Jak daleko Polsce do ,,Iranu”?
Po Bożym Ciele nie milkną głosy, że Polska idzie w stronę teokracji, czyli katolickiego ,,Iranu”.
To echo protestu lidera SLD przeciwko fragmentowi kazania kard. Dziwisza, że ,,prawo boże” ma pierwszeństwo przed stanowionym przez ludzi, a parlament nie ma prawa zmieniać porządku moralnego w tym bożym prawie zapisanego. To jest zgodne z nauką katolicką, ale czy jest zgodne z demokracją liberalną?
W Polsce klasyczna tradycja liberalna jest mało znana, za to często zniekształcana przez jej wrogów na lewicy i na prawicy, w tym przez biskupów i księży katolickich.
Nigdy dość powtarzania, że liberalizm nie jest libertynizmem czy permisywizmem. To gęba dorabiana mu przez Kościół i konserwatywną prawicę. W bliskiej mi anglosaskiej tradycji politycznej inspirowanej przez Locka i Milla miejsce liberalizmu jest szczególnie wysokie. To pewna filozofia polityki, społeczeństwa, prawa i ekonomii.
Nie chodzi w niej apologię wolnego rynku, ani o walkę z etyką chrześcijańską. Chodzi w nim o prawa i swobody poszczególnych obywateli, moje i twoje, nasze i wasze, oraz o równość przed prawem jako fundamenty wolnego i przedsiębiorczego społeczeństwa i sprawiedliwego praworządnego państwa.
Chodzi o ukrócenie despotyzmu państwowego, wtrącającego się w życie obywateli tam, gdzie nie powinno, bo nic złego nie robią, tylko żyją jak chcą, ale nie łamiąc prawa ani nie naruszając wolności innych.
Polska nie jest z pewnością Iranem w tym sensie, że nie jest teokracją. Wystarczy poczytać konstytucję III RP. Ale w Polsce mamy problem z zapędami teokratycznymi u niektórych duchownych i polityków. Nie w wersji irańskiej, ale w wersji urzędowego uprzywilejowania jednego Kościoła i jednej wiary religijnej.
Na razie do tego nie doszło w sensie formalno-prawnym, ale często dochodzi w sensie praktycznym na najwyższych i najniższych szczeblach państwa, samorządu i społeczeństwa.
Przed wojną skrajna prawica lansowała hasło katolickiego państwa narodu polskiego. Chcieli, by Kościół był busolą etyczną wszystkich Polaków, a państwo służyło mu według jego potrzeb i swoich możliwości.
Tak radykalnych postulatów dziś raczej nie słyszymy. Nie znaczy to, że nie ma problemu. W demokracji liberalnej prawo nie może odwoływać się do prawa religijnego jako źródła norm prawnych. Ludzie religijni przez swych demokratycznie wybranych przedstawicieli i w debacie publicznej (także w kazaniach) mogą za to próbować wpływać na stanowione prawo.
Tylko tyle i aż tyle. A zatem Polska ,,idzie w stronę Iranu” wtedy, gdy przestaje działać jako demokracja liberalna.
Komentarze
„Nigdy dość powtarzania, że liberalizm…”
Podpisuję się pod każdym zdaniem obiema rękoma.
Dodam tylko, że państwo ma bezlitośnie stać na straży tych wartości, które Pan tak celnie i krótko opisał.
W naszym kraju słowo liberał ma negatywne znaczenie chociaż w rdzeniu ma słowo wolność.
Liberalizm, nie mylić, jak słusznie zauważył Gospodarz, z libertynizmem i permisywizmem, sprzyja rozwojowi duchowemu człowieka.
Pozostaje za to w głębokiej niezgodzie z hodowlą owiec posłusznie dajacycch się strzyc „pasterzom”.
Iran nie Iran. Mamy do czynienia z dobrze zorganizowaną, strategicznie przemyślaną taktyką przejącia władzy, w wyborach lub na ulicy, przez PiS i jego rydzyko-episkopatalne zaplecze. Tym razem PiS władzy nie odda. Kler zmusi nas do zapłacenia wysokich kontrybucji wojennych. Ale przecież nas nudzi „ciepła woda w kranie” i „brak porywających wizji”. Spokojnie, ona już puka do drzwi. Będzie i wizja i fonia 👿
Wczoraj w wiadomym radio poseł Błaszczak rwał włosy z głowy nad podłością prezydenta Komorowskiego. Że nie wziął w obronę Dziwisza przed Milerem. I dalej snuł analogie pomiędzy prawem państwowym a zbrodniami hitlerowskim. Zrabnie snuł. Głosem namaszczonym i pełnym rzetelnej troski.
Najwyraźniej szykuje nam się powtórka z kontreformacji. Czym się skończyła jej wygrana? Rozbiorami i zapaścią cywilizacyjną, której skutki odczuwamy do dziś. Dziś gra idzie o jeszcze wyższą stawkę. Dla obu stron 💡
Na naszych oczach spełnia się postulat wiceministra Goryszewskiego, pseudo Kobra. „Nie ważne czy Polska będzie bogata czy biedna, demokratyczna czy… byle była katolicka.”
Katolicka w wersji Michalika, Dydycza, Głódzia, etc. i ich medialnej tuby Rydzyka.
W Polsce niestety prawo coraz częściej rozmija się z praktyką i to nie tylko na gruncie stosunków państwo-kościół katolicki. Właściwie jeśli chodzi o kościół katolicki, to mamy do czynienia nie z częstym omijaniem prawa, a stałą praktyką. Proszę też nie mieć złudzeń Panie redaktorze i pokładać ufność w konstytucyjną gwarancję rozdziału kościoła od państwa, ponieważ historia orzeczeń TK dostarcza nam kilku przykładów, które każą wątpić w taką gwarancję. Stawiam każde pieniądze na zakład, że obecny skład TK uzasadniłby każde roszczenie kościoła katolickiego, jakimś zapisem obecnej konstytucji (szczytem było odnalezienie zapisu w konstytucji, że zygota jest człowiekiem i nici z nowelizacji ustawy antyaborcyjnej), która według mnie jest jednym z najbardziej przejrzystych aktów prawnych w Polsce i nawet małe dziecko nie mogłoby nad interpretować jej zapisów.
Osobiście, za obecną sytuację (nadużycia kościoła wobec państwa) nie obwiniam kleru, który pozwala sobie na te wszystkie wystąpienia i praktyki tylko i wyłącznie za sprawą przyzwolenia obywateli i rządu. Obywatele pewnej parafii w Austrii też są pewnie nie gorzej wierzącymi katolikami od Polaków, a jednak czymś się różnią:
http://wyborcza.pl/1,75248,13914046,Parafianie_w_Austrii_do_polskiego_proboszcza__Wynocha_.html
Czytając „Szachinszacha” zastanawiałem się, czy to nie jest obraz Polski. Ale jedno nas jednak różni — rozkład poparcia dla poszczególnych postaw. Wydaje się, że jesteśmy od kursu irańskiego w bezpiecznej odległości; co nie znaczy, że nie ma chętnych do jego obrania.
Świetny tekst!
Marzy mi się (pojechałem MLK…), aby wisiał na pierwszej stronie Gazety Polskiej przez tydzień.
Serdecznie pozdrawiam
Polska nie idzie w strone Iranu? Moze nie az w tak drastycznym przypadku, lecz Polska jest juz ,,Iranem Europy”, a biskupi posrednio rzadza juz rzeszami dusz obywateli. W roku 1980 Kabaret pod Egida nasmiewal sie z nawroconych juz wtedy czlonkow partii na katolicyzm: ,,W kwestii wiary ludek bystry:ministranty czy ministry – kazdy biega do spowiedzi…” Czyz dzis nie ma tego w wersji jeszcze bardziej zwielokrotnionej, kiedy to bardzo wielu bylych gorliwych czlonkow partii, milicjii, sb, ormo stalo sie nadgorliwymi wyznawcami wiary katolickiej i biega z krzyzami lub modli sie pod figurami, bowiem konwertyci sa zawsze najgorliwszymi w wyznawaniu swej nowej religii. To miedzy innymi jest na reke Kosciolowi i marzy mu sie wladza. w czasach PRL-u na tysiaclecie Polski publikowano antykoscielne wierszyki, z ktorych jeden brzmial miedzy innymi: ,,Bolko ich trzymal krotko przy pysku , a oni chcieli wladzy i zyskow”. Chodzilo o biskupa, ktory walczyl przeciw krolowi Boleslawowi Smialemu, a ktorego ten zabil. Jest w tym troche racji, zeby hierarchowie byli trzymani ,,przy pysku”, bo zaczna knowania.
Jako komentarz powtórzę fragment swojego wpisu na blogu prof. Hartmana.
Wczoraj wprost powaliły mnie dwie rzeczy.
Abp Muller grzmiał , że materializm Europy (i Polski unijnej – rzecz jasna) jest drogą ku przepaści.
Te słowa padły w monumentalnej, mega wypasionej za pieniądze naszych podatników, „przekierowane” na ten zbożny cel przez kolejne ekipy rządowe, Świątyni Opatrznosci Bożej.
Trudno o lepszy symbol, czym jest dziś polski kk i gdzie/w czym „zgubił” sacrum.
Jednocześnie, również wczoraj, ulicami stolicy przeszła trumna ze szczątkami św. Andrzeja Boboli. Podobno patrona Polski.
To ilu my mamy tych patronów? Myślałam, że może św. Wojciecha albo niedoszłego Króla Polski, czyli Chrystusa, a może NMP, której opiece zawierzył Polskę sam kard. Wyszyński?
Żeby było kościelniej i zarazem panstwowiej,, na wysokości Belwederu trumnę „pobogosławił” prezydent Komorowski, przeciw czemu protestowali fani ojca dyrektora i TV Trwam.
Toż by tego nie wymyślili Gombrowicz z Mrożkiem i neo-Bareją razem wzięci.
Tyle, że to przestaje być śmieszne.
JUŻ mamy państwo wyznaniowe, a w każdym razie wyraźne jego zarysy.
Posły lawirują, kombinują co czynić, by zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko, Miller się sroży, Palikot happeninguje (np. wczoraj pod marketami stali przebierańcy za purpuratów i siostrzyczki zakonne), ale nie ma komu sprawić, by nastąpił faktyczny, a nie zapisany tylko w konstytucji rozdział kościoła od państwa.
Nie zgadzam się z oceną, że jesteśmy daleko od Iranu…
Już od dawna widać, że w Polsce jest prężna grupa dostojników kościelnych i ich wiernych przydupasów w polityce i mediach, którzy robią wszystko, by wprowadzić w kraju „katolicki szariat”.
Znam tylko jeden, jedyny zbiór Praw Bożych – Dekalog, przekazany Mojżeszowi na górze Synaj a i ten , którego nas nauczano nie jest ( ponoć ) wolny od późniejszych manipulacji. Jedne usunieto a z innego zrobiono dwa – aby suma się zgadzała.
Na litośc boską.Polska jest krajem teokratycznym.Jeszcze nie władza biskupów o którą walczą w koteriach ,.O wpływy na rząd np. .w sprawie tv Trwam.Są tez zgodni zmieniając akcenty np.,w sprawie in Vitro.A wladza KK jest w rękach proboszczów.Oni decydują o życiu wsi i miasteczek.Sprostytuowali ludzi lewicy ,która dzięki temu ma takie poparcie,bo lud obłudy nie znosi.A tam gdzie rządzi prawica ,KK zabrał już wszystko i chce więcej.Chocholi taniec trwa.Za kilka lat jak wrócą tych miliony z normalnych nie dzikich krajów ,pozmiatają ,tylko o tym jeszcze nikt nie wie.
Czy kardynał Dziwisz powiedział, że „parlament nie ma prawa zmieniać porządku moralnego, w bożym prawie zapisanego”? Bo ja znam cytat tylko do słów: „Kościół przypomina człowiekowi o jego godności i powołaniu, o wartości życia, o nadrzędności prawa bożego nad prawem stanowionym przez prawodawcze instytucje”. I jeśli tak, to doprawdy całe to zamieszanie w związku z jego wypowiedzią wydaje się mocno naciągane. Kościół ma prawo do przypominania człowiekowi (w domyśle: temu, który chce słuchać, a więc wyznawcy religii tego Kościoła, to samo działa dla innych wyznań i innych religii), że nawet jeśli prawo stanowione, prawo państwowe, zezwala na coś, co ze stanowiskiem Kościoła jest sprzeczne, to wierny winien i tak respektować to stanowisko. Przykłady: rozwody, aborcja, itd. Ja bym nawet z punktu widzenia demokratycznego liberała dostrzegł pozytywy tej wypowiedzi: wyraźnie jest przyznane, że prawo stanowione może różnić się od tego, co Kościół uważa za prawo Boże. Ja tak bym to interpretował.
Staszenie PiSem i Iranem jest nie tylko niedorzeczne. Mieszanie religii, wiary z jej instytucjami jest nie tylko nieporozumieniem….
Saldo mortale
Do dyskusji nalezaloby dodac rowniez „libertinage”. Gdy jednak tzw. Wolni Demokraci mowia o liberalizmie, wolnosci jednostki etc, mysla czesto o liberalnej gospodarce, o minimalizowaniu elementow socjalnych w tejze….
Saldo mortale
Czy muszę płacić ?
– na taki KK co ma takich pasterzy ?
Nie nie muszę , nie musze też płacic 1% jak sobie życzą purpuraci, nie musze płacić O,5 % jak o to gardłuja biskupi
nie musze też płacić 0.3 % jak to BEZ PUBLICZNEJ ZGODY postuluje niby mój rząd
wolę te pieniądze przeznaczyć na sieroty – POD WARUNKIEM ŻE kk NIE BĘDZIE MIAŁ DO NICH DOSTĘPU.
Na szefa takiego funduszu propozycji by sie parę znalazło byle by nie z PIS i nie TERLIKOPODOBNYCH.
HOWG
Nie rozumiem poruszenia. Pan Dziwisz żyje w wolnym kraju i wolno mu duby smalone bredzić, a kto go bierze poważnie ten sam sobie winien. Skąd ten nabożny respekt u ludzi bądź co bądź dorosłych – nie pojmę.
Jeżeli zaś ktoś uważa, że odgłosy wydawane przez tzw. przedstawicieli to wyższa i niezaprzeczalna mądrość, której należy przestrzegać, to niech przestrzega. Ale osobiście, bez oglądania się na innych, bo taka wiara, która wymaga jednomyślnego tłumu, to ciemnota, zabobon i niewolnictwo umysłowe. Bóg dał rozum każdemu, a zatem używać! Funkcjonuje tylko indywidualnie!
Fantastyczny wpis, to tak milo uslyszec.
Niestety rzeczywistosc nie jest tak rozowa (liberalna).
To pod despotycznym wplywem KK sejm uchwalil taka a nie inna ustawe antyaborcyjna i nie jest w stanie zalegalizowac in vitro.
Juz nie mowie o probach zamkniecia sklepow w niedziele i dodawania kolejnych folklorystycznych swiat katolickich jako panstwowych.
W moich oczach Polska a malo sie rozni od Iranu, bym sie odwazyla do niej wrocic.
Ale coz, zostalam zepsuta stara brytyjska demokracja, ktora choc ma liczne wady, to jednak jest duzo bardziej cywilizowana.
daleko, ale po drodze…
Może zacznijmy od zdefiniowania wieloznacznego pojęcia „prawa Bożego” O.K.? Bo w moim pojęciu to jakiś bardzo pojemny wór do którego wrzucić można wszystko. Czy to dekalog? Ale w jakiej postaci? Tej pierwotnej, czy tej „nieco poprawionej”? A może encykliki papieskie? Tylko co na to innowiercy? Coś innego?
Rozdział Kościoła od państwa jest fikcją i będzie fikcją dopóki Kościół będzie miał wielomiliardowe interesy z polskim państwem do obrony. Te wszystkie „moralne” nauki, nakazy, zakazy są wyłącznie wygodnym pretekstem do popierania polityków skłonnych kościelnych interesów wobec państwa bronić. Przecież nie powiedzą żeby głosować na Kaczyńskiego ponieważ jest on gwarantem szerokiego strumienia publicznych pieniędzy płynącego do kieszeni biskupów. Powiedzą natomiast że Kaczyński kieruje się „naukami” kościelnymi. Z tych samych powodów Kościół popierał Berlusconiego – jego łajdactwo nie było przeszkodą w zapewnieniach biskupów o „moralnych” walorach włoskiego premiera. Chcecie rozdziału religii od państwa? Przetnijcie całkowicie możliwość jakiegokolwiek finansowania kościołów przez państwo. To jedyna skuteczna i sprawdzona metoda.
Niewierzący zawinił, wierzącego wieszają…
To ateista Kwaśniewski podpisał klerykalny konkordat i klerykalną Konstytucję, klerykalizując Polskę i upodabniając ją do Iranu… To zrobił komunista i lewicowiec Kwaśniewski, kumpel Millera. . Za trudne, aby zrozumieć, więc tłuką tego, co nie podpisał konkordatu i Konstytucji…
Po roku 1933 o oczyszczeniu świata i jego uzdrowieniu śpiewali w „Kabarecie” chłopcy osieroceni i zgłodniali po ostrych karach wobec imperialnych Prus.
