Młody prymas

Abp Wojciech Polak, 49 lat, może być prymasem długie lata. To go łączy z kard. Stefanem Wyszyńskim, który też był przed pięćdziesiątką, gdy został prymasem. Ale czasy się zmieniły i nowy prymas nie staje przed tak wielkimi wyzwaniami, przed jakimi stawał Wyszyński.

Wojciech Polak uchodzi za umiarkowanego, spokojnego, roztropnego i nieupolitycznionego. Dorobku większego nie ma, ale przez ponad dwa lata był sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski (KEP), więc ma doświadczenie zarządzania instytucją. W momentach kryzysowych, takich jak skandale pedofilskie, zachowywał się przyzwoicie, rozładowując emocje wywoływane wypowiedziami swego ówczesnego szefa, abp. Józefa Michalika.

Tyle że Gniezno, do którego Polak się przeniesie jako nowy metropolita, nie jest dziś w Kościele tak ważnym miejscem jak Warszawa, którą opuści. Sam tytuł, choć zaszczytny, nie daje dziś większego wpływu na politykę kościelną. Owszem, prymas Polak ma zagwarantowany udział w Radzie Stałej KEP, lecz na co dzień biurokracją kościelną kieruje jej przewodniczący, abp Stanisław Gądecki. To Gądecki i kard. Kazimierz Nycz grają pierwsze skrzypce.

Z abp. Gądeckim jako następcą abp. Michalika wiąże się niekiedy nadzieje, że zapanuje on nad kościelnymi jastrzębiami. Te nadzieje ostudziło porównanie przez Gądeckiego Kościoła do duszy państwa. Poza Kościołem odebrano je jako kwestionowanie rozdzielenia obu instytucji. Kard. Nycz ostatniego słowa w Kościele nie powiedział. I to im jako głównym rozgrywającym będzie się z Gniezna przyglądał prymas Polak.

Fot. Waldemar Kompala/Fotorzepa/Forum