Z ojcem Rydzykiem do prawdziwej Europy Chrystusa
W ramach projektu „Polexit” uaktywnił się Ruch Prawdziwej Europy – Europa Christi (u nas twarda prawica katolicka chętnie sięga po łacinę), Europa Chrystusa pod przewodem eurodeputowanego Mirosława Piotrowskiego. To znak naszych czasów. Robić politykę na kulturowej wojnie wypaczonego chrześcijaństwa z jego urojonymi wrogami. Nikt nie zagraża chrześcijaństwu tak bardzo jak ci „rycerze” współczesnych krucjat przeciwko wszelkim „obcym”.
Inicjatywa ma ponoć poparcie ojca Rydzyka, więc może odebrać trochę głosów PiS w nadchodzących wyborach. Na antenie radiomaryjnej Piotrowski atakował istotę naszego członkostwa w Unii Europejskiej, czyli respektowanie w prawie polskim prawa europejskiego. Bo to rzekomo zgoda na to, że inni przywódcy mają za dużo do powiedzenia w naszych sprawach. Takie hasła trafiają do odbiorców mediów o. Rydzyka i neoendeckiej prawicy.
W rzeczywistości, póki Polska jest w UE, musi się liczyć z konstruktywną krytyką ze strony innych państw członkowskich i wspólnych instytucji unijnych. Sama ma prawo do takiej krytyki w odniesieniu do innych członków Unii. Ale może zarazem liczyć na pomoc i solidarność w potrzebie. Na tym polega ta wspólnota. W latach tłustych i chudych, czyli obecnie.
Piotrowski robi polityczne awanse do „narodowców” Winnickiego i skrajnej prawicy, które tej wspólnoty nie rozumieją, nienawidzą jej i chcą jej zniszczenia. Chcą z niej wyjść, a przynajmniej znacząco ją osłabić. Nie robią bilansu zysków i strat polexitu. Wpisują się w szerszy plan polityczny europejskich prawicowych antysystemowców.
Znudził im się pokój i dobrobyt. Chcą wojny ideologicznej, do której cynicznie wykorzystują religię. A przecież Kościoły katolickie w Europie nie są antyeuropejskie. Mają nawet swe przedstawicielstwo przy UE.
W lutym Piotrowski uzyskał rejestrację swej partii. W mediach zaprzeczał, że jest przeciwko PiS i wykorzystuje politycznie Kościół. To reakcja na określenie przez media jego grupy politycznej jako „partii Rydzyka”. Polityk, dawniej związany z LPR i PiS, protestuje, bo przecież duchowni katoliccy nie udzielają się w polityce. Formalnie ma rację, a jaka jest praktyka, wszyscy widzą.
Owszem, księży nie ma w rządzie ani parlamencie, za to rząd i popierająca go część parlamentarzystów gremialnie obchodzi wraz z o. Rydzykiem jego urodziny. To kuriozum na skalę europejską, aby tak jawnie i bez zażenowania politycy antyszambrowali u kościelnego lidera opinii.
Eurodeputowany Piotrowski nie jest politycznym nowicjuszem. Robił dobre wyniki wyborcze. Jest wykształcony, ma modną dziś wśród polityków aparycję a la „Morawiecki boys”. Wybrał swą drogę polityczną u boku antyeuropejskiej prawicy udającej obrońców chrześcijaństwa, choć chrześcijaństwo takich obrońców do niczego nie potrzebuje. Jego prawo, jego zysk – albo i strata. To nas mniej i interesuje.
Ale co na to episkopat? To wierzących wyborców interesuje. Czy nasi biskupi są za czy przeciw polexitowi? Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. To bardzo dobry moment, by w tej ważnej dla państwa i narodu sprawie episkopat stanął w prawdzie. Jak każe mówić Ewangelia: za czy przeciw? Tak czy nie?
Komentarze
Nie daj boshe z takimi rydzolami budować wspólną Europę – cokolwiek miałoby to znaczyć. Agentury niejedno mają imię.
I zadziwiajaca ta wspólna nienawiść Trumpa i Putina do EU.
Tylko szybki rozpad EU – czyli masz trepie co chciałeś – może pokazać kretynom i nieukom walory świetlanej przyszłości.
A że przy tej okazji reszta – dzis obojętna – dostanie też po d00pie… niewielu rozumie.
Odpowie episkopat ,czy JP2 miał ,czy nie miał racji ,walcząc o nasze wejście do UE.?A to co mamy ,to wynik odejścia od nas JP2 I brata wodza kraju I JEGO MAŁŻONKI NAZWANEJ PRZEZ MNICHA CZAROWNICĄ.
I jeszcze coś na czasie.Wodzu rozpętało piekło edukacyjne ,tylko po to ,aby odwrócić uwagę od wieży Popiela ,i wpadek przyjaciół, w dziele niszczenia kraju.
