Nadchodzą szamani i szarlatani. Kościół 2018
Tam, gdzie biskupi robią politykę, otwiera się w Kościele furtka dla szamanów i szarlatanów. Chodzi o rosnącą popularność tzw. zielonoświątkowców (ruchy pentekostalne).
Odważnie i racjonalnie mówi o tym w rozmowie z KAI ks. Andrzej Kobyliński, profesor katolickiej uczelni USKW w Warszawie. Czy któryś biskup znajdzie czas, by przeczytać i przemyśleć ten wywiad? Raczej wątpliwe, a przecież jak sprawy pójdą dalej w Kościele tak dziwacznie, to katolicyzm w Polsce zmutuje w jakąś półpogańską hybrydę tradycjonalizmu z szamanizmem z domieszką szarlatanerii i irracjonalizmu. I wielu księżom i wiernym to nie przeszkadza.
Przeciwnie, widzą oni w tym okazję do mobilizacji religijnej swych parafian. I to się liczy przede wszystkim, a nie spójność przekazu. Można więc „odnawiać się” i „odradzać” na stadionach, tańczyć i śpiewać jak na festiwalach w Opolu, tylko wznosząc ręce do nieba, ubogacać się świadectwami opętanych oczyszczonych przez egzorcystów albo cudownie uleczonych z raka lub wręcz wskrzeszonych z martwych (!).
W Lubiniu działacze ruchu przeciwko przymusowym szczepieniom agitowali pod kościołami za zgodą proboszczy, potwierdzoną przez biskupa legnickiego. To już szczyty nieodpowiedzialności duchownych, bo Kościół oficjalnie jest za życiem, a brak szczepień jest zagrożeniem życia. Pod dachy plebanii dotarły już pewno szarlatańsko-szamańskie brednie, że szczepionki wyrabia się ze spędzonych płodów ludzkich. Tylko czekać, aż wierni w takich parafiach usłyszą, że stoi za tym żydowski przemysł farmaceutyczny.
Szerzy się moda na egzorcyzmy, do których odbywania przybywa chętnych wśród kleru i świeckich. Na szczęście nie wszyscy polscy biskupi rzymskokatoliccy tolerują te implanty z religijności Trzeciego Świata w masową religijność polską.
Ks. Kobyliński ujmuje problem tak: „Religijność ruchu pentekostalnego pada na podatny grunt naszej polskiej pobożności ludowej. Nasz katolicyzm nie jest intelektualny czy biblijny. Jest w dużym stopniu nacechowany pobożnością ludową, tradycyjną. W konsekwencji większość naszych katolików łatwo przyjmuje różne treści, czasami szkodliwe i nonsensowne, głoszone przez ewangelizatorów z Afryki, Azji czy Ameryki Południowej”.
Biskupom nie powinno to być obojętne. Hybrydowa religijność to psucie chrześcijaństwa i wystawianie wiernych na szarlatańskie manipulacje psychospołeczne. Taka wspólnota wiary jest fałszywa i może być niebezpieczna i dla jej członków, i dla ich otoczenia. Dzieli ją cienka granica od sekty czarowników.
Jak tak dalej pójdzie, to ziści się pośrednia sugestia ks. Kobylińskiego, że w Polsce katolicyzm może nie przetrwać: „Coraz częściej katolicy w naszym kraju uważają, że należy przede wszystkim wielbić Pana Jezusa, pomijając kwestie doktrynalne. Czy katolicyzm przetrwa w przyszłości jako odrębna forma religijna? Może zostanie wchłonięty przez globalny proces pentekostalizacji?”. I że stanie się to szybciej, niż spodziewa się Kościół.
Komentarze
W ramach powracającej mody na lata 90. pojawiła się znowu ludowa pobożność w duchu amerykańskich zielonoświątkowców. Kościołowi to nie przeszkadza, bo wesołe śpiewy i wznoszenie okrzyków do nieba jest ożywczą odskocznią od ponurego, tradycyjnego katolickiego mszału, obfitującego w zawodzenia i łkania nad smutnym ludzkim losem, który tylko Jezus z Maryją mogą zmienić. Oczywiście i w ruchu pentekostalnym jest ukryty terror pod tytułem: „nie czujesz radości w zborze, znaczy: jesteś pozbawiony Ducha”, Stephen King często przedstawia Zielonoświątkowców jako nawiedzonych cwaniaczków i w ogóle patologię. Nasi biskupi pewnie cierpliwie czekają, aż ludowi eksperymentatorzy się „wyszumią” i z tym większą ochotą wrócą „na łono” Kościoła.
Mimo całej absurdalności postulatów antyszczepionkowców uważam, że ich demonizowanie może spowodować więcej zła niż pożytku. Zwłaszcza w obecnym świecie, w którym, jak widać, odradzają się demony ksenofobii i nietolerancji. Niestety, wielu publicystów utożsamia te dwa zjawiska, zupełnie bezzasadnie. Ksenofob, rasista, homofob czy antysemita ma wpisane w swoje DNA dyskryminowanie czy wręcz prześladowanie osób trzecich, które w żaden sposób nie wkraczają w sferę jego wolności i nie ograniczają jego praw. To już nie jest tylko propagowanie absurdu, tylko agresja – słowna czy fizyczna – wobec innych ludzi. Dlatego tu bezpardonowe tępienie ma sens.
