Hillary i szklany sufit
Po przegranej Hillary Clinton powiedziała, że najchętniej gdzieś by się zaszyła z dobrą książką i nic więcej. Można to zrozumieć. Tyle energii, tyle pracy włożonej w ponad roczną (absurd!) kampanię, i klęska. I to jaka: wygrała wśród wyborców, przegrała u elektorów.
Teraz, już po wyborach, Hillary Clinton wydaje mi się ofiarą wyjątkowego momentu politycznej historii USA i Zachodu. Nie była na ten moment przygotowana ani ona, ani jej partia, ale też nie byli nań przygotowani Republikanie i chyba sam zwycięzca. Podobnie jak Kaczyński liczył się z przegraną swego kandydata na prezydenta, a nawet był niemal pewny, że Duda przegra z Komorowskim, również elita republikańska niemal do końca nie wierzyła w wygraną Donalda.
Sam pomysł, by kandydatem na prezydenta była kobieta, mógł się wydawać trafny. Był trafny! Kto jak nie demokraci ma służyć postępowi społecznemu, walczyć z seksizmem? Hillary nie była pierwszą w historii Amerykanką kandydującą na ten urząd, ale była pierwszą kandydatką, która miała szanse ten urząd zdobyć. Wyraźnie pokazuje to jej wynik. Zwycięstwo było w zasięgu ręki. Szklany sufit rozpadłby się z hukiem.
Nie rozpadł się z wielu powodów. Moim zdaniem, a obserwowałem tę historyczną (niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu) kampanię uważnie, Clinton bardzo zaszkodzili jej rywal w tej samej partii, senator Sanders, i szef FBI Comey. Sanders zadał cios z lewa, Conway – z prawa. Do tego doszła potężna kampania dezinformacyjna trumpistów i kłopoty pani Clinton z wiarygodnością. Wielu wyborców mogło sobie zadać pytanie, czy chcą takiej osoby w Białym Domu. I nie musiało to wynikać z seksizmu czy mizoginizmu.
I tak szansa na pierwszą kobietę prezydenta USA przepadła na długo. Jakoś nie wierzę, by Demokraci wystawili za cztery lata Michelle Obamę. Wcześniej Republikanie nie zdobyli się na wystawienie Condoleezzy Rice. Ale przegrana Hillary nie oznacza, że Ameryka nie jest gotowa na kobietę w Białym Domu. Tylko inną.
Komentarze
Myślę, że za bardzo skupiamy się na szczegółach kampanii a w moim odczuciu największy wpływ na rozstrzygnięcie miał powiew wiatru zmian czy jak tam nazwiemy tę populistyczną lawinę. Clinton nie była wymarzoną kandydatką ale każdy merytoryczny kandydat przegrałby w tych wyborach z demagogiem. W tych konkretnych wyborach, za 4 lata może być inaczej. Po brexicie byłem przekonany, że w najbliższych wyborach w USA a później we Francji zwyciężą populiści. Sorry, taki mamy klimat. Ludzie zachodu przyzwyczajeni do ciągłej poprawy życia od czasu kryzysu są w stagnacji. Obwiniają więc dotychczasowe kadry polityczne i zna złość mamie odmrażają sobie uszy wybierając populisów. Czy im się dzięki temu poprawi ? Pewnie, że nie. Ale o tym może pomyślą za 4 lata lub po prostu oleją kolejne wybory.
Pozostaje tylko dla mnie zagadką, jak można uwierzyć miliarderowi z rodziny o dosłownie bogatej historii od kilku pokoleń, że nie jest elementem dotychczasowego układu ? :)) A kiedyś myślałem, że tylko w Polsce mozna uprawić politykę bazując na krytyce wobec tzw. „onych” (oni zrobili to, oni ukradli to, oni …)
Hillary Clinton jest kobietą i to może i była nowość, ale jej kandydatura nie miała w sobie nic ze zmiany.
Najpierw Bill, potem Hillary, a teraz możem jeszcze na Chelsea poczekać ? Czy tylko rodzina Clintonów jest w stanie wydać demokratycznego kandydata na prezydenta. Amerykańska demokracja zaczęła się coraz bardziej upodabniać do tej na Filipinach i efekt w obu jest dokładnie ten sam , do władzy dochodzą populiści i faszyści.
Nie mam zamiaru tłumaczyć się za filipińską demokrację, dlaczego mam okazywać zrozumienie dla amerykańską ?
Jestem przekonany , że gdyby demokraci postawili na jakiegoś nie skompromitowanego przez lata w polityce prowincjonalnego, młodego kandydata, o mniej radykalnych poglądach jak Sanders , to Trump nie miałby szans.
Ale nielubianej przez Amerykanów Hillary, z jej pozycją w Parti, ta kandydatura się należała i nie miała ona zamiaru nikogo przepuścić, tak jak z reszta kiedyś Andropow i Czernienko i teraz mamy ten gulasz.
