Klementyna w kajdankach. A to Polska właśnie

Zapamiętajmy to zdjęcie. Przejdzie do historii wygaszania polskiej praworządnej demokracji. Dwóch policyjnych osiłków z godłem Polski na czapkach spogląda w obiektyw. Eskortują szczupłą kobietę ubraną na czarno, która ogląda się za siebie. Ręce ma skute do tyłu.

To Klementyna Suchanow, działaczka ruchu kobiecego, pisarka, autorka biografii Witolda Gombrowicza, podczas pokojowego sprzeciwu pod Sejmem.

Ze stężałych twarzy policjantów nie da się nic wyczytać. Pamiętam takie twarze z demonstracji przeciw stanowi wojennemu i likwidacji Solidarności. Z twarzy Suchanow emanuje determinacja: nie odpuszczę, choćbym miała zostać sama jedna.

W radykalnej rozmowie z OKO.press Suchanow mówi jasno, ostro i nieparlamentarnie, o co jej chodzi i jak widzi dzisiejszą sytuację Polski.

Jaki jest sens wdzierania się na teren Sejmu? Czy to nie przestraszy bardziej „pokojowych demonstrantów”? – pyta Piotr Pacewicz. „Rzeczy dzieją się tam, w Sejmie. Zło trzeba zwalczać tam, gdzie się rodzi, a nie obok czy u sąsiada za płotem. W tych dniach, może dziś [w czwartek 19 lipca – red.], może tej nocy, a może w piątek ostatecznie zadecyduje się los polskich sądów. Polska pokaże figę Unii Europejskiej”.

Suchanow ma rację, ale to nie „Polska” pokaże figę, tylko PiS i „zjednoczona prawica”. Może to zabrzmi patetycznie, a biografka Gombrowicza zapewne za patosem nie przepada, ale Polską są dziś obywatelscy aktywiści tacy jak Klementyna Suchanow. Ta Polska nie przestanie pokazywać figi PiS-owi.