Jak rozmawiać przy rodzinnym stole o polityce. Pięć sugestii
Może to błąd, że podczas spotkań rodzinnych unikamy tematów politycznych. No bo taka rozmowa jest niemożliwa, a każda próba jej podjęcia grozi awanturą wśród bliskich, a tego nie chcemy. Może trzeba przeciwnie: nie bać się trudnych rozmów w gronie rodzinnym i poza nim? Milczenie nie zawsze jest złotem, czasem służy złu.
To nie jest tylko problem w Polsce. W USA podziały na tle politycznym też zeszły na poziom rodzin. Mówi o tym profesor Robert Reich, były współpracownik Clintonów. W krótkim filmie przedstawia dziesięć sugestii, jak się nie poddawać wielkiemu pęknięciu w społeczeństwie:
Zakłada, że właśnie rozmowy zwykłych obywateli o polityce są solą demokracji, a bez nich demokracja umiera w ciemności, jak ostrzega motto amerykańskiego dziennika „The Washington Post”. Może więc i my w Polsce powinniśmy nie opuszczać rąk, nie wygrażać sobie nawzajem pięściami tylko dlatego, że dzielą nas sympatie i przekonania polityczne? Ale żeby to było możliwe, powinniśmy przyjąć jakieś założenia wstępne.
Idąc tropem Amerykanina, można by na początek zaproponować takie:
1. Nie unikajmy tematów politycznych przy stole rodzinnym i poza domem.
2. Traktujmy rozmówców z szacunkiem, choć się z nimi nie zgadzamy. Argumenty przed emocjami. Skąd je brać? Też z rozmów – z tymi w naszych rodzinach, którzy coś nam mogą opowiedzieć z własnych doświadczeń i lektur. Z książek i prasy. Z dobrych stron w internecie. Na przykład naszej, „Tygodnika Powszechnego”, OKO.press, „Dwutygodnika”, „Kultury Liberalnej”, „Krytyki Politycznej”, „Newsweeka”, „Rzeczpospolitej”, Studia Opinii. Łatwo do nich dotrzeć i przygotować się do rozmowy.
3. Wysłuchajmy ich stanowiska, nie przerywajmy w pół zdania, następnie przedstawmy swoje argumenty i wątpliwości.
4. Nie odrzucajmy innego spojrzenia tylko dlatego, że różni się od naszego, odrzucajmy, gdy są do tego racjonalne powody.
5. Odrzućmy natomiast język nienawiści, obelg i wykluczania po obu stronach sporu o Polskę.
Sprawa jest naprawdę poważna, więc warta zachodu. Jak poćwiczymy przy rodzinnym stole, to może uda nam się i z innymi? W naszej historii jest przecież tak, że Polska albo jest dobrem wspólnym wszystkich szanujących sprawiedliwe prawo obywateli, albo upada.
Komentarze
W Polsce nie przejdzie…
A nie prościej: 6/ idźmy na odwyk?
Jest jeszcze jeden sposób.
Cierpliwie wysłuchać, kiwnąć w niezobowiązująco głową, i podać sałatkę.
A Studio Opinii to nie jest dobry portal. Publikują bełkot.
Nie z każdym da się rozmawiać
6. Używajmy sztućców do jedzenia, a nie do wsparcia naszych lub do odparcia cudzych argumentów.
7. Podając do stołu nakładajmy mięso, a nie rzucajmy nim.
8. Modlitwa ma miejsce przed posiłkiem, beka się po posiłku, a nie na odwrót.
9. Mały kieliszek służy do wódki, duży do wina, a nie na odwrót.
10. Wbrew pozorom można dosolić podane przez gospodarzy danie, ale to nie znaczy, że trzymanie solniczki upoważnia do sypania solą po oczach.
11. Spożywając pokarmy pamiętajmy o tych, którzy głodują, a więc zjedzmy również i za nich.
12. Nie wypada mówić z pełną buzią, no chyba że ktoś przy stole zaintonował modlitwę.
To chyba tyle na tyle.
Panie Redaktorze!
