Prezydenci, ruszajcie do Brukseli ratować rządy prawa w Polsce
Licznik tyka: za 19 dni może wejść w życie ustawa o Sądzie Najwyższym, domykająca „deformę” państwa prawa pod rządami zjednoczonej prawicy. W obronie trójpodziału władz powstał list podpisany przez trzech byłych prezydentów, czterech byłych premierów, czterech byłych ministrów spraw zagranicznych i trzech historycznych przywódców ruchu „Solidarność” z lat 80. Adresatem listu jest Komisja Europejska. To bezprecedensowe wydarzenie w polityce polskiej i europejskiej.
W ocenie sygnatariuszy sprawy na tym polu mają się tak źle, że potrzebne jest wsparcie Unii Europejskiej. List nie podpowiada, jakie konkretnie. Nie wyklucza, że obecne władze zmienią swoje nastawienie. Ale ostrzega, że „nie będzie demokratycznej Polski bez państwa prawa”.
Poważne ostrzeżenie
Kto zgadza się z sygnatariuszami, komu demokracja jest bliska, a sprawy publiczne nie są obojętne, będzie się może zastanawiał, co z tego listu ma politycznie wynikać. Obecna władza, jej zwolennicy, przyjazne jej media odrzucą diagnozę, jaką list zawiera. Lecz to nie zmieni jego ostrzegawczego znaczenia.
Oto w dużym państwie członkowskim Unii Europejskiej rozległ się głos w obronie jej zasad przeciwko łamiącym je poczynaniom demokratycznie wybranego rządu i parlamentu. To sytuacja, nad którą nie można przejść do porządku.
Grunt stworzony w europarlamencie
Ale Unia zwykle działa nierychliwie i szuka kompromisu. Tymczasem interwencja w sprawie Sądu Najwyższego potrzebna jest teraz. Powinna odbyć się w tempie „pisowskim”. Grunt stworzyła środowa (13 czerwca) debata o Polsce w Parlamencie Europejskim. Większość klubów, w tym dwa największe, chadecki i lewicowy, opowiedziała się za skierowaniem sprawy Sądu Najwyższego do Trybunału Sprawiedliwości UE. To mogłoby skutkować wstrzymaniem wejścia w życie polskiej ustawy.
A może wizyta trzech polskich prezydentów?
Czy tak się stanie? Dla wizerunku Polski i, co najważniejsze, dla naszej praworządności najlepiej byłoby, gdyby obecna władza wycofała się z zakwestionowanych zmian ustrojowych. I gdyby poszła na kompromis z Komisją Europejską podczas spotkania Fransa Timmermansa z premierem Morawieckim, planowanego już na poniedziałek 18 czerwca, czyli dwa tygodnie przed feralną datą 3 lipca.
Sprawa praworządności w Polsce jest tak ważna, że może sygnatariusze powinni się jak najprędzej wybrać do Brukseli, by spotkać się z Komisją i przewodniczącym Rady Europejskiej. Jeśli nie wszyscy, to co najmniej trzej byli prezydenci. Nie szkodzi, że prawica będzie atakowała, ważne, że Europa ich zobaczy i usłyszy ich głos ponad podziałami: nie ma wolnej Europy bez solidarności i praworządności.
Komentarze
Jak zwykle Europa nam (nie)pomoze, bo ruszy się ciut za późno, czyli tak, żeby pokazać się, ze pomaga, ale żeby przypadkiem nie pomóc efektywnie
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23542564,beata-mazurek-z-pis-po-slowach-guy-a-verhofstadta-spotkamy.html
Oj tam, oj tam, zaraz pieniądze, przesadza Guy Verhofstadt. Kaczyński robi to z czystej nienawiści do całego świata. Wbrew pozorom on nawet siebie nie cierpi. Zwłaszcza po Smoleńsku.
Jagoda
15 czerwca o godz. 8:19
tak jak by mnie coś tknęło – a pisałem o tym dwa dni temu
(adam100 13 czerwca o godz. 18:49 )
Mało wychodzi na światło dzienne a Macierewicz do niczego się na pewno nie przyzna. Są wyjątki, na przykład dumny z siebie agent Philby któremu udało się zwiać do Moskwy ale inny agent, Robert Rachardzo nie wiadomo gdzie prysnął.
A Mateusz Krzywousty znowu dał poPiS chamstwa i kłamstwa w sprawie sadów. No no, nabiera ten pan impetu.
Tak sobie myślę, że dopóki my nie zrozumiemy, że to głównie od nas zależy kto i jak nami rządzi, tak długo będziemy dostawać po du..pie. Liczenie na to, że ktoś za nas rozwiąże nasze problemy jest tylko łudzeniem samych siebie. Suweren ma pełny portfel i ani myśli to zmieniać. I PiS o tym wie,więc obiecuje cuda i dziwy. Dołączył do nich ze swoimi głupawymi pytaniami Rezydent AD.Po nas choćby potop.
„Większość klubów […] opowiedziała się za skierowaniem sprawy Sądu Najwyższego do Trybunału Sprawiedliwości UE. To mogłoby skutkować wstrzymaniem wejścia w życie polskiej ustawy.”