Straszenie faszyzmem przez Stefana Bratkowskiego wywołują prześladujące go zmory przeszłości.
Po 1 maja 2014 podliczone zostaną grosze wpłacane przez parobków, wolnych najmitów, pana i plebana na rzecz pazernego instytucjonalnego polskiego kościoła katolickiego. Trzy, może cztery grosze.
Młodzi Polacy – nie ci oddający szacunek seniorowi Stefanowi Bratkowskiemu – odeślą do archiwum historii populistów obiecujących gruszki na wierzbie. Traktowanie rozbisurmanionych i niedouczonych mlodych jako rzeszy idiotów jest świadectwem niezrozumienia zmian jakie zaszły w świecie.
Społeczństwo niemieckie i państwo niemieckie finansowo i organizacjnie pomoże zwalczyć hasający polski faszyzm.
Oni wiedzą, że młodzież wszechpolska i Jarosław Kaczyński dla popisania się i z zemsty za ukartoflenie brata będa chcieli podpalić Bundestag.
Natchmiastowe zamrożenie transzy dopłat i odesłanie w Podkarpacie ceniących sobie Polaków pracę przy szparagach natchmiast, bez gilotyn i terroru rewolcyjnego naprawi Polskę.
Wystawa Expo w Sewillii przyniosła hiszpanom darmowe autostrady. UE zasponsoruje przebudowę polskie drogownictwa, aby zapewnić korytarz swoim TIRom do Rosji i dalej do Azerbejdżanu, Kazachstanu oraz do mongolskich kopalni rud metali rzadkich.
Umyslowy partykularz, bredzenie o kontrreformacji i kompletna cisza o wzmożeniu religijności w Ameryce Południowej zasmuca mnie.
Brazylię z kolan podniosła Dilma, anarchistka silniejsza niż Kartka z Podróży. I pozwoliła feministkom brazlijskim zarabiać bez dawania { autocenzura }
Nie trzeba znać obcych języków. Wystarczą nawet stabloidowane i skur…ne media. Aby tylko wyjść z zakleszczenia Pawlakowo-Kargulowego.
Świat jest poznawalny. Przeszkodą jest rach-ciach-ciach i zadufkowstwo cytujące Studio Opinii dyrektwą low cost.
I nadmiar małosolnych.
kaesjot 3 czerwca o godz. 11:38
Nie ma na to żadnych dowodów, jedyny świadek (Mojżesz) dawno nie żyje.
Brednie jakie wypływają z ust polskiego kleru (bez względu na szarżę) są nie do przebicia.
Na wczorajszym spacerze odwiedziliśmy groby naszych bliskich, ale przedtem żona weszła do kwiaciarni, a ja czekając na nią, słuchałem „słowa bożego”, jakie do mnie dochodziło z przylegającego do cmentarza kościoła. Ględzący klecha, straszył owieczki opętaniem na wakacjach (chyba mu chodziło o młodzież), ponieważ na każdym kroku czyhają na nie (na te duszyczki) naganiacze straszliwych sekt. Jako dowód podawał dane statystyczne kościoła katolickiego, który z roku na rok zwiększa liczbę egzorcystów, nie mogących nastarczyć z wypędzaniem szatana. Przypomnę, że mamy XXI wiek, a fundamentem naszej europejskiej cywilizacji nie jest, nie było i miejmy nadzieję, że nigdy nie będzie chrześcijaństwo, ponieważ siła kontynentu wzięła się z wiedzy, a nie z zabobonu i czarów kościoła katolickiego.
WIEDZA JEST FUNDAMENTEM CYWILIZACJI EUROPEJSKIEJ. CHRZEŚCIJAŃSTWO JEST TYLKO JEDNYM Z WAŻNIEJSZYCH SKŁADNIKÓW NASZEJ KULTURY.
Próby pozbawienia wszystkich obywateli kraju nad Wisłą wolnej woli, którą ludzie zostali obdarzeni u zarania dziejów – kiedy to Adam i Ewa zostali wypędzeni ze złotej klatki – raju, aby wzięli odpowiedzialność za własne życie; uważam za przeciwstawienie się pierwszemu prawu naturalnemu, jakiemu poddano człowieka.
Prawo naturalne było i jest okrutne.
Obowiązuje w całej przyrodzie i daje szanse zarówno lwu, jak szakalowi i sarnie.
Tam, gdzie „król stworzenia” ingeruje w te prawa, przyroda po pewnym czasie się odpłaca i zsyła przeróżne kataklizmy, jakich wcześniej nie notowano.
Zawsze jest coś za coś, jednak w swym przekonaniu o własnej doskonałości, człowiek nie liczy się z następstwami swoich aktualnych działań.
Mam wrażenie, że kościelna hierarchia jest właśnie w końcowym stadium przetwarzania prawa naturalnego.
Żądza odebrania ludziom prawa wyboru, prawa do popełniania błędów i grzechów, za które mogą się czuć osobiście odpowiedzialni przed swoim Bogiem, ale nie prawem, nadanym przez władzę, musi się zemścić i mam wrażenie, że długo czekać nie będziemy – choć mój rocznik pewnie nie dożyje…
Na tle Europy Polska była zawsze krajem dość liberalnym, dopuszczającym współistnienie różnych religii i narodowości. Już Zygmunt August powiedział: nie jestem królem waszych sumień. W Polsce masowo osiedlali się Żydzi, uciekający przed prześladowaniami w zachodniej Europie, pokojowo współżyli katolicy, prawosławni, Ormianie. Nawet okres kontrreformacji przebiegał w Polsce stosunkowo spokojnie, w porównaniu chociażby z Francją, Niemcami, Włochami, czy Hiszpanią. W Polsce powstała pierwsza w Europie, a druga w świecie, nowoczesna konstytucja. Do II wojny światowej w Polsce żyło ponad 3 mln. Żydów, których potem wymordowali naziści niemieccy. Tak więc porównywanie naszego kraju z Iranem, gdzie panuje ortodoksyjna odmiana Islamu i masowo stosuje się karę śmierci, jest nietrafne.
Nie byłoby problemu, gdyby wypowiedzi biskupów nie były wytycznymi dla części polityków. A niestety są. Przynajmniej dla wielu działaczy PiS, Solidarnej Polski, PO i rożnych małych partyjek, n.p. partii Marka Jurka.
Szanowny panie Gospodarzu – gdyby połączyć część komentarza pana @Ślepera (10.18 dnia 3.06.) od słów: stawiam każde pieniądze na zakład…, do …. dziecko nie mogłoby nad interpretować jej zapisów z całością komentarza pani @mag (11.21 dnia 3.06), to ujrzymy całą nagą prawdę o tym czy już mamy Iran w Polsce, czy jeszcze coś niecoś brakuje ❓ ❗
P.S. Szanowny panie @Śleper, TK to nie gromadka mądrych dzieci, to starzy wyjadacze, którzy są w stanie udowodnić nawet, że czarne jest białe – sam piszesz o „zdolnościach” interpretacyjnych tego Organu w stosunku do Konstytucji (to, o tej zygocie – niby człowieku).
Serdecznie pozdrawiam pana, panie @Śleperze i @mag – Czesław R.
Boj sie Boga … Redaktorze.
Kraj w ktorym dopiero co rzadzili postkomunisci wybrani demokratycznie z zdecydowana przewaga – od rzadu do prezydenta – krajem pelzajacej grozy teokratyzmu…!?
Kosciol ma SWIETE prawo glosic swoje zasady ustami swoich dostojnikow.
Tak jak Palikot dolatania ze swinskim ryjem – to jest liberalizm.
A narastajacy nastroj „grozy” buduja skorumpowane media przerazone spadkiem popularnosci pseudoliberalnej PO z ktora zgrabnie dziela tort zwany kiedys Polska.
Chodzi o stworzenie i zaimplatowanie prostego dylematu Pis-Polska/Iran albo PO …”Europa”.
A do Iranu bedzie nam blizej niz sie nam wydaje gdy w ramach obrony „liberalnego” porzadku pax americana nasi chlopcy zostana zrzuceni desantem na Teheran.
Gdy korzystajac z ?dobrodziejstw? gospodarki europejskiej i globalnej, w tym rowniez w domenie kultury mowimy o koniecznosci panstw narodowych, homogennie polaczanych w jednej tylko slusznej wierze, bierzemy udzial w koncercie zyczen na poziomie obiegowych szlagierow??
Gdy powtarzamy za politykami glaszacymi przed kolejnymi wyborami (po kolejnym szczycie migracyjnym) ?koniec? (niektorzy tak faktycznie mysla i mowia) multi kulti, ustawiamy sie wszeregu ?wietrznie? wczorajszych, bo jednoczesnie ubolewamy nad nizem po kolejnym sisie ludnosci?.
Gdy powtarzamy glosy konserwatywnej, badz jak Antonius skrajnie prawicowej prasy, nie odkrywamy prawdy, gdziekolwiek sie ona znajduje. Powielamy li tylko stereotypy?..
Cigle sadze, ze po 40 jestesmy w stanie sami generowac wiedze??.Gdy ruchy emancypacyjne migrantow (domagajacych sie slusznie partycypacji w danym spoleczenstwie) traktujemy ja chorobe zakazna, przed ktora nalezaloby sie chroni (schronic) ?pozostaje pytanie gdzie, to twierdzimy, ze nic nie rozumiemy ze wspolczesnych nowoczesnych spoleczenstw. Marzenie bowiem o ruralnym zyciu, nawet nad Narwia jest marzeniem pieknym, nie ma jednak nic wpsolnego z rzeczywistoscia?.
Mam wrazenie, ze chetnie sluchamy o porazkach sasiadow w zmaganiu sie z trudnym, jednakze niezbednym i po prostu humanistycznym procesem integracji, partycypacji slabszych, w tym migrantow, bo wten sposob oddalamy od siebie praleki wobec obcych. Coz, ksenofobia ma rowniezludzkie, nawet bardzo ludzkie objawy. ?Trzepianie? sie jednak wiary zwyklych obywateli ( tu muzulmanow) jest nie tylko nieporozumieniem Antoniusa, ktory ?bredzil? w blogosferze o lobby tureckim w Niemczech (info dla Antoniusa; wszytscy podejrzani maja proces sadzie w dzielnicy Moabit). Dotychczas sadzilem, ze w blogosferze dominuje Towarzystwo Wzajemnej Adoracjhi z lejtmotywem ?les duperelles?. Niestety wiekszosci chodzi o odruchy bardziej prymarne, lek przed obcym, nie mowie tu o niecheci?..chociaz?
Saldo mortale
PS
Po zjednoczeniu Niemiec wszyscy ?krzyczeli? o problemie Wietnamczykow. Po dwudziestu latach zintegrowani Wietnamczyczy tworza miejsca pracy dla drugich. Radze zwrocic uwage na kwiaciarniew stacjach berlinskiego metra?.przykladow jest wiecej??.Pamietam, ze moje studentki i studenci, studiujacych w Polsc Wietnamczykow nazywali zoltkami?.
Człowiek nieuprzedzony nie pomyli demokracji liberalnej z libertynizmem.
Człowiek nieuprzedzony świetnie rozumie co to równość praw i obowiązków dla wszystkich i wolność w granicach prawa.
To w Polsce działa bardzo marnie, przez co wskazuje na powagę problemu uprzedzenia, nierozumności i wymuszania nierówności.
Jeśli za okład odniesienia weźmiemy liberalną demokracje, to niemal całość ataków na nią, a tak naprawdę na Polaków pochodzi ze strony klerykalno-prawicowej.
Przyczyną nie jest brak zdolności do pojęcia równości praw i obowiązków.
Strona ta, jak każda inna, zna ewangeliczny nakaz – nie rób krzywdy innemu, postępuj tak, jakbyś chciał, by inni czynili tobie.
Istota liberalnej demokracji i ewangelicznego nakazu jest niemal identyczna. Każdy katolik (95%) społeczeństwa, jest tego uczony przez KK od dziecka, ma to znać i stosować.
Nie można tłumaczyć katoprawicy niezdolnością poznawczą. To dotyczy jedynie osób niepełnosprawnych umysłowo.
Głęboko skrywaną, mroczną namiętnością, degenerująca moralność i wykrzywiającą zgodność deklarowanej katolickiej wiary z czynami
jest atawistyczna niezgoda na równość dla wszystkich, na prawa człowieka i obywatela, połączona z ogromnym lękiem niepewności siebie samego i własnej tożsamości.
Wyłazi to raz po raz, a to w postaci księży pedofilów, a to w postaci kato-prawicowych kampanii poniżania innych za pragnienie równych praw dla związków dorosłych ludzi, czy szydzenia i demonstrowania nienawiści wobec osób, które zmieniły pleć,czy niekończących się cykli używania dni świętych do głoszenia kłamstw, judzenia, przerażania i poniżania.
Człowiek nieskrzywiony nie ma powodu obawiać się siebie. Ma do siebie i do innych zdrowy, liberalny, wolnościowy stosunek, oparty na zdrowej psychice i zgodzie na prawo powszechne i równe. A w swoim prywatnym życiu może się kierować jeszcze wyższymi zasadami wywiedzionymi np. z religii. Jest tu pełna wolność i zgodność.
Jest w wielu Polakach bardzo głębokie, atawistyczne skrzywienie, zastarzałe zniewolenie, ducha i ciała, skutkujące takimi mrocznymi zachowaniami.
Historię tego zniewolenia należy mierzyć w głównej mierze historią Kościoła. On jeden przez stulecia zawsze siedział w duszy Polaka. Nikt inny.
Należy dokonywać wiwisekcji tego zasiedzenia w duszy, oczyścić ją z otorbionego pasożyta uwalniając z niej człowieka.
Należy przy tym uważać, by kuracja nie była gorsza od choroby.
Ale w Polsce mamy problem z zapędami teokratycznymi u niektórych duchownych i polityków.
…a wszystko między innymi dzięki usłużnym mediom, które każdemu kwiknięciu z ambony nadają rangę informacji o znaczeniu państwowym. Na uroczystości kościelnej biskup stwierdził to czy tamto ? Jego prawo, ale od rozpowszechniania treści kazania nie jest tvn, onet czy tvp, ale KAI, TV Trwam czy Radyjo, nie mówiąc o Gościu Niedzielnym czy o Polnische Zeitung. Prawdziwy katolik spragniony nauki płynącej ze strony swych ukochanych pasterzy powinien pójść do wyżej wymienionych źródeł, przeczytać całe kazanie plus redakcyjną glosę, a nie co najsmaczniejsze urywki opublikowane przez media mieniące się jako laickie. Zaraz ktoś powie „No tak, ale Polska to w 90% katolicy”. No i co z tego ? Gdyby naprawdę tak było, o media katolickie dominowałyby bez reszty na rynku opisanym przez owe 90%.
Jesli publicyści chcą dawać odpór słowu bożemu na łamach dzienników, tygodników czy ze szkiełka, to bardzo dobrze, ale zaprzestańcie, Panowie Magnaci medialni, publikować pełne sprawozdania z uroczystości religijnych w mediach mieniących się jako laickie. Tak, informujcie, że takie wydarzenie miało miejsce, że przyszło tyle a tyle osób, że celebrował taki czy inny hierarcha, ale zostawcie nagłaśnianie tekstów homilii mediom katolickim. Być może wtedy wypowiedzi polityków co bardziej nastawionych krucjatowo zabrzmią jak prawdziwe ostrzeżenia przed pełzającą teokracją na tak ukształtowanym, bardziej neutralnym tle medialnym.
Pozdrawiam
Andrzej
3 czerwca o godz. 13:50 zreformowal Polske przedwojenna redukujac jej do obrazka bukolicznego (landszaftu z nad lozka?). Zapomnial bowiem o wysilkach polskich anrodowcow, ktorzy ten spokoj skutecznie zaklocali.
Saldo mortale
Ktos napisal na tle Europy….Polska zawsze gora, Europa li tylko w tle?
Saldo mortale
….Społeczństwo niemieckie i państwo niemieckie finansowo i organizacjnie pomoże zwalczyć hasający polski faszyzm…´napisal slusznie Staruszek. Wstyd, ale tak bedzie…..
Saldo mortale
Cała nasza historia, po rozbiciu dzielnicowym, to próba rządzenia władcami przez biskupów
Cała nasza historia od dwunastego wieku to próba rządzenia biskupów władcami.
A jednak Szanowny Pan Redaktor się myli, twierdząc, że dziś już tak daleko idących postulatów nie ma: a co z tymi politykami PiS-u, którzy chcą ogłosić Chrystusa – Królem Polski. Na nic argumenty, że koronacja Szanownej Mamy Wspomnianego kandydata do korony nic nie pomogła: przyszły i rozbiory, i zbrodnie faszyzmu, i zbrodnie komunizmu. Ale niektórym to nie przeszkadza?
@strabon
fakt, są takie postulaty, nawiasem mówiąc to już Krzaklewski jako szef AWS postulował tę intronizację, ale jak na razie nic z tego nie wyszło i Bogu dzięki.
Andrzej 3 czerwca o godz. 13:50
Chłopie, aleś mnie wkur… nadzwyczajnie: „W Polsce powstała pierwsza w Europie, a druga w świecie, nowoczesna konstytucja.”
