Flaga w klapie

Jest wśród polityków moda na przypinki w barwach narodowych. Dotyczy działaczy i sympatyków prawicy. Nie tylko w Polsce.

Z przypinką paradują np. prezydenci Putin i Trump, premier Orbán, o pisowskiej wierchuszce nie mówiąc.

W przedwyborczym reportażu z Niemiec wystąpił przed kamerą szef młodzieżówki antyimigranckiej partii AfD. Ale już premier May, konserwatystka, narodowej przypinki do błękitnego kostiumu nie przypięła, występując we Florencji z przemówieniem o przyszłości Brexitu. Jednak widziałem zdjęcie jej partyjnego rywala i podwładnego w rządzie Borisa Johnsona z przypinką w kształcie dwu flag narodowych: brytyjskiej i francuskiej.

Nie chodzi z taką przypinką Angela Merkel. I może wolę już broszkę niż przypinkę w klapie żakietu premierki Szydło.

Centrysta Macron też flagi nie przypina. Ani nawet narodowa populistka Marine Le Pen. Tym bardziej nie przypina europejska lewica. To nie tylko kwestia smaku i wychowania, by nie kłuć w oczy innych, bo nie wszyscy mogą się z tym czuć dobrze. Przecież to jest taki komunikat: jestem patriotą, kocham ojczyznę.

W porządku, ale czy wobec tego ktoś, kto przypinki nie ma albo nie chodzi w tak zwanej odzieży patriotycznej (mało udanej artystycznie), tylko dlatego nie jest patriotą? To absurd. Tylko przydatny politycznie: wyborcy patrzą. Niektórym przypinka wystarczy jako dowód patriotyzmu.

Nie wszyscy odczuwają taką potrzebę. Nie dlatego, że nie są patriotami, tylko dlatego, że zapamiętali lekcję Jana Kasprowicza z wiersza „Rzadko na moich wargach”. Warto przypomnieć choćby fragment:

Rzadko na moich wargach –
Niech dziś to warga ma wyzna –
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.

Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.

Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.

Widziałem, jak do Jej kolan –
Wstręt dotąd serce me czuje –
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.

No właśnie. Którzy nosicie narodowe przypinki, czytajcie Kasprowicza.