„Informator” Głódź
Abp Leszek S. Głódź nazwał siebie „ofiarą systemu totalitarnego” po publikacjach w mediach. Ale prawda jest raczej taka, że padł ofiarą własnej bezrozumności. To i tak delikatnie powiedziane.
To, że spotykał się w Rzymie jako pracownik Watykanu z Polakami powiązanymi z PRL i z ówczesnymi służbami, nie jest jednak od razu dowodem, że był ich agentem. Owszem, granica między agentem a „informatorem” jest moralnie cienka, ale nie spieszmy się z zarzutami, póki nie poznamy więcej twardych faktów.
Nie ulegajmy manii lustracyjnej, bo akurat pod lupę dziennikarzy trafił niesympatyczny biskup radiomaryjny, sprzyjający obecnej władzy.
Styl duszpasterski i poglądy polityczne hierarchy mogą się nie podobać. Ustalenia mediów pokazują go jako osobę żądną obracania się w świecie ludzi uprzywilejowanych i dobrze sytuowanych. Nie tego spodziewalibyśmy się po polskim duchownym pracującym w Watykanie w latach stanu wojennego.
Nie jeden ks. Głódź
Ale nie jeden prałat Głódź był na celowniku służb PRL. Funkcjonariusze szukali takich jak on kandydatów na agentów, wykorzystując ich profile osobowościowe, ludzkie słabości (alkohol, seks, kasa, potrzeba zaistnienia, strząśnięcia z siebie kompleksów niższości, wywindowania kompleksów wyższości, jakie u niektórych polskich księży rodziło samo przebywanie w Rzymie w służbie Jana Pawła II). Czasem wystarczył jakiś „hak” obyczajowy, aby księdza zaszantażować i pozyskać do współpracy.
Każdy kościelny przypadek inny
Nie jest to usprawiedliwienie. Opisane kontakty były szkodliwe dla Kościoła i papiestwa. Współpraca każdego księdza ze służbami państwa niedemokratycznego, łamiącego prawa człowieka i wolność religii, kompromituje.
Ale każdy przypadek należy oceniać indywidualnie. Historie ks. Michała Czajkowskiego, o. Konrada Hejmo czy teraz rewelacje o abp. Głodziu mają różne tło i zakończenie. Ks. Czajkowski na przykład nie zaprzeczał, miał odwagę uznać swój ciężki błąd, przyjąć odpowiedzialność. Póki nie znamy pełnej prawdy o sprawie abp. Głodzia, nie rzucajmy kamieniem.
Komentarze
Nie rzucam kamieniem. Pytam dlaczego przyjmował prezenty od ewidentnego ubeka.
Obojętnie, czy był czy nie był informatorem służb to jego styl życia raczej odpycha ludzi od kościoła niż przyciąga. Z drugiej zaś strony jego umiłowanie dóbr doczesnych, wskazuje, że coś mogło być na rzeczy, zwłaszcza, gdy w grę wchodziły materialne profity.
Informator ,czyli odwrócenie uwagi od budowania pałacu?
Słuchając o upodobaniach hierarchy do skromności i poświęcenia dla nauk Chrystusa, obecne informacje nie są dla mnie żadną nowością, czy zaskoczeniem.
No cóż. Tacy są pasterze owieczek.
„Współpraca każdego księdza ze służbami państwa niedemokratycznego, łamiącego prawa człowieka i wolność religii, kompromituje.”
Takie twierdzenie też kompromituje, bo było by prawdziwe w czasach Bieruta, no jeszcze Gomułki, ale „łamanie wolności religii” za Gierka, a szczególnie po nim, to już propaganda niemal pisowska.
Arcybiskup i generał dywizji w jednym Sławoj Leszek Głódź nie jest postacią z mojej bajki, ale fakt, że utrzymywał kontakty z przedstawicielami władz czy służb PRL dobrze o nim świadczy. Zresztą naśladował w tym względzie swojego najwyższego pryncypała – Jana Pawła II, który wykorzystywał każdą okazję do spotkań i rozmów z decydentami z PRL, a Jaruzelskiego przyjmował nawet wtedy, gdy ten był emerytem politycznym.