Czyś ty zadał sobie trud przeczytania tego dokumentu? A jeśli tak, to co tam w nim jest takiego, czego nie było w ówczesnych państwach europejskich? Przecież ten wysławiany przez ciebie dokument potwierdzał niewolnictwo 90% mieszkającej na terenie Polski ludności, a także czynił z katolicyzmu religię państwową. Jakim prawem porównujesz ten wykwit polskiego zacofania z konstytucją Stanów Zjednoczonych. Poza tym, Anglicy do dnia dzisiejszego nie mają konstytucji i mają się faktycznie czym chwalić jeśli chodzi o rządy prawa i demokrację. Jak to jest, że królowa brytyjska, będąc jednocześnie głową kościoła anglikańskiego nie prawi co niedziela swoim obywatelom umoralniających kazań na temat rozrodczości, biologi molekularnej, egzorcyzmów i tym podobnych tematów, będących w centrum zainteresowania naszych katolickich naczelnych klechów?
POzdro(waś)
Napisane po kapieli w Odrze?.
Demokracja wertykalna typu watykanskiego nie ma szans na przetrwanie (mimo zapewnien Pana Szostkiewicza). Demokracja wertykalna od dolu jest natomisat obecna w naszej politycznej rzeczywistosci i niejako uzupelnia istniejacy model demokracji w Europie (linearny). Okazuje sie, ze globalizacja dotyka rowniez polityki i wzory prostestow spolecznych sa powielane, przy czym dzieki naszej obecnosci w sieci uzyskuja znaczne tempo. Coz, nowe czasy, nowe predkosci, rowniez w polityce i kulturze. Kazdy ruch protestacyjny, dobrze zorganizowany dziala korekcyjnie na biezaca polityke. Nie jest przy tym konieczne tworzenie nowej partii ze wszystkimi jej atrybutami. Siec pozostaje nam do dyspozycji jako niezalezny byt, mimo usilowan niektorych möchtegernfelietonistow. Przynajmniej wowczas, gdy porownujemy ja do TV oraz mediow drukowanych.
Zdaje sobie sprawe, ze kazda wladza niechetnie akceptuje jakakolwiek krytyke, kazda jednak przyjmuje ja do wiadomosci. Ruchy spoleczne, ruchy protestacyjne obok lub razem ze zwiazkami zawodowymi maja szanse na rozbicie tworzacej sie skorupy wokol kazdej wladzy. Wlasnie owe elementy korekcyjne moga w przyszlosci stanowic o kondycji naszej demokracji. Nie obwiam sie przy tym reakcji niedemokratycznych ze strony rzadu, ktory na takie antyruchy nie moze sobie pozwolic . Kazdy rzad bierze pod uwage jego miejsce w strukturach europejskich.
Mamy jednak szeroki margines, aby w ramach oddolnego protestu dotykac wladzy, a nawet zajmowac miejsce w jej szeregu. Poczatkem kazdego protestu jest przypominanie kazdej wladzy o amnezji powyborczej. Gorzej jest, gdy wladza zapomina o obowiazkach wobec obywatelek i obywateli przed i podczas wyborow. Sledzenie sondazy przedwyborczych czy miedzy wyborami nie jest w stanie zwolnic wladze z tego obowiazku.
Rachunek zostanie wystawiony najpozniej podzaczas kolejnych wyborow. Czesto przed wyborami, gdy saldo jest mortale. Obecnie staje sie to niezbedne, bo rzad zdaje sie zapominac o grupach socjalnie slabszych. Rachunek otrzymaja rowniez elity gospodarcze, ktore zdaja sie zapominac o ich obowiazkach wobec panstwa oraz spoleczenstwa. Nie mysle tu li tylko o tworzeniu nowych miejsc pracy. Codzi bowiem o zaangazowanie fiskalne, a nie tworzenie fundacji na pokaz celem poprawienia sobie i drugim sampoczucia.
Wczesniej niz pozniej wykluczeni skieruja swoje niezadowolenie wkierunku elit spolecznych, gospodarczych i wobec wladzy. Pokoj spoleczny jest niezbedny dla wszystkich grup spolecznych. Stad mamy coraz wiecej miejsca dla opozycji pozaparlamentarnej. Zdaje sobie jednak sprawe, ze owe ruchy po zajeciu law w parlamencie zmienia tempo w nowym dla nich miejscu i czasie wlasnie.
Saldo mortale
Manko stanowi jurysprudencja, gdy ma poczucie wdziecznosci poniekad zaleznosci wobec wladzy lub tych, ktorzy ja wybieraja i niejako stanowia. Mowiac o braku wyksztalcenia obywatelek i obywateli mam na mysli ich stosunek do wspolnoty, jej wartosci czy interesow. Obecnie pozostaje wiele do zyczenia, aby osiagnac pulap wspolny dla takich wartosci jak wolnosc, uczciwos czy sprawiedliwosc.
Wierze, ze mlodzi ludzie stworza struktury alternatywne jako przeciwwage do obecnie istniejacych. Nie wierze natomiast, ze dokonaja tego ?gaworzacy? emerytowani (czy zawsze od mériter) blogujacy. Wierze rowniez, ze nie jest mozliwe zatrzymac posczegolne ruchy zorganizowanych grupw sieci. Lakomym kaskiem staje sie siec. Siec w sensie doslownym dla obecnie rzadzacych. Problemem jest bowiem zdobywanie wiekszosci we wlasnej partii.
Schody sa niestety strome, a tzw. dyscyplina partyjna duza przeszkoda. Wielu z nas raczy tego nie dostrzegac. Rozwiazaniem mogloby byc referendum na ?kazda okazje?. Istnieje przy tym niebezpieczenstwo, ze wyborcy wybiora gorsze zlo ( z pewnoscia przywroca kare smierci etc.). Referenda lokalne na poziomie samorzadu maja jednak ?nach wie vor? sens. Kolejna kwestia jest druzyna politykow zawodowych zasilana przez amatorow z szerokimi kompetencjami zawodowymi lub odwrotnie. Zastanawiam sie, kto po zajeciu miejsc w lawach poselskich zdecyduje sie na wprowadzenie odpowiednich kwot, o kwotach dla kobiet nie wspominam.
Debate nalezaloby zaczac od prob nowych definicji demokrakcji przy zachowaniu w nich miejsca na kolejne, niezbedne korekty w zmieniajacej sie rzeczywistosci. Demokracja z czasow zaprzeszlych (PRLu) nie byla nawet z nazwy ludowa (brak bylo bowiem ludu). Demokracja byla tylko z nazwy przy kompletnym braku definicji i miejsca w niej dla pobywatelek i obywateli. Problem polega jednak na tym, ze populisci potrzegajac mankamenty w obecnej demokracji powoluja sie na bukoliczne wspomnienia czasow zaprzeszlych, ktore nie byly idealne.
Gdy wokol nas nastepuja zmiany w dosc szybkim tempie, nalezaloby zastonowic sie nad definicja emokracji. PRL byl demokratyczny , przynajmnie tak go postrzegali byli pryncypalowie. Dostep do informacji, powstawanie nowych ruchow i inicjatyw spolecznych wplywa dodatnio na budowanie (niestety od poczatku) demokracji (ramy tworzy konstytucja i jurysprudencja). Od nas zelazy, co w nie i jak wlozymy.
Pozostaje pytanie czy jestemy w stanie oraz czy mamy wogole ochote na taki wysilek. Magrudzenie bowiem czy wymienianie recept kuchennych niewiele tu pomoze. Otuchy dodaje mi ACTA. Zycie blogosfery jest dosc uspione i zaskorupiale (lewy powiedzialby; pelne szczurow i godne deratyzacji). Ja sadze, ze jednak demokratyzacji, emancypacji blogujacych. Negatywne oceny klasy politycznej bez zaangazowania sie w polityke jest pastoralnym uprawianiem ?niepolityki?.
Wiekszy procent jest niezadowolonych od zaangazowanych. W ten sposob kazda krytyka, jakkolwiek niezbedna, poprawia krytykujacycm samopoczucie, nie zmienia jednak stanu rzeczy. Starzenie sie elit politycznych (wystarczy porownac daty urodzenia obecnych politykow) stwarza szanse na zmiany.
Nie nastapia one przy okazji magrudzenia w blogosferze. Brakuje mlodych ludzi w polityce, mlodych i doswiadczonych. Malo slyszymy o juniorachw partiach polityzcnych, owe mlodziezowki sa jednak dobrym ?zapleczem? w pracy politycznej, jakze niezbedne w przyszlosci celem zastapienia obecnych juz zeskorupialch politykow. Problemem jest fakt, ze mlodzi zdolni, mimo powabow niejakiej Brukseli, pracuja chetnie w duzych firmach. Do polityki ?garnie? sie drugi rzad. W ten sposob mamy szanse na kolejny nierzad jaby powiedzial jasny Gwint.
Zycie publiczne obecnie oraz w czasach zaprzeszlych cechowala nieobecnosc obywatlek i obywateli.. Wowczas pryncypalowei nie za bardzo zyczyli naszej obecnoci w polityce, szczegolnie opozycyjnej. Obecnie widoczny brak jest checi po drugiej stronie cienia. Nasza polityka nie odbiega bowiem od minionego szarocienia. Trudne jest nieustanne zdobywanie wiekszosci. Na taka ?walke? nie kazdy ma ochote i wcale sie temu nie dziwie.
Doraznym rozwiazaniem jest aktywnosc i reagowanie na konkretne dzialanie polityczne poczawszy od gminy, konczac na Wwie. Reagowanie petycjami, listami akcjami w sieci, strajkami, demonstracjami etc.. Niewiernym (czyt.niewierzcym) radze zwrocenie uwagi na akcje
A n o n y m o u s (O Attacu nie wpsominam). N szczescie wiele mlodych ludzi angazuje sie w robote pozaparlamentarna i pracuje w ramach NGOs. Sa to organizacje charytatywne, ekologiczne, aktywne na tzw. prowincji. W blogosferze natomiast krytykujemy z samej gory, na ktora nie raczylismy sie wspiac, nawet wirtulanie.
Myslenie globalne jest konieczne, jednak nie wystarczy, gdy nie bedziemy dzialac lokalnie.
Slogan czasow zaprzeszlych staje sie wreszcie akualny, w ?mlodosci? (nie jej wspominanie) lezy nasza przyszlosc. Kwestia czasu jest tworzenie nowych faktow przez nowe ruchy spoleczne. Nowych samorzadow, godnych swojej nazwy. Nie jest to jeszcze powszechne w Europie (mam tu na mysli aktywnosc bezposrednia) i w Polsce, jednak obecne (patrz Sopot, Konin, Elblag, Lodz, Wroclaw).
Saldo mortale
Mlodzi ludzie, niezaleznie czy sa migrantami czy tez nie, chca demokracji, definiuja ja jednak inaczej. Dzisiejsza demokracja opiera sie w zasadzie na partycypacji i dostepu do niej, a nie wykluczaniu po odliczeniu glosow wyborczych. Mlodzi ludzie wychowani rowniez w sieci (nie tylko w sieci jak Antonius) wykluczaja role panstwa jako zandarma (patrz. ostanie demonstracje w Istanbule ?chodzilo niby o kawalek zieleni). Chodzilo o cos wiecej. Dlatego obecne ?usmiechy? w blogosferze wobec ekologow,prostesty przeciw niepotrzebny zaporom wodnym, autstradom, ?usmiechy? wobec feministek oraz pozostalych ruchow emancypacyjnych, dotyczacych rowniez w i a ry, jest swiadectwem nie tylko naszego zacofania. Pozostaje pytanie , czy jestesmy gotowi (my starsza generacja) na podjecie proby publicznej debaty o sferze publicznej, nie zawsze przeciez demokratycznej. Walczymy o wolnosc drugich i trzecich na wszystkich kontynentach (slowa nic nie kosztuja), a nie zauwazamy manka w naszym sasiedztwie.Na globalna krytyke jestesmy zawsze gotowi (goruje w niej Falicz), na globalne otwarcie wobec drugich (tu migrantow) przewaznie nie.
PS
Nie warto zapominac, nawet o tej najprostszej, o naszej konsumeckiej wolnosci. Wowczas mniej bedziemy ubolewac nad mediami, reakcjami onych i zwracaniem sie oraz obwinianiem wszelkiej masci wodzow. Wodzowie bowiem sie rzadko emancypuja, to wlasnie my, poczynajc od emancypacji wlasnej, zmusimy do niej tzw. wodzow.
Saldo mortale
to w polsce nie mozna juz nic powiedziec? zaraz ta lewa prawda potepia. byl faszyzm i stalinizm teraz juz homeinizm. nie poddasz sie dziennikarstwu to ciebie wbija w ziemie, porownaja do wszystkich odchylen i nieszczesc.
a to tylko glos szostkiewicza, hartmana, dziwisza, mielcarz modela czy dody, nic ponad to. ja mam wlasne zdanie, radze wam tez myslec.
Twierdzenie że zna się zamysły Boga, to chyba grzech pychy?
A taki popełniają zdaje sie ci wszyscy, którzy mają pewność
„co autor miał na myśli”…….
Gdyby skromność była immanentną cechą kapłaństwa, mniej na przestrzeni wieków byłoby wolt swiatopoglądowych spowodowanych rozwojem nauki.
Historia teokracji jest dość dobrze udokumentowana.
I wszędzie na jaw wychodzi czynnik ludzki, korygujący pierwotne przesłanie zgodnie z interesami kapłanów- beneficjentów…..
Czy byliby to buddyjscy mnisi, czy lamowie, czy imamowie, czy nasi księża, wszędzie gdzie posiadali władzę przyginali ludzkie karki, obrastali w latyfundia i darmową- bo motywowaną wiarą- siłę roboczą.
Tak zwane prawo naturalne równie dobrze można sprowadzić do praw szlachty- korzystania z przywilejów przodków, nadanych za zasługi przez herszta najlepszym rębajłom drużyny.
Pomazańcy boży, naziemne wcielenie boga, nie podlegające ludzkim prawom i obowiązkom.
Najlepiej chyba z klinczu pomiędzy władzą świecką a duchową wybrnęli władcy powołujący kościoły narodowe.
Kapłani trzymani na krótkiej smyczy mogą pełnić pożyteczną funkcję.
Jako aspiranci do władzy politycznej jedynie destrukcyjną.
Wielka Brytania, Dania, Szwecja, trzymają się nieźle.
Religijnie motywowane Iran, Izrael, Włochy, Grecja, niekoniecznie….
Zakładając że można zahamować proces laicyzacji, ciekaw jestem jaki „punkt przywrócenia systemu” nasi purpuraci by przyjęli.
Ten sprzed pierwszej, drugiej wojny?
Z czasów kasacji zakonów przez arcykatolicką Austrię?
Sprzed rozbiorów, gdzie majątki ziemskie kościoła były większe niż królewszczyzny?
I jaką rolę przeznaczono by ludziom? Taką jak w tamtych czasach?
Papieskie Państwo Kościelne nie było rajem na ziemi……
Fraza wygłoszona przez kard. Dziwisza ( a raczej należałoby powiedzieć – powtórzona przez niego ) o wyższości prawa boskiego nad prawem stanowionym nie zdziwiła mnie ani zaskoczyła .
Kardynał powiedział „w tym temacie” to co głoszą hierarchowie koscioła rz.katolickiego od lat… bez mała 2000 ( Orygenesa mam na mysli – bo to on chyba jako pierwszy w doktrynie religijnej katolicyzmu sformułował tezę o wyższości prawa boskiego nad prawem ludzkim ).
Zdziwiłbym się i dał wyraz całkowitemu zaskoczeniu gdyby kard. Dziwisz – ex cathedra cardinalis , wygłosił opinie zgodne np. z pozytywistyczną koncepcją prawa. Możnaby rzec: nihil novi sub sole.
Ale fraza uzyta przez ks. kardynała ( o wyższości….) ma pewne daleko idące podteksty. Pozwólmy pohulać wyobraźni…
Wyobraźmy sobie, że teza wygłoszona przez ks. kardynała ma moc obowiązującą… Kto więc byłby upoważniony do badania zgodności prawa stanowionego z prawem boskim, my „cywile” ?
Panie Boże uchowaj.
Jedynymi upoważnionymi (z własnego nadania) do prezentowania nam
woli Boga wyrażonej także w Jego prawie są „panowie w sutannach” z hierarchami kościoła na czele. I to hierachowie mieliby decydować faktycznie jakie i które prawa są „prawem”, a które nimi nie są.
Z Konstytucją RP włącznie.
I o to – jak mi się wydaje – chodziło L.Millerowi w skierowanym do Prezydenta (który, odpowiadając udał że nie wie o co chodzi )
pytaniu; czy stanowisko hierarchii kościoła rz.katolickiego w Polsce ma decydować o treści i mocy obowiązującej prawa stanowionego przez powołane do tego organy państwa.
L.Miller z porównaniem do Iranu Chomeiniego nieco przesadził ale z zauważeniem wyraźnej tendencji zmierzającej do przekształcenia Rzeczpospolitej z „demokratycznego państwa prawnego” w Rzeczpospolitą wyznaniową – wcale.
