Dwa marsze Obamy
Z przejęciem i podziwem słuchałem rocznicowej mowy Obamy na cześć pastora Kinga. Jakaż potężna symbolika w tym, że pół wieku po I have a dream tę świetną mowę na cześć Kinga i jego ruchu obywatelskiego wygłasza ciemnoskóry prezydent USA.
Czarna i biała liberalna Ameryka czekała na tę scenę pół wieku. Długo? Nawet jeśli długo, to się doczekała i to jest dziś najważniejsze. Bardzo mi też imponuje, że Amerykanie jakoś umieją łączyć patos z radosną spontanicznością. Ileż by się od nich mogli nauczyć nasi organizatorzy masowej wyobraźni.
Ten sam Obama być może jutro albo w najbliższych dniach wyda rozkaz karnego ataku na Syrię. Kara za użycie przez reżim Asada broni chemicznej przeciwko cywilom ma być dotkliwa.
Najlepszy chyba wywiad świata, wywiad Izraela, nie ma ponoć wątpliwości, że do tej zbrodni doszło rzeczywiście i przekazał informacje na ten temat zachodnim sojusznikom.
Ale nauczony doświadczeniem Iraku Zachód jest ostrożny. Wolałby rezolucji Rady Bezpieczeństwa jako podkładki. I z pewnością nie wyobraża sobie regularnej wojny z Sadatem. Sczerze mówiąc, ja też. I choć uważam poparcie przez Polskę akcji zachodniej w Syrii za możliwe, to w sensie politycznym, a nie militarnym.
Tak czy owak, wygląda na to, że karny atak nie ma doprowadzić do natychmiastowego upadku tego reżimu. Inaczej mówiąc, dyktator ma dostać po łapach, ale zostać u władzy.
W tej sytuacji też jest pewna symbolika. Bo przecież zbliża się kolejna rocznica ataku na USA. Historia się nie skończyła.
Tak oto pokojowy noblista Barrack Obama idzie na raz w dwóch marszach. Pierwszy to ten amerykański: nie kończący się marsz na rzecz sprawiedliwości, godności, praw człowieka i wykluczanych społecznie w USA. I drugi: marsz Zachodu pod przewodem USA po ścieżce kolejnych wojen w świecie islamu. Czy te dwa marsze kiedyś się spotkają? Czy mogą się spotkać?
Komentarze
Man cicha nadzieje ze USA nie da sie wciagnac w ta wojne,to nie ma sensu,nawet Izrael nie chce tej wojny.Francja i Anglia bardzo chcialby tam interweniowac,wiec niech Europa sie tym zajmie politycznym poparciem Polski.
Czarna i biała liberalna Ameryka, a także cały swiat podzielony wg koloru skóry, religii i stanu posiadania i innych wymyslonych przez ludzi kryteriów, będzie jeszcze czekać kilkanascie (kilkadziesiąt, kilkaset ?) pokoleń realizację marzeń Martina Luthera Kinga. Może też ludzkosć nie doczekać, ta wersja jest bardziej prawdopodobna z powodu wojennych marszy nie tylko Ameryki, bo nóżkami przebierają z niecierpliwosci inne cywilizowane, demokratyczne państwa. A jesli nawet nie maszerują na antypody, to przyklaskują i urabiają tzw. opinię społeczną w swoim królestwie; skąd pewnosć Panie Autorze, że tę przerażającą zbrodnię dokonał jak Pan pisze „reżim Asada”?
A czemóż to „could not read captcha token file”? tekst niesłuszny? co do cyfr i liter jeszcze cos tam widzę kaprawymi oczkami.
Szanowny Panie Szostkiewicz,
Jak można dziś wychwalac kogoś, kto grozi rozpętaniem kolejnej brudnej, imperialnej wojny? Tyle że nie z Sadatem – ten prezydent Egiptu nie żyje już bowiem od ponad 30 lat a Zjednoczona Republika Arabska jako unia Egiptu i Syrii istniała przecież tylko w latach 1958-1961, gdyż juz w roku 1961 Syrii doszło do zamachu stanu, w wyniku którego Syria wycofała się z tej unii, tak więc tylko Egipt zachował do roku 1971 nazwę Zjednoczonej Republiki Arabskiej.
Szalom!
znajduję różną pisownię nazwiska prezydenta Syrii, Bashar al- Assad? Asad?.
Bardzo sprytnie napisany artykul, widac ze autor zostal rzeczywiscie zainspirowany mowa Obamy.
Mysle, ze odpowiedz na postawione na koncu pytanie jest – bez watpienia nie! Nie dlatego, ze „obronca praw czlowieka” – w USA, jak zostalo slusznie zauwazone – moze mowic co chce na temat Kinga, ale nie na temat amerykanskiego militaryzmu. Sprobujmy jeszcze raz: „prawa czlowieka” – „interwencja militarna = wojna” czy to sie wzajemnie nie wyklucza?
Nie chcialbym zabrzmiec cynicznie, ale sa pewne podejrzenia, ze „obronca praw czlowieka w USA” dogadal sie po cichu z Al-Qaeda – dam wam bron i wsparcie polityczne, robcie co chcecie w Syrii (nie przeszkada mi nawet kanibalizm) ale zostawcie moj kraj w spokoju…
O ile pamietam historie, byla to rowniez doktryna brytyjskiego imperializmu wlaczajac czasy Churchila.
Szkoda, ze aktywnosc polityczna Obamy sprowadza sie do ladnych przemowien. Cala reszta pozostaje w starym stylu. Ale Pan Redaktor lubi haselka.
Przy okazji uzycia broni chemicznej w Syrii (tak do konca nie wiadomo, kto jej uzyl; niech Gospodarz nie szermuje argumentem o nieomylnosci Mossadu, bo to smieszne i infantylne)okazalo sie z niedawno ujawnionych archiwow CIA, ze Amerykanie calkiem swiadomie pomagali Saddamowi w wojnie iracko-iranskiej i nie przeszkadzalo im, ze Irakijczycy uzywali broni chemicznej. Stad te nieco krokodyle lzy.
W wojnie domowej w Syrii strone tzw. rebeliantow wspomagaja finansowo takie panstwa „demokratyczne” jak Kuwejt i Arabia Saudyjska. Rebelianci to nie jest jakas zwarta grupa a raczej zlepki terrorystyczne roznej masci z przewaga islamistow. Trudno wyobrazic sobie mniejszosci religijne nie-islamskie w Syrii po-asadowskiej; moze nawet inne, mniej radykalne odlamy islamu. Bedzie to podobna sytuacja do sytuacji mniejszosci w Kosowie i Iraku. No coz, zobaczymy do jakich poswiecen stac USA, UK i Francje. Moim skromnym zdaniem, chyba na niewiele. Jakies manewry lotnicze? Albo wystrzelenie kilku pociskow rakietowych, ktore i tak musialyby byc wymienione na nowe? Polityka amerykanska w regionie Bliskiego Wschodu cierpi na swego rodzaju uwiad starczy i powielania schematow w wersji light GW Busha bez nowych pomyslow. Straci jedynie Turcja, ktora zaleje lawina uchodzcow syryjskich. Moze odezwia sie Kurdowie?
Czy w polskiej myśli i mentalności muszą być zawsze symbole czegoś tam, czegoś …… To magiczne myślenie jest na prawdę „wkurzające” i absolutnie nie twórcze. To powód do budzenia się tej właśnie społeczności – kierowanej przez takie właśnie „magicznie” myślące elity chcące na dodatek sakralizować wszystkie swoje decyzje lub opinie – ciągle z ręką „w nocniku”.
A co do Syrii – będzie to kolejny kraj-czarna dziura (jak Somalia, Mali, Libia, Afganistan, Bośnia, Kosowo czy Irak) z którego islamiści będą atakować „wszystko dookoła”. Ilu najemników islamistycznych z Europy – zwolenników salafizmu (tej najbardziej dziś obok wahabizmu saudyjskiego demonicznej i obskuranckiej wersji religii Mahometa) – walczy tam z …… no z czym i kim ? Czy o demokrację ? Czy o wolność ? I Panie Redaktorze – istoty „I have dream” pastora Kinga w tych starciach Zachód vs islamizm jest zupełnie nieuprawnione. Nie szerzymy tam absolutnie tzw. „wartości’ i praw człowieka (w naszym rozumieniu) a de facto służymy siłom które te wartości, ten sposób życia, to spojrzenie na świat i procesy w nim zachodzące skutecznie zwalczają (b.często w brutalny i dramatyczny sposób). Bo nadal w „głowach” dzisiejszej miernej elity zachodniej tkwi powiedzenie (i jej sens) Edgara Hoovera; „To sku..syn, ale nasz sku…syn” (Egipt i al-Sisi, Syria i klan Assadów).
Oni – ci najemnicy – tu wrócą, do Europy. Burki, hidżaby, mizoginizm, morderstwa na tle „honorowym”, szariat itd to tzw „wartości” jakie e sobą niosą. I absolutna nietolerancje. A jak mawiał Wolter „Nie może być tolerancji dla wrogów tolerancji” (i pomocy, w jakiejkolwiek formie, też).
Schlagwort „I have dream” M.L.Kinga nie dotyczył bowiem panowania nad ….. (tu można wstawić dowolne pojęcie adekwatne do sytuacji).
Pozdrawiam
Wodnik 53
Obaj czarni, obaj nobliści, a różnica między nimi w podejściu, a zwłaszcza realizacji praw człowieka – kosmiczna.
„Kara za użycie przez reżim Asada broni chemicznej przeciwko cywilom ma być dotkliwa.”
Jesli sluchac doniesien, do tej pory nie wiadomo, kto ow „gaz” uzyl, wiecej, nie wiadomo jaki preparat to byl. Z drugiej strony, w roznych miejscach zaczynaja sie pojawiac sugestie, iz byl to atak ze strony rebeliantow. Jesli tak, byla to albo prowokacja lub tez atak calkiem nieudany. Strona amerykanska i rosyjska przebakuja, iz maja „niezbite” dowody, jednak dotychczas niczego nie udowodnily. Co do samego Obamy i dzialan amerykanskich. Zaatakuje czy nie, jest juz mocno „splamiony” powszechnym stosowaniem samolotow bezzalogowych i smiercia niewinnych ludzi w odleglych krajach. Cala polityka krajow zachodnich wobec krajow III swiata zaczyna coraz bardziej przypominac dzialania gangsterow, ktorym byle powod wystarczy by delikwentowi wybic zeby i polamac zebra lub tez go zastrzelic. Tak wiec mowa o dwoch marszach jest calkiem chybiona. Marsz jest jeden, w rytmie podkutych butow, zas odwolywanie sie do idealow L.Kinga i mowa o prawach czlowieka, demokracji i tego typu rzeczach to retoryka – przynajmniej w odniesieniu do polityki miedzynarodowej. Prosz zobaczyc co sie dzieje w Egipcie. Ani przewrot ani tez smierc ludzi na ulicach czy tez tych juz aresztowanych, nie wywolala na Zachodzie specjalnej reakcji, o swietym oburzeniu, ktore towarzyszy wydarzeniom w Syrii nie wspomne.
Pozdrawiam
Cóż… od lat kilku linia Polityki mnie irytuje. Ale zawsze ceniłem P. redaktora Szostkiewicza. Do dziś…
Nie mam pojęcia, jak można pisać tak nieobiektywnie. Opierać swoje poglądy na stwierdzeniach wywiadu Izraela, który „jest najlepszy na świecie”, a nie odnieść się słowem do poszlak sugerujących, że to Zachód jest zainteresowany w prowadzeniu tej wojny. Nie odnieść się do informacji, że pocisk z gazem został zakupiony w brytyjskiej firmie.
Te pienia na część prezydenta Obamy, który chce zaatakować Syrię aby „nieść pokój”, a wiele wskazuje na to, że USA i jej sojusznicy tę wojnę faktycznie wywołali…
Wyjątkowo obrzydliwe.
Z atakiem Obamy to jest tak, jak z wyrzucaniem Gowina.Obaj mądrzy faceci wiedzą czym to grozi.Oni wiedzą jak i ja ,że to prowokacja.,ze strony rebeliantów.Dlatego Obama nie zaatakuje ,bo ma ostatnia kadencję i wisi mu atak ze strony lobby zbrojeniowego i naftowego.
Do tej pory nie znaleziono pretekstu, aby „legalnie” zaatakowac Iran.
Atak na Syrie (oczywiscie „legalny”) moze sprowokowac reakcje Iranu.
Wtedy atak na Iran stanie sie tez „legalny”
Dlaczego Pan nie napisał, że tę wojnę wywołali opłacani przez Imperium najemnicy. Przez pokojowego noblistę Obamę. On także miał dream jak służyć kompleksowi militarno przemysłowemu. I wyśniła mu się nowa wojna z milionami ofiar. Ofiar noblisty pokojowego. Syria jest kolejnym etapem podboju Biskiego Wschodu i okrążania Rosji z jej zasobami. Tego wszystkiego Pan już nie pisze, bo to niezgodne z racją stanu satelity.
@fenrir
a dla mnie obrzydliwy i głupi jest nienawistny antyamerykanizm
„Ten sam Obama być może jutro albo w najbliższych dniach wyda rozkaz karnego ataku na Syrię. Kara za użycie przez reżim Asada broni chemicznej przeciwko cywilom ma być dotkliwa.”
Obama i jego administracja zwalają winę na Asada, bo dobrze wiedzą, że gdyby za użyciem broni chemicznej stali rebelianci (lub sprzymierzone z nimi „demokracje” z zatoki), to obecna administracja Waszyngtonu byłaby współodpowiedzialna tragedii, gdyż wyznaczając „nieprzekraczalną linię” Obama mógł sprowokować atak mający na celu wymuszenie interwencji.
Zresztą w Internecie, od jakiegoś miesiąca, czy dwóch, są filmy na których widać syryjskich rebeliantów testujących broń chemiczną na zwierzętach.
A czego się spodziewacie, że redaktor Adam Szostkiewicz napisze prawdę, że wojnę wywołali i prowadzą opłacani przez Arabię Saudyjską Katar USA najemnicy. Ten cały najlepszy izraelski wywiad kupa śmiechu w 2006 nie udało im się zdobyć wiarygodnych informacji na temat Hezbollahu a te przechwycone transporty broni w którymś tam roku rzekomo z Iranu tylko, że ci wspaniali według redaktora Szostkiewicza fachowcy spieprzyli prowokację gdyż pozostawiali na skrzyniach napisy z nazwami sprzed rewolucji islamskiej. Informacje od wywiadu izraelskiego za pewne przekazali jakieś w końcu w interesie Izraela leży, żeby zlikwidować te państwa które przeszkadzają w zakończeniu Holocaustu Palestyńczyków. Syria i Iran są takimi państwami inne państwa już dawno się z tym pogodziły a nawet jeżeli mieszkańcy są odmiennego zdania to od czego jest armia i polcija wyposażana w broń przez Amerykanów. A tak zapowiedzianego przez redaktora Szostkiewicza nie będzie w końcu to oznaczałoby konflikt z Rosją. A Rosja udowodniła w 2008 roku, że potrafi bronić swoich sojuszników i skutecznie nie tylko wyrzuciła z Osetii agresorów gruzińskich ale poszła aż na Tbilisi i jedynie pośrednictwo francuskiego prezydenta ocaliło Saakaszwilego.
Na całym Bliskim Wschodzie mamy wojnę o pokój i demokrację.
W niektórych miejscach nie został nawet kamień na kamieniu, o ludziach nie wspominając….
Pokój ma być na naszych warunkach, demokracja według naszego wzorca, rządzić będą nasi ludzie, przywiezieni w teczkach z Londynu, Paryża, czy USA?
Mnie się wydaje, że to wojna o zasoby, korytarze przesyłowe, wpływy regionalne, kontrolę nad rządami podobno niepodległych krajów.
W imię Większego Dobra stosuje się przy tym wszelkie metody, niekoniecznie mające coś wspólnego ze szczytnymi hasłami wypisanymi na sztandarach.
Cały region nasycono bronią, siłami specjalnymi, instruktorami, pieniędzmi.
I rzucono poszczególne ugrupowania sobie do gardeł w imię divide et impera.
Tak wygląda pax Britanica, pax America, w lokalnym wydaniu.
Na stronach glownych pisze red. Szostkiewicz o cienkoskorym.
Na blogu o „I have a dream”.
Jak to rozumiec? Ano tak, ze mozesz sobie Murzynie jeden z drugim sie emancypowac, ale tylko w jednym kierunku, takim, ktory panu Szostkiewiczowi odpowiada.
Murzyn w polityce? Owszem, pod warunkiem poparcia katalogu spraw, w ktore bawi sie polski salon medialny.
Martin Luter King osiaga w rakich razach moc turbiny instalowanej w sredniej wielkosci jednostkach plywajacych.
A co do Obamy – stanal przed bardzo trudnym zadaniem, i oby mu sie udalo.
Bezrobocie wśród czarnych – ponad 12%. Wśród białych – o 5% – 6% niższe.
Merrill Lynch godzi się zapłacić 160 mln dolarów tytułem ugody w sprawie o dyskryminację rasową swych pracowników (zarzucane fakty dyskryminacji miały miejsce w drugiej połowie pierwszej dekady XXI-go wieku…)
To tylko dwie nowiny z ostatnich 36 godzin wokól I have a dream…
Ja tam nie chcę wojny z Syrią. PA ma rację pisząc o hipokryzji jeśli chodzi o użycie broni chemicznej. Okazuje się, że sarin czy tabun (lub inny zajzajer) też mają swoje polityczne aromaty. Swoją drogą jeśli przeciwnicy Assada posłużą się bronią chemiczną, to czy Zachód będzie interweniować po stronie Assada ?
Czy należy polegać bezkrytycznie na informacjach Mossadu ? Polegać czy poledz … ?
@Adam Szostkiewicz
Rzecz w tym, że jeszcze do niedawna nie byłem antyamerykański. Jednakże patrząc na to, co się dzieje, chyba zaczynam być. <Oczywiście nie mam tutaj na myśli zwykłych obywateli, którzy mogą być po prostu zmanipulowani, tak samo, jak ja czy inni).
Naturalnie moja rzekoma "anytamerykańskość" nie oznacza np. "prorosyjskości". Wiem niestety nieco więcej niż przeciętny Polak, o tym, co ta robi w Czeczenii. Wiem, że Putinowi wspierającemu Assada, tak zależy na ludności cywilnej, co Amerykanom.
Może jednak odniesie się Pan w swoich artykułach do wszelkich wątpliwości, jakie pojawiają się w kontekście możliwego ataku amerykańskiego na Syrię? Zamiast kształtować opinię publiczną w sposób, który wydaje mi się, że z dziennikarską rzetelnością ma niewiele wspólnego? Zresztą, to nie dotyczy tylko Pana artykułu, ale wszystkich artykułów o Syrii w Polityce, jakie ostatnio czytałem. Są tak jednostronne, iż czytam je tylko dlatego, aby potem spojrzeć na komentarze ludzi, którzy być może mają wiedzę i potrafią przytoczyć inny punkt widzenia. Dzięki temu mogę się czegoś więcej dowiedzieć i szukać samemu.
F.
