Ratują różańcem
Katolicka akcja „Różaniec do granic” przypada w święto Matki Bożej Różańcowej i tu zaczyna się problem.
Święto zostało ustanowione w Kościele rzymskim po zwycięstwie w bitwie morskiej pod Lepanto 7 października 1571 r. Starły się flota chrześcijańska – hiszpańska, papieska i wenecka – z muzułmańską, turecką.
Politycznie zwycięstwo zostało zmarnowane w tym sensie, że Europa nie poszła za ciosem, za to wróciła do rywalizacji egoizmów narodowych, pozwalając sułtanom odbudować siły.
Natomiast religijnie Lepanto przyczyniło się do rozkwitu wśród ludu modlitwy na różańcu i kultu maryjnego. Furorę robiły posągi Maryi stojącej na islamskim półksiężycu.
Organizatorzy sobotniego różańca na granicach państwa polskiego, w tym na czterech lotniskach, zarzekają się, że nie chodzi o budowanie murów wokół Polski. Przeciwnie, chodzi im o burzenie murów w sercach i myślach. Ale z drugiej strony mówią, że akcja ma służyć ochronie wiary w Polsce. Przed kim?
Podkreślają, że nie chodzi także o żadną politykę. Ale wśród uczestników nie brakuje osób udzielających się po stronie PiS, a do akcji zachęca radiomaryjny abp Głódź.
Przesłanie Różańca do granic nie jest więc tylko rozmodlone, duchowe, maryjne. Będą się na nie mogli powołać politycy obozu obecnej władzy: słuchaj, Europo, słuchaj Polsko, tak się modli polski lud.
Ale o co się modli? Sama akcja, reklamowana jako „największe wydarzenie modlitewne w Europie”, budzi zainteresowanie mediów zagranicznych, ale i dezorientację: czy Kościół i katolicy w Polsce czują się zagrożeni, skoro modlą się w taki sposób o pokój? I skąd ma przyjść wojna? Od strony Niemiec i Rosji? A może modlą się o ocalenie od muzułmańskich terrorystów, tak jakby oni rzeczywiście szykowali się do inwazji na Polskę?
Jeśli padają takie pytania – a sam miałem taki telefon od globalnej stacji TV – to znaczy, że akcja i przekaz jej towarzyszący nie są dopracowane i dlatego mogą odnieść skutek odwrotny od deklarowanego: akcja modlitewna może być wówczas odebrana jako ratowanie czy wspieranie różańcem kontrowersyjnej polityki obecnej władzy.
Komentarze
Boga najczęściej krytykują ateiści, którzy twierdzą, że Boga nie ma. Gdzie sens i logika?
Organizatorzy akcji raczej nie mają dylematu, jak ich akcja modlitewna może być odebrana za granicą. Jeśli dobrze – to bardzo dobrze, a jeśli źle – to też bardzo dobrze. Bo w tym drugim przypadku będzie można utwierdzić „suwerena” w przekonaniu, że wszyscy się na nas uwzięli i nawet modlitwa im przeszkadza.
A. Szostkiewicz: „Politycznie zwycięstwo [pod Lepanto] zostało zmarnowane … „.
Jak widać duch bojowy w redakcji „Polityki” nie gaśnie. 🙂
„Europa nie poszła za ciosem, za to wróciła do rywalizacji egoizmów narodowych, pozwalając sułtanom odbudować siły”.
Europa nie mogła pójść za ciosem, bo właśnie zaczęła się rozpadać z powodu reformacji, wkracając w etap wojen religijnych. W tym sensie reformacja okazała się dla jedności Europy destruktywna. W 1965 papież Paweł VI zwrócił Turcji zdobyty pod Lepanto Sztandar Proroka. Z perspektywy czasu widać, że gest ten nie został właściwie zrozumiany przez świat muzułmański.
@Redaktor Szostkiewicz
‚czy Kościół i katolicy w Polsce czują się zagrożeni, skoro modlą się w taki sposób o pokój?’
Oczywiście, że czują się zagrożeni, zgodnie z wbijanym rózgą do rzyci od maleńkości duchem katechizmu, mesjanizmu i męczeństwa naszej Rzeczy tej Pospolitej. Zagrożeniem są oni. Nie tylko zagrożeniem – oni są również winni. A o tym kim są ‚oni’ i czego są winni decyduje szczujnia toruńska. Ewentualnie nasz kieszonkowy dyktator, ale po konsultacjach ze szczujnią, żeby konfliktu interesu nie było. To zagrożenie i ta wina są tak przydatne do trzymania na smyczy 30% naszych rodaków, że jest należy je starannie obmyślić i umiejętnie podsycać.
Jeśli faktycznie padają takie pytania jakie Pan zacytował, to sam Pan widzi, że cała akcja jest płytka jak kacze bajorko.
Cud różańcowy w Garnku
Ze wzruszeniem przeczytałem dzisiaj na blogu prawda-nieujawniona.blog.onet.pl tekst pt. Polski cud różańcowy w czasie II wojny światowej. Praktycznie tą samą publikację powtórzyły inne portale internetowe np. pompejanska.rosemaria.pl, fronda.pl, rozaniec.maryjni.pl, polskaniepodlegla.pl. Okazuje się, że w Polsce jest tylko jedna parafia, której mieszkańcy nie zaznali nieszczęść i tragedii II wojny światowej. Nikt z tej parafii nie zginął w czasie wojny. Parafia ta nazywa się Garnek, leży w centrum Polski, około 70 km od Warszawy i w 1939 roku liczyła 7 tysięcy mieszkańców. Autorka bloga pisze: „Przez cały czas wojny, żaden Niemiec nie przekroczył granicy tej parafii! TO JEST CUD! Jak to się stało, że ta parafia doznała tego cudu?”.
Następnie wyjaśnia nam powód tego cudu, zaczęło się to w dniu wybuchu wojny: „Proboszcz do zgromadzonych w kościele ludzi powiedział wtedy takie słowa: Dziś Niemcy pod wodzą Hitlera zaatakowały Polskę. Hitler wyrządzi straszliwe zło Polsce i całej Europie. Zginą miliony ludzi, Europa ulegnie wielkiemu zniszczeniu. Czy jest jakiś ratunek? Czy możemy uniknąć śmierci, uratować nasze domy, gospodarstwa, zakłady pracy? Tak, jest ratunek! Tym ratunkiem jest różaniec przed wystawionym w monstrancji Najświętszym Sakramentem! Od dzisiaj, aż do końca wojny, (nie wiemy ile będzie trwać ta wojna), każdego dnia w naszym kościele będzie odmawiany Różaniec przed wystawionym Najświętszym Sakramentem.” Takim, oto cudownym sposobem, parafię Garnek ominęła II wojna światowa.
Zapragnąłem bliżej poznać tą cudowną parafię. Na geoportalu odnalazłem 5 miejsc noszących nazwę Garnek. Jedno jezioro w powiecie poznańskim, jedną górę koło Ogrodzieńca, jedno pole w powiecie giżyckim i dwie wsie. To parafia musi być w jednej z nich. Jednak coś tu nie pasuje. Garnek wieś w gminie Ceranów, powiat sokołowski, województwo mazowieckie leży jakieś 123 km od Warszawy i liczy sobie 19 mieszkańców. Wieś jest położona wśród lasów i rzeczywiście w czasie wojny Niemcy mogli tam nie zaglądać. Ale, żeby aż tak się wyludniła? Tym bardziej, że należy do parafii Ceranów. Wątpię żeby kiedykolwiek w tym Garnku była 7 tysięczna parafia. To nie może być ten Garnek.
Drugi Garnek, to wieś położona w gminie Kłomnice, powiat częstochowski, województwo śląskie, 233 km do Warszawy. Zamieszkuje tam 824 osoby. Możliwe, że jest tam parafia, która przed wojną liczyła 7 tysięcy mieszkańców. Może tylko odległość od Warszawy autorce się pomyliła. To musi być to cudowne miejsce. I tym razem Internet jest bezcenny. Na portalu niedziela.pl odnajduję artykuł pt. 100 lat parafii Garnek. Z ciekawością czytam: „Parafia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Garnku obchodzi w tym roku 100-lecie swojego istnienia. Położona jest w pobliżu Gidel i Świętej Anny. Przez jej teren przebiega jeden z najbardziej uczęszczanych szlaków pielgrzymkowych na Jasną Górę. Jubileusz parafii w Garnku to znakomita okazja, aby poznać bliżej jej historię”. Tak, chcę poznać bliżej jej historię i z wypiekami na twarzy czytam dalej: „W dzień Trzech Króli – 6 stycznia 1944 r. o świcie żandarmi i esesmani otoczyli Garnek kordonem. Aresztowano kierownika szkoły Jana Szadkowskiego z żoną, nauczyciela Kazimierza Jackowskiego oraz ks. Znamirowskiego. Wszyscy brali udział w konspiracji i znajdowali się na liście posiadanej przez Niemców. W trakcie pacyfikacji Niemcy spędzili do budynku szkolnego 60 mężczyzn wybranych spośród wiernych zdążających do kościoła. Wywieziono 33 osoby, a resztę zwolniono. Podobna akcja została powtórzona następnego dnia. Aresztowano kolejne 17 osób. Osoby, które były na posiadanej przez Niemców liście, zostały wywiezione do obozów koncentracyjnych. Ks. Kazimierz Znamirowski zginął 1 listopada 1944 r. w Nordhausen. Kierownik szkoły i jego żona zginęli w obozie koncentracyjnym w Gross-Rosen”.
Ludzie, do jasnej cholery, nic nie mam przeciwko odmawianiu różańca. Ale pisząc takie głupoty obrażacie tych, co gorliwie się modlili, ale nie ominęły ich straszne wydarzenia wojenne. Myślicie, że ci co ginęli od hitlerowskich kul, banderowskich noży i wideł nie byli dobrymi katolikami?
http://ringpl.blog.pl/
Akcja modlitewna może być wówczas odebrana jako ratowanie czy wspieranie różańcem kontrowersyjnej polityki obecnej władzy.
W pełni zgadzam się z Gospodarzem, już od siebie mogę powiedzieć tak: „Zamiast wymachiwać szabelką, a potem modlić się o pokój, trzeba prowadzić mądrą politykę zagraniczną, która powinna przysparzać przyjaciół, a nie – wrogów.”