Ale co na to episkopat? To wierzących wyborców interesuje. Czy nasi biskupi są za czy przeciw polexitowi?
To zależy na czym więcej zarobię.
Nie bez powodu za pierwszego PRL czerwoni łowili czarnych na „korek, worek i rozporek”.
Nic się w tej sprawie nie zmieniło.
Wodzu rozpętało piekło edukacyjne ,tylko po to ,aby odwrócić uwagę od wieży Popiela ,i wpadek przyjaciół, w dziele niszczenia kraju.
Tyż!
Ale przede wszystkim z infantylno psychopatycznej zaborczości. „Tylko ja rządzę piaskownicą”.
Odgrywanie się na całym społeczeństwie za brak akceptacji na podwórku. Jesteśmy zakładnikami dziecięcych resentymentów złośliwego starca.
Ruch PRAWDZIWEJ Europy.
Mam alrgię na słowo „prawda”. Przecież tak nazywała się gazeta będącą największą ostoją kłamstwa i fałszu i jeszcze do tego Rydzyk (niedowiary, że ten człowiek – intelektualnie ograniczony ma taki posłuch w PiS-ie niczym Rasputin w Rosji) któremu się wydaje, że to słowo może bezczelnie zawłaszczyć.
„Europa Christi” – kolejna odsłona prób ekspansji wschodniego chrzescijaństwa (prawosławie, katolicyzm) – rosyjskiego snu carstwa.
‚W krajach prawosławnych nastąpił wzrost tożsamości religijnej, ale intensywność praktyk religijnych pozostaje na porównywalnie niskim poziomie.
Tożsamość prawosławna jest ściśle związana z tożsamością narodową, poczuciem dumy i wyższości kulturowej, poparciem dla związków między kościołami narodowymi i rządami, a także postrzeganiem Rosji jako strażnika chroniącego przed wpływami Zachodu‚.
Większości w krajach prawosławnych (ale też spory odsetek w krajach tzw. katolickich, czy też z wiekszością bezwyznaniową/Czechy) oczekują, że Rosja będzie przeciwwagą dla Zachodu (badania PEW, 2015).
Odsetek respondentów (18+), którzy całkowicie lub w większości zgadzają się ze stwierdzeniem, że „silna Rosja jest niezbędna do zrównoważenia wpływów Zachodu”:
Wśród obecnych krajów EU:
Grecja ……….70%
Bulgaria…….. 56
Rumunia……. 52
Chorwacja….. 50
Czechy………. 49
Węgry……….. 44
Łotwa………… 40
Litwa…………. 34
Polska……….. 34 ….!!!
Estonia………. 34
—————————————–
Czy może kogoś dziwić, że rydzolopodobni – czując silne wsparcie – mają smaka na Maxa…?
Witold
Jak to nie do wiary ze Rydzyk ma posluch. A co powiesz o posluchu prezesa. Przeciez takiemu misiowi w podstawowce nikt peta nie dalby odpalic. A, madry inaczej sw Antoni od Smolenska. A cala reszta Jurgieli Sasinow czy innej bez-mozgfowej masy
Bezkrytycznosc Suwerena to w Polsce epidemia i cecha narodowa zarazem
Dlaczego pan wciąga episkopat do bieżącej polityki? Dlaczego episkopat jako zgromadzenie biskupów polskich koniecznie ma się wypowiadać na temat partii profesora Piotrowskiego (na marginesie: jest PROFESOREM, a nie „wykształconym” chłopaczkiem po licencjacie na marnej uczelni). Katolicy świeccy są zróżnicowani politycznie. I bardzo dobrze, że tak jest. Prof. Zoll (starszy) jest katolikiem. I co? Episkopat też się ma wypowiadać do jakiej partii prof. Zoll ma należeć? Ponadto sami biskupi też mają różne poglądy polityczne (I BARDZO DOBRZE!!!). Dlaczego więc żądać, by występowali jako polityczna grupa nacisku? Biskupi in gremio mają za zadanie pilnować w Kościele polskim porządku: dogmatycznego, liturgicznego i duszpasterskiego, a nie porządków politycznych. Pan nie wie o tym? Czemu pan takie dyrdymały wypisuje?
Sz. P. Redaktorze
Nie ma Kościołów Katolickich w Europie, jest JEDEN i to POWSZECHNY. I nie różni sie on niczym od tego z XVI wieku. Właśnie wtedy powstały kościoły narodowe, a narody je tworzace stały się motorem rozwoju świata. Wyjątkiem jest tu Francja, która w czasie rewolucji najpierw odebrała majątek KK, potem zabiła połowę kleru, a reszcie zapowiedziała, że też stracą głowę, jak nie przestaną mieszać się do polityki.
Protestantyzm, to była odpowiedź cywilizowanego świata na patologie katolicyzmu. Jakie to patologie pokazał wiele lat później film KLER. To co zwróciło moją uwagę to całkowity brak reakcji spłeczeństwa Wszyscy o tych nieprawościach wiedzą i nikomu to nie przeszkadza. Pełna akceptacja. To tak KK w Polsce od pokoleń ukształtował morale Narodu.
