Nie jesteście panami sumień obywateli
Sejm odrzucił wszystkie projekty poselskie legalizujące związki partnerskie. 46 posłów PO głosowało razem z ministrem Gowinem, liderem tak zwanych konserwatystów. Co to za konserwatyzm, to obskurantyzm. Brytyjscy konserwatyści szykują się do legalizacji małżeństw homoseksualnych. Cóż, u nas inny etap.
Konserwatyzm polega na tym, by w sprawach publicznych zmieniać tylko to, co naprawdę trzeba. Ale zmieniać, a nie zamykać się w izolacji od świata, w jakim się żyje. To nie jest polityka, tylko pustelnictwo. Tusk to wyczuwa. To on jest nowoczesnym konserwatystą, a nie Gowin.
Rzucił premierowi rękawicę z artykułem 18 konstytucji. Zinterpretował ją jako nie do pogodzenia z legalizacją związków partnerskich. Ale można ten artykuł interpretować inaczej. Czego prawo wyraźnie nie zakazuje, może być przedmiotem debaty publicznej i ewentualnie dopuszczone.
Poparcie państwa dla małżeństw heteroseksualnych nie wyklucza dopuszczenia w prawie innych form związków między ludźmi. Dlatego w tylu krajach zachodnich związki partnerskie i małżeństwa homoseksualne są legalne.
Sedno sprawy polega na tym, że Sejm nie jest panem naszych sumień. Obywatele nie są własnością państwa i Kościoła, ani partii politycznych. Sejm odmawiający dorosłym ludziom prawa do życia tak jak chcą, nie robiąc przy tym niczego złego osobom trzecim, nie dorasta do swego zadania publicznego. A Sejm odmawiający nawet pracy nad zgłoszonymi ważnymi społecznie projektami w komisjach jest zgorszeniem.
I jeszcze arytmetyka głosowań. Sejm jest pęknięty wzdłuż linii światopoglądowej, a nie partyjnej, tak jak społeczeństwo wychowywane w nietolerancji dla inności. W piątek na Wiejskiej stoczono bitwę kulturową. Z PiS, PSL, SP i ,,konserwatystów” PO zlepił się front odmowy uznania ludzkich praw części obywateli. Z RP, SLD, większości PO (z Tuskiem i prawdziwym konserwatystą Rostowskim) zlepił się obóz społecznych reformistów.
Niestety, przegrał, choć w kluczowym głosowaniu nad projektem posła Dunina, przegrał nieznacznie. Na moment ujrzeliśmy jakby dwie wielkie partie: polskich republikanów i polskich demokratów. Ale to była przegrana bitwa, wojna trwa.
Komentarze
Szanowny redaktorze Polityki
Slusznie krytykuje Pan parlament ktory nie chroni praw mniejszosci swojego kraju.
Slawomirski
Tak, inny etap. Gdy my w 1863 urządzaliśmy ataki kosami na uzbrojonych po zęby Rosjan, oni od dwunastu dni mogli się pochwalić metrem. Dlaczego w innych sprawach mielibyśmy mieć lepszy refleks?
To wstyd, panie Szostkiewicz, ze w kraju, w ktorym realnymi i najbardziej pilnymi do rozwiazanie problemami sa olbrzymie,i strukturalne bezrobocie i zwiazane z nim zapasc demograficzna i masowa emigracja, glownie mlodziezy oraz wywolane tym bezrobociem i masowa emigracja takie problemy jak deficyt budzetu a wiec tez i gigantyczny wrecz dlug (zagraniczny i wewnewtrzny) oraz zapasc systemu emerytalnego i sluzby zdrowia, poslowie traca czas i pieniadze podatnikow na takie glupstwa jak prawa halasliwej grupki „kochajacych inaczej”.
W sprawach swiatopogladowych trzeba glosowac zgodnie ze swoim swiatopogladem a nie przeciwko,przynaleznosc partyjna nie ma tu znaczenia bo albo sie ma jakis swiatopoglad albo nie.Rostowski prawdziwym konserwatysta ? to chyba zarty,ten Pan jako minister finansow zachowuje sie jak komunistyczny aparatczyk i to z lat piecdziesiatych i ta jego kreatywana ksiegowosc 🙂
Zgoda, to była tylko tylko potyczka obskurantyzmu z liberalnym (czytaj praktycznym) podejściem do kwestii związków partnerskich. Jeszcze parę lat, bo z całą pewnością już nie w tej kadencji i będziemy mieli w Polsce cywilizowane prawo, podobne do tego z sąsiednich krajów UE. Prawdę powiedziawszy dobrze się stało, że wszystkie projekty powędrowały do kosza, gdyż prawdopodobnie mógłby przejść pod głosowanie tylko projekt PO, a ten jest najbardziej zachowawczy spośród tych przyjętych w innych krajach. Źle się stało dlatego, ponieważ dyskusja na temat związków partnerskich została przerwana, a tym samym nie dojdzie do dalszego kompromitowania się posłów zaczadzonych dymem z kadzideł. Ludzie mieliby okazję zobaczyć jakież to dziwolągi znalazły się w parlamencie i może sami poglądów w tej kwestii nie mają innych, ale wstyd by im było samym wygadywać takie idiotyzmy. Nikt nie chce być przecież aż takim idiotą.
Była też okazja usłyszeć wypowiedź jednego z talibów PO, posła Żelka : „Gowin na mównicy reprezentował rząd, a premier Polaków”. Innymi słowy „rząd się sam wyżywi” – ciekawi mnie, czy zawsze i wszędzie czepiający się komentatorzy pociągną ten wątek?
A nas czeka 2 lata stagnacji, bo przecież najlepiej wszystkim partiom rządzącym wychodzi trzymanie się kurczowo władzy. Tu zawsze głosują bezideowo i choćby się wszystko waliło, trwać będą. W przerwach tych głosowań będą sobie przydzielać premie, fundusze na działalność partyjną, załatwiać posadki dla znajomków i krewnych, a my możemy się tylko zżymać.
Sadzac po wypowiedziach niektorych panow p oslow i pan p oslic, z ministrem Gowinem na czele, oni po prostu nie czytali zadnego z tych projektow.
Moge zrozumiec, ze nikt normalny nie jest w stanie przeczytac tych wszystkich wypocin jakie trafiaja do poslow, ale od tego sa biura poselskie i caly sztab doradcow i sekretarzy, zeby to przeczytac, posegregowac wg wartosci i ulozyc p oslowi odpowiedz.
Dla mnie cala ta awantura jest zenujaca, tym bardziej, ze art. 18 Konstytucji mowi w pelnym brzmieniu:
„Art. 18.
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.”
a bardzo istotny art. 32 mowi:
” Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.”
Pan Gowin i spolka to manipulanci.
@Adam Szostkiewicz:
Zwracam uwagę na przeoczenie przez korektę oczywistego błędu. W przedostatnim wierszu przedostatniego akapitu zamiast „konserwatystą Rostowskim” winno być „konformistą Rostowskim”.
Pan Szostkiewicz
Istnieje też pojęcie votum zaufania. Premier z prawdziwego zdarzenia przy takim głosowaniu ogłasza, że głosowanie przeciw jest głosem przeciw rządowi, rząd upadnie i niech społeczeństwo decyduje. W przeciwnym wypadku premier i rząd stają się marionetami (nawet nie marionetkami) najróżniejszych koterii i interesików w sejmie. To przestał być rząd, który ma politykę. To klej do klejenia pośladków do stołków.
W PRL był dowcip o tych co chcieli dobrze ale im się nie udało. Ale my wolelibyśmy takich, którzy chcieli źle i też im się nie udało. Co mnie obchodzi, że premier chciał być nowoczesny.
No właśnie, z całym szacunkiem, ale ani wy dziennikarze, ani wy pederaści, transwestyci i lesbijki nie jesteście panami (paniami? pano-paniami?, czym tam sobie chcecie – wasz cyrk, wasze małpy) sumień obywateli, a skoro nie jesteście, to dlaczego rościcie sobie pretensje do forsowania zmian w prawie, niechcianych przez ich znakomitą większość? Dlaczego jakiś obskurancki intelektualnie zaledwie margines queerów, któremu wydaje się, że jest chodzącą nowoczesnością, miałby się w Polsce szarogęsić i stanowić tu prawo przeciwne woli oraz światopoglądowi znakomitej większości obywateli? Waszą zachodnią „nowoczesność”, promowaną de facto przez azjatycką koterię moralnych barbarzyńców, dobrze pokazał Renzo Martinelli w filmie „Bitwa Pod Wiedniem” – każdy kto ten świetny film widział wie, o czym mówię, a ci którzy nie wiedzą, niech się nań wybiorą, to się dowiedzą, albo niech choć zerkną na stronę http://www.bitwapodwiedniem-film.pl/ , wtedy zobaczą jaki jest kontrast pomiędzy normalnymi Polakami (Olbrychski, Skolimowski), a „nowoczesną”, upudrowaną zachodnią hołotą, wystrojoną w peruki na swych pustych, pawich głowach, świetnie aktorsko przedstawioną m.in. przez Piotra Adamczyka.
Kogo dziś obchodzą brytyjscy „konserwatyści” popierający „małżeństwa” homoseksualne? Kogo obchodzi ten dawno już upadły kraj, bez wolnych mediów mainstreamu, który ustami swego premiera-hipokryty i kłamczucha, porównywalnego w niecności jedynie chyba z Obamą, bo Hollande przy nich dwóch to zwykły pętak (acz robi, co może, aby doszlusować do tego osobliwego duetu), wzywa na forum Europy wszystkich do oszczędności, podczas gdy prasy drukarskie tłuką pustego funta na potęgę, aby starczyło dla upadających banków i na milionowe bonusy dla tamtejszych banksterów? Great Britain powinna zmienić nazwę na Fake Britain.
Konstytucja RP mówi jasno kto stanowi w Polsce rodzinę i nie te zapisy nie podlegają dowolnej interpretacji, jak Tora u talmudystów.