PS. Pisze to człowiek, który nie jest "antyjakiśtam" w stosunku do żadnego uczciwego człowieka. Jeśli już jestem "anty" to "antyhipokryta"…
@bodzio
proszę nie bredzić
Użycie Agent Orange, pocisków z białym fosforem, z rdzeniami ze zubożonego uranu, bezzałogowców odpalających rakiety, nie jest przekroczeniem jakiejś czerwonej linii, bo to NASI używają……
Użycie broni chemicznej jest przekroczeniem prawa, bo jest to poręczne casus belli….
Kto jej użył, nieistotne?
Tyle że społeczność międzynarodowa niekoniecznie z aplauzem przyjmuje oświadczenia prących do wojny polityków.
Na przestrzeni ostatnich lat zbyt często kłamali…..
A rozwój sytuacji w krajach zróżnicowanych etnicznie i religijnie dość łatwo przewidzieć.
Rzeź mniejszości i walka wszystkich ze wszystkimi o władzę.
Irak, Libia, Afganistan, nie pozostawiają złudzeń.
Chyba że o to chodzi właśnie- zamieszanie i eskalacja napięcia, podsycanie konfliktów, to taki piękny rynek zbytu dla broni……
Za garść zielonych produkowanych na potęgę bez realnego pokrycia, można zdestabilizować niejeden kraj.
A nawet odnieść pyrrusowe zwycięstwo….
Interwencja rozpali cały region – nie przetrwają tej pożogi (w formie jaką dziś znamy) Irak i Syria. Najprawdopodobniej powstanie państwo Kurdów – straci (terytorialnie i ludnościowo) na tym Turcja, Irak i Syria – nie wiadomo czy uchroni się przed stratami Iran. Gdyby aktywnie interweniowała Arabia Saudyjska (główny sponsor terroryzmu i islamizmu na świecie i w regionie – finansowo, ideowo, religijnie, symbolicznie – władają głównymi miejscami świętymi w islamie: Mekka i Medyna) to szyici zamieszkujący część tego królestwa (tak jak np. w Bahrajnie – gdzie ich powstanie w czasie „arabskiej wiosny” zostało stłumione przez interwencję wojsk saudyjskich i nikt nt. temat się nawet nie zająknął – nawet Pan Redaktor, Gospodarz Blogu !!!!) mogą podnieść powstanie dywersyjne p-ko sunnickiej władzy. Analogicznie może tak być też w Jemenie gdzie szyici (tzw. „zajdyci”) stanowią prawie 50 % ludności.
Ponadto na pewno w Syrii powstanie „kadłubowe” państwo alawitów, gdyż tym „heretykom” islamu (za jakich ich mają islamiści) nie pozwoli się żyć w spokoju w kalifacie jaki zamierza stworzyć na Bliskim Wschodzie znaczna część tzw. „opozycji syryjskiej”. To islamistyczno-terrorystyczna międzynarodówka sunnitów – od Mali i Nigru, przez Czad i Egipt (salafici), Libię po Bliski Wschód i Afganistan – ma na prawdę szerokie cele i powiązania. Zachód w swej krótkowzroczności wspiera ich (pośrednio i „ślepo” – czyli nie patrząc na lata do przodu) od wojny w Afganistanie p-ko Armii Czerwonej. Oni zachodnie wartości i tzw. „prawa człowieka” mają głęboko w „d…ie”.
Konflikt syryjski to przede wszystkim wewnątrz islamski, odwieczny konflikt szyizm vs sunnizm. On leży u podstaw tej całej „układanki”. No i jak również ofensywa ww międzynarodówki islamistycznej.
Pozdrawiam
Wodnik 53
Napięcie na linii red. Szostkiewicz komentatorzy rośnie, a mnie przypomniał sie wierszyk z dzieciństwa:
Niedaleko Damaszku siedział diabeł na daszku
w kapeluszu czerwonym
kwiatuszkami upstrzonym….
Mam wielka nadzieje, ze oba moje przybrane kraje – USA i Zjednoiczone Krolestwo zdecyduja sie na interwencje w Syrii. Syryjski dyktator zlamal prawo miedzynarodowe uzywajac 14 razu broni chemicznej ( i wszystkie dostepne dane wskazuja, ze to on wlasnie), , broni zakazanej przez prawo miedzynarodowe i musi poniesc tego konsekwencje. Jesli dojdzie do wniosku, ze moze jej uzywac bezkarnie, wszyscuy inni dyktatorzy beda mieli wolna reke. Assad najwyrazniej sprawdza jak dalece moze sie posunac i wolny demokratyczny swiat powinien powstrzymac jego reke natychmiast, i powstrzymac potezny kryzys humanitarny. .
Tak, nikt nie chce sie angazowac, ale jesli my go nie powstrzymamy, to kto – jego i jemu podobnych?
A kiedy znaczaco zmniejszymy jego potencjal uzycia broni chemicznej, mozemy dalej zastanawiac sie nad rozwiazaniami politycznymi.
Nie, nie bede odpowiadac na zaczepki i kontrargumenty. Wysluchalem dosc argumentow prawdziwych ekjspertow i jestem przekonany, ze nie mamy wyboru. Powinnismy interweniowac. That’s the right thing to do.
@PA2155:
> niech Gospodarz nie szermuje argumentem o nieomylnosci Mossadu, bo to smieszne i infantylne
Gospodarz pisze, że Mossad poświadcza jej użycie. Wydaje się, że tyle donieśli już także obserwatorzy. Fakt użycia nie jest jednoznaczny ze wskazaniem winnego.
> Stad te nieco krokodyle lzy.
Ja łez nie widzę. Widzę deklarację, że użycie broni masowego rażenia będzie powodem do interwencji. Deklarację zapewne złożoną dla uspokojenia wzywających do rozprawy. A teraz ktoś broni użył, więc by podtrzymać wizerunek USA na świecie do działań musi dojść.
Nawiasem mówiąc, przypominam stwierdzenie Kissingera, że nie należy sprowadzać polityki amerykańskiej wyłącznie do interesów, tak jak nie należy jej sprowadzać do samych ‚wartości’. Bo czerpie trochę z jednego, trochę z drugiego.
> Rebelianci to nie jest jakas zwarta grupa a raczej zlepki terrorystyczne roznej masci z przewaga islamistow.
Jak można się domyślać, to główny powód dotychczasowego braku interwencji, oraz pojawiających się scenariuszy przyszłej interwencji, które mówią o atakowaniu wyłącznie składów broni chemicznej, lub instalacji obrony powietrznej.
(BTW. Gdyby Amerykanie zaatakowali wyłącznie składy, byłoby to działanie usprawiedliwione także zakresem rozpoznania odpowiedzialności stron za użycie broni chemicznej. Pytanie tylko, na ile Amerykanie mają rozpoznane miejsca składowania broni chemicznej. Wcześniejsze wpadki CIA w Iraku sugerują, że może być z tym kiepsko.)
@ wodnik53
Najwieksze straty na kolejnej interwencji poniesie „demokratyczny” Zachod ( calkiem swiadomie uzywam cudzyslowu, gdyz polityka zagraniczna panstw demokratycznych z pryncypiami demokracji i panstwa praw obecnie malo ma wspolnego). Z kazda tego typu interwencja militarna ” w obronie wolnosci i demokracji” maleja notowania Zachodu wsrod krajow rozwijajacych sie. To wlasnie dzieki tego typu interwencjom calkiem na serio brane sa rojenia watazkow w rodzju prezydenta Mugabe, o toczacej sie walce z silami kolonialnymi/imperialnymi. Teskne spogladanie Afryki w strone Chin nie jest przypadkiem – Chiny dalej sporo moga ofiarowac nie wykrecajac jednoczesnie rak i nog czy tez nie grozac inwazja w razie politycznego „nieposluszenstwa”. Grozbami i szantazem zmuszono wiele, w sumie biednych, krajow do wstrzymania zakupow ropy z Iranu – na dluzsza mete wyjdzie to Zachodowi bokiem. Doskonale wiadomo, iz Syria jest jednym z elementow rozprawy z Iranem, ktory prowadzi, po raz pierwszy we wspolczesnej historii, niezalezna polityka. Wsrod maluczkich budzi to tlumiony podziw, wsrod „wielkich” demokracji zas wywoluje paroksyzmy bezsilnej zlosci. Jeden z komentatorow politycznych z przkasem stwierdzi, iz Zachod atakujac Syrie stanie ramie w ramie z bojownikami Al Kaidy. We wczorajszej dyskusji na jednym z kanalow informacyjnych, ktos zauwazyl, iz jesli chemy walczyc w obronie praw obywatelskich i ‚krzewic demokracje” pierwszym obiektem naszych zainteresowan winna byc Arabia Saudyjska lub tez Katar – sponsorzy syryjskiej rebelii.
Pozdrawiam
Panie Szostkiewicz
Mam podejrzenia, ze napisal Pan swoj blog zanim Obama dal glos.
Przyznaje, nie sluchalem, ani Obamy, ani reszty mowcow z kilku powodow; najwazniejszy z nich to jako konserwatysta musialem w tym czasie powiekszac konta US Treasury pracujac, dajac zatrudnienie, placac podatki na liberalna Ameryke. Ta czarna i biala. Wczoraj wieczorem ogladajac fragmenty przemowien i liste zaproszonych gosci rzucil mi sie w oczy fakt, ze nie bylo tam innych zyjacych bylych prezydentow, zadnych czarnych (i bialych) konserwatywnych kongresmenow i politykow.
I kto tu dzieli Ameryke ?
Dzisiaj posluchalem fragmentow wystapienia Marc Morial w ktorym to uslyszalem miedzy innymi nastepujace porownanie; …, ze white sheets (KKK) zostaly zastapione with white shirts (Management).
I kto tu dzieli Ameryke ?
Kilka drobiazgow o ktorych piewcy MLK „zapomnieli” wspomniec przypominajac nam nieustannie o smierci Trayvon Martin.
Na tej samej Florydzie trzech czarnych nastolatkow bilo wsciekle bialego chlopca w autobusie szkolnym, w Oklahomie dwoch czarnych nastoletnich zbrodniarzy zastrzelilo Australijczyka, nudzilo im sie, w Spokane kolejnych dwoch czarnych nastolatkow zatluklo na smierc (latarka) staruszka (bialego) dla kilku dolarow …
Panie Szostkiewicz, prawda o rasizmie w USA nie jest taka jaka liberalna czesc Ameryki czy Europy chcialby przyjac do wiadomosci. Ankieta za ankieta wykazuje nieporownywalnie wiekszy rasizm czarnych wobec bialych, nie tylko werbalny.
Rodzina jako struktura posrod czarnych praktycznie nie istnieje, jest olbrzymi procent posrod czarnej mlodziezy i tych w wieku srednim polanalfabetow i analfabetow. Nikt ich nie zatrudni. Zyjemy w systemie w ktorym przyjety do pracy pracownik musi pracowac i wytwarzac dochod firmie. Do tego potrzebne sa kwalifikacje.
Mogbym nieskonczenie p. Szostkiewicz.
Prezydent Obama jego polityka zagraniczna jak i jego Obamacare jest niczym innym jak disaster. Bez poczatku i konca.
Zbombardujemy Syrie i co dalej ?
Mowy nie ma by moi synowie wyladowali w Syrii.
P.S. Izrael ma najlepszy wywiad na swiecie ? W swiecie arabskim, moze.
Carla Del Ponte, a member of the UN Independent Commission of Inquiry on Syria, said that testimony gathered from casualties and medical staff indicated that the nerve agent sarin was used by rebel fighters.
http://www.independent.co.uk/news/world/middle-east/uns-carla-del-ponte-says-there-is-evidence-rebels-may-have-used-sarin-in-syria-8604920.html
=================
Można być proamerykańskim, ale nie ślepym…..na fakty.
Zbyt niejednoznaczne to wszystko, by przypisać tylko jednej stronie całe zło.
Stronnictwo wojenne górą jak na razie, a więc kolejny milion ludzi zginie…..
I tak przywódcy rozgrywaja swoje gierki, a ludzie giną….
@legionista
Byli Clinton i Carter a tematem nie jest rasizm w Usa tylko Syria
@ Kot Mordechaj,
„Wysluchalem dosc argumentow prawdziwych ekjspertow ”
Tyle, ze prawdziwi eksperci nie bardzow wiedza, co sie stalo, jaki srodek zostal uzyty i kto tego dokonal. To tak na marginesie. A dyktatorow na swiecie multum, nawet wsrod sojusznikow USA i GB.
Pozdrawiam
Ciekawe, że – co zresztą widać także i na przykładzie tutejszych komentarzy – polska opinia publiczna jest zdecydowanie przeciwko interwencji w Syrii. Argumenty pojawiają się czasem w stylu Mariusz Max Kolonko (niech się Arabowie, islamiści wyrzynają, nie nasza sprawa), czasem że Ameryka i tak wszystkiemu winna, a w ogóle to skąd wiedzą, że to sprawka syryjskich władz, na pewno nie. Wydawać by się mogło, iż zdjęcia ofiar ataku chemicznego wywołają jakąś falę współczucia i poparcia dla interwencji (we mnie, przyznam, coś takiego obudziło się, może dlatego, że dzieje się to tu i teraz, a nie jak w Iraku, gdzie „chemiczny Ali” gazował wiele lat temu), a tu nic: cynizm? Zmiana oglądu sytuacji? Nawet zbieżność poglądów z interesem Rosji nie przeszkadza: prezydent Putin może być z Polaków bardzo zadowolony. Ciekawe, czy przebiłaby się jakaś partia antyamerykańska i deklarująca słowiański sojusz z Moskwą. Można by to połączyć z jeszcze bardziej modnym antywatykanizmem.
PAK:
„Gospodarz pisze, że Mossad poświadcza jej użycie. Wydaje się, że tyle donieśli już także obserwatorzy. Fakt użycia nie jest jednoznaczny ze wskazaniem winnego.”
Nie bawiac sie w prawnicza kazuistyke, wspomnienie Mossadu to potwierdzenie, ze broni uzyly wojska rzadowe. Troche nielogiczne, znajac deklaracje o warunkach interwencji ze strony UK i USA, bo sytuacja w Syrii wyglada tak, ze tzw. rebelianci ostatnio przegrywaja i wzywaja o pomoc z zzewnatrz. Rebelianci moga uzywac wszystkich mozliwych srodkow; celem nadrzednym jest obalenie Asada, tak jakw Libii- obalenie Kadafiego, bez antycypowania konsekwencji, co bedzie po nich.
Brak interwencji ze strony USA (Francja i UK byly juz od dawna gotowe do tego, czy szkockie regimenty i Legia Cudzoziemska czyscily juz bron?)to rac`zej ograniczenia finansowe niz chec grania policjanta swiata.
Przypomne, ze USA uzyly w Wietnamie Agent Orange, defoliant, ktory byl i jest przyczyna zwiekszonej czestotliwsci wystpowania nowotworow w tamtym regionie. I co? I nic.
@vandermerwe: Zachód ze swoją nad-aktywnością do interwencji (z różnymi przedrostkami czy określeniami) jest śmieszny bo ….. więdnący; ideowo, ekonomicznie, społecznie, politycznie. Tak jak Cesarstwo Rzymskie w II i III wieku n.e. Jest potęgą militarną (technologia, technologia) ale rysy na tej budowli są wyraźnie widoczne. Tam gdzie prymat „prywaty” nad „zbiorowością”, „indywiduum” nad tym co wspólne jest tak znaczący to ta kultura, tak zorganizowane imperium musi chylić się ku upadkowi. Odsyłam Cię i innych blogowiczów do wywiadu sprzed I dekady XXI wieku prof. Lestera Thurowa (politologa i ekonomisty z MIT w Bostonie) – udzielonego J.Żakowskiemu – i jego książek. Przestrzeń prywatna (i takie myślenie) wyparła na tzw. Zachodzie to co publiczne, to co jest wartością wspólną, a opowieści o tzw. „prawach człowieka”, o wartościach Zachodu (co to jest – np. demokracja – ale jaka i co dziś nią jest ?, wolności osobiste – to czemu staje się w jednym szeregu z ortodoksyjnymi ich przeciwnikami ? wolność sumienia – czemu popiera się tych którzy prześladują każdego religijnie „Innego”, mordują np. chrześcijan, szyitów, Kurdów – którzy np. popierają en bloc Asada i o tym nasze media milczą !). Te wartości którymi tak się szczycimy są za każdą kolejną taką interwencją postrzegane w tzw. III Świecie (czyli poza-zachodnim) jako narzucanie siła swoich interesów, swoich rozwiązań, swoich pomysłów na świat. I coraz bardziej stają się retoryczną fasadą.
Dlaczego się nie mówi, że cała w zasadzie Ameryka Pd jest przeciw interwencji – sprzeciw zgłosiły już nie tylko Kuba, Nikaragua, Wenezuela (ale powie ktoś – te państwa są anty-amerykańskie), ale też Brazylia, Boliwia, Urugwaj, Ekwador i Argentyna.
Głos świata jest „na nie” !!!! I to Zachodowi powinno coś uzmysłowić. Tylko czy ci politycy, te elity są do tego akurat zdolne – mentalnie, kulturowo, społecznie. Jakość demokracji i elit zachodnich dramatycznie się w ostatnich 3-4 dekadach pomniejszyła. To tak jak w Rzymie po Marku Aureliuszu począł rządzić Kommodus, a po Septimiuszu Sewerze – Karakalla (III w ne to już „chocholi taniec” rządzących coraz gorszej jakości imperatorów i obsuwanie się Imperium w otchłań niebytu i chaosu).
Pozdrawiam smutno
Wodnik 53
Kot Mordechaj
29 sierpnia o godz. 16:18
„ale jesli my go nie powstrzymamy, to kto”
Szanowna Pani,
zycze powodzenia.
Obiecuje usiasc przed telewizorem i z zapartym tchem sledzic Pani bohaterskie czyny.
W uzupełnieniu wpisu @wieśka 59 z godz, 17oo.
Znalezione „w sieci” i po polsku:
” Środa, 28 sierpnia 2013,
Niewygodna Carla del Ponte.
Zeznania świadków i poszkodowanych w Gucie Wschodniej pod Damaszkiem wskazują, że gaz paralityczno-drgawkowy został użyty przez bojówkarzy opozycyjnych ? oświadczyła w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji członkini komisji śledczej ds. ewentualnych naruszeń praw człowieka w Syrii, Carla Del Ponte.
(…)
Warto przypomnieć że Carla del Ponte już kilka miesięcy temu twierdziła, że syryjscy rebelianci są w posiadaniu broni chemicznej pochodzącej z przejętych magazynów w okolicach Aleppo. „
#
Hm, Carla del Ponte to jednak nie „paniusia z magla” i jej oświadczenie skłania ( a przynajmniej powinno) do zastanowienia się…. nad tym co się mówi i pisze na temat sytuacji w Syrii.
PS. Przypomina mi się jak przed II Wojną w Zatoce ówczesny Sekretarz Stanu USA Colin Powell zapewniał ONZ i opinię światową – powołując się na „absolutnie pewne dane wywiadowcze” -, że Saddam Hussein ma i szukuje się do użycia broni masowej zagłady ( chemicznej i bakteriologicznej); prezentował nawet modele samochodów-wyrzutni pocisków wystrzeliwujących taką broń, – po czym, po obaleniu Saddama intensywne poszukiwania tej broni i wyrzutni skończyły się całowitym niepowodzeniem: niby miał ale nie znaleziono… do tej pory….