W Polsce jest kilka milionów wyznawców jedynie słusznej prawdy, głoszonej przez jedynie słuszną stację radiowo-telewizyjną. Jest to sekta, z którą Pan nie podyskutuje. Jeżeli ktoś posiada taka osobę, a nie daj Boże kilka w rodzinie, to dyskusji nie będzie żadnej. Są oni nakręceni, nie dopuszczą nikogo do głosu. Jak wiadomo w Polsce obecnie nie można dyskutować o polityce, nie zahaczając o kościół i jego rolę w Polityce. Właściwie to kościół zajmuje się tylko polityką a w wolnym czasie zniewoleniem ludzi narzucając im swoja nieraz irracjonalną, sprzeczną z rozwojem ludzkości wolę. Każda dyskusja z takimi ludźmi kończy się ich stwierdzeniem: „Ty nie kochasz Boga” bo masz swoje zdanie na temat roli kościoła w naszej polityce. Dla nich krytyka obecnie rządzących jest równoznaaczna z krytyką kościoła, a to jest dla nich równoznaczne z miłością do Boga. Dziś krytyka rządzącej partii, to wyparcie się wiary i zaprzeczenie, że się jest katolikiem, a to jest równoznaczne, że nie jest się Polakiem, szczególnie tym prawdziwym i patriotą. Jeżeli chodzi o Amerykę, to niestety w spotkaniach rodzinnych, przy grillu rzadko dyskutuje się o polityce. Dyskutuje się przede wszystkim o sporcie, bo tam każdy mężczyzna jest kibicem jakiejś drużyny i każdy szanuje wybór drugiego. Drugim tematem jest przeważnie jak zagwarantować przyszłość dzieciom, szkoły średnie, studia, gdzie można uzyskać stypendium albo korzystny kredyt. Bardzo ważnym tematem są kredyty hipoteczne. Oczywiście w rodzinach polonijnych dyskusje o polityce są częste i tam kłótni nie brakuje. Znam takiego, który obraził się na mnie 25 lat temu i dalej nie zmienił zdania, chociaż wszyscy mówili mu, że nie ma racji.
Obawiam się, że mleko się dawno rozlało … trwa prawdziwa wojna medialna w niespotykanej dotąd skali dezinformacji, propagandy i… szybkości komunikacji – wojna na śmierć i życie o głos wyborcy w kolejnych wyborach…
Stawka jest coraz wyższa – jednym, wygranym, grozi kadencja formalnej władzy, wpływów i okazji do finansowego ustawienia się na dwa i więcej pokoleń do przodu, drugim – przgranym – pasmo problemów, bywa sądy i trybunały oraz publiczna i materialna degradacja.
Stawka jest coraz wyższa.
Nikt nie będzie sie przejmował kulturą postaw i zachowań a zupełnie nikt kulturą słowa, bo to zwyczajnie się nie opłaca – to już szybko nie wróci.
———————————
„Wersal się skończył w dniu, kiedy Samoobrona weszła do Sejmu”.
„Wersal wam się marzy cały czas. A jestem po prostu sobą. I taki będę panie Tusk” (Lepper).
„Wyp……. j chamie z klubu!” (Lepper)
„Za pięć lat będę żył w Polsce, którą będzie rządzić Samoobrona”. (Lepper, 2001)
„Cieszę się, że Panu przyświecają podobne intencje, co tworzy dobry klimat do dalszej poważnej wspólnej debaty” (Lech Kaczyński w odpowiedzi na list Leppera, 2005)
„Naród polski zobaczył prawdziwą twarz jednego z braci Kaczyńskich, Jarosława, który jest chory na władzę, który jest w Polsce głównym specjalistą od teorii spiskowej i knucia” (Lepper, 2007)
„Łyżwiński ostrzegał: Nie wchodzić w koalicję z Kaczorami. Rację miał”. (Lepper, 2008)
„Mnie już grozi tyle lat (więzienia), że się nie przejmuję”. (Lepper, 2010)
Jedna sugestia. Przy rodzinnym stole nie rozmawiać o polityce
Nie zgadzam się z Twoimi poglądami, ale po kres moich dni będę bronił Twego prawa do ich głoszenia
Dobry wieczór panie redaktorze Szostkiewiczu.
Piszę z liberalnych nadodrzańskich Słubic.
Dziękuję panu za internetowe uaktywnienie tematu, który od lat jątrzy Polki
i Polaków w Polsce i poza ojczyzna.
Faktycznie od lat podczas moich przeróżnych rodzinnych spotkań, po kurtuazyjnych sytuacjach, z premedytacją Wielkopolanina, dypolamtyczniej w formie sytuacyjnej dygresji, sprawdzam poglądy polityczne i opinie moich familijnych bliskich.
Większość zna moje przyzwyczajenia w tej kwestii.
Podzielam pańskie poglądy, opisane wg nie tylko amerykańskich reguł.
To aksjomaty, które nie są przedmiotem edukacji w Polsce, nie tylko we wszelkich szkołach, także wyższych, chOociażby w UW, UJ, UAM.
