Zwyczajne bestialstwo

Z okazji 70-lecia oswobodzenia ostatnich więźniów Auschwitz TVP pokazała dokument o niemieckich obozach koncentracyjnych „Ciemności kryją ziemię”. Jak to się dzieje, że tyle lat po tamtej wojnie ludzie znęcają się nad ludźmi w podobnie bestialski sposób, jak Niemcy nad więźniami Auschwitz?

Znęcają się uzbrojeni bandyci w Donbasie, w Syrii i Iraku, w Nigerii. Gorliwi kaci Hitlera nie mogli wrzucać swych filmów do sieci, dzisiejsi psychopaci mogą i wrzucają. Sieć od dawna służy nie tylko dobrym celom, lecz coraz bardziej fanatyzmowi i nienawiści. Jesteśmy w pułapce, bo nie da się sieci totalnie zablokować, a chyba tylko tak można by skutecznie uniemożliwić lub znacznie utrudnić korzystanie z niej w zbrodniczych celach.

Napisano mnóstwo o mechanizmach społecznych i politycznych zamieniających ludzi w bestie. Ale fanatycy rzadko czytają filozofów, politologów i humanistów. Nie wiedzą, że zostali opisani przez Fromma w „Ucieczce od wolności”, przez Klemperera w „LTI”, w „Gorliwych katach Hitlerach” przez Goldhagena, a przez Poppera w „Społeczeństwie otwartym i jego wrogach”. Fanatyzm czyta – jeśli czyta – tylko to, co go podsyca i utwierdza w przekonaniu, że ma rację.

Bestialstwo nie zniknie. Ale czy mu bezwiednie nie pomagamy, oglądając z własnej woli sceny dekapitacji czy znęcania się przez uzbrojonych bandytów nad Ukraińcami? Te filmy mają łamać wolę walki z fanatykami. Nie uważam też, że normalne media powinny takie filmy emitować choćby w cząstce. Przecież ofiary bestialstwa mają swoich bliskich, czy redaktorzy o tym pamiętają? Czy chcieliby zobaczyć takie sceny z udziałem swoich bliskich lub samych siebie?

To jest problem etyki mediów. Nie wszystko jest do pokazania. Nie wszystko należy pokazywać. Dla mnie takie wielokrotne pokazywanie w normalnych mediach – czyli nieuwikłanych w propagandę agresji i nienawiści, jaki dziś znaczna część mediów rosyjskich czy dżihadystów – zaczyna ocierać się o pornografię okrucieństwa i śmierci. Czy naprawdę musimy oglądać pośmiertne fotografie nie tylko powieszonych zbrodniarzy hitlerowskich, ale i ich ofiar?

Mam z tym kłopot – także w związku z filmem „Ciemności kryją ziemię”. Przerażające zdjęcia stosów zwłok spychanych do masowych grobów, a zwłaszcza zbliżenia twarzy wykrzywionych nieraz śmiertelnym grymasem lub ulegających rozkładowi, miały być dowodem na to, co „nadludzie” zrobili „podludziom”. Dowodem dla sędziów i dowodem dla Niemców, którzy nie chcieli wierzyć, że ich ukochany Hitler był fanatycznym zbrodniarzem.

Ale po 70 latach wrażliwość jest inna. Może akurat tych przerażających zdjęć nie trzeba pokazywać w dzisiejszej walce z fanatyzmem i bestialstwem. Świat cywilizowany zna pojęcie majestatu śmierci. Szanuje godność umarłych, także przeciwników. Nie mści się na trupach. Nie epatuje scenami okrucieństwa i zdjęciami ofiar. To metoda barbarzyńców.