Ale Sejm nie odmawia dorosłym ludziom prawa do tego, by żyli jak chcą. Nie chodzi o prawo, a o przywilej, zgodzimy się bowiem, że małżeństwa takie jakie są mają pewne przywileje – jednak za określoną cenę, mianowicie nie można małżeństwa rozwiązać ot tak sobie, tylko musi to uczynić państwo, bo jest to sprawa społeczna. I naprawdę rzeczą dyskusyjną jest, czy potrzebujemy rejestrowanych związków, takich „małżeństw drugiego rodzaju”, które miałyby przywileje właściwe małżeństwom, ale bez tej ceny, o której była mowa. Mam na myśli związki heteroseksualne, co do związków homoseksualnych, zgadzam się z premierem – trzeba nad zagadnieniem dalej pracować.
Może to dobrze, ze – jak pisze p. Szostkiewicz- przez chwile,zobaczyliśmy rzeczywisty podział polityczny w Polsce: rodzimych Republikanów i Demokratów. Obóz pro i anty nowoczesny?! Może już czas pokazać społeczeństwu prawdziwy w nim podział zamiast pozwalać na te swoista grę w klasy co cztery lata zaciemniajaca prawdziwy obraz? Grę pozorów ludzi, których jedyna racja bytu i miłością jest pozostawanie przy władzy?! Dopiero emocje swiatopogladowe są w stanie zedrzec cyniczny maski i odslonic twarze, jeśli ci ludzie wciąż je jeszcze maja….
@Adam Szostkiewicz:
bardzo mi sie podoba Pana komentarz. Mam Pana za konserwatyste. Chyba Pan sie z tym zgodzi? Moim zdaniem, Pana komentarz przynosi zaszczyt pojeciu „konserwatyzm”. Gratuluje i dziekuje.
Dziwi mnie jak beztrosko podchodzi sie do Konstytucji.
Geniusze od Tuska, z Sejmu, Senatu i prezio,
świetnie opanowali sztukę odwracania naszej uwagi od ich, delikatnie mówiąc niekompetencji
Co rusz zajmując się sprawami trzecioplanowymi, ale z ładunkiem emocji, wiedząc ze ich nie załatwią, ale podzielą nas.
A dług rośnie, razem z bezkarnością prokuratorów, sędziów, policji, księży, urzędników, e-sądów, komorników. Tak samo jak pazerność marszałków Sejmu
III RP z każdym rokiem staje się coraz bardziej wroga wobec swoich obywateli.
@PodPis
A nie przyszlo Ci do glowy,zeludzie stad wyjezdaja, ale nie chca wracac dlatego, ze sejm zachowuje sie jakgrupa zacofanych klechow.Nie mowiac o tym,ze nie Tobie decydowac, co chca robic kochajacy inaczej (5-10% spoleczenstwa). Niemowiacotym,ze projekty dotyczyly zwiazkowpartnerskich (w wiekszosci seksualnych)
Pomijając sam wynik głosowani – jest haniebnym, „ciemno-grodzkim”, zapyziałem sposobem myślenia tych niby-Europejczyków i niby-chrześcijan – najsmutniejszy jest poziom debaty, argumenty jakie padały ze strony tzw. „obrońców wartości”, retoryka nienawiści i agresji do „Innego”. Prym wiódł „intelektualny kocmołuch” – bo jakże inaczej nazwać to co prezentowała na mównicy polskiego parlamentu (a potem w telewizyjnych studiach) Pani Profesor Prawa szacownej, warszawskiej Alma Mater ? Jak obywatel ma w takim razie szanować państwo, politykę, elitę tego kraju tworzącą prawo i mającą promować określone standardy gdy debata na ten temat ocieka agresją, nienawiścią, pogardą i ma na celu dehumanizacją „Innego” ? To się musi zemścić w życiu codziennym …… Odsyłam Drodzy Adherenci tzw. „wartości” do twórczości m.in. F.Duerenmatta czy H.Arendt.
Renata Beger staje się w tym kontekście (ze swoim „seksem jak owies”) lady Godiwą „dobrego smaku” i „Wersalem” – a wydawało się onegdaj, iż to był „szczyt obciachu”. Dla mnie jednak najbardziej przykrą i „dołującą” sprawą jest to co zauważył prawie wiek temu nieśmiertelny i ponad czasowy (jak widać) Tadeusz Boyem-Żeleński: ?Co za stwór podeszły wiekiem co kobietą być już przestał, a nigdy nie był człowiekiem, windujemy na piedestał ? „.
Pozdrawiam
Wodnik 53
Pełna zgoda z Panem Redaktorem, a wpisy POdPIS-a i Alexa są po prostu głupie.
Wydaje mi się, że było to ostatnie głosowanie Platformy z udziałem Gowina i pozostałych 45 posłów jego frakcji. Tusk nie lubi być bitym po twarzy, na dodatek publicznie. Tego mu nie daruje. Ubytek posłów zrekompensuje Ruch Palikota i powstanie sensowna większość parlamentarna. Zakładam, że co najmniej 10 – 12 posłów „od Gowina” pozostanie w PO, bo to ona daje gwarancje dalszego, pewnego egzystowania w polityce. Ci co przejdą do PIS, zapewniam – nie będą mieli spokojnego snu (pomijam wątek sędziego Tuleya), bo zawsze będą jako pierwsi w kolejce do wyrzucenia.
Najlepiej sejm stworzyć z samych proboszczów i Gowina. Więcej już nie potrzeba i na więcej nie ma szans w tym kraju.
Zastanawiają mnie głosy, mówiące o tym, że obecnie Sejm powinien zajmować się innymi sprawami niż związkami partnerskimi (autor POdPIS). Wydaje mi się, że mamy posłów taką liczbę, że powinno ich starczyć na te i jeszcze wiele innych spraw. Nie mamy ich 50, tylko prawie 10 razy więcej.
Po namyśle dochodzę do wniosków, że tak naprawdę Gowinowi nie chodziło o prawa homoseksualistów, ale o zamanifestowanie: Oto jesteśmy. Jesteśmy nie-pisowską prawicą i spróbujemy zagospodarować ten fragment sceny politycznej. Związki partnerskie były dla Gowina tylko wygodnym pretekstem, jak mu się wydawało, kwestią symbolicznie ważną dla jego domniemanego elektoratu. I na tym właśnie Gowin może się przejechać. Polscy obskuranci obyczajowi są nieufni wobec świata, Gowina traktują w najlepszym razie jak farbowanego lisa, więc i tak na niego nie zagłosują.
A nowoczesnych konserwatystów w Polsce brakuje, to fakt.
Pięknie i trafnie napisane.
Niepokoi mnie coś innego niż obskuranctwo posłów. Martwi mnie praktyczna obojętność wyborców, którzy patrzą na przepychanki w Sejmie jak na mecz. Jeśli by słuszne postulaty zyskały widoczne poparcie wyborców, a obskuranckie poglądy i ich wyrażanie spotkałyby się ze znaczącymi protestami, to wielu „konserwatywnych” posłów zmieniłoby front. Nie chodzi mi o sondaże, ale o protesty takie jak bywają we Francji, czy jakie miały miejsce w sprawie ACTA. Niestety, w Polsce ludzie protestują (a i to nie często) tylko kiedy coś im się odbiera.
Wodnik 53
26 stycznia o godz. 8:33
Wielkie brawa za ten tekst! Plica polonica odrasta, jak łeb hydrze.
Chyba rzeczywiście jesteśmy narodem wybranym… na wstyd i pośmiewisko w świecie.
POdPiS 25 stycznia o godz. 23:10 pisze:
„poslowie traca czas i pieniadze podatnikow na takie glupstwa jak prawa halasliwej grupki ?kochajacych inaczej?.”
Przypominam, że chodzi o bardzo zwyczajne, również finansowe sprawy około 4-5 milionów Polaków i Polek, ludzi żyjących w niesformalizowanych związkach. Chodzi o ich prawo do odwiedzin w szpitalu, dziedziczenie, ubezpieczenia.
Oczywiście, można by zapytać, czemu nie zawrą małżeństw cywilnych. Ale pomijając, że może być sporo racjonalnych powodów, powinno wystarczyć, że tak chcą. Parlament również ich reprezentuje. Jakieś 15% wszystkich uprawnionych do głosowania. To się chyba powinno liczyć?
Gowin zwyczajnie nie grzeszy mądrością. Dlaczego jest ministrem sprawiedliwości wie chyba tylko Tusk.
Na kanwie wczorajszych obrad Sejmu (i klimatu medialnego po owej debacie) oraz mego wcześniejszego wpisu dodaję dwie fraszki prof. T.Kotarbińskiego, oddające klimat i poziom polskiego życia publicznego:
Rutynę opanował tak, że dostał dyplom
Imponuje pewnością – patrz, zmierza ku cyplom
Choć oceny wypacza, choć wierzy w androny
Któż to zacz ? Arcy-szkodnik; głupiec wykształcony !
I aforyzm giganta polskiej myśli (chyba największego myśliciela XX wieku):
Mądrość sama sobie nie ufa
Głupota sama sobie udziela kredytu bez granic
Pozdrawiam
Wodnik 53
Argument jakoby ci ludzie głosowali zgodnie ze swoim sumieniem – chybiony.
Sumienie wpierw trzeba mieć. Cholerni konformiści, zabiegający o względy wiadomo kogo.
Do tego paru ciemniaków w typie Marka.
Szkoda gadać.
PS. Nie trzeba przypominać, kto występuje żarliwie przeciwko pederastom.
Ad Marek.
Czy Ty czasem nie chciałeś powiedzieć: ein Volk, ein Reich, ein Furrer ?
Pan minister Gowin naraził się już:
– sędziom (sprawiedliwym inaczej),
– prokuratorom (skutecznym inaczej)
– komornikom (sprawnym inaczej)
– taksówkarzom (wożącym pasażerów inaczej)
– pederastom (kochającym inaczej)
– taksówkarzom (wożącym pasażerów inaczej)
– pederastom (kochającym inaczej),
– dziennikarzom (niezależnym inaczej),
– forumowiczom (myślącym inaczej).
Na koniec szefowi rządu (rządzącemu inaczej).
Mało który polityk w Polsce miał tyle odwagi, by powiedzieć „dość”.
Dość mafijnych powiązań, dość „tęczowej” hucpy, dość wzorowania się na „nowoczesnej” Europie, która dopiero niedawno porzuciła swoje kolonie, skazując je na krwawe dyktatury, morze krwi i nieszczęść. Dość pruderii.