Analfabetyzm dyskusji na poziomie rodzinnym w Polsce, aprobują wszelcy rządzący.
Teraźniejszy dyktator Polski, za zgodą nuworyszy materialistów z polskiego Episkopatu Kościoła powszechnego, chory i umierający politycznie obywatel Kaczyński Jarek z warszawskiego Żoliborza, moderowany wakacyjnie przez kieronika państwa policyjnego w RP, ob,. Brudzińskiego „Jojo” Joachima, z MSWiA od juniora Morawieckiego, kłamcy w sprawie negocjacji POlski do UE, czerpie z niewiedzy dyskursu politycznego.
Czy Jarek umrze błogo politycznie , bo wie, że jego rodaczki i rodacy nie potrafią rodzinnie gadać o polskiej i internacjonalnej polityce ?
Panie Szostkiewiczu, dzięki za niedzielną inspirację.
Temat przekazuję na fora nie tylko w Europie.
Czołem !
Rakoczy
Właśnie.
Rozmawiajmy. Piszmy do siebie ale proszę spojrzeć na swoje wpisy pod wpisami niezgadzających się z Panem. Sprowokował Pan kiedyś atakiem na czytającego GW do sprawdzenia cóż tam piszą. Gazeta Warszawska też ma swoją opowieść i Do Rzeczy, Łysiak , Lisicki, Niedziela, Sakiewicz z GP i Nasz Dziennik. Jest tego dużo jeszcze i wszędzie coś można znaleźć.
Dyskusja domowa może być trudna dopiero wtedy gdy znajdą się bezkrytyczni czytelnicy czytający wymienione przez Pana i bezkrytyczni czytelnicy wymienionych tutaj.
Proponuję znaleźć czas na wnikliwe czytanie wpisów swoich czytelników. Zobaczy Pan agresję i nienawiść skierowaną w stronę KK, w stronę partii rządzącej i brak refleksji na nawoływanie, moje nawoływanie do tonowania, łagodzenia sporów, pokazywania argumentów drugiej strony sporu.
Drobne przykłady:
Porównał Pan sąd ludowy skazujący Moltkego do naszych. Niefortunnie bo każdy sąd w czasie wojny skazywał przeciwników władzy na śmierć. Przykład wyjątkowo nie trafiony.
Atakuje Pan policję która delikatnie znosi szalone kobiety z drogi po której przechodzą w legalnym
przemarszu ich przeciwnicy polityczni. Jeszcze żąda Pan by nie wykonywali poleceń przełożonych,
namawia do czego?
Nie dostrzega Pan niewłaściwości w wynoszeniu wewnętrznych spraw Polski na teren sąsiadów
Niemców którzy tylko czekają na argumenty potwierdzające głupotę Polaków /Róża Thun i inni/.
Tak. Proszę spojrzeć koło siebie, we własnym domu i oczywiście we wspaniałym kółku graniastym.
Może wreszcie zobaczę nową rzeczywistość, bez agresji na KK i nieśmiało włączających się zwolenników innej niż Pańska i kółka wizji Polski.
Przy okazji. W jednym z nie wymienionych tygodników znalazłem ciekawy felieton Łysiaka opisujący walkę Polaków w osiemnastym wieku o nowe prawo, nowy kodeks i jakoś dziwnie była podobna do obecnej o konstytucję. Niby Świat się zmienia ale ludzie nie.
@rys
Myli się pan we wszystkich tych uwagach. Mam wrażenie, że nie zna pan żadnych moich tekstów, prócz blogowych, a piszę od lat 70-tych i wydałem dwa zbiory moich artykułów w formie książkowej. A i te blogowe czyta pan byle jak, aby tylko wyłuskać jedno zdanie, a nawet słowo, i narzekać lub ironizować na poziomie niekulturalnym, pomijając zarazem meritum. Trzeba być do gruntu uprzedzonym, by moje refleksje o policji w państwie demokratycznym nazwać ,,atakiem”, a postawę Róży Thun za przykład ,,wynoszenia” spraw polskich na forum niemieckie. Znam endeków i nacjonalistów, z którymi da się rozmawiać, ale pan do nich nie należy? Gdyby pan znał teksty, jakie opublikowałem w prasie polskiej, nie tylko w Polityce czy GW, ale i w prasie katolickiej, i zachowywał rzetelność w polemice, nigdy by pan nie napisał tego, co napisał. Proszę sobie czytać antysemickie publikacje i patrzeć na Polskę przez ich okulary, ale chleba się z tego nie wypiecze, tylko zakalec. Szkoda zachodu. Pozostańmy przy swoim, wspólnego gruntu nie znajdziemy.
