Za co Kukiz dziękował Walonii?

Paweł Kukiz napisał list do premiera autonomicznego regionu Walonii, dziękując mu za próbę zablokowania umowy o wolnym handlu między Unią Europejską (w tym Polską) a Kanadą. Pospieszył się, bo umowa ma zostać w niedzielę podpisana.

Uważam, że to dobra wiadomość dla Europy. Podobnie jak dobre byłoby podpisanie układu o wolnym handlu między UE a USA. Czy to się podoba czy nie, żyjemy w epoce globalnej, której się nie cofnie ani nie powstrzyma, chyba że przemocą militarną.

Uczestnictwo w gospodarce globalnej i czerpanie z tego profitów wymaga zaangażowania się w tę gospodarkę, a nie jej bojkotowania albo snucia utopijnych marzeń o raju na ziemi, bo takiego nie ma i nie będzie.

Argumenty za i przeciw CETA są znane. Niedawno zebrał je choćby Witold Gadomski w „GW”. Bardziej przekonują mnie argumenty za, choć nie lekceważę uwag krytycznych.

W liście do premiera Walonii Kukiz pisze, że blokowanie CETA służy obronie Europy i Polski. Jest przeciwnie. Blokowanie umowy pogłębia stagnację gospodarczą. Popieranie polityki wolnorynkowej oznacza w praktyce budowanie wszelkiego rodzaju barier (od taryf celnych po nadmierne, kosztowne i nieefektywne zakazy i nakazy prawne) w obronie interesów nierentownych gałęzi gospodarki i grup społecznych z nich żyjących. Nie należy ich pozostawiać samym sobie, ale od tego jest mądra polityka społeczna.

Zapory gospodarcze duszą rozwój ekonomiczny. Odgradzanie się od wolności handlu i rynku przynosi (i tak dyskusyjne) korzyści na krótką metę, na dłuższą grozi skansenem, w którym czuje się dobrze tylko część społeczeństwa, np. rolnicy. Atakowanie CETA nie służy gospodarce unijnej, tylko jej dodatkowo zagraża. Gospodarka europejska potrzebuje nowego impulsu, nowego rynku.

Atakowanie Unii, procesu politycznej i gospodarczej integracji Europy, łączy skrajną prawicę ze skrajną lewicą, nacjonalistów z neomarksistami. Nacjonalizm nie występuje tylko na prawicy. Nacjonalizm polityczny i gospodarczy dotyka też lewicy. Nie jestem sympatykiem ani jednych, ani drugich. Nie marzę o Wenezueli, Korei Północnej, Kubie (autarkia plus represje) czy Chinach (kapitalizm państwowy minus demokracja).

Skrajna lewica spotyka się ze skrajną prawicą na tym samym polu populistycznej nienawiści do elit i klasy profesjonalistów, do wolnego rynku i wolnego handlu, do globalizacji, do konstytucyjnej demokracji parlamentarnej, do instytucji ponadnarodowych.

Mnie te ataki bulwersują. Przekonuje mnie racjonalna argumentacja liberalna. A nowoczesny liberalizm ma na dodatek wrażliwość społeczną. Znajduję ją na przykład tutaj.

Popieram politykę łagodzenia nierówności społecznych (głównie przez upowszechnianie nowoczesnej oświaty), ale prawie połowę życia byłem obywatelem państwa gospodarki niedoboru i nie dam się przekonać do prób jej reaktywacji ani w Polsce, ani w Europie. Kukiz dziękuje Walonii za niszczenie gospodarki europejskiej, jego prawo. Ja dziękuję UE i Kanadzie za jej ratowane i z tych samych powodów czekam na podpisanie TTIP.