W przypadku antyszczepionkowca, zwolennika jazdy bez kasku na motorze czy legalizacji narkotyków sytuacja wygląda nieco inaczej. Osoby takie z założenia nie muszą być ksenofobiczne czy nietolerancyjne, a ich stanowisko opiera się na założeniu, że państwo nie powinno ograniczać prawa do szkodzenia samemu sobie. I nie jest to do końca pozbawione słuszności: o ile domaganie się jazdy na motocyklu bez kasku czy dobrowolności szczepień trąci absurdem, to zawsze należy pamiętać o drugiej stronie. O tym, jak daleko państwo może się posunąć, kiedy damy mu prawo do ochrony obywatela przed nim samym przy pomocy prawa i aparatu przymusu. Już dziś jacyś mądrale przebąkują o możliwości zakazu ruchu pojazdów kierowanych przez człowieka w sytuacji, kiedy upowszechnią się auta autonomiczne. Oczywiście, argumentem jest bezpieczeństwo i „zero ofiar”. O tym, że istnieją na świecie setki milionów ludzi, dla których samodzielne prowadzenie samochodu jest autentyczną potrzebą duchową i życiową pasją nikt nie wspomina, nikt nie wspomina, jakby to się nie liczyło. Dla obsesjonatów liczy się tylko bezpieczeństwo wyrażane w statystykach, pojedyncze ofiary wypadków których można by uniknąć po autonomizacji ruchu znaczą więcej niż frustracja i pozbawienie sensu życia milionów pasjonatów motoryzacji. O tym też warto pamiętać, nim skrytykuje się jakiegoś zwolennika prawa do szkodzenia samemu sobie. Nawet, jeśli poglądy tego ostatniego trącą absurdem, to z całą pewnością są głosem przestrzegającym przed obsesją bezpieczeństwa, która sprowadza się w ostatecznym rozrachunku do odebrania wolności.
Jeśli taka jest wola boża i namiestników boskich na Ziemi…
Jeśli lud boży podąża za opisanym trendem…
Nieszczepienie dzieci… selekcja naturalna w akcji. Tak, tak, wiem: to nie rodzice będą chorować i ewentualnie umierać, ale niewinnie dzieciątka… To nie zmienia sensu pierwszego zdania tego akapitu. Geny zwariowanych rodziców nie będą przekazane dalej.
Katolicyzm stanie się niszowy… Cóż, powrót do źródeł, zejście do katakumb. A jeśli do tego szamani z Afryki zaczną przywozić ze sobą lwy, no to będziemy mieli komplet (widzów na Narodowym). Kaczyński jako imperator, kciuk, i te sprawy. Bilety po 500+.
… on point leo-meo
„Krew i włosy papieża trafiają do setek parafii na całym świecie. Kiedy relikwia staje się gadżetem. Tylko w Polsce krople krwi zmarłego papieża Jana Pawła II przechowywane są w co najmniej stu parafiach, a niektóre kościoły mogą poszczycić się nawet jego włosami. Kult relikwii rośnie w siłę, a za nim frekwencja w wyróżnionych szczątkami świątyniach. Jedynie nieliczni przypominają, że jeszcze kilka lat temu kardynał Dziwisz zapewniał, iż o takim rozdawnictwie nie będzie mowy. Ale zaraz dodają: „Przecież biznes is biznes”.
Szanowny Panie Redaktorze!
Mam pytanie: czy chrześcijaństwo można jeszcze popsuć? Chyba tylko wedle zasady: nigdy nie jest tak źle, że nie może być jeszcze gorzej!
@trabant
dobrze panu filozofować, a chodzi o zdrowie dzieci. To jest sprawa nie tylko rodziny, ale społeczeństwa. Nie można tolerować poglądów grożących zdrowiu, a może i życiu innych ludzi.
Osobiście spotkałem zielonoświątkowców jako dziecko około 60 lat temu. Spotkałem to „dziwo” na wsi, gdzie byłem zmuszony okolicznościami razem z rodzicami przebywać i tam chodzić do szkoły podstawowej przez rok. Wyglądali normalnie, niczym się nie różnili ode mnie i innych dzieci. Jedynym dziwactwem różniącym nas katolików od nich było to, że w piątki do szkoły nie przychodzili. My zaś nie przychodziliśmy do szkoły w niedziele. O reszcie nie wiedziałem, a mój dziadek zapewniał mnie, że to takie same głupoty jak w kościele do którego uczęszczałem. I to mi w zupełności wystarczyło i nadal wystarcza choć, dzisiaj mam do tego podbudowę przeżytych lat i przeczytanych książek różnych od biblii (tą też jakoś zmęczyłem).
Świat homo deus zaciera ręce, bo nie będzie musiał kombinować jak wyeliminować z tej samej niszy ekologicznej homo sapiens. Wystarczy, że głupki nie będą się szczepić, a zamiast do lekarza chodzić do znachora (np. bożego człowieka).
Nie znaczy to oczywiście, że nowy gatunek zrezygnuje z religii. Nie będą to jednak te pierdoły, które teraz uważa się za coś niezmiernie ważnego. Jak będzie? Nie wiem, mnie już tu nie będzie.
A Pan Redaktor ma jeszcze jakieś złudzenia odnoś poziomu umysłowego absolwentów seminariów duchownych oraz moralności znaczącej chyba części kleru?
Nie ograniczać moralności do tzw spraw łóżkowych, jak to czyni krk w Polsce (czy tylko?).
@ trabant polo,
poza tym, co napisał Gospodarz jest jeszcze jeden problem. Finansowy. Trzeba będzie płacić za leczenie nieszczepionych, zarażonych, kalekich. A system i tak ledwie dycha.
„Kościół oficjalnie jest za życiem, a brak szczepień jest zagrożeniem życia.”
To nie całkiem tak. Kosciół nie jest za życiem, jako ze smierć jest „odejściem do Domu Ojca”, co jest przecież największym szczęściem dla człowieka. Kosciół jest natomiast przeciwko ingerowaniu człowieka w jego zycie i smierć, co uważa za domene wyłącznie Boską. Az dziw, że pozwala na działalność służby zdrowia, nawet tak niewydajnej jak polska:))) Ale jeszcze trochę i dojdziemy do tego. Ciemny Lud ma nieograniczone pokłady ontologicznego duractwa i gotowości podporzadkowania się szarlatanom
Mała uwaga do Pańskiego wpisu. Zamiast „Odważnie i racjonalnie” chyba powinno być „Odważnie, bo racjonalnie”. Pozdrowienia
@gsj
Co tam ja! Miliony ludzi wciąż wierzy, że nie o taki Kościół chodzi.
