Polityczna dulszczyzna marszałka Karczewskiego
Marszałek Senatu rusza na odsiecz eurodeputowanemu Czarneckiemu. Karczewski wzywa eurodeputowaną Różę Thun, z krakowskiego domu Woźniakowską, działaczkę studenckiej opozycji demokratycznej, do wycofania się z polityki. Co za tupet.
Po Czarneckim nie ma się czego spodziewać, ale marszałek Senatu to trzecia osoba w państwie: szlachectwo zobowiązuje. A jednak przemówiła przez niego polityczna dulszczyzna: brudy prać w Polsce. Tylko że te brudy to efekt rządów prawicy Kaczyńskiego, Ziobry i Gowina, których bezgranicznie lojalnym żyrantem jest Karczewski.
Pani Thun jest politykiem opozycji i miała pełne prawo przedstawić swoją ocenę tej polityki w niemieckiej telewizji. Jest to ocena krytyczna, ale trudno, by eurodeputowana z ramienia PO uprawiała kult Kaczyńskiego.
Co więcej, jest to ocena zgodna z prawdą. Polska pod rządami zjednoczonej prawicy jest w konflikcie z standardami europejskimi w dziedzinie praworządności i demokracji, a Waszczykowski z Szydło wielokrotnie dolewali oliwy do ognia, zamiast współpracować. Utrwalało się w Brukseli wrażenie, że PiS szykuje się do „polexitu”.
W państwie polskim źle się dzieje, alarm jest wręcz obowiązkiem, bo Polska zawdzięcza wiele Unii, a Unia wciąż wiąże z Polską wielkie nadzieje.
Dlaczego polska polityk miałaby w zagranicznym medium poświadczać nieprawdę, tuszować, przemilczać, łagodzić? Zachowała się jak prawa i sprawiedliwa posłanka polska w parlamencie Unii. Dopóki Polska jest w UE, jej sprawy są także sprawami Unii. Opinia europejska ma prawo poznać ocenę doświadczonego przedstawiciela polskiej opozycji na te tematy.
Za taką postawę najpierw została, wraz z grupą innych eurodeputowanych z PO, symbolicznie powieszona przez neofaszystów, a potem nikczemnie zaatakowana przez Czarneckiego, wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego (słoma z butów).
Marszałek Karczewski zamiast bronić Thun przed kalumniami Czarneckiego, przyłącza się do pisowskich potępień. Bo mówi prawdę o polityce PiS na forum europejskim. Owszem, zdystansował się od samych obraźliwych słów Czarneckiego, lecz potępił Thun za to samo co hejterska prawica. To warte mniej więcej tyle co złota fraza rzecznik Mazurek (dziś wicemarszałek Sejmu!), że wprawdzie potępia kopiącego przeciwnika PiS, ale go rozumie.
Polityczna nagonka na panią Thun z wysokiego pisowskiego szczebla nie ustaje, mimo że nowy premier i nowy szef dyplomacji łudzą Unię jakimś „nowym otwarciem”. Nowe otwarcie to będzie, jeśli Czarnecki przeprosi panią Thun i sam wycofa się z polityki, a Karczewski zajmie się senatorem Kogutem.
Komentarze
Polski sejm i rząd wybierają Polacy, a nie zagraniczni urzędnicy, więc polski polityk do swoich racji powinien przekonywać Polaków.
Myślę, że pani Thun powinna nadal ribić swoje i nie zwracać uwagi na kwiknięcia ze strony lumpenprawicy u władzy. Na szczęście to nie podnóżek Kwaczyńskiego Karczewski decyduje o tym, czym ma się zajmować europosłanka Thun. O Czarneckim napisano już tomy i nić nowego na jego temat nie da się powiedzieć. Zresztą po co ?
PIS zachowuje się tak, jakbyśmy żyli w jakiejś bańce próżniowej odgrodzonej od świata, gdzie nie docierają i skąd nie są „wydalane” żadne informacje, analizy, opinie itp. Jakby nie istniały wszędobylskie i wszystkowiedzące media, łącznie z internetem, ambasady, przedstawicielstwa i najrozmaitsze „przekaziory”, przed którymi nic się nie ukryje.
Pani Róża Thun na prawo do wyrażania własnych opinii na temat rządu, wobec do którego jest w opozycji jako europosłanka PO, a które nie są żadnym zaskoczeniem dla polityków i obserwatorów w Europie czy USA, bo jaki koń jest, każdy widzi.
Dlatego i obatel Czarnecki, i marszałek Karczewski, który go broni, są bezczelni i cyniczni w swojej hipokryzji, a przede wszystkim – żałośni.