@rakoczy
Dziękuję, Słubice!
4. rysszc
19 sierpnia o godz. 22:53
… a dyżurne mendy dalej mendzą i mendzą – zryte katolibańskie mózgi…
‚How could this happen again?’ Why this Catholic abuse scandal seems worse than 2002.
edition.cnn.com/2018/08/19/us/catholic-sex-abuse-outrage/index.html
Polecam poczytać i posłuchać:)
Nie rozmawiać. Nie da się. Trzeba jednak pokazać determinację. Rodzina ma wiedzieć, jakie się ma poglądy. To wystarczy. W razie konfrontacji, nie odpowiadać na zaczepki tylko mówić co się nie podoba i jak to będzie zrobione kiedy kaczyzm się skończy. Taka nie-rozmowa równoległa. Oni swoje, my swoje. Pokazywać co się robi (datki na organizacje, udziały w protestach itd.). W razie ordynarnych ataków koniecznie oddać. Oni szanują tylko siłę.
@Adam Szostkiewicz
19 sierpnia o godz. 23:47
„@rys
„.. te blogowe czyta pan byle jak, aby tylko wyłuskać jedno zdanie, a nawet słowo, i narzekać lub ironizować na poziomie niekulturalnym”.
„pantea
20 sierpnia o godz. 0:20
4. rysszc
19 sierpnia o godz. 22:53
… a dyżurne mendy dalej mendzą i mendzą – zryte katolibańskie mózgi…”
A u pana jak zwykle kultura pełną gębą…
Tego typu rady są radami trzymającymi się ciągle konfrontacyjnego paradygmatu dyskusji, opartej na przyporządkowaniu siebie i adwersarza totalnie do którejś z grup (my-oni). Jedynym sposobem na cywilizowaną dyskusję jest rozmowa o poszczególnych sprawach, z założeniem że druga strona to nie są kanalie lub głupcy.
W Polsce ponadto, moim zdaniem, temperaturę sporu podsycają agentury obecne i aktywne we wszystkich środowiskach politycznych.
@Panie redaktorze Szostkiewiczu.
„…dwa zbiory moich artykułów w formie książkowej”
Czy Pan mógłby napisać jak te książki się nazywają, proszę? Znalazłem tytuł „Wielkie Nieba” ale dotyka to raczej religii jeśli dobrze rozumiem. W sumie najlepiej byłoby zbiór najważniejszych artykulów Pana blogu (a jeszcze lepiej gdyby obejmowało czas nawet przed 2006, czyli zanim Pan zaczynał ten blog). Dziękuję z góry.
@Jacobsky:
Z podawaniem mięsa to ja bym uważał, bo szerzy się weganizm po świecie. Mniam. I może pójść na noże.
@temat:
Z żoną mamy podobne poglądy. A jednak umawiamy się, że na dyskusje o polityce są tylko dwa dni w tygodniu. Żeby się nie denerwować niepotrzebnie.
Rozumiem, że cel jest szlachetny, ale czy to jeszcze jest do naprawienia to nie wiem. A przynajmniej do naprawienia wśród dorosłych, bo może młodzież jest jeszcze plastyczna. Skoro jednak naprawić się nie da, to po co tracić rodzinny relaks?
Poza tym mam wątpliwość, czy aby rzeczywiste źródło podziału nie jest dużo głębsze niż nam się wydaje. Te spory… polityczna przepychanka to trochę jak nawodna część góry lodowej — większość jest pod spodem.
@rysszc
> Dyskusja domowa może być trudna dopiero wtedy gdy znajdą się bezkrytyczni czytelnicy czytający wymienione przez Pana i bezkrytyczni czytelnicy wymienionych tutaj.
Ależ ja znam takich od lat! Za pierwszego PiSu u władzy znajomy, lekko propisowski (uważał, że to rozsądne, a każde inne zdanie jest nierozsądne) wmaiał mi jeden donos propisowskiej gazetki jako fakt. Zabawne było to, że jeśli byłby to fakt, to byłby jego naocznym świadkiem. Ale wolał wierzyć swojej gazecie i wmawiać mi ślepotę…
> Atakuje Pan policję która delikatnie znosi szalone kobiety z drogi po której przechodzą w legalnym
„Szalone” jest wartościowaniem innej postawy politycznej. I to tak grubym, że właściwie dyskwalifikującym rozmówcę.