Pardon, znaleziono i to nawet Polacy znależli, – zardzewiały pojemnik/łuskę po pocisku z gazem bojowym tyle, że jak się okazało pojemnik nie był produkcji irackiej tylko francuskiej i pochodził z czasów wojny iracko- irańskiej podczas której Saddam był popierany politycznie i materiałowo przez tzw. demokratyczny świat zachodni. No tak, ale wtedy Saddam był naszym sk….. I sprawę szybko wyciszono gdyż cokolwiek „śmierdziała”.
Jeżeli „nie budzące wątpliwości dane wywiadowcze” na temat kto użył gazów bojowych w Syrii ( z palcem wskazującym na Assada), na które powołują się amerykańskie ośrodki polityczno-wojskowe aza nimi i nasze media, mają ten lub podobny walor wiarygodności jak tamte, to ja przepraszam, ale ktoś tu ma nas za „inteligentnych inaczej.
@aps
Dzięki za ten post
@ Drogi(a) aps ! 29.08.2013 h: 17.53.
Polityka czy nawet geopolityka to nie westchnięcia i szlochy. Empatia i łzy. To przede wszystkim – interesy i (jak w szachach) – przewidywania co będzie za trzy cztery ruchy do przodu i jaki będzie ich efekt. Zresztą – prowokacja jest w tej grze zwyczajem, normą, czymś codziennym; o żadnej moralności i etyce nie ma mowy (poczytaj klasyka – Nicolo M.); a tak w ogóle pamiętajmy o Iraku i broni chemicznej jaka miał mieć Saddam (pomylono się ????!!!!). I co …….
Widać po „duserach” Gospodarza na wymieniony wpis @aps, że nie wyzbył się On irracjonalizmu, miękkości myślenia (w i o – polityce) oraz braku refleksji nad efektami takiego podejścia, takich interwencji zwanych eufeministycznie „humanitarnymi” (a przynoszącymi w realu i efekcie tragedie, traumę i niesłychanie groźne konsekwencje dla Europy i świata, potem „nie-wiadomo-co-z-tym-fantem-zrobić” – zagnieźnienie się w Europie islamizmu salafickiego czy wahabickiego na Bałkanach): niekonsekwencja i poparcie udzielone de facto islamistom (i to skrajnym, jawnym terrorystom, proweniencji wahabickiej lub salafickiej – czyli obskurantyzmowi, mafiosom, przestępcom, przemytnikom – ludzi, narkotyków, broni, handlarzom ludzkimi narządami itd. – „biedna” UCK i jej zbrodnie teraz dopiero wychodzą na wierzch, sam premier Kosowa Thaci był w te procedery zamieszany – bojownik, czy terrorysta, polityk – czy handlarz narządami ludzkimi ?) będzie skutkowało przez cały XXI wiek rosnącym zagrożeniem zachodniej kultury. To efekty nieprzemyślanych interwencji w Bośni, Kosowie, Libii, Iraku. Mudżahedini zasiedlający bośniackie wioski-fortece (na wzór np. kosowskiej siedziby klanu Jasharich, zabitego niemal w całości w normalnej walce przez serbskie oddziały specjalne – pseudo-bohatera Kosowarów, w zasadzie – terrorysty atakującego wszystko co kojarzyło się z serbskością) , nie dopuszczają nikogo w swe mury. Bo Bośnia to w zasadzie europejska czarna dziura, niby-państwo, żyjące z przemytu i kontra-bandy.
Znam ludzi którzy widzieli te „fortece”: m.in. Travnik, Żepa. Kobiety w burkach, mnóstwo dzieci, szkól publicznych – brak, wszystko koncentruje się wokół meczetu, gdzie „imamuje” salafita (lub wahabita) itd. itp. Dostęp poza czworobok murów – niemożliwy. Mężczyźni w halabijach, z brodami…….
Jak można być tak głupim i ślepym. Błąd jest rzeczą ludzką – powielanie błędów = zbrodnia. Zwłaszcza w polityce.
Zachód de facto zamiast wspierać islam w wersji light, popiera cały czas ekstremę (no bo główny sponsor terroryzmu islamistycznego to „nasz” najlepszy sojusznik, który urzęduje w Rijadzie, no i w Dausze).
I Drogi(a) @ aps mój głos przeciwko en bloc takiej polityce (wspierania ekstremy islamskiej, obskurantyzmu jakiego pełno w tej religii – zresztą jak w każdej) to nie zgoda na tezy a’la Max Kolonko. To sprzeciw wobec podcinania gałęzi na której siedzimy. To strzelanie sobie w oba kolana. To sprzeniewierzenie się – popierając de facto salafitów czy wahabitów – i parodia przesłania niesionego przez uniwersalność „I have Dream” pastora M.L.Kinga
Wodnik 53
@PA2155:
Mam wrażenie, że niechęć do interwencji to raczej brak dobrej wizji Syrii po wojnie domowej. Brak pomysłu na rozwiązanie polityczne. I rzeczywiście, choć dopisałem się do apelu PAH, to nie bardzo takie rozwiązanie widzę.
Skoro o polityce mowa — czy nie uważasz, że nacisk, jakie USA (może to polskie streszczenia?) kładą na kwestię wahania się Baracka Obamy i kwestię znaczenia broni chemicznej, to zachęta dla reżymu Asada do podjęcia negocjacji politycznych, które można by skrótem określić jako „pokój w zamian za wydanie składów broni chemicznej”?
Politycy składają gromkie deklaracje……
A ja zastanawiam sie co będzie po hipotetycznym zwycięstwie przeciwników Asada?
To że chłopcy zaczną się rżnąć, to pewnik.
To że Kurdowie sie połączą, będąc jedynymi beneficjentami tej zadymy, to również jest pewne.
Niepewny jest natomiast los tych hipotetycznych tysięcy ton broni chemicznej. Kto zdobędzie nad nią kontrolę?
Dokąd zostanie przemycona i użyta?
Zdaje się że pobrzękujący szabelką o tym teraz nie myślą.
A potem będzie zbyt późno…..
W ciągu ostatniego roku zapewne zwiad satelitarny namierzył transporty broni z Finlandii, czy Kuby.
Statki zostały zatrzymane, skonfiskowano materiały wojenne.
Nie słychać o zatrzymaniu transportów broni zachodniej w rejony konfliktu. A namierzyć je byłoby równie łatwo.
Nie wiadomo w jaki sposób broń chemiczna została użyta.
Pociski? Rakiety? Zasobniki odpalane zdalnie? Eksplozja składu amunicji? Ręczne przeniesienie setek kilogramów amunicji?
Te wiadomości nie wystepują w doniesieniach prasowych.
Dlaczego?
Nie ma nagrań satelitarnych odpalenia?
Nie było problemu z namierzeniem konwoju transportującego pociski przeciwokretowe, a tu są problemy?
Jakoś nie wierzę w tę wersję…….
@ aps @ Adam Szostkiewicz
Jasne… wszyscy tutaj przeciwni interwencji na pewno są porażeni totalną znieczulicą na cierpienia drugiego człowieka. Już łączą się z Putinem, Chińczykami oraz każdym, kto tylko będzie chciał wysadzić jeszcze kilka ładunków z gazem.
Zdjęcia i filmy wywołały ogromną falę współczucia i wściekłości (przynajmniej u mnie). A jeszcze większą wywołuje fakt, że teraz zginęło 1000 osób, a wcześniej 100 tysięcy! I nikt nie robił z tego powodu wielkiej sprawy. Dopiero teraz, bo wcześniejsze ofiary zginęły „zaledwie” dzięki „środkom konwencjonalnym”. Nie wiem, czy lepiej być zagazowanym, czy mieć obciętą głowę, bądź urwaną odłamkiem nogę. Może Panowie zrobią jakiś wykres, od kiedy zaczyna się mordowanie, któremu trzeba powiedzieć „Nie”?
Najlepsze, że teraz USA również nie ruszy dlatego, że w Syrii zabija się za pomocą gazu. Mały cytat:
„Pytany, dlaczego dopiero wykorzystanie broni chemicznej sprawiło, że USA rozważają interwencję w Syrii, podczas gdy znacznie więcej osób, bo ponad 100 tys., zginęło w trakcie poprzednich walk, Obama przyznał, że celem „ograniczonej operacji” sił amerykańskich byłoby zniechęcenie do użycia broni chemicznej przeciwko USA.”
No to o kogo chodzi? O tę biedną, ginącą ludność cywilną, czy o coś innego? Obawa, że Syria zaatakuje USA pociskami z gazem bojowym, jest tak absurdalna, że ręce opadają. Assad chyba na plecy taki pocisk weźmie, podepnie się pod lotnię i omijając radary, doleci na Manhattan. Jest to równie prawdopodobne, jak to, że Syria nagle wymyśli pocisk międzykontynentalny. Gdyby zaś taki pocisk zakupiła, byłby to akt samobójczy, gdyż po czymś takim, z Syrii nie zostałby kamień na kamieniu.
No to jak to jest z tym atakiem? Chronimy siebie, Syryjczyków, czy kogo w końcu?! Może się zdecydują, co jest faktyczną motywacją?
Panie Szostkiewicz
Czy przez pioro nie moze panu przejsc slowo Legionnaire ? I tak juz widze postep; awansowalem z „leg” do legionisty. Jest wielu „leg” i legionistow, Legionnaire jest tylko jeden, przynamniej na blogach Polityki.
Piszac o braku prezydentow mialem na mysli Bush Sr i Jr.
Kot Mordechaj
Bardzo latwo panu sie pisze, cyt.: „Powinnismy interweniowac.”
My ? Tzn. kto ?
Jakosc nie moge zlokalizowac panskiej lojalnosci. Jest pan bardzo aktywny w obronie rozwoju zycia duchowego w polskim KK, ma przybrane dwa kraje: USA i UK (a gdzie pan placi podatki i glosuje ?), a moze tu chodzi o ta czwarta, niewymieniona i rzeczywista ojczyzne.
Jak czynnie wspomaga pan US Armed Forces; ma pan tam swoich synow, corki ? Wspomaga pan weteranow w USA ?
Z ciekawosci; jak aktywnym byl pan podczas rzezi na Balkanach, co pan robi w sprawie Somalii i Konga ?
Zolnierz i jego dowodcy uzyja wszystkich dostepnych im srodkow by zapewnic sobie zwyciestwo. Poison gas jest tak samo niehumanitarny jak macheta czy AK47.
Wszystkim chce przypomniec slowa gen. William Tecumseh Sherman; War is Hell. Wiem wiecej niz cos na ten temat, tj. War and Hell.
Bylem i w jednym i w drugim.
Fenrir
29 sierpnia o godz. 20:52 pyta dlaczego Amerykanie teraz dopiero reaguja, a nie interweniowali i nie grozili interwencja kiedy Syryjczycy zabijali sie bronia konwencjonalna. Dlatego ze tym razem zlamali prawo miedzynarodowe zakazujace uzywania broni chemicznej.. I tego nie mozna puscic plazem, w przeciwnym razie inne panstwa tez moga zaczac takiej broni uzywac. Nie chodzi wcale o to, ze Syryjczycy szukauja sie napasc na USA. Bron chemiczna posiada zaperwne wiele panstw, chodzi zatem, w jezyku wojskowym, o containment. .
Legionnaire, a nie sadzisz, ze lepiej bedzie jak bedziesz pilnowal wlasnego nosa, zamiast zadawac mi impertynenckie pytania o lojalnosc? Jak myslisz?
Czasami popadam w poezję,” szczególnie jak mnie cos wzruszy” , kilka lat temu było to zdjęcie dziewczyny leżącej na grobie amerykańskiego żołnierza poległego w Iraku. Pokazało się w AOL.com – new..w swięto Memorial Day i stąd tytuł wiersza:
Memorial Day
Bruno, co ty tu bredzisz
o wojnie słusznej i niesłusznej
jest jedna wojna – niesłuszna,
agresywna, okrutna, niesprawiedliwa, bestalska, nieludzka
bezlitosna, demoralizujaca, bezwstydna, nurzająca się we krwi
Kiedys pisali o tym poeci
piesniarze stroili struny do swych piesni
przerażeni, którzy przeżyli
uczestniczyli w Kongresi, zakładali Ligę i Organizację
Teraz ucichli, słychać tylko ciebie Bruno
chcę żebysmy się dobrze zrozumieli:
nieważni są ci, którzy zarabiaja na tym forsę
i tak są martwi nie pragnąc już niczego
nie żal mi umarłych, którzy teraz są już wolni
oskarżam ciebie, ty się godzisz
Rozumiem, że blog to poważna sprawa, dominuje męski punkt widzenia, jednak zdecydowałam się ten wiersz zamiescić, po kobiecemu, po matczynemu.
Ps. Bruno to taka wypadkowa opinii polonii amerykańskiej, przed przyjazdem do USA Bronek
zabrakło literki e we frazie „uczestniczyli w Kongresie”, tak naprawdę ważne było Swięte Przymierze zawarte na Kongresie Wiedeńskim.
Z pewnym rozczarowaniem przeczytałem wpis Redaktora Szostkiewicza. O ile rozumiem mysl Autora, to podsumowałbym tak: Autor sam nie jest pewien, czy jest za, czy nawet przeciw. Chciałby wierzyc w słowa i w symbole, ale nie jest pewien, czy chciałby widziec fakty.
.
W tej sytuacji najlepsze, co moge zrobic, to polecic wszystkim przeczytanie znakomitej rozmowy z Prof. Romanem Kuźniarem. W tej rozmowie jest głebia oraz dystans, ktorych chwilowo zabrakło panu Redaktorowi.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,133159,14307259,O_Snowdenie__Tortury_i_kara_smierci_to_realna_grozba.html
Kot Mordechaj napisal:
„wszystkie dostepne dane wskazuja, ze to on wlasnie”.
.
Pamiętam Colina Powella wymachującego fiolką z waglikiem (w telewizji, bo na sali nie byłem). Wtedy takze „wszystkie dostepne dane wskazywały”. Ale potem nie znaleziono ani wąglika, ani głowic bojowych, ktorych miały byc tysiące. Pamiętam przemowienie GWB, w ktorym przytaczał liczby tych głowic. Ale nie pamiętam jego przemowienia, w ktorym by potem powiedział, ze wygłosił tzw. bullshit, czyli łgarstwo. Kłamac mogł, przeprosic nie miał w zwyczaju. A zresztą, co by pomogły przeprosiny? I po co, skoro własciwe ręce juz spoczywały na własciwych kurkach od rurociągow?
.
Dziwi mnie, ze Kot Mordechaj ma tak krotką pamiec, ze zapomniał. Kłaniam sie innym dyskutantom, ktorzy pamiętają. (Szczegolnie kłaniam sie Lexowi i zyczę wszystkiego dobrego przy tej okazji.) Wracając do tematu, nalezałoby poczekac nie na oswiadczenia takiej czy innej słuzby, tylko na słowa inspektorow. Dopiero wtedy uderzac.
.
I jeszcze raz polecam wywiad z Prof. Kuzniarem dla otrzezwienia. Chociaz niestety nie bardzo wierzę w otrzezwienie Kota, Ktory Wie Najlepiej.
No i dobra. Reaguję z pewnym znieczuleniem na wszędobylskie obrazki z ofiarami takiego czy innego ataku. Na ogół człowiek tak ma, że agresywne i niemal stałe wystaeienie na działanie takiego czy innego bodźca znieczula. Mogę zaprzestać wystawiać się na bodziec w postaci obrazków z ofiaram celem zwiększenia mego stopnia wrażliwości emocjonalnej, ale wtedy musiałbym zaprzestać oglądać tv i patrzeć w ekran komputera. Tylko wtedy nie będę mógł oglądać tych obrazków, które powinny mnie poruszać, generować empatię, sympatię, antypatię wobec postępującej entropii na przykładzie wojny domowej w Syrii czy gdzieś indziej. Co zatem robić ? Oglądać i stępiać swoją wrażliwość czy nie oglądać i – nie wiem: wyobrażać sobie to, czego nie powinienem oglądać aby zachować resztki wrażliwości ?
Cynizm… czemu nie ? Cynizm wobec reakcji krajów zachodnich na ostatnie wydarzenia w Syrii jest uzasadniony moim zdaniem. W 1990 uwierzyłem, że iracka soldateska wywalała kuwejckie niemowlęta z inkubatorów, że serbski pociąg zbombardowany przez myśliwce NATO stanowił cel strategiczny, że Saddam miał broń masowego rażenia. I dlatego dziś jestem cynikiem jeśki chodzi o syryjską zawieruchę i jej reperkusje międzynarodowe, a także jestem cynikiem wobec prostackiego dzielenia aktorów tego ponurego dramatu na dobrych powstańców, którym trzeba pomóc i złych reżimowców, których trzeba przepędzić miłującymi demokrację rakietami typu Tomahawk. To Amerykanie, Anglicy, Rosjanie, Chińczycy, Izraelczycy, Francuzi, Irańczycy, Saudowie między innymi nauczyli mnie tego cynizmu, nauczyli metodycznie i z uporem godnym lepszej sprawy. Patrzę sceptycznie na słuszność tej czy innej sprawy, patrzę sceptycznie tym bardziej, im bardziej ktoś przedstawia mi tę sprawę jako western, gdzie jest good guy and bad guy, i oczywiście ten dobry szeryf, to go wszyscy musimy popierać, żeby dobro zwyciężylo, a my żebyśmy spali spokojnie i żyli dostatnio.
I mam to gdzieś, czy w ten sposób gram do ręki Putinowi, czy może komu innemu. Gram jak mi się podoba i jak czuję.
A ponieważ jestem znieczulony, więc gram bez emocji, empatii, sympatii. Dokąd ten syryjski kubeł nie rozleje sięna boki, to blisko mi do Kolonki w mych poglądach na sprawy tego regionu. To już ponad 60 lat niemocy, bajzlu, hucpy i mordowania się bez sensu, a wiec w sumie czemu nie powiedzieć „beze mnie”, kiedy ktoś mi mówi, że moim obowiązkiem jest poprzeć, zaangażować się emocjonalnie, bo to jest również moja sprawa, a jeśli nie, to gram do ręki Putinowi. Bawcie się sami, bracia Arabowie, bawcie się jak potraficie najlepiej, ale beze mnie.
A najbardziej wkurza mnie to, że drożeje ropa, co niestety, ale nie ułatwi wychodzenia ze światowego dołka.
A więc jednak jakieś tam emocje tlą się we mnie…
PAK:
Na przykladzie syryjskim widac impotencje Zachodu, a USA w szczegolnosci, w rozwiazywaniu problemow Bliskiego Wschodu, w tym sprawy palestynskiej. To one destabilizuja ten region. Alternatywa jednego satrapy jest inny satrapa lub absolutny chaos jak w Somalii lub Afganistanie. Albo panstwo wojujacego sredniowiecznego islamu, bo tylko hardcore islamisci przetrwali tam politycznie i fizycznie. Nie nalezy oczekiwac w Syrii poasadowskiej demokracji w stylu zachodnim. Chyba rezim asadowski to bylo to cos najblizsze panstwu laickiemu i demokracji. Nie mozna z jednej strony tolerowac czegos w rodzaju rezimu saudyjskiego i tych krolikow wzdluz Zatoki Perskiej i atakowac Iran za ciemnote religijna i propagande antyzachodnia.