Szkoda, że pierwszy minister od tajnych teczek zdecydował o przekazaniu tego arcyciekawego archiwum do episkopatu. I wcale mi tu nie chodzi o zemstę na klechach. To był arcyciekawy materiał o ludzkich uczynkach. Tak, kapłani kościoła katolickiego też bywają ludźmi.
Wiemy też, że teczki nie zawsze służyły do zbierania haków. Czasem były miejscem przechowania podróbek, żeby w odpowiednim czasie je uruchomić. Sprawa Lecha Wałęsy jest najlepszym tego dowodem. Jeśli ludzie byłych służb PRL kipieli zemstą, to dzisiaj mogą czuć się usatysfakcjonowani. Robotę wykonali bohaterowie ostatniej godziny, zwyczajne kanalie. Uwierzyło im jednak sporo ludzi, więc oni chyba nawet też uwierzyli w swoje brednie. Typowy syndrom przestępcy odsiadującego wyrok.
Przed polskim kościołem katolickim są, jak przewiduję jeszcze z dwie dekady pomyślności. Jeśli nikt się nie zabierze za edukację młodzieży, to może być i więcej. Im w dzisiejszej Polsce nie jest w stanie zaszkodzić absolutnie żaden skandal.
To nie zawartość teczek bezpieki, ale obecna postawa i działalność powinny być brane pod uwagę przy ocenie osób publicznych. Znamy ludzi, którzy wprawdzie nie przechodzą przez sito lustracji, ale przynoszą wiele dobrego społeczeństwu. Znamy też takich, którzy nigdy nawet nie mieli teczki w SB, a ich czyny zasługują tylko na potępienie.
Jeżeli chodzi o abpa Głodzia, to pałac w którym mieszka jest większym problemem niż fakt, że kiedyś być może był informatorem.
Pamiętam wymądrzanie się O. Hejmo w stosunku do pielgrzymów z Polski. Z całego polskiego otoczenia Jana Pawła II bez grzechu pozostaje chyba tylko sam papież.
Przez spowiedz swieta KK jest najlepsza wywiadownia na swiecie.Wybor Wojtyly na papieza to bylo wielkie nieszczescie dla Polski.Umocnilo Kk .Dzisiaj zbieramy tego owoce.
Sezon ogórkowy na ofiary: Kaczyński ofiara III RP – człowiek, który nigdy nie musiał pracować, Morawiecki – biedak wykorzystywany przez obcy kapitał, któremu w oświadczeniu majątkowym wychodzi za każdym razem co innego (myli się o miliony, nie jest drobiazgowy), Szydło, ofiara nagonki niepełnosprawnych, służbowo spływająca Dunajcem i latająca do domu samolotem co tydzień, a teraz jeszcze Głódź, biedaczyna boży bez grosza przy duszy i z sercem na dłoni, co w swej świętości każdemu ufa.
Panie Redaktorze, podzielam pańskie zdanie, że nie należy zbyt szybko rzycać kamieniem. Wydaje mi się jednak, że dla zachowania proporcji nie należy sprawy ważyć lekce, bo być może to nie bezrozumności ofiarą imć pan biskup był padł. Natomiast dla zachowania właściwej proporcji, jako reprezentant korporacji świadczącej usługi religijne, który o ile mnie pamięć nie myli dorobił się pseudonimu ‚Flaszka”, chętnie pouczający innych jak żyć i argumentujący to w sposób urągający nawet przeciętnemu IQ powinien być poza wszelkimi podejrzeniami. Robiąc z siebie ‚ofiarę systemu totalitarnego’ krzywdzi wielu bliźnich, którzy tymi ofiarami naprawdę są.