Adam Szostkiewicz
Znam nieco tzw prowincję. Obawiam się, że jest Pan zbytnim optymistą. Może jednak się mylę.
Wszelka wiara czyni nas bezczelnymi. Jako swiezy nabytek roznieca zle instynkty: ci, ktorzy jej nie podzielaja, uchodza za przegranych i nieudolnych, zaslugujac tylko na litosc i wzgarde. Spojrzcie tylko na neofitow w polityce, a zwlaszcza w religii, na wszystkich tych, ktorzy zdolali zainteresowac Boga swymi machinacjami, na nawroconych, na nuworyszy Absolutu. Zestawcie ich impertynencje ze skromnoscia i dobrymi manierami tych, co wlasnie traca wiare i przekonania.
E. Cioran
“Sylogizmy goryczy”
Przymusowa de facto katecheza w szkolach daje takie oto rezultaty. Ze swej strony globalizacja nie ogranicza sie do integracji gospodarczej swiata. Sprzyja krazeniu idei i pomyslow, niestety rowniez tych najglupszych. Na takich mozna zrobic brisk business a naszym proboszczom i biskupom trudno oprzec sie pokusie.
@trabant polo
Nieszczepienie nie sprowadza zagrożenia jedynie na osobę niezaszczepioną, więc narusza żywotne interesy innych osób, a wolność człowieka się kończy tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka!
Czy szamani i szarlatani to naprawdę nowy wynalazek, czy raczej nowa moda na nieco inne hokus-pokus?
Od dwu tysięcy lat urzędnicy resortu jedynej prawdy uprawiają owe czary, co zdaje się niewielu przeszkadzać. Może na nic lepszego nie zasługujemy?
Jestem zielonoświątkowcem i nie zauważyłem szamanów czarowników itp. Tak jak wszędzie zdarzają się różne nie właściwe postawy, ale byłbym ostrożny w wrzucaniu wszystkich do jednego worka. Kościół Katolicki boryka się z pedofilią wśród duchowych ale czy można nazwać Kościół Katolicki jest kościołem pedofilów? Nie! Myślę że takie uproszczenia są krzywdzące a tym bardziej w czasach w jakich nam przyszło żyć. A więc panie redaktorze, szanuje pana i proszę o więcej rozwagi. Pozdrawiam
Nowi szarlatani zastąpią obecnych – mało mnie to obchodzi.
„bo Kościół oficjalnie jest za życiem”
Nie Redaktorze, polski Kościół jest zainteresowany tylko życiem nienarodzonych, po urodzeniu interesują go tylko płatne obrzędy religijne urodzonej jednostki, a nie jej życie.
@Nowa huta.
Odnoszę wrażenie, że tej krwi Wojtyły rozdzielanej po parafiach już dawno zabrakło, a teraz jako „relikwie” rozdzielają jakieś substytuty.
z drugiej strony, wszelkie relikwie w formie cząstek ciała zmarłego, to zwykła profanacja zwłok i budzą we mnie obrzydzenie.
Z prawdziwym rozbawieniem przeczytałam wywiad z panem księdzem habilitowanym Andrzejem Kobylińskim. Jak w soczewce widoczna jest w jego poglądach cała patologia Krk.
Po pierwsze: uzurpacja. Katolicyzm to słowo zawłaszczone przez feudalny kościół rzymski zorganizowany na wzór mafijno – korporacyjny. Kobyliński najwyraźniej troszczy się głównie o los swojej korporacji. Katolicyzm, rozumiany jak powszechność, przetrwa. Korporacja watykańska też przetrwa, bo zgromadziła wystarczająco dużo środków materialnych i wyprała mózgi dostatecznej liczbie ludzi, skorumpowała dostatecznie wielu, żeby, choćby w formie szczątkowej, przetrwać.
Po drugie: arogancja manifestująca się przekonaniem, że o tym co słuszne, dobre musi decydować gremium panów sukienkowych, bo przecież Bóg za pośrednictwem Ducha Świętego nie zniży się do rozmowy z niekoncesjonowanymi przez Watykańczyków. Skrajna pogarda wobec ludzi w fazie postembrionalnej.
Po trzecie: manipulacja. Jeżeli Kobyliński troszczy się o to, żeby dzieci nie były poddawane psychomanipulacji, powinien głośno walczyć o zakaz spowiedzi dla osób niepełnoletnich. Żeby sfrustrowani seksualnie, naładowani testosteronem, oderwani od realiów życia i pozbawieni elementarnej wiedzy psychologicznej faceci nie prali w konfesjonałach mózgów nie swoich dzieci. (Patrz „Folwark zwierzęcy”).
Po czwarte: pycha. Pan uczony gotów jest rozmawiać o tym co żywe, dynamiczne, głęboko ludzkie jedynie z innymi uczonymi na łamach poważnych czasopism naukowych. A może zapytałby ludzi zmanipulowanych, poranionych przez własną korporację.
Po piąte, szóste …, szkoda pisać.
W pytaniach egzaminacyjnych na proboszczów, w wielu diecezjach, widoczny jest kierunek głównych zainteresowań polskiego Krk: kasa, władza, cudza d… . Czy można się dziwić, że ludzie, dla których życie religijne jest ważne, szukają czegoś więcej? A szukają tak, jak ich „kościół matka nasza” szukać nauczył. Ten bat panowie sukienkowi ukręcili sami na siebie.
