Darcie flagi europejskiej w Sejmie, czyli lepsza sędziokracja niż pisokracja

Rzecznik prezydenta Dudy nazywa wyrok Sądu Najwyższego w sprawie ułaskawienia p. Kamińskiego przejawem sędziokracji. Tak uczy obywateli poszanowania prawa. Państwo, którym kieruje prawnik łamiący prawo, a jego minister atakuje sędziów niezależnych od pisowskiej kontroli, nie ma innej przyszłości jak bezprawie. Musimy mieć zdanie w tej sprawie jako obywatele: demokratyczne państwo prawa czy pisokracja.

Gimnazjalista  w muszce à la Korwin drze na mównicy sejmowej emblemat Unii Europejskiej. Nikt z prezydium obrad „młodzieżowego Sejmu” nie reaguje. A gdyby chłopak podarł godło Polski? Marszałek Brudziński też by nie reagował? Tymczasem przyzwolenie na przemoc symboliczną przygotowuje grunt pod przemoc fizyczną. Kim są wychowawcy tego młodego człowieka wprawiającego się w Sejmie (!) w szerzenie nienawiści? Kto go wpuścił na mównicę i czy wiedział, co będzie na niej wyprawiał? Czy wie, że ta flaga nawiązuje symboliką (żółte gwiazdy) do Biblii i że jeden z ojców założycieli Wspólnoty Europejskiej, Robert Schuman, jest kandydatem na ołtarze Kościoła rzymskokatolickiego?

Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Rewolucja pisowska polegająca na likwidacji demokracji opartej na konstytucji, rządach prawa i trójpodziale władz wychowa młodzież antyeuropejską, nacjonalistyczną i bigoteryjną. Minister Zalewskiej i innym funkcjonariuszom pisowskiej edukacji warto przypomnieć porzekadło: kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie świnią.

Na sali w Sądzie Najwyższym jakiś zadymiarz domagający się dekomunizacji sędziów szarpie się z policjantami i usiłuje jednemu wyrwać broń z kabury. Po co? Chciał zamordować sędziów Sądu Najwyższego? W Polsce czuć przemocą. Bojówki w kościołach, flirt obecnej władzy ze skrajną prawicą nawiązująca do polskiego przedwojennego faszyzmu. Napady na cudzoziemców. Tuszowanie i rozmywanie sprawy Igora Stachowiaka, ofiary przemocy policyjnej. W internecie pogróżki pod adresem opozycji podpadające pod kodeks karny.

Trudno uwierzyć, że to wszystko dzieje się realnie. Że to Polska AD 2017. Ojczyzna Jana Pawła II („od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!”) i ks. Popiełuszki („zło dobrem zwyciężaj”), pierwszej Solidarności wyrzekającej się przemocy i KOR Jacka Kuronia, ks. Ziei i Antoniego Macierewicza. Z solidarności coś dobrego może się urodzić, z przemocy i nienawiści – tylko więcej przemocy i nienawiści. Sędziokracja to epitet obraźliwy i antydemokratyczny, bo sędziowie są filarem praworządnej demokracji. Jeśli takiego języka używa pisowski dygnitarz w służbie prezydenta, to takim samym będą mówić jego zwolennicy, także młode pokolenie.

PiS chce budować swoje państwo. Będzie potrzebował swoich sędziów, swojej konstytucji, swojego prawa. Będzie oczekiwał dla nich respektu. Ale traktując państwo i prawo, jakie przejął demokratycznie w 2015 r., tak jak traktuje je od prawie dwóch już lat – a traktuje je jako „postkomunistyczne”, więc nadające się tylko do likwidacji – szykuje bicz na siebie. Bo pisowskie państwo i prawo zostanie potraktowane tak samo, jak dziś PiS traktuje państwo demokracji konstytucyjnej, III RP.