Mam wrazenie, ze Amerykanom chodzi o powalenie Asada na kolana i ulatwienie akcji Izraelowi w tym regionie. Inni gracze tez nie kochaja Izraela ale cierpia na impotencje.
Adam Szostkiewicz
29 sierpnia o godz. 11:46
Panie redaktorze,
jeśli ten komentarz skierował Pan konkretnie pod adresem Fenrira, to jest on bardzo marnej jakości. Amerykanie popełnili aż nadto wiele czynów nieuczciwych i zbrodniczych nie tylko na Bliskim Wschodzie. Co dobre u nich – to dobre, co złe – to złe. Milczenie o tym, w bardzo niebezpiecznej sytuacji jaka jest na Bliskim Wschodzie pogłębia przepaść.
Jeśli był to komentarz „w powietrze”, to był jałowy.
@jacobsky
Ani Pan ani ja nie musimy podejmować żadnych decyzji bo nie mamy władzy. Możemy tylko komentować decyzje polityków i ich skutki. Dlatego Pan może się wkurzać ale żadnej odpowiedzialności Pan nie podejmuje, tylko rozładowuje emocje. A oni chcąc nie chcąc muszą ją brać. W tym sensie jest nam o niebo łatwiej i oczekiwałbym i od siebie i od innych zrozumienia tej fundamentalnej różnicy między demokratycznymi politykami i nami zwykłymi obywatelami. I wyciągnięcia z tego wniosków w duchu konstruktywnym. Słowem komentowanie polityki jest dużo prostsze niż robienie polityki. Dobry komentator o tym pamięta. Pozdrawiam
@narciarz2
Zobacz odpowiedź Jacobsky’emu. Najpierw trzeba opisać i zrozumieć sytuację potem zajmować stanowisko. Zwłaszcza wyraziste.
Wystarczy spojrzeć na mapę aby łatwo odczytać intencje i plany kryminalnego kartelu. http://www.globalresearch.ca/the-battle-for-oil/311
Syria stanowi kolejny etap na drodze do centrum Azji, do kaspijskich źródeł ropy, gazu i innych minerałów. Do Rosji i do Chin. Taka jest droga zbrodniczego mocarstwa do panowania nad światem, ścielona milionami trupów, ruin, zniszczeń rabunków, zniewolenia, okupacji i terroru.
Panie Redaktorze – ale media (których Pan jest prominentnym w naszym kraju reprezentantem) tworzą atmosferę sprzyjającą jak wiele razy miało to miejsce w ostatnich 2 dekadach takim nieprzemyślanym interwencjom. Klimat biało-czarnego świata, dobrzy – rebelianci walczący o wolność i demokracją, zły – totalitarny i bezwzględne rządy Assada (nazywa się jego rządy – reżimem, może i tak jest, ale czy tak samo wypowiadacie się Drodzy Publicyści np. o Arabii Saudyjskiej ?), to mówienie o „gruszkach na wierzbie”. Nie o rzeczywistych problemach. No i ten stworzony wirtualnie, prostacki klimat (pasujący się do „Faktu”, „Bildu” czy „The Sun”) – typowy przykład tzw. sprzężenia zwrotnego – służy miernym politykom do „podejmowania decyzji”. Ważnych – bo dot. wojny lub pokoju.
Tłumaczą bowiem – opinia publiczna chce, media o tym informują etc. etc. Skąd wiadomo na 156 % że to Assad użył „chemii” – bo uznajemy go od początku konfliktu za uosobienia zła, to wszystkie złe i niegodziwe czyny muszą a priori spadać na niego ? Bo nam politycznie i wg zawieranych sojuszy „nie pasuje” ?
Może lepiej przestać używać retoryki etyczno-moralnej, zasłaniać się humanitaryzmem i odwoływać do tzw. (właśnie dlatego piszę tak zwanych) „praw człowieka”.
Wodnik 53
Smutne tylko, że komentarz to tak jednostronny… Właśnie to, że łatwej komentować niż robić politykę, powinno obligować komentatorów (szczególnie tych opiniotwórczych) do patrzenia na problem z wielu stron. Politycy często takiej możliwości nie mają.
Tutaj takie możliwości w ogóle nie zostały wzięte pod uwagę…
Wypowiadanie się na temat Biskiego Wschodu, a dziś szczególnie o Syrii i tym co się tak dzieje, kto przeciw komu dlaczego, w jakich uwarunkowaniach to się dzieje, co zostanie zburzone w skutek określonych działań i co z tego może lokalnie i międzynarodowo wyniknąć to materia bardziej złożona i nazbyt trudna na prawie każdy polski umysł.
Polacy niemal nic, lub dokładnie nic nie wiedzą o Bliskim Wschodzie, o Arabii, o islamie, o Libanie, o tym, dlaczego tu Syria a tam Jordania, co i dlaczego się tam dzieje. Nie mamy niemal żadnych stosunków, mamy skromną garstkę ludzi zawodowo się zajmujących tymi zagadnieniami, a i tak ich fachowość budzi wątpliwości. Nie ma silnej grupy dziennikarzy, nie ma takich co beczkę soli zjedli wśród tamtejszych ludów, nie ma tłumaczy znających lokalne języki, jest za to mnóstwo neofickiej arogancji.
Polacy mają duże trudności w zrozumieniu najbliższych sąsiadów.
Kalki w myśleniu nie pomagają, podobnie jak bezrefleksyjne powtarzanie po innych.
Rozległą wiedzę i rozległe doświadczenia z tamtego rejonu świata mają Anglicy, Francuzi, Amerykanie. Trochę mniejszą, ale też znaczną – Rosjanie; nieco bardziej skoncentrowaną na rejonach graniczących z dawnym Imperium. Mają świetnych specjalistów od tamtejszych kultur i tłumaczy, co zresztą nie zagwarantowało im mądrych decyzji, bo one na czym innym są oparte.
Amerykanie, mimo posiadania tysiąca uniwersytetów, nie potrafili sobie zapewnić dobrych tłumaczy ani w Iraku ani w Afganistanie, co tym mniej im pomogło w podejmowaniu trafnych decyzji, a tym większą budziło arogancję w ich podejmowaniu.
Najwięcej ostrożności w kwestiach arabsko-islamskich zdają się okazywać Francuzi, może dlatego, że więcej niż inne nacje zaadaptowały do swojej kultury z doświadczeń historii. Ale i to ani całkiem pewne, ani całkiem stałe.
Szanowny gospodarz twierdzi: „Najpierw trzeba opisać i zrozumieć sytuację potem zajmować stanowisko”.
Bardzo dobrze. Czy szanowny nasz gospodarz już zrozumiał tamtejszą sytuację?
Rozwój wypadków w Syrii – jak żywo – porzywołuje mi libijskie deja vu .
W Syrii, tak jak 2 lata temu w Libii, a poprzednio w Tunezji i w Egipcie:
– najpierw inspiruje się „spontaniczny” ruch oporu przeciwko reżimowej władzy. Jeśli „cywilny” opór nie wystarcza ( jak w Tunezji i w Egipcie) to „wybucha” także zbrojny ( Libia) ,
– gdy rezim decyduje się bronić, także zbrojnie, swojej władzy wyciąga się argument ochrony ludności cywilnej traktując pojęcie „ludność cywilna” nader swoiście i rozciągliwie, – obejmując nim także uzbrojone po zęby i walczące oddziały rebeliantów, pardon – opozycjonistów,
– gdy mimo pomocy finansowej i materiałowej (dostawy broni) rebeliantom, pardon – opozycjonistom, zaczyna iść „ciężko”, wykorzystując argument ochrony ludności cywilnej, dąży się do umiędzynarodowienia konfliktu wewnętrznego i zalegalizowania postanowionej już interwencji ( ONZ- Rada Bezpieczeństwa),
a potem….będzie (?) jak w Libii i z Kaddafim:
– rezolucja Rady Bezpieczeństwa, której postanowienia także bedą – jak w libijskim przypadku – nader swoście interpretowane,
– spraliżowanie na podstawie jej postanowień możliwości prowadzenia działań wojskowych przez stronę rządową,
– upadek rządu Assada mimo, że zapewnia się, iż interwencja nie ma na celu obalenia rządu Assada, a wymierzona ma być w centra dowodzenia wojsk reżimowych, linie komunikacyjne i zaopatrzeniowe oraz miejsca koncentracji wojsk Assada,
– at last but not least – zawsze znajdzie się jakiś „patriota” który Prezydentowi Baszarowi al Assadowi wymierzy rewolucyjną/ ludową sprawiedliwość – strzelając mu w głowę.
PS. Nie bronię bynajmniej Assada tak jak nie broniłem Kaddafiego.
Żal, szkoda, że giną cywile, ci prawdziwi. Poraża mnie natomiast hipokryzja tzw. międzynarodowej opinii publicznej, tej oficjalnej gdyż tzw. społeczna opinia publiczna w krajach Zachodu – sądząc po anty-interwencyjnych protestach – na temat zamierzanej i chyba już postanowionej interwencji zbrojnej – ma wyrobione zdanie.
http://archiwum.polityka.pl/art/sekta-duchow,435444.html
Panie Redaktorze,
zdaję sobie sprawę z tego wszystkiego, co Pan pisze: robienie polityki to nie są przelewki, a już tym bardziej dyskusje blogowe. Z tym że według obowiązującego modelu ja, jako zwykły obywatel, mam prawo nie tylko komentować oraz wyładowywać emocje, ale też mam obywatelski obowiązek wpływać na to, co robi władza w moim imieniu (nawet jeśli nie jestem obywatelem USA, rząd tego kraju interweniuje w imieniu „wolnego świata”, w którym mam przywilej mieszkać). Wczoraj mieliśmy przykład z Londynu w jaki sposób powinno się robic politykę w kwestiach nie tyle wojny i pokoju, ile interwencji w innym kraju. Brytyjscy posłowie głosujący przeciw rządowi moim zdaniem wyrazli opinię oraz stan emocji reprezentowanych przez nich wyborców, czyli obywateli takich samych, jak ja. Posłowie popierający rząd brytyjscy wyrazili opinię takich samych obywateli jak Pan. To normalne moim zdaniem, tak samo normalne, jak normalna jest dzisiaj niechęć do ugrzęźnięcia po raz kolejny w bliskowschodnim bagnie, zwłaszcza że dziś powoływanie się na imperatywy moralne lub etyczne, aby usprawiedliwić interwencje zbrojne, brzmi cokolwiek karykaturalnie, i jest to wina polityków, którzy w tym trudnym dziele rządzenia zapominają zbyt często o powyższych imponderabiliach, skupiając się na realizacji wytyczonego celu za pomocą stosownie uświęconych środków.
Mój wpis powstał z przrkory na bzdurne oskarżenia z wpisu Blogowicza aps, któremu to wpisowi Pan Redaktor przyklasnął. Robienie cnoty z postawy jednych przy jednoczesnym godzeniu się na brednie w postaci grania do ręki Putina to przejaw emocji sięgających zenitu. Zupełnie nie potrzebnie.
Pozdrawiam
@PA2155:
Nie miałem okazji żyć pod panowaniem Asada, ani nad Zatoką Perską — nie potrafię porównać tych systemów z punktu widzenia zwykłego człowieka.
Zaprowadzenie stabilności? Ja to nie bardzo widzę. Ale przecież Zachód wcale nie musi mieć takich ambicji. Przynajmniej sugerowane rozwiązania nie miałyby prowadzić nie tylko do zaprowadzenia demokracji, ale nawet do obalenia Asada — raczej zaszkodzenia mu. Zaspokoić oczekiwania syryjskich emigrantów, dać sygnał dla rozwiązań pokojowych, pozbawić walczące strony (czy raczej stronę) niebezpiecznej broni, wzmocnić wizerunek siły, z którą należy się liczyć w regionie.
Krytyków tego co napisałem informuję, że właściwie to nie tyle nawet było o Syrii, ile o reakcjach „polskojęzycznych” obserwowanych w necie. Zaciekawiła mnie ta jednostronność. Ja wam w ogóle zazdroszczę szczerze, jak wy to wszystko świetnie wiecie, i jakimi jesteście specjalistami od tematu: Barack Obama który ma podjąć taką czy inną decyzję, wraz z doradcami, to się w ogóle chowa. Chyba że jest druga możliwość, z cyklu jak sobie mały Kazio wyobraża przywódcę wielkiego mocarstwa, a także zresztą przywódców pomniejszych, mianowicie istota ich wyniesienia sprowadza się do tego, iż mają możliwość robienia ludzi w tak zwane bambuko. Czyli nie że on nie do końca wie, kto przeprowadził atak chemiczny, tylko on świetnie wie, że nie ci, których on głośno podejrzewa, a zwala na nich w jakimś tam swoim brudnym celu, żeby zdobyć kaspijską ropę, czerwoną rtęć, czy cokolwiek. Albo ignorant, albo bandyta, innej możliwości nie ma.
Lex
30 sierpnia o godz. 10:28
… a potem zdziwienie oraz święte oburzenie, że człowiek nie daje się uwieść po raz kolejny politykom i ich pomysłom na naprawienie tego czy owego.
@Jacobsky
Czy ja kogoś oskarżam, i to jeszcze bzdurnie? Tak się akurat składa, że zaniechanie interwencji w Syrii jest po myśli Rosji, dlaczego więc Putin nie może być zadowolony na przykład z postawy brytyjskich parlamentarzystów. Nie zgodzę się natomiast, że nie można powoływać się dzisiaj na imperatywy etyczne przy podejmowaniu decyzji o interwencji. Na świecie jest wiele bajzlu, w tej chwili szczególnie w Syrii, i trzeba rozważyć, czy interweniując zmniejszymy ten bajzel, czy może zwiększymy. Odpowiedź moim zdaniem nie jest prosta ani jednoznaczna.
aps
30 sierpnia o godz. 14:59. My sentiments exactly.
😈
aps
Nawet zbieżność poglądów z interesem Rosji nie przeszkadza: prezydent Putin może być z Polaków bardzo zadowolony. Ciekawe, czy przebiłaby się jakaś partia antyamerykańska i deklarująca słowiański sojusz z Moskwą.
Powiedzmy, ze dla mnie powyzsze stanowi dosc slabo zawoalowane oskarzenie o sprzyjanie Rosji i Putinow (w dodatku naprawde bezsensowne, czyli bzdurne), ale teraz widze, ze fakt, iz ustawiasz sciana tych, ktorzy nie sa nastawieni entuzjastycznie do (kolejnej) interwencji za gorami i morzami moze miec inne interpretacje niz interpretacja prosta i jednoznaczna.
Zaniechanie interwnecji w Syrii jest rowniez po mysli kilku innych liczacych sie krajow oraz spoleczenstw na swiecie, a nie tylko Rosji. A jesli moj sprzeciw wobec interwnecji w Syrii pokrywa sie ze stanowiskiem Rosji (choc motywacje moga byc inne), to wierz mi, ale fakt nie spedza mi snu z powiek. Przezyje i to.
Natomiast zdania nie zmieniam jesli chodzi o wyslugiwanie sie imepratywami etycznymi przez dzisiejszych politykow dla realizacji swoich celow politycznych. Etyka i moralnosc nie pasuja do dyplomacji, zwlaszcza tej z wysokiej polki, za to bardziej pasuje do tej dyplomacji konsekwentne i bezlitosne realizowanie takich czy innych celow (terytorialnych, ekonomicznych, politycznych, geopolitycznych). Ignoranci czy bandyci ? Na ogol historiadaje odpowiedz po czasie, i to z wlasciwym sobie brakiem litosci.
Pozdrawiam
Alawici, szyici, sunnici, salafizm, wahhabizm itd.itd. , kto bombkę z sarinem odpalił, Holland mówi, że to sprawka Assada, Carla Del Ponte, że rebeliantów. To wszystko jest istotne i ważne toteż daleki jestem od trywializowania sporów i dysput ale też zacząłem sobie „gdybać”.
Co by to było, gdyby świat islamu nie był zdestabilizowany i nie był destabilizowany. Zapanowałby pokój i spokój, czy tak?
Znaczna część państw islamskich zasilana jest rzekami petrodolarów i gdyby nie marnotrawili ich na wojny prowadzone głównie między sobą, to bez przeszkód mogłaby rozwinąć się na przykład „bankowość islamska”. I co wtedy? Czyż nie byłoby to poważne zagrożenie dla świata lichwy i derywatów, dla żartu zwanego „zachodnią demokracją”?
Czy możemy sobie wyobrazić, że w tym „cywilizowanym świecie Zachodu” pojawia się kapitał wraz z bankami udzielającymi bezprocentowych kredytów? (Prześmiewcom mówię, sięgnijcie głębiej i zobaczycie, że tak można i że wypracowały banki islamskie metody robienia interesu bez lichwy).
Pobieranie procentów od kapitału a nawet płacenie odsetek od pożyczki w świecie islamu jest przestępstwem a kary jak wiadomo, nie są łagodne.
„Zachodnie demokracje” nie mogą pozwolić, by ta islamska, bankowa zaraza się rozlała więc znajdą sobie np. jakiegoś Murzyna, który zrobi swoje i będzie mógł odejść.
Proszę sobie wyobrazić, jeśli Państwu staje wyobraźni, że stąd ni zowąd zamiast kościoła kat. zapanował w naszym Kraju islam. Nagle setki tysięcy niewolników zniewolonych kilkusettysięcznymi kredytami za dach nad głową, mają nagle już te kredyty spłacone i staną się wolnymi ludźmi a nie lemingami, które godzą się na niszczenie Kodeksu Pracy, umowy śmieciowe itp. itd. Horror.
„Trup baronowo, grób baronowo, plajta, klapa, kryzys, krach”.
A to, że atakując Assada umacnia się i uzbraja islamskich ekstremistów, którzy kończąc z Assadem i jego alawitami, (którym poobrzynają głowy a niektórym zeżreją podroby pójdą dalej), furda tam, bo jak powiedział Fryderyk Nietsche – „Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu.”
Wiele było trafnych komentarzy, ale @ Nemer sięgnął chyba najgłębiej. Zaskakująco.
Tytułem podsumowania: http://www.youtube.com/watch?v=Ts6SCmC89u0
„dyktator ma dostać po łapach, ale zostać u władzy”
Po jakich łapach…? Zakłada Pan, że Zachód włączy się do wojny? Akurat Pana nie podejrzewałem o taką naiwność. Jestem pewien, że Asad jeszcze nie raz użyje broni chemicznej (co być może pozwoli mu przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę) z dwóch prostych powodów:
– jest bezkarny i wie o tym,
– nikomu nie zależy na zmianie status quo.