Różaniec jest dla mnie świętością, ale wtedy gdy odmawiany jest w skupieniu, z pokorą, jako forma medytacji. Różaniec zmienił mnie nie do poznania, uratował mi życie, pozwolił stawić czoła próbie ponad ludzkie siły. Z przykrością muszę wyznać, że radiomaryjna wersja Różańca wzbudza we mnie poważne wątpliwości. Nie można tej modlitwy butnie wykrzykiwać, klepać bez zastanowienia, w trakcie odmawiania pogardzać innymi ludźmi, o trochę innych poglądach, czy nawet o zupełnie innej religii.
Akcja „Różaniec do granic” nie przemawia do mnie i nie przyłączę się do niej. Jutro pomodlę się za jej uczestników o łaskę mądrości, skromności i miłości bliźniego.
Polska modlitewną potęgą świata !
Katolicy się nie dadzą !
To ostatnie hasło pochodzi od Mrożka. Bo klimat w Polsce rodem wzięty z opowiadań Mistrza.
Następnym etapem będzie oficjalne, publiczne odczynianie uroków i zamawianie chorób, wypędzanie złego ducha, a na koniec zażegnanie kołtuna.
@(Pa)Jacek NH
Nawet kopiowac ze zrozumieniem nie potrafisz. Krytykuja Boga? Nie, tylko niedorzeczne teorie o nim.
Ktoś miał rozmach i podjął ryzykowną decyzję.
Kościół wystawił swoją najwierniejszą armię na policzenie przez przeciwnika.
Chyba ,że przeprowadzili solidne rachuby w kółkach różańcowych
i sprawdzili możliwości sprawnego przemieszczania .
Mysle, ze za granica akcja rozancowa zostanie odebrana jako opetanie umyslowe, zjawisko pokrewne szalenstwom rozmaitych sekt. Osobiscie zgadzam sie z pogladem Gospodarza, ze to opetanie ma podloze polityczne, tylko kto poza Polska to zrozumie?
Czy dzięki różańcowi ustaną w IV RP kradzieże.Tak sobie myślę skromnie.
Gdyby tak geje urządzili łańcuch serc – media „wolnościowe” piałyby z zachwytu 🙂
@MajOrYX
6 października o godz. 21:11
Dosknale to pokazałeś/aś.
Pamiętam, że na Wołyniu ludzie schronili się do kościoła, modlili się najszczerzej jak mogli, ale banderowcy nie byli wrażliwi na ich modły.
W straszliwy sposób zostali wymordowani przez „patriotycznych” Ukraińców.
Wiem, że ta żeź była opisana w książce.
Jeżeli ktoś zna jej tytuł i autora.. BARDZO proszę to podać.
Już od dawna próbuję ją znaleźć. Wiem, że istnieje.
Pozdrawiam
„czy Kościół i katolicy w Polsce czują się zagrożeni, skoro modlą się w taki sposób o pokój?’”
Dosyć sceptycznie pisał pan o tegorocznych laureatach Pokojowej Nagrody Nobla, a tutaj kandydat do przyszłorocznej jak znalazł.
Akcja jest obliczona na konsolidację suwerena.
A co do jej efektu za granicą to @lubat 6 października o godz. 20:49 ma rację:
„Jeśli dobrze – to bardzo dobrze, a jeśli źle – to też bardzo dobrze. Bo w tym drugim przypadku będzie można utwierdzić „suwerena” w przekonaniu, że wszyscy się na nas uwzięli i nawet modlitwa im przeszkadza.”
Ważniejsze, że opozycja nie potrafi przeciwstawić niczego podobnego. Państwo świeckie nie istnieje, świecka i inteligentna i pomysłowa opozycja nie istnieje. Kobiece protesty nie wystarczą.
Drugi Owsiak z Orkiestrą Świątecznej Pomocy jest potrzebny. Tej klasy pomysły są potrzebne.
Tak, Kościół i katolicy w Polsce czują się zagrożeni islamskim armagedonem w Europie. I dlatego modlą się w taki sposób o pokój
@Jacek Ateiści się bogiem nie interesują, nie wiem skąd masz takie informacje, że go krytykują
„Ale z drugiej strony mówią, że akcja ma służyć ochronie wiary w Polsce. Przed kim?”
Akurat z tym, że trzeba wiarę w Polsce chronić, to się zgadzam. A przed kim/czym? Ano przed rydzykową schizmą, przed bardzo specyficznym pojmowaniem miłości bliźniego przez miliony polskich katolików, przed Głodziami, Hoserami, Michalikami… mam wymieniać dalej?
To takie znakowanie terytorium.Tak sobie myślę o egoizmie terytorialnym.
404
7 października o godz. 7:06
Wpisz po polsku prawidłowo (rzeź na Wołyniu) a zobaczysz tysiące artykułów.
Głównym celem akcji „Różaniec do granic” jest modlitwa o pokóji. To największe spotkanie modlitewne w Europie
To cud, że nie doszło do tragedii. 77-letnia kobieta trafiła do szpitala po tym, jak na pasach uderzył w nią rozpędzony samochód. Kierowcą, który poturbował staruszkę, okazał się znany dziennikarz Piotr Najsztub (55 l.). Tymczasem on w ogóle nie powinien prowadzić! Nie ma bowiem prawa jazdy, a jego samochód nie posiada ani ważnych badań technicznych, ani obowiązkowej polisy OC
@MajOrYX
A ty, to tak nie szukaj, nie sprawdzaj. Niewierny Tomasz się znalazł. Zaraz będzie Biblię, albo nawet żywoty świętych słowo w słowo sprawdzał. 🙂
Jezus mówił żeby nie obnosić się ze swoim modleniem.Zalecał zamknąć się w komorze i tam się modlić.
Ale co tam Jezus przy Głodziu,Jędraszewskim et consortes…?
Nikt nie ośmiesza tego kościoła tak skutecznie jak jego pasterze i wyznawcy.
Niejasne cele tej akcji są odbiciem niejasnej roli religii w życiu Polaka. Wiara w Boga to stan duchowy i sposób widzenia świata – z natury bardzo wewnętrzny, intymny. O tym w co się wierzy nie rozprawia się szeroko, tak ja nie rozprawia się o ulubionych pozycjach seksualnych. Ale przeciętnemu Polakowi duchowość jakakolwiek jest raczej obca, a już religijna, z natury złożona tym bardziej. Więc nie jest jasne za bardzo, do czego ta religia jest. Skoro nie intymno-duchowa, to może hałaśliwo-zbiorowa? W tym już się wierni odnajdują. Może tworzyć podstawę do moralnego ekshibicjonizmu, jak u pp. Mroczka czy Pazury ostatnio, nie mówiąc o najwyższych urzędnikach państwowych i prezesach firm z udziałem s.p. Trochę wazeliny nie zaszkodzi w tych czasach, ale co dalej? Nie wiadomo. A skoro MY wierzymy to muszą być ONI, którzy nie wierzą. I t u jest sedno. Wyznawcy jednoczą się w swoim odczuciu słusznej wrogości wobec ONYCH. Tylko jest niejasne, kim oni są ani gdzie się znajdują. Więc najlepiej szukać ich wszędzie i na wszelki wypadek nie dociekać po co , bo się okaże że nie wiadomo. A cóż to za wiara, którą się wyznaje nie wiadomo po co.
” I skąd ma przyjść wojna?”
Węgrzy skrupulatnie odnotowali liczbę krajów pochodzenia uchodźców otrzymując 64 kraje. Jeżeli liczba krajów na świecie wynosi 130 parę licząc metodą Petru lub 195 wg innych źródeł, liczba 64 stanowi bez mała 1/2 (metoda Petru) lub 1/3 (alternatywna metoda). Oznacza to że co najmniej 1/3 świata znajduje się w stanie wojny. Pytanie skąd może przyjść wojna jest dlatego naiwne. Może przyjść stąd skąd przychodzą uchodźcy. swego czasu pisał Pan o Putinie jako agresorze zagrażającym głównie Bałtom, teraz pyta..z Rosji? W sposób oczywisty agresja Putina tym razem nie pasuje do kramu.
Skąd RT ma pański numer telefonu?
@nh
to już wiemy. a teraz pytajmy dalej, bo na tym polega niezależne od takiej czy innej propagandy myślenie.Proszę spróbować przestać trollować po prawacku, a zacząć myśleć krytycznie.
@404
niestety, nie wszystkie są na poziomie. Trzeba czytać np. Grzegorza Motykę.
@panwojtek
🙂
@procontra
to nie ja pytam, ja wiem. Pytają media zagraniczne. Niech pan się nie wysila na kiepskie dowcipy z RT , pańskie wpisy mówią, kim pan jest i jaką rolę tu odgrywa .
Fakt jak wierzący się modlą z niezrozumiałych powodów jest przedmiotem analizy i krytyki ze strony ateistów tak jakby to właśnie ci ostatni byli ekspertami od spraw wiary.
Jedni wybierają czarne parasole inni różańce.
Tak realizuje sie wolność w dziedzinie przekonań.
Niech rozkwita.
Polska jest takim krajem jakim jest a nie jakim by chcieli niektorzy ja widzieć a ten „rozmodlony naród” całkiem niedawno wybrał zarówno prezydenta jak i większość sejmową z ateistycznej lewicy.
Nie mieszałbym nadmiernie jak redaktor wiary z polityką to dosyć grubociosane teorie na bieżący propagandowy użytek
@ MajOrYX
6 października o godz. 21:11
Wydaje mi się, że pewne światło na źródła tej „garnkowej” legendy rzuca ten tekst: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2012/01/10/potega-rozanca-przed-wystawionym-najsw-sakramentem/
Czyli coś tam bp. Kraszewski powiedział w 1979 r. grupie księży, potem niejaka pani mgr. Zofia Sz. powiedziała coś tam o Garnku, potem bp. Kraszewski umarł, więc nie mógł przypomnieć, gdzie ów cud różańcowy miał się wydarzyć, a historia… najwyraźniej zaczęła żyć własnym życiem. Choć oczywiście nie wykluczam, że gdzieś była jakaś polska parafia, w której przez całą okupację nikt nie ucierpiał. Ale dlaczego miało to być nie wskutek szczęśliwego zbiegu okoliczności tylko wyjątkowo skutecznych – w porównaniu z innymi żarliwie modlącymi się Polakami – modlitw różańcowych, w to już autor legendy (zbiorowy zapewne) nie wnika. A ja, zgadzając się z Tobą, że propagatorzy tego „faktu” obrażają tych, co „tych, co gorliwie się modlili, ale nie ominęły ich straszne wydarzenia wojenne”, chciałbym jednocześnie przypomnieć słynną wypowiedź ks. Tischnera: Pobożność to szalenie ważna rzecz, ale rozumu nie zastąpi.
