogóle możliwa do wygrania, skoro wcześniej nawet Stalin uznał że korzystniej będzie się po cichu dogadywać kijem i marchewką na zmianę. Spróbuj sobie taką wojnę zamodelować przy założeniu dziś stawianych warunków brzegowych: jawna księgowość, podatek od tacy i innych przychodów, gruntów i nieruchomości ( nawet odliczając zabytki), religia w salce katechetycznej na koszt kościoła, żadnych zwrotów utraconego mienia przed zaspokojeniem podobnych roszczeń obywateli, podatek kościelny a nie Fundusz itp. Obwiniając dziś Mazowieckiego et consortes, trzeba wcześniej zdefiniować jakie inne realne wyjście było wtedy możliwe i celowe, przy założeniu minimalizacji kosztów przemian. Jako historyk dobrze wiesz, jak pojemne jest pojęcie „wojny religijnej” i ile różnych interesów swoich i obcych się pod jej pretekstem próbuje ubić. Obym się mylił, ale mam wrażenie że w Irlandii znów się coś szykuje pod tym hasłem. Mimo że sondaże wykazują daleko posuniętą ateizację tego społeczeństwa.
Dziękuję za wiersze 🙂
Życzę wszystkim pogodnego świętowania.
Adam Szostkiewicz
19 kwietnia o godz. 11:46
… piękne przypomnienie Blake’a…
Ów pisał też:
Refleksja
Gdy się w mych myśli pogrążam otchłani
Widzę jak wszyscy żałośni kapłani
Szerząc (nie)święte (pół)prawdy swej wiary
Z ludzi chcą zrobić bezbronne ofiary
wtedy mam pewność, że z bezdennej czerni
VEXILLA REGIS PRODEUNT INFERNI
Gdzieś dwa narody w walkach niekończących
Wciąż się mordują z przyczyn wkurwiających
Jedni się drugim pokazać starają
Jak swoją wiarę głęboko wyznają
Jednakże wcale nie są bogu wierni
VEXILLA REGIS PRODEUNT INFERNI
————————–
Vexilla regis proudeunt inferni – ukazują się/zbliżają się sztandary króla piekieł