” i klęska. I to jaka: wygrała wśród wyborców, przegrała u elektorów.”
Panie Redaktorze, to nie jest zaden ewenement, ze mozna przegrac zdobywajac wiecej glosow. W Wielkiej Brytanii ( i nie tylko tam) w wyborach o zwyciestwie nie decyduje wieksza ilosc glosow lecz wieksza ilosc wygranych okregow – nie raz sie zdarzalo, ze partia desygnowana do tworzenia rzadu wygrywala zdobywajac mniej glosow. Takie sa reguly i kandydaci o tym wiedza. Zalenie sie na system po przegranej jest aktem lekko zenujacym.
„Sanders zadał cios z lewa..”
Przepraszam, ale jesli ktos komus zadal cios to w swietle dostepnych informacji establiszment Partii Demokratycznej zadal takowy Sandersowi.
Pozdrawiam
Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich wywołało ogromne niezadowolenie w lewicowym środowisku nie tylko w USA, ale również w Europie. W Polsce lewicowe elity wpadły wręcz w histerię. Celebryci i przeróżni „eksperci” nie mogli powstrzymać się od publikowania komentarzy w internecie i mediach.
No cóż, która z pań nie słyszała obietnic, że następnym razem przyjdzie jej kolej? 😉
Pani Clinton nie przegrała dlatego, że jest kobietą.
Tylko że reprezentowała klasę polityczną która zdradziła interesy współobywateli.
Gwarantowała kontynuację linii politycznej którą większość uznała za irracjonalną.
Trump należy do establishmentu.
Tyle że nie politycznego a przedsiębiorców.
Jest spoza układu, obiecuje zmiany- tak jak Obama swego czasu.
Obama zmienił niewiele w polityce.
Może Trump bedzie potrafił……..
Choć sądząc po doborze współpracowników, nie rokuje to jakichkolwiek poważniejszych przesunięć.
@jacek
za to środowiska skrajnej prawicy i wszelkiej maści narodowych populisto-socjalistów wpadły w entuzjazm. Najgorsze, że ten entuzjazm wyczuwa się w obecnej elicie rządzącej, która nie widzi, jak tragiczne dla Polski mogą się okazać skutki entuzjazmu w Niemczech czy Rosji.
System JOWów w UK i plebiscytowo-elektorski w USA to ich sprawa, W Europie mamy prawo się zastanawiać, do jakich absurdalnych skutków mogą one prowadzić, choć intencje oczywiście nie były takie.
„She is a “congenital liar.”
The New York Times columnist William Safire(1996).
http://www.nytimes.com/1996/01/08/opinion/essay-blizzard-of-lies.html
Sz. P. Szostkiewicz,
” – wygrała wśród wyborców, przegrała u elektorów.”
Nie prosze Sz. Pana, przegrala w wiekszosci stanow.
Tworcy US Constitution przewidzieli tego typu sytuacje, tj. aby najbardziej zaludnione stany jak obecnie; California, Texas i NY nie decydowaly o wyborach – Tenth Amendment. Dlatego m.in. California ma dwoch senatorow i Rhode Island ma dwoch. Pure genius !
” – również elita republikańska niemal do końca nie wierzyła w wygraną Donalda.” Elita obawiala sie, D. Trump nie mial watpliwosci.
” – Clinton bardzo zaszkodzili jej rywal w tej samej partii, senator Sanders, i szef FBI Comey.”
H. Clinton miala w primaries do „pokonania” tylko Sanders’a i pokonala go w iscie clintonowo-putinowym stylu. Otrzymala od elit DNC prezent w tzw. superdelegates ktore in fact zadecydowaly o H. Clinton kandydaturze. I tak, H. Clinton otrzymala 609 a Sanders 47 (!).
Opinia Dir. FBI wyslana do L. Lynch (Attorney General) ze w dzialaniu H. Clinton (server-emails) nie bylo „criminal intend”, plus „prywatne” spotkanie L. Lynch z B. Clinton w samolocie (H. Clinton) – stworzylo iscie bizantyjsko-putinowska atmosfere. Wyborcy to zapamietali.
„Do tego doszła potężna kampania dezinformacyjna trumpistów… ”
– prosze podac przyklad.
„Wcześniej republikanie nie zdobyli się na wystawienie Condoleezzy Rice.” Nie Sz. Panie; Condoleezza Rice wykluczyla swoja ewentualna kandytature jeszcze bedac w White House. Podobnie zrobil Collin Powell.
Moja opinie z debat potwierdzily opinie z tzw. focus groups; H. Clinton byla nienaturalna z „hamletowskim” gestem, wyrezyserowana.
Wiesiek
Dobór przez Trumpa rasistów na współpracowników rokuje zmiany.