Hehe,
za każdym razem, kiedy LGBT próbują urządzić marsz lub inną imprezę, to zaraz pokazują się na niej AOlsztyńscy i mieszkańcy NH. Widać cos jest w tym środowisku olsztyńsko-nowohuckim, że pomimo zewnętrznego harkotu, wewnątrz na pokaz, idee LGBT jakoś chyba ich rajcują.
Modlimy się za inne narody Europy i świata aby zrozumiały, że trzeba wrócić do chrześcijańskich korzeni kultury europejskiej jeżeli chcemy, żeby Europa została Europą
@Adam Szostkiewicz
Przestaję „trollować po prawacku, a zacząnam myśleć krytycznie”. I wymyśliłem, że modlitwa za Polskę i Polaków, a może i o Europę i Europejczyków – to nic złego
Ja mówiła moja Babcia: Modlitwa jeszcze nikogo nie zepsuła
Ależ oni wiedzą jak manipulować ciemnym ludem.
Chrystianizacja narodów poniosła klęskę. Dziś szczególnie widać jej upadek. Chrystianizacja przyniosła, głód, nędzę i upadek moralny człowieka. Jak to przebiegało od początku, najpierw Konstantyn w IV wprowadzał chrześcijaństwo w Cesarstwie rzymskim, ogniem i mieczem. Niestety po kilkudziesięciu latach święte miejsce chrześcijan podbili w VII w. muzułmanie. Papieże zmuszali władców poszczególnych mocarstw Europy do wyzwolenia Jerozolimy. Krucjaty trwały przez prawie III wieki i nie odbiły Jerozolimy z rąk muzułmanów. Jerozolima jest podzielona do dziś, jest miejscem 3 religii moneteistycznych. Przez następne wieki trwały wojny religijne przeciwko muzułmanom. Brały w nich też udział rycerstwo polskie, możemy powiedzieć, że jest remis, bo pod Warną w 1444 r. zginął 20 letni król Polski, a w 1683 po Wiedniem wojsko polskie odniosło zwycięstwo. Czy ktoś jest wstanie policzyć ile rycerstwa zginęło w tych wojnach, ile zniszczono krajów, ile chłopów musiało pracować za darmo by sfinansować te wojny. Wszystko w imię niesienia nauk Chrystusa. Weźmy dalej, wyprawa Cortesa i Pizarro, za wielką wodę i zniszczenie dwóch cywilizacji, mordując wszystką ludność tych ziem. Przecież to katolicy rozpoczęli łapanie mieszkańców Afryki i przewożenie za ocean. Czy ktoś może policzyć te ofiary, przecież to w imię niesienia nauk Chrystusa. Można przypominać dalej; inkwizycja wprowadzona bullą papieską. Spłonęły tysiące niewinnych ofiar, wystarczyło byle jakie posądzenie o czary, a w przypadku Kazimierza Łyszczyńskiego, wystarczył donos sąsiada, który winien był mu pieniądze. Najprawdopodobniej ostatnia ofiara inkwizycji w Polsce., (1657 r.). Nie wiadomo zresztą jak został stracony, bo w Polsce dokładnie usunięto wszelkie dokumenty, np z procesu. Prof. Andrzej Nowicki informację o nim znalazł w bibliotece w Niemczech. Ile światłych umysłów stracono, możemy wyliczyć kolejno; Jan Hus, Giordano Bruno, Joanna d’Arc, Lucillo Vanini. Galileusz ocalał tylko dlatego, że wyrzekł się swoich teorii. Zrehabilitował go dopiero papież J.P. II po 530 latach. Jak z tego widać kler do tego czasu uważał, że Ziemia jest płaska i Słońce krąży wokół niej. Gdy w końcu miarka się przebrała, znalazł się Marcin Luter, który ogłosił swoje tezy. Ocalał tylko dlatego, że dobrze był ukryty i miał dużo zwolenników. Od razu powstała kontrreformacja przeciwko niemu. Z niesłychaną zajadłością szczególnie na terenach Rzeczpospolitej. Można jeszcze wyliczać dalej, wystarczy tylko to, by zobaczyć, że chrystianizacja nie zdała egzaminu, człowiek był jest i pozostanie barbarzyńcą, bo jak można nazwo strzelanie do udomowionych zwierząt. Różaniec ma tylko uspokoić sumienie człowieka, wystarczy tylko w niedzielę pójść do spowiedzi i od poniedziałku zacząć od początku.
Wydaje się, że modlitewna akcja nie powinna nikomu przeszkadzać. Nic bardziej błędnego! Niektórzy dali temu wyraz w mediach społecznościowych. Część wpisów była na żenującym poziomie. Lewacy i hejterzy nawet dzisiaj nie mogli sobie odpuścić., wściekli na „Różaniec Do Granic”
Za dużo liturgii za mało dobrych uczynków.Tak sobie myślę ,że para idzie w gwizdek.
Po prostu jest to chore, tak jak katolicyzm w polskim wydaniu.
Proponuję modlitwy pod zakładami karnymi o szybsze nawrócenie się osadzonych.Tak sobie myślę,że wypada wspierać świeckie metody resocjalizacji grzeszników.
Jestem osoba religijną, niemniej staja mi włosy dęba i wstydzę się przynależności do tego społeczeństwa złożonego w znacznej części z najgorszej ciemnoty i mierzwy społecznej. Niestety, ale okres pontyfikatu Jana Pawła II był czasem straconym dla tych ludzi, jedynie utrwalał odruchy warunkowe zabobonnego motłochu na polskiej prowincji
Nasz różaniec to stare buddyjskie obrzędy monotonnego powtarzania uspokajającego umysł i pozwalające na wyciszenie się. Nadawanie mu nadzwyczajnego charakteru chrześcijańskiego to przesada
*Mala (skt. जप माला japa mālā, माला mālā) – tybetański lub indyjski sznur modlitewny. Licznik służący do odliczania liczby wykonanych mantr i innych powtarzalnych praktyk religijnych obecnych w szkołach skupionych wokół buddyzmu i hinduizmu. Sama nazwa mala jest terminem, który w sanskrycie oznacza „wieniec” lub „naszyjnik”, natomiast japa można przetłumaczyć jako „mamrocząca modlitwa” lub „jednostajne powtarzanie tonalnych wersetów świętych pism, zaklęć lub imion bóstw”.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mala_(przedmiot)
cd
możliwe że chrześcijaństwo zdobyło go po bitwie pod Lepanto bo wcześniej był nieznany a w islamie używany był do powtarzania 99 atrybutów Allaha a ponoć był częścią wcześniejszej kultury perskiej
https://pl.wikipedia.org/wiki/Subha
Jak temat jest miedzy innymi „jak obcy patrza na to” chcialbym dodac moj belkot:
Wydaje mi sie ze jest wielka roznica miedzy religjnoscia w Polsce a w Niemczech czy w Belgii albo w Francji. To widac kolejny raz tutaj. U nas kiedy bylem dzieckiem w szkole na lekcji religii (katolickiej) nauczylismy sie tak: Modlimy sie w intencji kogos, np. chorych, samotnych, biednych, cudzcoziemcow, ofiarow katastrof, wtedy to pomaga (miedzy innymi) uswiadomic sobie gdzie sa ludzie ktorzy maja gorzej od nas. Nauczymy sie byc pokornym itd. Trzeba raczej modlic sie za innych nie za siebie. Wiec jesli juz to modlic sie za Afryke ewentualnie byloby raczej normalny, ale nigdy za Niemcow. Byloby to potrzegany jako egoistyczne.
W religii (jak w ogole w szkole) narodowosc byla zawsze kompletnie niewazna. W moim przypadku kiedy bylem dziekiem mielismy na wsi fajnego ksiedza z Holandii a nauczyciel religii w szkole byl Chorwatem, wiec modlic sie w intencji ojczyzny byloby juz z tego powodu dziwnie. Modlic sie za ojczyzne to dla nas tak jak modlic sie np. w intencji firmy gdzie pracujemy. Powiedzmy menedzer albo pracownik browaru Zywiec modli sie ze browar Tyskie bankrutuje. To jak gdyby domena normalnego zycia gdzie Bog sie nie wtraca, jest nagle sprawa Pana Boga. Rozumiejcie co mam na mysli? Tak samo z ojczyzna. To nie domena Pana Boga tylko wymyslony przez czlowieka. Dlatego to co robia teraz w Polsce (rozaniec) jest dla katolikow w Niemczech jak najbardziej dziwne. Nawet tak dzienie ze trudno tlumaczyc o co mi chodzi.
@Lohkamp
fajnie Pan napisal: „Wiara w Boga to stan duchowy i sposób widzenia świata – z natury bardzo wewnętrzny, intymny.”
–> Tez tak akurat mysle.
Oczywiście nie mam nic przeciwko temu , żebyś się modlił za cały świat , a nawet osobiście za mnie.
Co mnie tylko nieco niepokoi , to to , że twoja modlitwa nie jest bezinteresowna i że wraz z tą modlitwą uzurpujesz sobie prawo do decydowania o tym co jest chrześcijańskie i co jest kulturą Europy .
Nie uważasz , że to trochę faryzejskie i za chwilę zacznieciesz się modlić za to, że nie jesteś taki jak ja ?
Jacek, NH
”Ja mówiła moja Babcia: Modlitwa jeszcze nikogo nie zepsuła”
Babcia powinna ci była wyjaśnić, że do modlitwy czy różańca siada się
w skupieniu i ciszy, a nie wrzeszczy o niej przez megafony. To nie zadna
modlitwa, a akcja polityczna cynicznych graczy, skierowana do najbardziej
oskuranckiej części elektoratu, by jeszcze bardziej ją scementować i pokazać zdradzieckim mordom jak są słabi. Miesięcznica pomnożona przez tysiąc. I tyle w niej religii co w miesięcznicach. Dobrze się z tym czujesz? Gratulacje.
Jacek, NH
Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, żebyś się modlił za cały świat, a nawet osobiście za mnie.
Co mnie tylko nieco niepokoi to to, że twoja modlitwa nie jest bezinteresowna i że wraz z tą modlitwą uzurpujesz sobie prawo do decydowania tym , co jest chrześcijańskie i co jest kulturą Europy.
Nie uważasz, że to trochę faryzejskie i za chwilę zacznieciesz się modlić za to, że nie jesteś taki jak ja ?
@Jacek Nowa Huta
Babcia nie nauczyła uczciwości? Nie nauczyła, że grzechem jest kradzież cudzych wartości intelektualnych? Że grzechem jest, obok kradzieży, podszywanie się pod skradzione teksty?