> Niemców którzy tylko czekają na argumenty potwierdzające głupotę Polaków /Róża Thun i inni/.
Ilu znasz Niemców? Bo wypowiadasz bardzo ostre zdanie na temat ich jakiś niewerbalnych oczekiwań…
@rysszc
Pan napisał: „Niemców którzy tylko czekają na argumenty potwierdzające głupotę Polaków /Róża Thun i inni/.”
Myślę że tak naprawde wiekszość Niemców w ogóle nie interesuje się Polską. To podobne jak Polacy nie wiedzą co się dzieje w Czechach albo we Włoszech. Co Pan myśli jeśli czyta że Czech (albo Włoch albo Litwin) pisze: „Polacy którzy tylko czekają na argumenty potwierdzające głupotę Czechów.” Jako Polak Pan nie rozumie o co mu chodzi bo Pan nigdy nie słyszał że Polacy tak chcą szkodzić Czechom. A tak samo Niemiec widzi takie tezy które Pan pisze. Fantasja, wynik propagandy.
Są jednak Niemcy którzy myślą na temat uchodzców, wolnych media, demokracji, Wiktora Orbana, Unii Europejskiej dokładnie tak jak Pana środowiska (PiS, ONR, itd). Ci Niemcy faktycznie interesują sie Polską ale w tym sensie jak Erika Steinbach „interesowała” sie Polską. (Na marginesie oni „przypadkowo” tanczą z Putinem na wesele, ale to już inny kraj.)
A niemiecką lewicę atakujcie. No, madrzy nie jestescie (wy wyborcy PiSu) a ja naprawde się cieszę jeśli czytam „argumenty potwierdzające głupotę” PiSiorów.
Profesor Robert Reich.
Moj dobry Boze, nie stac pana redaktora na lepszego idola?
Pan Reich nie splamil sie samodzielna mysla przez ostatnie 10 lat nie wiem czy jeszcze ktos powoluje sie na jego „madrosci”, ale raczej nie w Ameryce i nie ktos kto sie zna na polityce.
I dodatkowo zgadzam sie z komentujacym pod nickiem rysszyc.
Pan redaktor nie tylko ignoruje „niewygodnych” rozmowcow ale nawet nie przepuszcza ich wypowiedzi przez sito moderacji mimo, ze te wypowiedzi nie zawieraja zadnych slow obrazilwych, ot po prostu wyrazaja przeciwne zdanie do panskiego.
Slowem pan redaktor najchetniej dyskutuje z lustrem, powodzenia.
@eryko
To są poważne oskarżenia. Bez dowodów czy przykładów, z wyjątkiem powiązań pana Macierewicza, o których pisze Tomasz Piątek oraz tzw. partii Zmiana.
@stardust
chyba pan nie wie, o czym mówi. Jak panu Reich nie odpowiada, to ja to rozumiem, bo to typ Sandersa, a Sanders prawicy nie pasuje. Ale pozwoli pan, że na własnym blogu będę zamieszczał treści, jakie uważam za interesujące. Nie odniósł się pan ani słowem do meritum, jakim jest rozpadanie się Ameryki wskutek działań Trumpa. Jeśli ma pan inne zdanie i potrafi je uargumentować, proszę bardzo. A pan kopnął Reicha, choć to jest ktoś w polityce i życiu akademickim w USA, a pan jest anonimem. To jest właśnie przykład rozmowy z lustrem. Ignoruję nie rozmówców ,,niewygodnych”, tylko takich, którzy ten blog wykorzystują do szerzenia swoich uprzedzeń, a to trudno nazwać ,,rozmową”. Napisałem obszernie, jaka jest tu nieprzekraczalna granica: antysemityzm, rasizm, hejt.
@Erykko
„Jedynym sposobem na cywilizowaną dyskusję jest rozmowa […] z założeniem że druga strona to nie są kanalie lub głupcy.”
Spróbowałem założyć to co Pan poleca. Kompletna porażka.
Po prostu nie dam rady. 🙂
OK jak pan uwaza, ze Reich jest typem Sandersa, to znaczy, ze pan zupelnie nie ma pojecia o tym co sie dzieje w Ameryce wiec ja sie poddaje.
Po raz 168-y przypominam, jestem KOBIETA, stardust oznacza „pyl gwiezdny” czy zna pan mezczyzne, ktory wybralby sobie swiadomie taki nick? obawiam sie, ze nie.