Do tej pory szanowałem Pana Gowina. Od wczoraj zacząłem go podziwiać i lubieć.
Pewnie skończy marnie, jak każdy, kto zadarł z mafią.
Chodziło kiedyś taki rasistowskie powiedzenie „polska sto lat za Murzynami”.
Po wysłuchaniu wczorajszej wypowiedzi posła Godsona, obawiam się, że sto lat nam nie starczy.
Bliżej nam do USA lat dwudziestych lub sowieckiego NEP z tego samego okresu.
A dlaczegóż to „demokrata” Szostkiewicz zachęca do łamania Konstytucji RP? Mówi, żeby go inaczej interpretować czyli tak go zinterpretować, by pkt 18 faktycznie przestał obowiązywać. Skąd my znamy te praktyki? Czy aby nie z PRL-u? Tam też władze nie przejmowały się zapisami w Konstytucji PRL o wolności słowa czy wyznania. Praktyka była całkowicie inna. Szostkiewicz wyrasta na PRL-owskiego propagandzistę. Co tam konstytucja, bieżące potrzeby władzy są najważniejsze. Pogratulować czytelnej postawy rodem z „Trybuny Ludu”.
@dr_pitcher – Polacy z Polski wyjezdzaja, i to milionami, gdyz nie ma w niej dla nich pracy, a nie dla tego, ze gejom nie wolno w niej zawierac malzenstw.
@Marek. Czy Ty rozumiesz słowo „obskurantyzm”? Jesteś nieodrodnym bratem posłanki Pawłowicz i posła Wożniaka. Gratuluję!
@Ryba 25 – wyjasnij, co jest glupiego w moim wpisie o tym, ze najwazniejsza sprawa w Polsce jest dzis bezrobocie i jego skutki, czyli zapasc demograficzna, zapasc systemu emerytalnego, masowa emigracja, deficyt budzetu etc. a nie prawa malej, ale halasliwej grupki „kochajacych inaczej”. I ciekawe, kto by pracowal na emerytowanych gejow i emerytowane lesbijki, gdyby nie bylo normalnych, heteroseksualnych kobiet i mezczyzn, a wiec tez i nowych pokolen?
Zaskoczyl mnie Pan, Panie Redaktorze tym wpisem.
Po wczorajszym stracilam juz cala nadzieje co do cywilizacji w kraju.
Najbardziej dobija mnie, ze ci rzekomo katolicy (no bo nie chrzescijanie) przescigaja sie w wyrazaniu nienawisci do INNYCH.
A gdzie tu wspolczucie, zrozumienie, reka wyciagnieta z pomoca?
Nie – polityk-katolik wyciaga reke by spoliczkowac, noge by kopnac, otwiera usta by opluc.
A mnie, staremu (nowemu) liberalowi jest za nich wstyd.
ad Mark – nie lubie Camerona i jego obslizglego konformizmu, ale nawet jego obrzydliwy cynizm sa bardziej cywilizowane niz polski sejm.
Wiec choc drazni mnie jego gra z Europa, wole zostac w Anglii. Nie dlatego, ze problem zwiazkow partnerskich mnie osobiscie dotyczy, ale dlatego, ze do kraju rzadzonego przez proboszczow z sredniowiecza nie wroce nawet na swoj pogrzeb!
Wodnik 53
26 stycznia o godz. 10:41
Nasze skojarzenia idą podobną ścieżką. Właśnie wczoraj szukałam tej fraszki Kotarbińskiego i nie znalazłam. Ale mnie w pamięci kołacze, że tam była fraza; cham wykształcony , ale może się mylę.
Cały polski sejm zajadle się wykłóca o duperele. Sprawa jest do rozwiązania przez wypracowanie jakiegoś jednego, spójnego aktu, który by regulował sytuacje prawną osób, które nie chcą, lub nie mogą zawrzeć małżeńskiego związku w aktualnym stanie prawnym. Tego posłowie nie chcą zauważyć i biją pianę, awanturują się, bo wierzą, że to im przysporzy punktów tam, gdzie układa się listy wyborcze.
Sprawy naprawdę ważne, wymagające jakiegoś elementarnego zawodowego przygotowania leżą i obrastają pleśnią, bo posłowie w swojej większości nie dorastają do wyznaczonej roli i wolą robić zamieszanie, niż wziąć się do efektywnej pracy, bo tego po prostu nie potrafią.
Nigdy więcej nie zagłosuję na PO. Ani na PSL – choć takie myśli po głowie mi chodziły.
To wiem już z całą pewnością a do wyborów jeszcze troszkę czasu, więc będę się przyglądała i decydowała.
@ Byniek
To twoje dźwięczne hasło to z kongresu syjonistów? Już Ci tam Hartman zza salomonowej kolumny nieźle nakiwa, zobaczysz antysemito ty jeden, a jak Cię Boni ze swoim gangiem nienawiści do wolnego człowieka złapie, to dopiero będziesz miał się z pyszna. BTW, rozumiem, że z obcymi znakami diakrytycznymi może być problem, nie każdy potrafi znaleźć – komputer to tajemnica, ale mógłbyś choć porządnie wyraz napisać.
@ Ryba 25
Dzięks za gratulacje – jestem bratem wszystkich ludzi, bratem, nie siostrą, czy diabli wiedzą kim lub czym. Z tym, że nie widzę powodu, aby ogon machał psem. A obskurantyzm, to obskurantyzm: http://www.slownik-online.pl/kopalinski/56DBCAA5BEF98235C12565A1002B9D79.php
Panie Redaktorze !
Dlaczego dziennikarze zezwalają aby posłowie – w tym przypadku jak nazywam go wyżej: „intelektualny kocmołuch” – publicznie nie chcieli w mediach uczestniczyć w debatach publicznych z innymi posłami, dawali temu publiczny wyraz i określali posłów innej opcji „per małpa” ? Przypominam iż wszyscy posłowie mają mandat społeczny, zostali wybrani w demokratycznych wyborach, immanentną zasadą wykonywania mandatu posła RP jest uczestniczenie w debatach publicznych (celem uzyskania konsensusu i tworzenia prawa dla wszystkich Obywateli – z ludźmi innych opcji, światopoglądów, spojrzenia na życie, doświadczeń; parlamentarzyści są za przeproszeniem do tego zobligowani jak „d…a od s…a” i za to biorą publiczne pieniądze). Jakim prawem taki poseł ignoruje wybory Obywateli ? Jakim prawem deprecjonuje mandaty innych posłów polskiego parlamentu ? Dlaczego Panie Redaktorze dziennikarze polskich mediów na to się godzą ?
Jeśli estetyka, moralność, poglądy rasistowskie, seksistowskie, fanatyczno-fundamentalistyczne – bo tak można to nazwać – „intelektualnego kocmołucha” mu nie pozwalają w studio TV debatować z innym posłem (i nazywać go jeszcze „per małpa”) to niech nie pcha się „na afisz” publiczny. Patrząc i słuchając na popisy (nomen omen) niektórych wybrańców narodu nachodziły mnie refleksje, że tak się rodzi faszyzm, tu są jego źródła, zaczynane od dehumanizacji „Innego”, odebrania mu godności i człowieczeństwa. I nie dziwmy się potem, że marsze z pochodniami w Polsce są coraz częstsze – a to wyraźnie symbol agresji, przemocy i … zbrodni. Bo
(odsyłam do J 1, 1) „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. Po słowie następuje zawsze Czyn ……
Wodnik 53
Jeszcze za wsześnie, jeszcze się nie śpieszmy – pisała kiedyś na swoim blogu red. Paradowska.
Nie ma co biadolić nad tym, co się stało wczoraj w Sejmie. Może nawet lepiej, że stało się tak, a nie inaczej. Moim zdaniem najpierw trzeba wyjaśnić sprawy konstytucyjne, poprosić specjalistów o wykładnię artykułu, na który powołał się Gowin, a potem, ewentualnie, iść dalej. Przy obecnym składzie Sejmu małe są szanse na rozwiązanie problemu związków partnerskich przebojem. Przy obecnym rozłożeniu się pozycji światopoglądowych w społeczeństwie polskim tym bardziej.
Polacy mają sporą szmat drogi do przejścia w kierunku społeczeństwa otwartego na odmienność . Moim zdaniem to kwestia następnej generacji (lub jeszcze dalej), o ile nic nie zmieni się na gruncie konstytucyjnym w tym sensie, że to sprzeciw ustawodawcy wobec związków partnerskich będzie interpretowany jasno jako niekonstytucyjny.
Raz jeszcze mamy dowód, że Konstytucję napisano pod ówczesną teraźniejszość, starają cię w ten sposób zaryglować przyszłość. Jest to konstytucja wietrzejącego status quo, które i tak będzie coraz trudniejsze do utrzymania, nawet choćby Gowin miał pęknąć z wysiłku.
Gowin szykuje się na wodza kołtunatu polskiego po odejściu Kaczyńskiego z życia politycznego. Będzie mu z tym do twarzy, jak na krakowskiego kołtuna przystało.
Pozdrawiam.
@POdPiS. To, że nie szanujesz „hałaśliwej grupki ” jest nie tylko głupie, jest nieludzkie, bo nie rozumiesz potrzeb ludzi, którzy urodzili się inni niż Ty. A załatwienie ich problemu nie stoi w żadnej sprzeczności z rozwiązywaniem problemów, jakie – skądinąd – słusznie wymieniasz. Nie zamierzam Cię moralizować, ale, widzę, empatia jest Ci obca. Jest jeszcze problem estetyczno – moralny. Rozumiem, że nie przeszkadzały Ci wystąpienia takich posłów, jak pani Pawłowicz, czy panów Woźniaka, Pięty i im podobnych.
No i jak się tu dziwić wynikowi głosowania, skoro część komentujących podziela idiotyczne uprzedzenia, nie rozumie różnicy pomiędzy małżeństwem a związkiem partnerskim (bezsensowne powoływanie się na konstytucję), oraz uważa inne kwestie w Polsce za ważniejsze???
I co najbardziej ważne, uważają ci osobnicy, że posłowie powinni głosować wedle własnego sumienia, a nie w zgodzie z dostępną wiedzą i stanem faktycznym (tu chodzi o związki nieformalne par hetero i homo). Ci ludzie zostali wybrani po to, ażeby działali na rzecz obywateli, a nie koili swoje delikatne sumienia (tu czytaj: żądania kościoła katolickiego).