Ale nie jeden prałat Głódź był na celowniku służb PRL….Ale lubiący luksus i dobre trunki Abp Leszek S. ” flaszka” Głódź stanowił dla nich idealny cel…
„Brak lustracji osłabia Kościół. Skuteczne są dwie metody zwalczanie lustracji, albo wściekły atak, albo milczenie. Kościół wybrał drugie rozwiązanie – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Jego zdaniem, decyzja w sprawie lustracji kleru zapadła na posiedzeniu Konferencji Episkopatu Polski w 1990 roku. Wtedy większość biskupów uznała, że tematu współpracy księży z bezpieką w ogóle nie ma co badać. Dlatego gdy bomba wybuchła po 15 latach, byli bezradni. Zabrakło wtedy polskim hierarchom inicjatywy. Przymuszeni do działania, nie mieli żadnych procedur, reagowali nerwowo i pod wpływem chwili – mówi. Wkrótce się jednak okazało, że nie da się przeczekać i przemilczeć, bo sprawa dotyczy szczytów Kościoła, najważniejszych hierarchów i wiarygodności instytucji. W 2007 roku, gdy arcybiskup Stanisław Wielgus szykował się do objęcia archidiecezji warszawskiej, wypłynęła jego teczka współpracownika SB. Wynikało z niej, że jako TW Grey przez wiele lat współpracował z MSW, nie informując o tym swoich przełożonych. Zarzuty potwierdziła nawet Kościelna Komisja Historyczna. To nie skandale niszczą Kościół, ale to, że nie próbuje się ich wyjaśniać – mówi ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski. Jego zdaniem, po śmierci Papieża zabrakło lidera, który potrafiłby rozwiązywać trudne sprawy. – Ktoś kto powiedziałby, jak się zachować, gdy wybuchnie skandal. Bo takiej roli arcybiskup Michalik nie spełnił.”
Temat ciekawy jak świat stary. Każda władza szuka kolaboracji. W tle konfesjonały na podsłuchu,wyjazdy do Watykanu. Faraon przegrał z kapłanami. Dzięki CIA Watykan przekonał Kiszczaka aby namaścił nową opcję polityczną. Pytanie retoryczne czy Watykan ma agentów. Klauzula sumienia to sugeruje oraz tak mi dopomóż… Nie ma deklaracji,że tylko Polska. Prezes Trybunału przyjmując papieski order za wierność Watykanowi bo w wyrokowaniu jest katolikiem a potem prawnikiem dał plamę. Takich prawników Kaczyński powinien deportować do Watykanu. Tak sobie myślę,że wiedza od kucharza wojskowego ile widelców mają w kuchni też coś znaczy.
@Eryko
To byłby model kapitalizmu anglosaskiego. W Europie rzadkość. Francja zasila wielkimi kwotami prasę i czytelnictwo. Subwencje nie są jednak przyznawane uznaniowo i według sympAtii politycznych przyznających.
@lubat
za Jaruzelskiego SB zamordowała z zimną krwią ks. Popiełuszkę. Za Gierka SB nękała księży życzliwych opozycji na wiele sposobów. Bylem tego nieraz świadkiem jako student związany z duszpasterstwem dominikańskim w Krakowie. Przy pomocy szantazu, że ograniczone będà przydziały papieru, albo nakład, próbowano wpływać na Tygodnik Powszechny i inne niepokorne czasopisma katolickie.
..przy kieliszku wiecej mozna uslyszec ……
@SŁOWIANINIE STANISŁAWIE:
Jeśli występujesz „z otwartą przyłbicą”, jawnie reprezentując dane stanowisko i jawnie namawiając do niego (i się z tym stanowiskiem utożsamiasz), to nie jest to problem moralny.
Problem zaczyna się wtedy, gdy udajesz kogoś innego niż jesteś. Przy czym są tu piętra i półpiętra 😉
@Adam Szostkiewicz, godz. 19:36
Zamordowanie ks. Popiełuszki było dziełem „prawdziwych komunistów” dla których ekipa Jaruzelskiego i Kiszczaka była zdrajcami i ten mord miał obalić tych zdrajców. A za Gierka „SB nękała księży życzliwych opozycji”, ale nie tylko księży – także artystów, uczonych i każdego, kto był „życzliwy opozycji”. Przy czym ten zwrot to zgrabny eufemizm oznaczający zwalczanie panującego systemu, władz. Nie oceniam, czy mieli rację, czy nie, ale uczciwość by nakazywała przyznać, że jeśli walczę z silnym przeciwnikiem, to muszę się liczyć, że dostanę cięgi, a nie użalać się na „nękanie”.