Po raz rowniez 168-y powtorze, ze mieszkam w Ameryce w NYC od 34 lat to jest dluzej niz polowa mojego zycia, interesuje sie polityka, zyje polityka, bez polityki nie potrafie oddychac. I na pewno to ja a nie pan znam bardziej nastroje amerykanskiego spoleczenstwa. Pan tylko powtarza to co wyczytal w NY Times, uslyszal w CNN a to nie sa zrodla propagujace nastroje spoleczne.
No ale pan podobnie jak Reich mowi w zaleznosci od tego w ktorym kierunku wiatr wieje.
Przy okazji, zanim pan znow usunie moj komentarz to jak tam Mullerowi idzie sledztwo?? bo pan przeciez jest jego wielbicielem i wyznawca.
Wyrazy szacunku, bo odmienne zdanie nalezy szanowac i ja jak najbardziej sie z tym zgadzam a nawet zyje w imie tej zasady. Czy pan tez potrafi szanowac to co pan propaguje to zobaczymy czy ten komentarz ujrzy swiatlo dzienne.
@stardust
ujrzy, ale już bez odpowiedzi. ,,Typ”, nie znaczy ,,sanders”. Chyba pani nawet nie wysłuchała sugestti Reicha.
Niestety, nie ma wielkich szans na to, by w gronie rodzinnym udało się w najbliższym czasie opanować emocje związane z rozmowami o preferencjach politycznych. Z mojego bogatego doświadczenia: pewna znajoma po prostu wyprosiła mnie z domu, gdy wyjawiłem jej, że głosowałem na Komorowskiego. Inny przypadek: pewna pani, nauczycielka biologii w podstawówce, przychodzi do teściów i choć ma świadomość, że są lewicowcami, na ich terenie, z pełną premedytacją dąży do konfrontacji, ponieważ ona jest prawicowcem sercem i duszą – nie ma możliwości by rozmowa dotyczyła czegoś innego mniej zobowiązującego. I tutaj nie ma symetrii, ludzie głosujący na PiS zdecydowanie bardziej obnoszą się z tym w co wierzą – nie kryją dumy ze swojej moralnej wyższości nad resztą tego zepsutego społeczeństwa. Za nimi Bóg, za nimi honor, jest i Ojczyzna, więc cóż przeciwko nim? Pęknięcie jest ogromne – kilka miesięcy temu musiałem uchodzić z moją 5 letnią córką z imprezy rodzinnej, w której doszło do konfrontacji pomiędzy Pis-zwolennikami a resztą. To był nienajlepszy pomysł by moje dziecko uczyło się od tych ludzi łaciny, na to ma jeszcze czas – tam się nie dało tego słuchać. Inne fajne z socjologicznego punktu widzenia są „zwąchiwania się” ludzi w miejscach pracy. Jeden czeka aż ten drugi coś powie politycznego, co go określi i wtedy w zależności od opcji albo się odkryje (ta sama opcja) dojdzie do awantury gdy są z innych obozów. Sam, osobiście rozdzielałem bijących się dwóch kolegów, którzy rzucili się sobie do gardeł, a kością niezgody była właśnie polityka. Niestety, tak to wygląda, jesteśmy prawie jak Ukraina opisywana przez Riabczuka – to dwa zupełnie odrębne narody mające inne klucze do rozumienia rzeczywistości, inne kody kulturowe, to dwa różne światy z punktem stycznym jako językiem a i to nie jest takie oczywiste. Sytuacja nie ulegnie zmianie na lepsze, będzie tylko gorzej…
Wiara i logika (także myślenie) to pojęcia odrębne.
Z własnego doświadczenia. Nie ma szans na przekonanie argumentami i logiką, osoby w coś wierzącej.
Pozostaje dywersja, którą ja staram się stosować.
Szanse nikłe, ale czasami skuteczne.
@cukiertort
dziękuję za pański wpis. Tak, najgorsze zło może zdarzyć się dzieciom wciąganym w takie korkociągi. Pozdrawiam
stardust
20 sierpnia o godz. 16:08
Czy wy tam w tej Ameryce tak codziennie pitolicie o niczym… zupełnie jak to towarzycho polskie w „cudownych” „Żonach Hollywood”… paluszki lizać – esencja bezmózgowia.
AUTOR:
„Może więc i my w Polsce powinniśmy nie opuszczać rąk, nie wygrażać sobie nawzajem pięściami tylko dlatego, że dzielą nas sympatie i przekonania polityczne?”
Jak to zdanie z Pańskiego tekstu ma się do wyganiania mnie z blogu?