Panie redaktorze – kiedyś takich typów nazywało się „damskimi bokserami” i chyba to określenie pasuje do nich jak ulał.
Prezes kazali.Podłokietek ,marionetek wykonali.Tyle w tym temacie.No może nie .Bo czy są granice upodlenia?
Oglądałem ten reportaż pani Dittert. Dobrze że są takie filmy na ARTE, bo nie wszyscy ludzie w Europie wiedzą że istnieje taka silna, inteligentna, sympatyczna opozycja w Polsce. Więc myślę że ten film raczej poprawi reputację Polski jako kraj.
W filmie mowią że opozycja w Polsce jest bezczelnie zaatakowana: Reakcja pana Czarneckiego jest kolejny bezczelny atak który pokazuje że film ma 100% rację. Tak relacjonują w kolejnym reportażu (link niestety tylko po niemiecku):
http://www.tagesschau.de/ausland/dittert-polen-reportage-101.html
Telewizja „Arte” (tam emitowany byl ten reportaż z Różą Thun o ktorym pan Szostkiewicz pisze) to jest międzynarodową korporacją między pubicznimi stacjami z Francji i z Niemiec współfinansowana przez Komisję Europejską. Według tej strony są (albo będą) programy też po polsku:
https://www.arte.tv/sites/pl/corporate/nasza-dzialalnosc/?lang=pl
Nowe „Hole dupki hop do kupki”, czyli: „wszyscy aparatczycy PiS, podcierajcie sobie noski!”
Trzecia osoba w państwie działającym tylko teoretycznie, jak jest to w przypadku Polski, ma mniejszą rangę polityczną niż pchła na grzbiecie kota w przedpokoju prezesa.
Więc co to ma za znaczenie co sobie ten Karczewski o Czarneckim wygaduje?
Za to dyktatorow PiSowski aparatczyk Karczewski chwali… Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka to człowiek taki ciepły – oświadczył marszałek Senatu Stanisław Karczewski z Prawa i Sprawiedliwości po powrocie Bialorusi. I takiego pokroju ludzie rzadza teraz w Polsce!
Dla pani Thun i wielu innych osób akurat ma. Świat nie kończy się na panu.
Dużo istotniejszą sprawą dnia dzisiejszego jest fakt, że pisowski Senat (ten od Karczewskiego) odmówił wykonania wyraźnego rozkazu kierownictwa partyjnego w postaci odebrania immunitetu jednemu z kolegów. To może mieć dużo ciekawsze konsekwencje polityczne.
Nie sądzę, żeby pani Thun się zrzekła mandaty, tylko dlatego, że jakiś Karczewski tego chce. Nie sądzę, że dla pani Thun słowa jakieś dupka mają większe znaczenie niż dla mnie.
Panią Thun poproszono o jej ocenę sytuacji politycznej w Polsce, a nie o przekonywanie kogokolwiek.
Karczewski Stanisław to przykład dyplomowanego chirurga ze szpitala rejonowego w Nowym Mieście nad Pilicą i radny powiatowy z Grójca, który poszedł „wyżej”.
Piszę „wyżej” albowiem to rzecz względna, dla wielu bacznych analityków, dla których polski parlament to ściek partyjno-działaczowskiej szumowiny … to z fizycznego punktu widzenia to akurat miejsce musi leżeć „niżej”.
Przykładów tej hipotezy setki…
Daleko nie szukając… casus Kogut czy Suski, Szydło, Kempa, Czarnecki…
To konstrukcje psycho-fizyczne proste jak konstrukcja cepa.
Nie oczekiwałbym od tych akurat typów, którzy bezkrytycznie uwierzyli w siebie, wiedzy, refleksji, ogłady czy elementarnej przyzwoitości.
Pańszczyzna w Polsce była okrutna i trwała najdłużej w Europie.
A Wolter pisał: „w Polsce chłopa można sprzedać albo zarżnąć razem z bydłem” .
Jak twierdzą badacze historii, ostatni chłop pańszczyźniany zmarł w sierpniu 2007 roku w przysiółku Niedzica-Zamek i nazywał się Jan Janos (bo żelarka, czyli element pańszczyzny, utrzymała się na Spiszu do 1931 roku).
A Wacuś – bystre oko – Potocki pisał:
NA CHŁOPÓW PODGÓRSKICH
Po cóż do cudzych z młodu szlachta jeździ krajów?
Żeby mogli nawyknąć tamtych obyczajów.
Że na chłopów podgórskich nieprzystępne Włochy,
Do bliskich Węgier chodzą na podobne fochy.