PS. O tym, jak był „nękany” KK w okresie Gierka i później aż do końca PRL, świadczy ilość zbudowanych kościołów i kaplic:
„Rok 1945 r. W Polsce jest 7555 kościołów katolickich.”
„Rok 2016. W Polsce jest 10466 kościołów katolickich. I wiele w budowie.”
Więcej: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20455549,ile-kosciolow-powstalo-w-polsce-od-1945-r-oni-policzyli-i.html
Londyński The Guardian z 22 stycznia 2000 roku zamieścił następującą wypowiedź dysydenckiego popa Gieorgija Edelsztajna: „Wszystkich biskupów wybierano starannie, tak aby godzili się na współpracę z władzami radzieckimi. Wszyscy byli agentami KGB”.
Czy istnieją jakieś dowody na to, że w Polsce było inaczej ?
Jeżeli tak, to dlaczego „pierwszy minister od tajnych teczek zdecydował o przekazaniu tego arcyciekawego archiwum do episkopatu” ?
@lubat
Cóż, z tonu i treści wnoszę, że mamy bardzo, bardzo różne pamięci o PRL, a zwłaszcza o tym, jak traktowano wtedy niepokornych katolików i księży. Gierek pozwoleniami na budowę zmuszal Kościół do umiarkowania w krytyce tamtejszej władzy. Państwo nie dawało na Kościół ani grosza, choć zabralo mu znaczną część przedwojennego majątku. W PRl nawet za Gierka koßcioły powstawały wyłącznie z funduszy wiernych i z ogromnymi utrudnieniami ze strony biurokracji. Prawdziwa zmiana nastawienia przyszła za premiera Rakowskiego, kiedy u progu swego upadku Polska Ludowa uchwaliła bardzo korzystną dla Kościoła ustawę o jego statusie i nawiązała stosunki dyplomatyczne z Watykanem. Mam wrażenie, że wtedy był pan po stronie tamtej władzy i mentalnie pozostał w tamtym czasie, dla mnie politycznie nie do zniesienia. Opozycja w demokracji nie jest od znoszenia cięgów, tak samo jak w niedemokracji, jaką była PRL. Ludzie w cywilizowanym państwie mają prawo być w opozycji do władzy i nie powinni być za to karani w jakikolwiek sposób, chyba żeby sięgali po przemoc.
@Adam Szostkiewicz
Rozumiem, że Pana odpowiedź na mój wpis została przeniesiona z wątku pod poprzednim Pana tekstem. No cóż, różnica opinii. Ja uważam, że dotacje państwowe powinny skoncentrować się na ochronie zabytków oraz edukacji w jej rozmaitych wymiarach. Resztę powinny załatwić samorządy i dotacje prywatne wszelkiego typu. W dobie Internetu nie ma potrzeby dotować tekstów z kasy państwowej. Tak uważam. Ale inne zdanie też można obronić. Co do Pana wiary, że w innych państwach, w tym we Francji dotacje państwowe są przyznawane bez żadnego względu na poglądy polityczne czy choćby relacje personalne danej władzy, to pozwolę sobie uznać taki pogląd za oddalony od rzeczywistości. A tak w ogóle, to nie wyglądają te dotacje tak stronniczo po odwołaniach. Jest bardziej pluralistycznie niż za PO.
A co do księdza biskupa SLG. Czytam i czytam i nijak mi z tych tekstów nie wychodzi, że był współpracownikiem służb. Chociaż być może ks. generał ma więcej ,,za uszami”.
Co do ks. Czajkowskiego zawodzi Pana pamięć. Zaprzeczał i wykręcał się od odpowiedzialności jak mógł. Internet jednak pamięta te różne wywiady np dla ,,Życia Warszawy”.
@eryko
Tu nie chodzi o mojà wiarę, tylko o fakty. Proszę sprawdzić politykę francuską czy niemieckà na polu wspierania prasy. Proszę nie powtarzać bajek o pluralizmie za czasów Glińskiego i jego ekipy. Czajkowskiego znam osobiście, też robiłem z nim wywiady. Ostatecznie przyznał się do współpracy i o niej opowiedział.
Do Watykanu.