Marek
26 stycznia o godz. 1:03
……
„szanowny” Marku – w każdym szanującym się towarzystwie dostałbyś w mordę. Tak po prostu.
Od czasu do czasu zaglądam do Pana blogu, Panie Redaktorze, chociaż większość komentarzy mnie w dalszym ciągu odrzuca, zarówno tych oskarżających wszystkich o gejowską dominację, jak i tych, którzy widzą tylko bezrobocie i różne inne apokalipsy, generalnie rodzące się jedynie w ich głowach. Bardzo dziękuję Panu za ten wpis, jestem chyba dość typowym Polakiem, którego wprawdzie „zabawy” gejowskie generalnie odrzucają, ale który będzie zawsze walczył o wolność jednostki. Każdy człowiek sam decyduje o sobie, o swoim zdrowiu, życiu, małżeństwie i nikomu nic do tego.
Podobno prawdziwy konserwatyzm wie, ze czasami trzeba wszystko zmienic, aby wszystko moglo pozostac tak jak jest. Od tej madrosci polscy konserwatysci sa jeszcze sporo oddaleni.
Pisze to bez zalu. Nie jestem konserwatysta. Niech kazdy kompromituje sie na miare swoich mozliwosci.
Myślę, że ulał się tzw. menisk wypukły, czyli przelała się kropla goryczy.
A było nią głosowanie 46 posłów PO oraz koalicyjnego PSL za odrzuceniem wszystkich trzech projektów uchwały o związkach partnerskich.
Platforma nie dawała się zatopić po kolejnych „aferach” (nie wnikam na ile rzeczywistych, a na ile dmuchanych przez opozycję zgodnie z mantrą „wina Tuska”), mimo kroczącego kryzysu, rosnącego bezrobocia itd., ale uzbierało się „trochę” spraw pozornie drugorzędnych. Utrzymanie status quo w sprawie jakoby kompromisowej ustawy antyaborcyjnej, nierozwiązana sprawa in vitro, utrzymanie funduszu kościelny, stop dla związków partnerskich nie przyczynią się raczej do przewalenia tego rządu dziś czy jutro, ale dotychczasowi wyborcy dostali otrzeźwiającego kopa.
Nie ma co liczyć na rzekomy liberalizm Platformy w sprawach społecznych, którym jakoby różniła się od prawactwa.
Wyborcy prawie dwa lata temu dali Tuskowi druga szansę nie tylko z lęku przed powrotem do władzy PIS, ani z prześwadczenia, że nie ma sensownej alternatywy w sprawach gospodarczych, ale i w nadziei, że trochę pogoni kk (odgrażał się przecież, że nie będzie klękał przed biskupami, czy jakoś tak) i przeforsuje wreszcie wciąż odkładane – bo jakoby mało ważne – regulacje prawne choćby w tych czterech sprawach, o których pisałam wcześniej.
Nie mam więc żadnego powodu, by głosować na PO, bo już ostatnio robiłam to z zaciśniętymi zębami i tylko dlatego, że nie ma w Polsce normalnej centro-lewicy, a teraz nie widzę nawet cywilizowanej partii konserwatywnej.
@Marek. Poczytaj, co pisze o wczorajszym głosowaniu w Sejmie „Financel Times”, to może zrozumiesz, jak należy rozumieć słowa „obskurant” i „obskurantyzm”.
P.S. do poprzedniego wpisu.Oczywiście powinno być „Financial”. Przepraszam.
Prasa zachodnia napisala slusznie, ze Polska nie dostaje do Zachodu. W ogole bledem bylo przyjecie do unii, gdyz pozostajemy umyslowo w czasach powstancow z XIX w., i daleko nam do europejskich standardow. Najlepiej o tym swiadczy brak kultury: pijanstwo, zlodziejstwo, falszywa religijnosc i brak odpowiedzialnosci za wspolne panstwo. Wyjazdy za granice za praca to nie jest wina rzadu, lecz chec dowartosciowania sie wsrod swoich w kraju. Najwiecej zas ci emigranci przynosza wstydu, zachowujac sie nie wg standardow europejskich, lecz polskich, co wzbudza niechec miejscowych nacji do Polakow. Ale to oczywiscie nie Polacy sa winni, tylko ci miejscowi, ktorzy nie chca pogodzic sie z ich odmiennym zachowaniem, zaklocajacym miejscowe zwyczaje i zycie.
Panie ministrze Gowin– oprócz posiadania w nosie przepisów prawa warto tez mieć coś w głowie.
@ sprint. W pełni się zgadzam. Mam paru bliskich krewnych i znajomych na Zachodzie i wiem, że nieźle poradziliby sobie i w Polsce. Mają bardzo wysokie kwalifikacje, dzięki czemu awansują na wysokie stanowiska często w firmach o renomie międzynarodowej. Do Polski nie wracają, choć tego nie wykluczają w przyszłości. Na razie wolą być z dala od potępieńczych sfarów o nic. Różnorodność narodową, rasową, religijną i obyczajową praktykują na co dzień w pracy i miejscu zamieszkania. Dla nich awantury takie jak w piątek w Sejmie są czystą egzotyką. Wolą być od nich z daleka.
I jeszcz raz do wypowiedzi Marka z godz. 1.03. Jego pogardliwy stosunek do Camerona, Obamy i Hollanda przypomina siedemnasto- i osiemnastowiecznych Sarmatów, którzy gardzili wszystkim co zachodnie, biedni, nie dostrzegali, że wleczemy się w ogonie Europy. Dziś wprawdzie Polska się ma nienajgorzej, ale szlachecka megalomania tkwi nadal w postawach tzw. „prawdziwych Polaków” i zwolennikach partii parafialnej prawicy.
@ Torlin
26 stycznia o godz. 15:31
Szanowny Komentator bardzo dobrze ujal istote polskiego problemu w lakoniczny sposob. Wszystko rozbija sie o te wolnosc jednostki, czego w Polsce dalej nikt prawie nie moze zrozumiec. Ze jednostka nie jest podporzadkowana panstwu, tylko panstwo – jednostkom w swoim zbiorze. Ze demokracja, to nie widzimisie wiekszkosci – tak rozumiana – to ochlokracja. Ze konstytucja okresla prawa obywateli, a jej nadrzednym zadaniem jest ochrona mniejszosci i zapewnienie rownosci wobec prawa wszystkich obywateli. Ze zaslanianie sie konstytucja (ktora jest i tak bzdurna, bo zupelnie nieprzemyslana), aby pognebic jakakolwiek mniejszosc spoleczenstwa jest podle i nie dajace sie pogodzic z zadna istniejaca wykladnia demokratycznego prawa (vide – Ustawy Norymberskie – zgodne z prawem i konstytucja).
Ale zgadzam sie, ze dobrze sie stalo, jak sie stalo. Homofobi zostali wyautowani (jak sie mowi). Wyniki glosowania spotkaly sie ze zdecydowanym protestem na Internecie, ktorym posluguja sie ludzie mlodzi, a wiec najbardziej liczaca sie grupa wyborcow i chyba znajdzie to odbicie w przyszlych wyborach, ktore i tak nie sa demokratyczne, bo glosuje sie na liste, a nie na osobe, a partia promujaca kandydata moze mu wybrac dowolny okreg. Czystej wody manipulacja, a nie demokratyczne wybory.
Pozdrawiam.
Na jednej szali postawmy Terlikowskiego, Gowina&co. a na drugiej Waldorffa, Konopnicką czy Iwaszkiewicza i zobaczmy, kto miał większe dokonania….
Bo o moralności nie ma sensu gadać, po dokonaniach Maciela czy Paetza….Moralność nie jest domeną KK, jest nią robienie kasy, strzyżenie ubogich duchem i łaszenie się do wielkich tego świata.
Nowa kategoria- związki partnerskie, nie ma umocowania w konstytucji i nie jest związkiem małżeńskim. Ale tego inteligentny nieuk prawny- Gowin- nie chce dostrzec. Dlaczego?
Pewnie duch Dulskiej krąży nadal po Krakowie……
Profesor mówi
CO NAS OBCHODZI ZACHODNIA EUROPA – TU JEST POLSKA
Dokładnie tak pani profesor PAWŁOWICZ.
Na zachodzie musiała by pani ukończyć ponownie szkołę podstawową a na jakiejkolwiek uczelni znalazła by pani pracę w szatni.
Gdyby mi mój narzeczony zaproponował umowę partnerska zamiast ślubu to by mnie widział ostatni raz. Można wziąć ślub kościelny albo cywilny. Jak kto woli. Umowę to mogę spisywać przy kupnie samochodu czy domu. W przypadku par homoseksualnych, jest to zrozumiałe. Według mnie związek jednak różni się od małżeństwa. Jednak to co wygadywali posłowie było brzydkie. Zastanawiam się jak się czują studenci, którzy mają do czynienia z prof. Pawłowicz. Jak można szanować taką osobowość, takie zachowanie.
@Ryba 25
Do czego Marka namawiasz, do czytania „Financial Times”? Już sama nazwa dla prawdziwego Polaka jest wskazówką kto tam rządzi 😉
Dyć takie Marki uczą się historii z „Bitwy pod Wiedniem” ewentualnie „Trylogii” 😀 Oczywiście pod warunkiem, że zechce im się przeczytać. Przecież to takie grube :/
Ktoś wyżej cytował Boya, ktoś Kotarbińskiego. Chciałbym i ja (? propos) tej samej pani, przypomnieć Tuwima:
„I ty za młodu niedorżnięta
Megiero, co masz taki tupet”
Bardzo dobry tekst, Panie Redaktorze.