Szlachta kłaniać, zalecać, stroić się chędogo,
Nieznacznie albo raczej kształtnie odrwić kogo,
A chłopi się kraść, kłaniać modą zabieszczadną
Uczą, bowiem nad inszych kłamają i kradną.
Czemuż rózną nagrodę swej wędrówki mają? –
Szlachtę czczą honorami, a chłopów wieszają.
Odnośnie posła Czarneckiego może nasuwać się pytanie/wątpliwość: robi z siebie to co robi dla pieniędzy, czy taki ma charakter?
Dla przypomnienia : euro-posłowie nie są przedstawicielami swych krajów w parlamencie europejskim, lecz parlamentariuszami europejskimi z poszczególnych krajów członkami Unii. Dlatego listy wyborcze do Parlamentu Unii mogą być mieszankami posłów z różnych krajów i dlatego marszałek jakiejkolwiek izby parlamentarnej jakiegokolwiek kraju nie ma nic do gadania w sprawie tego co się dzieje w Parlamencie Unii. Natomiast, szkoda ze marszałek Senatu Polski nie wyraża ubolewania kiedy poseł Czarnecki z Polski wystawia takie świadectwo własnemu narodowi.
PISowcy chyba jednak nigdy nie zrozumieją że politycy Parlamentu Europejskiego nawet ci pochodzący z tego samego kraju krytykują się wzajemnie, a często i swoje rządy, bo na tym polega właśnie polityka europejska. Ktos kto twierdzi że deputowani niemieccy czy francuscy nie krytykują swoich rządów(tkze poza budynkiem Parlamentu) nie ma po prostu pojęcia o czym dyskutuje się w Europie. A jeśli ktoś nie wierzy że tak jest to niech posłucha co o swoim rządzie mówi ulubiony poseł pisowców Nigel Farage.
A poza tym cała ta zabawa jest jak najbardziej dobrowolna, zawsze można pozbierać swoje zabawki i wrócić do domu. Powinien to oczywiście zrobić p. Czarnecki a nie Róża Thun.
Wzywanie swoich oponentów do wycofania się z polityki jest zdaje się najnowszym perfidnym wymysłem PISu. Wycofaj się z polityki to będziesz miał spokój…Jak w PRLu.
Pochwalam szczerość bo Pani T. powiedziała,że król jest nagi.Tak sobie myślę czy szczerość jest w konstytucji zabroniona.
Konkurs na najgorszą obelgę i największego
chama w PIS trwa .
Można dużo wygrać,dlatego chętnych nie
brakuje.
Jakiś czas temu, wnuczek pani Walentynowicz ,wyzwiskami nie do.powtórzenia , kierowanymi do Tuska wygadał sobie stanowisko dyrektora za 9.tys.
Z taksówkarza na dyrektora-z poniedziałku
na wtorek .To duża zachęta dla obserwatorów
Czarnecki wygadał kilka stanowisk dla rodziny.
Teraz się odwdzięcza.
Podobno grozi mu kara jak nie przeprosi.
To nie jest w porządku,żeby zmuszać
Panią Thun do przyjmowania
przeprosin.
Na dodatek ,bez kary, zaraza może roznieść
się na Europę .
A marszałek Karczewski też musi się
starać żeby go prezes na panią Mazurek
nie wymienił.
Naprawę to nie jest powód do żartów
Płakać tylko pozostaje .
Aspiryna
19 stycznia o godz. 16:56
„… I takiego pokroju ludzie rzadza teraz w Polsce!”
Stanowczo bym z tym nieprawdziwym twierdzeniem polemizował, choć Karczewskiego mam za pospolitego zwyklaka, którego „wyniesło” i niczego dobrego od niego nie oczekuję.
Przypomnę tylko dwie sejmu polskiego tradycje z ostatniego czasu:
Pare lat wstecz ówczesny marszałek Józef Zych na posiedzeniu plenarnym, przy włączonych mikrofonach, powiedział do swojego współpracownika:
„Co mi tu, kurwa, przynosisz”.
I dostał oklaski, bo większość posłów uznała, że przemówił ludzkim językiem.
Andrzej Lepper krzyczał w Sejmie do posła Samoobrony, który mu się sprzeciwił: „Wypierdalaj mi z klubu, chamie jeden”.
Nie był to żaden wyjątek, bo tak się po prostu mówi w Sejmie i nie tylko tam.
A Pawłowicz Kr…. ?