Aby sprawować rządy niekoniecznie należy skupiać w własnych rekach „władzę”. Wystarczy „pisać” – choć nie swoimi rękami –
prawo.
Filosemita Szostkiewicz straszy Iranem. A reszta klaki gładko to łyka.
Jak daleko ma Polska od Iranu? Co wiadomo w Polsce o Iranie? Ile osób tam było? Ilu Polaków zna irańską kuchnię, irańskie zwyczaje? ? Ilu Irańczyków kiedykolwiek mieszkało w Polsce? Ile osób ma tam swoją najukochańszą niewątpliwie rodzinę? Ilu złodziei, ilu kryminalistów i morderców w nagrodę za przestępstawa popełnione na terytorium Polski i na Polakach uzyskało schronienie w Iranie jako irańscy obywatele? Ile wycieczek irańskich uczniów szkół średnich w wieku tuż przedpoborowym przyjeżdża w strzeżonych konwojach do Polski, służącej im za dekoracje w teatrze nienawiści do nie-irańskiego świata? Ilu premierów Iranu domaga się od prasy głośnego powtarzania swoich fatw o tym, jak to „Polacy wyssali antyirańskość z mlekiem matki”? Ilu Irańczyków straszy Polaków zasięgiem rakiet innego państwa, co rusz to przypominając Polakom, w jakim to „zasięgu” jako europejczycy przebywają? Samemu mając do dyspozycji międzykontynentalne rakiety z ładunkami nuklearnymi i sprezentowane im najnowocześniejsze okręty podwodne z pociskami manewrującymi?
Funkcjonariusze którego państwa co rusz to są ujawniani na świecie gdy podszywając się pod obywateli obcych państw, podrabiając paszporty, skrytobójczo i i nielegalnie mordują kogo im tylko zamordować przyjdzie ochota?
Taka indoktrynacyjna polityka skutkuje, oj procentuje. Blogerzy-lemingi na wyrywki potrafia wyliczyć te 53 tysiace osób duchownych w Polsce. I się pieklą. A nie wiedzą, iż aby w Polsce były w tak dobrym stanie jak sprawy w „Iranie”, w polsce powinno być 80 razy więcej duchownych. Dopiero gdybysmy mieli 4 300 000, tak cztery miliony trzysta tysięcy obywateli zajmujących się niczym innym jak tylko wygodnym życiem na koszt reszty społeczeństwa, byłoby u nas tak dobrze jak w „Iranie”. Wtedy procent polskich haredim dorównałby „irańskiemu” procentowi.
Dlaczego w przypadku „Iranu” redaktor AS nie kwestionuje pojęcia „Państwo muzułmańskie”? Dlaczego aż Locka wzywa na pomoc mając łuski na oczach w przypadku innego państwa, dużo bliższego kulturowo Polsce, z dużo większymi historycznymi związkami, w kórego przypadku „irańskość” całkowicie i nierozwiązywalnie miesza religijno-narodowo-państwową sferę?
Jak jest „hucpa” w jezyku farsi?
A może nie żadna hucpa, może ordynarna, programowo zohydzająca polityka, taka sama jak ta z filmu „Argo”?
Redaktor AS robi na odcinku propagandy jako artyleryjskie przygotowanie ogniowe przed napaścią na kolejny zawadzający „Iranowi” kraj?
W kategoriach prawdopodobieństwa:
hierarchom (a także klerowi na niższych szczeblach) kk w Polsce jest bliżej do mentlności ajatollachów niż przeciętnemu obywatelowi RP (mówię o tych myślących).
Iran, jako symbol, wydaje się wielce pociągający dla hierarchów. Kompleksy czy normalna głupota?
No nie wiem jak Polsce blisko do Iranu, ale na pewno Republice Federalnej Niemiec i Francji dużo bliżej. Polecam spacer po na przykład dzielnicy Berlina – Kreutzberg w celu przejrzenia nieco na oczy.
zza kałuży
3 czerwca o godz. 18:20
Przysłowiowy Iran jest poręcznym przykładem stosowania praw religijnych, regulujących WSZYSTKIE aspekty życia człowieka.
Równie dobrym byłaby Arabia Saudyjska…..
Islamizacja=teokracja, katolizacja.
„OTAKE Polske walczylim”????
Matkę Boską wpiąć w klapę łatwo.
Wpięcie jej w cudze życie jest nieco trudniejsze.
Ale może się to udać……
Tylko co wtedy?
Emigracja z powodów religijnych?
Czy konformizm, mimikra, neoficka gorliwość?
Całkiem innym natomiast zagadnieniem, są sankcje gospodarcze Zachodu. Rząd irański wyżywi się sam, tak jak poprzednio Kadafi, czy Husein. Ucierpią zwykli ludzie, w imię INTERESÓW Zachodu.
Narzucanie swoich wartości i modelu życia innym, słabszym militarnie, to norma od XV wieku.
Demokratyczne wartości nie przeszkadzają Zachodowi handlować z dyktaturami, satrapiami, królestwami absolutystycznymi- w imię tychże interesów. Prawa człowieka są wybiórczo stosowane- w zależności od siły bądź uległości partnera.
Ale, to oczywistość……
Panie Redaktorze !
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Panem: nikt nie zabrania Kościołowi rzymskiemu w Polsce głosić swych nauk i pouczać wiernych (swoich wiernych – to jest właśnie liberalizm a’la Locke czy Mill). Kościół – czyli hierarchia i „polityczni religianci” umocowani w różnych strukturach władzy (w mediach również) – uzurpują sobie jednak, że ich głos jest głosem całego społeczeństwa (lub większości). Opierają swe mniemanie – błędne a priori – na lichych danych odnośnie „ochrzczenia” i przynależności do Kk. Nie chodzi im o „jakość” praktyk i wiary lecz o czysty akt biurokratyczny. A to jest nadużycie !
I stąd, z tego powszechnego „okrzyku” duchownych wspomaganych przez serwilistycznych polityków czy medialnych prestidigitatorów, rodzić się może (i rodzi się) sąd o nadmiernej władzy i wpływach Kościoła (i tak jest, dzięki tym „religiantom politycznym”). Kościół rzymski w Polsce jak nieboszczka Partia – nie rządzi a kieruje (z tylnego siedzenia). Czy to jest państwo liberalne – chyba nie, „liberalne inaczej”
– owszem. Ot co !
Czyli Panie Redaktorze – Polska nie jest Iranem, ale wyraźnie steruje czy raczej – „ześlizguje się” w kierunku państwa quasi-wyznaniowego.
Nie chcę być impertynencki (bo to może Pana urazić ad personam z tytułu Pana doświadczeń osobistych, a jestem od tego daleki), ale hierarchia kościelna po „przełomie AD’1989”) w naszym kraju poczęła sobie poczynać z elitą „S” która doszła do władzy w myśl zasady: „Pan każe, sługa musi” (spłata wsparcia i pomocy z okresu stanu „W” i pozostałych lat 80-tych gdy „S” korzystała z „parasola” Kościoła rzymskiego w swej politycznej walce z ustrojem)
@mag z dn. 3.06.2013 h: 11.21.
Kard. Mueller z racji swej aktualnej „fuchy” w dykasteriach watykańskich (jest następcą kard. Ratzingera i Lewady w Kongregacji Nauki Wiary czyli …… współczesnym inkwizytorem kościelnym) musi być ober-konserwatywnym (i to zarówno z tytułu funkcji, z tytułu struktury i zadań mu powierzonych, a pewnie i z przekonań bo o innych przekonaniach na to stanowisko się nie mianuje).
Pozdrawiam
Wodnik 53
@Walbrzych
cos chyba nie tak z tym porownaniem? A ja polecam tu w Szwecji czestokroc obraz zapitych i przeklinajacych Polakow (Polek tez)….”lepsi” zawsze…prawdziwi
Berver 16:44 pisze „ja mam wlasne zdanie, radze wam tez myslec.”.
Czesto wlasne zdania osiaga sie bez myslenia. 😈
W dzisiejszej ?Kropce nad i?, p. Olejnik z miną osoby mającej trudności ze zrozumieniem zachowań społecznych, przerwała pewien wątek p. Kamińskiemu, posłowi PE mówiąc:
?ale przecież rośnie ilość Polaków wierzących w zamach smoleński!?.
To było coś na temat: ?czy rośnie PISowi, czy spada Platformie??
Szanowna p. Olejnik, proszę wysłuchać ochrzczonego ateisty.
Z tą wiarą w zamach smoleński jest tak samo, jak z wiarą w Boga. Ciągle znaczna liczba osób mówi, że wierzy w Boga i będzie wierzyła, nawet po sklonowaniu człowieka.
Biskupi powiedzą, że w procesie klonowania, to Bóg kieruje aktem łączenia komórek.
Amen.
A z innej beczki.
Czasami mam wrażenie, że ankietowani, pytani o preferencje polityczne, wybierają PIS, bo są wkurzeni na PO.
Trzeba przyznać, że Platforma ostatnio irytuje.
@ Sprint – pamiętam: „Ponoć ksiądz, co przybył z Rzyma, ateistów do chrztu trzyma”. Tak jak naszego phemiela do ślubu kościółkowego po 20 latach pożycia z Małgośką i parokrotnym zbrzuchaceniu tejże.
Pan @ Andrzej nadal wierzy w mity o polskiej tolerancji. Fakt, trzeba solidnie przestudiować historię, żeby wygrzebać wstydliwie skrywane wcale liczne – od wieków średnich po oświecenie – „incydenty”, przy których Jedwabne czy Kielce to były przedszkolne zabawy (o potraktowaniu arian czyli Braci Polskich już nie wspomnę). Ale o tym sza, bo jeszcze się dorobię od pana @ Zza kałuży etykietki filosemity, co w jego pojęciu jest najgorszą obelgą, tak jak „intelektualista” czy”wolnomyśliciel”. A pan @ Andrzej Drugi, czyli Falicz, udzieli mu w tej kwestii poparcia, aby postkomuniści ze świńskimi ryjami nie zakłócali świętych słów purpuratów.
Ad Szostkiewicz)
Red. Szostkiewicz bałamutnie napisał na końcu swojego tekstu: „A zatem Polska ,,idzie w stronę Iranu? wtedy, gdy przestaje działać jako demokracja liberalna.”
Kiedy więc idzie w stronę owego „Iranu”? Prawo Boże obecne jest w nauczaniu Kościoła katolickiego, ale także obecne jest w prawie naturalnym. W tym ostatnim funkcjonuje m. in. nakaz: nie zabijaj. Ten nakaz głosi judaizm, ale także chrześcijaństwo. Wcześniej znany był również poganom jako jedna z zasad prawa naturalnego. Jest ono uniwersalne, gdyż wykracza poza konkretne religie i wyznania i dotyczy wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich kultur (nawet jeśli tu ówdzie na skutek przyjmowania fałszywych ideologii jest ono kwestionowane). Chroni KAŻDE życie ludzkie od poczęcia do naturalnej śmierci. Na wspólne wszystkim prawo powołują się też biskupi. Prawo naturalne przez nikogo nie jest stanowione. W istocie jest prawem Bożym, które stoi wyżej niż prawo stanowione. Na to powołał się Kard. Stanisław Dziwisz. W Polsce np. znaczące prawne ograniczenie aborcji idzie w tym kierunku. Tu stanowione prawo liberalne zostało ograniczone poprzez powyższą zasadę prawa naturalnego czyli de facto w tym przypadku prawo Boże stoi wyżej od zabójczego (moralnie szkodliwego) prawa stanowionego. No więc jak to jest: polska władza ustawodawcza poszła w Kierunku „Iranu” czy nie? Poza tym cóż to znaczy, że „ludzie religijni przez swych demokratycznie wybranych przedstawicieli i w debacie publicznej (także w kazaniach) mogą za to próbować wpływać na stanowione prawo.” Czy tylko „próbować”, uderzając głową w ścianę niewzruszonych zasad liberalnej demokracji, która toleruje legalną aborcję w całej rozciągłości, czy też faktycznie zmieniać złe prawo stanowione w imię poszanowania każdego życia? Szostkiewicz pisze tak, by nie narazić się zatwardziałym liberałom z jednej strony, a Kard. Dziwiszowi z drugiej strony. Taki typowy wygibas „otwartego katolika”. Intelektualne bałamuctwo.
Czasem wydaje mi sie że pani Olejnik ma idealne do wykonywania pracy dziennikarza kwalifikacje….
Zootechnik radzi sobie z ta menażerią nieźle….
Waldi
Do bodajże XIX wieku prawa ludzkie przysługiwały URODZONYM, a nie poczętym……
W świetle tego, nawet ci po cesarskim cięciu mieli prawa nieco na wyrost.
Postęp wiedzy przesunął granice wiary, czy jej interpretacje?
Prawa naturalne skazywały na śmierć co trzecią kobietę w ciąży.
Naturalne bakterie gnilne jakieś 80% rannych przed wynalazkiem antybiotyków.
Niejednemu biskupowi życie uratował przeszczep narządu.
Naturalna śmierć jest pojeciem nieostrym….
Prawa boskie zależą od tego, co w usta boga włożą kapłani.
Niejednej religii zresztą.
W 1991 r. Wyborcza Akcja Katolicka uzyskała kiepski wynik mimo dużego wsparcia z ambon; w 1993 r. SLD wygrał wybory mimo niechęci Kościoła, w 1997 r. spora część hierarchów kościelnych agitowała przeciwko referendum konstytucyjnemu, ale konstytucja została przyjęta. Po tych doświadczeniach Kościół zmienił nieco taktykę wpływania na bieżącą politykę ? zrezygnował ze wskazywania konkretnego ugrupowania (bo było to nieskuteczne i dodatkowo pokazywało słabość mobilizacyjną Kościoła) na rzecz popierania pewnych postulatów politycznych.
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/piotr-zuk-konserwa-u-wladzy-zagubiona-lewica
============
Ciekawe……..
Niestety konstytucja i jej duch są jakby nie z tego klerykalnego świata. I dlatego najbliższym moim oczekiwaniom byłby model francuski z jego wyraźnym rozdziałem świeckiego państwa od jakiejkolwiek religii.
Wypowiedzi Leszka Millera nie należy przecież traktować dosłownie, bo to była tylko figura retoryczna: świadome wyolbrzymienie, czyli parabola, którą się posłużył, żeby wykonać bardzo potrzebny SLD gest polityczny, będący przypomnieniem i potwierdzeniem dla jej elektoratu, że jest to nadal formacja laicka.
Było to też zarazem wysłanie wymownego sygnału tym wyborcom RP, których Palikot zabrał SLD głównie i jedynie swoim otwartym antyklerykalizmem. Nic dziwnego, że szef partii lewicowej posłużył się skądinąd znaną metodą happeningu, żeby głośno wyartykułować świeckie stanowisko swojej partii tym, którzy od dawna mogli nie bez powodu mieć do niego wątpliwości.
Słusznie pisze Jacobsky, że media w Polsce zupełnie niepotrzebnie nagłaśniają nie tylko uroczystości religijne, ale również i słowa hierarchów kościelnych wypowiedziane w ramach kazań skierowanych przecież tylko dla wiernych. Jednakże trzeba przyznać, że duchowni sami sobie winni, bo rozpychając się uparcie i bez opamiętania w życiu publicznym osiągnęli stan, w którym treści ich kazań traktowane są, jako wyrazy politycznych stanowisk.
Zgadzam się też z shrinki, że stanowisko kościoła np. w sprawie zakazu aborcji i metody in vitro, jest dostatecznym przykładem jego politycznego wpływu na prawodawstwo nominalnie świeckiego państwa.
(W związku z tym pozwolę sobie na dygresję: Moim zdaniem zygota lub nawet wczesny płód w żadnym wypadku nie mogą być uważana za człowieka i traktowana na równi z nim, bo w przyrodzie nic się nie dzieje natychmiast, tylko jest zawsze wynikiem – krótszego lub dłuższego ? procesu. Więc nie da się ze świeckiego punktu widzenia określić dokładnej chwili powstania człowieka. Takie stwierdzenie można sformułować tylko na podstawie religijnego dogmatu.
Dlatego uważam, że uparcie podnoszona przez kościół tzw. kwestia ochrony życia ma o wiele więcej wspólnego z polityką, niż nauką bożą i jest w gruncie rzeczy wyrachowanym zabiegiem politycznym tej instytucji, który umożliwia jej wstawianie nogi pomiędzy drzwi oddzielające ją od świeckiego państwa i ingerencję w jego prawodawstwo no, bo jak chodzi o zabijanie ludzi, to faktycznie kościół nie może milczeć.)
Wracając do słów kardynała, to ja oczywiście nie znam ich dokładnie, ale jeżeli były takie jak pisze aps, to rzeczywiście niczego zdrożnego nie powiedział, bo zrozumiałe, że dla katolika prawo boskie jest ważniejsze, niż świeckie, (o ile rzecz jasna nie kłóci się z tym drugim).
Niemniej sytuacja na linii państwo-kościół w Polsce jest przecież szczególna, bo przykłady wywierania otwartej presji na politykę i polityków przez poszczególnych biskupów można by długo mnożyć i dlatego sami mogą mieć do siebie pretensje o to, że nieuczynienie wyraźnego podziału w kazaniu pomiędzy tym, co powinien obywatel a co katolik, wywołuje konfuzję i daje okazję różnym politykom do wyartykułowania sowich stanowisk politycznych.