W swerze gospodarczej zaś każdy normalnie myślący człowiek byłby zaskoczony , gdy interesy Prezydenta nie mialły pierwszeństwa i tylko durnie mogą wierzyć w to, że interesy te są zbieżne z interesami robotników , którzy na rzecz chińskich robotników utracili swoją pracę .
Wszystko , co biała klasa średnia i pracująca otrzyma od Trumpa , to jest wrażenie , że dzieki niemu : „murzynom” i chicanos, oraz muzułmanom idzie w Ameryce jeszcze gorzej jak im .
Ale ich pogonił . To granie na najniższych ludzkich instynktach, to jest wszystko , co faszyści mają społeczeństwu do zaoferowania.
Bywalec; „Amerykańska demokracja zaczęła się coraz bardziej upodabniać do tej na Filipinach i efekt w obu jest dokładnie ten sam , do władzy dochodzą populiści i faszyści.”
Kim sa ci „faszysci” u wladzy w USA, Bywalcu ? Czy masz te wiesci z pierwszej reki, tj. jestes wyborca i aktywnym politycznie w USA, czy tylko wiernym RT i agencji Sputnik ?
wiesiek; „Choć sądząc po doborze współpracowników, nie rokuje to jakichkolwiek poważniejszych przesunięć.”
Powiedz co wiesz na temat, np. Betsy DeVos, czego to ona nie „rokuje” ? A moze Nikki Haley brak „experience”, hmm… ?
Co powiesz o Jeff Session, Mike Pompeo, gen. M. Flynn – co „rokuja” a czego nie – powiedz. Wreszcie czy wolisz Romney od Giuliani i dlaczego, a moze i oni nic nie „rokuja” ?
Adam Szostkiewicz
25 listopada o godz. 15:42
Dzięki systemowi elektorskiemu faworyt zachodniego lub wschodniego wybrzeża nie wygrywa automatycznie. Sama Kalifornia liczy 38 mln mieszkańców. System elektorski wynika z tradycji i jednocześnie jest współczesną podstawą amerykańskiej demokracji. W tym sensie, że nie ma zagrożenia, iż jedna partia rządzić będzie np. 10 kadencji z rzędu, niezależnie od tego jak nieudolnie lub szkodliwie.
Autor: „Tyle energii, tyle pracy włożonej w ponad roczną … kampanię … „.
Raczej tyle pieniędzy, ponoć 1,5 mld USD. Sponsorzy, w tym Soros, mogą być wściekli. Dla nich to klęska. Wpływy dla Fundacji Clintonów spadły po wyborach o 80 proc. To pokazuje skale korupcji przed którą Amerykę uratowała demokracja i internetowa mobilizacja podczas ostatniej kampanii.
Zaprawdę rację miał establishment planując kilka lat temu cenzurowanie sieci w ramach ACTA, SOPA, PIPA.
Oczywiście wszystko dla dobra internautów. 🙂
Jacek, NH: To wyjaśnij nam skąd za to zadowolenie wśród prawicy ? Dlaczego prawica cieszy się z Trumpa, brexitu czy będzie się cieszyć z Le Pen ? Skąd ta radość i gdzie tu korzyść dla Polski ? Bo ja tu dostrzegam same zagrożenia.
Szkoda, że ludzie nie dostrzegają głównej zalety zjednoczonego świata a mianowicie zapewnienia pokoju. Kraje zjednoczone gospodarczo i politycznie nie mają celu w sprowokowaniu konfliktu zbrojnego, po prostu im się to nie opłaca. Zintegrowanie się wzajemnie powoduje, że korzenie przenikają przez różne granice i tworzymy jedność. Jeśli przy pomocy różnych nacjonalizmów będziemy z powrotem Europę ciąć na kawałki to prędzej czy później dojdzie do spięć choć oczywiście nie od razu wojennych. Ale to osłabi Europe ku uciesze Putina. Jeśli dodasz do tego Trumpa to jako obywatel kraju leżącego niedaleko Rosji, powinieneś wyczuć lęk. Nie wspominam już o osłabianiu wewnętrznym kraju czyli mianowaniu nieudacznika Macierewicza na ministra obrony. To wszystko jest na rękę Putinowi dlaczego prawica tego nie dostrzega ?
Głosowanie na elektorów miało chyba właśnie ustrzec kraj od populistycznych kandydatów. Tymczasem teraz elektorzy nie mogą głosować inaczej niż obywatele.
Dla mnie to jest zagwozdka, jak taki ogromny kraj z przećwiczoną demokracją
nie był w stanie wydać z siebie dwóch osób do rządzenia państwem,które nie byłby w wieku
emerytalnym.