Niby jaki interes Stany Zjednoczone miałyby w atakowaniu Syrii, skoro nie ma tam ani wielkich ilości ropy naftowej, jak w Iraku, ani gazu ziemnego, a przeciwko nawet ograniczonej interwencji opowiadają się mocarstwa takie jak Chiny czy Rosja? Owszem, Obama sobie pokrzyczy, Europa „wyrazi najgłębsze oburzenie”, ale na tym się skończy. Poza tym w jaki sposób wyobraża Pan sobie uzyskanie przez Amerykanów zgody Izraela? Jedynym państwem, żywo zainteresowanym interwencją, jest Turcja, a to z powodu kosztów, jakie ponosi ona, utrzymując masy syryjskich uchodźców w swoim kraju. Proszę pamiętać, że w latach 80-tych Saddam Husajn regularnie używał broni chemicznej przeciwko zarówno Iranowi, jak i własnym obywatelom, i nie spotkało się to z żadną reakcją zachodu, tak więc nie bądźmy naiwni.
A jeśli chodzi o rozwój wypadków w Syrii, to myślę, że Asad prędzej czy później opanuje kraj i stłumi powstanie, choćby używając broni masowego rażenia, a wtedy zacznie się odwet na ludności, która popierała powstańców, a jego zemsta będzie potworna… Rozpocznie się festiwal straszliwego ludobójstwa rodem z Rwandy – tyle, że z użyciem nowocześniejszych środków – i biada temu, kto nie popierał tyrana. A Izrael i inne mocarstwa po cichu temu przyklasną, bo choć to tyran, ale „nasz człowiek”, i morduje islamistów i terrorystów.
Może redaktor Szostkiewicz zada sobie pytanie dlaczego Hezbollah popiera Asada? W końcu ta partia wchodzi w skład rządu libańskiego, dlaczego Libańczycy nie pozwolili na swoim terytorium na założenie obozów tzw. najemników i rdzennych Syryjczyków. Może dlatego, że oni już mają za sobą wojnę domową i nie chcą jej powtórki. Jako jeden z powodów wymienia się zaangażowanie Hezbollahu po stronie Asada i irańskich strażników rewolucji tylko, że te siły znalazły się na prośbę rządu Asada. Ponadto są sojusznikami w końcu Iran z Syrią łączy porozumienie co najmniej od wyboru wojny irańsko irackiej kiedy Hafez Asad poparł Iran wbrew stanowisku państw arabskich. Chodziło o to, żeby uzyskać formalne potwierdzenie od Chomeiniego, że Alawici są szyitami, do tej pory Alawici byli uważani za heretyków zarówno przez szyitów jak i sunnitów.
@aps:
> polska opinia publiczna jest zdecydowanie przeciwko interwencji w Syrii.
Polska opinia publiczna jest zdecydowania „izolacjonistyczna”. Dotyczy to nie tylko Syrii i nie tylko interwencji militarnych. Dotyczyło wcześniej Iraku i Afganistanu (rządy zdecydowanie występowały ‚pod prąd’ oczekiwań), dotyczy też pomocy humanitarnej (o ile akcje, np. PAH są akceptowane, to komentarze dotyczące ewentualnej pomocy rządowej były zawsze bardzo krytyczne).
(Nawiasem mówiąc, ciekawe jest, że w kraju z tak silnym głosem Kościoła jeszcze nie widziałem dyskusji o tym, czy interwencja byłaby zgodna z nauką Kościoła o wojnie sprawiedliwej…)
> Wydawać by się mogło, iż zdjęcia ofiar ataku chemicznego wywołają jakąś falę współczucia i poparcia dla interwencji (we mnie, przyznam, coś takiego obudziło się, może dlatego, że dzieje się to tu i teraz, a nie jak w Iraku, gdzie ?chemiczny Ali? gazował wiele lat temu), a tu nic: cynizm?
Wiele rzeczy na raz.
Raz, wspomniałem, izolacjonizm. To daleko stąd, więc po co?
Dwa, powiązanie zbrodniczego ataku z racjami zwaśnionych stron, które są nieczytelne.
Trzy, zniechęcenie do manipulacji medialnych. O tym pisał Jacobsky, z kanadyjskiej perspektywy. Generalnie, zarzucanie okrutnych mordów cywilów przeciwnikowi jest powszechnie znanym środkiem propagandy wojennej i w minionych latach byliśmy świadkami wielu ‚zbrodni’, które zostały wykreowane w biurach specjalistów od propagandy. To trochę jak w powiedzeniu o strażakach, którzy tak wiele razy jeździli do fałszywych alarmów, że do prawdziwego już nie pojechali…
> Nawet zbieżność poglądów z interesem Rosji nie przeszkadza:
Myślę, że to przestało działać, jako argument dobrą dekadę temu.
> Ciekawe, czy przebiłaby się jakaś partia antyamerykańska i deklarująca słowiański sojusz z Moskwą. Można by to połączyć z jeszcze bardziej modnym antywatykanizmem.
Antykamerykanizm + antywatykanizm? To mogłaby być partia walcząca o większość w Polsce, choć z zastrzeżeniem, że musiałaby mieć wzięty program gospodarczy, bo oba tematy nie należą do najpoważniej traktowanych i łatwo mogą zostać zbyte w dyskusji, jako ‚tematy zastępcze’.
‚Słowiański sojusz z Moskwą’ uczyniłby jednak z partii zjawisko marginalne. Góra 10-15% poparcia 😛
@ aps
„…trzeba rozważyć, czy interweniując zmniejszymy ten bajzel, czy może zwiększymy. Odpowiedź moim zdaniem nie jest prosta ani jednoznaczna.”
Rzeczywiscie nie jest prosta, gdyz w zyciu niewiele rzeczy jest prostych. Natomiast sprawe jednoznacznosci nalezloby oprzec na dotychczasowych doswiadczeniach. Coz nie sa one najlepsze, minione interwencje niczego nie zalatwily. Jesli nawet jakies problemy rozwiazaly to zostawily po sobie wiele nowych, czesto jeszcze bardziej zlozonych. Mozna nawet stwierdzic , iz pozostawily swiat w stanie permanentnego napiecia i niewypowiedzianej wojny z nieokreslonymi blizej przeciwnikami.
Pozdrawiam
@pak
No nie przesadzajmy z tymi manipulacjami Czy Saddam nie zagazował Irackich Kurdów a Nkwd nie mordowało w Katyniu, choć Moskwa twierdziła, że mordowali Niemcy. To co Pan nazywa manipulacjami mediów jest zwykle kłamstwem polityków i służy celom politycznym. Po przemówieniu Kerry’ego trudno mieć poważne wątpliwości co do prawdziwości zarzutów przeciwko Asadowi, można za to zastanawiać się po co on to zrobił
Co do polskiego izolacjonizmu – ciekawa uwaga i pełna zgoda
Wszystkim dyskutantom, pochylonym nad losami Syrii, świata i analizą ‚dreamów’ o pokoju i wolności powszechnej – także od wojen i rzezi, polecam lekturę, pozornie tylko nie na temat:
http://www.polityka.pl/swiat/analizy/1552365,1,globalna-rewolucja-lupkowa.read
(Łukasza Wójcik, „Amerykańska światowa rewolucja gazowa”, Polityka 34).
Tymczasem właśnie na polu technologii i ekonomii, gwarantujących realizację marzeń o wolności, widać wyraźnie, jak przegrane w rozwoju cywilizacyjnym państwa grabieżcze i totalitarne, usiłują zawrócić bieg historii na tory zwycięstwa poprzez międzynarodowe prowokacje, sianie pożogi i zniszczeń oraz wrogości między ludźmi.
Tyle się nauczyły, że czynią to cudzymi rękami i (na razie) poza własnym terenem wpływu, w „dalszej zagranicy”.
Rewolucja paliwowa, jaka jest udziałem i rezultatem „american dream”, wyzwala tyleż szans na globalny pokój i dobrobyt, ile też nienawistnych i zbrodniczych akcji ze strony przegrywających totalitaryzmów.
Kto jest podżegaczem na bliskim wschodzie i „cui prodest” rzeź w Syrii nie budzi, niestety żadnych wątpliwości, o ile w analizie posługujemy się wiedzą i rozumem a nie emocjami i pasącą się na nich ideologią.
Polecam artykuł zainteresowanym sprawą poznawczo, a nie tylko polemicznie.
–
PS Gratulacje dla Sz. P. Redaktora Szostkiewicza za płodozmian tematyczny wpisów. Komentowanie personalnych figur i min hierarchii KK, szerzące się na sąsiednich blogach jest już na tyle jałowe, co analiza kroju wmawianych nam (i naiwnym) „nowych szat króla” z Watykanu.
@ Adam Szostkiewicz
„Po przemówieniu Kerry?ego trudno mieć poważne wątpliwości co do prawdziwości zarzutów przeciwko Asadowi”
Czy Kerry przytoczył JAKIEKOLWIEK dowody tego, co powiedział? Jakoś ciężko znaleźć te tysiące raportów, zawiadomienia od organizacji pozarządowych, itd., o których mówi. Jeśli już są, to mówią o ataku gazem bojowym. Nikt nie mówi, kto tego dokonał. Jeśli takie są dostępne, może warto je przytoczyć? Niestety, niektórzy (w tym ja) nie potrafią ich znaleźć…
„…można za to zastanawiać się po co on to zrobił”
Byłoby miło, gdyby przedstawił Pan jakąś hipotezę dotyczącą motywacji Asada. Sporo osób będzie na pewno wdzięcznych, bo po prostu nie mogą nic wymyślić… Piszę poważnie i z całym szacunkiem. Po prostu ciężko wydumać, po co Asad miałby wykonać taki krok.
„Czy Saddam nie zagazował Irackich Kurdów……” it
Oczywiscie, jak rowniez uzywal calkiem jawnie i powszechnie gaz przeciw wojskom iranskim. Tyle tylko, ze oba wyczyny nie wywolaly w zachodnich mediach jak i wsrod zachodnich politykow swietego oburzenia, ktore mamy okazje „podziwiac” przy okazji ostatnich wydarzen. Warto moze jeszcze przypomniec zasadniczo rozna reakcje na zestrzelenie samolotu koreanskiego i iranskiego. Calkiem mozliwe, iz zrodlo klamstw i manipulacji znajduje sie w swiecie polityki, jednak wiele srodkow masowego przekazu calkiem chetnie na owe sprawy przystaje.
„Po przemówieniu Kerry?ego trudno mieć poważne wątpliwości co do prawdziwości zarzutów przeciwko Asadowi, ….”
To ciekawe, ze majac w pamieci slawne wystapienie przedstawiciela USA w ONZ, ktory swiatu pokazal „fakty” dotyczace bron masowego razenia jaka posiadal Irak, mozna ot tak wierzyc i nie miec watpliwosci tym razem. Podziwiam Pana wiare i optymiz.
Pozdrawiam
Adam Szostkiewicz 9:13
=================
>>> Po przemowienu Kerry’ego trudno mieć powazne wątpliwości… >>>
… tak jak po przemowieniu Powell’a w ONZ, tym z fiolką mąki, trudno niektorym bylo mieć poważne wątpliwości.
… a dekadę wczesniej, też trudno było miec poważne wątpliwości, po przemowieniu tej splakanej pielęgniarki w Kongresie US. Tej co na wlasne oczy widziala kuwejckie niemowlaki wyrzucane z inkubatorow, przez irackich żołnierzy.
Tej co widziała to na własne oczy, nie ruszajac sie z N.Yorku.
A juz co naoczni swiadkowie widzieli przed bombardowaniem Serbii, to w ogole w pale się nie mieści…
Zmarl SEAMUS HEANEY (1939-2013) – poeta irlandzki, laureat Nobla 1995
______________________
polecam zbior esejow „Zawierzyc poezji”, Znak 1995 (przkl. m.in. naszego Gospodarza)
_____________________________
czytalem te eseje w latach 80. i pierwsze co odebralem to bylo wiele o zwatpieniu i roli poezji w Irlandii Pn. kiedy to tysiace ludzi zginelo w „the Troubles”, Codziennosc w czasie okupacji i terror nacjonalistow. Opancerzone samochody, koktajle Molotowa…i gdzie tu miejsce na poezje? Jak niegdys pytal Szekspir: „How, with the rage, should beauty holda plea?” I chyba to bylo wazne w poezji Heaneya.
Pamietam piekny wiersz „Digging” z debiutanckiego zbioru „Death of a naturalist” w ktorym Seamus Heaney, ktory urodzil sie i wzrastal (do dwunastego roku zycia) w wiejskiej atmosferze Mossabawn (Irlandia Pn.), stanal przed zyciowym dylematem: czy ma trzymac ojcowski szpadel czy tez pioro lyrika. Odpowiedz byla calkiem prosta: pioro jest tym szpadlem. Heaney pomimo swoich profesor w Harwardzie i Oksfordzie pozostal do konca wierny rzeczywistosci i odzegnywal sie od kuszacych utopii. Stanal po stronie zwyklych ludzi z Ulsteru, ktorzy mieli juz dosc terroru i gwaltu w imie „prawdziwej religii” czy „narodu”. Rzeczywistosc byla antidotum przeciwko tym fantomom utopii.
Seamus Heaney bliski byl Miloszowi a takze szwedzkiemu poecie nobliscie Tomasowi Tranströmerowi, ktorego kandydature do Nobla lansowal.
„Najlepszy chyba wywiad świata, wywiad Izraela, nie ma ponoć wątpliwości …”.
No ale, czy jest jakiś ranking wywiadów opartych na racjonalnej podstawie? Nie słyszałem. Powtarza Pan Redaktor rzeczy zasłyszane i to zupełnie bezrefleksyjnie. Nawet lista wpadek jakiegoś wywiadu, co NIEKIEDY przedostaje się do prasy, nie daje podstaw do generalizujących sądów, dlatego że lista sukcesów może być długa i bardzo tajna na wiele dziesięcioleci.
W tym przypadku wyciąganie wniosku na podstawie „braku wątpliwości” Mosadu jest w najwyższym stopniu ryzykowne. Skąd Pan Redaktor wie, że nie istnieją dwie różne opinie (raporty) Mosadu o użyciu broni chemicznej w Syrii: publiczna (dla mediów) i tajna (dla rządu)? Po drugie, czy likwidacja reżimu Asada w Syrii byłaby na rękę Izraelowi? Otóż domyśla się Pan, że jak najbardziej i w najwyższym stopniu.
Szkoda że Pan Redaktor nie wie, że teoria i praktyka kłamstwa oraz dezinformacji wykładana jest w szkole Mosadu na bardzo wysokim poziomie. Pisał o tym w książęce kilkanaście lat temu jeden z byłych sfrustrowanych oficerów Mosadu o polsku brzmiącym nazwisku, który zdecydował się opuścić szeregi tej dobroczynnej organizacji.
Ktos napisal, ze pierwsza ofiara wojny jest prawda.
Wroce do tzw. zbrodni w Racaku, po ktorej, nastepnego dnia amerykanski ambasador Walker stwierdzil, ze dokonali jej Serbowie, chociaz kontestowano jej prawdziwosci.
Podobnie w Timiszoarze…
Media chetnie lapia takie sensacje. Niektorzy ambitni dziennikarze dostaja w zamian cieple posadki jako rzecznicy prasowi pewnych instytucji.
Panie Redaktorze, pisze Pan, ze po przemowieniu Kerry’ego nie ma Pan watpliwosci, ze gazu uzyly w Syrii sily rzadowe. Skad te dowody?
Dodam, ze zcenzurowal pan moj ostatni wpis, odpowiedz PAKowi, chociaz nie bylo w nim niczego, co naruszalo regulamin.
Publikuje Pa za to wpisy „apsa” z tymi dziwnymi sugestiami.
Pozdrawiam.
A Gekko znalazl wlasnie „link” miedzy antyamerykanizmem a przeciwnikami gazu lupkowego.
Jest ich w USA coraz wiecej, bo technologia wydobywcza (uzywanie benzenu i innych zwiazkow cyklicznych, znanych kancerogenow) zanieczyszcza zrodla wody, w okolicach pozamiejskich. Niektorzy mieszkancy odkryli, ze woda w kranie jest latwopalna i smakuje jak odczynniki chemiczne lub benzyna.
Pozdrowienia dla Gekka, naszego eksperta naukowego na tym blogu.
Dziś mamy „DZIEŃ WOLNOŚCI I SOLIDARNOŚCI”. Wszyscy świętują.
/wykreślą, czy nie wykreślą ?/
Polski izolacjonizm.
To nie tylko fenomen polski. Opinia kanadyjska jest rownie za izolacjonalizmem. Nikt nie chce wysylac swoich zolnierzy na kolejna awanture wojenna z watpliwymi celami.
O tym duchu izolacji pisal niedawno red. Wronski w GW. Red. W. jest zawsze za wojna, nawet, gdy brakuje mu argumentow.
Szanowny Georges’ie53,
skoro sekretarz stanu mówi, co mówi, to nie można mieć wątpliwości. Ja tam mu wierzę dokładnie tak samo jak wierzyłem Condoleezzie Rice, Donaldu Rumsfeldu, Hilariu Clintonu i w ogóle zawsze waszyngtońskiej administracji. A co, nie wolno? Nie ma żadnych podstaw przecież, by te postaci i to co im się gadało uważać za mało wiarygodne jakieś.
Skoro więc sam red. Szostkiewicz nie ma wątpliwości co do słów płynących z wielce wiarygodnych ust samego Kerry’ego, to nie ma co mieć wątpliwości. Bo chodzi o to by ta prawda Kerry’ego wyzwoliła, co wyzwoliła? – no drżące już w blokach tomahawki, cruisy i inne drony a Pan tu sugeruje androny.
Więcej wiary , więcej wiary zalecam.
Pozdrawiam, Nemer
@PAK
Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że przy okazji interwencji irackiej czy afgańskiej było jednak wśród Polaków więcej głosów „za”. Nie mówiąc o tych młodych ludziach, którzy głosowali nogami i jako ochotnicy jechali tam walczyć, czasem z korzyścią dla ich rodzin (bo w miasteczku nie było lepszej pracy), a czasem kończyło się to tragicznie, na szczęście rzadko. Odkąd nastał Obama, „antyamerykanizm” jakby większy, może trochę przez tę gafę z tarczą antyrakietową 17 września, może i z innych powodów. Ja się nie tyle do końca zgodzę w kwestii postawy izolacjonistycznej, że zwolennicy niemieszania się w odległe sprawy zazwyczaj są co do tego bardzo przekonani, deklarują wiedzę i mnóstwo argumentów, nie tak, że „nie obchodzi mnie to”, ale właśnie obchodzi, i mam zdanie. No ale podobno stacje telewizyjne obserwują spadek oglądalności dzienników, gdy zaczynają się wiadomości z zagranicy. Ja je oglądam z takim kluczem, co mianowicie zrobią, żeby nie było, że to jakieś nieważne informacje z zagranicy, i na przykład ostatnio Egipt pokazywany był pod kątem, czy polscy turyści mają tam jechać, to jak wiadomo popularny cel, czy też nie. Z problemu światowego robił się swojski, krajowy. Z Syrią trochę trudniej, fakt, no ale też robią, co mogą.
Co do antyamerykanizmu w połączeniu z antywatykanizmem 🙂 to jak to się potrafi zmieniać… jeszcze w latach 80-tych dwaj główni rycerze polskiej walki o wolność to byli niezłomny prezydent Reagan w Waszyngtonie oraz Jan Paweł II w Watykanie. Teraz jak tak poczytać net, to z papieża robi się niemal ober-pedofila, i pisze o „watykańskiej okupacji Polski” poprzez to, że jest w niej obecny Kościół rzymskokatolicki, no i jest antyamerykanizm, zauważył już nawet tutaj Pan Redaktor też. I tak może sobie pomyśleć Putin, Rosjanie, dajmy Polakom to czego chcą, a może w końcu przez tę swoją przekorę i nas pokochają, jak wyzwoliciele spod naszego panowania przestaną im się podobać.