Dla zachowania równowagi warto przypomnieć dawnych „panów”:
Kasztelan rawski Filip Wołucki, którego w „Karafce La Fontaine’a” opisuje Melchior Wańkowicz, w liście do króla Zygmunta III wzywał:
„Tego Szwedzika wisielca mierzionego bijcie, tłuczcie, żeby wiedział ten skurwysyn, co jest z Królem Jegomością żartować”…
Język soczysty to mały problem – kompetencje intelektualne, szersze horyzonty umysłowe, dyplomacja – prawość charakteru – to problem posłańców ludu polskiego…których brak spycha Polske na peryferie.
Panie Kubaszko!
Proszę przyznać , że wypiłby Pan szampana z radości, gdyby Szydło przekonała chociaż
jednego zagranicznego polityka przy wyborze
Tuska na drugą turę.
Proszę napisać, co by Pan zrobił jakby
przekonała 27 obcych w RE.
Byl kiedys, za PRL-u, taki dzialacz PZPR co sie nazwywal Albin Siwak. Mialem wtedy lat kilkanascie ale juz wtedy doszedlem do przekonania ze wiekszego „betona” za swojego zycia juz nie spotkam bo Siwak byl jak -273Kelvina czyli nizej sie nie da. A jak widac po Karczewskim, Blaszczaku i „tym czyms” co sie zowie Czarnecki Rychard to i -500 kelvina w skali upodlenia, wyplaszczenia i sluzalczosci to zadna dla tych gamini sztuka. Jeszcze duo pokaza!!!
Pani Róża z d. Woźniakowska, z jednej z najlepszych rodzin w Polsce (nie z powodu arystokratycznych paranteli, ale z powodu zasług dla kraju, tego kraju, od dobrych stu lat), z piękną przeszłością opozycyjną, osoba kulturalna, rzeczowa. Atakowana jest tylko i wyłącznie dlatego, że sprzeciwia się linii Partii. I to najgorszym chyba określeniem, bo akurat ze szmalcownictwa nikt się w Polsce do dziś nie rozliczył, a wielu się na tym dorobiło. Długo żyję, to już się nasłuchałem, jak to Michnik i Kuroń byli wodą na młyn niemieckich rewizjonistów spod znaku Hupki i Czai. Przykro dożyć czasów, gdy Polska wpada jak śliwka w szambo. Latami tego smrodu nie wypierzemy, nie chodzi o Europę, o nas chodzi i nasze dzieci.
@antonio
Pani Thun przeprosin przyjmować nie musi. Ja na jej miejscu bym nie przyjął. To nie było tylko wredne, to było obślizgłe.
Śmieszne jest utożsamianie krytyki rządów PiS z krytyką Polski.
Karczewscy, Czarneccy, Zybertowicze, Brudzińscy uważają się za Polskę.
Głosowało na nich niecałe 19% uprawnionych do głosowania.
„Polacy tak chcą”, „opozycja donosi na Polskę.
Śmieszne i straszne i zakłamane.
Zobaczymy. Jak zawieszą lub ukarzą Czarneckiego w PE to też będzie miało konsekwencje.
Pan Czarnecki jest figura wyjątkowo odrazajacą nawet jak na warunki PiS-owskie, gdzie nie brak osobnikow z wyrokami sadowymi za przestępstwa pospolite. Tym bardziej szokujący dla mnie jest udział w tej hucpie osób o twarzach normalnych ludzi, a nie troglodytów. Marszałek Karczewski do PiS-owskich troglodytów nie należy. Jak wiec oceniać jego sprzeniewierzenie się elementarnym zasadom etycznym ludzi cywilizowanych i regularne wdawanie się w akcje, które może przystoją mierzwie PiS-owskiej, ale nie lekarzowi?
@Ryszard Kubaszko
Pan napisal: „Polski sejm i rząd wybierają Polacy, a nie zagraniczni urzędnicy, więc polski polityk do swoich racji powinien przekonywać Polaków.”
Tylko proszę wziąć pod uwagę:
Europejczycy wybierają Europejski parlament i Europejczycy wybierają polityków w Radzie Europejskiej. I parlament i Rada Europejska mają trochę wpływu na los Polski. Więc polski polityk do swoich racji powinnien przekonywać nie tylko Polaków ale także wszystkich Europejczyków (żeby unikać – albo żeby było – kolejna klęska PiSu 27:1).
Poza tym i wielki strateg i rechristianizator i ambasador PiSu w Berlinie, mieli wywiady w niemieckich mediach. Więc…
Szanowny Panie Adamie.