Red. Adam Szostkiewicz
Powojenna wladza znacjonalizowala czesc majatku koscielnego-zgoda.
A czy Kosciol nie przejmowal czasem nieruchomosci na tzw.Ziemiach Odzyskanych czy w Bieszczadach nie placac owczesnemu wlacicielowi tych ziem, czyli panstwu?
Kosciolowi jako szczegolnie zubozalemu oddano majatek. Stworzono nawet kuriozum prawne – Komisje Majatkowa.
Inni , ale nie wyznaniowi wywlaszczeni, zostali z niczym.
Czyli rowni i rowniejsi.
– „Wybor Wojtyly na papieza to bylo wielkie nieszczescie dla Polski … Dzisiaj zbieramy tego owoce.” –
My, tzn. kto? Owoce? Jakie?
I cos do Guinness World Records, Becwal Roku:
– „Dzięki CIA Watykan przekonał Kiszczaka aby namaścił nową opcję polityczną.” –
Za kolaborację Piusa XII z III Rzeszą majątek tzw.kościelny czyli watykański powinien być znacjonalizowany i oddany ewentualnie na rzecz Polskiego Narodowego Kościoła Katolickiego. Rodem z USA a nie z germańskiego Watykanu. Czy prawicę nie stać na własny kościół. Po co trzymać się tylko zasad tzw.smoleńskiej sekty. Tak sobie myślę,że rozmowy z Lotem dały odskocznię na kapelana potem generała. Czyli coś za coś. To mogła być rozmowa kwalifikująca do świeckich struktur.
@słowianin
To są drastyczne skróty myślowe. Pius XII pozwolił ukrywać Żydów w państwie watykańskim, nie był więc kolaborantem III Rzeszy na polu dla Hitlera najważniejszym. Kościół Polsko-Katolicki nie miałby żadnego tytułu do przejmowania majątku rzymskokatolickiego. Watykan jeśli już określać go według jakichś kryteriów narodowościowych był przez wieki domeną Włochów, a w czasach najnowszych jest po prostu multi-kulti i to się będzie pogłębiać. Kościół narodowy to bylo marzenie części szlachty polskiej w dobie Refomacji. Odżywa ono w kręgach nacjonalistów, ale to nie byłby Kościół uniwersalistyczny, a takie jest chrześcijaństwo ukształtowane przez św. Pawła. Co do ,,coś za coś’, to jest jakieś nieporozumienie. Nie ma dowodów. Zresztą generałem został LSG już w wolnej Polsce, jako ordynariusz Wojska Polskiego, więc de facto pan nie tylko spekuluje, ale i insynuuje, że zawdzięcza te gwiazdki jakimś funkcjonariuszom SB czy wywiadu PRL, którzy wpływaliby na decyzje kadrowe w siłach zbrojnych RP po demontażu PRL.
Z opublikowanych materiałów prasowych nie wynika by rzeczony był świadomym współpracownikiem. Był raczej czymś w rodzaju brata łaty. Co nie znaczy, że tego sybarytę i hedonistę traktuję z wyrozumiałością. Moją niechęć do niego kształtowały medialne informacje o jego hulaszczym i pasożytniczym trybie życia. Oraz niewolnicze traktowanie podległych mu księży. Co zresztą nie jest czymś wyjątkowym wśród tych samozwańców. Pamiętam jego (Głódzia) pożegnanie polskich najemników udających się Iraku. Mówił z zapałem o oliwnej gałązce pokoju, którą rzekomo trzymali w swoich plecakach żołnierze biorący udział w agresji na Irak. Co on bredzi, myślałem oglądając jego występ. Zresztą wszystkie bez mała religie są siebie warte. Te chrześcijańskie sprzeniewierzyły się nakazowi proroka z Judei i Galilei – obyście się wzajemnie miłowali. Popatrzmy na dwa siostrzane wyznania: prawosławie i katolicyzm, wzajemna niechęć, delikatnie rzecz ujmując widoczna gołym okiem. Poza tym jak do nakazu proroka ma się nacjonalizm gloryfikowany pod Jasną Górą?