Pozdrawiam, i Jacobskiego też.
@mauro
A Pan skąd wie ,co jest wykładane w szkole Mosadu? Uczęszczał Pan ? Powtarza Pan sam ulubione klisze antyzachodniej i antyizraelskiej lewicy / nacjonalistycznej prawicy. niestey nie Pan jeden na tym blogu.
@ Pa
to niesamowite, ze Pan nawet się nie domyśla powodôw
PA2155
hehe, tak się składa, że jestem negatywnie nastawiony do gazu łupanego (na szczęście w moich stronach obowiązuje moratorium) i do interweniowania zbrojnego w Syrii. Postęp ludzkości (poprzez technologie mające gwarantować realizację marzeń o wolności) oraz pokój (a może i demokracja oraz sprawiedliwość społeczna ?) poprzez amerykańską interwencję zbrojną w regionie, który od dekad stanowi beczkę prochu o zasięgu globalnym – ciekawe połączenie.
Realizacja marzeń o wolności… Zupełnie jak w Trybunie Ludu lub w wiekopomnym dziele Lema pt. Astronauci. Rozpalone słońca atomowe na biegunach stopiły pokrywę lodową i przeobraziły regiony polarne w spichlerz ludzkości, a zwycięski komunizm zapewnił wolność ludzkości.
Coś jak ten gaz łupany, co nie 😉 ?
” Powtarza Pan sam ulubione klisze antyzachodniej i antyizraelskiej lewicy / nacjonalistycznej prawicy. niestey nie Pan jeden na tym blogu.”
O jakich kliszach Pan pisze? Czy mozna poprosic o rozwiniecie tematu?
Pozdrawiam
@Nemer 31 sierpnia 13:31
========================
Szanowny Panie Nemer.
Ucieszylem się bardzo widzac Pana wpis do mnie.
Mogę się zapytać ile razy Pan próbował, zanim przeszło?
Bo ja do Pana zwracałem sie tego ranka już cztery razy ( słownie : 4 ), i wszystko wcięło.
( Uwaga, nie automat; automat można zrozumieć… ).
Wiec…
Na jakim blogu mozna się do Pana zwrócić bez forsowania płotów?
Na razie jestem zniechęcony ( CZTERY RAZY! ) i idę spać.
O poranku będę szukać Pana odpowiedzi.
Tymczasem pozdrawiam. georges53.
aps,
moim zdaniem, odkąd nastał Obama, antyamerykanizm zmalał. Osiem lat bushyzmu-cheneynizmu: oto, co rozwaliło wizerunek USA i mocno schłodziło entuzjazm dla kolejnych interwencji zbrojnych w imię niesienia wolności i demokracji. Obama zbiera pokłosie tego, co zasiała poprzednia administracja i jej reprezentowana przez nią wizja świata i uprawiania polityki. To właśnie ów cynizm wobec retoryki politycznej w użyciu w sprawach potencjalnych interwencji zbrojnych.
Przy czym nie nazywałbym izolacjonizmem postawy niechętnej kolejnym interwencjom zbrojnym (bycie antywatykanistą akurat mi odpowiada 😉 ). Jeśli Amerykanie zdecydują się na samotną akcję karną w Syrii, to kto się odcina (izoluje) od stanowiska swoich sojuszników politycznych oraz reprezentowanych przez nich społeczeństw ?
Ponieważ mam USA za płotem, zaś amerykańskie media (w tym te bardzo lokalne) są dla mnie dostępne 24/7, a więc opierając sie na tym, co tam się mów i pisze, przeciętny John Doe też nie jest w 110% przekonany, że trzeba bić Assada. Po prostu John Doe ma inne problemy na karku, bliższe ciału (i portfelowi) niż Syria. Dlatego też Obama wije się jak piskorz, przedstawiając różne zapewnienia o ograniczonym charakterze ewentualnej interwencji, że nie będzie wojsk lądowych, że chodzi tylko o to, żeby dać Assadowi w tyłek za domniemane użycie broni chemicznej, itd. Innymi słowy sama administracja waszyngtońska znalazła sama siebie w izolacji, zapędziła się w kozi róg odkąd Obama strzelił o czerwonej kresce, której nie powinno się przekroczyć, a którą przekroczoną. Teraz, to już w grę wchodzi prestiż USA, prezydenta, no bo jak ten ostatni odpuści sobie z interwencją, to wyjdzie na to, że jest zmokła kura lub po prostu niepoważny. Szkoda mi Obamy, bo sam z siebie znalazł się w sytuacji, że jak się nie obrócisz, d… będzie z tyłu, wystawiona do kopania.
Oczywiście, że nie mi radzić prezydentowi USA, co ma czynić. On robi politykę (co ma być trudne i wymagające – nie przeczę), a tacy jak ja politykują z salonu (co w istocie nie jest trudne i średnio wymagające – bo jest). Nie mniej, i jak już pisałem, jako wolny obywatel mam pełne prawo – a przy okazji poczuwam się do – wyrobienia sobie stanowiska w takiej czy innej sprawie, i do prezentowania tego stanowiska, skoro istnieją ku temu możliwości (te możliwości nie mają nic wspólnego z wydobyciem gazu łupanego w USA 😉 ). Przy czym w aktualnej kwestii syryjskiej, na widok tego, co od paru dni toczy się na scenie dyplomatycznej, odczuwam nieodparte déj? vu, i w tym odczuciu nie jestem osamotniony, czyli odizolowany.
W moich stronach niusy zaczynają się od Syrii, i nie z punktu widzenia rozterek związanych z turystyką stosowaną. Na razie jest to wszystko strawne: Kerry, Obama, Ławrow, Assad, Holland, Cameron – każdy mówi to, co ma do powiedzenia – a więc ZAP. Najbardziej boję się tego, że kiedy Amerykanie w końcu pójdą na całość (choć w ograniczonym zakresie, jak zapewnia prezydent), to czeka mnie kolejne déj? vu:
zgruchotany przez bomby szpital, porozrywane strzępy ludzkie dookoła, wyjące z rozpaczy wdowy i sieroty, no i potok oskarżeń. Z jednej strony reżim, że to bomba amerykańska, zgruchotała ten szpital. Z drugiej strony przedstawiciel Pentagonu czy Białgo Domu, za nim ekran, na ekranie film z laserowo sterowanej bomby, film mający stanowić dowód, że to nie bomba amerykańska, ale reżimowa spadła na ten szpital. Ring wolny, pierwsze, drugie, dziesiąte, setne starcie tego typu. Kiedyś takie historie rozpalały moje namiętności, ale – jak pisałem wyżej – niemal permanentne wystawienie na tego typu sparringi medialne znieczuliło mnie na prawdziwy dramat stanowiący tło dla gadających głów z ekranu, znieczuliło, a również po prostu zmęczyło mnie. Już nawet z tego powodu nie mam zamiaru na kolejną powtórkę z tej politycznej rozrywki medialnej, a gwarantuję, że tak właśnie będzie kiedy tylko pierwsza amerykańska bomba czy rakieta spadnie na Syrię.
Zdaje się, że stałem się rozkapryszonym (nie chcę powiedzieć „wymagającym” – to przez moją wrodzoną skromność…), a więc rozkapryszonym odbiorcą sieczki medialnej, który już nie chce być brany za jurora – barana, przed którym zwaśnione odprawiają show celem pozyskania takich jak ja, kanapowych komentatorów, dla swojej sprawy, ale czuję całym swoi jestestwem, że na właśnie na tym pozyskiwaniu polega ów wzmiankowany wyżej trud i mozół robienia polityki: nie na samym podejmowaniu decyzji jak takich, ale na zdobywaniu akceptacji dla tych decyzji i ich konsekwencji.
Cóż, czasy się zmieniają i być może dziś rzeczywiście coraz trudniej jest robić politykę, ale ten fakt akurat mnie cieszy.
Pozdrawiam
APS nie wiedziałem, że armia jest instytucją demokratyczną gdzie żołnierze przegłosowują czy mają iść do ataku lub bronić danej pozycji. A tak międzynami ilu z tych młodych ludzi co zagłosowało nogami idąc do Iraku jako ochotnicy było rzeczywiście ochotnikami. W armii coś takiego nie ma po prostu prawdopodobnie zrobiono z nimi to samo co z pewnym sierżantem armii brytyjskiej którego przypadek opisano w Wojnie Churchilla po powrocie do pułku z szpitala otrzymała informację od sierżanta pułkowego, że ponieważ ma kwalifikacje zostaje wysłany jako ochotnik do Rosji. Gdy zaprotestował usłyszał, zę powołano komisję która będzie rozpatrywała podobne protesty. Jak można się spodziewać tego rodzaju komisji nie było a sierżant poszedł na kolejną wojenkę.
Pan red. Szostkiewicz: „A Pan skąd wie ,co jest wykładane w szkole Mosadu? Uczęszczał Pan”?
Pewnie z pośpiechu nie był Pan Redaktor łaskaw doczytać do końca lub rozpaczliwie ratuje się Pan ironią. Napisałem tak: „Pisał o tym w swej książce kilkanaście lat temu jeden z byłych sfrustrowanych oficerów Mosadu o polsko brzmiącym nazwisku, który zdecydował się opuścić szeregi tej dobroczynnej organizacji”.
Dorzucę zatem jeszcze jego nazwisko: Victor Ostrovsky, były oficer operacyjny Mosadu.
Książka powstała przy udziale ghostwritera, kanadyjskiego dziennikarza o poglądach liberalnych. 🙂
Jacobsky:
Artykulu w „Poityce” o gazie lupkowym nie czytalem, ale pewnie byl entuzjastyczny, jezeli Gekko zauwazyl go i dorobil stosowny kontekst polityczny.
Pomysl jest prosty. Aby dotrzec do malych kieszeni w skalach, gdzie uwieziony jest gaz (z reguly male ilosci) dokonuje sie destrukcji struktury geologicznej gory lub podloza skalnego. Nazywa sie to „fracking”. Przy okazji zniszczenia struktury geologicznej, aby wyekstrahowac te minimalna ilosc gazu ziemnego niszczy sie zasoby wody, bo zmienia sie strukture geologiczna. Ten gaz jest dodatkowo wymywany przez wstrzykiwanie weglowodorow, w ktorych jest absorbowany, co dodatkowo zanieczyszcza srodowisko.
Szkoda, ze nie jest to ropa naftowa, bo latwiej moznaby przekonac samochodziarzy. Najwazniejsze sa ceny benzyny i oplacalnosc jezdzenia SUV lub pickup-truckiem. A jest to integralna czesc „American dream”. To tyle w skrocie.
Drodzy Blogowicze – szkoda, że nie będę mógł do końca śledzić tej „fascynującej” dyskusji: Blogowisko (93,5 %) vs Gospodarz (+ reszta 6,5 %). Rano, 1.09. wyjeżdżam z Wrocławia do Warszawy i lecę via Moskwa na …. Syberię (8 000 km), do Abakanu u ujścia rzeki Abakan do Jeniseju, do Rep. Chakaskiej. Do J.Bajkał zostanie mi 500 – 700 km (na wschód), do Mongolii – tyle samo (ale na południe), do Chin, no może z 1000 (też na południe).
Lecę m.in. zobaczyć czy rzeczywiście (jak opisują i prezentują to mainstreamowe polskie media i ich prominentni dziennikarze) ta Rosja jeszcze jest, czy już jej tam nie ma (jak oni to nam mówią), bo tam oprócz wódki i walonek „puszta” (jak na Węgrzech) czyli nic a nic nie ma.
A jak wybuchnie wojna w Syrii to pewno nie wrócę, bo z krajów NATO i UE wszystkich tzw. „reżim Putina” internuje – a może to i lepiej dla „tej Polski”, że sceptycy się wyniosą z niej i nie będą burzyć dobrego oraz pożądanego mniemania i sądów „niebłagonadiożnych” tu głosić. Sądów i mniemań złych wg elity !?
Żegnam Blogowisko i Gospodarza – jeśli nic się nie wydarzy specjalnego to za 10 dni „powrócę” z syberyjskimi wrażeniami.
Bye i do „napisania”
Wodnik 53
PS: W Abakanie odbywać się będzie konferencja z tytułu 150-lecia Powstania Styczniowego, kolonizacji Syberii przez Rosjan, Polaków i Niemców (trzyjęzyczna), a że ona – ta kolonizacja i tzw. „posielenije”
– wiążą się z moim przodkiem (są po nim w Muzeum materialne pamiątki – notatki przezeń sporządzone) jadę uczestniczyć w tej konferencji jako prelegent o swoimi „klanie” i syberyjskim epizodzie w jego dziejach.
@wodnik
To proszę po powrocie napisać jaka jest ta niemainstreamowa prawda o Rosji Putina i putinadzie. No i jak się ma do polskiej kolonizacji Syberii. paka!
PA2155
31 sierpnia o godz. 13:11
–
Niestety, to nie ja znalazłem „link…”, ale – jak w dowcipie o ruskich pierogach – „same przyszły”, zarówno do tematu łupków, jak i Syrii.
I rzeczywiście, nie tylko ekspertowi naukowemu (dziękuję, dla niektórych nawet artykuł w Polityce to już nauka intelektualnie nie do przyswojenia bez tytułu eksperta) komentować Twoich humorystycznych „argumentów”, rodem z łubiankowego magla internetowego, o odbieraniu mleka krowom przez łupki, nie wypada, bo to dopiero byłby obciach nad suchary.
Tak czy siak, wniosłeś ożywczy powiew małostkowej i bezrozumnej napaści personalnej do naszej wiedzy o mechanizmach cywilizacji i do standardów polskiej blogosfery 🙂
Zasługa mało nad Wisłą oryginalna i zwalniająca od jakiejkolwiek polemiki angażującej synapsy i klawiaturę.
Jacobsky
31 sierpnia o godz. 15:20
–
Jacobsky, tak z ukosa:
wiara czyni cuda, rozum – cywilizację.
Oczywiście można wierzyć , że kamień łupany, zwłaszcza w rękach prowokatora, jest słuszniejszy od łupkowego gazu łamiącego hegemonię totalitarnego reżymu; ta wiara przenosi góry (trupów) nie tylko w Syrii, ale w zamiarze – ma szerzyć się na cały świat, jak ongi niekłamane dobrodziejstwa czynione przez zagazowanych czadem wiary w komunizm.
Na naszym lokalnym gumnie tymczasem, jak i na poletku blogowym, łatwiej o gaz głupkowy , niż rozumne kwestionowanie brania naiwnych na wiarę.
I nie ma granic ni kordonów ten polo-wirus, jak widać, nie poddawany sublimacji żadną cywilizacją.
Pozdrowienia 😉
PA2155,
wiem. Myśmy przerabiali to wszystko mniej więcej trzy lata temu, kiedy fala oporu społecznego wobec frackingu (la fracturation hydraulique w moich stronach. Jestem zdania, że przy obecnym stanie technologii zagrożenie jest większe niż pożytki. Zgoda, miejsca pracy, tani gaz, ewentualny rozwój gospodarczy, PKB w górę… Akurat będzie na zakup wody, bo ta z kranu i ze studni będzie w takim stanie, jak opisujesz.
Co do beznyny: coż, chciałbym, żeby cena benzyny była niższa niż jest obecnie, mimo iż nie jeżdżę SUV. Swoją drogą istnieje też technologia frackingu w celu ekstrakcji ropy łupanej…
Pozdrawiam
@nemer
Na Mysiej? To Bóg z panem.
Gekko:
Inwektyw pod moim adresem nie bede komentowac, bo same swiadcza za siebie i o autorze.
Moj nauczyciel polskiego z liceum (moze Gospodarz tez sie z nim spotkal, bo byl znany w naszym miescie) w takim miejscu cytowal Mickiewicza: „Glupis niedzwiedziu, zamiast w mateczniku siedziec…” i jest to adekwatne do Twojej postawy. Poniewaz, w przeciwienstwie do Ciebie mam stosowne umiejetnosci (i wiedze), aby sprawy gazu lupkowego i metody jego eksploracji, dyskutowac, uczynilem to niniejszym.
Zastanawiam sie tylko, kogo argumenty sa humorystyczne, Twoje, czy moje?
Moze to „Polityka” zeszla na psy drukujac artykuly propagandowe na rzecz amerykanskich firm robiacych duze pieniadze na tym gazie.
Juz kiedys dyskutowalismy rowniez o zaplodnieniu in vitro i zywnosci modyfikowanej genetycznie i ich zbawiennym wplywie na demokracje w swiecie demokratycznym i tym aspirujacym do demokracji.
Czekajac na decyzje Kongresu czy i jak ukarac rezim syryjski, znalazlem taki oto komentarz na blogu CBC News na temat, co bedzie celem ataku:
„? Niko-in-Van
Bah, lots of options.
Schools, hospitals, bridges, water reclamation and sewage plants, food factories, hydro plants..
..those pesky terrorist A-rabs, they always use all sorts of innocent-looking buildings to mask their evil WMD labs..
.. and they also like using civilians as shields, but hey, our administrations never negotiate with terrorists. Shock-and-Awe is all about collateral damage baby, and I do so love the smell of Napalm in the morning!”
Gekko,
ja również pozdrawiam bardzo serdecznie i odzwajemniam wszystkie Twoje wyrazy uznania i szacunku skierowane pod moim adresem.
A przecież droga do Syrii jest otwarta dla takich ochotników jak Ty. Z bogiem, w imię Allacha… – whatever. Co Ty tutaj jeszcze robisz, biedny, mały wojowniku ?
@nemer. 30 sierp. To ze w arabskich bankach nie placi sie odsetkow nalezy zaliczyc do urban legend. Placi sie odsetki, tylko jest to wielce zawile kto komu daje na przechowanie, kto posiada, kto pozycza, na jak dlugo itd…, co zreszta jest wielkim klopotem przy rozliczeniach podatkowych.
Czekam na internetowa wersje artykulu o lupkach. Skoro bez jego czytania juz forumowicze wiedza, ze to sie nie moze udac Ameryce bez narazanie zycia I zdrowia ludnosci, skazenia ekologicznego i kolejnego miedzynarodowego skandalu, to dopiero po przeczytaniu zaiskrzy.
@ Jacobsky
1 września o godz. 0:38
Dzięki za ubogacenie adpersonalne „biednego małego wojownika”. Argumenty nie do odparcia, ani pogardzenia.
Cywilizacja pachnąca żywicą …polonizmu?
Powiało wielkim światem i jakże lokalnym gazikiem.
PS Na światowych salonach, za nazwanie Allaha – Allachem, można od bojowników Wiary zarobić niezłe whatever. Beware 😉
–
@ PA2155
„Artykulu w ?Poityce? o gazie lupkowym nie czytalem…”
Komentowanie nieznanych sobie artykułów, tak jak posługiwanie się niepojętą sobie wiedzą rzeczywiście może być dla Ciebie zbyt trudne (choć bezwstydnie niepohamowane), ale, jak tego dowodzisz – także niesmacznie zabawne, w formie objawień ślepca w ciemnym tunelu wycieczek personalnych.