A szukają na wzór wszystkich ważnych „ciał” do spraw kultu, wiary, ekumenii i innych formalności w Krk:
KOT PEWNEGO GURU
– Co wieczór, gdy guru zasiadał do odprawiania nabożeństwa, łaził tamtędy kot należący do aśramu, rozpraszając wiernych. Dlatego guru polecił, by kota związywać podczas nabożeństwa. Długo po śmierci guru nadal związywano kota w czasie wieczornego nabożeństwa, a gdy kot w końcu umarł, sprowadzono do aśramu innego kota, aby móc go związywać w czasie wieczornego nabożeństwa. Wieki później uczniowie guru pisali wielce uczone traktaty o istotnej roli kota w należytym odprawianiu nabożeństwa.
Anthony de Mello (z książki Śpiew ptaka)
De Mello nie był zielonoświątkowcem. Był Jezuitą, psychologiem, psychoterapeutą hinduskiego pochodzenia.
Szamani i szarlatani nie muszą nadchodzić, bo nigdzie nie odeszli. Byli tu od zawsze. Tak zwany „chrzest Polski” był zabiegiem czysto politycznym. Starych bogów zastąpiono nowymi, zmieniono totemy. Szamani i szarlatani pozostali. Bo przecież tak zwana ewangelizacja była fikcją. „Nawracano” przy pomocy bicza i miecza, prania mózgów.
A larum grają, bo „naszych” szamanów i szarlatanów coraz mocniej i skuteczniej wypierają „obcy” szarlatani i szamani. Ot i cały problem, jeżeli chodzi o szamanów i szarlatanów.
Bo jeżeli chodzi o duchowość to problem był i jest poważny. I być może ze starcia „naszych” i „obcych” szarlatanów i szamanów urodzi się coś ożywczego. Choć prawdopodobieństwo zadeptania potencjalnego noworodka przez ePiSkopat jest większe niż duże.
Większość polskich biskupów jawnie popiera wiadomą opcję polityczną i obrotnego zakonnika z Torunia. Jest zaledwie kilka chwalebnych wyjątków.
Może Pan Redaktor napisałby coś o abp. Rysiu, który, notabene, najprawdopodobniej przyczynił się do odwieszenia ks. Lemańskiego. Ale pewnie nie pasuje do koncepcji, że wszystko źle…I nie miesza się do bieżącej polityki. To też źle, bo powinien się mieszać, tyle że po właściwej stronie. A ja czytam artykuł o KK w łódzkiej „Wyborczej” i widzę pod nim prawie same polubienia. Fenomen. Inna sprawa, że jako krakusa mnie skręca – nie po chrześcijańsku. Pozdrawiam.
Rozwoju nauki ,techniki i pomyślunku ludzi zatrzymać się nie da.I na naszych oczach mamy od czasów Bruno ,przyspieszenie do kwadratu.Ale strach przed śmiercią z jednej strony i bałwochwalstwo aby przyrównać się do Stwórcy ,czyli żyć wiecznie pozostanie w szarych komórkach.Stary znajomy przestał chodzić na msze po oświadczeniu księdza ,że Bóg jest wszędzie ,czyli po za świątynią.,Wiara pozostanie a w statku kosmicznym ,nie będzie już religii.A dziś ,to co pan opisuje ,ty tylko wojny o kesz.Czego Toruń przykładem.
Mamy to co mamy, bo Polak stoi w rozkroku – z jednej strony, co poniektórzy, chcieliby demokracji, czyli państwa świeckiego, a z drugiej, mózg wyprany przez stulecia, nie potrafi się wyzwolić spod władzy plebana.
Kościół i demokracja są takimi przeciwieństwami, że próby zaprowadzenia państwa demokratycznego pod rządami kościoła były skazane na niepowodzenie; kościół wzmocnił swoją pozycję i jakiekolwiek próby wypchnięcia go z państwa się nie powiodą. Zresztą kto miałby to zrobić?
Ci którzy w końcu poszli protestować pod pałace biskupów, słusznie bo tam jest zarzewie całego zła, do tej pory zdążyli się już z tego wyspowiadać i szczerze pożałowali za ten straszny grzech.
Ostatecznie Polacy staną po stronie kościoła, czemu dają wyraz korzystając obowiązkowo z wszystkich kościelnych obrzędów od urodzenia po śmierć.
Kościół za komuny odgrywał rolę dobrego wujka – kiedy tylko stał się, na powrót, rozdającym karty, wziął swoich wiernych za mordę – skala arogancji wróciła do normy. Czy było kiedyś inaczej?
Pan, wójt i pleban powrócili na swoje miejsce.
@talikowski
bo pewnie nie ma pan rodziny i dzieci w wieku szkolnym z obowiązkiem edukacji kościelnej.
@andrzej
ale widocznie nie jest pan zielonoświątkowcem z tych, przed którym ostrzega słusznie ks. Kobyliński. Zapewne mieszka pan w USA, a Polska to nie Ameryka. Tu dociera gorszy sort pentakostalny, o czym jasno mówi duchowny. Nie są to uproszczenia, tylko obserwacje, które pokrywają się z moją wiedzą o kondycji katolicyzmu w Polsce AD2018.
@waldi
nie ma powodu, by publikować anonimowe lustracje.
@Gospodarz:
> W Lubiniee działacze ruchu przeciwko przymusowym szczepieniom agitowali pod kościołami za zgodą proboszczy, potwierdzoną przez biskupa legnickiego.
Pytana kuria się odcina. Dobre i to.