Szef FBI zaszkodził, i to mocno. Z Sandersem sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. To Sanders z lewej strony, podobnie jak Trump z prawej, wyczuł nastroje elektoratu. Gdyby nie Sanders, kampania Hillary byłaby jeszcze bardziej oderwana od rzeczywistych nastrojów społecznych i nastawiona wyłącznie na kontynuację. Sanders, pomimo udowodnionych machlojek partyjnego establishmentu przeciwko jego kandydaturze, po przegranej, w pełni poparł panią Clinton. Kampania była do wygrania. Hillary, podobnie jak Gore w 2000, miała pecha okraszonego brakiem wyczucia. Vide, np., wybór kandydatów na wice-prezydentów i pominięcie (w obu kampaniach!) porad Billa Clintona.
„W Nowym Jorku jest dziś tak samo, jak w dniu ataku na WTC. Kobiety i mniejszości płaczą na ulicach. Jolanta Pieńkowska płacze w studio TVN. Amerykańscy celebryci masowo udają się na emigrację do Kanady. Kanada emigruje na Antarktydę, żeby nie sąsiadować z krajem faszystowskim – skoro tak orzekła już o USA prasa niemiecka, a oni się na faszyzmie znają. Najgorzej mają intelektualiści i celebryci III RP, bo ci nie mają gdzie emigrować. Nawet do Rosji. To by wyszło na to samo, co do Ameryki, bo Ameryką rządzi teraz przecież marionetka Putina”
@ Adam Szostkiewicz,
„System JOWów w UK i plebiscytowo-elektorski w USA to ich sprawa, W Europie mamy prawo się zastanawiać, do jakich absurdalnych skutków mogą one prowadzić, choć intencje oczywiście nie były takie.”
Trzy uwagi.
1. Wielka Brytania jest mimo wszystko w Europie.
2. Komenutje Pan wybory w USA, wiec nie jest tak, ze „wybory w USA to ich sprawa”.
3. Pisze Pan o absurdach w innych systemach. A jak „nieabsurdalny” jest system wyborczy np. w Polsce, gdzie troche wiecej niz 30% daje zdecydowana wiekszosc w Parlamencie . Odrobina skromnosci bylaby na miejscu.
Pozdrawiam
Adam Szostkiewicz
25 listopada o godz. 15:38
@jacek
Panie Redaktorze,
nie widzę powodu, by dyskutował pan z niejakim bm z portalu niezależna.pl. – proszę zajrzeć tu: http://niezalezna.pl/88974-w-redakcji-przy-czerskiej-lament-oto-kilka-slow-prawdy-dla-zaplakanych-lewakow
Kopiowanie tekstów z prawicowych portali i wklejanie ich jako swoje na blogi Polityki, jest permanentnym zajęciem niejakiego Jacka, NH.
Szczerze mówiąc, nie rozumiem co się stało, że Jackowi, NH „odjęło mowę”, bo jeszcze parę lat temu był całkiem rzutkim blogerem, może nie z naszej bajki, ale zawsze. Chyba, że ktoś podpiął się pod tego, którego mam na myśli?
Ukłony dla Pana
Tomasz Wysocki
@ kasztanowa
Dziękuję za informację. Ja na takie wpisy odpowiadam, ale raczej nie adresuję ich do autorów,bo ci są zwykle niezdolni do wyjścia poza swoje uprzedzenia, tylko do milczącej większości, która zagląda na mój blog i mogłaby moje uporczywe milczenie odebrać jako brak argumentu.
@vander
To ich sprawa systemowa. My w Europie, po Breksicie, chyba nie czujemy, ż Uk jest w Europie. Jest na Wyspach, a my na kontynencie. Smutne. Trzeba typowej u pana złej woli, aby dopatrywać się w moim felietonie braku skromności. Nie wiem, kim pan jest, ale z tonu i treści wygląda pan na neofitę trumpizmu. Tematem nie był polski system wyborczy, a jeśli już o to chodzi, to po zmianach czyniących go de facto mieszanym, proporcjonalno-większościowym uważam, że nie mamy się czego wstydzić, za to Amerykanom i Brytyjczykom przydałaby się poważna dyskusja na temat ich systemu wyborczego. Zwłaszcza absurdalnie wypaczających preferencje wyborcze okręgów jednomandatowych.
@jacek
Kto rządzi Ameryką dopiero się okaże. Na razie rzàdzi jeszcze Obama. Czy Trump jest marionetką Putina, zobaczymy, wiele powiązań jego ludzi z kompleksem biznesowo-militarnym Rosji zdokumentowano w mediach. Na razie Trump spuścił z tonu. Nie mówi już o wsadzaniu Pani Clinton za kratki, apeluje w święto Dziękczynienia o leczenie ran podziałów, proponuje posady rządowe swoim krytyczkom. Tu już odskakuje od poziomu pisowskiego. Ale na dłuższą metę, Bóg jeden wie. Może okaże się amerykańskim Janukowyczem?
@mauro
Cenzurowanie sieci, a w istocie wbijanie ludziom do głowy trumpowskiej propagandy to grzech cięższy.