Panie Redaktorze niedawno Pan był tak zachwycony podpisanym porozumienie Kościoła Prawosławnego z Rosji i Katolickiego w Polsce.Wydaje mi sie ,że wczorajsze głosowanie jest zgodne z duchem i literą tego porozumienia.W Rosji są pewne obostrzenia dla tego typu abberacji zas my w Polsce jesteśmy wyrozumiali w duchu chrześcikjańskim ale żeby to potwierdzać ustawą toż to pole dla sprytnego ludu do kolejnych oszustw podatkowych i innych.Nikt nie goni ludzi po ulicach w związkach partnerskich ani nikt ich nie wytyka palcem.Ja mam syna już w kolejnym związku partnerskim i żadna go przykrośc nie spotkala chociaż mieszka w małej miejscowości i efekt jest taki ,że na wnuka nie mogę się doczekać.Dziwi mnie jak za wszelką cene staracie się równać do postępu światowego nadchodzącego z zachodu który kiedyś nazywaliście zgniłym.
mag 26 stycznia o godz. 16:14
Jako wyborcy znaleźliśmy się w przysłowiowej matni, a to za sprawą szalenie sprytnie wymyślonego sposobu finansowania partii politycznych. Ten system działa podobnie do tego z naszego życia powszedniego, czyli bogaty staje się co dnia bogatszy, a biedny biedniejszy. Gdyby jeszcze istniał tam (w parlamencie) typowy podział na lewicę i prawicę, co to się wymieniają za sterami w rytmie wyborów. Polska stała się chyba jedynym krajem na świecie, gdzie o ławy rządowe konkurują dwie prawice, a pozostałe partie mogą się tylko przyglądać tym dzieleniem. Lewicy postpeerelowskiej kazaliśmy spadać (i słusznie), ale zabrakło mechanizmu, który poprzez publiczne finansowanie, pozwoliłby zbudować od podstaw partię mającą w swoim programie potrzeby obywateli, niepodzielających poglądów o samoregulującej się gospodarce i kwestionującym tzw. moralność katolicką. Możemy oczywiście kazać spadać obecnym lokatorom Wiejskiej, ale nie posiadamy narzędzi cywilizowanego europejskiego państwa, co może zaowocować wstrząsem w postaci kryteriów ulicznych.
Przecież ci ludzie nie potrafią załatwić najprostszej sprawy, wszystko obchodzą jakimś łukiem i udają, że coś zreformowali i poprawili. Aż strach pomyśleć, gdzie byśmy byli gdyby nie członkostwo w UE i gigantyczne fundusze płynące stamtąd. Kto ma małą wyobraźnie, niech popatrzy na Ukrainę, strach się bać.
Do Marka: pan czegoś nie rozumie. To nie o małżeństwie była mowa w projektach, a o ZWIĄZKACH PARTNERSKICH, których
jest np. wśród młodzieży coraz więcej – moja córka w takim związku funkcjonuje 6 lat, ale to w Niemczech. Dam inny przykład:
jestem osobą samotną, w związku z tym myślałam o tym, żeby zamieszkać np. z którąś z samotnych moich koleżanek – i nie ma to być ZWIĄZEK LESBIJEK, bo nie jestem:) Powodują mną inne względy, tj. fakt że łatwiej jest utrzymać mieszkanie we dwie, we dwoje, wszystko jedno, że można się wspierać i sobie pomagać w chorobie, kłopotach, a także mieć odrobinę poczucia bezpieczeństwa i radości z dobrego towarzystwa. Sądzę, że projekty właśnie tego dotyczyły. Ale panu wszystko, jak temu
saperowi, kojarzy się wiadomo z czym:)))) Kiedyś moja córka
poprosiła mnie o uwagę w jakiejś sprawie słowami WYTRZESZCZ MÓZG mamusiu. Panu proponuję to samo:)
Ps. Do Marka: związek mojej córki jest heteroseksualny, żeby Pan nie myślał:)
Panie Redaktorze Tusk jest dla Pana nowoczesnym konserwatysta… i pieknie.
Tusk jest dla kazdego tym „kimkolwiek” – jest:
liberalny, konserwatywny, lewicowy i prawicowy.
Od Arlukowicza do Gowina – „i tak to jest pieknie”…po diabla komu opozycja.
Przede wszystkim jest antykaczynskim i jak negatyw nie istnieje bez pozytywu.
Jest wszystkim i jak to niestety bywa jednoczesnie nikim.
Licza sie rachuby polityczne a nie przekonania.
Tak jak ze slubem koscielnym po 27 latach „liberalnego wspolzycia” Tusk mogl spokojnie zaglosowac pod salony gdy PO odrzucalo wlasna ustawe ( o czym doskonale sobie zdawal sprawe).
W kraju gdzie Gowin dostaje 62 tysiace glosow a Hartman 3 tysiace…salony moga sie jedynie oburzac na ciemnote nieudanego spoleczenstwa.
Politycy jednak nie zyja w wydumanej wiezy z kosci sloniowej.
Zwlaszcza pragmatycy dla, ktorych liczy sie przede wszystkim wladza (pieniadze).
Głównym powodem, który podawali przeciwnicy wprowadzenia regulacji w sprawie związków partnerskich była rzekoma niezgodność owych projektów z Artykułem 18 Konstytucji RP. Przeczytałem ten artykuł i czytając go przecierałem oczy ze zdumienia.
Artykuł 18 jest bardzo prosty i nie potrzeba być prawnikiem, by go zrozumieć. Natomiast zadziwiające jest jak jego sens potrafią wykoślawić zaślepieni ideologicznie ludzie.
Oto on:
„Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.”
Zapis jest jasny jak konstrukcja cepa i wymienia enumeratywnie co znajduje się pod ochroną i opieką państwa. Są to 4 rzeczy:
1. Małżeństwo rozumiane jako związek kobiety i mężczyzny.
2. Rodzina.
3. Macierzyństwo.
4. Rodzicielstwo.
Jak widać z zapisu ani rodzina, ani macierzyństwo, ani rodzicielstwo nie są utożsamiane z małżeństwem, ani traktowane jako przynależne jedynie małżeństwu.
Jeśli zapis rozumieć wprost (a tak trzeba), to na mocy tego artykułu pod opieką i ochroną państwa znajduje się np. samotna matka będąca w ciąży, lub wychowująca dziecko (dzieci), jak i związek nieformalny posiadający dzieci własne lub adoptowane.
Gdyby twórcy Konstytucji chcieli przypisać rodzinę, macierzyństwo i rodzicielstwo małżeństwu, mogli to łatwo zrobić np. tak:
„Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny oraz będące jego skutkiem rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.”
Nie mniej, Artykuł 18 ma brzmienie takie jakie ma. Jeżeli dokładnie się wczytać w treść tego zapisu, to uprawnione jest twierdzenie, że fraza ?Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny (…)? jest tu pewnym wtrętem ideologicznym, bez którego ten przepis mógłby się obyć, gdyż rodzina jest pojęciem szerszym niż małżeństwo.
Doprawdy trzeba wyjątkowego tupetu i niesłychanej bezczelności, by wywodzić z niego niekonstytucyjność związków partnerskich. Natomiast bez trudu i w zupełnej zgodzie z logiką można wnioskować, że związki nieformalne stanowią rodzinę i jako takie podlegają ochronie i opiece. Nawet posłanka Pawłowicz nie zaprzeczy, że w myśl tego artykułu kobieta w ciąży pozostająca w związku nieformalnym (lub samotna) podlega ochronie i opiece. Ochronie podlega też rodzina zastępcza, itd.
Szanowni Państwo ! W piątek widziałem,słyszałem frazę z głębokiej przeszłości, która wtedy zaczynała się od pieśni .Plon niesiemy plon ………… W pierwszym szeregu krokiem dzielnym , pełnym pychy i pogardy kroczyła gaździna mieniąca się tytułem profesorskim Uniwersytetu Warszawskiego. Dopełnieniem tego obrazu winna jeszcze być koszula i krawat ZMP owski niezłomnej Zoi nie znoszącej sprzeciwu w jakiejkolwiek sprawie niesionego przez nią przesłania. Komu niosła ten plon – wiadomo. I tak po latach ujawniły się klony tamtych lat , klony mentalne , ideowe ? rebours. Pan Wodnik 53 słusznie zauważył ,że granice przyzwoitości wyznaczone swego czasu przez Renatę Beger zostały znacząco przesunięte.
@ Anna
26 stycznia o godz. 20:43
Szanowna Komentatorka myli pojecia. Slub zawiera sie z milosci, przynajmniej w dzisiejszym wieku, ale istnieje wiele przypadkow, kiedy zrobic sie tego nie da z najprzerozniejszych wzgledow. Wtedy taka namiastka, jaka jest zalegalizowanie zwiazku dwojga ludzi w oczach prawa, dawaloby im modicum praw, podobnych do praw malzenskich – choc nie w pelni.
A poza tym, kto powiedzial, ze malzenstwo nie jest umowa. Oczywiscie, ze jest, bo to polaczenie dwoch, dotad odrebnych – majatkow oraz przyjecie wspolnej odpowiedzialnosci finansowej. Wszystko nosi jak najbardziej cechy umowy cywilno-prawnej. Mam nadzieje, ze Szanowna Komentatorka ma juz przygotowana intercyze, bo w dzisiejszych czasach…
Pozdrawiam.
Sedno sprawy polega na tym, że Sejm nie jest panem naszych sumień. Obywatele nie są własnością państwa i Kościoła, ani partii politycznych. Sejm odmawiający dorosłym ludziom prawa do życia tak jak chcą, nie robiąc przy tym niczego złego osobom trzecim, nie dorasta do swego zadania publicznego. A Sejm odmawiający nawet pracy nad zgłoszonymi ważnymi społecznie projektami w komisjach jest zgorszeniem.
Trafione w punkt Gospodarzu. Nic tu dodać, nic ująć. Pozostaje gremialne „danie wyrazu” czyli pisanie listów do naszych reprezentantów, co już się dzieje. Bo oni chyba nie wiedzą co myślą ci, których reprezentują.
Osobiście pozostaje mi skromna satysfakcja, że posłowie z mojego okręgu wyborczego zachowali się przyzwoicie.
W moim wczorajszym wpisie jest ort. błąd jak stodoła. Już sto razy napisałem sobie, ż pisze „swary”!. Biję się w piersi aż huczy.
Ja jestem pozytywnie zaskoczony faktem, że sprawa trafiła do sejmu, czego się nie spodziewałem. Gdyby premierem był Rokita, tego byśmy się nie doczekali. 5 lat temu nie byłoby to możliwe. Jeśli w ciągu następnych 2-3 kadencji sprawa zostanie jakoś rozwiązana, będzie sukces. Większość PO głosowała za procedowaniem ustawy, mniejszość ‚zgodnie za swoim sumieniem’ i nie należało się spodziewać, że będzie inaczej.