To, ze nie na temat, to mam nadzieje, ze juz Pan wie czego sie po mnie mozna spodziewac. Przegladajac dopiski do komentarzy od osob, ktore nie nadazaja za biegiem Panskiej mysli politycznej, natknalem sie na Panska wymiane zdan z jegomosciem o egzotycznym, z japonska brzmiacym nicku Satoshi Politico. Blogier ow, ktory pod wieloma wzgledami sprawia wrazenie czlowieka wyksztalconego, zarzuca Panu wytkniecie mu bledu ortograficznego. W odpowiedzi na ten zarzut wspomnial Pan o nie ingerowaniu (a wlasnie, razem czy osobno?) w niedociagniecia jezykowe piszacych od serca. To bardzo wzruszajace oswiadczenie wzgledem osob uposledzonych jezykowo, do ktorych sam sie zaliczam, choc musze przyznac, nad czym zbytnio nie ubolewam. W tym miejscu zgubilem watek wiec prosze o chwile cierpliwosci.
Aha! Chodzi o to, ze w przeciwienstwie do naszego Polonusa o skosnych oczach wszelkie uwagi krytyczne pod wzgledem moich uchybien stylistycznych, semantycznych, ortograficznych i skladniowych w j (PL) sa mile widziane. W koncu jest to glownym celem mej obecnosci na tym forum oprocz kilku mysli rzuconych ad hoc przez kilka osob pokrewnych duchem.
@Torfo Srossi
Caro Torfo. Rzeczywiscie tu przypieka. A ty skad piszesz, ze tylek przymarza? Skrobne cos wiecej, obiecuje. Z tym TJ to gdzies mi to przed oczami mignelo. Napisze wiecej. Jestem ci dluzny wyjasnienie w/s „sgovnialej molebni”. – pamietam. Take care
Cheers
Aborygen
Gdy widzę w telewizji lub słyszę w stacjach radiowych marszałka Senatu, lek. med. Stanisława Karczewskiego, trzecią osobę w państwie, to przypomina mi się zasada prof. Petera, która głosi, że każdy urzędnik w miarę upływu lat wielokrotnie awansuje, aż wreszcie osiągnie szczebel niekompetencji. Wtedy zaczyna być korzystny dla rządzących danym krajem, gdyż z uwagi na niekompetencje jest łatwiej sterowalny. Tak się właśnie stało z marszałkiem Karczewskim. Ten szeregowy lekarz z powiatowego szpitala i radny PiS z Grójca wygrał wybory do Senatu i został parlamentarzystą narodowo – katolicko – socjalnej partii Prawo i Sprawiedliwość. Jego dorobek polityczny jest zerowy. Mimo to został marszałkiem Senatu.
Przed kilkoma dniami S. Karczewski stanął w obronie „obatela” Rycharda Czarneckiego, wiceprzewodniczącego (jednego z 14.) Parlamentu Europejskiego, który ciężko obraził europosłankę Różę Thun, porównując ją do szmalcowników z okresu hitlerowskiej okupacji Polski w okresie II Wojny Światowej. To „obatela” Czarneckiego skazuje na polityczną infamię i polityczny niebyt w strukturach Parlamentu Europejskiego. Można spokojnie założyć, że straci znakomicie opłacaną posadę wiceprzewodniczącego PE. Tego mu życzę.
Karczemne zachowania marszałka Karczewskiego!
@aborygen
Dziękuję! ,,razem”, nie osobno. ,,skośnooki” twierdzi, że przebywa w Singapurze, stąd pewno kryptonim. I że stamtąd śledzi politykę europejską. Co do sedna, byki ortograficzne i językowe się zdarzają każdemu, mnie też (choć jestem polonistą i czytam nałogowo od maleńkości). Moi mentorzy z czasów studenckich, wybitne umysły i bogate osobowości, robili błędy. Nie w tym więc rzecz, lecz w reakcji na wskazanie błędu perorującemu, by wybić go z samouwielbienia.
@olakier
Tak jest.
@antónio
19 stycznia o godz. 18:58
Bordzo bym się ucieszyła, gdyby zamiast kazać mu przepraszać…. wyrzucili go na zbitą m… dę. Pani Róża niepotrzebuje (jakoś z czasownikiem mi się kojarzy, więc chyba razem?) jego bełkotliwego , wymuszonego sorry.
Pozdrawiam
Wśród lekarzy niestety nie ma zbyt wielu „ludzi renesansu”.
Przyczyna główna, to jeżeli w dzieciństwie i młodości nie załapał wystarczająco, to na studiach i po nich przeważnie już na to czasu nie ma. Wielu nabierze ogłady, ale to tylko wierzchnia warstwa. Oczywiście fachowcem może być dobrym, ale brylować jak Aborygen … nie będzie.