@trabant polo:
Każdy ma jakiś słaby punkt, gdzie daje się zwodzić szarlatanom… Śledzę czasem obrońców „naukowej prawdy”, tj. badaczy z różnych dziedzin, którzy czują się zmuszeni polemizować z ideologicznie podbudowanymi tezami. I są pewne skrzywienia, które lubi prawica, choćby tak głośne jak jej niechęć do przyjęcia do wiadomości prawdy o globalnym ociepleniu; jej tezy dotyczące leczenia homoseksualistów. W Stanach jest to przede wszystkim kwestia kreacjonizmu, u nas dość marginalna, choć Fronda ma swój udział w jego lansowaniu.. Są i lewicowe skrzywienia — lewica np. bardzo łatwo się łapie na różne „naturalne terapie” i wyraża często sprzeciw wobec GMO, czy energii atomowej.
Antyszczepionkowcy są blisko ruchów populistycznych, w Polsce wydaniu prawicowym — paru działaczy wprowadził do sejmu Kukiz…
W jakiejś mierze więc można to zwodzenie wybaczyć, ale jest i druga strona — trzeba tym pilniej szukać, gdzie ma się własny słaby punkt, bo że jakiś jest, to niemal pewne.
Z abp. Muszyńskim rozmawia Monika Białkowska. Wywiad ukazał się 11 lipca 2018 w „Przewodniku Katolickim”.
„Ludzi radykalnych spotykamy niestety we wszystkich środowiskach. Miałbym nieco wyrozumienia, gdyby chodziło o osoby starsze, obciążone uprzedzeniami historycznej zaszłości. Niepokoi mnie jednak, gdy takie poglądy spotykam u ludzi młodych, którzy powinni być wolni od obciążeń swoich rodziców i dziadków. Ci, którzy dzisiaj odrzucają Żydów i muzułmanów, którzy oceniają tych ludzi i ferują wyroki, prawdopodobnie nigdy żadnego Żyda ani muzułmanina nie spotkali. Winę za ich agresję i lęk ponosi z reguły środowisko ich życia, w których dominują radykalne opinie i propaganda, serwowana przez niektóre media„.
„Dzięki ustawie o IPN i dyskusjom wokół niej antysemityzm w Polsce stał się znów problemem współczesnym i aktualnym. Zaczęły się budzić stare demony: nadwyrężone zostało zaufanie wielu tysięcy ludzi i nadszarpnięta praca wielu dziesiątek lat.
Jako naród jesteśmy bardzo przywiązani do historii, ale mamy jej jednostronną, własną wizję, a pamięć historyczna jest niesłychanie różnorodna, złożona i nierzadko przeciwstawna„.
Nie kwestionuję, że w naszych dziejach były wspaniałe i godne pochwały czyny, z których możemy być dumni. Problem jednak w tym, że boimy się przyznać, iż w naszej historii były i są momenty podłe i niechrześcijańskie.
My, Polacy, którzy uczyliśmy Europę, czym jest solidarność, dziś tę zwykłą ludzką i europejską solidarność zdradzamy. Żyjąc w świecie globalnym, chcemy się izolować, zajmować wyłącznie swoimi problemami. Z naszego zamknięcia czynimy cnotę i to jest nasz dramat.
Nie mamy dostatecznie głębokiej i utwierdzonej tożsamości, nie umiemy jej bronić, i dlatego boimy się tego, kto jest inny i obcy. Wydaje nam się, że on może nam zagrozić, że może nas zmienić i zniszczyć. Dlatego wciąż chcemy się przed kimś bronić – tak dalece, że gotowi jesteśmy stworzyć sobie fikcyjnego wroga, którym jest każdy, kto myśli inaczej, kto inaczej wierzy, kto jest inni niż my sami.
Podatnym gruntem dla ciemnoty jest brak wyksztalcenia, czytania i system edukacji.
@kormoran
a ja jestem zażenowany takimi wpisami. Przecież odnoszę się do rozmowy z księdzem katolickim zamieszczonej przez Katolicką Agencję Informacyjną przy episkopacie Polski. Do tego się pan nie odnosi. To czyni rozmowę bezsensowną.
PAK4 15 lipca o godz. 16:29 Dobrze zauważone, że tzw. lewica cierpi na GMO i Atom. Co do naturalnych terapii, to jeszcze się nie zetknąłem z takimi osobnikami wyznania lewicowego. W Polsce lewicę i prawicę łączy wiara w szkodliwość GMO. UE wydała na badania roślin GMO setki milionów euro i nic nie potwierdziło szkodliwości tych roślin, co zresztą łatwo stwierdzić obserwując zwierzęta hodowlane. Kura nie zamienia się soję GMO, a bydło w kukurydzę GMO. Te jednak nie jest przeszkodą dla wariatów, którzy wierzą w Lenina lub boga i szkodliwość GMO, szczepionek i Atomu. Jednocześnie ci sfiksowani osobnicy żrą kurczaki faszerowane GMO i antybiotykami, gnają do lekarza z byle bzdurą i żądają diagnostyki twardymi promieniami gamma. Jak to wytłumaczyć?
@Jagoda:
Nie.
Szamanizm i szarlataneria nie są stałą. To postawy, które mają przypływy i odpływy. Chodzi właśnie o ich przypływ.
Nie.
Nie każdy, kto się identyfikuje z jakąś religią musi być od razu szamanem i szarlatanem, bo sposoby wyznawania religii są różne, a religie zwykle mają swoje związki z myśleniem i racjonalizmem. Związki złożone, przyznaję, ale akurat chrześcijaństwo wyjątkowo głębokie. Także katolicyzm. On wcale nie musi być taki.
Nie.
Spotkanie szarlatana z szarlatanem to tylko triumf szarlatanerii. Spotkanie szamana z szamanem to tylko więcej szamanizmu.
Tak, przenikanie i spotkanie kultur może być cenne, ale spotkać się muszą ci, którzy reprezentują ich zdrową tkankę, a nie szamani i szarlatani.