Tomasz z Niemiec. i PAK4
Niemców, tak jak Polaków dzielą poglądy i oceniają wg własnych doświadczeń. Jeżeli zabieram głos na ten temat to dlatego, że interesują mnie Ci którzy znają Polskę, mieszkali w niej i toczyłem z nimi wielogodzinne dyskusje. Byli to kiedyś żołnierze wermachtu, ochotnik z SS i najrozsądniejszy były oficer SS który wstydził się za najczarniejszą plamę w historii Narodu.
Ale to właśnie takich, co znają Polskę interesuje co mówią autorytety z wewnątrz Polski. Podejrzewam, że i Pan do nich należy.
Z PIS em i innymi prawicowcami? Nie znam osobiście żadnego.
Znam wielu z SLD, ale prywatnie i pomijam rozmowy o polityce.
„Szalone” to łagodne i wyrozumiałe określenie pewnej grupy kobiet nazywam
je tak z uśmiechem i wyrozumiałością /nie obrażają się/.
Niestety pokładanie się na drodze marszu jest delikatnie mówiąc – nieodpowiedzialne.
Nie uważam tego sposobu protestu za właściwy.
Do Autora:
Przykro mi ale nieistotnym jest co było kiedyś. Istotnym jest, ze obecne pańskie wpisy często są gorączkowe i nieodpowiedzialne.
Jeżeli czytam to tylko dlatego, ze znajduję w nich również ciekawe uwagi.
Podtrzymuję ocenę, że czasem reaguje Pan zbyt agresywnie na swoich /może Pan być z tego dumny/ czytelników.
Niestety, nikt nie ma patentu na rację.
– ‚Hypocrisy is not a way of getting back to the moral high ground. Pretending you’re moral, saying you’re moral is not the same as acting morally.’ – Alan Dershowitz.
– ‚Napisałem obszernie, jaka jest tu nieprzekraczalna granica: antysemityzm, rasizm, hejt. …’ –
Ma Sz. Gospodarz interesujaca definicje ‚hejtu’ bo puszcza taki pierwszy z brzegu ‚nie-hejt’, cyt.:
– ‚ a dyżurne mendy dalej mendzą i mendzą – zryte katolibańskie mózgi…’ –
Panu tego nie wypada napisac bo najzwyczajniej mogloby sie to skonczyc koncem zatrudnienia, wiec ‚zatrudnia’ Sz.P. tzw. proxy goons. – – ‚Ale pozwoli pan, że na własnym blogu będę zamieszczał treści, jakie uważam za interesujące.’ –
Czy podczas dyskusji na zywo, ‚face to face’, Sz. P. ‚gasi’ tych z ‚nieinteresujacymi’ wypowiedziami? Patronizing, this is what you do.
Na USA sie Sz.P. nie nadaje. Za duzo w panu jest bylego totalitaryzmu.
@rys
Niechże pan raz przeczyta blog lub moją odpowiedź bez uprzedzenia a ze zrozumieniem. Pan czyta prasę antysemicką, nie dystansuje się pan od niej, i to jest powód dla którego nie jest pan tu mile widziany z wpisami. Kto czyta takie treści i się od nich nie odcina, tylko je promuje, przekracza linię tolerancji.
@maciek
Właśnie takie wpisy nie nadają się do publikacji na tym blogu. Insynuacje i obelga. Nawet pan nie pomyśli, że to nie ,,goons” , tylko odpowiedź w stylu prawicowych hejterów, ale tym razem przeciwko nim. Wiel innych usunięto. Co do ,,totalitaryzmu’ proszę w wolnej chwili zajrzeć do Wiki, gdzie jest mój biogram. Co do polityki amerykąńskiej, to przyznaję, że od Trumpa odniechciewa mi się jej studiowania.
maciekplacek
21 sierpnia o godz. 4:19
… całe szczęście chłopie, że siedzisz w tej Ameryce – powietrze tu u nas nieco zdrowsze.
Burak polski i buraczka dopiero w usa nabierają swoistego poloru.
Darz Trump!
@rysszc
Pan napisał: „Ale to właśnie takich, co znają Polskę interesuje co mówią autorytety z wewnątrz Polski. Podejrzewam, że i Pan do nich należy.”
Ja, nie należę do tych. Słucham raczej mądrych Polaków do których mam zaufanie a nie autorytetów Polaków.
Poza tym dziękuję za odpowiedż, ale niestety nie rozumiem co Pana komentarz ma do mojego, może problem języka.
