Katolik na Dniu Islamu. To nie łże-nowina, to dobra nowina

Czy katolicy o tym wiedzą, że Kościół w Polsce obchodzi od wielu lat Dzień Islamu? W tym roku wypadł 26 stycznia. W Warszawie z tej okazji spotkali się na publicznej rozmowie biskup i mufti.

No dobrze, ale trochę to wszystko u nas w Kościele się rozjeżdża. Nie w sprawach doktrynalnych, tylko publicznych. Zaprasza się umundurowaną skrajną prawicę do kościołów, jakby to było harcerstwo, i napastliwych kibiców na Jasną Górę.

W tym samym Kościele broni się uchodźców przed nienawiścią i obchodzi dni judaizmu i islamu. I oficjalnie czci pamięć ofiar Holokaustu.

To sprzeczne przekazy. Biskupi powinni powiedzieć wiernym jasno, jakie są priorytety: kibice czy dialog międzyreligijny? Nacjonaliści i islamofobi czy katolicy znający i praktykujący przesłanie soborowe?

Pół wieku temu II Sobór watykański określił stosunek Kościoła rzymskiego do religii niechrześcijańskich. W zwięzłym i pięknym dokumencie, podpisanym przez papieża Pawła VI, czytamy między innymi:

Kościół spogląda z szacunkiem na „mahometan” ze względu na ich monoteistyczną wiarę, a „jeżeli w ciągu wieków wiele powstawało sporów i wrogości między chrześcijanami a mahometanami (dziś powiemy „muzułmanami”), święty Sobór wzywa wszystkich, aby wymazując z pamięci przeszłość, szczerze pracowali nad zrozumieniem wzajemnym i w interesie całej ludzkości wspólnie strzegli i rozwijali sprawiedliwość społeczną, dobra moralne oraz pokój i wolność.

To jest tekst sprzed pół wieku (1965), sprzed zwycięstwa ajatollahów w Iranie, sprzed wojen w Iraku, ataku 11 września, zamachów islamistów w Europie i dżihadu, ale to nie odbiera mu znaczenia duchowego. Nienawiść i zemsta nie są rozwiązaniem. Po obu stronach dzisiejszych konfliktów i kontrowersji.

Katoliccy integryści, przeciwnicy przesłania Soboru, zwalczają go, jakby to było dzieło diabelskie. Ale większość katolików czerpie z niego natchnienie do rzeczy dobrych i pożytecznych. Dobrze, że tutaj idzie z nimi też Kościół w Polsce. W tym warto brać z niego przykład.