Nie oczekuję od duchownych niczego pozytywnego, bo oni dalej tkwią w średniowieczu i zmiany nie leżą w ich interesie.
Nikt dotąd nie odpowiedział na pytanie które zadałem kilka felietonów temu: czyj interes reprezentują/popierają/lobbują poszczególne popularne media, dostępne w TV, necie, wreszcie na prawdziwym, schodzącym w niebyt, papierze. TVP wiadomo – rząd – czyli PiS. Ale te inne?! Wydawcom zależy by jak najdłużej byli uznawani za „niezależnych”. Ale kiedy czytelnicy/oglądacze będą wiedzieć czyich podszeptów słuchają i w czyim interesie będą ujadać, jeśli treść przekazu uznają za przekonującą? W stalinowskiej podstawówce roku 1954 wszyscy wiedzieliśmy że ten/ta mówią, „co im pani kazała”. Czy po niemal 70 latach jesteśmy głupsi?
Panie Redaktorze, pewnie nie czytał Pan poniższego artykułu, bo nie zagląda Pan na takie portale. Jak też nie zaglądam, ale ponieważ ktoś polecił mi link, kliknąłem i przeczytałem z zainteresowaniem:
https://www.pch24.pl/decentralizacja-kosciola–szokujace-plany-niemcow,67271,i.html
Jak wynika z artykułu, Franciszek przymierza się do decentralizacji Kościoła, tzn. chce zapewnić episkopatom większe kompetencje w kształtowaniu Kościołów narodowych, również w sprawach doktrynalnych. W Niemczech episkopat przygotowuje już konkretne reformy, dotyczące m.in. celibatu i seksualności. Reformy bardzo rozsądne, które mogą pomóc tamtejszemu Kościołowi się odrodzić. Skrajnie prawicowy portal Pch24 pisze o nich oczywiście ze zgrozą, ale przy okazji dokładnie je omawia.
Przyszło mi do głowy pytanie: gdyby Watykan faktycznie wprowadził taką decentralizację, to w jakim kierunku poszedłby Kościół w Polsce?
Pozwolę sobie jeszcze wstawić komentarz niezwiązany z tematem, ale ponieważ ogólne forum znikło, nie mam gdzie wyrazić swojej opinii. Robię to więc tutaj w nadziei, że redaktor Szostkiewicz wspomni o tym komuś odpowiedniemu: kto tak sp***ł internetową stronę „Polityki” i dlaczego? Już parę lat temu układ zmieniono na mniej czytelny i trudniejszy w nawigacji, ale teraz to już dramat. Na szczęście blogi jeszcze wyglądają normalnie, a przynajmniej każdy z osobna, bo cała strona blogowa też została zdemolowana – żeby przejrzeć wszystkie tytuły, trzeba przewijać kilometry w dół.
Domyślam się, że jakiś „specjalista” chciał „dostosować portal do wymagań nowoczesnego użytkownika”, który ma kontakt ze słowem pisanym wyłącznie na smartfonie. Obawiam się jednak, że taki „nowoczesny użytkownik” i tak tu nie zajrzy, bo dla niego przeczytanie tekstu dłuższego niż jedno zdanie stanowi zbyt duży wysiłek, a normalnych czytelników te „innowacje” tylko zniechęcają. Tym bardziej, że nie ma już forum. Czytam regularnie „Politykę” papierową, na internetową wchodzę, żeby sprawdzić, co piszą internauci i ewentualnie dodać coś od siebie. Teraz nie mam już powodów, żeby tu zaglądać. Z wyjątkiem blogów, które – mam nadzieję – pozostaną takie jak dotychczas.
…oczekują, że Rosja będzie przeciwwagą dla Zachodu…
zachód nalezy rozumiec jako USA, gdyz jest to najbardziej agresywne prące do wojenek panstwo na swiecie.
Dr Robert Sobiech: Polska na Wschodzie czy na Zachodzie?
https://wiadomo.co/dr-robert-sobiech-polska-na-wschodzie-czy-na-zachodzie/?fbclid=IwAR1RTh2gUrNuUUNA2oEn4CQ79veJ_YcVhvjVmIs2krZAbCMMl-i7VaUnY
‚Ks. profesor Andrzej Kobyliński przekonuje, że palenie książek przez polskich księży nie jest jednostkowym i przypadkowym zjawiskiem w polskim Kościele.
Rozmówca Onetu, który zajmuje się tym tematem od wielu lat, twierdzi, że do polskiej religijności przenika magiczne, szamańskie rozumienie szatana i złych duchów.
Dla wielu polskich księży np. książki Harry’ego Pottera mogą być tzw. furtkami złego ducha, które trzeba zniszczyć.