@maciek
Trudno przebrnąć przez panską polszczyznę. O różnych ludziach z kompletowanej ekipy Trumpa można mówić różne rzeczy. O niektórych jak Bannin czy Flynn złe i jeszcze gorsze. O innych, jak pani Haley, o indyjskich korzeniach, dużo lepsze. Hajlowanie na konferencji fanów Trumpa robiło fatalne wrażenie. Skoro tak go kocha ,,white power” a on się nie odcina, to co czują Black Lives Matter? Na szczęście się odciął.
@maciek
Rozumiem, że jest pan trumpistą, ale że aż takim…felieton polityczny jak każdy inny ma swoje gatunkowe prawa. Jasne, że pani Rice nie chciała, ale nie w tym rzecz. blog dotyczy nawet nie Hillary Clinton, tylko faktu, że jak dotąd kobieta nigdy nie została prezydentem USA.
PS.PS
Top US general defends Donald Trump – UpFront
https://youtu.be/JZ88WRfR66w
Klucz do zrozumienia wystapien @vandermerwe wydaje mi sie prosty. Wystarczy zauwazyc trzy watki:
– Antyamerykanizm slabo przysloniety pozorami obiektywnosci (np. cytowanie amerykanskich zrodel). Kiedy tylko jest okazja dowala Stanom.
– Sympatia dla Rosji Putina (nie wiem, czy dla Rosjan). Reaguje nerwowo na najmniejszy przytyk do tego, co sie w tym kraju dzieje.
– Wyrazna niechec do Polski. Chetnie siega po teksty szkalujace polskie elity.
Nie ma sie co dziwic, ze sympatyzuje z Trumpem.
Ostatnio probuje tez wyznaczac standardy dziennikarzom Polityki.
Hillary przegrala gdyz jest osoba skorumpowana na poparcie tej tezy przydocze jej interwencje w negocjace z UBS Bank aby nie ujawnic kont amerykanskich w Szwajcarii. Clinton fundacja dostala 30 mil. dolarow a Hilary znegocjowala ilpsc kont ujawnionych z 50 tysiecy do 5 tysiecy a do Szwajcarii pojechala zaraz po wplynieciu pieniedzy na konto Clinton fundacji Glosowalem na Trumpa gdyz Ameryka potrzebuje utrzymania gospodarki rynkowej i tego moge byc pewny po Trumpie. Bedzie tez decydowal o skladzie Sadu Najwyszego w najblizszym czasie. Gdybysmy wybrali Hilary to Ameryka by poszla w kierunku Europy czyli gospodarka sterowana, anemiczny wzrost gospodarczy i ograniczona wolnosc osobista. Gdybym mieszkal w Polsce do bym nie glosowal ani na PIS i PO gdyz obie te partie reprezentuja socjalizm w roznych odcieniach.
Pozdrawiam
Kosal – wasz czytelnik od zawsze.
Sz.P. Szostkiewicz, pisze pan;
„O niektórych jak Bannin czy Flynn złe i jeszcze gorsze.”
Chyba ma pan na mysli Stephen Bannon.
Co zlego mozna powiedziec o gen. M. T. Flynn ?
Oprocz tego, ze udzielal wywiadow w RT i Al Jazeera jest najbardziej doswiadczonym i z najwiekszymi sukcesami w zwalczaniu islamskich terrorystow. Zapytany o Putina, tak odpowiedzial, cyt.: „…a totalitarian dictator and a thug who does not have our interests in mind”.
Jestem w trakcie czytania jego ksiazki: „The Field of Fight: How We Can Win the Global War Against Radical Islam and Its Allies” – goraco polecam.
To, ze 200 nacjonalistow zebralo sie w Waszyngtonie i „poparlo” Donalda (kilku „hajlowalo”) wobec 320 milionow Amerykanow, ma to takie znaczenie co komar na sloniowym zadzie.
„Black lives matter” jest „organizacja” na pograniczu hate group. Czarni rasisci – ponosza moralna odpowiedzialnosc za smierc kilkudziesieciu zastrzelonych policjantow.
Nie tak dawno oskarzyl mnie pan, ze uzywam jezyka „pisowcow”, obecnie jestem „trumpista – az takim”, jeszcze troche i zostane faszysta. Jak to latwo przypinac latki.
Dla tzw. neofitow trumpizmu (nie tylko vander) wybor Donalda jest podyktowany zludna nadzieja, ze nowa administracja potraktuje Putina jako partnera.
Putin to dumny spadkobierca Czeka, NKWD, KGB ponownie wznosi pomniki Dzierzynskiego, pozwala na wybryki stalinistow, jest tym jak go dokladnie gen. M.T. Flynn okreslil:
„a totalitarian dictator and a thug”
Amerykański system prezydenckich wyborów jest całkowicie przestarzały i (tylko?) intelektualna inercja oraz (ogromne!) koszty administracyjne powstrzymują ich przed jego zmianą.