Karczewski, to przeciętniak, któremu fucha marszałka , jak Dyzmie się trafiła i mamy, co mamy. Najgorzej, jak taka niernota uwierzy w swoją wielkość.
Pozdrawiam
.demokracja w stylu pana Czarneckiego !! nic sie nie stalo !! Polacy nic sie nie stalo !!
tylko prawdziwy Polak opluwa tych z ,, gorszego sortu ,, sa nawet brawa od Senatu i pana Karczewskiego !! tera to my sa sila !!!
Wszystko zaczyna się od głębokiego niezrozumienia czym jest UE, czym jest PE i KE i jaką rolę pełnią (lub per definitionem mają pełnić) europosłowie i wybierani sposród nich komisarze i inni wysocy urzędnicy unijni. W Polsce panuje przekonanie, że są to „nasi ludzie w Brukseli” i jest to przekonanie nie tylko powszechne co z gruntu rzeczy fałszywe. EUROposłowie i EUROposłanki reprezentują, jak już sama nazwa wskazuje, nie tylko interesy narodowe krajów, które reprezentują ale w pierwszym rzędzie interesy i ideały Unii Europejskiej i Europy jako całości.
Winą za taki stan rzeczy i społecznej świadomości można i trzeba obarczyć po równo, wszystkie rządzące po 2004 roku w Polsce partie polityczne oraz media.
Karczewski rusza na odsiecz. Konno czy pieszo?
A Karczewski też ze Lwowa?
Mój pogląd:
1. Thun miała prawo mówić co chce.
2. Ja mam prawo powiedzieć że w tym filmie mówiła egzaltowane głupstwa.
3. Ona zazwyczaj mówi egzaltowane głupstwa.
4. Czarnecki także zazwyczaj mówi głupstwa.
5. Ze ,,szmalcownikiem” przekroczył granicę normalnego poziomu głupstw swoich i glupstw Thun.
6. Bardzo groźna dla wolności słowa jest ta histeryczna akcja z odwoływaniem go że stanowiska.
Czarnecki nie mówi głupstw, tylko kalumnie. To różnica. Od pani Thun mógłby się pan nauczyć kultury debaty politycznej, Polski i Europy innej niż pisowska i neomarksistowska. Nigdy nie pozwala sobie na taką dezynwolturę, jak pan wobec niej, co jest poza wszystkim brakiem wychowania. Odwołanie ze stanowiska pozostawmy do decyzji PE. Gdyby miał klasę, sam by się odwołał.
W zasadzie tak, ale z winą mediów bym nie przesadzał. Akurat w mediach, do momentu dojścia PiS do władzy, rzetelnej informacji nie brakowało. Wielką robotę wykonały fundacje, m.in. Schumana, z którą pani Thun od lat urządza wraz z młodzieżą parady proeuropejskie, i inne organizacje obywatelskie. Jeśli ktoś zawiódł w sferze publicznej, to przede wszystkim szkoła publiczna i Kościół, który zamiast upowszechniać wiedzę o miejscu religii w polityce UE, koncentrował się na straszeniu nią Polaków.
Caramba
19 stycznia o godz. 20:41
„…. Śmieszne jest utożsamianie krytyki rządów PiS z krytyką Polski. …”
To nie jest smieszne, to jest tak samo czescia propagandy jak „smolensk”. To jest dla „ciemnego luda” ktory samodzielnie nie moze myslec.
A pojecie „prania brudow” jest zakorzenione w swiadomosci tychze i takze do nich jest to skierowane. Ale, logicznie rozumujac, niejaki Karczewski strzelil sobie w stope. Bo, skoro, brudy ma sie prac w domu tzn ze sa!!! Dziwne, ze nie pomyslal o tym skad one sie wziely!
404
20 stycznia o godz. 11:46
Poziom umyslowy nie zalezy od wyksztalcenia czy rodzaju wykonywanej pracy czy zawodu. W kazdej dziedzinie trafiaja sie ludzie z brakami w wychowaniiu czy „myslacy inaczej”. Ten lekarz nie jest wyjatkiem a raczej potwiedzeniem reguly. Jest poprostu uzyteczny taki jaki jest.
PiS-owski Europoseł wypróżnił się na salonach i najpierw premier Morawiecki a teraz marszałek Karczewski zasłaniają brutalne chamstwo. Wrzask Pisowców żeby brudy Polskie prać w Polsce to trochę tak jakby przestępca żądał ode mnie schronienia bo go policja goni. Za to się idzie do paki proszę państwa.