@tomasz z niemiec
Ta pierwsza książka to Święte szyfry. Pozdrawiam
Dziękuję za tytuł książki. Nie to co szukałem ale też bardzo ciekawe.
Już kupiłem w Sklep.Polityka.pl
ThomasZNiemiec
22 sierpnia o godz. 11:38
Być może tego pan szuka:
Przebudzony. Opowieść o Buddzie i o tym, czego w buddyzmie szukają ludzie Zachodu
Adam Szostkiewicz
Wydawnictwo: Sic!
2004
@daria.domerska
O, dziękuję za wyręczenie! ☸
@berberyna
Oh, to chyba też ciekawe. Dziękuję bardzo!
Panie Autorze!
Niestety nie rozumiem ataku. Zaglądam wszędzie, poza Gazetą Polską i Naszym Dziennikiem bo są zbyt prorządowe. Obłożony jestem książkami żydowskich autorów, współczesnych i starych np. Singerów. Nie rozumiem rasistów, spotkałem tylko prymitywnych.
Ale wiem, że czytając blogi często dostrzegam poważnych ludzi zachowujących się agresywnie, wzbudzających agresję w swoich, nie zawsze dobrze poinformowanych czytelnikach.
Ponieważ nie reprezentuję żadnej strony konfliktu ale zależy mi na przyszłości naszego Kraju, piętnuję wszelką dostrzeżoną agresję, manipulację i szczucie.
Cd.
Przesłuchałem dzisiaj rozmowę Pani Pochanke z Rokitą /TVN/.
Komentarz wyważony i cenna uwaga o Rzeplińskim.
Powiedział coś o wojujących sędziach, dziennikarzach.
Pana też uważam za wojującego i stąd moja opozycyjna postawa.
Bardzo bym chciał by zaprzestał Pan ostrych ataków, by stał Pan na środku barykady
i nawoływał do pokoju.
Mam cichą nadzieję na podprogową reakcję mózgu – Pańskiego mózgu, który jest
źle wykorzystywany bo podsyca wojnę zamiast ją wygaszać.
Jeżeli wysilam się i mimo niepowodzeń piszę nadal to właśnie dlatego, że cenię Pana
za dawne lata i mam wrażenie, że coś się u Pana zmieniło.
Atakuję zdania wyrwane z treści bo atakuję wszystko co wywołuje agresję, niepotrzebnie
wyolbrzymia i niepotrzebnie pomniejsza wagę tematu.
Moje przykłady:
Rzepliński skundlił się komasując urlopy by zabrać nasze pieniądze /dostaje z budżetu/.
Pana dobra znajoma zapomina z nienawiści do PISu, że reprezentuje Polskę poza granicami
a tam jej opinia jest odbierana inaczej niż w kraju. PISu nie będzie a opinia, paskudna, pozostanie.
Proszę jej spytać czy ma lepszą wiedzę o Kozłowskiej niż służby naszego Kraju?
Może ma jakieś prywatne służby a my nic nie wiemy?
Mało Panu kompromitacji z KOD em i aferami finansowymi.
Uważam, że wymiana partii u władzy zawsze jest korzystna dla demokracji.
Nigdy nie głosowałem na PIS ale widzę i złe i dobre strony wprowadzonych zmian.
Sugerowałem jakość Konstytucji i skutki budowania w niej złotej klatki sędziowskiej.
Dlatego boleję nad przymusem wprowadzania zmian sztuczkami /to samo było prze wojną/
ale im kibicuję bo są dobre dla społeczeństwa. Bronią jej zainteresowani by było jak było.
Pan nie musi.
@rysszc
Istotnie, nie muszę. Dzieli nas wszystko poza językiem polskim i może Krakowem. W mojej ocenie Polska zmierza znów do samodestrukcji,jestem ze środowiska dawnej opozycji demokratycznej, pierwszej i podziemnej Solidarności, czuję to samo, co prof. Friszke (polecam niedawny wywiad w Newsweeku), nie mogę w takiej sytuacji obserwować i komentować chłodno i beznamiętnie tego, co dzieje się w Polsce pod rządami Kaczyńskiego, zapalać Bogu świeczkę i diabłu ogarek. W Polsce niszczy się dorobek mojego pokolenia i środowiska i młodszych pokoleń, które ciężką pracą współtworzyły odrodzoną w 1989 r. Polskę. To jest rzecz haniebna, zgubna dla wszystkich, bo rozrywająca więź społeczną na długie lata. dlatego nie jest mi wszystko jedno, nie dam sobie wmówić, że białe jest czarne i walczę z tymi, którzy uważają, że właśnie jest.