Swoją drogą dziwi mnie, że jeszcze w polskojęzycznych mediach (bez złośliwości, chodzi mi zarówno o te krajowe jak i polonijne) nie natknąłem się na omówienie dwóch innych zagadnień.
Pierwsze to ważna według mnie (i zabójcza dla p. Clinton) rola pozostałych dwóch kandydatów z największą liczbą głosów. Przecież ich poglądy bardziej odciągnęły zwolenników p. Clinton a nie Trumpowi.
Druga to całkowicie przestarzały system wyborów prezydenckich w USA. Chodzi mi o granice stanów.
Proszę popatrzeć na granice okręgów wyborczych we Wrocławiu:
**http://bip.um.wroc.pl/artykuly/232/okregi-wyborcze
oraz w Chicago:
**http://2.bp.blogspot.com/-u_MzQ_VdA20/Tup0XlttAzI/AAAAAAAADKE/6pNaNg-HurY/s1600/latino-caucus-ward-map.jpg
Niektóre okręgi wyborcze w Chicago bardziej przypominają jelita jakiegoś stwora a nie coś „normalnego”, czyli wielokąt wypukły.
Mapa z Chicago być może jest już nieaktualna (nie chciało mi się szukać najostatniejszej) gdyź jest tam stałą praktyką takie przesuwanie granic okręgów wyborczych aby zmaksymalizować szanse wygrania swoich ludzi w następnych wyborach.
Wrocławskie granice wyglądają właśnie dużo normalniej.
Po chicagowskich doświadczeniach (z tego co wiem w kilku wielkich miastach w USA nie jest aż tak źle) jestem wielkim zwolennikiem nowego, nowocześniejszego podziału USA na stany. Na internecie można znaleźć wiele pomysłów na ten temat, tutaj np. taki:
**http://mentalfloss.com/article/57444/map-only-38-states
Mam nadzieję, że wtedy znikłyby dziwaczne z polskiego punktu widzenia sprzeczności między zwycięstwem w wyborach powszechnych a przegraną w wyborach elektorskich.
*******************************************
Dołączam się do wyrażonego wcześniej zdziwienia, że w 320 mln państwie (wiem, że wybieralnych osób jest mniej, ale dalej to chyba grubo ponad 100 mln?) znaleziono tylko „problematycznie popularną” sekretarz/byłą żonę prezydenta Clinton z takim dossier, które każdą urzędniczkę niższego szczebla posadziło by do więzienia oraz wulgarnego chama, prostaka, ignoranta, mizogina, rasistę i cwaniaka biznesowego.
Multimilionerzy pozujący do roli reprezentantów mas w walce z elitami.
Najboleśniejsze dla mnie są te grubo po ponad pół setki miliona zwolenników, wielu zagorzałych, do których świetnie trafia wyborcza propaganda każdego z „jego” kandydata.
Oba plemiona to rzeczywistość.
Czy oni uwierzyli w meksykański mur?
W deportację 11(?) mln nielegalnych?
W powrót przemysłu z tanich krajów? Czy Polonia głosując na Trumpa chce aby Amerykanie wyrzucili na zbitą buzię 200 tys. Polaków pracujących dzisiaj w amerykańskich firmach w Polsce? Czy Polonia sama chce przechwycić miejsca pracy swoich krewnych w Polsce?
Ciekawe dlaczego w polonijnych mediach nikt z tamtejszych sprzedawców reklam nie zająknął się nawet słowem na ten temat?
Czy pro-trumpowska (i bardzo dumna z tego!) Polonia chce, aby zmuszone przez Trumpa Niemcy rozbudowały swoją armię do „bardzo silnego” poziomu? Czy Polonia (i pisrydzyki w Polsce) chce np. 400 tysięcznej niemieckiej armii, wyposażonej w 10000 czołgów, 5000 samolotów i we własną broń jądrową wraz z np. 3000 głowic?
Czy Polacy i Polonia zapomnieli, że jeden obszar, w których nikt na świecie nie kwestionuje niemieckich kompetencji to właśnie produkcja zbrojeniowa? Ktoś chce napisać, że moje, wzięte z sufitu liczby, są dla Niemców „niemożliwe” do wyprodukowania?
W Polsce pisrydzykowe plemię to rzeczywistość, w Polsce antypisrydzykowego plemienia nie ma. Jest chaos, drobnica, rozbicie i dlatego pisrydzyki mogą cieszyć się większością przy 18% głosów wyborczych i ok. 30%-40% w sondażach.
Przewiduję, że pisrydzyki z wielką uwagą już wpatrują się w chicagowską mapę okręgów wyborczych. Dosłownie lub w przenośni. Wybory samorządowe idą…
@ Adam Szostkiewicz,
„Zalenie sie na system po przegranej jest aktem lekko zenujacym.”
Nie pisalem, ze Pana felieton jest oznaka braku skromnosci. Powyzsze zdanie nie odnosi sie bezposrednio do Pana felietonu lecz do ogolnego tonu komentarzy nt. wyniku wyborow.