Adam Szostkiewicz
9 czerwca o godz. 9:57
Szanowny Panie Redaktorze, czy jakiś biskup był TW, czy nie był, czy Watykan współpracował z faszystami, czy nie, czy kościelny bonza nie nadający się nawet na pucybuta, dostał stopień majora, generała, marszałka – wszystko to jest żałosny spektakl w wykonaniu obłudnych ludzi, którzy udają, że niosą posłanie Jezusa, że są głosicielami jego słowa, podczas gdy w rzeczywistości są jedynymi jego zarządcami (Jezus się nie liczy, nie ma nic do gadania), manipulatorami, a nawet dyktatorami we własnym, materialnym, z tej ziemi interesie – i niczym więcej. Ta czarna burżuazja w sukienkach ma świecić chrześcijańskim przykładem jako mężowie, ojcowie, obywatele, a jest, jako całość, chrześcijaństwa zaprzeczeniem, uprawia obłudne gadulstwo o chrześcijaństwie i zajmuje się swoimi przyziemnymi przyjemnościami. Wdawanie się w szczegóły świeckiego funkcjonowania kościelnych instytucji i ich pazernych, hardych funkcjonariuszy, zamiast nieustannego wytykania im, że są uzurpatorami, pasożytami i oszustami, jest legitymizowaniem ich wielowiekowej pozachrześcijańskiej i antychrześcijańskiej roli. Kiedy ktoś, zamiast krzyczeć: “Oszuście! Oszuście!”, jakkolwiek honoruje fioletowego pasożyta – niby głosiciela religii dla maluczkich, ubogich, wykluczonych – który wznosi sobie pałac wśród maluczkich, choć i na emeryturze, i przez całe wcześniejsze życie wystarczyłaby mu izdebka 3mx4m i laska, współuczestniczy w gigantycznym, największym w dziejach oszustwie.
Panie redaktorze,
Może i „papież Pius XII pozwolił ukrywać Żydów w państwie watykańskim”, ale chciałabym wiedzieć, na jakiej podstawie tak pan twierdzi.
Interesuje mnie również i bulwersuje zarazem, że Watykan jakoby pomagał, dzięki watykańskim paszportom, uciec z Europy np. do Ameryki Łacińskiej lub do RPA wielu zbrodniarzom wojennym.
Czy mógłby pan to skomentować?
Z tego, co dotąd wiadomo – Głódź często rozmawiał z jakimś emerytowanym pułkownikiem, który okazał się agentem – mogłoby wynikać, że jego sprawa jest podobna do sprawy Gilowskiej: Ta też paplała, co wiedziała, a sympatyczny ubek skrzętnie to notował i podawał dalej. Gilowska nie wiedziała, że ubek był ubekiem, choć miała podstawy, by tak przypuszczać. Głódź też nie wiedział, a podobno gdy się zorientował, częstotliwość spotkań z panem pułkownikiem i głębokość wynurzeń ograniczył.
Panie redaktorze jaki tytul prawny ma KK do majatku pozostawionego przez Niemcow na terenie zachodniej czesci drugiej Rzeczpospolitej.Mieszkalo tam okolo 1 miliona obywateli Polski narodowosci niemieckiej.Byli wlascicielami kosciolow ,domow parafialnych itd.To wszystko przytulil KK.W wiekszosci byli oni protestantami.Jezeli mamy traktowac wszystkich jednakowo to KK powinien potomkom tych ludzi wyplacic rekompensaty tak jak to czynimy Zydom.
W przypadku księży, ale nie tylko księży, bo powiedziałbym – całej szeroko pojętej pierwszej Solidarności, kiedy do osób zaprawionych w walce z komuną, które znały zasady funkcjonowania w konspiracji dołączyła cała masa ludzi nie mających pojęcia o podstawowych zasadach roztropności, UB-ekom przyszło stosunkowo łatwo rozpracować mnóstwo osób.
Więc zbytnie czepianie się z tego powodu jest moim zdaniem raczej bez sensu. Co innego, jakby coś podpisał.
Dorzucę jeszcze do poprzedniego doświadczenie rodzinne. Moi rodzice nie wiedzieli do 1989 roku, że pewien pan z naszej kamienicy donosił na nich co tydzień (bodajże).