Rzeczywiście, powstał w Sejmie front walki z obywatelami.
Ironia historii – można by się skręcać ze śmiechu, gdyby się płakać jednocześnie nie chciało. Wyjdzie na to, że pracowicie i w oparciu o etos wolności, wyrychtowaliśmy sobie więzienie, tyle że strażnikami bardziej w kolorze czerni niż czerwieni.
Czy nasi posłowie czytając Orwella potraktowali go jako przestrogę, czy jako instrukcję?
Czy nikt posłom nie powiedział, że bycie parlamentarzystą to służenie ludziom?
I jakim cudem pani Pawłowicz, osoba tak prymitywna i zarozumiała, zaszła tak wysoko? Nie chodzi mi o to, że znalazła się w Sejmie – bo ten gmach widział już różne postaci, ale o jej naukową karierę. Prawniczka bez świadomości, czemu służy prawo. Istny cudak.
Czy naprawdę nie jesteśmy czyjąś własnością ? Bo wg prasy nie jest możliwe wystąpienie z KK.
http://www.senat.gov.pl/prace/senat/inicjatywy-uchwalodawcze/page,1.html
Wklejam link, który już zamieściłam u red.Passenta, aby ci, co tam nie zglądają równiex mogli zobaczyć;
Za tak tytaniczną pracę wysokie premie – ale czy akurat pieniężne? – oczywiście się należą! Jak psu i t.d.
A nie wystarczyłoby odprawić modły dziękczynne?
Wszak modlitwa, to najhojniejszy dar, jaki można ofiarować.
Miw -23.27
Marek i tak pomyśli – on przecież wie lepiej – przecież podglądał przez dziurkę od klucza ten moralista od spraw poniżej pępka
Falicz
Ślub Tuskowi wypomniałeś 156 a może nawet 157 razy – to na pewno jest powód do chwały.
Tylko : jeżeli Pani Tusk chciała sprawdzić czy do twarzy jej będzie w białym kolorze to według Ciebie TO PRZESTĘPSTWO ?????.
Albo jeżeli miała miejsce do zapełnienia w rodzinnym sztambuchu
To trzeba jej wymawiać do siódmego pokolenia ????
Wiadomo TY byś do takiego zberezieństwa nie dopuścił.
Czemu
Bo co BO TY TAK SOBIE UBZDURAŁEŚ by innym narzucać swoje normy i przesądy ???
Za chwilę dowiemy się że //oczywiście od ciebie// ze Józef i Maria nie byli małżeństwem bo nie ma aktu ślubu.
No ale pogadacie z Terlikowskim i on //też fanatyk // wytłumaczy ci ze akt jest ale w niebiesiech gdzie na pewno go będziecie mogli oglądać jak tam traficie.
@ Dr Skues
27 stycznia o godz. 1:47
Pieknie wyprowadzone wnioski Szanowny Komentatorze, ale czy ktos to zrozumie. Prof. Pawlowicz, byla sedzia Trybunalu ma na to za malutki mozdzek najwyrazniej, gleba jalowa, nikt nasienia nie rzucil (to a propos cytowanego przez Szanownego Komentatora fragmentu wiersza).
Pozdrawiam.
” Zmieniać, a nie zamykać się w izolacji od świata, w jakim się żyje. To nie jest polityka, tylko pustelnictwo?. Nic dodać, nic ująć. Gdy tak się zastanowić to PO od PIS różni się tylko retoryką, niczym więcej.
pozdrawiam
W kontekście sporów o związki partnerskie:
Art.32 Konstytucji RP
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
PS. Konstytucję mamy jaką mamy więc od prawodoawców należałoby oczekiwać, że jej postanowienia „wezmą sobie do serca” i…. do głowy.
A związek partnerski – co już wyżej słusznie zauważono – nie jest małżeństwem jest tylko (i aż) związkiem partnerskimdwojga osób chcących spędzić życie lub jego część – wspólnie/razem.
Płeć osób pozostających w takim związku nie ma żadnego znaczenia.
Zakute pały sejmowe (niektóre) tej oczywistej oczywistości jakoś pojąć nie mogą. Aż dziwne, bo Konstytucja po polsku przecież napisana…. Nasi „wybrańcy” – jak się okazuje – ani czytaty, ani pisaty ani…. rozumiaty.
@leśnik
wystąpienie z Kościoła rzymskokatolickie jest możliwe. Isnieją odpowiednie kościelne procedury. Spacerek to nie jest, ale da się. Tą drogą poszedł m.in. ks. Tomasz Polak(Węclawski)
Tygodnik Niezalerznych Autoruf
Staue Dziauy
Gmyzanie w życiorysach
Germańscy przodkowie pewnego sędziego.
Najnowsze biniendy
Czy w Tupolewie pękła tuleja?
RAZ na tropie zbrodni
Kara śmierci dla Michnika?
Gargassima
I ty będziesz świadkiem oskarżenia!
Walka o Niepodleglość
Ludobojczy rząd Tuska.
Z dziejow patriotyzmu
My.
Szanowny Lex’ie,
Ty jako prawnik się irytujesz? Dwie strony sejmowych przepychanek powołują się na „konstytucjonalistów”, każda na „swoich”. To co ma o tym wszystkim myśleć obywatel, który nie ma nic przeciwko prawnemu uregulowaniu związków partnerskich ale domaga się szanowania Konstytucji? Dla mnie oburzające jest przede wszystkim to, że zablokowane zostały oficjalne prace nad propozycjami ustawowymi w komisji sejmowej i sposób argumentowania ze strony kilku idiotów i paranoików głównie z prawej strony sceny politycznej.
Pozdrawiam, Nemer
@ Adam Szostkiewicz
27 stycznia o godz. 16:07
Szanowny Autor ma racje. Procedury istnieja. Tylko dla kogo i po co? Jednostronne oswiadczenie o woli wystapienia z kosciola powinno wystarczyc.
Istnieje wiele przepisow chroniacych dane osobowe, ktorych bez zgody nie wolno ani zatrzymywac, ani przetwarzac. Zgode moze wyrazic osoba zdolna do czynnosci prawnych, czyli dorosla. Wszelkie dane, zebrane przed osiagnieciem pelnoletnosci podlegaja ochronie, z wyjatkiem akt USC (swiadectwo urodzenia), ktorych z reszta tez przetwarzac nie wolno. To na zdrowy rozum, oswiadczenie doroslej osoby, ze zyczy sobie wymazania wszelkich danych na jej temat w jednostce do tego nieuprawnionej powinno przyniesc zamierzony efekt. Nie mozna wymazac skazania za przestepstwo, swiadestwa narodzenia, slubu, itp. ale jest to rejestrowane przez panstwo. Kosciol zbiera dane na temat osob ochrzczonych i ma do tego pelne prawo. Pytanie powstaje wtedy, czy ma prawo te dane zachowac, jesli dorosla osoba sobie tego nie zyczy? Kazdy ma prawo zbierac dane na temat kogokolwiek, naduzyciem natomiast jest przetwarzanie takich danych wylacznie w celu osiagniecia korzysci. Kosciol wydaje sie naduzywac prawa zbierania danych i bezczelnie zalicza wszystkich ochrzczonych w parafii jako katolikow.
Do tego dochodzi procedura apostazji. Wiekszosc ludzi tym sie nie martwi, ja tez sie nie martwilem, dopoki nie ujrzalem statystyk – jakby zywcem wyjetych z poprzedniej epoki – 98 procent katolikow. To ja glosuje za tym podatkiem koscielnym. Okaze sie jaki procent obywateli zdecyduje sie scedowac cos na kosciol.
Szanowny Autor jest mniej wiecej w moim wieku i tez pewnie byl ochrzczony, jak ja, bo wtedy tak wypadalo, choc nawet rodzice nie byli specjalnie wierzacy. Rytual taki. Ale teraz Szanowny Autor pisze, ze istnieja procedury. Tylko – dlaczego ja mam sie stawiac w charakterze petenta i czekac na laskawa odpowiedz ksiedza proboszcza? To znaczy znow byc podrzednym procedurom kosciola z ktorym nie mam, ani nie chce miec nic wspolnego?
Pozdrawiam.
Panowie sumień, to dobry tytuł…..
Jak na razie, w sprawie sumień innych niż zgodne z hierarchami nasz Ustawodawca wyraża się negatywnie ustami i głosowaniami naszych przedstawicieli….
-in vitro- NIE
-przemoc wobec kobiet- NIE
-Karta praw- NIE
-antykoncepcja i planowanie rodziny- NIE
-związki partnerskie- NIE
Jedyną sprawą na TAK było przywrócenie Funduszu Kościelnego i zwolnienie z odpowiedzialności karnej członków Komisji Majątkowej….
Skoro w zakres kompetencji Trybunału Konstytucyjnego wchodzi orzekanie o zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych, to być może piątkowa „debata” w Sejmie stanowi w jakimś sensie podstawę do sformułowania skargi konstytucyjnej i tym samym do pobudzenia TK, aby wypowiedział się w sprawie niekonstytucyjności związków partnerskich, skoro ich niekonstytucyjność jest podnoszona jako argument przez przeciwników.
Kosciol jest jak wiemy najwiekszym przeciwnikiem zwiazkow parnerskich,wiec moze troche faktow a propos KK -Richard Sipe ex- ksiadz przeprowadzil (z niemalym trudem)anonimowa ankiete wsrod ksiezy i zakonnikow,zadajac im pytanie o celibacie.
TYLKO 2% sposrod ankietowanych udalo sie zachowac „czystosc”!! Reszta,albo sama sie zaspakajala,albo odwiedzala prostytutki,lub utrzymywala stale „przyjaciolki”!!
W samej Holandi mamy 1200 ksiezy,wiec tylko 24 zyje zgodnie z nakazami wlasnego kosciola.
Pytanie,co robi reszta 1176??????? 😮 Ilu wsrod nich to homoseksualisci?? Chyba nie trudno sie domyslic!?
Od tej hipokryzji robi sie czlowiekowi mdlo
Lex (27-01-g.13:27)
Zakute pały sejmowe głosujące „zgodnie z sumieniem” i uznające jedynie „prawo naturalne” nie potrafią nawet czytać ze zrozumieniem konstytucji, albo… nie chcą rozumieć.