Wszystkie twoje „komentarze” skopiowałeś z internetowych portali. Nie masz wstydu? Tak ma wyglądać katolicka moralność Polaków?
Jacek, NH
Nie wiedziałem że pan aż taki „świętoszek” nagle tak ładnie się chce modlić na pokaz. Rozumiem że typowy katolik nie rozumie bo nigdy nie przeczytał ewangelii a tam jest o takich co modlą się wyłącznie na pokaz. PiS chce pokazać propagandę polityczną a pan również. Proszę pokazać autentyczną wiarę a nie na pokaz, żeby na tym zarobić, jak to robi niejaki Rydzyk, spełnić słowa pańskiego papieża Franciszka o pomaganiu uchodźcom, żeby pan łatwiej mógł to zrozumieć proszę przeczytać fragment (Mt 25, 31 – 46). Zakładam że pan zna swoją religię i tylko przez „chwileczkę” i przypadkiem pan o tym zapomniał.
Kolejna odslona obledu polskiego kosciola katolickiego! Ile jeszcze ich bedzie? I jak dlugo Polacy beda ten obled tolerowac. I jeszcze niejaki Glodz…beznadziejnie chory alkoholik, ktory przestal pic dopiero jak mu lekarze wycieli pol watroby… O jego wczesniejszych eskapadach w Gdansku kraza legendy. Wszystko w imie… no wlasnie w czyje/kogo imie?
Jacek, NH
7 października o godz. 15:42
„ Modlitwa jeszcze nikogo nie zepsuła”.
Jak wynika z Biblii, czyli Księgi za pośrednictwem której Bóg porozumiewa się obecnie z człowiekiem, jeśli chcemy, żeby nasz niebiański Ojciec wysłuchiwał naszych modlitw, musimy szczerze starać się spełniać Jego wymagania. Tylko w ten sposób możemy się przekonać o potędze modlitwy.
Wymagania te zawarte są w Jego spisanym Słowie. Powinniśmy więc je pilnie analizować i stosować się do nich w codziennym życiu.
@Adam Szostkiewicz
7 października o godz. 13:13
Dziękuję
Jacek z NH powtarza do znudzenia słowa swojej babci: „Modlitwa jeszcze nikogo nie zepsuła.” Jest to prawda pod warunkiem, że babcia miała na myśli prawdziwą modlitwę, a nie akcję o zabarwieniu ksenofobicznym. „Byłem przybyszem, a nie przyjęliście mnie.” [Mt 25, 43]
Rozumiem, że dla każdego człowieka modlitwa jest czymś innym, ale musi spełniać podstawowe kryteria wymienione w Katechiźmie: (1) dar Boga; (2) przymierze; (3) komunia jako obcowanie. Ja na przykład, modlę się stosując radę św. Łukasza: „Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie.” [Łk 21, 36] Nie jest to łatwe, ale powinniśmy się modlić bez przerwy. Przy czym, nasza modlitwa polega na słuchaniu, a w zasadzie na nieustannym czuwaniu i oczekiwaniu na sygnały, docierające do nas od Boga.
Gdyby uczestnicy dzisiejszej akcji „Różaniec do granic” nastawili się na odbiór, to usłyszeliby coś takiego: „Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i mnie nie uczynili.” [Mt 25, 45]
@Jacek, NH
„Modlitwa jeszcze nikogo nie zepsuła”
„Wydaje się, że modlitewna akcja nie powinna nikomu przeszkadzać.”
To wszystko prawda, ale modlitwa nie może być demonstracją, bo to (na ile mnie nie myli moja nieomal ateistyczna pamięć) jest postawa biblijnych faryzeuszy, których Jezus ostro gonił. Mnie osobiście nie razi nawet ta dewocyjna pobożność, tylko zaangażowanie w tę akcję organów państwa, łącznie z finansowaniem przez spółki państwowe. I tylko to, czyli zaangażowanie państwa, uważam za niewłaściwe. Natomiast samo modlenie się na granicach uważam za nieszkodliwe dziwactwo religijne, jakich wiele we wszystkich religiach na całym świecie: czy to biczowanie się do krwi, czy przybijanie do krzyża, czy dosyć dziwaczne ludowe procesje religijne w Hiszpanii, albo libacje na cmentarzach w Meksyku.
„Sama akcja, reklamowana jako „największe wydarzenie modlitewne w Europie”, budzi zainteresowanie mediów zagranicznych, ale i dezorientację.”
No i bardzo dobrze, Dobrze, że zagranica patrzy na modlących się Polaków, bo dotąd to oni znali tylko modlących się muzułmanów.
Modlitwa różańcowa jest zwróceniem się do Matki Bożej o pomoc i opiekę. I nie jest aktem wrogim wobec kogokolwiek. Przeciwnie, jest czymś szalenie pozytywnym. Pokoju nie zapewniają czołgi i rakiety (owszem, te drogie zabawki mają jakąś moc odstraszającą przeciwnika i z tego powodu mają pewną wartość), ale BÓG!! Przez Matkę Bożą modlimy się do Boga w Trójcy Jedynego, aby udaremnił plany złych ludzi, bez względu na to kim oni są, a poza tym, błogosławieni pokój czyniący… (Kazanie na Górze). Ci, którzy się modlą, modlą się nie tylko za swoich bliskich, ale także za Polskę, za Europę, za świat. A co publicystów BBC, to oni wielu rzeczy nie rozumieją. Niech więc przyjadą do Polski, a wtedy modlący się Polacy z pewnością im wyjaśnią o co chodzi z tym różańcem.
Panowie Martin, anur, lubat etc.,
równie skutecznie moglibyście dyskutować z meduzą – facet ma co najwyżej trzy czynne zwoje w mózgu, reszta kaputt, czyli Mogiła.
……… zank ze krucjata rozpoczeta !!!
do @waldi:
zamiast wodospadu fanatyzmu poproszę o podanie jednego choćby, historycznie udokumentowanego przykładu (bez klechd lub bajań z mchu i paproci), kiedy to wskutek modlitw lub też innych „aktów wiary” chrześcijańskiej / katolickiej nie wybuchła jakaś wojna (to apropos „modlimy się do Boga w Trójcy Jedynego, aby udaremnił plany złych ludzi, bez względu na to kim oni są” ). To jak Pan widzi świat świadczy głównie o Panu („bo dotąd to oni znali tylko modlących się muzułmanów” lub ” Pokoju nie zapewniają czołgi i rakiety […], ale BÓG”), również przez pryzmat tzw. intencji, które wg Pana przyświecają modlącym się, albo też chce je im Pan przypisać. Skąd zatem taka bezgraniczna ufność w chrześcijańską monopolizację czynienia dobra? Myślę, że ci „oni”, również publicyści BBC nie rozumieją (oj bidule), że m. in. Pan nie rozumie lub nie chce zrozumieć (bo jest sporo do ogarnięcia) tego , co wynika z dość elementarnej z ich punktu widzenia wiedzy choćby tylko historycznej. Czyżby założył Pan w ciemno, że nie są chrześcijanami, nie używają różańca? Poza tym zamiast zasłaniać się „modlącymi się Polakami” (wypisuje się Pan z tego grona?) a także samym różańcem proszę podjąć próbę samodzielnego wyjaśnienia „onym” o co chodzi. Że nie jest to np. tylko osobliwy przejaw klonowania chwytliwej mistyfikacji połączonego z zaspokajaniem nieskrywanych, czy wręcz rozbudzanych, często metodami czysto socjotechnicznymi, oczekiwań wypełnienia się w jakimkolwiek bądź aspekcie nadzwyczajnego charakteru polskiego katolicyzmu. Do czego bowiem może być komukolwiek potrzebne z góry wiadome i przewidywalne „nienajechanie” polskich granic przez … no właśnie, kogo? A może właśnie po to, by akcję modlitewną wskazać jako główną przyczynę „nienajechania”? Tyle tylko, że z „szerzeniem wiary” niewiele ma to wspólnego.
Czekam teraz jak te akcje zinterpretuje na ekranie – Agnieszka Holland ! 😉
„Przyjdą takie czasy, że prawda i Ewangelia będą traktowane jako skandal” – George Orwell
.
— Grot —
.
Lotem błyskawicy info o różańcu
granicznym zamiast słupów, zasieków,
szlabanów i strażnic, obiegła media
zagraniczne
Interpretacje tego w świecie zachodnim
nie spotykanego zjawiska były różne,
przypominano że Sejm wznosił modły
do Dobrego Pana Bozi o deszcz, że
Najjaśniejszą Panienkę ogłoszono Królową
a jej synka Jezusika Królem tego mocarstwa
kartoflanego Europy Środka
Przypominano o cudach nad Wisłą w ’20,
gdy to Najjaśniejsza Panienka fruwała nad
Ruskimi i raziła ich laserem, Budionnemu
konie się zbiesiły i uciekły z pola walki,
Tuchaczewskiemu puścił zwieracz i poddał
całą armię
W czasie potopu szwedzkiego Black Madonna
broniła Częstochowy, wysadziła najeźdźcy
kolubrynę zostawiając ich bez szans na
zwycięstwo, Szwedzi puścili plotkę że cwane
Polaki wynajęli mulatkę z Haiti i to jej woodoo
spowodowało ich klęskę
Z przyczyn bliżej nie znanych Mahomet nie
był po stronie Wielkiego Paszy pod Wiedniem,
jak się potem okazało to nie atak Polskich
Huzarów przeważył szalę zwycięstwa, to
msza święta przed bitwą była decydująca,
Najjaśniejsza Panienka znów była górą
To nie kończąca się seria zwycięstw wiary
nad materią, w czasach tak niepewnych
jak dziś powrót do niej jest jedyną sensowną
opcją, so, gdy zielone ludziki przyjdą i nocą
kolbami w drzwi załomocą, my w nich
paciorkami różańca, ojczenaszkiem i zdrowaśką
KRÓTKIMI SERIAMI Z GROTA
.
..)
Poniżej komentarz pana Andrzeja Jarmakowskiego z chicagowskiego portalu Progress for Poland. Wydaje mi się, że wart przeczytania.
**http://progressforpoland.com/dzien-filozoficznego-belkotu/
Dziwny dzień. W internecie, w którym zawsze znakomicie czuli się miłośnicy najbardziej zwariowanych teorii spiskowych, pospolici wariaci i wszelkiej maści nawiedzeni, pełno zdjęć ludzi modlących się na granicach. Zupełnie mi to nie przeszkadza, niech się modlą ile chcą. Tyle tylko, że modlą się niezupełnie na własny koszt, za swoje pieniądze, cała akcja zaś podlana została filozoficznym bełkotem i bardzo widocznym w naszych czasach, zgłupieniem.