Zgadzam się 100%. Ale pytanie: Czy Pan wie jakie możliwości miałby Trybunału Sprawiedliwości UE aby przeforsować swój wyrok? Polski TK był zignorowany kompletnie.
Prezydenci to politycy ,i maja mniejsza siłę rażenia.Ludzie kultury ,pokazaliście w stanie wojennym swoja wielkość.Wakacje ,ruszajcie do Brukseli.Czekacie aż zaczną palić książki.?
Chcialabym wiedziec, co dla pana oznacza „wolna” Europa ?
Ja bym proponował opozycji, żeby zgłosiła w sejmie projekt zmiany Konstytucji składający się z jednego zdania (jeden artykuł): Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Ciekawe, jak PiS zareaguje na taki projekt, bo musiałby się jakoś określić.
@Kitkatkot:
Myślę, że Gospodarz lepiej odpowie, ale zasadniczo chodzi o przestrzeganie praw obywatelskich. Np., że jak z koleżankami i kolegami chcesz się zrzucić na jakiś cel, to nie przyjdzie minister i nie powie, że zarządzać ma tym jego człowiek, bo tak chce. Albo, że gdy procesujesz się z ministrem, to on nie wskaże sędziów, którzy będą sprawę rozstrzygać. Tak na przykład.
@za mało:
Także premierzy.
Fakt, mam (że tak piłkarsko to ujmę) wrażenie, że do ważnego meczu staje drużyna oldbojów, która sporo osiągnęła, ale jest już na emeryturze. Jakby na Mundial pojechali tylko zawodnicy z kadry Górskiego, no dobrze, Piechniczka.
Ale z drugiej strony w jedności siła. Szkoda, że nie podpisało listu więcej premierów, bo gdyby podpisali wszyscy z wyjątkiem członków PiS, to byłby znaczący symbol dla świata.
Musimy to powtarzać aż do znudzenia – Unia Europejska nigdy nie była i nie jest naszym wrogiem. Polska jest częścią Unii, można więc stwierdzić, że Unia to my, a my to Unia. Wspomniany tutaj list prezydentów, premierów, ministrów i bojowników o wolność jest więc takim listem otwartym do obywateli tworu, do którego zarówno my, jak i autorzy listu należą. Jest on raczej adresowany do nas, czyli do tej części społeczeństwa, którym leży na sercu dobro Europy i Polski.
Weźmy sobie do serca problemy poruszone w tym liście zatroskanych polityków, prawdziwych Europejczyków.
..nie oddamy nawet guzika !!! to juz wiemy i juz przerabialismy czy historia musi zataczac swoje kolo ?? widocznie musi skoro nic nas nie nauczyla ! pycha nadal siedzi w nas jak zadra isaczy jad a jezyk szaleje jak burza i niszczy ta nasza solidarnosc!!!
Bruksela ma inne , ważniejsze problemy, niż zajmowanie się sytuacją w Polsce. Sami sobie zgotowaliśmy taką ,a nie inną sytuację.
Unia zawaliła sprawę w momencie, jak nie zareagowała stanowczo (np. obcinając dotacje) jak PiS zaatakowalo Trybunal Konstytucyjny.
Teraz jest za późno.
Pisie czują sie bezkarni, i dążą do pełnej dyktatury.
Ostatnie wystąpienie Matouszka Krzywogębiego jest tego przykładem.
http://wyborcza.pl/7,75398,23547062,morawiecki-nawet-jak-sie-potykamy-to-potykamy-sie-dobrym.html#sortBy:Popularity-Desc
Jedyne wyjście , to masowe protesty demokratycznej części społeczeństwa, aż do skutku, to znaczy aż do obalenia tego nierządu.
Na wybory nie ma co czekać, jak przegrają to sfałszują.
@PAK4
Też tak myślę. Akurat też nie rozumiem dlaczego nie wszyscy podpisali. Może nie zapytali ich? Dziwne to.
@anur
Dokładnie jak Pan napisał też to czuję. Poza tym myśle gdyby Polska nie była w Unii, dlaczego nie zapytać o pomóc „obcych” jeśli to pomaga?
Ten list prezydentów itd jest i tak bardzo korzystny dla reputacji Polski. Nawet jeśli list nie będzie zmienił sytuacji w sądach w Polsce. List pokazuje obcokrajowcom kolejny raz że jest polska opozycja 200% europejska, szanując praworzadność, demokrację, rozumieją o co w ogóle chodzi lepiej niż 80% ludzi u nas. List pokazuje że nie jest prawda:
„Polska versus Europa”
tylko jest tak:
„PiS, AfD, Putin, Le Pen, UKIP, Trump versus PO, SLD, demokracja, kultura, pokój, Europa”
@ThomasZNiemiec:
Myślę, że paru się mogło czuć niezręcznie w roli „wciągniętych w aktualną, wewnątrzpolską politykę”. Przykłądem mogą być Buzek, czy Tusk, którzy działają w Brukseli. Ale, mimo wszystko, łaczne podpisanie dałoby więcej.
@PAK4
No, że Tusk i Buzek nie podpisali to akurat dobrze rozumiem.