Ziobryści u wrót PiS

W jednej sali pod Warszawą zebrała się chyba cała partia pana Ziobry. 1500 ludzi! cieszył się spin doktor pan Kurski (Boże, jak wiceszef GW daje radę z takim bratem?). No tak, ale dziś zrobić polityczny show i i na 15000 to żadna sztuka.

Na samych showach do zwycięstwa się nie dojedzie. Trzeba jeszcze przekonać dwadzieścia parę procent wyborców pisowskich, by zdradzili Kaczyńskiego.

A jednak prezes PiS jakby spanikował. W dzień zjazdu dysydentów Ziobry oznajmił o przymierzu politycznym z partią pana Jurka. Jeden procent wyborców! Show Kaczyńskiego tak samo przekonujący jak ziobrystów. Ziobryści aliansu PiS z jurkowcami się nie przestraszą.

Oni się niczego nie przestraszą, przed niczym nie cofną i dlatego są politycznie niebezpieczni. Trzeba będzie bronić Kaczyńskiego przed Ziobrą, Mularczykiem i Kurskim. Oni gotowi są na wszystko, by odegrać się na kaczystach. Polska polityka nie powinna być zakładnikiem ambicji Ziobry i obsesji Kaczyńskiego.

Na razie to głównie problem prawicy. Ale te ruchy robaczkowe na prawicy służą politycznie Tuskowi. Im więcej tarć w obozie Kaczyńskiego, tym większa szansa, że Tusk odzyska kontrolę nad sceną polityczną. Ta szansa wciąż istnieje.

Mnie jest wszystko jedno, czy ceną będzie rozpad koalicji z panem Pawlakiem i zastąpienie go panem Palikotem, Millerem czy Iksińskim. Byle się coś ruszyło, bo na razie to jest, jak w ,,Weselu”. Tak, chodzi o złoty róg.