Nie jest normalną sytuacja, gdy państwowe spółki wpłacają środki do budżetu akcji udania się na granicę państwa w celu modlitewnym. Wpłacają spore pieniądze, konkretnie dwa miliony złotych, zaś kolej, także spółka państwowa, wozi miłośników modlitwy za jedną złotówkę.
Skoro kolej tak tanio wozi uczestników akcji „Różaniec na granicy”, czy w ramach promocji za złotówkę wozić będzie także ateistów? Firma państwowa, a państwo podobno jest światopoglądowo neutralne. Ateistom też się należy. Przecież wszyscy są równi.
Pomysłodawcą akcji jest niespełniony filmowiec Maciej Bodasiński. W tak zwanej prawicowej prasie udzielał on licznych wywiadów, w których precyzował cel modlitwy na granicach Polski, od Giewontu po Bałtyk, od Tatr po plażę w Jelitkowie. Milion ludzi ma się połączyć w modlitewnym łańcuchu. Fajnie, niech się łączą. Daj im Boże zdrowie! Jednak, gdy czytam brednie wypowiadane przez organizatora akcji, przestaje być wesoło.
Organizator akcji mówi o „Nowym Końcu Zachodu”. A był jakiś „stary koniec Zachodu? Jeżeli chodzi o ostatnią wojnę, zimną na szczęście, nie gorącą, to właśnie Zachód ją wygrał. Nie było więc żadnego końca, ani starego, ani nowego.
Autor akcji mówi o niebezpieczeństwie wybuchu III wojny światowej a jako niebezpieczne symptomy wymienia ostatnie ćwiczenia Rosji na Białorusi. Ćwiczenia jednak dobiegły końca. Wchodzę na stronę Centralnej Agencji Wywiadowczej, gdzie zawsze pojawiają się informacje o ewentualnych zagrożeniach. Nie ma informacji wzywających do udawania się w kierunku schronów. Wojna w najbliższych godzinach pewnie nie wybuchnie i choć istnieje wiele niebezpieczeństw, nie ma doniesień o zbierających się ruskich dywizjach nad polską granicą. O jakie niebezpieczeństwo chodzi? Kto nam zagraża?
Z tą wojną to przesada. W wywiadzie czytam, że modlić mamy się „przeciwko nowej cywilizacji”. Jaka cywilizacja jest nowa, jaka stara? W ogóle jest jakaś nowa cywilizacja, przed którą mamy się bronić? Kto na nas chce napaść? Kolejny przykład pseudofilozoficznego bełkotu. No oczywiście, modlić mamy się przeciwko islamizacji Europy i w celu zachowania chrześcijańskich korzeni Europy, to stara śpiewka.
Arystoteles, Sofokles, Perykles, Pitagoras, Sokrates, Homer, ale również piękna Helena, Achilles, Salustiusz, Cicero i Seneka nie byli chrześcijanami. Jak widać rzeczywiście bardzo chrześcijańskie są te nasze korzenie.
Podziw budzi także historyczna wiedza organizatora modlitwy. Dowiaduję się, że Warszawa była przed wybuchem II wojny centrum prostytucji. Miasto zgubiło Boga, potem wojna, Rosjanie, komunizm. Teraz jest potrzebna odnowa, właśnie przez tę modlitwę. Wyjdziemy na granicę i będzie okay.
Ano właśnie: a’propos szlachetnego, najstarszego zawodu. Przypomina mi się list lidera polskiego ruchu narodowego Romana Dmowskiego. Pisząc z Paryża do Stacha Grabskiego, w trakcie Konferencji Pokojowej w Wersalu, Dmowski tak zaczynał swoje sprawozdanie:
„Stachu! Dziwki w Paryżu są znakomite”.
Sądzę iż Dmowski to ważna tradycja dla organizatora zbiorowego wyjścia na granice. Tak, tutaj modlitwa ma sens, zabawienie Dmowskiego jest zagrożone, modlić trzeba się i to żarliwie, zwłaszcza, że lider polskich narodowców zmarł ponoć na syfilis.
Podobnie jest z celebrytami wzywającymi do uczestnictwa w modlitwie na państwowej granicy. Ich zabawienie jest również zagrożone. Jerzy Zelnik przyznał, iż żonę przestał zdradzać dopiero po jej śmierci. Cezary Pazura, jak przystało na aktora też miał żon sporo. Modlitwa jest więc wskazana. A co jeśli Sąd Ostateczny wygląda jak na obrazie Memlinga? A Zelnik i Pazura, twarze „dobrej zmiany” dowiedzą się, iż oni nie do góry, tylko do kotła? Dramat. Wieczność w kotle. Okrutne to chrześcijaństwo. Bez przerwy trzeba się pilnować, aby nie zrobić czegoś zabronionego i w konsekwencji nie wylądować w kotle.
Jak ktoś chce modlić się, na państwowej granicy, bardzo proszę. Niech to tylko robi za swoje pieniądze, niech podatnik nie będzie zmuszany do finansowania modlitwy. Niech nie towarzyszy temu bredzenie o wybuchu wojny, o końcu cywilizacji. Nich akcja nie będzie wykorzystywana do szczucia jednych na drugich, jak ma to miejsce obecnie. Niech modlitwa nie będzie walką z urojonymi wrogami, na przykład z sierotami w obozie dla uchodźców.
Andrzej Jarmakowski
waldi
7 października o godz. 21:20
„Przez Matkę Bożą modlimy się do Boga”.
Jezus Chrystus powiedział: „Wy tak się módlcie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. Powiedział też: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie może przyjść do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (Mat. 6:9; Jana 14:6, 14).
Wynika z tego, że przystęp do Boga jest możliwy wyłącznie za pośrednictwem Jezusa. Dlatego też apostoł Paweł napisał: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus” (1 Tymoteusza 2:5).
antónio
7 października o godz. 1:34
PiS wystawilo Brudzińskiego, wzorowego katolika, młodzieńczego złodziejaszka.
———
3 dni byłem w normalnym świecie, trochę odpocząłem psychicznie.
Ale jeśli moi klienci w NL i DE zaczynają mnie pytać o sytuację w Polsce, a przez 25 lat się to nie zdarzylo, musi być źle.
————
Słyszalem w radiu (poważna stacja), że Kaczyński wpłynąl na Dudę w sprawie ustaw sądowych poprzez szantaż, wypomniał mu, że Duda wcześniej złamal Konstytucję.
Trzeba być wyjątkowo podłym, żeby w luterańskim regionie i mieście, gdzie w zgodzie żyją katolcy i protestanci, robić taka szopkę firmowaną przez rado Rydzyka, do tego ściągając ludzi z calej Polsk (bilety za zlotowkę).
http://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,22481363,na-granicy-w-cieszynie-odmowili-rozaniec-za-kraj.html
„Milion osób wzięło w sobotę udział w „Różańcu Do Granic”, aby wspólnie modlić się o pokój dla Polski i świata. Tradycyjna, konserwatywna Polska pokazała przy tej okazji swoją siłę, z którą nie można się nie liczyć. Uczestnicy „czarnych protestów” czy widzowie „Klątwy” są na tym tle nawet nie mniejszością lecz garstką, której – w obliczu klęski – pozostaje jedynie bezsilna agresja”
W sprawie Jacka NH. Ludzie, przestancie polemizowac z komputerem generujacym wpisy z Nowogrodzkiej wedlug oprogramowania na zlecenie Blaszczaka.
Koscioly pustoszeja a zaklady psychiatryczne i wiezienia sa zapelnione – to efekt Bogia’s z dorzecza Odry i Wisly.
Subwencjonowane przez IVRP spendy opentanych obsesja Jezusa narodow, marsze pierwszomajowe z rozancami czy pochodniami rujnuja nie tylko ekonomiczny ale tez spoleczny potencjal.
ThomasZNiemiec
7 października o godz. 18:27
Też uważam, że modlitwa „za kogoś” , lub inaczej, w czyjejś inetncji, jest znacznie ważniejsza, niż egoistyczna modlitwa „za siebie”.
Niemcy teraz modla sie w intencji 7 ofiar Xawerego.
PS. Mieszkasz w okolicy Koeln, mam pytanie z ciekawości, co z bombą lotniczą (prawdopodobnie bombą) wykrytą pod A1, a która miala być od nocy z soboty na niedzielę wydobywana ?
Jacuś,valdi-umiłowane dzieci boże!Bozia ,mimo waszych modłów, poskąpiła rozumu.Wam żadne zdrowaśki nie pomogą,klawiaturowi katolicy.
@
Zastanawiam sę, jak czuli by się polscy katolicy, jak na naszych granicach, wschodniej i zachodniej, stanęli by prawosławni i protestanci modlący sie o bezpieczne granice.
Jaki pan taki Jacek.Gdyby potrafił buszować myszką-a nie potrafi,bo kot zjadł ,to by po przeczytaniu bzdur ,przestałby płacić..
Ponoć milion osób nazwiska proszę bo inaczej będzie to pic.Tak sobie myślę o wiarygodności informatora.
waldi
7 października o godz. 21:20
„Modlitwa różańcowa jest zwróceniem się do Matki Bożej o pomoc i opiekę. I nie jest aktem wrogim wobec kogokolwiek. Przeciwnie, jest czymś szalenie pozytywnym. Pokoju nie zapewniają czołgi …”
Dobrze piękne ale tylko frazesy. Co za tym idzie zbiórka charytatywna na pomoc uchodźcom tak jak głosi pański papież Franciszek, nie. Deklarowano pomoc, przyjmowanie ich w ramach chrześcijańskiego miłosierdzia, NIE. Ci sami ludzie którzy się modlą odmawiają pomocy sierotom z Aleppo a wręcz przeciwnie wyrażają nienawiść na tle religijnym do drugiego człowieka a nawet się cieszą ze śmierci czteroletniego chłopca który się utopił w morzu, a mają na ustach” Zdrowaś Maryjo”.
BBC podaje że jest to kontrowersyjne właśnie przez nienawiść, do drugiego człowieka widoczna wśród PiSu , Rydzyka, dostrzega narodziny fanatyzmu katolickiego w Polsce, co pokazuje w znacznej części ta modlitwa. Odmawia pomocy człowiekowi ze względu na fanatyzm religii katolickiej jaki jest w państwie pisowskim.
Spełniam życzenie Pana Scramblera.