A w przypadku Millera byłoby wręcz karygodnym zaniechaniem, gdyby takiej okazji nie wykorzystał. Co nie zmienia faktu, że Polska oczywiście żadnym Iranem nie jest.
Biskupi polscy i reszta kleru, albo-głupki- nie znają tez Soboru Watykańskiego II, co zdaje się prawdą , albo- co gorsza-świadomie je omijają( co już jest deliktem w prawie kanonicznym); przemilczają wręcz, wygadując totalne brednie.Żeby nie przekroczyć zasad blogu, krótko: -Żaden biskup a tym bardziej inny duchowny, nie ma prawa pouczać! Mają oni dawać przykład swoim postępowaniem, nauczając (nie pouczając{!}) według ewangelii, tudzież działać -nie chlejąc,nie gromadząc dóbr, nie okazując buty i pychy. Ale nasi biskupi i klechy „wiedzo wszystko najlepij”, bo oni „zastępują „w Polsce Pana Boga.Co tam tezy soborowe -oni od rządu dusz, im wolno wszystko! A Polska ma być na miarę ich niedouczonych,ciasnych, prymitywnych móżdżków.Bo oni jedyni za pan-brat z samym tych ich bogiem …I tak: „Bo tylko pod tym znakiem, Polak „polakem”… „- a ten co ukrzyżowan, jedynie za prawdziwychpolakópatriotówkatolików sczezł ( reszta to żydokomuna).—– Każdy biskup, każdy klecha ma prawo bredzić androny, stworzyć media, kierując gniew bezmyślnych „owieczek vel baranów” przeciw aktualnie rządzącym, nie przebierając w środkach. -Z II i VIII przykazania zwolnili się, bowiem wycierając pyski modlitwami,pozwalają sobie oczerniać , szkalować każdego, kto nie z nimi i z pis; nie z ich stajni ! Nieśmiała zaś próba odnoszenia się do ich andronów , to ATAK NA ICH ŚWIĘTY KOŚCIÓŁ POWSZECHNY! …Powszechny, uniwersalistyczny(…), he he he, to nagle w Polsce, kościół polski patriotyczny -ciemnogrodzki,tj. swój, w którym każdy prymitywny klecha od biskupa po wikarego,wskazuje, kto patriota a kto żydokomuna i zdrajca!.Albo kto ma bruzdę na twarzy! Uznawani przez kler, są tylko prymitywni, kaleczący polszczyznę prawdiwipolacypatriocikatolicy!A tezy soborowe?… Biskupi polscy in extenso, pis i redemptoryści -tj „najmądrzejsi” niby, w tym interesie, nie przejmują się zbytnio „dziwolągami” soborowymi. Oni wolą gadać swoje brednie bezmyślne, prymitywne i… -nieuzasadnione soborowo. No cóż- durnie górą. Jak w Iranie a lud ciemny, prymitywnypolskiprawdziwiekatolckipatriotyczny kupuje toto i czuje się „silny w tym`ichnim` bogu”! Czekać tylko dżihadu, vel odnowy wojen krzyżowych,św. inkwizycji oraz stosów-tego co KK charakteryzuje drzewiej i co mu wychodziło najlepiej..
Przepraszam, ale to jest jakieś gigantyczne nieporozumienie, wołające o pomstę do Nieba – Polska jest krajem katolickim od tysiąca lat, była nim, jest i będzie, czy się to komu podoba, czy nie oraz niezależnie od tego, co na ten temat napiszą, albo powiedzą dyżurni propagandyści w mediach, ktorym przytakną przytakiwacze.
Polska katolicyzmowi zawdzięcza wszystko, co najlepsze, swoje lata świetne, pojęcie moralności, etyki, etos prawego żołnierza (kiedyś żołnierz, a oficer szczególnie, to był Ktoś, nie to co, teraz, „weteranów” chcą uczynić ze zdemoralizowanych najemników, robiących za Legię Cudzoziemską na Bliskim Wschodzie), wolności, sprawiedliwości, swoją unikalną w świecie tolerancyjność, zbyteczną niestety w niektórych przypadkach gościnność oraz całą istotną myśl intelektualną. Nawet Solidarność bez kościoła nie miałaby racji bytu, bez spotkań w kościołach, kazań, rozmów, życia patriotyczno-kulturalnego, które tam się przeniosło po wprowadzeniu stanu wojennego i bojkocie ogłoszonym przez najważniejszych polskich artystów (notabene niepotrzebnym, gdyż w miejsce osób wybitnych dostały się miernoty, sprowadzając poziom literatury i sztuki do parteru, a właściwie do ciemnej piwnicy).
Epizod okupacji bolszewickiej nic tu nie zmienia, podobnie jak aktualna, pełzająca okupacja Polski przez szefów wszystkich szefów UE, której ?parlament? jest czysto dekoracyjny (poza kilkoma posłami z UK, czy Belgii, którzy mówią z trybuny, co myślą, a myślą całkiem sprawnie, w przeciwieństwie do całej reszty), a bolszewickich, tfu, unijnych komisarzy desygnują na ich tłuste synekury korporacyjni internacjonaliści, mieszkający wszędy.
Kompletnym absurdem jest brak przedstawicieli kościoła w strukturach władzy. W świeckim ponoć Izraelu, oczku w głowie wszystkich rządów w Polsce oraz globalnej świętej krowie, ministrem edukacji jest rabin, a w katolickiej Polsce? Już dawno nie byłoby u nas tak gigantycznej rytualnej, żydowskiej rzezi zwierząt, gdyby w parlamencie zasiadali tak świetni duchowni, jak niegdyś ks. Prof. Stanisław Trzeciak.
Dziś w radio maryja , idiota klecha z idiotą z pis „poważnie” rozmawiali na temat, czy prezydenta Komorowskiego należy zapraszać na uroczystości kościelne, i czy ma on prawo przyjmować sakramenty. Idiota z pis („autorytet”- „namaszczony przez samego Boga”, jak każdy z pis) stwierdził, że prezydent głosi herezje i nie jest on godny czegokolwiek. -Biskupi to radio uznają za jedyne, katolickie! — -Zatem po myśli polskiego episkopatu, jacyś mało rozgarnięci faceci, z błogosławieństwem biskupów, w tym radio ocenili sobie, sumienie prezydenta.Postawili się w roli ich prymitywniekatolickiegoprawdziwiepolskiegopatroiotycznego boga i w swym prymitywizmie, bezmyślności oraz kretynizmie, traktując się nader „poważnie”, „na poważnie” ich prymitywnym zdaniem, w ich totalnej bezmyślności,dyskutowali o sumieniu prezydenta dochodząc do wniosku, że ten dopuszcza się herezji i nie powinien on „pałętać” po ich, prawdziwychpolakówpatriotókatolików, uroczystościach a do sakramentów nie powinien on przystępować, bo nie godzień ich.. Komentować tu coś?Z kretynizmem nie dyskutuje się
wiesiek59 3 czerwca o godz. 19:30
„Przysłowiowy Iran jest poręcznym przykładem stosowania praw religijnych, regulujących WSZYSTKIE aspekty życia człowieka.”
Posłużę się analogią. Po Zagładzie Żydów w Europie różne teksty opublikowane przed Zagładą zupełnie zmieniają znaczenie. Trzeba się cały czas szczypać czytając je aby pamiętać, że ich autorzy nie mogli wiedzieć, co się stanie „później”.
Po napaści na Irak i Afganistan – tzn. po wojnach, które zostały sfinansowane także z moich podatków i bez pytania mnie o zdanie nie można – Z POWODÓW IDENTYCZNEJ WAGI – pozwalać na utrwalanie się używania Iranu w „przysłowiowym sensie”. Nie wiem dlaczego redaktor AS ma aż takie osobiste odniesienie do Zagłady Żydów, ale jak dobrze wiemy nie ma w tym temacie z nim żadnej dyskusji. Ja mam podobnego fisia na punkcie mojej odpowiedzialności za śmierć i zniszczenie niesione niby w moim imieniu oraz ZA MOJEGO ŻYCIA w Iraku i Afganistanie.
Przygotowanie propagandowe do napaści na Iran idzie pełną parą i wybacz, ale takie „przysłowiowe” użycie w moich oczach nie jest „niewinne”. Jest już PO NAPAŚCI NA IRAK. Już wszyscy wiedzą, bo na ich oczach się wszystko wydarzyło – chociaż polska jak i amerykańskie telewizje dezynfekowały wszystko, co tylko mogły.
„Równie dobrym byłaby Arabia Saudyjska?..”
Zapytaj się proszę redaktora AS dlaczego zatem nie użył Arabii Saudyjskiej jako przykładu? Dlaczego prez. Bush ostentacyjnie przechadzał się przed kamerami rąsia w rąsię z jakimś księciem czy królikiem saudyjskim? Czy on nie wiedział – w końcu absolwent prestizowego uniwerku – ilu terrorystów z 9/11 posiadało saudyjskie obywatelstwo? A ilu irackie? Skąd pochodziły finanse za które zorganizowano zamach? Gdzie jest to potępienie roli Arabii Saudyjskiej zaprowadzającej porządek na podwórku bazy amerykańskiej marynarki w Bahrajnie? Kto krzyczy na temat tamtejszych praw kobiet? Na temat wolności wyznania?
Czy wszystkie w/w problemy są posplatane w aż tak trudny do rozwiązania węzeł gordyjski, że nawet z pespektywy Polski wygodniej jest używać przykładu irańskiego?
Zauważ, że nawet jeżeli nie usprawiedliwia to teokracji w Iranie żelazną ręką dzisiaj tępiącej opozycję to trzeba pamiętać co było w Iranie przed nimi. Kto szkolił Savak. Kto rabował bogactwa tego kraju. W Arabii Saudyjskiej nie mieli takich doświadczeń więc, jakkolwiek by i to nie zabrzmiało, nie mają tam nawet tej namiastki usprawiedliwienia.
A jednak AS używa – jakby „naturalnie” przykładu Iranu.
Już nie wspominając o moim pierwszym wpisie, w którym udowodniłem, że dużo bardziej zrozumiałe i śmiem twierdzić – dużo ciekawsze – byłyby przykłady z Izraela.
Polka może się rozwieść bez proszenia proboszcza o pozwolenie. Izraelka może Polce tylko pozazdrościć i musi najpierw zaiwaniać do rabina po pozwolenie na rozwód. Zły „przykład stosowania praw religijnych, regulujących WSZYSTKIE aspekty życia człowieka”?
@Walbrzych
Kreutzberg – nie ma takiej dzielnicy w Berlinie, miałeś może na myśli jakieś inne miasto?
@ wiesiek59
„Islamizacja=teokracja, katolizacja.
Mysle, ze zasadniczo upraszcza Pan sprawe nie bardzo rozumiejac roznice miedzy Islamem a przykladowo katolicyzmem. W tym wzgledzie rowniez rozwazania red. Szostkiewicza sa nieporozumieniem.
Lata temu Gallup przeprowadzil badanie opinii publicznej krajow muzulmanskich i spolecznosci muzulamnskich na swiecie – owa prac reprezentuje poglady 1,3 miliarda ludzi i zostala opublikowana pt. ” Who Speaks for Islam? What a Billion Muslims Really Think” . Polecam lekture by lepiej zrozumiec odlegly nam swiat.
„Rząd irański wyżywi się sam, tak jak poprzednio Kadafi, czy Husein. Ucierpią zwykli ludzie, w imię INTERESÓW Zachodu.”
Prawda jest, ze jak zwykle ucierpi spoleczenstwo, natomiast zupelnie falszywym jest przypuszczenie, iz w Iranie scieraja sie dwie wraze sobie sily: teokratyczna wladza ( ktora Zachod probuje zniszczyc za wszelka cene) oraz spoleczenstwo iranskie ( teoretycznie obiekt „pomocy” Zachodu). Rzecz w tym, iz w wielu sprawach nie ma rozdzwieku miedzy wladza a spoleczenstwem, chocby w sprawie programu nuklearnego ( jest to obecnie powod dumy narodowej owego kraju) czy tez prowadzenia absolutnie niezaleznej polityki miedzynarodowej i pokazywania srodkowego palca Stanom Zjednoczonym czy tez Wielkiej Brytanii.
Pozdrawiam
Liberalne poglądy na społeczeństwo i stosunki w nim panujące to jedno a neoliberalizm gospodarczy serwowany nam przez ostanie 24 lata to drugie. Liberalizm zniszczyli neoliberalni władcy naszego kraju . Nienawidzę neoliberalizmu jest jak wojna domowa wyniszczający i bezwzględnie okrutny niczym dzikie drapieżne zwierzę . Nienawidźmy neoliberalizmu, pogardzajmy ludźmi którzy go głoszą bo inaczej zniszczą nas, staniemy się 95% większością bez wpływu na swoją przyszłość sterowaną przez 5% mniejszość która w swoich rękach będzie miała wszystko .
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, dla których 4 CZERWCA jest świętem 🙂
Pan @ Frogo jest przynajmniej szczery: dla niego zamordyzm żydowsko-grecko-rzymskiej religii (w czym jest lepsza od wiary w Światowida i Peruna?) to środowisko naturalne; oczywiście „kiedyś żołnierz to był ktoś” czyli zawodowy zabójca (nie bawmy się w eufemizmy – to jest właśnie żołnierska profesja), byle by był katolikiem, staje się automatycznie jakimś nadczłowiekiem; protestanci, prawosławni and othersi (w Polszcze kilka milionów dusz) mają siedzieć cicho; w imię szału klerykalizacji stawia za przykład znienawidzony przez polokatolstwo Israel (aj, waj!); w imię świętego oburzenia szuka pomsty w niebiesiech („J. O. Zagłoba: „Chamy taki miód piją! Boże, ty widzisz i nie grzmisz?!”); 1000-lecie okupacji Rzeczpospolitej przez rzymskich agentów, którzy przynieśli tylko nietolerancję i ciemnotę, nazywa okresem świetności i i wzorcowej moralności (może jakieś przykłady? A czemuż to, ach czemuż, nie powołuje się na wspaniały wzorzec pełnych pokoju i tolerancji naszych sąsiadów od średniowiecza czyli Rycerzy Zakonu Najświętszej Marii Panny?); sprowadza całą batalię pierwszej „Solidarności” do kruchty…. no cóż, i takie przypadki kliniczne są wcale często spotykane w naszym pięknym kraju, czy się nam to podoba, czy nie.
Frogo
4 czerwca o godz. 2:09
Przypisujesz polskiemu KK rolę, której nigdy nie pełnił.
Patriotyzm ograniczał się do szeregowych księży- jeżeli już.
Biskupi na ogół wiernie służyli kolejnym władzom zaborców, lub realizowali cele polityczne Watykanu.
To że Kościół sam głosi się ostoją patriotyzmu i polskości, nijak ma się do faktów historycznych.
O ile wiem, całe prawodawstwo Izraela jest oparte na religii.
Słynne są śluby świeckie na Cyprze, czy Malcie obywateli Izraela, którzy nie mogą zawrzeć ślubu religijnego z jakichś powodów- ateizm, czy inne niż judaizm wyznanie……
To partie religijne w dużej mierze blokują porozumienie z Palestyńczykami.
Ca commence… Cezkalem kiedy sie wreszcie zacznie o Zydach i sie nie zawiodlem. Gratulacje dla Zza kaluzy za okazanie nalezytej czujnosci i eleganckie skrecenie z tematu zaproponowanego przez Gospodarza…. 😈
Wiesiek, drobna poprawka do Twojego wywodu – kiedy Kosciol zaczal nadawac plodowi „prawa czlowieka”.
Stalo sie to chyba duzo, duzo pozniej niz wiek XIX. Jeszcze w latach siedemdziesiatych XX wieku kosciol nie godzil sie na chowanie w gruntach „poswieconych” dzieci urodzone martwe lub zmarle podczas porodu- podobnie zreszta jak samobojcow. W przypadku tych ostatnich cos sie ponoc zmienilo, choc nasza znajoma w Londynue musiala ukrywac przed ksiedzem fakt, ze jej przyjaciolka w stanie glebokiej depresji popelnila samobojstwo, bo ksiadz ja uprzedzil, ze nie pochowa. A to bylo w 1978 r. Wiec raczej prawa ludzkie do godnego pochowku im nie przyslugiwaly. Ta znajoma, dzis ponad 90-letnia wciaz uwaza, ze popelnila potworny grzech ukrywajac okolicznosci smierci swojej Hani. . Nie byla u komunii od tego czasu i bardzi sie tym frasuje. Powiedziala, ze wyspowiada se ze swej decyzji na lozu smierci. I jest mi jej bardzo zasl, ze tak mysli.
Nie wiem jak to wyglada obecnie, ale opowiadal naszej innej przyjaciolce (troche sie chichrajac) bardzo zaprzyjazniony ksiadz, ze do dzis kiedy zachodzi podejrzenie, ze dziecko urodzi sie martwe, stosowaa jest praktyka chrzeczenia nienarodzonego dziecka …. no, slowo honoru, ze nie zmyslam… przez slomke w lonie matki, slomke wtykana za przeproszeniem do pochwy i wstrzykiwania don wody swiecinej. Ma to jakas fachowa nazwe lacinska. A robi sie po to by mozna je bylo spokojnie pochowac na cmentarzu.