Przekonałam się o tym, ogladając ostatni sobotni „Babilon”.
Prof. Monika Płatek dokonała w tym programie łopatologicznej analizy artykułów 18 i 32 Konst. RP, które w żaden sposób nie stoją w sprzeczności z którymkolwiek projektem ustawy o związkach partnerskich.
Zrozumiałby jej wywody podparte żelazną logiką średnio rozgarnięty nastolatek, ale oczywiście posłanka PIS (jedna z uczestniczek programu, nazwiska nie pomnę) i tak uznała te projekty za zamach na rozdzinę i inne wartości.
Oczywiście, pani profesor- wybitna karnistka, penitencjarnistka, specjalizująca się także w prawach człowieka (autorka licznych prac naukowych w jęz. polskim i angielskim), a przy tym osoba o dużej kulturze osobistej – posłanką nie jest. W przeciwieństwie do nawiedzonych „prawniczek”, jak Kempa, czy „profesor” Pawłowicz o manierach przekupek bazarowych.
Rozumiem, że wszystko może być polityką, ale każdą cenę? Czy jesteśmy skazani wyłącznie na agresywną głupotę?
Przecież trzy czwarte osłanek i osłów „urządza” nam życie w różnych dziedzinach. Ile jeszcze musi się stać, ile bubli prawnych albo zaniechań nas czeka, zanim tę hołotę uda się z Wiejskiej pogonić?
Czy sejm w tym składzie jest w stanie zmienić ordynację wyborczą? Wątpię. Może pozostaje kryterium uliczne.
do Alex:
Posłowie nie zostali wybrani by głosować zgodnie ze swoim sumieniem, tylko zgodnie z interesem wyborców…
Jacobsky 18.02
Chciałbyś złożyć skargę konstytucyjna do instytucji w której paani Pawłowicz była osoba orzekającą.
Ja naprawde nie wiedziałem że W/W była sędzia Trybunału Konstytucyjnego , od kiedy wiem to dziwię się ze w Polsce istnieje coś co jest Prawem tylko z nazwy a bardziej bajką o żelaznym wilku.
Rozumiem więc czemu w Sądzie w Złotoryi sędzina z orłem powiedziała mi JAK SĄD BĘDZIE CHCIAŁ SIĘ CZEGOŚ OD PANA DOWIEDZIEĆ TO PANA ZAPYTA -oczywiscie nie zapytala , mimo ze byłem wnioskodawcą.
Dużo się mówi o pomocy rodzinie i krzywdzie jaką w związku z tym mają związki partnerskie.
Tymczasem to co jest, jest zwyczajnym oszustwem gdyż pod pozorem pomocy rodzinie wyprowadza się miliardy
dla najbogatszych. Przecież z wspólnego opodatkowania korzyści mają jedynie niektórzy płatnicy drugiej grupy podatkowej.
Natomiast jeżeli jeden współmałżonek nie pracuje to wszyscy płatnicy z pierwszej grupy podatkowej dostają 560 zł. a z drugiej
ta kwota rośnie wraz ze wzrostem dochodów i osiąga maksimum ponad 12,5 tys. zł. przy dochodach równych podwójnemu
progowi podatkowemu tj. 170 tys. zł.
Wszystko to niezależnie czy ma się dzieci czy nie. Jaki jest tu interes państwa , żaden. Państwo powinno jedynie pomagać w
wychowaniu dzieci. Natomiast bezdzietnym małżeństwom z jakiej racji. Dla biednych jest pomoc społeczna.
Dlaczego ten przywilej istnieje chyba tylko dlatego, że z niego korzystają rządzący, politycy i elity finansowe. To wstyd żeby
coś takiego istniało w środku Europy w XXI w.
Wiem, że nie łatwo stworzyć system podatkowy dla rodzin ale można zrobić to np. na wzór francuski.
Najpierw powinno się zlikwidować i to natychmiast to co istnieje dzisiaj.
Tak samo Polska nie jest Kuwejtem aby nie było podatku spadkowego dla bogatych tym bardziej, że te majątki nie są zbyt czyste.
( patrz Pruszków)
Może wreszcie dziennikarze zabiorą się za te sprawy bo to jest naprawdę bardzo ważne.
Boimy się powiedzieć to głośno. Gdzieś ta myśl kołacze nam z tyłu głowy, ale nie wypuszczamy jej na światło dzienne. Teraz kurtyna opadła. Trzeba to powiedzieć głośno i wyraźnie.
Żyjemy w państwie wyznaniowym. Jesteśmy jak chłopi pańszczyźniani. Kiedyś chłop pańszczyźniany nie mógł wyjechać ze wsi bez zgody swojego pana.
Teraz dorosły obywatel tego kraju, nie może -oświadczeniem woli- zrzec się członkostwa w organizacji nazywanej KK. A ten, który się zrzeka jest szykanowany przez urzędników tegoż KK. Gdzie są władze publiczne, które ” zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym”? Dlaczego mnie nie bronią jako obywatela? Polecam rozdział II ” WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI CZŁOWIEKA I OBYWATELA” z Konstytucji RP – http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm.
Władze publiczne w Polsce nie podjęły żadnej decyzji wbrew woli Kościoła Katolickiego. To jest państwo wyznaniowe.
do Alex:
Posłowie nie zostali wybrani by głosować zgodnie ze swoim sumieniem, tylko zgodnie z interesem wyborców?
Wyborcy wybrali poslow ze wzgledu na taki sam lub podobny swiatopoglad,a moze zrobic referendum w tej kwesti i sprawa bedzie rozwiazana.Demokracja to rzady wiekszosci na mniejszoscia,nie zapominajmy o tym oczywistym aspekcie.
Tak na marginesie, jak w chrześcijańskim sumieniu godzono świętość sakramentu małżeństwa z prawem pierwszej nocy?
To wiedzą chyba jedynie teolodzy katoliccy…..
Wyprawy krzyżowe z miłością bliźniego…..
Rzeźby, obrazy, szczątki świętych z I przykazaniem też się dało pogodzić.
Genialne umysły i bardzo PLASTYCZNY kręgosłup moralny trzeba mieć.
To jak godzenie wody z ogniem…
Jak to pisał Pasek, krew pohańców miła jest Najświętszej Panience.
A głupota ubogich duchem też?
alex
27 stycznia o godz. 23:08
Równie dobrze można powrócić do korzeni.
Sejmiki wojewódzkie, czy powiatowe mianują posłów i zaopatrują ich w INSTRUKCJE SEJMOWE, których mają wybrańcy przestrzegać.
Pod groźbą utraty plenipotencji i gardła……
Tak załatwiano to za I RP i przez długi czas to działało.
Poseł zależał od wyborców, nie list partyjnych.
alex
27 stycznia o godz. 23:08
#
Wyborcy wybrali poslow ze wzgledu na taki sam lub podobny swiatopoglad,a moze zrobic referendum w tej kwesti i sprawa bedzie rozwiazana.
#
Powiedz, że żartujesz!
Naprawdę dopuszczasz choćby cień myśli, że nasz sejm może wyrazić zgodę na takie referendum???
No to może drugie pytanie w tym referendum powinno dotyczyć kwestii ustawy aborcyjnej i in vitro?
Równie prawdopodobne.
Dobranoc.
5-latek 27 stycznia o godz. 20:44 –„Ja naprawde nie wiedziałem że W/W była sędzia Trybunału Konstytucyjnego”
Nie była Szanowny 5-latku. Była sędzią permanentnie bezrobotnego Trybunału Stanu, takiego organu funkcjonującego dla picu, którego istnienie jest jedynie fasadą dla postsolidarnych (a także w części postkomunistycznych) złodziei, łapówkarzy i idiotów niszczących mój Kraj a sprawujących ciągle władzę, którzy Polskę systematycznie , wyprzedają i zadłużają moje wnuki a może i prawnuki. Jasne?
Jacobsky,
Nie liczyłbym na TK w żadnej sprawie w której tle tli się chociażby iskierka związana ze
światopoglądem. Katolickim oczywiście.
Już raz zadecydowali oni, że faworyzowanie przez państwo jednej religii, katolickiej oczywiście, w niczym nie narusza konstytucji.
Cud się wydarzył na ziemi polskiej; WSZYSCY stali się głęboko wierzącymi katolikami i do tego Watykan traktują jak drugą ojczyznę. A może nawet pierwszą.
Nie mnie oceniać stopień konserwatyzmu czy liberalizmu określonych osób, bo mam świadomość, że każdy ocenia podług własnych norm i wzorców. Jednakże warto zwrócić uwagę, że dyskusja o związkach partnerskich jest prowadzona nie dość, że zachowawczo, to jeszcze dramatycznie niekompletnie. To złudzenie, że związek partnerski jest instytucją, która „nie robi niczego złego osobom trzecim”, a dokładnie rzecz biorąc, że jest to sprawa dwojga ludzi. Przez takie ustawienie dyskusji, poprzez ustawienie tematu jako sprawy dwojga ludzi, temat od początku debatowany jest powierzchownie i ułomnie. Żeby było jasne – jestem gorącą zwolenniczką formalizowania związków partnerskich. Jednakże uważam, że trzeba od początku grać w otwarte karty, a nie bawić sie w Wersal. Nie wystarczy uregulować tematu między partnerami. Trzeba otwarcie dyskutować w społeczeństwie, jaka ma być pozycja dzieci w takich związkach. Bo ludzie żyjący w związkach nieformalnych jedno- czy dwupłciowych dzieci mają i mieć będą. Ci w zwiazkach dwupłciowych będą mieć dzieci wspólne i osobne. Jak chcemy prawnie uregulować relacje dziecko-partner? Czy dziecko i partner wg prawa będą osobami bliskimi? Czy partner może pójśc na wywiadówkę do mojego dziecka? Czy życie z partnerem znosi kategorię samotnego rodzica? Czy partner może moje dziecko przysposobić? Jaki będzie los tego dziecka po mojej śmierci? Czy będzie mogło zostać z partnerem, czy też pierwszeństwo w przysposobieniu będą mieli moi bliscy. Wreszcie co z dziedziczeniem? Kto będzie miał priorytet w dziedziczeniu: partner czy rodzina zmarłego. Łatwo powiedzieć „dziedziczenie po partnerze”, ale nawet dziś prawo mówi o różnych proporcjach podziału masy spadkowej w zależności od tego, czy są dzieci, czy żyją rodzice osoby zmarłej. Wprowadzenie nowej kategorii związku (dodatkowo celowo o charakterze dość efemerycznym) zmieni również prawa i obowiązki innych osób. Jakie mają być obowiązki partnerów wobec rodziców drugiej osoby? Dziś te relacje reguluje prawo. Czy polskie społeczeństwo aby na pewno dojrzało do odpowiadania na te pytania? Nie sztuka wprowadzić rejestrację związków partnerskich i zawiesić ją w próżni.