To świetny przykład dużego G, idącego przed łupionym w ten sposób ciężkim kamcorem, polemicznym łupkiem.
Dla dobra dysputy, spróbuj kiedyś przed napadem na klawiaturę coś przeczytać, zanim zrozumiesz – i to najlepiej w pokornym milczeniu.
Tyle możesz zrobić w sprawie adremu – tragedii ludzi, ginących wskutek ideolo-szczucia jednych na drugich, w obronie petrodienieg.
Z życzeniami oświecenia.
@ zyta2003
1 września o godz. 1:37
–
Internetowa wersja artykułu jest tu:
http://www.polityka.pl/swiat/analizy/1552365,1,globalna-rewolucja-lupkowa.read
Artykuł jest nie tyle o łupkach, co o rewolucji technologicznej (oczywiście made by krwiożercze USA)
likwidującej zasilanie totalitaryzmu(ów) petrokasą, a stąd dającej szansę na koniec ich (jego) strategii wojny ekonomiczno-terrorystycznej z Zachodem cudzymi rękami.
Nie inaczej, 25 lat temu to ekonomia (i rozumnie ją wspierająca polityka) doprowadziła do upadku imperium sowieckiego i jest nadzieja, że ten mechanizm nadchodzi ponownie.
A to już dostateczna przyczyna ożywienia terroryzmu i krwawych prowokacji na Bliskim Wschodzie, przynajmniej z punktu interesów upadłego mocarstwa totalitarnego.
Możemy być jedynie „łupkom” wdzięczni, że „cuiprodestowi” wobec nas na razie pozostaje prowokacja …mięsna, w postaci embarga na import.
Bo już kurek gazowy, to zaczyna przepuszczać moc imperium w gwizdek.
Owszem, warto czytać i rozglądać, zanim się uzna, że wie 🙂
Gekko,
nie rób z siebie ofiary wycieczek personalnych. Przeczytaj swój wpis adresowany do mnie. To po pierwsze.
Po drugie celowo wytłuściłem zwrot „biedny mały wojowniku”, gdyż był nie był on wycieczką personalną, ale nawiązaniem do opowiadania B.W. Aldissa pod tym samym tytułem. W opowiadaniu tym Aldiss ostrzega o tym, co czeka takich mądralińskich jak Ty, zwłaszcza kiedy swoją ignorancję przesłaniają arogancją.
Beware 😉
Co do nazw bogów i bożków – nie jestem specjalistą i w sumie napisanie Allah przez ch biorę za błąd ortograficzny, który może trafić się każdemu. Ty wyraźnie bierzesz sobie bardziej do serca tego typu bluźnierstwo, a więc teraz rozumiem ostrzeżenie, za które dziękuję.
@Gekko , czytalam ten artykul Edwina Bendyka w wersji papierowej, bo ja mam Polityke juz w srode. Najbardziej spodobalo mi sie, ze Autor widzi daleko naprzod i optymistycznie, ale n ie zdradzajmy zakonczenia.
Mysle jednak, ze nawet tak oczywisty przyklad, ze kiedy Ameryka stanie sie (juz wielce niedlugo) konkurencyjnym dostawca gazu , to Rosja nie bedzie w dowolnej chwili manewrowac przy kurku nie zmieni nastawienia milujacych Ameryka inaczej. Nic to, skoro w Kanadzie jak podskoczyli ci od lupkow, to w trzy dni spolecznstwo ich przegonilo.
Gekko:
Artykul jednak przeczytalem w miedzyczasie i, jak juz napisalem, jest bardzo entuzjastyczny. W sumie, taka agitka. Autor jedynie nie pisze, ze do kazdego odwiertu wpompowuje sie ok. 200 000 litrow mieszanki, aby ten gaz odzyskac. „Tylko” 1% z tego stanowia chemikalia, glikol etylenowy, benzen, formaldehyd, uran, metanol, czyli 2000 litrow, latwo policzyc. Jest ich w sumie ok. 100 skladnikow. Wypompowuje sie z powrotem 30-50% tej mieszanki. Reszta zostaja pod ziemia, mieszajac sie z woda i gleba (1000 litrow na jedna studnie). Nie wiem, moze lubisz konserwowac swoje narzady wewnetrzne formalina, albo pic na sniadanie plyn borygo lub metanol z sokiem pomaranczowym? Kwestia gustu. Moze krowom gaz nie odbiera mleka gdy go wdychaja, za to w mleku z tego gospodarstwa bedzie wszystko, czego uzyto do ekstrakcji tego gazu. Nie mowiac o tym, ze to gospodarstwo bedzie wkrotce ziemia jalowa, bo nie bedzie mialo wody a gleba bedzie pelna chemikaliow jak sklad smieci. Chyba ze dowiaza wode w beczkowozie.
Nb. polnocnoamerykanskie laboratoria chemiczne sa tak paranoiczne na temat ochrony srodowiska, ze nawet wylanie do zlewu po analizie 10 ml probki zawierajacej jakis zwiazek organiczny jest karalne. Podobnie z kwasami, zasadami, etc.
No, ale czego nie robi sie dla demokracji i pognebienia Gazpromu.
Ponizej link z LinkTV o fracking. Mozna zobaczyc.
http://www.linktv.org/video/6258/fracking-hell-the-untold-story
Jest rowniez video o eksploracji gazu lupkowego w innych czesciach swiata, w tym, w Polsce.
Wracajac do tematu chcialam pochwalic sie, ze wczoraj bylam w kinie na filmie p.t. „Butler”. Autentyczna historia czarnego butlera ( starszy sluzacy, lokaj, jak to brzmi po polsku?), ktory pracowal a Bialym Domu przez 34 lata w czasie kadencji 8 prezydentow. W tle historia wlasnie ostatnich 50 lat walki z rasizmem i o emancypacje czarnych z autentycznymi wstawkami dokumentalnymi. Bardzo polecam, celem odswiezenia sobie tego, co sie zapomnialo, albo nie wiedzialo.
Zawsze z drwina podkresla sie, a za co Obama dostal pokojowa nagrode nobla? Pomijajac, ze sprowadzanie jej do pokoju na swiecie jest manipulacja, bo za co dostal ja Walesa, pani od sadzenia drzew w Afryce, a nawet pani, ktora przesiedziala 30 lat we wiezieniu domowym w Birmie, a teraz jako prezydent wcale nie sprzeciwia sie wyniszczaniu muzulmanow przez buddystow w swoim kraju. Czasami ktos zadrwi; za kolor skory. I to jest prawda, za kolor skory. Z tym kolorem skory byl w stanie wygrac wybory w kraju, gdzie jeszcze kilkadziesiat lat temu a i teraz rasizm ma sie bardzo dobrze, bowiem obowiazujaca tu poprawnosc polityczna konczy sie za zaslonka budki do skreslania kandydatow. Takze potrafil wzbudzic wzbudzic entuzjazm i nadzieje w calym swiecie. Tak, tak wiem, ze nie wsrod Polakow i ze nadzieje w wielu wypadkach okazaly sie plonne. Z jego wylacznie winy?
zyta2003,
artykułów jest cała masa i z pewnością znajdziesz takie, które z gazu łupanego robią demona, jak i takie, które z tego samego gazu czynią źródło zbawienia, szczęścia i wolności, w dodatku całej ludzkości.
Ja osobiście wierzę, że to tego gazu kiedyś da się dobrać, ale nie technologią, która przypomina technologię kamienia łupanego. Zreszta pracuje się nad tym, bo miejscami silny opór wobec obecnej metody szczeliowania, właśnie z uwagi na jej niepewność oraz nieprzewidywalność jeśli chodzi o skutki uboczne popycha w kierunku rozwoju nowych technologii wydobycia. Tak więc nie jest to opór wobec eksploatacji gazu łupkowego jako takiego, ale niechęć do technologii, która pozostawia wiele do życzenia, i na użycie której wielu się nie zgadza.
Tak więc, podobnie jak w tematyce OGM zresztą, będą tacy, co napiszą artykuły chwalące pod niebiosa, są tacy, co napiszą artykuły wyważone, a są tacy, którzy będą potępiać w czambuł. Osobiście strzegę się jak ognia aktywistów z jednej z drugiej strony, zwłaszcza takich, którzy łatwo idą w skrajności w postaci obietnic „gwarantujących realizację marzeń o wolności”. Już to przerabialiśmy wiele razy, podobnie jak interwencje zbrojne mające poprawić los i zrealizować marzenia o wolności i demokracji.
To ostatnie to chyba jedyny sensowny łącznik między interwencjonizmem międzynarodowym i gazem łupkowym.
Szanowny Panie Nemer,
=======================
Message ( 23:37 ) received and understood.
Tam się spotkamy.
🙂 🙂
Pozdrawiam.
Georges53.
Bardzo mnie osobiście cieszy dysonans poznawczy reprezentowany w tej dyskusji obejmujący głosy zarówno za cnym Gazpromem i Łubianką, jak i krwiożerczą i łupiącą technologiami (pompującymi węglowodory w ciała swych wrogów, modo ‚f(r)acking’) wolny świat demokracją amerykańską – jako czynnikami gwarantującymi szanse na pokój i wolność.
Nas, Polaków nie trzeba uczyć, gdzie leży prawda (bo jest to i dla nauk ścisłych i historycznych alibo ekonomicznych zadanie jałowe, jak wyciskanie oleum z wolnych od łupków czerepów).
My wiemy, że prawda leży pośrodku, czyli w Nas – niezależnie czy to Łubianka czy Whejthaus Murzynów biją czy bronią; naszej mądrości nie zmącą żadne fakty i refleksje.
Nawet, jak łupną nas do rosołowego rozbioru ponownie – będą tacy, co zobaczą w tym dzieło amerykańskiego imperializmu.
I to nas wyróżnia od ulotnych gazów cywilizacji.
Na pohybel! 😉
–
PS To, że cytowany przeze mnie artykuł opisuje rewolucję nowej technologii pozyskiwania gazu z łupków WODĄ – a nie np. benzenem czy sarinem, nie ma już żadnego, ale to żadnego dla dyskusji znaczenia… hihi.
Wszyscy chyba sie zgadzamy,ze sarin musi byc pomszczony – dlaczego Putin uwaza inaczej? Tam ciagle jest swiat „Katynia i Wolynia „! Lepiej sie nie zblizac!
@jacobosky. To nie ma roznicy miedzy zbrojnym wprowadzaniem demokracji, a bardziej cywilizowanym metodamii poprzez handel? Nie musisz mnie poblazliwie pouczac, ze kazda teze mozna udowodnic. To tez taki9 truism jak sie juz nie ma nic do powiedzenia. Nieporownanie bardziej cenie glos red. Bendyka (piszacego tez w Krytyce Politycznej), ktory rozumie wspolczesny swiat, jak wazna jest innowacyjnosc, nowe technologie, niz wpisy wielu frustratow z tego forum.
Po raz pierwszy w tym roku glownym towarem eksportowym Ameryki bedzie „gasoline, diesel, jet fuel” . Po raz pierwszy w roku 2011 eksport w ciagu pierwszysch 10 miesiecy tych produktow (848 mil barylek) przewyzszyl import (750). Tendencja jest rosnaca i o tych prognozach wspomina artykul. Zdaje sobie sprawe, ze dane statystyczne klamia, a red. Bendyk napisal agitke, bo przeciez byloby to smutne, jesli cos by sie Ameryce udalo. I prosze nie lapac Ameryki za slowo, ze taka glupia i zamiast zostawic w kraju to eksportuje, ciagle bedac uzalezniona.
zyta2003
Nie musisz mnie poblazliwie pouczac
????
Weź sobie na uspopkojenie… (teraz, to Cię pobłażliwie … uspokajam)
Pan Bendyk jest entuzjastą, i to jest jego świętym prawem. Inni (w tym ja) są mniej entuzjastyczni (oczywiście dzięki wpływom Łubianki i Gazpromu) – i to jest ich (i moje) prawo. I nie chodzi tutaj o to, czy Ameryce ma się coś udać, czy nie udać. To jakiś absurd tak stawiać sprawę, ale można i tak. Moim zdaniem bardzo dobrze, że przeminęły czasy, kiedy rewolucje technologiczne dokonywały się bezkrytycznie, bez zadawania sobie pytań o cenę tzw. postępu, nawet mającego zrewolucjonizować to i owo. Żyjemy w coraz bardziej otwartym świecie, w coraz bardziej otwartych społeczeństwach wymieniających poglądy i idee (co Pan Bendyk popiera z całego serca), a tu nagle wszyscy powinni myśleć tak samo na dany temat, bo oto ktoś ogłosił, że np. gaz łupany to jeden z tych cudów gwarantujących realizację marzeń o wolności
Woda do kruszenia skały… Woda, o której deficycie mówi się coraz głośniej… Super ! Pić LPG i podlewać etyliną – też można.
@ czytelniczka
„Wszyscy chyba sie zgadzamy,ze sarin musi byc pomszczony ..”
Nalezy zapytac, kto ma sie mscic i na kim? Nie to jednak najwazniejsze. Niestety zdecydowana wiekszosc tu sie wypowiadajacych patrzy na te sprawy z punktu widzenia Europy ( tej srodkowo – zachodniej) czy tez Ameryki Polnocnej. Z owej perspektywy wszystko jest jasne. Prosze jednak zmienic optyke i spojrzec na te sama sprawe z pespektywy krajow, ktore sa , lub moga byc, obiektem owych aktow „zemsty” czy tez „demokratyzacji”. Z tej perspektywy owej ochoty do mszczenia sie za bardzo nie ma, szczegolnie, gdy akty zemsty „rodza sie” na odleglych kontynentach. Literatura dotyczaca problemow swiata rozwijajacego sie jest liczna aczkolwiek przez swiat bardziej rozwiniety raczej lekcewazona – pomijam waskie grona badaczy i akademikow.
Czyz nie jest paradoksem, iz przykladowo Iran pokazywany jest powszechnie jako „jadro ciemnosci” a jednoczesnie ukazuja sie publikacje naukowe piszace o rewolucji intelektualnej w owym kraju.
Radze byc ostroznym z wyrokami.
Pozdrawiam
Wiadomo kto i kiedy dostarczał i używał Sarin w Syrii. Kłamstwo wreszcie wyszło na jaw.
http://www.globalresearch.ca/jabhat-al-nusra-rebels-admit-responsibility-for-chemical-weapons-attack/5347485
http://www.globalresearch.ca/syrians-in-ghouta-claim-saudi-supplied-rebels-behind-chemical-attack/5347487
@ zyta2003
1 września o godz. 14:09
–
No właśnie 🙂
Apropo poganiania przez społeczeństwo „tych od łupków” w Kanadzie czy innej Jewropie, to nie takie ruchy społeczne w historii uruchamiało jedno trzaśnięcie pięścią na Łubiance (tylko na początku potrzebny był aż strzał z Aurory).
Dziś wystarczy globalna sieć i jutub, oraz rzecz jasna – Wierni Wyznawcy Miłości, gotowi na każdy pretekst zasarinować się nawzajem, a najchętniej łupkowego Szatana przy okazji.
Nad tą ideą postępową zglobalizowanych blogach, miłość do miłującego pokój i zdrową żywność rodzimą Putina, obdarzonego ‚cojones’ – kwitnie, tak, jak obwisają złudzenia co do sztywnego kręgosłupa Dużego Szatana, z pacyfnym noblistą-celebrytą kauzyperdycznej retoryki na czele.
A poćciwy Amerykan-kapitalista, swoim gazem z łupków do portów jewropejskich, bliskozagranicznych zawija…
Oj, biedna Łubianka, biedny świat – bez gazu bojowego nie razbieriosz.
PS Zauważyłem, że na naszym poletku, schadenfreude z kronik zapowiedzianej śmierci Szatana-Ameryki, najbardziej ochoczo głoszą beneficjenci wolności i dobrobytu przez ten „imperializm” wygenerowanego.
A najchętniej – beneficjenci czerpiący te korzyści na gapę, na gościnnych emigracyjnych lądach.
Zniesienia wiz nie budiet, rebiata, a embarg – i owszem.
@ Jacobsky
–
Cieszy mnie, że to nie Ty, ale p. Aldiss wysyła ‚takich mądralińskich jak ja’, ‚małych biednych wojowników’ do Syrii (zapewne aby przetestować skutki bluźnierstwa profanacji imienia Allaha, nieczystą literą”c”, co każdemu może się zdarzyć jak Tobie, więc przecież lepiej wysłać mnie).
Oczywiście, trudny los emigranta może tak wynarodowić, że zatraca percepcję pojęć w rodzimym języku, ja jednak skłony Ci jestem uwierzyć i wykluczyć w tym co piszesz do mnie jakikolwiek aspekt personalny.
Zwłaszcza Twych lotnych nawiązań i cytatów (brak cudzysłowu dodaje tym cytatom tylko obiektywizmu i adremu).
Pozdrawiam więc, tak jak i do Ciebie pierwotnie pisałem zaznaczając że z ukosa , (czyli nie o Tobie, ale o zjawiskach).
Moja wina, że nie dostrzegłem rażących podobieństw mojego postu ze skutkami „uderzenia w stół” (to cytat).
Jak to miło jednak, nolens volens & eo ipso, stwierdzić ponownie, empirycznie, koherencję persony z ego światopoglądowym. 😉
Whatewer forever.
@Gospodarz:
Media czy politycy? Rozumiem, że Gospodarz jest po stronie mediów, ale z punktu widzenia „odbiorcy przekazu” nie jest istotne, czy to zagrywka polityków rozegrana przez media, czy też zwykła stronniczość dziennikarzy (którzy przecież własne sympatie mają).
Kurdowie? Zgodzę się. Ale już w przypadku Kuwejtu tak czyste to nie było. Podobnie w przypadku wojen w byłej Jugosławii, gdzie pojawiło się sporo zarzutów o stronniczość mediów.
@Aps:
> Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że przy okazji interwencji irackiej czy afgańskiej było jednak wśród Polaków więcej głosów ?za?.
Względnie, czy bezwzględnie?
Bo względnie — może.
Ale bezwzględnie nie. Pamiętam komentarze internetowe i badania opinii publicznej — wówczas popierający interwencje rząd działał pod prąd opinii publicznej.
> to jak to się potrafi zmieniać? jeszcze w latach 80-tych dwaj główni rycerze polskiej walki o wolność to byli niezłomny prezydent Reagan w Waszyngtonie oraz Jan Paweł II w Watykanie.
Czasem przytaczam staroindyjską teorię polityczną, wedle której sąsiedzi są wrogami, sąsiedzi-sąsiadów przyjaciółmi, sąsiedzi-sąsiadów-sąsiadów znowu wrogami, itd. 🙂
W latach 80-tych i na początku 90-tych za wroga uważano ZSRR, który krępował wolność i uniemożliwiał prowadzenie własnej polityki zagranicznej, a USA czy Watykan były tymi ‚sąsiadami-sąsiadów’, do których uciekaliśmy po pomoc. Zmieniła się konfiguracja, co prawda nie geografia, ale polityka owszem — staliśmy się częścią NATO i bliskim sojusznikiem USA, a Watykan przestał być głosem sumienia „z zewnątrz”. To już nie był odległy sojusznik, ale ów ‚sąsiad’, którego wpływy politykę krępują. (Zresztą, akurat nie ma takich tematów na blogu, ale o nastroje ‚antybrukselskie’ też jest łatwo.)