Niezaleznie od moich intencji PANA PRZEPRASZAM.
„Nie wiem, kim pan jest, ale z tonu i treści wygląda pan na neofitę trumpizmu. ”
Teraz ja zapytam, na jakiej podstawie wyciaga Pan takie wnioski? Nawet nie wymieniam nazwiska prezydenta elekta, natomiast odnosze sie do komentarzy nt. systemow wyborczych. Moja opinia bylaby taka sama gdyby kandydaci zmienili sie miejscami. Nie jestem zwolennikiem ani Trumpa ani Clinton – jesli mozna uzyc takiego pojecia nie bedac amerykanskim wyborca.
Rowniez nie ja tylko Pan napisal o „absurdalnych skutkach”, natomiast ja skomentowalem, ze kazdy z systemow w okreslonej sytuacji daje „absurdalne skutki” – oczywiscie jest to pojecie bardzo wzgledne. Dosyc dobrze znam zarowno system jednomandatowy jak i proporcjonalny, gdyz bralem udzial w wyborach opartych na jednej jak i drugiej ordynacji. Oba maja istotne zalety jak i istotne wady.
Jako ciekawostke podam, ze tu gdzie mieszkam funcjonuje obecnie system klasycznie proporcjonalny ( wybory parlamentarne ) jak i mieszany ( wybory lokalne) i po kazdych wyborach odzywaja sie krytyczne glosy pod adresem jednego jak i drugiego systemu. Niejednokrotnie nawoluje sie do powrotu do systemu jednomandatowego. Jak widac, i tak zle i tak niedobrze.
Pozdrawiam
Jacek,NH:wciąż czekam na odpowiedź na proste pytanie dotyczące radości z Trumpa czy brexitu. Chyba że po prostu powtarzasz pewne zachowania bez ich zrozumienia.
@maciek
Przypinaniu łatek można zaradzić pisząc jasno i zwięźle. Elaborat wielokrotnie przekraczający objętością blog komentowany to w tym sensie zły pomysł. Przeczytają tylko ci, którzy mają dużo wolnego czasu. Zasada jest taka, by nie przekraczać rozmiaru tekstu komentowanego. Co do meritum, Bannon to po prostu zapiekła prawica, protektor seksizmu i rasizmu, Flynn ma zasługi wojskowe, ale narzekał, że Obama wojsko zaniedbywał. To oznacza, że w otoczeniu Trumpa są ludzie, ktorzy mogą go nakłaniać do militaryzacji polityki amerykańskiej, a to w dzisiejszym świecie bardziej grozi konfliktem niż dawniej.
maciekplacek
Pytasz o faszystów w ekipie Trumpa .
Przedwszystkim sam Trump jest niepoprawnym rasistom.
które dzięki wrogiej retoryce przeciwko mniejszościom i pomocy Putina dorwał się do władzy.
Drugim takim twardym faszystowskim ideologiem jest Bannon, a następni też się znajdą.
Poczekaj
@kosal
Amerykanin polskiego pochodzenia głosujący na Trumpa i stale czytający Politykę, to rzadkość. Obawiam się, że pan się srogo rozczaruje. Trump okaże się raczej amerykańskim Janukowyczem. Doszedł po pańskich plecach do władzy, aby robić złote interesy w Argentynie czy w Rosji, ale nie dla pana i kraju tylko dla swojej rodzinki i sykofantów. Trzeba go będzie pogonić jak Janukowycza.a co do socjalizmu w Europie i dzisiejszej Polsce, chyba dawno pan nie odwiedził Starego Świata. Ma on dziś swoje kłopoty- tak jak Ameryka – ale wiadomości o jego śmierci są grubo przesadzone. Europa poszła po wojnie drogą społecznej gospodarki rynkowej. Niech pan odwiedzi Niemcy, Szwecję, Norwegię i przekona się sam, jakie sąnierówności u was, i u nas (Trump je pogłębi, bo jako rekin biznesu ma w nosie biednych, zrobili swoje, mogą odejść). A w Polsce lewica oskarża transformację, że zaprowadziła dziki, postkolanialny kapitalizm, a populistyczna prawica domaga się albo socjalnego interwencjonizmu państwowego, czyli basuje ideologicznej anty rynkowej lewicy, albo totalnego leseferyzmu. Na szczęście życie toczy się zwykle obok tych potępieńczych swarów. Dopiero pisowski rząd ludowy zaczyna się w to wtrącać, co zaszkodzi i jemu samemu, i nam, niepisowcom.
zza kałuży
Świetny wpis i z podobna troska widzę to z mojej, europejskiej perspektywy.
Trump , poprzedzająca go kampania wyborcza , ten cały upadek amerykańskiej demokracji,
bo potknięciem trudno to nazwać, to woda na młyn wszelakich wrogów demokracji, a przedwszystkim Rosji
i wszystkich innych ruchów nacjonalistycznych w Europie , które Rosja tak pracowicie popiera.