Czy ktos wie cos wiecej na ten temat lub o tym slyszal? Jak sie nazywa taki chrzest przez slomke?
Waldi, licze tu na Ciebie. 😈
Frogo
Gdyby było tak jak twierdzisz, że Kościól był zawsze obrońcą polskiej racji stanu, to nie zawiśliby na szubienicach w burzliwych czasach Konstytucji 3 Maja i Insurekcji Kościuszkowskiej polscy biskupi.
Wiesiek 59 słusznie pisze, że jeśli ktoś bronił polskości i narodowej tozsamości w najtrudniejszych czasach, to szeregowi księża. Purpuraci albo zręcznie lawirowali albo działali raczej na szkodę.
Poza tym zawsze byli hamulcowymi postępu cywilizacyjnego w różnych dziedzinach, poczynając od podtrzymywania feudalnych stosunków społecznych choćby na styku dziedzic – poddani chłopi (nawet jeszcze w II RP), a kończąc na dzisiejszym negowaniu prawa świeckiego w państwie jakoby neutralnym światopoglądowo wobec rzekomej wyższości nadrzędności „prawa bożego”.
@kobyszcze,
pomylic sie kazdy moze o te jedno „t”, ale klimaty sa niezapomniane
http://www.youtube.com/watch?v=hKaIehw4ItY
Pewien jegomość w komentarzu do artykułu na temat prof.K.Jasiewicza w „The Times of Israel” napisał : To learn who rules over you, simply find out who are you not allowed to criticize, co w wolnym tłumaczeniu brzmi :Jak chcesz wiedzieć, kto ma nad tobą władzę, po prostu sprawdź, kogo ci nie wolno krytykować.Sądząc z liczby bardzo krytycznych uwag pod adresem kościoła katolickiego i jego hierarchów tu zamieszczonych,można stwierdzić,że władza w naszym kraju nie należy do bynajmniej do tej instytucji – wbrew temu, co usiłują nam wmówić różne postępowe postaci.
A kogo nie wolno krytykować w naszym kraju, przekonał się dotkliwie Prof. K.Jasiewicz
W komentarzach dot. znanej wypowiedzi kard. Dziwisza wygłoszonej z okazji święta Bożego Ciała dają się czytać i słyszać próby bagatelizowania wykraczającego poza problematykę religijną znaczenia tej wypowiedzi. Mówi się ( tak np. wypowiadali się uczestnicy wczorajszego Poranka w Radiu Tok-fm: red.red. A. Nowakowska,
P. Kraśko i P. Zaremba oraz moderująca, red. Wielowieyska), że kard. Dziwisz zwracał się do wiernych uczestniczących w krakowskiej procesji in situ a w szerszym wymiarze; do ogółu wierzących.
Prawda, ale jakby nie cała.
Słowa kardynała – wygłoszone wobec wiernych faktycznie skierowane były do tworzących prawo w Polsce.
To nie uczestnicy krakowskiej procesji stanowią prawo ; także nie ogół wierzących. Prawo w Rzeczpospolitej stanowią posłowie ( także ci, którzy ewentualnie uczestniczyli w krakowskiej procesji ), z których prawie wszyscy, a przynajmniej przeważająca większość , kończyła swoją przysięgę poselską wezwaniem: tak mi dopomóż Bóg.
To przede wszystkim do nich; posłów tworzących prawo skierowane były słowa kardynała o wyższości brawa boskiego nad prawem stanowionym oraz ( oddaję sens tej części wypowiedzi kardynała ) aby organy przedstawicielskie kierując się błędnym pojmowaniem pojęcia demokracji nie ważyły się zmieniać porządku świata ustalonego przez Boga. Kardynałowi wprawdzie chodziło o in vitro ale przecież nie tylko do tej problematyki należy odnosić pogląd księdza kardynała. Implikuje ten pogląd odniesienia znacznie wykraczające poza problematykę in vitro czy pracy w niedzielę.
zza kałuży
4 czerwca o godz. 5:03 pisze, ze jest kolejnym dyzurnym………lubiacym tematy zastepcze….tematy anty…..
Saldo mortale
zza kałuży
4 czerwca o godz. 5:03 pisze, ze w Izraelu nie ma miejsca dla ateistow….i bladzi. Obywatelki oraz obywatele Izraela sa m.innymi wyznawcami 38 religii.
Saldo mortale
wałbrzych
3 czerwca o godz. 19:10 pisze stereotypowa, sadzi jednak, ze Stereo…..lub 3D. Chyba nigdy nie byl na Kreuzbergu…….dlaczego nie? Chociaz prawdopodobnie jest katolikiem.
Saldo mortale
Z Teheranu do Wwy jest taka sama odleglosc jaz Wwy do Teheranu…..Pan AS raczy tego nie wiedziec?
Saldo mortale
zza kałuży
3 czerwca o godz. 18:20 nie wie, ze jego pisanie nie umywa sie do perskiej kuchni…., ktora jest wyborna. Zapewne tez nie czytal Listow Perskich….przydaloby sie…..przestalby bredzic o Izraelu……..
Saldo mortale
zza kałuży
3 czerwca o godz. 18:20 wpadl w kaluze, nie wiadomo co jest co, kto jest kto….jedynie brunatna woda….
Saldo mortale
Kocie,
próbowałem zamieścić tu informacje o chrzcie „per aspersionem” w sytuacji niemożności zastosowania chrztu „per ablutionem” zawartych w książce „Medycyna pastoralna – Podręcznik dla kleru katolickiego” z 1910 r. ale z jakiegoś powodu nie wolno ich tu ogłaszać.
Od 2007 roku duszyczki nienarodzonych i nieochrzczonych nie trafiają już do „limbus puerorum”, bo ten przestał istnieć.
@agawa
proszę nie bredzić
Aaa, dzieki, dzieki, GajowyM, wyguglalem sobie „chrzerst wewnatrzmaciczny” i dowiedzialem sie dodatkowych ciekawych procedur z tym zwiazanych. Nie wystarczy okazuje sie kobiecie wsadzac slomke, zalecane jest jeszcze pogmerac w niej paluchem aby sie przekonac, ze woda swiecona doszla na odpwpoednia glebokosc kobiecych drog rozrodczych.
No, niech mie kule bija! 😈
http://www.youtube.com/watch?v=SpDx5Z-oJYc
Na podstawie powyższej litanii księdza Natanka, można dojść do wniosku że wierze, duszy, zbawieniu, zagrażać może WSZYSTKO!!!
Jedyne wartości należące do naszej pszenno- buraczanej i prądy umysłowe z nią związane są słuszne……
Zapomniał biedak o Towiańskim, czy spirytystycznych eksperymentach Mickiewicza….
ET
4 czerwca o godz. 14:11
Co ma wspólnego kultura perska z panującym obecnie w Iranie odłamem Islamu? Nie te epoki historyczne…..
Pahlavi powoływał się co prawda na trzy tysiące lat historii, ale sam widzisz jak skończył…
Naleciałości islamskie pokryły dawną kulturę i wierzenia pyłem zapomnienia- o ile wiem.
A wyznawcy Zaorastra są skutecznie wytępieni.
Rola Kościoła jako hamulcowego, była w historii Polski zaiste wielka…
A Watykanu w szczególności.
Może warto przypomnieć, kiedy oficjalnie wyrażono zgodę na wcielenie w granice polskich diecezji ziem zachodnich i północnych?
Nie spieszyły się te młyny do lat siedemdziesiątych…..
Ad Wiesiek59)
Napisałeś: „Do bodajże XIX wieku prawa ludzkie przysługiwały URODZONYM, a nie poczętym??
W świetle tego, nawet ci po cesarskim cięciu mieli prawa nieco na wyrost.
Postęp wiedzy przesunął granice wiary, czy jej interpretacje?”
Zapominasz o jednej bardzo ważnej rzeczy. Zarówno dla Żydów starotestamentowych jak i dla chrześcijan spędzanie płodu zawsze było grzechem ciężkim. Kobieta, która spędziła płód i ci, którzy jej w tym pomagali byli zdecydowanie potępiani przez opinię publiczną. Poza tym przez wieki dzieci były błogosławieństwem a nie przekleństwem. Dopiero w XX wieku znaczna część ludności zeszła na drogę zła, dokonując masowych aborcji (prym wiódł Związek Sowiecki od czasów Lenina poczynając, u nas za PRL-u morderstwa te osiągnęły szczyt). Tam, gdzie mnoży się zło, to i prawo musi się pojawić.
ET 4 czerwca o godz. 14:04
„4 czerwca o godz. 5:03 pisze, ze w Izraelu nie ma miejsca dla ateistow?.i bladzi. Obywatelki oraz obywatele Izraela sa m.innymi wyznawcami 38 religii.”
Świetny dowód na słuszność moich wpisów. Takie banialuki jak ten ostatni w wydaniu @ET nie mogłyby się ukazać na żadnym polskim blogu gdyby Polacy posiadali jakąkolwiek wiedzę na temat stosunków panujących w Izraelu. Salwa śmiechu wyrzucałaby takie rodem z Sowietów wykwity, gdyż Polacy pamietają jeszcze pieśni o kraju, gdzie się oddychało najswobodniej na świecie.
Tylko życie jakby było inne.
I właśnie o te konkretne szczegóły mi chodzi.
@ET – wolno nie-katolikowi imigrować do Polski?
Mamy w Polsce kryterium wyznania przy udzielaniu pozwolenia zamieszkania i pracy w Polsce?
Może nie-katolik zawrzeć w Katowicach związek małżeński z katolikiem? A w Łodzi?
Dlaczego izraelscy Żydzi tak masowo występują o polskie paszporty?
Czy Episkopat ustanowił jakąś instytucję weryfikującą katolickość tych Żydów?
Jeżeli nie, to czy nie sądzisz, że ich aplikacje o polskie paszporty są motywowane nie katolickim patriotyzmem a niczym innym jak tylko żądzą potencjalnych zysków z dostępu do Unii Europejskiej?
Gruba przesada z Iranem,po pierwsze slowa te zostaly wypowiedziane do wiernych kosciola katolickiego a nie z mownicy sejmowej a zagrywka Millera byla pod publiczke i tyle, na pozyskanie elektoratu Palikota.
@Kot
Kocie nie daj się robić w konia, I warn you 🙂
@ wiesiek59
Trzeba dużo złej woli oraz fundamentalistycznej ortodoksji, aby na przekór faktom starać się umniejszać pozytywną rolę, którą pełnił Kościół Katolicki w Polsce na przestrzeni wieków.
@ mag
To jest komentarz z gatunku nikt nam nie powie, że białe to białe, nie będę z nim polemizował, gdyż nie wytrzymuje najsłabszej nawet krytyki rozumu. Nie masz racji mag, a państwo świeckie w społeczeństwie w większości katolickim jest nonsensem. Księża powinni współtworzyć parlament, nie mam też nic przeciwko premierowi – duchownemu, np. temperamentu Ignacego Jana Skporupki. Alleluja i do przodu!
@ Agawa
Te słowa wypowiedział Wolter. Mądry człowiek był, choć niezły złośliwiec.
@waldi
na ,,drogę zła” zeszły też prawie wszystkie kraje zachodnie, z USA na czele, niech sobie Pan ewangelizacji nie ułatwia Sowietami i PRL.
waldi
4 czerwca o godz. 16:10
Uświadom mnie więc dobry chrześcijaninie, skąd termin „bastard” lub „Bękart”, dziecko z nieprawego łoża?
I ich tragiczny często los, brak możliwości dziedziczenia nazwiska i majątku, tarcze herbowe z belką?
Te dzieci były traktowane znacznie gorzej, a przecież powinny być miłe Panu…….
Zbyt często słowa boga interpretowano w zależności od konkretnych potrzeb purpuratów.
Jednym z niewielu polskich kardynałów był późniejszy król
– Jan Kazimierz.
Kardynalski kapelusz jako łapówka…….
Alex
4 czerwca o godz. 16:21
O ważności osoby decyduje…..cytowalność.
A zauważ fakt, że od roku 2005 cytowalność zdań biskupów jest coraz większa. Świadczyć to może o coraz silniejszej ich pozycji w kraju, mediach, polityce.
Mnie wydaje się to dość istotną kwestią. Skoro wzrastają ich wpływy, ich stanowisko zaczyna pozostawiać ślad w prawie, to zaczynamy żyć w teokracji…..
@ wiesiek59
4 czerwca o godz. 16:08
Inaczej sprawa wyglądała w 1939r.
Gospodarzu, ale to pisza przeciez powazni ludzie!
To jak z tym jest? Ja zajrzalem na portal naszego dawnego wspolnego kolegi, AK.
Waldi, „spedzanoe plodu” w ten czy inny sposob odbywalo sie odkad ludzkosc siebie pamieta. Nawet w imperium rzymskim istnieli specjalisci od spedzania niepozadanej ciazy i dowody tego ogladalem kiedys w muzeum miasta Londynu Zalecano tez …skakanie na jednej nodze! Nie mowiac juz o licznych szczatkach plodow wykopywanych na miejscu „domow rozpusty” sprzed stuleci.Wszystkie byly wrzucane do jednej kloaki. Tyle na temat „blogoslawienstwa” niechcianej ciazy w dawnych czasach.
W judaizmie zas, skoro sie na niego powolujesz, „czlowiek” zaczyna sie od bodaj czterdzestego ktoregos dnia zycia plodowego, nie wczesniej. Nie ma mowy o „od poczecia”.
@kot M.
te cytaty nawet jeśli prawdziwe, to sprzed stu lat.
Lewak (ekonomiczny) Kaczyński musi zostać zmarginalizowany przed rokiem 2020, kiedy zacznie się koniec ZUSu, bo w przeciwnym wypadku czeka nas festiwal pomysłów na drukowanie pieniędzy w stylu Kircherów, Chaveza, Kołodki i Krugmana w wykonaniu PiSu.
Frogo
4 czerwca o godz. 16:53
Masz jakieś dowody na poparcie tej tezy?
Władysław Warneńczyk zginął przez zdradę nuncjusza papieskiego, mamiącego go pomocą zbrojną. Bez tego nie złamałby rozejmu z Turcją.
W 1610 gdyby nie kolejny nuncjusz, polski król byłby koronowany na cara Rosji, a do federacji Polsko- Litewskiej doszedłby kolejny członek.
Głupota polityczna katolika ortodoksyjnego na tronie, storpedowała zamysł……
Poczytaj też sobie o kardynale Hlondzie i Sapiesze w czasie wojny.
Losu podległych im kapłanów raczej nie dzielili…..
Nie był to materiał na ówczesnych Romero.
Frogo
Nie zauważasz nawet, że twój komentarz do mojego komentarza jest właśnie z gatunku – „nikt nam nie powie, że białe jest białe”, więc nie będziesz ze mną dyskutował.
Nie musisz, tyle że ja nie piszę kategorycznie, że nie masz racji, bo moja racja jest jedynie słuszna.
Nie jest żadnym argumentem, jakoby polskie społeczeństwo było w większości katolickie. Owszem, w sensie osób ochrzczonych to pewnie w 90%. Ale to chrzty niejako z automatu wynikające także z wciąż żywej tradycji.
Katolików praktykujących i jednocześnie aprobujących fundamantalistyczny pogląd na nadaktywność kościoła w sferze publicznej i w polityce, co chyba nie jest jego powołaniem, jest – lekko licząc- o połowę mniej (plus ateiści, agnostycy oraz wyznawcy innych religii).
Skąd więc mandat do wsółrządzenia krajem na zasadzie ugrupowania politycznego, które usiłuje wymuszać na WSZYSTICH zachowania zgodne z doktryną kościelną oraz ingerować w stanowienie prawa, które ma być równe dla wszystkich, a nie tylko dla katolików?
Póki co w Polsce obowiązuje konstytucja, która wyraźnie mówi o świeckim, a nie wyznaniowym modelu państwa. Potwierdzają to uzgodnienia konkordatu, przyznającego kościołowi autonomię, ale nie prawo do wywierania nacisków na demokratycznie wybrany parlament czy prezydenda (wszelkie opinie wynikające z dokryny kościelnej nie są dla państwa wiążące), a tym bardziej prymat nad władzą świecką.
Jeśli zgodnie z wolą ludu (jak to w demokracji) konstytucja zostanie zmieniona w duchu, jaki ci odpowiada, nie ma sprawy. Będziemy mieć FORMALNIE państwo wyznaniowe.
Ale raczej się na to nie zanosi.
„Chodzi o ukrócenie despotyzmu państwowego, wtrącającego się w życie obywateli tam, gdzie nie powinno, bo nic złego nie robią, tylko żyją jak chcą, ale nie łamiąc prawa ani nie naruszając wolności innych”.
O to chodziło kiedyś milionom ludzi w „Solidarności” i opozycji antykomunistycznej.
Kościół jednak nie po to inwestował tak ogromne środki w walkę z tzw. komuną, żeby teraz nie wtrącać się w życie obywateli tam, gdzie nie powinien.