Myślę, że nikt sobie z nas nie wyobrażał jak szeroko rozgałęziona była sieć współpracowników UB-ecji. Historia drugiej żony Pawła Jasienicy, która jak okazało się wyszła za niego za mąż aby donosić była jednak niewyobrażalna. Czy historia Malszki.
Teraz już nas nie dziwi, bo zdaliśmy sobie sprawę z zasięgu agentury, ale Ja do mniej więcej 2005 roku byłem przeciwnikem lustracji przyznając rację Adamowi Michnikowi w tej sprawie (generalnie).
@marek1959
nie zgłębiałem problemu. Myślę, że Niemcy federalne, podpisując traktat pokojowy z Polską, zaakceptowały status quo (tak samo jak niemiecki Kościół ewangelicki). A status quo obejmowało ustalenia między episkopatem rzymskokatolickim (i innymi Kościołami w PRL) a PRL w sprawie przejmowania własności przez Kościół polski na ziemiach zabranych Niemcom
Panie redaktorze przeciez w PRL rzadzili zdrajcy i pacholki Rosji.Jak Swiety i Powszechny KK.mogl cokolwiek ustalac ze zdrajcami I sprzedawczykami .Po prostu akceptowal sytuacje polityczna Polski.Jezeli chodzi o pana Glodzia to jest on okretem flagowym calego naszego Kk.
Wiadomosc dnia.Zobaczylem zdjecia Pana Tuska na G 7 w Kanadzie.To jest nasz prawdziwy okret flagowy.Powod do radosci ze nasz czlowiek jest na tym spotkaniu.Nasz P.O prezydent Andrzej Duda spotykal sie w USA z burmiszczami ,proboszczami,chlopakami z Jackowa.
Według Macierewicza wszystko co komuniści podpisali jest nieważne bo to okupanci. Czy KK był wyjątkiem. W przeciwnym razie KK legalizował okupację w rozumieniu Macierewicza. Tak sobie myślę bo nie jestem dziennikarzem,który powinien wiedzieć a potem pisać.
..dlaczego tak delikatnie o Glodziu ,donosil i basta !! to jego problem jest grzech musi byc pokuta ! Jednak pan Gludz nadal niesie w sobie pyche z racji ,,zawodu ,, jaki wykonuje !!! bo kto wyzna szczeze wlasne grzechy i nawroci sie bedzie mu zapomniane !!!
@Słowianin
a jakie znaczenie ma co myśli o tych sprawach Macierewicz?
Przykładowy Macierewicz nie jest odosobniony w swoim myśleniu,że okupacyjne prawo nie obowiązuje. Można przyjąć ,że to doktryna partii rządzących prezentowana przez ich przedstawicieli. Nawet Duda sugeruje,że komunistyczna konstytucja nie obowiązuje. Tak sobie myślę na podstawie wypowiedzi polityków tzw. prawicy. Nawet kwestionują istnienie Polski w 1968 roku bo to był okres komunistycznej okupacji.
Adam Szostkiewicz
8 czerwca o godz. 22:23
W PRl nawet za Gierka koßcioły powstawały wyłącznie z funduszy wiernych i z ogromnymi utrudnieniami ze strony biurokracji.
————
A z jakich funduszy mialy, wedlug Pana, powstawac te koscioly?
@tai
Miały powstawać z zrzutki wiernych, to jasne. W warunkach tamtego systemu wszelka pomoc państwowa groziła szantażem. Ale dziś państwo hojnie dotuje Kościół i przeszkadza to tylko przeciwnikom obecnej władzy i nielicznym w Polsce zwolennikom przestzegania konstytucyjnego oddzielenia sfery świeckiej od kościelnej. Z tym, że UE dopuszcza finansowanie z jej funduszy renowacji obiektów kościelnych czy religijnych o szczególnej wartości kulturowej, historycznej, estetycznej. Taką pomoc dla instytucji religijnych uważam za dopuszczalną i pożądaną.
Adam Szostkiewicz 9 czerwca o godz. 19:49
Po wojnie majatek poewangelicki byl w rekach panstwowych. Dopiero niejaki Ziobro bezplatnie przekazal w rece Krk.