Norman Lewis w książce „Neapol ’44” opisuje, że po wkroczeniu aliantów, w neapolskich kościołach rozpoczął się niebywały festiwal cudów, które w swej wymowie skierowane były przeciwko Anglikom i Amerykanom. Prawdziwa pandemia. Po zaaresztowaniu proboszczów z parafii nawiedzanych cudami i złożeniu im solennej obietnicy, że nie wyjdą, dopóki to się nie skończy – cuda ustały. Jak ręką odjął. Taki świecki cud, zorganizowany przez szamanów z kontrwywiadu.
A tak, przy okazji. Ilu katolików wierzy, że w trakcie sakramentu eucharystii spożywa się prawdziwe ciało i krew Jezusa? I skąd te cuda z hostią? Wszak cały rytuał świśnięty wyznawcom boga Sol Invictus (Mitry) w II-gim czy trzecim wieku n.e.
A co z Katechizmem Kościoła Katolickiego, w którym kardynał Ratzinger dobitnie stwierdza, że opisane w biblii cuda należy traktować dosłownie? O jakichkolwiek metaforach nie może być mowy! A „Dzieje Apostolskie”? Tam co drugi rozdział otwierają się niebiosa, widać chóry anielskie. Toć to niecałe 2 tysiące lat temu! To dzisiaj już tak nie można? O ileż wzrosłaby pobożność i bojaźń boża? A ilu niedowiarków by się nawróciło? Na czym Najwyższemu powinno przecież zależeć?
I dlaczego cudownym zrządzeniem Opatrzności, nikt nie zabrał kamery filmowej do Fatimy? Był już przecie rok 1917. Nawet w Portugalii znano już takie cuda techniki!
Ale może lepiej tego wątku nie ciągnąć, by nie być ciąganym po prokuraturze i sądach przez tych, co tak pięknie opowiadają o nadstawianiu drugiego policzka.
Panie Redaktorze kto jak kto ale Pan jako miłośnik wolnego rynku powinien rozumieć. Zwyciężenie ,,smoka komunizmu” i pełen tryumf podany na tacy przez ,,nieodżałowanej pamięci Pana Tadeusza” jak Pan się domyśla zaowocowały hegemonią czy wręcz monopolem na rynku idei. Pan jako wolnorynkowiec zapewne rozumie, że wszelaki monopol to zło.
Teraz tylko trzeba ową hegemonię zabezpieczyć instytucjonalnie. Zagonić klientelę.
Gdyby przeegazaminować przeciętnego katolika polskiego z doktryny to zapewne wyjdzie osobliwy misz-masz herezji, opacznych pojmowań tudzież mniemań. Ów misz- masz to integralna część konstytuująca owego homo polonicusa. Mieszaninę rasizmu, obrzędowej religijności i pospolitej chytrości oraz konformizmu.
Brzmi to prawie jak opis zdegenerowanej przez kontrreformację szlachty czasów saskich z P. Jasienicy t. III Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Generalnie religia to nie tylko subtelne dywagacje filozofów ale też przede wszystkim zestaw guseł, lęków etc.
Ps. Pentekostelcy złowili mojego kolegę. Doją go z kasy, podporządkowali jego życie a on sam gada jakby był permanentnie naćpany.
Jednak ludziom zdarzają się przebłyski rozumu.We Wrocławiu, na spotkaniu z księdzem Johnem Bashobora, tym, który ponoć ma moc uzdrawiania, było zaledwie 700 osób. Nie ma porównania do tłumów na stadionie w Warszawie. Pojawia się pytanie: czy ludzie zmądrzeli, czy bilety były za drogie. A może arcybiskup Hozer zbyt słabo rozreklamował występ swego protegowanego?
Mała poprawka,
miejscowość Lubin opodal Legnicy, zatem: w Lubinie, nie Lubiniu.
Aby było ciekawiej, mieszkańcy miasta Turek preferują przeciwgramatyczne „jestem z Turku”, jakby mieszkali w Finlandii..
z pozdrowieniami,
@trabant polo
Alez oczywiscie,ze masz prawo szkodzic samemu sobie,natomiast nie masz prawa szkodzic wlasnym dzieciom, narazajac je na smierc. Przypomne aktywistom antyszczepionkowym,ze jeszcze sto lat temu polowa dzieci umierala przed piatym rokiem zycia na choroby typu krztusiec, ospa i odra, ktore teraz dzieki aktywistom powracaja do zamoznych krajow.
@p.Szostkiewicz
Uważam że zawładniecie rozumu przez jakąkolwiek religię jest dowodem kiepskiej kondycji tegoż.
W tym sensie jest to mi obojetne że pentacostalsi zastąpią katolików.
Trzeba podnosić ogólny poziom oswiaty.
Byliśmy wczoraj na mszy w bazylice w Panewnikach (Katowice).
na terenie zakonnym jest toaleta (darmowa) wyremontowana i utrzymywana przez miasto.
Ciekawe czy miasto płaci jeszcze dodatkowo czynsz braciszkom.
Biednych zakonników nawet na haźlik dla wiernych nie stać, musi miasto płacić.
Dojenie państwa z każdej strony.
PS.
W bazylice też jest toaleta, tutaj wpływów z niej (po złotówce od łebka) pilnują zakonnicy, tylko do tej toalety strach wchodzić.