Podczas oblężenia Warszawy w sierpniu 1920 roku, Warszawiacy powszechnie modlili się odmawiając różaniec, uczestniczyli w mszach świętych. Panował nastrój grozy i ci ludzie jedyny ratunek widzieli w Maryi. No i stało się. Nad ranem przed decydującym szturmem na miasto, żołnierze Armii Czerwonej ujrzeli na niebie ogromną postać Matki Bożej, która zbliżała się do nich w otoczeniu wojska podobnego do husarii. Czerwonoarmiści, gdy to zobaczyli, rzucili się panicznej ucieczki, porzucając broń. Niektórzy ze strachu do psich bud wchodzili. Na to są liczne świadectwa, pochodzące od samych czerwonoarmistów. Tych świadectw jest dużo. Proszę je sobie poczytać. To Matka Boża uratowała Polskę w 1920 r. To był rzeczywisty (a nie metaforyczny) cud na Wisłą.
do @Aborygen:
obawiam się, że to nie cybernetyka.
Raczej zakodowane w ludzkim DNA bardzo rozmaite a indywidualne skłonności do interpretowania zjawisk realnego świata ze swobodnym wyborem okoliczności najbardziej dla siebie dogodnych, pozwalających na wykładnię tak dowolną, aby móc z każdej mitologizacji wydobyć każde znaczenie byle tylko pasujące do osobiście preferowanego systemu religijnego czy filozoficznego. I tak w koło Macieju przez tysiące lat i tysiące pokoleń. Istota humanizmu?
„W każdym stuleciu brak prawdziwego natchnienia wyrównuje się przemożnymi złudzeniami fanatyzmu i małpiarskimi sztukami oszustwa.”
E. Gibbon (ok.1776 r).
litwos8
7 października o godz. 16:44
„Chrystianizacja przyniosła, głód, nędzę i upadek moralny człowieka. Jak to przebiegało od początku, najpierw Konstantyn w IV wprowadzał chrześcijaństwo w Cesarstwie rzymskim, ogniem i mieczem. Niestety po kilkudziesięciu latach święte miejsce chrześcijan podbili w VII w. muzułmanie”.
Pewnie inspirowałeś się znanym „źródłem hisotorcznym”:
„Kiedy Kara–Mustafa słynny wódz Krzyżaków
Prowadził swe zastępy przez Alpy na Kraków
Do obrony swych granic, będąc zawsze skory,
Pobił go pod Grunwaldem król Stefan Batory”.
andrzej52
8 października o godz. 7:10
„Trzeba być wyjątkowo podłym, żeby w luterańskim regionie i mieście, gdzie w zgodzie żyją katolcy i protestanci, robić taka szopkę firmowaną przez rado Rydzyka, do tego ściągając ludzi z calej Polsk (bilety za zlotowkę)”.
Luteranie mają zbory w całym kraju, gdzie się modlą i wcale to nie wynika z ich podłości, przeciwnie. Gdyby byli liczniejsi w Polsce czasem modliliby się także publicznie, jak katolicy.
@Aborygen
8 października o godz. 9:32
Też rozważałem apel o ignorowanie propagandowych komentarzy a la Jacek NH czy Mauro Rossi. Pomyślałem jednak sobie, że te komentarze mogą też – przynajmniej sporadycznie – czytać przedstawiciele „ciemnego ludu” pana Kurskiego. I dlatego polemika z zagorzałymi orędownikami kaczyzmu może być pożyteczna nie dlatego, żeby przekonać ich samych (bo ja już zwątpiłem w możliwość przekonania ich – choćby Kaczor zaczął walić nas kijem bejsbolowym po łbach, to oni będą nam tłumaczyć, że powinniśmy być wdzięczni Jaśniepanu Prezesowi za ozdrowieńczy nowatorski masaż głowy), lecz właśnie dla tych zwykłych ludzi, którymi pisowskie kacyki bez najmniejszych skrupułów pomiatają i zarazem manipulują dla swoich nikczemnych celów. Może zagląda tu jakaś zwykła gospodyni z Podkarpacia? Albo jakiś zwykły stróż nocny z Podlasia? Przy całym szacunku dla ludności obu tych regionów! I może dzięki nam jedno lub drugie zorientuje się, że popierając PiS działa na zgubę swoją i Polski? Kropla wody drąży kamień. Każdy tutaj komentarz napisany przez nas, wolnych obywateli – to kolejna kropla na kamień pisowskiego reżimu. Górnolotnie to zabrzmiało – trudno, ale tak właśnie uważam.
Teraz wiadomo,że Szyszko potrzebował drewno z Puszczy na różańce.Tak sobie myślę,że różańce nie były po złotówce.Czyli Alleluja i do przodu.
do @waldi
8 października o godz. 11:45
Bardzo dziękuję w imieniu wszystkich ew. zainteresowanych, tyle tylko, że pisząc:
„Czerwonoarmiści, gdy to zobaczyli, rzucili się panicznej ucieczki, porzucając broń. Niektórzy ze strachu do psich bud wchodzili. Na to są liczne świadectwa, pochodzące od samych czerwonoarmistów. Tych świadectw jest dużo.”
czerpie Pan z jakiego źródła? Szanowny Panie, to są takie same klechdy jak ostatnio powielana przypowieść o licznej kilkutysięcznej gminie „niedaleko Warszawy” , co to wskutek modłów żadnej od okupanta szkody przez całą wojnę nie poniosła. Tylko nikt nie potrafi tego miejsca wskazać ani go odszukać. Ale po co szukać, po co pytać? A kto by tam zresztą chciał się wdawać w takie „szczegóła” ? Dobrodziej powiedział , tak wystarczy. Niestety, nie wszystkim.
Poza tym prosiłem o przykład zażegnania lub powstrzymania konfliktu / wojny. Odpowiada Pan w sposób luźno skojarzony, co tylko potwierdza moją uwagę zawartą w poście poprzednim.
Obawiam się, że nawet jak Pan „sobie poczyta”, to i tak nie zmieni osobistego pryzmatu filtrującego postrzeganie rzeczywistości, a może wręcz przeciwnie.
@ Martin L
Sugeruje Pan, że polscy katolicy nie pomagają poszkodowanym z Syrii, a tylko się modlą na różańcu. To nieprawda, pomagają i to zdecydowanie bardziej niż ateiści. Wielokrotnie już była ogłoszona przez Episkopat zbiórka pieniędzy w kościołach dla poszkodowanych w Aleppo. Za te pieniądze wraz z funduszami rządowymi są kupowane potrzebne środki dla tych ludzi tam na miejscu. Tam, gdzie urodzili, i tam, gdzie po zakończeniu wojny chcą żyć. To jest mądra metoda pomagania. Głupie natomiast jest ściąganie setkami tysięcy migrantów z Azji i Afryki do malej Europy. Katolicy, oprócz tego, że się modlą, mają też poczucie rzeczywistości i zdrowy rozsądek. Wiedzą, że jest to decyzja polityczna, a nie etyczna. Decyzja zła, która rodzi i będzie rodzić w niedalekiej przyszłości coraz więcej problemów, napięć, nienawiści, konfliktów. Tego zaś rozumny człowiek (nie tylko katolik) powinien unikać.
Akcja „Rozaniec do granic” juz przyniosla dobra zmiane:
Drastycznie zmalala liczba rozwodow, wzrosla sprzedajnosc garnkow w firmie, ktorej „twarza” byl pan Cezary, Niemcy i Rosjanie poczuli wyrzuty sumienia a granice Krolestwa Polskiego drgnely i spontanicznie zaczely przesuwac sie w jedynie slusznych kierunkach. Jest dobrze.
Mauro Rosi
Po pierwsze to czytaj ze zrozumieniem, a po drugie jeżeli chodzi o źródła to jest ich wiele, jak np. „Jerozolima-Biografia” Lily Bathshebie; oto fragment: „Konstantyn wiedział, że miejsce ukrzyżowania i pogrzebu Jezusa znajduje się pod świątynią Hadriana z jej posągiem „nieczystego demona zwanego Afrodytą, mroczną świątynią martwych bożków”, jak ujął to Euzebiusz. Rozkazał biskupowi Makariuszowi oczyścić to miejsce, zburzyć pogańską świątynię, odkopać pierwotny grób i wybudować tam bazylikę, która byłaby „najwspanialsza na świecie”, z „najpiękniejszymi wnętrzami, kolumnami i marmurami, bogata i praktyczna, przyozdobiona w złoto”. To jego matka Helena, zwana pierwszym archeologiem odkryła trzy drewniane krzyże, drewnianą tabliczkę z napisem „Jezus z Nazaretu, Król Żydowski”,
Mauro Rossi
8 października o godz. 12:27
Przypomnę panu że pod Grunwaldem pokonaliśmy prawdziwych katolików obrońców wiary sami będąc sprzymierzonymi z neofitami a raczej jeszcze poganami, schizmatykami, heretykami a co gorsza z muzułmanami. Powinien być różaniec w intencji poległych za wiarę Krzyżaków.
waldi
8 października o godz. 11:45
Panie Waldi nim pan zacznie wypisywać „cuda wianki” to proszę douczyć się historii. Rzeczywista walka o Warszawę w 1920 roku odbyła się na północ od Warszawy, której celem było jej okrążenie. Reszta była później polityczną propagandą endecji żeby zwycięstwa nie przypisywano Piłsudskiemu.
@Mauro Rossi i cala reszta
Moim zdaniem dzisiejsze wladze cackaja sie i ceregiela, jesli chodzi o umacnianie Jedynie Slusznej Wiary. W czasach, kiedy Polska byla Mocarstwem – umiano krzewic Jedynie Sluszna Wiare nawet wsrod elementu opornego i nastawionego na zbrodnicze dzialania antypanstwowe – na przyklad na holdowanie innej wierze:
„Był 2 lipca 1938 r., przed cerkwią we wsi Przeorsk niedaleko Tomaszowa Lubelskiego stanął wicestarosta powiatu i wójt gminy Majdan Górny. Obejrzeli świątynię i oświadczyli miejscowym prawosławnym, że jeśli przejdą na katolicyzm, to cerkiew zostanie. Jeżeli nie, to zostanie zburzona. Ale nikt się nie zgłosił, by zostać katolikiem.
Dwa dni później o trzeciej nad ranem pod cerkwią zjawiło się sześciu policjantów z robotnikami. Mimo wczesnej pory zbiegli się wszyscy prawosławni ze wsi, by bronić cerkwi. Policjanci bili, wójt pojechał po kolejnych robotników.
Kolejna delegacja ze starostwa w Tomaszowie obiecała, że jeśli 90 proc. wieśniaków przejdzie na katolicyzm, to cerkiew zostanie nietknięta, tylko zamieniona na kościół. I znów nikt nie zmienił wyznania.