Ks. Kobyliński podkreśla, że w polskim Kościele trwa „brutalna wojna religijna” i jest ona ważna także i dla niekatolików. – Ponieważ szamańskie treści przenikają do mediów, szkół, kultury, życia publicznego – mówi.
Duchowny mówi o tym, że niekiedy podczas rekolekcji polscy księża stosują wobec małych dzieci praktykę spoczynku w duchu (hipnozy magnetycznej, mesmeryzmu, transu, autosugestii). Chodzi o wprowadzanie osób nieletnich w odmienne stany świadomości‚.
– Andrzej Kobyliński (ur. 12 listopada 1965) – duchowny katolicki, filozof, etyk, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
———————
Tylko wyprane mózgi tego nie widzą, tego masowego sk00r…syństwa.
@remm
Nad tą zmianą pracował przez półtora roku cały wyspecjalizowany zespół ludzi. Odruch negatywny jest typową reakcją nieobojętnych odbiorców. Szanuję to, ale zmiana jest projektem w budowie.proszę o cierpliwość.
Sądzę, iż Pan Redaktor jest nadmiernym optymistą jeśli chodzi o reakcję episkopatu.
Oportunizm, to najłagodniejsze jak sądzę, określenie.
Przypomina się powiedzenie z jednego z kabaretów: „A ile mogę na tym stracić?”
Break news…
———————–
Kaczynski obiecał 500+ na każdą krowę i 100 zł na świnię…
Te Niderlandy już zostałe nazwane programem ŚWINIA+
Ciemniaki polskie bija swiatowe rekordy….nie dotarlo do nich ,ze pan Jezus NIGDY nie istnial… zostal wymyslony przez judaistyczna sekte chrzescijanska w Jerozolimie. EDK? – do ciemniakow polskich … zydzi nigdy nie pomogli ukrzyzowac pana Jezusa ani tez on NIGDY nie zmartwychwstal 3 dnia po smierci …bo on NIGDY nie istnial.Az trudno uwierzyc ,ze narod, ktory wydal Boleslawa Prusa, ktory w swoim Faraonie obnazyl klamstwa kaplanow az trudno uwierzyc ,ze ponad sto lat pozniej narod polski to swiatowej slawy stado baranow… a to potwierdzaja marsze EDK
dino77:
Ale to nie jest takie proste, to „słuchanie podszeptów”, bo na to się wiele składa. Zapatrywania polityczne, biznesowe, wizerunek*, inteligencja, naiwność itp.
* – byłem kiedyś świadkiem, jak o miejscowej aferce sprawozdawali zaangażowani dwóm mediom — podkreślali to w przynależności aferzystów, co ich zdaniem pasowało do zainteresowań mediów.
@remm
Przyszło mi do głowy pytanie: gdyby Watykan faktycznie wprowadził taką decentralizację, to w jakim kierunku poszedłby Kościół w Polsce?
A moze w takim:
OGLOSZENIA PARAFIALNE NA PRZYSZLY TYDZIEN:
Pon: Rekolekcje dla pedofilow. “Skuszony dziecinnym spojrzeniem”.
Wt: Seminarium dla poczatkujacych egzorcystow na terenach wiejskich. Jak zabezpieczyc chlew przed wpedzeniem demonow w swinie?”
Sr: Spowiedz furtkowa – “Nie tedy droga”.
Czw. Praktyczny poradnik dla biczujacych sie. „W zdrowym ciele zdrowy duch”.
Pt: Publiczna chlosta osiedlowego heretyka Kazimierza Z.
Sob: Palenie ksiazek i innych demonicznych gadzetow. Prosimy o przyniesienie z soba podrecznych gasnic lub pojemnikow na wode.
Niedz. “Unia Europejska zrodlem zgnilizny moralnej”. Wyklad b.ks Jacka Miedlara
Polonia semper fidelis – wiec poparcia dla kandydatury o Rydzyka na prezydenta RP
Uzdrowienia miedzypokoleniowe “Grzeszny dziadek, chora wnuczka. Oremus.
@zkukula
Spokojnie.jaka jest prawda, przekonamy się już po śmierci.
@waldi
Oczekiwanie, że w ważnej sprawie episkopat odezwie się ludzkim i obywatelskim głosem, jest normalne.Biskupom dał przykład Jan Paweł 2 : od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej. Wciągnął Kościół do słusznej sprawy i pobłogosławił w ten sposób nasze czlonkowstwo w UE.
„…u nas twarda prawica katolicka chętnie sięga po łacinę.”
