Zamach sejmowy

PiS zjednoczył opozycję. Wreszcie! To dobra wiadomość dla polityki polskiej. A zła jest taka, że zamach na sejmowe procedury przeprowadzony przez marszałka Kuchcińskiego jest ciosem w demokrację parlamentarną. Marszałek zakazał straży sejmowej wpuszczać do Sali Kolumnowej posłów opozycji. Czegoś takiego nie widziałem od czasu PRL. Szok, cios w serce demokracji, dramatyczna cezura, od której może nie być powrotu.

Gdy Platforma i Nowoczesna blokowały dostęp do mównicy i fotela marszałka w sali plenarnej, Kuchciński zwołał i przeprowadził z masowym naruszeniem regulaminu zgromadzenie klubu PiS, przekształcił je w niby-posiedzenie Sejmu, a ten niby-Sejm uchwalił najważniejszą dla państwa (i dla nas podatników) ustawę – budżet – bez żadnej dyskusji, bez pytań poselskich.

Klub PiS zdezerterował do Sali Kolumnowej, tam się zamknął, sam policzył, uchwalił budżet i sam sobie bił brawo za ten zamach sejmowy.

To jest sprawa bardzo poważna, kryzys polskiego parlamentaryzmu, wywołany absurdalną decyzją Kuchcińskiego o wykluczeniu posła PO Michała Szczerby z debaty sejmowej. Prezes Kaczyński kryzys zaostrzył, wymyślając teorię spiskową o próbie udaremnienia przez opozycję przyjęcia tzw. ustawy dezubekizacyjnej, a posłankę Pomaskę odesłał do diabła.

PiS poniósł jednak wielką, spektakularną klęskę polityczną i wizerunkową, nawet w oczach części kukizowców. Po raz kolejny pokazał opinii publicznej, jaki ma stosunek do konstytucji, prawa, praw obywatelskich, zasad demokratycznych, kiedy natrafia na opór i sprzeciw wobec swojej polityki. Taki jak poseł Piotrowicz do niezależności Trybunału Konstytucyjnego.

Kaczyński odrzucił w sprawie posła Szczerby, od której zaczął się chaos, jakikolwiek kompromis. Kaczyński wywołuje konflikty i je eskaluje, aby społeczeństwo było ciągle w stanie czerwonego alertu, szukało wroga, którego on wskazuje, tych „komunistów i złodziei, zdrajców, Polaków gorszego sortu”.

Konflikt jako zasadę polityki lansował przed laty niemiecki teoretyk Carl Schmitt, były nazista i przez pewien czas naczelny prawnik III Rzeszy. Teoria demokracji jest odrzuceniem doktryny „teologii politycznej” Schmitta. Bo w polityce demokratycznej szuka się zdrowego kompromisu, by obniżać poziom napięć i konfliktów społecznych w imię dobra wspólnego państwa i ogółu obywateli.

Rok rządów PiS doprowadził do polaryzacji, jakiej nie było nawet w stanie wojennym. Stajemy na rozdrożu. Władza wciąż ma wybór: konflikt czy kompromis. Ale od momentu zamachu sejmowego pole kurczy się szybciej.