Charlie Hebdo i granice tolerancji
Pismo satyryczne najmniej podoba się tym, których wyśmiewa. A już szczególnie nie podoba się wierzącym, kiedy kpi z ich wiary. To mnie nie dziwi. W sporze o karykatury Mahometa publikowane w prasie europejskiej byłem po stronie tych, którzy prasę za to krytykowali.