Fakt. Proponuje w związku z tym łaciną się nie brzydzić, a wręcz przeciwnie. Uzywając tego jezyka wspólnej Europy o chrześcijańskich korzeniach udowadniać, ze do tej Europy należymy, a ci, którzy jej uzywaja na prawicy, nie wiedza, co czynią:)))
@ PAK4 7 kwietnia o godz. 7:38
Na początku zainteresowani/świadkowie relacjonują reporterowi. I tu już kłania się stare sądowe porzekadło „łże jak naoczny świadek”. Potem kontynuowana jest „redakcja” uzyskanej informacji na różnych szczeblach publikatora, na końcu coś czytam czy oglądam. Dlatego chciałbym wiedzieć „w którą stronę grabie grabią” w poszczególnych mediach. To samo wydarzenie z innymi akcentami przedstawia red. Hartman, z innymi red. Szostkiewicz. I dobrze, bo temat trzeba z różnych stron naświetlić by jego sedno zobaczyć. Poglądy obu Redaktorów znam i wiem jak się mają do moich. Chciałbym tego samego w odniesieniu do – choćby podstawowych – mediów. TVP, Gazeta Polska, GW mają określone i powszechnie znane sympatie i antypatie, natomiast kilku popularnych portali i stacji TV rozgryźć nie mogę. Nawet czasem myślę sobie, że ich linią programową jest właśnie brak linii programowej. Bo jeśli to, co bierzemy za treści ma być jedynie zanętą do wejścia i pomnożenia kliknięć dających przychód, to postawa „dziś my lewicowi, jutro narodowi” przyciągnie kibiców jednej i drugiej opcji, do momentu kiedy lewicujący trafią na dzień narodowy i odwrotnie.
Przepraszam, że off topic. Ale to też sprawa naszego bycia Europejczykami.
Dzisiaj o 19. rozmowy ostatniej szansy rządu z nauczycielami.
Mam nadzieję, że nauczyciele nie dadzą się nabrać na żadną pisowską świnię plus.
dino77:
Lubię czytać o historii. I mam taką wyrobioną opinię, że jak na setnej stronie jeszcze nie wiem, na kogo głosował autor w ostatnich wyborach, to książka jest napisana „obiektywnie”. Tzn. nie twierdzę, że nie ma przekłamań ideologicznych — w końcu poglądy mogę znaleźć na kolejnej stronie — ale że nad nimi dominuje staranność warsztatu i staranność uczciwości wobec odbiorcy.
Uważam, że tego typu staranność jest ważniejsza od poglądów.
Ba. Powiem więcej. Czytałem niedawno o propagandzie sieciowej w kontekście ostatnich amerykańskich wyborów prezydenckich. I tam wniosek jest podobny — znaczenie fake newsów powstało nie z inspiracji Putina — choć ten wrzucał ich trochę za pomocą swoich ludzi do debaty; nie na algorytmach FB, czy Twittera, podkręcających kontrowersje — choć oczywiście, podkręcają je; ale na tym, że duża część mediów jest tylko partyjna — tzn., nie jest fachowa; co jeśli takie media dominują jedną strone sporu, czy partię, powoduje powstanie „propagandowego sprzężenia zwrotnego”, jak napisali autorzy. Czyli rosnącej w środowisku wiary w fake newsy, tworzenia z nich teorii spiskowych itd. Jeśli strona/partia ma u siebie fachowych dziennikarzy, to pojawia się weryfikacja, co blokuje rozprzestrzenianie się kłamstw.
Zdzislaw Kukula zkukula@bellaliant.net:
Po pierwsze, według większości znanych mi badaczy i praktycznie wszystkich poważnych, Jezus istniał. Pytanie, czego nauczał badaczy dzieli, tak jak i sama wiara w zmartwychwstanie, ale negowanie istnienia jest ekscentryczne. Przyznaję jednak, że znam środowiska, które tak robią… Uważam jednak, że w tym właśnie pokazują wyższość wiary nad rozumem.
Po drugie, naród nigdy nie może być cały mądry, inteligentny, czy głupi. W zasadzie nawet rodzina nie może być. W zasadzie, nawet przy pojedynczych ludziach, pytając o mądrość i głupotę, pytałbym w jakim zakresie, bo są mędrcy książkowi życiowo głupi.. I odwrotnie… Zwykle też ludzie są mądrzy w pewnym zakresie kompetencji — słynna jest „choroba noblowska”, gdy to uznany geniusz zaczyna mówić od rzeczy, uznawszy się za zbawcę świata, czy choćby jakiejś obcej sobie dziedziny naukowej… Skoro takie rzeczy się zdarzają często, to co mówić o narodach?
@waldi
„Biskupi in gremio mają za zadanie pilnować w Kościele polskim porządku: dogmatycznego, liturgicznego i duszpasterskiego, a nie porządków politycznych.”
Chciałoby się powiedzieć święte słowa. Ale jak mawiał chyba tow. Lenin: teoria i praktyka.
Chętnie posłucham uzasadnienia obecności PT funkcjonariuszy kk, a więc biskupów,
o uczestniczeniu w zdarzeniach politycznych, no nie na końcu, polityki płynącej z ambon (nie wiem jak wielu. Jedna wystarczy)).