Dzieciństwo i młodość spędziłam w PRL-u, resztę (dotychczasową) w polskiej demokracji. To, co najmocniej się we mnie utrwala to rosnąca niechęć do narzucania mi ideologii (jakiejkolwiek). Staram się żyć nie krzywdząc bliźnich, często pomagam innym – nie uważam się za złą osobę. Krew mnie zalewa kiedy ktokolwiek próbuje mi narzucać swój tzw. „światopogląd”. Nie rozumiem dlaczego ludzie uważający się za wierzących nie potrafią uznać, że jeśli coś jest zgodne z prawem to nie oznacza automatycznie, że muszą to coś robić. Przecież osoba wierząca nie musi dokonywać aborcji – wręcz nie powinna (zgodnie ze swoim sumieniem) i nikt jej do tego nie zmusza. Tak samo związek partnerski: czy legalizacja tegoż oznacza, że ktokolwiek musi weń wstępować ? Odgórne nakazy i zakazy wprowadzane przez taliban świadczą jedynie o braku zaufania w siłę wiary większości deklarującej swój katolicyzm.
Trybunał
Stanu czy Konstytucyjny nieważne.
Ja tylko bym nie chciał by moje wnuki uczyły się na uczelni gdzie wykładowcą była by pani Pawłowicz.
Dlaczego miałbym tak swoim jak i cudzym dzieciom wyrządzać krzywdę
Czy inni wykładowcy mieli katar że nie czuli tego dydaktycznego smrodku ?
A tak poza protokołem kiedy i kto uczynił panią Pawłowicz Profesorem – może to wyjaśniło by sytuację.
Red. Szostkiewicz nieustannie głosi pochwałę istnienia Kościoła w Polsce. Ale od kiedy ta instytucja położyła swą ciężką łapę na Polsce, staliśmy się mentalnym katolickim grajdołem. Może im mniej Kościoła, tym byłoby lepiej, ponieważ żadnego pożytku państwu i społeczeństwu ta instytucja nie przynosi. Właśnie jesteśmy świadkami demonstracji jego potęgi. Trzy dni celebracji śmierci człowieka, który myślących inaczej nazwał szczekającymi kundlami.
alex
Demokracja to rządy większości Z POSZANOWANIEM praw mniejszości.
Prawo na coś zezwala (uwzględniając potrzeby i oczekiwania RÓŻNYCH grup społecznych), co nie oznacza, że każdy ma obowiązek z tego prawa korzystać.
Przed chwilą łopatologicznie wytłumaczyła to matrona na konkretnych przykładach.
Jeśli nie wierzysz wujkowi guglowi, to poczytaj w mądrych księgach, a przede wszystkim zapoznaj się z Konstytucją RP. Większość w sejmie, której przyznajesz rację, albo jej nie zna, albo czyta bez zrozumienia i na wyrywki.
„Sejm odmawiający dorosłym ludziom prawa do życia tak jak chcą, nie robiąc przy tym niczego złego osobom trzecim, nie dorasta do swego zadania publicznego.”
Panie Szostkiewicz, komu to Sejm odmawia prawa do życia po swojemu? Nie pytam z czystej ciekawości – sam żyję w nieformalnym związku i jakoś jeszcze nikt mi z tego powodu grzywną czy więzieniem nie groził – ale może coś przegapiłem?
sugardaddy,
moim zdaniem warto spróbować, a nie deklarować porażkę a priori. Być może nie trzeba być takim pewnym co do ewentualnej decyzji TK.
5-latek,
na sędziego zawsze można się poskarżyć we właściwym trybie, skoro według Pana sędzia prowadził sprawę niewłaściwie, niedopuszczając Pana do głosu. A swoją drogą jaki ma związek Pańska sprawa przed sądem w Złotoryi z ewentualną skargą konstytucyjną ? (Pytam, bo nie wiem)
Pozdrawiam
mag,
teraz już widzisz dlaczego sprawy w Polsce mają się tak, jak się mają:
Demokracja to rzady wiekszosci na mniejszoscia
Nie zapominajmy o tym lamentując nad stanem państwa i demokracji w Polsce.
Pozdrawiam
@hmm
nie wiem, w jakim Pan żyje związku, ale z wpisu wnoszę, że w tradycyjnym. Ale na tych związkach się świat nie kończy. Warto wyjść ze swojej niszki i dowiedzieć się czegoś o innych związkach i ich problemach.
Nasz polski Sejm jest odzwierciedleniem polskiego spoleczenstwa i nawet gdyby odbylo sie referendum w sprawie zwiazkow partnerskich to wynik bylby taki sam jak w Sejmie.
W USA podczas wyborow,glosuje sie nad roznymi propozycjami jak np:legalizacja marihuany w poszczegolnych stanach,dlaczego Polacy nie moga decydowac sami w kwestiach swiatopogladowych jak aborcja,zwiazki partnerskie.Jezeli chodzi o rozliczanie poslow przez wyborcow to sie nie odbywa bo mamy ulomne prawo wyborcze,moim zdaniem glosowanie na listy wyborcze to paranoja,podobnie jak umieszcznie na listach wyborczych tzw spadochroniarzy ktorzy z danym okregiem wyborczym nie maja nic wspolnego.Demokracja funkcjonuje dobrze jezeli w partiach rywalizuja ze soba rozni kandydaci o ubieganie sie o mandat wyborczy,na dzien dzisiejszy liderzy partyjni wybieraja za wyborcow.
matrona
28 stycznia o godz. 11:31
Zastanowam się nad przyczynami narzucania społeczeństwu katolickiego światopoglądu i braku zaufania do ludzi i ich moralności.
Jak wyglądałyby finanse kościoła, gdyby „tacowe” było płacone dobrowolnie z podatków wiernych? Jak wyglądałaby kwestia aborcji, gdyby nie była prawem zakazana?
Jak wygląda czystość przedmałżeńska wiemy, bo prawo tego nie reguluje.
Może więc posłowie mają pełną świadomość umowności polskiego katolicyzmu?
Malowana fasada, za którą się kompletnie nic nie kryje?
Jako oburzony obywatel miałem posłać maila tym wszystkim posłom PO, którzy dali w pysk tej części społeczeństwa, która oczekuje od parlamentu bardziej ustaw umożliwiających niż nakazujących (tym razem chodzi od związki partnerskie). Nie zrobiłem tego ponieważ wybierałem skutecznie Marka Plurę (do senatu Kutza), który okazał się po raz kolejny człowiekiem przyzwoitym i życzliwym inności odczuwania potrzeb. Cóż miałem zrobić, przecież młody poseł z sąsiedniego miasta Tarnowskie Góry został wybrany okręgu wyborczym do którego nie przynależę i ma mnie w nosie. Mogę jedynie (zrobię to na pewno) przed najbliższymi wyborami namawiać znajomych z Tarnowskich Gór, ażeby dali sobie spokój z takim „liberałem” i poświęcili na wybór kandydata choć tyle czasu, co na zakup nowych butów.
A tak przy okazji mam śmiałość zapytać komentatorów tego bloga, czy już wysłali maile do swoich kołtunów z PO, adresy są na blogu u prof. Hartmana.
Alla
To, o czym piszesz, było w podtekście. Nasz narodowy katolicyzm jest w dużej mierze na pokaz (tak jak niegdyś przywództwo klasy robotniczej). Wiele razy widywałam „farbowanie lisów”. Jesteśmy tylko ludźmi i jesteśmy ułomni – tym bardziej nikt z nas nie powinien bawić się w Boga. Zwyczaje i style życia się zmieniają, należy mądrze dostosowywać prawo do wymogów współczesności. Kwestia finansów kościoła, to temat na powieść – rzekę. Chciałabym zobaczyć ilu wiernych by pozostało, gdyby trzeba było udowodnić wiarę odpowiednio wysoką daniną podatkową.
Na Kościół spadła fala krytyki ze strony polityków i lekarzy. Ci ostatni zarzucali duchownym, że mylą pojęcia. Pigułka „dzień po” to środek antykoncepcyjny, który dzięki zawartej w nim wysokiej dawce hormonów zapobiega zapłodnieniu, a nie poronny, który doprowadzałby do usunięcia z organizmu zapłodnionej komórki jajowej. Oburzały się też kasy chorych, bo to one opłacają leczenie na ostrych dyżurach.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,13306886,Polowanie_na_pigulke__dzien_po__w_katolickich_klinikach.html#ixzz2JIF9KL2u
===============
Co prawda nie u nas, ale pewien model postępowania NIELUDZKIEGO się kształtuje….
Czy panowie lekarze katoliccy wezmą na siebie koszty urodzenia dziecka z gwałtu? Wystarczyłoby ekonomiczne, bo psychologicznych nie poniosą nigdy.
A może panowie biskupi?
Jedna limuzyna mniej, to niewielkie poświęcenie chyba?
matrona
28 stycznia o godz. 17:52
„Chciałabym zobaczyć ilu wiernych by pozostało, gdyby trzeba było udowodnić wiarę odpowiednio wysoką daniną podatkową.”
Najpewniej obie zobaczyłybyśmy wielki odwrót.
Coś na miarę przejścia przez Morze Czerwone tyle, że na wstecznym.
Jacobsky 15.00
Wystarczy zobaczyć jaki procent spraw kierowanych na orzecznictwo w Polsce ta Polska przegrywa.
Udowodnij że JESTEŚ lub NIE JESTEŚ wielbłądem jeśli ci zakneblują usta.
Rzeczywiście , trudno to zrozumieć
@Matrona. Brawo, mądre uwagi!
5-latek,
a więc jaki ma związek Pańska sprawa przed sądem w Złotoryi z ewentualną skargą konstytucyjną ?