Czy nie odnosi Pan redaktor wrażenia, że jest to objaw szerszego problemu, a mianowicie, że przeszliśmy z epoki nowoczesności do epoki ponowoczesnej, gdzie na fali rozczarowania postępem technicznym i przyrostem wiedzy naukowej, które miały dać wszystkim szczęście (a nie dały) następuje pewien odwrót od rozumu i rozsądku i głoszone są idee, że wszystkie podejścia i filozofie życia są równoważne i każda ma prawo do istnienia? W tak zakreślonej rzeczywistości, bazujący na uprzedzeniach i niesprawdzonych, zasłyszanych gdzieś lub wyczytanych w Internecie relacjach osób rzekomo poszkodowanych przez szczepionki szczepionkofobi mają prawo do równego traktowania z poważnymi uczonymi, którzy bazują na wieloletnich badaniach naukowych. W tej samej rzeczywistości wyuczony akademicki psychiatra z wieloletnim doświadczeniem klinicznym jest traktowany na równi z kościelnym egzorcystą bez wiedzy psychologicznej i dyplomu lub nawet samozwańczym ludowym znachorem, który swą wiedzę czerpie z jakiegoś objawienia.
@baka
no dobrze, ale tu powinno wkraczać państwo, którego psim obowiązkiem jest troska o społeczeństwo i chronienie go przed szarlatanerią.
@randolph
tak, literówka.
@slawczan
a skąd pan wie, że jestem ,,wolnorynkowcem”? I co to ma do rzeczy? Religia to wiele rzeczy jednocześnie, ma lepsze i gorsze strony, lepiej lub gorzej odpowiada na ludzkie lęki i potrzeby egzystencjalne. Ignorowanie jej lub zwalczanie nie rozwiąże problemu, jakim jest wpływ tych gorszych stron na społeczeństwo. Nie tylko ludzi wierzących. Dlatego rozmowa z ks. Kobylińskim jest instruktywna i warta skomentowania w piśmie niereligijnym.
@Adam Szostkiewicz
A nie wkracza? Jakoś nie widzę, żeby Minister Zdrowia i jego urzędnicy wspierali tą antyszczepionkową histerię, choć niewątpliwie można by zrobić więcej np. jakąś dużą kampanię medialną na temat potrzeby szczepień.
Co do polskiego Kościoła to niestety zawłaszczył on niemal całość kwestii filozoficzno-moralno-religijnych, rozpycha się też na polu szeroko pojętej seksualności człowieka i jest już swoistym państwem w państwie, no ale szczerze mówiąc to nie jest tylko wina PiS-u, bo sam Pan wie, że to narasta od wielu lat i dużo wcześniej można było zbudować tamę dla tych uzurpatorskich zapędów, ale tego nasi politycy nie zrobili i o to mam do nich żal. A konsekwencją tego jest i ta cała polska dewocja, egzorcyzmy itp. Jedyna nadzieja w społeczeństwie, że ono się zbuntuje i w końcu powie kościelnym inkwizytorom i rozpasaniu: „dość”.
J.E. Baka 16 lipca o godz. 9:39 Moim zdaniem tzw. odwrót od racjonalizmu nie jest skutkiem rozczarowania. Współczesna nauka i technologia pędzą tak szybki, że nawet jako tako wykształcony człowiek nie nadąża za tym. Łatwiej takim ludziom przyjąć prostsze wytłumaczenie zjawisk, których nie są w stanie ogarnąć z braku wiedzy. Często też bywa, że ktoś nawet rozgarnięty i z niezłym dyplomem wierzy (nacisk na słowo wierzy) w teorie nie poparte naukowymi badaniami.
Mam na półce wywiad z Markiem Edelmanem, który jak wiemy był lekarzem i u schyłku swojego życia próbował porównać medycynę powojenną z tą lat 90-tych. Nie oszukiwał, powiedział, że wtedy lekarze po prostu błądzili jak dzieci we mgle. Dzisiaj pacjenci oczekują od lekarza jeszcze większych cudów. A jak ich nie ma, leczą np. raka piersi liśćmi kapusty. Jak to wytłumaczyć?
..czy kosciol katolicki cofa sie we wlasnej wierze ,klamstwa jakimi karmi wiernych sa grzechem ktory omamia wiernych i prowadzi to agresji ,co widac i slychac !! Biblia ksiega podstaw chrzescijanstwa jest prawie nie znana wiernym kosciola katolickiego !
wiec o czym tu rozmawiac ,nie znasz Boga to milcz ! albo szukaj Go calym sercem !!
@J.E. Baka
Dodam od siebie, ze postep techniczny i naukowy nie sa ani dobre ani zle, wszystko zalezy od tego w jakim celu sie ich uzywa. Niestety, ludzkosci brakuje rozsadku by z nich korzystac. Co wiecej, wydaje mi sie, ze ludziom jest w tej chwili za dobrze, sa zbyt szczesliwi, wiec wymyslaja sobie nieistniejace problemy i zagrozenia. Jak ze szczepionkami- poniewaz z bogatych krajow zniknely zarazy typu odra i koklusz, rodzice nie grzebia juz malych dzieci, to w zamian wymyslili sobie smiercionosne szczepionki. To jest chyba jakis psychologiczny mechanizm. To sie przejawia w wielu aspektach zycia. Nieopodal mojego domu jest szkola podstawowa. Co rano zablokowana jest tam cala ulica i chodnik przez rodzicow odwozacych dzieci do szkoly, choc mieszkaja 500 metrow dalej. Przeciez w dzisiejszych czasach jest tak niebezpiecznie,nie ma mowy, by takie dzieciatko samo wstalo i przeszlo taki kawal drogi, jeszcze je pedofil porwie…Pozniej dziwia sie, ze dziecko jest grube, niezaradne i nie potrafi samodzielnie zawiazac sznurowadla.
„Nadchodzą szamani, szarlatani”, a pomyśleć, że kiedyś zdarzali się i tacy księża.
Cytuję za Izabellą Cywińską z jej arcyciekawej i świetnie napisanej autobiografii „Dziewczyna z Kamienia” tekst ks. Mieczysława Malinowskiego (znaleziony w książce do nabożeństwa jej matki):
„Nie zamykaj okien i drzwi… Nie myśl, że współczesna rzeczywistość przeminie jak sen, że odpłynie jak fala. Nie myśl, że tylko dawniej żyli prawdziwi ludzie i tylko tamta literatura, poezja i sztuka miały wartość.