„Adam Szostkiewicz
6 kwietnia o godz. 20:30
@remm
Nad tą zmianą pracował przez półtora roku cały wyspecjalizowany zespół ludzi. Odruch negatywny jest typową reakcją nieobojętnych odbiorców. Szanuję to, ale zmiana jest projektem w budowie.proszę o cierpliwość.”
W ten sposób traktowani nieobojętni mogą zostać obojętnymi, na każdą formę wydawania Polityki. Komu to (dotychczasowy układ graficzny) przeszkadzało? Poza tym wypadałoby chyba wcześniej zapytać nas czytelników czy życzymy sobie tak drastycznych zmian w układzie graficznym. Według mnie nastąpiła całkowita demolka dostępu do treści. Zamiast ułatwień wyspecjalizowany zespół (ciekawe w czym?) zafundował, widzę że nie tylko mnie utrudnienia w lekturze.
@mopus11
Ależ kilka głosów negatywnych, to nie cały lektorat Polityki.ci, którym zmiana nie przeszkadza, zwykle nie komentują.
@gsj Każdy pojedynczy biskup jest tak samo obywatelem Kraju jak każdy inny. Ma prawo do swoich poglądów politycznych. I faktycznie tak jest. Są pośród nich tacy, którzy popierają PO (jak nieżyjący bp Pieronek) i tacy, którzy sympatyzują z PiS-em. Episkopat ma znacznie większą moc oddziaływania politycznego niż pojedynczy biskup. Ale na szczęście do bieżącej międzypartyjnej gry politycznej się nie wtrąca. Wypowiada się natomiast w ważnych kwestiach etycznych: aborcja, eutanazja, in vitro, LGBT itd. Czyni to zgodnie ze swoją misją katolicką. Oczywiście etyczne stanowisko episkopatu przekłada się niewątpliwie na skutki polityczne – siłą rzeczy jedne ugrupowania (np. proaborcyjne) na tym tracą, inne zyskują (np. te, które opowiadają się przeciw aborcji) – i to jest oczywiste. Każde działanie etyczne na forum publicznym, bez względu na to, kto by to nie był, niesie z sobą skutki polityczne. Takie oddziaływanie jednak jest czymś naturalnym i w demokracji nie powinno budzić niczyjego protestu.
Adam Szostkiewicz
7 kwietnia o godz. 21:10
Nie komentują, bo wiedzą, że to nie pomoże.
Redakcja może się zdziwić, jak liczba prenumerat zacznie spadać.
@ile razy można panu tłumaczyć, że są sprawy, kiedy wierzący i umiarkowana część niewierzących oczekuje od episkopatu zajęcia konstruktywnego stanowiska ponad podzialami partyjnopolitycznymi.ostatnio w sprawie uchodźców i podstawianiu nacjonalizmu pod patriotyzm, a teraz w sprawie polexitu.w dwóch pierwszych sprawach biskupi to uczynili i dobrze.gdy demokracja jest zagrożona rolą autorytów jest zabranie głosu w jej obronie.
Szanowny Panie redaktorze! Polski episkopat jest zawsze za jednym – nieprzerwanym strumieniem pieniędzy na swoją działalność i to nie zmienia się od setek lat. Natomiast co do Polexitu to zapewne Pan wie, że w Krakowie uaktywnił się w tej kwestii niejaki Stanisław Żółtek. Ja się tylko zastanawiam, czy nie jest to ukryta kolaboracja z Rosją, może ta partyjka nawet dostaje jakieś pieniądze od Putina, oczywiście nie wprost, a za pomocą jakichś podejrzanych fundacji lub funduszy. Bo proponowanie wyjścia z Unii, nie owijając w bawełnę, jest kompletnie przeciwko polskiej racji stanu. To próba wypchnięcia Polski na obrzeża Europy, a w dalszej perspektywie dryfowania w orbitę Rosji.
kilka głosów negatywnych, to nie cały lektorat Polityki
Lektorat jak elektorat?
Lektorat
— zajęcie lektora (wykładowcy, pracownika wydawnictwa)
— kurs języka obcego na wyższej uczelni
— drugie święcenie niższe
Lektor
1. «nauczyciel języka obcego»
2. «osoba czytająca teksty w programach radiowych i telewizyjnych»
3. «specjalista wygłaszający odczyty z jakiejś dziedziny»
4. «osoba czytająca komuś głośno»
5. «kleryk, który otrzymał święcenia lektoratu»
6. «osoba świecka uprawniona do czytania Biblii podczas nabożeństwa»
7. «dawny stopień naukowy; też: osoba mająca ten stopień»
8. «aparat powiększający mikroreprodukcje»
@18 karatow
Lektorat, czyli zbiór czytających. Nowy uzus terminu.Oznaka żywotności języka.