Redaktor pisze -„szlachectwo zobowiązuje”. Tylko, że do szlachectwa także trzeba dorosnąć, a nie zostać nominowanym.
http://www.deutschlandfunk.de/alternative-fakten-in-polen-magda-und-der-maulkorb.1247.de.html?dram:article_id=400607
Ciekawa audycja w Deurschkandfunk mówiąca o tym co Niemcy myślą o mediach państwowych w Polsce od kiedy PiS je przejął i jak to wygląda z punktu widzenia dziennnikarzy, którzy w tych mediach pracują
@Rodz™
20 stycznia o godz. 16:36
Oczywiście, że zgadzam się z tym stwierdzeniem. Mnie jednak chodziło o pewnego rodzaju ograniczenia, wynikające z faktu, że na studiach fachu, a zwłaszcza medycyna…. jest tak dużo pracy, że na rozwój intelektu w innych obszarach czasu nie staje.
Dlatego napewno bardziej brylować (z braku innego określenia) będą humaniści. Na medycynie jeden semestr etyki, dwa semestry propeudyki filozofii (przynajmniej tak było za czasów Karczeskiego), to za mało, żeby zgłębiać filozoficzno, socjologiczno,… jakieś tam problemy. Zwłaszcza jeżeli wcześniej nie było tej bazy. A nawet zainteresowań nie rozwinięto.
Do tak odpowiedzialnych stanowisk powinni być powoływani mędrcy, a nie obyci ćwierć-inteligenci, bez znaczenia czy z wiedzą dyplomem uhonorowaną, czy nie.
Niestety obecnie Polskę opanowała zgraja, której mędrcami nazwać w żaden sposób NIE można.
Pozdrawiam
Pisanie o Karczewskim ze go szlachectwo do czegos zobowiazuje jest nieprzemyslana zlosliwoscia.
Karczewski nie jest ze szlachty, nigdy nie byl, jego rodzina tez nie byla. Mozna mu czynic rozne zarzuty ale wiazanie ich z jego pochodzeniem jest co najmniej nie na miejscu.
Panie Redaktorze szkoda pisać o tym. Wystarczy przypomnieć jak PiS ,,prał brudy we własnym domu” gdy chodziło o katstrofę smoleńską. Kołatali i do Parlamentu Europejskiego jak i Waszyngtonu czy NATO, wszem i wobec pomawiając rząd polski o mataczenie i współudział. Ba, wręcz domagali się oddania śledztwa w ręce czynników zewnętrznych. Też biegali ze skargami na rząd do Brukseli.
Niestety nawet tego nieudacznicy z PO nie potrafią – przypomnieć tych faktw i wypowiedzi. Jak na partię biorącą z budżetu kilkadziesiąt milionów złotych jest imponujące osiągnięcie. Napewno jakiś kolega ma stosowną firmę, która mogłaby zrobic kwerendę w internetach czy bibliotekach i zgromadzić stosowne dane. Kurski robi tak nagminnie – zestawia wypowiedzi ,,dzisiejszego” np. Schetyny z tym co mówił Schetyna 2 albo 3 lata temu. Zwykle efekt jest druzgocący. Kaczyński przez 30 lat zasmradzania sceny politycznej swoją obecnością wyprodukował tego tyle, że nic tylko do roboty…
Ale Grzesiu wygląda na przeszczęśliwego – jest wreszcie Szefem – co prawda opozycyjnej ale największej partii, Tusk jest daleko w Brukseli, zestaw miernot i panów nijakich go otaczający gwarantuje mu spokojne (do czasu powrotu Tuska) trwanie. Dla dobra Polski, rzecz jasna…
@Erykko:
Bardzo sobie cenię bycie inżynierem, bo w jakiś sposób wiedza fachowa jest tu codziennie weryfikowana.
W przypadku polityka, takiego jak Ryszard Czarnecki, nie ma jednak wciąż weryfikowanej wiedzy fachowej, która odpowiada jego stanowisku. W najlepszym przypadku wiedza (i szerzej: kompetencje) są weryfikowane w okresach wieloletnich, raczej już przez historyków niż wyborców.
Polityk jest wybierany i oceniany za słowa, których używa. Ile to było przypadków polityków głupich i nieskutecznych (w sensie wymiernym), którzy jednak przeszli do historii i stanęli na pomnikach, gdyż ich przemówienia porywały narody, dawały im siłę i kierunek (choćby i błędny).