9 lipca wcześnie rano do wsi przyjechało 50 policjantów i robotnicy. Policjanci rozeszli się po wsi, by pilnować, żeby nikt nie wychodził z chat. Robotnicy podpiłowali dzwonnicę, a drewnianą świątynię zburzyli. Deski, belki i dzwony cerkiewne wywieziono na posterunek policji w Majdanie ”
Dzis nie mozna chyba liczyc na rownie twarde i zdecydowane posuniecia, chocby z tego powodu, ze tak jakby nie ma komu dokopac.
waldi
8 października o godz. 11:45
„Nad ranem (…), żołnierze Armii Czerwonej ujrzeli na niebie ogromną postać Matki Bożej, która zbliżała się do nich w otoczeniu wojska podobnego do husarii. Na to są liczne świadectwa”.
Kiedy słyszę o rzekomych „cudach” w wydaniu katolickim, po prostu sięgam po Biblię, o której Jezus z Nazaretu powiedział, że zawiera prawdę. Czego można się z Pisma dowiedzieć na temat owej „niebiańskiej husarii” dowodzonej przez Marię ?
Apostoł Paweł zanotował pod natchnieniem interesujące proroctwo, które wyjaśnia takie „nadprzyrodzone” zjawiska. W 2 Tymoteusza 4:3,4 czytamy:
„Przyjdzie bowiem czas, kiedy to wielu nie zechce już słuchać zdrowej nauki; pójdą za własnymi pożądaniami, gromadząc zresztą wokół siebie nauczycieli, którzy będą im mówić tylko to, czego sami zechcą słuchać. Przestaną liczyć się z prawdą, odwrócą się od niej i pójdą za nieprawdopodobnymi baśniami” (Biblia warszawsko-praska).
Serdecznie polecam lekturę Słowa Bożego – zamiast relacji czerwonoarmistów.
@waldi
Pan napisal: „Dobrze, że zagranica patrzy na modlących się Polaków, bo dotąd to oni znali tylko modlących się muzułmanów.”
Wiec Pan mysli ze w Europie poza Polski ludzie w ogole sie nie modla?
@andrzej52
Dzieki. A1 -> A3 -> A4 -> A1 🙂
Potega modlitwy
https://www.youtube.com/watch?v=WXB1JlsW3VY
szczegolnie cenny komentarz Lisy Simpson.
@słowianin
🙂
Jeżeli w wyniku akcji „Różaniec do granic”, tylko niewielki procent jej uczestników zrozumie swój chrześcijański obowiązek wobec uchodźców, mieszkańców innych krajów europejskich oraz rodaków, którzy byli kiedyś uchodźcami, to będziemy mogli uznać wysiłek modlących się wczoraj Polek i Polaków za sukces. Miarą tego sukcesu będzie liczba przybyszów, dla których ratunek zaoferuje osoba z różańcem w sercu. Biorąc pod uwagę szacowaną liczbę uczestników akcji, spodziewam się conajmniej 2 tysięcy nowych mieszkańców naszego kraju.
Jeżeli natomiast w dalszym ciągu nasze serca będą z kamieni, to ta huczna akcja była tylko rzucaniem grochem o granice. A nasz kochany Episkopat po raz kolejny strzelił sobie w kolano.
Jeżeli w wyniku akcji „Różaniec do granic”, tylko niewielki procent jej uczestników zrozumie swój chrześcijański obowiązek wobec uchodźców, mieszkańców innych krajów europejskich oraz rodaków, którzy byli kiedyś uchodźcami, to będziemy mogli uznać wysiłek modlących się wczoraj Polek i Polaków za sukces. Miarą tego sukcesu będzie liczba przybyszów, dla których ratunek zaoferuje osoba z różańcem w sercu. Biorąc pod uwagę szacowaną liczbę uczestników akcji, spodziewam się conajmniej 2 tysięcy nowych mieszkańców naszego kraju.
Jeżeli natomiast w dalszym ciągu nasze serca będą z kamieni, to ta huczna akcja była tylko rzucaniem grochem o granice. A nasz kochany Episkopat, który pochwalił akcję, po raz kolejny strzelił sobie w kolano.
Mauro Rossi
8 października o godz. 12:31
Jeśli chce się odpowadać, radzę najpierw przeczytać mój komentarz ze zrozumieniem.
Co tu się dzieje,co tu się dzieje!!
Ostatnio tyle emocji wywołała dyskusja o seksie w kontekście wypowiedzi
Owsiaka do K.Pawłowicz.
Różaniec i seks …..hmmm
waldi
8 października o godz. 11:45
Masz wszystkich w domu ?
Takie pytanie zadaje sie u nas osobom podejrzanym o zaburzenia psychiczne.
@TomaszZNiemiec
„Wiec Pan mysli ze w Europie poza Polski ludzie w ogole sie nie modla?’
To całkiem możliwe. Mój znajomy Belg na stałe mieszkający w Polsce w lokalnym magistracie dowiedział się, że pochodzi z kraju złych katolików.
@scrambler
„czerpie Pan z jakiego źródła?”
Nie będę podawał konkretnego opracowania, bo Pan powie, że niedobre, niewłaściwe, złe itd. Proszę sobie poszukać wypowiedzi żołnierzy Czerwonej Armii. Istnieją takie świadectwa.
Zachęcam do własnej kwerendy. Własne odkrycia najbardziej cieszą.
@homasZNiemiec
O wierze Niemców, Francuzów, Belgów, Holendrów, Anglików najlepiej świadczy to, że w ciągu ostatnich kilku lat tysiące kościołów, głownie katolickich zostało sprzedanych i obróconych na hotele, restauracje, dyskoteki, nocne kluby, a nawet kryte baseny. Gdzie więc ci ludzie się modlą? Pod mostami? Ilu ludzi przychodzi tam na niedzielne msze i w jakim są wieku?
@Dezerter – kontestowanie cudów katolickich za pomcą księgiu serio traktyjącej o gadających wężach, 900-letnich starcach i chodzeniu po wodzie to dość ciekawy zabieg
@Waldi
relacje czerwonoarmistów można położyć na tą samą półkę co relacje świadków w sprawie tzw. cudu Słońca.
@ dezerter
„Kiedy słyszę o rzekomych „cudach” w wydaniu katolickim, po prostu sięgam po Biblię, o której Jezus z Nazaretu powiedział, że zawiera prawdę. Czego można się z Pisma dowiedzieć na temat owej „niebiańskiej husarii” dowodzonej przez Marię?”
Panie Dezerter niechże Pan nie będzie niemądry. Kiedy Biblia została napisana a kiedy miał miejsce cud nad Wisłą? Jak w Nowym Testamencie mogło znaleźć coś, co się wydarzyło 19 wieków później?
ThomasZNiemiec
8 października o godz. 20:02
Dzięki.
Ale wybrałbym (z Marsdorf) A1 – A 57- A 46- A1.
Chociaż dobrego wyjścia nie ma.
Najlepsza pora to bardzo wczesny poranek.
kapitan Nemo
8 października o godz. 21:37
„kontestowanie cudów katolickich za pomocą księgi serio traktującej o (…) chodzeniu po wodzie to dość ciekawy zabieg”.
Rozumiem Pana sceptycyzm. Chyba zgodzimy się, że trudno jest wierzyć w coś, o czym się niewiele wie. Oto przykład:
Pewna zabawna historia przytoczona przez angielskiego filozofa Johna Locke’a (1632-1704) pokazuje, jak łatwo jest wyrobić sobie opinię na podstawie niepełnych informacji. Kiedy ambasador Holandii opowiadał królowi Syjamu o swoim kraju, wspomniał, że czasami nawet słoń mógłby tam chodzić po wodzie. Król się obruszył, uznając, że jest okłamywany w żywe oczy. A tymczasem ambasador po prostu opisywał coś, czego król nie znał z własnego doświadczenia — nie wiedział, że gdy woda zamarza, powstaje lód, który może utrzymać ciężar słonia. Ponieważ nie znał wszystkich faktów, włożył tę opowieść między bajki.
Proszę pomyśleć tylko o różnych współczesnych osiągnięciach, o których jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludziom nawet się nie śniło:
● Samolot może bez śródlądowania przewieźć ponad 800 pasażerów z Nowego Jorku do Singapuru, lecąc z prędkością 900 kilometrów na godzinę.
● Dzięki wideokonferencjom ludzie przebywający na różnych kontynentach mogą rozmawiać ze sobą twarzą w twarz.
● Tysiące piosenek można nagrać na urządzenie mniejsze niż pudełko zapałek.
● Chirurdzy potrafią przeprowadzić transplantację serca i innych narządów.
Jaki logiczny wniosek możemy wyciągnąć na podstawie tych faktów? Skoro ludzie potrafią dokonywać rzeczy, które jeszcze całkiem niedawno wydawały się niemożliwe, to z pewnością również Bóg, Stwórca wszechświata i wszystkiego, co żyje, może dokonywać niezwykłych rzeczy, których jeszcze w pełni nie pojmujemy ani nie potrafimy odtworzyć.
@waldi
Pan zapytal:
„Gdzie więc ci ludzie się modlą? Pod mostami?”
Dlaczego nie pod mostami? Ale moze tez w lozku 🙂
W sumie mozna wszedzie.
„Ilu ludzi przychodzi tam na niedzielne msze i w jakim są wieku?”
Malo ludzi.
@kapitan Nemo
Pozdrowienia do Pana znajomego z Belgii 🙂 Polczuje 🙂
waldi
8 października o godz. 21:39
„Jak w Nowym Testamencie mogło znaleźć coś, co się wydarzyło 19 wieków później?”
Nie tylko mogło, ale się znalazło. W NT jest wiele takich proroctw, czyli historii spisanej naprzód.
Oto inny przykład:
„A gdy [Jezus] siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: «Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata? Na to Jezus im odpowiedział: (…) ta dobra nowina o królestwie [Bożym] będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec” (Mateusza 24:3,14).
Dlaczego nauki Jezusa są godne zaufania ? On sam wyjaśnił to tak: „Wszystko mówię tak, jak mnie nauczył Ojciec” (Jana 8:28).
A co mówi Biblia o zdolności przewidywania, którą posiada Bóg ? Ludzie mogą jedynie przypuszczać, co się wydarzy, a tymczasem wszechmocny Bóg jest w stanie precyzyjnie przewidzieć losy ludzkości. W Izajasza 46:10, nazwano Go: „Tym, który od początku oznajmia zakończenie i od dawna — to, czego jeszcze nie uczyniono”.