PAK4 – czy nie zdaje Pan sobie sprawy, że Jezus, o którym Pan mówi tj. w sensie całej osoby może być dość fantastycznym ‚ulepkiem” z nawet kilku postaci, a słowa zawarte w Ewangeliach, mogą być jedynie przypisywanymi mu wypowiedziami, a nie rzeczywistymi słowami tej konkretnej historycznej postaci? Przecież wie Pan doskonale, że treść Ewangelii była ustalana, tłumaczona, redagowana przez dobre parę setek lat, przez niezliczoną ilość osób. Niektóre wypowiedzi są naprawdę piękne, a nawet niesłychanie humanistyczne i fascynujące, ale trzeba zachować daleko idącą ostrożność w kwestii rzeczywistego autorstwa tych słów.
@ PAK4 7 kwietnia o godz. 16:26
Oceniając czyjąś mądrość lub jej przeciwieństwo – głupotę, zacząć trzeba od definicji. Na swój prywatny użytek, opierając się na latach obserwacji wywiodłem taką: „mądry jest ten, dla którego 2+3 zawsze będzie równe 5, nawet jeśli ktoś napisze to w postaci 3+2”. Głupiemu wyniki „wychodzą” różne, w zależności od tego kto pyta, nastroju, pory dnia i kwadry księżyca, o dniu cyklu menstruacyjnego już nie wspomnę. Znani z literatury, a szczęśliwcom i z życia „ludowi mędrcy”, bez wykształcenia i szczególnego dostępu do informacji, zasłynęli właśnie tym, że na bazie informacji posiadanej wyciągali prawidłowe, czyli rozwojem sytuacji potwierdzane wnioski. Nie mylmy wykształcenia z mądrością – nie można być „mądrym w jednej dziedzinie” a w innej głupim – mądrym się jest, lub nie, niezależnie od wykształcenia. Wykształcony dysponuje większą bazą informacji, ale wbrew pozorom to często bardziej przeszkadza niż pomaga, bo zwiększa lawinowo ilość możliwych wariantów. Natomiast doświadczenie życiowe pozwala trafniej oceniać prawdopodobieństwo zaistnienia poszczególnych opcji rozwoju sytuacji.
@ Szostkiewicz
Pan myli sprawy polityczne z moralno-religijnymi. Episkopat nie jest od rozwiązywania problemów politycznych takich, jak: masowa imigracja (to rządy państw europejskich i przywódcy UE mają rozwiązywać!!) czy polexit (wymyślany przez pewne środowiska polityczne). Od tego mamy różnej maści polityków, drogo opłacanych, by się takimi sprawami zajmowali.
Episkopat i biskupi mają zajmować się właściwym oddawaniem czci Bogu i głoszeniem zasad moralnych, wynikających z nauki chrześcijańskiej. Mają ujmować za ludźmi, którzy doświadczają różnego rodzaju niesprawiedliwości, ucisku, prześladowań, organizować pomoc głównie duchową (od pomocy materialnej są świeccy) dla pokrzywdzonych, bezbronnych, słabych, wykorzystywanych przez silnych i możnych. Nie mają natomiast ani władzy ani misji, by rozwiązywać złożonej problemy polityczne, bo nie maja narzędzi do ich rozwiązywania ani nie są do tego powołani. Autorytet biskupów wynika z wierności Bogu i spełniania Jego woli, a nie z wymogów świeckiej demokracji.
@waldi
Nic nie mylę, tylko pytam. A pan udaje,że nie slyszy pytania.
@J.E. Baka
> PAK4 – czy nie zdaje Pan sobie sprawy, że Jezus, o którym Pan mówi tj. w sensie całej osoby może być dość fantastycznym ‚ulepkiem” z nawet kilku postaci
Nie wiem, jak to mam rozumieć.
Poważni badacze nie negują, że według znanych nam przekazów historycznych na początku I wieku istniał człowiek o imieniu Jezus, który nauczał w ówczesnej społecznosci Żydowskiej, a którego życie zakończyło się dramatycznie w Jerozolimie, a którego uczniowie później się doń odwoływali.
W tym sensie to nie „ulepek”.
Że Jezus w Ewangeliach może wypowiadać słowa, nie wspominając o cudach, których ów historyczny Jezus nie wypowiedał, które pochodzą od innych — to już się, jak najbardziej, uwzględnia. Czy to już „ulepek”?
> a słowa zawarte w Ewangeliach, mogą być jedynie przypisywanymi mu wypowiedziami, a nie rzeczywistymi słowami tej konkretnej historycznej postaci?
Oczywiście. W tamtych czasach nie było dyktafonów i zdecydowana większość wypowiedzi sprzed stuleci cytowanych przez historyków, a także „świadków”, stanowi relację w najlepszym przypadku przetworzoną.
Ale jeśli na tej podstawie mówilibyśmy, że nie istniał Jezus, albo że jest „zlepkiem”, to to samo należałoby powiedzieć o Cezarze, Auguście, Neronie, Sokratesie, czy Aleksandrze Macedońskim.