I nie popieraj takiego stanowiska swoim katolicyzmem. Bo nie ma dobra katolickiego, katolickiej prawdy, katolickiego piękna.
Każde dobro jest Boże, Chrystusowe, jest nasze. Nawet gdy ma znak innej religii, innego światopoglądu.
Jeżeli ci to przeszkadza, to nie mów: królowo,
Jeżeli cie to śmieszy, to nie mów: Dziewico.
Mów o niej Ona, albo po prostu Maryja.”
,
@PAK4,
zgadzam się, choć nie rozumiem dlaczego do mnie kierujesz swoje przemyślenie.
Zielonoświątkowców znam nieco z Beskidu Niskiego (który z kolei znam bardzo dobrze). Wedle mej oceny to ludzie o ponad-przeciętnej gospodarności, uczciwości, pracowitości i kulturze. Odróżniają się na korzyść choćby od `imigrantów` z Podhala.
Felieton jest w mej ocenie krzywdzący.
A że odprawiają sobie w swoim własnym gronie jakieś gusła? Ich sprawa. W przeciwieństwie do odprawiającego zbliżone gusła Kościoła Katolickiego wspólnoty zielonoświątkowe (szczęśliwie wyżywające się w podziałach i sporach wewnętrznych) nie wydają się wykazywać ciągot no narzucania swych wartości czy poglądów innym.
@Adam Szostkiewicz
16 lipca o godz. 11:16
Panie Redaktorze nie neguję roli religii w dziejach ludzkości. Pozwalała ona oswoić lęki człowieka będącego ówcześnie igraszką zdaną na siły natury, pozwalała ona ,,usystematyzować” kodeks moralny który KAŻDY człowiek w sobie nosi. Niestety, wraz z odkryciami naukowymi (nota bene religia, czując pismo nosem, starała się je hamować i dezawuować) jej rola dobiega końca. A może inaczej – dobiega końca ale ona sama w sobie tego końca nie chce uznać. Dlatego obecnie (moim zdaniem) religia pełni rolę gównie destruktywną. Co raz bardziej zglobalizowany świat przy całej swej różnorodności potrzebuje jedności, gdyż wyzwania jakie obecnie stają przed ludzkością są GLOBALNE a religia wprowadza zbędny podział. Człowiek nim zostanie katolikiem, muzułmaninem czy kibolem Legii najpierw rodzi się tylko człowiekiem. Dopiero po urodzeniu z woli rodziców, otoczenia staje się tym kim się staje. Spójrzmy na przykład na nasz kraj i dominujący w nim katolicyzm – zostałem decyzją moich rodziców zapisany do tego wyznania i choć jestem ateistą, i choćbym przemęczył się z tą całą apostazją to i tak nie ma mocy prawa naszego kraju by zmusić ich do usunięcia moich danych osobowych z rejestrów, ba sam akt nic nie znaczy bo ,,raz katolik zawsze katolik” i także w MOIM imieniu domagają się ziemskich zupełnie przywilejów i nadań. Dla mnie to słabe intelektualnie i oszukańcze. Można się oszukiwać obecnością Jezusa w opłatku etc. ale za ową obecność owa instytucja duchowa domaga się całkiem konkretnych rzeczy: władzy, pieniędzy, splendorów. Stan taki trwa od momentu wyjścia z katakumb więc logika, ze względu na jego ciągłość. każe go uznać za stan właściwy dla religii rzymsko-katolickiej.
Dzisiejsze czasy to tylko nadejście nowej barbarii…
andrzej52:dyskusje zainicjowales , co nie przystoi Slazakowi ,w chazlu!Fe! Nie martw sie :nie przeczytasz =mnie nie wolno publikowac w Polityce!To calkowita cenzura i to od 1957!Wtedy to ,po raz pierwszy kupilem sobie Polityke!
@turpin
ale proszę najpierw przeczytać ze zrozumieniem! Ks. Kobyliński ostrzega nie przed zielonoświątkowcami z Beskidu, tylko z Nigerii i z USA.
@Adam Szostkiewicz
16 lipca o godz. 19:14
Mojego kumpla nie złowili zielonoświątkowcy z Nigerii czy USA ale z Niemiec. Łeb mu wyprali dokumentnie, żyje tylko Jezusem, wszystko przez i dla Pana a doraźnie kasa dla wspólnoty (pod wodzą pastora) a reszta to i tak nicość bo u Pana nagroda.
xpawelek
16 lipca o godz. 17:59
Chłopie, przynosisz wstyd Ślązakom.
A haziel piszemy przez „h” , nie przez „ch”.
@Kavar to wożenie dzieci do szkoły to skutek ogólnego wygodnictwa i chyba odbywa się przy okazji jazdy rodzica do pracy. Ale znam też dzieci, które do szkoły chodzą na piechotę.
@J.E.Baka
Moze,ale wiekszosc rodzicow twierdzi ze musi wozic dzieci bo jest TAK NIEBEZPIECZNIE..
@BWTB:
Rano wpadłem na tekst o badaniach, z czym jest powiązana postawa antynaukowa. Badania były z USA. Analizowano: religijność, ideologię, wzorce etyczne i świadomość naukową (czy jak nazwać generalną orientację w stanie nauki). Autor twierdzi, że największy związek postawy antynaukowej jest z religijnością właśnie — czym bardziej religijni, tym bardziej antynaukowi. (Choć zastrzega się, że religia i ideologia są też powiązane…) A związek postawy pro-naukowej ze znajomością nauki.
Był tylko jeden wyjątek: GMO, gdzie sceptycyzm częściej wyrażali ci, którzy na nauce się znają.