Dziwi mała aktywność ojca Rydzyka. Ale na pewno dostrzegł potencjał
i na drugi rok powinien zaoferować współpracę.
Można wypuścić serię różańców w jednym kolorze,z napisem na opakowaniu:
”Pierwsza rocznica różańca do granic”” i reklamować jako pierwszy z serii.
Wyłączność na sprzedaż zagwarantuje certyfikat :-
C.Pazury, M.Amaro, K.Ziemca –do wyboru.
Oczywiście ze zdjęciem i podpisem.
Do tego przewodnik modlitewny w tym samym kolorze.
Ofertę można poszerzyć o parasole i koszulki z nadrukami. Wszytko oczywiście w tej samej
stylistyce i odcieniu.
Można zrobić badanie rynku pod kątem składanych klęczników i krzesełek na drugą rocznicę.
Opracować program lojalnościowy dla uczestników.
Możliwości są nieograniczone.
waldi
8 października o godz. 16:04
Panie Waldi proszę sobie przypomnieć o sierotach z Aleppo co „katolicki” rząd Szydło i także wasz Rydzyk odmówili im udzielenia schronienia, odmówili przyjęcia uchodźców którzy stracili dachy nad głową. Nazywając ich że roznoszą choroby Sugeruje pan że „katolicki” rząd PiSu który ma wsparcie KK zacznie przyjmować uchodźców, w imieniu miłosierdzia chrześcijańskiego. Kościół nie potępia PiSu za nie chrześcijańskie dzianie bo ten daję” kasiorkę” na luksusowe auta jak panu Rydzykowi, jednocześnie „przymyka oko” na pedofilie wśród księży.
Nawet sieroty z Aleppo nie mają prawa do życia dla KK bo o nich się KK nie upomni tacy zakłamani „obrońcy życia”. Skoro chce pan pomagać na miejscu to proszę z nimi zamieszkać, wśród chorób, głodu i braku dachu nad głową, ciekawe jak długo pan i pańskie dzieci( jeśli pan posiada) w takich warunkach przeżyją, gdyby Polakom pomagano na miejscu w czasie II wojny światowej to nikt by nie wyszedł z sowieckich łagrów. Może modlącym „Zrowaś Maryjo” dokładnie chodzi żeby jak najwięcej z nich umarło ( rządowi Szydło to na pewno w imieniu fanatyzmu katolickiego) ale żeby mieć komfort psychiczny i oszukać własne sumienie coś się tam da żeby za szybko nie umarli.
Tak proszę skończyć z tą hipokryzją i samo zakłamywaniem własnego sumienia o ile jeszcze w KK istnieje a pan także posiada, bo w „katolickim” rządzie PiSu już dawno nie ma.
do @waldi:
Uderz w stół a…..
Przyznaję pełną rację słowom klasyka: najtrudniej jest rozmawiać z ludźmi wierzącymi w UFO.
do @zza kałuży:
bardzo dziękuję za link do ciekawych treści. Czy w Pana – pilnego, jak sądzę czytelnika – opinii jest to poczytne źródło? Może dysponuje Pan dostępem do informacji (linki?) weryfikujących lub opiniujących ten portal?
Z góry dziękuję za ew. odpowiedź.
do antónio
8 października o godz. 23:51:
Proszę zarezerwować i opatentować wzorzec produkcyjny na dmuchane klęczniki. Może być w wersji country i np. business (dla spółek sk. państwa?). :-})
Akcja różańcowa sama w sobie jest bardzo pożytecznym spotkaniem miłośników folkloru – prezentacją przyjaznych postaw ludzi w nią zaangażowanych. To bardzo cenne, że uczestnicy zwołują się także do niepolitycznych manifestacji. To kształtuje postawy obywatelskie, równolegle z np. obroną Puszczy Białowieskiej, harcerstwem, sportem masowym, samorządem terytorialnym, WOŚP i podobnymi organizacjami lub wydarzeniami.
Jak do każdego człowieczego przedsięwzięcia, tak i w tym przypadku przyczepił się tu rzep zarozumialstwa: nie wystarczy, że się spotykamy i modlimy. Nie, my pretendujemy do uratowania świata, w myśl dewizy, wg. której „zakład świadczy usługi dla LUDZKOŚCI”.
Tym sposobem pierwotna, czysta wartość modlitwy jako kontaktu z bogiem sięgnęła bruku, jak fortepian Szopena. Już nie wystarczy sam kontakt z bogiem (czy NMP Matka Boża Różańcowa/Fatimska jest bogiem?), jak mówią górale: w Pana Boga wierz, ale Mu niedowierzaj.
A więc folklor, bez oczekiwań na religijną konsekwentność.
A sama adresatka akcji różańcowej?
Wymyślona, wysublimowana, tysiąckrotnie powielana postać, której „zasługi” sięgają od nieustrzeżenia JP II przed zamachem, do tragedii Powstań, Rzezi Wołyńskiej, wojen światowych, Hiroshimy itd itp.
Czego się tu dalej spodziewać?
Prawidłową intencją modłów byłoby błaganie o trochę rozumu dla zdezorientowanej trzody a przede wszystkim dla jej pasterzy.
waldi
8 października o godz. 16:04
Panu zacytuje dokładnie ewangelie nim pan zacznie opowiadać bajeczki rzekomej pomocy uchodźcom, może kk również przekazać majątek dzieciom niepełnosprawnym jako świadectwo że jest prawdziwym obrońcą życia a nie zajmuje się biznesem, życiem w luksusach za „zdrowaśki” albo budowaniem akwaparków jak pan Rydzyk, a do tego służy mu akcja „zdowasiek”.
Mt 25 -43″ byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.”
@ Martin L
” Sugeruje pan że „katolicki” rząd PiSu który ma wsparcie KK zacznie przyjmować uchodźców, w imieniu miłosierdzia chrześcijańskiego.”
Zacznijmy od tego, że to nie biskupi są od rozwiązywania problemów politycznych, lecz władze świeckie: parlament i rząd, które wybieramy w wyborach powszechnych. Biskupi nie rządzą państwem, bo nie maja takiego mandatu. Wyrażają jedynie opinie w sprawach wiary i moralności. Mogą sugerować przyjmowanie jakichś uchodźców z pobudek moralnych. I to robią. Ale nie oszukujmy się, tu nie chodzi o przyjęcie kilkoro „sierot z Aleppo” (to chwyt propagandowy, manipulacja), lecz o wiele dziesiątków tysięcy ludzi obcych kulturowo. I to już nie jest problem tylko etyczny, lecz przede wszystkim polityczny. Od decyzji politycznej zależy, czy struktura społeczeństwa zostanie w perspektywie niedalekiej przyszłości zmieniona czy nie. Stanowisko polityczne rządu RP jest na „nie”, przede wszystkim dlatego, że ponad 70% naszego społeczeństwa (w tym także nie chodzących do kościoła i nie słuchających biskupów) nie życzy sobie takich imigrantów. Rząd postępuje zgodnie z wolą większości obywateli.
@waldi
że rząd postępuje zgodnie z wolą większości, to nie jest żaden tytuł do chwały. Zależy w jakiej sprawie. Że siedem tysięcy imigrantów mogłoby zmienić strukturę społeczeństwa to chwyt propagandowy a nie argument w dyskusji. Polecam choćby reportaże dokumentalne Deutsche Welle o mniejszości tureckiej (5 proc.) w Niemczech. Jakoś struktura społeczeństwa się tam nie zmieniła, tak samo jak we Francji czy w UK. Gdyby nie wraża robota ekstremistów po obu stronach sporu o imigrantów, problemów byłoby mniej, a inkulturacja szłaby lepiej.
@Adam Szostkiewicz
Niestety, prasa zachodnia (niemiecka, francuska) nie informuje o wszystkich aktach terrorystycznych, o konfliktach między tubylcami a przybyszami islamskimi. Istnieje coś takiego jak wymuszona autocenzura tej prasy. Szczególnie w Niemczech mainstreamowe mass-media są na usługach rządu Niemiec. Nie można w całości na nich polegać. Warto się uwzględniać także inne źródła informacji.
@waldi
warto, ale tylko wiarygodne. Po drugie przywołany przeze mnie reportaż DW niczego nie przemilcza, tylko pokazuje realia społeczne wielokulturowych Niemiec na przykładzie tamtejszych Turków. Obiektywnie i ciekawie. Rzucanie oskarżenia że jakieś media są na usługach rządu ma sens w Polsce, ale nie w Niemczech. Trzeba odróżnić wspólnotę linii takiego czy innego medium z linią demokratycznego rządu w ważnych sprawach od ,,usług”. To nieprawdziwe i obraźliwe.
@ Adam Szostkiewicz
„Trzeba odróżnić wspólnotę linii takiego czy innego medium z linią demokratycznego rządu w ważnych sprawach.”
No właśnie tam są same „wspólnotowe”, bo inne być nie mogą. Cudownie zgodnie milczały po zajściach w Kolonii. Proszę mi pokazać gazetę w Niemczech, która by w tak bezceremonialny sposób zwalczała niemiecki rząd, jak robi to np. „Polityka” wobec obecnego polskiego rządu. Gdzie jest zatem więcej wolności na wschód czy na zachód od Odry?
Ps. U nas mamy demokratycznie wybraną władzę.
@waldi
nie wiem, co znaczy ,,u nas”? Wiem, że czasem, gdy przychodzi prawdziwy kryzys i wielkie wyzwanie dla kraju, media mogą tonować krytykę rządzących dla dobra państwa. Oczywiście pod warunkiem, że rządzący sami nie działają wbrew interesom państwa.
rozaniec do granic . dlaczego nie ? jesli sa ludzie ktorzy czuja potrzebe zeby to robic to w czym problem? ze to wysyla zle/nieczytelne sygnaly? to tez nie sadze zeby byl problem .Polska nawysylala wiele niepokojacych sygnalow ostatnio. Ja mam inny problem Moj czteroletni synek widzac przez przypadek w tv starsze kobiety lezace na wznak na jakis workach spytal co pani sie stalo. no wlasnie co sie stalo? widzisz synku sa ludzie ktorzy wierza w czary i boja sie duchow.
Mam nadzieje ze zanim bedzie narazony na indoktrynacje pasterzy , ja bede potrafil go na to uodpornic , a w Polsce Iran nie nastapi , wszystko bedzie dobrze. W innym przypadku nie widze innej mozliwosci jak tylko emigrowac . tu chodzi o cos wiecej niz tylko rozaniec do granic.