Tak, ewangeliści kierowali się swoją wizją teologiczną pisząc Ewangelie, ale i np. Gall Anonim nie kierował się faktami z przeszłości, a dworską tradycją, by nie powiedzieć propagandą. To typowe dla źródeł historycznych, a nie szczególne dla Jezusa i Ewangelii.
Dla Jezusa mamy Ewangelie, listy św. Pawła (niezależne od Ewangelii). Zwykle dodaje się Flawiusza (tu miejsce na dłuższą dyskusję, bo Flawiusza „poprawiono”, jak wiadomo) i Swetoniusza (który uważał, że Chrystus działa w Rzymie… więc uważa się to za świadectwo istnienia chrześcijan, a Jezusa tylko pośrednio). To całkiem sporo.
> Przecież wie Pan doskonale, że treść Ewangelii była ustalana, tłumaczona, redagowana przez dobre parę setek lat, przez niezliczoną ilość osób.
Ewangelie powstały w I wieku. Potem, owszem, przepisując zmieniano je — czasem celowo, czasem przypadkiem, ale już trudno mówić o jakimś wielkim, celowym procesie redakcyjnym. Że jakieś przepijanie do odrzucenia apokryfów? Czytałem parę apokryfów — kolosalna różnica, trudno mówić o jakimś wykrzywianiu wizerunku postaci Jezusa w selekcji pism.
Czyli zostaje kilkadziesiąt lat na zmiany.
Geza Vermes np. uważał, że trudno uznać, iż w tym czasie działało wielu utalentowanych twórców przypowieści. Z drugiej strony wskazywał, że najstarsza Ewangelia wg św. Marka, pokazuje Jezusa związanego z judejską wsią, podczas gdy najpóźniejsza Ewangelia wg św. Jana pokazuje Jezusa, którego myśli i obrazy częściej krążą wokół królów, dworskiego życia i Jerozolimy. Wniosek Vermesa: do autentycznych przypowieści Jezusa z biegiem czasu dodawano coraz więcej wtrętów obcych. Ale nie więcej.
@dino77:
Ludzie są słabi, ulegają własnym sympatiom i emocjom. Jeśli to, że mogą im ulec świadczy o „głupocie”, to ja przepraszam, ale głupotą skażony jest nasz gatunek w każdym egzemplarzu stąpającym po ziemi 😀
@waldi
Tryb warunkowo-życzeniowy, „mają” wyjaśnia wszystko.
Kłania się nauczanie marksisto-leninowców.
Co innego piszą a co innego widać.
@ PAK4 8 kwietnia o godz. 15:37
Jest jednakowoż, dokładnie tak jak mówią Francuzi o płciach, „jedna mała różnica”: człowiek mądry kiedy w emocji coś mu się zdarzy chlapnąć, zwykle po dojściu do równowagi uświadamia sobie wpadkę i stara się – jeśli nie jest za późno – jej skutkom zaradzić. Kiedy zbyt późno by coś zmienić, przynajmniej obiecuje sobie na przyszłość wcześniej się w język gryźć. Głupi brnie dalej w błąd budując całe misterne konstrukcje mające uzasadnić że żadnego błędu wcale nie było, a tylko został źle zrozumiany, albo wyjęto mu z kontekstu. A kochać lub nienawidzić można również kiedy rozum podpowiada, że to bezpodstawne i nielogiczne – ten typ, czyli człowiek, tak po prostu ma.
PAK4 – cieszę się, że w zasadzie wszystko to, co napisałem, potwierdził(a) Pan(i) w swojej polemice. Moim zdaniem postać, o której dyskutujemy, została mocno „przerobiona”, że się tak wyrażę. Czy dotyczy to innych postaci historycznych? Tak, na pewno, choć pewnie w różnym stopniu. Dobrym przykładem niech będzie znany Panu(i) Herod Wielki, który w Biblii został przedstawiony skrajnie negatywnie – jako niemal diabeł wcielony (rzeź niewiniątek itp.), co niestety w złym świetle stawia Biblię jako poważne źródło historyczne.
@dino77:
Tak, ludzie się w tym różnią. Może da się spotkać ludzi absolutnie głupich. Ale w pełni mądrych? Takich, którym nigdy nie trafiło się chlapnąć i udawać, że jest dobrze? Nie znam takich.
waldi-14
8 kwietnia o godz. 11:26
… odstrzel sobie kolczyk, bo cię nie widać episkopalny synu… snujący swe brednie o niczym…
—————-
‚Całą znowu drapieżność skierował na dobra episkopalne i cerkwie; zabierał srebra kościelne, drogie kamienie wydzierał z wotów, kielichy przedawał z najspokojniejszym sumieniem.’
„Ja Panu Bogu codziennie dziękuję, że jest w Polsce takie radio, co się nazywa Radio Maryja” – św. Jan Paweł II