Min. Waszczykowski zestawia UE z Układem Warszawskim

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski udzielił wywiadu niemieckiemu tygodnikowi „Der Spiegel”. Rozmowa odbyła się już po przegranej przez rząd pani Szydło intrydze uknutej przeciwko kandydaturze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.

Wypowiedzi Waszczykowskiego potwierdzają, że gotów jest on kontynuować konfrontacyjną względem Unii politykę PiS. I że akceptuje to Jarosław Kaczyński, bo inaczej Waszczykowski nie mówiłby takim tonem do jednego z największych opiniotwórczych czasopism w Europie. A jest to ton mocno eurosceptyczny. Po lekturze wywiadu wzmaga się niepokój, że PiS rozważa wariant Polexitu.

Waszczykowski zaczyna od insynuacji, że media niemieckie działają według instrukcji politycznych rządu, obejmujących mieszanie się do wewnętrznych spraw innego kraju. Kolejne tezy ministra:

– w polskie interesy uderza polityka energetyczna Unii, która ignoruje, że Polska jest energetycznie zależna od węgla i nie stać jej, by była „zacofanym krajem, w którym powietrze jest świeże”.

– największym beneficjentem z tytułu członkostwa Polski w UE jest sama Unia.

– w kontekście przedłużenia mandatu Tuskowi Waszczykowski informuje dziennikarza Jana Puhla, że Polacy nauczyli się na przykładzie Układu Warszawskiego, do którego należeli, do czego prowadzi nieprzestrzeganie reguł. „Myśleliśmy, że UE jest demokratyczna i przejrzysta, ale tak nie jest”, a skoro tak, to równie dobrze na szefa Rady Europejskiego można by zaproponować Meksykanina. Liczne mniejsze kraje członkowskie doświadczają podobnego ignorowania swych interesów, natomiast większe, wspólnie z „kastą brukselskich oficjeli”, naciskają na mniejsze, jeśli idą pod prąd.

– kwestię Trybunału Konstytucyjnego rząd polski uważa za zamkniętą; pojęcie demokracji liberalnej jest niedemokratyczne, marginalizuje siły na prawo od centrum.

– wzywamy Europę do jedności, nie chcemy dalszych podziałów, trzeba się zdecydować, czy chcemy dalej być razem czy iść każdy swoją drogą. Nie jesteśmy „niesfornym dzieckiem UE” – to paternalizm i zniewaga. Komisja Europejska nie powinna mieć prawa do monitorowania państw członkowskich.

– nie uważamy, by Niemcom wolno było „dyktować innym państwom UE, ilu uchodźców mają przyjąć, ale możemy współpracować w dziedzinie bezpieczeństwa i wymiany handlowej”.

– zobaczymy, jak Trump zachowa się wobec Rosji; jesteśmy za dialogiem z Moskwą, ale pod rządami Putina Rosja pozostanie zacofana, imperialistyczna i skorumpowana.

– nie interesuje nas AfD (ugrupowanie antyimigracyjne i antyeuropejskie); jesteśmy partią „konserwatywno-patriotyczną”, skoncentrowaną na potrzebach społecznych, obronie wartości chrześcijańskich i tradycji historycznych. Nie jesteśmy ani prawicą, ani lewicą, ale na pewno jesteśmy demokratami i odrzucamy idee szowinistyczne.

Tako rzecze obecny szef polskiej dyplomacji. Z takimi poglądami może zyskać poparcie kilku mniejszych rządów w kilku sprawach, ale miejsca dla Polski przy głównym stole unijnym nie wywalczy. Od ponad roku minister Waszczykowski, obecny rząd i prezes Kaczyński w ramach swej polityki „wstawania z kolan” konsekwentnie spychają Polskę w izolację od Unii. I widzą w tym powód do narodowej dumy.

Na szczęście dla Polski nie wszyscy jej obywatele tak patrzą na Unię jak PiS. Tylko że większościową władzę ma dziś PiS i jeśli uzna, że to pomoże utrzymać się mu u steru, wyjdzie z Unii po plecach przedsiębiorców, rolników, studentów, naukowców, całej proeuropejskiej większości naszego społeczeństwa.