W historii ludzkości religie odgrywały podobną rolę, jak obecnie prawo. Wyznaczały normy postępowania, które zwiększały szanse na przetrwanie zarówno całej społeczności, jak i każdego z jej członków (zasady życia społecznego i rodzinnego, odżywiania się i przyrządzania potraw, higieny osobistej itp.). W dodatku bardzo skutecznie nakłaniały do przestrzegania tych norm, odwołując się do sił nadprzyrodzonych, co przy ówczesnym stanie wiedzy, edukacji i świadomości społecznej było ze wszech miar uzasadnione.
Nie rozumiem jednak, dlaczego środkowoeuropejski kraj w drugiej dekadzie XXI wieku miałby uznawać za nadrzędne normy stworzone dla ludów żyjących kilka tysięcy lat temu na Bliskim Wschodzie.
@waldi
4 czerwca o godz. 16:10
„prym wiódł Związek Sowiecki od czasów Lenina poczynając, u nas za PRL-u morderstwa te osiągnęły szczyt”
Stalin nie zezwalał na aborcję. W ZSRR do 1955 r. była ona zakazana, podobnie jak w PRL, gdzie kobiety odzyskały swoje prawa dopiero w 1956 r., gdy skończył się okres stalinowskiego terroru. Zakaz wrócił po 1990 roku, gdy nowe, skorumpowane przez Watykan władze znów sterroryzowały Polaków i narzuciły im „jednie słuszną ideologię”, tym razem nie komunistyczną, ale katofaszystowską.
A tak poza tym, to ile porzuconych dzieci adoptowałeś? Bo jeśli tak bardzo zależy Ci na tym, żeby rodziło się ich w Polsce jak najwięcej, to rozumiem, że prowadzisz rodzinny dom dziecka?
Ad Wiesiek59)
„Uświadom mnie więc dobry chrześcijaninie, skąd termin ?bastard? lub ?Bękart?, dziecko z nieprawego łoża?”
Oj Wiesiek, Wiesiek. Ja o jabłkach, ty o gruszkach. Pisałem o aborcji, nie o „bastardach”. Co ma dziecko z „nieprawego łoża” z dzieckiem, które nie żyje, bo zostało „wyabortowane”? Czy ja napisałem, że „dzieci z nieprawego łoża” należy gorzej traktować? Czy w ogóle zająknąłem się na ten temat? A ty użyłeś argumentu typu: ” a u was biją Murzynów”. Popełniasz błąd ignoratio elenchi. Ja wiem, że w Polsce nie uczą w szkołach logiki, ale to nie daje prawa do popełniania takich błędów, po prostu, w pewnym wieku samemu trzeba się dokształcać. Nie ma innej rady.
waldi
4 czerwca o godz. 21:51
Wytłumacz więc to braciom w wierze, że dziecko samotnej matki, lub po rozwodzie, ma takie same prawo do miłości, co dziecko małżeńskie……
Istnieje spory rozziew pomiędzy głoszeniem szczytnych doktryn, a codzienną praktyką.
Jako nieco starszy rocznik, akurat załapałem sie na logikę w szkole i na studiach.
W prawdach wiary jej nie dostrzegam, a w praktyce KK absolutnie jej nie ma.
Być może Franciszek coś zmieni, wypowiadając wojnę pedofilom i czyszcząc finanse Watykanu- co zaczął czynić. Choć opór materii będzie spory w centrali.
O peryferiach takich jak Polska, szkoda gadać…..
Ad rem)
Lenin pisał” ?domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia? (W. Lenin, Klasa robotnicza a neomaltuzjanizm, w: W. Lenin, Dzieła, Warszawa ?Książka i Wiedza? 1950, t.19, s. 321). Związek Sowiecki był pierwszym krajem na świecie, który zalegalizował zabijanie poczętych dzieci 18 listopada 1920 roku.
„Iran” w Polsce coraz bliżej.
Czy prezydentowi grozi juz ekskomunika?
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=posel%20pis%20prezydent%20to%20heretyk&source=web&cd=2&cad=rja&ved=0CDQQFjAB&url=http%3A%2F%2Fwww.wprost.pl%2Far%2F402441%2FPosel-PiS-o-Komorowskim-heretyk-sieje-zgorszenie%2F&ei=UX2uUZXDG4fWtAazgYGYBA&usg=AFQjCNFSfCmSGCV56I8DDP7pllpmd885Cw&bvm=bv.47380653,d.Yms
„Iran” w Polsce coraz bliżej (c.d.).
Księdzu Lemańskiemu, który m.in. prowdzi swój blog na portalu natemat, biskup Hosner zamyka usta.
http://www.google.pl/search?q=ksiadz+lemanski+musi+milczec&hl=pl&rlz=1T4SKPB_plPL393PL397&source=univ&tbm=nws&tbo=u&sa=X&ei=kH6uUevmMo_Jsgb6_ICABA&ved=0CC0QqAI
Adam Szostkiewicz
4 czerwca o godz. 16:55
@waldi
na ,,drogę zła? zeszły też prawie wszystkie kraje zachodnie, z USA na czele, niech sobie Pan ewangelizacji nie ułatwia Sowietami i PRL…”
Jedyna nadzieja we wciaz laickiej Korei Polnocnej.
Wiekszym zagrozeniem dla liberalizmu sa lewackie zapedy do inzynierii spolecznej niz gloszone od 2000 lat dogmaty kosciola.
Felieton poprawnosciowy az do mdlosci.
Czym jak nie Iranem wypada w „wolnym swiecie” straszyc dzis dzieci…
Chyba szykuja sie kolejne miedzynarodowe nagrody dla Redaktora.
Bardziej niz zagrozeniem „pelzajacym czarnym koscielnym terrorem i dyktatura” (czym straszy nas w sposob ostrozny i wyrafinowany Pan Szostkiewicz – jak na intlektualiste i eksperta od prawdziwej wiary przystalo) obawialbym sie REALNEJ i powszechnej (naiwnej) wiary, ze to rynek zalatwi wszystko!
To jest problem a nie co powiedzial z ambony jeden czy drugi ksiadz.
Owszem zalatwi wszystko – lacznie z liberalizmem.
@waldi,
jak ty czytasz Lenina, to ja ci szczerze współczuje człowieku. No chyba, ze jesteś księdzem, bo poza nimi nikt tego tak naprawdę nie czytał.
waldi
3 czerwca o godz. 21:54
?.Prawo Boże obecne jest w nauczaniu Kościoła katolickiego, ale także obecne jest w prawie naturalnym. W tym ostatnim funkcjonuje m. in. nakaz: nie zabijaj. Ten nakaz głosi judaizm, ale także chrześcijaństwo. Wcześniej znany był również poganom jako jedna z zasad prawa naturalnego. Jest ono uniwersalne, gdyż wykracza poza konkretne religie i wyznania i dotyczy wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich kultur (nawet jeśli tu ówdzie na skutek przyjmowania fałszywych ideologii jest ono kwestionowane)?.
Sądząc po tym, jak bardzo wszystko gmatwasz, zaczynam się zastanawiać czy nie jesteś biskupem 😉
Twierdzisz, że „Prawo Boże” jest obecne w „prawie naturalnym”. Jak to się ma do wcześniejszego Twojego twierdzenia?
waldi
30 maja o godz. 17:26
Ad Kot Mordechaj)
Bóg jest ponad prawami Przyrody. On jest panem świata. Bóg w żadnym wypadku nie jest zniewolony prawami Przyrody. To Bóg jest źródłem energii i życia. Gdyby przestał podtrzymywać świat w istnieniu, ten natychmiast przestałby istnieć…
Skoro „Bóg jest ponad prawami Przyrody”, to, w jaki sposób Jego prawo stanowi część prawa naturalnego? Czy „Prawo Boże” nie jest transcendentne wobec prawa naturalnego, czy nie jest formą prawa stanowionego? W tym wypadku prawa stanowionego przez Boga.
Teiści z kręgu Księgi przyjmują, że człowiek stanowi koronę stworzenia. Że:
„Stworzył, więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył ?” (Rdz 1,27).
Skoro stworzył go podobnym sobie, to znaczy, że obdarował go stosownymi atrybutami. Co odnajdujemy w następnym wierszu:
„Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1,28 ? Biblia Tysiąclecia)
Czy słowa „uczynili ją sobie poddaną”, „panowali nad” nie sugerują, że człowiek nie ma się biernie poddawać „prawu naturalnemu”? Czy nie zachęcają do „stanowienia prawa”?
Dlaczego ta zachęta miałaby się kończyć tam, gdzie zaczyna się sfera życia seksualnego i władza instytucji religijnych?
Przedstaw jakiekolwiek słowa z Biblii, które mówiłyby, że tylko niektórzy ludzie, potencjalni funkcjonariusze religijni, zostali stworzeni na Jego „obraz i podobieństwo”.
Nie zapominaj przy tym o słowach Jezusa: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków?” (Mt 5:17-19)
Trudno zatem z Biblii wywieść twierdzenie o wyższości „prawa naturalnego” nad ‚prawem stanowionym”. Nie mówiąc o tym, że nie należy go mylić z „Prawem Boskim”.
A co na to nauka, którą wydajesz się cenić. Spróbujmy przyjrzeć się problemowi na gruncie strukturalizmu w antropologii kulturowej (Claude Levi-Strauss ,1908 ? 2009)
„Natura” to wszystko to, na co człowiek nie ma wpływu. „Kultura” to to na co człowiek ma wpływ. Podział nie jest ostry czy dany raz na zawsze. Wraz z rozwojem nauki i technologii poszerza się sfera „kultury” kosztem „natury”. Jeżeli nie mamy na coś wpływu, to nie ponosimy za to odpowiedzialności. „Natura” nie pozostawia miejsca na regulacyjną funkcję „wartości” ? „należy się kierować wartościami”. Najprostsza definicja „wartości” mówi, że „wartość” jest czynnikiem ukierunkowującym ludzkie zachowania w sytuacji wyboru. „Natura” nie daje wyboru, jest koniecznością, przymusem. „Kultura” pozostawia wybów. „Życie wartosciami” jest mozliwe jedynie na gruncie „kultury”. Czyli prawa stanowionego.
Czy Bóg, zakładając, że istnieje i jest taki, jak przedstawia go Księga, podarowałby człowiekowi wolna wolę żądając jednocześnie podporządkowaniu się „prawu naturalnemu”?
Skąd zatem ten bój o „prawo naturalne” i nazywanie go „prawem Boskim”? „Kultura” jest arbitralna w sprawach definiowania wartości i ustalania ich hierarchii. Z arbitralnymi ustaleniami można dyskutować, kwestionować je, zmieniać. „Natura” się temu nie poddaje. Tak długo, dopóki jakieś zjawisko, dzięki wiedzy i technologii nie zostanie przesunięte ze sfery „natury” do sfery „kultury”, mozemy się mu jedynie podporzadkować. Żeby zamaskować arbitralność „kultury”, nie dopuścić do dyskusji lub zmian przedstawia się jej arbitralne ustalenia w kostiumie „natury”. Tak właśnie postępuje kościół hierarchiczny.
Dlaczego tak robi? To już inna kwestia.
Mieszanie islamu z islamizmem wskazuje na pomieszanie, nie tylko pojec-o czym Mag i Antonius nie wiedza…..
Saldo Mortale
PS
Pozdrawiam Lewego serdecznie i licze na jego wyrozumialosc, raczej…….
zza kałuży
4 czerwca o godz. 16:13 pisze, ze poczucie bezpieczenstwa jest zyskiem i ma racje……
Saldo mortale
wiesiek59
4 czerwca o godz. 15:43 zapomnial, ze zmiany 89 tez wydawaly sie niemozliwe.
Saldo mortale
Andrzej Falicz
5 czerwca o godz. 3:39
….Wiekszym zagrozeniem dla liberalizmu sa lewackie zapedy do inzynierii spolecznej niz gloszone od 2000 lat dogmaty kosciola.
Mam wrażenie, że popełniasz poważny błąd logiczny. Dopuszczasz tylko jedną możliwość typu: jeżeli nie A to B. Tymczasem tak wcale nie musi być. Może, ale nie musi.
Może być też tak, że jeżeli nie A to C.
Twój komunikat odczytuję tak: jeżeli nie dyktat KrK w kwestiach ustawodawczych, to „lewackie zapedy do inzynierii spolecznej”.
Moje jeżeli nie A to C zwraca uwagę na szansę dla: jeżeli nie dyktat KrK w kwestiach ustawodawczych, to większa przestrzeń do indywidualnego rozwoju duchowego.
Podkreślam, szansę, która może, ale nie musi zostać dobrze wykorzystana. Wręcz przeciwnie może zostać zmarnowana. Nie można też wykluczyć prób jej zawłaszczania.
@ Waldi – wynika z tego że Dżugaszwili, który ponownie aborcję w Sajuzie zdelegalizował, był lepszy, bardzie moralny.
I zapewne dlatego w Tbilisi jego pomniki stoją dotąd na tych samych placach co pomniki Lecha Kaczyńskiego.
Zapomniałbym dodać, że Adolf H. też całkowicie abortów zakazał. Dobry katolik był.
A panu Autorowi dziękuję za kolejny mój komentarz, który się nie ukazał (nie omieszkam wspomnieć o tym na innych blogach).
Panie @ Falicz – jest pan żałosny. Co będzie gdy Korei zabraknie, chyba do księżyca będziesz się odwoływał, pan i panu podobni…
@?
przypominam zasady moderacji
posty nie mogą atakować osoby, tylko poglądy; nie pownny być dłuższe niż feleiton komentowany i powinny być na temat; zero tolerancji dla chamstwa, agresji, insynuacji
Na pytanie: „Jak daleko Polsce do Iranu?”, odpowiada kompetentnie (szczęka mi opadła ze zdziwienia) marszałek senatu Bogdan Borusiewicz w udzielonym wywiadzie dla GW.
Co się takiego stało, że pan marszałek postanowił się otrząsnąć z lęku (to coś, co zostaje zaszczepione każdemu katolikowi w dzieciństwie) i powiedzieć kilka słów prawdy na temat bezmiaru nieprawości popełnianych codziennie przez polski kler katolicki.
Ten brak szacunku do polskiego państwa i jego ustanowionych praw ma przełożenie na zwykłych obywateli, którzy widząc poczynania kościoła, poczynają sobie ze swoim państwem z równą swobodą. I nie są to bynajmniej tylko niektórzy obywatel, to jest większość społeczeństwa (chyba na tą nazwę jednak nie zasługują), która codziennie podejmuje się ogrywać swoje państwo w każdej kategorii. Robią tak, bo może robić to ich duchowy przewodnik, wytyczający im ścieżki tzw. moralności katolickiej, po których mają obowiązek się poruszać.
Osobiście miałby radę dla marszałka i premiera (prezydent to osobna historia), żeby zamiast rozmawiać z polskim episkopatem, wzywali do swoich kancelarii przedstawicieli Watykanu, wszak umowa międzynarodowa (końkordat) do czegoś zobowiązuje obydwie strony umowy. Jeśli jedna ze stron (kościół katolicki) łamie codzienne jej zapisy, to należy ją wypowiedzieć.
POzdro(waś)
Po bandzie, a nawet poza…..
Skoro istnienie prawa boskiego (lex divine) jest poza wszelka dyskusją, podobnie jak jego emanacji – prawa naturalnego (lex naturalis) przeznaczonej do „odbioru” przez ludzi prawa boskiego ( prawo boskie ze swej natury jest znane tylko Bogu podobno) to po jasną…. anielkę potrzebne nam prawo stanowione (ius positivum ) ? Kardynałowie i biskupi przy pomocy księży prałatów, kanoników i zwykłych proboszczów – jako biegli w tej problematyce – rozstrzygną nam wszelkie problemy i wątpliwości związane z oceną co jest lub ma być prawem a co nie. Nawet „załatwią” nam wymiar sprawiedliwości; wszak sądy biskupie juz mamy to może de lege ferenda należałoby się zastanowić nad powołaniem sądów np. parafialnych ?
Marzy się niektórym (dają tego świadectwo na blogu) Polska Rzeczpospolita Katolicka z – tu przejaskrawiam – Prymasem jako Prezydentem, Przewodniczącym Konferencji Episkopatu jako premierem, Stałą Radą Konferencji Episkopatu jako rządem i samą Konferencją jako sejmem…. Tyle tylko, że od bezpośredniego sprawowania władzy „cywilnej” w państwie kościół instytucjonalny odżegnuje się niczym przysłowiowy diabeł od święconej wody. O wiele wygodniejsze jest i bezpieczniejsze rządzenie z drugiego lub nawet trzeciego rzędu przez zaufanych, którzy – w razie „wpadki” poniosą całą odpowiedzialnosć i konsekwencje.
PS. Coś podobnego już w niedawnej historii mieliśmy, starsi pamiętają: Partia kieruje a rząd rządzi…. Wystarczy „partię” zamienić na „kościół
i pasuje…. Jak ulał. 😉
Oczywistością wydaje się być inżynieria społeczna, choćby pewne jej formy wydawały się nam nie do przyjęcia.