Jeśli chodzi o Obamę — możesz mieć o tyle rację, że „sceptycyzm” wobec USA (Watykanu zresztą też) był u nas dotąd lewicowy. I „lewica” zdania nie zmieniła, ale że Obama jest też prezydentem ‚lewicowym’, to chyba krytyczna staje się i nasza prawica, przejmując trochę opinie amerykańskiej Partii Republikańskiej…
PS.
Zerkam sobie w tle na reakcję ministra Ławrowa na dowody w sprawie użycia sarinu — i Rosja ‚gra z kontry’ (używając języka piłkarskiego). To bardzo wygodne i skuteczne. Rosja nie musi kreować polityki bliskowschodniej, ani odpowiadać na pytanie o przyszłość i stabilność Syrii, a jedynie wytyka błędy, słabości, nieścisłości i niepewności w polityce amerykańskiej.
@jacobsky to specjalnie dla ciebie link, zebys sie nie martwil o zuzycie wody na ten niecny proceder w zatoce cheasapeake. http://www.askchesapeake.com/Barnett-Shale/Water-Use/Pages/Information.aspx
zyta2003,
fajne, z tym że równie chętnie zapoznał bym się z informacjami z innego źródła, niż druga co do wielkości korporacja górnictwa gazu (Chesapeake Energy Corporation is the second-largest producer of natural gas), co nie znaczy, że nie przyjmuję do wiadomości diagramu ze zlinkowanej strony. Talisman Energy też przekonywał namiętnie do wielu rzeczy, ale deklaracje Talisman były metodycznie weryfikowane, nie zawsze z korzyścią dla Talisman. Swoją drogą stosunki wodne to raczej kwestia lokalna i nie można tego diagramu generalizować. W Stanach i nie tylko, na obszarach potencjalnych złóż gazu łupanego czy innych kopalin, jedne okolice znoszą lepiej impakt związany z wydobyciem tych kopalin (w tym gazu łupanego), a inne gorzej, właśnie w z uwagi na złożone stosunki wodne. Druga sprawa to intensywność szczelinowania. Jesteśmy dopiero na początku tej zapowiadanej „rewolucji”, prawda ?
gekko,
mi tam jest fajnie na emigracji i takiej fajności życzę również Tobie, Mój Drogi Biedny Mały Wojowniku 😉
Ach, i ten dobrobyt wygenerowany w Ameryce.. Fajnie mi być jego beneficjentem, codzień odcinam od niego kupony, dziś nawet jadę do USA na małe zakupy, i dlatego wcale nie życzę źle Ameryce, bo dlaczego miałby źle życzyć krajowi, który lubię, znam dość dobrze (przynajmniej w jego wschodniej części) ? To naprawdę jakaś paranoja, jak i ta z Gazpromem czy z Łubianką…
Ale Tobie nie idzie tego zrozumieć, że można dobrze życzyć Ameryce, ale też krytykować to i owo w poczynaniach tego kraju. Aktywizm (nawet blogowy) zaślepia, a może też żabia perspektywa ciasnego, prowincjonalnego grajdołka w Polsce, gdzie internet to jedyny lufcik na świat. Pozostaje tylko wspołczuć Tobie i Tobie podobnym.
Odwzajemniam szczerze i z radością wszystkie uprzejmości pod moim adresem.
O „wojnie, co to ma być o pokój” śpiewał udatnie Kazik, więc do niego odsyłam. a kwestii meritum to racje ma Levar- że tak naprawdę chodzi o atak na Iran. od lat USA robią wszystko, by znaleźć pretekst, i wiadomym było, że zacznie się realizacja tego planu od Syrii właśnie. Nie, żebym była głęboko wtajemniczonym graczem politycznym lub obsesjonistką antyamerykańską – to jest arabska tajemnica poliszynela i ktoś choć trochę nie jest głuchy na arabską opinię publiczną, ten o tym wie.
” To tez taki9 truism jak sie juz nie ma nic do powiedzenia. Nieporownanie bardziej cenie glos red. Bendyka (piszacego tez w Krytyce Politycznej), ktory rozumie wspolczesny swiat, jak wazna jest innowacyjnosc, nowe technologie, niz wpisy wielu frustratow z tego forum.”
Poniewaz jestem jednych z tych frustratow, chcialbym przekazac p. zycie2003 prosta uwage, ze red. Bendyk to w gruncie rzeczy jedynie dziennikarz, rozumiejacy nauke po powierzchni, stad ten jego entuzjazm. Nauka i tzw. postep wyglada inaczej z perspektywy „Mlodego Technika” lub „Wiedzy i Zycia” (nie wspominam National Geographic) a inaczej od kuchni. Z perspektywy kuchennej widac wiecej dylematow i mniej zwiazkow politycznych, ktore sa zawsze „sexy”.
Jak zapragne wiecej entuzjazmu i energii pozytywnej to zwroce sie do p. zyty albo zapytam red. Zakowskiego, ktory o nauce i technice tez zabiera glos chociaz z wyksztalcenia jest politologiem.:)
Dodam, jako PS (dla p. zyty2003), ze autorem rzeczonego artykulu o gazie lupkowym byl red. Lukasz Wojcik a nie E. Bendyk, aby sytuacja byla bardziej klarowna. Chyba ze, jest to pen name red. Bendyka, o czym nie bylem swiadomy.
A ja u Gekka widze jakas zazdrosc, ze jest taki amerykanski do szpiku kosci a musi zyc w znienawidzonym kraju nad Wisla.
Dodam od siebie, ze Ameryka na zywo jest czasami nieco inna niz ta kreowana przez Hollywood. Tak jak z wszystkim, niektore jej elementy sie kocha a niektore nie. To duzy zroznicowany kraj wielu kultur i fenomenow.
Tylko jeden kraj mogl byc opisany jak w piosence z pewnego filmu:
„Ja drugoj takoj strany nie znaju
gdie tak wolno diszit czielowiek”
Nie sprowadzajmy Ameryki do tej kliszy.
PA2155
Łukasz Wójcik
Zastępca kierownika działu zagranicznego POLITYKI. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego i Szkoły Nauk Społecznych IFiS PAN. Studiował również w Ankarze. Badawczo i publicystycznie zajmuje się problematyką turecką i bliskowschodnią…
… co nie przeszkadza pisać porywająco o gazie łupanym znad Zatoki Meksykańskiej i o największej rewolucji od czasów… jak to idzie ? – odkąd Deng Xiaoping wprowadził w Chinach kapitalizm..
Powiem szczerze: będę w siódmym niebie jeśli rzeczywiście gaz łupany przyniesie może nie tyle realizację marzeń o wolności (czy rewolucja Denga pozwoliła zrealizować to marzenie Chińczykom ?), ale zapewni na parę dekad źródło taniej, czystej energii. Pod pojęciem „czystej energii” rozumiem nie tylko energię, która pozwala zredukować emisję CO2, ale też pozyskiwanie tej energii nie stanowi obciążenia dla środowiska naturalnego. Owszem, gaz ziemny stanowi energię relatywnie czystą w porównaniu z energia uzyskiwaną ze spalania węgla lub ropy, ale jest to mimo wszystko nadal energia oparta na spalaniu węglowodorów (metanu), a więc w efekcie emisji CO2, a więc gdzie ta rewolucja ?
Cytowany i dyskutowany tutaj namiętnie red. Bendyk pisze zresztą na ten temat w artykule pt. Na bakier z bakiem. Bendyk opiera swój artykuł na książce brytyjskiego … socjologa Urry’ego i kończy ten artykuł cytując go: Szanse, że postwęglowe społeczeństwo obywatelskie powstanie samo z siebie i zmieni świat, są bardzo małe, na szczęście jednak nie jest to zupełnie niemożliwe.. Oczywiście, że w artykule Bendyka jest też o cyfrowym społeczeństwie i inne tego typu ulubione kawałki Redaktora, ale to zupełnie inna sprawa.
Póki co czerpiemy energię z tego samego źródła, co Anglicy u progu Rewolucji Przemysłowej, i gaz łupany nic nie zmienia jeśli chodzi o pryncypia, a więc gdzie ta rewolucja ? A jeśli już, to przejawem wolności człowieka było pójść i nazbierać sobie chrustu na opał (bo z reguły do tego chłopi mieli prawo), czego nie da się powiedzieć o połupaniu sobie gazu ziemnego. Będzie trzeba go kupić, od korporacji typu Chesapeake Energy Corporation, i opierając się na dotychczasowym doświadczeniu z dziedziny stosunków obywatel – korporacja, stosunki te są dalekie od realizację marzeń o wolności.
Idę rozpakować to, co kupiłem TJ Maxxie za dolary z wypłaty od Gazpromu i Łubianki 😉
Dobrze płacą, warto dla nich pracować !
@ PA2155, To juz nie piszesz o szkodliwej technologii i nawet sie cieszysz, ze moze na pare lat starczy tych zrodel energii ? Zauwazenie jednak, ze wolnosc wyboru kurka i zmniejszenie dyktatu monopolistow bedzie postepem byloby jednak zbyt bolesne dla twojego ego, dlatego wyjezdzasz z okrutnymi korporacjami. Jak bys przed chwila spadl z innej planety i nie wiedzial, jak ta planeta – ziemia dziala.
@jacobsky Nie jestem u Ciebie na etacie „researcher”, sam se poszukaj inne zrodla. Ale po co , kiedy ty wiesz najlepiej.
Ponadto napisales wczesniej, ze minely czasy, kiedy rewolucje technologiczne rodzily sie bezkrytycznie. A co zesz Ty pleciesz! Jestesmy swiadkami najwiekszej rewolucji technologicznej i kto wczesniej zastanawial sie nad jej skutkami spolecznymi? Dopiero teraz wszyscy zauwazyli, ze jakos dziwnie to poszlo.
No to pozwolicie Panowie, ze kazdy zostanie przy swoim w temacie lupkow i ich domniemanego wplywu na ludzkosc.
zyta2003,
… i wszystkie przemiany, które pociąga za sobą rewolucja technologiczna przyjmowane były bezkrytycznie ? Owszem, całkiem sporo było takich, którzy dostrzegali negatywne strony galopujących przemian, kwestionowali buńczuczne zapowiedzi super-przemian, jakie miały nieść te przemiany.
Szukać linków nie będę. Nie jestem u Ciebie na etacie ?researcher?, sam se poszukaj
Pozdrawiam
To może odchodząc od łupków, pozwolą sobie Państwo skomentować (rzeczowo) poniższy artykuł?
http://geopolityka.org/syria-2012/2421-atak-na-syrie-aspekty-strategiczne-i-operacyjne
PA2155
2 września o godz. 20:04
–
Wzruszyła mnie Twoja troskliwość, PA, więc spiesząc ukoić Twe dobre serduszko ( a także światowca-chumanizdę Jacobskiego, co by mi i lufcika przychylił do hamerykańskiego marketu, byle mu dienieg na blogu zarabiać krytycznych nie bronić…).
Bywam w Polsce na blogu i… na zakupach, ale los i globalny imperializm sprawił, że pomieszkuję i pracuję bez granic…
A że imperialiści dobrze płacą, lepiej niż Łubianka, to i przez lufcik konsumpcję uskuteczniam bezgraniczną, chętnie się dobrostanem pochwalę Jacobskiemu, jak wróci z przygranicznego marketu i zaprosi mnie do cioci na imieniny, albo i do magla na pogaduchy – niech chłopina się dowartościuje.
Nic jednak tak na świecie nie smakuje, jak blogowa swojska w sosie własnym, owinięta w pachnący żywicą „the star”.
A tymczasem histerycznie antySyryjska, antysocjalistyczna i kontrrewolucyjna paranoja rusofobii, łupkofilii i sarinofobii, na które zjawiska tak wyczulona nasza światła Polonia, ogarnia dalsze kręgi zaprzańców, chowających się za tytuły naukowe:
„To w kierunku Moskwy, a nie Waszyngtonu należy kierować wyrazy protestu oraz potępienia i to ją obarczać odpowiedzialnością za bezkarność syryjskich wojsk rządowych ? pisze politolog.”
http://www.rp.pl/artykul/9157,1044266-Czy-warto-umierac-za-Syrie.html?p=1
Widać, jak cienko przędzie i na zakupy po tym auto da fe do marketu, a co dopiero do hameryki (!) po plugawy dobrostan centrala go nie wyśle 😉
Hm. Pozostanie mu ujadanie zza lufcika.
S priwietom, towariszczi! 🙂
@jabeta:
> że tak naprawdę chodzi o atak na Iran. od lat USA robią wszystko, by znaleźć pretekst
Na pewno wielu w USA islamistyczny Iran uwiera. Ale myślę, że popełniasz jeden duży błąd — oceniasz politykę USA jako przebiegłą, dalekowzroczną i jednolitą. Z niczym tu nie można się zgodzić.
Przebiegła? To skąd tylu protestujących? Skąd tak wiele rozwiązań siłowych?
Dalekowzroczna? Po pierwsze, to niezupełnie możliwe, bo jak przewidzieć politykę np. po arabskiej rewolucji? Po drugie, to wymaga stabilności wśród rządzących. Owszem, elity są, zasadniczo, „te same”, ale jednak raz rządzą republikanie, raz demokraci, a dla kolejnych prezydentów horyzont wyobraźni ograniczają najbliższe wybory…
Jednolita? USA to państwo demokratyczne — polityka, także zagraniczna, odpowiada na oczekiwania społeczne. Praktyka dodaje jeszcze oddziaływanie lobbistów. Różnych i reprezentujących sprzeczne interesy. Jak tu zadbać o jednolitość?
Zresztą relacje USA i Iranu nie są takie proste. Iran ma wiele zadatków na naturalnego sojusznika USA w regionie, a był nim ewidentnie w czasie zimnej wojny. Przypomnę tu zresztą aferę Iran-Contras.
Fenrir
3 września o godz. 16:48
Dzięki wielkie za świetne opracowanie.
Zgadza się z moim poglądem na świat.
I nieco starszym- „Wojna jest kontynuacją polityki innymi środkami”……
Pięknoduchom wydaje się, że liczą się jakieś wartości, ludzie, idee.
Niestety, liczą się jedynie INTERESY……
Gekko
4 września o godz. 0:34
Panu Lewickiemu coś się pozajączkowało w tej rusofobii…….
Żeby było śmieszniej, Rosja wspierała dyktatury ŚWIECKIE w tamtym rejonie świata, Ameryka, Francja i Brytania wspiera religijne.
Pod jakim satrapą żyje się lepiej?
Światełko demokracji i praw człowieka jakoś słabo migoce w Jemenie, ZRA, Kuwejcie, Arabii Saudyjskiej, Omanie, Bahrajnie, Katarze.
Ale to „nasze s…syny”…..
Gekko:
Moj ulubiony „hamerykanista”. Moze w zyciu poprzednim w czasach PRLu specjalizowal sie w wazeliniarstwie proradzieckim. Pamietam profesura z TVP, zwlaszcza w propagandzie probushowskiej i przeciwko Obamie.
Gratuluje wzorca i autorytetu.
Gekko,
oddychaj przez nos, a nie przez lufcik.
@ wiesiek59
–
Przecież piszę, że wstrętny rusofob 😉
Nie ma znaczenia, w naszym nieustającym TPPR, co kto mówi, pisze, czy posługuje się faktami, logiką i czy uczciwie argumentuje na tej podstawie.
Ważne, jaką łatkę czy obelgę można mu przyczepić ad personam – to rozwiązuje problem poznawczy, wynikający z braku aparatu rozumowego odbiorcy.
A już najlepiej, to po polsku, pokazywać innym przez lufcik dobrobyt z marketu, zarabiając u terrorystów na dobre samopoczucie kąsaniem gościnnego dobroczyńcy…hihi.
Pisał o tym i Mrożek, i Redliński i Głowacki – wszyscy mądrze i trafnie.
Piszą też o tym blogowicze, potwierdzając obserwacje intelektualistów własnym słowem i przykładem.
Podobno, jesteśmy najoszczędniejszym wydziałem Łubianki – sami przeciw rozumowi, interesom i sobie samym, najwyżej za cenę koszyka imperialistycznych fruktów z marketu.
Ale ponad to, i u nas i u Nich: mądremu – biada!
To satysfakcje najcenniejsze w zdegenerowanych wspólnotach plemiennych.
To nasz dream we live on and on
Co kończy się Syrią albo i inną lubą klęską, których właśnie swoje rocznice nasze plemię kultywuje.
Nie będzie byle łupek pluł nam w twarz!
Do luftu z rusofobią, niech żyje weto przeciw ocaleniu Syryjczyków czy innych Polaków! ;(
Shana Tova 5774
______________________
http://www.whitehouse.gov/blog/2013/09/03/shanah-tovah-white-house
________________________________
ozzy/Stockholm, 4 /09/2013
________________________________
Prez.Obama z wizyta w Szwecji – odwiedzil syngagoge i wzial udzial w uroczystosciach na czesc Raoula Wallenberga(1912-1947?), honorowego obywatela USA, ktory uratowal dziesiatki tysiecy Zydow od Zaglady
Wieśku!
ZRA???
————
Jacobsky!
Gdybyś był tak miły nie używać nazw „gaz łupany” tylko „łupkowy”, bo uważałem Cię zawsze za człowieka z klasą.
Torlin,
tak mi zalecili pisać w Gazpromie. Klient płaci, klient wymaga: święta zasada liberalizmu gospodarczego, no nie ? A jak Łubianka sprawdzi, że nie piszę (a oni sprawdzają !), to mi nie zapłacą.
Jest skała, jest gaz, się skałę łupie, a więc gaz jest łupany 😉
Osobiście lubię ten termin i będę go stosowac. Widać pozory mylą co do mojej klasowości, za co przepraszam.
Jacobsky
Torlin
5 września o godz. 9:55
Oczywiście ZEA…..
ZRA było wcześniej i w innym składzie.
Wygląda na to że dla „honoru bandery” czy też wyjścia z twarzą, oddane zostaną salwy w kierunku Syrii.
Szczęściem, nie będzie to Sarajewo…….
Casus belli zostało znalezione po długich i intensywnych poszukiwaniach i objawione nielicznym wtajemniczonym na zamkniętym posiedzeniu.
Sponsorowanie najemników trwa, niestety ofensywa propagandowa nie przynosi skutków.
Społeczeństwa zachodnie są przeciwne interwencji…….
Dyskusja Syryjczyków u red. Lisa świadczy o podziałach i odmiennej interpretacji faktów.
Choć kilkukrotnie wspomniano o naszym okrągłym stole, w Syrii jest to już chyba niemożliwe- zbyt wiele krwi przelano……
Mudżahedini, fedaini, zawodowi rewolucjoniści, psy wojny, gremialnie podążają w tamte okolice. Jedyną korzyścią będzie zmniejszenie ich pogłowia w ogniu walk.
Niestety, jak czytam, sporo w Syrii instalacji nuklearnych.
I fanatyków…….którym jest obojętne co wysadzają oprócz siebie.
Tego nie przewidziano w scenariuszu?