We Francji, Włoszech, Holandii, a wiec w sercu UE , a nie tylko jej peryferiach, nacjonaliści stoją już dołkach startowych
do przejęcia władzy , a to oznacza koniec UE i wzrost znaczenia Rosji.
„Do tego doszła potężna kampania dezinformacyjna trumpistów i kłopoty pani Clinton z wiarygodnością. ”
” … kłopoty z wiarygodnością.”
Eufemizm roku, jeśli nie dekady!
I za to pana Szostkiewicza szczególnie kochamy …
@klop
Nie musi mnie pan kochać, wystarczy mi, jak pan zacznie rozumieć, że ludzie różnià się w swych opiniach, bo różnià się doświadczeniem życiowym. Moje jest takie, że leżących się nie kopie, a damski bokser Trump to było widowisko zachwycające tylko dla litych chamów.
Szostkiewicz
Dziękuję za sykofantów , jeszcze jeden dowód , że uczyć można się do końca życia.
Interesująca perspektywa;
Miliarder Trump nagradza sykofantów , wizja godna arcydzieła Matejki.
Ale tak naprawdę to chciałem o czymś innym; „IWANKA”. Kto przy zdrowych zmysłach nazwałby dobrowolnie swojà ukochaną córkę,od Iwana: IVANKA ?
To musiało być zadanie całkiem z góry i tak mnożą się poszlaki , że Trump to tak zwany „śpioch” , a czyj to się niechybnie dowiemy. Gdyby się tak zainteresować doborem partnerek Trumpa , to przecierz widzieć trzeba nie chcieć , kto mu je dobierał.
Trump to jest zjawisko.
Bywalec.
Wiesz tylko tyle co cenzurowane ideologia media podaja w twoich szerokosciach geograficznych. Nie masz najmniejszego pojecia kim jest
S. Bannon i co soba reprezentuje. Give it a rest.
Większość prezydentów USA wywodziła się albo z kręgów rodzin zajmujących się polityką, albo wojskowych.
Prezydentów pochodzących z kręgów przemysłu, czy gospodarki, jak na lekarstwo.
Stąd może alienacja od realnych problemów przeciętnych Amerykanów?
Żale nad biznesami Trumpa?
Jak wyglądały biznesy Busha, Cheney’a, Bidena, czy innych wysoko postawionych w hierarchii administracji urzędników, czy prezydentów?
Czy mi się tylko wydaje, czy to czysty Kalizm?
Patrzę na USA mniej więcej od grudnia. Kibicowałem Sandersowi i widziałem jak chodzące na smyczy Clinotnowej zmieniały krytykę na pochwały gdy skapitulował. Demokratyczne wybory Clinton wygrałaby i tak, ale nie potrafiła zagrać czysto. No to w wyborach powszechnych zagrano jeszcze brzydziej.
Nie wiem, ile przebija się do Polski, ale złapano na gorącym uczynku ustawiania wyniku już 4 miejscach. Wszystkie na korzyść Trumpa, w tzw. swing states, a na razie złapano tylko miejsca w których suma głosów wynosiła 105%.
Jill Stein(Zieloni, 3% głosów) złożyła pozwy o ponowne przeliczenie w Wisconsin i Pensylwanii. Kolegium elektorów też wrze, padają deklaracje zmiany głosu wbrew woli wyborców.
Dopóki nie nastąpi ponowne przeliczenie będe gratulował republikanom sfałszowania wyborów, ale nie Trumpowi zwycięstwa. Do 19 grudnia(kiedy elektorzy głosują) walka trwa.
Z tego powodu Trump teraz zwija się jak fryga, żeby tylko mu odpuszczono. Mam nadzieję, że nikt się na to nie nabierze.
@maciek
Żenujące proszę pana jest wpisywanie się w taki sposób.
@maciek, @woytek, @jeger
Starczy.
Skad niewiara Redaktora w wystawienie Pani Obamowej do prezydenckiej kandydatury za cztery lata ? Przeciez nie ma do tego zadnych kwalifikacji, a to juz + !!! A tak na serio, to USA maja juz chyba dosyc ” dynasti prezydenckich ” i to wlasnie dalo sie odczuc poprzez przegrana kolejnego Busha i kolejnego Clintona. ” Ludzie sa szaleni a czasy sie zmieniaja „, ze zacytuje nobliste Dylana. Bedzie moze inaczej, ale napewno weselej. JB.
Mnie też zaskakuje to dynastyczne myślenie , u ludzi których podejrzewałem, że szczerzy demokraci.
Niedojść im dwóch Bushów, to jeszcze dwa Clintony miały być, a jak się nie udało, to teraz Michelle Obama ma przynajmniej następną dynastię założyć .
Po co to komu w jeszcze teoretycznie demokratycznej Ameryce ?