Mahomet wprowadził wielozeństwo by zapewnić stały dopływ mięsa armatniego i zapewnić opiekę wdowom.
Szwedzi wprowadzili eugenikę, by zlikwidować przypadki chorób dziedzicznych.
Chiny polityke jednego dziecka, by ograniczyć eksplozję demograficzną.
Czym były spowodowane regulacje Hitlera i Stalina?
Nie wiem, jakiś cel pewnie istniał…..
Dlaczego ze względów doktrynalnych Iskam i Chrześcijaństwo mówią jednym głosem, sprzeciwiając się antykoncepcji, kontroli urodzeń?
Jedną z wersji może być kontrola płodności „swoich” kobiet.
To ich macice wygrają wojnę o przetrwanie we współczesnym świecie.
Berlin został wzięty, Sztokholm pada, Paryż oblężony, Londyn zwasalizowany. Wojna trwa…..
A im niższe wykształcenie kobiet i pośledniejsza pozycja w społeczności, tym dzietność większa…..
Matylda
5 czerwca o godz. 11:05
Jaki DYKTAT?
KK przedstawia swoje niezmienne od 2000 lat stanowisko.
Zapewniam, ze spoleczenstwo, ktore wybralo dopiero co Millera i Kwasniewskiego miazdzaca przewaga wcale nie daje sobie niczego dyktowac przez KK.
Prowadzone jest na zupelnie innym sznurku jak bydlo na rzez.
– zyje pod dyktando „rynku” i to w coraz wiekszym stopniu.
Dyktuje mu standardy i normy postepowania tzw. nowoczesny „liberalny mainstream” medialny polegajacy na sprzedawaniu wszystkiego co sie da.(Z calym niedobrodziejstwem inwentarza- w nastepstwie).
Autorytetem nie jest KK tylko glupkowaty Wojewodzki.
Z reszta felietonista…POLITYKI….
Grozenie Iranem to parodia i to podwojnie zlozona.
@Wlodzimierz
Kościół rzeczywiście uczy, że czegoś tam może być nie można robić wtedy, gdy państwo zezwala. I to nie jest problem. Byłby, gdyby Kościół wzywał do nieposłuszeństwa w sytuacji, gdy państwo nakazuje. Ale Kościół nie może sobie na to pozwolić, ponieważ mamy w liście św. Pawła do Rzymian wezwanie do posłuszeństwa wszelkiej władzy, która „od Boga pochodzi”. A sam Jezus, zapytany o obowiązek płacenia podatków Cezarowi, nakazał oddanie „cesarzowi, co cesarskie”. Proponuję czytać czasem Ewangelię pod kątem, jakim wesołkiem, by nie powiedzieć jajarzem, był Jezus: „He he, pytacie, czy płacić podatki cezarowi, no a pokaż no bratku monetę, kogo mamy tu na obrazku, i kto się podpisał”. Swego czasu ojciec Rydzyk coś tam mówił o niepłaceniu podatków, no więc było to poważne wykroczenie przeciw nauce Kościoła.
Polska w ogóle nie jest krajem katolickim. Używanie ksywy: „katolicka”, plus całego zestawy pochodnych haseł: maryjna, misyjna, przedmurze, wierna Bogu, prawdziwie jezusowa, matkoboskoczęstochowska itp itd, jest niczym innym, niż biernym poddaniem się tradycyjnemu bezwładowi i lenistwu umysłowemu, które w skutkach bardzo sprzyja interesom okupanta Polski – Kościoła katolickiego, a sprzeciwia się interesom demokratycznej, liberalnie wolnej, równej dla wszystkich i zamożnej Polski, a zatem sprzeciwia się Polakom.
Wystarczy spojrzec na podstawowe fakty niezgodne z rzekomym katolicyzmem Polski (kolejność nie uszeregowana według rangi):
1. co czwarte słowo używane na ulicy to „ku..a”.
2. katolickie małżeństwa masowo sprzeciwiają się katolickiej zasadzie małżeństwa – płodzeniu dzieci. Nie robią tego już prawie wcale, w przeciwieństwie do czasów komunistycznych, kiedy mnożyli się jak króliki, najwidoczniej w celu poparcia reżimu. Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
Odmowa odbywania świętej powinności małżeńskiej jest powodem do katolickiego rozwodu, pardon – do uznania małżeństwa za niebyłe.
Co czynione jest już masowo.
3. katolickie małżeństwa, kiedy tylko wyjadą z katolickiej Polski do Anglii, Szwecji, Francji, Holandii,Niemiec – natychmiast odzyskują chęć na płodzenie dzieci.Znowu mnożą się jak króliki.
4. katolickie żony z katolickimi mężami bardzo masowo się rozwodzą, nie tylko kościelne ale też cywilnie. Trend narasta gwałtownie. Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
5. jeśli katolickie małżeństwa jednak uprawiają seks,pardon, „komunię ciał” – to używają masowo pigułek, kondomów, spiralek i dokonują masowo aborcji, czyli „zabijają dzieci poczęte” (200-300 tys rocznie). Robią to zarówno u katolickich ginekologów miejscowych, jak i w sąsiednich krajach. Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
6. „dzieci narodzone” w katolickich małżeństwach są bardzo często znajdowane w beczkach po kapuście, albo po ropie. Nie wrzucają ich tam bociany. Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
7. cała masa katolickich tatusiów, czasem mamuś, z katolickich małżeństw gwałci, latami swoje „narodzone dzieci”. Przemoc domowa na wszelkie sposoby jest stałym, odwiecznym elementem polskiego katolickiego krajobrazu, jeszcze bardziej niż kapliczki,przydrożne krzyże,kościoły i klasztory razem wzięte.
Bez przeszkód ze strony katolickich sąsiadów, którzy udają, że o niczym nie wiedzą. Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
8. Nie ma żadnego dowodu wskazującego na to, że katolicki naród zachowuje się wobec siebie po katolicku . Nie tylko co czwarte słowo to ku..a, ale wśród Polakow-katolikow panuje największa w UE nieufność wobec siebie nawzajem, największa skłonność do podejrzliwości, zazdrości i zawiści, nieskłonność do pomocy, obmowa, fałszywe oskarżanie i dawanie fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu. Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
Znacznie lepiej, nieraz niebotycznie lepiej, wypadają tu społeczeństwa niekatolickie, wręcz hołdujące „cywilizacji śmierci”.
9. Podobnie jest z aborcją, a więc „zabijaniem nienarodzonych dzieci”. W krajach „cywilizacji śmierci”, gdzie jest to legalnie i rozsądnie dopuszczalne, liczba aborcji „per capita” jest znacznie niższa, niż w katolickiej Polsce. Gdzie oficjalnie legalnych aborcji jest ze 200-300, co jest katolickim kłamstwem, o czym wszyscy wiedzą i gdzie za pieniądze robi się to masowo (j.w.). Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
10. W katolickiej Polsce, w państwowych szkołach uczy się przymusowo (niby dobrowolnie, ale to nieprawda) tzw. „religii” (katolickiej) w taki sposób, że coraz większa część młodzieży wskutek tego porzuca katolicyzm, jako z gruntu niezrozumiały i fałszywy bełkot, jako coś co sprzeciwia się prawdzie. Tymczasem katoliccy biskupi codziennie twierdza, że głoszą Prawdę, tylko Prawdę i pełna Prawdę, oraz twierdzą, że Prawda jest ważniejsza od Konstytucji. Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
11. Katoliccy księża, a ambon, murów Jasnej Góry, swoich pałaców, w czasie pielgrzymek, poprzez media masowo – słowem i czynem, sprzeciwiają się wartościom katolickim,posuwając się często do głoszenia kłamstw, judzenia, dzielenia, wzbudzania nienawiści, poniżania innych ludzi, zapierając się tym codziennie, starannie, zawzięcie, w warunkach zapartej recydywy, nauczaniu Jezusa Chrystusa. Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
12. Bardzo duża ilość księży i niemal wszyscy biskupi cierpi na patologiczną otyłość. Oraz inne schorzenia, np alkoholizm czy nikotynizm. Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
Ponieważ apostołów było 12-tu, poprzestanę na 12 punktach.
Każdy można rozwinąć, pogłębić i dodać mnóstwo nowych.
Na czele z fundamentalnym: Polski katolik nie zna katolickich dogmatów, a jak zna, to z wieloma się nie zgadza, olewając je swobodnie. Często nie zna nawet 10 przykazań, oraz uważa, że Maryja, Matka Boska jest Polką, z Częstochowy, a Żydzi są słusznie tępieni, bo zamordowali Jezusa.
Sprzeciwia się to wszelkim wartościom katolickim.
Amen.
Andrzej Falicz
5 czerwca o godz. 14:19 neguje rynek zapominajac, ze to nie rynek jest zly….Falicz niepotrzebnie pomija nas jako aktorow uczestniczacych w zabawie rynkowej….W sznurek nie wierze…..bo nie wierze w teatr lalek. Falicza mi jednak brakowalo.
Saldo mortale
Wiesku59 (13:13) , Mahomet nie wprowadzil wielozenstwa, lecz je ograniczyl (do maksymalnie czterech zon) 🙂
Co do reszy przykladow, pozwole sobie zacytowac Stefana Themersona, ktory napisal ze Najwyzszym Celem jest Godziwosc Metod.
Andrzej Falicz
5 czerwca o godz. 14:19,
z niektórymi Twoimi poglądami zgadzam się z innymi będę polemizować.
Masz rację pisząc o zagrożeniach płynacych ze strony rynku i pozostajacych na jego usługach mediach. W interesie rynku nie leży edukacja obywatelska. Rynkowi zależy na nienasyconym konsumencie.
Podobnie ma się sprawa z deprecjonowaniem autorytetów. Życiu w ciagłym chichocie. To nie służy postawom obywatelskim.
Ale to nie znaczy, że Kościól sprzyja postawie obywatelskiej. Kościołowi zależy na wyznawcach a nie obywatelach.
Tymczasem w interesie zbiorowośc,i jaką jest państwo, leży takie stanowienie prawa, które będzie sprzyjało kształtowaniu postaw obywatelskich. Wspierało świadomych swoich praw i obowiązków obywateli.
Nie jest prawdą, że Kościół „przedstawia swoje niezmienne od 2000 lat stanowisko”. To stanowisko ulegało wielu bardzo głębokim modyfikacjom.
„Jaki DYKTAT?”
O dyktacie mozna mówic wtedy, kiedy Kosciól usiłuje przejmowac prerogatywy państwa. Domaganie sie żeby państwo stawiało wyżej „prawo naturalne” nad prawem stanowionym. Przy równoczesnym obsadzaniu siebie w roli strażnika i dysponenta tego pierwszego, jest próbą zawłaszczania prerogatyw państwa.
Dyktuje mu standardy i normy postepowania tzw. nowoczesny ?liberalny mainstream? medialny polegajacy na sprzedawaniu wszystkiego co sie da.(Z calym niedobrodziejstwem inwentarza- w nastepstwie).
„Grozenie Iranem to parodia i to podwojnie zlozona.”
Niekoniecznie. Co do meritum istnieje spora zbiezność: stosunek do prawa stanowionego.
Oczywiscie praktyka w polsce jest daleka od Irańskiej. Ale lepiej dmuchac na zimne, Niz byc mądrym po szkodzie.
Ad Matylda)
Nie, nie jestem biskupem. Jestem zwykłym świeckim. W waszym środowisku gdy ktoś ma podobną wiedzę jak ja, to jest biskupem. No tak, trudno z takimi zaskorupiałymi przesądami dyskutować, to swoista zaściankowość, lub lepiej: dziedzictwo PRL-u. Mniejsza o to.
Nie gmatwam, jedynie wyraziłem się skrótowo. Stąd poniższe uzupełnienia. Tak, Pan Bóg jest Prawodawcą, stanowi własne prawo, prawo Boże, w literaturze przedmiotu, zwane też prawem wiecznym. Oczywiście Bóg jest ponad prawem jako jego Twórca (pomijam tu wszystkie teologiczno-filozoficzne dysputy, co u Boga ważniejsze Rozum czy Wola – to w istocie zaglądanie Panu Bogu do rękawa). Prawo Boże w świecie stworzonym (świat przyrody i świat człowieka – mam na myśli bardziej jego naturę niż kulturę) zostało odzwierciedlone jako porządek naturalny (trzeba by coś o nim powiedzieć, ale nie mi się pisać dodatkowego artykułu), „odpryskiem” tego odzwierciedlenia jest „imago Dei” (obraz Boży w człowieku – znowu pomijam obszerne rozważania). Prawo naturalne to skutek rozpoznania porządku naturalnego, pośrednio jest więc odzwierciedleniem prawa Bożego. Prawo naturalne to nie tylko prawa przyrody, którymi zajmuje się fizyka, ale także prawa moralne (np. zasada prasumienia). Oczywiście prawo Boże jest transcendentne w stosunku do prawa naturalnego. Prawo naturalne człowiek w swoim racjonalnym i empirycznym poznaniu odkrywa w świecie zewnętrznym (w szeroko rozumianej przyrodzie) i w swoim wnętrzu (duchowym wnętrzu, „siedlisku” wolności i moralności), ale prawo naturalne w części związanej z człowiekiem nie z przyrodą występuje w Boskim Objawieniu zawartym w Starym i Nowym Testamencie i tam występuje jako Prawo. Prawo starotestamentowe to oczywiście coś więcej niż „ludzka” część prawa naturalnego, to także bezpośrednio dany szereg przepisów dla Żydów. Potem przychodzi Jezus Chrystus, który doskonale wypełnia Prawo, zostawiając szereg własnych wskazań moralnych (nie rozwijam tematu).
Czy ludzie sa uprawnieni do tego, by zmieniać prawo naturalne? Nie, nie są. Nie wolno im zmieniać zasad prawa naturalnego, oczywiście są w stanie to robić, mocy im nie brak, ale wtedy wchodzą w konflikt z Bogiem (nie z biskupami, nie z Kościołem, nie oni są tu adresatami potencjalnego buntu człowieka). Bóg uczynił człowieka wolnym, uczynił go koroną stworzenia, aby poddawał sobie ziemię jako współpracownik Boga, a nie jego przeciwnik. Dziś niektórym ludziom się wydaje, że trzeba być buntownikiem wobec Boga, aby zachować swoją wolność. Nic bardziej mylnego. Człowiek w największym stopniu realizuje swoją wolność i czuje się spełniony gdy współtworzy wraz z Bogiem świat. Bóg potrzebuje człowieka jako współtwórcę (II Sobór Watykański mocno to podkreśla). Nie chce mieć jednak psuja w ogrodzie, nie chce takiego, który Mu jego dzieło paskudzi. Zatruwa powietrze, wodę, glebę, ale zabija życie ludzkie (w tym: nienarodzonych). Bóg nie chce ludzkiego zła, grzechu. Owszem, powstrzymywanie się od grzeszenia wymaga od człowieka wysiłku i do pewnego (czasem nawet znacznego) stopnia samoograniczania się, które można doświadczać jako zniewolenie (alkoholik ma się powstrzymać od picia alkoholu, seksoholik od postrzegania innych tylko w perspektywie seksu, chciwiec od ustawicznego gromadzenia pieniędzy itd.).
Człowiek jest skazany na tworzenie kultury, i bardzo dobrze, ale tworzenie kultury (własnych dzieł ludzkich) może być dla Boga, zgodnie z Jego wolą i prawem, a może być przeciwko Bogu, z zuchwałym podeptaniem Jego prawa. Nie można zatem tworzyć takiej kultury, która przekreśla ludzką naturę, nie można tworzyć przemysłu seksualnego (a z takim mamy dziś do czynienia), który całkowicie przekreśla seksualność w funkcji przekazywania życia. Pojęcie wartości jest bardzo szerokie. Dziś wygodnie nim operować, choćby dlatego, że w wielu przypadkach zamazuje rozróżnienie na to, co subiektywne, i to, co obiektywne, to, co realne, i to, co idealne. Przy odpowiednich rozróżnieniach są jednak wartości wyższe i niższe, duchowe i materialne, wartości i anty-wartości. Tworzą także swoiste hierarchie.
Dotychczasowa nauka Kościoła katolickiego chroni to, co z naturą związane. Chroni człowieka przed różnego kulturowymi patologiami, którymi współczesny człowiek tak chętnie się zniewala.
waldi
5 czerwca o godz. 19:32
Znakomicie szklane. Doskonałe do wygłaszania przed lustrem. A miało by do ludzi.
Prosiłem o przeczytanie własnych tekstów z namysłem.
waldi
5 czerwca o godz. 19:32,
idem per idem, ignotum per ignotum …. czyli stara „zdarta płyta” …
Ad Matylda)
No to co ja zrobię, że dla ciebie to, co napisałem jest „ignotum per ignotum”, do szkoły wyślę? Gdyby moi adwersarze lepiej byli wykształceni filozoficznie, to może byłaby jakaś nić porozumienia między nami, a tak, to mają tureckie kazanie. Nie moja wina.
waldi
6 czerwca o godz. 15:31
nie chodzi o to, że dla mnie jest nieznane. Znane z biskupich listów i kościelnych homiletyki do … Chodzi o to, jaką metodą wyjaśniania się posługujesz.
I na tym poprzestanę. Szkoda czasu i atłasu 😉