Ryszard Czarnecki jest więc, jako polityk, oceniany za słowa. Odwołanie go ze stanowiska nie ma więc nic wspólnego z „wolnością słowa”, bo on nadal może sobie mówić te głupstwa (zauważ, że nie odwołuje się z pubów mówiących głupstwa piwoszy, choć przecież paplą oni często głupoty na poziomie Czarneckiego… i Czarnecki może tam sobie pójść i gadać do woli…), ale papląc głupstwa na stanowisku politycznym, dowodzi czegoś, co odpowiada zawodowej niekompetencji na tym właśnie stanowisku. A za niekompetencję ludzie pracę tracą…
Tak jest. Ale trzeba podkreślać, że tu mówimy o oszczerstwach, a nie głupstwach. Swoją drogą to, że Czarnecki jest w ogóle pytany o zdanie w jakiejkolwiek sprawie, nie wystawia dobrego świadectwa indagującym go dziennikarzom. Ma się wrażenie, że nabrali się na jego styl głupkowatych dowcipów i bon motów i rzekome dobre rozeznanie, co piszczy w otoczeniu prezesa.
Nie proszę pana, to nie jest złośliwość, tylko figura stylistyczna. Ani nostalgia za Polską szlachecką. Mówimy, że szlachectwo zobowiązuje w tym sensie, że po osobie sprawującej wysoki urząd spodziewamy się znacznie więcej niż po gryzipiórku. Poczucia odpowiedzialności za czyny i słowa.
„Odwołać cwaną mendę ze wszystkich stanowisk i zasądzić zwrot zagrabionego” – mówi mój sąsiad o Rychu – „większego pasożyta trudno znaleźć”.
Trudno zaprzeczyć takiej opinii – Richard Henry Czarnecki to szkarada wybitna.
Nawet rozśmieszyl mnie melancholijnie ten stary dowcip-nie-dowcip opowiedziany przez Henryka Czarneckiego ojca Richarda:
„Chruszczow przyjeżdża nocą na Kreml.
Tam cały sztab postawiony na nogi, bo radziecka kosmonautka Walentina Tierieszkowa zaszła w ciążę.
Uczeni sprawdzają długość macicy i obliczają prędkość plemnika. Wychodzi, że nasienie zostało wprowadzone już na orbicie. Cisza. Wreszcie odzywa się Chruszczow: – Towarzysze, przed nami trudny wybór. Albo uznajemy prymat Amerykanów w lotach kosmicznych, albo dogmat niepokalanego poczęcia”…
Szczegóły tutaj:
http://www.newsweek.pl/polska/wybory-do-europarlamentu-ryszard-czarnecki-miroslaw-hermaszewski-pis-sld-wybory-do-pe-newsweek-pl,artykuly,279037,1.html
@Pak 4. Jestem winien uściślenie. Próby odwołania RC ze stanowiska wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, uważam za naruszające wolności debaty parlamentarnej, nawet w tak groteskowej i fasadowej instytucji. Od rozstrzygania debaty politycznej i zadośćuczynienia za kalumnie są polska opinia publiczna i polskie sądy i nikt więcej.
Co do kompetencji, to na stanowisku wiceprzewodniczącego (jedneo z 14) dotyczą one tylko sprawnego prowadzenia obrad. Reszta to kwestia wolności słowa. Oczywiście jeżeli procedury pozwalają na odwołanie, to można pewnie i odwołać.
P.S. Na marginesie. List tych szefów frakcji w sprawie RC klasycznie fałszuje historię, twierdząc że szmalcownik to był „Nazi collaborator”. Mnie mówiono zawsze, że szmalcownik to nie był współpracownik partii NSDAP tylko po prostu Niemców, Szwabów, Szkopów. Czyli nie „Nazi: ale po prostu „German collaborator”. No ale Niemcy wydali przez dziesięciolecia wagony pieniędzy na promocję tego absurdalnego „Nazi”na pokrycie zbrodni, które były narodowe i państwowe, że teraz z tego korzystają.
Poświadcza pan jak zwykle nieprawdę. Niemcy demokratyczne (federalne) wzięły na siebie odpowiedzialność za nazizm, potępiły, opublikowały dokumntację, wypłaciły odszkodowania. Oczywiście nie wszyscy uznali, że to wystarczająca odpowiedź. Ale w porównaniu z NRD to było bardzo dużo. Szmalcownicy nie mogliby działać bez istnienia struktur państwa nazistowskiego i w tym sensie można ich nazwać kolaborantami nazistowskimi. Wolność debaty nie polega na obrzucaniu oszczerstwami osób niewinnych. To nie jest nadużycie wolności słowa. Wiceprzewodniczącemu PE nie godzi się nadużywać tej wolności zza tarczy ochronnej immunitetu. To damski boks.